• Nie Znaleziono Wyników

Sprawozdanie z sesji naukowej zorganizowanej z okazji rocznicy urodzin Stanisława Wyspiańskiego (Kraków, 20-22 lutego 1969)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sprawozdanie z sesji naukowej zorganizowanej z okazji rocznicy urodzin Stanisława Wyspiańskiego (Kraków, 20-22 lutego 1969)"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Bogdan Rogatko

Sprawozdanie z sesji naukowej

zorganizowanej z okazji rocznicy

urodzin Stanisława Wyspiańskiego

(Kraków, 20-22 lutego 1969)

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 60/4, 418-426

(2)

SPRAWOZDANIE Z SESJI NAUKOWEJ ZORGANIZOWANEJ Z OKAZJI ROCZNICY URODZIN STANISŁAW A W YSPIAŃSKIEGO

(Kraków, 20—22 lutego 1969)

Sesję zorganizował Instytut Badań Literackich i Katedra Literatury Polskiej UJ z okazji 100 rocznicy urodzin pisarza. W sesji w zięli udział p rzedstaw iciele świata naukowego, literackiego i artystycznego, rodzina Stanisław a W yspiańskiego, licznie zgromadzona m łodzież studencka. W ciągu trzech dni przedstawiono 15 referatów, których autorzy reprezentow ali różne środow iska naukowe i różne w zasadzie m etody badawcze. Oto autorzy i tytuły:

Kazim ierz Wyka (Kraków), S tan isław W yspiań ski 1869— 1969; Leon Płoszew - ski (Kraków), Światło i m roki relacji i w spom nień o Stanisławie Wyspiańskim ; Maria Stokowa (Warszawa), Z dośw ia dczeń kronik arza życia i twórczości Stanisława

Wyspiańskiego; Jan N ow akow ski (Kraków), Historia i m it w „dramatach bolesła- w o w sk ic h ”; Urszula K ow alska (Lublin), Walor an tyk u w świadomości S. W yspiań ­ skiego; Hanna Filipkow ska (Warszawa), M it h om ery cki w „Powrocie O d y s a ”; Aniela

Łempicka (Kraków), N o w y teatr „ W y zw o le n ia ” (dramaturgia i te m at sztu k i w u tw o ­

rze); Ewa Miodońska (Kraków), O k o m p o zy cji czasu dramatycznego w utworach S tanisława Wyspiańskiego — na p rzy kładzie „Achilleis”; Maria W oźniakiewicz-

-Dziadosz (Lublin), Funkcje did askalió w w dramatach Wyspiańskiego; Stanisław Zabierowski (Katowice), Prolegomena do „W esela ”; Stefania Skw arczyńska (Łódź),

„Chocholi taniec” Wyspiańskiego jako o b ra z-sy m b o l w ję z y k u późniejszej sztuki polskiej; Janina Garbaczowska (Lublin), D ziedzictwo „rzeczy listopadow y ch ” po W yspiań skim w prozie Wacława Berenta; K azim ierz N ow acki (Kraków), W yspiań ­ skiego koncepcja „teatru ogromnego” ; L esław Eustachiew icz (Warszawa), T radyc jo­ nalizm i e k s p e ry m e n ty w te atraln ej in terpretac ji dzieł Wyspiańskiego; Zbigniew

Osiński (Poznań), „Akropolis” w inscenizacji Jerzego Grotowskiego.

W sprawozdaniu niniejszym om aw iam y referaty zgodnie z kolejnością ich w y ­ głaszania; pominięto tylko referaty J. N ow akow skiego i S. Zabierowskiego, w ca­ łości w ydrukow ane już w „Pam iętniku L iterackim ” (19'69, z. 1).

Sesję otworzył kierownik K atedry Literatury Polskiej UJ, prof, dr Henryk M a r k i e w i c z . Charakteryzując w w ielkim skrócie to niepow tarzalne zjawisko, jakim była w naszej kulturze twórczość Stanisław a W yspiańskiego, uw ydatnił jej bogactwo, syntetyczny charakter i w ew n ętrzne skom plikow anie, które sprawiają, że twórczość ta nieustannie przyciąga uw agę badaczy i krytyków, a zarazem staw ia przed nimi zadania najw yższej trudności interpretacyjnej.

Zasadniczym tem atem w ystąpienia prof. Kazim ierza W y k i był w łaśnie w spół­ czesny stan badań nad twórczością W yspiańskiego. Aby zapobiec nieporozum ieniom , referent zaznaczył od razu, że nie jest ona bynajm niej zjaw iskiem już zam kniętym , toteż nie dysponuje on jakąś syntetyczną form ułą, określającą bez reszty tę tw ór­ czość. Form ułą taką nie dysponuje zresztą nikt, jak św iadczy dzisiejszy stan badań. Znam ienne, że prace o W yspiańskim posiadające charakter syntetyczny pochodzą sprzed wojny: z okresu Młodej Polski i dw udziestolecia m iędzywojennego. Po w ojnie natom iast, w latach, które można zam knąć w trójkącie dat (1957 — sesja naukowa poświęcona W yspiańskiemu z okazji 50 rocznicy jego śm ierci, 1960— sesja naukowa poświęcona K asprowiczowi z okazji 100 rocznicy jego urodzin, 1969 — obecna sesja), z w yjątkiem dwóch książek o zadaniach raczej popularyzatorskich (W. Natansona i J. Z. Jakubowskiego), dominują — poza w ielkim osiągnięciem filologicznym , jakim jest w ydanie Dzieł W yspiańskiego pod redakcją L. P łoszew

