• Nie Znaleziono Wyników

Postawy katolików wobec duchowieństwa na południu Warmii

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Postawy katolików wobec duchowieństwa na południu Warmii"

Copied!
71
0
0

Pełen tekst

(1)

Władysław Piwowarski

Postawy katolików wobec

duchowieństwa na południu Warmii

Studia Theologica Varsaviensia 5/1, 153-222

(2)

KS. WŁADYSŁAW P I W O W A R S K I

POSTAWY KATOLIKÓW WOBEC DUCHOWIEŃSTWA NA POŁUDNIU WARMII

T r e ś ć : W p row ad zen ie. — 1. W ybór p a ra fii, m etod a badań, ch a ­ ra k tery sty k a resp on d en tów . — 2. R e lig ijn o ść p a ra fia n w ś w ie tle ich sto su n k u do d u ch o w ień stw a . — 3. A u to ry tet i ro la k sięd za. — 4. W zór i m o d el k apłana. — Z akończenie.

W prowadzenie

B adania soejologiczne-religijne p o d jęte w Polsce po ro k u 1957, w w iększości k o n cen tro w ały się na p ostaw ach i p ra k ty ­ k ach relig ijn y ch k a to lik ó w 1. N iew iele interesow ano się szer­ szą p ro b le m aty k ą psycho- i socjoreligijną, choć — jak się w y d aje — cały szereg zagadnień zasługuje obecnie n a szcze­ gólną uw agę. Je d n y m z nich je s t n iew ątpliw ie pro b lem stan u kapłańskiego. Znaczenie socjologicznej p ro b le m aty k i ducho­ w ień stw a dla b ad ań religijności w naszym k ra ju m a uzasad­ nienie p rzede w szystkim w dwóch czynnikach.

P o pierw sze, P olska jest k raje m , w k tó ry m p rzem ian y spo­ łeczne p o stę p u ją w b ardzo szybkim tem pie. P rz em ian y te w p ły w a ją n a zróżnicow anie postaw re lig ijn y ch w śród k a to ­ lików, w zro st k ry ty c y z m u w szerszych k ręg ach społeczeństw a oraz n a rew izję tra d y c y jn e g o sto su n k u do religii, Kościoła i jego d uszpasterzy. K apłan, k tó ry jak pow iada św. P aw eł — „z ludzi jest w zięty i dla ludzi postaw ion y w ty m . co do Boga n ależy ” 2, zaw sze stanow ił p rzed m io t zainteresow ania, d o

dat-1 Por. J. M a j k a , La sociolo gie de la r elig io n en P olo gne, „Social C om p ass”, Х/1963/467— 476.

(3)

niej lu b u jem n ej oceny ze stro n y w szystkich w a rstw spo­ łecznych. Szczególnie je s t nim jed n a k w dzisiejszych czasach, o czym św iadczy choćby ta k i fakt, że w Polsce ■— nie m ó­ w iąc ju ż o lite ra tu rz e św iatow ej — n ap isan o po w ojnie po­ n ad 50 pozycji b eletryczn y ch , w k tó ry c h ksiądz je s t głów ną p ostacią lu b jed n ą z postaci e p iz o d y c z n y ch s. Dzisiaj w ielu ludzi n a w e t głęboko w ierzący ch nie zadow ala już odw oływ a­ nie się przez księży w yłącznie do a u to ry te tu religijn ego p ły ­ nącego z w ład zy sa k ra ln ej, oni chcą w idzieć w podm iocie no ­ szącym tę w ładzę p rzede w szy stk im w arto ści o so b o w e4. D la­ tego też w pow ieściach, w p u blicystyce i w różny ch d y sk u ­ sjach w iele się obecnie m ów i o m o d e lu 6 tak iego kapłana, k tó ry b y łb y w stan ie odpow iedzieć na p o trz e b y relig ijn e w spółczesnego człowieka.

Po drugie, Kościół k atolick i po w ojnie w kroczył w fazę głębokich przem ian, k tó re później znalazły w y ra z w p rzy g o ­ tow aniu , obradach i refo rm ach Soboru W atykańskiego II. W w y nik u p rzem ian zachodzących w K ościele, z jed nej s tro n y n astąpiło n iesp o ty k an e dotychczas przeb ud zenie laik a tu do­ m agającego się iposzaniowainiia w łasn y ch p raw , liczenia się z jego opinią, akty w n eg o uczestnictw a w in sty tu cja ch kościel­ nych, z d ru g iej zaś p o jaw iły się pew ne fo rm y k ry zy su pole­ gającego ma ścieran iu się różn y ch te n d e n c ji w śród h iera rc h ii

3 P isa rze i p u b lic y śc i p o d k reśla ją szczeg ó ln ie d w ie cech y w s p ó ł­ czesn ego kapłana: m ą d r o ś ć i ś w i ę t o ś ć . T yp i id ea ł k sięd za la n ­ so w a n y w p o w ieścia ch n ie za w sze od p ow iad a E w a n g elii. Por. J. O ż ó g,

Ideał d u s z p a s t e r z a w p o w i e ś c i k a to l ic k i e j, „H om o D e i”, X X V II/1959/

189— 192.

4 Por. Cz. S t r z e s z e w s k i , P r z e m i a n y p o w o j e n n e w s i p o ls k ie j , „ A ten eu m K a p ła ń sk ie”, Х Х Х 1Х /1947/, zesz. 3, s. 296 nn.

5 T erm in y „w z ó r ” j „m o de 1” w litera tu r ze so cjo lo g iczn ej n ie ­ k ie d y u ży w a n e są zam ien n ie. A. K ł o s k o w s k a p rop on u je n a stę p u ­ ją ce rozg ra n ic zen ie zn a czen ia tych w yrażeń : „term in u w z o r u dla o k reś­ le n ia p ra w id ło w o ści sp o łe c z n o -k u ltu r a ln e g o zach o w a n ia oraz term in u

m o d e l u od n oszącego się do norm i w yob rażeń na tem a t w ła śc iw e g o

zach ow an ia, k o n stru o w a n y ch przez u czestn ik ó w b ad an ych sy ste m ó w sp o łe c z n y c h ” ( W z o r y i m o d e l e w s o c j o lo g i c z n y c h b a d a n ia c h ro d z in y , „S tu d ia S o cjo lo g iczn e”, 1962, n r 2, s. 44). P o d k reślen ia red ak cji.

(4)

[3] P O S T A W Y K A T O L I K Ó W W O B E C D U C H O W IE Ń S T W A 155 kościelnej, (który został ostateczn ie zakończony d y sk u sją soibo- row ą i p o d jęty m i d ecy zjam i pow szechnej odmowy Kościoła. W szystko to jed n a k w y tw arzy ło tru d n ą s y tu a c ję dla księdza parafialnego. Je śli księża „są iz riaicji swoich sp ecjaln ych fu n k ­ cji i niejako· e x d efin itio n e w łaściw ym i oirganaimd łączności m iędzy eipiiskopaitem i św ieckim i” 6, to w konsdkwieinicji m uszą ani s ta le oscylow ać m iędzy jed n y m i i drugim i. N iestety , często zdarza się, że nie m ogą zadowolić a n i biskupów ani św ieckich. Toteż p o p ad ają w cały szereg k o n flik tó w d ezorganizujących ich osobowość i pełnione przez nich role społeczne.

O gólnie m ożna b y pow iedzieć, że w spółczesne p rzem ian y społeczne, relig ijn e i in sty tu cjo n aln o -k o ścieln e w p ły w a ją na załam anie się tra d y c y jn e j koncepcji k apłana, p rzy rów nocze­ snych k o n flik tach jego osobowości, ró l i k ształto w an iu się now ego m odelu k ap łan a „odpow iedniego dla naszych czasów ” . To w łaśn ie stw arza okoliczności sp rz y ja ją c e do psycho-socjo- logicznych b a d ań sta n u kapłańskiego.

T rzeba jed n a k stw ierdzić, że jak dotychczas, socjologiczna p ro b le m aty k a k a p ła ń stw a n ależy raczej do z a n ie d b a n y c h 7. W o kresie p rzed w o jen n y m częściowo została ona naśw ietlona w pracach ks. Fr. M ir k a 8, J. C h a ła siń sk ie g o n, T. M ak arew i­ cza 10 o raz w różnych p a m iętn ik ach i życiorysach u . Po w o

j-6 W. G o d d i j n, Rola k a p ła n a w K o ś c ie l e i w s p o ł e c z e ń s t w i e , „Z nak”, X V ÎII/1965/5.

7 N a zachodzie p ro b lem a ty ce k a p ła ń stw a p o św ięca się w ię c e j u w agi. Por. tam że, s. 1.

8 F. M i r e k , E l e m e n t y s p o ł e c z n e p a r a f i i r z y m s k o - k a t o l i c k i e j , P o ­ znań, 1928.

' J. C h a ł a s i ń s k i , P a ra fia i sz k o ła p a ra f ia ln a w ś r ó d e m i g r a c j i

p o l s k i e j w A m e r y c e , „P rzegląd S o c jo lo g iczn y ”, III/1935/633— 711 oraz

ten że, Z w i ą z e k z p a r a f ią a ś w i a d o m o ś ć n a r o d o w a em i g r a n t a , „Przegląd S o cjo lo g iczn y ”, IV/1936/547— 549.

10 T. M a k a r e w i c z , E m ig ra cja a m e r y k a ń s k a a m a c i e r z y s t a g r u ­

pa pa ra fia ln a , „P rzegląd S o c jo lo g ic z n y ”, ÏV/1936/521—546.

