Witold Rączkowski
Polskie przedstawienia "Scala salutis"
na tle tematyki śmierci w sztuce i
literaturze średniowiecznej
Studia Theologica Varsaviensia 23/1, 109-148Studia Theol. Vars. 23 (1985) nr 1
WITOLD RĄCZKOWSKI
POLSKIE PRZEDSTAWIENIA „SCALA SALUTIS” NA TLE TEMATYKI ŚMIERCI W SZTUCE I LITERATURZE
Śr e d n i o w i e c z n e j
T r e ś ć : Wstąp; I. Przedstawienia „scala salu tis”; II. Zagadnienia śm ierci i intercesji w piśm iennictwie; III. Interoesja w polskiej poezji maryjnej.*)
WSTĘP
Od około połow y XIV wieku, jak w żadnym innym okresie, rozw ija się w sposób niezwykle silny myśl o śmierci. Jedno cześnie w naukach teologicznych i w literatu rze tak, religijnej jak i świeckiej, rośnie zainteresowanie problem atyką escha tologiczną. Konsekwentnie mnożą się liczne przedstawienia ilustrujące tę tem atykę. Obok znanych, w ystępujących już od dawna przedstaw ień Sądu Ostatecznego, czy też przepo- wieści ewangelicznej „O pannach m ądrych i pannach głupich”, pojaw iają się też inne, nowe sformułowania plastyczne takie jak: „Taniec śm ierci”, „Legenda o trzech żywych i trzech zm arłych”, obrazowe w yobrażenia traktató w „Ars m oriendi” czy blisko z nim i związane „Sąd nad człowiekiem” i „Scala ■salutis”.
Pod tym ostatnim term inem należy rozumieć przedstaw ie nie dram atycznej w alki dobra i zła, której przedm iotem jest dusza ludzka ulatująca z umierającego człowieka, w scenie tej udział biorą także Maria, C hrystus i Bóg Ojciec oraz któ ryś ze świętych. Jest to sąd szczegółowy oad duszą
człowie-* Opracowanie jest skróconą w ersją pracy m agisterskiej pisanej
w 1975 roku pod kierunkiem ks. prof, dr Janusza St. P a s i e r b a . Ze w zględu na szczupłość m iejsca pom inięte zostały om ówienia na stępujących zagadnień pokrewnych do sceny „scala salutis”: 1) „ukrzy żowanie z w agą” w zestaw ieniu ze „scala salu tis”; 2) „Sąd Ostatecz n y ” nad człow iekiem wraz z w alką o jego duszę; 3) ilustracje trak tatu „ars m oriendi”; 4) „Mater M isericordiae” w połączeniu ze sceną •śmierci zakonnika. Stan badań zam yka się na 1975 r.
110 W IT O L D R A C Z K O W S K I [2]
ka, w trakcie którego ma miejsce ak t orędownictwa M arii i Chrystusa do Boga Ojca.
Układ ten, będący rodzajem średniowiecznego m oralitetu z alegorią zbawienia słusznie określa się term inem „scala sa- luitils” ozy też wymilennfe term inem „scala peccatorum ”.1 Pol ski term in „śmierć człowieka” nie jest odpowiedni, gdyż nie ukazuje całej złożoności przedstaw ienia mówiącego o kolejnych stopniach, które musi przejść prośba umierającego, aby zo stała zbawiona jego dusza. Term in „scala salultis” określa kon k retn ą odmianę ikonograficzną należącą do rozbudowanej g ru py przedstaw ień związanych z ideą podwójnej intercesji okre ślanej przez Erw ina Panofsk’ego jako Dorppeiinterzession.2
Na terenie Polski zachowały się trzy zabytki m alarskie uka zujące ten rzadki tem at, a pochodzące z pierwszej poł. XV w. Zarówno zabytki polskie jak i analogiczne, zachowane na te renie Europy nie posiadają do dnia dzisiejszego w yczerpują cych opracowań. Najszerzej o ikonografii dwóch polskich przedstaw ień tra k tu je praca B. Miodońskiej o iluminacjach rękopisów krakow skich z pierwszej połowy XV w.3 Z kolei Z. Rozanow omawiając -rytuał i obyczaje pogrzebowe w śred niowieczu wymienia ten tem at łącząc go z przedstawieniam i cyklu „ars m oriendi” a także wiążąc z widowiskiem dydak tycznym w rodzaju „Skargi um ierającego”.4
P raca niniejsza jest poświęcona in terp retacji treści zaw ar tych w tych dziełach, pomija natom iast kw estie stylistyczne. Ma na celu ukazanie przede wszystkim przedstawienia „scala salutis” na tle lite ratu ry i sztuki późnośredniowiecznej, a tak że jest próbą dania odpowiedzi co do czasu i miejsca, w któ rym sform ułow any został ten układ ikonograficzny i jaką drogą mógł on dotrzeć n a teren Polski.
I. PRZEDSTAWIENIA „SCALA SALUTIS”
Jak już zostało wspomniane na terenie Polski znane są dotychczas trzy przedstawienia, w których ukazany został
1 B. M i o d o ń s k a , Iluminacje krakow skich rękopisów z I poło
w y w. X V w A r ch iw u m K a p itu ły Metropolitalnej na Wawelu, Kra
ków 19,67, s. 72.
2 E. P a n o f s k y , „Imago Pietatis”. P rzy czy n e k do historii ty p ó w
p rze dstaw ien iow y ch „Mąż Boleści” i „Maria Pośredniczka”, w: tenże, Studia z historii sztuki, W arszawa 1971, s. 95—121.
3 M i o d o ń s k a , dz. cyt., s. 71—73, il. 57.
4 Z. R o z a n o w , Średniowieczna ikonografia muzyczn a, w: Musica Medii Aevi, T. II, Warszawa 1968, s. 109, il. 34.
układ „scala salutis”. Wśród tych zabytków na pierwszy plan w ysuw a się, ze względu na swój doskonały stan zachowania i czytelność, m iniatura z Mszału n r 2 z Biblioteki K apituły Me tropolitalnej na Wawelu w Krakowie, powstałego najpraw do podobniej w piątym dziesięcioleciu XV wieku a stanowiącego dzieło pracow ni działającej w K rakowie.5
M iniatura umieszczona została w inicjale R(equiem) (fol. CCXC V IIIV) rozpoczynającym tekst mszy żałobnej. W ini cjał ten wkomponowano sceny: śmierci starca, podwójnego w staw iennictw a Marii i C hrystusa do Boga Ojca oraz walki o duszę zmarłego.
V/ dole kompozycji na posłaniu leży nagi zm arły w sędzi wym wieku. P rzy k ry ty jest do połowy brązowym, mocno po fałdowanym m ateriałem . Jego głowa spoczywa na kw adrato wej poduszce. Zm arły ma ręce złożone na krzyż, a z jego ust ulatuje mała personifikacja duszy ze złożonymi rękoma. U stóp starca umieszczona została ciemnobrązowa postać diabła. Nad leżącym, w centrum przedstawienia, ukazano stojące po stacie M arii i Chrystusa. M atka Boska W ciemnobłękitnej su kni zwrócona jest w stronę Syna. P raw ą dłoń ma złożoną na piersi, a w lewej trzym a banderolę. Chrystus ukazany jest jako Vir dolorum. Biodra jego przewiązane są dość nisko pe- rizomium. O bejm uje on niewielki krzyż w kształcie litery T, zaś dwa palce dłoni wkłada do ran y w lewym boku. Drugą rękę uniesioną ma do góry w geście ostentacji i trzym a w niej banderolę. Głowa z koroną cierniową, otoczona nimbem, skierow ana jest w kierunku Boga Ojca umieszczonego u gó ry kompozycji. Przedstaw iony jest On w czerwonej szacie i ukazany do połowy postaci na tle obłoku. P raw ą ręką w ska zuje na Syna, a lewą złożoną ma na piersi. Jego białobroda tw arz skierow ana jest do Syna. W lewym górnym rogu znaj duje się również przedstawiona do połowy postać anioła w zielonej szacie z szeroko rozpostartym i skrzydłam i. P raw ą rę ką w skazuje na akcję dziejącą się poniżej, w lewej natom iast trzym a banderolę. Do ust zmarłego, diabła i Boga Ojca tak że zostały dołączone banderole z tekstam i dialogu prowadzo nego pomiędzy poszczególnymi osobami.
B anderola umieszczona przy konającym w yraża prośbę skie row aną do Marii: „Sancta M aria suc-cure m iseris” (Święta Mario przyjdź z pomocą biednym). Maria natom iast jako M at ka Chrystusa zwraca się do Syna: „Hanc quam suxisti, fili,
5 M i o d o ń s к a, dz. cyt., s. 44, 145.
1 1 2 W IT O L D R Ą C Z K O W S K I [4]
veniam precor isti” ([przez] tę, którą ssałeś [pierś], o łaskę synowską dla niego). Z kolei Chrystus k ieru je tę prośbę do Boga Ojca mówiąc: „V ulnera cerne, pater, fac quod rogat mea m a ter” (Spójrz na rany Ojcze, uczyń to, o co prosi mo j a matka), na co Bóg Ojciec odpowiada: „Fili, P etita dabo,
quae tu petis non denegabo” (Synu, dam Ci o co prosi, nie odmówię tego o co prosisz). U dołu, z paszczy diabła biegnie banderola ze słowami: Hanc animam posco, quam plenam cri mine nosco” (Żądam tej duszy, o której wiem, że jest pełna winy). Całość dialogu zamyka krótki kom entarz w ypisany na banderoli trzym anej przez anioła: „Et fons v irtu tu m iubeat earn esse salutom ” (A źródło cnót niech rozkaże, aby ona b y - . ła zbawiona).