(3)

-skiego — prace analityczne i cząstkow e. Wyka nie ukryw ał sceptycyzm u w odnie­ sieniu do najbliższych lat; posłużył się w tym m iejscu sugestyw ną i obrazową m etaforą, przyrównując twórczość W yspiańskiego do morza, którego tylko brzegi penetrują w spółcześni badacze, bojąc się zapuścić sw e sieci interpretacyjne głębiej, w sam jego środek. Przyczynę tego widzi nie tylko w zbyt daleko posuniętej ostrożności badawczej historyków literatury, których zachęcić należy do większej śm iałości w propozycjach interpretacyjnych, ale również w fenom enie twórczości W yspiańskiego, w ym agającej ujęcia w ielopłaszczyznow ego. Przechodząc do bliższej jej charakterystyki na tle tendencji artystyczno-ideow ych literatury Młodej Polski, uw yd atn ił W yka sw oistą odrębność tej twórczości, nie m ieszczącej się w żadnym z dwóch głów nych m odeli sztuki tego okresu (ani w modelu „sztuka dla sztuki”, ani w m odelu będącym kontynuacją porozbiorowego modelu sztuki, nazwanym przez referenta „prawdą sztuki”).

Prof. Leon P ł o s z e w s k i podzielił się ze słuchaczam i sw ym i doświadczeniam i z pracy nad przygotow yw anym w ydaniem zbioru w spom nień i relacji o W yspiań­ skim. Zasadniczy problem, który w yłon ił się w toku tej pracy, to selekcja i w ery­ fikacja olbrzym iego ilościow o m ateriału. Dotarcie do obiektywnych faktów z życia autora W esela jest tu — podkreślił referent — szczególnie utrudnione ze względu na sprzeczność inform acji. Obrazując tę sytuację konkretnym i przykładami, om ówił P łoszew sk i m. in. najlepsze, tzn. najbardziej wiarygodne, źródła biograficzne: są to przede w szystkim wspom nienia Stan isław a Estreichera, interesujące w spom nienia Lucjana Rydla, cenny ze względu na relacjonow any okres (pobyt w Paryżu) dzien­ nik Józefa M ehoffera oraz notow ane na gorąco rozm owy Adama Chm ielą z W y­ spiańskim (dotyczące genezy Nocy listopadowej). Za najlepszy portret W yspiań­ skiego z lat dziew ięćdziesiątych uw aża Płoszew ski charakterystykę autora podaną w przypisach do drugiego w ydania książki Adama G rzym ały-Siedleckiego W y sp ia ń ­

ski. Cechy i e lem e n ty jego twórczości. Nie dorównuje mu już portret skreślony

w Niepospolitych ludziach (tu już bowiem przy pewnych szczegółach zawiodła G rzym ałę-Siedleckiego pamięć).

Podobny tem atycznie był referat m gr Marii S t o k o w e j , która przedstaw iła z kolei doświadczenia z pracy nad kalendarium życia i twórczości W yspiańskiego. Z definiow aw szy podstaw owe cechy gatunku kalendarium, w skazała na zasadnicze problem y, jakie w yłon iły się w toku pracy — najw ażniejszy z nich to dem itolo- gizacja biografii W yspiańskiego, tzn. wyraźne oddzielenie funkcjonującej w naszym społeczeństw ie legendy o jego życiu od faktów obiektyw nych. W referacie posłu­ żyła się przykładem biografii ojca poety, Franciszka W yspiańskiego, konfrontując znany przekaz Żuka-Skarszew skiego z (dokumentami urzędowym i, wiadom ościam i prasowym i i korespondencją rodzinną. Przedstaw ienie tej sprawy m iało też rzucić now e św iatło na atm osferę, w której kształtow ała się osobowość m łodego W yspiań­ skiego.

W dyskusji zabrał głos red. W ojciech Natanson. Charakteryzując pokrótce nowsze inscenizacje dram atów W yspiańskiego, podkreślił, że zachowano w nich w ierność nie w obec didaskaliów, lecz głów nie w obec literackich walorów tekstu. Tym samym teatry zadokum entow ały pośrednio rzecz bardzo istotną: iż W yspiań­ ski nie był tylko twórcą partytur czy scenariuszy w idow isk teatralnych — jak niektórzy badacze uważają — ale również, a m oże przede w szystkim , pisarzem. W związku z referatem Wyki przypom niał Natanson, że m onografia jego posiadała szersze niż tylko popularyzatorskie am bicje — starała się wydobyć najistotniejsze m otyw y twórczości autora W yzwole nia, m. in. w alk ę ze śmiercią i niewiarą w moż­ liw ość działania.

(4)

Mgr Urszula K o w a l s k a zajęła się najbardziej charakterystycznym i sposo­ bam i funkcjonow ania elem entów kultury antyku w twórczości W yspiańskiego. W dramatach jednotem atow ych (jak Meleager, Protesilas i Laodamia, Achilleis,