11 Por. np. W. I. T h o m a s and F. Z n a n i e c k i , Th e P olish P e a ­

sa n t in E u rope an d A m e r i c a , t. 5, B o sto n U S A 1918— 1920; J. C h a ł a ­

s i ń s k i , M ł o d e p o k o le n i e c h ło p ó w , t. 4, W arszaw a 1938; J. L e ż e ń - s к i, W i e ś o so bie, P ozn ań 1938.

(5)

nie, zw łaszcza w o sta tn ic h latach, zaczy nają się nią ooraz bard ziej interesow ać zarów no socjologowie ja k psychologo­ wie. Ja k o jed en z p ierw szych, ro lę Kościoła i duchow ieństw a n a przy k ład zie autochtonicznej w si n a Ś ląsku Opolskim , omó­ w ił S. N o w a k o w s k i 12. B adania te k o n ty n u o w a ł później E. С i u p а к w k ilk u p a ra fia c h w iejskich położonych w róż­ n ych rejo n a ch P o ls k i13. Osobno· zajął się on w yznacznikam i specy fik u jącym i k a p ła n a jako takiego. W śród n ich om aw ia k ry te ria pow ołań, sy stem w ychow ania i edukacji, ro lę i fu n k ­ cje społeczne k apłana, k ry te ria jego a u to ry te tu w g ru p ie p a ­ rafialn e j u .

Szereg p rac poru szający ch różne p ro b lem y sta n u k a p ła ń ­ skiego w aspekcie psychologii i so c jo lo g ii15 przygotow ano w środow iskach kościelnych. O becnie n a jb a rd zie j zaaw anso­ w ane są b ad an ia n ad pow ołaniam i k a p ła ń s k im i16 i zakon ny ­ m i 17 w P o lsce. K ilka p ra c w te j dziedzinie jest już ukończo­ nych, inn e są w p rzy go to w an iu 18. P odejm ow ano także

bada-12 S. N o w a k o w s k i , P r z e o b r a ż e n ia s p o ł e c z n e w s i o pols kiej,

P oznań I960, s. 93 nn.

13 E. C i u p a k , K u l t u r a r e l ig i jn a w si, W arszaw a 1961 oraz ten że, P arafian ie?, W arszaw a 1961.

14 E. C i u p a k , S o cjo lo g iczn e a s p e k t y „ z a w o d u ” kap ła n a , „Z eszy­ ty A rg u m e n tó w ”, 1964, n r 4, s. 7— 30.

15 K a p ła ń stw o w a sp ek cie teo lo g iczn y m , p sy ch o lo g iczn y m i s o c jo ­ lo g iczn y m opracow ał: E. W o j t u s i a k , S o cjo lo g ia k a p ł a ń s t w a , 1959 M aszyn op is tej ro zp ra w y zn ajd u je się w Z ak ład zie S o cjo lo g ii R elig ii K U L.

16 B a d an ia so cjo g ra ficzn e nad p o w o ła n ia m i k a p ła ń sk im i i za k o n ­ n y m i w P o lsc e prow adzi Z akład S o cjo lo g ii R elig ii K U L pod k ie r o w ­ n ic tw e m prof. dr J. M ajki.

17 Por. W. Z d a n i e w i c z , K u s o c j o lo g i c z n y m b a d a n io m p o w o ł a ń

k a p ła ń s k ic h i z a k o n n y c h w Polsce, „H om o D e i”, X X IX /1 960/51— 55; Z a g a d n ie n ie k r y z y s u powołań, k l e r y c k i c h w za k o n a c h m ę s k i c h w P o l ­ sce, tam że, 525—534; oraz P o w o ł a n ie w ś w i a d o m o ś c i p o w o ła n y c h . A n a li z a o s o b i s ty c h a n k i e t k l e r y k ó w i braci za k o n n y c h , tam że, X X X IV

/1965/236— 244.

18 O. R. W a w r o , P o w o ł a n ia k a p ł a ń s k i e a ś r o d o w i s k o s p o ł e c z n e na

p o d s t a w i e s o c jo g ra fii p o w o ł a ń k a p ła ń s k ic h w a r c h i d ie c e z j i k r a k o w s k i e j w la tach 1900— 1960. L u b lin (m aszynopis) 1961. P od ob n e prace p rzy

(6)

-[5] P O S T A W Y K A T O L I K Ó W W O B E C D U C H O W IE Ń S T W A 157 n ia n a d fo rm acją se m in a ry jn ą a lu m n ó w 19, fo rm acją ducho­ w ień stw a 20, k o n flik tam i m łodego k a p ła n a 21, problem em d y ­ stan su m iędzy in te lig e n c ją a k s ię ż m i22 o raz a u to ry te te m i rolą proboszcza w p a ra fii 23.

P ew n ą przeszkodę w u p raw ia n iu socjologii sta n u k a p ła ń ­ skiego stanow i b ra k em pirycznej teo rii i odpow iedniej do niej m etodologii. P ro b lem te n m a zresztą szersze aspekty, bo ■— jak in fo rm u ją socjologowie — u p raw io n a dotychczas em pi­ ry czn a socjologia religii nie przek ro czy ła jeszcze stad iu m czy­ stego opisu, a więc eta p u b a d ań so c jo g ra ficz n y c h 24. O becnie podejm ow ane są pierw sze p ró b y analizy teo rety czn ej n a b a­ zie nagrom adzonego m a te ria łu em pirycznego w dwóch kie­ ru n k ac h psycho-socjologicznym i socjo lo g iczn y m 25. Podział n a te dwa k ie ru n k i uzależniony jest od koncepcji p rzed m iotu b adań psycho- i socjoreligijnych. Podczas gdy pierw szy k o n ­ c e n tru je się na religijności w ierzących (postaw y i zachow

a-g o tow ali: Z. J o n a c z y k o d iecezji p ło ck iej, J. B a n a ś k i e w i c z o d iecez ji san d o m iersk iej, J. L i s z k a o d ie c e z ji o p o lsk iej, K. J a n - d z i s z a k o a rch id iecezji w ro cła w sk iej i J. N y k i e l o d iecezji c h e ł­ m iń sk iej. P race o in n y ch d iecezjach są w p rzy g o to w a n iu .

19 S. O l e j n i k , R e f l e k s j e na d f o r m a c j ą d u c h o w ą w s e m in a r i u m d u c h o w n y m , „H om o D e i”, X X IX /1960/543— 557; X X X /1961/35—43; 123— 128. 20 J. P a s t u s z k a , C e li b a t k a p ła ń s k i, „H om o D e i”, X X X /1962/219— 226; I. T o k a r c z u k , O s p e c y f i c z n ą d u c h o w o ś ć k s i ę d z a d ie c e zja ln e g o , tam że, X X X V /1965/175— 179. 21 Z. J. К 1 e p а с к i, P r ó b a p sy c h o l o g ic z n e g o w y j a ś n i e n i a tr u d n o ś c i

w p r a c y d u s z p a s t e r s k i e j m ł o d e g o k a p ła n a , L u b lin (m aszynopis) 1964.

22 S. L i s o w s k i , Z a g a d n ie n i e d y s t a n s u s p o ł e c z n e g o m i ę d z y k s i ę ż ­

m i a i n t e li g e n c ją w Polsce, L u b lin (m aszyn op is) 1962.

23 W. P i w o w a r s k i , A u t o r y t e t i rola p r o b o s z c z a w p a r a f ii w i e j ­

skiej, w : S p ra w o zd a n ia z czy n n o ści w y d a w n czej i p osied zeń n a u k o ­

w y ch K U L , L u b lin 1965, s. 24^-27.

24 H. G o d d i j n, L a p o r t é e e t łe d é v e l o p p e m e n t d e la th é o r ie en

soc iolo gie re lig ieu se, „S ocial C om p ass”, VI/1958/59/18; W. G o d d i j n , R elig io se P a r t i z i p a t i o n u n d K o n t i n u i t ä t d e r K i r c h e als soziales S y s t e m ,

w : D ie Z u g eh ö rig k eit zur K irch e, M ainz 1964, s. 133 nn.

25 Por. tam że, s. 141 nn.; Ch. Y. G l o c k , T h e s o c io lo g y of relig ion, w : S o cio lo g y tod ay, N e w Y york 1959, s. 173.

(7)

nia), to d ru g i n a s tru k tu rz e i fu n k cja ch system ów i in s ty tu ­ cji społeczno-religijnych. O m aw iając te k ieru n k i, W. G o d - d i j n podkreśla, że ideałem b y łoby połączenie ich w jed e n u jm u ją c y całościowo' zjaw isko re lig ijn o ś c i26. Istotn ie, tru d n o je s t badać relig ijn ość jak ie jś g ru p y w yznaniow ej bez uw zględ­ n ien ia sy stem u i in sty tu c ji relig ijn y ch i od w rotn ie ■— badać system i in sty tu c je relig ijn e bez u w zględnienia religijności członków p rzy n ależn y ch do danej g ru p y relig ijn ej.

Pom inięcie elem en tu in sty tu cjo n a ln e g o byłoby uzasadnione w p rzy p a d k u b a d ań n a d relig ijn o ścią pozaw yznaniow ą, Je st jasne, że człowiek, k tó ry p rz y jm u je istn ien ie rozum nego A b­ so lu tu i uzn aje sw oją zależność od Niego, już jest w jak iejś m ierze relig ijn y . Jednocześnie te n sam człow iek nie czuje po­ trz e b y w iązania się z k o n k re tn y m w yznaniem , przez co nie a k c ep tu je żadnego z istn iejący ch m odeli religijn ości w yzn a­ niow ej. Taki rodzaj p o staw y relig ijn ej m ożna b y określić jako religijn o ść pozaw yznaniow ą, np. deistyczną, charyzm atyczną, m isty czną 27.