Przedstaw ienie to zostało skomponowane na zasadzie hie rarchicznego stopniowania i przekazywania próśb przez wstępowanie, przez co można by wyjaśnić używ any term in .„scala salutis”.
Drugie przedstawienie o analogicznym układzie znajduje się również na terenie Krakowa. Jest to odkryte i konserwowane w połowie lat pięćdziesiątych XX w. malowidło ścienne w północnym krużganku klasztoru augustianów pod wezw. św. K atarzyny i św. M ałgorzaty na Kazimierzu, a powstało n aj prawdopodobniej w drugiej ćwierci XV w.6
Bardzo zły stan zachowania uniemożliwia pełne i jedno znaczne odczytanie wielu istotnych szczegółów w Układzie form alnym jak i samej kolorystyki co pociąga trudność w do kładniejszym datow aniu obiektu. Mimo to, można z całą pew nością stwierdzić, że w ykazuje ono układ kompozycyjny po
dobny do m iniatury wawelskiej.
Malowidło złożone jest z dwóch części. W dolnej, węższej, zachowały się ślady dwóch banderol. Natom iast w górnej, nie co lepiej widocznej, można odczytać układ przedstawienia „scala salutis”. Dolna partia, w której umieszczona została prawdopodobnie postać zmarłego jest tak zniszczona, iż tru d no jest stwierdzić jak ona wyglądała. Za jedyne świadectwo
jej istnienia należy uznać personifikację duszy ulatującej ku górze. Z lewej i praw ej strony kompozycji znajdują się du żych rozmiarów stojące postacie M arii i Chrystusa. Pozostał z nich jedynie kontur w ypełniany jasno-szaraw ą barw ą co uniemożliwia odczytanie pozostałych elementów ich wyglądu.
6 J. L e p i a r c z y k , Prace kon serw atorskie. Miasto K raków . K r o
nika za lata 1954—56, Ochrona Z a bytków , T. 3, Warszawa 1957,
Stojąca z lewej strony M aria jedną ręką pokazuje na du szę, a drugą trzym ała prawdopodobnie na piersi czy też mo że na nią wskazywała. Stojący po stronie przeciwnej C hry stus, z nim bem wokół głowy, trzym a brązowy krzyż w spo sób analogiczny jak to jest ukazane w omówionej- m iniatu rze. Palce nie zachowanej dłoni praw ej ręki były praw dopo dobnie też włożone w ranę w boku. Lewą rękę wznosi On natom iast ku górze gestem ostentacji. Za Chrystusem, z p ra wej strony, zachowała się ciemna postać diabła, trzym ające go w swych łapach długą osękę, którą chw yta ulatującą du szę. Po stronie przeciw nej, za Marią, widoczna je st w sła bym zarysie klęcząca modląca się postać ubrana w brązową szatę, być może habit. Powyżej M arii ukazany jest w nie bieskiej szacie skrzydlaty anioł skierow any ku dołowi i wy ciągający ręce po duszę, aby ją unieść do nieba. U szczytu malowidła, pośród obłoków ukazuje się dużych rozmiarów gło wa Boga-Ojca umieszczona w mandorłi. W swym charakte rze przypom ina On wyobrażenie P antokratora. Fragm ent ten został tak silnie zmieniony w trńkcie prac konserwatorskich, iż utrudnione jest bardzo odczytanie jego pierwotnego wyglą du. Do ust praw ie każdej postaci dołączona jest skręcona ban derola łub też, tak jak w przypadku Chrystusa, dwie. Na banderoli biegnącej od duszy jak i na drugiej banderoli z le wej strony Chrystusa, a także na nimbie zachowane są nie liczne. litery tekstów, które nie przetrw ały w całości do dnia dzisiejszego. Nie można wykluczyć, że były one w swej treści podobne do tekstów na banderolach w m iniaturze krakow
skiej .
Trzecim i ostatnim z omawianej grupy przedstaw ień pol skich „scala salutis” jest bardzo źle zachowane malowidło ścienne znajdujące się w daw nym klasztorze cysterskim w Pelplinie.7 W ykazuje ono pewne odmienności układu form al nego. Pośrodku arkady, w dole, leży zakonnik ubrany w brą zowo-zielonkawy habit. Jego łysiejąca głowa, potraktow ana graficznie przez użycie delikatnej brązowej kreski, spoczywa na jasnej, praw ie białej, prostokątnej poduszce. Ręce ma
zło-7 W północnym krużganku, w piątej arkadzie od wschodu, pod barokowym obrazem z pracowni Andrzeja Stecha „Nawrócenie Sza- w ła ”. M alowidło to zostało odkryte w 1894 r. i po próbie konser w acji ponownie zakryte obrazem. R. F r y d r y c h o w i e z, Geschichte
d e r Cistercienserabtei Pelplin und ihre Bau- und Kunstdenkmäler,
D üsseldorf 1905, s. 478—479 — podaje m ylną lokalizację malowidła; В. M a k o w s k i , Sztuka na Pomorzu, je j dzieje i zabytki, Toruń 1932, s. 01.
3 — S t u d i a T h e o l . V a r s . 23 (1985) n r 1
żonę na piersi w geście modlitewnym. Z lewej strony u we zgłowia leżącego znajduje się, źle zachowana, niewielka czar na postać uskrzydlonego diabła wyciągającego szpondaste ła py w kierunku głowy zakonnika. Powyżej leżącego z lewej strony stoi Chrystus w szkarłatnym płaszczu. Lewą rękę ma podniesioną ku górze w geście ostentacji, natom iast praw ą ukazuje ranę w boku. Głowa Chrystusa umieszczona na tle nim bu krzyżowego, opracowana została bardzo rysunkowo. Z postaci Marii po stronie przeciwnej zachowała się tylko dolna część niebieskiej sukni. Z praw ej strony, u boku Marii modli się, stojąc, również konturowo potraktow any, anioł z zachowanym lewym skrzydłem. Natomiast z lewej strony C hrystusa znajduje się postać świętego zakonnika w brązo w ym habicie. W lewej ręce trzym a on otw artą księgę z za ta rty m śladem tekstu, a w praw ej laskę opacką. Jest to n aj prawdopodobniej św. B ernard z Clairvaux. Nie zachowało się wyobrażenie Boga-Ojca. Nie ma również śladu personifikacji duszy. Prawdopodobnie nie było jej w ogóle, gdyż wyciągnię te łapy diabła wskazują na to, że dusza jest jeszcze w umie rającym . Jest to więc mom ent agonii zakonnika.
Pomiędzy postaciami znajdują się banderole z zachowanymi tekstam i pisanym i m ajuskułą, konserwowanym i w XIX wie ku. Napis biegnący od diabła, poniżej głowy zakonnika, brzmi: „Hanc animam posco, quam plenam crimine nosco” (Żądam tej duszy o której wiem, że jest pełna winy). Powyżej umie rającego widać dwie banderole biegnące wzdłuż: „Tharthorei ne dux putei me m ergat a vernis” (Książe piekielnej otchłani niech mnie nie pogrąży w piekle) oraz: „Virgo Dei, spes una rei, me iunge supernis” (Dziewico Boża, jedyna nadziejo grzesznika, złącz mnie z mieszkańcami niebios). Na trzeciej wijącej się w kierunku M arii czytamy: „Sis mihi[ !!!] propit[i]a a Sanctissima Virgo M aria” (Bądź mi miłościwa Najświętsza Panno Mario). Cały ten napis jest zrekonstruow any w XIX w. W yraźny jest ślad, że wcześniejszy składał się z większej ilo ści liter. Zachował się również ślad bardzo zniszczonej ban deroli dołączonej do świętego Bernarda. Częściowo przetrw ał także gotycki napis na malowanej tabliczce znajduiącej się poniżej świętego. Z powodu złego stanu zachowania nie jest on możliwy do odczytania. Pomimo tak wielkiego zniszcze nia, można datować malowidło na koniec pierwszej ćwierci XV w.8
8 M a k o w s k i , dz. cyt., s. 61, datuje malowidło na коп. XIV w. a F r y d r y c h o w i e z, dz. cyt., s. 479 na okres po poł. XV w.
m P O L S K I E P R Z E D S T A W IE N IA „ S C A L A S A L U T IS ” 115
Wszystkie trzy opisane obiekty zestawiane ze sobą w yka zują sporo elementów wspólnych. Podobieństwa dotyczą za równo treści jak i kompozycji, co wskazuje na ich wspólne źródło inspiracji.
