• Nie Znaleziono Wyników

Rodzina a postmodernistyczny styl myślenia i życia

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rodzina a postmodernistyczny styl myślenia i życia"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Mirosław Bartos

Rodzina a postmodernistyczny styl

myślenia i życia

Studia nad Rodziną 5/1 (8), 147-156

2001

(2)

S tu d ia n a d R o d z in ą U K S W 2001 R. 5 n r 1(8)

o. Mirosław BARTOS

RODZINA A POSTMODERNISTYCZNY STYL MYŚLENIA I ŻYCIA

Biologiczne, psychologiczne i społeczne zagrożenia z jakim i spotyka się człowiek nowego tysiąclecia nigdy dotychczas nie występowały tak d ra­ stycznie i z tak negatywnymi skutkam i jak obecnie. Społeczeństw o żyje w ciągłej obawie o życie zagrożone w ojnam i, terroryzm em , agresją, u tratą wolności. Chce coraz więcej „m ieć”, ale tym bardziej przestaje „być”. Czło­ wiek w takim społeczeństw ie traci kon tak t z drugą osobą, a niekiedy i z Bo­ giem, traci poczucie sensu życia, odczuwa pustkę. M inione tysiąclecie zo­ stawiło w spadku dodatkow o postm odernistyczny styl myślenia i życia, któ­ ry w nika w nasze życie i czyni w nim spustoszenie. Ta sytuacja wpływa na więź rodzinną, na poszczególnych członków rodziny i zachodzące interak­ cje. Aby oprzeć się tym trendom , należy je najpierw poznać, dostrzec zagro­ żenia, a następnie przeciwstawić się im. Takie m iędzy innymi wyzwanie stoi przed społeczeństwem , rodziną i każdym z nas.

Rodzina jako system

R odzina to m ała grupa, k tóra różni się od innych małych grup między in­ nymi wielofunkcyjnością, większą em ocjonalnością i organizacyjną spo­ istością. Jest najważniejszą grupą odniesienia dla członków rodziny1. Z n a ­ m ienną cechą, która o d ró żn iają od innych m ałych grup jest jej prokreacyj­ ny charakter. A. Kłoskowska określa ten specyficzny charakter związku ro ­ dzinnego jako więź pokrew ieństw a2.

W społeczeństwie wszystkie grupy, tak m ałe jak i duże, m ają charakter sztuczny, są dziełem świadomych ludzkich zam ierzeń. R odzina natom iast m a swoisty charakter, jest zarów no rzeczywistością biologicznie uw arunko­ w aną, a więc naturalną, jak i świadomie przez człowieka budow aną3.

Psychologia rodziny ujm uje człowieka jako członka grupy rodzinnej i spostrzega go w interakcji w ew nątrzgrupowej oraz w interakcji ze środo­ wiskiem. Tak rozum iana rodzina nie jest tylko sum ą jednostek, ale nową ca­

1 Z . Tyszka, Socjologia rodziny, W arszawa 1976, s. 71.

1 A. K łoskow ska, R o d z in a w Polsce Ludow ej, w: P rzem iany w Polsce Ludow ej, red . A . Sa-

rep a, W arszaw a 1965.

(3)

łością. O pisując ją, trzeba poznać wszystkie osoby będące elem entam i tej całości, wszelkie zmiany zachodzące w tych osobach, interakcje zachodzą­ ce między nim i i zmiany w tych interakcjach4.

R odzina jest całością i dlatego jakakolw iek zm iana pow oduje rezonans u wszystkich innych osób. Ojciec wpływa na dziecko przez swoją obecność w rodzinie, ale również wpływa gdy jest nieobecny w dom u. Zachow anie jednej osoby zależy od zachow ania pozostałych, a wzajem ne wpływy doty­ czą potrzeb, pragnień, emocji, miłości itd.5.