Jeśli jed n a k socjolog bada w yznaw ców jak ie jś religii, w ów ­ czas n ie zajm u je się „relig ijn ością w ogóle”, lecz re la c ją w ie­ rzącego do Boga sk o n k retyzow an ą w jego sto su n k u do m odelu określonego w yznania. W ty m p rzy p ad k u bada się p rze jaw y religijno ści w yznaniow ej. Nie ulega w ątpliw ości, że obok w ie­ rze ń relig ijny ch , p ra k ty k relig ijn y ch i m oralności relig ijn ej, p ew nym p rzejaw em religijn o ści w ierzącego, przyznającego się do jakiegoś w yznania, je s t także jego· sto sunek do in sty tu c ji religijny ch , zwłaszcza do in s ty tu c ji k a p ła ń stw a 28.

P o m ijając in sty tu c ję k a p ła ń stw a w różnych religiach,

zw róćm y obecnie uw agę n a k ap łań stw o chrześcijańskie.

Z p u n k tu w idzenia teologii katolick iej, k ap ła n „ je st to czło­

26 W. G o d d i j n, dż. cyt., s. 145.

27 Por. L. K o ł a k o w s k i Ś w i a d o m o ś ć r e l ig i jn a i w i ę ź ko śc ieln a. S tu d ia nad ch rześcija ń stw em b ezw y zn a n io w y m sied em n a steg o w iek u . W arszaw a 1965.

28 Por. N. G r e i n a c h e r , L ’é v o lu t io n d e la p r a t i q u e re l ig i e u s e en

(8)

[7] P O S T A W Y K A T O L I K Ó W W O B E C D U C H O W IE Ń S T W A 159 w iek w ezw an y przez Kościół, a b y czynnie pośredniczył m ię­ dzy Bogiem a ludźm i przez o fiarę m szy św. i swój bytow y zw iązek z C h ry stu sem , Je d y n y m P o śred n ik iem żyjący m w K o­ ściele” 29. Z d efinicji w ynika, że k a p ła n k ato lick i je s t to czło­ w iek w yłączony spośród lu d zi i pośw ięcony Bogu. To pośw ię­ cenie polega na p rzy ję ciu sa k ra m en tu święceń, k tó ry w yciska na duszy sta ły znak zw any ch ara k te re m , u p raw n ia jąc y m do p ełn ien ia fu n k cji kościelnych. W sw ej istocie k ap łaństw o po­ lega na czyn n ym pośred n ictw ie m iędzy Bogiem a ludźm i w sp raw ach zbaw ienia. K ap łan w yp ełn ia je niezależnie od w łasn y ch w alorów osobowych.

Jeżeli teologia tra k tu je kap łań stw o jako swego ro d zaju „ogniw o” łączące lu d zi z Bogiem, to w k o nsekw encji jest ono koniecznym elem en tem religijności katolików . T rudno byłoby sobie w yobrazić k atolika, k tó ry b y m ógł rozw ijać sw oją re li­ gijność bez in sty tu c ji k ap łań stw a. Całe jego życie relig ijn e złączone jest z kapłanem . D latego z p u n k tu w idzenia m odelu religijności kato lick iej nie m oże być o bojętne, jak jej w y ­ znaw cy u sto su n k o w u ją się do swoich duchow ych przyw ódców — księży.

Socjologia religii zajm u je się k ap łań stw em w aspekcie em ­ piryczn ym jako swego rod zaju faktem, społecznym . Nie in te ­ resu je się więc sak ra m en te m k apłań stw a, lecz k ap łań stw em jako in sty tu c ją społeczną w plecioną w życie społeczno-reli- g ijne o raz pełnio n ym i przez nią fu n k cjam i. P o m ijając cało­ k sz ta łt socjologicznej p ro b le m aty k i k a p ła ń s tw a 30, poniżej zw rócim y uw agę na te zagadnienia, k tó re w św iadom ości k a­ tolików n a b ie ra ją obecnie w iększego znaczenia. Do ty c h za­ gadnień, ja k się w ydaje, należy w p ierw szym rzędzie p ro ­ blem — czy i o ile k ap ła n w św iadom ości k ato likó w uw ażany jest za koniecznego pośred nik a w sp raw ach ich stosunku do Boga? D alej, jak p rze d staw ia się sp raw a a u to ry te tu księdza parafialnego, czy k ato licy tra k tu ją go szeroko ja k daw niej,

29 W. G r a n a t , S a k r a m e n t y ś w i ę t e , część I, L u b lin 1961, s. 343. 30 Por. E. C i u p a k , K u l t r e l i g i j n y i je g o s p o ł e c z n e p o d ło ż e , W ar­ sza w a 1965, s. 391 nn.

(9)

tzn. w odniesieniu do sp raw relig ijn y ch i pozareligijnych, czy też zacieśniają go ty lk o do sp raw czysto relig ijn y ch ? N astęp ­ nie, ja k p o jm u ją k a to lic y rolę księdza p arafialneg o , czy św ia­ dom i są k onfliktów , w jak ie popada k ap ła n na sk u te k roz­ dw ojenia oczekiw ań — bisk u p a i w iern y ch ? W reszcie, jak i m odel księdza k s z ta łtu je się obecnie w św iadom ości k a to li­ ków?

Na w szy stk ie te p y tan ie będziem y szukać odpow iedzi w oparciu o badan ia te re n o w e przep row ad zone w woj. ol­ sztyńskim . B ad an ia te zostały zrealizow ane w lata ch 1961— — 1965, p rz y czym większość m ateriałó w zgrom adzono w la ­ tach 1962/63. U zyskane m a te ria ły m ożna podzielić na dw ie g ru p y : 1) m a te ria ły zasadnicze i 2) m a te ria ły p o m o cn icze81.

1. Zasadniczym źródłem , k tó re będzie stanow ić podstaw ę p rzy n in ie jsz y m opracow aniu jest m a te ria ł an k ieto w y zebrany w siedm iu p arafiach — pięciu w ie js k ic h 32 i dw óch m ie j­ skich 33.

2. Ź ródła pom ocnicze obejm u ją:

a) P ra ce publik o w an e sam oistnie lu b w czasopism ach oraz roczniki sta ty sty c z n e pań stw ow e i kościelne.

b) D o k u m en ty z archiw ó w p a ra fia ln y ch i z archiw um W a r­ m iń sk iej K u rii B iskupiej w O lsztynie.

c) A n k ieta na te m a t religijności W arm iaków rozprow adzona w 11 p a ra fia c h w rok u 1963 w śró d katolików uczęszcza­ jący ch n a m szę św. niedzielną. W kw estio n ariu szu zam ie­ szczono m. in. kilk a p y te ń dotyczących księży.

d) W yw iady przeprow adzone w dw óch p a ra fia c h w arm iń skich w rok u 1965 przez grupę csób z K U L-u. K w estionariusz w y w iad u obejm ow ał rów nież kilk a p y ta ń dotyczących d u ­ chow ieństw a, choć w całości pośw ięcony b ył różny m p rze ­

31 O m aw ian e m aiteriały zn ajd u ją się w A rch iw u m Z akładu S o c jo ­ lo g ii R e lig ii K UL.

32 C zęściow o już op u b lik ow an e: K s i ę ż a w o p in ii p a r a f ia n w ie j s k i c h , „Hom o D e i”, X X X /1963/107— 114.

33 C zęścio w o ró w n ież o p u b lik o w a n e: K s i ę ż a w o pin ii p a r a f ia n m i e j ­

(10)

[9] P O S T A W Y K A T O L I K Ó W W O B E C D U C H O W IE Ń S T W A

jaw om 'religijności katolików . Badairm te m ają dosyć dużą w arto ść ze w zględu ma fak t, że zreializewaine były na p róbce re p re z e n ta c y jn e j u stalo nej m etodą losow ania bez­ pośredniego. R azem przebadano· 732 osoby.

e) W yw iady jaw n e i u k ry te przepro w adzo ne z a k tu a ln y m i proboszczam i, starszy m i księżm i m iejscow ego pochodzenia, rodzim ą in te lig e n c ją i n iek tó ry m i ludźm i św ieckim i w róż­ nych p arafiach.

f) O bserw acje prow adzone przez a u to ra od ro k u 1956, szcze­ gólnie zaś w lata ch 1961— 1965.

W ydaje się, że zgrom adzone m a te ria ły teren o w e w zajem ­ nie u zu p e łn iają się, w całości stan ow ią w y sta rc z a ją c ą p o d sta­ wę do om ów ienia zasygnalizow anych pow yżej problem ów .

1. Wybór parafii, metoda badań, charakterystyka respondentów

W spom niane poprzednio siedem p a ra fii położone są n a te ­ ren ie w oj. olsztyńskiego, a ściślej c z te ry z n ich w gran icach południow ej W a rm ii34, trz y zaś w bliskim jej sąsiedztw ie. O w yborze okolic O lsztyna do b a d ań p ro b le m aty k i sta n u k a­ płańskiego zdecydow ał fak t, że a u to r od szeregu la t zajm u je się religijnością w arm iń sk iej ludności rodzim ej. Ludność ta, jak w iadom o, je s t pochodzenia etniczn ie polskiego 35. Po w y ­ zw oleniu W arm ii część jej w y jech ała do Niem iec. O,puszczone gospodarstw a zajęła ludność napływ ow a z c e n traln e j P olski oraz re p a tria n c i ze W schodu. O becnie jeszcze w poszczegól­ nych p a ra fia c h n a p o łu d n iu W arm ii zam ieszkuje od 50 do 95% a u to c h to n ó w 36. Z p u n k tu w idzenia socjologii religii in ­ tere su ją c e było, jak p rzed staw ia się religijność autochtonów , k tó rz y z jed n ej stro n y zrośli się do pew nego sto pn ia z k u l­

34 P o łu d n io w a W arm ia ob ejm u je p o w ia ty : o lszty ń sk i i część b is k u ­ p ieck iego.

35 Por. W. W r z e s i ń s k i , R uch p o l s k i na W a r m ii , M a z u ra ch i P o ­

w i ś l u w la tach 1920— 1939, P ozn ań 1963, s. 46 nn.

