• Nie Znaleziono Wyników

Lendzion Leon

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Lendzion Leon"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

1

(2)

SPIS ZAWARTOŚCI TECZKI

q.l

I./l. Relacja "—

172. Dokumenty ( sensu stricto) dotyczące relatora — ■ I./3. Inne materiały dokumentacyjne dotyczące relatora —

III./1. M ateriały dotyczące rodziny relatora — -

III./2. M ateriały dotyczące ogólnie okresu sprzed 1939 r. — -~

III./3. M ateriały dotyczące ogólnie okresu okupacji ( 1939-1945) IIL/4. M ateriały dotyczące ogólnie okresu po 1945

III./5. Inne ...--- - IV. Korespondencja

II. Materiały uzupełniające relację

V. Nazwiskowe karty informacyjne

2

(3)

3

(4)

30 lat tem u; ozpoczęto ewakuację „KL Stutthof"

W sobotę, 23 hm., mineta 30 roc**i«c dnia, w którym Hitlerowcy rojpoazęrH ewa- kuaoję obolu koncentracyjnego w nieda­

leko od Gdcr.SKo położonym Sztutowie (Koruenitra+ians la g e r Stuttho#)- „G lo s"

roi mowie x b. więźniom (090 obozu, Le­

onem Lendzionem, wiceprzewodniczącym ZO ZBoW iO w Gdańsitu 1 przewodni czq- cym komitetu organizacyjnego, przy udzia le FJN 1 wiedz wojewódzkich przygotowu jqcego obchody 30-lecia -wyzwolenia więź­

niów „K L StutŚiof". Dodajmy tu, że Le­

ona Lendziona — syna znanego działacza przedwojennej Polonii gdańskiej — w o- bozie „Stutthof" uwięziono ju i w paź­

dzierniku 1939 r. Jogo ojciec Antoni, rów niei więzień tego obozu, rozstrzelany zo­

stał w lesie pod Sztutowem - w grupie In­

nych działaczy polonijnych - 22 marce 1940 r.

„GŁOS” : Ewakuacja sztutowsklege obozu utrwaliła (ię w historii jako

„morsz śmierci”...

Leon Lendzion: M a lo potne uzasad­

nienie. Pierwszy etap zarządzonej przez hitlerowców ewafauaoji ob jął 25 stycznia 1945 r. <*k. 25 tys. w ięinlów obozu. W wie- lotygodniowej drodze od kul esesimańskich.

z głodu, zionna lut) chorób — zginęło ok.

11 tys. ewakuowanych. Nielicznym tylko udało się zbiec i skutecznie ukryć, przede wszystkim dzięki ołiarnej pomocy twmo- śeł kasizubikiej. Pozostali — w powiatach pucfcrm, lęborskim I innych rejonach W y­

brzeża — napotkać oswobodź icleW rie od­

działy Armłi Czerwonej.

- Tragiczna „ewakuocja* miała wre dalsze foxy~

— Tak, trwała ona do 23 kwietnia 1943 r„ kiedy to ostatnie portle więźniów, Hórych hitlerowcy usiłowa# przerzucić na teren Ul Rzeszy, opuściły Wybrzeże na bar kach, drogq monką. Niełlcznym tylko *- dało się w ten sposób znaleźć ocofenłe w Donii hjfc Szwecji, gdy hitierowcy — 1 róż­

nych przyczyn - pozostawił na Bałtyku kilka borek samopas. W „K L Stutthof' pozostała jeszcze spora gnipa więźniów, przeważnie cięiJko chorych kib potrzeb­

nych do pełnienia różnych funkcji obozo­

wych. Tych, dopiero w dniu 9 moja 1945 roku uwolniła na miejscu Armia Czerwo­

na.

