Bogdan Szlachta
Sprawiedliwość, prawo i uprawnienie w myśli św. Tomasza z Akwinu
(zarys problematyki)
i. Tekst przedstawiany do publikacji dedykowanej Panu Profesorowi Bronisławowi Łagowskiemuzostał naszkicowany dawno temu (inie był dotąd publikowany,traktowałem go bowiem jako niedopracowaną w isto
cie „młodzieńczą wprawkę”); został naszkicowany wówczas, gdy miałem niewątpliwą przyjemność ponowniespotkaćProfesorana prowadzonych przez Ośrodek Myśli Politycznej, na początku lat 90. XX wiekusemina riach poświęconych myśli św. Tomasza z Akwinu; wówczas, gdy prze
stałem jużbyć studentem,rozpocząłem natomiast drogę akademicką, na której wielcepomocneokazały sięnietylkodoświadczenia z czasów stu
diów, a zwłaszczaprzygotowaniepod kierunkiemProfesora Łagowskiego pracy magisterskiej, aletakże debaty prowadzone w trakciepóźniejszych seminariów, w związku z którymi niniejszy tekst powstawał. Jestto więc tekst„antykwaryczny", z czasówdawnych,ze względu na czaspowstawa nia i stan wykształcenia pozostawiany bez zmian merytorycznych; ale jest to też tekst „antykwaryczny” z tego powodu, że nigdy późniejnie było mi dane zająć siębliżej refleksją św. Tomasza, autora, który nazawszekoja
rzyć się będzie zokresem, gdy moja współpraca z Profesorem Łagowskim wciążjeszczetrwała (niejakinawrótdoniej nastąpił raztylko: w trakcie
13° Bogdan Szlachta
przygotowania wyboru tekstów poświęconych polskiejmyśli antykomu nistycznej).
i.Gdy wpracy EtienneaGilson a poświęconej tomizmowiodnajduje
my na jednej stronie twierdzenieskierowanew przeciwnychkierunkach, rodzi się niepokój o zasadnośćprzynajmniej jednego z nich. Czytamy bowiem z jednej strony, iż „to, czego domaga sięprawo (ius), jestspra
wiedliwe(iustum), a postępowanie sprawiedliwe we wszystkich okolicz
nościach życia społecznego stanowi właśnie ów przedmiot, ku któremu zmierza cnota(iustitia)” i- co więcej - że „prawo przedstawia się nam”
(obok aspektu równości) jakosprawiedliwość.W akapicie kolejnymczy tamy jednak-z drugiejstrony - iż„wyrażamysię również poprawnie, mówiąc, że jakaśrzeczjest sprawiedliwa i rozumiemy przezto coś, czego sprawiedliwość wymaga, nawet jeśli nikt tegonie czyni”,co więcej, czyta
my również, że „ to,co sprawiedliwe”, oznaczamy właśnie mianem „pra
wa”1.Pierwsze narzucające sięspontaniczniepytaniedotyczyć więc musi kierunkuwarunkowania: czy sprawiedliwość wymaga prawa, czy raczej prawo domaga się sprawiedliwości?
1 E. Gilson, Tomizm. Wprowadzeniedo filozofii iw. Tomasza z Akwinu, tłum. J.Ry- bałt,Warszawa 1960, s. 421.
1 św. Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna, I-II, q. $8, a.i, a.2, tłum. R W. Bednar ski OP, Londyn 196$ (dalej cyt.:Suma teologiczna).
3 Ibidem, q. 58, a. 3.
Generalnie rzecz biorąc, sprawiedliwość rozpatrywana przez św.To
masza jestnade wszystko sprawnością, dzięki której ktoś chce i działa w sposób prawy; jestona zatem przyczynąprawegopostępowania, a nie prawością ze swej istoty1. Sprawiedliwośćnadaje prawość ludzkim czy nom,przez co sprawia, żepostępowanie ludzkie staje się dobre; innymi słowy postępowanieczłowieka staje siędobre, gdy jest „zgodne z zasada
mi rozumu kierującego w sposóbnależny działaniom ludzkim”1 *3. Ale, jak mówi Akwinata,towola stanowi podmiot sprawiedliwości; wola jednak, to pożądanie rozumne,zatemprawość rozumu (czyli prawda), przenika
jąc wolę z powodu swego pokrewieństwa z rozumem, zachowujemiano
Sprawiedliwość, prawo iuprawnienie w myśliśw. Tomasza zAkwinu 131
prawdy-sprawiedliwości. Tylko zmierzając w ślad za spostrzeżeniem ro zumu, wola zdąża do swego przedmiotu.Gdy odnosi siędo drugich, co stanowi konieczny elementdla sprawiedliwości, wola możechciećczegoś jako pożądanie rozumnepouprzednimrozpoznaniu i wprowadzeniu ro zumnegoładu w stosunkachznimi4. Sprawiedliwośćlegalna jako cnota ogólna, będąc podstawą wszelkiego ładuw stosunkach z drugimi, rozlewa się na inne cnoty, lecz - będąc przyczyną - niepochłania innych cnót5, wzakresie jednak, w jakim sprawiedliwość zwraca człowieka ku dobru wspólnemu, czynności wszystkich innych cnót, mogą do niej należeć6.
Sprawiedliwość jako odnosząca się do ogółu mabowiem zwracać czło
wieka ku poznanemu przez rozum powszechnemu dobru,a zatemjej za danie jest takie samo,jak zadanie stawiane prawu: mazwracaćczłowieka ku dobru wspólnemu7. Wydaje się, że w ten sposób sprawiedliwość jako cnotaogólna,stałe i trwałenastawienie kierowanej rozumem woli ku do bru powszechnemu, warunkowana jestprzez prawo, skoro św. Tomasz mówi, iż „takąogólną sprawiedliwość zwie się nieraz legalną, gdyż przez niączłowiekżyje w zgodzie z prawem”, które poprzedza cnotę sprawiedli wości, warunkuje jąi niejako „daje materiał” ukazujący kierunek„prawego nastawienia”.
4 Ibidem, a. 4,ad.1,2.
5 Ibidem, a. 6.
6 Ibidem, a.5.
7 Ibidem.
Ale cnotasprawiedliwości legalnej jest ogólnajedyniezuwagi na swą moc oświetlania napodobieństwo słońca, rozjaśniającego ciała fizykal
ne. Tymczasem wszelka etyka przyjmująca istnienie Boga rozróżniatrzy porządki obowiązków człowieka: względem Boga, względem samego siebie i względem innych. Wymienionezakresy znajdujemy i uGreków, i u rzymskich jurystów,w refleksji średniowiecznej,u Samuela von Pufen- dorfa i GottfriedaW. Leibniza,najogólniej zaś w myślichrześcijańskiej.