36 W. P i w o w a r s k i , T y p o lo g i a r e l ig i jn a k a t o l i k ó w p o ł u d n i o w e j

W a r m ii, S tu d ia W a rm iń sk ie”, T. I, O lsztyn 1964, s. 129.

(11)

tu r ą niem iecką, z d ru g iej zaś po w o jn ie znaleźli się w zu ­ pełn ie zm ienionych w a ru n k a ch społecznych, polity czny ch i ko­ ścielnych.

W ydaje się, że W arm ia jest rów nież in te resu jąc y m te r e ­ nem do badania p ostaw katolikó w wobec duchow ieństw a. P rz ed e w szystkim nie bez znaczenia jest zjaw isko o lb rzym ie­ go w ym ieszania ludności, re p re z e n tu ją c e j różne tra d y c je , m. in. w odniesieniu do duchow ieństw a. T ak np. au tochtoni poczuw ali się zawsze do silnego zw iązku z K ościołem i księż­ m i p arafialny m i. Na W arm ii p a ra fie b y ły w yposażone w k il- kudziesięcio- lu b k ilk u se th e k taro w e m ają tk i, w sk u te k czego nie zn any b y ł lu b p rzy n a jm n ie j nie w y stępo w ał z ta k ą ostro- cśią jak w n iek tó ry ch rejo n ach Polski, p rob lem kon flik tów na tle o p łat p o b ieran y ch za różne posługi religijne. W arm iacy poza tym , z jędrnej stro n y sy stem atyczn ie germ anizowand, z d ru g iej zaś otoczeni p ro te sta n tam i, Kościół uw ażali za je ­ d yną ostoję swej odrębności relig ijn ej i n a ro d o w e j37. Toteż zaw sze skupiali się w okół duchow ieństw a, zwłaszcza polskiego p o c h o d z e n ia 38, darzy li je zaufan iem i szczególnym szacun­ kiem 39. P odobnie re p a tria n c i na daw nych te re n a c h odnosili się do księży bardzo p o zy ty w n ie ze w zględu na ich gorliw ą p racę du szpasterską, zwłaszcza na W ileńszczyźnie. P rz y p u ­ szczalnie zd arzały się też pow ody do k onfliktów , ale nie w y ­ w o ły w ały one w iększych re p e rk u sji w śród tam te jszy c h p a ­ rafian. N ajw ięcej kom pleksów w obec duch ow ieństw a n ag ro ­ m adziło się n a daw n ych teren ach , zresztą nie bez powodów, w śród ludności z c e n tra ln e j Polski. C h a ra k te ry sty c z n y jest fafct, źe podłożeni ach b y ły przew ażn ie .sprawy masteiriailne, choć p ew n ą rolę odgryw ało tak że m ieszanie się księży do

37 Por. W. W r z e s i ń s k i , P o l i t y k a k le r u k a to l ic k i e g o w o b e c l u d ­

ności e tn i c z n i e p o l s k i e j na W a r m i i i P o w i ś l u w latach 1920— 1939,

w : S tu d ia z d ziejów K o ścio ła K a to lick ieg o , 11(1962), n r 1, s. 67 nn. 38 S ta rsi W arm iacy w sp o m in a li o ty m n iejed n o k ro tn ie w tok u p ro ­ w ad zon ych w y w ia d ó w .

30 P o d o b n ie b yło na Śląsku O polskim , por. S. N o w a k o w s k i , dz. cyt., s. 96 nn.

(12)

[11] P O S T A W Y K A T O L I K Ó W W O B E C D U C H O W IE Ń S T W A 163

p o lity k i i p o p ieran ie „p anów ” . Ludzie z cen trali, re k ru tu ją c y się w dużej m ierze spośród robotników rolny ch, w yrobników i m ało roln y ch chłopów, jeszcze obecnie w spom inają, ja k księża „zdzierali” z nich p rz y okazji z ałatw ian ia różnych czynności relig ijn y ch , jak chrzest, ślub czy p o g rz e b 40.

P o g ląd y na duchow ieństw o u g ru n to w an e w śród ludności pochodzącej z różnych terenów , zostały sk o nfron tow an e z a k ­ tu aln ie p racu jący m i na W arm ii księżm i p arafialn y m i. Typ księdza „w arm ińsk ieg o” po w o jn ie też nie b ył jednolity. Po­ dobnie jak ludzie św ieccy, rów nież duchow ni tw o rzy li pew ną m ozaikę, gdy chodzi o ich pochodzenie tery to rialn e . B yli to księża zakonni i diecezjalni, r e k ru tu ją c y się ta k z sam ej W a r­ m ii, ja k i z różnych okolic Polski. W edług sporządzonej na początku 1946 r. s ta ty s ty k i d u ch ow ień stw a diecezji w a rm iń ­ skiej, n a 140 kap łan ó w zatru d n io n y ch w d u szp atserstw ie, było: 37 różnych zakonników , 71 autochtonów , 23 rep a tria n tó w , 8 z c e n traln e j Polski i 1 z G d a ń s k a 41. S tru k tu ra ta później nieco się zm ieniła. W rok u 1950 pracow ało w diecezji 227 księży, w śró d k tó ry c h było: 62 ró żny ch zakonników , 45 a u to ­ chtonów , 81 re p a tria n tó w , 23 z c e n tra ln e j Polski; p o n ad to 10 g reko-katolików i 6 zakonników e k s k la u s tro w a n y c h 42 W n a ­ stęp n y ch latach, zwłaszcza w m iarę ja k w z ra sta ła liczba księży w ychow anych w W arm iń sk im S em in ariu m D uchow ­ nym w O ls z ty n ie 4S, przybywało· k apłanów re k ru tu ją c y c h się z c e n traln e j Polski. N iepom iernie m alała n ato m ia st liczba księży autochtonów .

Ja k w idać z p rzytoczonych pow yżej sta ty sty k , w diecezji w arm iń sk iej w y stęp o w ały różne postacie kapłanów , n ie ty lk o o odm iennej fo rm acji se m in a ry jn ej, ale tak że diecezjalnej

40 P od czas p row ad zon ych badań resp o n d en ci chyba najb ard ziej rea g o w a li na sp ra w y m a teria ln e d u ch o w ień stw a .

41 J. O b ł ą k , D z ie j e d i e c e z j i w a r m i ń s k i e j w o k res ie d w u d z i e s t o l e ­

cia (1945— 1965), „N asza P r zeszło ść”, Х Х Щ 1965), s. 212.

42 Tam że, s. 213.

43 W arm iń sk ie S em in a riu m D u ch o w n e zostało p o w o jn ie założon e w O lszty n ie 17. X . 1949 r.

(13)

„ w a rm iń scy ” n ieje d n o k ro tn ie odznaczali się n adzw yczajną gorliw ością duszp astersk ą, p ra c u ją c poinad siły w tru d n y c h w a ru n k a ch bytow ych, to jed n a k nie obeszło się bez ekscesów. Z darzali się księża, k tó rzy nie zawsze budow ali w iern y ch p rzy k ład em życia kapłańskiego, w y p ełn ian iem pow ierzonych im obowiązków i podejściem do p arafian .

W ydaje się, że zarów no s tr u k tu ra ludności ze w zględu na pochodzenie te ry to ria ln e , ja k i re k ru ta c ja duchow ieństw a, zwłaszcza zróżnicow any w śród nich poziom życia i p ra c y k a ­ p łań sk iej, pozw ala sądzić, że dobór te re n u W arm ii do badań postaw k atolików wobec d u chow ieństw a jest tra fn y . O bydw a te k ry te ria zdecydow ały rów n ież o w yborze k o n k retn y c h p a­ rafii, w k tó ry c h w spom niane b adania zostały zrealizow ane. P om inąw szy ze w zględu na ograniczone ram y niniejszej p ra ­ cy — szczegółową c h a ra k te ry sty k ę w y b ra n y c h parafii, należy p rzy n a jm n ie j ogólnie zaznaczyć, że badaniam i objęto pięć p a ra fii w iejskich i dw ie m iejskie. M ając na uw adze dużą roz­ ległość te ry to ria ln ą p a ra fii w iejskich, bad ania zrealizow ano ty lk o w w ioskach kościelnych, p rzy czym w trz e ch z nich oznaczonych k ry p to n im a m i — Zabiele, B a łd y ty i K arniszew o p raw ie w yłącznie lu b w większości zam ieszkuje ludność n a ­

pływ ow ą, w dw óch n a stęp n y ch zaś, oznaczonych k ry p to n i­ m am i B orek i F uleda, w większości zam ieszkuje ludność m ie j­ scowego pochodzenia. Z p a ra fii m iejsk ich pierw sza oznaczona k ry p to n im em Galinow o, o bejm uje m ałe m iasteczko, liczące około 6.000 m ieszkańców , przew ażnie katolików ; d ru g a ozna­ czona k ry p to n im e m K o tary , stanow i część średniego m iasta, n a jej tere n ie skupia się około 20.000 m ieszkańców , w ty m k ilk ad ziesiąt rodzin innow ierców i ateistów . W G alinow ie ludność rodzim a stanow i około 50% a w K o tarach około 7% m ieszkańców . W e w szystkich p arafiach bądź pracow ali, bądź p ra c u ją jeszcze obecnie księża o różnym pochodzeniu te ry to ­ ria ln y m o raz o różnym sty lu życia i pracy. Spośród nich n a j­ lepiej p rzed staw ia się zaw sze p a ra fia Z ab iele; n a jg o rz ej zaś — B ałdyty.