Pow rót Odysa) m otyw y antyczne, spełniające tu rolę konstrukcyjną, pozw alały na

uzyskanie uniwersalnego wym iaru eksponow anego problemu. W dramatach nato­ m iast polifonicznych (A kropolis, Noc listopadow a ) sięgnął W yspiański po elem enty kultury antycznej w określonych celach ideologicznych. Przejął z tej kultury m. in. bardzo popularny m it „w egetacyjny”, uzasadniający — najogólniej biorąc — de­ term inistyczne spojrzenie na świat. Przy szczegółow ym om ówieniu roli ow ego mitu w Akropolis i Nocy lis to padowej — w stosunku do pierwszego z dram atów stw ier­ dziła referentka, że W yspiański przeprowadzając analogię m iędzy m item w egeta­ cyjnym a obecnym w dotychczasowej jego twórczości mithin „chrystiańskim ” w yzyskał ją „dla próby zw eryfikow ania w yznaw anego system u w artości”, co do­ prowadziło go do zaakceptowania jako w artości nadrzędnej (ale nie wyłącznej) sam ego życia. W Nocy lis to padowej natom iast posłużył ten m it uogólniającej apoteozie bohaterskich zrywów narodowych. W yspiański nawiązując do rom an­ tycznej, obecnej zwłaszcza w twórczości Słow ackiego, recepcji kultury antycznej, poszedł dalej: w ypracował „nowy, funkcjonujący do dziś wzorzec odwoływania się do śródziemnomorskiej przeszłości na rów ni z tradycją narodową”.

Mgr Hanna F i l i p k o w s k a podjęła w zasadzie podobną problem atykę, tylko w w ęższym zakresie. Starała się przeprowadzić szczegółową analizę m echanizm u przekształceń, jakim uległa „struktura fabularna” ostatniego epizodu Odysei w P o ­

wrocie Odysa. U czyniła to na przykładzie jednej ze scen dramatu W yspiańskiego,

dochodząc ostatecznie do wniosku, że w P owrocie Odysa znika w yraźna granica m iędzy dobrem a złem, m iędzy szlachetnością a podłością bohaterów, ukazany jest natom iast nierozerwalny „związek w ielkości i zbrodni, w ładzy i cierpienia, i ich w spólne źródło w Bogu”. W drugiej części referatu Filipkowska odbiegła od g łó w ­ nego jego założenia. Nie śledząc już w sposób szczegółow y zw iązków W yspiańskiego z Homerem, podała w oparciu o dotychczasowe prace w łasną interpretację Powrotu

Odysa: m otyw acji czynów bohaterów należy szukać w yłącznie w ich psychice,

nie zaś w zewnętrznym fatum, w nich sam ych tylko tkw i ratunek od beznadziej­ ności zgotowanego sobie losu.

R eferat prof. Jana N o w a k o w s k i e g o Historia i m it w „dram atach bole-

sław ow skich ” został na ogół w pełni zaakceptow any przez dyskutantów, zarówno

jeżeli chodzi o m etodę badawczą, jak i głów ne tezy w nim zawarte. Tylko dr A lina W itkowska próbowała polem izować z referentem , zarzucając mu operowanie w ie ­ loznacznym pojęciem mitu, bez ustalenia jego podstawowego znaczenia, i zbyt jednostronną interpretację kreacji Bolesław a. Doc. Stanisław Zabierowski rozwinął nieco szerzej sprawę historyzmu w dram aturgii W yspiańskiego.

Pozostałe referaty spotkały się z różnym przyjęciem. Przychylnie ocenił je doc. Jerzy Starnawski, wskazując na ich pionierski charakter: w obu referatach bow iem zastosowano funkcjonalną m etodę badawczą, co stanow i nowość na tle dotychczasowych prac, którym kierunek nadały genetyczne badania Tadeusza Sinki nad antykiem u W yspiańskiego. N atom iast dr Stan isław Stabryła zwrócił uwTagę na aktualne jeszcze wartości pracy Sinki, który potrafił określić sw oistość i n ie­ powtarzalność recepcji kultury antycznej przez W yspiańskiego — połączenie spraw m itologicznych z problem atyką narodową, co nie zostało dostatecznie uw ypuklone zarówno w jednym jak i w drugim referacie. Wyka polem izował z niektórym i te ­ zam i referatów, kwestionując przede w szystkim w ystępow anie mitu w egetacyjnego w Akropolis.

(5)

Dr A niela Ł e m p i с к a przedstawiła w swym referacie nową interpretację

W yzwole nia. W yodrębniła trzy znaczenia sprawy wyzw olenia:

1

) w yzw olenie p oli­ tyczne Polski, 2) w yzw olenie społeczeństw a ze stanu inercji ideologicznej, 3) w y ­ zw olenie sztuki z narzuconej jej roli służebnej, podniesienie jej do godności praw ­ dziw ego czynu. Trzy te znaczenia ściśle się ze sobą łączą. W yspiański starał się w ykazać, że nie może być w yzw olenia Polski bez rew olucji w św iadom ości sp ołe­ czeństwa, a to z kolei jest m ożliwe tylko poprzez przywrócenie sztuce należnych jej praw. Dlatego zasadniczym problem em w dramacie staje się sprawa sztuki. Konrad dąży do stworzenia nowej sztuki, dzięki której m ógłby spełnić narzuconą sobie przez społeczeństw o m isję wieszcza, duchowego przywódcy. By to uzyskać, m usi sztukę zbliżyć do rzeczyw istości, a nawet w ięcej: przełam ując jej iluzyjność, uczynić z niej — prawie rzeczyw istość. R ealizuje w ięc koncepcję teatru-w ydarzenia, teatru-seansu, w którym bierze udział zarówno twórca jak i aktorzy w espół z p u ­ blicznością. Prawdą, jaką głosić m iała sztuka Konrada, była prawda o życiu w olnym i niezależnym od w szelkich przywiązań i ograniczeń. On sam zaś, opę­ tany posłannictw em narodowym, traci swą wolność osobistą, a zw yciężyw szy w płaszczyźnie sztuki — ponosi jednak klęskę w w alce o przekształcenie duchowe publiczności, społeczeństw a pozostającego nadal w stanie bezwładu. Konrad u w i­ k łał się zatem w sytuację, którą Łempicka trafnie nazwała „dramatem konster­ n acji”. Bohater nie rezygnuje w szakże z w alki — powołany na wieszcza, spełni tę rolę konsekw entnie, aż prawda sztuki stanie się kiedyś rzeczywistością.