Bez wątpienia uprawnienia należą do trzeciejkategorii opisanej powyżej, zajmująkluczowe miejsce wobszarze etyki społecznej (polityki),etyki
Bi Bogdan Szlachta
ogniskującejsię na opisieuporządkowanychnormatywnie relacji między jednostkamioraz jednostkamii grupami społecznymi. Nie istnieją upraw nienia w stosunkudo siebie samego, jak nieistnieją uprawnienia w stosun kudo Boga, pojęcie „uprawnienie” stosuje siębowiem jedynie do relacji z innymi. Uprawnienie,które w tradycji arystotelesowsko-tomistycznej stanowi przedmiot sprawiedliwości, pojawia sięw stosunkach pomiędzy zależnymilub niezależnymi od siebie jednostkami lub grupami. Jakpi- szeTomasz, sprawiedliwość wprowadza ład w stosunkach człowieka do innych (iustitia ordinat hominem incomparatione ad alium). Dzieje się to w dwojaki sposób.Boalbo chodzi o drugich, jako ojednostki, alboo dru
gich w ogólności,w tym mianowicie znaczeniu,że ten, kto służy jakiejś społeczności, służywszystkimludziom,którzy żyją w tej społeczności.
Otóżsprawiedliwość z istoty swej może odnosićsię tak do jednostek,jak i do ogółu8.
8 Ibidem,a. $.
* H. Rommen,Die ewigeWiederkehr des Naturrechts,München 1947, s. 208-209.
10 Suma teologiczna, q. $8, a. $.
W tym sensie sprawiedliwość istanowiącejej przedmiot uprawnienia, a także obowiązki prawne dotyczyć mogą jedynie relacji „społecznych”, między jednostką i jednostką lub/i jednostkąa grupą. Jednocześniejed nak nie mogąone należeć do dziedzinyopisywanej jako sferapowinności względemBoga lub sfera powinnościczłowieka względemsamegosiebie, w tych bowiem relacjach realizować sięmogątylkopowinności moralne, nieopatrzone sankcją przymusu, cojednaknie znaczy, że nieposiadające
„prawnego” uzasadnienia9. Wpewnym bowiem sensie każda cnota, tak że uprawniająca wolę człowiekaw odniesieniu do niego samego, realizuje się w kontekście sprawiedliwości, skoro „czynności wszystkichcnót mogą należeć do sprawiedliwości, w miarę jakta zwraca człowieka ku dobru wspólnemu”10.
Prawo, będące eksplikacją sprawiedliwości, pojmowanew tym sensie i wtakiej relacjido sprawiedliwości,porządkujew sensie „zwracania czło
wieka do dobrawspólnego”, sprawiedliwość zaśtak ujmowana uznawana
Sprawiedliwość, prawo iuprawnienie wmyśliśw. Tomasza z Akwinu 133
jest za legalną, sprawiającą,żewola człowieka zostaje uporządkowana ina kierowanawsposóbzgodnyzprawem (choć nieuprawnieniem), z prawem podporządkowującym czynności wszystkich cnót dobru wspólnemu.
Wtymjednak sensiesprawiedliwość nie obejmujenigdyrelacjiczłowieka do Boga, bowiem jej podstawę stanowi pewnarówność,ata jest niemoż liwa w naszymstosunkudo Boga,gdyż nie możemy w całej pełni oddać Mutego, cosię Mu odnasnależy.Wtymsensie, a nade wszystko w tym zakresie, prawaBoże stanowiąnie tyle o naszym uprawnieniu, ile raczej o godziwości, w tym mianowicie znaczeniu, żeBogu wystarczy, byśmy spełniali to, co możemy. Sprawiedliwość zaś zmierza do tego, aby czło
wiek oddał Bogu tyle, ile może1'. Sprawiedliwość zatem określa nie tylko to,colegalne; opisuje nie tylko to, co dotyczy relacji między jednostkami oraz jednostką i grupą, i nie tylko to,co dotyczy innych cnót, realizujących się bez relacji „społecznej”. Określa i opisuje także naszą relacjędo Boga, wykraczając tymsamym pozazakres określany przez uprawnienia,które niewątpliwie stanowią jej (sprawiedliwości) przedmiot; dotykabowiem przecieżtakże godziwości. PrawaBoże, realizujące się w dziedzinie relacji
„społecznych”, poprzez uprawnienia będące przedmiotem sprawiedliwo ści legalnej,znajdujądopełnienie w sprawiedliwym, a zatemgodziwym, a nie spełniającym uprawnienia, ściśle jurydycznym kontekście. Mowa jest jednak oprawach imowa jest o sprawiedliwości, wymagającychod człowieka oddawaniaBogu tyle, ilemoże, ispełniania wobecBogatego, co może człowiek spełnić11. 11
11 Ibidem, q. 57, a. 1, ad. 3.
11Zauważmy, iż filozofię moralną zajmującą się czynnościami skierowanymi do celu, który stanowi dobro naturyludzkiej, dzielił Akwinata na trzy części: (1) etykę (moná stica), zajmującą się aktami człowieka „podporządkowanymi jego osobistemu celowi”; (2) ekonomikę, zajmującąsię czynamiczłowieka jako członka rodziny,oraz(3) polity kę, zajmującąsię czynami człowieka jako członka społeczności politycznej. Powiada się w związku z tym,że istnieje cnota, która dotyczy wszystkich czynówczłowiekajako czę ścispołeczności, że zatem dotyczy ona czynów jednostki o tyle,o ile jest ona członkiem społeczności politycznej, czylio tyle,o ile zajmujesięjego aktami polityka,wchodząca wzakres filozofii moralnej. Sprawiedliwość legalna (iustitia legali), bo taknazywanajest
>34 Bogdan Szlachta
Wydajesię więc, że pojęcie „sprawiedliwość” odnaleźć można u Akwi- natyw dwóch planach: w planie wertykalnym, w którym rozgrywa się relacja międzyBogiem a stworzeniemrozumnym, relacja sprawiedliwej aplikacji praw Bożychw stosunkach między Nim iczłowiekiem (cnoty teologalne”, obok których warto teżwspomnieć o cnotach odnoszących
ta cnota przeziw.Tomasza,obejmuje aktywszystkich, o ile odnoszą sięone do dobra powszechnego danej społeczności politycznej. Sprawiedliwość tout court i sprawiedli
wośćlegalnazawierają ten sam człon podstawowy,a to z tej racji, ze obie odnoszą się do stosunku jednostki do drugiego człowieka.O ilejednaksprawiedliwośćtout court odnosi siędo aktów względem jednostki jako jednostki, o tyle sprawiedliwość legalnaodnosi się do aktów dotyczących dobrapowszechnego i dlategosprawiedliwość rozpatrywana w dziedzinieetyki, aniepolityki obejmuje akty wszystkich cnót, gdyż każda znich może dotyczyćdrugiego przez to, że dotyczy dobra powszechnego.„Tworzywemsprawiedli wości jest zewnętrzne działanie" (Sumateologiczna,q. $8,a. 10); „uprawnienie,czylito, cosprawiedliwe” (ibidem,q.57,a.z),mówi św. Tomasz. Sprawiedliwość rozgrywa się na poziomieczynów, działania,które nie jest możliwew przypadku zwierząt, lecz jedynie wprzypadku obdarowanej wolną wolą istoty rozumnej. Onajedynie jest bowiemw sta nierozpoznaćtreść prawa i aplikować je poprzez uprawnienia do rzeczywistości,w której działa. Ale rozpoznając je, w pierwszym odruchuogarniacel działania, który niezależ
nie od miejsca zawsze winien odnosić siędo celu ostatecznegonatury człowieka, rozpo znawanegoi wyjaśnianego przez rozum, acz niedowodzonego. Cel zaś,jak powiedziano, wyznacza również świadomyi dobrowolny wybór drogi do jego realizacjiprowadzącej, aw związkuztymrównież „postępowanie jest sprawiedliwe, gdy się odznacza prawością, właściwąsprawiedliwości i stanowiącą celjejdziałania” (ibidem, a. 2). Wtym jednak przy
padku sprawiedliwość traktowana jest jako miarapoprawnościpostępowania, anie tylko jako cnota. Opisuje nie charakter czynności,leczjej miarę. Postępowanie poprawneto postępowaniez jednej stronysprawiedliwe,z drugiej zaślegalne,zgodnez prawem ireali zującymi go uprawnieniami,stanowiącymikorelat,dopełnienie, uszczegółowienie prawa, a nie jego podstawę,zgodnie z teząśw.Tomasza,iż prawo (lex), „właściwie mówiąc, nie jest uprawnieniem, lecz podstawą uprawnienia"(ibidem, a. 2).To, co sięodnosi do pra- wa-ustawy pisanej, odnosisiębowiem takżew myśleniu św. Tomasza do prawa-ustawy odciśniętej w umyśle człowieka jakopodmiotu świadomie poddanegomoralnej (bo nie- przymusowej)konieczności.
