Zdzisław Libera
"W świecie romantycznym", Julian
Krzyżanowski, Kraków 1961,
Wydawnictwo Literackie, Biblioteka
Studiów Literackich, pod redakcją H.
Markiewicza, s. 372, 2 nlb.; "W kręgu
wielkich realistów".... : [recenzja]
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 56/2, 627-631
Naw et gniew Jego woła na człowieka: „Sieroto!”
„Ojciec ojców ciebie czeka”.
Tekst w Vade-m ecum, podobnie jak u Lama, nie czyni ze słow a Sieroto osob nego wiersza, lecz włącza je do w iersza następnego, przez co w iersz czwarty od końca zostaje pozbawiony rym owego odpowiednika.
Inne odstępstwa mamy w końcowym urywku. W drugiej partii wiersza mowa jest o gruzach dwóch połamanych zamków, które były niegdyś siedzibą zw aśnio nych rodzin, Montekich i Kapuletów. Oto nadciąga burza i pew nie za chw ilę zaczną bić w ziem ię pioruny. A le w chw ili gdy zdawało się, że burza w ielkim uderzy nawałem,
Ironii jakaś siła niezgadniona
Zamków dwóch szczęty uwieńczyła — Tęczą.
W pierwodruku m amy wyraźnie szczęty, co jest najzupełniej konsekw entne w obec tego, że poprzednio była m owa o gruzach dwóch zamków. Otóż Półkozic, za nim Miriam, a potem i Lam w ydrukow ali nie szczęty, lecz „zamków dwóch s z c z y t y ”, co jest sprzeczne z kontekstem . Edytor V ade-m ecum poszedł za Półkozicem i Mi- riamem i dał również szczyty. Półkozic opierał się na tym samym autografie, który był podstawą pierwodruku, w yłan ia się zatem pytanie, kto się pom ylił: ludzie re dagujący „Kłosy” w 1884 r. czy Półkozic? Na sesji norwidowskiej w grudniu 1963 w W arszawie Juliusz Gomulicki, broniąc lekcji szczyty, oświadczył, że w całym dorobku pisarskim Norwida słow o szczęty nie w ystępuje ani razu, czyli że pierw o druk musi tu być błędny. Z doświadczeń przy pracy nad S ło wn ik ie m Mickiewicza w iem , ile tam można spotkać znanych i częstych słów, które w ystępują u naszego poety tylko raz jeden. Mogło tak być i ze słowem szczęty, na które taki znawca tekstów Norwida jak Juliusz Wiktor Gomulicki nigdzie poza tym nie natrafił. I dlatego w ydaje mi się, że słow o to, nierównie bardziej odpowiadające kontekstow i niż sprzeczne z nim szczyty, wyraża w tym wypadku autorską intencję poety.
Konrad Górski
J u l i a n K r z y ż a n o w s k i , W SWIECIE ROMANTYCZNYM. (Kraków 1961. W ydawnictwo Literackie), s. 372, 2 nlb. „Biblioteka Studiów Literackich”. Pod re dakcją H. M a r k i e w i c z a .
J u l i a n K r z y ż a n o w s k i , W KRĘGU WIELKICH REALISTÓW. (Kraków 1962. W ydawnictwo Literackie), s. 398, 2 nlb. „Biblioteka Studiów Literackich”. Pod redakcją H. M а г к i e w i с z a.
Julian Krzyżanowski, w ybitny znawca literatury staropolskiej i najśw ietniejszy u nas badacz folkloru literackiego, ogłosił dwa bogate tom y studiów poświęconych literaturze X IX i X X wieku. Studia te, dotyczące złożonych problem ów polskiego rom antyzmu i realizmu, charakteryzują autora jako uczonego, który z równym znaw stwem pisze o Rej u i Kochanowskim, M ickiewiczu i Słowackim, co o Sien kiew iczu i Orzeszkowej. Rozpiętość jego zainteresowań, ogromna w iedza i sztuka pisarska składają się na zjawisko w yjątkow e w skali św iatow ej. W okresie rosnącego w ciąż dążenia do specjalizacji zacieśniającej się do coraz węższych zakresów w ie dzy Krzyżanowski reprezentuje coś w ręcz przeciwnego. Można by nawet sądzić, że
w ydane ostatnio jego rozprawy są sw oistą m anifestacją programu i przekonań uczonego, dla którego historia literatury jest niepodzielna: prawo do szczegóło w ych badań nad w ybranym i okresami literatury nie zw alnia z obowiązku dobrej znajomości jej całokształtu. Co w ięcej, w ięzy łączące poszczególne okresy i zjaw iska literackie — przestrzegają przed zasklepianiem się w w ąskiej specjalności. Mówią 0 tym tytu ły takich rozpraw, jak Pogłosy Tassa w twórczości S łowackiego lub
Pasek i S ienkiew icz, które w ym agają dobrego znaw stw a zarówno literatury dawnej,
jak nowej.