(14)

[13] P O S T A W Y K A T O L I K Ó W W O B E C D U C H O W IE Ń S T W A 185

W e w spom nianych pow yżej p a ra fia c h rozprow adzono w ro ­ ku 1962/63 an k ietę pt. D uszpasterz w oczach parafian, sk ła­ dającą się z 23 p y ta ń dla wsi i 24 p y ta ń dla m iasta. P rzy g o ­ tow anie i opracow anie k w estio n ariu sza po przedziły w yw iad y z n iek tó ry m i p ara fia n a m i i a k tu a ln y m i proboszczam i b ad a­ n ych p arafii; pozw oliły one określić rodzaj i zakres poruszo­ nych w nim zagadnień. A n k ietę w in n y sposób rozprow adzono na w si niż w m ieście. W p ły n ęły n a to raczej w zględy te c h ­ niczne. Ł atw iej było objąć b ad an iam i w ioskę niż m iasto, tym bardziej, że a u to r nie m iał m ożliw ości k o rzy sta n ia z pom ocy ankieterów . W w ioskach kościelnych an k ietę doręczano po­ szczególnym rodzinom z prośbą, ab y w każdym p rzy p ad k u w ypełnił ją jed en z jej członków. W sum ie z b ad an y ch w iosek uzyskano n a stęp u jące liczby an k iet (tab. 1).

L.p. N azw a w si Liczba ro­ dzin ogółem Liczba ankiet w y p ełn io n y ch % zw rotów w stos, do rozdanych ankiet 1. Zabiele 106 51 47,6 2. B ałd yty 166 60 32,3 3. K arniszew o 215 73 34,0 4. Borek 160 72 45,0 6. Fuleda 175 82 46,0 0 g o l e m 811 328 40,0

Nie m ożna powiedzieć, że zastosow ana w ty c h badaniach m etoda nie jest p recy zy jna. A n k ietę o trzym ała bow iem każda rodzina w e wsi. S tąd rów nież resp o n d e n t nie był anonim ow y. Trudność leży gdzie indziej, m ianow icie w tym , że nie każda rodzina zw róciła ankietę. O dnośnie do te j kw estii pisze J. Szczepański: „ P ra k ty k a w ykazała, że jeżeli a n k ie ta nie jest rozsyłana przez in sty tu c ję m ogącą zastosować jakieś sank cje wobec badanych, to ilość zw rotów w aha się m iędzy 5— 20°/o”44. W p rzy p ad k u om aw ianych badań, ilość zw rotów jest znacznie wyższa, bo obejm uje od 1/3 do 1/2 rodzin w e wsi. Pom im o

44 J. S z c z e p a ń s k i , T e c h n ik i b a d a ń s p o ł e c z n y c h (sk ryp p o w ie ­ lony), Łódź 1951, s. 107.

(15)

to u zy skan ą w ankiecie próbę n ależy uznać za ten d en cy jn ą, p o b ran ą spośród kato likó w zw iązanych z religią i Kościołem. Dow odem tego jest, jak zobaczym y poniżej, nie ty le porów ­ n a n ie s tr u k tu ry społeczno-dem ograficznej resp o nd entó w z fak ­ ty czn y m zróżnicow aniem b ad an ej populacji, ile raczej s tru k ­ tu r y p ra k ty k u ją c y c h ob y d w u populacji.

Podobna, a n aw et jeszcze w iększa selekcja respo nd entów n a stą p iła w p a ra fia c h m iejskich. W G alinow ie an k ietę d o rę ­ czono co p iąte j osobie dorosłej w ychodzącej z kościoła po m szy św. Ogółem rozdano 360 ankiet, z czego po ty g o d n iu w róciło 131 an k iet, w ty m 27 nie w y p ełn io n y ch lu b nie n a ­ d ający ch się do w y k o rzy stan ia. Pozostało w ięc ty lk o 104 (29%) n a ogół p o p raw n ie w y p ełn io n y ch ank iet. W p a ra fii K otary, ze w zględu na dużą ilość dom inicantes, zastosow ano in n y za­ bieg, m ianow icie an k ietę doręczoino w szystkim dzieciom uczę­ szczającym na lek cje relig ii od V do V II k lasy Szkoły P o d ­ staw ow ej, z p rośbą o doręczenie jej rodzicom i rodzeństw u. W sum ie rozdano 540 an k iet, z czego w róciło do a u to ra 186 an k iet, w. ty m 18 nie n ad ający ch się do w yk orzystania. Po­ zostało więc ty lk o 168 (31%) n a ogół dobrze w ypełn ion ych ankiet.

T rzeba podkreślić, że o zastosow aniu różn ych sposobów p rzep row ad zen ia a n k ie ty zdecydow ały raczej w zględy czysto techniczne. Z p u n k tu w idzenia m eto d y socjologicznej lepiej b yłoby się trzym ać jed n o litej proced u ry. Zachodzi jed n a k pew na okoliczność, k tó ra dzięki tem u w łaśnie, że trzy m an o się różnych pro ced u r, w zm acnia zaufanie do a n k ie ty , m ia­ now icie fa k t zbieżności w y n ik ó w uzy sk an y ch w różnych p a ­ rafiach. N ie bez znaczenia pozostaje też nagro m ad zen ie dużej ilości an k ie t z niew ielkiego stosunkow o tere n u . O gólnie m o­ żna p rzy jąć, że zgrom adzony m a te ria ł an k ieto w y pozwoli stw ierdzić, jakie p o staw y wobec du chow ieństw a p arafialnego p rz y jm u ją obecnie k ato licy w a rm iń sc y szczególnie zw iązani z relig ią i Kościołem , a w ięc zain tereso w ani ty m i spraw am i. G dy chodzi zaś o o k reślenie postaw w szystkich m ieszkańców w y b ra n y c h p a ra fii w arm ińskich, a n k ie tę trz e b a będzie tr a k ­

(16)

[ 1 5 ] P O S T A W Y K A T O L IK Ó W W O B E C D U C H O W IE Ń S T W A 1 6 7

tow ać łącznie ze w spom nianym i poprzednio m ate ria ła m i po­ m ocniczym i.

D odajm y, że an k ie ta zao patrzona b y ła w odpow iednią ode­ zwę oraz in stru k c ję dotyczącą sposobu jej w ypełniania. D y­ sk recja i anonim ow ość b y ły całkow icie zapew nione. W y peł­ niony k w estio nariu sz zw racan y był, poza jed n y m p rzy p a d ­ kiem , w k tó ry m posłużono się pocztą, po ty g o d n iu od czasu rozdania an k ie ty .do puszki zn ajd u jącej się w przedsio nk u kościoła z napisem „ A n k ie ta ”. N ależy sądzić, że odpow iedzi respo n d en tó w są szczere, od zw ierciadlają p rz y n a jm n ie j obie­ gowe w środow iskach w arm iń sk ich opinie o· księżach.

P rz y jrz y jm y się obecnie jak p rzed staw ia się s tr u k tu ra spo­ łeczno-dem ograficzna respondentów .

Tab. 2. Z różn icow an ie w e d łu g płci.

L.p. Parafia M ężczyźni K obiety Ogółem

liczba °//0 liczba 0/0/ liczba °//0

1. Z abiele 24 47,0 27 53,0 51 100 2. B ałdyty 29 58,0 21 42,0 50 100 3. K arniszew o 41 56,2 32 43,8 73 100 4. Borek 36 50,0 36 50,0 72 100 5. Fuleda 37 45,2 45 54,8 82 100 6. G alinow o 45 43,3 59 56,7 104 100 7. Kotary 74 .44,0 94 56,0 168 100 O g ó ł e m 286 47,7 314 52,2 600 100

S tru k tu ra płci badanych, w zięta ogółem, w zasadzie po­ k ry w a się z fak ty c zn ą s tr u k tu rą płci na W arm ii 45. W poszcze­ gólnych p a ra fia c h w y stę p u je dość duże zróżnicow anie — od przew agi m ężczyzn nad kob ietam i przez w y ró w n an ie płci do przew agi kobiet n ad m ężczyznam i. F a k t te n n iew ątp liw ie z n a jd u je pew ne rep e rk u sje w odpow iedziach respo nd entó w na p y ta n ia k w estio nariu sza z poszczególnych p arafii. W ca­ łości jed n a k w szystkie te p arafie w zajem n ie się uzupełn iają. P odobnie jak s tr u k tu ra płci, rów nież s tr u k tu ra w ieku w zasadzie p ok ry w a się z fak ty czn y m zróżnicow aniem w y

-45

Por, R oczn ik S ta ty sty c z n y w oj. o lsz ty ń sk ie g o 1964, O lsztyn 1965, s. 96.

(17)

Tab. 3. Z różn icow an ie w e d łu g w iek u .

Lp. Parafia 18 — 24 25 — 39 40 — 59 60 i w ięcej Ogółem liczba °//0 liczba 0//0 liczba °//0 liczba 0//0 liczba °//0

1. Z abiele 12 23,3 17 33,5 15 29,5 7 13,7 51 100 2. B ałdyty 20 40,0 24 48,0 6 12,0 50 100 3. K arniszew o 12 16,6 23 31,3 31 41,5 7 9,6 73 100 4. Borek 16 20,9 34 47,3 18 25,0 5 6,8 72 100 6. F uleda 27 33,0 28 34,1 18 22,0 9 10,9 82 100 6. G alinow o 6 5,8 40 38,5 39 37,5 19 18,2 104 100 7. Kotary 15 8,9 58 34,5- 78 46,5 17 10,1 168 100 O g ó ł e m 87 14,5 220 36,7 223 37,1 70 11,7 600 100

stęp u jący m pod ty m w zględem w śró d ludności n a W a rm ii4e. U derza jed n a k pew na rozpiętość w iek u respo nd entó w w róż­ n y ch parafiach. Przypuszczalnie fa k t te n należy tłum aczyć selekcją, jak a n a stą p iła na sk u tek w y p ełnien ia an k ie t przez jed n y ch i nie w y p ełnien ia przez drugich. O gólnie n a stę p u je jed n a k pew ne w y ró w n an ie m iędzy parafiam i.

