• Nie Znaleziono Wyników

Anatomia Gombrowicza

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Anatomia Gombrowicza"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Jarzębski

Anatomia Gombrowicza

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 1, 114-132

1972

(2)

Jerzy Jarzębski

Ciało jako znak

Anatomia Gombrowicza

1. O d p o c z ą tk ó w is tn ie ni a w ła s ­ n e c ia ło fa s c y n u je człow ieka. B ęd ąc m u p rz e d m io ­

te m i p o d m io te m zaró w n o , s ta je się ró w n ie ż m o ­ d e le m W sz ech św ia ta . B ędąc z ko lei W sz e c h św ia te m — o b d a rz a k a ż d ą ze sw y c h części sy m b o lic z n y m i m ity c z n y m zn aczen iem . C iało ja k o o b ra z K o sm o su m u si b y ć ja k K o sm o s se n s o w n e , a z a te m o p la ta s ię p lą ta n in ą zale żn o ści i p o w ią z a ń m ię d z y poszczegól­ n y m i e le m e n ta m i.

T a k oto o trz y m u je m y p ie rw s z y o b ra z cz ło w ie k a ja k o s y s te m u sy m b o li — ob raz s ta ty c z n y . A le n ie m o żn a za p o m in a ć, że c z ło w ie k je s t ta k ż e is to tą a k ty w n ie u - w ik ła n ą w św ia t i s to s u n k i sp o łeczn e, w tra k c ie s w e j d z ia ła ln o ś c i ^ p ro d u k u je ” n ie u s ta n n ie s e tk i i ty sią c e g e stó w z n a c z ą c y c h — n a tu r a ln y c h i sztu cz n y ch . G e­ s ty te w in n y b y ć b ez p rz e sz k ó d d o o k re śla n e i w ła ś ­ ciw ie in te r p r e to w a n e p rzez in n y c h lu d z i — od te g o za le ż y s p ra w n e fu n k c jo n o w a n ie sp o łecz n ej m a c h in y . J a k w id z im y , w n ie u s ta n n e j z n a k o tw ó rc z e j a k ty w ­ n o ści c z ło w ie k a ciało o d g ry w a szczeg ó ln ą ro lę. W

„ m o w ie ” c ia ła k rz y ż u ją się zaw sze d w a z a sa d n ic z e p a r a d y g m a ty : s y s te m zn a cze ń m ito lo g ic z n y c h i u ż y ­ te c z n y w p ra k ty c e s z y f r k o n w e n c jo n a ln y c h g estó w . N a co d z ie ń s ty k a m y się p rz e d e w s z y s tk im z g e ste m

(3)

115

k o n w e n c jo n a ln y m . Z n ac zn ie ciek aw iej m a się s p r a ­ w a z c ie le s n ą a k ty w n o ś c ią z n a k o tw ó rcz ą p o staci li­ te ra c k ic h . J a k o szczeg ó ln y p rz y k ła d te j o s ta tn ie j ro z p a trz y m y n a jw a ż n ie js z e r y s y s e m a n ty k i a n a to ­ m iczn e j u G om brow icza.

C iało lu d zk ie m a d la G o m brow icza szczególne z n a ­ cz en ie — je s t cz y m ś w ro d z a ju m ik ro k o sm o su , gdzie p rz e b ie g a ją p ro c e sy p o d o b n e ja k w m ak ro k o sm o sie. M ożna p o su n ąć się d a le j i tw ie rd z ić , że k a ż d ą s y tu a c ję życiow ą G om brow icz p rz en o si n ie ja k o n a te re n c ia ła i ta m ją „ ro z w ią z u je ” . Is tn ie je u n ieg o ja k b y ,,a k c ja w y ż sz a ” i „ a k c ja n iż sz a ” . T a k w ięc P ija k w Ś lu b ie d ą ż y do zn iw e cze n ia m a je s ta tu k ró la — i to je s t a k c ja „ w y ższa” . N iższą n a to m ia s t tw o ­ rz ą w y s iłk i P ija k a , b y „ d u tk n ą ć ” k ró la p alce m . W

K o sm o sie a k c ja „ n iższ a” p o p rzed za „w y ż sz ą ” : n a r ­

r a to r w k ła d a p a le c w u s ta p o w ieszo n em u L eon ow i, by p o łączyć so b ie w św iad o m o ści u s ta z w ie sz a n ie m . J a k p isze a u to r: „ is tn ie ją czy n y , k tó ry c h d o k o n u je ­ m y n ie z ja k ic h ś z e w n ę trz n y c h p rz y c z y n , a d lateg o , żeby u to ro w a ć w n a s s a m y c h drogę p e w n y m s k o ja ­ rz en io m , p e w n e j o rg a n iz a c ji rzeczy w isto ści. S ą to cz y n y d o k o n y w a n e n a n as sa m y c h ” 1. W P ornografii p a r a p o d s ta rz a ły c h re ż y se ró w a ra n ż u je szereg s y ­ tu a c ji, k tó ry c h je d y n y m c e le m je s t zw ią zan ie K a ro ­ la i H e n i cz y sto z e w n ę trz n ą , fiz y c z n ą an a lo g ią c z y n ­ ności. A le n ie p rę d k o o b o je m ło d zi z o r ie n tu ją się w te j g rz e i z a a k c e p tu ją p o d s u w a n e im p o ro z u m ie n ie n a „ w y ż sz y m ” szczeblu.

J a k w id zim y , a k c ja „w y ż sz a ” czasem p o p rz ed za „n iż sz ą ” , c z asem znó w n a s tę p u je p o n ie j, zaw sze je d n a k is tn ie je p o m ięd zy n im i ścisła k o re la c ja lu b n a w e t sto su n e k w y n ik a n ia . R zeczyw istość p rz e d s ta ­ w io n a G om bro w iczo w sk iej lite r a tu r y w y k a z u je d ąż­ ność d o u k o n s ty tu o w a n ia się p od łu g jak ieg o ś je d n o ­ liteg o p o rz ą d k u o b e jm u ją c e g o w sz y stk ie s fe ry te j rz eczy w isto ści.

Zgadzając się na hipotezę, że ciało ludzkie jest u

Akcja niiżsaa i akcja wyższa

(4)

116

Części ciała

Gęba

G o m b ro w ic za sy m b o lic z n y m m ik r okosm o s e m , 'p rz y jm u je m y n a sieb ie o b o w iąz ek o b ad a n ia , z czego ów m ik ro k o sm o s się s k ła d a i ja k fu n k c jo n u je . To z a d a n ie ty lk o p o z o rn ie w y d a je się p ro s te . C z y te ln i­ k ó w F e r d y d u r k e u d e rz a ła od p o c z ą tk u w y ra ź n ie o k re ś lo n a ro la p e w n y c h części ciała: „ p u p a ” s y m b o ­ liz u je ta m n ie d o jrz a ło ść , ,,n o g a” i „ ły d k a ” — m ło ­ dość, „ g ę b a ” — n ie a u te n ty c z n o ś ć człow iek a. S y m b o ­ lik a je s t tu dość p rz e jrz y s ta : p u p a k o ja rz y się z je d ­ n e j s tr o n y z w itk a c o w s k im „ o p u p ie n ie m ” , z d r u ­ g iej —■ z p e w n ą d la d ziec k a (szczególnie w a n a ln e j fa zie ro z w o ju ) n ie z m ie rn ie w a ż n ą częścią ciała. S ło ­ w o ją o k re ś la ją c e z n ik a n a s tę p n ie n ie m a l zu p e łn ie ze s ło w n ik a d o ro sły ch , z a stą p io n e m ia n e m d o sa d ­ n ie jsz y m . Ł y d k a — to z k o lei część c ia ła ek sp o n o ­ w a n a w la ta c h trz y d z ie s ty c h ra c z e j p rz e z m ło d zież w sz o rta c h i k ró tk ic h sp ó d n iczk a ch . N ied a w n o u w o l­ n io n a z d łu g ic h do ziem i s u k ie n , siln a i ję d rn a — je s t ły d k a sy m b o le m s p o rtu , n ow eg o w y c h o w a n ia , sw o b o d y O byczajow ej i s e k s u a ln e j. G ęb a n a k o n iec — to o d p o w ie d n ik a n ty c z n e j „ p e rs o n y ” , z a s ty g ła m in a — m a s k a w tło c z o n a n a tw a r z k aż d eg o czło­ w ie k a — z w o lą lu b w b re w jego w oli. T ró jk ą t części ciała, w ja k im ro z g ry w a się F e r d y d u r k e , p o k ry w a się z tr ó jk ą te m s ił u g n ia ta ją c y c h c z ło w ie k a i o d b ie ­ r a ją c y c h m u a u te n ty c z n o ś ć : z n ie d o jrz a ło śc ią , ze w sp ó łcz esn ą m ito lo g ią p o s tę p u o ra z z a n a c h ro n ic z n ą m ito lo g ią k o n s e rw a ty w n ą . K a ż d a z trz e c h części p o w ieśc i m a sw ó j le itm o tiv — je s t n im w ła śn ie je d ­ n a z ty c h części ciała.

