• Nie Znaleziono Wyników

Przemówienie w sądzie pierwszej instancji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przemówienie w sądzie pierwszej instancji"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Michał Kulczycki

Przemówienie w sądzie pierwszej

instancji

Palestra 19/7-8(211-212), 73-77

(2)

N r 7-8 (211-212) W spólczesna w y m o w a sądow a 73

N astęp n y m sym bolem je s t to, że nasze sp o tk a n ie zostało zo rganizow ane i za in i­ cjo w an e p rze z w y b itn y c h p ra w n ik ó w p ra k ty k ó w , k tó rz y w życiu codziennym po ­ słu g u ją się sz tu k ą m ów ienia do o sią g an ia k o n k re tn y c h i b ard z o w ażn y ch celów. Ł ad n a w ym ow a sądow a m a służyć dob rej sp ra w ie , w ażnym celom społecznym . Służy p ro k u ra to ro w i i o b rońcy do w szech stro n n eg o n aśw ietlen ia sp ra w y , m a p o ­ móc sądow i w w y św ietlen iu p ra w d y o p rz e stę p s tw ie oraz w sp raw ie d liw y m o są­ dzeniu je g o spraw cy. D obre przem ó w ien ie sąd o w e oraz u stn e m otyw y w yroku, dostosow ane do okoliczności sp raw y oraz do poziom u słuchaczy, pow in n y służyć do lepszego zrozum ienia i społecznej a k c e p ta c ji w y ro k ó w sądow ych, do um ocnie­ n ia w społeczeństw ie uczuć szacunku d la p ra w a , zasad m o ra ln y c h oraz z a u fan ia

do w y m ia ru spraw iedliw ości. S ztu k a ła d n e j w ym ow y sądow ej nie je s t w ięc celem sam ym w sobie, ale m a być dobrym i sk u te cz n y m narzędziem d zia ła n ia p raw n ik a . T rz eb a p am iętać , że za k aż d ą sp raw ą k a r n ą i cy w iln ą k r y ją się w ażne ludzkie in te re sy i p raw a, k tó ry c h obro n ie m a służyć cały a p a r a t w y m ia ru spraw iedliw ości. W poczuciu dużej odpow iedzialności za d o b re w y p e łn ia n ie sw ych fu n k c ji p raw n y ch i społecznych trz e b a się w ięc posługiw ać ła d n ą w ym ow ą sądow ą.

W reszcie sym boliczne znaczenie m a ró w n ie ż m iejsce naszego sp o tk a n ia . O dbyw a się ono n a U n iw ersy tecie W arszaw skim , w p rz y b y tk u nauki. W te n sposób zostaje p o d k reślo n a konieczność w iązan ia ła d n e j fo rm y w ym ow y sądow ej z jej m ą d rą treścią. O bce bow iem pow in n y n am być te n d e n c je do u p ra w ia n ia efe k to w n ej, lecz p u ste j frazeologii. S ztu k a ła d n ej w ym ow y m u si się rozw ijać w p a rz e z d o sk o n a­ len iem i p ogłębianiem w iedzy p ra w n ik a , k tó r ą się osiąga u p ro g u sw ej ed u k a cji zaw odow ej w łaśn ie n a uniw ersy tecie. C h ciałb y m tu przytoczyć p ię k n e słow a L ipsjusza, filologa i filozofa flam an d zk ieg o o k re su ren e san su : „Nie słow a, a le moc se rc a i m y śli czyni nas w ym ow nym i”.

G łęb o k a w iedza p ra w n ik a w y ra żo n a w ła d n e j fo rm ie i u ży w a n a w słusznym celu — oto id eał, do k tó re g o należy dążyć w n aszej działalności.

T ych k ilk a re fle k s ji chciałem w ypow iedzieć z o k azji dzisiejszego sp o tk a n ia i w y ­ raz ić n ad zieję, że jego przebieg oraz nasza d alsza w sp ó łp raca w o b ran y m k ie ru n k u p rzy n io są d obre rez u ltaty .

3.

MICHAŁ KULCZYCKI

Przem ówienie w sqdzie pierw szej instancji

P rzem ó w ien ie p rze d sądem pierw szej in sta n c ji w ygłaszane je s t w obec o kreślo­ nego g ro n a słuchaczy i m a do spełn ien ia o k re ślo n e cele. D ecydow ać to m u si o treści i o ro zu m ia n e j szeroko fo rm ie tego p rzem ów ienia.