Tab. 4. Z różn icow an ie w e d łu g p och od zen ia ter y to r ia ln e g o

L.p. Parafia A utochtoni Centrala R epatrianci Ogółem liczba °//0 liczba °//0 liczba j % liczba j %

1. Zabiele 51 100,0 51 100 2. B ałdyty 7 14,0 39 78,0 4 8,0 50 100 3. K arniszew o 68 93,0 5 6,8 73 100 4. B orek 55 76,3 11 15,3 6 8,4 72 100 5. F uleda 72 87,7 4 4,9 6 7,3 82 100 6. G alinow o 45 43,2 34 32,7 25 24,1 104 100 7. Kotary 26 15,5 78 46,4 64 38,1 168 100 O g ó ł e m 205 34,2 258 47,5 110 18,3 600 100

Z różnicow anie p o p u lacji ze w zględu na pochodzenie te r y ­ to ria ln e na ogół p ok ry w a się z fak ty czn y m podziałem ludności na rcd zim ą i n apływ ow ą w poszczególnych parafiach . P ew ne w ątpliw ości budzi jedyn ie od setek autochtonów w p arafiach F uleda, G alinow o i K o tary , p rzy czym w pierw szej i trzeciej jest ich za dużo, w dru giej — za mało. Z n a jd u je to jed n ak

(18)

[17] P O S T A W Y K A T O L IK Ó W W O B E C D U C H O W IE Ń S T W A 109

w y tłu m aczenie w tym , że o d setk i au to ch ton ów w p arafiach ustalono n a podstaw ie spisów sporządzonych przez probosz­ czów, k tó re zw ykle o d zw ierciadlają ty lk o p rzy b liżo n y stan ludności w parafii. Poza ty m pew n ą tru d n o ść stan o w iły m ał­ żeń stw a m ieszane i ustaw iczna flu k ta c ja ludności rodzim ej. Ogólnie m ożna przy jąć, że jeśli n a w e t w y stę p u ją różnice ze w zględu n a pochodzenie te ry to ria ln e w stru k tu rz e populacji bad an ej i fak ty czn ej, to są one m inim alne.

Dalsze cechy społeczno-dem ograficzne respondentów , jak w ykształcenie, zawód i stan cyw ilny, ze w zględu na niem oż­ liwość p orów nania ich z fak ty czn ą s tr u k tu rą ludności, zostaną om ów ione razem dla w szystkich p arafii, p rzy zachow aniu je­ dynie zróżnicow ania n a p a ra fie w iejskie i m iejskie.

Tab. 5. Z różn icow an ie w e d łu g w y k sz ta łc e n ia

W yk ształcen ie W ieś M iasto O gółem

liczba o//0 liczba % liczba °//o

nieuk, p o d sta w o w e 82 25,0 45 16,5 127 21,2 p o d sta w o w e 195 69,5 101 37,1 296 49,4 o g ó ln o k szta łcą ce 24 7,3 36 13,2 60 10,0 zaw odow e 17 5,2 65 23,9 82 13,5 w yższe 10 3,0 25 9,3 35 5,9 O g ó ł e m 328 100,0 272 100,0 600 100,0

Tab. 6. Z różn icow an ie w e d łu g zaw odu.

Zawód W ieś M iasto O gółem

liczba % liczba °//0 liczba %

rolnik 111 33,5 17 6,2 128 21,4

robotnik n iew y k w a lifik . 49 15,0 18 6,6 67 11,2

robotnik w y k w a lifik . 25 7,6 17 6,2 42 7,0

rzem ieśln ik 22 6,7 27 10,0 49 8,2

prac. fizyczn o-u m ysł. 8 2,5 20 7,4 28 4,7

pracow nik u m y sło w y 9 2,7 93 34,2 102 17,0

em eryt-ren cista 3 1,0 11 14 2,3

g o sp o d y n i dom ow a 98 20,0 64 23,5 162 1,2

uczeń 3 1,0 5 1,8 8 27,0

(19)

Tab. 7. Z różn icow an ie w e d łu g stan u cy w iln eg o .

Stan cy w iln y W ieś M iasto O gółem

liczha 0//0 liczba °//0 liczba 0//0

w o ln y 77 23,4 33 12,1 110 18,4

żonaty-m ężatka 231 70,6 212 78,0 443 73,8

w dow iec-w d ow a 16 4,9 22 8,0 38 6,3

rozw iedziony(a) 4 1,2 5 1,8 9 1,6

O g ó ł e m 328 100,0 272 100,0 600 100,0

J a k w idać n a załączonych zestaw ieniach, w po pu lacji a n ­ k ie ty p rzew ażają osoby z w y k ształcen iem n iep ełn y m podsta­ w ow ym i podstaw ow ym , posiadające zawód ro ln ik a i gospo­ dyni dom owej o raz osoby w stan ie m ałżeńskim . Stosunkow o m ało je st osób w k ateg o riach średniego i wyższego w y k ształ­ cenia, w zaw odach p racow nik a fizycznego w y k w alifik o w an e­ go, rzem ieślnika, praco w n ik a fizyczno-um ysiow ego, e m e ry ta i ucznia, w reszcie osób ow dow iałych i rozw iedzionych. S tru k ­ tu ry te jed n a k w zasadzie odpow iadają istniejącej n a W arm ii sy tu a c ji w ty m w zględzie, zwłaszcza gdy chodzi o w y k sz tał­ cenie i z a w ó d 47. N ajgorzej je s t ze zróżnicow aniem om aw ia­ nej po p u lacji pod w zględem sta n u cyw ilnego. N a W arm ii fak

-Tab. 8. S to su n ek do relig ii.

L.p. Parafia

W ierzący R elig ijn ie

o b o ję tn y N iew ierzą cy liczba % j liczba j % liczba %

1. Zabiele 48 94,1 3 5,9 2. B ałdyty 48 96,0 2 4,0 3. K arniszew o 71 97,2 2 2,8 4. Borek 69 95,8 3 4,2 6. F uleda 77 94,0 6 6,0 6. G alinow o 104 100,0 7. Kotary 160 95,0 6 3,8 2 1,2 O g ó ł e m 677 96,2 21 3,5 2 0,3 47 T am że, s. 132 n.

(20)

Tab. 9. S to su n ek do p ra k ty k relig ijn y ch . P O S T A W Y K A T O L I K Ó W W O B E C D U C H O W IE Ń S T W A 171 L.p. Parafia S y ste m a ­ ty czn ie N ie sy s te m a ­ ty czn ie Rzadko W cale

liczba o//0 liczba °//0 liczba °//0 liczba %

1. Z abiele 28 55,0 18 35,2 6 9,8 — — 2. B ałd yty 21 42,0 20 40,0 9 18,0 3. K arniszew o 42 57,5 29 39,8 2 2,7 4. Borek 56 77,8 15 20,8 1 1,4 5. F u led a 63 64,6 26 30,5 4 4,9 — — 6. G alinow o 95 91,3 8 7,7 — — 1 1,0 7. K otary 134 80,0 18 10,5 12 7,1 4 2,4 0 g o l e m 429 71,5 133 22,2 33 5,5 5 0,8

tyczn ie w y stę p u je znacznie w ięcej osób ow dow iałych i roz­ w iedzionych.

P ozostaje jeszcze do om ów ienia sto sun ek respo nd entó w do religii i p ra k ty k relig ijn y ch . C h a ra k te ry sty k ę resp o n d e n ­ tów w ty m zakresie p rze d staw ia ją tab . 8 i 9.

Z n ako m ita w iększość resp o n d en tó w d e k la ru je się jako w ierzący, p rzy czym różnice m iędzy poszczególnym i p a ra fia ­ m i są niew ielkie. W rzeczyw istości zasięg w ierzących, zw ła­ szcza w m ieście K o tary , jest nieco m niejszy. W ynikałoby stąd,

że pobrania w ankiecie p ró b a ogranicza się zamdiniczo do ludności w ierzącej w p arafiach w arm ińskich.

B ardziej zbliżona do faktycznego sta n u na W arm ii jest s tru k tu ra p ra k ty k u ją c y c h , szczególnie gdy chodzi o p a ra fie w iejskie. Jalk w yk azały obliczenia fre k w e n c ji ma m szy św. przep row ad zone w lata ch 1962/63, o dsetek dom inicantes w ba­ dany ch p arafiach k ształto w ał się następ u jąco: Z abiele ·— 62%, B a łd y ty — 35% , K arniszew o — 54%, B orek ·— 69%, F u le- da — 51°/o, Galinow o — 53% i K o ta ry — 45%. P o ró w n u jąc te dane z odsetkiem resp cn d en tó w zaliczających się do k a te ­ gorii „ p ra k ty k u ją c y c h sy ste m aty c zn ie ” zauw aża się, że róż­ nica pom iędzy nim i w p a ra fia c h w iejsk ich jest stosunkow o m ała. O w iele w iększa rozpiętość pod ty m w zględem zaryso­ w u je się n ato m iast w p arafiach m iejskich. Na ty m p rz y k ła ­ dzie w idać jasno, ja k na ten d en cy jn ość p ró b y w p ływ a sam

(21)

sposób przep ro w ad zenia badań, np. w śród uczestników n ie ­ dzielnej m szy lu b w śró d dzieci uczęszczających n a lekcje re - ligii. Je śli więc stw ierdzam y, jak zaznaczono poprzednio, że próba u zyskana w ankiecie je s t ten d en cy jn a, to n iew ątp liw ie ta ten d en cyjn o ść w w iększym sto p n iu odnosi się do p rób y m iejskiej niż do w iejskiej. W sum ie n ależy p rzyjąć, że w y ­

niki an k ie ty m ożna w zasadnie odinioisić do ludzi w ierzących i w jakiś sposób p ra k ty k u ją c y c h w badanych p a ra fia c h w a r­ m ińskich.

