• Nie Znaleziono Wyników

"W kręgu Skamandra", Janusz Stradecki, Warszawa 1977, Państwowy Instytut Wydawniczy, ss. 384 + 54 wklejki ilustr. : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""W kręgu Skamandra", Janusz Stradecki, Warszawa 1977, Państwowy Instytut Wydawniczy, ss. 384 + 54 wklejki ilustr. : [recenzja]"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Stefan Żółkiewski

"W kręgu Skamandra", Janusz

Stradecki, Warszawa 1977,

Państwowy Instytut Wydawniczy, ss.

384 + 54 wklejki ilustr. : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 68/4, 408-421

(2)

n a ły m sztukę m ik roan alizy i sy n tetyczn ej m on ografii, a le że jego za in tereso w a n ia b adaw cze sięgają daleko poza krąg w yb ran ych nazw isk . S tu d ia te św ia d czą dobrze o szerokiej erudycji H u tn ik iew icza, który z rów ną sw ob od ą k om en tu je zjaw isk a litera ck ie okresu M łodej P o lsk i jak d w u d ziesto lecia m ięd zy w o jen n eg o . Szkic L i t e r a ­

tu r a i te a tr w o kresie II N ie podle głości, zn ak om icie sk o m p on ow an y i ż y w o n a p i­

sany, raz jeszcze potw ierd za w id oczn ą ju ż w p o p rzed n ich p u b lik acjach autora (m. in. O d C z y s t e j F o r m y do lite r a tu r y faktu) u m iejętn o ść tw orzen ia m ałych syntez problem ów i m onografii pisarzy.

Trzy zam yk ające tom eseje w y ja śn ia ją ce źródła i is to tę przem ian poezji i pro­ z y X X w . dow odzą, że p ietyzm dla h istorii, d la p rzeszłości literatu ry n ie w y k lu cza

u H u tn ik iew icza potrzeb y rozum ienia i afirm acji n o w o ści literackich. A d resatem tych tek stów jest z n ó w przeciętn y odbiorca literatury. W sposób k la ro w n y i p rzy­ stępny, św ia d czą cy o zn ak om itym op an ow an iu przedm iotu, dzięk i którem u m ożna m ó w ić prosto o spraw ach sk om p lik ow an ych , p rzed staw ia H u tn ik iew icz zm ian y w p o­ w ie śc i X X -w ie c z n e j, zach ęca do takiego przestrojen ia m ech a n izm ó w odbiorczych, które p ozw oliłob y odczuć n o w e p ięk n o w sp ółczesn ej poezji.

N ie u lega dla m n ie w ą tp liw o ści, że o trzym u jem y k sią żk ę potrzebną i cenną. P o w in n a zn aleźć się na biurku n au czyciela, stu d en ta i u czn ia; da się z p ew n ością w yk orzystać w dyd ak tyce u n iw ersyteck iej. A utor sz c z ę śliw ie połączył w niej w ie ­ dzę, k o n sek w en cję i pasję badacza literatu ry — z tem p eram en tem dydaktyka, pedagoga i popularyzatora nauki. N a cisk położon y na sferę w artości w badaniach literack ich , na w a żn o ść tek stó w w aspekcie ich sp ołeczn ego od d zia ły w a n ia e ste ­ tycznego i etycznego, troska o szeroko p ojętą ku ltu rę ży cia literack iego w kraju, o szacu n ek dla tradycji narodow ej, za leż n y w znacznym stop n iu od w ła ściw ej recep ­ cji dzieł literack ich w szkołach średnich i w śro d o w isk a ch n au czycielsk ich , za jak ość tego odbioru od p ow ied zialn ych , to — oprócz w a lo r ó w n aukow ych i zalet sztuki krytycznej H u tn ik iew icza — p o d sta w o w e w artości tego tom u.

K r y s t y n a K r a l k o w s k a - G ą t k o w s k a

J a n u s z S t r a d e c k i , W K R ĘG U SK A M A N D R A . W arszaw a 1977. P a ń stw o ­ w y In stytu t W ydaw niczy, ss. 384 + 54 w k lejk i ilustr.

1

K siążka ta jest jedną z n iew ielu polsk ich n ow ych m o n o g ra fii z zakresu w ied zy 0 kultu rze literack iej. P rob lem atyk a w ie d z y o kultu rze literack iej m a dość długą tradycję w P olsce. P o św ięca li tym problem om u w agę p o zy ty w iści, których in te r e ­ so w a ły sp ołeczn e w aru n k i n ie tylko p ow staw an ia, a le w ła ś n ie i fu n k cjo n o w a n ia d zieł literackich. S zczególn ie in teresu jący w tym za k resie b ył dorobek L udw ika K rzyw ickiego, który w p ra w d zie m argin esow o, lecz z n iezw y k łą p rzen ik liw ością o d ­ d a w a ł się badaniom sp ołeczn ego fu n k cjo n o w a n ia literatury, jej znaczeń w k ulturze przełom u w . X IX i X X , w ok resie p rehistorii tych zja w isk , które dziś n iezb yt tra fn ie n azyw am y rozw ojem ku ltu ry m asow ej. N a p oziom ie w ysok ich u ogóln ień zagad n ien iam i fu n k cji sp ołeczn ych i p rzem ian sym b oli literack ich za jm o w a ł się S tefan C zarnow ski.

P rob lem y ku ltu ry literack iej, sp ołeczn ych ról pisarzy, p rob lem y czy teln ictw a 1 p roblem y fu n k cjon ow an ia literatury w całości kom u n ik acji społeczn ej in tereso w a ły badaczy starszej literatury, zw łaszcza A lek san d ra B rü ck n era oraz badaczy lite r a ­ tury popularnej, jarm arcznej, w reszcie folkloru literack iego, tak ich ja k Ju lian K rzy ­ żan ow sk i. T ylko b ow iem w k on tek ście danego czasu, p odkultur określonych grup

(3)

społecznych m ożna b y ło zrozum ieć i w y ja śn ić rolę tek stów poczytnych, którym krytyka od m a w ia ła jed n a k w artości i zn aczen ia literackiego. P od ob n ie i badacze starszej literatury n ie ogran iczający się do an aliz tek stó w u zn aw an ych za a rty ­

styczne, a za in tereso w a n i m an ifesta cja m i szeroko pojętego p iśm ien n ictw a, także tek stó w u żytk ow ych , m ogli je w y ja śn ić przede w szy stk im jako sk ład n ik i określonej kultury, realizu jące jej cele i zadania.

T radycja badań k u ltu ry literack iej w y g a sa ła jed n ak w latach m ięd zy w o jen n y ch . C h arakterystyczny dla tam tych czasów zw rot do badań literatury — bądź jako m an ifestacji o so b o w o ści tw órczych, bądź jako realizacji ok reślon ych sy stem ó w p oetyk i — n ie sp rzyjał zain teresow an iom p roblem atyką kultury literack iej. B a d a ­ nia cech o w a ła i do d ziś cechuje w p rzew ażającej m ierze orien tacja ergocentryczna. Badano dzieła, ich struktury w e w n ętrzn e i m orfologię. B adanie d zieła jako w yrazu osob ow ości sk łan iało do k o n cen trow an ia uw agi na m an ifestacjach artystyczn ych tych, którzy b y li u zn aw an i za szczególn ie bogate, tw órcze, orygin aln e osobow ości. C ałe obszary popularnej d ziałaln ości literack iej p o zo sta w a ły przeto poza horyzontem uw agi. B adanie d zieła jako realizacji ok reślonej p oetyk i rów n ież e lim in o w a ło z a in ­ tereso w a n ie dla w szy stk ieg o , co przekraczało w e w n ętrzn e gran ice tekstu, a w ię c i d la p rob lem ów fu n k cjo n o w a n ia tek stó w w procesach k om unikacji sp ołecznej, d la n apięć m ięd zy n ad aw cą a odbiorcą, dla szczególnej roli tego o sta tn ieg o w procesach życia literackiego. T ak ie b adania rów n ież in tereso w a ły się raczej ty lk o realizacjam i p oetyk i reprezentacyjnej — bądź k ontynuującej w ła ściw o ści w y selek cjo n o w a n ej p o e­ tyki w ielk iej narodow ej tradycji literack iej, bądź p oetyki nacech ow an ej orygin aln ym n o w a to rstw em w stosunku do tejże tradycji. I zn ó w całe zesp oły d zieł o szczeg ó l­ nych funkcjach, n ie sp ełn ian ych przez rep rezentacyjną literaturę, nie b yły badane. N ie w n ió sł tu dostateczn ych zm ian rozw ój badań m ark sistow sk ich , których p rzed sta w iciele z reg u ły żyw o zain teresow an i b yli fu n k cjam i sp ołeczn ym i literatury. A le i ci, zgodnie z tradycją P lech a n o w a i L ukâcsa, przede w szy stk im badali d zieło i proces literack i z punktu w id zen ia problem ów tw órczości. S zukali społecznych d eterm in an tów i ek w iw a le n tó w rozw oju form i treści literack ich . In tereso w a ły ich fu n k cje tych treści założone, w p isa n e w tek st, w y ra ża ją ce ok reślon e d ążenia id e o lo ­

g iczn e i klasow e. In tereso w a ła ich p rob lem atyk a tw órczości, a w ię c p roblem atyka in d yw id u aln ości, jej zw ią zk ó w z życiem społecznym . W cieniu n atom iast pozostaw ały p rob lem y tego w szy stk ieg o , co w danej k u ltu rze b yło w sp ó ln e dla pisarzy, co c e ­ ch o w a ło ich jako p rzed sta w icieli zaw odu poddanego ok reślon ym przym usom i n or­ m om k u ltu row ym i cech ow ało jako sp ełn iających ok reślon e role sp ołeczn e w y z n a ­ czan e pisarzom w tejże kulturze. W cieniu pozostaw ała problem atyka czyteln ik ów , ich roli w kom u n ik acji literack iej oraz k ształtow an iu znaczeń i fu n k cji dzieł. W c ie ­ niu p ozostaw ała problem atyka w aru n k ów fu n k cjo n o w a n ia literatury, środków p rze­ kazu, in sty tu cji sp ołeczn ych , czy n n ik ó w ryn k ow ych , form k ontroli społeczn ej, bez k tórych literatura n ie m oże fu n k cjon ow ać, a które k ształtu ją sw o iście jej funkcje.