S łu chaczam i są w ięc przed e w szystkim członkow ie k o m p le tu sądzącego w osobach sędziów zaw odow ych lu b sędziego zaw odow ego i ław ników . P rz em ó w ie n ia tego w y słu c h u je rów nież przeciw n ik procesow y, a w ięc w y stą p ien ia p r o k u ra to r a w y­ słu c h u je oskarżony i jego obrońca, a p rze m ó w ien ia obrończego — p ro k u ra to r. O becna n a sali publiczność je st rów nież o d b io rcą przem ów ień. S łuchacze sk ła d ają się w ięc w pew n ej części z p raw n ik ó w , a w p e w n e j części z osób n ie p o sia d a ją ­ cych p rzy g o to w a n ia czy też w y k ształc en ia praw niczego. T en szczególny sk ła d au d y ­ to riu m m u si być b ra n y pod uw agę przez m ów cę p o to, aby jego w yw ody tra fia ły zarów no do pierw szego ja k i do drugiego g ro n a słuchaczy. Z n alezien ie p rzysło­

(3)

74 Z p r a c O ś r o d k a B adaw czego A d w o k a tu ry N r 7-8 (211-212) w iow ego złotego śro d k a w ty m w zględzie nie zaw sze przychodzi z łatw o ścią, ale je s t to konieczne, jeżeli przem ó w ien ie m a pozostaw ić trw a ły ślad w św iadom ości osób słuchających. Innego bow iem ro d z a ju a rg u m e n ty tra fia ć m ogą do p rz e k o n a n ia osób p rzepuszczających je przez f iltr sw ojej w iedzy praw n iczej, a innego ro d z a ju — do św iadom ości osób, k tó re w iedzy ta k ie j nie p o sia d ają. Z asłu g u ją w tym w zględzie n a zaak c en to w a n ie dw a szczególne m om enty.

P ierw szy z nich w iąże się z ty m , że w b re w pozorom , św iadczącym o nie zaw sze d o stateczn ej ak ty w n o ści ła w n ik ó w w to k u p rzew odu sądowego, są o n i w istocie n iezw y k le w ażnym i i k ry ty cz n y m i o d b io rca m i p rzem ów ień stro n , o czym m y, s ę ­ dziow ie, p rze k o n u jem y się w ie lo k ro tn ie w czasie n a ra d y nad w yrokiem . W szelka w ięc „ ta ry fa u lg o w a” ze w zględu n a obecność ła w n ik ó w albo też celow e obniżanie m ery to ry czn eg o poziom u w y stą p ie n ia z te j w łaśn ie przyczyny są nie ty lk o n ie ­ p o trzeb n e, a le w ręcz szkodliw e i p o d w aż ają ce cel, k tó re m u p rzem ów ienie m a słu ­ żyć — ty m b ard z iej że poziom ła w n ik ó w , szczególnie w sądach w ojew ódzkich, je st co raz wyższy.

D rugi m o m en t w iąże się z obecnością publiczności n a sali ro zp raw . Z obow ią­ zyw ać to po w in n o przem aw iająceg o n ie ty lk o do u za sa d n ian ia w łasn ej a rg u m e n ­ ta c ji i do polem ik i z ra c ja m i p rze c iw n ik a procesow ego, ale ró w n ież do takiego p rz e d sta w ia n ia sw ojego stan o w isk a, żeby służyło ono ta k ż e w y ja śn ia n iu m e c h a ­ nizm u d zia ła n ia p ra w a i p o d k reśla ło jego a sp e k ty w ychow aw cze, k tó ry m p rz e ­ m ów ienie pow inno być — p rz y n a jm n ie j w p ew nym sto p n iu — podporządkow ane. Specyficzny c h a ra k te r a u d y to riu m , p rze d k tó ry m w ygłaszane je s t przem ów ienie w sądzie p ierw szej in stan c ji, oraz w iążące się z ty m w sk azan e w yżej okoliczności, w y m ag a ją ce n a d a n ia szczególnego k ie ru n k u w ypow iedziom , nie zm ien iają oczy­ w iście fa k tu , że p rzem ów ienie to sk ie ro w a n e je s t przede w szystkim do sądu, cho­ ciaż w y słu c h iw an e je s t rów n ież p rzez w szystkich obecnych n a sali. M usi to m ieć sw o je odbicie w tre ś c i i w fo rm ie przem ó w ień i je s t b ardzo źle, gdy m ów ca nie p a m ię ta lu b nie chce pam iętać, do kogo i w czyjej obecności p rzem aw ia. K ra ń co w a sy tu a c ja , k tó ra w ogóle nigdy nie p o w in n a m ieć m iejsca, ale k tó r a czasam i się zdarza, zachodzi w tedy, gdy przem ó w ien ie sk ie ro w a n e je st b ard z iej do sali niż do sądu. J e s t to ta k w ielk a niepraw id ło w o ść, że k w e stia ta n ie w y m ag a n a w e t szer­ szego om ów ienia.

