• Nie Znaleziono Wyników

Echa powstania listopadowego w poezji francuskiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Echa powstania listopadowego w poezji francuskiej"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Józef Morawski

Echa powstania listopadowego w

poezji francuskiej

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 28/1/4, 603-614

(2)

JÓZEF MORAWSKI.

ECHA POWSTANIA LISTOPADOWEGO W POEZJI FRANCUSKIEJ.

Pow stanie 30 ro k u stanow i bardzo w ażny etap w dzie­ jach stosunków polsko-francuskich. Poeci francuscy XVI, XVII i XVIII wieku, którzy zabierali glos w spraw ach polskich, pi­ sali w yłącznie pod wpływem okoliczności zew nętrznych, zbli­ żających na pew ien czas Francję i Polskę. W iersze ich m iały c h a ra k te r poezji przygodnej, okolicznościow ej; były to p rze­ ważnie hołdy poetyckie, odnoszące się raczej do osoby m o­ narchy niż do narodu, nad którym panował. Do tej k ategorji należą np. w iersze R onsarda na cześć H en ry ka III, „króla Francji i P olsk i“, sonety S a in t-A m a n d a do „N ajjaśniejszej Królowej P o lsk i“ (Luizy Marji z Gonzagi, m ałżonki W łady ­ sław a IV), różne ody i p an egyriki na cześć Ja n a Sobieskiego, po zw ycięstw ie pod W iedniem , Stanisław a Leszczyńskiego, córki jego, Marji, królow ej Francji. R onsard winszuje Polsce, że była tak rozsądną, by powołać H en ryk a na swój tron, a S ain t-A m an d tak był zapatrzony w pięknych oczach Luizy Marji, że interesow ało go to tylko, co miało bezpośredni zw ią­ zek z dostojną panią. O jej m ałżonku wie tylko tyle, że jest „najw iększem królem z pod b ieg u n a“, bo imię Polski in sty n k ­ tow nie łączy z biegunem ( p o l e ) p ółn o cn y m 1. Sobieski dla tych poetów je st tylko m ężem opatrznościow ym , Orłem, k tó ry p o ­ gnębił Półksiężyca, sym bolem idei chrześcijańskiej, pogrom cą Turków — lecz nie jednym z wielu b ohaterów P o lsk i2. W ierszy tych nie dyktow ało jakieś głębsze uczucie dla naszego ludu lub k ra ju ; w najlepszym razie budził on ciekawość lub — zdum ienie. W tym pierw szym okresie poezji francuskopolskiej

1 Por. nasz artykuł p. t. „Cervantes a P olska“ w Kurj. Poznańskim z dnia 28 kw ietnia 1930.

a Mam tu na m yśli nietylko banalny sonet Franciszka N odot, lecz rów nież piękną skądinąd kanconę W łocha Filicaja oraz bom bastyczny pane- giryk żyda hiszpańskiego Józefa de la V ega p. t. „Triumfy Orła i zaćm ienie K siężyca“.

(3)

6 0 4 I. R O Z PR A W Y. - J ó z e f M oraw sk i.

nie obeszło się zresztą bez dysonansów . Któż nie słyszał o gło- śnem „Adieu à la P ologne“ Filipa D esportes i odpraw ie, jaką m u dał K ochanow ski w łacińskiej sa ty rz e „Gallo crocitanti“ ? Mniej znany jest „List poetycki do K siężniczki b aw arsk iej“ (z r. 1669), w którym La F on tain e stw ierdza z przekąsem , że Polska, zam iast oddać głos W ielkiem u Kondeuszowi, obrała sobie króla, „którego nazw isko kończy się na -s k i“ :

On s ’est en Pologne choisi Un roi dont le nom est en -sk i.

Dopiero podczas rozbiorów Polski i w ojen napoleońskich pogłębiły się we F rancji wiadomości o naszym kraju , głównie dzięki dwom dziełom R ousseau’a „C onsidérations su r le gou­ v e rn e m en t de P ologne“ (1772) i R ulhière’a „H istoire de l’a n a r­ chie de Pologne et du d ém em brem ent de cette R épublique“ (1807). Że Francja w tych i dla niej ciężkich czasach o nas nie zapom inała, dowodzi choćby rezolucja „K om itetu dla Dobra Publicznego“ z r. 1791 : „Plus le peuple polonais deviendra libre, plus ses in té rêts sero n t in sép arab les de ceux du peuple fra n ç a is“... Pam ięta o Polsce pani de Staël, pam ięta Joseph de M aistre, pam iętają książę de T alleyrand i k ról Ludw ik XVIII, k tó ry jako h rab ia de Lille korzy stał z naszej gościny. Francja coraz żywiej in teresu je się losam i naszego narodu. W p arla­ m encie m nożą się interpelacje w spraw ie polskiej i protesty przeciw gw ałceniu praw narodow ości polskiej, zagw arantow a nych tra k ta te m ; pow staje kom itet dla n iesienia pom ocy p o ­ w stańcom i niektórzy oficerow ie francu scy zaciągają się na ochotnika do Polski, by walczyć z nią o triu m f wolności. Cały n aród francuski, bez różnicy klas i w yznań, ośw iadcza się za nam i. Katolicy widzą w Polsce przedm urze chrześcijaństw a a w Polakach potom ków Św. Jadw igi i Sobieskiego. Dla sfer liberalnych jest ona sym bolem n ieu stann ych w alk o wolność, ojczyzną K onstytucji 3 maja, Kościuszki, k tó ry z Lafayettem walczył o niepodległość Stanów Zjednoczonych, Poniatow skiego k tó ry zginął w walce podjętej dla w skrzeszenia wolnej Polski. N ajgorliw iej jed n ak popierał spraw ę naszą obóz w olnom yślnych katolików , któ rzy w m łodzieńczym zapale m arzyli o zreorga­ nizow aniu u stro ju społeczno-religijnego. Oni to zidentyfikow ali spraw ę Polski ze spraw ą katolicyzm u a w organie swym „L’A v en ir“ (założonym r. 30 przez de M aistre’a, O. Lacordaire i hr. de M ontalem bert), przyw rócenie Polsce niepodległości niem al że na pierw szy plan w ysuw ali. Słusznie woła L afayette w mowie swej, w ygłoszonej dn. 11 w rześnia 31 r. w Izbie de­ p utow anych: „Cała Francja jest polską, od w ete ra n a Wielkiej Armji, opow iadającego o swej braci polskiej, aż do m łodzieży szkolnej, ofiarow ującej uciułany grosz na poparcie spraw y pol­ skiej. Tuszę, że i Rząd francuski jest polskim ; niechże więc n a Boga polskość sw ą zam anifestuje w sposób energiczny.

