Kazimierz Pączkowski
Modlitwa wiernych - narzędziem formacji wspólnoty Kościoła
Studia Elbląskie 2, 319-357
2000
Ks. K A Z IM IE R Z P A C Z K O W S K I E lb lą g
S tu d ia E lb lą s k ie
11/2000
MODLITW A W IERNYCH -
NARZĘDZIEM FORMACJI W SPÓLNOTY KOŚCIOŁA
K ościół kontynuuje w obec św iata i ludzi posłannictw o C hrystusa. R ealizuje przede w szystkim cel religijny, jak im je st chw ała B oża i zbaw ienie ludzi. Istotą tego posłannictw a C hrystusa je st przem iana i odnow a człow ieka w Jego w szech
o garniającej m iłości, którą okazyw ał ludziom i do której w zyw ał. O ryginalność i specyficzne zadania K ościoła w yraził Sobór W atykański II w słowach: W łaściwe posłannictw o, ja k ie C hrystus p o w ierzył sw em u Kościołowi, nie m a charakteru politycznego, gospodarczego czy społecznego: cel bowiem, ja k i C hrystus nakreślił K ościołow i, m a ch a ra kter religijny. Z tejże religijnej m isji w ypływ a zadanie, św iatło i siły, które słu żyć m ogą założeniu i utw ierdzeniu w spólnoty ludzkiej w edług praw a B o ż e g o '.
N ieodzow nym środkiem prow adzącym K ościół do osiągnięcia celu religijnego je st m odlitw a. Bez niej nie m ożna m ów ić ani w yobrazić sobie zjaw iska religijności.
Jest to tak oczyw iste, że człow ieka religijnego określa się często m ianem istoty m odlącej się. M odlitw a je st aktem religijnym człow ieka, który na tej drodze n aw iązuje osobow y kontakt z B ogiem . O doniosłości tego aktu św iadczy fakt, że człow iek stara się w niego w łączyć w szystkie sw oje w ładze, z rozum em i w olą na czele. D zięki tem u istota m odlitw y staje się naturalną i nadprzyrodzoną realizacją od n iesien ia człow ieka do zbaw iającego i osobow ego Boga. W m odlitw ie w yraża się bow iem pow ołanie człow ieka do szukania Boga, uw ielbiania Go, służenia Mu i w spółżycia z Nim. M odlitw a w zm acnia także św iadom ość ludzkiej zależności od rzeczyw istości nadprzyrodzonej. C złow iek czując ją przyjm uje postaw ę uznania B oga ja k o sw ego Stw órcy, Pana i Z baw iciela. Postaw ę tę dokładnie w yraża bogactw o form m odlitw y, która raz je st prośba o pom oc, innym razem błaganiem o przeb aczen ie win, dziękczynieniem za doznane dobrodziejstw a czy uw ielbieniem w obec m ądrości i w szechm ocy Boga.
N aw et p obieżna analiza form m odlitw y w yraźnie w skazuje na m otyw y kierują
ce człow iekiem , który zw raca się do Pana. Prośba jaw i się ja k o coś fundam ental
nego w osobow ym kontakcie z B ogiem . N ajbardziej w niej w yczuw a się zależność od Stw órcy, bezsilność ludzką, brak sam ow ystarczalności. Jednocześnie przebija z niej g łęb o k a w iara i zaufanie w dobroć Bożą. Przebłaganie je st realnym uznaniem ludzkiej słabości, skłonności do zła, stanu upadku człow ieka, który odm ów ił Bogu
' K D K 4 2 .
3 2 0 K S . K A Z IM IE R Z P A C Z K O W S K I
m iłości i należnej czci. Z e szczerego żalu przeradza się ono w błaganie o B oże przebaczenie. D ziękczynienie je st w yrazem św iadom ości, która dyktuje czło w iek o wi poczucie w dzięczności za doznane od B oga dobrodziejstw a, zarów no aktualne ja k i przeszłe, poznane przez niego i przed nim ukryte. U w ielbienie w yraża człow iek w m odlitw ie pochw alnej. U znaje w niej B oga ja k o najw yższą w ładzę nad sobą i najw iększą m iłość udzielającą się jem u. T a form a m odlitw y ukazuje najbardziej trafną p ostaw ę w obec W szechm ogącego.
B iorąc pod uw agę społeczne ukonstytuow anie człow ieka, m odlitw a nie m oże ograniczać się tylko do indyw idualnego kontaktu z Bogiem . Jako człow iek ludzkiej społeczności je st on także z nią zw iązany w m odlitw ie. T a więź m a szczególny charakter w życiu K ościoła, który kładzie duży nacisk na m odlitw ę za w spólnotę, a zw łaszcza na m odlitw ę w spólnotow ą. Zycie m odlitw y dom aga się od chrześ
cijanina zrośnięcia z życiem Ludu B ożego i uw zględnienia w nim konkretu życia nie tylko osobistego, lecz także społecznego, dzięki tak pojętej m odlitw ie człow iek w ierzący czuje się w spółodpow iedzialny rów nież za los świata, poziom m oralny i m aterialny społeczności ludzkiej oraz jej zbaw ienie.
P ierw szorzędnym celem m odlitw y je st zw rócenie się człow ieka lub w spólnoty ludzi do B oga, w ejście z N im w kontakt i czerpanie ze skarbca Jego łask.
M odlitew na w ięź z B ogiem staje się jed n ak rów nież zobow iązaniem przyjęcia przez człow ieka konkretnej postaw y życiow ej. P ow inna się ona przejaw iać usuw a
niem tego co dzieli, a rozw ijaniem cech zbliżających do N iego. R zeczyw istość m odlitw y m a znajdow ać sw oje w ierne odbicie w życiu codziennym w obec bliźnich, co je st najlepszym potw ierdzeniem szczerości i praw dziw ości m odlitw y. O tym zobow iązaniu p rzy p o m in a człow iekow i treść m odlitw , które w skazują na inny jesz cze ich cel - form ujący.
Pełny obraz m odlitw y w spółgra z m isją K ościoła, który obok celu religijnego realizuje także cel o ch arak terze religijno-m oralnym 2. Z m ierza on do odnow y człow ieka poprzez w iarę i m iłość w w arunkach ziem skiego życia. K ościół czuje się, m ocą słów C hrystusa, zobow iązany do działań na rzecz bardziej ludzkiego oblicza życia człow ieka. C zyni to je d n ak w św iadom ości, że w iara i kult stanow ią centrum je g o życia. Z adania w obec św iata, spraw y pragm atyczne, staw ia na drugim m iejscu gdyż nie je st instytucją tylko w ychow aw czą, do czego próbuje się często zredukow ać działanie K ościoła.
Z drugiej strony nie m ożna odm aw iać K ościołow i w pływ u na poziom życia m oralnego ludzi i spychać go do przysłow iow ej św iątynnej kruchty. M a on do tego praw o na podstaw ie w ażnej etyki praw człow ieka. Zgodnie z nią państw o ma obow iązek respektow ać w olność K ościoła w zakresie publicznego przepow iadania i d ziałania dla dobra sp o łeczn o ści3. K ościół kontynuując m isję C hrystusa stara się na różne sposoby w pływ ać n a ludzką codzienność i kształtow ać ją. M a ku tem u duże m ożliw ości oddziaływ ania, zw łaszcza poprzez katechizację i liturgię. L iturgia K ościoła, która je s t szczytem je g o działalności daje najw iększe ku tem u m ożliw o-
✓ *4
s e r .
2 B . H ä r i n g , N a u k a C h r y s tu s a , t. IV , P oznań 1 9 6 6 , s. 101.
3 B. S u t o r , E ty k a p o lity c z n a , W a rsza w a 19 9 4 , s. 2 3 2 . 4 KL 10.
M O D L I T W A W IE R N Y C H 321
Przebudow a ustroju państw a i m odernizacja społeczeństw a obyw atelskiego nie ogranicza się do transform acji strukturalnej. K onieczna je st także przem iana m entalna ludzi, ich usposobienia i nastaw ienia. K onieczne są m ocne przekonania m oralne, spraw ności i postaw y m oralne ludzi - chrześcijan, aktyw nie uczest
niczących w życiu publicznym i roztropnie zabiegających o dobro w spólne społeczeństw a. Św iat potrzebujący K ościoła, spragniony w ielorakiego zbaw ienia, zakłada, że cnoty m oralne chrześcijan zapew nią życiu społecznem u, dem okracji, instytucjom publicznym , jak i praw u tych w artości, których sam nie m oże sobie dać. K ościół obecny w e w spółczesnym św iecie nie odm aw ia mu tej pom ocy, jak k o lw iek ona w tym w ym iarze społeczno-m oralnym jest w praw dzie ściśle zw iązana, ale tylko konsekw entna w stosunku do swej konstytutyw nej roli religijno-zbaw czej w stosunku do świata. K ościół w Polsce je st „m ater et m agistra” , w ych o w aw cą i nauczycielką sw oich w iernych przekazując im także w m odlitw ie w iernych te w artości, które ugruntow ane na fundam encie religijnym m ogą kształ
tow ać cnoty obyw atelskie i um acniać więzi społeczne. Szczególne w tym zadanie spełnia M odlitw a W iernych.