R o z p a trz m y te r a z o p ozy cję: g ę b a — tw a rz . P o c z ą t­ k o w o w y s tę p u je o n a ja k o z n a k in n e j o po zycji: sz tu c z n o ść — a u te n ty c z n o ść . Z g ęb ą^m ask ą p rz y b y ­ w a M ię tu s n a w ieś, do d w o ru H u rle ć k ic h . T am s ta je p rz e d n o w y m u k ła d e m : g ęb a o znacza ch a m stw o , tw a r z —• p a ń sk o ść . Z w ró ć m y u w ag ę, do jak ieg o s to p n ia a k c ja „ w y ż s z a ” i „ n iż s z a ” w s p ó łg ra ją te ra z ze so b ą i u z u p e łn ia ją się: n a „ w y ż sz y m ” p oziom ie M ię tu s — m a n ia k a u te n ty c z n o ś c i — s z u k a je j u lu ­ d u i p rz e z sze reg n ie z rę c z n y c h p o su n ię ć d o p ro w a d za

(5)

117

do fa n ta s ty c z n e j re w o lu c ji, do z n iesie n ia p rz e d z ia ­ łów sp o łeczn y ch . Z n ac zn ie su b te ln ie j p re z e n tu je się a k c ja „ n iższ a” : M iętu s p rz y b y w a ze sw o ją g ę b ą - -m a sk ą , ale n ie o rie n tu je się, że „gę|b a ” w ty m ś ro ­ d o w isk u n a le ż y do in n e j p a r y o p o zy c y jn e j, zn aczy co in n eg o . A k c ja po leg a tu n a n iezn a czn y m , lecz coraz w y ra ź n ie js z y m p rz e m ie sz c z e n iu s e m a n ty c z ­ n y m : „ g ę b a -m a sk a ” p o czy n a znaczyć coraz w ięcej „c h am sk ą g ę b ę ” , n a b ie ra zn a cze n ia k o m p ro m itu ją ­ cego, je s t d y so n a n se m . „H ej, b ierze pon po g ę b ie ”

(F, 294) 2 — d e le k tu ją się p aro b cza cy i fo lw a rcz n e

dziew ki, a jed n o cz eśn ie to r u ją w sobie d ro g ę n ie s ły ­ ch a n em u , n o w e m u sk o ja rz e n iu , m ian o w icie, że pa n

m a gębę. W ty m m o m en cie p o d k re śla n a d o ty ch cz as

n ie z w y k le siln ie o n to lo g iczn a od ręb n o ść „ p a ń s tw a ” i „ c h a m stw a ” u le g a p o d w a żen iu , a ch ło p sk a św ia d o ­ m ość łączyć p o cz y n a zn a cze n ie „ g ę b y ” i „ tw a rz y ” . „ P a ń s tw o ” 'bronią się ta k ż e n a g ru n c ie a k c ji „ n iż ­ s z e j” . P a n ic z Z y g m u n t ch ce spoliczkow ać M iętu sa: „I g ro źb ę p o liczk a w y rz u c ił z siebie! P o ją łe m , o co m u chodziło. C hciał z d y sk w a lifik o w ać tę tw a rz , k tó ­ r a b r a ła od g m in u p o m ord zie, chciał p obiciem u s u ­ n ą ć ją z lis ty p a ń s k ic h h o n o ro w y c h tw a r z y ” (F , 292). To p rz e c iw d z ia ła n ie p a li w k o ń c u n a p an ew ce i w fin a le ch ło p sk ie „ ła p y i n o g i” s p la ta ją się z p a ń ­ sk im i „d ło ń m i i s to p a m i” . T akże w Operet ce w id o k c h a m sk ie j nogi H u fn a g la w „ sz k a rp e tc e z p rą ż k ie m ” i m o d n y c h b u c ik a c h o d g ry w a an a lo g ic z n ą ro lę co u to ż sa m ie n ie g ęb y i tw a r z y w F e r d y d u r k e — po­ p rz e z z ła m a n ie k a n o n u o d rę b n o ści p ro w a d z i w k r ó t ­ k im czasie do re w o lu c ji. J u ż te n p rz y k ła d w y s ta rc z y , b y w n ie m a łą k o n fu z ję w p ro w a d z ić z w o le n n ik ó w jed n o zn a czn e j s e m a n ty k i 2 Cytaty z dizlieł Gombrowicza oznaczamy w edług .następu­ jącego klucza: FFerdydurke, W arszawa 1938; BBa- kakaj, Kraików rl'9S7; TTrans-Atlantyk, Warszawa I9'57; P — Pornografia, Paryż 1970; K Kosmos, iPairyż 1970;

D, (I — Dziennik (19531956), Paryż il971; D, TI — Dziennik (19611966), Paryż 19l66. Liczby po przecinku oznaczają stronicę.

Gęba—maska i

(6)

118 Wieloaniaeziniość isytmtooli lainatormiozinyc h W yższość i inliższość Ojciec pisarza

części c ia ła u G om b ro w icza. Bo ja k ż e to? T a s a m a „ g ę b a ” ra z w c h a ra k te rz e m a s k i, in n y m ra z e m ja k o sy g n a ł sp o łe c z n e j niższości? T a s a m a część c iała (gę­ b a —■ tw a rz ) o b d a rz o n a z n a c z e n ia m i p rz e c iw s ta w n y ­ m i? A ró ż n o ro d n e z n a c z e n ia „ n o g i”? W szy stk o to zm u sz a n a s do s z u k a n ia n ieco in n e j z a sa d y k la s y fi­ k a c ji ty c h sy m b o li a n a to m ic z n y c h .

2. Z a sta n ó w m y się p rz e d e w szy stk im , ja k i je s t r o ­ d o w ód zn a cze ń p rz y p is y w a n y c h częściom c ia ła u G o m b ro w icza. N a w s tę p ie k o n s ta ta c ja p o d sta w o w a : ciało lu d z k ie u k a z a n e w lite r a tu r z e n ie je s t ciałe m a b s tra k c y jn y m ; p oszczeg ó ln e cz ło n k i, po p ie rw sz e , n a le ż ą do k o n k re tn y c h osób, p o d ru g ie , p o sia d a ją k o n k r e tn ą c h a r a k te r y s ty k ę i n az w ę, po trze cie, j a ­ w ią się w p e w n y m k o n te k śc ie . O gó ln ie p ow ied zieć m ożn a, że części c ia ła z o s ta ją w o k re ślo n y sposób w te k śc ie z a p r e z e n to w a n e . W p o sz u k iw a n iu w a r ­ s tw y — n o ś n ik a zn a c z e ń z a tr z y m a jm y się n a jp ie r w n a o w y m spo sobie p re z e n ta c ji. G ra o n n a jw ię k s z ą ro lę w c h a r a k te r y s ty c e z e w n ę trz n e j p o szc zeg ó ln y ch p o staci.

Z a u w a ż m y , że u G o m b ro w ic za d o b ó r sło w a n a o z n a ­ czenie części c iała n ie sie o k re ś lo n y s e m a n ty c z n y ła ­ d u n e k . C zym ś za sad n iczo ró ż n y m są g ru b e , c ięż k ie i to p o rn e c h a m sk ie łapska, czym ś in n y m — w y d e ­ lik aco n e , p a ń sk ie dłonie. P o d o b n a p rz e p a ść d zieli

gębę i tw a rz , p a lu c h i palec, s tą p o r y i nogi. O p isu ją c

„ ję z y k ” a n a to m ic z n y G o m b ro w icza, s ta je m y ju ż n a sa m y m w stę p ie p rz e d d w ie m a z a sa d n ic z y m i „ k la s a ­ m i” jeg o le k sy k i, o d p o w ia d a ją c y m i z n a n e j o p o zy c ji p o ję c io w e j: w yższo ść — niższo ść. I tu ta j o d n o sim y w ra ż e n ie , iż n a tk n ę liś m y się n a op o zy cję p ie rw o tn ą , w y w o d z ą c ą się z n a jg łę b s z y c h p o k ła d ó w p o d św ia ­ d om o ści p is a rz a , a z a te m is tn ie ją c ą jeszcze, z a n im G o m b ro w icz z a ją ł s ię lite r a tu r ą .