(4)

1. R O Z PR A W Y . — E c h a p o w s ta n ia listo p a d o w e g o w p o ezji fra n cu sk iej. 6 0 5

Albowiem tylko energją zdołam y zw yciężyć“. — Podobnie w y­ raża się i socjalista Étienne C abet w dziele swem o rew olucji 30 r o k u 1: „Polska — pisze — nie jest nam obcą, jest ona n a ­ szą w ierną sprzym ierzoną, oddaną przyjaciółką, siostrą! Polska to forteca francuska, arm ja francuska, aw angarda fra n c u sk a “.

N ajw ierniejszym obrazem tych n astrojów są w iersze w spół­ czesnych poetów francuskich, odnoszące się do naszego po­ w stania. Jakkolw iek różne w tonie, tch n ą one g łęb o k ą sym- patją dla Polski. W jednych panu je nastró j wojowniczy, w innych przebrzm iew a rzew na n u ta sm utku i cichej rezygnacji, znow u w innych z uczuciem zgrozy i goryczy łączy się szczere w spó ł­ czucie z naszą niedolą. Je d n a w szakże m yśl góruje wszędzie, m ianow icie ta, że Polska, choć pokonana i poszarpana, żyje i żyć będzie, póki nie straci w iary w lepszą przyszłość:

„Je suis la Pologne meurtrie, Je suis celle qui ne m eurt p as“,

słowa te m ogłyby posłużyć za dewizę całej tej poezji polono- filskiej.

Cykl poem atów pow stańczych otw iera „Dies irae de Ko­ ściuszko“, pieśń K azim ierza Delavigne, odśpiew ana przez chó­ rzystów X. Châtel podczas m szy żałobnej, jak ą tenże odpraw ił za K ościuszkę, dnia 28 lutego 1831 r. W wierszu tym D ela­ vigne zaklina Boga, by pom ścił krzyw dy w yrządzone Polsce i obw iązał zwycięskim całunem jej ran y . „Jeśli ta F rancja, której wzyw a — tak kończy poeta — jest zbyt daleką, by z nią razem zwyciężyć, niechaj Bóg przynajm niej ją w spiera. A jeśli Bóg jest zbyt w ysoko, by nas usłyszeć, um rzem y w jej obronie i przed Nim się p o sk arży m “. — W iększy rozgłos zdo­ była sobie „W arszaw ian k a“. Delavigne, zapalony szerm ierz wolności ludów, napisał trz y hym ny rew olucyjne: „La P a ri­ sie n n e “, dla tych co brali udział w rew olucji lipcowej, „La B ruxelloise“, dla pow stańców belgijskich, w reszcie „La Varso- v ien n e “ (lub „La P o lo n aise“). W tej ostatniej pieśni wzyw a Polaków, b y za przykładem F rancji chwycili za broń w imię W olności :

Il s ’est levé, voici le jour sanglant, Qu’il soit pour nous le jour de délivrance; Dans son essor, voyez notre A igle blanc, Les yeu x fixés sur l’a r c -e n -c ie l de France! Au soleil de Juillet, dont l ’éclat fat si beau, Il a repris son vol, il fend les airs, il crie!

Pour ma noble Patrie,

Liberté, ton soleil, ou la nuit du tom beau! Polonais, à la b aïonnette! etc....

„Polacy — mówi dalej p o eta — nie b ęd ą już walczyli na ziemi obcej, od Alp do T aboru i od E bra do Morza Czarnego. Kto teraz polegnie, spocznie na łonie m atki ojczyzny“. W ięc:

1 „R évolution de 1830 et situation présente“, t. II, Paryż 1833, str. 46.

(5)

6 0 6 I. R O Z PR A W Y . — J ó z e f M oraw sk i.

Marche, et fais triompher, au m ilieu des batailles, L’anneau de fiançailles

Qui t’unit pour toujours avec la Liberté. Polonais, à la baïonnette! etc....