RYS H IST O R Y C Z N Y
K orzeni tej m odlitw y należy doszukiw ać się w starotestam entalnej tradycji żydow skiej. T aka form a m odlitw y składająca się z w ezw ań i odpow iedzi na nie, była w praktyce liturgii synagogalnej i w św iątyni je ro zo lim sk iej5. N astępow ała ona po czytaniu ksiąg Starego Przym ierza. Proszono w niej za gm iny żydow skie, nauczycieli, dobrodziejów synagogi, za osoby chore, zagrożone w w ierze, żyjących w nędzy oraz zm arłych. M odlono się o dobra duchow e i m aterialne, o dobre urodzaje, błogosław ieństw o w pracy i w innych spraw ach6.
Początki om aw ianej m odlitw y w chrześcijaństw ie odnotow uje się za czasów apostolskich, kiedy była używ ana w pierw otnej liturgii. Jej ślady znajdziem y w liście św. K lem ensa I do K oryntian, a później w pism ach T ertuliana, C ypriana oraz w „A p o lo g ii” św. Ju sty n a7. U św. Justyna je st w yraźna w zm ianka o m odlit
wach w spólnie odm aw ianych w czasie niedzielnej E ucharystii, a w ystępujących po czytaniach w m ow ie b iskupa8. Św iadectw a o istnieniu w spólnej m odlitw y w ier
nych, pochodzące z III i IV w ieku, są coraz liczniejsze. Synod w Laodycei (IV w.), ustalając porządek liturgii słow a, po hom ilii biskupa um ieszcza m odlitw y za katechum enów i pokutujących oraz trzy m odlitw y w iernych.
Do tej m odlitw y przylgnęła najpierw nazw a „m odlitw a w iernych” , gdyż odm aw iano ją po odejściu katechum enów . O pierało się to na przekonaniu, że tylko ochrzczeni m ają praw o m odlić się w intencjach świata. Praktykę tę zm ienił Sobór
5 J. K o p e ć , M o d litw a p o w s z e c h n a c z y li m o d litw a w ie r n y c h , w: M s z a ł k s ię g ą ż y c ia c h r z e ś c ija ń sk ie g o , (r e d .) B. N a d o l s k i , P o zn a ń 1 9 8 6 , s. 3 4 1 .
6 A .L . S z a f r a ń s k i , M o d litw a w ie rn y c h , R B L 4 (1 9 6 4 ) , s. 3 4 1 .
7 J. J a n i с к i, L itu r g ia s ło w a , w: M y s te riu m C h r isti - 3. M sz a ś w ., (red .) W . S w i e r z a w s k i , K raków 1 9 9 3 , s. 2 4 0 .
8 F. B l a c h n i c k i , M o d litw a p o w s z e c h n a c z y li m o d litw a w ie rn y c h w e Ms z y ś w., „ H o m o D e i”
2 (1 9 6 5 ) , s. 9 0 .
322 K S . K A Z IM IE R Z P A C Z K O W S K I
w N icei (325 r.), który dał praw o w niej udziału szczerze naw racającym się 9. Inną nazw ą była „oratio co m m u n is” i w ystępuje w pism ach św. C ypriana i św.
A u g u sty n a10.
W liturgiach w schodnich była m odlitw ą, której przew odniczył biskup. Od IV w ieku intencje podaw ał diakon, będący w cześniej osobą podającą tylko praktyczne w skazania, co do postaw y w iernych w czasie m odlitw y. O dm aw iano ja po hom ilii i m iała form ę lita n ii11. W ezw ania m odlitew ne dotyczyły K ościoła, biskupów , kapłanów , króla, książąt, chorych, zm arłych, obecnych na liturgii, pokoju p o w szechnego, urodzajów , a w E gipcie m odlono się także o regularny przypływ Nilu.
Z estaw w ielu intencji w ym ieniony je st w „K onstytucjach A postolskich” z IV -V wieku. M ożna w nich rów nież znaleźć prośby za: parafię, neofitów , podróżujących, ciężko pracujących, w ygnańców , w ięźniów , w rogów i w iele in n y ch 12.
W K ościele zachodnim m odlitw a pow szechna znana była w liturgii rzym skiej oraz G alii (oratio plebis) i H iszpanii, a odm aw iano ją rów nież po hom ilii. W liturgii rzym skiej funkcjonow ała nazw a „m odlitw a pow szechna” i znano jej dw ie form y:
m odlitw a uroczysta, która zachow ała się do dzisiaj w liturgii W ielkiego Piątku i m odlitw a litanijna. O d IV w ieku zaczęła zanikać w zw iązku z w prow adzeniem chrztu m ałych dzieci i likw idacją katechum enatu, a także pojaw ieniem się w K ano
nie m odlitw w staw ienniczych i reorganizacją w stępnych obrzędów M szy św. przez G rzegorza W ielk ieg o 13. Pojaw iła się za to w nabożeństw ach, nieszporach, w y
staw ieniach N ajśw iętszego Sakram entu, procesjach i utrzym yw ała się w różnych zw yczajach paraliturgicznych. W N iem czech i we Francji odm aw iano m odlitw y w staw iennicze w jęz y k u ludow ym po kazaniach. P ozostała też w polskich tradyc
jach ja k o „w ypom inki” czy „zalecenia” , które tw orzyły różne intencje, z dodaniem
„O jcze nasz” i „Z drow aś M aryjo” , odm aw iane po kazaniu. N ikłą nam iastką m odlitw y pow szechnej były dodaw ane po cichej M szy św. m odlitw y od czasów L eona X III14.
R uch liturgiczny na Z achodzie próbow ał przyw rócić daw ną m odlitw ę w ier
nych. N ajw iększe osiągnięcia odnotow ano w N iem czech, gdzie opracow ano zbiory m odlitw w staw ienniczych, uw zględniające okresy i dni roku liturgicznego oraz potrzeby K ościoła i w iernych. G ulden, oratorianin z Lipska, w ydał w 1962 r.
specjalną księgę z tym i m o d litw a m i15.
N iedługo potem spełniły się oczekiw ania środow isk o rozbudow anym ruchu liturgicznym , pragnące pow rotu m odlitw y w iernych do liturgii. Sobór W atykański II w „K onstytucji o liturgii św iętej” , w artykule 53 dał w skazanie o następującej treści: Po E w angelii i hom ilii należy p rzy w ró c ić m odlitw ę pow szechną, czyli m odlitw ę wiernych, zw łaszcza w niedziele i św ięta nakazane, aby z udziałem w iernych odbyw ały się m odlitw y za K ościół święty, za tych, którzy nam i rządzą, za tych, którzy zn a jd u ją się w różnych potrzebach, oraz za w szystkich ludzi i o zb a w ie
nie całego św ia ta '6. W roku 1966 w ydano księgę liturgiczną „De oratione com m uni
4 J. J a n i с к i, d z. c y t., s. 2 4 0 . 10 F. В 1 a c h n i с к i, d z. c y t., s. 9 0 .
11 В. N a d o I s k i , L itu r g ik a I V - E u c h a r y s tia , P oznań 199 2 , s. 158.
12 A .L . S z a f r a ń s k i , dz. c y t., s. 2 3 1 - 2 3 2 . 11 B . N a d o 1 s к i, dz. c y t., s. 158.
14 F. В 1 a c h n i с к i, dz. c y t., s. 9 1 . 15 T a m ż e, s. 9 1 - 9 2 .
16 K L 5 3 .
M O D L IT W A W IE R N Y C H 323
seu fid eliu m ” , w której om ów iono naturę, strukturę, znaczenie duszpasterskie wraz ze w skazów kam i i w zorcam i m odlitw y pow szechnej.
M odlitw a w iernych została także w łączona w 1970 roku do liturgii w Polsce.
N astąpiło to faktycznie po w ydaniu drukiem księgi pt. „M odlitw a P ow szechna” . Pozycja ta otrzym ała aprobatę K onferencji E piskopatu Polski i ja k o jed y n a służyła przez kilkanaście lat w liturgii. B yła i pozostała w ydaniem w zorcow ym dla w szystkich następnych, którym i posługują się zgrom adzenia celebrujące liturgię.
Podstaw ow ym i źródłam i niniejszej refleksji są te w ydania m odlitw y w iernych, które w latach 1970-1995 były pow szechnie używ ane w liturgii K ościoła w Polsce.
W pierw szym rzędzie chodzi o w spom nianą księgę pt. „M odlitw a P ow szechna” , a dalej o zbiór pt. „M ódlm y się w spólnie” , zaw ierający propozycje opracow ane przez o. Ireneusza Ż ołnierczyka O FM , o dw utom ow ą „M odlitw ę w iernych”
karm elity, o. Leszka M arii Puta, ja k i pozycję pt. „N iedzielna Służba B oża”
p rzygotow aną przez ks. S tanisław a C zerw ika. D alszym źródłem stały się opracow a
nia hom iletyczne, które zaw ierają propozycje M odlitw y w iernych ściśle pow iązanej z treścią czytań m szalnych i zam ieszczonych hom ilii. W śród nich należy w yróżnić:
„S łow o B oże codziennej M szy św .” ks. Jacka B olew skiego, „G łoście E w angelię”
- pracę zbiorow ą pod redakcją ks. Jerzego B argow icza i ks. T adeusza L ew andow s
kiego, a także propozycje hom iletyczno-m odlitew ne o. C zesław a K urdonia C SSR i ks. S tanisław a G rzybka. Poza tym w ykorzystano interesujące teksty znajdujące się w czasopism ach: „W spółczesna A m bona” i „A teneum K apłańskie” .