13 Św. Tomasz zalicza do sfery sprawiedliwości takżecnotę religii, którajest przeja
wemsprawiedliwości w relacjach człowieka do Boga; przejawem cnoty religiijestko nieczność oddawania kultu Bogu.
Sprawiedliwość, prawoi uprawnienie w myśliśw. Tomasza z Akwinu 135
się do człowieka w tych aspektach, któreniewprowadzająkontekstudo brawspólnego). „Synonimem” takujmowanej sprawiedliwości jest pra woBoże;można też rzec, że sprawiedliwość stanowi nazwę własnąprawa Bożego, normującego nie tyle stosunki„społeczne”, ile dziedziny wymy
kające się odniesieniom „społecznym”. Wdrugim planie sprawiedliwość ujmowanajest w kontekście „społecznym” i jako taka opisywana jest przez Akwinatęmianem „społecznej” lub„legalnej” (wślad za Arystotelesem, nieznającym wertykalnego, a jedyniehoryzontalny sens sprawiedliwości).
Sprawiedliwość rozgrywająca się na polu wertykalnym ihoryzontalnym stajesię pojęciem mającym umocowanie wgodziwościzjednej, równości z drugiej strony.Jednocześnie (i konsekwentnie) jest pojęciem znajdują cymzastosowanie zarówno w dziedzinie legalności, jak i etykiznającej trzy dziedzinyzainteresowań, a nieograniczającej się przecieżtylko do re
lacji „społecznych”. Tomaszowe„prawa” dotyczą trzech„wymiarów”etyki, stanowiąc zespół ogólnych, lecz normatywnych,opatrzonych sankcją nie- realizowalnościnatury ludzkiejwskazówek kreślących drogęwiodącą do celu ostatecznego, oile rozgrywająsię w szczególności (choć nie wyczerpu je toproblemu) wstosunkach międzyStwórcą i stworzeniemrozumnym.
Prawa Akwinaty określają też jednak drogę realizacji naturalnych,docze
snych celów człowieka,lecz- aplikowanejako uprawnienia - znajdują się już tutaj wścisłym obszarze jurydycznym,wktórymsankcjajest(można by rzec) zewnętrzna, bo pochodzi od „władcypolitycznego”.Zatem dzie dzinaściśle jurydyczna, jak imoralna posiadają wspólnąpodstawę,której nie stanowiąjednakuprawnienia odnajdywane wyłączniew dziedzinie jurydycznej,lecz prawa („zakon”, jak mówiono ongiś, „ustawa”, jakpowie dzielibyśmy dzisiaj) rządzące zarówno dziedzinąjurydyczną, jak i dziedzi nąmoralną.Wszelkie bowiem prawo przynajmniej pośrednio pochodzi z woli Stwórcy jako jedynego Bytu znającego treść prawa wiecznego, treść niedostępną wpełnirozumowiludzkiemu. Należyjednakzaznaczyć, że zarówno prawo,jak i uprawnienie pojmowane są przez św. Tomaszajako normy,mająwięcwalorprawa w sensie przedmiotowym raczej niżpod miotowym.Uprawnienie przedmiotowe, „pozytywizujące” prawoprzed miotowe w dziedzinie opisywanejjako„społeczna” lub„legalna”,stajesię
13Ó Bogdan Szlachta
w tym kontekściepodstawą uprawnienia podmiotowego,które jest wy nikiem, rezultatem, konsekwencjąuprawnienia przedmiotowego; w tym sensie, jak zauważa Victor Cathrein, w ostatecznej instancjiBógjest także dawcą uprawnieniapodmiotowego14, rozumianego jednak (powtórzmy razjeszcze) jako korelatywny rezultat ładu normatywnego określonego przezprawoi uprawnienie przedmiotowe, a zatem przez sprawiedliwość.
14 V. Cathrein SJ, Filozofia moralna. Wykład naukowyporządku moralnego iprawne
go, t. z, Warszawa 1904, s.131.
Na takiwnioseknaprowadzają zdaniaAkwinatyzawarte w zagadnie
niu 57 (a. i): postępowanie jest sprawiedliwe, gdy się odznaczapopraw nością właściwą sprawiedliwości istanowiącą celdziałania. Dlatego cechą wyróżniającą sprawiedliwość odinnych cnót jest właściwy jej przedmiot określający towyrównanie, które siękomuś prawnie należy,czyli, do któ rego ktoś jest uprawniony. A zatemuprawnieniejest przedmiotem spra wiedliwości.
Bycie przedmiotem sprawiedliwości oznacza w tym kontekście za
pewne bycie przedmiotemprawa,skoro prawnośćpoprzedza uprawnie nie. Jest się uprawnionymwtedy tylko, gdy podstawa uprawnieniatkwi w prawie, już to wprawienaturalnym, już to w prawie pozytywnym,dla tego też uprawnienia dzielą się naprzyrodzone i ogólnoludzkie, z których pierwsze zakorzenione są wprost w naturze ludzkiej, drugie natomiast w pozytywnych rozstrzygnięciachnormatywnych wspólnych wszystkim porządkom prawnym
Problem uprawnień znajdujemy jedynie w kontekście aktów czło
wieka o tyle, o ile dotyczą dobra powszechnego, o tyle, o ile wchodzą wzakres pojęciasprawiedliwości legalnej. Prawo wieczne i naturalne św.
Tomaszajest prawem moralnym i formalnie nie może zostać zaliczone do porządku prawnego, jeślizakłada się, że cechą owego porządku jest jegocharakter pozytywny,polegający na promulgacjiprawaprzezwładzę w akcie zewnętrznym (pozwalającymna zapoznanie się zjego treścią), popartymsankcją przymusu publicznego. Dopiero fakt „pozytywizacji”
prawa wiecznego inaturalnegowydajesię wtakim przypadkuuzasadniać
Sprawiedliwość,prawoiuprawnienie w myśliśw. Tomasza zAkwinu 137
uznanie jurydycznejmocy prawa.Ze względujednak na swój charakter (kierowanie ludzi ku osiągnięciuprzez nich ich własnego celu) prawo naturalne jest wcześniejszeod jakiegokolwiek prawapozytywnego.Swej mocy obowiązującejnie czerpie ono bowiem z promulgacji i sankcjinada nej przezwładzę (zgoła odniejnie zależy); prawo naturalne obowiązuje z racji określaniaporządkuprzedmiotowego, którynarzuca sięczłowieko wimocą konieczności i powinności moralnej, alenarzuca się, wskazując mu ogólnykierunek, nie dając bliższego, „kazuistycznego” określenia.