Rodzina jest system em otwartym , gdzie każda sytuacja m a wpływ na za­ chow anie poszczególnych osób. Sposób zachowania jednej z osób wpływa pozytywnie lub negatywnie na pozostałe osoby. Traktując rodzinę jako sys­ tem 6, m ożna w niej wyróżnić różne podsystemy, k tóre są związane z p o d sta­ wowymi funkcjam i rodziny oraz z procesam i w niej zachodzącymi. M ożna wyróżnić podsystem m ąż-żona, ojciec-dziecko, m atka-dziecko, rodzeń­ stwo, dziadkowie-wnuki i wiele innych. Jedna osoba m oże wchodzić w skład różnych podsystemów. Podsystemy m ogą przybierać także różny charakter, na przykład m ogą jawić się jako przym ierze lub koalicja. D la podsystem u określonego jako przym ierze, charakterystyczne jest realizo­ w anie jakiegoś zadania, zm ierzania do wytyczonego celu, ale członkowie nigdy nie występują przeciw innej osobie, czy innem u podsystemowi. K oali­ cja natom iast je st stru k tu rą sztywną, działanie jej członków jest skierow ane przeciw innej osobie z rodziny, np. koalicja m atki z córką przeciw mężowi, teściów przeciw żonie itd.7.

Przym ierza i koalicje wpływają na cały system rodzinny. Jeżeli podsyste­ my m ają charakter przym ierza, to ich granice są elastyczne, kontakt między wszystkimi członkam i rodziny je st bliski. Koalicje natom iast stwarzają gra­ nice sztywne, nieprzenikliw e, zam knięte.

O prócz granic w ew nętrznych m iędzy podsystem am i, w rodzinie wystę­ pują rów nież granice zew nętrzne. D la dobrego funkcjonow ania i rozwoju członków rodziny, granice te pow inny być rów nież elastyczne, um ożliw ia­ jące członkom rodziny uczestniczenie w szerszych grupach społecznych, ale m uszą rów nocześnie zapew niać pew ną intym ność rodziny. Praw idło­ wy rozwój wymaga zagw arantow ania kom unikacji w ew nątrzrodzinnej i intym ności, k tó ra je st konieczna dla zapew nienia tożsam ości danej

ro-4 M B raun-G ałkow ska, Z w iązek m iędzy zadow oleniem z m ałżeństw a a interakcjam i syste­ m u ro dzinnego, w: W ykłady z psychologii, t. 6, L ublin 1992, s. 99.

5 Tamże.

6 Podejście system ow e spostrzega k ażd ą o sobę w ro d zin ie w interakcji w ew nętrznej oraz w interakcji ze środow iskiem . W ażne są tu zarów no relacje w ew nątrzrodzinne, ja k i sytuacja społeczna, w której przyszło ro d zin ie żyć.

(4)

149 dżinie. N ie m oże rodzina jako grupa, system rozm yć się na tle całej spo­ łeczności8.

W dzisiejszych czasach przem ian kulturowych, szczególnego znaczenia nabiera kwestia trwałości uniwersalnych wartości duchowych, norm , ról społecznych, obyczajów. Te czynniki wpływają na kształtow anie się tożsa­ m ości zarówno indywidualnej, jak i społecznej. G ru p a społeczna utrzym u­ je swoją tożsam ość dzięki dziedziczeniu wartości duchowych i przekazywa­ niu ich kolejnym pokoleniom . K ultura dla zachow ania swej żywotności m u­ si wciąż ewoluować, ale dokonujące się w niej zm iany nie m ogą zagrażać podstawowym w artościom , na bazie których kształtuje się życie rodzinne9.

K ażde pokolenie staje w obec zadania zachow ania swej indywidualnej i społecznej tożsam ości. M usi także kształtow ać siebie i otaczającą rze­ czywistość zgodnie z wyzwaniami czasu, w których przyszło m u żyć. P ro ­ ces ten nie m oże polegać na wiernym kopiow aniu zastanych wzorców, ale raczej na wybiórczym asym ilowaniu treści kulturow ych, tak aby służyły o n e rozwojowi.

