Kryzys ekologiczny wspó³czesnego wiata ma charakter uniwersalny, doty- ka bowiem wszystkich niemal przejawów ¿ycia cz³owieka ze szczególnym uwzglêdnieniem aspektu spo³ecznego jest to wiêc kryzys wspó³czesnej cywi- lizacji. Z tego te¿ wzglêdu w koncepcjach wielu filozofów pojawia siê proble- matyka ochrony ¿ycia, a tak¿e jego definicji, przejawów, koñca, sensu to je- den z szerzej omawianych tematów filozoficznych
Polskie s³owniki i leksykony filozoficzne podaj¹ szereg definicji zjawiska nazywanego ¿yciem. I tak bywa ono rozumiane jako w³asnoæ organizmów,
Zofia Migus-Bêbnowicz
Uniwersytet Warmiñsko-Mazurski University of Warmia and Mazury
w Olsztynie in Olsztyn
PROBLEM OCHRONY ¯YCIA W MYLI EKOFILOZOFICZNEJ The Problem of Preservation of Life
in Ecophilosophical Thought
S ³ o w a k l u c z o w e: ¿ycie, ekofilozofia,
chrzecijañstwo, ekologia g³êboka. K e y w o r d s: life, ecophilosophy, Christiani- ty, deep ecology.
S t r e s z c z e n i e
Artyku³ ukazuje problematykê ochrony
¿ycia w myli ekofilozoficznej. Autorka próbu- je odpowiedzieæ na pytanie: co stanowi podsta- wê etycznego nakazu ochrony ¿ycia? Przedsta- wia ontologiczne podstawy tego imperatywu, obecne w wybranych wspó³czesnych teoriach ekofilozoficznych. Analizuje zarówno kierunki holistyczne (ekologia g³êboka, humanizm eko- logiczny), jak i chrzecijañskie (katolicyzm, protestantyzm, prawos³awie). Odnosi siê tak¿e do pozaeuropejskich róde³ ekofilozofii, na- wi¹zuj¹c do filozofii indyjskiej i taoizmu.
A b s t r a c t
Article shows the problem of preservation (protection) of life in some ideas of ecophilo- sophy included Christian and non Christian thought. It explain that problem in view of re- ligions, philosophy and ethic which are repre- sented in holistic concepts like deep ecology, ecophilosophical humanism and Christian like the Catholicism, Orthodox Church and Prote- stantism.
przejawiaj¹ca siê w zdolnoci do wielostronnego reagowania na otoczenie (zw³aszcza na obecnoæ innych organizmów), aktywnego poszukiwania i pobie- rania energii oraz sk³adników budulcowych z otoczenia, rozmna¿ania siê oraz dostosowywania siê do zmieniaj¹cych siê warunków rodowiska zarówno na poziomie osobniczym, jak i gatunkowym1. Wed³ug Antoniego Podsiada, w zna- czeniu biologicznym mo¿na wyró¿niæ: ¿ycie wegetatywne (rolinne), ¿ycie zmy- s³owe (zwierzêta) oraz ¿ycie rozumne przys³uguj¹ce cz³owiekowi2.
Warto zwróciæ uwagê, i¿ polscy filozofowie, których definicje przedstawi-
³am wy¿ej, nie ograniczaj¹ zakresu tego terminu wy³¹cznie do cz³owieka, ale poszerzaj¹ je o kontekst spo³eczny czy te¿ kulturowy. ¯ycie jest bowiem pojê- ciem wieloznacznym i bywa metaforycznie u¿ywane tak¿e w odniesieniu do obiektów przyrody, spo³ecznoci, instytucji o ile wykazuj¹ one procesy samo- reguluj¹ce, dynamiczne i rozwojowe. Mo¿emy mówiæ tak¿e o tzw. ¿yciu gospo- darczym, umys³owym czy te¿ literackim3.
Przedmiotem mojego artyku³u jest próba znalezienia odpowiedzi na pytanie:
co stanowi podstawê etycznej zasady nie zabijaj? Nie mam tu jednak na uwa- dze wy³¹cznie zakazu zabijania ludzi, wynikaj¹cego z Dekalogu, a raczej szer- sze rozumienie problemu w odniesieniu do ró¿nych form ¿ycia. W pracy zosta- n¹ przedstawione ontologiczne podstawy tego imperatywu, obecne w wybranych wspó³czesnych pogl¹dach filozoficznych, ze szczególnym uwzglêdnieniem teo- rii ekofilozoficznych. Zasada ochrony i poszanowania ¿ycia ma swoj¹ podstawê zarówno w koncepcjach filozoficznych, mitologicznych, jak i religijnych. W arty- kule nawi¹zujê do róde³ filozoficznych zwartych w koncepcjach Pierrea Teilhar- da de Chardin, Tomasza z Akwinu i Immanuela Kanta. Twórcy kierunków eko- filozoficznych odwo³uj¹ siê tak¿e do mitycznego wyobra¿enia Matki Ziemi, a tak¿e hinduizmu, taoizmu, chrzecijañstwa.
Niezale¿nie od koncepcji filozoficznej i jej róde³, podstaw¹ wspó³czenie pojmowanej ochrony ¿ycia w szerokim znaczeniu jest zasada zak³adaj¹ca har- monijne wspó³istnienie wszystkich bytów. Zwracam tu przede wszystkim uwa- gê na dwa rodzaje ontologicznych przes³anek poczucia wiêzi cz³owieka z inny- mi bytami, opisywane w teocentrycznych i holistycznych wizjach wiata.