ST R U K T U R A M O D L IT W Y P O W SZ E C H N E J
M odlitw a pow szechna posiada sw oje m iejsce w liturgii oraz ściśle ustaloną strukturę. K ończy ona liturgię słow a, a składa się z w prow adzenia, szeregu błagań i m odlitw y końcow ej. W prow adzenie, należące do celebransa zgrom adzenia, jest zw róceniem się do obecnych uczestników liturgii, w którym zaw arty je st m otyw m odlitw y oraz zachęta do w spólnego w niej udziału. Po nim następują intencje, które podaje kapłan celebrujący, diakon lub w ybrana osoba, m ogąca uczynić to godnie. Intencje (prośby, w ezw ania) dzieli artykuł 53 „K onstytucji o liturgii św iętej” na cztery zasadnicze grupy: w potrzebach K ościoła, za w ładzę państw ow ą i o zbaw ienie całego św iata, za znajdujących się w trudnościach życiow ych oraz za w spólnotę m ie jsco w ą17. W pierw szej grupie są prośby za K ościół, za papieża, za duchow ieństw o, za m isje, o zjednoczenie chrześcijan, o pow ołania kapłańskie i zakonne itp. Drugi blok obejm uje w ezw ania za rządzących, za naród, o pokój, o spraw iedliw ość, o dobre zbiory i inne. P rzedostatnia grupa nakazuje pam iętać o prześladow anych, o chorych i cierpiących, o sam otnych i opuszczonych, 0 bezrobotnych i innych znajdujących się w ciężkim położeniu. W reszcie ostatni blok pragnie zatrzym ać zgrom adzonych przy spraw ach m ieszkańców parafii 1 problem ach uczestników litu rg ii18.
17 O g ó ln e w p r o w a d z e n ie d o M sz a łu r zy m s k ie g o , w: M s z a ł r zy m s k i d la d i e c e z ji p o ls k ic h , P ozn ań 198 6 , s. 2 6 .
18 P. S z c z a n i e c k i . W sp ó ln a m o d litw a w ie rn y c h , R B L 4 (1 9 6 5 ), s. 2 1 3 - 2 1 4 .
3 2 4 K S . K A Z IM IE R Z P A C Z K O W S K I
L iczba intencji m oże być zw iększona, a naw et ich porządek nieco ulec zm ianie.
D opuszcza się taką m ożliw ość w przypadku obchodów o specjalnym charakterze, np. chrzest, bierzm ow anie, m ałżeństw o czy p o g rz e b 19. Istnieje też m ożliw ość dodania intencji ułożonych przez kapłana, a naw et przez w iernych na zasadzie spontaniczności. Jednak spontaniczny w kład uczestników liturgii m oże być stoso
w any w M szach św. w m ałych grupach, które są do tego odpow iednio ufor
m ow ane20. Z aleca się rów nież, aby celebrans dołączał do m odlitw y pow szechnej intencję, w której spraw uje Eucharystię. K ażda prośba kończy się w spólną aklam acją w iernych, co stanow i w yraz aprobaty dla treści zanoszonych błagań.
K onkluzją m odlitw y pow szechnej jest m odlitw a końcow a kapłana. N ie m oże ona być o drębną prośbą czy n o w ą form ą w ysław ienia Boga, lecz zebraniem p rzed staw ionych błagań i przedłożeniem ich Bogu Ojcu przez C hrystusa w D uchu Św iętym 21.
M odlitw a w iernych ze swojej natury należy do najbardziej zm iennych części liturgii m szalnej. W zw iązku z tym pow inna spełniać kilka w ażnych w arunków . M usi być m odlitw ą aktualną, konkretną, ściśle pow iązaną z życiem i praw dziw ym i potrzebam i K ościoła, zgrom adzonych i społeczności ludzkiej. Jeżeli spełnia te w arunki, w ów czas je s t żyw a i wierni chętnie się w nią w łączają22. Leży to w kom petencji kapłana celebrującego, który w ram ach przepisów , pow inien ożyw iać m odlitw ę aktualnym i intencjam i danej społeczności. Prośby nie m ogą koncentrow ać się tylko na potrzebach i sm utkach, lecz ukazyw ać szlachetne zam iary, w których realizacji oczekuje się pom ocy B ożej23.
O bszar tem atyczny m odlitw y je st w łaściw ie bez granic. Istnieje bow iem także m ożliw ość zanoszenia próśb do B oga na sposób spontaniczny przez członków w spólnoty liturgicznej. N adzw yczajne uroczystości, tygodnie m odlitw czy inne okoliczności skłaniają do przygotow ania w ezw ań okazjonalnych.
M odlitw a w iernych ja k w idać je st form ą liturgicznej m odlitw y błagalnej, która je st szczególnie bliska ograniczonej naturze ludzkiej. Podatność na nią ze strony w iernych je st w zw iązku z tym bardzo duża, zw łaszcza u tych katolików , którzy regularnie uczęszczają na O fiarę E ucharystyczną. M odlitw a zaw iera treści teologi
czne oraz m oralno-społeczne, które poszerzając w iedzę religijno-m oralną, skłaniają jed n o cz eśn ie do osobistych przem yśleń, rew izji życia i akceptacji ich w codzienno
ści. S kupia ona rzesze w iernych i daje im poczucie obecności Bożej oraz głębokiej w spólnoty. D obrze przygotow ana i zrealizow ana m oże stać się szkołą autentycz
nego ducha m odlitw y oraz chrześcijańskiego życia osobistego i społecznego24.
M odlitw a ta m a niezaprzeczalne m ożliw ości edukacyjne w stosunku do u czest
ników zgrom adzenia liturgicznego. D zięki niej oddziaływ anie przebiega na trzech, ściśle ze sobą pow iązanych, płaszczyznach: religijnej, m oralnej i społecznej. Jego dynam izm podnosi znacznie dialogow a jej form a. N a skuteczność oddziaływ ania istotnie w pływ a także treść w ezw ań. O bok przekazyw anej konkretnej inform acji,
19 O g ó ln e w p r o w a d z e n ie d o M sz a łu r z y m s k ie g o , s. 2 6 . 20 B. N a d o l s k i , dz. c y t., s. 160.
21 J. K o p e ć , d z. c y t., s. 3 4 9 - 3 5 0 . 22 M . N o w a k , dz. c y t., s. 5 3 . 21 H. В o 1 i ń s к i, d z. c y t., s. 3 0 6 . 24 J. K o p e ć , d z. c y t., s. 3 5 0 .
M O D L I T W A W IE R N Y C H 3 2 5
m ają one pobudzać wiarę, w ew nętrznie zespalać z B ogiem , dopingow ać i w pływ ać na pozytyw ne zm iany w uczestnikach liturgii oraz doprow adzać do podjęcia trudów p rzekształcania otaczającej ich rzeczyw istości.
M odlitw a pow szechna je st dla w iernych najpierw szkołą wiary (lex orandi - lex cred en d i) w rzeczyw istą obecność B oga i w aktualne Jego działanie wśród zgrom adzonych w Jego Im ię, tzn. w obecność w objaw ionym słow ie, we wspólnej m odlitw ie i w ofierze, m ającej się dokonać, a którą ta m odlitw a zapow iada.
Staje się rów nież szkołą autentycznej m odlitw y chrześcijańskiej. P rzybliża to znacznie odpow iednie jej przygotow anie i przeprow adzenie w czasie liturgii. Istotą chrześcijańskiej m odlitw y jest to, że w yw ołuje ona zm ianę w m odlących się, a nie w B ogu. To w ierzący przez spotkanie z dobrocią i m iłością B oga otrzym ują przez m odlitw ę szansę osobistej przem iany i praw dziw ego w zrostu w edług Bożych zam iarów i na Bożej drodze. M odlitw a ta w yprow adza z ciasnoty indyw idualnej pobożności, a skierow uje ku odpow iedzialności za innych przed B ogiem i um acnia w zajem ne braterstw o duchow e25.
O chrześcijańskim charakterze m odlitw y pow szechnej decyduje ciągłe jej p odtrzym yw anie przez Słow o Boże. Przez nasłuchiw anie tego słowa, także w ob
szarze m odlitw y, uzyskuje się m ocne im pulsy do aktualnego dialogu z Bogiem . D ialog zaś ten pozw ala dostrzec w artości istniejące poza człow iekiem , które m o b ilizu ją do przyjęcia postaw y zgodnej z w olą B ożą i dobrem w spółbraci26. O w e w ezw anie do tw órczego zaangażow ania się w codzienne życie oznacza dla w ierzących budow anie królestw a B ożego na Ziem i. Z atrzym yw anie się na słow ach m odlitw y byłoby tylko pustosłow iem , zaprzeczeniem istoty m odlitw y i nie pod
ję c ie m chrześcijańskiego pow ołania. Praktyka m odlitw y pow szechnej pełni więc funkcję w ychow aw czą w obec w iernych, form ując ich osobow ość do św iadczenia 0 E w angelii w codziennym życiu. D oprow adza ona do tego, że logos w iary w chodzi w etos chrześcijański, który m a w ym iar społeczny, polityczny i ekonom i
czny (lex credendi - lex agendi)21.