Nieznaczy tojednak, iżby Akwinata uznawał rozum ludzki zamiarę i twórcę dowolnych norm w dziedzinie legalności lub - szerzej - moralno ści. Rozum ludzkinie możemieć bowiem„ całejpełniwytycznych myśli bożej. Może jemieć tylko na swój sposób i to niedoskonale.Sam z siebie rozum ludzki nie jest normąrzeczy [...],nie jest [bowiem]miarą tego,co pochodziodnatury”15. W tejjednak mierze,w jakiej prawo naturalne po zostawiaswobodę stanowienia,uszczegóławiania ogólnych swychzasad, rozum ludzki posiada zdolność nadawania mocy obowiązującej upraw nieniom przedmiotowym,poprzez ich wprowadzanie w tekstach ustaw (prawo przedmiotowe pozytywne), o ile - cozrozumiałe - rozstrzygnię
cia rozumu ludzkiego i woli prawodawcy nie popadają w sprzeczność z uprawnieniami przyrodzonymi, albowiem (jakwspomniano) rozum ludzki niemoże być uznany za źródło miar tego,co pochodzi od natury.
15 iw.Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna, I-II, q. 91, a. 3, ad. 1i 2, tłum. P. Bełch OP, Londyn 1985.
3. Tomasz zwracauwagęnaodmiennośćujęć porządku spekulatyw- nego i porządku praktycznego, wskazując, iż dobro poznawane jako pierwsze przezrozum praktyczny, wychodząc zsamego tegofaktu, dyk
tuje pierwszą zasadę prawa: czyń dobro i poszukuj go.Tryb rozkazujący, normatywny, nieobecnyzgoław porządkuteoretycznym, pojawia się od początkuw porządku praktycznym, albowiemzwykleuchwyceniedobra jużobejmuje w sobie, w zarodku rozkaz, a sąd rozwijający pojęcie dobra
13« Bogdan Szlachta
jest normą praktyczną16. Rozum spekulatywnybowiem i praktyczny to ta sama wiedza poznawcza, którąmożna ująć w dwóch aspektach zależnie od celu jej działalności; aspekt pierwszy jestczystoepistemiczny, aspekt drugi akcentuje natomiast, iż podmiotrozumnyzmierzado czegoś inne
go niż samo poznanie,posługuje się poznaniemdla rozwinięcia jakiegoś działania, wkraczając tym samymwdziedzinę praktyczną. Rozum prak tyczny poznaje własną mocą naturę i cel człowieka przez obserwację czynów i ich skutkóworazprzez wnioskowanie na temat skłonności przy rodzonych człowieka, które o czynach zadecydowały.Dziękirozpoznaniu skłonności naturalnychrozum dociera do ich wewnętrznej i fundamental nejpodstawy, to jest do naturyczłowieka,którąpoznaje właśnie poprzez namysł nad skłonnościami przyrodzonymi. Z kolei znajomość natury prowadzi rozumdo odkrycia jej celu oraz (co ważne) drogikoniecznej, prowadzącej do realizacji.Poznanienatury i celuczłowieka określa drogę do realizacji pełni doskonałości, streszczającej się w celuludzkiej natury.
Zdania jednak określająceistnienie iprzebiegtejdrogizakładająpewną konieczność: istnienie celu narzuca wybór środków mających charakter powinności, reguł normatywnych, niezmiennych i powszechnych jak sama natura - pierwszych zasad prawanaturalnego, które są przekładem natury na język formułnormatywnych. U podstaw cnót intelektualnych dotyczących sfery praktycznej występować musi synereza, znajomość pierwszych zasad postępowania, cnotanazywana niekiedy (Stefan Swie- żawski) „cnotą prawa natury",cnotą tego, co jest wyrażonew Dekalogu, uczącąo najbardziej podstawowych założeniachpostępowania ludzkiego, należących do porządkuprawaprzedmiotowego.
'6 Ibidem, q.94, a. 2.
Porządekprzedmiotowy, wtym porządek natury ludzkiej, narzuca się poznaniui- w konsekwencji - ludzkiejwoli. Wyprzedza on faktywynika
jące z przejawów, ujawnianiasię natury człowieka; w niejbowiem odciśnię
te są jeszcze przed porządkowanymi przezrozum przejawami regułynimi powodujące. Reguły te, normy odciśnięte w tym, co normowanei mierzo
ne, nazwane zostały prawami, normami zakonuprzyrodzonegolubusta
Sprawiedliwość, prawo iuprawnienie w myśli św. Tomasza zAkwinu »39
wynaturalnej,jak piszą VictorCathrein i CzesławMartyniak. Tymczasem treść tychreguł rozważanaw tym, co jest normowane imierzone,określa na jest mianemuprawnień. Inaczej mówiąc, w naturze człowiekaznanejze swych przejawów ujmowanych przez rozumwyciśnięte są reguły (normy) czynów, które rozum tam odnajdujeiczyni poznawalnymi,a które przed jego aktywnością normowały czyny człowieka niejako spontanicznie, bezrefleksyjniei przedrefleksyjnie. Obserwacjapostępowania ludzkiego, poddana porządkującej i analitycznej mocy światła ludzkiego rozumu, prowadzi tedy do rozpoznaniatreścinatury ludzkiej, a w konsekwencji uchwycenia jej celu i zasadniczo teologicznej orientacji. Dziełemrozumu niejestwięckreacja prawanaturalnegoani uprawnień naturalnych,lecz jedynie rozpoznaniezdań normatywnych istniejącychzrazupotencjalnie, zaktualizowanieich i uczynienieznanymi;normy ujawnianie wtych zda
niach obowiązują jednak nie odmomentu ich zatwierdzeniaprzezrozum, leczjużuprzednio.Skorobowiem reguły prawa wyrażają skłonności na tury ludzkiej, wymagania należące do porządku przedmiotowego, można by rzec biologicznego, tedy rozum jedynie stwierdza je (nie zatwierdza) i tłumaczy na reguły normatywne,nazywane przez św. Tomasza prawami naturalnymi (ius naturale). One dyktują człowiekowi to, co odpowiada jego naturze. Natomiastakty zewnętrzne człowieka,działania, czynności lub zaniechania stanowią przedmiot uprawnień (iura) wypełniających kontur nakreślonyprzez normynależące doprawa przedmiotowego.Czy ny stanowią zatemprzedmiotuprawnień zaliczanychdo porządku ściśle jurydycznego,bodo nich jedyne odnosić się może prawo, za którym stoi sankcja przymusu władzy. Akty, do których odnoszą się uprawnienia, regulowane są przez prawo naturalne, stanowiące jakgdybyregułę czy ideę uprawnień, będących treścią, przedmiotową zawartością owej re guły. Aktydotyczącetrzechnaturalnych skłonności człowieka (instynkt życia, gatunku i rozwojurozumu) zaliczają sięwięc douprawnień, lecz ich materialną (w języku tomistycznym formalną) podstawę stanowią jednak skłonności będąceprzedmiotemprawa naturalnego. Bezpośred
nim fundamentem uprawnień jest więc prawonaturalnesformalizowane, odnalezione i odczytane przez rozum,podstawądalszą natura ludzka, na
140 Bogdan Szlachta
tomiastfundamentem ostatecznym prawo wieczne(ius aetemum), stano
wiące wyraz odwiecznego planu wszechświatawumyśle Twórcy. Relacja hierarchicznapraw jestdecydująca. Prawo wieczne nie zna dopełnienia w postaci uprawnień, albowiem św. Tomasz nie opisuje treściowo i nie konkretyzuje skłonności Boga. Relacja między prawami i uprawnieniami dotyczy dopiero „poziomu człowieka”. Dotyczące go prawo naturalne jest uczestniczeniem stworzeń rozumnych w prawie wiecznym17 18; wszystkie prawaw tym stopniu,w jakim uczestniczą- jakpisze Swieżawski -we właściwympojęciu prawa, wypływają zodwiecznego prawaBożego. Miarą więc i znakiem rozpoznawczymuczestnictwaw tym prawie odwiecznym, w lex aetrena, jest rozumność danegoprawa, jego zgodność z zasadami teoretycznymi i praktycznymi, z sensownością, rozumnością1’.
