• Nie Znaleziono Wyników

Tajemnica rozbójnika: drobiazg mickiewiczowski

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Tajemnica rozbójnika: drobiazg mickiewiczowski"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Raffaele Caldarelli

Tajemnica rozbójnika: drobiazg

mickiewiczowski

Wiek XIX : Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 3 (45), 151-157

(2)

PRZEKŁADY

Raffaele Caldarelli

T A J E M N I C A R O Z B Ó J N I K A : D R O B I A Z G M I C K I E W I C Z O W S K I *

Nikom u, kto kocha Pana Tadeusza1 i powraca doń czasem, żeby z szacun­ kiem i przyw iązaniem , należnym klasykom , rozsm akow yw ać się w jego w ier­ szach, nie m oże um knąć znaczenie i wartość artystyczna postaci tylko z pozoru drugoplanow ej, ja k ą jest H rabia2. Swój cel osiąga M ickiewicz, operując po m i­ strzow sku żartem , używ ając tonów najtrafniejszych, dotykających zarów no ostrych krawędzi, ja k i też uczuć, które praw dziw y satyryk żywi zawsze w głębi ducha dla przedm iotu swojej satyry, korzystając z całego różnorodnego zestawu chw ytów i kulturow ych postaw, składających się na wrażliw ość wczesnego ro­ m antyzm u. Aby odwołać się do term inów dzisiejszych, Hrabiem u zależy bardzo na w łasnym wizerunku i nie traci okazji, aby go prom ow ać. Lubi nosić się jak wielki pan, bardzo przy tym tajemniczy, kultywuje mit G rand Tour, odkrywając ruiny i pejzaże Italii, jest zaprzysięgłym anglofilem , uwielbia gotyckie klimaty.

* Pierw odruk: „S lavica V iterbiensa” 2003, nr 1, s. 51-57.

1 K orzystam y z w ydania: A. M ickiewicz, Pan Tadeusz, czyli ostatni zajazd na Litwie. H i­

storia szlachecka z roku 1811 i 1812 we dw unastu księgach wierszem , opr. S. Pigoń, W ro­

cław — W arszaw a — K raków - G dańsk - Ł ódź 1982. Dalej cytujem y dzieło, oznaczając cyfrą rzym ską n um er księgi, a cyfrą arabską num er wersu.

2 Tutaj tylko pozw olim y sobie zaznaczyć w ielką doniosłość tej postaci (bardzo przy tym m ickiew iczow skiej) w ostatniej ekranizacji filmowej A ndrzeja Wajdy, w ydobytą także dzięki interpretacji M arka K ondrata, aktora o w ielkiej osobow ości i inteligencji.

(3)

152

Nie przypadkiem żałuje (II, s. 372), że historii zam ku nie opow iedział mu G er­ wazy nocą, kiedy to siedząc na ruinach, „udrapowany płaszczem ”, lepiej mógłby sm akow ać atm osferę tego m iejsca, porów nyw ać ją z aurą zam ków angielskich, szkockich i niemieckich. „G otycko-sarm ackim ” nazwie z zadow oleniem przed­ sięw zięty przez G erwazego (V, 828) plan zajazdu. Jest w przeszłości tego pol­ skiego szlachcica epizod, który lubi w spom inać, łącząc z w ielką dbałością i kul­ tem wszystkie w ym iary obrazu. Chodzi o epizod wręcz heroiczny, który wiąże się w swojej genezie z Sycylią nękaną przez rozbójników, a który kończy się, jak sam mówi, „powrotem, rycersko-feudalnym ” (V, 842-843). Streszczając napręd­ ce wydarzenia: Hrabia rozgromił zatem wraz ze swym orszakiem całą bandę zło­ czyńców, która porw ała dla okupu jego przyjaciela, szlachcica sycylijskiego.