Zamiarem mgr Ewy M i o d o ń s k i e j było ukazanie W yspiańskiego jako dra­ m aturga szczególnie wyczulonego na sprawy kompozycji, zwłaszcza kompozycji czasu, co znalazło w yraz tak w jego wypow iedziach teoretycznych jak i w prak­ tyce artystycznej. Na uwagę zasługują zdaniem referentki dwa pom ysły kom pozy­ cyjne W yspiańskiego, konsekw entnie realizowane w utworach: zasada sw oiście pojętej jedności czasu, lapidarnie określona przez samego autora w liście do Rydla: „dramat — jeden dzień, ch w ila”, oraz zasada przeciwstaw ienia czasu nocy i czasu dnia. O ile w czesne dramaty zbudowane zostały podług tej pierwszej za­ sady, o ty le kompozycję późniejszych, począwszy od Wesela, wzbogacił W yspiański ow ą drugą zasadą, pociągającą za sobą znam ienne konsekw encje artystyczne i f i­ lozoficzne. Warto się przy nich ch w ilę zatrzymać. Jako zasadniczą konsekw encję artystyczną w skazała Miodońska „dwojaki sposób objawiania się rzeczyw istości” (w nocy — irracjonalny, w dzień — racjonalny), co wiąże się z pozarozumową, ale nie alogiczną, m otywacją postępow ania postaci w dramacie (zarówno z punktu w idzenia sam ych postaci jak i widza teatralnego). K onsekwencją filozoficzną na­ tom iast jest, niezbyt jasno w referacie przedstawiony, problem czasu w idowiska (odbywającego się późnym w ieczorem ), w którym dokonuje się niejako proces identyfikow ania rzeczyw istości dramatu ze św iatem realnym . Drugi problem filo ­ zoficzny to dialektyczne połączenie sprzeczności: przem ijania i trwania. U ogólniając powyższe obserwacje, postawiła referentka tezę o w pływ ie konstrukcji czasowej utw orów W yspiańskiego na ich w ym ow ę filozoficzną. Wybór w łaśnie Achilleis- jako przykładu dla zobrazowania poprzednio zasygnalizowanych problem ów został spowodowany krzywdzącą oceną tego dramatu, powszechną i wśród krytyków , i wśród dotychczasowych badaczy. W szczegółowej analizie Achilleis przeprowa­ dzonej pod kątem kompozycji czasowej Miodońska dowiodła, że tej pozornie amorficznej konstrukcji jednolitość nadaje konsekw entna realizacja filozoficznej idei dialektycznego w spółistnienia antynom icznych kategorii czasu — przem ijania i trwania, chw ili i wieczności.

(6)

pobocznego w dramatach W yspiańskiego. W skazując na znam ienną w epoce autora

Wesela tendencję do rozbudowywania kom entarza w obrębie tekstu dramatycznego,

w yróżniła w jego utworach trzy rodzaje didaskaliów, zm ierzające do:

1

) poetyzacji, 2) epizacji, 3) liryzacji. Najczęściej pojawia się w dramatach W yspiańskiego pierw ­ szy rodzaj didaskaliów, czyli „nasycenie tekstu odautorskiego elem en tam i nastro­ jow ym i”; pełni on jednak funkcję m ało znaczącą, bo przew ażnie ornam entacyjną. O w iele ciekawsza w edług referentki jest tendencja do epizacji, pojaw iająca się w W yzwoleniu, Nocy listo padowej i Akropolis również w tek ście pobocznym. U jaw nia się ona poprzez w prowadzenie narratora w szechwiedzącego, streszczającego lub kom entującego odpowiednio przebieg akcji, bądź narratora wszechw iedzącego, relacjonującego psychiczne przeżycia postaci. Narracja rozszerza w ięc sferę znacze­ niową dram atów albo też współtw orzy wraz z tekstem dialogow ym „dramatyczną m etaforę”. Nieco inny kształt tej struktury epickiej spotykam y w Bolesławie Ś m ia ­

łym , a zwłaszcza w Legendzie II gdzie — jak stwierdza referentka — dominująca

nad dialogiem narracja służy balladowej form ie utworu. Epickie form y w yp ow ie­ dzi łączą się w twórczości W yspiańskiego z tendencją do liryzacji, „polegającą głów nie na ujawnianiu się [...] subiektyw istycznej postaw y podmiotu literackiego, który niekiedy przybiera postać »ja« lirycznego”, przeważnie w form ie refleksji tow arzyszącej narracji. R efleksje te mają rozm aity charakter — na szczególną uw agę zasługują bezpośrednie w ypow iedzi odautorskie dotyczące zagadnienia sztu­ ki, czyli refleksje o charakterze autotem atycznym , prowadzone ze stanow iska antyiluzjonistycznego. Tak w ięc rozbudowa tekstu pobocznego w utw orach W yspiań­ skiego szła w kierunku stwarzania form y dramatu o m aksym alnej pojem ności treściow ej, a zarazem przystosowanego do w ym ogów nowoczesnej sceny. N ie tyle kontynuując współczesny sobie wzorzec dram aturgii europejskiej z Ibsenem, Hauptm annem i Strindbergiem na czele, co opierając się na tradycji polskiego rom antycznego dramatu form y otwartej (szczególnie bliska była mu twórczość Krasińskiego), stw orzył W yspiański m odel dramatu zaangażowanego ideow o i arty­ stycznie w problem y współczesności, bliski, zdaniem referentki, twórczości Brechta. Polem ikę z tezam i A. Łem pickiej podjął Tadeusz iSkutlik. W skazał on na zbyt ujednoznacznione odczytanie ideow ego sensu dramatu, upatrując przyczyny tego w daleko posuniętym zaufaniu do tekstu. Mgr M irosława Puchalska, wyszedłszy od problem u autotematyzmu, przedstawiła w sposób przekonyw ający paralelę m iędzy konstrukcją ideow o-artystyczną Pału by i Wyzw olenia. Prof. Maria Grzę- dzielska natom iast rozwinęła poruszoną w referacie sprawę „figuralności” postaci Konrada. N ie umniejszając osiągnięć Łem pickiej w jej nowatorskiej interpretacji