Jednym z europejskich zabytków, które w ykazują najbliż sze pokrewieństwo — będącym najprawdopodobniej n ajstar szym znanym przykładem „scala salutis” — jest m iniatura z Kodeksu B.R 38 znajdująca się w Bibliotece Narodowej we Florencji, a pochodząca z ok. 1410 roku z teren u N adrenii.9 W m iniaturze tej znajdują się te same postacie co w obiek tach polskich. W dole, na łożu leży zmarły, z którego ust u latu je personifikacja duszy. Diabeł stojący u jego stóp chwy ta duszę osęką. Za zm arłym na skale stoją trzy osoby, są to: Chrystus jako Vir dolorum, ukazujący swoje rany, z głową w nimbie krzyżowym; M aria wskazująca palcem lewej ręki duszę, a praw ą trzym ająca na piersi; św. Ja n Ewangelista stojący za M arią również w skazuje palcem zmarłego. Nad ty m i trzem a postaciami umieszczana została w m andorli sie dząca postać Boga-Ojea z nim bem krzyżowym. W górnym le w ym rogu ukazana jest do połowy postać lecącego anioła. Każda z postaci trzym a banderolę z praw ie identycznym i na pisami jakie umieszczone są na m iniaturze krakow skiej. Do postaci umierającego dołączony jest odmienny napis który brzmi: ,,Ο spes in m orte mihi parce Maria, precor te ” (Na dziejo w chwili śmierci, Mario, błagam Cię, wybacz mi). Zaś na banderoli znajdującej się przy św. Janie: „Hic si peccavit nece pressus opere rogavit” (Ten jeśli zgrzeszył przytłoczony zbrodnią, uczynkiem prosił), niespotykany w obiektach pol skich.
Innym przykładem w ykazującym częściowo analogie for m alne i treściowe do wyżej omawianych przedstaw ień jest rysunek w Kodeksie n r 1404 znajdującym się obecnie w Bi bliotece Casanatense w Rzymie, datowany również na począ tek XV w.10 W spomniany rękopis stanowi pewnego rodzaju
9 W. С o h n, Eine u nbekannte oberrheinische Miniatur des „Weichen
Stils”, w: Festschrift Friedrich Winkler, Berlin 1959, s. 95—99; L e x i kon der Christlichen Ikonographie, red. E. Kirschbaum, T. 2, Rom—
Freiburg—Basel—Wien 1970 szp. 350. Nie wiadomo kiedy została ona w klejona na ostatnią stronę tego kodeksu — będącego panegirykiem na cześć króla Neapolu — Roberta.
10 F. S a x l , A sp ir ytu al encyclopaedia of the later Middle Ages, „Journal of the Warburg and Courtauld In stitutes”, vol. 5, Lon
don 1942, s. 106 n.; F. W o r m a i d , The crucifix and the balance, ' Tamże, vol. 1. London 1937—1938, s. 276—28C; C o h n , dz. cyt., s. 99.
alegoryczno-dydaktyczną, późnośredniowieczną encyklopedię. Pow stał on najprawdopodobniej na terenie południowych Nie miec. Interesujące na:s przedstawienie znajduje się na karcie 37v w połączeniu z tzw. „Ukrzyżowaniem z w agą”. W dolnej strefie, pośrodku, na dużym łożu leży zm arły. Z ust jego ulatuje personifikacja duszy, k tórą diabeł chw yta długą osę ką chcąc ściągnąć ją do otw artej paszczy Lewiatana. Z le wej strony łoża zmarłego stoi Maria, a z praw ej — św. Jan Ewangelista. Powyżej, w obłoku, widać małą postać anioła. Wszystkie postacie trzym ają banderole z tekstam i analogicz nym i do inskrypcji poprzednich przedstawień. Jedynie anioł mówi: „Hanc a peccatis absolvat fons pietatis” (Tę oto uwol n i od grzechów źródło dobroci). C hrystus jako Vir dolorum
został umieszczony w górnej strefie m iniatury, w sąsiedztwie Boga-Ojca. Obie strefy zostały połączone pionową belką krzy ża.
O statnim ze znanych przykładów układu „scala salutis” jest analogiczne do wyżej wymienionych malowidło ścienne w ko ściele pod wezw. św. św. B arbary i Apolonii, w Zeliezovcach w Czechosłowacji11 (dawne północne Węgry), a datowane na pocz. XV w. Obok znanych już z poprzednich przykładów po staci umieszczona została tutaj św. Małgorzata. Zarówno kom pozycyjny układ jak i napisy na banderolach pow tarzają zna ne nam sformułowania.
N ajbardziej zbliżone do siebie pod względem form alnym są przedstawienia krakowskie. Szereg elementów, mimo zniszcze nia malowidła augustiańskiego jest identycznych, czy też zbli żonych do m iniatury wawelskiej. Cały układ kompozycyjny, rozmieszczenie postaci jest w yrazem tego, iż były one w mo mencie powstawania w jakiś sposób powiązane.
We wszystkich wyżej omówionych przedstaw ieniach Chry stus ma charakterystyczny gest „ostentatio vu ln eru m ”. Wiąże się to ściśle z ideą m ęki i odkupienia, przez co można łatwo wytłum aczyć występowanie ich w tego typu przedstawieniach.
Odmienne cechy w swym układzie kom pozycyjnym w yka zuje natom iast malowidło pelplińSkie, gdzie cały schem at jest odwrócony w stosunku do przedstaw ień krakowskich. Różnica polega także na dodaniu postaci św. B ernarda oraz czynno ściach w ykonywanych przez anioła i diabła. Anioł stoi modląc się za z m a rły m . zakonnikiem. Święty B ernard był może ' szczeblem w pośrednictwie lub też kom entatorem sceny.
Na-11 D. E a d o c s a y , A kôzépkori Magyarorszâg faIképei, Budapest 1954, s. 47, 48 tabl. LXVI—LXVIIL
[9] P O L S K I E P R Z E D S T A W IE N IA „ S C A L A S A L U T I S ” 117
tom iast mała postać diabła pozbawiona została ch arak tery stycznego narzędzia jakim jest osęka, którą wyciągał po ula tującą duszę. Odmienny jest także w ygląd Chrystusa, który nie stoi tu nagi w perizoinium na biodrach, tylko ubrany jest w szkarłatny płaszcz.
W arto też zestawić pfrzedstaiwliieiniia polskie z trzem a aalbyit- kam i z Florencji, Rzymu i Zeliezoviec. Można wykazać wiele cech analogicznych z polskimi obiektami, jednakże są to po dobieństwa odnoszące się wyłącznie do samego układu. Dość duże różnice natom iast w ystępują w szczegółach, np. postać stojącego diabła, czy też brak krzyża trzym anego przez Chry stusa różni j-e od przedstaw ień krakowskich. We wszystkich Chrystus w ykonuje jedynie gest ostentacji ran. Postać sie dzącego w m andorli Boga-Ojca czy też osoba św. Jana Ew an gelisty w m iniaturze florenckiej, łoże zmarłego w rysunku z Casanatense czy Zeliezoviec, różni te przedstawienia od pol skich.
Omówione przedstaw ienia w układzie „scala salutis” należą do bardzo rozbudowanej grupy, wyrażającej idee pośrednic tw a (intercessio) M arii i Chrystusa między um ierającym grzesznikiem a Bogiem Ojcem. W arto bliżej się przyjrzeć kil ku przykładom plastycznych realizacji tej idei. Obrazowa kon kretyzacja i dalsze rozpowszechnienie intercesji wiąże się z dziełem Speculum Humanae Salvationis, które w swej osta tecznej formie zostało ukończone w 1324 r. przez Ludolfa z Saksonii (t 1370).12. Było ono z pewnością już od początku opatrzone ilustracjam i. W rękopisie monachijskim Speculum (Cirn. 146), w rozdziale 39 opisany jest tem at wstaw iennictw a i opatrzony ilustracją, w której prefigurację M arii u C hrystu sa stanowi przedstawienie Estery przed A hasw erem 13, a wstawiennictwo C hrystusa u Boga-Ojca prefigurow ane jest sceną A ntypatra przed Cezarem. Maria ukazuje tam Synowi swe piersi, które Go w y k a rm iły 14, i dla których powinien zlitować się nad grzesznikami podczas gdy Chrystus, jako Mąż Boleści, pokazuje Bogu-Ojcu swoje rany, k tóre On jako „fi delis miles” 15 przyjąć musiał za ludzkość na rozkaz Boski.
12 P a n o f s k y , dz. cyt., s. 106; С o h n, dz. cyt., s. 98; M i o d o ń s k a , dz. cyt., s. 72.
13 Tamże.
14 P a n o f s k y , dz. cyt., s. 106, 117 n., przyp. 76; Przykładem przed staw ienia Marii ukazującej piersi jest np. m iniatura z Biblii Minioda z X w. znajdująca się obecnie w archiwum katedry w Toledo.
118 W IT O L D R Ą C Z K O W S K I [10]
Koncepcja tej dwustopniowej form y intercesji, tzw. „podwój nego pośrednictw a”, gdzie wstawiennictwo C hrystusa ułaska wi grzeszącego przeciw Bogu-Ojcu lub Duchowi Świętemu, zaś wstawiennictwo Marii —· grzeszącego przeciwko C hrystu sowi, stworzyło typ przedstawieniowy, który nie tylko odpo w iadał ogólnej, właściwej wiekowi XIV, potrzebie „przyw ró cenia życia”, lecz także wskazał drogę realizacji idei unaocz nienia pośrednictwa M arii i Chrystusa.