S p ojrzen ie na litera tu rę z p ersp ek ty w y p rob lem ów tw órczości narzuca in n e p ytan ia, każe szu k ać innych o d p ow ied zi an iżeli spojrzen ie z p ersp ek tyw y fun k cji sp ołeczn ych tejże litera tu ry lub — m ów iąc w ęziej, a le bardziej jed n ozn aczn ie — z p ersp ek ty w y sp ołeczn ej kom u n ik acji literack iej d anego czasu i m iejsca. D latego m ożn a w yróżn ić cech y typow ej m onografii z zakresu badań ku ltu ry literack iej. Do tak ich należy, ja k p o w ied zieliśm y , k siążk a Stradeckiego. A utor posiada w yraźną św ia d o m o ść m etodologiczną, św iad om ość zadań b adaw czych, pytań i pojęć, którym i b ęd zie się p o słu g iw a ł szukając od p ow ied zi na sw o je problem y. W ybrał on jako przed m iot badań za g a d n ien ie szczeg ó ln ie isto tn e dla w ied zy o kultu rze literack iej X X w iek u . Jest to problem sp ołecznego fu n k cjo n o w a n ia grupy literack iej. W h i­

storii literatur eu rop ejsk ich i a m eryk ań sk ich X X w . rola grup literack ich b yła szczeg ó ln ie doniosła. P od ob n ie b yło i w P olsce. Spośród w ie lu grup literack ich

(4)

autor w ybrał bodaj n ajw ażn iejszą w dziejach m ięd zy w o jen n y ch litera tu ry polskiej, grupę Skam andra.

Jak patrzy na jej p rob lem atyk ę Stradeoki jako m on ografista u p ra w ia ją cy ś w ia ­ d om ie w ied zę o k u ltu rze literack iej, w ied zę, która, jak m ó w iliśm y , obok historii literatury, obok badań poetyki, obok k rytyki tek stu i in n y ch z w y k le w yróżn ian ych zak resów w n osi isto tn e w y ja śn ien ia do całości w y n ik ó w n auki o literaturze? P o d ­ sta w o w y m w yróżn ik iem p ersp ek ty w y badaw czej w ła śc iw e j bad an iom k u ltu ry lit e ­ rackiej jest bodaj op erow an ie pojęciem fak tu literack iego. G dy p isarz przekazuje to, co chce p ow ied zieć czy teln ik o w i w postaci u trw alon ej w d ziele, a czyteln ik m a n ifestu je w ok reślo n y sposób sw ój stosu n ek do tego dzieła, co z k olei różnym i drogam i dociera do pisarza, m am y do czyn ien ia z fa k tem literack im . Z takim i faktam i n ie styk am y się poza określoną kulturą literack ą, ta zaś sta n o w i m ożliw ą do w yod ręb n ien ia dla celó w badaw czych in tegraln ą część c a ło ści k u ltu ry danego społeczeń stw a.

Badaniom m niej lub bardziej, za leż n ie od orien tacji m etod ologicznej, w y iz o lo ­ w an ych d zieł p rzeciw sta w ia m y b adanie fa k tó w literack ich jako sk ła d n ik ó w sw o is te ­ go procesu k om unikacyjnego. N ie m y ślim y tu o op ozycji znanej ze w sp ółczesn ych d ysk u sji z w o len n ik ó w a n a liz h erm en eu tyczn ych ze zw o len n ik a m i a n a liz stru k tu ­ ralnych — opozycji tego, co dane w przeżyciu (vécu), i tego, co u jęte pojęciow o

(conçu). N ie n egu jem y potrzeby an alizy sy stem ó w sta n o w ią cy ch p o jęcio w y schem at

przebiegu pozornie sw ob od n ych p rzep ływ ów zdarzeń sk ład ających się na ok reślon y proces. N ie ch cem y p ow ied zieć, że p rzeciw sta w ia m y b ad an ie procesu tw órczego danego a rtysty a n a lizie tek stó w jego dzieł jako rea liza cji ok reślon ych system ów poetyki. Taka an aliza system ów , taki ich op is jest niezb ęd n y, zan im pod ejm iem y ja k iek o lw iek b adania dotyczące gen ezy tw órczości. G dy m ó w im y o badaniu fak tów literack ich jako sk ład n ik ów procesu kom u n ik acyjn ego, liczy m y się z koniecznością rozpoczęcia badań od op isu ok reślon ych sy stem ó w k om u n ik acyjn ych , praw id łow ości ich fu n k cjon ow an ia, im w ła śc iw y c h reguł działan ia. N ie ch cem y p rzeciw staw iać tego, co dane w przeżyciu, dostęp n e rozum ieniu h erm en eu tyczn em u , przeto bogate, różnorodne, in d yw id u aln e, nie zubożone przez a b strak cje i sch em a ty — tem u, co u jęte już w sch em a ty p ojęciow e, zubożone więc,' sp row ad zon e do w ła śc iw y c h re­ g ularności i p ow tórzeń, o d a rte z blasku in d y w id u a ln y ch w ariacji.

P rzeciw n ie, św ia d o m i jesteśm y, że i proces k o m u n ik a cy jn y oraz jego składniki, ta k jak i izo lo w a n y tek st kom unikatu m uszą być a n a lizo w a n e przez o d w o ła n ie się do ukrytych pod ow ym tekstem , pod jego b ezpośrednio d ozn aw an ą p ow ierzchnią, regularności system ow ych . Id zie nam jed n ak o to, aby sy stem a ty czn ie traktow ać fa k t literack i jako sk ład n ik procesów k om u n ik acyjn ych , a n ie izo lo w a n y tekst, który m oże być kom unikatem , m oże u czestn iczyć w procesie k om u n ik acyjn ym , posiada cech y p redysponujące go do udziału w takich procesach, a le zw y k le, tradycyjnie, op isu jem y go najw yżej jak o w irtu a ln y , a n ie rea ln y sk ła d n ik tak iego procesu. Ma to sw o je k o n sek w en cje m etodologiczne. Inaczej o p isu jem y n ie tylko dzieło jako k o ­ m unikat, a le i autora jako n adaw cę, i czy teln ik a jako odbiorcę. W badaniach ergocentrycznych, m niej lub w ięcej izolu jących dzieło, od la t w y ra źn ie zaznacza się ten d en cja św ia d o m ie zain icjow an a p r z e z W inogradow a, b y n ad aw cę traktow ać i o p isy w a ć w ew n ą trztek sto w o , jako „obraz au tora” niejak o w p isa n y w dzieło, m a ­ n ifestu ją cy się przez od p ow ied n ie, celow o dobrane sy g n a ły w ew n ą trztek sto w e, steru jące spojrzeniem odbiorcy na n adaw cę, ta k ieg o jaki je st za m a n ifesto w a n y w dziele. P od ob n ie i czy teln ik trak tow an y jest jako a d resat w y zn a czo n y przez o d ­

p o w ied n ie w ew n ą trztek sto w e sy g n a ły sterujące zach ow an iam i czyteln iczym i, d ek od o­ w a n iem tekstu przez odbiorcę.

Spojrzenie badacza kultury literack iej i p rocesów k om u n ik acyjn ych ujm uje n a d a w cę i odbiorcę jako isto tn ie p ow iązan ych z k om u n ik atem , a le znajd u jących się

(5)

za w sze n a zew n ątrz tek stu . N ad aw ca to n ie „obraz au tora”, ale u czestn ik procesu k om u n ik acyjn ego, p od ob n ie czy teln ik to n ie adresat, n ie odbiorca w irtu a ln y w y ­

zn aczon y ca łk o w icie p rzez sy g n a ły w ew n ą tr z te k sto w e m ające sterow ać jego za ch o ­ w an iam i, a le rów n ież p ełn op raw n y, od d ziału jący na kom unikat, decyd u jący o jego d ek od ow an iu zew n ętrzn y odbiorca. Z ew n ętrzn y odbiorca m oże być czy teln ik iem em p iryczn ym , z którym je ste śm y w stan ie p rzeprow adzić od p ow ied n i w y w ia d i p o ­ znać go stosu jąc tech n ik i badań socjologicznych. Talki odbiorca m oże być rów n ież p oten cjaln y. B ęd zie to odbiorca, którego za ch o w a n ia czy teln icze rek on stru u jem y s to ­ su jąc tech n ik i badań historyczn ych . Tak b y w a częściej. N ad aw ca rzeczyw isty, p od ­ leg a ją cy ok reślon ym p rzym usom k u ltu row ym , m oże zaprzeczać celo w o lub n ie ś w ia ­ d om ie „obrazow i au tora” w y zn aczon em u przez w ew n ą trztek sto w e sygnały. Jeszcze bardziej złożon a jest sytu acja realnego odbiorcy, m oże on przekreślić adresata, w irtu a ln eg o czyteln ik a. M oc sterująca b ow iem sy g n a łó w w ew n ą trztek sto w y ch p rze­

zn aczon ych dla ad resata m oże być i najczęściej b y w a słab sza od m ocy sterow n iczej sy g n a łó w gen erow an ych przez sytu ację kom u n ik acyjn ą i d ecydujących o dek od o­ w an iu tek stu przez realn ego odbiorcę.

Z dum ieni b yw am y, ja k różnie czy teln icy rozum ieją teksty. A le to jest norm alne. T ek sty są p rzecież zw y k le w ie lo sy ste m o w e i w ielo k o d o w e. T ek st zaw iera całe bogactw o znaczeń w ła śc iw y c h realizow anym przezeń system om sem iotycznym . T en ­ że tek st d an y w procesie k om u n ik acyjn ym jako ok reślon y kom u n ik at ak tu alizu je tylko n iek tó re sw o je w a r stw y zn aczen iow e. O dbiorca b o w iem n ie zaw sze, a raczej p raw ie n ig d y n ie p osłu gu je się w szy stk im i kodam i, które b y ły b y w sta n ie za k tu a li­ zow ać c a łe b ogactw o zn a czen io w e tekstu. Od sy tu a cji kom u n ik acyjn ej, w której ob cu je z tek stem odbiorca, zależy, które spośród m o żliw y ch k od ów będą użyte.