Współczesna kultura postmodernistyczna

Spuścizną X X wieku obok przyspieszonego rozwoju technologii, infor­ matyki, szybkiego przepływu informacji, pogoni za sensacją, konsum pcyj­ nego stylu życia jest także niepokojące zjawisko postm odernizm u. Stanowi ono pow ażne wezwanie dla współczesnej kultury, m entalności społecznej, dla rodziny oraz dla Kościoła.

Recepcję pojęcia „postm odernizm ” w filozofii i socjologii kultury, roz­ poczęło ukazanie się książki Jean-Francoisa Lyotarda pt. „La condition p o stm o d ern e”10. Publikacja ta pow stała na zam ów ienie R ady Uniw ersytec­ kiej przy rządzie kanadyjskiej prowincji Q u eb ec11. Jest ona odpow iedzią na pytanie postaw ione autorow i, odnośnie do zm ian w poziom ie wiedzy w in­ dustrialnym społeczeństw ie pod wpływem nowych technologii przekazu in­ formacji. D o tąd ukazało się wiele publikacji przedstaw iających różne for­ my postm odernizm u. W oparciu o nie postm odernizm m ożna określić n a­ stępująco12:

8 M . B raun-G aikow ska, Zw iązek m iędzy zadow oleniem z m ałżeństw a a interakcjam i syste­ m u ro dzinnego, art. cyt., s. 101.

9 M . G rygielski, G łów ne koncepcje identyfikacji d ziecka w rodzicam i, w: W ykłady z Psy­ chologii, t. 6, L ublin 1992, s. 125.

10 J.-F. L yotard, L a con d itio n p o stm o d e rn e , Paris 1979.

11 Por. W. Lesch, M e d ien eth ik u n te r „ p o stm o d e rn e n ” B e d ingungen, w: E th ik de r M edien- k o m m u n ik atio n , F re ib u rg 1992, s. 77 ,8 6 .

12 Z a J. Ł o p a t, P asto raln e im plikacje w spółczesnej k ultury postm odernistycznej, w: L i­ g num V itae, Ł ó d ź 2000, s. 344.

(5)

- postm odernizm jest ruchem intelektualnym oraz ideologicznym, który powstał na drodze negacji dotychczasowego stylu życia;

- negacja jest fundam entalnym zadaniem każdego postm odernisty, a zwłaszcza krytyka wielkich narracji - tzw. racjonalnych, religijnych;

- posiada charakter pluralistyczny, uznający tylko różnorodność - jest apriorycznym gw arantem wolności, jest liberalny w sensie ścisłym oraz jest program ow o niedookreślony;

- oficjalnie preferuje m odel bezzalożeniowy, czyli antywaluacyjny i anty- fundam entalistyczny, stąd bliskość ze współczesnym postm arksizm em i neoliberalizm em ;

- podkreśla znaczenie teorii otwartych, co sprzyja kwestionowaniu prawdy, dobra i Boga;

-w o ln o ść jest pojm ow ana jako nieograniczona płaszczyzna autokreacji; - nie wyznacza żadnych zasad oraz zasadniczo dopuszcza każdą in ter­ pretację (totalny liberalizm ), stąd bezkrytyczna pochw ala pluralizm u, ale też ucieczka od odpow iedzialności za głoszone poglądy;

- postm odernizm jest sum ą różnych wypowiedzi z poszczególnych dzie­ dzin wiedzy, kultury, sztuki itp., k tóre spina jedynie wew nętrzna, najczę­ ściej w erbalna akceptacja wymienionych tez apriorycznych.