Nie zatrzym am y się, aby rozkoszow ać się tym epizodem ujętym przez M ickiewicza ze w spaniałą rów now agą artystyczną, z punktu w idzenia samego Hrabiego, człow ieka prawdziwej odwagi, pewności, jak będziem y m ogli wiele razy zobaczyć, ale często zatroskanego tym, by swoje gesty otoczyć aurą z do­ m ieszką ostentacji i fanfaronady.

Interesuje nas tutaj jeden szczegół tego obrazu, który um knął uwadze, jeśli nie jesteśm y w błędzie, również najlepszym interpretatorom tekstu M ickiewicza.

Cztery razy w tekście poem atu przyw ołuje Hrabia w aurze rom antyczno- ści i legendy „opokę”, w której kryli się jego straszni przeciwnicy. N osi ona eg­ zotyczną i tajem niczą dla czytelnika nazwę, ow ianą aurą nieokreśloności, także, jak zaraz zobaczymy, językow ej. N asze krótkie śledztwo będzie służyć uw ydat­

nieniu istotnej nośności problemowej, związanej z fikcyjnym toponim em Birban-

te-rokka i tylko drugoplanow o — naśw ietleniu hipotetycznych rozwiązań.

Zobaczm y najpierw, co mówi na ten tem at fundam entalny Słow nik Języka

Adam a M ickiew icza, opracow any przez Górskiego i Hrabca:

B IR B A N TE ROCCA (4) B irbante-rokka (2) Birbante-roka (1) B irbante-rokko (1+w) im. wł. rz. ż.; lp. M. Birbantc-rokka (2), N. B irb an te-ro k k ą(l), nieodm. Birbante-rokko (1-t-w). N azw a fikcyjnej m iejscow ości znacząca po włosku: Zam ek rozbójników 3.

Oto więc bardzo precyzyjne wskazówki SJAM: nazwa tajemniczej forte­ cy brzmi Birbante-rokka, m orfologicznie klasyfikuje s ię ją ja k o rzeczow nik ro­ dzaju żeńskiego. Dwa razy napotykam y j ą w m ianowniku, jeden raz w narzędni- ku i raz (tutaj mamy pierw szą m ałą wskazów kę nieokreśloności językow ej) jako

3 Słow nik ję zy k a A dam a M ickiew icza, red. K. Górski, S. H rabec, t. 1, W rocław - W arsza­ wa - K raków 1962, s. 174. O dtąd Słow nik... cytow any je st ja k o SJAM .

(4)

rzeczow nik nieodmienny. Taki opis buduje SJAM, bazując na przytoczonych urywkach4:

a) PT V III, 683-685:

Tak zrobiłem w e W łoszech, kiedy pod opoką, K tó rą Sycylijanie zw ą Birbante-rokką, Z dobyłem tabor zb ó jc ó w ...

b) PT IX, 637-638:

Skarżę go, jakom zbójców skarał pod opoką, K tórą Sycylijanie zw ą B irbante-rokko c) PT X, 391:

B rzm iała odgłosem broni mej Birbante-rokka d) PT V, 850-851

R om ans m a tytuł: H rabia, czyli tajem nice Z am ku B irbante-rokka [A: B irbante-rokko]

Jak widzimy, w czwartym fragm encie w yjętym tutaj z porządku zdarzeń tekstow ych przypuszcza się, że m iejsce to będzie wspom niane naw et w tytule rom ansu, który uwieczniłby czyny spadkobiercy Horeszków: Hrabia, czyli ta­

jem n ic e Zamku Birbante-rokka: to jeszcze jeden elem ent, który składa się w m o­

zaikę fam y tego tajem niczego bohatera.

W róćmy jed n ak do tego, co nas w tym artykule interesuje. Z interpretacją morfologiczną SJAM można się tylko zgodzić, wydają się jednak potrzebne pewne doprecyzowania. Dwie formy m ianownika są jasne w przypadku c) i d) i nie jest ważna niespójność grafii w przypadku c) — uproszczenie spółgłoski podwojonej, jednak nie stosowane konsekw entnie, zob. przyp. 3).