T oteż gdy o p isu jem y k om u n ik at jako sk ład n ik procesu k om unikacyjnego, m u ­ sim y u w zg lęd n ić n ie tylko, jak jest on k odow any, ale i jak dekodow any.

K toś m ó g łb y potrak tow ać w a ria n ty d ek od ow an ia jako przypadki zu p ełn ie in d y ­ w id u a ln e, n ie zasłu gu jące na reflek sję naukow ą, jako ca łk o w icie nieregularne. P o d o b n ie i języ k o zn a w cy przed la ty trak tow ali w a ria n ty m o w y jako p rzypadkow e oraz in d y w id u a ln e. D zisiejsza jed n a k so c jo lin g w isty k a d ow od n ie pokazuje, iż o w e w a ria n ty m ają, jak o zja w isk a sp ołeczn e, charakter regu larn y i praw id łow y. P o d o b ­

n ie jest z odczytaniam i. To nie są w a ria n ty w y n ik a ją ce z in d yw id u aln ej n ieu d o l­ ności, z braku k u ltu ry literack iej, z n ieu w a żn eg o czytania. O czyw iście, b y w a ją i tak ie przypadki. N as jed n a k in teresu ją w a ria n ty p raw id łow e dekodow ań. Np. tek st

D on K ic h o t a m oże być czytan y zgod n ie z in ten cją autora i zg o d n ie z kulturą li t e ­

racką jego epoki jako satyra i p olem ik a w ew n ą trzlitera ck a z rom ansam i rycerskim i. A le w a ria n t rom an tyczn y d ek od ow an ia D on K ic h o t a jako d ziejów jed n ostk i w y ­ bitnej w przyziem n ym sp o łeczeń stw ie, jako losu typ ow ego bohatera rom an tyczn e­ go — je s t od czytan iem poddanym ok reślon ym p raw id łow ościom historycznym .

S ocjologia lek tu ry to w ied za o p raw id łow ościach rządzących w arian tam i d ek o ­ d ow an ia. B ad acze zorien tow an i ergocen tryczn ie traktują n atom iast socjologię lek tu ry jak o w ie d z ę o stra teg ii uporządkow ania sy g n a łó w w ew n ą trztek sto w y ch m ających stero w a ć za ch o w a n ia m i odbiorczym i czyteln ik a w irtu aln ego. To je st realna i w a żn a problem atyka. A le n ie jest to żadna socjologia lektury, gdyż ta d otyczy zach ow ań czy teln ik a fu n k cjon u jącego n a zew n ątrz tekstu. G dy badacz m ów i o odbiorze tekstu z punktu w id zen ia n ad aw cy, m oże i p o w in ien o w e strategie organ izacji tekstu badać w isto cie z punktu w id zen ia p rzew id y w a n y ch potrzeb adresata, którego n a ­ d aw ca sobie w yob raża i do którego od n osi sw ój tekst. T oteż np. Stradecki w m o n o ­ g ra fii p o św ięco n ej n ad aw com tak w ła śn ie an alizu je p rob lem y odbiorcy, o czym p iszem y niżej.

N ie b ęd ziem y dalej ro zw ija li m etod ologicznych k o n sek w en cji w y n ik a ją cy ch z p o ­ stęp o w a n ia b ad aw czego w ła śc iw e g o badaczow i k u ltu ry literack iej. M ożna b y ten

(6)

w y k ła d długo ciągnąć, biorąc pod u w a g ę w sz y stk ie a sp ek ty bad an ia fa k tó w lit e ­ rackich. Sądzę jednak, że p o w y ższe przykłady w y sta rczą , żeb yśm y zrozum ieli, co ch cem y p ow ied zieć charakteryzując pozycję m eto d o lo g iczn ą Jan u sza Stradeckiego jak o badacza k u ltu ry literack iej. Ten sposób u jęcia m a n ife stu je on w k sią żce

W krę gu S kam an dra.

Stradecki m ów i o nadaw cach an alizu jąc to, co w ich za ch o w a n ia ch je s t dla danej kultury literack iej ch arakterystyczne, w sp ó ln e, regularne. M ów i o typ ow ych sp ołecznych rolach pisarzy okresu m ięd zyw ojen n ego, a sz czeg ó ln ie grupy Skam andra. M ów i o cechach typ ow ych zaw odu pisarza, tak ja k w a ru n k i sp o łeczn e d ziałaln ości literack iej u k szta łto w a ły ten zaw ód w badanym ok resie. A n a lizu je zach ow an ia n ad aw ców w zw iązk u z p rzem ianam i odbiorców w o w y m czasie. A n a lizu je norm y czy teln ictw a tych lat, postać, zakres, fu n k cje kon troli społecznej literatu ry i c z y te l­ n ictw a w dobie m ięd zyw ojen n ej. Te czyn n ik i b o w iem d e cy d o w a ły o ty p o lo g ii c z y ­ teln ik ów , o cechach sytu acji kom u n ik acyjn ych , w k tórych fu n k cjo n o w a li i k tó re w sp ó łd ecy d o w a ły o ich zach ow an iach czyteln iczych , p referen cjach lek tu ro w y ch ,

o sposobach dekodow ania.

D alej — autor m ów i o d ziełach jako k om u n ik atach , a n a liz u je ich fu n k cje sp o ­ łeczne, op isu je w ła śc iw e tym dziełom m od ele fu n k cjon aln e, ch arak teryzu je zróżn ico­ w a n ie sp ołecznych ob ieg ó w literatu ry w zw iązk u z p rocesam i d em okratyzacji, u rb a ­ n izacji i m odernizacji k u ltu ry literack iej tego okresu. O pisuje na k on iec sy tu a cje kom unikacyjne, w k tórych d zieła ó w czesn e p o w sta w a ły i b y ły czytane. A n a lizu je w aru n k i historyczn e k sz ta łto w a n ia się tych sy tu a cji k o m u n ik acyjn ych . O pisuje rów n ież w arunki in sty tu cjo n a ln e k szta łtu ją ce te sytu acje, przy czym n ajw ięcej u w a ­ gi p ośw ięca in stytu cjom kontroli sp ołeczn ej odd ziału jącym na n a d a w có w i od b ior­ ców , in stytu cjom u p ow szech n ian ia i przek azyw an ia k om u n ik atów , w reszcie in s ty ­ tucjom u czestn ictw a w kulturze, k szta łto w a n e b o w iem przez te in sty tu cje p rzym u sy szczególn ie w y ró żn ia ły kulturę literack ą ep o k i.

2

K siążka Janusza Stradeckiego tw orzy celo w ą i zam k n iętą całość. S kłada się na nią sied em rozdziałów . D w a p ierw sze m ają ch arak ter m etod ologiczny. R ozdział 3, najobszerniejszy, to w ła śc iw a zb iorow a b iografia gru p y Skam andra. W rozdziałach 4— 7 za w arte są a n a lizy fu n k cji sp ołecznych h isto ry czn ie n ajisto tn iejszy ch i c h a ­ rakterystyczn ych p rzejaw ów d ziałaln ości grupy, jej u czestn ictw a w kom u n ik acji literack iej epoki. A utor kon cen tru je się w tych rozdziałach na in sty tu cja ch przez grupę w y tw orzon ych do celó w kom u n ik acji literack iej i szczególn ie ch a rak teryzu ją­ cych te procesy w latach m ięd zy w o jen n y ch w p o w iązan iach z grupow ą d zia ła ln o ścią literack ą tego czasu. T oteż rozdział 4 o m a w ia fu n k cje sp ołeczn e w ieczoru litera c­ kiego, rozdział 5 — fu n k cje sp ołeczn e grupow ego czasop ism a satyrycznego, ro z­ d ział 6 — fu n k cje k aw iarn i literack iej, rozdział 7 — czasop ism a literackiego.

D la ku ltu ry literack iej la t m ięd zyw ojen n ych te in sty tu cje b y ły ty p o w e jak o pochodne d ziałaln ości grupow ej. D opiero kultura litera ck a n iep od ległej P olsk i s tw o ­ rzyła w aru n k i do literack iej d ziałaln ości grupow ej. P rzed tem m ieliśm y tow a rzy sk o - - artystyczne, lu źn e zesp oły bohem y literack iej, ró w n ie lu źn e środ ow isk a sk u p ion e w o k ó ł redakcji pism — bądź w y łą czn ie litera ck ich o ok reślon ym artystyczn ym program ie, jak „C him era” lub „Ż ycie” krak ow sk ie, bądź, zw ła szcza w la ta ch r e w o ­ lu cji, czasopism a społeczne, szeroko o tw arte d la literatów . A le o in stytu cjach tego rodzaju d ecyd ow ali organizatorzy n ie sk ręp ow an i w sw o ich poczyn an iach przez żadne d ostateczn ie określone, jed n olite, trw a łe zespoły. D om inującą w ła śc iw o śc ią tych zesp ołów z przełom u stu leci i początku X X w . b yła luźność, brak w yraźn iejszych w ięzi in tegrujących. K szta łto w a n ie się zin teg ro w a n y ch grup literack ich , zesp ołow o d ziałających, zw iązan ych określonym i cela m i, to od początku X X w . z ja w isk o

(7)

ogóln oeu rop ejsk ie, n ie bez w p ły w u na zach ow an ia pisarzy polskich. A le decydującą ok oliczn ością b yło p o w sta n ie w ła sn ej p a ń stw o w o ści, a w zw iązk u z tym now ych k on kretnych zadań sp ołeczn ych dla literatury, n ow ych w a ru n k ó w czyteln iczych oraz d o sta teczn ie szerokiego, zjed n oczon ego rynku w yd aw n iczego. Stradecki na sw oim od cinku śled zi te p rocesy szczegółow o. P okazuje, jak ie czyn n ik i p a ń stw o w e i d la ­ czego p o p iera ły g r u p ę Skam andra, d laczego w procesach w a lk i o w ła d zę niejako p o w o ły w a ły do życia grupow ą d ziałaln ość literack ą Skam andra. P ok azu je rów nież o d d zia ły w a n ie p rzym u sów rynku literack iego p o w sta łeg o w n ow ych w arunkach p a ń ­ stw o w y ch . P od k reśla zw ią zk i czyn n ik ów ryn k ow ych i p olitycznych. M ów i, dlaczego i jak te o sta tn ie o d d zia ły w a ły na ryn ek w y d a w n iczy , m o d y fik o w a ły jego p ra w id ło ­ w ości ek o n o m iczn e i bron iły p isarzy przed przym usam i k u ltu row ym i, które ek o n o ­ m ika ryn k ow a rodziła. O tym m ów i Stradecki w u stęp ach pośw ięcon ych w y d a w ­ n ictw u „ Ign is”, zw ią za n em u z P P S i p iłsu d czyk am i w tej partii. „Ignis” p u b lik ow ał p ierw sze w y d a n ia p o w o jen n y ch d ebiutanckich tom ik ów grupy Skam andra.