W yzwole nia, przypomniał Płoszew ski analizę struktury tego dramatu w pracach

Juliusza Saloniego. Wyka ocenił pozytywnie w szystkie trzy referaty, przy czym zaznaczył, że podstawową wartością pracy Łempickiej (podobnie jak N ow akow sk ie­ go) jest w łaśnie precyzyjna w ierność interpretacyjna wobec tekstu.

Celem referatu prof. S tefanii S k w a r c z y ń s k i e j było ukazanie jednego z przejawów w ielkości twórczości W yspiańskiego — chodzi m ianow icie o jej ży ­ w otność w naszej kulturze, zwłaszcza w sztuce ^ współczesnej, przejaw iającą się poprzez funkcjonow anie w społecznej świadom ości i twórczości artystycznej obra- zów -sym boli: w iele ich weszło zarówno w zasób języka naszej sztuki, jak i języka potocznego, jako metafory. Jednym z takich znaków jest obraz-sym bol z Wesela, który stał się podstawą m etafory „chocholego tańca”. Obraz ten przeciw staw iał się „w eselnem u polonezow i” z Pana Tadeusza, ow em u świadectwu optym istycznej w izji przyszłości naszego narodu. Te dwa obrazy-sym bole dzięki W yspiańskiemu złączyły

(7)

się ze sobą nierozerw alnie. Odtąd polem izuje się z M ickiewiczem poprzez W yspiań­ skiego, a polem izując z W yspiańskim — siłą rzeczy nawiązuje się też do tradycji m ickiew iczow skiej, b osy tego podwójnego obrazu-sym bolu w e współczesnej p ol­ skiej literaturze starała się przedstaw ić referentka, m otyw ując swój wybór szcze­ gólną rolą, jaką spełniał on w naszej kulturze — w ykorzystany m ianowicie został w licznych utw orach o tem atyce obrachunkowej. Ograniczając się w zasadzie do przykładów z literatury powojennej (z w yjątkiem wcześniejszego utworu B. Ja ­ sieńskiego S łow o o Jakubie Szeli), om ówiła Skwarczyńska funkcjonowanie m etafory „chocholego tańca” w Popiele i diamencie A ndrzejewskiego, T ran s-A tlan tyku Gom ­ browicza, Tangu Mrożka i R z e c z y listopadowej Brylla.

Prof. Janina G a r b a c z o w s k a zajęła się stosunkiem Berenta do W yspiań­ skiego, badając powiązania id eow o-artystyczne Ozim iny i Zmierzchu w o d z ó w z Weselem, Nocą listo padową i Warszawianką. Podstaw ę tych powiązań stanowiło zaangażowanie obydwu pisarzy w podobne problem y narodowo-społeczne, podobne, mimo że np. Zmierzch w o d z ó w w ydany został w roku 1939. Berent bowiem — jak stw ierdziła referentka — naw iązyw ał do W yspiańskiego zawsze „w chw ilach dla ojczyzny historycznie w ażnych czy groźnych”. W pływ utworów W yspiańskiego najbardziej jest w idoczny w Oziminie. Sprowadza się on do trzech zasadniczych zagadnień:

1

) analogia schem atu kom pozycji czasowo-przestrzennej warunkującej koncepcję ideow ą (Wesele — Ozimina); 2) analogia niektórych postaci (ksiądz z Wesela — ksiądz z Oziminy, Chochoł — dziad Kom ierowski, Rachela i Maria z W arszaw ian ki — Ola; najobszerniej om ówiła Garbaczowska postać Oli — kreację, przekorną w stosunku do pierwowzoru literackiego); 3) analogia finału O zim iny i proroctwa Kory z Nocy listopadow e j (sięgnięcie do tego sam ego mitu — eleuzyj- skiego). W Zmierzchu w o d z ó w natom iast znajduje referentka nawiązanie do W a r­

szawianki — widoczne w zestaw ieniu zew nętrznego w yglądu m iejsca akcji obydwu

utworów (salonu w dworku grochowskim i salonu warszawskiego), co łączy się z ukazaniem podobnych ideow o sytuacji (w Warszawiance przeczucie klęski, w Zmierzchu w o d z ó w tej k lęsk i geneza). Garbaczowska nie określiła w sposób jednoznaczny stosunku Berenta do W yspiańskiego, lecz poprzestała na stwierdzeniu, że było to twórcze i sam odzielne nawiązyw anie do utw orów autora Wesela, nie m ające nic w spólnego z epigoństwem .