W spom nianego n a w stępie celu, ja k i m a do sp e łn ie n ia p rzem ów ienie p rze d s ą ­ dem p ierw szej in stan cji, szukać m ożna w odpow iedzi n a pytań ie: czego m y, sę ­ dziow ie zaw odow i i ław nicy, o czekujem y od p rze m ó w ien ia oskarżycielskiego i ob ro ń ­ czego?

P rz ed e w szystkim w ięc p ra g n ie m y uzy sk ać k o n stru k ty w n e p rz e d staw ie n ie sta n o ­ w isk a o sk a rż y cie la i obrońcy w ra z z ich w nioskam i o p a rty m i na w y n ik ach ro z ­ p raw y . S am a ty lk o neg acja tez p rze c iw n ik a procesow ego, n a w e t najsłu szn iejsza, n ie sp e łn ia naszych oczekiw ań, bo nie u ła tw ia n a m d o k o n an ia u sta le ń fak ty c z n y c h

i p raw n y ch , m a jąc y ch stanow ić p o d sta w ę rozstrzygnięcia.

O czekujem y też sp o jrzen ia n a s p ra w ę oczam i oskarżyciela i obrony, czasam i n a w e t b ard z o krańcow ego, co w niczym n am nie przeszk ad za — jeżeli oczywiście te k ra ń c o w e sta n o w isk a pozostają w g ra n ic a c h w yznaczonych w y n ik am i ro z p ra w y oraz za sa d am i i o bow iązującym i p rzep isam i p raw n y m i.

P o zn an ie sta n o w isk a stro n p rocesow ych dotyczącego w y n ik ó w ro zp raw y p rz y istn iejący c h różn icach w ty m w zględzie rozszerza p u n k t w idzenia sąd u n a fak ty c zn ą i p ra w n ą stro n ę rozpoznaw anych sp raw , u ja w n ia k w estie w ątp liw e i k o n tro w e r­ sy jn e oraz u w y d a tn ia m om enty bezsporne, a tym sam ym pom aga sądow i w w y ­ d a n iu tra f n e g o orzeczenia.

(4)

N r 7-8 (211-212) W spółczesna w y m o w a sądowa 75

W ty m m om encie n a s u w a się p y ta n ie dotyczące k ry te rió w oceny w arto śc i czy skuteczności p rze m ó w ien ia w ygłaszanego p rz e d sądem pierw szej in stan cji. P o zo r­ nie odpow iedź na to p y ta n ie je s t oczyw ista i n ieskom plikow ana. M ia rą skuteczności p rzem ó w ien ia w y d a je się bow iem p rze d e w szystkim to, w ja k im sto p n iu w y ro k u w zględnia ra c je k aż d ej ze stro n procesow ych bądź też k tó re j ze s tro n ra c jo m je s t en bliższy. T akie p o sta w ien ie sp ra w y je s t je d n a k w m oim p rzek o n an iu , p o p a rty m d iu g o le tn im dośw iadczeniem sędziow skim , znacznym uproszczeniem . W odczuciu bow iem sędziow skim w a rto ść p rzem ów ień sądow ych oceniana je s t in n y m i jeszcze k ry te ria m i pow odującym i, że za w arto ścio w e u zn a n e m oże być przez nas rów n ież przem ów ienie, k tó re g o ra c ji w w y ro k u n ie podzielam y. P o zytyw nie w ięc oceniam y w y stą p ien ie w y w o łu jąc e w nas, w m om encie opuszczania sali ro z p ra w i u d a w a n ia się do pokoju n a ra d , w ew n ę trz n y niepokój i poczucie konieczności szukania odpo­ w iedzi na w y ła n ia ją c e się z p rzem ó w ien ia kw estie. C enim y sobie b ard z o w y stą p ie ­ nia, k tó re zm uszają n a s do k o n tro w e rsy jn e g o p rz e d sta w ia n ia w y n ik ó w ro z p ra w y pozostałym członkom k o m p le tu sądzącego w to k u n a r a d y nad w yrokiem . Za w a r ­ tościow e u w ażam y też te przem ó w ien ia, k tó ry c h arg u m e n tó w w p ra w d zie nie po­ dzielam y, ale k tó ry c h rzeczow ość zobow iązuje n as do polem izow ania z nim i w u z a ­ sa d n ien iu w yroku.