W ten sposób określony typ przedstawienia ukazany został w obrazie malowanym przez Nicolo di Piętro G erini (f 1415—· 16) z katedry florenckiej z końca XIV w.16 znajdującym się obecnie w M etropolitan M useum w Nowym Jorku. Skompo now any jest on jako obraz wotywny, gdzie obok klęczącej pary orędowników oraz Boga-Ojca i Ducha Świętego ukaza nych jest czworo modlących się donatorów. Najprawdopodob niej jest to najstarszy przykład tego ty p u pochodzący z te re nu Włoch.
Innym przykładem podwójnej initercesji jest epitafium Men- gota z kościoła w H eilbronn,17 datowane na ok. 1370 r. Po dobnie i tutaj w ystępuje para orędowników. M aria ukazuje swą pierś, a C hrystus ranę w boku. Zm arły został ukazany w pozie klęczącego donatora. W górze, w obłokach widać gło wę Boga-Ojca. B rak jest tu postaci anioła i diabła. Teksty napisów umieszczonych na banderolach są zbliżone do tek stów w omawianych już przedstawieniach.
Podobne treści zawiera także m iniatura umieszczona w Go
dzinkach K atarzyny von Cleve z 1435 r., a w ykonanych w
Utrechcie.18 Na karcie 96(L) znajduje się m iniatura należąca do Sobotniej Mszy M aryjnej przedstawiająca Ukrzyżowanego Chrystusa przed Bogiem-Ojcem, Marią, św. biskupem i K ata rzyną von Cleve. Treść tej sceny jest całkowicie w ytłum a czona w słowach umieszczonych n a banderolach. K atarzyna prosi Marię aby się za nią modliła, M aria ma obnażoną pierś z której tryska pokarm, patrzy w górę na Syna prosząc Go aby był łaskaw y dla K atarzyny pirzez wzgląd nia piiierśi, któ re Go wykar.miły. Chrystus wiszący na krzyżu patrzy
bła-16 С o h n, dz. cyt., s. 110.
17 H. Z i m m e r m a n n , Nürnberger Malerei 1350—1450. „Anzeiger des Germ anischen N ationalm useum s” 1930/31, Nürnberg 1032, s. 28, tabl. 63·; M i o d o ń s k a , dz. cyt., s. 73.
18 Obecnie w The Pierpont Morgan Library w Nowym Jorku.
J. P l u m m e r , The Book oj Hours of Catherine of Cleves, N ew York 1964, s. 1, 63; pi. 24; Lexikon... szp. 350.
[И] P O L S K I E P R Z E D S T A W IE N I A „ S C A L A S A L U T I S ” 119
gam ie na Ojca, którego widać w rogu karty, otoczonego anio łami, prosząc Go w im ieniu ran swoich aby Ojciec oszczędził K atarzynę. Bóg Ojciec w tiarze, trzym ając w ręku kulę bło gosławi Syna mówiąc, iż prośba Jego została w ysłuchana i spełniona. Za klęczącą K atarzyną stoi niezidentyfikow any św ięty biskup z pastorałem w ręku. Dotyka on lekko jej ra mienia w staw iając się za nią do Marii.
Zasadnicza różnica tych przedstaw ień w stosunku do sche m atu „scala salutis”, tkw i w braku sceny w alki o duszę zmarłego prowadzonej przez diabła i anioła. Przedstaw ienia te są pewnego rodzaju epitafiami, czy też obrazami w otyw nym i zm arłych lub żyjących jeszcze ludzi.
Idea- pośrednictwa, mająca liczne i różnorodne realizacje w sztuce późnego średniowiecza, została sformułowana przez teo logów już w starożytności chrześcijańskiej. Już w tedy spo dziewano się pomocy i pocieszenia od M arii i Chrystusa.10 Święty Paw eł w I Liście do Tymoteusza mówi, że jedynym naszym doskonałym Pośrednikiem u Boga jest Chrystus: „Je den jest Bóg, jeden jest pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus” (1 Tm 2, 5).20 I chociaż jest On Pośrednikiem jako człowiek, to jednak będąc również Bogiem jest, z n atu ry zarówno tym, k tó ry pośredniczy, jak i tym, wobec kogo pośredniczy. W jego obu naturach, Boskiej i ludz kiej działa jedna i ta sama osoba Boska.21 Dlatego też św. A ugustyn (t 430) mówi m. in.: „Divinitas sine hum anitate non est m ediatrix, hum anitas sine divinitate non est m ediatrix; sed in ter divinitatem solam et hum anitatem solam, m ediatrix est divinitas et divina hum anitas”. (Bóstwo bez człowieczeń stw a nie jest pośrednikiem, człowieczeństwo bez bóstw/a nie jest pośrednikiem, ale pomiędzy samym bóstwem i samym człowieczeństwem jest uczłowieczone bóstwo i ubóstwione człowieczeństwo).22
Z tej łączności człowieczeństwa z Bóstwem w Jego osobie płynie nieskończona doskonałość czynów i zasług. Każdy akt w staw iennictw a Chrystusa u Boga Ojca ma w sobie
nieskoń-19' F . D z i a s e k , Wszechpośrednictw o N ajśw iętszej M aryi Panny, w:
Gratia Plena — Studia teologiczne o Bogarodzicy, red. B. P r z y b y l
s k i , Poznań—Warszawa—Lublin 196:3, s. 91.
20 W szystkie cytaty z Pism a Świętego pochodzą z Biblii Tysiąclecia oprać, pod red. benedyktynów tynieckich, Poznań 1965.
21 A. K r u p a , Electa ut Sol — stu diu m teologiczne o Najśw iętszej Mary i Pannie, Lublin 1963, s. 91.
120 W IT O L D B Ą C Z K O W S K I
[12]
czoną moc i niezawodną skuteczność. Święty Paw eł pisze: „Zanosił On gorące prośby do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci i został w ysłuchany dzięki swej uległej czci” (Hbr 5, 7). Matka zaś z n a tu ry swej jest najlepszą pośredniczką tak między ojcem i dziećmi, jak' i między poszczególnymi dziećmi. Po raz pierw szy nadany został M arii ty tu ł Pośred niczki między ludźmi a Chrystusem przez św. Efrem a Sy ryjczyka (f 373). Od VIII w ieku dążono do bardziej szcze gółowego i wyraźniejszego w yjaśnienia praw dy o pośrednic twie.23 Naukę o skuteczności w staw iennictw a M arii głosił, między innym i św. Andrzej K reteński (t 740).24
Z n auki o konieczności pośrednictwa M arii do zbawienia wyłoniła się z biegiem czasu idea o Jej wszechpośredmictwie. Tylko w tedy bowiem można mówić o prawdziwej konieczno ści Jej pośrednictw a do zbawienia, jeśli odnosi się ono do zbawienia wszystkich ludzi i dotyczy wszystkich łask w ysłu żonych przez C hrystusa.25 Święty Anzelm z C anterbury (t 1109) twierdził, iż M aria wstawia się za nam i nie tylko wtedy, gdy J ą o to w yraźnie prosim y ale, że i każdy akt w staw iennictw a świętych za nam i do Boga dokonuje się przy czynnym Jej udziale: „Te ergo requiro, ad te confugio, et tu me per omnia adjuves, suppliciter peto. Te tacente, nqllus orabit, nullus juvabit. Te orante, omnes orabit, omnis juva b u n t”.26 (Kiedy więc szukam, do Ciebie się uciekam i pokor nie Cię proszę, abyś mnie we w szystkim wspierała. K iedy m il czysz, n ik t nie będzie się modlił, n ik t nie będzie wspierał. Kiedy Ty będziesz się modliła, wszyscy będą pomagać.)
Do rozpowszechnienia i ugruntow ania nauki o wszechpo- średnictw ie M arii przyczynił się w znacznej mierze św. B er n ard z Clairvaux t l l 5 3 ) . 27 Literackim w yrazem idei interce- sji jest jego kazanie In N ativitate B.V.M. sermo de aquaedu
ctu.28 Całą naukę w tym względzie trafnie wyraża następu
jący fragm ent tego kazania: „A ltius ergo in tue animi, quan to devotionis affectu a nobis eam voluerit honorari, qui to tius bonii plenitudinem pioisuit din Mania: u t proiinde si quid spei in niobiis est sii quid grafiaie, isii qniid salutis, ab ea noverim us redundare, quae ascebit deliciis affluens. Totis ergo medullis cordiam, t otis praecordiam affectibus, et votis omnibus
Ma-23 D z i a s e k, dz. cyt., s. 3:25.