2. Religijność parafian w św ietle ich stosunku do duchowieństwa

W edług teologii katolick iej, k ap łan przez p rzy jęcie s a k ra ­ m en tu św ięceń s ta je się m ed iato rem w relacjach człow iek — Bóg — człowiek. W społeczności p a ra fia ln ej pośrednictw o k ap łan a p rzy b ie ra postać in sty tu c ji spo łeczno-religijnej. K a­ tolicy na ogół doceniają znaczenie tej iń sty tu c ji dla życia religijnego, skoro zaw sze w iążą z nią różne a k ty religijn e, a niek ied y także pozareligijne. W te n sposób w y tw a rz a się sieć k o n tak tó w pom iędzy g ru p ą w ie rn y c h i księdzem p a ra ­ fialnym . K o n ta k ty te m a ją c h a ra k te r osobo w o -rzeczo w y48, z ty m jednak, że pew ne z nich są bard ziej ty p u osobowego, a inne — rzeczowego. Tak np. gdy proboszcz załatw ia sp raw y k a n c ela ry jn e , spisuje a k t chrztu , ślu bu czy pogrzebu, z n aj­ d u je się w sy tu a c ji ek sp edien ta lu b u rzęd n ik a obsługującego swego k lienta. Więź, k tó ra k sz ta łtu je się w tego ty p u sto­ sun k ach m a c h a ra k te r bardziej rzeczow y niż osobowy. In a­ czej jest, g d y k ap ła n o d p raw ia m szę św., rozdaje k om unię św., głosi kazanie, spow iada, naucza relig ii itp. W ty m p rzy p ad k u k ap łan p rzed staw ia się nie ty lk o jako sp ecjalista w swoim „zaw odzie”, tzn. w y k o n u ją c y ze zn aw stw em czynności reli­ gijne, ale także jako ofiarnik, szafarz, nauczyciel, ojciec d u ­ chow ny, w ychow aw ca itp . Więź, ja k a łączy k a p ła n a z w ie r­ nym i w ty ch sto su n kach m a c h a ra k te r bardziej osobow y niż

(22)

P O S T A W Y K A T O L I K Ó W W O B E C D U C H O W IE Ń S T W A 173

rzeczowy. Z asp ak ajając p o trz e b y „czysto” relig ijn e katolików , k ap ła n całą sw oją po staw ą n ieja k o d o k u m entuje, że to,, co czyni, p ły n ie z jego w ew nętrznego· przekonania. Chodzi tu ta j w szakże o czynności sa k ra ln e przez k tó re k ap ła n w raz z całą w spólnotą m a w ielbić, błagać, prosić Boga — jednoczyć ludzi z Bogiem.

Z p u n k tu w idzenia religijności kato likó w in te resu jąc e jest py tan ie, jak i m ają ora pogląd n a k ap łan a jako k apłana, p rzy czym nie bez znaczenia jest pro b lem — kto i w jaki sposób w ypow iada się na te m a t księży?

W spraw ach d u chow ieństw a m ożna bow iem w ypow iadać się zarówno· z pozycji głęboko w ierzącego k atolika w trosce 0 dobro w ia ry i rozw ój życia relig ijneg o p arafii, jak i z po­ zycji katolika, kry jąceg o w swoim w n ę trz u najrozm aitsze u p rzed zenia i kom pleksy wobec księży i Kościoła, w zględnie n aw et człow ieka n ie posiadającego zasadniczego rozeznania w tym , kim i czym jest k a p ła n w św ietle n a u k i Kościoła. Z w ypow iedzi ludzi o księżach n iew ątpliw ie m ożna w niosko­ wać o różnych postaw ach relig ijny ch, św iadczących o ich m niejszej lu b w iększej autentyczności w iary.

D odajm y do tego, że naw et ci katolicy, k tó rz y n a ogół zn ają c h a ra k te r i rolę C hrystusow ego kap łań stw a, w sw oich opi­ niach o księżach k ie ru ją się nastaw ien iem czysto p ra k ty c z ­ nym . W k o n k retn y c h przy p ad k ach najczęściej osądzają oni, czy m ają do czynienia z k ap łan em „p raw d ziw y m ” lub „n ie ­ p raw d ziw y m ” , „z po w o łan ia” lu b „bez p o w o łania”, „d o b ry m ” lub „zły m ”, z przed staw icielem Bożych in te resó w lub w ła ­ sn y ch interesów . Ł ączy się to n iew ątp liw ie z c h a ra k te re m religijności naszego społeczeństw a, k tó ra je s t m niej d o k try ­ naln a a w ięcej p rak ty czn a. K atolik polski p a trz y na kap łana 1 ocenia go p rzede w szystkim c d stro n y p rak ty czn ej, życio­ w ej. W k o n k retn e j działalności księdza szuka potw ierdzenia dla głoszonej przez niego praw dy. Ten w łaśnie p ra k ty c z n y p u n k t w idzenia byw a n iek ied y pow odem pom ieszania pojęć na te m a t k a p łań stw a katolickiego·, a w konsek w encji rz u tu je na m entalność relig ijn ą katolików .

(23)

P o dstaw ow y problem , dotyczący relig ijn o ści k atolik ów za­ m y ka się w p y tan iu — czy i o ile k ato licy u św iadam iają sobie potrzeb ę p o śred n ictw a k ap łan a w sw oim życiu relig ijny m ? Z o kresu pow ojennego n a W arm ii znane są p rzy p ad k i św iad­ czące o głębokim p rzy w iązan iu w ie rn y c h do k ap łan a k ato ­ lickiego. Byw ało niejed n o k ro tn ie, że nie chcieli osiedlać się w w yznaczonych im m iejscow ościach, jeśli pozbaw ione one b y ły kościoła i k apłana. D la p rzy k ła d u p rzy to czy m y w ypo­ w iedź ks. Teodora B enscha, pierw szego po w ojn ie a d m in istra ­ to ra diecezji w arm iń sk iej, k tó ra ilu s tru je p a n u ją c ą wówczas sy tu a c ję w ty m zakresie:

„W rok u 1945 dążyłem do O lsztyna celem objęcia w y zn a­ czonej m i placów ki. W spółtow arzyszam i m ojej podróży pocią­ giem byli rep a tria n ci. Je ch a li oni zagospodarow ać p rzy zn ane

im gospodarstw a n a Z iem iach O dzyskanych. M iędzy nim i

znajdow ał się przew odnik, k tó ry opow iadał im o ziem i i go­ spodarstw ach. In n i siedzieli zasłuchani. W pew n ej chw ili je ­ den ze słu ch ający ch zapy tał: „Czy kościół je st w te j m ie j­ scowości? Tak o d p a rł przew odnik. A czy jest ksiądz?” — p y ­ tan o dalej. „N iestety, n ie m a ” p ad ła odpowiedź. T w arze słu ch ających otuliła m gła sm utku. Ja, k tó ry byłem św iadkiem niniejszej rozm ow y, postanow iłem do owej m iejscow ości, do k tó re j dążyli rep a tria n ci, w ysłać pierw szego zgłaszającego się do m nie kapłana. Tym czasem cz w a rty ro k m ija, a okoliczno­ ści z jed n e j stro n y , zaś b ra k k apłanów z dru giej stro n y , sp ra ­ w iły, że placów ka ta do dziś dnia jest nieobsadzona” 49.

B ra k kapłanów , tru d n o śc i w zaspokojeniu re lig ijn y ch po­ trz e b katolików , b y ły niem al do o statn ich la t pow odem u sta ­ w icznych próśb i delegacji w y sy łan y ch do K u rii B iskupiej w O lsztynie. W n iek tó ry ch z ty c h pró śb staw iano w p ro st u ltim a tu m rządcy diecezji, grożąc, że jeśli bisku p nie przyśle k a p ła n a do p a ra fii p eten tó w , będą zm uszeni odwołać się do w yższych in sta n c ji kościelnych. W ślad więc za pro śbam i w y­ syłany m i do W arm iń sk iej K u rii, w y syłano też p e ty c je do

(24)

P O S T A W Y K A T O L I K Ó W W O B E C D U C H O W IE Ń S T W A

P ry m asa P o ls k i50. Tak np. p a ra fia n ie jed n ej z w arm ińskich placów ek d uszpasterskich, piszą:

„Nowe K aw kow o, dnia 30 czerw ca 1956 r. Do P rz eśw ie t­ nego E piskopatu w W arszaw ie. O stateczność zm usza nas do tego, aby zwrócić się do P rześw ietn eg o E piskopatu o w y słu ­ chanie p ro śb y naszej. Ju ż od 2 la t nie m am y w tu te jsz e j p a ­ rafii — Nowe K aw kow o woj. w arm ińskie, księdza. O dczu­ w am y bardzo b rak duszpasterza. W szelkie p ro śb y i w ołania spełzły na niczem , gdyż p rzy o b iecu je nam się, że ksiądz p rz y ­ będzie, lecz n a tyim koniec. Nie odpowiadaimy za dusze nœzie i dzieci naszych p rzed Bogiem, bo księży tera z ju ż dosyć. Kościół stoi opuszczony i serce się k ra je n a ta k i stan rzeczy. N aw et i czasem w niedzielę jesteśm y bez m szy św. — M am y powoli w rażenie, że żyjem y ja k m u rzy n i, a dzieci? B łagam y więc o ra tu n e k , toć chyba jakiś ra tu n e k się znajdzie, k tó ry p rz y ją łb y d u szpasterstw o n ad nam i. M odlim y się n ad al gorąco w tej intencji. O puszczeni p a ra fia n ie z Nowego K aw kowa, poczta W ołowno, woj. w a rm iń sk ie ” 51.