W s a lo n ik u w d o w y p o b ra c ie W ito ld a, J e r z y m G om ­ b ro w ic z u , Wisi d u ż y p o r tr e t o jc a p isa rz a . P rz e d s ta ­ w ia o k a z a łe g o m ężc z y z n ę w sile w ie k u o w y p ie lę g ­ n o w a n e j u ro d z ie i e le g a n c k im s tro ju . S a m G o m b ro ­ w icz o p is u je go ta k : „ P ię k n y m ężc zy zn a , ra so w y ,

(7)

119

o k az ały , a te ż p o p ra w n y , p u n k tu a ln y , obow iązko ­ w y , s y s te m a ty c z n y —■ o nieizbyt ro z le g ły ch h o ry z o n ­ tach , n ie w ie lk ie j w ra żliw o ści w rzecz ach s z tu k i, k a ­ to lik , ale b ez p rz e s a d y ” 3.

T a ś w ie tn a sy lw e tk a , w c ie le n ie „w yższości” , w y c is ­ n ę ła sw o iste p ię tn o n a osobow ości p isarz a. W szędzie, gdzie s ty k a m y się z c e c h a m i z e w n ę trz n y m i p ostaci, p rz y w o d z ą c y m i n a m y śl p a n a J a n a G om bro w icza, w y c h o d zi n a ja w u k r y ta zaciekłość a u to ra . N ie ­ w ą tp liw y c h y b a d la p s y c h o a n a lity k a k o m p lek s E d y ­ p a k aże p isarz o w i znęcać się za k a ż d y m ra z e m n a d o k re ślo n y m w te n sposób b o h a te re m . K ogo m a m n a m y śli: oto m e c e n a s K ra y k o w s k i —• „ p rz y strz y ż o n y w ą s ik ” , „g ło w a o w y p o m a d o w a n y c h b lo n d w ło sa c h ” , „sz y ja , gdzie k o ń cz ą się w ło sy ró w n ą lin ią i n a s tę ­ p u je b ia ły k a r k ” , „ n a c ie m ie n iu m ia ł z a m a sk o w a n ą ły sin ę, rę c e w yp ieszczo n e z sy g n e te m n a p a lc u ” , „p a zn o k cie m ia ł ró żow e, je d e n szczególnie, u m a łe ­ go p a lc a ” (B, 5—10 pass.). A te ra z W a cław z P o r n o ­ grafii: „ ro sły i eleg a n ck i p a n ” , „ o b d a rz o n y n o se m

dość w y d a tn y m , a le s u b te ln y m , o ru c h liw y c h n o z­ d rz a c h ” , „ p rz y strz y ż o n y w ą sik ” , „ p e łn a , p ą so w a w a rg a ” , „d ło n ie d łu g o p alco w e z p a z n o k ie tk a m i czy s­ to w y łu s k a n y m i ze s k ó rk i” , „sto p a ra so w a i w y so k o sk le p io n a ” , „zato czk i n a d czołem ” , „białość c e ry ” , „ p o c z ą tk u ją c a ły s in a ” (P, 40— 41 pass.). In n e p o s ta ­ cie n ie są ju ż s p o rtre to w a n e ta k jed n o zn a czn ie . Z aw sze je d n a k p o z o sta je ja k iś szczegół p o z w a la ją c y ro z sz y fro w a ć p rz y n a le ż n o ść do ty p u p o d staw o w eg o . C zy b ę d ą to p rz y b o ry to a le to w e sędziego (Z b ro d n ia

z p r e m e d y ta c ją ) i jego: „n ie n a w id z ę łez, w z d y c h a ń

i k a p k i u n o sa; n a to m ia s t lu b ię czystość i p o rz ą d e k ”

(B, 46), czy z k o le i p rz e s a d n a czystość M łodziakó w

lu b r ę k a L u d w ik a z K o sm o su : „d u ża, sc h lu d n a , z p a lc a m i n ie n ie p rz y je m n y m i, o k ró tk ic h p a z n o k ­ c ia c h ” (K, 20).

Czystość, schludność, wypielęgnowanie ciała to u Gombrowicza znaki ustabilizowanej pozycji spo­

Kompleks Edypa

(8)

120

Wąsik, paznokcie, w łosy

Stary szlagon

łe c z n e j, d o sk o n ałeg o p rz y sto s o w a n ia do ś w ia ta , „ n o rm a ln o śc i” , p rz y n a jm n ie j p o zo rn ej, bo p is a rz c a ­ łą e n e rg ię o b ró c i n a to, b y o w ą „ n o rm a ln o ść ” s k o m p ro m ito w a ć . S y g n a łe m w p ro w a d z e n ia ta k ie j sk o ń cz o n ej, o d p o rn e j fo rm y cz ło w ie k a p rz y s to s o w a ­ nego s ą zaw sze te części ciała, n a k tó ry c h s k u p ia ją się za b ie g i p ie lę g n a c y jn e : w ą sik , p az n o k cie, w ło s y (ale k o n iecz n ie m a s k u ją c e ły sin k ę). P o sta w ę „ m ęż­ czy zn y , k tó r y sieb ie p ie lę g n u je , w y d o b y w a , u w y ­ p u k la cielesn o ść i d łu b ie się w n ie j, b a b rz e ” (P, 41) o b ra z u je u w y p u k le n ie d ro b n y c h szczegółów („ d ło ­ n ie d łu g o p alco w e z p a z n o k ie tk a m i czy sto w y łu s k a ­ n y m i ze s k ó rk i” , „ ru c h liw e n o z d rz a ” —■ u W a cław a, „w ło sk i c z a rn e ” n a rę ce G o n z ala w T r a n s - A t l a n t y ­

ku), w y ra fin o w a n ie k s z ta łtu i w y c z u le n ie zm y słów .

K a ż d a część ciała o b ra s ta w c h a ra k te r y z u ją c e ją p rz y m io tn ik i, k tó re są ja k b y w a rs tw ą m a k ija ż u t u ­ s z u ją c ą w sz e lk ie w y n a tu rz e n ia . W te n sposób w

T r a n s - A t l a n t y k u z sz e re g u d z iw a czn y c h , sta rc z o

z n ie k sz ta łc o n y c h e le m e n tó w s k ła d a m y k o n w e n c jo ­ n a ln ą m a sk ę sta re g o szlag o n a T om asza:

„C zło w iek te n n a d z w y c z a jn ie z a c n y m , p rz y z w o ity m b y ł, ry s ó w su c h y c h , re g u la rn y c h , s iln ie sz p a k o w a ty , oko ja sn e , siw e i b a rd zo k rz a c z a ste , tw a r z su ch a , ale o m szała, głos ta k ż e o m szały , r ę k a s u c h a a r ó ­ w n ież o m szała, n o s o rli, ale k rz a c z a s ty i b a rd z o o m szały i ta k o ż u szy , k ę p k a m i w ło só w siw y ch , s t a ­ ry c h z a ro ś n ię te ” (T, 54).

T y le o czło n ie p ie rw sz y m w z m ia n k o w a n e j o po zycji. Z a n im p rz e jd z ie m y je d n a k do p o s z u k iw a n ia s y g n a ­ łó w w y w o ła w c z y c h czło n u d ru g ie g o — niższości, z a u w a ż y ć m u sim y , że s p ra w a tro c h ę się k o m p lik u je . G om b ro w icz w y o d rę b n ia ł c a ły sze reg p a r o p o zy c y j­ n y c h : w yższość — niższość, s ta ro ść — m ło d o ść, d o j­ rz a ło ść — n ie d o jrz a ło ść , fo rm a — chaos itd . P a r y te z w y k liśm y , za p isa rz e m , tra k to w a ć ja k o p o szczeg ól­ n e a s p e k ty sp rz ecz n o śc i p o d sta w o w e j, k tó ra je s t ja k b y s y n te z ą ic h w sz y s tk ic h . T y m c z a se m o ile p ie rw sz e c z ło n y p a r o p o z y c y jn y c h d a ją się n a sieb ie n ało ży ć i „ c ie le sn a r e a liz a c ja ” w yższości n ie o d b ieg a

(9)

121

sp e c ja ln ie od w c ie le n ia s ta rs z e ń s tw a czy d o jrz a ­ łości, o ty le czło n y p rz eciw n e w ża d en sposób p o ­ k r y ć się n ie chcą.

U z a ra n ia tw ó rc zo ści G om brow icza niższość ja w i się w 'k sz ta łta c h w y n a tu rz o n y c h i sp o tw o rn ia ły c h . O to koń co w a „ k u p a ” w F e r d y d u r k e :

„(...) z a lu d n iło się w ciem n o ściach ch ło p sk im i częś­ ciam i ciała. D uszno, ja k w k a n c e la rii u rz ąd cy . Ł a ­ p y i sto p y — n ie , g m in n ie m a stó p — ła p y i n ogi, ogom na ilość ła p i nóg, m a sy w n y c h , cięż k ich ” (F, 314).