Zajmijm y się lepiej w ariantem rękopiśm iennym — oto sens tego skrócenia A: Birbante-rokko we fragm encie d). Jeśli chodzi o ustępy a) i b), to w pierw ­ szym mamy narzędnik (od rzeczownika rodzaju żeńskiego), którego wymaga skła­ dania; w drugim natom iast znajdujem y zam iast oczekiwanej form y zaskakujące

Birbante-rokko, które SJAM słusznie definiuje jako form ę nieodm ienną: jest to

ta sama forma, którą znaleźliśm y we fragmencie d) obok mianownika, na którym

4 Śledzim y tekst podany przez SJAM , którego w spółredaktorem był jed en z największych ekspertów w szech czasów od edytorstw a, czyli K onrad Górski. N a tem at kryteriów, w edług których została ustalona baza tekstow a słow nika m ickiew iczow skiego, zob. SJAM , t. 1, s. X X V II. W każdym razie tekst bazow y SJAM , jeśli chodzi o cytow ane ustępy, je st iden­ tyczny z tekstem Pigonia poza trzem a w yjątkam i: a) pisow nia Sycylijanie zam iast Sycylia-

nie (V III, 684; IX, 638); b) m ej zam iast méj (X, 391); c) pisow nia podw ojona -ro k k a (za­

(5)

154

opiera się wariant tekstu w autografie. Jak się zdaje, zaczyna tu krystalizować się w rażenie wzmiankowanej wyżej nieokreśloności morfologicznej. Zauważmy, że w e fragm encie b) z księgi dziew iątej, autor przyjm uje poetycki sposób w yraża­ nia się: dokładniej pozwala on m ówić Hrabiem u w jego retorycznym i napuszo­ nym stylu. M ickiewicz w prow adza we fragm encie b) form ułę a), lecz pamięć i przede wszystkim , jeśli m ogę się tak wyrazić, poczucie orientacji m orfologicz­ nej, płatają m u figla: po pierw sze nie wydaje się on głęboko przekonany do sło­ w a w rodzaju żeńskim i próbuje innych form (rodzaj nijaki?).

Jednak starając się określić trochę mniej ogólnie to, jaki m ógłby być sta­ tus tej zagadkowej „opoki” w językow ej kom petencji poety, trzeba zm ierzyć się nie tyle z problem em morfologicznym, ile raczej z m orfologiczno-składniowym . Dla kogokolwiek, kto posługuje się językiem włoskim jako ojczystym , „Zam ek rozbójników ” (lub „rozbójnika”) nie m oże być nazwany * Birbante-rocca; dlate­ go też stw ierdzenie SJAM , że chodzi o „nazw ę fikcyjnej m iejscow ości znaczą­ cej po w łosku »Zam ek rozbójników «”, jest popraw ne na poziom ie sem antycz­ nym , lecz staje się arbitralne z punktu widzenia m orfo-syntaktycznego (lub, jeśli ktoś w oli, słowotwórstwa). Po włosku m ogłoby co najwyżej być R occa-birban-

te w znaczeniu „Zamek rozbójników”, lecz oczywiście językowi włoskiem u obca

je st struktura typu analitycznego człon określający + człon określony5.