W szystkie tego ro d zaju p ro śb y b y ły nacechow ane głęboką tre sk ą o rozw ój życia religijnego w parafii. K atolicy pozba­ w ieni posługi k ap łań sk iej odczuwali, że są zagrożeni w swo­ ich isto tn y ch in teresach relig ijn ych . D latego też pisali pcd a- nia, w y sy łali delegacje, m odlili się, słow em czynili w szystko co było w ich mocy, ab y ty lk o na stale w ich p a ra fii osiadł kapłan, k tó ry p rz e ją łb y n ad nim i opiekę d uszpasterską.

N a podstaw ie w ielu obserw acji sądzić m ożna jedn ak, że to niem al en tu zjasty czn e n astaw ien ie do k ap łan a katolickiego, płynące z głębokiej tro sk i o rozw ój religijności k atolików później nieco się zm ieniło, a w k ażdym razie obecnie nie jest ta k pow szechne ja k w okresie pionierskim , tzn. w czasie .za­ siedlania ziem zachodnich. N ajlepiej uw idacznia się to na przyk ład zie rep a tria n tó w , k tó rz y po przy by ciu na te re n die­

50 Z d arzało się też, że lu d n o ść n a p ły w o w a w y s y ła ła p e ty c je o u su ­ n ięcie k sięd za n ie m ieck ieg o i o p rzy d zia ł k ap łan a p o lsk ieg o .

51 A rch iw u m K u rii W arm iń sk iej teczka: „ S p raw y d u szp astersk ie 1956— 1960”.

(25)

cezji w arm iń sk iej n ieje d n o k ro tn ie w zru szali się do łez na w i­ dok kościoła czy księdza katolickiego. Później m ożna było obserw ow ać, jak ci sam i ludzie stopniow o obojętnieli pod w zględem relig ijn y m — w m iarę p o stępu procesów ad ap tacji i in te g rac ji ze społecznością lokalną.

O m aw iany p rob lem p o trz e b y księdza w życiu relig ijn y m katolik ó w został poruszo n y ró w n ież w ankiecie. M. in. skie­ row ano do p a ra fia n /pytanie: „Czy uważasz, że w Tw oim sto­ sun k u do Boga konieczne jest pośredn ictw o k a p ła n a ? ” (tab. 1 0 )52.

L.p. Parafia tak nie brak odp.

1. Z abiele 90 10 2. B ałdyty 100 3. K arniszew o 100 Ogółem = 4. Borek 95 4 1 100 % 5. F u led a 89 6 5 6. G alinow o 96 2 2 7. K otary 84 11 5

J a k w y n ik a z zestaw ienia, olbrzy m ia w iększość resp o n d e n ­ tów uw aża za konieczne p ośred n ictw o k ap łan a w ich stosu n­ kach z Bogiem. N iejedn o k rotn ie w k w estio n ariu szu an k ie ty p o dk reślali oni: „nie m ogliby b rać udziału w e m szy św., ko­ rzy stać z sa k ra m en tó w św., poznać p raw d w iary , osiągnąć zbaw ien ie”. „P an Je zu s tak ustalił, żeby k ap łan i nam pom a­ g ali”, „człowiek jak o istota ułom na p o trzeb u je zaw sze w odza” itp. Oprócz w ypow iedzi o ch ara k te rz e ogólnym , zd arzały się też takie, w k tó ry c h podkreślano, że ty lk o „ p raw d ziw y ” k a ­ p łan tzn. k o n se k w e n tn y w swoim postępow aniu jest pośred­ nikiem w sp raw ach życia religijnego.

P o ró w n u jąc z sobą poszczególne p arafie m ożna zauw ażyć, że odsetek osób ak cen tu jący ch p ośrednictw o k ap łan a w sp ra ­ w ach zbaw ienia w iększy jest na wsi niż w m ieście. U w idacz­ nia się to zwłaszcza na p rzyk ład zie m iasta K a ta ry , gdzie ty lk o 84% resp o n d entó w odpow iedziało pozy tyw nie na postaw ione i,m pytanie. Biorąc ,pcd uw agę teindeineyjniość próby, imożina by

(26)

P O S T A W Y K A T O L I K Ó W W O B E C D U C H O W IE Ń S T W A 177

stw ierdzić, że zasięg osób u zn ający ch pośrednictw o k ap łan a w spraw ach zbaw ienia jest jeszcze węższy. N iem niej u d erza­ jące jest to samo zjaw isko n a w si w arm iń sk iej. Z astanaw ia zwłaszcza w ieś Zabiele, w k tó re j k a p ła n i zawsze należycie odnosili się do ludzi, a mimo- to ty lk o 90°/o resp o n d en tó w u zn aje za konieczne pośrednictw o k apłana.

Na szczególną uw agę zasługuje g ru p a osób, k tó re nie u zn ają po trzeb y k a p ła n a w swoim sto su n k u do Boga. Rzecz co n a j­ m n iej dziw na, że zakw alifikow ali się do niej nie ty lk o n ie­ w ierzący i o b o jętn i religijn ie, a le częściowo także ci, k tó rz y zdeklarow ali się jako w ierzący i p ra k ty k u ją c y . Osoby te m. in. piszą: „ja sam dla siebie w y sta rc z a m ”, człow iekowi zdyscy­ plino w an em u w ew n ętrzn ie k a p ła n nie jest p o trz e b n y ”, ,,po co mi ksiądz — nie czynię nic złego”, „jeżeli nap raw d ę je s t Bóg, to drogi do niego zew sząd p ro w ad zą” , „jeśli kto ś jest w ie­ rzący, to sam może bezpośrednio zw racać się do Boga”, „k a­ płan nie jest m i p o trzeb n y , bo Bóg zna m yśli i serce człow ie­ k a ”; „Bogu m ożna służyć przez pracę, w ychow anie dzieci i p ry w a tn ą m o d litw ę”; „m nie w y sta rc z y M atka B oska” 53. Pow yższe w ypow iedzi egzem p lifik u ją różne po staw y respon­ dentów . N ajpow szechniejsza jed n ak w y d a je się postaw a „dei- sty czn a” w zględnie in d y w idu alisty czn a 54, poleg ająca na eli­ m inacji czynnika in sty tu cjo n aln eg o religijności. In d y w id u a­ lizm, jak w sk azu ją w yniki a n k iety , n iew ątp liw ie b ardziej sze­ rz y się w w iększych m iastach niż w m iasteczkach i w ioskach, gdzie więź p a ra fia ln a od g ry w a jeszcze znaczną rolę w jed n o ­

53 P rzytoczon a w y p o w ie d ź sta n o w i ty p o w y p rzyk ład tra d y cy jn ej

r e lig ijn o śc i ch łop a p o lsk ieg o , o k tórej S. C z a r n o w s k i p isze: „Spo­ śród osób Ś w ię te j R od zin y n a p ierw sze m ie jsc e w y su w a się M atka B oska, od k tórej D ziecią tk o je s t n ieo d łą czn e i przy której św . J ó zef gra ro lę zu p ełn ie podrzędną. P oza tym M atka B o sk a w y stę p u je w s z ę ­ dzie w P o lsce jak o je ś li n ie n aczeln a w zn aczen iu h ierarch iczn ym , to w k ażdym razie jako n a jp o w szech n iej i n a jg o rliw iej czczona p ostać ś w ię t a ” (K u l t u r a r e lig ijn a w i e j s k i e g o lu d u p o ls k ie g o , w : D zieła, T. I, W arszaw a 1956, s. 96.

54 P rzyp om in ają się tu taj p ogląd y p e w n e g o ty p u r e lig ijn o śc i w s p ó ł­ c zesn ej pod n azw ą „now ej f a li”.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

W pierwszym przypadku segment na podstawie czegoś kwalifikowałby się jako for- malny wykładnik jedynie części znaczenia predykatu (fragment innej, samodzielnej jednostki), a w

Jeśli ciekawość i chęć próbowania jest silniejsza racjonalne argumenty może to oznaczać, że ma pewne kłopoty w sferze emocji, które zyskują kontrolę nad jej

Jakkolwiek prawo naturalne jest dostępne dla umysłu ludzkie- go, to jednak – ze względu na grzech, jak również z powodu zaciem- nienia światła rozumu oraz wypaczenia woli –

O czym świadczą takie rozstrzygnięcia formalno-metodologiczne? Na pierwszy rzut oka przede wszystkim o tym, że Tadeusz Gadacz chce być - i jest - rzetel ­ nym badaczem,

Najważniejsze jest jednak to, że na realiza­ cję polityki prorodzinnej rządowi pozostawało niewiele czasu, zbliżał się też kryzys finansów publicznych państwa, co

It is hypothesized that the framework for dune erosion based on run-up and crest level (Sallenger, 2000) can also be adopted to predict the fate of existing

The interconnected fluid bed system is a system in which the combustion of coal, the acceptation of sulphur dioxide, the regeneration of sorbent and the