24 Por. Patrologia Graeca, wyd. J. P. Mignę T. 97. kol. 1417. 25 K r u p a , dz. cyt., s. 99.
26 Oratio 46 ad. S.V.M., Pl. T. 158, kol. 944. 27 K r u p a , dz. cyt., s. 100.
[13] P O L S K I E P R Z E D S T A W IE N IA „ S C A L A S A L U T I S ” 121
riam hanc v enerem ur”. (Rozważ więc głębiej w duszy, jakim uczuciem pobożności chce abyśmy Ją czcili, Ten k tó ry pełnię wszelkiego dobra złożył w Marii, abyśm y stąd wiedzieli, że od Niej w ypływ a to co w nas jest z nadziei i co z łaski, co ze zbawienia. Całym sercem, wszystkimi uczuciami i wszy stkim i pragnieniam i tę Marię czcimy.) Stw ierdza on dalej·, że Chrystus jest źródłem życia, „fons vitae”, M aria natomiast, jako najczystsza, znalazła łaskę w oczach Boga i poprzez nią urzeczywistniło się zbawienie. Zostaje . Ona porów nana do akw eduktu, k tó ry łączy ludzi ze źródłem życia „Quia sic voluntas ejus, qui totum nos habere voluit per M ariam ”. (Albowiem taka jest wola tego, k tó ry wszystkich nas chce mieć przez Marię.) Chrystus stawszy się przez Marię bratem człowieka, „F rater tuus est et caro tu a ” (Jest twoim bratem i ciałem twoim), jest pośrednikiem wobec Boga: „Jesum tibi dedit m ediatorem ” (Jezusa dał ci za pośrednika). Wniosek z tego B ernard podaje następujący: „Exaudiet utique M atrem Filius et exaudiet Filium P ater. Filioli, haec paccatorum sca la ”. (Wysłucha więc Syna M atki i Ojciec wysłucha Syna. Dzie ci oto drabina grzeszników.)
Ta sama myśl wyrażona zostaje równocześnie przez Arnolda z C hartres (f 1156) w Libellus de laudibus Beate Mariae V ir
ginis.,29 ,,... Securum accessum iam habet homo ad Deum, ubi
m ediatorem causae suae Filium habet ante P atrem et ante Filium M atrem. Christus, nudato latere, P a tri ostendit latus et vulnera; M aria Christo pectus et ubera; nee potest ullo modo esse repulsa, ubi concurrunt et orant omni linqua di sertius haec clementiae m onum enta et charitatis insignia.” „...Maria Christo se spiritu im molat et pro m undi salute ob secrat. Filius im petrat, P ater condonat”. (Bezpieczny już dostęp ma człowiek do Boga gdzie Syna ma za pośrednika swojej isprawy przed Ojcem, a Matkę przed Synem. Chrystus od słoniwszy bok, Ojcu pokazuje bok i rany, M atka Chrystuso w i piersi i w żaden sposób nie może być odtrącona, gdzie te dowody miłosierdzia i znaki miłości zbiegają się i modlą w y raźniej niż wszelki język.” „...Maria składa się duchowo C hry stusow i w ofierze i błaga o zbawienie świata. Chrystus się w staw ia, Ojciec udziela.)
N iektórzy teolodzy wieków średnich wychodząc z założenia, iż Maria, jako M atka Boga, wszystko może u swego Syna; utrzym yw ali, że Jej w stawiennictwo jest „wszechmocne”, a
122 WITOLD RACZKOWSKI [14]
naw et „nieskończone”.30 Między innym i tak tw ierdził Adam O pat z Perseigne (Î 1221).31
Po tych kilku uwagach można stwierdzić z całą pewmością, iż w układzie „scala salutis” w ystępuje połączenie w jedną ■całość trzech odmiennych tem atów co właśnie jest rzeczą tak w yjątkow ą i odosobnioną. Są to: 1) sąd szczegółowy nad zm ar łym; 2) orędownictwo M arii i Chrystusa, a także świętego do Boga Ojca oraz 3) w alka o duszę człowieka.
Sąd szczegółowy nad człowiekiem — grzesznikiem odbywa się w momencie jego śmierci. Uczestniczy w nim dwoje Orę downików w staw iających się za nim. Czasem, tak jak, w ma low idłach pelplińskim i krakowskim, a także w m iniaturach ■z Casanatense, Florencji, czy malowidle z Zeliezovic uczest nikam i ty m i są również: św ięty Ja n Ewangelista, św. B ernard z Clairvaux, a w malowidle krakow skim niezidentyfikow ana postać. Obecność tych świętych można bardzo łatwo w ytłum a
czyć, gdyż M aria w zestawieniu ze św. Janem Ewangelistą to nic innego jak grupa „Deesis”. Jest tu w yraźna analogia pomiędzy Sądem Ostatecznym a Sądem Szczegółowym. Nato m iast obecność św. B ernarda wiązać można z całą pewnością z tym , że właśnie on przyczynił się tak bardzo do upowszech nienia i utrw alenia w Kościele idei miłosierdzia Marii. Mi mo·, ż© nie wniósł on do tej nauki nowych myśli, ani no wych sformułowań, cieszył się w swoim czasie wielkim auto ry tetem oraz odznaczał się wielką gorliwością w szerzeniu k u ltu M arii.32 Głosił ją przede w szystkim wśród ludu w ta ki sposób, iż łatwo trafiała do przekonania w iernych i szyb ko się rozpowszechniała. Stąd też w pelplińskim — cysterskim malowidle postać ta jest w pełni uzasadniona.
Tem at w alki o duszę człowieka, prowadzonej pomiędzy dia błem a aniołem, w ystępuje od czasów wczesnego średniowie cza w licznych przedstawieniach Sądu Ostatecznego. Jest ona zmaganiem się dobra ze złem. Myśl ta od dawna głęboko tkw iąca w całym chrześcijaństwie, ponownie odzywa się w om awianym okresie, dlatego też spotykam y ją zarówno w przedstawieniach „końca św iata” jak i w sądzie szczegóło wym nad poszczególnym człowiekiem, jakim jest przedstaw ie nie „scala salutis” .
30 K r u p a , dz. cyt., s. 94. 31 Tamże.
32 A. K r u p a, Rola Mary i jako Matki Miłosierdzia w planach m i
łosierdzia Bożego, w: Powołanie człowieka — ...Bo Jego miłosierdzie na wieki, Poznań—Warszawa 1972 s. 225.
[15] PO LSKIE PRZEDSTAW IENIA „SCALA SA LU TIS’: 123
II. ZAGADNIENIE ŚMIERCI I INTERCESJI W PIŚMIENNICTWIE
Obok plastyki, dziedziną k u ltu ry , w której tem atyka śm ier ci a przede wszystkim w staw iennictw a znalazła wyraz, była literatu ra średniowieczna. Pomaga ona bliżej i pełniej zrozu mieć konkretne zapotrzebowanie na przedstaw ienia o treściach eschatologicznych. Mimo, iż literatu ra ta istnieje w zasadzie niezależnie od sztuk plastycznych, w niektórych przypadkach jednak jej wpływ na kształtow anie się ikonografii jest dość ew identny i można wykazać bliższą zależność między tym i dwoma dziedzinami. Poniżej omówione zostanie pokrótce pi śmiennictwo teologiczne, jak i proza i poezja zarówno religij na jâk i świecka. Poruszano w niej nie tylko problem śm ier ci, ale i także w alki o duszę, jak i zagadnienie intercesji Marii.
Jak już wspomniano myśl o śmierci, podobnie jak w sztu ce, znajdowała swój w yraz w literaturze, od czasu kiedy po jaw iły się one w historii człowieka. W pojmowaniu śmierci i całej złożonej problem atyki różniły się poszczególne syste my filozoficzne i religijne, a także epoki. Nigdzie jednak nie przyznano jej tak istotnego miejsca jak w chrześcijaństwie. H istoria teologii w ykazuje od początku swego istnienia duże rozbieżności w zapatryw aniach na problem śmierci.
Śmierć jak wiadomo jest karą za grzech pierw orodny i to k arą powszechną, której podlega cała ludzkość. Święty Paw eł w Liście do Rzymian pisze: ,,... przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrze szyli...” (5, 12). Życie ziemskie nie ma znaczenia samo dla siebie, ale jest w ędrówką do Boga, którego oglądanie powin no być ostatecznym celem ludzi. Właśnie śmierć umożliwia osiągnięcie tego celu. Nie jest ona więc końcem życia, ale tylko przejściem do życia innego, nowego, do wiecznej i spo kojnej kontem placji Boga.33 W yrazem tych idei są na przy kład rozważania św. B ernarda z Clairvaux, k tó ry określa śmierć jako: „...quies a labore, gaudium de novitate, securitas de aetern itate”.34 (... odpoczynek po pracy, radość z nowości, bezpieczeństwo z wieczności). Gdzie indziej pisze: „Mors opus diaboli, peccati poena a Christo superata. Mors peccatorum
33 M. S c h m a u s , Katolische Dogmatik, T. 2, M ünchen 1938, s. 227—238.
124 WITOLD RĄCZKOWSKI [16]
pessima. Mors animae per peccatum. Morte nihil certius et incertius. Mortis m em ora commendata. Non m iseratur ino
piam, non divitas reveretu r, non generi cuiuslibet, non mo ribus, non ipsi denique parcit aetati.” 35 (Śmierć dziełem sza tana, k ara za grzech przezwyciężona przez Chrystusa. Śmierć grzeszników jest najgorsza. W skutek grzechu um iera dusza. Nic nie jest bardziej i mniej pewne od śmierci. W arto pa miętać o śmierci. Nie ma litości dla niedostatku, nie ma wzglę du dla bogactwa, nie szanuje niczyjego pochodzenia, ani zwy czajów, ani samego wreszcie wieku.)