P o stm o d ern izm je s t n egatyw nie n astaw iony do ro zu m u , n a to m ia st je st otw arty n a w szelkie irracjonalizm y, gnozę o raz ruchy N ew A ge. S k u tk iem teg o je s t o d rz u c e n ie praw dy, w szelkich zasad i tw ierd z eń p o ­ w szechnie uznaw anych. P o stm o d e rn iśc i głoszą, że liczy się tylko te ra ź ­ niejszość - p o jm o w an a ja k o p ró b a k o n stru o w a n ia sw ojego św iata, łącz­ nie z je g o p o d staw am i ontycznym i. P o stm o d ern isty czn a d ek o n stru k c ja ro zu m u , p o m ija n ie pierw szych zasad o ra z zniszczenie praw dy i d o b ra p row adzi do rozm ytej św iadom ości, gdzie w łaściw ie n ie m a ani zasad, ani treści. W edług filozofii p o stm o d ern isty c zn ej, należy od rzu cić p o k u ­ sę p o szu k iw an ia praw dziw ego o b ra zu św iata i absolutnych w artości. N iem ożliw ość o d n a le z ie n ia obiektyw nego o b razu św iata w ynika z p o s t­ m o d ern isty c zn eg o z a ło że n ia, że nie istn ie ją ab so lu tn e k ry teria praw dy i d o b ra 13.

Skutki odrzucenia sensu

W spółczesny człowiek je st skazany na ciągłe poszukiwanie wszelkich praw d i sensów. O drzucenie potrzeby przyjęcia sensu posiadającego cha­ rak ter intersubiektyw nej prawdy w założeniu m iało człowieka wyzwalać, w rzeczywistości jest dla niego zniew oleniem . Człowiek zostaje bowiem

13 Por. J. G iedym in, Czy w arto przejąć propozycje tek stu a tizm u ? , w: D o k ąd zm ierza w spół­

(6)

skazany na lęk przed ryzykiem zbłądzenia14. W stanach zaś lękowych wywo­ łanych poczuciem niepewności, człowiek rozpaczliwie szuka solidnego oparcia i gotów jest przyjąć za absolutną praw dę każdą ideę, k tóra m oże zo­ stać m u zręcznie podsunięta. Potrzeba znalezienia poczucia pewności jest jed n ą z ważniejszych przyczyn, dla których współczesny człowiek, skazany na indywidualne poszukiwanie sensu, łatw o daje posłuch różnym teoriom , naw et tym propagow anym przez sekty15, k tóre bardzo łatwo rozwijają dzia­ łalność w kulturze postm odernistycznej. Nie m ają one nic, albo praw ie nic w spólnego z tradycją europejskiej tożsam ości kulturow ej. Są zlepkiem, m ozaiką różnych wierzeń, opinii, poglądów (synkretyzm), oddziałują na sferę emocji, oferując tylko doraźne rozładow anie napięć i przełam anie alienacji. Sekty, podobnie jak postm odernizm , m ają krytyczny stosunek do możliwości poznania prawdy obiektywnej. W sektach, jedynymi posiada­ czami prawdy są ich przywódcy - guru. Proponują oni m łodem u człowieko­ wi przywództwo duchowe. O soba mistyczna - guru - jednoczy wyznawców, na zasadzie poddaństw a. M a tutaj m iejsce nie tylko podporządkow anie się, ale całkowita uległość em ocjonalna. D latego przywódcy sekt odnoszą tak duże „sukcesy” w zniewalaniu młodych, którzy przeżywają specyficzny dla swego rozwoju etap poszukiwania własnej tożsamości.

Relatywizm moralny

Postmodernistyczna filozofia m oralności podważa etykę. Jej twórcy nie budują własnego systemu m oralnego, nie występuj ą też w prost przeciwko ist­ niejącym już systemom. N atom iast za cel stawiają sobie destrukcję zasad etycznych. Propagują tezę o zbędności, czy naw et szkodliwości wprowadza­ nia w życie zasad moralnych i głoszą, że następstw em ich odrzucenia nie bę­ dzie zniszczenie życia moralnego. Głoszą także, że wszystko jest dozwolone, o ile tylko możliwy jest wolny wybór sprawcy16. W edług Z. B aum ana skutkiem narzucania ludziom norm etycznych jest zniszczenie autentycznego życia m oralnego17. Odrzucenie tych norm jest więc potrzebne do przywrócenia m oralności właściwej. B aum an mówi wręcz o pozytywnych rezultatach, w wy­ niku odrzucenia wszelkich kodeksów etycznych: „Być może z chwilą, gdy ich uwagi nie będzie już pochłaniać troska o ustawodawstwo etyczne i przestrze­ ganie litery stanowionego prawa, ludzie będą mogli - będą musieli - stanąć oko w oko z nie dającym się już ukryć czy zam azać faktem ich m oralnej auto­