17Ibidem, q. 91,q. ic.
18 S.Swieżawski, Święty Tomaszna nowo odczytany, Kraków1983, s.211.
Teza, żeprawo naturalne (lexnaturalis) opierasię i opisujeskłonności przyrodzone człowieka, stała sięprzedmiotem szczególnej debaty. Histo rycyfilozofii prawa wskazali, iż św.Tomasz (wbrew Albrechtowi Wiel kiemu) recypował swoisty i wyjątkowy w prawierzymskim Ulpianowski trójpodział prawa na naturalne, narodów(ius gentium)i cywilne (Digesta i, i, i, 3); trójpodział, który był obcyzarówno Cyceronowi oraz Gajuszowi iPaulusowi z przełomu er,jak i działającymwwiekach średnich Rufinuso- wi iGracjanowi, identyfikującymprawo naturalne z ius gentiumwskutek uznania,iż to pierwsze (lexnaturalis lub iusnaturale) jesttożsame z rozu mem człowieka. Dopieroglosatorzypóźnego średniowiecza, Azo i Ime- riusz, Accursius iPlacentinuszeszkół w Bolonii i Montpellier, przywrócili charakterystyczne dlaUlpiana pojęcie. Prawo naturalne zostało przeznich określoneinaczej niżprzez kanonistów zwanychdekretystami (czyli bada
czami takzwanego Dekretu Gracjana, to jestsporządzonej w pierwszej po łowie XII wiekukompilacji prawa kanonicznego). W pierwszym rzędzie zaczęto opisywać przyrodzone inklinacje (skłonności) wspólne wszyst
kim zwierzętom i człowiekowi, gdy uprawnienia właściwe tylko człowie kowizaczęto relacjonować dojegorozumu. Wilhelm zAuxerre miał jako
Sprawiedliwość, prawo i uprawnieniew myśliśw.Tomasza z Akwinu 141
pierwszy wykorzystać dystynkcję Ulpiana w ogólniejszym kontekście teologicznym, zwracając uwagęna dwa pojęcia prawa naturalnego: szer sze (odnoszące się do zwierząt iczłowieka) oraz węższe (właściwetylko człowiekowi). W śladza nim św. Bonawentura miał wykorzystać dystynk
cję Ulpiana dlawykazaniazasadności poligamii w StarymTestamencie;
zwierzęca natura człowieka, stwierdził, sprzeciwia się poligamii, kieru
je bowiem ku małżeństwu monogamicznemu; przypadek patriarchów miał być przykładem zwolnienia przez Boga niektórych od obowiązku wynikającego z natury, a w konsekwencji z prawa naturalnego, ściślej zaś z uprawnienia naturalnegowyraźnie skojarzonego więc z powinnością, z zastosowaniem normy. Inaczej Albert Wielki: odrzucając trójpodział Ulpiana, zwrócił uwagę, że prawo naturalne (i naturalnasprawiedliwość) odnosi się do natury specyficznie ludzkiej, do jego rozumności, należy przeto wyraźnie odróżniać naturę ludzką od naturinnych stworzeń,by uchwycić specyfikę prawa naturalnego wiążącegoczłowieka. Tymsamym Albert sygnalizował pokrewieństwoz rozważeniami Arystotelesai Cyce
rona natematprawa naturalnego, odrzucał założenie tradycji Ulpianow- skiej o konieczności ufundowania prawa naturalnego na wspólnocienatur człowieka i zwierząt i wymagał, by podstawą prawa naturalnego uczynić jedynie racjonalną naturę człowieka. Prawo naturalne byłodla niego osa dzone, oparte na istotoworacjonalnej naturze człowieka,co sprawiało, że dystynkcjeUlpiana musiały być porzucone.
Wydaje się, że św. Tomasz nie przyjmuje, ani skrajności Ulpiana, ani Alberta.Za Albertem zwraca uwagę, iż racjonalna natura człowiekajest daleko ważniejsza niż zwierzęca, a problem poligamiitrudno rozważać w kontekście prawa naturalnego wspólnegoczłowiekowi ze zwierzętami, jak chciałby Ulpian, a nawet(choć z innychracji) św. Bonawentura. Jeśli Ulpianowadefinicja prawa naturalnego miałabyzostaćzaakceptowana, to nie ma racji dla tezy, iż poligamiajest niezgodna z prawem naturalnym, bowiemw świecie zwierząt nie zawsze odnajdujemy potwierdzenie mo- nogamii.W tym miejscu, wzorem wielu poprzedników,św. Tomasz do konuje istotnej dystynkcji sensów prawa naturalnego, które może być za takie uznane po pierwsze dlatego, że „jego zasadysą naturalne”, są
141 Bogdan Szlachta
odciśnięte przeznaturę (tu myśl św. Tomaszakoresponduje z myślą Cy cerona), po drugie, ponieważ „pochodzązzewnętrznych zasad wykracza
jących poza naturę”; w tym sensie także prawo wieczne mogłoby zostać uznane za naturalne,ponieważpochodziod Bogastojącego ponad naturą (tu za Gracjanem,a nie - jak mu się wydawało - za Izydoremz Sewilli mógłby św. Tomasz powtórzyć: ius naturale est quo inLege etEwangelio continetur). Co więcej, po trzecie, takżew Sentencjach św. Tomaszbardzo wyraźnieodróżnia naturę człowiekaod jegorozumu jako wyróżniającego człowieka spośród zwierząt, rozumu naturalnego, który dyktuje prawo;
takrozumiane prawonaturalne nie może zostać uznane za prawonatu
ralne w sensie ścisłym, właściwymWilhelmowi z Auxerre lub Ulpianowi, refutującym definicjęprawa naturalnegojakodyktatumoralnegorozumu na rzecz uznania, iżdziedzina prawa naturalnego jest wspólnądla człowie
ka i zwierząt. W Sentencjachzatemśw.Tomasz idzie za Albertem, chociaż niezaakceptujekonsekwencjijego rozumowania, uznając, iż zakaz poliga
mii musizostać ufundowany na prawienaturalnym sięgającymskłonności człowieka, podzielanychze zwierzętami. Problem komplikujesię, a jed nocześnierozjaśnia w Sumieteologicznej, gdy Tomasz mówi, iż „wszelkie działanie rozumui woli bierze swój początekw samej naszej naturze”, a jednocześnie, ze zarównoczłowiek,jak i zwierzęta „mają w sobieudzia- łowo wieczny pomysł[Boga]””. Aliści, jak mówidalej Akwinata, „stwo
rzenie rozumnema go udziałowowsobie,w sposób umysłowy irozumny.