Za in n y m i badaczam i S tradecki w y ró żn ia grupy litera ck ie p rogram ow e i grupy sytu acyjn e. P ierw sze b y ły n a sta w io n e na obronę przed n acisk am i rynku, które n ie sp rzyjały p rogram ow em u ek strem istyczn em u now atorstw u . Z espołow ość w zm agała s iłę oporu pisarzy w o b ec w y m a g a ń rynku spych ającego aw an gard yzm na m argines ż y d a literack iego. D rugie — sy tu a cy jn e grupy — zd ecyd ow an ie u m iark ow an e arty­ styczn ie, choć w ro g ie k on serw atyzm ow i, n a sta w io n e b y ły na zd ob ycie rynku. Z e­ sp ołow ość p o w ięk sza ła siłę p rzeb icia d eb iu tan tów i p o w ięk sza ła n ad zieje sukcesu. Do tak ich grup n a leża ła i grupa Skam andra. N ie znaczy to, iż n ie m iała poetyki zbiorow ej u podobniającej w z a je m n ie człon k ów zesp ołu jako tw ó rcó w i w y ró żn ia ją ­ cej ich jako zesp ół spośród in n y ch p isarzy Okresu.

C harak terystyk a p oetyki zbiorow ej n ie n a leży do zadań badacza k u ltu ry lit e ­ rackiej. S p ecy ficzn e b ow iem pojęcia, którym i się ten o sta tn i p osługuje, n ie nadają się do a n a liz y cech w ew n ą trztek sto w y ch , k tóre sk ład ają się na p oetyk ę tw órcy czy podobnych so b ie tw órców . T oteż badacz k u ltu ry literack iej w in ie n czerpać w ied zę 0 danej p o ety ce od h istoryk ów literatury. N iestety , ten zakres badań w stosunku d o p oetów Sk am an d ra n ie jest n ależycie op racow an y. S tradecki n ie m iał skąd czer­ pać d o sta teczn ie precyzyjn ych danych, k tóre zebrać m ożna ty lk o na drodze od ręb ­ nych badań. W yniki tych ostatn ich badacz kultury w y k o rzy stu je u stalając fu n k cje sp ołeczn e środ k ów danej poetyk i, o k reślając stosu n ek odbiorców do tek stó w rea lizu ­ ją cy ch ow ą p oetyk ę. M ożna b y zarzucić Strad eck iem u , że w pracy sw ojej m ów i raczej o m ito lo g ii krytycznej n a tem at p oetyk i zbiorow ej Skam andra an iżeli o rze­ czy w isty ch cechach tej poetyki. A le dla badań k u ltu ry literack iej szersze u w zg lęd ­ n ien ie tej m ito lo g ii m a zn aczenie. M ów i ona b ow iem , jak ó w cześn i, choć głó w n ie fa ch o w i k rytycy, a n ie po prostu czyteln icy, od b ierali p oetyk ę Skam andra, co ich g łó w n ie uderzało. Trudno jest się nam zgodzić, iż g łó w n y m i cech am i w sp óln ej p o ety ­ ki w czesn eg o Skam andra b yły optym izm i w ita lizm , a w zrost ten d en cji k lasycyzu ją- cych to w a rzy szy ł rozpadow i grupy i jej p oetyki. W iem y przecież, iż k lasycyzu jący parnasizm L ech on ia i m łodego S łon im sk iego za w sze różnił ty ch p oetów od T uw im a. Trzeba b y z n a czn ie su b teln iej ok reślić rzeczy w iste cech y w sp ó ln ej p oetyki S k a­ m andra. A le d la w ie d z y o kulturze literack iej ow o złu d zen ie k rytyk ów z epoki, że sk am an d rytów w yróżn ia w ita liz m i k u lt codzienności, jest w ie le m ów iącym św ia d ectw em n ie ty le poetyck iej rzeczyw istości, ile gu stów i w ra żliw o ści odbiorców .

W su m ie to raczej S tradecki dostarcza pom ocn iczych w y n ik ó w dla badaczy literatury, in form u jąc o w aru n k ach sp ołeczn ych fu n k cjo n o w a n ia części literatury w o k resie m ięd zyw ojen n ym , a n iżeli sam k orzysta z w y n ik ó w h isto ry k ó w literatury 1 badaczy w ew n ętrzn ej organ izacji tekstów .

K siążka Strad eck iego za w iera obok tekstu głó w n eg o d ru gie ty le tekstu p rzy ­ p isów . B adacz k u ltu ry literack iej m usi b o w iem szczegółow o d ok u m en tow ać sw oje

(8)

tezy. M usi zebrać ty le danych, by jego tw ierd zen ia o fu n k cjach sp ołeczn ych a n a li­ zow an ej części kom u n ik acji literack iej epoki m o żn a b yło u zn ać za u d ow od nion e. F unkcją d ziałaln ości grupow ej Skam andra b yło w sp ó łk sz ta łto w a n ie g łó w n y ch pro­ cesó w rozw oju k u ltu ry literack iej jak o części k u ltu ry p olsk iej w o g ó le w latach d w u d ziestych i trzydziestych. B y ły to p rocesy m od ern izacji tej kultury, jej w y r a ź ­ nej in stytu cjon alizacji, in sty tu cjo n a ln eg o o rgan izow an ia w ięk szo ści poczyn ań k u ltu ­ row ych w zak resie in sp iracji, u czestn ictw a w k ulturze, kon troli sp ołeczn ej procesów' tejże. Od strony ru ch ów sp ołeczn ych kultura ta d em o k ra ty zo w a ła się i u p o lity c z ­ n iała. W zak resie śc iśle literack im zn am ien n e b y ły p rocesy p ro fesjo n a liza cji p isa r ­ stw a. Stradecki su m ien n ie d ok u m en tu je rzeczy w iste p rzeb iegi i n a sile n ia ty ch procesów . O czyw iście spojrzen ie jeg o jako m o n o g ra fisty ogran iczon e m u si być d w o ­ jako. Po p ierw sze, przez horyzon t poczynań w yb ran ej przezeń grupy litera ck iej. Po drugie, przez zam ierzon e sk u p ien ie głó w n ej u w agi na d zia ła ln o ści pisarzy, n a d a w có w w kom u n ik acji sp o łeczn o -litera ck iej, i to za le d w ie jed n ej w yb ran ej gru p y nad aw ców . D ok u m en tacja w lw iej części dotyczy tej ich roli .

Ozęść m etod ologiczna książk i S trad eck iego ok reśla sch em a ty czn ie zakres z a in ­ teresow ań badacza k u ltu ry litera ck iej. A utor n a jp ierw zajm u je się pisarzem . Z a­ czyna od jego an k iety socjologicznej. Z k olei przechodzi do p rob lem atyk i in sty tu cji zaw od u pisarzy. Ich działań a rtystyczn ych (np. organ izacja i p o czy n a n ia grup li t e ­ rackich) oraz ich d ziałań p o zaartystyczn ych (np. w orga n iza cja ch sp ołeczn ych , przy o rgan izow an iu p rotestów zbiorow ych). W yodrębnia in sty tu cje k o n ta k tó w to w a rzy - sk o-artystyczn ych . O sobno trak tu je p rob lem y g eografii literack iej okresu, osob n ym badaniom chce p oddaw ać p aram etry p rzestrzen n e k u ltu ry litera ck iej, fu n k c jo n o ­ w a n ie jej ośrodków . K ończy d ział p o św ięco n y n ad aw com p iu b lem a m i d em ografii literack iej.

N a stęp n y w ie lk i zakres w sw o im sch em acie badań p o św ięca Stradecki p ro b le­ m om p olityk i k u ltu raln ej. U jm u je je w dw u działach d ótyczących : po p ierw sze, d yspozytora, a w ię c in sty tu cji d o sło w n ie p o lity k i k u ltu raln ej oraz k ontroli sp o łecz­ nej, po drugie zaś — w y od ręb n ion ej d zied zin y p ośrednika, d o której n ależą in s ty ­ tu cje u p ow szech n ian ia, in sty tu cje ryn k ow e, w y d a w n ic tw a , p rasa i b ib lio tek i oraz in sty tu cje z w ią za n e z form ą literack iego przekazu a u d y ty w n eg o , ja k teatry, estrady, radio itp.

K o lejn y zespół badań skupia S trad eck i w o k ó ł odbiorcy. In teresu je się sk ład em sp ołeczn ym pub liczn ości czytającej, zasięgiem ilo śc io w y m czy teln ictw a , w yb oram i czyteln iczym i, in sty tu cja m i u czestn ictw a w k u ltu rze literack iej.