Teocentryczna koncepcja wiata jest obecna w filozoficznych pogl¹dach wspó³czesnych reprezentantów chrzecijañstwa katolicyzmu, protestantyzmu i prawos³awia. Jan Pawe³ II widzia³ kosmos jako wielki i zró¿nicowany wiat istot ¿yj¹cych, maj¹cy swój odwieczny pierwowzór w Bogu4, który go stworzy³
1 B. Ogrodnik, has³o: ¯ycie, [w:] S³ownik filozofii red. J. Hartman, Kraków 2004, s. 260.
2 A. Podsiad, S³ownik terminów i pojêæ filozoficznych, Warszawa 2000, s. 973.
3 Por. S. laga w S³owniku pojêæ filozoficznych, pod red. W. Krajewskiego, Warszawa 1996, s. 218.
4 List Ojca wiêtego Jan Paw³a II z okazji Roku Rodziny 1994 Gratissmam Sane, [w:]
Nauczanie Jana Paw³a II. Komputerowy zbiór dokumentów papieskich, nr 6.
aktem woli wed³ug zamierzonego planu. Cz³owiek pomimo swej boskoci nie jest odrêbny od wiata, wrêcz przeciwnie powsta³ z prochu i w proch siê ob- róci. Jest Adamem, istot¹ z ziemi (hebr. Adamah ziemianin), czêci¹ natury.
Jego rozwój, jak równie¿ rozwój wszystkich stworzeñ jest zale¿ny od Boga (por.
Iz 40,6b-7a). Wizja cz³owieka jako obrazu Boga nie powinna zak³adaæ istnienia przepaci pomiêdzy nim a innymi stworzeniami, pomimo duchowej i osobowej odrêbnoci bytu ludzkiego. Wy¿ej wspomniana boskoæ cz³owieka powinna wyra¿aæ siê w wielkiej mi³oci do wiata przyrody, porównywalnej do mi³oci Boga. Relacjê tê opisuje Ksiêga M¹droci:
Mi³ujesz bowiem wszystkie stworzenia, niczym siê nie brzydzisz co uczyni³e,
bo gdyby mia³ w nienawici, nie by³by tego uczyni³.
Jak¿eby co trwaæ mog³o, gdyby Ty tego nie chcia³?
Jak by siê zachowa³o, czego by nie wezwa³?
Oszczêdzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Panie mi³oniku ¿ycia!
Bo we wszystkim jest Twoje niemiertelne tchnienie5.
Tadeusz lipko uwa¿a, ¿e i cz³owiekowi, i przyrodzie nale¿y przypisaæ we- wnêtrzn¹ wartoæ6. W myl tej koncepcji cz³owiek to byt autonomiczny, samo- wiedny i samow³adny. Jako osoba dzia³a we w³asnym imieniu, a jego wewnêtrz- na wartoæ wyp³ywa z bogactwa ludzkiej duchowoci oraz kultury, jak¹ tworzy.
Wyj¹tkowoæ ludzi wynika z przekonania, i¿ istotow¹ treæ cz³owieczeñstwa okrela substancjalna jednoæ pierwiastka niematerialnego (duchowego) z pier- wiastkiem materialnym (cielesnym)7. W swym aspekcie materialnym cz³owiek nie ró¿ni siê niczym od przyrody nieo¿ywionej i o¿ywionej, a tym, co go wy- ró¿nia, jest sfera duchowa. Przyroda, zdaniem lipki, niezaprzeczalnie posiada wartoæ wewnêtrzn¹, która jest ustopniowana ze wzglêdu na hierarchicznoæ bytów8. Wartoæ ta wynika jednak nie z holistycznie pojêtej struktury wiata, lecz z tomistycznego pojmowania genezy bytu. Wszystkie byty s¹ to¿same pod wzglêdem istnienia, nadanego im przez Boga: Sam fakt, ¿e jakie stworze- nie w ogóle istnieje, wymaga stwórczej i podtrzymuj¹cej mocy Boga. Kie- dy Bóg u¿ywa tej mocy, aby powo³aæ do istnienia jak¹kolwiek rzeczywistoæ, owa rzeczywistoæ staje siê przez to naznaczona pieczêci¹ wewnêtrznej wartoci.
5 Mdr 11,24-26; 12,1, Pismo wiête Starego i Nowego Testamentu, Biblia Tysi¹clecia, Poznañ 1991.
6 Ekologia g³êboka pos³uguje siê równie¿ tym pojêciem, ale w innym znaczeniu. Szerzej na ten temat piszê w dalszej czêci artyku³u.
7 T. lipko, Ekologiczna doktryna Kocio³a, [w:] T. lipko, A. Zwoliñski, Rozdro¿a eko- logii, Kraków 1999, s. 129.
8 lipko odwo³uje siê tu hierarchii bytów, której autorem by³ Tomasz z Akwinu. W myl tej koncepcji na szczycie drabiny stoi Bóg, poni¿ej anio³owie (inteligencje czyste), cz³o- wiek, zwierzêta, roliny i byty materialne.