O to c h u stk o w e „ słu g i do w sz y stk ie g o ” : „ n a js z p e t­ n ie jsz e tłu m o k i, k u lfo n y p rz e k rw io n e albo p rz e ­ tłuszczone, ze s tra s z liw y m zadem , ro z k w aszo n e , z a ­ m a lo w a n e p ro sto w nos n ie z n a n ą p ię śc ią ” , „ g ru b e ły d k i, osadzone n a o k la p ły c h sto p a c h ” , „ u m o ru s a n a rą c z k a , rą c z k a -m a s to d o n t” , „ stra sz liw y , g ru b y p a ­ lu c h ” , „sz o rstk a, c z a rn a s k ó ra p rz e d ra m ie n ia ” . S łu ­ ga ro z m a w ia ją c „z acz y n a g m era ć p a lc e m w s p ró c h ­ n ia ły m z ę b ie” , w reszcie: „ k la p n ę ła ty łk ie m n a sch o ­ dy, w y c ią g a p rz e d sieb ie k u lfo n y i ry c z y ” (B , 203— 214 pass.).

S zczegółow em u ro z p a try w a n iu ciała to w a rz y sz y z a ­ w sze u G o m brow icza p e w ie n n ie s m a k p rz e c h o d z ą c y czasem w o d razę. A le, zg o d n ie z zaw iłą m e c h a n ik ą jego e ro ty z m u , w s trę t te n w w y p a d k u sp ołeczn ego d y s ta n s u w o b ec p rz e d m io tu opisu n a b rz m ie w a e ro ­ ty c z n y m p o żą d an iem , w w y p a d k u p rz e c iw n y m — p o tra fi p rz e ro d z ić się w n ien aw iść .

D o ty ch c zas „ a n a to m ia ” G om b ro w iczo w sk a zg ad za się z jego „id eo lo g ią” . P ó jd ź m y je d n a k d a le j; n a k ła ­ d a ją c n a siebie p a r y : w yższość — niższość, p o rz ą d e k — chaos, czysto ść — b ru d , n ie n a p o ty k a m y jeszcze n a sp rzeczn o ści. Co je d n a k u cz y n ić z p a rą : m ło d o ść — sta ro ść , co z p a rą p ięk n o — b rz y d o ta ? Cóż K u lk ę czy n ie c h lu jn ą słu g ę do w szy stk ieg o łącz y z m ło ­ dością i p iękn ością? „M łodość to N iższość” — p o ­ w ia d a G o m b row icz — i z a ra z : „M łodość to P ię k ­ n o ść” ; w n io sk ie m b ęd zie, że „P ięk n o ść to N iż­

Kiszitałty w ynaturzone i spotworniałe Niesmak i odraizia Anatomia i ideologia

(10)

122

Opisy m łodych

O bnażenie

szo ść” 4. K ie p sk i to sy lo gizm , ale p rz y jm ijm y , że p ra w d z iw y : b y ć m oże is to tn ie „ P ię k n o ść to N iż­ szość” , n ie za w sze je d n a k p ra w d ą je s t zd a n ie o d ­ w ro tn e . N iższości s łu g i n ie o p ro m ie n ia p ię k n o . J a k u jr z y m y z a ch w ilę, ró ż n ic e s ą t u t a j g łębsze i s ię g a ją zn o w u „ a n a to m ic z n e j” w a rs tw y p rz e d s ta ­ w io n e j rz ecz y w isto śc i. O p isy M ło d y ch w tw ó rczo ści G o m b ro w ic za o p e r u ją sw o isty m s y s te m e m s y g n a ­ łów . P o z o rn ie to zn ó w te sam e części ciała, k tó re ja w ią s ię p rz y in n y c h o k a z ja c h . W p a r u p o cz ątk o ­ w y c h ro z d z ia ła c h P o rn o g ra fii m ów i się n a p rz y k ła d p rz y o k a z ji K a ro la °: p o liczk u , k a r k u , sk ó rze, no sie, u s ta c h , tw a rz y , zęb ach , rę c e , p alcu , no g ach , p leca ch , g rz b ie cie, k o la n a c h , sto p a c h , ły d ce, o k u . N ieo m al te sa m e c z ło n k i e k s p o n u je w te k śc ie F r y d e r y k czy W acław , ró ż n ic a je s t je d n a k z a sad n icza : częściom c ia ła K a ro la b ra k o to czk i p rz y m io tn ik ó w , p o ja w ia ją się „sa m e w so b ie ” , n ie p o tr z e b u ją d ro b iazg o w eg o o g lą d a n ia i o ce n y , is tn ie ją n ie ja k o w sposób „a b so ­ lu t n y ” . W p ie rw s z y m o p isie K a ro la a k c e n tu je się w ie lo k ro tn ie z w y c z a j n o ś ć jeg o c ia ła („ z w y k ły k a r k s z e s n a sto le tn i, z w ło sa m i p rz y s trz y ż o n y m i, i s k ó ra z w y c z a jn a ” , „ z w y c z a jn a (m łoda) tw a r z ” — P , 23) oraz n a tu r a ln o ść s p ie rz c h n ię c ia c z y o p alen iz n y . D ru g im s y g n a łe m m łod ości je s t o b n a ż e n ie . S w ą n a ­ gością po d z im n y m p ry s z n ic e m M ło d ziak ó w n a „ ła ­ p ie za g a r d ło ” Jó z ia . W ła śn ie nagością; je j m a tk a w ła z ie n c e je s t ty lk o gola. P o d czas g d y „go ło ść” o z n a jm ia u G o m b ro w icza li ty lk o b ra k s tro ju , „ n a ­ g o ść” z e rk a w s tro n ę m e ta fiz y k i, je s t s a m o w y s ta r­ cz aln a, p o b rz m ie w a w w y ż sz y m re je s tr z e . J a k o „ n a ­ gość” ra c z e j o d cz u w am y o b n a ż e n ie śpiąceg o Ig n a c a w T r a n s - A t l a n t y k u , choć s ty liz o w a n a n a r r a c ja p r z y p is u je m u o k re ś le n ie z r e je s tr u niższego. P r o ­ g ra m o w o ju ż o raz ideo logiczn ie n a g a je s t A lb e r ty n ­ k a z O p e re tk i. W a lo r s e m a n ty c z n y m a ją ró w n ie ż p o m n ie js z e o b n a ż e n ia , z k tó r y m i s p o ty k a m y się u G o m b ro w icza. P rz y ła p a n a z K o p y rd ą M ło d ziak ó w n a 4 Ibidem, is. 111.

(11)

123

„n a g ie nogi w y s a d z iła i p rz e b ie ra ją c n im i g ra ła n a s y tu a c ji (...) ja k n a fle c ie ” (F, 212), p a ro b e k u słu g u je H u rle c k im p r z y sto le boso i bez r ę k a w i c z e k , H e n ia w o b ecn o ści K a ro la k ła d z ie rę k ę n a stole: „ b y ła to rę k a olbnażona i z u p e łn ie goła, goła n ag o ścią n ie r ę ­ ki, lecz 'ko lana d o b y w a ją c e g o się spod su k ie n k i ... i w ła śc iw ie b o sa...” (P, 30). Z kolei: „M o rd erca A m elii b y ł b osy z c ie m n y m i s to p a m i” (P , 86), ale p o d k re ś la ją c b ra k so lid a rn o śc i m ięd zy n im a K a ro ­ lem , a u to r za u w aż y , że: „ K a ro l tk w ił n a d leżący m , z le jc a m i, z b a te m , z n o g am i o b u ty m i, ze sp o d n iam i w y so k o p o d c ią g n ię ty m i” (P, 89). S zczeg ólny ro d z a j n ag o śc i „ s y m e try c z n e j” w ią ż e K a ro la i H en ię w sce­ n ie n a w y sp ie: „te nogi ta k n iesam o w icie obnażon e, po je d n e j ty lk o z k a ż d e j p a r y ” (P, 101).

W fin a le p ow ieści n a r r a to r p o d słu c h u ją c y M łod ych , k tó rz y s k ra d a ją się, b y zgład zić S ie m ia n a, nie m a n ic in n eg o do ro b o ty , niż rozw ażać, czy id ą boso, czy w s k a rp e tk a c h . T en ’b e z sen so w n y p o zo rn ie p ro b le m je s t k lu czo w y d la a k c ji „ n iż sz e j” : od tego zależy, czy z a b ó jstw o b ęd zie d o sta te c z n ie „ m ło d e” , a z a te m le k ­ kie, n ie O barczone św iad o m o ścią zb ro d n i, „ n ie w in ­ n e ” . I z p ew n o śc ią n ie p rz y p a d k o w o tego sam ego w iec zo ru , p o k a z u ją c n a m S ie m ia n a, a u to r d w u k ro t­ nie p o d k re śla , że ta m te n leży n a łó żku w s k a r p e t ­

kach.