M odlitw a pow szechna jest także szkołą chrześcijańskiego życia. U czy koniecz
ności zaprow adzenia harm onii w relacji w iara - życie. U kazuje konkretne postaw y życiow e i pobudza do ich realizacji na gruncie indyw idualnym , rodzinnym , parafialnym i społecznym . N ade w szystko je st bodźcem do m iłości w zajem nej, nie w ykluczającej naw et w rogów . D aje im pulsy do działań w kierunku jedności, zgody 1 pokoju, będąc także natchnieniem do przebaczenia i w zajem nego porozum ienia.
F orm uje do odpow iedzialności za Kościół, do poczucia w spólnoty w M istycznym C iele C hrystusa oraz rozbudza ducha apostolskiego i m isyjnego.
F o rm acja m oralno-społeczna, ja k a dokonuje się przez m odlitw ę pow szechną, przebiega zasadniczo w duchu katolickiej nauki społecznej. U kazuje bow iem obraz człow ieka, społeczeństw a i świata. Przybliża rzeczyw istość K ościoła, nakreślając je g o m iejsce i funkcję w społeczności ludzkiej. P orusza też problem y św iata, narodu, a także życia społecznego, politycznego i ekonom icznego. W szystkie te spraw y naśw ietla w duchu chrześcijańskiej m oralności, odw ołując się do B oga
25 F. B l a c h n i c k i , dz. c y t., s. 9 5 . 26 H. В o 1 i ń s к i, dz. c y t., s. 3 0 7 . 27 J. K o p e ć , d z. c y t., s. 3 5 0 - 3 5 1 .
3 2 6 K S. K A Z IM IE R Z P A C Z K O W S K I
i pobudzając w iernych do podjęcia, w tym duchu, konkretnych działań. W artość i doniosłość tej m odlitw y zasługuje na bardziej szczegółow ą refleksję s p o łe c z n o - -m oralną.
R O L A i Z N A C Z E N IE M O D LITW Y PO W SZ E C H N E J
P odstaw ow ym i celam i form acyjnym i K ościoła w m odlitw ie w iernych jest integrow anie w iary i m oralności chrześcijańskiej oraz integrow ania m oralności indyw idualnej i społecznej chrześcijan. Pow yższe cele łączą się ściśle z zadaniam i jak ie staw ia sobie K ościół w procesie kształtow ania w spólnoty w iernych. W śród nich za niezw ykle w ażne uw aża się budzenie poczucia ich odpow iedzialności społeczno-m oralnej oraz form ację osobow ości chrześcijan jak o w spólnoty w św ie
cie.
Ł ad m oralny buduje się w oparciu o praw o B oże zaw arte w p rzy k azan iach 28.
D otyczy to je d n o ste k ja k i społeczności. Jego strzeżenie w życiu pryw atnym i społecznym je st obow iązkiem w ierzących29. U w zględnienie E w angelii je st n ie zbędnym w arunkiem dochodzenia do m oralności chrześcijańskiej. P rzybliża ją um iejętne stosow anie w życiu ew angelicznej hierarchii w artości30 i bło g o sła
w ieństw ew an g eliczn y ch 31. Ż ycie zgodne z E w angelią nie tylko przybliża postęp duchow y, lecz także postęp cy w ilizacyjny32. W pływ na poziom m oralny ch rześ
cijanina m a rów nież czynne życie religijne, które w ym aga jed n ak określonej głębi i zaangażow ania. Sprzyja tem u uw ażne słuchanie słow a B ożego33, gorliw y udział w m odlitw ach K ościoła34 oraz karm ienie się chlebem eucharystycznym 35. Ś w iado
my i czynny udział w liturgii K ościoła pobudza do m iłości bliźniego36, spełniania dobrych uczynków 37, praw dziw ej pobożności38 i walki z grzechem 39.
W ezw ania m odlitw y w iernych, m ające na integrację wiary i m oralności chrześcijańskiej w życiu w ierzących, kierow ane są m .in. do rodziców , m ałżonków , m łodzieży, dzieci, ludzi pracy, naukow ców , a zw łaszcza uczestników liturgii.
M odlitw a przypom ina i zachęca rodziców do św iadczenia o swojej w ierze w obec dzieci w codziennym życiu. Jedynie budujący je przykład utw ierdza w dzieciach w iarę40. W sw ym pow ołaniu do przekazyw ania życia m ają się kierow ać m iłością, którą trzeba ożyw ić m odlitw ą i ofiarą. Życie poczęte pow inni zaw sze bronić41.
28 M o d litw a p o w s z e c h n a , (red .) B. N a d o l s k i , Pozn ań 199 2 , s. 111.
29 G ło ś c ie E w a n g e lię , t. II, (r e d .) J. B a r g o w i c z, T. L e w a n d o w s k i , W ło c ła w e k 1 9 9 1 , s. 2 2 2 . 30 J . В o 1 e w s к i, S ło w o B o że c o d z ie n n e j M sz y ś w ., W arsza w a 1 9 8 0 , s. 2 2 2 .
31 M o d litw a P o w s z e c h n a , K a to w ic e 1 9 7 0 , s. 113.
32 T a m ż e, s. 12.
33 J. В o 1 e w s к i, dz. c y t., s. 30.
34 T a m ż e, s. 103.
35 M o d litw a P o w s z e c h n a , dz. c y t., s. 38.
36 T a m ż e, s. 196.
37 T a m ż e, s. 5 1 . 38 T a m ż e, s .l 15.
39 T a m ż e, s. 38.
40 T a m ż e, s. 193.
41 A K 2 - 3 (1 9 9 4 ) , s. 2 2 9 .
M O D L I T W A W IE R N Y C H 327
W w ychow yw aniu dzieci m ają pozostaw ać w ierne woli Bożej, kształtując je w m iłości i pośw ięceniu dla innych42. O boje m ałżonkow ie pow inni harm onijnie, kierując się wiarą, układać swe w spólne życie43. N a niej także m ają budow ać ciągle w zajem ną m iłość i w ierność, w której trw ać będą do końca życia44.
M łodzież je st uw rażliw iana na potrzebę zdobyw ania w szechstronnej w iedzy niezbędnej do życia, kształtow ania sw ojej osobow ości oraz odpow iedzialnego p lanow ania przyszłości. Z dobyw anie w iedzy o życiu i św iecie pow inna łączyć z pogłęb io n ą ciągle znajom ością praw d religijnych45. Przyczynia się do tego udział w katechezach, który winien być tak zaangażow any, aby czynił lepszym ich codzienne ży cie46. Proces sam ow ychow ania m a koncentrow ać się przede w szyst
kim na kształtow aniu w łasnego charakteru. D ocenienie przez m łodych prak
tykow ania pokuty w tym procesie przyniesie im zasadniczą korzyść47. Istotną jest dla nich także um iejętność budow ania swojej przyszłości w oparciu o B oga i Jego przy k azan ia48.
D zieci, które są zazw yczaj na etapie pracy w ychow aw czej rodziców , są rzadko adresatam i w ezw ań m odlitew nych, w zyw ających je do potw ierdzania swojej w iary w życiu. Z d arza się czasam i podejm ow anie m odlitw y w tej intencji, gdy m a się na myśli te dzieci, które w kroczyły ju ż na drogę sam ow ychow ania. Z aw iera ona zachętę do w zajem nego w obec siebie św iadczenia o w ierze i chrześcijańskim
• 49
życiu .
Praca je st pow ołaniem człow ieka, stąd pow inien on ją traktow ać sum iennie i doceniać jej w szechstronne korzyści. Przez pracę naw iązuje się relację z B ogiem , dlatego p odejm ując j ą człow iek spełnia w olę B ożą i służy Stw órcy, który ją w idzi i d o cen ia50. R zetelne w ykonyw anie pracy je st oddaw aniem chw ały B ogu51. C iężka i dłu g o trw ała praca w yczerpuje ludzkie siły. M im o tego zachęca się ludzi pracy, aby potrafili łączyć w ysiłek z praktyką żywej w iary52. W obec naukow ców staw ia się w ym óg, by zdobyta przez nich w iedza stała w parze z rozw ojem religijnym i m o raln y m 53. M iejsce pracy je st szerokim polem w zajem nego oddziaływ ania.
Z najdujem y więc rów nież prośby m odlitew ne w zyw ające do św iadczenia o C hrys
tusie w m iejscu pracy54.
Z decydow anie najw ięcej próśb skierow anych do B oga dotyczy uczestników liturgii M szy św., niezależnie kim oni są i ja k ą profesją się trudnią. Z w łaszcza oni pow inni czuć w ten sposób obow iązek zintegrow ania w iary i m oralności w sw oim życiu. W ten sposób nie tylko sami kroczą ku chrześcijańskiej doskonałości, lecz także po ciąg ają na tę drogę bliźnich, z którym i żyją lub stykają się przy różnych
42 S. G r z y b e k , N a w r a c a jc ie się, b o b lis k ie j e s t K r ó le s tw o N ie b ie sk ie , K raków 19 8 6 , s. 39.