K rzyżanowskiego interesują głów nie doniosłe dla kultury narodowej zjaw iska literackie, jak N iem cewicz, M ickiewicz, Słow acki, Norwid, Sienkiew icz czy Orzesz kowa, ale w zasięgu jego badań i dociekań naukowych znajdą się również pisarze niższego lotu i niższej rangi, z tych czy innych w zględów godni uwagi. Jedni z nich bow iem określają charakter życia literackiego epoki, inni stanow ią sami w sobie ciekaw e osobowości pisarskie, inni w reszcie w yjaśniają niejedną zagadkę naukową z dziejów kultury i literatury ojczystej. Tak w ięc znajdziem y pośród ze branych w obu tomach rozpraw szkic o Auguście Antonim Jakubowskim , młodym em igrancie-poecie, naturalnym synu Antoniego M alczewskiego, studia o Deotym ie 1 o Lamie, rozprawki o W acławie Karczewskim , K lem ensie Junoszy, Asnyku, Strugu i innych poetach i pisarzach m niej lub bardziej zasłużonych dla rozwoju piśm ien n ictw a narodowego. Każde z tych studiów przynosi nie tylko interesujące uwagi i w ypow iedzi na tem at tw órców i ich dzieł, ale — co w ażniejsze — rew iduje dawne, pow ierzchow ne sądy, zastępując je nowym i, opartymi na w szechstronnej analizie dzieł pisarza, olśniew ającej niekiedy trafnością spostrzeżeń. K rzyżanowski, burząc różnego rodzaju legendy literackie, przeciw staw iając się odważnie sądom utartym, ale nié uzasadnionym dostatecznie, w ysuw a w łasne hipotezy, poddaje nowe pro pozycje interpretacji dzieła, staw ia problem y naukowe w ym agające dalszych jesz cze dociekań i poszukiwań.
Swoboda, z jaką autor Romansu polskiego w X V I w iek u i Paralel porusza się po rozległych obszarach literatury w. X IX i XX, jest imponująca. W orbitę swych rozważań w ciąga on bowiem zarówno literaturę polską różnych epok, jak i litera tury obce: amerykańską, angielską, francuską, rosyjską, ukazując najróżniejsze po w iązania i zależności, które pozwalają określić zarówno oryginalność om awianego zjawiska, jak też zw iązki łączące je z kulturą powszechną. Stanow isko kompa- ratysty, którego interesują nie tyle m echaniczne podobieństwa analizowanych tek stów , ile głębsze zw iązki m iędzy poszczególnym i dziełami, ujawnia się przede w szystkim w rozprawach: J. F. Cooper i A. M ic k ie w ic z; Pogłosy Tassa w tw órczości
S ło w a c k ieg o ; Słow acki i C h a te au brian d; O w a lte r s k o ty z m ie polskim; Zagadka „Jer- m o ł y ” ; S ien k iew ic z a literatura rosy jska. Stanowisko to w ystęp uje również w pra
cach Krzyżanowskiego pośw ięconych recepcji literatury polskiej wśród obcych. Stu dium Droga M ickiewicza do literatury ś w ia to w e j ukazuje prosto i jasno szlak w iodący polskiego poetę m iędzy klasyków literatury św iatow ej. Oglądamy M ickie w icza w zestaw ien iu z najw iększym i geniuszam i ludzkości, by stworzone przez niego obrazy poetyckie m óc porównać tak „z psalm am i Daw idow ym i, jak rapsodiami Homera, z inw ektyw am i Dantego, z pełnym i zadumy nad człow iekiem refleksjam i Goethego, z przesiąkniętym i w reszcie humorem m alow idłam i obyczajow ym i po- w ieściopisarzy epoki rom antyzm u” (s. 144).