Należy zwrócić uwagę, że śmierć inaczej była przedstaw ia na w pismach uczonych Ojców Kościoła, a inaczej w popu larnych kazaniach przeznaczonych dla rzeszy w iernych. W ka zaniach, zwłaszcza niższego kleru, które decydowały tak b ar dzo o poglądach religijnych ludzi, śmierć przestaw ała być po jęciem abstrakcyjnym , a staw ała się konkretem , personifika cją i to w m iarę czasu coraz bardziej koszm arną.36 Strach przed śmiercią zaczął spełniać rolę środka nacisku, który miał zmusić ludzi do dobrego życia. Obok Sądu Ostatecznego, nie ba, piekła, śmierć była jedną z czterech rzeczy ostatecznych, których stała pamięć miała być dla człowieka zbawienna. W ty m sensie wyobrażenie o niej należało do sfery pojęć o za światach, na razie jednak dochodziło w nim do głosu samo przedstawienie agonii cielesnej.37 Hasło „Memento m ori” uzna no w klasztorach, a tókże i poza nim i za najlepszą dewizę życia. Dominowała w tym światopoglądzie stara ogólnoludzka świadomość przem ijania, myśl o powszechności śmierci i zni- komości w artości ziemskich. Idea ta w ystępuje silnie już w Starym Testamencie. Podtrzym uje ją także Nowy Testam ent i Ojcowie Kościoła, a staje się praw dziw ą obsesją pisarzy późnego średniowiecza.38
Idee związane z pojęciem śmierci wyrażało piśmiennictwo zarówno łacińskie jaik i w językach narodowych. K ształtowa nie się tego rodzaju literatu ry przypada na okres wczesnej patrystyki (Cyprian, Ambroży, A ugustyn i inni). Dalszy jej rozwój, charakteryzujący się powstawaniem nowych gatunków
35 Tamże, T. 182, kol. 5.
30 C. P i r o ż y ń s k a , Łacińska „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze
śm ierc ią” — Dialogus m agis tri Polycarpi cum morte, w: Średnio wiecze —· Studia o kulturze, T. 3, W arszawa 196;S, s. 79.
37 J. H u i z i n g a , Jesień średniowiecza, Warszawa 19743, s. 178. 38 P i r o ż y ń s к a, dz. cyt., s. 79.
[17] PO LSKIE PRZEDSTAW IENIA „SCALA SA LU TIS’ 125
literackich oraz narastaniem odmiennej problem atyki jak i w ątków treściowych, sięga aż po wieki XIV—XV.
Jak już zostało powiedziane, najwcześniej, bo już w III wie ku, pojawiły się rozważania o śm ierci w formie traktatów teologicznych. Obok spraw ściśle dogmatycznych, zajmowały się one również zagadnieniami wchodzącymi w zakres teolo gii m oralnej, a więc oceną w artości śmierci, ustaleniem hie rarchii dóbr doczesnych i wiecznych oraz życiem pozagrobo w ym .39 Poprzez swe recepty na dobrą śmierć i negację w ar tości doczesnych często zbliżały się w swym charakterze do literatu ry m oralizatorskiej, której niejednokrotnie stanowiły podstawę. Można wymienić kilka talkich traktatów , które póź niej oddziaływ ały na inne rodzaje literackie. Są to m. in.:
De m ortalitate C y p r i a n a (f 258),40 Liber de bono m ortis
A m b r o ż e g o (f 397),41 De m orte A u g u s t y n a , 42 De m e
ditatione m ortis R u p e r t a z D e u t z , 43 Epistoła 105 ad Ro m anum B e r n a r d a z C l a i r v a u x,44 pseudoaugustiańskie Speculum m ortis z X III w.45 i wiele innych.
W XI i XII wieku, w literaturze religijnej pojawia się cykl utw orów nazyw anych C ontem ptus m undi, ukazujących zrodzo n ą na podłożu n auk i Kościoła o śmierci i Sądzie Ostatecznym, idee pogardy świata i jego w artości.46 Pisali je m. in.: Anzelm z C anterbury, B ernard z M orlay (1 poł. X II w.), B ernard z Clairvaux, Hugo od św. W iktora (t 1140), W alter Map (f ok. 1210), P io tr Damiani ( | 1072), papież Inocenty III (f 1216), H enryk z Melfcu (XII w.), a także Dionizy K artuz (f 1471).47 Na przełomie XII i X III w. powstaje bardzo popularna Le
genda o trzech żyw ych i trzech zmarłych.*8 Znane są jej
opracowania w kilku w ersjach francuskich, niemieckich, wło skich i angielskich już z początku X III wieku,49 a także pew
89 Tamże, s. 80. 40 Pl. T. 4, kol. 603—627. 41 Tamże, T. 14, kol. 539n. 42 Tamże, T. 14, kol. 555—558. 48 Tamże, T. 182, kol. 240-^241. 44 Tamże, T. 170, kol. 354m. 45 Wyd. R. Jud. M ünchen 1908. 46 P i r o ż y ń s k a , dz. cyt., s. 81. 47 Tamże, s. 8;2—83.
48 K. K ü n s t l e , Die Legende der 3 Lebenden u nd 3 Toten und der
Totentanz, Freiburg 1908; S. G l i x e l l i , Les cinq poèm es des trois morts et des trois vifs, Paris 1914.
126 WITOLD RĄCZKOWSKI
n a ilość przedstaw ień w sztuce —- w m alarstw ie książkowym, ściennym oraz rzeźbie.50
Niewiele później od wspomnianej Legendy, powstał we F rancjii poem at zatytułow any Vado m o r i51 będący n ajb ar dziej reprezentatyw nym w średniowieczu odzwierciedleniem myśli o powszechności śmierci. Poeta staw ia przed oczyma całą ówczesną drabinę społeczną, w prowadzając przedstaw i cieli różnych stanów, zawodów, ludzi młodych i starych, zrów nanych wspólnym losem. Jest to zbiorowy pochód ku śmierci, w którym biorą udział wszyscy: król i papież, rycerz i sędzia, mędrzec i głupiec, bogacz i żebrak, starzec i mło dzieniec, a na końcu sam autor poematu. Znajomość Vado
m ori szybko rozprzestrzeniła się w całej niem al Europie. Poe
m at ulegał przeróbkom, kompilacjom i był tłum aczony na różne języki narodowe.
Z obszerną literatu rą Contemptus m undi, Legendą o trzech
żyw ych i trzech zm arłych oraz utw orem Vado m ori związany
jest bardzo ściśle przez swe pokrewieństwo treści „dialog człowieka ze śm iercią”, k tó ry już od X II w. cieszył się w li teraturze dużym powodzeniem. Śmierć w postaci zmarłego zjawia się przed człowiekiem, by z nim dyskutować, by przy pominać m u o swej wszechwładnej potędze i zbliżającym się końcu jego życia. Obok „dialogu człowieka ze śm iercią” po jaw ia się także blisko z nim spokrewniony „dialog życia ze śm iercią”, jednak nie tak popularny jak poprzedni.52
Rozmowy człowieka ze śmiercią zaliczają się do tzw. spo rów (conflicti, contrasti, Streitgedichte, débats itp .) 53 bardzo w średniowieczu popularnych. Cechą ich było to, że zestawia ły ze sobą elem enty kontrastujące i przeciwstawne w celu wyłonienia jakiegoś zasadniczego m orału.54
Jedną z najstarszych znanych rozmów człowieka ze śm ier cią jest X II-wieczny anonimowy Dialogus m ortis cum homi-
n e.ss Jest to utw ór o dużych wartościach artystycznych, pe
50 S. К o z a k y, Geschichte der Totentänze. Т. 1, Die Anfänge der
Darstelungen des Vergänglichkeitsproblem s, Budapest 1936, s. 328—333;
L. R e a u , L ’art religieux du m o y e n âge. T. 2, Paris 1956, s. 644—645. 51 Pełne zestaw ienie literatury podaje H. R o s e n f e l d , Der m ittela l
terliche Totentanz, Köln 1954, s. 323 η.
52 P i r o ż y ή s k a, dz. cyt., s. 87. 53 Tamże.
54 S. V r t e l - W i e r c z y r i s k i , R ozm owa człowieka ze śmiercią w
literaturze średniowiecznej polskiej i czeskiej, „Pamiętnik L iteracki”
R. 22—23. Warszawa 1925/26, s. 61. 55 P i r o ż y ń s k a , dz. cyt., s. 87.
[19] PO LSKIE PRZEDSTAW IENIA „SCALA SA LUTIS” 127
łen inw encji i dynamiki. Poeta w pierwszych siedm iu zw rot kach daje przerażający obraz śmierci, której postać przypo mina rozkładającego się trupa. Przyznaje ona w rozmowie, że swym wyglądem stara się budzić strach i zarazem poka zać ludziom, iak w krótce sam i będą wyglądali, gdyż n ik t nie może ujść swem u przeznaczeniu, bowiem wszystko, co rodzi się na ziemi musi umrzeć. Przy końcu rozmowy człowiek prosi o darowanie mu życia, któ rą to prośbę śmierć katego rycznie odrzuca. O ogromnej popularności tego poem atu w średniowieczu świadczy bardzo duża ilość zachowanych ręko pisów, zwłaszcza z XV w ieku,58 oraz liczne przeróbki i prze kłady :na języki narodowe.