- la tmiesiące obchodzona będzie JO rocznica wyzwolenia Wybrzeża—

- Obchody 30 rocznicy wymyoienlo _ wŁ»!L

••'•ów*V,Kt '5 tu » h o r przypadną na dnl 10-

czysty charoloter. Odbędzie się m. in.

jyrnpozjum naukowe: „K L Jtu tth o f’ w «£-

‘ stemie ‘ polityk? eksterm inacji narodu pol­

skiego na Pomorzu", zorganizowane przez 'Tłuzeum w Sztutowie* i Uniwersytet GdorS- ski. Grupy B7“ więżnT8w" „Stuttnofu" uda-

■’ fizq stę na »0ak pam iętnej „ew akuacji".

Leon Lendtioni „...b. srięiniów Stutthofu znaleźć można we wszystkich środowiskach...”

w ład i państwowych i wojewódzikich.. Od- będg się ta kże_t potftanio b. więźniów

^ StufttW u".

— Taicie tutaj, wśród nas, w Gdańsku I na Wybrzeżu, żyje ich wielu...

— KfMouset b. więźniów w pełni efekty­

wnie pracuje zawodowo i społecznie. Zna leźć ich możsna we wszystkich środowis­

kach: zarówno wśród robotników, |ak też Inteligencji twórczej lub techniczsnej, wśród naukowców I rolników. Niestety, na zdro­

wiu i siłach wielu z nich obóz pozostow‘1 trwałe ślady. Liczne sq przypadki konie­

czności przejścia na rentę w wieku przed­

emerytalnym.

— Gdzie tego wymaga sytuacja, przy­

chodzi z pomocq państwo I organiza­

cja ZBoWiO...

— Oczywiście, zapewiriicrjąc b. więź­

niom „Stuitbofu” na przykład tsw. renty wyjątkowe czy doraźną pomoc, zawsze - właścłwq opiekę lekarską. Załatw ianie wieki spraw z tym związanych znakomi­

cie uprościło I ułatwiło powołanie i dzia- łałność Urzędu Ministra d/s Kombatantów.

— Sprawy b. więźniów obozów kon­

centracyjnych nie od dzisiaj sq przed­

miotem storań I troski najwyższych czynników partyjnych I państwowych...

— W ub. tygodniu uczestniczyłem w spotkaniu I sekretarza KC PZPR Edwarda V ' Gienka z przedstawicielam i b. więźniów

hitlerowsikich obozów koncentracyjnych.

Mieliśmy okazję wyrażenia głębokiej wdzlę

■'5^ oznoścl dla tew. Gierko osobiście, dla

/ -s partii | rządu - za ' starania, pomoc I o-

piekę, Jaikq otoczeni sq I otaczani będq j, ^ nadał ot, którzy przetrwał} hitlerowskie KZ-ety

z<wtowiajqc w nich część tycia, a nierząd-

® V ko zdrowie. W pełni solidaryzujemy się ze stanowiskiem naszych władz państwowych, . dom agających się od rządu RFN uregulo- o wonią sprawv materiadnego zadośćuczy­

nienia dla o fiar prześladowań ł represji, stosowanych w czasie W wojny przez cały rozbudowany faszystowski ap arat tw o ru . '- O

wiskowe z udziałem przedstawicieli Woj-

wkład krwi I męstwa w wyzwolenie Wy- £ ' życie tych, których zakotowano, za utra- brzeźa. W samym Sztutowie pnzygotowu- \ V cone rdrowie, za przekraiczajqce możll- jemy m jn lfe tg cję pod jramnŻElem w a lF ^ j^-,wość jakiegokolwiek człowieczego obra- 1 meczeństwg^^z-udziołern delegocll z za- ^ chunfaj - krzywdy moralne.

gronley - w tyn z ZS8R_I DanK - złożo-

wyoh z ~S7~więźniów obaau___Przewidziany * * « w i« ta łi

m mUal w mań Um*oe$ im tónkrM tltii i M. KUCZVMMQ aby tom, na omentoraach I pod ponwiUea-

m< wołki I męczeństwa oddać hołd pomię d swych towarzyszy, którym nie dane było

doazekać wałności. Do Hołdu tego przy- Niestety, może tu być mowa tyłko o ia łqczy się zapewne miejscowe społeczeń- \ T^dośćuczynleniu materialnym za dni gło­

sowo, odbędą się llczme spotkania środo- O du, katorgi I niewolniczej pracy, wymu ii- szcszonej przez hitlerowskich oprawców. Nie