W sch em acie tym m ożna by w sk a za ć p ew n e n iek o n sek w en cje, np. u m ieszczen ie b ib lio tek obok in n y ch p ośred n ik ów i u p o w szech n ia czy i p o w tó rzen ie tejże p ro b le­ m atyk i przy om aw ian iu szeregu in sty tu cji u czestn ictw a od b iorców w k u ltu rze lit e ­ rackiej. A le te szczeg ó ło w e braki m ają m ałe zn aczen ie. N a to m ia st w id zia łb y m w ty m sch em a cie lu k ę bardziej zasadniczą. J est on p o m yślan y raczej jako schem at d la zbieracza d ok u m en tacji a n iżeli jako sch em a t d la badacza, p rzyszłego in terp re­ tatora dokum entów . M yślę bow iem , że badacza k u ltu ry litera ck iej w in n a w je d n a ­ kow ej m ierze za jm o w a ć problem atyka trzech składników^ wrszelk ich procesów k o ­ m u n ik acyjn ych — zarów no n adaw ca, jak i odbiorca, ja k i kom u n ik at. P rob lem y p o lity k i kultu raln ej d otyczą ró w n orzęd n ie tych trzech sk ład n ik ów . A le ze w zg lęd ó w prak tyczn ych sądzę, że Stradecki m a rację w y o d ręb n ia ją c p ro b lem y p o lity k i k u l­ turaln ej. T oteż rzeczy w iście zbieracz d ok u m en tów w in ie n grom ad zić w sz y stk ie dane d otyczące pisarzy, czy teln ik ó w oraz d y sp o n en tó w i pośred n ik ów , ja k m ów i S tra ­ decki. T rudniej je st w yob razić sobie, co z różnych zb ieran ych d ok u m en tów kultury' literack iej m ogłob y się odnosić do kom u n ik atów . Cóż to m oże b y ć innego· an iżeli w y n ik i o sią g a n e przez badaczy tek stó w , p rzed sta w icieli h istoryczn ej i teoretyczn ej nauki o literaturze?

(9)

ec-kiego je s t tak p o m y śla n y , że m oże d otyczyć różnych o b ieg ó w sp ołeczn ych literatury. N ie m a w ła ś c iw ie przeszkód, b y w ram ach p rob lem atyk i pisarza, pośred n ik a i czy ­ teln ik a n ie badać np. ob iegu jarm arczno- od p u stow ego literatury. Co praw da w iem y , że w X X w. w tym obiegu fu n k cjo n o w a ły sp ecy ficzn e tek sty, relik ty p rzew ażn ie feu d aln ej jeszcze k u ltu ry litera ck iej. B y ły to o w e P o w i e ś c i o k r ó l e w n i e M agiellonie

c z y R in a ld o R in aldin i. W o d n iesien iu do tak ich tek stó w n ie w ie le zdoła się p o w ie ­

dzieć o n ad aw cy. Cóż b o w iem w y ja śn iła b y tu in form acja o V u lp iu sie ja k o autorze zb ójeck iego rom ansu. T e tek sty b y ły tw oram i a n on im ow ych przerabiaczy. A le w rubryce „pisarz” m ożn a zebrać dane o sta tu sie sp ołecznym , roli i zaw od zie takich n o w o czesn y ch przerabiaczy. N iem n iej jed n ak p unkt Stradeckiego w dziale „pośrednik” o d n oszący się w y ra źn ie do literatu ry „m asow ej i p op u larn ej” jako do p roblem u w y d a w n iczeg o w sk azu je, iż badacz sam czu ł brak prob lem atyk i literatury n iety p o w ej d la w yso k o a rty sty ezn eg o obiegu.

M yślę, że zbieracz d o k u m en tacji p o w in ien b y ć 'ś w ia d o m , iż p rob lem y literatu ry pop u larn ych i „ n izin n ych ” o b ieg ó w w y m a g a ją odręb n ej troski. A le n ie ty lk o chodzi 0 o d ręb n e u w zg lęd n ia n ie danych o w ielo ra k o ści i zróżn icow an iu o b ieg ó w społecznych literatury. P ro b lem a ty k a k om u n ik atu d otyczy i zagad n ień , i n a w et dok u m en tów in n ych n iż d otyczące pisarza i czy teln ik a oraz p ośred n ik a-d ysp on en ta.

P o p ierw sze, będą się tu m ieścić, jak m ó w iliśm y , dane d otyczące zróżn icow an ia o b ieg ó w sp ołeczn ych literatury. N ie da się to w y czy ta ć z sam ych tek stów , z ich cech w ew n ętrzn y ch . N asz p rzyk ład b y ł o ty le m y lą cy , że w ią za ł ok reślon y ty p tek stu — „przeróbkę” relik tu feu d aln ej k u ltu ry litera ck iej — z ob iegiem jarm arcz- n o -o d p u sto w y m literatury. A le tak n ie jest zaw sze. W danym obiegu m ogą w y s tę ­ p ow ać i te k sty n ie p osiad ające cech sw o isty ch tylko d la d anego obiegu. F u n k cjon ó- w a n ie danych tek stó w i danego typu tek stów w o k reślo n y m obiegu jest po prostu fa k tem h isto ry czn ie stw ierd za ln y m , który dopiero po jego stw ierd zen iu m ożna in ­ terp retow ać od w ołu jąc się do z w ią zk ó w cech tek stu z in n ym i, p ozatek stu aln ym i cech am i obiegu sp ołecznego literatury.

P o drugie, w śród sw o istej prob lem atyk i k om u n ik atów trzeba w y ró żn ić za g a d ­ n ien ia m odeli fu n k cjo n a ln y ch literatury. C hodziłoby tu o dane, które w ok reślon ej ep o ce cech u ją tek sty o w y ra źn y m przezn aczen iu i stan d ard ow ym w yp osażen iu , a w ię c : dla d zieci, dla m łod zieży, dla gazety, dla g a zeto w eg o o d cin k a p o w ieścio w eg o , d la określonej zin sty tu cjo n a lizo w a n ej propagandy (np. w o jen n ej), dla estrad y p io ­

sen k arsk iej, d la kabaretu, d la m an ifestacji p olityczn ej, dla rek lam y h an d low ej, itd., itd . D obrym , bo łatw ym , ła tw o dostrzegaln ym p rzyk ład em b ędzie o p ero w a n ie przez S trad eck iego m od elem fu n k cjon aln ym satyry skam andryckiej. N ieza leżn ie od form 1 tr e śc i b y ła to satyra o tak ich cechach, iż m ogła p ełn ić fu n k cje k rytyk i dw orskiej o w y ra źn y m person aln ym a d resie jej bohatera i zam ierzonej w isto cie jego ap ologii pod pozoram i k rytyki. C ech y te są n ie do w y c h w y c e n ia przy a n a lizie tylk o w e ­ w n ętrzn ej tek stu , w y stęp u ją w y ra źn ie dopiero w k o n tek ście sp ołeczn ego fu n k cjo n o ­ w a n ia , przy pełn ej znajom ości u lotn ych realiów , czy n n ik ó w sytu acyjn ych d ostęp n ych w ła ś n ie zn a w cy ku ltu ry litera ck iej, przez niego grom adzonych i d o k u m en tow an ych sp ecjaln ie.

Po trzecie, n ależałob y w y o d ręb n ić p roblem atykę zw ią zk ó w tek stu z ok reślonym i, p ow tarzaln ym i w epoce sytu acjam i k om u n ik acyjn ym i. R ozpatryw ać tę prob lem atyk ę n a leża ło b y co najm n iej w dw u aspektach: zró żn ico w a n ia sp ołeczn ego oraz zró żn i­ co w a n ia tech n ologiczn ego k om u n ik acji.

A sp ek t zróżn icow an ia sp ołeczn ego w y m a g a łb y u sta len ia repertuaru tek stó w i ty ­ p ó w tek stó w epoki fu n k cjon u jących z regu ły w tak iej a tak iej społecznej sytu acji

k o m u n ik acyjn ej, np. w ^ sytu acjach am atorskiej d ziałaln ości artystyczn ej, w sy tu a cji sk ła d n ik a d ziałań sp ołeczn ych szerszego pozaliterack iego stow arzyszen ia, w sytu acji przyk ościeln ego, od p u stow ego zgrom adzenia, w sy tu a cji za b a w y (elitarnej, p o d m iej­ sk iej, w iejsk iej).

(10)

A sp ek t zróżn icow an ia tech n ologiczn ego k om u n ik acji o b ejm o w a łb y zw ią zk i o k re­ ślonych tek stów z różnym i k an ałam i przekazu. D o ty czy ło b y to dan ych m ów iących 0 losach (zm ianach form y i treści, sukcesach odbioru, form ach kon troli itp.) „tego sam ego te k stu ” p rzek azyw an ego w druku, w radiu, poprzez film czy telew izję.

Po czw arte w r e sz c ie — trzeba odnośnie do k o m u n ik a tó w zb ierać dane o ich sp ołecznych degradacjach i aw an sach . D o tego zak resu n a leżałob y choćby p rzech o­ d zen ie u tw o ró w n iektórych k lasyk ów do zasobu lek tu r dziecięcych . P odobnie m ożna by rozw ażać a w a n se nip. ballad in form acyjn ych , pod w órzow ych , p rzy sto so ­ w an ych do fu n k cjo n o w a n ia w obiegach w y śok oartystyczn ych .

P iątym d ziałem p roblem atyki tek stu byłab y dok u m en tacja k on tak tów i zderzeń m ięd zyk u ltu row ych , zarów no z różnym i kulturam i n arod ow ym i ja k i podkulturam i (np. folk lorystyczn ym i, środ ow isk ow ym i, k lasow ym i) w naszej kulturze. O tym w ła śn ie pisze i Stradecki, an alizu jąc znaczące w y b o ry p rzek ład ów skam andryckich oraz ich związiki z ren esan sem d zieł fu n k cjon u jących w ob iegach popularnych końca X IX w ieku.

N ie chodzi tu o p ełn y rejestr zagadnień, a le o w sk a z a n ie ich adresu.

M etodologiczne rozw ażan ia Stradeckiego w drugiej części rozdziału dotyczą ogólnej p roblem atyki biografii zbiorow ej, sta n o w ią cej sw o is ty o d p o w ied n ik op raco­ w an ej przez S ła w iń sk ieg o prob lem atyk i m etod ologicznej k on stru k cji p oetyk i zb ioro­ w ej grupy.