Tak¹ godnoæ cz³owiek dzieli ze zwierzêtami i otaczaj¹cym go wiatem material- nym9.
Protestancki filozof Jürgen Moltmann podkrela, i¿ chocia¿ cz³owiek posia- da specjalne miejsce wród bytów stworzonych, to jednak Bóg stworzy³ wiat dla swej chwa³y i mi³oci. Nie jest wiêc to koncepcja antropocentryczna, a teo- centryczna, w której cz³owiek zajmuje specjalne miejsce, ale jest tak¿e elemen- tem ca³ego stworzenia. Kontynuuj¹c ten tok mylenia ¿adne ze stworzeñ nie jest mniej wartociowe w oczach Boga, gdy¿ ka¿de obdarzone jest godnoci¹ i posiada swoj¹ wartoæ: Wszystkie Bo¿e stworzenia w Bo¿ym przymierzu staj¹ siê jego partnerami. Ka¿de ¿ywe stworzenie musi byæ uznane i traktowane przez ludzi jako partner Boga w przymierzu. Ka¿dy, kto niszczy naturê, niszczy tym samym siebie samego. Ktokolwiek rani godnoæ zwierz¹t rani Boga10.
Zdaniem Moltmanna, Powszechn¹ Deklaracjê Praw Cz³owieka (uchwalon¹ w roku 1948) nale¿y poszerzyæ o Powszechn¹ Deklaracjê Praw Natury. Szcze- gólnie istotne wydaj¹ siê byæ cztery pierwsze punkty tej deklaracji, ze wzglêdu na postulaty ochrony ¿ycia:
1. Natura o¿ywiona czy nie posiada prawo do istnienia, a to oznacza tak¿e prawo do przetrwania i rozwoju.
2. Natura posiada prawo do ochrony wszystkich ekosystemów, gatunków i populacji w ich wzajemnych wewnêtrznych odniesieniach.
3. Natura o¿ywiona posiada prawo do zachowania i rozwoju potencja³u genetycznego.
4. Istoty ¿ywe posiadaj¹ prawo do ¿ycia swego gatunku, w³¹cznie z roz- mna¿aniem siê w ramach swoich ekosystemów11.
Ekofilozofowie wywodz¹cy swe pogl¹dy z prawos³awia równie¿ opowiada- j¹ siê za teocentryzmem. Analogicznie do katolicyzmu i protestantyzmu w my-
li prawos³awia obecnie odrzuca siê pojmowanie cz³owieka jako pana natury (Rdz 1,28). Taka wizja zak³ada³aby przecie¿ pomniejszenie roli Boga: To w w³anie w Nim, Panu i Stwórcy wszystkiego, mamy odniesienie do siebie wzajemnie i do pozosta³ych stworzeñ12. Cz³owiek posiada swoje specjalne miejsce poród stworzeñ jest obrazem Boga. Ta wyj¹tkowa godnoæ nak³ada nañ wielk¹ odpowiedzialnoæ za losy innych stworzeñ: rodowisko otaczaj¹ce cz³owieka to dzie³o Boga, w które sam Bóg wprowadzi³ cz³owieka, rz¹dcê i pana, co sta³o siê organiczn¹ czêci¹ jego misji13.
9 List pasterski biskupów amerykañskich, cyt za: J. £ukomski, Solidarnoæ cz³owieka z przyrod¹, Radom 1994, s. 25.
10 J. Moltmann, Bóg w stworzeniu, Kraków 1995, s. 532.
11 Ibidem, s. 534.
12 E. Theokritoff, Prawos³awie a ochrona rodowiska naturalnego, [w:] Prawos³awie. ród³o wiary i zdrój dowiadczenia, pod red. K. Leniewskiego, J. Leniewskiej, Lublin 1999, s. 286.
13 ¯urna³ Moskowskoj Patriarchii 1990, nr 4, cyt. za: W. Kwaskow, Stosunek Rosyj- skiej Cerkwi Prawos³awnej do przyrody i problemów ekologii, [w:] Religia a ruchy ekofilozo- ficzne, Olsztyn 1996, s. 103.
W myli prawos³awia mo¿na wyró¿niæ dwa sposoby ujmowania relacji cz³o- wieka do Boga i wiata. Pierwszy zak³ada, i¿ jego pozycja ma s³u¿yæ objawia- niu chwa³y Boga i poredniczeniu w jej przekazywaniu reszcie naturalnego wia- ta. Leoncjusz z Cypru mówi: [...] poprzez wszystkie stworzenia widzialne i niewidzialne oddajê czeæ Stwórcy i Panu wszystkich rzeczy. Stworzenia nie oddaj¹ czci Panu bezporednio i same z siebie, lecz w³anie przeze mnie niebio- sa oznajmiaj¹ chwa³ê Boga [...], przeze mnie fale i strumienie deszczu, krople rosy i wszystkie stworzenia czcz¹ Boga i wys³awiaj¹ Go14. Stwórca odczuwa wiê ze wszystkimi stworzeniami, lecz to w³anie cz³owiek ma ostatecznie wy- pe³niæ Bo¿¹ chwa³ê.