4

(5)

POTYKAM Leona Len- dziona n a posiedzeniu K om itetu W ykonawcze­

go Rady W ojewódzkiej PRON w G dańsku. Je st w gronie w ielu zacnych i powszechnie szanow anych obyw ateli, któ­

rych nazw iska często przew i­

ja ją się w środkach m asow e­

go przekazu. Jeszcze nie wie, że stał się obiektem moich dziennikarskich zaintereso­

wań. Jego spokojna i pogod­

n a tw arz nie nosi w yraźnych znam ion tragicznej przeszłoś­

ci okresu drugiej w ojny św ia­

tow ej, wypełnionego po­

czątkowo pobytem z oj­

cem i bratem w obozie koncentracyjnym S tutthof, a nieco później bez bliskich — w obozie Sachsenhausen. J e ­ dynie z lekka posiw iały mu skronie i nieco w yraźniej za­

znaczały się n a czole cien iu t kie n itk i k ilku zmarszczek.

Z astanaw iam się: co czuj' dziś on — syn A ntoniego Len) dziona, wyBTtnegcT “ działacza

’ poIoJIIJnego w Wolnym Mieś­

cie G dańsku, zam ordowanego w obozie S tu tth o f w 1940 r gdańszczanin z krw i i kości, poseł na Sejm P R L III, IV i V kadencji!, a js jje c n ie wice­

prezes Zarządu W ojewódzkie go ZBoWiD? J a k ocenia prze bytą drogę życia w 40-leciu PRL, w ypełnionego rzetelną p rac ą i wyrzeczeniam i? Czy w łaśn ie o takim G dańsku, ja­

k i m am y dzisiaj, m arzył jako uczeń Polskiego Gim nazjum , gdy na przekór Niemcom — butnym i wrogo nastaw ionym wobec gdańskiej Polonii, n a ­ ciskał na uszy łatw o rz u c a ją ­ cą się w oczy białą czapkę gim nazjalną z czerw oną oto- ką, sym bolizującą polskie bar w y narodow e?

— T ak i życiorys, ja k mój

— stw ierdza z w rodzoną to ­ bie skrom nością Leon Len- dzion — ma w ielu Polaków , którzy jako m ieszkańcy Wol­

nego M iasta G dańska tęsknili do Ojczyzny. M arzyli o niej, ja k m arzy się o w łasnym do­

m u — spokojnym i bezpiecz­

nym.

Nie bał się w ojny w okre­

sie n ara stając ej fali faszyzmu i hitleryzm u, która była jej w yraźnym zw iastunem . Drw ił z prow okacyjnych zaczepek Niem ców n a początku la t 30. W ierzył w łatw e i szyb­

kie zwycięstwo nad hitlerow ­

ską III Rzeszą. H artu i narodo w ej dum y dodaw ał m u autory tet i patriotyzm ojca, a ta k ­ że innych działaczy Polonii gdańskiej. Nie przeżyłby jjie- kła dwóch obozów k oncentra­

cyjnych, g d y b y n le patrTófycz Uff wycTTówanie i młodzieńczy optymizm. Chociaż cierpie­

nie nieraz z oczu wyciskało m u łzy, nie uzew nętrzniał tego U parcie w ierzył w pow rót G dańska do M acierzy — do wyzwolonej Ojczyzny.