Ten X II-wieezny dialog był jednym ze źródeł inspirują cych polską Rozmowę Mistrza Polikarpa ze Śmiercią z XV w. w ystępującą pod tytułem De m ortis prologus.57 Polski rękopis pochodził z końca XV w. i był przechowyw any w Bibliotece K apituły Płockiej, ale zaginął podczas ostatniej wojny. Za kończenie uległo zniszczeniu jeszcze wcześniej, a znane było z przekładu staroruskiego z końca XVI wieku.
Utwór ma formę dialogu, w którym Mistrz Polikarp zada je pytania, a śmierć na nie obszernie odpowiada. Role tu są równorzędne, bo wprawdzie Polikarp pyta krótko, czasem ja k by nieśmiało, ale to właśnie jego pytania prow okują obszer ne wypowiedzi Śmierci. Właściwie to on kieruje rozmową.
Całość jest poprzedzona wstępem narratora, któ ry zaczyna od inwokacji do Boga i od uzasadnienia w yboru tem atu gdzie czytelnik ma poznać „okrutność śm ierci”, następnie opowiada o tym , co zaszło. Polikarp pragnął poznać śmierć, która się ukazała mu, gdy po skończonym nabożeństwie pozostał sam w kościele. Zjawa· była tak odrażająca, że przerażony mistrz przemówił dopiero wtedy, gdy ona drwiąc w yraźnie z jego strachu zapewniła, że nie przyszła po niego. Śmierć, mimo, że została przedstawiona jako rozkładający się tru p kobiety, jest pełna życia i tem peram entu. Dialog w yraża dobrze znane w całej literaturze typu „memento m ori” idee powszechności śmierci, równości wobec niej wszystkich ludzi oraz przem ija nia i znikomości dóbr doczesnych.
Znane są także inne dialogi w językach narodowych z te renu praw ie całej Europy. Około 1400 roku n a terenie Czech
56 Tamże, przyp. 62.
57 Wydania i opracowania podaje Bibliografia Literatury Polskiej
128 WITOLD RĄCZKOWSKI [ 2 0 ]
powstaje słynny dialog pióra Jana z Tepl Ackerm ann aus
Böhm en,58 a także Rozm lauvâni cloveka se S m rti.59 We Wło
szech zaś pojawia się Contrasto jra la m orte e un semplicista czy też Contrasto fra la m orte e un querriero.60 Mnożą się odpisy, tłumaczenia dawniej pow stałych utworów. Do n ajb ar dziej rozpowszechnionych należy jednakże w dalszym ciągu X II-w ieczny Dialogus m ortis cum homine.
Pokrew ieństw em tem atu związane są jeszcze inne równie popularne utw ory polskie: Skarga umierającego, Oto usta ju ż
zam knione i Dusza z ciała wyleciała.
Skarga umierającego znana także pod nazwą „Żalów”, za
mieszczona została w ty m samym rękopisie płockim, w któ rym znajdowała się Rozmowa M istrza Polikarpa.61 Nie jest to przypadek, gdyż właśnie tego rodzaju „Skargi grzeszników” (Lamentationes, versus poenitentiales) pojawiają się w lite ratu rze średniowiecznej jako części składowe większych utw o rów o treści pokrew nej, zazwyczaj dialogów między człowie kiem a śmiercią. Drugą znaną nam w ersją jest rękopis znaj dujący się w Bibliotece K apitulnej we W rocławiu.62
Odpowiednikiem polskiej Skargi jest czeska pieśń O roz-
dëlenij duse s telem . Wiersz polski jest jednak najpraw dopo
dobniej przekładem z czeskiego na co wskazuje duża ilość za w artych w tekście czechizmów. Jest to zrozumiałe na tle ogólnego oddziaływania średniowiecznej literatu ry czeskiej na polską.63
Treścią Skargi umierającego jest spowiedź z całego ży cia, spowodowana żalem, a przede w szystkim lękiem, w mo mencie rozpoczynającej się walki duchów dobrych i złych o duszę umierającego. Tendencja dydaktyczno-m oralizująca za w iera przestrogę przed złem, bezbożnym życiem. Dosadną ilustracją tej przestrogi jest wizja Sądu Ostatecznego i za stępu diabłów czyhających, u łoża umierającego, na jego duszę. Treść ta w ykazuje duże podobieństwo do motywów zaw ar tych w przeciwstawieniach „ars m oriendi” jak i „scala sa lutis”.
58 P i r o ż y ń s k a , dz. cyt., s. 104. 59 Tamże, s. 105.
60 Tamże.
01 S. V r t e l - W i e r c z y ń s k i , W y bór te k stó w staropolskich, Czasy
najdawn iejsze do roku 1543, Warszawa 19694, s. 210—215; N o w y K o r but, dz. cyt., s. 323—324.
62 J. W o r o n с z a k, Skarga umierającego. Ze stu diów nad ręko
p ise m nr 2 Biblioteki K apitulnej w e Wrocławiu; W rocław 1949.
[ 2 1 ] PO LSK IE PRZEDSTAW IENIA „SCALA SA LU TIS” 129
Dalszym niejako ciągiem głównego w ątku Skargi um ierają
cego jest wiersz dołączony do w ersji w rękopisie wrocław
skim stanowiący finał Skargi. Jest to mom ent opuszczenia ciała przez duszę i błądzenie jej na „zielonej łące” :
„Dusza z ciała wyleciała, na zielonej łące stała ·—
Stawszy silno, barzo rzewno zapłakała. К niej przyszedł święty P iotr arzkąc: „Czemu, dusze, rzewno płaczesz?” „Niwola mi rzewno płakać,
A ja nie wiem kam się podziać”. „Pojdzi, duszo moja miła!
Powiodę cię do rajskiego, Do królestw a niebieskiego.” 64
M otyw „zielonej łąki”, na którą się dusza dostaje, przeszedł do literatu ry czeskiej i polskiej z średniowiecznych ludowych w ierzeń niemieckich. Jest to miejsce pobytu dusz niepotępio- nych, ale też nieoczyszczonych tak, aby mogły dostąpić zba wienia.85
Dalszym ciągiem głównego m otywu Skargi jest krótki wiersz Oto usta ju ż za m k n io n e66 opisujący co dzieje się w domu po śmierci ojca rodzimy. U kazuje on zbieranie się ro dziny na pogrzeb, niesnaski przyjaciół, płacz osieroconych dzieci i lam ent żony.
Wszystkie te wiersze były rozpowszechnione i popularne. P rzetrw ały one do naszych czasów w trad y cji ludowej. Uwa ża się też, że Skarga umierającego była k rótką sztuką obrzę dową gryw aną zarówno na cm entarzu z okazji pogrzebu czy też w Dzień Zaduszny lub w domu chorego.67 Być może jest to pewnego rodzaju odmiana śląskich Dziadów.68
W ystępujący zarówno w Skardze umierającego jak i w Dia
logus m ortis cum homine człowiek nie ma określonego wie
ku, stanu i zawodu, nie ma też jakichś konkretnych cech oso bowych charakteru. Jest on po prostu uosobieniem ludzkości, jest każdym z nas, to niemiecki „Jedw eder”,
angielsko-ho-04 V r t e l - W i e r c z y ń s k i , Średniowieczna poezja polska świecka. BN 60, Ser. I, W rocław 19492, s. 40.
85 Tamże, s. XL, przyp. 1. 08 Tamże, s. 41, X LI przyp. 1.
67 J. L e w a ń s k i , D ram aty staropolskie, T. 1, Warszawa 1959, s. 17; Tenże, Polska pisząca w X IV i X V w ieku , w: Polska dzielnicowa
i zjednoczona. Państwo. Społeczeństwo. Kultura, Warszawa 1972, s. 521.
68 L e w a ń s k i , Polska pisząca..., dz. cyt., s. 521.
130 WITOLD RACZKOWSKI [ 2 2 ]
lendexski „Everym an”, łaciński „Homevenculus”, „Hoimulus”, „Homuncio”, grecki „Hökastos”.69
Warto przyjrzeć się tu bliżej angielsko-holenderskiem u mo ralitetow i Everym an, gdyż w ystępuje w nim w yraźnie prośba o wstawiennictwo Marii i Chrystusa w momencie agonii. Eve
rym an, którego geneza nie jest jasna, powstał najpraw dopo
dobniej koło poł. XV w ieku w Niderlandach, gdzie opubli kow any był jako E lckerlijk.70 Był to m oralitet bardzo popu larny w Anglii aż do czasów reformacja.