„M łodość to N iższość” ? B yć m oże, ale to znaczy, że is tn ie ją d w a p rz y n a jm n ie j ro d z a je niższości: n iż ­ szość m ło d a, p ię k n a , n a tu ra ln a , „ sa m a w so b ie” , n a g a — i niższość p o k ra c z n a , k oślaw a, szp e tn a , z a ­ k u ta n a w b ru d n e , p rz ep o co n e szm aty , n a w e t ch o­ ro b liw a ; trę d o w a c i z n o w e li P r z y g o d y też p rz ecie re p r e z e n tu ją s tro n ę „n iższo ści” . O d rę b n o ść a n a to ­ m ic z n y c h „sy ste m ó w sy g n a liz a c y jn y c h ” w y s ta rc z a ­ ją c o o stro ro z d z ie la te dw ie sfe ry .

Ale nie na tym koniec. Pozostaje opozycja dojrza­ łość — niedojrzałość, która również budzi pewne wątpliwości. Jeśli niedojrzałość ma pokryć się z młodością, niższością, pięknością, chaosem — to kim jest nowoczesna pensjonarka? Młoda? — oczywiście.

Bobo ozy w skarpetkach Niższość piękna i nliżiszość pokraczna

(12)

124

Dojrzałość i niedojrzałość

P ię k n a ? — bez w ą tp ie n ia . C zy „n iż sz a ” ? — t u ju ż m o żn a d y sk u to w a ć , za to z „c h ao sem ” M ło d ziak ó w - n a n ie m a n a p ew n o n ic w spó lneg o. J e s t to fo r m a sk o ń cz o n a i o d p o rn a — ileż a ta k ó w w y m y ś ln y c h p rz e trw a ła , z a n im u le g ła 'sk o n d e n so w an em u a b s u r ­ d o w i sc e n y fin a ło w e j! W sw o im o s ta te c z n y m u k s z ta łto w a n iu p rz y p o m in a M łod ziak ó w n a... m e c e ­ n a s a K ra y k o w sk ie g o . J a k ż e w ięc? S ta r a czy m łod a? W yższa czy niższa? D o jrz a ła czy n ie d o jrz a ła ? N a to o s ta tn ie p y ta n ie k sią ż k a u d z ie la o dp o w ied zi: „ g a r­ d z iła o n a d o jrz a ło śc ią , a ra c z e j n ie d o jrz a ło ść b y ła d la n ie j d o jrz a ło śc ią ” (F , 161). B rzm i to dość w y ­ k rę tn ie . W isto cie sam G om b ro w icz p rz y z n a je , że w do bie F e r d y d u r k e sam n ie w ied z ia ł jeszcze, czy k u D o jrz a ło śc i czy N ie d o jrz a ło śc i dąży. S tą d c h y b a w y ła m a n ie się M ło d z ia k ó w n y z sy s te m u . I zn ó w o d ­ w o ła n ie się do sy m b o lik i a n a to m ic z n e j ro z ja ś n i n a m c a łą sp ra w ę .

S p rze czn o ść m ię d z y d o jrz a ło śc ią a n ie d o jrz a ło ś c ią to w isto cie sp rz ecz n o ść m ię d z y F o rm ą a C h aosem , se n se m a b ez sen sem , k o n w e n c ją a je j b ra k ie m . D o j­ rz a ły je s t czło w iek , k tó r y sam je s t „ s e n s o w n y ” , w e w n ę trz n ie n ie s p rz e c z n y , i k t ó r y „ s e n so w n ie ” w p is u je się w rz e c z y w isto ś ć o ta c z a ją c ą . A lbo: d o j­ rz a ły je s t c z ło w ie k re a liz u ją c y ja k iś sp ołeczn ie u z n a n y m o d e l osobow ości i d z ia ła ją c y w zgodzie z k o n w e n a n se m . „ A n a to m ic z n ie ” d o jrz a ły je s t czło ­ w ie k u c ie le ś n ia ją c y ty p , czło w iek , k tó re g o części ciała k o m p o n u ją się w ste re o ty p o w ą fig u rę . T a k im je s t m e c e n a s K ra y k o w s k i, k tó re g o części ciała s e n ­ so w n ie w s p ó łg ra ją , w y tw a rz a ją c id e a ln ą p o stać z a ­ ży w n eg o bourgeois, ta k im je s t T om asz z T r a n s -

- A t l a n t y k u — n ie s k a z ite ln y , s ta r y szlag o n , ta k im —

P im k o a r c y b e lfe r czy d zied zic K o n s ta n ty H u rle c k i. „O m szało ść” i „ k rz a c z a s to ś ć ” ła d o w a n ą bez se n su i u m ia ru w p o r tr e t T o m asza p rz y jm u je m y g ład k o , bo m ieści się o n a w r e je s tr z e s te re o ty p o w y c h c e c h czcig o d n eg o s ta rc a — P o lo n u sa .

A le n ie c h n o ty lk o p o ja w i się n ie d o jrz a ło ść ! O to so­ b o w tó r n a r r a to r a F e r d y d u r k e :

(13)

125

„W ad y i u s te rk i w y p e łz a ły m u n a św ia tło d zien n e, on zaś s ta ł sk u lo n y , p o d o b n y do stw o rz e ń nocn y ch , k tó re św ia tło w y d a je n a łu p — ja k szc zu r p rz y ła p a ­ n y n a ś ro d k u p o k o ju . I szczegóły u w y d a tn ia ły się coraz le p ie j, coraz s tra s z n ie j, zew sząd w y ła z iły m u części ciała, p o je d y n c z e części, a te części b y ły do­ k ła d n ie o k re ślo n e , sk o n k re ty z o w a n e ... do g ra n ic h a ­ n ie b n e j w y razisto ści... do g ra n ic h ań b y ... W id ziałem p alec, pazno k cie, nos, oko, udo i stopę, a w szy stk o w y p ro w a d z o n e n a w ie rz c h ” (F, 19— 20).

N a r r a to r ciągle n ie m oże się sk o n k re ty z o w a ć c iele ś­ nie. O s ta te c z n y cios z a d a je m u ciocia: „N ie m a m n ie, w ło sy s tr y ja E d w a rd a , n o s o jca, oczy m a tk i, p o d ­ b ró d e k po P ifczy c k ich , ro d z in n e części c ia ła ” (F, 247). P o d o b n ie 'zdradziecki A n a lity k „ ro z k ła d a n a części” p ro fe so ro w ą F ilid o r — o d b ie ra ją c s y n te ty c z ­ n y sen s p o szczegó lnym je j członkom . A oto M ac iu - lek, n ie u d a n y sy n h ra b io s tw a D rągów (P a m p e la n w

tubie);

„I n ie p o sia d a ł ża dnego z m y s łu w ielkości, lecz ty lk o z m y sł m ałości, g m e ra ł w zębach, p a trz y ł p rz e z lu f ­ cik, w sa d z a ł za b u c ik szn u ro w ad ło , d ra p a ł się w ucho, sk ro b a ł w p ię tę , p o p ra w ia ł m a n k ie ty i s io rb a ł” .

Ta dezintegracja fizyczna osiąga kulminację w sce­ nie bankietu, gdzie nieforemność Maciulka staje się kompr omitu j ąca:

„A s tą p a ją c ta k za ojcem , do k tó reg o b y ł p o d o b n y w szczegółach b u d o w y (ty lk o że to, co u o jca b y ło zręcz n ie m a sk o w a n e tu sz ą o raz duszą, u niego n ie -

p o rządnie p o ro z k ła d a n e leża ło n a w ierzch u ) — w y ­

w le k a ł z o jca te n ie m iłe szczegóły i w y s ta w ia ł n a w i­ do k p u b lic z n y , ja k pies w y s ta w ia k u ro p a tw y ” 5 (podkr. m o je — J. J.).

Rzecz w ięc w ow ym „nieporządnym porozkładaniu”. Gombrowiczowski „człowiek dojrzały” ukazuje się w opisie krańcowo stereotypowym. Niedojrzałego zdradza zawsze jakaś część ciała nie pasująca do ca­

5 W. Gombrowicz: Pampelan w tubie. „Zwierciadło” 1’987 mr 5.

Dezintegracja fiizyoziraa

(14)

126

Pierw sza

lepsza historia

łości, ja k iś szczegół k o m p ro m itu ją c y , a w o sta te c z ­ n ości — ro z k ła d o so b y n a a u to n o m ic z n e c z ą s t k i 6. W idać ju ż te ra z w y ra ź n ie , że M ło d ziak o w a — fo rm a sk o ń cz o n a — je s t po stro n ie D o jrzało ści. A n a liz a „ a - n a to m ii” p o n a d w s z e lk ą w ą tp liw o ś ć u d o w a d n ia , że sze reg G o m b ro w ic zo w sk ićh p a r o p o z y c y jn y c h n ie ro z k ła d a się w z d łu ż je d n e j osi.