151

IJ Por. J. A . Ł a ta , L ęk przed p u stk ą i bezsensem , C om 1994, R . 14, n r 6, s. 43.

15 Por. S. C ieniaw a, Je d n o ść filozofii i religii - w arunkiem naszej pom yślności, w: F ilozofia w d o b ie przem ian, Poznań 1994, s. 140n.

16 Por. Z. B a u m a n , D w a szkice o m oralności ponow oczesnej, W arszaw a 1994, s. 73n. 17 Por. tam że, s. 75.

(7)

nomii, a i tym faktem , że autonom ia m oralna oznacza m oralną odpowie­ dzialność nieodbieralną, ale też i niezbywalną. Być może, w tym samym sen­ sie, w jakim nowoczesność zapisała się w historii jako wiek etyki, nadchodzą­ ca era ponowoczesna zapisze się jako w iek m oralności”18.

L ektura tekstu B aum ana sugeruje pytanie, czy postm odernizm m a rze­ czywiście na uwadze wyzwolenie człowieka? Cóż to za wyzwolenie, które prowadzi człowieka do zagubienia i rozpaczy?

Rozluźnienie więzi osobowych

Pluralizm i brak jednolitych zasad w postm odernizm ie wpływa na życie społeczne, na jego rozpad lub rozczłonkow anie19. W konsekwencji życie społeczne jawi się jako istnienie obok siebie niezależnych jednostek, p o ­ m iędzy którym i nie m a jakichkolw iek interakcji. Jednostki ludzkie w cho­ dzą w relacje tylko dla doraźnych celów. N ie m ożna więc mówić o jakich­ kolwiek więziach em ocjonalnych. W yraźnie widać to w odniesieniu do ży­ cia erotycznego, gdzie seks jest izolowany od uczucia i trwałości związku, a lansow ana jest tzw. w olna miłość, propagow ana w każdym niem al filmie, czasopiśm ie itd.

Groźnym przejaw em destrukcji życia społecznego jest degradacja elit intelektualnych20. Ich m iejsce zajm ują fachowcy, specjaliści z różnych dzie­ dzin, a zwłaszcza eksperci od zarządzenia, kreow ania potrzeb człowieka, profesjonaliści w kreow aniu m ody - czyli ci, którzy potrafią kształtować opinię publiczną.

Antypedagogika

Postm odernizm narzuca rów nież swoistą koncepcję wychowania - ok re­ ślaną przez jego głosicieli jako - antypedagogika. Początków tej koncepcji należy szukać głównie w U SA 21. D o E uropy d o tarła w 1975 r. wraz z ukaza­ niem się książki E ckharda von B raunm ühla, k tóra już w tytule została ok re­ ślona jako „A ntypedagogika”22. Książka ta zawiera ostrą krytykę tradycyj­ nego wychowania, k tó re au to r określa jako „zniewalanie dzieci”, dom aga­ jąc się dla nich prawa do szacunku i sam ostanow ienia.

18 Por. tam że.

18 Por. J. J. G arrid o , M isja chrześcijańska w czasach kryzysu kultury, C om 1994, R . 14, n r 6, s.7 9 .

20 Por. B. B aran, dz. cyt., s. 200; A . B ro n k , F ilozofow ać dzisiaj, w: Filozofia w d o b ie p rz e ­ m ian, Poznań 1994, s. 19.