Toteż udziałowe istnienie prawa wiecznego w stworzeniu rozumnym, zwie się prawem we właściwymznaczeniu, albowiem prawo jest rzeczą rozumu”“. Fakt ostatni jednak: „prawo jest rzeczą rozumu”, nie znosi w przekonaniu św. Tomasza obowiązywalności prawa (wiecznego) wobec zwierząt,skoropowiadaon, iż„podlegają prawu wiecznemu wszystkie ru
chy i czynności całejnatury”*11. Jednakwprowadzona dalej poraz kolejny dystynkcja, rzecby można, epistemiczna, ale nie normatywna, zgodnie
19 Suma teologiczna, I-II, q. 91,a. 2, ad. 2 i 3.
” Ibidem, ad. 3.
11 Ibidem, q.93, a. 5.
Sprawiedliwość,prawo iuprawnienie wmyśliśw.Tomasza z Akwinu 143
zktórą „stworzenie nierozumne są poddane prawuwiecznemu w tenspo sób, że są ślepoporuszane [...],niezaś świadomeBożegonakazu, tak jak są stworzenia rozumne”11, ujawniadrogę rozwiązania pośredniego; dro
gę,jak się wydaje, przyjętą ostatecznie przez św. Tomasza, skoro winnym fragmencie mówion wyraźnie odwojakiejjasności czegoś samego przez się (per se);jasności samejw sobie i jasności dla nas1’. To zdanie jest jasne samowsobiei samo przez się, któregoorzeczenie zawiera sięw pojęciu podmiotu. Nieznajomość pojęć iokreśleń podmiotu sprawia, że zdanie przestaje być jasnesamo w sobie; wśródtego jednak, co wszyscy pojmują i na czym wszyscy opierająwszystkieswoje sądy, jak bytw porządku spe- kulatywnym jest wporządku praktycznym(w którym rozum nastawiony jest na działanie) dobro* *14 15. Każdy bowiem działającydziałado celu,któ ry ma znamiona dobra.I dlatego pierwsza zasada, jaką kierujesięrozum praktyczny, opiera się napojęciu dobra;brzmiona:Dobrem jest to,czego wszystko pożąda (i ku czemu dąży). Zatem pierwsze przykazanie prawa jest takie: Dobro należy czynić i dążyć doń, azła należy unikać. Na tym opierają się wszystkie inne przykazania prawa natury: tak mianowicie, żeby do przykazań prawanaturalnego należały te wszystkie inne nakazy czynienia i unikania, które rozum praktyczny w naturalny sposób uznaje za dobre dlaczłowieka. A ponieważ dobrojest celem,azło jest tego prze
ciwieństwem, dlatego wszystkoto, ku czemu dążyczłowiek,manaturalną skłonność, rozum w naturalny sposób pojmuje jako dobroi w następstwie uważa, że należy czynnie ku niemu dążyć, a przeciwieństwo tegouznaje za zło i każęgounikać. Odpowiednio zatem do porządku praw naturalnych skłonności istnieje porządek przykazańprawa naturalnego1*.
“ Ibidem.
15Ibidem, q.94, a. 2.
14 Ibidem.
15Ibidem.
To, ku czemu człowiekma naturalnąskłonność, rozum w naturalny sposób pojmuje jakodobro; odpowiednio zaśdo porządku naturalnych skłonności istnieje porządek przykazań, norm prawa naturalnego; po
144 Bogdan Szlachta
rządek naturalnych skłonności obejmuje zaś skłonności podzielane ze wszystkimi stworzeniami (życie), ze zwierzętami (łączenie płci, wycho wanie potomstwa), wreszcie skłonności właściwe jedynie człowiekowi jako istocie rozumnej.Jego grzeszność (jakogwałt na naturze gatunko wej) może w związku ztym być spowodowana wystąpieniem przeciw ko rozumowi (gdy przez naturę człowieka rozumie się tę, która mu jest właściwa, czylirozumność -skłonność trzecia) albo wystąpieniem prze
ciwkotym skłonnościom przekładanym na formułynormatywne, które człowiek podzielaze zwierzętami (np. homoseksualizm) i ze wszystkimi stworzeniami (np.samobójstwo)10. Swoista „podwójność” natury ludzkiej (zwierzęca,jednocześnie racjonalna) sprawia,żeśw. Tomasz zbliżasię do trójpodziału Ulpiana, uznając, iż skłonności naturalne substancjalne iani- malnestanowią przedmiot prawa naturalnego. W obrębiejednak tegopra wa,choć do pewnego stopnia warunkowo, wyróżnia on bowiem to,cojest
„w jakiś sposób naturalne człowiekowijako istocie rozumnej”,co wywo
dzisię „zprawa naturalnego na sposóbwniosku,który nie jestbardzo od legły od zasad”, ale co „różni sięjednak od prawa naturalnego, a zwłaszcza od tego, co jest wspólnewszystkim zwierzętom”1617.Normy tego rodzaju, warunkującewspółżycie ludzi, nazywane są przez św. Tomasza uprawnie niami ogólnoludzkimi (zaliczanymi do iusgentium), nigdy zaś prawami ogólnoludzkimi (ius gentium).Jednocześnie jednakwraz z prawem cy wilnym (ius civile) Akwinata zalicza wspomniane normy, nazywane także uprawnieniami ogólnoludzkimi, doprawaludzkiego, ściślej rzecz biorąc do uprawnieńpozytywnych. Prawoludzkiezawiera bowiem reguły wy rażające wymaganiażycialudzkiego w społeczności, stanowiąc ideę-typ uprawnień pozytywnych. Ius,czylito,co sprawiedliwe z mocy zakonulub ustawy (lex), obejmuje zatem zjednejstronyuprawnienie z natury samej rzeczy (ius naturale), z drugiej zaś uprawnieniez innego tytułu (iuspo- sitivium). Pierwszytyp uprawnienia jest niezmienny, oilenatura nie zo stanie znieprawiona; nie zmienia się, gdyż naturapozostaje prawa, jaką
16Ibidem, a. 3,ad. 2.