Drugie rozumienie omawianej relacji uwzglêdnia postulat dostrzegania bli- nich nie tylko w ludziach, ale tak¿e we wszystkich stworzeniach. wiat jest or- ganiczn¹ jednoci¹, wobec tego istoty ludzkie bêd¹ce jego czêci¹ nie mog¹ siê czuæ kim z zewn¹trz15. Rosyjski filozof, Miko³aj Bierdiajew, pisa³: Moje zba- wienie i przemiana s¹ zwi¹zane nie tylko ze zbawieniem i przemian¹ innych lu- dzi, lecz tak¿e zwierz¹t, rolin i minera³ów, z ich w³¹czeniem do Królestwa Bo-
¿ego, które zale¿y od moich wysi³ków16.
Przedstawione chrzecijañskie rozumienie ochrony ¿ycia nie ogranicza siê wiêc wy³¹cznie do umieszczonego w Dekalogu zakazu zabijania, zostaje posze- rzone o nakazy mi³oci bliniego, przy czym pojêcie bliniego uwzglêdnia byty pozaludzkie. Proponowane przez ks. Tadeusza lipkê przypisanie wewnêtrznej wartoci wszystkim bytom stworzonym przez Boga znajduje swoje odbicie w koncepcjach mylicieli prawos³awnych i protestanckich. W ekofilozoficznych pogl¹dach Moltmana widaæ wiêkszy nacisk na teocentryczne pojmowanie wia- ta. Analogicznie postrzegaj¹ rzeczywistoæ przedstawiciele prawos³awia. Cz³o- wiek pomimo swej wyj¹tkowoci stanowi element szerszej wspólnoty bytów stworzonych, a jego pozycja w hierarchii bytów nak³ada nañ obowi¹zek troski i odpowiedzialnoci za wiat, w którym ¿yje.
Zasada ochrony ¿ycia ma równie¿ swoje podstawy w holistycznym17 pojmo- waniu wiata. Wspó³czesny norweski filozof Arne Naess, twórca ekologii g³ê-
14 Cyt. za: E. Theokritoff, op. cit., s. 287.
15 T. pidlík, Myl rosyjska. Inna wizja cz³owieka, Warszawa 2000, s. 247.
16 M. Bierdiajew, Rosyjska idea, Warszawa 1987, s. 132.
17 Holizm (gr. holos ca³y, zupe³ny oraz holon ca³oæ) to stanowisko filozoficzne, traktuj¹ce wszechwiat jako ca³oæ, na któr¹ sk³adaj¹ siê rozwijaj¹ce siê dynamicznie czêci;
wynikiem tej ewolucji s¹ nowe czêci i nowe jakoci (A. Podsiad, Holizm, [w:] S³ownik ter- minów..., s. 347). W rozumieniu ontologicznym, o naturze poszczególnych sk³adników bytu (ich zró¿nicowaniu, wzajemnym powi¹zaniu i swoistej dynamice) decyduje byt jako ca³oæ.
G³osi siê tu tezê o pierwotnoci ca³oci wobec czêci i struktury wobec jej elementów
(J. Dêbowski, Holizm, [w:] Ma³a encyklopedia filozofii. Pojêcia, problemy, kierunki, szko³y, Bydgoszcz 1996). Wed³ug W³adys³awa Krajewskiego, rozwój wiata jest uwarunkowany przez ca³ociowy czynnik determinuj¹cy, który ma charakter niematerialny i prowadzi do po- wstawania nowych jakoci (W. Krajewski, Holizm, [w:] S³ownik pojêæ..., s. 83).
bokiej, przyznaje prawo do ¿ycia wszystkim bytom nale¿¹cym do biosfery. Po- jêcie ¿ycia ma szerokie znaczenie ¿yj¹ bowiem nie tylko ludzie i zwierzêta, ale tak¿e roliny, krajobrazy, tj. wszelkie elementy ekosytemu. Takie pojmowa- nie ¿ycia bliskie jest tradycji Wschodu myli indyjskiej, a szczególnie d¿ini- zmowi18. Wed³ug Naessa, b³êdne jest szeregowanie bytów ze wzglêdu na ich wewnêtrzn¹ organizacjê i posiadanie pierwiastka duchowego, charakterystyczne dla koncepcji chrzecijañskich. Ma on tu na myli nastêpuj¹ce stopniowanie:
1) byt posiadaj¹cy wieczn¹ duszê jest bardziej wartociowy ni¿ byt ograni- czony czasowo lub nie posiadaj¹cy duszy;
2) byt zdolny do mylenia ma wiêksz¹ wartoæ ni¿ byt, któremu brak rozu- mu lub taki, który nie myli;
3) byt wiadomy siebie, zdolny do dokonywania wyborów ma wiêksz¹ war- toæ ni¿ taki, któremu brak takiej wiadomoci;
4) byt bêd¹cy wy¿szym w sensie ewolucji zwierzêciem ma wiêksz¹ wartoæ ni¿ ten, który jest ni¿ej w skali ewolucji19.