Jako badacz literatury polskiego rom antyzm u i realizm u stoi Krzyżanowski na stanow isku historyka, który uw zględnia w arunki polityczne, społeczne i kulturalne, w jakich om awiane zjaw isko w ystępuje. H istoryczny punkt w idzenia objawia się ze szczególną w yrazistością tam, gdzie zagadnienie jest złożone, w ieloznaczne, niełatw e
do określenia, scharakteryzowania i oceny. Nowe spojrzenie na Sienkiewicza, jedna z najciekawszych rozpraw zawartych w tom ie W kręgu wielkich realistów, może być przykładem św ietnej rozprawy naukowej, w której uwzględnienie czynnika historycznego pozwala zrozumieć, na czym polega wartość Sienkiew iczow skiego dzieła i skąd się w zięły takie czy inne poglądy krytyków, atakujących bądź w ysła w iających autora Trylogii i K rzyża k ó w . Podobnie sprawa się przedstawia w źródło w ym studium o Janie Lamie i jego działalności literackiej. Zaw iłe stosunki gali cyjskie, historia powstania styczniowego i jego reperkusji w zaborze austriackim — w szystko to składa się na tło, bez którego niepodobna zrozumieć satyry Lama i jego twórczości powieścio-wej.
Badania naukowe tym różnią się od impresji krytycznych utalentowanych nawet publicystów, że wym agają dowodów opartych na konkretnych faktach. Krzyżanow ski gromadzi takie fakty, nie rezygnuje nawet z rzeczy drobnych, by zbudować tw ierdzenie oparte na mocnych podstawach naukowych. Ze szczególnym zaintere sow aniem śledzi autor rozpraw o w ielkich realistach zagadnienie recepcji utworów literackich w kraju i poza krajem, (droga M ickiewicza, Sienkiewicza, Orzeszkowej do literatury św iatow ej). Pochlebne na przykład uwagi Lwa Tołstoja i Maksyma Gorkiego o Bez dogm atu są sygnałem , który każe zastanowić się poważnie nad znaczeniem tego utworu w twórczości Sienkiewicza: „zjawisko to w ym aga jakiegoś w ytłum aczenia czynnikami zupełnie odmiennymi od stosowanych w danym w y padku przez naszą krytykę literacką” (s. 34). Przekłady dzieł Mickiewicza, Sien kiew icza czy Orzeszkowej na języki obce określają w jakiś sposób ich wartość w skali m iędzynarodowej. W nioski z tych rozważań są oczywiste. Zagadnienie re cepcji, sprawa przekładów, stopień upowszechnienia utworów literackich — w szyst ko to są ważne problem y naukowe, których nowoczesny historyk literatury nie po w in ien zaniedbywać, jeżeli pragnie określić m iejsce pisarza w życiu narodu i w św iecie.
Rozprawy zawarte w tomach W świecie rom an ty czn ym i W kręgu wielk ich rea
listó w pochodzą z różnych okresów działalności autora. Niektóre z nich sięgają cza
sów przedwojennych, w iększość powstała po wojnie, w ciągu ostatniego dwudzie stolecia. Dotyczą one spraw rozmaitych, przeważnie jednak zasadniczych dla cha rakterystyki pisarzy i ich dzieł. Portret literacki Niem cewicza kreśli Krzyżanow ski na podstawie trzech jego utworów: Powrotu posła, Śpiew ów historycznych i Jana z Tęczyna, przypominając, że poza ich obrębem „istnieje przeszło pół setki
utw orów innych” (s. 25).
Z sześciu rozpraw o M ickiewiczu wyróżniają się wagą poruszonych zagadnień:
W ielkość i oryginalność „Pana Tadeusza”, X L IV i Literatu ra ludowa w prelekcjach pary skich. Pierw sza z nich charakteryzuje najwyższe, ogólnoludzkie wartości Mic
kiew iczow skiego poematu. Dostrzega je Krzyżanowski w koncepcji człowieka, w po staci bohatera, którego miarą w artości jest jego stosunek do społeczeństwa, w jakim żyje. Rozprawa o w idzeniu księdza Piotra i tajemniczej liczbie „czterdzieści cztery” daje próbę odpowiedzi na zagadkę rozwiązywaną przez w ielu powołanych i nie powołanych do tego badaczy. Według Krzyżanowskiego przedmiotem widzenia k się dza Piotra jest Konrad, bohater cz. III Dziadów. On jest przyszłym „w skrzesicielem narodu”, on jako bohater poem atu i głów na postać scen dramatycznych od Prologu po scenę IX jest owym „Mężem” tajemniczym , który tyle spraw iał kłopotu hi storykom literatury. N ie w dając się w przepowiednie, jakie będą dalsze losy tej nowej próby w yjaśnienia zagadkowej sceny cz. III Dziadów, stw ierdźm y na razie jedno: w yjaśnienie Krzyżanowskiego opiera się na konsekw entnie przeprowadzonym
dowodzie, odrzuca natom iast zdecydow anie w szystkie interpretacje fantastyczne, w ysnute z m gław icow ych dom ysłów i w ydum anych przesłanek.