W ypada w ięc p o d ją ć p ró b ę sfo rm u ło w an ia w aru n k ó w , ja k im p ow inno o dpow ia­ dać p rzem ów ienie sądow e, aby spełniło ono cele i osiągnęło re z u lta ty , o k tó ry c h m ow a w yżej.

P ierw szy i e le m e n ta rn y z ty c h w a ru n k ó w dotyczy zgodności tre śc i i fo rm y p rz e ­ m ów ienia, a ściślej m ów iąc — zw ró cen ia u w ag i zarów no n a tre ść ja k i n a fo rm ę w te n sposób, ab y fo rm a p o d p o rzą d k o w a n a b y ła treści. S k o n cen tro w an ie się ty lk o na tre śc i bądź ty lk o n a sam ej fo rm ie p odw aża w sposób zasadniczy m ożliw ość osiąg­ nięcia tych celów , ja k im p rzem ów ienie m a służyć.

N iezw ykle w ażnym ele m e n te m je st zgodność treśc i przem ó w ien ia z w y n ik am i rozpraw y. Nie chodzi tu ta j oczyw iście an i o m echaniczne p rzy ta cz an ie tre ś c i w y ­ ja śn ie ń czy zeznań, a n i o re fe ro w a n ie całego p rzew o d u sądow ego połączone z ciąg ­ nącym się w nieskończoność cy to w a n ie m n u m e ra c ji k a r t, ale o w yznaczenie sobie ta k ich ram , w k tó ry c h w yw ody nie przek ro czy ły b y g ran ic w y n ik ając y ch z tre śc io ­ w ej zaw arto ści a k t spraw y. N ie znaczy to je d n a k , że p rzem ów ienie m a się o g ra ­ niczać ty lk o do tego. C h ę tn ie bow iem słu c h am y za w a rty c h w przem ó w ien iach u ogól­ nień, d y g resji czy stosow nych anegdot, je że li oczyw iście p o zo stają one w e w spo­ m n ia n y m w yżej zw iązk u treścio w y m i logicznym ze spraw ą.

W artość i skuteczność przem ó w ien ia zależy rów nież w dużym sto p n iu od z góry zap lan o w an ej i p o d p o rzą d k o w a n ej o stateczn y m w nioskom k o n stru k c ji. P rz em ó w ie­ nie złożone z tra fn y c h n aw e t, ale p rzy p a d k o w o i chaotycznie dob ran y ch a rg u m e n ­ tów , przychodzących p rze m aw ia jąc em u „n a gorąco” do głow y, rza d k o k ie d y spełni sw ój cel i pozostaw i śla d w św iadom ości sędziów .

C enim y sobie niezw ykle, bo u ła tw ia to n a m śledzenie a rg u m e n ta c ji, spoistość i w e w n ętrz n ą k o n se k w e n cję w yw odów , k tó r e pow odują, że je d n a te za w y n ik a z d r u ­ giej, a zdanie p o p rze d zając e je s t ja k b y u z a sa d n ie n ie m zdania następnego.

W ażnym elem e n te m p raw id ło w e j k o n s tru k c ji p rzem ó w ien ia je s t w łaściw e ro z ­ łożenie i sto p n io w an ie arg u m en tó w , z a p e w n ia ją c e u trzy m an ie — do ko ń ca trw a n ia przem ó w ien ia — za in te re so w a n ia jego treśc ią .