21 Por. H.v. Schoenebeck, A n ty p ed ag o g ik a być i w spierać zam iast wychowywać, W arszawa 1994, s. 129-143.

22 E . V. B rau n m u h l, A ntip ad ag o g ik . S tu d ien z u r A bschaffung d e r E rzienung, W einheim , B asel 1975; za: Z. S areta, P o stm o d ern izm - wyzwanie dla chrześcijaństw a, Poznań 1995, s. 42.

(8)

153 W Polsce ta koncepcja wychowania pojaw iła się w 1985 r.23. A utor książki pt.: „A ntypedagogika w dialogu” przedstaw iając swoje stanow i­ sko w kwestii wychowania, pisze w im ieniu dziecka: „N ie je stem hom o

educandus. P otrzebuję twojej m iłości i troski, ale nie wychowania. Pragnę

twojej solidarności, lojalności, twojej autentyczności i w sparcia, nigdy zaś w ychow ania”24.

Zakw estionow anie i odrzucenie autorytetów (także autorytetów m oral­ nych), ośm ieszanie prawdy i dobra uderza w pedagogikę, a więc w wycho­ w anka i w rodzinę.

W antypedagogice wychowywanie tradycyjnie pojm ow ane - jako wszech­ stronne oddziaływanie jest wręcz uznaw ane za szkodliwe. To, co antypeda- godzy m ają do zaproponow ania w zam ian, najlepiej daje się zweryfikować na przykładzie dzieci, wobec których stosuje się tzw. wychowanie bezstreso­ we. D la tych dzieci może to stać się przyczyną klęski życiowej, bowiem nie są one jeszcze dostosowane em ocjonalnie i społecznie do odpowiedzialnego życia, czy to w rodzinie, czy też w społeczności. Antypedagogika uniezależ­ nia dzieci od rodziców. Zwalnia rodziców naw et z posiadania wiedzy co dla rozwoju ich dzieci jest najlepsze. Wyraża przekonanie, że dziecko potrafi od początku stanowić o sobie. Pom oc z zewnątrz nie jest m u potrzebna.

W antypedagogice bezprzedm iotow a staje się naw et m iłość, k tóra w tradycyjnej m etodzie wychowawczej stanow i bazę wychowania. R odzi­ ce i dzieci, ja k i inni wychowawcy pozostają osobam i prywatnymi. Po­ strzegają oraz odczuw ają innych ludzi, a także otaczający ich świat jedy­ nie subiektyw nie25.

A ntypedagogika zabiera niejako rodzicom szczęście rodzenia dziecka pod względem duchowym, co dokonuje się przecież w procesie wychowa­ nia. Pozostawia im jedynie proces zrodzenia dziecka co do ciała, pozbaw ia­ jąc rodzinę przepływu głównego n u rtu miłości (por. L dR , 15).

Skutki postmodernizmu

Zasady postm odernistyczne prow adzą do niezwykle specyficznej sytu­ acji kulturowej i m entalnej26:

- każdy m oże głosić co chce, a jednocześnie nie brać odpowiedzialności za swoje tezy;

23 Por. T S zkudlarek, B. Śliwerski, W yzwania pedagogiki krytycznej i antypedagogiki, K ra­ ków 1993, s. 89.

24 H . von Schonebeck, A ntypedagogika w dialogu. W p ro w ad zen ie w m yślenie antypedago- giczne, T oruń, 1991, s. 7.

25 Z . S areta, P ostm odernizm - wyzwanie dla chrześcijaństw a, P oznań 1995, s. 46-47. 26 Z a J. Ł o p at, P asto raln e im plikacje w spółczesnej k u ltury postm odernistycznej, dz. cyt., s. 345-346.