41 M o d litw a P o w s z e c h n a , dz. cy t., s. 143.
44 M o d litw a p o w s z e c h n a , (red .) B. N a d o l s k i , P oznań 19 9 2 , s. 22.
45 J. В o 1 e w s к i, dz. c y t., s. 2 2 . 4h T a m ż e , s. 2 8 .
47 S. G r z y b e k , N a w r a c a jc ie s ię ..., s. 55.
48 J. В o 1 e w s к i, dz. c y t., s. 2 7 8 .
44 L .M . P u t , M o d litw a w ie rn y c h , t. II, K a to w ic e 19 8 7 , s. 102.
50 I. Ż o 1 n i e r с z у k, M ó d lm y s ię w sp ó ln ie , W a rsza w a 19 8 3 , s. 2 7 6 . 51 M o d litw a P o w s z e c h n a , dz. c y t., s. 7 3 .
52 L .M . P u t , dz. c y t., t. I, s. 2 6 2 .
53 M o d litw a p o w s z e c h n a , (red .) B . N a d o l s k i , P oznań 1 9 9 2 , s. 2 6 2 . 54 M o d litw a P o w s z e c h n a , d z. c y t., s. 97.
3 2 8 K S . K A Z IM IE R Z P Ą C Z K O W S K I
okazjach. A by to oddziaływ anie stało się faktem , potrzeba odw ażnie w yznaw ać w iarę i żyć zgodnie z E w angelią55. Ludzie stają się autentycznym i św iadkam i w iary, gdy kult liturgiczny łączą z uczynkam i m iłości b liźn ieg o 56, z trudem co d zien n o ści57, ze stw arzaniem w okół siebie atm osfery m iłości i ży czliw o ści58 i z czuw aniem nad sw oim i słow am i i czynam i59.
M odlitw a p o w szechna ukazuje szereg konkretnych czynów , które są konsek
w encją w yznaw anej w iary i akceptacji dla nauki płynącej z E w angelii. N ajczęściej w śród nich m ożna odnaleźć: odw agę w głoszeniu praw dy60, rzetelne w ykonyw anie o bow iązków 61, służenie ludziom pom ocą, radą i m odlitw ą62, niesienie zaw sze pom ocy potrzebującym 63, spełnianie dobra w szczerości serca64, przyjm ow anie braterskich n apom nień65, przepraszania bliźnich za spraw ione im przy k ro ści66, usposobienie życzliw ości w obec b liźnich67, szanow anie cudzej p racy68, cieszenie się z dobra bliźn ich 69, szanow anie przekonań innych70, staw anie w obronie w yzyskiw anych i k rzyw dzonych71, przeciw staw ianie się złym obyczajom , nie
spraw iedliw ości i p rzem o cy 72, a także oddaw anie każdem u, co się mu n ależy73.
Integrow anie w iary i m oralności w życiu katolików poprzez m odlitw ę w iernych dotyczy nie tylko spraw osobistych, czy kontaktów z bliskim i osobam i, ale też rozciąga się na płaszczyznę społeczną i narodow ą. M ożna odnaleźć prośby, które m obilizują w ierzących do działań na rzecz odrodzenia w ojczyźnie i w prow adzania w niej pokoju społecznego74, do szczerego jej m iłow ania i szanow ania p atriotycz
nych uczuć każdego człow ieka75, do odw ażnego p odejm ow ania odpow iedzialnych zadań w społeczeństw ie76 oraz do w noszenia w nie autentycznych wartości ch rześcijań sk ich 77. K atolik pow inien być obyw atelem , a zajm ując odpow iedzialne stanow isko m a w duchu w iary zabiegać o dobro społeczne78. A utentyczna m iłość B oga w eryfikuje się rów nież w m iłości do ojczyzny79. W iara w yznaw ana publicz
55 T a m ż e, s. 167.
56 С . К u d r o ń , d z. c y t., s. 158.
57 M o d litw a p o w s z e c h n a , dz. c y t., s. 3 0 1 . 58 I. Ż o ł n i e г с z у к, dz. c y t., s. 182.
59 T a m ż e, s. 3 3 5 .
60 J. В о 1 e w s к i, d z. c y t., s. 174.
61 M o d litw a p o w s z e c h n a , d z. cy t., s. 20.
62 G ło ś c ie E w a n g e lię , dz. c y t., t. IV , s. 2 0 8 . 63 M o d litw a P o w s z e c h n a , dz. cy t., s. 9 9 . M A K 4 2 3 ( 1 9 7 9 ) , s. 137.
65 L .M . P u t , d z. c y t., t. I, s. 3 0 1 . 66 T a m ż e , t. 11, s. 4 5 .
67 M o d litw a p o w s z e c h n a , (red .) B. N a d o l s k i , P oznań 1 9 9 2 , s. 151.
68 M o d litw a p o w s z e c h n a , (red .) B . N a d o l s k i , P oznań 1 9 9 4 , s. 311.
69 J. В o 1 e w s к i, d z. c y t., s. 2 8 5 . 70 I. Ż o ł n i e r c z y k , dz. c y t., s. 125.
71 L .M . P u t , dz. c y t., t. II, s. 9 8 . 72 T a m ż e, s. 4 6 .
73 I. Ż o ł n i e г с z у к, dz. c y t., s. 2 4 5 . 74 G ło ś c ie E w a n g e lię , d z. c y t., t. III, s. 126.
75 I. Ż o ł n i e г с z у к, dz. c y t., s. 6 6 0 . 76 M o d litw a P o w s z e c h n a , dz. c y t., s. 187.
77 G ło ś c ie E w a n g e lię , d z. c y t., t. I, s. 2 6 3 . 78 I. Ż o ł n i e г с z у к, dz. cy t., s. 3 5 4 . 79 M o d litw a P o w s z e c h n a , d z. c y t., s. 7 7 .
M O D L IT W A W IE R N Y C H 329
nie je st szczególnym zobow iązaniem do kształtow ania w edług niej codziennej postaw y sp o łeczn ej80.
D użo próśb tej m odlitw y, dotyczących łączenia wiary i m oralności w codzien
nym życiu, podanych je st w form ie negatyw nej. N ależy je traktow ać ja k o przestrogi, n aw oływ anie do unikania zła, a naw et ostrzeżenia, gdyż często zło m oralne je st w naszych czasach zakam uflow ane i jaw i się ja k o całkiem niew inna słabość. W sp o m n ian e „prośby” dotyczą m.in.: daw ania zgorszenia innym 81, bycia pow odem sm utku b liźn ich 82, w szczynania kłótni i niepokojów 83, częstego m ów ie
nia o in n y ch 84, braku pow ściągliw ości sw ego ję z y k a 85, krzyw dzenia bliźnich sądam i i p o d ejrzen iam i86, ulegania nieuczciw ości i przekupstw u87, zarażania się zaw iścią i w ro g o ścią88, czy też ukryw ania sw oich słabości poprzez dw ulicow ość89 i szukania w ynag ro d zen ia za czyny m iłości90.
P rzestrzeg a się też katolików , aby ich pobożność nie kończyła się na m anifes
tacjach relig ijn y ch 91. W życiu wielu z nich faktycznie odchodzi od w iary ze w zględu na karierę i p ieniądze92, a niektórzy zajm ujący odpow iedzialne stanow iska społeczne w stydzą się tego, że są w ierzącym i93.
IN T E N C JE M O D L IT W Y P O W SZ E C H N E J W W Y M IA R Z E SPO Ł E C Z N Y M A) M ałżeń stw o i rodzina
N iem al każde zagadnienie społeczne w iąże się z m ałżeństw em i rodziną. Nie m oże to budzić zdziw ienia, gdyż zw ykło się je określać m ianem podstaw ow ej kom órki życia społecznego i w artością o charakterze fundam entalnym . M odlitw a pośw ięca rodzinie dużo m iejsca, a prośby odznaczają się ogrom ną troską o jej duchow e i m aterialne dobro. Źródło dóbr duchow ych tej w spólnoty um iejscaw ia m odlitw a w ścisłym zw iązku z B ogiem , który w zyw a do bliskości i przyjaźni z sobą. O d p o w ied zią na to w ezw anie je st pośw ięcenie się rodziny B ogu94, w spólne i w ytrw ałe odm aw ianie m odlitw 95, w ierne zachow yw anie praw a B ożego96 i staw a
80 S. C z e r w i k, N ie d z ie ln a S łu żb a B o ża , K ie lc e 19 9 2 , s. 2 0 9 . 81 I. Z o 1 n i e г с z у к, d z. cy t., s. 15.
82 S . G r z y b e k , W ie r z c ie vu E w a n g e lię , K raków 198 4 , s. 2 2 0 . 83 T a m ż e , s. 164.
84 S. G r z y b e k , N a w r a c a jc ie ..., s. 2 0 3 . 85 J. B o l e w s k i , dz. c y t., s. 3 6 1 .
8ft S. G r z y b e k , Z o b f ito ś c i s e r c a m ó w ią u sta , K raków 19 8 8 , s. 123.