W p rzem ó w ien iu sądow ym je st, rzecz oczyw ista, m iejsce n a zacięcie i fe rw o r polem iczny, k tó re n a d a ją siłę p rz e d sta w ia n y m argum entom , ale pod w a ru n k ie m , że po lem ik a będzie ro zu m ian a ja k o rzeczow a k r y ty k a a rg u m e n tó w p rze ciw n ik a , a nie

(5)

76 Z p r a c O środka B adaw czego A d w o ka tu ry N r 7-8 (211-212) ja k o n ap a stliw o ść w tre śc i i w to n ie lu b ja k o n ad m ie rn ie w sto su n k u do p o trze b y podn iesio n y głos.

B a rw y i w y ra zu d o d aje p rze m ó w ien iu o so b iste za angażow anie p rze m aw ia jąc eg o w ra c je , k tó ry c h b ro n i lu b k tó re p o p ie ra , a le w ted y ty lk o , gdy to za angażow anie nie p rz e ra d z a się w eg zaltację, w czułostkow ość lu b w opero w an ie efe k tam i, g r a ­ ją cy m i n a em ocjach czy in sty n k ta c h nie najw yższego lotu.

C zekam y zaw sze na przem ó w ien ie w y g łaszan e z dbałością o język ojczysty, o p e­ ru ją c e w m ia rę p o trze b y języ k iem lite ra c k im , w olne od neologizm ów i now otw o­ ró w językow ych oraz u n ik a ją c e p o sp o lity ch , sloganow ych sform ułow ań, z a w ie ra ­ ją cy c h w sobie w ięcej b a n a łu niż rze czy w istej treści.

O sta tn im w reszcie, ale ch y b a n a jw a ż n ie jsz y m p o stu la te m je s t p rze strzeg a n ie w w y g łaszan y m p rzem ów ieniu k u ltu r y w a lk i procesow ej, bez uszczerbku je d n a k dla celów i isto ty tej w alki. P rz ez po ję cie to należy rozum ieć w szystko, co k r y je się w pow szechnie zrozum ianym i p rz y ję ty m w sporcie o k re śle n iu fair play. W proce- się sądow ym zasad a fair play p o w in n a oznaczać p rzed e w szystkim lo ja ln o ść w obec u sta lo n y c h fa k tó w o ra z p oszanow anie godności osób w p rocesie ty m w y s tę p u ją ­ cych, i to zaró w n o p rzeciw ników p rocesow ych ja k i tych, k tó rzy n ie ra z z w łasn ej, a n ie ra z bez w łasn ej w in y d o sta li się w tr y b y m a ch in y sądow ej.

S ala sądow a to a re n a w a lk i o sp raw ie d liw o ść , o poszanow anie p ra w a w in te re sie ogółu i je d n o stk i, o w ielkie ra c je h u m a n isty c z n e leżące u p o d sta w socjalistycznego p ra w a , o to w reszcie, by w ła śn ie te r a c je b y ły w ostatecznym r a c h u n k u d ec y d u ­

jące.

R ozstrzygnięcie te j w a lk i n ależ y do są d u , k tó re m u n ik t nie m oże narzu cić tego ro zstrzy g n ięcia, ale też i n ik t nie m oże zd ją ć z sąd u odpow iedzialności za p ow ziętą decyzję.

P rz em ó w ie n ia stro n m a ją pom óc sąd o w i w tym , a b y ro zstrz y g n ięc ia te były sp raw ie d liw e, to znaczy aby b y ły zgodne z za sa d am i i p rzep isam i p ra w a i ze spo­ łecznym odczuciem . Od tre śc i ty c h p rze m ó w ień i podp o rząd k o w an ej je j fo rm y z a ­ leży w ięc zaw sze w ielkość w k ła d u s tro n procesow ych w p raw idłow ość decyzji p o ­ d ejm o w an e j w im ien iu P olskiej R zeczypospolitej L udow ej.