Powy¿sze wartociowanie bytów jest odrzucane przez zwolenników ekolo- gii g³êbokiej. Naees w swojej autorskiej koncepcji ekozofii T przyznaje wszyst- kim bytom wartoæ immanentn¹ niezale¿n¹ od jakiejkolwiek wiadomoci, zainteresowania lub oceny przez istotê rozumn¹20. Ludzie s¹ jednym z elemen- tów ekosfery, a wszystkie byty s¹ równe. Mówi¹c o wartoci ¿ycia, warto na- wi¹zaæ do filozofii indyjskiej zgodnie z prawem ahinsy wszystkie byty maj¹ prawo do ¿ycia, a w wiecie obowi¹zuje zakaz krzywdzenia jakichkolwiek istot (nie mówi¹c ju¿ o odbieraniu ¿ycia). Wed³ug Naessa nale¿y ahinsê interpreto- waæ jako rodzaj wspó³czesnej demokracji, w której mówimy o sprawiedliwo-
ci nie tylko w kontekcie ludzkiego bytu, ale równie¿ zwierz¹t, rolin i krajo- brazów21. Postulowana przez ekologów g³êbokich sumiennoæ i zachowania altruistyczne sk³aniaj¹ do przeformu³owania jednej z maksym s³ynnego impera- tywu kategorycznego Immanuela Kanta: Nigdy nie u¿ywaj innego bytu o¿ywio- nego jedynie jako rodka, zawsze jako celu22.
Rewerencja dla wszystkich przejawów ¿ycia stanowi fundament pogl¹dów filozoficznych jednego z wspó³czesnych polskich ekofilozofów Henryka Skoli- mowskiego. Swój postulat czci dla ¿ycia wyprowadza on z tezy zak³adaj¹cej, i¿
wiat jest doskona³ym, ewoluuj¹cym, harmonijnym, przesi¹kniêtym wiadomo-
18 Wed³ug wyznawców d¿inizmu (d¿ina zwyciêzca, owiecony) dusze, a wiêc i ¿ycie posiadaj¹ ludzie, zwierzêta, roliny, ska³y, kamienie, woda i inne obiekty przyrody. W cia³ach nieorganicznych dusza (wiadomoæ) znajduje siê w stanie upienia, nie mo¿na jednak trakto- waæ jej jako mniej wartociowej.
19 Por. A. Naess Ecology, Community and Lifestyle, Cambridge 1989, s. 16; B. Devall, G. Sessions, Ekologia g³êboka, Warszawa 1995, s. 100.
20 B. Devall, G. Sessions, op. cit., s. 100.
21 A. Naess, op. cit., s. 173.
22 Ibidem, s. 174.
ci¹ sanktuarium. Skolimowski traktuje ca³ociowoæ jako podstawowy atrybut bytu. Jego koncepcja nawi¹zuje do filozofii Pierrea Teilharda de Chardin ewo- lucja rozumiana jest jako proces wy³aniania siê wiadomoci23. Celem ewolucji kosmosu jest tworzenie nowych bytów o coraz wiêkszej z³o¿onoci, wiadomo-
ci, inteligencji i wra¿liwoci.
Pogl¹dy Skolimowskiego bliskie s¹ pojmowaniu kosmosu przez filozofiê in- dyjsk¹. Zarówno zwolennicy hinduizmu, jak i buddyzmu przyznaj¹, ¿e najwa¿- niejsze jest prawo dharmy. Pojêcie dharmy posiada wiele znaczeñ, a samo s³o- wo t³umaczy siê jako trzymaæ, dzier¿yæ24. Najstarsze znaczenie tego terminu znajdujemy w datowanej na XII w. p.n.e. Rygvedzie, w której okrela siê w ten sposób kosmiczny porz¹dek, prawo boskie i naturalne, podtrzymywane przez jednostkowe dzia³ania. Cz³owiek jest tylko elementem, drobin¹ w gigantycznym organizmie kosmosu, nie mo¿e przeciwstawiaæ siê zasadom tu rz¹dz¹cym. Jego zadaniem jest podtrzymywanie tego boskiego porz¹dku poprzez m¹dre i odpowie- dzialne ¿ycie w harmonii z natur¹. Analogiczne pogl¹dy mo¿na znaleæ w ekofilozofii g³osz¹cej jednoæ cz³owieka i kosmosu. Skolimowski pisze: Moje cia³o, moja skóra, moje oczy to macki wszechwiata, poprzez które wkracza ¿y- cie, poprzez które ws³uchujemy siê w muzykê ewolucji, któr¹ jestemy sami25.
I tak, postulowana przez Skolimowskiego rewerencja dla ¿ycia wynika z traktowania przez niego wiata jako sanktuarium. W zwi¹zku z tym czci¹ ob- jête s¹ wszelkie gatunki ¿yj¹ce na naszej planecie. Postawê tê porównuje on do indyjskiej tradycji wspó³odczuwania i ¿yczliwoci, zwi¹zanej z zakazem krzyw- dzenia jakichkolwiek istot ¿ywych (prawo ahinsy). Skolimowskie odwo³uje siê do pogl¹dów g³oszonych przez Alberta Schweitzera, który mówi: Afirmacja
¿ycia jest duchowym aktem, poprzez który cz³owiek przestaje ¿yæ nierefleksyj- nie i zaczyna odnosiæ siê do siebie i do swego ¿ycia z rewerencj¹, aby z niego uczyniæ prawdziw¹ wartoæ. Afirmowaæ ¿ycie to znaczy pog³êbiaæ je, to znaczy uczyniæ je bardziej wewnêtrznym, to znaczy apoteozowaæ wolê ¿ycia26.