Ale choć w ojska polskie o kryły się n ieśm ierteln ą chwałą* pow stanie z powodu nieudolności g enerałów już na początku wzięło obrót nieszczęśliw y. Po bitw ie grochow skiej b ył już popłoch w W arszaw ie, żołnierz szem rał. W ówczas O. Lacor- daire, który widział już Polskę w grobie, w yrzekł te słowa p atety czn e: „Catholiques! la Pologne est vaincue. A genouillons nous près du cerceuil de ce peuple tra h i! il a été gran d et m alh eu reu x “. Ale takie słowa rezygnacji, p rzypom inające nam legendarn e F i n i s P o l o n i a e , były rzadkie. Jeśli zaś chodzi o m etaforę, to wolę już prorocze zdanie L am enn ais’go w „Księ­ dze pielgrzym ów “ : „Dors, ô ma Pologne, dors en paix, dans ce q u ’ils ap p ellen t ta to m b e: moi, je sais que c’est ton b e rc e a u “ ! 1

W lipcu 31 ro k u inny piewca wolności i zw iązku ludów, Ja n B éranger, ogłosił drukiem cykl now ych piosenek swoich, przeznaczając cały dochód z ich sprzedaży na zasilenie Komi­ te tu Polskiego. W zbiorze tym , zadedykow anym generałow i L afayette, prezesow i Kom itetu 2, pom ieścił a u to r m. i. piosenkę „H âtons - n o u s“ ! (n ap isaną w lutym 31 r.) oraz „ c h an so n “ do śpiew ania na n u tę „Les trois co u leurs“ a zaty tu ło w an ą „Po­ niatow sk i“. W iersz o P o n ia to w sk im 8 był w ielokrotnie tłum a­ czony na język polski, m. i. przez Czesława Jan k ow skieg o

1 Dla uspraw iedliw ienia O. Lacordaire wypada nadm ienić, że słow a t o m b e a u , s é p u l c r e , c e r c u e i l , l i n c e u l itp. należały do stałych atry­ butów Polski porozbiorowej. Znany m istyk francuski, Piotr Ballanche, zła­ godził nieco tę makabryczną metaforę „grobu“ : on la croirait enferm ée dans un tombeau, dans un tom beau scellé, gardé avec une incroyable sur­ veillance par des hordes sans nombre...., m ais ce tom beau est toujours v i ­ v a n t , une barrière que ne saurait franchir l ’inondation incessam m ent m enaçante du Nord“. („Pologne et Russie. Le P olon ais“, 1834, str. 108). W łoski poeta Gabr. R ossetti przyrównuje „orły Sarmacji i Italji“ do fenik­ sów , zm artwychw stających z um arłych popiołów “. — Przypom nijm y, że hym n belgijski, „La Brabançonne“, zaczyna się podobną metaforą: „Après des siècles d’esclavage, Le Belge, sortant du tom beau“....

a W dedykacji, noszącej datę 10 lipca, czytam y m. i. następujący w ierszyk :

Le Polonais, de son schako civique, Ceint votre front, ce front que tant de fois Olmutz, Paris, l’Europe et l’A m érique Ont vu si calm e intim ider les rois.

Lorsque je chante honneur, gloire, souffrance, Si dans les coeurs ma v oix trouve un écho, Pour recueillir l’obole de la France,

Tendez votre schako.

3 Szlachetna postać tego „Bayard p olon ais“, spopularyzow ana przez słynną w ytw órnię obrazków ludow ych w Épinal, natchnęła licznych poetów . Znana jest piosenka Em ila Debraux, śpiewana na nutę „Panache français“ i wydana w pierw szym tom ie jego „Chansons com p lètes“ (1836).

(6)

I. R O Z PR A W Y . — E ch a p o w s ta n ia listo p a d o w e g o w p o ezji fra n cu sk iej. 6 0 7

i W ład. N aw rockiego. W ostatnich dw u zw rotkach poeta, n a ­ w iązując do bohatersk iej śm ierci Poniatow skiego, czyni aluzję do p o w stan ia:

Znikąd pom ocy! Zginął. Szumi głucho Rzeka. Wróg rozbił pobrzeżne biw aki. Dawne to czasy... Lecz dziś jeszcze w ucho Leci nam z głębi w ód głos skargi takiej. Słyszycie! Polska znów o pomoc w oła: „Na pom oc, Francjo, wesprzyj nas i chroń“ ! W niebo g ło s bije, w echach grzmi dokoła: „Francuzi, zbawczą podajcie mi dłoń“ ! i t. d.

l(Tłum. Jankow ski).

W pieśni „ K a to n s-n o u s !“ (do śpiew ania na n u tę: „A h! si m adam e m e v o y a it“) 1 poeta pisze m. i. co n a stę p u je : „G dy­ bym b y ł m łodym i m ężnym husarzem , objechałbym św iat cały w błyszczącym m undurze, podkręcając w ąsa i walcząc z szablą w dłon i; w pierw zaś pośpieszyłbym Polsce z pomocą.... G dy­ bym posiadał m iljony, przekupiłbym kilku dyplom atów , bo E uropa, chodząca o kulach i cierpiąca n a gościec, nie w ierzy w cnotę, k ryjącą się pod łachm anam i... Gdybym był choćby przez jeden dzień Bogiem, tym Bogiem, którego wzyw a Pol­ ska, zaw ezw ałbym cara przed swój try b u n a ł; czyniłbym cuda, bo tylko cud może Polskę uratow ać. Ale że nie jestem niczem , jeno poetą, więc zanoszę sk arg ę do Króla Niebios, aby On, jed y n a podpora tego w alecznego narodu, pozwolił mi być jego aniołem stróżem , i spraw ił, żeby cały św iat m nie słyszał gdy w ołam “ :