Oczyśćm y w tym m iejscu pole z wątpliwości, które m ogłyby przyjść na m yśl czytelnikowi. Dopóki nie okaże się, że jest inaczej, nie jesteśm y w żaden sposób upoważnieni, żeby m yśleć, iż w intencji autora czynnikiem interferencji je st „Rocco [imię własne!] rozbójnik” . Litera i sens tekstu są jasne: w e w szyst­

kich czterech przytoczonych fragmentach mowa jest o fikcyjnym miejscu, o „opo­ ce” (VIII, 683; IX, 637), na której wznosi się „zam ek” (V, 851), który może „brzmieć odgłosem broni” (X, 391). Prawdąjest, że hipotetyczny rozbójnik o imie­ niu Rocco tłum aczyłby w sposób bardziej naturalny obecność wariantów V, 851: tekst drukowany zawiera zatem dopełniacz egzotycznego imienia (które brzm ia­ łoby w ięc hipotetycznie Rokko jako forma włoskiego R occo: „tajem nice zamku rozbójnika Rokka”); w rękopisie natom iast antroponim traktowany je st jak o nie­ odmienny. Trzeba więc powiedzieć przede wszystkim, że ta hipoteza, którą z po­ w odu kom pletności rozum owania włączam do m oich rozważań, nie m oże być utrzym ana. 1 to nie tylko z pow odu w zm iankow anego ju ż wyraźne odniesienia w P anu Tadeuszu do miejsca, nie zaś do osoby, ale także z innych dwu powodów:

5 Zob. L. Serianni, G ram m atica italiana. Italiano com une e lingua letteraria. Su oni f o r ­

(6)

a) człon rokka/rokko pisany jest zawsze m ałą literą, zarówno w druku, jak i w w er­ sjach rękopiśm iennych: nigdy zaś w ielką literą; b) ja k zostało ju ż dow iedzione przez SJAM, nie m a w pism ach M ickiew icza jakiegokolw iek śladu po realnym czy też legendarnym rozbójniku o imieniu Rocco6. Co najwyżej interesujące m o­ głoby okazać się prześledzenie, czy niektórzy tłum acze uniknęli opacznego zro­ zum ienia tych słów. Rzecz nie dotyczy oczyw iście Clotilde Garosci, której tłu ­ m aczenie cytow anych fragm entów jest dokładne i gładkie7. Tu co najw yżej n a­ rzuca się inna obserwacja: w ym owne jest, że w jednym z analizow anych frag­ m entów (X 391, 275) Garosci przyw raca porządek strukturalny kongenialnie wobec języka włoskiego, pisząc Rocca Birbante.

W racamy jednak do czysto hipotetycznej m ożliw ości, że niektórzy tłum a­ cze dostrzegli nieistniejącego rozbójnika Rocco. N ie wydaje się, aby zaszło to naw et w przypadku O strow skiego8, chociaż w swoim francuskim tłum aczeniu popełnia niekiedy pow ażne błędy innego rodzaju9. Nieco szczególna i w zbudza­ jąca pew ne podejrzenia wydaje się pisow nia użyta w niem ieckim przekładzie

Buddensiega10, który pisze zawsze Birbante rocco: we wszystkich czterech ustę­ pach drugi człon jest pisany m ałą literą, w dwóch przypadkach na cztery pom ię­ dzy dwoma elementami jest wstawiony dywiz, czyli rodzaj znaku równości. Także i w tym wypadku nie ośm ielim y się sądzić, że jest to nieporozum ienie; czy to z pow odu zasadniczo dobrej jakości pracy B uddensiega11, czy dlatego, że jeg o tłum aczenie tych czterech fragm entów wydaje się istotnie w olne od dw uznacz­ ności, ja k widzim y ju ż w jednym krótkim ustępie, który tutaj zacytujemy:

6 SJAM (t. 7, s. 376) w ym ienia tylko paryski kościół im. św. Rocha, w spom niany pięć razy w listach M ickiew icza. A ntroponim Roch pojaw ia się cztery razy w dopełniaczu (R o ­

cha), a raz nicodm ieniony w m ianow niku w syntagm ie „w kościele St. R och” . Jak w idzim y,

to rów nież nie dotyczy naszego tematu.

7 Zob. A. M ickiew icz, Pan Tadeusz, przeł., w stęp C. A gosti G arosci, Turyn 1955. D ziw i tylko (V, 850) tytuł fikcyjnego rom ansu o przygodach H rabiego (H rabia, czyli tajem n ice...), przetłum aczony jako Polak, czyli tajem nice...