(9)

- każdy uważa, że wszystko m usi być przyjm owane i akceptow ane, stąd dość pow szechna jest ew identna dyktatura tzw. głosicieli tolerancji, oraz ich specyficzny bełkot semiotyczny;

- praw da sam a w sobie jest czymś negatywnym;

- człowiek zostaje uwięziony w układzie spraw, rzeczy i przedm iotów , staje się elem entem wielkiej układanki, w której tylko wtedy m oże funkcjo­ nować, gdy włącza się do tych gier27 i podporządkow uje się ich regułom (np. liberalizm ekonomiczny);

- człowiek zmuszony zostaje do selektywnego doboru informacji, do specjalizacji, perfekcjonizm u, ale nie finalistycznego, teologalnego. Stąd standardem staje się np. wysokie wykształcenie specjalistyczne przy abso­ lutnym analfabetyzm ie hum anistycznym lub wręcz niedorozw oju ducho­ wym, co doskonale obrazuje prymitywny poziom wielu współczesnych dys­ kusji na tem at religii, ochrony życia poczętego lub tzw. granic eutanazji i badań prenatalnych;

- współczesny człowiek oderw any od naturalnych autorytetów (rodzin­ nych), pozbawiony wzorców ideowych, żyjący w kulturowej próżni osładza­ nej muzyką disco-polo, filmami, gram i kom puterow ym i, przestaje być świa­ domym, wolnym i odpow iedzialnym podm iotem swoich myśli, słów i czy­ nów, a staje się przedm iotem powszechnej manipulacji: politycznych o b iet­ nic, społecznych przetargów i ekonom icznej gry.

Zakończenie

Postm odernizm (ponow oczesność) odnosi się do społeczeństw zam oż­ nych, charakteryzujących się wysokim standardem życiowym. N u rt ten nie­ stety dociera także do Polski i zatacza coraz szersze kręgi oddziaływania.

W przedm ow ie w spom nianej już książki pt.: „A ntypedagogika w dialo­ gu”, a u to r tak przedstaw ia swoje stanow isko w kwestii wychowania, z p e r­ spektywy dziecka: „N ie jestem hom o educandus. P otrzebuję twojej m iło­ ści i troski, ale nie w ychowania. P ragnę twojej solidarności, lojalności, twojej autentyczności i w sparcia, nigdy zaś w ychow ania”. Jest to przykład charakterystycznej dla kultury postm odernistycznej deinstytucjonaliza- cji. Ten sam proces deinstytucjonalizacji odnosi się także do K ościoła i ro ­ d z in y - instytucji, stojących n a straży w artości i przekazujących je. R odzi­ na w k u ltu rze postm odernistycznej została p o d d an a pow ażnej próbie. N astęp u je pluralizacja alternatyw nych form współżycia (włącznie z lega­ lizacją „m ałżeństw ” hom oseksualnych). Zw iązki „kochających inaczej”, jak się je pró b u je określać, p re te n d u ją do praw pow szechnie obow iązują­ cych każdego.

(10)

K ultura postm odernistyczna zdecydow anie większe znaczenie przypi­ suje dobru indyw idualnem u niż zobow iązaniom i zaangażow aniu n a rzecz d obra w spólnego, d o b ra rodziny. Człow iek nie je st zdolny do pośw ięce­ nia, ani do znoszenia cierpienia - dlatego pro p ag u je się aborcję i e u ta n a ­ zję. D o konuje się rów nież zm iana m iejsca dziecka w rodzinie. Jak pisze M. Barlak: „następuje system atyczny proces jego em ancypacji. Towarzy­ szy tutaj alarm podnoszony przez ró żn e środow iska o istnieniu przem ocy w rodzinie, k tó ra m a dotykać p rzed e wszystkim dzieci i kobiety. A le czyż to nie parad o k s? Trzeba bronić kobiety i dzieci przed rodziną, a więc p rzed tą tradycyjną instytucją, k tó ra przez w ieki stanow iła oazę dobroci, spokoju, m iłości, była specyficzną szkołą, w której mogły rodzić się i ro z­ wijać uczucia em patyczne, takie jak: w spółodczuw anie, tow arzyszenie na d o b re i zle, w spółw eselenie się, a także w spólcierpienie? A co się czyni, by pom óc rodzinie? Czy stać nas tylko na kw estionow anie jej wychowaw­ czych możliwości? A gdzie, jak nie w rodzinie, m ożna nauczyć się miłości odpow iedzialnej?”28.