„H âton s-n ou s! l’honneur est là - b a s“ . 2

Jakżeż inne w tonie są w iersze B arbiera, B arthélem y’ego, Lem erciera i Gozlana. Ponure, grottg ero w skie freski, z k tó ­ ry ch skład a się try p ty k A ugusta B arbier p. t. „V arsovie“ (La G uerre — Le C h o le ra -M orbus — La Mort) pow stały praw do­ podobnie w czerwcu lub lipcu 31 r. N aprzód przem aw ia W ojna, spow iadając się z okrucieństw i zbrodni, jakie popełniła. Z kolei zab iera głos Pom ór, któ ry dopomógł W ojnie w tem dziele sp u ­ stoszenia, dziesiątkując ludność swemi trującem i w yziewam i. W końcu Śm ierć zaklina W ojnę i Zarazę, by dały pokój, bo przyjdzie chwila, kiedy zab rak n ie dla nich ofiar. Śm ierć będzie dla nich czuw ała:

....Dormez, dormez! sur notre globe som bre, T ristes fléaux, je veillerai pour vous.

1 Piosenkę tę n iestety pom inięto w 2-tom ow ym wyborze przekładów p olsk ich „Piosenek“ Bérangera, sporządzonym przez Wł. Nawrockiego. Warto, żeby się ktoś pokusił o jej przetłum aczenie.

2 Nie jest prawdopodobnem , że w 4 zwrotce piosenki „Gdybym był m ałą ptaszyną“, datowanej z maja 1814 r. (tamże, t. I, str. 159), poeta m iał na m yśli Polskę. W oryginale francuskim niem a m ow y o tych „co za kraj g in ą “ ; poeta pisze tylko: „Puis j’irais sur les tourelles Où sont de pauvres ca p tifs“.... Trudno dopatrzeć się tu jakichkolw iek aluzyj politycznych.

(7)

6 0 8 p . R O Z PR A W Y . — J ó z e f M oraw sk i.

Dormez, dormez! je prêterai l’oreille Au moindre bruit par le vent apporté: Et quand de loin, com m e un vol de corneille, S ’élèveront des cris de liberté;

Quand j’entendrai de pâles m ultitudes, Des p euples nus, des m illiers de proscrits, Jeter à bas leurs v ieilles servitudes, En m audissant leurs tyrans abrutis; Enfants hideux, pour finir votre som m e Comptez sur moi, car j’ai l’oeil creux, jam ais Je ne m’endors, et ma bouche aim e l’hom m e

Comme le Tsar aim e les Polonais.

W nocy z dnia 15 na 16 sierpnia nieznane indyw idua, głównie oficerow ie brukow i, powiodły tłum y n a więzienia, skąd w yciągano gw ałtem uw ięzionych pod zarzutem zdrady i szpiegow stw a, m asakrow ano i w ieszano na lata rn i. Dzikie te orgje odbyw ały się całą noc i trw ały do dnia następnego, a gw ardja narodow a i wojsko oporu im nie sta w ia ły 1. Dziwnym zbiegiem okoliczności wiadom ość o tem zajściu doszła do Pa­ ryża dn. 2 w rześnia, t. j. w rocznicę podobnego incydentu podczas Rewolucji francuskiej, kiedy to p łatn e szajki t. zw. „sep tem b ry stó w “ zaczęły m ordow ać w w ięzieniach paryskich pojm anych za przestępstw a polityczne. F a k t ten n a tch n ął A u­ gu sta Barthélém y do n apisania saty ry p. t. „Le seize août à V arso v ie“, pełnej nienaw istnych napaści n a rząd y ówczesne i dyplom ację, której w yrzuca bierność i niedołęstw o a zara­ zem egoizm i w yrachow anie. Oto ch arak tery sty czn y ustęp z jego filipiki :

Tous ces nains du pouvoir, aux form es rachitiques, Ces hom m es de calcul, ergoteurs politiques, Ces sop h istes du jour, ces froids tem poriseurs, V oilà les assassins et les septem briseurs.... Si les M achiavels, qui règlent nos destins, Eussent porté l’espoir à nos frères lointains, Non, l’aigle polonais, qu’un seul coup peut abattre, Jam ais n ’aurait terni son plum age d’albâtre, Jamais, dans les prisons, d’effroyables excès N ’eussent adjoint un frère au Septem bre français. C’est le juste m ilieu qui, dans sa faible chambre, A greffé le Seize Août sur notre Deux Septem bre....

W m iesiąc po tym tragicznym w ypadku cały kraj leżał pokonany u stóp zwycięzcy. U trata W arszaw y rozstrzyg nęła losy pow stania. To też gdy 16 w rześnia wiadomość o k a p itu ­ lacji W arszaw y doszła do P ary ża i m inister S ebastiani n a in ­ terp elację w Izbie deputow anych odpow iedział lakonicznie k la ­ sycznym : „L’ord re règn e dans V arso vie“, w rażenie, jakie słow a te w yw arły we Francji, było olbrzym ie. Francja odczuw ała tę klęskę jak nieszczęście narodow e : pozam ykano te a try , na ulicy tw orzyły się zbiegow iska ; trz e b a było całej zręczności T h iersa,

(8)

I. R O Z PR A W Y . — E ch a p o w s ta n ia listo p a d o w e g o w p o ezji fra n cu sk iej. 6 0 9

Guizota, L afay ette’a i Sebastianiego, żeby się lud nieco u sp o ­ koił. Dwaj poeci dali w yraz ogólnem u w zburzeniu: N epom ucen Lem ercier w „R établissem ent de l’ordre en P ologne“ i Léon Gozlan w „A nous m ain te n a n t“. Gozlan, zapom niany dziś po­ eta, ostro k ry ty k u je Francję, k tó ra „płacze z try b u n y “ swej za­ m iast pom agać, a w końcu zw raca się przeciw Sebastianiem u :

Hier, je les ai vus ; quand le noir télégraphe Sur le P alais-B ourbon répétait l ’épitaphe De cent m ille héros, nos frères de Leipzig, J’ai vu cette E xcellence, en son fauteuil ravie, Applaudir aux Baskirs d’être, dans Varsovie,

Entrés avec l’ordre public.