8 Zob. A. M ickiew icz, O euvres p oétiques com plètes, przeł. Chr. O strow ski, t. 2 Thadée

Soplica, Paryż 1849.

9 P rzykład taki znajdziem y na s. 230: „ B irbante-Rocca a retenti des louanges de m a va­

leur", kom pletne przeinaczenie „B rzm iała odgłosem broni mej B irbante-roka” .

10 Zob. A. M ickiew icz, Pan Tadeusz oder D ie letzte F ehde in Litauen, przeł. H. B udden- sieg, M onachium 1963.

11 O w adach i zaletach pracy B uddensiega, która bardziej niż tłum aczeniem je s t p o ety c­ ką p arafrazą (N achdichtung, przyp. poprzedni) zob. J. K oprow ski, ,,Pan T adeusz” p o n ie­

(7)

156

V III, 683-84 (s. 216) A is ich unter dem Felsen,

Den die Sizilianer Birbante rocco b en e n n en ...

Nie interesuje nas rozciąganie naszego eksperym entu na inne tłumaczenia. Podsum ujm y raczej w tym punkcie, co m ożna odpowiedzialnie stwierdzić o tym fikcyjnym toponim ie. Birbante-rokka jest traktow ane jako rzeczow nik rodzaju żeńskiego, zakończony na -a, lecz istnieje parę niepewnych kwestii. Znaczy mniej więcej „Zam ek rozbójnika”, lecz ma strukturę słow otw órczą ze wszech m iar nie­ typow ą, obcą językow i włoskiem u.

N a zakończenie naszych uwag chcielibyśm y zastanow ić się: co m ogło zainspirow ać M ickiew icza do stw orzenia toponim u o takiej strukturze? O dpo­ w iedź nie jest prosta.

Pierwsza m ożliwa hipoteza jest natury metrycznej. Rym, by go tak nazwać, m iędzyjęzykow y opoka/ roka (rokka) w ydaw ał się bez wątpienia wygodny, p o ­ zw alający zbliżyć polski wyraz „opoka” i sem antycznie rozpoznaw alne słowo włoskie. Z tego samego metryczno-tekstowego powodu podkreślono naturę struk­ turalną języka włoskiego poprzez w yrzucenie wyrazu rocca na koniec wersu. W szystko to nie podlega dyskusji. Jednak trzeba zauważyć po pierwsze, że mistrz taki, ja k nasz autor m ógłby praw dopodobnie znaleźć inne rozw iązanie, po dru­ gie, naw et gdyby twierdzić, że choćby hipoteza m etryczna, postaw iona w takich zakresach, była napraw dę czynnikiem znaczącym , pozostaje zasadne, żeby za­ stanow ić się, czy M ickiew icz nie postąpił w sposób, który znamy, także z prak­ tyki innych twórców. Od chwili, w której m ówi się tutaj o toponimie, choćby fik­ cyjnym , ze swojej natury interlingwistycznym , wydaje się w łaściw e podjęcie próby w tym kierunku. Nie byłoby jednak celowe w tym specyficznym przypad­ ku przypom nienie, że M ickiewicz był jednym z w ielu Polaków, którzy w ciągu długiej historii relacji kulturowych przebyli ścieżki frankofonii. Francuska typo­ logia składniow a zgadza się zasadniczo z włoską, a zatem hipoteza francuska raczej nie zbliżała nas do rozwiązania. Także w języku francuskim rzeczyw iście m ożem y znaleźć, zarówno w epokach dawnych, jak i we współczesnej strukturę apozycyjną, w tym wypadku pozbawioną przyimka. Jednak porządek jest zawsze następujący: człon określony + człon określający, nie odw rotnie12.