O g łaszając w yrok, przew o d n iczący p rz e d sta w ia u stn ie n ajw a żn iejsz e jego pow ody, i to je s t rów n ież specyficzne p rze m ó w ien ie sądow e. T ym raz em p rze m aw ia jąc y m je s t te n , do k tó re g o przede w szy stk im sk ie ro w a n e były przem ó w ien ia stro n p ro c e ­ sow ych. N astę p u je to w chw ili, w k tó re j sąd, zw iązany p rze d tem zakazem u ja w ­ n ia n ia sw ego sta n o w isk a przed w y d a n ie m w y ro k u , m oże ju ż sw obodnie p rzed staw ić sw ój sto su n ek do sp raw y i do ludzi w n ie j w y stęp u jący ch . To specyficzne p rze m ó ­ w ien ie sądow e sk ie ro w a n e je st do w szy stk ich obecnych n a sali, p rze d e w szystkim je d n a k do oskarżonego, do jego ro d zin y i jego najbliższych o raz do p rzy p ad k o w ej, lu b n a w e t n ieprzypadkow ej publiczności. P rzem ó w ien ie to m a przek o n ać o słu sz­ ności w y ro k u , a jeżeli nie przek o n ać, to p rz y n a jm n ie j w y jaśnić, czym się sąd k ie­ ro w a ł p rz y fero w a n iu w yroku, p rz e d sta w ić arg u m e n ty , k tó re m ia ły znaczenie de­ cy d u jące, oraz ukazać m echanizm d ziała n ia i stosow ania praw a. In n y m i słow y, ustne u za sa d n ien ie w y ro k u m a dać w y ra z tem u , że ro zstrzygnięcie je s t w ynikiem ro zw a­ żenia w szy stk ich a rg u m e n tó w p rz e m a w ia ją c y c h przeciw ko o skarżonem u lu b za nim w k w e stia c h jego w iny i k a ry o raz za sto so w a n ia obow iązujących przepisów , a nie rzeczą fa n ta z ji, dow olności czy p rzy p a d k u .

U stn e u za sa d n ien ie w y ro k u d aje w reszcie sądow i je d y n ą i n ie p o w ta rz a ln ą okazję do oceny jed n o stk o w y ch i środow iskow ych p o sta w społecznych, leżącej u po d staw w ychow aw czej ro li sądu, co n a jm n ie j ró w n ie w ażnej, jeżeli n aw e t nie w ażniejszej niż r o la re p re sy jn a .

(6)

N r 7-8 (211-212) W spółczesna w y m o w a sądowa 77

W ygłaszając te słow a sędzia m u si się w ięc czuć w ychow aw cą in d y w id u a ln ie u s to ­ su n k o w u jący m się do każdego człow ieka, k tó r y w szedł w kolizję z p raw em , a n ie u rzę d n ik iem z a ła tw ia ją c y m szablonow o k o le jn e p rzydzielone m u spraw y.

S ala są d o w a je s t w ięc nie ty lk o a re n ą w a lk i procesow ej, a le ró w n ież try b u n ą społecznej e d u k a c ji w za k re sie w y ja ś n ia n ia p ra w a i konieczności jego p rz e strz e ­ gania, k sz ta łto w a n ia w łaściw ych p o sta w o b y w atelsk ich oraz podnoszenia k u ltu r y p ra w n e j. N iestety , ta try b u n a w ciąż jeszcze je st niedostateczn ie w y k o rz y sty w an a do ty c h celów n a sk u te k n ie d o c e n ia n ia w ażności tego asp ek tu d ziała n ia w y m ia ru sp raw ied liw o ści p rzez n ie k tó ry ch sędziów .

N ależy żyw ić nadzieję, że sp o tk a n ie pośw ięcone w spółczesnej w ym ow ie sądow ej sp raw i, iż słow o w y p o w iad an e p ię k n ą m ow ą p o lsk ą n a sali sądow ej będzie w w ię k ­ szym jeszcze niż dotychczas sto p n iu przy czy n iać się do tego, aby spraw ied liw o ść była zaw sze o sto ją m ocy i trw a ło śc i P o lsk ie j R zeczypospolitej L udow ej.

4 .

HENRYK SZLETYŃSKI

Technika i w yrazistość mowy

„K ot niełow ny, chłop n iem ow ny — często g łodny”.

T ak poucza s ta re polskie p rzysłow ie, a p rzy św iad cza m u w iedza o przeszłości, w edle k tó re j P o lac y niem ałą w agę do urriiejętności m ów ienia w życiu publicznym , społecznym i w feto w a n iu rozlicznych u roczystości przyw iązyw ali.