Podobny nastrój polem iczny panuje w w ierszu Lem er- ciera, w ydrukow anym w piśm ie „La Sentinelle n atio n ale“ z dn. 14 października, po definityw nem stłum ieniu pow stania. K ażda strofa kończy się tu przysłow iow ym refren em : „L’ordre règ n e dans V arso v ie!“ z w yjątktem ostatniej, w której autor, życząc Wolności, żeby w tryum falnym pochodzie zdeptała głowę oh yd ­ nej hy d rze feodalizm u, prorokuje, że dopiero w tedy, gdy S p ra ­ wiedliwość w ygna Zbrodnię, zapanuje spokój nietylko w W a r­ szaw ie, lecz n a całym świecie :

Maître alors de la paix, quand le crim e aura fui, L’ordre régnera dans le m onde.

Dn. 29 w rześnia, kilka dni po mowie L afayette’a w Izbie deputow anych, w której to mowie sły nn y mówca stw ierdził, że Polska, choć zwyciężona, nie p rzestała przecież istnieć i że, owszem, stanie się znowu b a rje rą cywilizacji europejskiej, kilka dni po owej mowie pojaw ił się w polonofilskiem piśm ie „L’Ave- n ir“ poem at M aurycego de G uérin p. t. „Sur la P ologn e“. Po­ em at ten, odznaczający się wielkim rozm achem i w erw ą s a ty ­ ryczną, w założeniu swem przypom ina sły n ną odpowiedź p ro ­ feso ra V. Nicaise na an k ietę sienkiew iczow ską: „La Pologne au cirque de N éron“ (1909). Polska — pisze poeta — padła, niby lew krw ią zbroczony, w środku aren y św iata. N arody otaczają am fiteatr, podczas gdy królow ie, milczący i zdum ieni, p rzyglądają się walce w cy rk u a św iat w raz z nimi czeka, niezdecydow any, w yniku tej walki. Polska — Lew się chw ieje, siły ją opuszczają. Już pogrom ca zadyszany trzy m a ją na k o ­ lanie w śm iertelnym uścisku. W tem : „Dobij“, w ołają królow ie,

A chève! ont dit les rois, et le bras ennem i, Dans un dernier effort, a brisé sa victim e, Elle roule et s’endort dans un trépas sublim e; Princes! r etirez-v o u s! le spectacle est fini...

Le spectacle est fini! Ale nie n a zawsze. W krótce się rozpocznie na nowo. G uérin to przeczuw a, bo w ostatnich zw rotkach wzywa Polskę, żeby nie traciła nadziei. W szak P o l­ ska, choć obalona i rozdarta, jak lew na arenie, zadała kłam zwycięzcom :

(9)

6 1 0 I. R O Z PR A W Y . — J ó z e f M o ra w sk i.

Les Polonais, vaincus, ont trompé la V ictoire; Malgré la mort, ils sont vivants.

Polacy kurczow o przyciskają do p iersi św ięty swój sztan­ dar. Zostało im coś, czego żadna przem oc, żaden podstęp wy­ drzeć nie zdoła; została N adzieja:

Oui, l’espoir dans nos coeurs survit à la défaite, La Pologne est tom bée et, sur sa noble tête, Le vainqueur a tiré le funèbre linceul. Mais la foi sur sa tom be a planté l’espérance, Et de la foi, souvent, l’invincible espérance

Ramena la vie au cercueil.

Prócz tego napisał G uérin p. t. „Les deux a n g e s“ poemat rzew niejszy, tchnący głębokiem w spółczuciem dla Polaków ska­ zanych n a em igrację. Opisuje w nim w izję: Pew nego wieczora widział ponad popiołam i W arszaw y dw ie postacie białe, że­ gnające się w serdecznym uścisku. Te dw ie zjaw y, to siostry, to anioły O jczyzny; jednej na imię W olność, drugiej W iara. Św ięta W iara daje słodkiej W olności w skazów ki n a drogę: „W eź — mówi do niej — różaniec i kij pielgrzyski, bo na tej biednej ziemi niem a już dla Ciebie chleba ani łoża. Módl się i opow iadaj w szystkim , jak pogorzelec, sm utne losy, jakie Ciebie tu spotkały. ...Ja tym czasem pozostanę w Polsce, okryję ją swoim płaszczem , aby ochronić św ięte jej ciało od robactw a. A gd y słońce znowu wzejdzie, jak p taszki pow racające na w iosnę do k raju , wrócisz i Ty, siostro, n ad brzegi W isły. Bóg mi to objaw ił. Do w idzenia, S iostro“ ! 1

A jak zap atry w ali się na nieszczęścia Polski wielcy ro ­ m anty cy fra n c u s c y ? Pierw szy w spraw ie Polski odezw ał się M usset. M ożna się było spodziewać, że poeta, k tó ry w yśm ie­ w ał się z p reten sy j niem ieckich do R enu, stanie rów nież i w obronie polskiej W isły. N iestety w ierszyk, k tóry poświęcił Polsce („A la Pologne“), jest nacechow any owym byronow - skim sceptycyzm em , k tóry, choć wówczas m odny, w danym w ypad k u p rzy k re spraw ić m usi w rażen ie:

Jusqu’au jour, ô Pologne! où tu nous montreras Q ueîque désastre affreux, com m e ceux de la Grèce, Quelque M issolonghi d’une nou velle espèce, Quoi que tu puisses faire, on ne croira pas.