Nie było przesady w tym, że kontynuow ał studia rozpo­

częte przed w ojną na P olite­

chnice G dańskiej i jednocześ nie dorywczo pracow ał zaw o­

dowo oraz uczestniczył w od­

gruzow yw aniu wyzwolonego m iasta. T aki był jego obow ią-

ków zawodowych. M iarą pa- tu Wyborczego — dow iodła — triotyzm u i obyw atelskiego jego zdaniem dużeg0 ^ i n t e r e

zawdzię zaangażow ania jest także s p o - y łeczna praca. Wiele zawdzię-Ay czarny pracy ludzkich rąk przy w arsztatach 4 na budo­

wach, ale rów nie cenny jest społeczny wysiłek. Jeśli p ra ­ ca zawodowa byw a dziełem przypadku lub konieczności, to działalność społeczna poz­

w ala urzeczyw istniać au ten ­ tyczne pasje.

Dla Leona Lendziona sp ra ­ w ow anie m an d atu poselskie­

go, od 1961 r. przez trzy ko­

lejno n astęp u jące po sobie kadencję, było sam orealizacją w pełnym tego słowa znacze­

niu. D ziałał — zgodnie ze swymi zainteresow aniam i i kw alifikacjam i zawodowym i

P I ~m

O l S K f l d o m

4 b l / P Ć A 3 i 5

w trzech kom isjach sejmo­

w ych: G ospodarki M orskiej i Żeglugi; Przem ysłu Ciężkiego oraz B udow nictw a i Gospodar ki K om unalnej. Czuł każdy n erw rozw ijających się kluczo w ych dziedzin życia społecz­

no-gospodarczego k ra ju i r e ­ gionu.

Nie zna — tw ierdzi — p ra ­ cy naszego p arla m en tu ten, kto efekty jego działalności m ierzy tylko liczbą p le n a r­

nych posiedzeń, nadto podję­

tych u staw i uchw ał. Trzy czw arte w ysiłku posłów sk u ­ pia się przecież w kom isjach sejm owych, gdzie toczą się niekiedy zażarte dyskusje.

Stąd w błędzie jest ten, kto uw aża, że w przeszłości Sejm był milczący. P roblem także i w ty m bowiem, że zaangain w ane i nierzadko pełne pasji w ystąpienia poselskie pom ija ły m asowe publikatory.

Tegoroczna kam pania w y­

borcza do Sejmu, w której uczestniczył jako przedstaw i­

ciel W ojewódzkiego K onw en- zek, podobnie ja k innych Po­

laków, którzy po w ojnie w ró­

cili na p rasta re ziemie pol­

skie. M ierzył wówczas — jak pisał M ickiewicz w „Odzie do młodości” — ,,s>iły n a zam iary, nie zam iar podług sił".

Chciał być konsekw entny. Z całego serca prag n ął nie tyl­

ko wolnego, ale i pięknego m iasta nad B ałtykiem — z portam i 1 stoczniami. Dlatego zdecydował poświęcić swoją pracę zaw odow ą i społeczną n a rzecz przem ysłu stocznio­

wego i gospodarki morskiej.

Z atrudnienie w dziale inw esty cji Stoczni G dańskiej pozw a­

lało bezpośrednio uczestniczyć w dziele rozbudow y i odbu­

dowy tego zakładu, który jest dziś liczącym się w świecie potentatem przem ysłu sto­

czniowego. N ie mogło być ina czej. Każdego p atrio tę in te re ­ sują i cieszą zm iany dokonu­

jące się w Ojczyźnie; każdy obyw atel praw dziw ie m iłu ją­

cy swój k ra j sta ra się mieć w pływ n a tem po przem ian.

Nie tylko zresztą poprzez rze­

telne w ypełnianie obowiąz-

sow ania poszczególnych śro­

dow isk ziem i gdańskiej sp ra­

wami k ra ju i regionu. P rz y ­ szłym posłom w yraźnie pod­

niesiono poprzeczkę w ym a­

gań. Ż ąda się dziś od nich nie tylko kompetencyjmości i dużego dośw iadczenia, ale 1 częstych kontak tó w z w ybor­

cami. S potkania konsultacyj­

ne i przedw yborcze w ykazały

— jego zdaniem — duże za­

angażow anie społeczeństwa problem am i k ra ju i ziemi gdańskiej. W w ielu je d n ak o - byw atelskich spotkaniach * kandydatam i na posłów uze­

w nętrzniało się m yślenie p a r ­ tyk u larn e. A przecież najw y ż­

szy organ przedstaw icielski { m usi mieć n a w zględzie do­

bro p ań stw a 1 całego narodu.