87 J. В o 1 e w s к i, dz. c y t., s. 6 4 . 88 T a m ż e , s. 19.
89 T a m ż e , s. 4 0 9 .
90 L .M . P u t , dz. c y t., s. 80.
91 1. Ż o ł n i e г с z у к, dz. c y t., s. 2 4 1 . 92 G ło ś c ie E w a n g e lię , dz. c y t., t. I, s. 95.
93 M o d litw a p o w s z e c h n a , (red .) B. N a d o l s k i , Poznań 19 9 2 , s. 35.
94 M o d litw a P o w s z e c h n a , dz. c y t., s. 90.
95 I. Ż o 1 n i e г с z у k, d z. cy t., s. 34.
9ft L .M . P u t , d z. c y t., t. I, s. 2 6 7 .
3 3 0 K S . K A Z IM IE R Z P A C Z K O W S K I
nie się autentycznym K ościołem dom ow ym 97. T aka postaw a przynosi rodzinie obfite ow oce w łasce Bożej, 98 opiece i pom ocy C hrystusa 99 oraz staje się źródłem jej szczęścia i w zajem nej m iło śc i100. Ł ączność z B ogiem pow inna m ieć znam iona w ierności i trw ałości, naw et w przeżyw anych trudnościach. W ięź bow iem z B o
giem przynosi siły do w zajem nego przebaczania i p o jed n an ia,101 w zniesienia się w m iłości ponad ludzkie słabości i u ło m n o ści,102 a szczera w spólna m odlitw a w yjednuje łaskę w zrostu m iłości i upragnionego zjed n o czen ia103. W takich m om en
tach nie bez znaczenia je st ufność w pom oc M atki Bożej, która poparta błaganiam i o Jej w staw iennictw o pogłębia nadzieję na szczęśliw e rozw iązanie trudnych sytuacji ro d zin n y ch 104.
Postaw a religijna w szystkich członków rodziny zapew nia m aksym alny jej udział w dobrach duchow ych płynących od Boga. O dpow iedzialność za tę je d n o m yślność spoczyw a na rodzicach, których życie pow inno być pierw szą szkołą E w angelii dla d z ie c i105.
Z w ezw ań m odlitew nych płynie w ielkie zobow iązanie wobec m atek, które poprzez dążenie do św iętości, m iłości i ofiarności w inny odtw arzać obraz życia M a ry i106. Ich stała troska o rodzinę m a być poparta przykładem głębokiej w ia ry 107 oraz m odlitw y zw łaszcza w intencji d z ie c i108. W rozw iązyw aniu trudnych prob
lem ów niezbędne je st im otw arcie się z nadzieją na pom oc B o ż ą ,109 gdyż niektóre z nich przek raczają ludzkie m ożliw ości i siły, ja k choćby odejście dzieci od B o g a 110. O jcow ie, w poczuciu odpow iedzialności za dobro duchow e rodziny, m ają być także przykładam i żywej w iary dla sw oich d z ie c i111. Ich życie w śród najbliż
szych pow inno być „budow aniem K rólestw a B ożego na Z iem i”, 112 a w roz
w iązyw aniu istniejących problem ów w skazana je st im postaw a oparcia się na pom ocy B o ż e j113.
Od dzieci żyjących w rodzinach, w których dba się o religijną atm osferę oczekuje się, od najm łodszych lat, przyjm ow ania ducha w nich p a n u jąceg o 114.
W ynikiem akceptacji przez nich chrześcijańskich w artości będzie nie tylko m odlit
w a i uczestnictw o w niedzielnej M szy św., ale rów nież przyjm ow anie Słow a B ożego, system atyczne um acnianie się w w ierze przez udział w k ate ch izacji115 oraz
97 M o d litw a P o w s z e c h n a , (red .) B . N a d o l s k i , Poznań 1992, s. 183.
98 M o d litw a P o w s z e c h n a , dz. c y t., s. 9 0 . 99 S. G r z y b e k , N a w r a c a jc ie ..., s. 137.
100 L .M . P u t , d z. c y t., t. I, s. 2 6 7 . 1(11 M o d litw a P o w s z e c h n a , dz. cy t., s. 13.
102 S. G r z y b e k , N a w r a c a jc ie ..., s. 9.
103 T e n ż e , W ie r z c ie ..., s. 155.
11)4 T a m ż e, s. 131.
105 S. С z e r w i k, dz. c y t., s. 4 0 6 . 106 M o d litw a P o w s z e c h n a , dz. c y t., s. 95.
107 S. C z e r w i k, dz. c y t., s. 4 0 4 . 108 L .M . P u t , dz. c y t., t. II, s. 100.
I(W M o d litw a P o w s z e c h n a , dz. cy t., s. 193.
110 M o d litw a P o w s z e c h n a , (red.) B. N a d o l s k i , P oznań 19 9 2 , s. 2 7 5 . 111 S. С z e r w i k, d z. c y t., s. 4 0 4 .
112 L. M . P u t , dz. c y t., t. I, s. 154.
113 M o d litw a P o w s z e c h n a , dz. cy t., s. 193.
114 T a m ż e, s. 11.
115 T a m ż e , s. 188.
M O D L I T W A W IE R N Y C H 3 3 1
częste i godne przyjm ow anie kom unii św .116 Pobudką do życia w edług w iary p ow inno być też pragnienie daw ania św iadectw a o C hrystusie w obec rów ieś
n ik ó w 117. Starszym dzieciom w kraczającym w dojrzałość przyśw ieca w iele idea
łów. W skazuje się im C h ry stu sa118 i M a ry ję ,119 których naśladow anie je st niezw ykle w zniosłym celem .
Procesow i fizycznego dojrzew ania m łodzieży pow inien tow arzyszyć w zrost św iadom ości religijnej. M ożliw ości ku tem u otw iera dalsza katecheza, której głębokie dośw iadczenie ułatw i znalezienie w łaściw ej orientacji w życiu 120 i zm obi
lizuje do uczynienia go lepszym w co d zien n o ści121. Jej ow ocem je st nadto poszerzenie w iedzy re lig ijn e j122. Broni to m łodych przed kryzysem w iary i odejścia od B oga, do czego dochodzi w skutek dysproporcji w stosunku do w iedzy o świecie.
S zansą dla nich je st także kontynuacja m odlitw y nauczonej w dzieciństw ie.
D ocenienie jej i p o g łę b ie n ie 123 przynosi w zrost w iary 124. W ezw ania m odlitew ne p rzy p o m in ają m łodzieży o potrzebie pracy nad sw oim charakterem . N ajlepszym środkiem w procesie sam ow ychow aw czym je st praktykow anie p o k u ty 125. Sprzyja mu rów nież w ierne zachow yw anie przykazań B o ży ch 126 oraz odw ażne przy
znaw anie się do krzyża, który uczy postaw y m iłości, pokory i słu żb y 127. N iektóre prośby ro ztaczają przed m łodym i perspektyw y przyszłości. Znajdziem y w śród nich i te, które m ów ią o w ezw aniu C hrystusa do służby K ościołow i128. Nie ukryw a się jednak, że ta decyzja w ym aga o d w a g i129 i gotow ości pozostaw ienia w szy stk ieg o .130 N iezależnie od w ybranej drogi życia ukazują potrzebę budow ania przyszłości w oparciu o w ierność w zględem C h ry stu sa 131. Prow adzi do tego akceptacja E w a n g e lii,132 obrona najw ażniejszych w arto ści133 i przejm ow anie na siebie od pow iedzialności za losy K o śc io ła 134.
Z asadniczym dobrem duchow ym kształtującym rodzinną w ięź je st m iłość.
Stanow i ona istotę zw iązku społeczności ro d zin n ej135. M odlitw a przypom ina o tym i w zyw a, aby rodziny przez w zajem ną m iło ść rodziców i dzieci naśladow ały św.
R o d zin ę '26. Z achęca do stałej troski o pogłębianie m iło ści137. Służy tem u szacunek
116 T a m ż e , s. 6 6 .
1,7 L .M . P u t , dz. c y t, t. II, s. 102.
118 M o d litw a P o w s z e c h n a , dz. cy t., s. 192.
119 T a m ż e , s. 117.
120 J. В o 1 e w s к i, dz. c y t., s. 2 2 5 . 121 T a m ż e , s. 28.
122 T a m ż e , s. 6 7 . 123 T a m ż e , s. 5 6 3 .
124 I. Ż o ł n i e г с z у к, dz. c y t., s. 2 7 2 . 125 S . G r z y b e k , N a w r a c a jc ie ..., s. 55.
I2ft S. G r z y b e k , Z o b fito ś c i..., s. 136.
127 G ło ś c ie E w a n g e lię , d z. c y t., t. IV , s. 4 6 . 128 M o d litw a P o w s z e c h n a , dz. cy t., s. 5 2 . 129 T a m ż e , s. 139.
I3<) T a m ż e , s. 5 2 . 131 T a m ż e , s 1,11.