Z referatem doc. S tan isław a Z a b i e r o w s k i e g o Prolegomena do „W esela” polem izował mgr Franciszek Ziejka, częściowo także prof. Płoszewski, któremu poszukiwania genezy pew nych m otyw ów w ydały się zbyt daleko posunięte. Ziejka om ówił w sposób szczegółow y spraw ę Osób Dramatu. Nawiązując do interpretacji Stanisław a Pigonia, przypom niał znam ienne podobieństwo sytuacji „gości z za­ św iatów ” w Weselu z sytuacją, jaka zachodzi w Nocy m a jo w e j (ze źbioru W. T et­ majera Noce letnie — rozmowa narratora z duchami przodków). M otyw ów — jak podkreślił dyskutant — był bardzo popularny w dobie Młodej Polski, toteż w literaturze tej należało przede w szystkim szukać jego źródeł literackich. Wyka wskazał na pierwowzór kulturow y „chocholego tańca”, którym jest magiczny krąg, nie będący jednak pierwow zorem poloneza. Zgadzając się z poglądem o największej żywotności w e w spółczesnej literaturze sym bolu „chocholego tańca”, przypomniaJ z twórczości W yspiańskiego również i inne, bardziej optym istyczne symbole, obecne w naszej w spółczesności, jak np. obraz pochodu (przejęty z Warszawianki).

Referat mgra Kazim ierza N o w a c k i e g o , poświęcony działalności scenogra­ ficznej autora Wesela, tak praktycznej jak i teoretycznej, ilustrow ały przezrocza przedstawiające rysunkow e projekty scenograficzne W yspiańskiego oraz fotografie dekoracji zrealizowanych. Ukazując W yspiańskiego jako artystę teatru, N owacki

(8)

om ów ił szczegółow o krakowską inscenizację Dziadów oraz trzech w łasnych u tw o­ rów dramaturga: Bolesława Śmiałego, Protesilasa i Laodamii, W yzwole nia, zwrócił też uw agę na projekty scenograficzne do Akropolis, Legendy, Bolesława Śmiałego i Skałki. Stw ierdzając niezaprzeczalne nowatorstw o W yspiańskiego, jako najcen­ niejsze osiągnięcie w ym ien ił zerw anie z m alarskością i iluzyjnością dekoracji, w prow adzenie architektonicznej zasady zabudowania sceny (pozwalającej na w y ­ zyskanie* przestrzeni i swobodne poruszanie się aktora po scen je). Projektował też W yspiański — choć nie zrealizow ał pomysłu — scenę obrotową i system arkad.

Dr L esław E u s t a c h i e w i c z przedstaw ił przegląd kolejnych inscenizacji dram atów W yspiańskiego pod kątem ich stosunku do teatralnej tradycji, którą określił jako „kształt teatralny zrealizowany za życia W yspiańskiego” lub w yzna­ czony w oparciu o w skazów ki zawarte w tekstach utworów. W takim ujęciu tra­ dycjonalizm em będzie „kontynuacja kształtu tradycyjnego, zarówno im itacyjnie w ierna jak m odyfikująca ów kształt w zakresie jego elem entów drugorzędnych”, now atorstw em zaś — i bezw iedne, i świadom e przełam yw anie tradycji. N ajwięcej inscenizacji doczekało się Wesele. Pierw szym praw dziw ie nowatorskim było przed­ staw ien ie paryskie w roku 1923. W Polsce na podobną odwagę zdobyto się dopiero po ostatniej w ojnie, gdyż w ym agało to dystansu czasowego. Niektóre z tych sp ek ­ takli (np. w rocław ski Jakuba Rotbaum a czy poznański z r. 1959) odznaczały się nowatorstw em za w szelką cenę, nierzadko eksperym entując „pod prąd” tekstu. Do­ tyczy to też głośnego w ystaw ienia Wesela przez Adam a Hanuszkiewicza, które stało się prowokacją artystyczną, ale niczym w ięcej. Ciekawe natom iast, zachowu­ jące — w przeciw ieństw ie do inscenizacji H anuszkiewicza — „tragiczną ekspresję w fin a le”, było zdaniem referenta W esele Andrzeja Wajdy w krakowskim Teatrze Starym . .W Weselu zasadnicze problem y inscenizacyjne stanow i dekoracja (wnętrze chałupy bronowickiej) i sprawa Osób Dramatu, w W yzw oleniu natom iast Maski. N ajlepiej, w edług powszechnej opinii recenzentów, poradził sobie z tą sprawą Bronisław D ąbrow ski (w Teatrze im. Słowackiego w K rakow ie (1957)). Rozpatrując teatralną recepcję Warszawianki, referent zatrzymał się dłużej nad premierą w e w rocław skich „Rozm aitościach”, będącą dużym nieporozum ieniem (zaktualizowano dramat W yspiańskiego przez przeniesienie go w czasy powstania warszawskiego). Spośród w ielu inscenizacji Nocy lis to padowej za najdonioślejszą uznał antytrady- cjonalne przedstaw ienie Kazim ierza Dejmka (1956). Na koniec referent scharakte­ ryzow ał inscenizację Kronik króle wskich w Teatrze Dram atycznym w W arszawie oraz — już jako uzupełnienie powielonego tekstu referatu — omówił, pozytywnie oceniając, ostatnie w ystaw ien ie S ęd zió w i K l ą t w y w Teatrze im. M odrzejewskiej w Krakowie.