Podstaw¹ rewerencji dla ¿ycia jest wspó³odczuwanie, którego opis przedsta- wi³ Skolimowski w Medytacjach: Gdy siê wmylê w siebie, to jestem ryb¹
23 Jeli nasz wiat jest rzeczywicie czym, co siê organizuje, to ¿ycia we wszechwie- cie nie mo¿emy uznaæ za zjawisko przypadkowe i nieistotne; musimy sobie uwiadomiæ jego wszechobecn¹ ekspansywnoæ sprawiaj¹c¹, ¿e w ka¿dej chwili mo¿e ono wtargn¹æ, nawet przez najmniejsz¹ szczelinê w dowolne miejsce kosmosu, a gdy siê ju¿ pojawi, skorzysta z ka¿dej szansy, z ka¿dego sposobu, aby osi¹gn¹æ kres mo¿liwoci, zmierzaj¹c w swych aspektach zewnêtrznych do maksymalnej z³o¿onoci, a w aspektach wewnêtrznych do maksy- malnego spotêgowania wiadomoci (P. Teilhard de Chardin, Cz³owiek i inne pisma, £ód
1984, s. 31).
24 Ma³y s³ownik klasycznej myli indyjskiej, Warszawa 1992, s. 30.
25 H. Skolimowski, Medytacje o prawdziwych wartociach cz³owieka, który poszukuje sensu ¿ycia, Wroc³aw 1991, s. 63.
26 Cyt. za: ibidem, s. 75.
i ptakiem, i ¿ó³wiem, i hipopotamem. [...] Gdy wmylê siê g³êbiej w ³añcuch mo- jego istnienia, to jestem (ty te¿) robakiem i koralem, i prawieczn¹ zup¹ organicz- n¹, z której to wszystko powsta³o. Gdy siê wmylê jeszcze g³êbiej, co przycho- dzi z niezwyk³¹ trudnoci¹, to znajdujê lub te¿ pó³mglicie wyczuwam, ¿e jestem pierwiastkiem, które siê pra¿y³ w koronie s³oñca, aby daæ pocz¹tek ¿yciu. Jestem
¿yciem poprzez wszystkie jego stadia i wcielenia. I ty jeste ¿yciem, ogarniaj¹- cym wszystkie jego stadia i wcielenia27.
Czêci¹ afirmacji ¿ycia jest nadzieja, traktowana przez Skolimowskiego jako kategoria ontologiczna: Nadzieja to sposób naszego istnienia. ¯yæ to bytowaæ w stanie nadziei28. Mo¿na j¹ rozpatrywaæ na dwóch poziomach:
jako konieczny czynnik rozwoju ewolucji na poziomie cz³owieczeñstwa (daje wolê rozwoju umys³u uczestnicz¹cego);
jako czynnik podtrzymuj¹cy wiarê w sens ludzkiego ¿ycia, opartego na ta- kich wartociach, jak afirmacja, wspó³czucie, solidarnoæ, odwaga, odpowie- dzialnoæ.
Holistyczne pojmowanie rzeczywistoci i potrzeba ochrony ¿ycia stanowi¹ tak¿e fundament koncepcji filozoficznej ekofeminizmu29. Bazuj¹c na filozofii taoistycznej, zwolennicy tego kierunku przeciwstawiaj¹ siê dualnemu postrzega- niu wiata. Tak jak sztuczny jest podzia³ na pierwiastki mêskie i ¿eñskie (bêd¹ce w istocie jedynie aspektami tej samej ca³oci), tak samo sztuczne jest oddzielanie cz³owieka od wiata natury. G³ównym postulatem tej koncepcji jest postrzegania
wiata jako harmonii wszystkich bytów. Ekofeminizm opiera swe koncepcje bu- dowy wiata na chiñskiej tradycji taoistycznej oraz ksiêdze wró¿b I Ching. Asy- milacja g³ównych tez ontologicznych tej chiñskiej filozofii stanowi podstawê okrelenia miejsca i roli cz³owieka w wiecie.
Taoizm klasyczny jest zespo³em idei o charakterze ponadreligijnym, jest fi- lozofi¹ przyrody. Podstawowym pojêciem tej filozofii jest zmiana bêd¹ca atry- butem i zasad¹ bytu, której cyklom podlega ca³y wszechwiat. Jest ona ród³em
¿ycia i ma charakter progresywny. Zasada zmiany, obecna w ca³ym wszechwie- cie, uwzglêdnia tak¿e cz³owieka. W myli taoizmu wiat jest harmoni¹ dwóch przeciwstawnych pierwiastków Yin i Yang si³ dzia³aj¹cych w przyrodzie. Si³a mêska Yang kojarzona jest z jasnoci¹, niebem, dniem i lekkoci¹. Ma ona cha-
27 Ibidem, s. 63.
28 H. Skolimowski, Filozofia ¯yj¹ca. Ekofilozofia jako drzewo ¿ycia, Warszawa 1992, s. 29.
29 Feminizm jest bardzo wewnêtrznie zró¿nicowanym ruchem spo³ecznym, którego zwo- lennicy staraj¹ siê wydobyæ na jaw zwi¹zki miêdzy wszystkimi postaciami opresji, jakiej do-
wiadczaj¹ ludzie (R. Putnam Tong, Myl feministyczna, Wprowadzenie, Warszawa 2002, s. 323 i n.). Uwzglêdnienie problematyki ekologicznej wskazuje na bliskie powi¹zanie losu kobiet z losami Ziemi i ich g³êbokie zaanga¿owanie w ochronê rodowiska naturalnego. Tra- dycyjny feminizm zosta³ wzbogacony o duchowoæ oraz o krytykê antropocentryzmu i wszel- kich podzia³ów rasowych, wiekowych, klasowych, a tak¿e wszelkich form ucisku.