Stradecki tra fn ie w id zi w gran icach ow ej biografii n ie ty lk o sk ła d a ją ce się na n ią fa k ty h istoryczne, ale rów n ież a n a lizy tego, co n a zy w a tek sta m i zach ow ań grupy. C zym różni się historyczn a rek on stru k cja zdarzeń od a n a lizy tek stu za c h o ­ w a ń ? N ieselek cjo n o w a n e zdarzenia h istoryczn e n ie tw orzą system u , n ie cech u je ich żadna w yraźn a regularność. T ekst zach ow an ia to n ie tylko czyn n ości znaczące, ale 1 uporządkow ane, znaczące przez od n iesien ie do określonego, p ow tarzaln ego układu czynności, który posiada u ch w y tn ą i celo w ą strukturę. T ak np. Stradecki an alizu je organizację treścio w o -fo rm a ln ą i czyn n ik i fu n k cjo n a lizu ją ce w ieczo ry literack ie, choćby sw o iste zagospodarow anie w ieczoru w k a w ia rn i-k a b a recie „P icador”.

Stradecki trafn ie o cen ia stan badań nad k u ltu rą literack ą i tra fn ie fo rm u łu je k onkretne zadania badaw cze.

W całej pracy, pod ob n ie jak w e w stę p ie m etod ologicznym , autor p osłu gu je się an alizam i typ ologiczn ym i, tw orzy od p ow ied n ie typ ologiczn e pojęcia. Służą o n e u p o ­ rządkow aniu danych h istoryczn ych , zd arzen iow ych . W zak resie badań k u ltu ry li t e ­ rackiej jest to k onieczne. M am y tu b ow iem do czy n ien ia w p rzew ażającej m ierze z pow tarzaln ym i układam i czynności. U k ład am i o up orząd k ow an ych elem en ta ch tw orzących ok reślon e struktury. C zęsto m am y do czy n ien ia z rea liza cja m i ó k reślo - n y ch system ów , sy stem ó w znaków . N ie w y sta rczy tu h isto ry czn y idiografizm . K o ­ n ieczn e jest w y ró żn ia n ie pow tarzaln ych ty p ó w k om u n ik atów , zachow ań, fun k cji, ról społecznych.

T ypologie te jed n ak w ym agają w y siłk u n ow atorskiego. N ie są on e jeszcze u sta ­ lone. W iedza o k u ltu rze literack iej jest u sw y ch p oczątków . D latego i m onografia Strad eck iego m a charak ter pionierski.

3

R ozdział 3 — biografia zbiorow a — im ponuje b o g a ctw em treści i dokładnością d okum entacji. M ateriał ten autor porządkuje h isto ry czn ie i k u ltu rologiczn ie. U stala b ow iem w czasie p o szczególn e fa zy rozw oju grupy. O m aw ia okres w stęp n y , p o czą t­ ku sk u p ian ia się w o k ó ł jeszcze stu d en ck iego' p otem d eb iu tan ck iego p ism a „Pro arte et stu d io ” i „Pro a rte”. Okres drugi, in tegracyjn y, d oty czy drugiej p ołow y lat d w u d ziestych . Okres trzeci nazw ał autor d ezin tegracyjn ym . To czasy faktycznego rozpadu grupy i jed y n ie u trzym yw an ia zasłużonego szyldu. S trad eck i w ią ż e ten

(11)

rozpad grupy z ew o lu cją id eologiczn ą, w y d a rzen ia m i p olityczn ym i (Brześć) i róż­ n ym rozw ojem p oetyck im czło n k ó w d aw n ej grupy.

Porządek h istoryczn y je st u zu p ełn ion y przez porządek fu n k cy jn y grupy lite r a c ­ kiej w kulturze. A n a lizu je się fu n k cję k reatyw n ą, program ującą; dalej — fu n k cję ek sp resyw n ą, w a lk ę o su k ces, o czy teln ik ó w , o „rządy” w życiu literack im , o m o ż­ ność d ecyd ow an ia czy w sp ó łd ecy d o w a n ia przez grupę o p ew n y m zak resie p olityk i k u ltu raln ej; n a stęp n ie a n a lizy d otyczą i fu n k cji d efen sy w n y ch grupow ego działan ia, w a lk i z op ozycjam i, w a lk i w d ziałan iu literack im , sądach k rytycznych, decyzjach p olityk i k u ltu raln ej, w gu stach i św ia d o m o ści czy teln iczej, z op o zy cja m i p a seisty cz- n o-p raw icow ą, a w a n g a rd o w ą i lew ico w ą . B y ła to w a lk a na w ie lu frontach, w a lk a 0 sukces sp ołeczn y i ryn k ow y. W alka, która m ia ła charak ter i zn aczen ie n ie tylko 1 n ie g łó w n ie artystyczn e, a le rów n ież w y ra źn e cech y p olityczne.

Strad eck i n ie je st i n ie m usi być p o lito lo g iem jako badacz k u ltu ry literack iej. N ie m usi ch arak teryzow ać organ izacji i id eo lo g ii obozu P iłsu d sk iego, a potem sanacji. N ie m oże jed n a k p om in ąć zw ią zk ó w grupy Skam andra z obozem p iłsu d czy ­ kow skim . M usi b o w iem w granicach sw oich jak najbardziej sp ecjaln ych za in tereso ­ w a ń o d p ow ied zieć n a tak ie np. p ytan ia: K to b y ł in sp iratorem w y d a w a n ia „C yrulika W arszaw sk iego” ? K ied y to się sta ło ? Jak w y ra ża ło się poparcie na rynku c z y te l­

niczym tego p ism a? K to je dotow ał? Po co? J a k ie b y ły skutki tej zależności od m ecenasa, p rzejaw iające się w treści i fu n k cjach sp ołeczn ych pism a satyrycznego? N ie trzeba tu p o lito lo g iczn ej a n a lizy san acji, czy li p iłsu d czyk ów po zw y cięsk im z a ­ m achu stanu, ch o cia ż trzeba u m ieć k orzystać z w y n ik ó w h istoryk ów d ziejów p o li­ tyczn ych sanacji. T rzeba jed n a k p o w ied zieć — i robi to Stradecki — że w dw a tygod n ie po zam ach u m ajow ym z tzw . grona p iłsu d czy k ó w w y szła in icja ty w a z a ło ­ żen ia tygod n ik a satyryczn ego. Istotną rolę od egrał tu p u łk o w n ik Koc, w ó w cza s szef propagandy II O ddziału Szrtabu M in isterstw a Sp raw W ojskow ych. T en O ddział to słyn n a „ d w ójk a” w y w ia d u . K oc b ył n ieo ficja ln y m d ysp on en tem i kontrolerem tek stó w czasop ism a. Z „C yrulikiem W arszaw sk im ” w sp ó łp ra co w a li w sz y sc y poeci grupy Skam andra. Organ te n m ia ł słu żyć i słu ży ł propagandzie sanacji, k u ltow i P iłsudskiego. S p ełn ia ł o czy w iście w ie le in n ych i d la k u ltu ry don ioślejszych fun k cji w w a lc e o p rzem ian y obyczajow e, o m od ern izację id eo lo g ii burżuazyjnej i jej w w ie ­ lu zakresach rzeczy w istą dem okratyzację.

Funkcje i ogra n iczen ia tej d w orskiej sa ty ry Stradecki om aw ia szczegółow o, rozw ażnie i przekonująco. A le dlatego przekonująco, że um ieszcza ją w kon tek ście ów czesn ych d ążeń oraz d ziałań sp ołeczn ych i p olityczn ych . W iąże „C yrulika”-p ism o jako in sty tu cję z in n ym i in sty tu cja m i okresu. P ok azu je lu d zi określonych sp ołeczn ie i polityczn ie w sp ó łd zia ła ją cy ch z „C yrulikiem ”. W ym aga to bardzo szczegółow ej znajom ości epoki i dokum entów , n ajczęściej pou fn ych , dopiero dziś w y d ob yw an ych na jaw . A le to je s t k on ieczn e p ostęp ow an ie. S atyra fu n k cjon u jąca — to n ie tylko teksty, które w y sta r c z y w e w n ę tr z n ie an a lizo w a ć. Satyra fu n k cjon u jąca to elem en t procesu k om u n ik acyjn ego. P roces ten w y m a g a d zia ła n ia ok reślon ych in stytu cji. Te pozostają w zw iązk ach z szerszym i dążen iam i sp o łeczn o -p o lity czn y m i. R zeczą badacza k u ltu ry literack iej jest u m ieć w yb rać te procesy, k tóre isto tn ie od d ziałały n a p o w sta n ie i fu n k cjo n o w a n ie określon ego zja w isk a k u ltu raln ego, i d ow od n ie w sk azać na zw iązk i tych różnych szereg ó w zja w isk : ku ltu raln ych , a szczególn ie literack o-k om u m k acyjn ych , oraz społecznych, p olityczn ych , gospodarczych, id e o lo ­ giczn ych i podobnych.