Również pośród studiów o Słow*ackim dwa dotyczą spraw zasadniczych, mają naw et charakter m ałych syntez.
Jedno, T w órca nowoczesnego dram atu polskiego, przedstawia Słow ackiego jako znakom itego dramaturga, który „problemy życia zbiorowego, konflikty psycholo giczne n iezw ykłych kreacji, o w ym iarach często nadludzkich, i wydarzenia zabar w ion e tragizmem w jego najrozm aitszych odm ianach” (s. 193) zespalał w doskonale zbudowanych utworach dram atycznych. W ujęciu K rzyżanowskiego Słow acki był autorem scen zdecydow anie prekursorskich, ale przede w szystkim olśniew ał „prze dziwnym i jedynym w sw oim rodzaju językiem ” (s. 194), którego skala m ożliwości artystycznych była w yjątkow o rozległa.
Druga rozprawa, „Duch — w iec zn y rewolu cjo nista”, przynosi niezw ykle suge styw nie nam alow any portret poety, który geniusz swój objaw ił w twórczości li rycznej. Redaktor zbiorowego w ydania Dzieł Słow ackiego, w ydaw ca tomu obejm u jącego poezję liryczną, zżył się z nią, poznał ją w szechstronnie i uległ jej urokowi. Stąd bierze się ton górny, pełen podziwu i zachwytu, nieczęsto spotykany w sądach Juliana Krzyżanow skiego. „Liryka Słow ackiego pozwala św iat jego wyobraźni, za k lęty w twórczości poety, ująć bardziej bezpośrednio aniżeli w ielotom ow y ogół jego dzieł w iększych, um ożliw ia dostrzeżenie w nim zdum iewającej harmonii i pełni, osiągniętych przez zespolenie zjaw isk życia w ewnętrznego, indyw idualnego i na rodowego, zespolenie tak doskonałe, że podobnego mu niełatw o znaleźć w całej poezji europejskiej” (s. 216).
Słowacki w rozprawach K rzyżanow skiego stał się poetą żyw ym . W nowej sy tuacji his.torycznej Polski Ludowej przem awia on w artościam i, których nie dostrze gano przed laty. D latego też nowe pokolenia czytelników nie widzą w autorze
Kordia na „genialnego m arzyciela-m istyka, odwróconego od św iata, by tonąć w nie
sam ow itych mrokach rojeń”, ale odkrywają w jego utworach „świat m yśli i w y obraźni w ielkiego p oety-rew olucjonisty, tępiciela przeżytków, »jak żuraw z w y ciągniętą szyją« lecącego w przyszłość” (s. 232).
Podobnie jak studia o M ickiewiczu i Słow ackim podejmują centralne problemy charakterystyki obu poetów (Pan Tadeusz, Dziady, dramaty i liryka Słowackiego), tak rozprawy o S ienkiew iczu i Orzeszkowej zajm ują się zagadnieniam i n ajw ięk szej wagi. A utor Kalen darza życia i twórczości Henryka. Sienkiewicza, wydaw ca dzieł twórcy Trylogii, jest jednym z najlepszych znaw ców tego tematu. Toteż
N o w e spojr zenie na Sien kiew cza w yróżnia się spośród mnóstwa prac, jakie o auto
rze Quo vadis napisano, obiektyw izm em uczonego, który panuje nad nam iętnościa mi w łaściw ym i postaw ie krytyków i w sposób jak najbardziej rzeczowy pokazuje, na czym polegają nieporozum ienia, jakie się w okół twórczości Sienkiew icza w y tworzyły, i w czym w yrażają się praw dziw e w artości jego dzieła. Charakteryzując Sienkiew icza, uw ydatnił K rzyżanowski objaw iający się w jego dziełach „kult energii ludzkiej, fizycznej i psychicznej”, który „w yrastał z jego w iary w człowieka, w ludzkość, w jej postęp i doskonalenie się w sensie cyw ilizacyjnym i kultural n ym ” (s. 38). Podkreślił, dalej, znaczenie optym izm u jego dzieł, płynącego z poglądu na dzieje i ich twórcę — człowieka; „dla czytelnika zaś polskiego optym izm ten m iał znaczenie w yjątk ow e, nierozdzielnie bowiem zrastał się z patriotyzmem w owoczesnym rozum ieniu tego wyrazu, tj. z w iarą w odrodzenie Polski, w odzyska nie niepodległości,' w biologiczną w artość narodu” (s. 38). Przedstawił wreszcie wartości artystyczne Sienkiew icza: sztukę opowiadania i język (stylizow any „na w iek XVII w Trylogii, na łacinę w Quo vadis, na polszczyznę średniowieczną
w K rzyżakach, na gwarę w now elach”, s. 40), którego bogactwo jest zdum iewające: Studium o Sienkiew iczu jest szkicem do monografii pisarza, co w ięcej, w ysuw a szereg zagadnień naukowych czekających na opracowanie, ale przede w szystkim — przynosi próbę syntetycznego ujęcia, bez którego przyszły badacz Sienkiew icza nie będzie się już mógł obejść.