B a ttez-v o u s et mourez, braves gens. — L’heure arrive! B a ttez-v o u s; la pitié de l ’Europe est tardive;

Il lu i faut des levains qui ne soient point usés.

B attez-vou s et mourez, car nous som m es b lasés! (1831).

Po A lfredzie de V igny przechow ał się tylko krótki szkic projektow an eg o poem atu o Polsce we form ie dialogu m iędzy „Polakam i n a S y b irze“ a „Kozakami w P olsce“ 2.

1 Dziś „dw ie siostry“ są klasycznym , żeby nie pow iedzieć banalnym , sym bolem Francji i Polski. W jednym z poem atów J. N. hr. Ricciardi w y ­ obrażają one Italję i Polskę.

* U ryw ek ten, zatytułow any „Le D esp ote“, znajduje się wraz z in n em i „poèm es à faire“ w suplem encie do „Journal d’un p o è te “.

(10)

I. R O Z P R A W Y . — E c h a p o w s ta n ia listo p a d o w e g o w p o ezji fr a n cu sk iej. 6 1 1

N ajw iększym przyjacielem Polski był niew ątpliw ie ojciec rom anty zm u francuskiego, wielki rzecznik uciem iężonych i u p o ­ śledzonych, W iktor Hugo. Praw da, że razi u niego czasem ów ton d eklam atorski, m ogący wzbudzić w rażenie, jak oby n iepo ­ wodzenia nasze służyły m u tylko do osiągania pew nych efek­ tów reto rsk ich . Tak np. w ostatniej z „Feuilles d ’au to m n e“, napisan ej w listopadzie 31 roku, w ym ienia jednym tchem G recję dogoryw ającą, Irlandję krw ią zroszoną, Niemcy b u n tu jące się przeciw swoim królom , Belgję ucięm iężoną, m iasta w łoskie jęczące pod jarzm em A ustrji, Portugalię, H iszpanję i — Polskę. Otóż enu m eracje tego rodzaju są, jak wiadomo, jed n ą z figur retorycznych, często n ap o ty kan ą już u autorów s ta ro ż y tn y c h 1. Niemniej p rzyznać trz e b a, że um ieszczając Polskę na końcu tej litanji okrucieństw i bezpraw i pośw ięcając jej aż sześć w ierszy, skoncentrow ał na niej uw agę czytelnika. Że dla P o l­ ski szczególną m iał sym patję, w ynika to też z fak tu , że po­ św ięcił jej osobny w iersz w swych „C hants du C répuscule“ (nr. IX z 12 w rześnia 35 r.) i że przy każdej sposobności, za­ rów no w m owach, w ygłoszonych w C ham bre des pairs, jak i w listach swoich, o Polsce jaknajżyczliw iej się w yrażał. „ J ’aime les grand s p euples comme les g ran ds hom m es, — pisze w liście do Chodźki z dn. 21 m arca 41 r. — La Pologne a tou tes m es sym pathies. Elle est po ur moi presque u ne p a ­ trie “. A w liście do Ant. G rabińskiego czytam y: „C ourage! l’av en ir est à la justice, c’e s t - à - d i r e à la P ologne; à la lu ­ m ière, c’e s t - à - d i r e à la F ra n c e “. W jednej ze sw ych mów p arlam en tarn y ch z r. 1846 W. Hugo pow iedział: „Dwa narody, ponad w szystkiem i innem i, odgryw ały przez cztery w ieki rolę bezintereso w n ą w cywilizacji europejsk iej: F rancja i Polska. Francja rozproszała ciem ności, Polska odpierała barbarzyńców . F rancja progagow ała m yśli, Polska broniła granic. N aród fra n ­ cuski był posłannikiem cywilizacji w Europie, naród polski jej rycerzem . Gdyby n aró d polski nie był dokonał swego dzieła, naród francuski nie b y łb y spełnił swej m isji“.

Oczywiście, nietylko poeci w ypow iadali się za P o lsk ą; m iała ona — jak już we w stępie zaznaczyliśm y — przyjaciół także w śród filozofów, historyków , adw okatów i polityków wszelkich obozów i odcieni. Słynny adw okat Odilon B arrot, w mowach w ygłoszonych w Izbie d eputow anych i T ow arzy­ stw ie L iterackiem (1833—39), p ublicysta A rm and C arrel, w sz e ­

1 Podobną gradację widzim y też w „Przedm ow ie“ do tego utworu (z dnia 12 w rześnia 1835): „...l’Irlande dont on fait un cim etière, PItalie dont on fait un bagne, la Sibérie qu’on peuple avec la P ologne“, oraz w przytoczonym przez L. Fr. Rouquette’a („La Pologne et n o u s“, Paryż 1919) ustępie (z listu ?), napisanym w Brukseli dn. 12 sierpnia 1868: „La Grèce est m utilée dans sa nationalité, l’Italie dans sa grandeur, l ’Irlande dans sa conscience, la Hongrie dans son indépendance, la France dans sa liberté... La Pologne, dem ain, sera debout; nous som m es saignants com m e e lle , elle est vivan te com m e nous“.