3. P o z o sta je n a m te ra z z a ją ć się sy m b o lik ą ciała „ sa ­ m eg o w so b ie ” , a b s tra h u ją c od sp oso b u p re z e n ta c ji. P o m n i p o c z ą tk o w y c h n ie p o w o d z e ń p o s ta ra m y się n a jp ie r w zn a le źć w ła śc iw ą m e to d ę b ad a w cz ą. K ie ­ r u n e k w sk aż e n a m D z i e n n ik , z d ra d z a ją c ta jn ik i p ro ­ cesu tw ó rc zeg o p isa rz a :

„O sobom , in te re s u ją c y m s ię m o ją te c h n ik ą p is a r ­ sk ą, p rz e k a z u ję n a s tę p u ją c ą re c e p tę .

W e jd ź w sfe rę sn u .

—■ Po czym zacznij pisać pierwszą lepszą historię, jaka ci przyjdzie do głow y i napisz ze 20 stron. P o­ tem przeczytaj.

N a ty c h 20 s tro n a c h z n a jd z ie się m oże je d n a sce n a, k ilk a p o je d y n c z y c h z d a ń , ja k a ś m e ta fo ra , k tó re w y ­ d a d z ą ci się p o d n ie c a ją c e . 'N apisz w ięc w s z y s tk o j e ­ szcze ra z , s ta r a ją c się, ab y te p o d n ie c a ją c e e le m e n ty s ta ły się o sn o w ą — i pisz, n ie licząc się z rz e c z y w i­ stością, d ą ż ą c ty lk o do z a s p o k o je n ia p o trz e b tw o je j w y o b ra ź n i.

P o d cza s t e j p o w tó rn e j re d a k c ji w y o b ra ź n ia tw o ja p rz y jm ie ju ż p e w ie n k ie r u n e k — i d o jd z ie sz d o n o ­ 6 Istnieje jeszcze jedna opozycja charakteryzująca przeciw ­ staw ien ie dojmza'łości i [niedojrzałości: jest nią opozycja -su­ chości i w ilgoci. (Postacie zintegrowane w ew nętrznie charak­ teryzuje ©ucha skóra, a często nadmierna suchość członków (patrz: portret kanclerza w Bankiecie czy Tomasza w Trans- -Atlantyku); niedojrzałość, niedoksiztałtowanlie zdtradzają łzy, pot, siąkanie i w ypryski (patrz np.: postacie księdza z Kosmosu ozy M aciulka z Pampelana w tubie). Chcąc (zniszczyć form ę Młodziiakówny, Józio „zaszczepia jej katar”. Ta opozycja m a prawdopodobnie pew ien związek z sym bo­ lik ą w ody, ©o w iąże się u Gombrowicza z niższością, regre­ sem , pierw iastkiem żeńskim, w italnym (por,.: Kulka i słu­ żące).

(15)

127

w y d i s k o ja rz e ń , k tó re w y ra ź n ie j o k re ślą te r e n d z ia ­ łan ia. W ów czas n a p isz 20 s tro n dalszego ciągu, id ą c w ciąż p o lin ii s k o ja rz e ń , sz u k a ją c zaw sze p ie rw ia ­ s tk a p o d n ie c a ją c e g o — tw ó rczeg o —■ ta jem n icze g o —■ o b jaw icie lsk ieg o . P o te m n ap isz w sz y s tk o jeszcze raz. T a k p o s tę p u ją c a n i się spo strzeżesz, k ie d y w y ­ tw o rz y c i się szereg scen k lu czo w y ch , m e ta fo r, s y m ­ boli (ja k w T r a n s - A t l a n t y k u «chodzenie», « p u sty p isto le t» , «ogier» lu b w F e r d y d u r k e «części ciała») i u z y sk a sz « szy fr w łaściw y» (D, I, 104— 105).

W y n ik a ją z tego trz y k o n s ta ta c je zasadnicze. P o p ierw sze, n ie m a ża d nego „ ję z y k a części c ia ła ” j a ­ k o s y ste m u o p ra co w an e g o św iadom ie, p o za k o n k re t­ n y m d ziełe m . P o d ru g ie , k a ż d e dzieło m a sw ój w ła s ­ n y , w e w n ę trz n y s y s te m sy m b o lic zn y , w k tó ry m czę­ ści c iała m ogą o d g ry w a ć w ię k sz ą lu b m n ie js z ą ro lę. P o trz e c ie —■ n a jw a ż n ie jsz e , sk o ro a u to r sa m nie w ie, ja k i s z y f r u k r y je w a n a to m ii, za n im n ie zacznie k r e ­ ow ać a k c ji, a w ięc z a n im n ie „puści w r u c h ” sw o ich b o h a te ró w , to z d u ż ą dozą p ra w d o p o d o b ie ń stw a tw ie rd z ić m o żna, iż ro d o w ó d se m a n ty k i części c iała („ sam y ch w sQbie”) b ęd zie p rz e d e w s z y stk im g e s ­

t y czn y . To o sta tn ie s tw ie rd z e n ie ła tw o p o p rz eć d a l­

szym i d o w o d am i.

Z nów c y ta t z D z ie n n ik a :

„W obec tego, że ś w ia ty n asz e b u d u je m y k o ja rz ą c z ja w isk a , n ie zd z iw iłb y m się, g d y b y u p ra p o c z ą tk u czasów b y ło s k o ja rze n ie d w u k r o t n e . O no w y ty c z a k ie ru n e k w chaosie i je s t p o cz ątk iem ła d u ” (D, II,

176).

P u szczo n e w ru c h p o sta c ie są w ięc n a jp ie r w je d y ­ n ie p ro p o z y c ja m i; „ s k o ja rz e n ie d w u k ro tn e ” p o w s ta ­ nie w te d y , g d y k tó ry k o lw ie k g est b o h a te r a zostan ie

p o w tó r z o n y . Z a d z iw ia ją c a zgodność a k c ji „w y ż sz e j”

i „ n iż sz e j” (cielesnej) s ta je się ja sn a , g d y d o strze że­ m y , że ta d ru g a ro d z i się ja k o p o ch o d n a p ie rw sz e j. J a k iż bo je s t ro d o w ó d części ciała w F e r d y d u r k e ? „ In fa n ty ln a p u p a ” ro d z i się z p rz y m u so w eg o sied ze­ n ia, w ja k ie z a p ę d z a Jó z ia P im k o , g ęb a bierze po ­ cz ą te k z d esp e rac k ie g o p o je d y n k u n a m in y , ły d k a —■

Sceny kluczowe

(16)

128

Szyfr

gestyczny

W ym ierzenie paJca

z k ró tk ic h s u k ie n e k i sp o rto w e g o s ty lu b y cia M ło- d z ia k ó w n y . O d rę b n o ść „ p a ń s k ic h ” i „ c h a m s k ic h ” części c ia ła to w y k ła d n ik w z a je m n e j r y tu a ln e j „ n ie - d o ty k a ln o ś c i” p ła sz c z y z n o n to lo g ie zn y ch , n a k tó ry c h b y t u j ą o b ie sfe ry . D o ty ch c zaso w e ro z w a ż a n ia p ro w a d z ą do w n io sk u , że k a ż d e j n o w o k re o w a n e j rz ecz y w isto śc i p rz y p o rz ą d ­ k o w u je G o m b ro w icz n o w y s z y f r g e sty c z n y . W y k lu ­ c z a ło b y to m ożność w y z n a c z e n ia „ ję z y k a ” , g d y b y n ie p e w n e p ra w id ło w o śc i rz ą d z ą c e g e s ta m i w ogóle. W o p a rc iu o n ie p o d e jm ijm y p ró b ę a n a liz y p ew n eg o p ro s te g o s c h e m a tu d z ia ła n ia . S c h e m a t z a w ie ra e le m e n t a k ty w n y i e le m e n t b ie r ­ n y . A k ty w n y m je s t z r e g u ły palec, b ie rn y m — c a łe ciało lu b ty lk o ja m a u stn a . T en p ro ś c iu tk i a n a to m ic z ­ n y sz k ie le t w y p e łn ia n y je s t ro z m a itą tre ś c ią „ w y ż ­ s z ą ” . J u ż w Z b r o d n i z p r e m e d y t a c j ą p ra g n ie n iu sę­ dziego z rz u c e n ia z p ie d e s ta łu n ieb o szc zy k a i z a m ia ­ n y s te re o ty p u ż a ło b y n a s te re o ty p ś le d z tw a o d p o w ia­ d a p rz e w ro tn a ch ę ć d o tk n ię c ia tr u p a p alcem . P a le c m a c a ją c y zm arłeg o to o d p o w ie d n ik sędziego „b ez­ czeszczącego” d om ża ło b y ś le d z tw e m . I ta k ja k d o t­ k n ię c ie p a lc a w y tw o rz y ło n o w ą s y tu a c ję , ta k śle d z ­ tw o u ro d z iło całą n o w ą rzecz y w isto ść , k tó r a o m o tała szc zeln ie o siero c o n ą ro d zin ę.