Dr Zbigniew O s i ń s k i zajął się szczegółowo tylko jedną z inscenizacji

Akropolis: w „Teatrze-Laboratorium 13 Rzędów”, starając się dowieść, że jest ona,

w brew pozorom, bardzo bliska tekstow i, czego w pełni nie uświadom ili sobie naw et sami autorzy spektaklu, nie m ówiąc o recenzentach. Referent rozpoczął swój tok dowodow y od w nikliw ej i wszechstronnej charakterystyki stylu teatru Jerzego Grotowskiego, uw zględniając zarówno w ypow iedzi teoretyczne twórców tego teatru i ludzi z nim związanych oraz badaczy, jak i analizę sam ego spektaklu

Akropolis. Jako głów ne cechy tego stylu można w ym ienić zwłaszcza: 1) nawiązanie

do „modelu teatru, w którym m ieszczą się magiczne obrzędy rytualne”, do którego dążył m. in. w ielk i teatr rom antyczny;

2

) „oksymoroniczny” styl m yślenia podmiotu twórczego, w ynikający z „przekonania, że podstawę w szelkiego istnienia stanow i w alka p rzeciw ieństw i sprzeczności” (charakterystyczny — jak stw ierdził O siński-— dla istoty prądów rom antycznych) — funkcjonujący na w szystkich płaszczyznach

(9)

spektaklu jako relacja dialektycznej antynomii; 3) posługiwanie się' nie poszczegól­ nym i sym bolam i, lecz oparcie w ypow iedzi teatralnej na „procesie sym bolicznym ”. N astępnie Osiński poprzez dokładną analizę spektaklu ukazał analogię struk­ turalną m iędzy Akropolis zrealizow anym w teatrze o tak określonej poetyce a A k r o ­

polis utrw alonym w tek ście W yspiańskiego. W spólnym założeniem ideow ym jest

stw orzenie „summy cyw ilizacji i sprawdzenie jej w artości w św ietle doświadczeń w spółczesnych” ; oczyw iście — inne były doświadczenia Grotowskiego niż W yspiań­ skiego, dlatego nie powinno dziwić, że w spółczesny „cmentarz totaln y”, owo „ple­ m ion cm entarzysko” z Akropolis, um ieścił Grotowski w O święcim iu. Tę analogię strukturalną w yznacza m. in. sposób gry aktorskiej: muzyczne, a zarazem m agiczne, traktow anie słow a (wskutek czego wydobyto istotne w łaściw ości tekstu W yspiań­ skiego) oraz polifoniczne prow adzenie roli (różnorodność wyrazu dzięki operowaniu różnymi elem entam i na raz) — co w sum ie „pozwoliło dokonać przekładu na język sztuki teatru w szystkich rzeczyw istych i pozornych sprzeczności tkw iących w po­ staciach zarysow anych przez W yspiańskiego”. Bardzo istotna jest sprawa muzyki w inscenizacji Akropolis — w teatrze Grotowskiego elem ent m uzyczny w ystąpił w funkcji dom inanty kom pozycyjnej całego spektaklu, dzięki czemu powstało „dzieło stanow iące w swej strukturze i kom pozycji teatralnej odpow iednik sym fonii m uzycznej”, czyli szczególnie bliskie tekstow i Akropolis, posiadającem u także — jak w ykazały badania — „budowę sym foniczną”. R ów nie ważne okazuje się analo­ giczne potraktow anie czasu i przestrzeni: jako czasu zsakralizowanego, czyli m i­ tycznego, „ponad- i pozahistorycznego”, i przestrzeni o charakterze sakralnym i sym bolicznym . Zatem — konstatuje referent — „Akropolis w »Teatrze-Laborato- rium« to dzieło teatralne bliskie tekstow i W yspiańskiego na zasadzie analogii struktur”, ujaw niającej się, najogólniej powiedziawszy, w w ieloznaczności i w ielo- płaszczyznow ości rzeczyw istości przedstawionej. Jednocześnie jest ono „teatralną transpozycją” problem atyki najbardziej aktualnej we w spółczesnej m yśli hum ani­ stycznej.

Referat Now ackiego — zdaniem prof. Karola Estreichera — częściow o w ypełnił d otkliw ą lukę w tej sesji — brak ujęcia twórczości W yspiańskiego z punktu widzenia historii sztuki. W dalszym ciągu sw ej w ypow iedzi przypom niał Estreicher w skrócie historię katedry w aw elsk iej, podkreślając, że w św iadom ości niektórych, m. in. Matejki, a za nim W yspiańskiego, przetrw ała ona jako św iątynia nie reli­ gijna, ale w łaśnie narodowa. Prof. Płoszew ski uzupełnił częściow o dwa pierw sze referaty: w yjaśnił bliżej użyte przez N ow ackiego pojęcie „sceny szekspirow skiej”, stwierdzając też z całą pewnością, że W yspiański znał Craiga, oraz przekazał słuchaczom osobiste wrażenia z niektórych oglądanych przedstaw ień dram atów W yspiańskiego. Osiński uw ydatnił trudności, jakie tkw ią w tem acie referatu Eu- stachiewicza, a w ynikają z faktu, że tradycjonalizm i nowatorstw o splatały się już w samej twórczości W yspiańskiego. Oceniając zaś globalnie inscenizacje jego dra­ matów, dowiódł, że dopiero S ch iller i Horzyca, później W itkacy i K antor zrozu­ m ieli m ityczną strukturę tych dramatów. Z powojennych inscenizacji zasługują w edług niego na szczególną uw agę i pełną aprobatę — w łaśnie Akropolis G rotow­ skiego i K l ą tw a oraz Sędziowie Konrada Swinarskiego. Dr E ustachiew icz poparł z całą satysfakcją opinię sw ego przedm ówcy. W w ypow iedzi niejako podsum ow u­ jącej nestor krakowskiej filologii, prof. Tadeusz Stanisław G rabowski, podkreślił bogactwo problem atyki poruszonej w referatach oraz ich w ysoką w artość m eryto­ ryczną. Przypom niał na koniec znam ienny fakt z dziejów recepcji W yspiańskiego w krajach południowosłow iańskich: pionierską książkę chorwackiej uczonej,

(10)

Zden-ki Markovic (w języku niem iecZden-kim ), pt. Pojęcie dramatu WyspiańsZden-kiego, która w yprzedziła nawet polskie m onografie.