17 Ibidem, a. 4, ad. 1.
Sprawiedliwość, prawo i uprawnieniew myśliśw. Tomasza z Akwinu 145
być powinna zgodnie z wymaganiami prawa naturalnego, aostatecznie skłonnościami naturalnymi; stąd przewidzianaprzezTomaszamożliwość wyjątków od pełnejrealizacjiuprawnienianaturalnego lub przyrodzone go (ius naturale) wprzypadkach znieprawienia natury ludzkiej (np. pro
blem zwrotu depozytu). Drugi typ uprawnienia (iuspositivium)powstaje na mocy umowy albo zgody obopólnej, a jego obowiązywalność zależna jestodniesprzeczności z przyrodzoną sprawiedliwością, a zatem również z uprawnieniami przyrodzonymi, które (podkreślamy to razjeszcze) są uzależnione od wcześniejszego logicznie i ogólniejszegoprawanatural
nego (lex). Jeśli uprawnienie pozytywne sprzeciwia się przyrodzonej sprawiedliwości,tonie może zostać usprawiedliwione przez wolę ludzką stanowiącąjedynie bezpośrednie źródło uprawnień pozytywnych, wyni
kających z umówlub zgody.
Wydajesię,że relacje lexnaturalis-iusnaturale oraz lex humana-ius po
sitivium traktowane są przezśw. Tomasza analogicznie.Lex stanowi dla niegopodstawę, ideę, typdla ius, dlatego żelexokreślanejest jako orze czenie rozumu praktycznego, partycypacja ustawy wiecznej, która w na
turalny sposób skłania człowieka do powinnego działaniai do celu (lex naturalis), podczas gdy ius naturalema być tym, „cosprawiedliwewspo sób przyrodzony” i zachodzić wtedy, „gdy coś z naturyswej jestwyrówna
ne czywspółmierne w stosunku do drugiego”18. Już ogólne określenielex iius ujawnia, iż uprawnienie zależne jest od uprzedniego prawa,stanowi jego uszczegółowienie i wypełnienie. Teza ta staje sięwyraźniejsza, gdy porównamy pierwsze zasady (prima principia) prawa naturalnego i bez względne ujęcie uprawnienia przyrodzonego: zjednej strony św. Tomasz mówibowiem oistnieniu norm znanych same przez się, rozpoznanych przezrozum konsekwencji stwierdzonych skłonnościnaturalnych czło
wieka19; z drugiej zaśouprawnieniach,jakiema mężczyzna wobec kobie
ty, gdy idzieo zrodzeniepotomstwa lub rodzicewobecdzieci w związku
18 Ibidem, q. $7, a. 3.
19 Ibidem, q.94, a. 2.
14Ó Bogdan Szlachta
z realizacją celu, jakim jest ich wychowanie30. Gdy zaśporównamy stale zasady będące niejako wnioskami z zasad powszechnych (conclusiones propriae) a ujęciem uprawnień ogólnoludzkich,dostrzeżemy, że w przy padku ustawy naturalnej (lex naturalis),to już w odniesieniudo wniosków mówi sięo innych nakazach, które rozum ludzki w naturalny sposób uzna- je za dobre dla człowieka, natomiast uprawnieniawzględne należące do prawa narodów (ius gentium) traktowane są bardziejkonkretnie, miano
wicie jakonakazy naturalnego rozumu zaliczane jako najbardziejsłuszne do uprawnień ogólnoludzkich, właściwych jedynie człowiekowi (donich należąprawowłasności i małżeństwo). Światłona tę kwestięrzucatłuma czenieMartyniakaostatniego fragmentuzagadnienia 57(a.3,ad. 3): Natu
ralny rozum dyktujeprzepisy ius gentium,sprawiedliweze względu na swe bliskie sąsiedztwo z ustawą naturalną i dlatego niepotrzeba,by przepisy tebyły w jakiś szczególny sposób ustanawiane,albowiem sama ustawa na
turalna (naturalis ratio) jest ich ustanowieniem31. Relacja ustawy (lex) do uprawnienia (ius) wydaje siętutaj oczywista i chociaż nie jest to relacja przyczynowościsprawczej, toniewątpliwie ma onawalor przyczynowości formalnej. Prawo dostępne ludzkiemurozumowi jest fragmentem prawa wiecznego, odciskającym się w rozumie człowieka; uprawnienia natural ne stanowikonkretyzację,wypełnienie przez rozum w sposób bezwzględ nylub uwagi na następstwa wymagane, ale nie przezeńkonstytuowane, bo ostatecznie znajdujące swą moc obowiązującą w prawie naturalnym, dalej wnaturzeludzkiej, a w końcu w mądrości Boga. Wskazywanie przez rozum naturalny tego, co najbardziej słuszne niedokonuje sięz jego punk
tu widzenia,lecz z uwagi nawcześniejszą „legitymacjęsłuszności”,wywo dzącą się z prawaisprawiedliwości, jaksięo tym przekonujemywówczas, gdy Akwinata mówi o uprawnieniu jako czymś, co jest sprawiedliwe, i wspomina, iżuprawnieniapozytywne uzależnione są w pierwszym rzę dzie od uprawnień przyrodzonych mającychformęzakazów popełniania
30 Ibidem, q. 57, a.3.
31 C. Martyniak, Obiektywna podstawaprawa wedługśw. Tomaszaz Akwinu,Lublin 1949, s. 85.
Sprawiedliwość, prawo i uprawnieniew myśliśw. Tomasza z Akwinu >47
cudzołóstwalub kradzieży12.Wola ludzka, nawet kierowana rozumem, ale abstrahującym od kontekstuprawa, niemoże znieśćsprawiedliwościtych zakazów, a więc nie może kwestionować ostatecznie prawnegocharakteru uprawnień przyrodzonych.
32 Suma teologiczna,q. 57,a. 1, ad. 1.
Uchwycenie różnic między lex i ius u Akwinaty sprawia niemałe trud nościnade wszystko zpowoduwyraźnego unikaniaich zestawiania przez samegoautora. Właściwie w jednym tylkomiejscu Sumyteologicznejznaj
dujemy zestawienie tychkategorii, mianowicie w zagadnieniu 57, a. 1, ad.2.
gdzieczytamy, iż podobniejakzewnętrzne dzieła sztuki istnieją uprzednio w myślitwórcy, stanowiączasadę twórczego działania,tak samow umyśle (ratio)istnieją pewne zasady sprawiedliwego (iusti)postępowania, amia
nowicie prawidła roztropności wyznaczone przez rozum. Jeśli takieza
sady zostaną podane napiśmie, zwą sięustawami (lex). Dlatego ustawa (lex), właściwie mówiąc, nie jest uprawnieniem, lecz podstawą (ratio) uprawnienia. Prawo-ustawa(lex) porównana zostajedo reguła artis, która wumyśletwórcy temporalniei kazualnie poprzedza dzieło sztuki.W ten sposób prawidłaroztropności stanowiące lex sąwcześniejsze; poprzedza jąlogicznie i temporalnie opus iustum, „sprawiedliwe postępowanie”, po
nieważ je formalniewarunkują.
4. Badacze myśli prawnej św. Tomasza niejednokrotnie zmierza
jąw różnych, częstowykluczających się kierunkach. VemonBourke na przykład dowodzi istnieniaradykalnej różnicynie tylkomiędzyiusi lex w ogólności,aleszczególniemiędzy ius naturale ilex naturalis, argumentu jąc na rzecz tezy owystępowaniu wmyśliTomaszaprymatu uprawnienia względemprawa. Przekonanie swe opiera onjuż to na tezie, iż Akwinata jestbezkrytycznym zwolennikiem etyki Arystotelesa, jużto na uznaniu, iż przyjmuje on autonomiczną moralność „prawego rozumu”, w obu przy padkach negując czybiorąc w nawiasteonomiczną etykę prawanatural
nego.By udowodnić swoje tezy Bourke wskazujena ścisły związek u św.