Trzy rozprawy poświęcone Orzeszkowej (Historia małego miasteczka, Epos
Orzeszkowej, O „Chamie” Orzeszkowej) skupiają uwagę na najw ybitniejszych dzie
łach autorki Nad Niemnem. Przynoszą one całe m nóstwo spostrzeżeń, które częścio w o potwierdzają doświadczenia czytelnicze, częściowo otwierają oczy na sprawy nie zauważone i nie docenione. Warto przypomnieć uwagi na tem at roli Orzeszko w ej jako ogniw a pośredniego między najw iększym i pisarzami dwu pokoleń: w cześ niejszego od niej i późniejszego, albo rozważania nad znaczeniem powieści o Szy- bow ie dla literatury polskiej, czy też m yśli o russoizm ie Chama. Krzyżanowski odsłania w dziełach Orzeszkowej piękno moralne oraz wartości artystyczne, które gin ęły niekiedy w jałowych analizach literackich.
Trudno om ówić w szystkie po kolei rozprawy składające się na oba tom y prac Juliana Krzyżanowskiego. Każda bowiem rozwija zagadnienia ważne dla historii literatury, bez w zględu na to, czy dotyczy problemów centralnych, czy też zjawisk bardziej szczegółowych, jak Tragikomiczne narzeczeństwo, Dobre chęci D eo ty m y czy Fraszki czystego Józefa. Dodajmy do tego, że pośród rozpraw na tem at w iel kich realistów znalazły się również studia nawiązujące do literatury nowszej: do Czechowicza, Ciesielczuka, Tuwima, charakteryzujące Krzyżanowskiego jako czy telnika w spółczesnych mu autorów, żywo reagującego na wartości sztuki poetyckiej i osiągnięcia nauki, nawet gdy nie pochodzą one od zawodowych pracowników naukowych.
K rzyżanowski jest poza tym wszystkim doskonałym pisarzem. N iew ielu już dzisiaj znajdziem y uczonych, którzy by z podobną swadą pisali o zawiłych często zagadnieniach, skom plikow anych zjawiskach, wymagających subtelnych narzędzi badawczych. Długie, pięknie zbudowane zdania układają się w jasno skomponowane okresy. Język ich jest bogaty. Krzyżanowski unika wyrazów obcego pochodzenia, korzysta natom iast z obfitego słow nika krytyka literackiego oczytanego zarówno w prozie staropolskiej, jak i w literaturze X IX i X X wieku. Analiza utworu li terackiego, portret twórcy — każda z tych form jest niepowtarzalna w sw ojej kom pozycji. Raz rozpoczyna ją autor od rozważań ogólnych, teoretycznych, innym ra zem — od cytatu, otrzymującego następnie oprawę komentatorską, kiedy indziej jeszcze znajdą się w e w stęp ie im presje nie pozbawione ironicznego akcentu, w ro dzaju: „Krótką ma pam ięć czytelnik polski...”
Krzyżanowski pisze prosto i zrozumiale, co w ięcej, pisze z pasją i energią uczo nego, który bądź odkrywa nowe, nie znane przedtem wartości ideow e i artystyczne (np. W Wielgiem Karczewskiego), bądź rozwiewa m ity i legendy, jakie w okół nie których dzieł narosły (np.. Panienka z okienka Deotymy), bądź w reszcie ujmuje w form ę niezw ykle w yrazistą doświadczenia i przeżycia tysięcy czytelników nie zdolnych do ich wyrażenia. Jako pisarz nie rezygnuje czasem z jaskrawych okre śleń i ironicznych akcentów, ale tam, gdzie chodzi o w ielkie dzieło sztuki, zdobywa się na ton w ysoki. Każdy, kto czyta pism a Juliana Krzyżanowskiego, odnosi w ra żenie, że obcuje nie tylko z uczonym, który wyważa skrupulatnie swój sąd o pisa rzu i jego dziele, ale odczuwa, że w szedł w kontakt z wrażliw ym i czułym na poezję m iłośnikiem piękna, zdolnym do głębokich wzruszeń artystycznych.