Z n a c z n ie w y ra ź n ie js z a je s t ro la p a lc a w Ś lubie. „ P a ­ lie ” z y s k u je n ie z m ie rn ą p o tęg ę: w y m ie rz o n y w co­ k o lw ie k , n a d a je m u z n a c z e n ie lu b o d b ie ra moc, d o t­ k n ię c ie jeg o m oże o balić m o n arc h ę. M e ta fiz y c z n y n ie m a l se n s p a lc a w Ś lu b i e z ro z u m ie m y d o p iero w te d y , g d y w s a m e j a k c ji s z tu k i u jrz y m y w ie lk ą p a ra b o lę . S l u b o p o w ia d a o s tw a rz a n iu „ m ię d z y lu d z ­ k ie j rz e c z y w isto ś c i” , je j p rz y p a d k o w o śc i — i je j t y ­ ra n ii. W y m i e r z e n i e palca w ja k im ś k ie ru n k u je s t an a lo g o n e m lu d zk ieg o n a s ta w ie n ia , s k ie ro w a n ia u - w a g i w p e w ie n szc zeg ó ln y sposób n a ja k iś w y c in e k o ta c z a ją c e g o ś w ia ta . K o m p o z y c ja ro z lic z n y c h ta k ic h n a s ta w ie ń tw o rz y rz ecz y w isto ść , w k tó re j e le m e n ty p o z o s ta ją w p e w n e j h ie ra rc h ii w ażn ości, p rzez ow e n a s ta w ie n ia w y z n acz o n ej. M ożliw ość „ d u tk n ię c ia ”

(17)

129

p a lc e m p rz y p o m in a n a m je d n a k stale, że św ia t w y ­ tw o rz o n y p rzez n a s ta w ie n ia je s t n ie trw a ły i czło­ w ie k m oże go z b u rzy ć, zniszczyć jego w e w n ę trz n ą s tr u k t u r ę p oprzez w p ro w a d z e n ie d y so n an su , z ła m a ­ n ie w e w n ę trz n y c h p ra w ty m św ia te m rząd zą cy ch . A te ra z trze cie w c ie le n ie „ p e n e tra c ji” — K osm os. C ała a k c ja „n iż sz a ” K o s m o s u zm ierza u p a rc ie do je d n e g o g e stu — ro z w iąza n ia , k tó ry m je s t w łożenie p a lc a w czy jeś u sta . R obiąc to w fin a le pow ieści, n a r ­ r a to r łą c z y w sw ej św iadom o ści ro z p ie rz c h łe w ą tk i z d a rz e ń , k re u je sw ój p ry w a tn y , ą u a s i-s e n s o w n y k o s- m osik. W y p e łn ie n ie b ra k u ją c e g o o g n iw a w ła ń c u ­ c h u se n su w y m a g a z a a n g a ż o w a n ia w ła sn e j osoby do in g e re n c ji w rzeczy w isto ść. W sad zan ie p a lc a w j a ­ m ę u s tn ą w iszącego L u d w ik a łączy u s ta z w iesz a­ niem , w e p c h a n ie go w u s ta k sięd za — d o k o m p o n o - w u je jeszcze „w so b n o ść” i „b e m b e rg o w a n ie ” . T en g e st je s t sy m b o lic z n y m o d p o w ied n ik iem u p a rte g o śle d z tw a ^ p e n e tra c ji, ja k ie w iedzie n a r r a to r p o szu ­ k u ją c sen su w o ta c z a ją c y m go św iecie. N ie je s t to w n io se k d o w o ln y ; p e n e tr a c ja je s t le itm o tiv e m K o s ­

m osu, ,,ja m a u s tn a ” w y w o d z i się z „ ja m y ” (w nęki)

w ogóle, k tó r a w ró ż n y c h w c ie le n ia c h p o ja w ia się w te k śc ie w ie lo k ro tn ie (podkr. m o je — J. J .):

„ Z a p u śc ił się tro c h ę g łęb iej w k rz ak i, gdzie o tw ie­ r a ły się w n ę k i , w g łę b ie n ia zaciem n io n e sp lecio ną u g ó ry leszc zy n ą i k o n a ra m i św ie rk ó w ” (K, 8).

„T ro szk ę p o w y ż ej n a sz y c h głó w m u r ro z h a ra ta n y tw o rz y ł w n ę k ę , sk ła d a ją c ą się ja k g d y b y z trz e c h ja sk iń , co ra z m n ie js z y c h — w je d n e j z n ich coś w i­ siało ” (K, 34).

P o d g lą d a n ie L e n y i L u d w ik a :

„ W p a try w a łe m się, choć nic nie w id ziałem , ze w z ro ­ k ie m n ie w id z ą c y m , w b ity m w ciem ność j a m y , w ciąż

jeszc ze się p a trz y łe m , co m ogli ro b ić?” (K, 63). M iejsce ro z w ią z a n ia a k c ji to ta k ż e coś w ro d z a ju „ ja ­ m y ” , a m ian o w icie k o tlin a w gó rach . W je d n y m m ie j­ scu zw iązek „ ja m y u s tn e j” z c a łą tą sy m b o lik ą ja w i się w ca łe j w y ra z isto śc i:

„ te r c e t w ró b e l-ż a b a -K a ta s iu tk a p c h n ą ł m n ie w tę

Jamy, wnęki, w głębienia

(18)

130

Palec w ustach w isielca

je j j a m ę u s t n ą i z j a m y c z a rn e j k rz a k ó w u c z y n ił j a ­

m ę je j o tw o ru g ęb o w eg o ” i d a le j:

„g d y o tw o rz y ły się d rz w i, ja m a p o k o ik u , m ałeg o n isk ieg o , z a la tu ją c a g o rz k im i d u s z n y m za p ach e m , n i to z p ra ln i, z c h le b a , z ziółek, to j a m a ka tasina p o d n ie c iła m n ie ” (K, 56).

P o d o b n ie p a lc e (a ta k ż e d łon ie) o d g ry w a ją w K o s ­

m o sie ro lę riieb łah ą . D ło ń m i, a w łaśc iw ie p a lca m i

d u si n a r r a t o r k o ta (palce k s ię d z a w y w o łu ją p y ta n ie : „co te ż t e p a lu sz k i, m oże t e ż z a d u s iły ” ? — K , 97). C ałe k o n s te la c je tw o rz ą d ło n ie z e b ra n y c h p rz y s to le d o m o w n ik ó w i gości, k się ż a „w so b n o ść” , sam o g w a łt, m a n ife s tu je Się w cią g ły m g m e ra n iu p a lu c h a m i, s k ie ro w a n y m ja k b y do sieb ie — do w e w n ą trz d ło n i i całego w ła sn e g o ciała. P o m ię d z y p a lc a m i a u s ta m i ro z g ry w a się w ięk sz a część „ b e m b e rg o w a n ia ” L e o n a („ P rz y c is n ą ł p a lc e m k ru s z y n k ę so li a b y się p rz y le ­ p iła i p o d n ió sł p a le c — z a m k n ą ł u s ta — sm a k o w a ł” — K , 138). T a k o to c a ła a k c ja p o p rz e d z a ją c a p r z y ­ g o to w u je e k s c e n try c z n y fin a ł, w k tó r y m p alec w ło ­ żo n y w u s ta w isielco w i i k s ię d z u u k o n s ty tu u je n o w ą rz e c z y w isto ść , p rz e b ija ją c w św iad o m o ści n a r r a to r a d ro g ę d z iw a c z n y m S k o jarzen io m .

P o d s u m o w u ją c s p ra w ę s c h e m a tu „ p e n e tra c ji” , z w ra c a m u w a g ę n a je g o u n iw e r s a ln y c h a ra k te r . „ P e - n e tr a c ja ” -śle d z tw o w iąże się zaw sze z k re a c ją . S ę­ dzia k r e u je rz ecz y w isto śc i „ z b ro d n i” , H e n ry k w e sp ó ł z in n y m i p o sta c ia m i Ś l u b u — ca ły ś w ia t o ta c z a ją c y , n a r r a to r K o s m o s u w k o ń c u — m ik ro k o sm o s w ła s n e j św iad o m o ści. P a le c — sy m b o l a k ty w n o śc i — je s t n ie w ą tp liw ie m o ty w e m fa llic z n y m ; wykładanie p a lc a w u s ta sy m b o liz u je w ięc k o p u la c ję , je s t a k te m tw ó r ­ czy m i n ie ja k o m ito lo g icz n y m .