Sesja naukowa ku czci Stanisław a W yspiańskiego nie m iała konwencjonalnego charakteru obchodów rocznicowych — panow ała na niej atm osfera roboczej rze­ czowości. Referaty, odznaczające się na ogół dużymi w aloram i naukowym i, stanowiły znakomitą odpowiedź — co akcentow ali już dyskutanci — na nieco sceptyczne prognozy prof. Wyki. Istotnie, nie doczekaliśm y się jeszcze w spółczesnej mono­ grafii twórczości literackiej autora W esela i w najbliższym czasie m onografia taka chyba jeszcze nie powstanie. N ie znaczy to jednak, by badania nad tą twórczością nie sięgały w sprawy najistotniejsze. Niektóre z przedstawionych na sesji referatów, co prawda o wąskim zakresie tem atycznym (przeważnie analizujące jakieś jedno w ybrane zagadnienie czy jeden utwór), odznaczały się przecież w yraźnie m yśleniem syntetycznym . Znam ienne też, że ostateczne w nioski płynące z w ielu referatów, choć nie zawsze sform ułowane expressis verbis, b yły ze sobą zasadniczo zbieżne. D otyczy to m. in. problem atyki kom pozycji dram atów W yspiańskiego, kluczowej dla charakterystyki jego artyzmu (mam tu na m yśli przede w szystkim referaty o dramatach bolesław ow skich, o kom pozycji czasu Achilleis oraz o inscenizacji

Akropolis w teatrze Grotowskiego). W reszcie — łączyła w iększość tych referatów

w spólna cecha postępowania badawczego: budowanie w niosków w ścisłym i skru­ pulatnym oparciu o analizowany tek st — rzecz ostatnio dość rzadka, gdyż zw y­ czajem się stało bezcerem onialne aktualizowanie i uw spółcześnianie twórczości dawniejszych pisarzy. Wszystko to świadczy, że w badaniach nad pisarstwem W yspiańskiego znaleziono już p ew ien w spólny — i w ydaje się, że w łaściw y — kierunek interpretacyjny, który doprowadzić m oże do oczekiwanej syntezy.

Bogdan Rogatko

MIĘDZYNARODOWA KONFERENCJA

POŚWIĘCONA SŁOWIAŃSKIEJ METRYCE PORÓWNAWCZEJ (Warszawa, 21—24 m aja 1969)

Od' paru lat w W arszawie i w Pradze, a ostatnio również i w Słow acji, prowadzone są prace przygotow ujące m ateriały do porównawczej m etryki słow iań ­ skiej. Myśl podjęcia takiej tem atyki badawczej zrodziła się na m iędzynarodowej konferencji poświęconej zagadnieniom wiersza, która odbyła się w sierpniu 1964 w Instytucie Badań Literackich w W arszawie. Po konferencji tej razem z k ole­ gam i czeskimi opracowaliśm y w stępny program badań i w spólne zasady ich pro­ wadzenia; powstał w ten sposób pew nego rodzaju kw estionariusz analizy ' w ersy- fikacyjnej, który pozwala ująć głów ne elem enty językow ego (w tym i prozodyjnego) opisu form w ierszowych w ystępujących w poszczególnych literaturach narodowych słowiańskich. Opis językowy, a tym sam ym sprawę relacji w iersz—język uzna­ liśm y za podstawowy i najw ażniejszy punkt w yjścia dla projektowanych badań porównawczych.

Relacjonowana tu konferencja m iała na celu rozszerzenie prac nad słowiańską m etryką również i na inne w ersyfikacje narodowe słow iańskie, zainteresowanie tą kw estią szerszego zespołu badaczy zajm ujących się w ierszem w językach sło­ w iańskich, w reszcie — przedyskutow anie w yników dotychczas prowadzonych analiz. Tem atyka przedstaw ionych referatów w ychodziła zresztą poza ramy b ezpo­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z drugiej jednak strony zw rot refleksyjny ukazuje, że p sy ­ chiczny ak t rozumowania, 'będąc pew ną ciągłą całością, je st zarazem całością bogatą i

Tw órczość M a tejk i je st ożyw iona teo rią społeczno-w ychow

The article presents the concept of building a transport system model based on the example of maritime aviation SAR service. The applied methodology of efficiency assessment lists

[r]

Regarding land transport in Poland, the authors compared the number of fatalities with the operational work in railway and in road transport, the comparison is shown in Table

Obraz, interpretacja jego symboliki i zakorzenienia w kontekście kulturowym, analiza warstwy argumentacyjnej przez niego przemawiającej – wszystkie te ele- menty wpływają

Keen [1987] lists as one of the priorities for research in the decision support systems field the measurement of effectiveness and quality of decision-making in ill-structured

Given the interrelations between safety, efficiency and stability, to empirically measure the capacity of a decentralized airspace concept using simulation