N ie m ożna jed n a k sądzić na p o d sta w ie d o w o ln ie w yb ran ych , przyk ład ow ych za led w ie fak tów , k tóre w yżej zo sta ły za cy to w a n e, że poeci Skam andra b y li k ie ­ row ani, m a n ip u lo w a n i przez ośrodki dyspozycji p olityczn ej. M echanizm y w sp ó łd zia ­ ła n ia in sty tu cji p olityczn ych i litera ck ich n ie p o leg a ły na prostym p odporządkow a­ n iu drugich p ierw szym . Ich w sp ó łza leżn o ści b y ły sk om p lik ow an e, przede w szy stk im

(12)

u p ośred n iała je założon a w p o lity ce k u ltu raln ej sfe r a au ton om ii k o n flik tó w k u ltu ­ row ych . D la teg o też w ied za o k u ltu rze literack iej n ie m oże sdę o b y ć bez a n a lizy

różn icu jących jej w ła śc iw e procesy różnorakich sprzeczności. N ie w szy stk o , co w y ­ stęp o w a ło w śród zdarzeń zbiorow ej b iografii o p isy w a n ej grupy, b yło czy n n ik iem rozw oju o k reślo n y ch p rocesów sk ła d a ją cy ch się n a jej b io g ra fię h istoryczn ą. U m ie ­ jętn o ść w y o d ręb n ien ia tych czy n n ik ó w św ia d c z y o badaczu. D okonać tego m ożn a tylk o przez od n oszen ie poszczególn ych fa k tó w do c a ło ści u k ład u k u ltu ry b adanego okresu, a z w ła szcza całości k u ltu ry litera ck iej. D latego też d opiero w całości sw o isteg o u k ład u k u ltu ry literack iej la t m ięd zy w o jen n y ch d ostrzegam y, że fron ty w a lk i p o lity czn ej i fron ty w a lk i np. trad ycji id eo lo g iczn y ch lu b w z o r ó w o b y cza jo ­ w y c h in a czej ró żn ico w a ły siły społeczne. T o sp rzyjało w y tw a rza n iu się w z g lę d n ie au to n o m iczn y ch zak resów k o n flik to w y ch dążeń sp ołeczn ych , z k tórych k ażd y m ie ­ w a ł w ła sn e z w y c ię stw a i klęsk i, n ie za w sze b ezp ośred n io zw ią za n e z g łó w n y m i p o lity czn y m i antagon izm am i. Sk am an d ryci w ie le m ogli zd ziałać w zak resie d em o ­ kratyzacji o b y cza jó w i h ierarch ii w artości, m im o b u rżuazyjnej a g resy w n o ści p o lity c z ­ nej sa n a cji.

B adacz k u ltu ry literack iej m u si m ieć szeroką w ie d z ę pozaźródłow ą.

W y w o d y S trad eck iego czytać trzeba z a w sze z p rzyp isam i. W tedy stają się w i­ d oczne ra cje p o w o ły w a n ia takich a n ie in n y ch zja w isk p ozaliterack ich przy c h a ­ ra k tery zo w a n iu k u ltu ry literack iej.

L ek tu ra tych przyp isów , n iezm iern ie bogatych w rzeczo w e in fo rm a cje, od k ryw a isto tn y p rob lem m eto d o lo g iczn y badań k u ltu ry litera ck iej: p roblem se le k c ji danych. C ały se n s p rzecież badań, o k tórych m ó w im y i k tó re tak c e ln ie p od jął i zrea lizo w a ł Strad eck i, p o leg a na tym , b y sta le w id z ie ć litera tu rę, k o m u n ik a cję literack ą, k u ltu ­ rę litera ck ą w k o n tek ście całości k u ltu ry d an ego czasu i m iejsca , w zw iązk ach sp ecy ficzn y ch p rocesów litera ck ich z p ro cesa m i p o za litera ck im i. K tóre z tych o sta t­ nich n a le ż y brać pod u w a g ę? O góln ie m ó w ią c — te, k tóre są n iezb ęd n e do u sta len ia rzeczy w isty ch fu n k cji sp ołeczn ych p rocesów k om u n ik acji litera ck iej. P rzed e w s z y s t­ k im za tem n a leży brać pod u w a g ę w sz e lk ie e le m e n ty n iezb ęd n e do rek onstrukcji sy tu a cji k o m u n ik a cy jn y ch , w których p rzeb iegają b ad an e p ro cesy k om u n ik acji li t e ­ rackiej i w których u czestn iczą ok reślen i n ad aw cy, od b iorcy i teksty. Przez s y ­ tu a cje k o m u n ik a cy jn e rozu m iem y p o w ta rza ln e k o n tek sty litera ck ieg o k o m u n ik o ­ w a n ia się, k tórych cech y m ają zn a czen ie dla o w ej k om u n ik acji i są w ła ś c iw e danej k u ltu rze litera ck iej. Do tego kon tek stu n ależeć b ęd zie zazw yczaj k o n flik to w y u kład s ił sp o łeczn y ch , k tóry p rzew a żn ie poprzez z in sty tu c jo n a liz o w a n e środki p o lity k i k u ltu ra ln ej o d d zia łu je na k om u n ik ację literack ą. M y liłb y się jed n a k ten , kto s ą ­ dziłby, ż e w y sta r c z y zarysow ać trad ycyjn ie tzw . tło h isto r y c z n o -sp o łe c z n o -p o lity c z n e i o g ó ln ik o w o stw ierd zić, iż w tych w a ru n k a ch p isa li litera ci, którym i ch ce się zajm ow ać. N ie o to chodzi w badaniach k u ltu ry litera ck iej. N ie tak p ostęp u je S tradecki.

Jak w p r zy w o ły w a n y m w yżej p rzyk ład zie z „C yrulikiem W a rsza w sk im ” — trzeba d o w o d n ie stw ierd zić fak tyczn e, choć często pośrednie, zw ią zk i badanych p ro cesó w k om u n ik acji literack iej i d ziałań ok reślon ych sił sp ołeczn ych , spośród w ie lu k o n flik to w o a k ty w n y ch w danej zb iorow ości i w d an ym czasie. G dy S tr a ­ decki b ada tak i p rzeja w kom u n ik acji litera ck iej ja k w ie c z o r y w k a w ia rn i „ P i­ cador”, u sta la w sz y stk ie isto tn e i u d ok u m en tow an e zw ią zk i m ięd zy p osłu gu jącym i s ię środ k iem przekazu, jak im b yła estrad a „P icad ora”, a obozem p iłsu d c z y k o w ­ skim . B ierze pod u w a g ę zarów n o np. asp ek ty m a teria ln e p o w o ła n ia do ży cia in sty tu cji, ja k i treści p rogram ow e w y stą p ień . W tym w y p a d k u badając asp ek t p ierw szy je s t w stan ie w y k ry ć tylko w sp ó łd z ia ła n ie p ry w a tn y ch m ecen asów , a n ie o k reślon ego obozu polityczn ego. Inaczej ju ż b yło z program em . D obór treści, zw ła szcza satyryczn ych , m ó w ił w y r a ź n ie o ak tu aln ej orien ta cji p o lity czn ej p o etó w

(13)

„P icadora”, o zw iązk ach z obozem p iłsu d czyk ów . O d m iennie p rzed sta w ia ły się o k o liczn o ści p o w o ła n ia do życia „S kam andra”. Tu już m ecen at obozu p iłsu d c z y ­ k o w sk ieg o b ył w y ra źn ie stw ierd za ln y . N ie n arzucał on jed n a k „ S k am an d row i” zadań b ezp ośred n io p olityczn ych , choć w p iś m ie n ie brak ow ało zn aczących m a n i­ festa cji k u ltu K om en d an ta, tym zmami en n iej szych, że p oprzedzających zam ach stan u , dotyczących w y g n a ń ca w S u lejó w k u . Z u p ełn ie in n y zaś, jak w id zieliśm y , był sposób d ziałan ia ty ch sam ych sił sp o łeczn o -p o lity czn y ch w stosu n k u do tejże grupy poetów , gd y p o w o ła n i zostali do słu żb y w „C yruliku W arszaw sk im ”.

B y ło b y jed n ak n a iw n o ścią sądzić, że gen eza w y liczo n y ch in sty tu cji k o m u n ik a ­ c ji litera ck iej da się sp row ad zić do d zia ła n ia ok reślon ych sił p olityczn ych , o d d z ia ­ łu ją cy ch n a p o lity k ę k u ltu ra ln ą .Bo też i rek on stru k cja k o m u n ik acyjn ych sy tu a cji la t d w u d ziestych , do której zm ierzam y przede w szy stk im jako bad acze k u ltu ry litera ck iej, w y m a g a szerszego spojrzenia. R ekonstrukcja ta m usi u w zg lęd n ić n ie ty lk o k on tek st p ow tarzaln ych , regu larn ych działań p o lity k i kultu raln ej. A le r ó w ­

nież: po p ierw sze — k o n tek st regu larn ych , p ra w id ło w y ch zachow ań pisarzy; po w tó r e — od b iorców ; po trzecie — u p rzy w ilejo w a n y ch , fu n k cjon aln ych p ostaci te k s ­ tów . P odkreślam y, ch od zi o zja w isk a pow tarzaln e, o u ch w y cen ie ich regu larn ości. S trad eck i np. grom adzi złożon y k om p lek s danych, które św ia d czą o p ostęp u jącej p ro fesjo n a liza cji p isa rstw a w P o lsce po 1918 roku. P rzeja w ia się o n a ró w n ież w in n y m stosu n k u p isarza do p u b liczn ości. „P icador” oraz jem u w ła ś c iw y typ i sty l k om u n ik acji to p rzeja w ow ej p rofesjon alizacji. Stradecki ustala, ja k się ona w ią z a ła z m a teria ln y m i i sp o łeczn y m i w a ru n k a m i debiutu, m o żliw o ścia m i dostępu do środ k ów przekazu, zad an iam i, k tóre ze w zg lęd u na charak ter rynku i jego m o ż li­ w o śc i sta w a ły przed za w o d em p isarza po r. 1918, zw ła szcza zaś ze w zg lęd u na n o w ą ob yczajow ość, rozw ój m iejsk iego sty lu ży cia i m iejsk iej rozryw k i, n o w y ch form gosp od arow an ia w o ln y m czasem .