rakter pozytywny w przeciwieñstwie do ciemnej i przygniataj¹cej si³y ¿eñskiej Yin, która tworzy ziemiê. Mówi¹c o Yang, natychmiast przywo³uje siê Yin, gdy¿
s¹ one nieroz³¹czne, a jedno nie mo¿e istnieæ bez drugiego30. Dziêki swoim prze- ciwieñstwom, pozbawione konfliktu, tworz¹ universum, którego podstaw¹ jest zasada zmiany31. Zachodz¹ca w ca³ym wszechwiecie zmiana polega na wza- jemnym wy³anianiu siê: tak jak po nocy nastêpuje dzieñ, a z ciszy wy³ania siê dwiêk. Chiñski dualizm bytu wyra¿a zatem ukryt¹ jednoæ32. Jeden Yin i je- den Yang tworz¹ Tao33, a ich dynamiczny wzajemny zwi¹zek to model wszech-
wiata. We wszechwiecie nic nie istnieje samo w sobie, a tylko i wy³¹cznie w sprzê¿eniu z innymi: jeli pozwoli siê wszystkim rzeczom dzia³aæ we w³a- sny sposób, wtedy harmonia uniwersum bêdzie zachowana34.
W wietle ¿ycia cz³owieka zasada ta wyra¿a siê w dzia³aniu w relacji z in- nymi (ludmi, bytami), gdy¿ rozwój wewnêtrzny zale¿y od harmonii otoczenia.
Cz³owiek niszcz¹c rodowisko, niszczy samego siebie. W³aciwe ¿ycie jest zgod- ne z zasad¹ wu-wei, t³umaczon¹ jako nie-dzia³anie (wu nie; wei byæ, ro- biæ, produkowaæ, symulowaæ, imitowaæ, fa³szowaæ). Zasada ta polega na zaka- zie wymuszania i forsowania rzeczy nienaturalnych. Dzia³anie powinno polegaæ na poddaniu siê naturze, tak jak p³yniêcie z nurtem czy poddawanie siê falom.
To tak¿e odnalezienie w³asnej natury i dzia³anie zgodnie z ni¹. W koncepcji eko- feminizmu wiat traktowany jest raczej jak wielka rodzina, a pomimo ¿e istnie- j¹ cechy charakterystyczne dla obojga p³ci (analogicznie do chiñskich pierwiast- ków Ying i Yang), nie mog¹ one byæ podstaw¹ do jakiejkolwiek dyskryminacji.
Krytyka dyskryminacji dotyczy nie tylko stosunków miêdzyludzkich, ale tak¿e
wiata natury (przewagi ludzi nad przyrod¹) czy te¿ materii (przewaga ducha nad materi¹). W zwi¹zku z powy¿szym jednym z kluczowych problemów rozwa¿a- nych przez przedstawicieli ekofeminizmu bêdzie krytyka kultury patriarchalnej jako ród³a hierarchizacji spo³ecznej, a co za tym idzie odrzucenie rasizmu, seksizmu, szowinizmu gatunkowego i imperializmu. Cz³owiek z³o¿ony z tych samym pierwiastków co wszechwiat i podlegaj¹cy takim samym cyklom zmia-
30 Warto nawi¹zaæ w tym miejscu do koncepcji dualizmu hilemorficznego Arystotelesa
jego koncepcji formy i materii tworz¹cych ca³oæ substancji. Analogicznie do potencji i aktu w taoistycznej filozofii chiñskiej wiat buduj¹ wy³¹cznie z³o¿enia Yin i Yang.
31 Por. T. Zysk, J. Kryg, I Ching. Ksiêga wró¿b, Bydgoszcz 1990, s. 9.
32 J. Kryg, Tao zmieniaj¹cej siê przyrody, s.144.
33 Pojêcie Tao jest wieloznaczne. Dla Lao-tsy Tao to prawo przyrody, dla Konfucjusza to prawo spo³eczne. Mistrz Chan poucza: Tao nie nale¿y ani do wiedzy, ani do niewiedzy.
Wiedza to fa³szywe rozumienie, niewiedza to lepa ignorancja. Je¿eli rzeczywicie rozumiesz Tao poza wszelkimi w¹tpliwociami, jest ono jak puste niebo. I chocia¿ Tao jest nienazwane, manifestuje siê w ca³ym wszechwiecie, mo¿na je osi¹gn¹æ, chocia¿ nie mo¿na zobaczyæ. Nie jest jednak abstrakcyjne, bo to ono tworzy podstawy bytu i jest energi¹ wszechwiata (ibi- dem, s. 145).
34 Ibidem, s. 146.
ny nie ma prawa przeciwstawiaæ siê naturze, powinien d¹¿yæ do harmonijnego wspó³istnienia. Szczególnie cenione przez ekofeminizm wartoci, jakimi s¹ do- broæ, wspó³czucie, kompromis, troska o otaczaj¹cy wiat, pozwalaj¹ na odbudo- wê zaburzonej relacji cz³owieka ze rodowiskiem naturalnym.