(11)

6 1 2 I. R O Z PR A W Y . — J ó ze f M o r a w sk i.

reg u artykułów opublikow anych w latach 1830 — 36, socjalista É tienne Cabet, w dziele swem o rew olucji 30 r., filozof i mi­ sty k P ie rr e -Sim ond Ballanche, w dziele „Pologne et R u ssie“ (1839), lekarz i polityk F rançois Raspail, w dziele „De la Po­ logne su r les bords de la V istule et dans l’É m ig ra tio n “ (1839), wszyscy jednom yślnie stw ierdzali praw o Polski do niepodle­ głego b y tu państw ow ego.

Kolonja polska tym czasem nie była bezczynną. Starała się w szelkiem i środkam i wzbudzić wśród szerokich warstw społeczeństw a francuskiego zainteresow anie dla spraw y pol­ skiej. Zbyt zn aną jest działalność K om itetu Narodow ego i róż­ nych stow arzyszeń i instytucyj polskich, bym potrzebow ał rozw odzić się nad owocną ich pracą naukow ą i społeczną. Dość powiedzieć, że w edług obliczeń G asztow tta w okresie od 31 do 42 r. w ydano ok. 350 dzieł w języku francuskim i angielskim , w tem liczne dzieła o pow staniu 30 r. i emi­ gracji, o polityce, literatu rze, nauce, a także 11 czasopism , dalej tłum aczenia polskich arcydzieł literackich itp. Na szcze­ gólną uw agę zasługuje album historyczno - poetyckie, w ydane przez em igranta Polaka, K arola Fostera, p. t. „La vieille Po­ log ne“ (1836). W album ie tem um ieszczono bowiem „Śpiew y h isto ryczn e“ Niemcewicza w przekładach znanych poetów fran­ cuskich, jak A lexandre Dum as, Théophile G autier, Émile Descham ps, Frédéric Soulié, Ju les Lacroix, E rn e st Legouvé, G érard de Nerval, panie D esbordes -V alm ore, Anaïs Ségalas, Élisa M ercœur. W przedm ow ie powołuje się w ydaw ca na słowa, którem i Napoleon żegnał sta rą sw ą gw ardję: „M aintenant que nous n ’avons plus de g rand es choses à faire, je dirai les gran d es choses que nous avons fa ite s“. Album F o stera jest jakgdy b y epilogiem owej francuskiej poezji pow staniow ej 0 Polsce.

N i e z n a n y w i e r s z o p o w s t a n i u l i s t o p a d o w e m . Między oficerami francuskimi, którzy brali udział w naszem powstaniu, wsławił się szczególnie awanturniczy Genueńczyk Gi­ rolamo Ramorino, były „officier d’ordonnance“ Napoleona I, który w r. 1821 kierował powstaniem w Piemoncie a jako pułkownik, później generał wojsk polskich odniósł kilka sukcesów nad Wisłą. Nie zdążywszy na czas z odsieczą Warszawie, ruszył ku Zamo­ ściowi, aby połączyć się z Różyckim i na własną rękę wojnę dalej prowadzić. Ale tu został otoczony przez przeważne siły rosyjskie 1 po krwawej walce pod Borowem zmuszony do przekroczenia granicy austrjackiej i złożenia broni (17 w rześnia)1. — Otóż dnia 5 lutego 1832 r. francuska Garde nationale wydała ku czci

Ramo-1 „Były oficer napoleoński, później rew olucjonista w łoski, Ramorino, udał się do Polski, gdzie w yniesiony na stanow isko generała, odegrał w pow staniu w a ż n ą , l e c z n i e p o c z e s n ą rolę“ (A. L ew icki, о. c., str. 419).

(12)

I. R O Z P R A W Y . — E ch a p o w s ta n ia listo p a d o w e g o w p o ezji fra n cu sk iej. 613

rina bankiet, który odbył się we foyer teatru miasta Beauvais i skupił ok. 150 biesiadników. Podczas bankietu odczytano nie- wydany dotąd wiersz, którego rękopis przechowuje się w bibljotece m. Périgueux. Nieznany autor zadedykował swoje dzieło pani Be­ ker, krewnej generała Ramorino. Dzięki uprzejmości bibljotekarza, p. L. de la Motte, który zechciał przysłać mi kopję poematu, jestem w możności opublikowania go poniżej. Pierwsza część (w. 1—40) jest panegirykiem Ramorina. Praga nie byłaby się poddała, tak twierdzi poeta, gdyby generał zdążył przyjść jej z pomocą. On nie byłby wdawał się w układy z Rosją, nie byłby zdradził boha­ terskiego narodu jak Krukowiecki. W drugiej części (w. 41 — 76) wprowadza autor zmartwychwstającego z grobu Sobieskiego i ale­ goryczną postać Sprawiedliwości; poemat kończy się apoteozą Ramorina.

AU GÉNÉRAL R...