132 L .M . P u t , dz. c y t., t. II, s. 71.
133 T a m ż e , s. 109.
134 T a m ż e , s. 2 7 7 .
135 C . S t r z e s z e w s к i. K a to lic k a N a u k a S p o łe c zn a , W arszaw a 1985, s. 4 0 0 . 136 M o d litw a P o w s z e c h n a , d z. cy t., s. 13.
137 J. В o 1 e w s к i, d z. c y t., s. 35.
3 3 2 K S. K A Z IM IE R Z P A C Z K O W S K I
i w zajem ne z ro z u m ie n ie 138 oraz duch o fiarn o ści139. Ż yciu rodzinnem u najlepiej sprzyja atm osfera dobrze uporządkow anej m iło ści140 i w spólna odpow iedzialność za n ią 141. Jej ow ocam i je st pokorna służba oraz p o św ięcen ie142. P raw dziw a miłość chroni rodzinę przed konfliktam i, sporam i i zag n iew an iem 143. Szczególnie doniosła i w ażna je s t w zajem na m iłość m ałżonków , która ukazana jest jak o analogia m iłości C h ry stu sa i K o ścio ła144. To ona w inna być dla dzieci szkołą m iłości nadprzyrodzo
n e j145. A u tentyczna m iłość zapew nia, że w ierność m ałżonków je st nie tylko m o ż liw a ,146 ale trw a do śm ie rci147. M atki postrzegane są jak o strażniczki ofiarnej m iłości ro d z in 148 oraz jej przekazicieli w obec dzieci, co stanow i ich p o w o łan ie149.
M acierzyństw o dom aga się od nich, aby pokochały także te dzieci, których n aro d zen ia o c z e k u ją 150. Ż ony i dzieci m ają być obdarzane niepodzielną m iłością m ężów i o jc ó w ,151 zaś rodzice otaczani sercem i m iłością sw ych d z ie c i152 i to bez w zględu na w ie k 153. D rogą do m iłości rodziców je st odkrycie przez dzieci głębokiej w artości szacunku do n ic h 154. D orosłe dzieci są zobow iązane, aby w duchu m iłości opiekow ali się rodzicam i w starszym w iek u 155.
Ż ycie rodziny nie kończy się na jed n y m pokoleniu. Trw anie i jej naturalny rozw ój w ym aga ciągłego uw rażliw iania na w łaściw e podejście do żyw otnej dla niej i społeczeń stw a spraw y. D ośw iadczenie w ielu narodów , w tym także i polskiego, skłania K ościół do podejm ow ania tego niezw ykle aktualnego problem u. Stara się w ypełnić to w ażne zadanie także poprzez liturgiczną M odlitw ę Pow szechną.
Z najdziem y w niej szereg w ezw ań nakreślających ów problem z różnych stron.
Prośby za rodziców odw ołują się do należnego cenienia godności ojcostw a i m a c ie rz y ń stw a 156. W ym aga tego dobro każdego dziecka, które ju ż w chwili p o częcia pow inno być przyjęte z m iło śc ią157. R adosne przyjm ow anie dzieci będące darem B o g a 158 łączy się z w iernym w ypełnianiem pow ołania do przekazyw ania ż y c ia 159. To pow ołanie trzeba ożyw iać m odlitw ą, aby cieszyło się uznaniem i było ofiarnie b ro n io n e 160. L iczne w ezw ania m odlitew ne za kobiety ukazują konieczność
138 L .M . P u t , dz. c y t., t. I, s. 2 6 6 . 134 J. B o l e w s k i , dz. c y t., s. 192.
140 C . K u d r o ń , dz. c y t., s. 112.
141 L .M . P u t , d z. c y t., t. II, s. 2 6 0 . 142 T a m ż e , s. 2 7 2 .
143 C. K u d r o ń , dz. c y t., s. 10.
144 M o d litw a P o w s z e c h n a , dz. c y t., s. 144.
145 T a m ż e , s. 145
146 S. S z c z e p a n i e c i G. H e i n k e , M o d litw a P o w s ze c h n a , c z. IV , K raków 19 9 4 , s. 163.
147 M o d litw a P o w s z e c h n a , (red .) B . N a d o l s k i , P oznań 19 9 2 , s. 2 2 . 148 L. M . P u t , d z. c y t., t. II, s. 2 7 4 .
149 G ło ś c ie E w a n g e lię , dz. c y t., t. IV , s. 103.
150 1. Ż o ł n i e r c z y k , dz. c y t., s. 3 1 2 . 151 L .M . P u t , dz. c y t., t. I, s. 2 7 0 . 152 S. G r z y b e k, Z o b f ito ś c i..., s. 28.
153 A K 81 ( 1 9 8 9 ) , s. 3 2 3 .
154 M o d litw a P o w s z e c h n a , (red .) B. N a d o l s k i , P ozn ań 1 9 9 4 , s. 147.
155 I. Ż o ł n i e г с z у к, dz. c y t., s. 2 8 7 . 156 L .M . P u t , dz. c y t., t. I, s. 2 6 8 .
157 S. S z c z e p a n i e c i G . H e i n k e, dz. c y t., c z. I ll, s. 6.
158 M o d litw a P o w s z e c h n a , dz. c y t., s. 108.
159 S. S z c z e p a n i e c i G. H e i n к e, d z. c y t., c z. III, s. 72.
160 A K 8 6 ( 1 9 9 4 ) , s. 2 2 9 .
M O D L I T W A W I E R N Y C H 3 3 3
obrony przez nie godności m acierzyństw a i gotow ości do ofiary w obronie now ego ż y c ia 161. Przekazyw anie życia je st trudnym pow ołaniem i dlatego w ym aga w ielu sił ze strony kobiet, by je w iernie w y p ełn ić162. Trud m acierzyństw a w yw ołuje lęk u w ielu k o b ie t,163 stąd zadaniem najbliższego otoczenia jest udzielanie oparcia i niezbędnej p o m o c y 164. Spoczyw a to przede w szystkim na m ężach, którzy spełniając tę pow inność dają św iadectw o praw dziw ej m iłości i szacunku w obec ż o n 165. N ierzadkim zjaw iskiem je st brak gotow ości ze strony m ałżonków na p rzyjęcie now ego życia, czego pow odem je st zazw yczaj w ygodnictw o i daleko posunięty e g o iz m 166. T aka postaw a doprow adza naw et do w ynaturzeń, którym i są fakty pozbaw iania życia dzieci poczętych. W yjściem w takich sytuacjach dla kobiet nie je s t zagłuszanie sum ienia, lecz zdecydow ane odw rócenie się od z ła 167 i w k ro czenie na drogę praw dy oraz otw arcie się n a pełną m iłość, co pozw oli ponow nie zaakceptow ać dar przekazyw ania ż y c ia 168. W ezw ania m odlitew ne zdecydow anie bronią n ienarodzone dzieci, którym zam yka się drogę do ż y c ia 169. Ich praw o do życia w inno być uznane przez w szystkich lu d z i170. N a słow a szczególnego uznania zasłu g u ją m ałżonkow ie bezdzietni, którzy oddają serca dzieciom przyjętym na w y c h o w a n ie 171.
Pogląd na m ałżeństw o i rodzinę kształtuje się ju ż w m łodym w ieku, dlatego znajdziem y rów nież prośby w zyw ające m łodzież do patrzenia na nie z szacunkiem , gdyż są źródłem szczęścia osobistego i p odstaw ą życia społeczn eg o 172.
P odstaw ow ym dobrem rodziny są dzieci, stąd naturalnym obow iązkiem i zad a
niem je st ich w ychow anie. P ierw szeństw o do tego m ają rodzice, którzy są najw ażniejszym i w ychow aw cam i. Z aspokajanie potrzeb dziecka, kształtow anie je g o osobow ości i kierow anie nim to w edług katolickiej nauki społecznej zasad nicze rodzaje działań w ych o w aw czy ch 173. W śród w ezw ań M odlitw y Pow szechnej odnoszących się do rodziny najliczniejsze dotyczą zadań w ychow aw czych. O ne to zgodnie z treścią próśb w ym agają szczególnej tro sk liw o ści,174 gdyż dzieci trzeba kształtow ać na dobrych i m ądrych lu d z i175.
N iezw ykle istotny jest rozwój duchow y d z ie c i176 i dlatego należy o niego dbać nie m niej niż o ich doczesny d o b ro b y t177. Proces w ychow aw czy pow inien zm ierzać do ukształto w an ia w dzieciach odpow iedzialności za m iło ść 178 oraz za każde słow o
161 L .M . P u t , dz. c y t., t. II, s. 75.
Ift2 G ło ś c ie E w a n g e l ię , dz. c y t., t. III, s. 19.
163 J. B o l e w s k i , dz. c y t., s. 2 3 6 . 164 T a m ż e , s. 6 0 2 .
165 G ło ś c ie E w a n g e lię , dz. c y t., t. IV , s. 111.
166 J. B o l e w s k i , dz. c y t., s. 2 2 4 . 167 T a m ż e , s. 2 4 4 .
168 T a m ż e , s. 2 8 8 .
169 I. Ż o I n i e г с z у к, dz. c y t., s. 31.
170 L .M . P u t , dz. c y t., t. I, s. 39.
171 I. Ż o I n i e r c z y к, dz. c y t., s. 2 6 6 . 172 T a m ż e , s. 3 3 9 .
173 C . S t r z e s z e w s k i, dz. c y t., s. 4 2 0 . 174 M o d litw a P o w s z e c h n a , dz. cy t., s. 131.
175 L .M . P u t , dz. c y t., t. I, s. 93.
I7ft С . К u d r ο ή, dz. c y t., s. 2 2 6 . 177 S . G r z y b e k , Z o b fito ś c i...., s. 156 178 L .M . P u t , d z. c y t., t. II, s. 2 6 0 .