Pozostaje jeszcze jedna m ożliwość. M ickiewicz, jak pow szechnie w iado­ mo, był wielkim znawcą i wielbicielem literatury angielskiej, a jeszcze większym

12Zob. G. Le Bidois, R. Le Bidois, Syntaxe du fra n ç a is m oderne. Ses fo n d a m en ts h isto ­

(8)

był jego przyjaciel O dyniec13. Dla języka angielskiego struktura człon określa­ jący + człon określony, szczególnie w toponim ach, jest całkowicie dopuszczalna

i ma za sobą długą h isto rię14. W alter Scott, prawie w ieczna literacka m iłość na­ szego autora, pozostaw ił w iele tytułów m ających właśnie tę strukturę (Halidon

Hill, Crochet Castle, Nightm are A b b e y ...). Dom niem anej anglofilii M ickiew i­

cza towarzyszy wyraźna anglofilia bohatera: Hrabia jest praw dziw ym anglom a- nem, który liczy odległość w m ilach angielskich15, otacza się „dżokejam i” (VII, 518; VIII 693). W pływ angielski, wzm ocniony z pew nością przez wyżej posta­ w ioną hipotezę m etryczną, m ógłby tłum aczyć lepiej zadziwiający układ elem en­ tów tworzących wyraz Birbante-rokka. Hipoteza ta, z czego zdajemy sobie sprawę, nie może być ściśle dowiedziona, ale ma zaletę odpowiedniości wobec horyzon­ tu kulturowego, w którym poruszali się zarówno autor, ja k i jeg o bohater, i nie wydaje się łatwe w ym yślenie bardziej logicznego w ytłum aczenia tego dziwnego toponimu.

przełożyła M agdalena Rudkowska

R affaele C aldareili

The ru ffia n ’s secret: a trifle by M ickiew icz (translated by M agdalena

Rudkow ska)

The Italianate name Birbante-rokka, coined by A dam M ickiewicz in his

Pan Tadeusz, is dealt with. The name appears not to be conform ant to the form a­

tive patterns o f Italian. This paper attempts at explaining the anomaly, taking into account the m etric reasons as well as a possible influence o f English, the langu­ age M ickiewicz knew quite well.

13 Np. o w ażności W. Scotta zob. cytow ane w ydanie Pana Tadeusza, s. XIV z odesła­ niem do: A. E. O dyniec, L isty z podróży, t. 1, W arszawa 1961, s. 500.

14 N a tem at struktury człon określający + człon określony zob. np. R. Q uirk, S. G reen- baum , G. Leech, J. S vartvik, A C om prehensive G ram m ar o f the English Language, Londyn — N ow y Jork 1985, s. 296-297. O dziejach tej struktury w toponim ii zob. K. Cam eron, E n­

glish Place-Nam es, O xford 1965, zwł. s. 110-111.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Question tags z czasownikami modalnymi i zwrotami would like to, used to, be going to, be to, have to, need to, would rather, had better .... Question tags - zestawienie

Przyjm uje się tu, iż dopóki subtelne energie - odpow iedzialne według tantry za sposób percepcji, reakcje em ocjonalne i kognityw ne - poruszają się w

[r]

Dofinansowano ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej7.

http://rcin.org.pl.. Na- miętności duchowne nie zamieniły nas zupełnie na austryaków. Zwycięztwo pod Morgarten jest owo- cem ohydnej kradzieży i niegodnego napadu. Ci ludzie

W roku 1849 wzniesiono nowy kościół, który został poświęcony w roku 1853 przez biskupa Wa­..

Wydaje się, że to właśnie lęk głębinowy miał na myśli Lovecraft, pisząc: „Naj- starszym i najsilniejszym uczuciem ludzkości jest strach, zaś najgorszym jego rodzajem jest

(...) Projekt dalekowzrocznego twórcy zdeterminowany jest również przyszłością, względem na odbiór budynku jako takiego i jako dzieła sztuki, nie tylko przez współczesne mu, ale