Bohater utw oru K ażdy jest wezwany przez Boga, który nakazuje śmierci by go sprowadziła. Szuka on przyjaciół, któ rzy mieliby towarzyszyć m u przed oblicze Boga. Znajduje jedynie posłuchanie u Dobrych Uczynków, a gdy oczyszczony z grzechów przez spowiedź schodzi do grobu, opuszczają go kolejno najbliżsi towarzysze — Przyjaźń, Bogactwo, Wiedza, Piękność, Świadomość, Siła, Pięć Zmysłów. Interesujące są końcowe fragm enty tego m oralitetu mówiące w yraźnie o po dwójnym wstawiennictwie do Boga-Ojca w ostatnich chwilach
Każdego zwracającego się błagalnie do M arii jako M atki
Chrystusa. Brzmią one:
„O eternal God, O heavenitly figure, О w ay of rightwiseness, О goodly vision, Which descended down in a virgin pure Because he would Everym an redeem, Which Adam forfeited by his disobedience: О blessed Godhead, alect and high — divine, IMrgive my grievous offence;
Here I cry thee mercy in this presence. О ghostly treasure, О ransom er and redeem er Off all the world, hope and conductor,
M irror of joy, and founder of mercy,
Which illum ineth heaven and earth thereby, Hear my clamorous complaint, though it late be; Receive m y prayers; unw orthy in this heavy life, Though I be, a sinner most abominable,
Yet let m y nam e be w ritten in Moses’table; О Mairy, p ray to the M aker of all thing,
69 P i r o ż у ή s k a, dz. cyt., s. 88.
75 M ały słownik pisarzy angielskich i amerykańskich, Warszawa 1971, s. 168; A. N i c o l i , Dzieje dramatu. Od Ajschylosa do Anouilha, Т. 1, Warszawa 1975, s. 151— 152. M oralitet ten w rozbudowanej w er sji niem ieckiej był w ostatnich latach często w ystawiany.
[23] PO LSK IE PRZEDSTAW IENIA „SCALA SA LU TIS” 131
Me for to help at my ending,
And save me from the power of my enemy, For Death assailefch me strongly;
And, Lady, th a t I may by means of thy prayer; Of your Son’s glory to be partaker,
By the means of his passion I it crave, I beseech you, help my soul to save”. „Have m ercy on me, God most mighty;
And stand by me, thou M other and Maid, holy Mary. H ere I cry God mercy!
Into thy hands, Lord, my soul I commend; Receive it, Lord, th a t it be not lost;
As thou me boughtest, so me defend, And save me from the fiend’s boast, That I may appear w ith th a t blessed host That shall be saved at the day of doom. In manus tuas — of m ight’a most
For ever — commendo spiritum m eum .” 71 (Każdy klęka do modlitwy)
(„O Boże Wieczny, O niebiosów Chwało, Drogo sprawiedliwości, szczęścia słodka jawo, O Ty, któryś w Dziewicy łonie przyjął ciało, By każdemu zbawienie dłonią dać łaskawą Gdy je przez hardość Adama utracił; O Bóstwo święte, równe Ojcu, czyste, Odpuść mi moją winę i zgrzeszenie — O łaskę błagam, lejąc łzy rzęsiste. O skarbie niebian, Zbawco, pośredniku Świata nadziejo i orędowniku,
O Zwierciadło radości, źródło co zna litość, Niebu i ziemi łask dające sytość!
Słysz skargę mą żałosną i chociaż to późno, Modły me przyjm ij. Acz me życie próżno
Minęło, acz me grzechy na świecie olbrzymie —■ Wypisz na Mojżeszowej tablicy me imię.
O Marjo, uproś Ty Stwórcę wszechrzeczy;
Niech ma w drodze ostatniej duszę mą na pieczy. Niechaj w yrwie ją z mocy straszliwego wroga W chwili, gdy do niej Śmierć szturm uje sroga.
71 Cyt. za: E v ery m an and Other Interludes, London 1943, s. 17 i 24
oraz „ K a ż d y ” (Everyman) — średniowieczny m oralitet angielski
132 WITOLD RĄCZKOWSKI [24]
Błagam Cię, Pani, niech dzięki w staw ieniu Twemu mam udział w Syna wywyższeniu. Przez mękę Jego racz cud jeden sprawić: Biedną duszę grzesznika skruszonego zbawić.” „Okaż litość nade mną, wszechmogący Boże Matka-Dziewica, M arja, niechaj mi pomoże. Od Boga jedynego miłosierdzia wołam! W ręce tw e Boże duszę swą oddaję. Przyjm ij ją, aby nie zginęła, Panie Jak odkupiłeś ją, tak zmiłowanie
Okaż, gdy szatan chełpiąc się nastaje ·—■ Abym należał do tych w dzień wyroku, Co sądu twego czekają z nadzieją. In manus tuas — w moc Twoją wysoką Na zawsze — commendo spiritum m eum .”)
Cała ta opiewająca śmierć literatu ra najw iększy rozkw it osiągnęła właśnie w XIV i XV wieku. W tedy to zaczęły w pełni żyć dawniej powstałe gatunki literackie i mnożyły się w niezwykle szybkim tempie odpisy utw orów Contemptus
m undi, Vado mori, Legenda o trzech żyw ych i trzech um ar tych oraz Dialog człowieka ze Śmiercią. Jako swego rodzaju
synteza tych utw orów w XIV wieku pojawia się Taniec śm ier
ci, a wiek XV w ydaje Ars m oriendi co wiąże się z zapotrze
bowaniem społecznym na tego rodzaju utwory.
Według najnowszych badań, pierw szy Taniec śmierci pow stał w W ü rz b u rg u 72 jako poetycka wizja rzeczywistości lat pięćdziesiątych XIV stulecia. Tekst ten opierał się zasadni czo na utw orach typu Vado m ori i na Legendzie... Na jego pow staniu zaważyły również rozpowszechnione w tedy Rozmo
wy... jak i ówczesne kazania oraz wierzenia ludowe, w któ
rych dużą rolę odgryw ały różne zjawy cm entarne i nocne tańce zm arły ch .73 Był on w swej pierw otnej postaci mono logiem um ierających, a później rozwinął się w dialog ży wych z um arłym i, którzy zjawiali się jako w ysłannicy śm ier ci, by porwać żywych w śm iertelny taniec. Rolę zm arłych przejęła następnie personifikacja śmierci. Liczba biorących u- dział w tańcu wynosiła pierw otnie 24 osoby. Byli to przed stawiciele wszystkich stanów, godności, zawodów i w ieku po cząwszy od papieża, a na żebraku i niemowlęciu kończąc.
72 P i r o ż y ń s к a, dz. cyt., s. 96, przyp. 93.
73 Patrz: E. P o t k o w s k i , Dziedzictwo wierzeń pogańskich w śred
[25] PO LSKIE PRZEDSTAW IENIA „SCALA SA LU TIS” 133
Później liczba ta zwiększała się naw et do 40-tu osób. Każdy w ym awiał się, oczywiście, od śmierci rozlicznymi powodami, narzekając na swój los, aż w końcu wzywając miłosierdzia Bożego poddawał się z rezygnacją tem u nieodwołalnem u w yro kowi. W prologu kaznodzieja przypom inał o znikomości rze czy doczesnych i o wszechwładnej potędze śmierci, w epilogu zaś wzywał do cnotliwego życia i pokuty. 74
„Tańce śm ierci” były często odgrywane na scenie w for mie dram atu religijnego. Wiadomo, że widowiska takie od byw ały się np. w Bruges czy B esançon.75 Bardzo popular nym tem at ten był w sztukach plastycznych. Trudno tu wy mienić niezliczoną ilość zabytków z praw ie całej Europy. 76
Innym jeszcze rodzajem literackim , zaw ierającym tem atykę śmierci, są często ilustrow ane XIV- i XV-wieczne tra k ta ty „ars m oriendi” przedstawiające człowieka w chwili agonii, a dające recepty na dobrą śmierć. Głównym przedstawicie lem i najprawdopodobniej właściwym tw órcą tego gatunku literackiego był Ja n G e r s o n (f 1429), profesor i kanclerz paryskiej Sorbony, któ ry w roku 1408 napisał Opus tripati-
tu m de praeceptis decalogi, de confessione et de arte mo riendi. 77 Gerson miał w literaturze łacińskiej wielu poprzed
ników. Należy do nich przede w szystkim Anzelm z C anter bury. 78 W końcu XIV w. istniały już ilustrow ane anonimo we tra k ta ty „ars m oriendi”, jednakże dopiero utw ór Gersona zdobył taką popularność, iż miał w ciągu całego stulecia sze reg naśladownictw, a także przeróbek. N ajbardziej znaną by ło Speculum artis Ъепе m oriendi” Dominika С a p r a n i k i, kardynała z Fermo, pochodzące z ok. 1452 r. Inne tra k ta ty łączy się z takim i autoram i późnego średniowiecza jak Mi kołaj Dinkelsbiihl (f 1433), Mateusz z K rakow a (t 1410), Ja kub z Paradyża (f 1464), Mateusz Langensteln (f 1397), czy też Jan Mombaer (f 1501).79 W sumie stanowiły one pewnego
74 P i r o ż у ń s к a, dz. cyt., s. 97. 75 H u i z i n g a , dz. cyt., s. 176.
76 Szczegółowy w ykaz literatury podaje Rosenfeld, dz. cyt., s. 399—340; literatura polska w: P i r o ż y ń s k a , dz. cyt., s. 98, przyp. 99; Inte resujący jest fakt, że nie znamy ani jednego zabytku polskiego z okresu średniow iecza — czyżby nie było w ogóle? Dopiero pojawiają się w sztuce barokowej.
" P i r o ż y ń s k a , dz. cyt., s. 104.
78 Adm onitio moriendis et de peccatis suis nimis form idantis. PL. T. 158, kol. 685—688.
79 W. S e ή к o, T r a k ta ty „De arte m oriendi” p rzy p isy w a n e Mateuszo
w i z Krakowa, w: Materiały i Studia Żaki. Hist. Filoz. Staroż. i Sredn.