Społeczno-gospodarcze dofeo naiDia w 40-leciu P R L przero sły młodzieńcze m arzenia Len dziona o w yzw olonej i odbu­

dow anej Polsce. Polacy, roz­

proszeni w m inionych stule­

ciach przez zaborców, a w II w ojnie św iatow ej — prze* hi tlerow skiego okupanta, stall się narodem scalonym w r a ­ m ach bezpiecznych granic. I dziś p atrio tą je st ten, kto nie strond od rzetelnej pracy oraz sw ym zainteresow aniem i za­

angażow aniem w ż y d u p u b li­

cznym, troszczy się o dobro ogółu obyw ateli i p restiż P ol­

ski w świecie.

'ii/

Halina Bykowska

Antoni Lendzion byl prezesem Z je d n o czen ia Z aw o d o w eg o P o l­

sk ie g o — z w ią z k u zaw o d o w e g o s k u p ia ją c e g o rzeszę P o lo n ii g d a ń ­ sk ie j, w ic e p re z e se m G m in y P o l sk ie j Z w iązek P o la k ó w — n a c z e l n e j o rg a n iz a c ji polltycasnej P o ­ lonii, a ta k ż e p o słe m c!o pairla- m enitu w W olnym M e r c ie G d a ń ­ sk u .

5

(6)

6

(7)

7

(8)

8

(9)

_ .. — *--- -— Młodszy syn Leon (ur. 20 V 1918 r.), jako uczeń Gimnazjum Polskiego w Gdańsku uczestniczył w Przygoto­

waniu Wojskowym, a później już jako student Politechniki Gdańskiej angażował się w działalność patriotyczną wygłaszając odczyty w tajnej organizacji KS „Orzeł”. Od października 1939 do kwietnia 1945 r. był więziony w obozach Stutthof i Sach­

senhausen. Po wojnie ukończył studia, był inżynierem w Zarządzie Portu i Stoczni Gdańskiej. Zaangażował się czynnie w ruchu kom batanckim i b. Polonii Gdań­

skiej. Okresowo pełnił funkcję posła na Sgjm, jako bezpartyjny.

9

(10)

10

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zgodnie ze standardami FAO i WMO Polska jest krajem, w którym okresowo pojawiają się niedostatki uwilgotnienia (krótkie sezonowe niedobory wody) i stale pogłębia się deficyt

Z podanych poniżej krain geograficznych Polski podkreśl trzy cechujące się małymi różnicami wysokości.. Krainy geograficzne: Kotlina Sandomierska,

następnie do środkowego odcinka rzeki [...]; potem dolnym jej biegiem w kierunku wschodnim aż do ujścia do [...]; dalej północno- zachodnim i północnym

Cechy: A/ ma słabe falowanie i pływy, B/ położone na obszarze ostatniego zlodowacenia, C/ płytkie, szelfowe, D/ chłodne, zamarzające, E/ najstarsze morze w Europie, F/ w

( 6 pkt) Posługując się tabelą prezentującą 15 największych producentów węgla kamiennego na świecie wykonaj poniższe polecenia:. źródło: Rocznik Statystyczny

Jalu Kurek: Woda wyżej Warszawa, Gebethner Wolff 1936 Stanisław Jerzy Lec: Satyry patetyczne, Warszawa 1936 Stefan Flukowski: Dębem rosnę, Warszawa 1936. Stefan Napierski:

(1 p.) W roku MMXIII mija 35 lat od wyboru kardynała Karola Wojtyły na papieża, który przyjął imię Jan Paweł II.. ma nieskończenie wiele rozwiązań Przenieś swoje odpowiedzi

(1 p.) Wskaż trójkę liczb, która nie opisuje długości boków trójkąta prostokątnego.. (1 p.) Wskaż liczbę, która nie