N a m a rg in e sie ro z w a ż a ń o „ p e n e tr a c ji” c h c ia łb y m p o d ją ć jeszcze n ie ś m ia łą p ró b ę ro z ja ś n ie n ia sy m b o ­ lik i rę k i. R ęk a je s t n ie z a p rz e c z a ln ie n a jw a ż n ie js z ą częścią c ia ła w G o m b ro w ie zo w sk iej a n a to m ii. O b a r­ c z o n a z n a c z e n ie m p o ja w ia się w e w s z y s tk ic h te k s ­ ta c h p isa rz a , w d ru g im to m ie D z i e n n ik a tw o rz y n a ­ w e t G o m b ro w icz szc zeg ó ln ą, o b s e s y jn ą „ re lig ię ” , w

(19)

131

k tó re j „ św ię te ś w ię ty c h ” to u jrz a n a p rz y p a d k ie m r ę k a k e ln e r a w śró d m ie js k ie j k a w ia rn i. R ęk a m a sw o istą „ fiz jo n o m ię ” — je s t n a jh a rd z ie j w y ra z is tą częścią ciała. To o sta tn ie z re sz tą n ie dziw i. T w a rz u G om b ro w icza je s t d o m en ą m ask i, „ p e rso n y ” ; ra z sc h a ra k te ry z o w a n a , p o z o s ta je w zasad zie n ie ru c h o ­ m a. B o h a te r G om b ro w iczo w sk i o b y w a się bez m i­ m iki. S k u p ie n ie u w a g i n a d ło n i św iad c zy , że p isa rz ta m sz u k a ł e k s p re s ji a u te n ty c z n e j. I ch y b a n ie p rz y ­ pad ko w o. D ło ń je s t b o w iem n ie ty lk o — to tru iz m — częścią c ia ła o n a jw ię k sz y c h m ożliw o ściach z n a - k o tw ó rc zy ch , a le ta k ż e je s t ja k g d y b y sy n te z ą p ie r­ w ia s tk a a k ty w n e g o (palce) i b ie rn e g o (dłoń stu lo n a). C y tu ję opis r ę k i L e n y :

„(...) ta d ło ń b y ła cich a i b e z czy n n a , a le p rz y b liż­ s zy m w e jrz e n iu d o strz e g a ło się w n ie j d rż en ie, b y ło to, n a p rz y k ła d , d rż e n ie s k ó ry u n a s a d y cz w arte g o palca, alb o d o ty k a n ie się dw ó ch palców , trzecieg o i czw arte g o — ra c z e j e m b rio n y ru c h u , ale czasem p rz ech o d z ące w r u c h rz e c z y w isty , w d o ty k a n ie w s k a z u ją c y m o b ru s a , w o cieran ie się p a z n o k c ia o fa łd ę ... b y ło to ta k d a le k ie o d sa m e j L en y , że w y c zu ­ w a łe m ją , ja k w ie lk ie p a ń stw o , p e łn e ru c h ó w w e w ­ n ę trz n y c h , n ie s k o n tro lo w a n y c h , p o d d a n y c h za p e w ­ n e p ra w o m s ta ty s ty k i... w liczb ie ty c h ru c h ó w b y ł je d e n , m ian o w icie p o w o ln e s tu la n ie dło ni, ściąg a n ie le n iw e p alcó w w g arść, ru c h w tu la ją c y , w s ty d liw y (...)” (K, 39— 40).

W ięc d ło ń a k ty w n a , tw ó rc z a — i d ło ń b ie rn a , p o d ­ d a ją c a s ię b io lo g ic zn em u ry tm o w i, d ło ń w ca ły m bo­ g a c tw ie je j d z ia ła ln o śc i sy m b o lic zn ej — o raz d ło ń ja k o in s tru m e n t, i jed n o cz eśn ie sy m b o l, k o n ta k tu m ię d z y lu d z k ie g o 7. S tą d ro d z i się fa sc y n a c ja G om ­ b ro w ic za; rę k a je s t w istocie o śro d k iem , w okół k tó ­ re g o k o n so lid u je się człow iek.

7 Kuchy palców w skazyw ać też mogą na patologię aktyw ­ ności — i tak „kręcenia palcam i” Cieciszewskiego symbo­ lizuje niem ożność poiwzięcia jakiejkolw iek decyzji (T, 15— 17), a nieskoordynowane ruchy palców pani Marii (Porno­ grafia) obrazują bezradność i ziainik życiowej energii.

M etafizyka ręki

Dłoń aktyw na i dłoń bierna

(20)

132

G e st ■ „penetracji” n ie w y c z e rp u je , m a się ro z u m ie ć, całego b o g a c tw a g estó w z n a c z ą c y c h u G o m brow icza. U ją w sz y je ra z e m , sp o strz e ż e m y je d n ą w sp ó ln ą d la n ic h cechę, k tó ra o ś w ie tla d ro g ę d a ls z y m an alizo m . U G o m b ro w ic za n ie u s ta n n ie sy ste m o w i g e stó w „ d o jrz a ły c h ” p rz e c iw s ta w ia się s y s te m d ru g i — s y s ­ te m g e stó w dziecięcy ch . C zym że b o w ie m je s t „ w y ­ ty k a n ie p a lc e m ” , „ w y p in a n ie p u p y ” , ro b ie n ie m in czy w s a d z a n ie p a lc a do u s t, ja k n ie b u n te m d ziec k a p rz e c iw k o n w e n c jo n a ln y m , a ta je m n ic z y m g esto m Mowa ciała d o ro sły c h ? W a lk a G o m b ro w ic za z F o rm ą tu w ięc

z n a jd u je sw e ciele sn e ro z w iąza n ie .

N a ty m k o ń cz ę u w a g i n a te m a t s e m a n ty k i „ a n a to ­ m ic z n e j” u G om brow icza. S k u p ia ją c u w a g ę n a za­ sa d n ic z y c h , u n iw e r s a ln y c h s c h e m a ta c h fu n k c jo n u ­ ją c y c h w „m o w ie c ia ła ” , p o m in ą łe m liczn e lo k a ln e s z y f ry z ja w ia ją c e się w p o szc zeg ó ln y ch u tw o ra c h , p o m in ą łe m ta k ż e d o ść o c z y w is ty , ja k k o lw ie k n ie za w sze k o n s e k w e n tn y p o d z ia ł c ia ła n a część „ m ło ­ d ą ” i „ s ta r ą ” w z d łu ż osi po ziom ej. P o d ział, k tó r y k aże e k sp o n o w a ć M ło d y m p rz e d e w sz y s tk im no gi, S ta r y m — ra c z e j głow y.

A n a liz a G o m b ro w ic zo w sk iej „ a n a to m ii” — z p e w ­ n o ścią szk ico w a i n ie p e łn a — m oże m ieć je d n a k , ja k sądzę, w a rto ś ć , g d y ż ro z ja ś n ia i u p la s ty c z n ia n ie k tó ­ r e ciem n e m ie js c a te o rii a u to ra F e r d y d u r k e . G o m ­ b ro w ic z n ie b y ł z p e w n o śc ią k o n s e k w e n tn y , źle się c z u ł w c ia s n e j zb ro i s y s te m u . B yć m oże, z n a jd z ie się w jeg o tw ó rc zo ści w iele p u n k tó w ja w n ie p rz e c z ą ­ c y c h m o im u sta le n io m . A le ty m le p ie j: z p rz y je m ­ n o śc ią u jrz ę , ja k ż y w y ś w ia t stw o rz o n y p rz ez p is a ­ rz a w y ła m ie się z te o re ty c z n e j k la tk i.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W „Klubie Politechnik” odbywały się też: pre- miery Teatru Tańca, Festiwal Teatrów Studenc- kich, Ogólnopolski Akademicki Turniej Tańca Towarzyskiego, spotkania

Współczesny świat jest bowiem o wiele bardziej skompliko- wany, niż śniłoby się to Ginsbergowi, a świadomość tego, z czym mierzymy się na co dzień, jest często

Aby zapewnić wyżej wzmiankowaną standaryzację efektów kształcenia i wyrównanie kompetencji absolwentów różnych szkół wyższych, ministerstwo opracowało wytyczne do

W zdecydowanej większości przypadków modele 3D zawartości Cu w wydzieleniach litologicznych wykonane metodą krigingu zwyczajnego cechują się nieco wyższą dokładnością

niem i najważniejszymi tezami książki Błogosławiony Bóg Izraela, nie można się jednak powstrzymać od kilku dopo­. wiedzeń

3) edukowanie i zachęcanie lokalnych społeczności i ich liderów do aktywnego planowania zmian, które mogą przyczynić się do poprawy jakości życia, wzmocnienia zdrowia

Być może – znów opieram się tylko na własnych przypuszczeniach – były takie przypadki, że nikogo owe osoby nie spotkały, ale przez miesiące, a później lata spędzone

stosowania prawa ze względu na autorytet nauki prawa..  Podstawowy typ wykładni prawa.  Polega na ustalaniu znaczenia tekstu prawnego przez odwołanie się. interpretatora