La Pologne n ’est plus! Aux bords de la Vistule, Un Raguse 1 nouveau, dans Praga capitule. V arsovie est en deuil; livrée à des tyrans 4 Elle v o it de ses murs déserter ses enfants. L’Esclavage et la Mort planent sur la patrie Et des K rukow ieski, chargés d’ignom inie,

Contem plent, sans frém ir, les m aux qu’à leur pays 8 A fait subir le fer des cruels ennem is.

K o sciu sk o2 n ’eût point trahi la confiance D’un peuple qui jadis l ’arma pour la défense. A ux portes de Nola son glaive aurait encore 12 Im m olés à ses pieds les barbares du Nord.

Mais, ô R. . . , tout bon Français t’honore De t’avoir vu, fid èle au drapeau tricolore,

Dans les rangs polonais, défendre, plein de coeur, 16 La cause des héros, la liberté, l’honneur.

Le Jour où succom bait, veu ve de ton épée, Praga, par la Victoire eû t-elle été trom pée, Si ton bras invincible eû t pu la secourir? 20 Non! Pour la liberté, tu sais vaincre ou mourir.

E lle ne t’eût point vu, m onstre d’ingratitude, Pactisant pour de l ’or avec la servitude, Abandonner aux Russes un peuple de héros 24 Qui ne déserte point ses glorieux drapeaux;

V arsovie et Praga triom phant par les armes N ’auraient point à gém ir, à verser tant de larm es. La Pologne sauvée, ivre de tes succès,

28 Au rang des nations com pterait désorm ais, Et le tyran du Nord, dom pté par ta victoire, Au fond de ses déserts végéterait sans gloire. Im m ortels Polonais qui, pour la liberté, 32 Dans vos cham ps désolés avez longtem ps lutté,

Comptez sur l’avenir. Il est plein d’espérance, Il vous- promet qu’un jour v ou s verrez la puissance Des rois, vos oppresseurs, succom ber en tous lieux, 36 Et les peuples, partout, devenir plus heureux.

1 Ragusa poddała się Francuzom r. 1806.

2 Dla zachow ania miary aleksandryna należy w ym aw iać K o ś c i —u s k o , S o b i —e s k i jako wyrazy czterozgłoskow e.

(13)

614 40 44 48 52 56 60 64 68 72 76 I. R O Z PR A W Y . - J ó z e f M oraw sk i.

Tyrans, résignez-vous! Par la cause française, D oit enfin triompher la cause p olon aise; Elle sera toujours chère à l’hum anité, Et de l’excès du mal naîtra la liberté.

Sortant de son tom beau, brave et p lein d’énergie Sobieski parait au sein de sa patrie,

Et, d’un oeil inquiet, il cherche, m ais en vain, Ces im m ortels guerriers, l’honneur du genre humain. Hélas! il ne voit plus que des v isa g es som bres,

Des fem m es, des vieillards pleurant sur des décombres. „Quoi“, dit-il rappelant sa gloire et ses exploits, „Un barbare oserait nous im poser des lois, „Et le D ieu qui préside aux com bats, aux batailles, „Le laisserait en paix chanter nos fu nérailles? „Non, braves Polonais, vous n ’êtes pas perdus, „J’en juge par mon coeur, par v o s rares vertus. „Un lâche dictateur a pu trahir nos braves, „Les livrer, m ais jam ais en faire des esclaves. „Un peuple est toujours libre alors que le vainqueur „S’em pare de son sol, sans posséder son coeur. „Espérez, Polonais, bravez la Tyrannie,

„Elle n ’éteindra point la v iv e sym pathie

„Que partout sur v os pas, et dans tous le s pays, „Vous trouvez en fuyant vos m ortels en n em is“. Ainsi dit le héros. — Mais un nuage som bre L’enveloppe et bientôt il disparaît dans l ’ombre. Sa prophétique voix, en retrem pant les coeurs, A fait germer partout de su blim es ardeurs. La Justice, à son tour, au sein de la patrie Dit: „Tu n ’es pas perdue, ô P ologne chérie, „Désormais il n ’est plus pour toi que des amis, „Et ta cause est aussi la cause de(s) Thém is. „D’intrépides guerriers, vieu x soldats de l ’Empire, „Ont, pour ta liberté partageant ton délire, „Au premier rang, toujours, affronté les dangers „Et leur fer n’a cédé qu’en pays étranger“. Ton nom, R répété d’âge en âge, Fera sur la V istule admirer ton courage. Nos neveux diront que jam ais ta valeur

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zarządzanie długiem JST polega więc na: określeniu zdolności JST do zaciągania długu i jego spłaty (dostosowanie związanych z obsługą długu JST przepływów gotówkowych

[r]

[r]

1983.. W dotychczasowej literaturze prawa 'karnego zagadnienie odpowiedzialności lekarza omawiane było jedynie w nawiązaniu do czynności jednej osoby. Tymcza­ sem

Intencją wystąpienia prof. Schaffa, dającą się bezpośrednio wyczytać z wier­ szy nader polemicznego artykułu, było „wetknąć kij w mrowisko dyskusji”, ma­ jącej

Prowadzona analiza wykazuje, że dla Łukasza wniebowstąpienie było jedynie zewnętrznym znakiem chwały, która stała się udziałem Jezusa w chwili Jego zmartwychwstania..

Recenzowana książka ks. Henryka Wojtowicza jest pierwszym prze­ kładem na język polski wszystkich dzieł Seduliusza, chrześcijańskiego poety łacińskiego z 1. 5-6) Autor

Next, we compute all the correlation values between the resulting sub-Nyquist rate samples at all active antennas both in the time domain and the spatial domain and use them