* * *
Twórcy przedstawionych w artykule wspó³czesnych koncepcji filozoficz- nych, których istotnym elementem jest postulat ochrony ¿ycia, nie ograniczaj¹ swoich pogl¹dów do teoretycznych rozwa¿añ. Wyprowadzaj¹c zakaz zabijania z przes³anek ontologicznych, przenosz¹ swoje rozwa¿ania do sfery aksjologicznej i promuj¹ okrelone systemy wartoci, tworz¹c czêsto ich kodyfikacje w formie dekalogów, deklaracji, programów. Zasada ochrony ¿ycia obecna jest w cytowa- nej wy¿ej Deklaracji Praw Natury Jurgena Moltmanna. O mi³oæ do wszystkich stworzeñ apelowa³ w. Franciszek, a jego dekalog stanowi podstawê zebranych przez Stanis³awa Ziêbê i adresowanych do m³odych ludzi Katechez Ekologicz- nych35:
1. B¹d cz³owiekiem poród stworzenia, bratem miêdzy braæmi.
2. Odno siê z mi³oci¹ i czci¹ do wszystkich istot stworzonych.
3. Ziemia zosta³a ci powierzona jako ogród; zarz¹dzaj ni¹ m¹drze.
4. Z mi³oci do siebie samego troszcz siê o cz³owieka, zwierzêta, roliny, o wodê i powietrze, aby ziemia nie zosta³a ich pozbawiona.
5. U¿ywaj rzeczy oszczêdnie, poniewa¿ marnotrawstwo nie zapewnia przy- sz³oci.
6. Twoim zadaniem jest ods³aniaæ tajemnicê po¿ywienia w taki sposób, aby
¿ycie karmi³o siê ¿yciem.
7. Rozwi¹¿ wêze³ przemocy, aby zrozumia³, jakie s¹ prawa ¿ycia i istnienia.
8. Pamiêtaj, ¿e stworzenie nie odzwierciedla twojego tylko podobieñstwa, lecz jest wyobra¿eniem Najwy¿szego Boga.
9. cinaj¹c drzewo, pozostaw jego pêd, aby ca³kowicie nie niszczyæ jego
¿ycia.
10. Z szacunkiem st¹paj po kamieniach, bo ka¿da rzecz ma swoj¹ wartoæ.
W Dekalogu Ekologicznym, sformu³owanym przez ¿ydów i chrzecijan w 1982 r. na konferencji w Halling Hong, czytamy: Jam jest, Pan Bóg twój, który stworzy³ niebo i ziemiê. We pod uwagê, ¿e w tym stworzeniu jeste moim partnerem. Obchod wiêc siê troskliwie z powietrzem, wod¹, ziemi¹ i zwierzê- tami tak, jakby byli to twoi bracia i siostry36. Pytanie: Czy szanujê ¿ycie w ka¿dej postaci? zosta³o w³¹czone do ekologicznego rachunku sumienia37.
35 Katechezy ekologiczne, pod red. S. Ziêby, Lublin 1993, s. 145.
36 Ibidem.
37 Zob. [online] <www.cyf-kr.edu.pl/~zykalino/ekologia_rachunek.htm>.
Henryk Skolimowski postuluje okrelone zasady etyczne: nie krzywd swo- jej spo³ecznoci, nie krzywd swego sanktuarium, nie krzywd samego siebie, nie krzywd Ziemi, nie krzywd swoich braci i sióstr...38. W Medytacjach za- war³ nastêpuj¹ce zasady: postêpuj tak, aby zachowaæ i spotêgowaæ ewolucjê w jej rozwoju, albowiem jeste jej czêci¹; [...] postêpuj tak, aby zachowaæ i spo- têgowaæ ¿ycie we wszelkich jego formach39.
Zwolennicy koncepcji Arne Naessa deklaruj¹ ¿ycie zgodne zasadami ekolo- gii g³êbokiej, której podstawê stanowi stwierdzenie, i¿ pomylnoæ oraz rozwój ludzkiego i pozaludzkiego ¿ycia na Ziemi to wartoci same w sobie, niezale¿ne od u¿ytecznoci pozaludzkich form ¿ycia dla cz³owieka.
Celem przedstawionych w tym artykule rozwa¿añ na temat ekofilozoficznych przes³anek dotycz¹cych ochrony ¿ycia jest podkrelenie potrzeby uwra¿liwienia i uduchowienia wspó³czesnego cz³owieka w celu odbudowy harmonijnej relacji z otaczaj¹cym go wiatem. Autorzy zaleceñ etycznych afirmuj¹cych ¿ycie prze- ciwstawiaj¹ siê pogl¹dowi niemieckiego filozofa Hansa Jonasa, wed³ug którego cz³owiek jest elementem natury, ale zarazem natura nie mog³a ci¹gn¹æ na sie- bie wiêkszego ryzyka ni¿ tworz¹c cz³owieka: wraz z jego pojawieniem siê po- tencjalnie zak³óci³a sw¹ wewnêtrzn¹ równowagê i pozwoli³a, by wzrastaj¹cy impet ludzkiego rozwoju faktycznie siê dokona³40.
38 Cyt. za: H. Skolimowski, Medytacje..., s. 75.
39 Ibidem, s. 98.
40 H. Jonas, Zasada odpowiedzialnoci, Kraków 1996, s. 252.