3 3 4 K S . K A Z IM IE R Z P A C Z K O W S K I
i c z y n 179. R odzice m ają mieć też na uw adze troskę o w yrabianie u nich silnej woli i o panow yw ania sie b ie ,180 praw d o m ó w n o ści181 i rów nież w d zięc zn o ści182. P om yśl
ność i trw ałość zabiegom w ychow aw czym zapew nia dobry przykład życia ze strony rodziców . K oniecznym je st więc, aby byli dla dzieci w zorem pracow itości i u c zciw o ści,183 w zajem nej pom ocy i ustępow ania so b ie,184 roztropnego korzystania ze środków m asow ego p rz e k a z u ,185 trzeźw o ści186 oraz m ocnego charakteru i w iel
kiego se rc a 187. R odzice m ają być także przykładem w iary i chrześcijańskiego ż y c ia ,188 a w oparciu o B oga rozw iązyw ać problem y w y ch o w aw cze189. W pierw szym rzędzie na rodzicach spoczyw a obow iązek prow adzenia potom stw a do w iary 190 i dbałość o dalszy rozw ój w nim życia B o żeg o 191. O tym decyduje fakt chrztu, który obarcza ich odpow iedzialnością za poziom religijności d z ie c i192.
W praktyce urzeczyw istnia się to zadanie poprzez stw orzenie im takich w arunków , które u m o żliw iają ja k najszybsze poznanie C h ry stu sa193 oraz u czą staw iania B oga ponad w sz y stk o 194. W ychow anie religijne pow inno przebiegać w atm osferze dobrze pojętej pobożności i to le ra n c ji195. R odzice zatroskani o przyszłość sw ych dzieci pom agają im w łaściw ie rozpoznać p o w o łan ie,196 a w przypadku pragnienia p o św ięcenia się służbie Bożej dobrodusznie godzą się na tę o fia rę 197 i przychodzą z niezbędnym w sp arc iem 198.
Praca w y chow aw cza nie m oże uw zględniać tylko dobro najbliższego otoczenia, lecz m ieć też na uw adze dobro całego społeczeń stw a199. D zieje się to na drodze kształtow ania w dzieciach cnót społecznych2110. D ochodzi się do nich przez staw ianie im szeregu w ym ogów , dzięki którym w zrastają w karności i poczuciu obow iązku p racy ,201 zaparciu się siebie i służeniu bliźnim ,202 otw arciu na potrzeby sam otnych i o p u szczonych,203 pośw ięceniu dla innych204 oraz zgodnym w spółżyciu
174 I. Ż o ł n i e г с z у к, dz. cyt., s. 419.
1X0 Tamże, s. 331.
181 Tamże, s. 419.
182 L.M . Put , dz. cyt., t. 1, s. 227.
183 I. Ż о 1 n i e г c z y k, dz. cyt., s. 335.
184 Tamże, s. 429.
185 L.M . Put , dz. cyt., t. I, s. 267.
186 Tamże, s. 275.
187 C. K u d r o ń , dz. cyt., s. 37.
188 M o d l i t w a P o w s z e c h n a, dz. cyt., s. 138.
189 Tamże, s. 193.
190 S. S z c z e p a n i e c i G. H e i n к e, dz. cyt., cz. III, s. 72.
191 S. G r z y b e k , Z o b f i t o ś c i . . , s. 117.
192 J. B o l e w s k i , dz. cyt., s. 69.
193 M o d l i t w a P o w s z e c h n a , dz. cyt., s. 14.
194 G ł o ś c i e E w a n g e l i ę , dz. cyt., t. I, s. 189.
195 M o d l i t w a P o w s z e c h n a , (red.) В. N a d o l s k i , Poznań 1992, s. 81.
196 M o d l i t w a P o w s z e c h n a , dz. cyt., s. 117.
197 Tamże, s. 93.
198 Tamże, s. 164.
199 C. K u d r o ń , dz. cyt., s. 33.
200 I. Ż o ł n i e r c z y k , dz. cyt., s. 208.
201 Tamże, s. 197.
202 Tamże, s. 26.
203 L.M . P u t, dz. cyt., t. II, s. 272.
204 S. G r z y b e k , N a w r a c a j c i e . . . , s. 39.
M O D L I T W A W IE R N Y C H 3 3 5
ze starszym p o k o len iem 205. M odlitw a widzi w rodzinach oparcie dla w artości hu m an isty czn y ch 206. N iezbędna je st także atm osfera szacunku do ojczystej historii i poczucie odpow iedzialności za jej tw orzenie207. R odzicom musi tow arzyszyć św iadom ość, że w ich rękach spoczyw a p rzy szło ść narodu20*. A utentyczne dobro dzieci sk łan ia rodziców do stosow ania upom nień, a naw et karcenia, co jed n ak p o w inno być czynione z m iłością2" . W ezw ania m odlitew ne w skazują na potrzebę w sp ieran ia rodzin przez państw o w dziedzinie w ychow ania. Szczególne zadanie do spełn ien ia p rzy p isu ją szkole, która m a w spierać trud rodziców form ując dzieci w tym sam ym d u ch u 210 oraz w szacunku do chrześcijańskiej kultury narodu211.
N ie b rakuje rów nież przestróg przed niebezpieczeństw am i grożącym i w łaściw ej pracy w ychow aw czej. C zęstym i faktam i są ograniczenia opieki nad dziećm i do z asp o k ajan ia ich potrzeb m aterialnych. T ym czasem istnieje w nich naturalna po trzeb a bliskości serca rodziców , m iłości i czasu spędzanego w spólnie212. R odziny zam ożne d o ty k a p okusa braku zasadności w ychow yw ania potom stw a w duchu p racow itości, usłużności i szacunku do innych213. Pow szechne zjaw isko pracy kobiet staw ia przed nim i zadanie pogodzenia jej z obow iązkam i w obec rodziny,214 do czego w praktyce w ielokrotnie nie dochodzi. Z pow yższego pow odu rodzice nierzadko od d ają m ałe dzieci do żłobków i przedszkoli, co zakłóca perm anentny proces w ychow aw czy i skraca w dużej m ierze czas obcow ania ze sobą215.
D ośw iad czen ie uczy, że i w religijnej form acji dochodzi do szeregu zaniedbań.
Istnieje te n d en cja składania religijnego w ychow ania dzieci na barki katechetów ,216 a naw et zu p ełnego braku troski o katechizację, przez co pozbaw ia się je najw yż
szych w arto śc i217. Prośby uw ypuklają także inne błędy w ychow aw cze, np. fałszyw ą m iłość p su jącą d zieci,218 przesadny w pływ na w ybór ich drogi życiow ej219 czy traktow anie dorosłych dzieci w sposób opóźniający proces usam odzielniania220.
M odlitw a w wielu w ezw aniach dostrzega ogrom ny trud rodziców zw iązany z w y ch o w y w an iem p otom stw a i przekazyw aniem wartości duchow ych, dlatego uczula dzieci na postaw ę szacunku i w dzięczności w obec nich 221. Trud ten pow inien być odw zajem niony m iłością, w dzięcznością i chętną pom ocą222. S zcze
gólna w d zięczność należy się im za życie, wiarę i przykład dobrego postępow a
nia223. N ajw ięk szą nagrodą dla rodziców troskliw ie w ychow ujących sw oje dzieci
205 M o d l i t w a P o w s z e c h n a, Katowice 1970, s. 79.
206 G ł o ś c i e E w a n g e l i ę , dz. cyt., t. IV , s. 164.
207 S. C z e r w i k , dz. cyt., s. 9.
2(18 L.M . Pu t , dz. cyt., t. II, s. 51.
204 G ł o ś c i e E w a n g e l i ę , dz. cyt., t. I, s. 235.
210 I. Ż o ł n i e r c z y k , dz. cyt., s. 148.
211 „Współczesna Ambona” , 3 (1987), s. 102.
212 J. B o l e w s k i , dz. cyt., s. 449.
213 I. Ż o ł n i e г с z у к, dz. cyt., s. 325.
214 J. B o l e w s k i , dz. cyt., s. 530.
215 Tamże, s. 713.
216 I. Ż o ł n i e r c z у к, dz. cyt., s. 259.
217 Tamże, s. 340.
218 Tamże, s. 654.
219 M o d l i t w a P o w s z e c h n a , (red.) B. N a d o l s k i , Poznań 1993, s. 100.
220 I. Ż o ł n i e r c z y k , dz. cyt., s. 287.
221 G ł o ś c i e E w a n g e l i ę , dz. cyt., t. I, s. 291.
222 M o d l i t w a P o w s z e c h n a , dz. cyt., s. 148.
223 G ł o ś c i e E w a n g e l i ę , dz. cyt., t. IV , s. 166.