R odzina jest całością i dlatego jakakolw iek zm iana pow oduje rezonans u wszystkich innych osób. Zachow anie jednej osoby zależy od zachowania pozostałych, a w zajem ne wpływy dotyczą potrzeb, pragnień, emocji, m iło­ ści itd.

R odzina jest system em otwartym, gdzie każda sytuacja m a wpływ na za­ chow anie poszczególnych osób. Sposób zachow ania jednej z osób wpływa pozytywnie lub negatywnie na pozostałe osoby.

Prawidłowy rozwój wymaga zagw arantow ania kom unikacji w ewnątrzro- dzinnej i intymności, k tóra jest konieczna dla zapew nienia tożsamości d a­ nej rodzinie. R odzina jako grupa, system nie m oże rozmyć się na tle całej społeczności.

O becnie, w skutek przem ian kulturow ych, zwłaszcza postm odernistycz­ nych, wszystko staje się zachwiane: praw da, sens, m oralność, wolność, m i­ łość. W tym kontekście szczególnego znaczenia n ab iera kw estia trwałości uniw ersalnych wartości duchowych, norm , ról społecznych, obyczajów. Te czynniki, kw estionow ane przez postm odernizm , m ają niezastąpiony wpływ na kształtow anie się tożsam ości zarów no indywidualnej, jak i spo­ łecznej. G rupa społeczna zachow uje swoją tożsam ość poprzez dziedzicze­ nie w artości duchowych i przekazyw anie ich kolejnym pokoleniom - co także kw estionuje postm odernizm . Jest praw dą, że kultura dla zachow a­ nia swej żywotności, m usi wciąż ewoluować, ale dokonujące się w niej zm iany nie m ogą zagrażać podstawowym w artościom , na bazie których kształtuje się życie rodzinne.

155

(11)

F r M iroslaw Bartos: The family and Post-modernist thinking and life styles

Post-m odernism is an intellectual and ideological m ovem ent w hich originated by way o f negation o f th e existing lifestyle. It tends to evolve in w ealthy societies. Its principles lead to the origin o f a specific cultural context and shape a m entality which is decidedly hostile to m an and to th e family.

Cytaty

Powiązane dokumenty

C oraz częściej odwołujemy się dziś do odpowiedzialności: w pedagogi- ce uważamy ją za zasadniczą rzecz w procesie dojrzewania osób; na polu społecznym wielokrotnie do

Sama bitwa pod Batohem, która odbyła się 1 i 2 czerwca 1652 roku pomiędzy armią koronną hetmana polnego Marcina Kalinowskiego, a połączonymi siłami kozacko

(co ją cieszy, co irytuje, jak się zachowuje, kogo lubi, dlaczego, czego, unika,. czego się boi, jak zaczyna dzień,

soli kuchennej, octu, detergentów) na wzrost i rozwój roślin, dokumentuje i prezentuje wyniki doświadczenia..

jące jest bowiem zarów no to, że zachow ania społeczne młodzieży, procesy pokoleniotwórcze, jakim podlega, a także kształtow anie się jej pokoleniowej

Wobec powyższych faktów głównym celem pracy było zbadanie, czy i w jakim stopniu wybrane ele- menty statusu społeczno-ekonomicznego oraz stylu życia wpływają na subiektywną

A tym ­ czasem dość nieoczekiwanie przypomina się naszej pamięci na progu Oświecenia, kiedy dzieło Frycza Modrzewskiego odkurzył pierwszy po latach — p ijar

Nawrócenie Grzegorza Starszego, dokonane za sprawą żony, staje się wobec tego jego faktycznymi, duchowymi narodzinami, a Nonna jest na swój spo- sób jego duchową matką.. To