P rz y p a d ł m i zaszczyt p rz e d sta w ie n ia spostrzeżeń i re fle k s ji o stro n ie dźw ięko- w o-słu ch o w ej publicznego p rze m aw ia n ia. U m iejętn o ść ta n azy w an a je s t w te a trz e dykcją, je d n a k ż e tra d y c y jn ie p o słu g u jem y się ty m te rm in em i n a in n y c h te re n a c h o k reśla ją c sposób w y m aw ian ia: p o p raw n o ść i spraw ność.

J a k w szy stk o w p rocesach h isto ry czn y ch , ta k i w te j p ra k ty c e b y w ały w u p o ­ w szechnionej d y k cji polskiej o k resy ro z k w itu i czasy z a ch w ia n ia się. D zisiaj p rz e ­ żyw am y nieled w ie u p ad e k sp raw n o ści d y k c y jn e j, za n ied b an ie tej p raw d y , że m ow a je s t nie ty lk o celem , ale i n arzędziem . W z a k re sie dźw ięko w o -ak u sty czn y m d a je się dostrzegać analo g ię d o sy tu a c ji w m ow ie ro zu m ian ej ja k o zjaw isk o literac k ie, a n ie trz e b a przecież udow adniać, że o rac ja, przem ó w ien ie publiczne je s t (a w k a ż ­ dym raz ie m oże być) u tw o rem literac k im .

Ju ż p rze d stu pięćdziesięciu la ty o rze k ał J a n Ś niadecki: „M ożna pisać p o p ra w ­ nie, a p rz y ty m źle”. P rzenosząc d e fin ic ję znakom itego uczonego, d ałoby się dziś rzec: „M ożna m ów ić po p raw n ie, a p rz y ty m źle”. Ż le — to znaczy n ie p rz ek o n y w a- jąco i nie dość estetycznie. T ec h n ik a i w y razisto ść m ow y w je j w a rstw ie dźw ięko- w o -a k u sty c zn e j zależne są nie ty lk o od n a b y te g o w m łodości przyzw yczajenia, ale i od sto p n ia am b icji pro w ad zącej do ró żn y c h sto p n i doskonałości. J e s t to św iad o m a skłonność do su b lim o w an ia tej m a te rii, ja k ą je s t polszczyzna potoczna, m ów iona. I ta k ie czynniki, ja k b a rw a i g a tu n e k głosu, szczególność jego c h a ra k te ru i w y ra zu b rzm ien io w o -in te rp reta cy jn eg o , są d alszym , n ie ja k o w yższym zak resem św ietności. P ie rw sz ą za sa d ą jest, rzecz ja sn a , zgodność z w ym ow ą n o rm aty w n ą , z ty m , co językoznaw cy o k re śla ją te rm in e m n au k o w y m : „d iale k t k u ltu r a ln y ”.

T rzeb a sobie w stę p n ie u p rzy to m n ić w spółczynniki k sz ta łtu ją c e isto tę p olskiej dykcji.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Głównym jej zało­ żeniem jest wprowadzanie do gruntu takich roztworów chemicznych, które posiadałyby zdolność wytrącania się w postaci żelu, uszczelniającego

Niemniej jednak w latach pięćdziesiątych pod nadzorem i na zlecenie Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków podjęto wyrywkowe badania penetracyjne wiejskiego budownictwa

Oprócz tego sąd wojewódzki jako sąd rew izyjny może być związany poglądem praw nym wyrażonym przez Sąd Najwyższy na skutek rozpoznania rew izji nadzwyczajnej

b) albo podpisanie przez sędziów zespołu sądzącego pisma o określonych w art. cechach wraz z uzasadnie­ niem jego treści. Wśród cech tego pisma znajdujemy wymaganie, aby pismo

Rozważając natomiast, czy dopuszczalne jest złożenie wniosku o dobrowolne poddanie się karze oskarżonego przez jego opiekuna (także faktycznego), należy mieć na uwadze

Gdy nie doszło do przesłuchania pokrzywdzonego na rozprawie głównej, ale dochodzi do odczytania zeznań pokrzywdzonego z postępowania przygotowawczego lub z

Uchylenie lub zmiana decyzji tworzącej prawa dla strony - Decyzja ostateczna, na mocy której strona nabyła prawo, może być w każdym czasie za zgodą strony uchylona lub

świadczenie to nie przysługuje po ustaniu tytułu ubezpieczenia chorobowego, jeżeli osoba niezdolna do pracy: ma ustalone prawo do emerytury lub renty z tytułu niezdol- ności do