M ożna by długo m n ożyć p rzyk ład y k ieru n k ów badań, zm ierzających w su m ie do rek on stru k cji ról sp o łeczn y ch sp ełn ia n y ch przez p isarzy grupy Skam andra. R ole te o k reśla ły za ch o w a n ia p isarzy w k on k retn ych sytu acjach k o m u n ik acyjn ych , b y ły w a żn y m elem en tem p o zw a la ją cy m rek on stru ow ać o w e sytu acje, ich rep ertu ar w ła ś ­ c iw y środ ow isk u sk a m a n d ry ck iem u i jego p u b liczn o ści w ó w czesn ej k u ltu rze li t e ­ rackiej. A le trw ałość ról sp ołeczn ych zależy w istotnej m ierze od in sty tu cji, które ich p ełn ien iu służą. R ek on stru k cja sytu acji k om unikacyjnej jako k on tek stu k o m u ­ n ik acji w y m a g a p rzed e w szy stk im rek on stru k cji fu n k cjon u jących w tych sytu acjach in sty tu cji, ich org a n iza cji i fu n cjon ow an ia. Tem u Stradecki p o św ięca szczeg ó ln ie w ie le m iejsca i szczeg ó ln ie bogatą d okum entację. O siąga np., że w ie m y , ja k p o w sta ła i jak d zia ła ła k a w ia rn ia „Pod P ica d o rem ”. A le n ie je s t to ty lk o op is, h isto ria zdarzeniow a. A u tor stara się w y p rep a ro w a ć reg u ły działan ia, w p isa ć te d z ia ła n ia in sty tu cjo n a ln e w' k on tek st typ ologiczn ie rozum ianych p rzem ian k u ltu ry, ja k d em ok ratyzacja u c z e stn ic tw a w k u ltu rze litera ck iej, ja k p ro fesjo n a liza cja p i­ sa rstw a , jak u p o lity czn ien ie k om u n ik acji literack iej w ow ej epoce.

S trad eck i jako m on ografista grupy literack iej n a jw ięcej za jm u je się n a d a w ca m i, ta k ż e przy rekon stru k cjach sy tu a cji kom u n ik acyjn ych . L ecz n ie m ógłb y sp e łn ić sw e g o zad an ia badacza k u ltu ry literack iej, gd yb y n ie rek on stru ow ał ch oćb y w r y ­ sa ch ogóln ych całego k on tek stu kom u n ik acji. D latego d osyć u w agi p o św ię c a tak że od b iorcom . Czyni to jed n a k z p ersp ek ty w y n ad aw ców , czego w y m a g a jed n o ść za d a n ia m onografisty. Z tej p ersp ek ty w y rek o n stru o w a n y je st raczej ad resa t a n i­ żeli zew n ętrzn y w ubec tek stu czy teln ik . J eśli jed n ak ten o sta tn i p row ok u je od ręb n e p ro b lem y badaw cze, to p rzecież i o n m a ró w n ież cech y adresata, k tóre badacz k u ltu r y literack iej w in ie n ta k że znać. S tradecki poprzez a n a lizę stosu n k u sk a m a n - d ry tó w do k o n serw a ty stó w litera ck ich , czyli p aseistów , d o literack iej a w a n g a rd y

(14)

artystyczn ej i w r e sz c ie do literack iej aw an gard y id eo lo g iczn ej rek o n stru u je sw ego adresata, n ie ty lk o jego gusty, ce le k u ltu row e, ale ró w n ież jego id eo lo g ię i o r ie n ­

ta cję p olityczn ą, a n a w e t poniekąd m iejsce w stru k tu rze sp o łeczn ej.

C harakterystyka o w y ch opozycji literack ich w o b ec S k am andra je s t — zgodnie z praw dą — w u jęciu S tra d eck ieg o bogata w rysy id eo lo g iczn e i u w zg lęd n ia r e g u ­ la rn e w tam tych czasach zw iązk i g u stó w litera ck ich z polityk ą. D la teg o też adresat pism s kam a nd rytów m a ta k konk retn e oblicze. W yraźnie ja k o śc io w y m od el tego św ia ta zarysow ał S trad eck i w sw y m studium .

Z k olei m ó w i autor o roli, jak ą w sytu acjach k om u n ik acyjn ych p e łn iła u p rzy­ w ile jo w a n a p ostać sk am an d ryck ich tek stó w literack ich . M ów i np. o ich p rzy sto ­ so w a n iu do kom u n ik acji a u d ytyw n ej z estrad y kab aretu czy w cz e śn ie j k a w ia rn i literack iej, m ó w i o ich in stru m en ta liza cji ja k o satyr, o ich ty p ie a k tu a listy czn o - -p erson ałn ym , o ich p rzeto fu n k cjo n o w a n iu w k o n tek ście in fo rm a cji gazetow ej zw iązan ej z b ieżącą polityką.

M oje sch em a ty czn e o m ó w ien ie m etod ologiczne k rzyw d zi S trad eck iego, gdyż jego k siążk a dzięk i n a sy cen iu d ok u m en tacyjn ym k on k retem o d zn acza s ię szczególn ą b arw n ością, p ełn ią ży cia postaci i sytu acji, d yn am ik ą o p isy w a n y c h zdarzeń. Typo- lo g izu ją ca orien tacja au tora — ja k ż e teo rety czn ie cen n a — n ie o d b iera h isto r y c z ­ nego kolorytu o p o w ieści, n ie schem a tyzu je jej.

Stradecki k oń cząc rozw ażan ia o trzech fazach ro zw o ju gru p y i ch a rak teryzu jąc jej rozpad w sk azu je na jej czw artą fu n k cję — tow arzysk ą. W fa zie d ru g iej, in t e ­ gracyjnej, om ów ił, ja k w iem y , fu n k cje k rea ty w n e, e k sp a n sy w n e i d e fe n sy w n e grupy. Z fazą w ła ś c iw ie d ezin tegracji w ią ż e fu n k cje to w a rzy sk ie. W ystęp u ją on e w o k resie dojrzałości sk am an d rytów , w 15 lat po k sią żk o w y ch d eb iu ta ch . W d rugiej poi o Wie la t trzyd ziestych d a w n a p ięcioosob ow a grupa S k am an d ra o b rosła z w o le n ­ nikam i, uczniam i, krytykam i. S ta n o w iła dOść szero k ie środ ow isk o, rozp orząd zające czasop ism am i, w p ły w a m i, przyjaciółm i w śród d y sp o n en tó w p o lity k i k u ltu ra ln ej. O tóż — trudno o k reślić fu n k cje tego środ ow isk a jak o g łó w n ie lub ty lk o to w a r z y ­ skie.

W ydaje s ię regu łą socjologiczn oliterack ą — jak m ów i R. E scarp it — ż e w ła śn ie m niej w ięcej w 15 la t po deb iu cie, około 35 roku życia d an ej g en era cji pisarzy zaczyna on a „rządzić” w życiu literack im . Jej p r z e d sta w ic ie le ob ejm u ją red ak cje pism , są doradcam i w y d a w có w , zasiad ają w j u r y konkursów , b y w a ją ich la u rea ta ­ m i, d ziałają na c z e le z w ią zk ó w tw órczych. W sp o łeczeń stw a ch rozd zielon ych k o n ­ flik ta m i tak ie rządzące gen eracje d zielą się n a o k reślo n e grupy c z y środ ow isk a, w ed łu g orien tacji artystyczn o-id eologiczn ych . T oteż w o d n iesien iu d o trzeciej fa z y rozw oju grupy S k am andra w o la łb y m m ó w ić o fu n k cjach „rządzenia” czy w sp ó łr z ą ­ d zen ia w życiu litera ck im an iżeli tylko o fu n k cjach tow arzysk ich .

N azw a zastosow an a przez Strad eck iego dobrze zd aje sp raw ę z o so b isty ch tr w a ­ łych przyjaźni i z rozejścia się id eologiczn ego daw n ej grupy oraz z u traty p oetyk i grupow ej. M yślę jednak, że w a ż n ie jsz a b yła tu trw ałość w p ły w ó w n a ży c ie lite r a c ­ k ie daw nego Skam andra, ro la jego członków- w ó w czesn y ch in sty tu cja ch litera ck ich , ich litera ck i a u torytet złą czo n y w św iad om ości sp ołeczn ej z ic h ju ż fa k ty c z n ie n ie istn ieją cą jed n ością i rzekom ym p od ob ień stw em artystyczn ym . Ta grupa o d g ry w a ła jak o grupa szczególną ro lę w ła ś n ie w drugiej p o ło w ie la t trzyd ziestych w „rządze­ n iu ” życiem i op in ia m i literack im i.

R óżnice id eologiczn e m ięd zy L ech on iem i W ierzyńsk im z jed n ej a S ło n im sk im i T u w im em — z drugiej stron y — b y ły zasadnicze. To z p ew n o ścią u trudniało, n ie ­ k ied y u n iem o żliw ia ło grupie „rządzenie” życiem literack im . A le o w o „rząd zen ie” p iszem y w cu d zysłow ie, to m etafora. A b y o d d zia ły w a ć na ży c ie litera ck ie, n ie trzeba takiej jed n ości, a zw ła szcza d y scy p lin y działań, ja k w p o lity c e i fa k ty czn y m rzą ­ dzeniu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

(głównie w początkowym okresie jego obowiązywania) — zarówno przez doktrynę jak i judykaturę — pojęcia „gwałtu na osobie” w takiej postaci i takim

Z takim stanem rzeczy nie godzi się właściciel nieruchomości obciążonej, który uważa, że nie może być całkowicie pozbawiony możności uprawiania własnego

Delegacja polska wzięła udział w pracach trzech komisji, a mianowicie w ko­ misji obradującej nad pomocą prawną świadczoną w sądzie i poza sądem (prezes NRA

kwestionować twierdzenia, że znaczenie podstawy faktycz­ nej rozstrzygnięcia sądowego wyraża się przede wszystkim w materialnoprawnej i procesowej funkcji wyroku,

adwokat (aplikant adwo­ kacki) może się odwoływać do Są­ du Najwyższego t y l k o w razie sprzeciwu Ministra Sprawiedliwości co do wpisu na listę adwokatów

Sąd Najwyższy, nawiązując do tych wywodów Sądu Wojewódz­ kiego, jako pierwszoplanowe za­ gadnienie wymagające wyjaśnienia traktuje zagadnienie wykładni art.

Stwierdzono, że przy tendencji do utrzymywania się liczby spraw, wzrost liczby adwokatów i aplikantów nie jest dla środowiska pożądany.. Bardzo ważnym zadaniem

Rów­ nież w dniu dzisiejszym członkowie Prezydium NRA zostali przyjęci przez członka Rady Państwa prof.. dra