Tomasza ratio i ius, dokładniej ratio recta i ius naturale, a w konsekwencji 32
148 Bogdan Szlachta
na radykalną odmienność ius naturale i lex naturalis, uprawnienia natural
nego iprawafundowanegona przedrefleksyjnych skłonnościach natury ludzkiej. W przywołanympowyżej fragmencieSumydwukrotnezastoso wanie słowa ratio przekonuje go, iż sądrozumu ludzkiego (jak sądtwórcy dzieła) jestpodstawą mocy obowiązującej uprawnienia (ius);że zatem nie tylko kierunek warunkowania jest odwrotny, niżwskazuje na to literalna interpretacja tekstu Akwinaty,nietylko ius poprzedza lex, ale ponadto,że źródło ius miałby stanowić sąd prawego rozumu, ściślej, że ius miałoby być tożsame z recta ratio. Jakjednak uzasadnić prawość rozumu, Bourke nie wyjaśnia; nie wyjaśniatakże, wjaki sposób rozwiązać problemuprawnień pozytywnych,stanowiących rezultat umowy lub obopólnej zgody ani po
wodu, dla któregościśle wiąże lex zpozytywnym, szczególnie pisanym, prawem.Dla Akwinatywszak problem lex wykraczapoza prawopozytyw
ne, jest szczególnie dalekoszerszy odprawapisanego.W istocie bowiem u niego lexodnosi się leksykalniedo ligare(wiązać), „ponieważzobowią zujedo czynienia (lub do nieczynieniaczegoś)”33. Prawo zatemwiąże nie zależnie od tego, czyzostało spisane, nie wymaga ono rozkazupozytywnie zatwierdzającego, jak później u JeanaBodina lub Tomasza Hobbesa,ani długiego trwania,jaku Boligbrokea,lecz odnalezienia przez rozum, który dokonawszyrozpoznania staje się związanym przez prawo iprzez to pra wym. Prawo pisane- twierdzi św.Tomasz(q.60,a. $) - jak z jednej strony nie nadaje prawu naturalnemu mocyobowiązującej,tak z drugiej strony niemożejejzmniejszyć ani usunąć, gdyż wolaludzka nie może zmienić natury. Dlatego jeślijakaś ustawazawiera cośprzeciw prawu przyrodzone
mu,jestniesprawiedliwa i niema mocy obowiązującej. Prawopozytywne bowiemma zastosowanie tylko tam, gdzie prawo natury niestanowi, czy mabyćtak,czy inaczej.Tego rodzaju ustawy nie są prawami, leczraczej zepsuciem prawa.
33Ibidem, q.90, a. 1.
W innym kierunku,choć także akcentującwyraźną dychotomię,zmie rzana przykładGelinas wiążącyjednakrectaratio nie zius naturale, lecz z lexnaturalis przeciwko ius naturale. Autor ten poddaje jednakprawy ro
Sprawiedliwość, prawo i uprawnieniew myśliśw.Tomasza z Akwinu 149
zum(rectaratio) ustawie naturalnej (lex naturalis) iprzyznaje mu miejsce
„translatora” ogólnych zasad na język konkretnych uprawnień stosowa
nychjako ius.Jeszcze inaczej twierdzi Brown, zauważając,iżśw. Tomasz, owszem, wprowadzadystynkcję tus i lex, lecz czyni to jedyniedla potrzeb technicznych,a nie merytorycznych, że zatem metonimia terminologicz naAkwinaty,na którą zwracałuwagę Jerzy Kalinowski, jest usprawiedli
wiona, booba terminy odnoszą się do prawa przedmiotowego,a nie do konstruowanianormwoparciu o uprawnienie tożsame zratio człowieka.
Kalinowski jednak, iw tymjest zasadniczo zgodny z interpretacjami pro
ponowanymiprzez Martyniaka i Gelinasa, uznawał, że iusstanowi imię własne lex, żemówiąc o prawie, Akwinata stosowałpojęcie charaktery
stycznedla Arystotelesa, to jestuprawnienie (ius), miał jednak na myśli coś, couprawnienie poprzedza, co je funduje izakorzenia w prawiewyż szym. W innym bowiem przypadku, dopowiedzmy, hierarchia norma
tywna opisana przez Akwinatę musialabysię kończyć (jaku Arystotelesa) na prawie (uprawnieniu) naturalnym. Hierarchia tak ufundowana, jak pokazuje Bourke, nie mogłabywkraczać i nie mogłaby uznawać funda
mentalnego związku partycypacji prawa naturalnegow prawie wiecznym, którego jest(jak mówi św. Tomasz)częściądostępną słabemu ludzkiemu rozumowi, zdolnemu jedynie rozpoznaćskłonności po skutkach działań człowieka i dotrzeć dzięki temu do treścigatunkowej natury właściwej człowiekowi,stanowiącej przedostatni elementłańcucha uwarunkowań ładu normatywnego. Ostatnim elementem, któregojednak Arystotelesnie uwzględniał,jest jednak Bóg jako Ten, który zna„zasady twórczego dzia
łania i zasady sprawiedliwego postępowania”; Ten,którego rozumstanowi fundament ipunkt odniesienia dla ludzkiegorozumu. Zapoznanie tego kontekstu prawa, akcentowanie uprawnień przynależnych człowiekowi, niebezpiecznie, a niekiedyniezauważalnie, przenosinas z tomistycznego oglądu,dla którego obiektywna podstawa praw iuprawnień jest kluczo
wa,na grunt nowożytnej szkoły prawa natury, abstrahującejodmetafizyki i uznającej, że prawo natury rozpoznawalne jest mocąrozumunaturalne go, niezależnie od stanurzeczy, mocą wewnętrznego światła; szkoły, dla
Bogdan Szlachta 150
którejsposóbpoznania prawa natury, a nieprzedmiot poznania stanie się kluczowym zagadnieniem.
Kraków, 1991-2008
BOGDAN SZLACHTA (ur. 1959), prawnik,filozof,historyk myślipolitycznej, pro
fesor wInstytucieNauk Politycznych iStosunków MiędzynarodowychUniwersyte
tuJagiellońskiego, kierownik Katedry FilozofiiPolityki, redaktornaczelny „Politei.
PismaWydziałuStudiówMiędzynarodowych i Politycznych UJ”. Autor książek: Ład -Kościół - Naród. Filozofia i myśl polityczna polskich ultramontanów w latach 1834-1883 (1996); Konserwatyzm. Z dziejówtradycjimyśleniao polityce(1998); Z dziejów polskie
go konserwatyzmu (2000);Polscykonserwatyściwobecustrojupolitycznego do 1939 roku (2000); Monarchia prawa. Szkice z historii angielskiej myśli politycznej do końca epoki Plantagenetów(2001); Konstytucjonalizm czy absolutyzm ? Szkice zfrancuskiej myśli po
litycznej XVI wieku (2005); Monarchia prawa? Angielska myśl politycznadoby Tudorów (1007).