• Nie Znaleziono Wyników

Działalność prawna patriarchy Zaleskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Działalność prawna patriarchy Zaleskiego"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Witold Malej

Działalność prawna patriarchy

Zaleskiego

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 7/3-4, 168-183

1964

(2)

DZIAŁALNOŚĆ PRAW NA PATRIARCHY ZALESKIEGO W d n iach od 27 listop ad a do 6 gru d n ia 1964 r. od b ył się w B om b aju M ięd zyn arod ow y K on gres E u ch a ry sty czn y , w k tó ry m w z ią ł u d zia ł r ó w ­ n ież p ap ież P a w e ł V I. G odzi się przy tej ok azji p rzyp om n ieć, że jed en z n a szy ch rod ak ów abp W ła d y sła w Z a lesk i (1852— 1925) całe ć w ie r ć .w ie - cze sw o jeg o życia (1891— 1916) p o św ię c ił n a p racę dla dobra K ościoła k a to lick ieg o w In d ii, g d zie od 1892 r. p e łn ił o b o w ią zk i d eleg a ta a p o sto l­ skiego.

P o sta ć ta m a też i p o w ią za n ia z W arszaw ą, bo p rzecież w la ta ch 1879/80 b y ł alu m n em W arszaw sk iego S em in a riu m D u ch ow n ego. W O gro­ dzie B o ta n iczn y m po dziś d z i e ń zach o w a ł się w sp a n ia ły zbiór w g łó w ­ nej m ierze b arw n ych ilu str a c ji flo r y trop ik aln ej (35 tys. okazów ), A rch i­ w u m A rch id iece zja ln e posiad a jeg o rękopisy.

Abp W ła d y sła w M ichał Z a lesk i u rodził się 26 m aja 1852 r. w W ie- Ionie nad N iem n em , w p o w ie c ie k o w ień sk im . W roku 1882 w e F lo ren cji o trzym ał św ię c e n ia k a p ła ń sk ie. S tu d ia n a U n iw e r sy te c ie G reg o ria ń ­ sk im w R zym ie u w ie ń c z y ł dok toratem teo lo g ii, u k o ń czy ł ró w n ież A k a ­ d em ię n au k d y p lo m a ty czn y ch (A cadem ia dei N ob ili). W roku 1885 w y ­ sła ła go S to lica św . z m isją d y p lo m a ty czn ą do H iszp an ii. W 1886 r. jako sek retarz, to w a r z y sz y ł a rcy b isk u p o w i A. A g lia r d i’em u w jego p o ­ dróży do Indii. O w ocem jej b y ła k siążk a: V o y a g e à C eylan et a u x Indes (R om a 1888). W 1887 r. to w a r z y sz y ł a rcy b isk u p o w i R u ffo -S c illa , który rep rezen to w a ł p ap ieża L eona X III w L on d yn ie, z ok azji ju b ileu szu p ię ć ­ d z ie się c io le c ia rząd ów k ró lo w ej A n g lii i cesarzow ej Indii, W iktorii. W la ta ch 1889/90 w ch arak terze radcy n u n cja tu ry p ra co w a ł przy boku n u n cju sza a p o sto lsk ieg o abpa J ło t e lli w P aryżu.

15 m aja 1892 r. w K a lk u cie, ów czesn ej sto lic y In d ii, z rąk abpa P a ­ w ła G oeth alsa T J o trzym ał sa k rę biskupią, jako arcyb isk u p ty tu larn y T eb i d eleg a t a p o sto lsk i In d ii W sch od n iej. D ziełe m jego życia jest ok azałe S em in a riu m G en eraln e w K an d y na C ejlon ie, ja k ie z p olecen ia L eon a X II zb u d o w a ł i zo rg a n izo w a ł w celu k szta łcen ia k leru tu b y lc z e ­ go, zg o d n ie z zasadą: F ilii tui, India, a d m i n i s t r i t i b i s a l u ti s h D obroć i w ie lk a p rostota w o b co w a n iu z lu d źm i p o z y sk iw a ła m u m iło ść ze stron y w iern y ch , a sza cu n ek i p r zy w ią za n ie u k a p ła n ó w i b isk u p ów . P od różu jąc po In d ii p rzeb y ł d rogę 280 ty s ię c y k ilo m etró w . N a k o n sy

-* Z o k a zji M ięd zyn arod ow ego K o n g resu E u ch a ry sty czn eg o w B o m ­ b a ju uk azała się ta m d ru k iem broszura (str. IV + 63) autora n in ie j­ szeg o a rty k u łu pt. P a tr i a r c h L a d is l a u s Z a l e s k i A p o s t o l i c D e le g a te of

th e E a st Indies. M otyw em zd ob n iczym o k ła d k i jest p ieczęć z n ap isem w ow alu : L A D IS L A U S M IC H A EL Z A L E SK I A R C H IE P. T H E B A N . DELEG . A P. IN D . ORIENT.

(3)

[2] D Z I A Ł A L N O Ś Ć P R A W N A P A T R I A R C H Y Z A L E S K I E G O 169

storzu w d n iu 4. X II. 1916 B e n e d y k t X V m ia n o w a ł go p atriarch ą A n tio ­ ch ii i o d w o ła ł z In d ii. Z m arł w R zy m ie 5. X . 1925 r. W ed łu g w ła sn y c h o b liczeń abpa Z a lesk ieg o jeg o d zieła d ru k o w a n e ob ejm u ją 7761 stron n ic, a p o zo sta łe w ręk o p isa ch 6896. W 1957 r. jeg o zw ło k i p rzew iezio n o z R zym u do Indii.

G dy się to w e ź m ie pod u w agę, że p ierw sze ze tk n ię c ie się abpa Z a­ le sk ie g o z In d ią m ia ło m ie jsc e ju ż w k oń cu 1886 r., k ie d y to jako sek reta rz d eleg a ta a p o sto lsk ieg o to w a r z y sz y ł a rcy b isk u p o w i A. A g lia r - d i’em u w jeg o podróży, m ożn a b y m ó w ić o p e łn y c h 30 la ta ch jeg o p racy d la K o ścio ła w In d ii, z te g o też w zg lęd u jeg o p a m iętn ik p osiad a ty tu ł:

T r z y d z i e ś c i la t w In d ia c h i A z j i P o ł u d n i o w e j . Choć n ie b ył on w e

w sp o m n ia n ej p od róży p o sta cią g łó w n ą , to p rzecież n ie u leg a w ą tp liw o ­ ści, że on to, jak o sek reta rz p r z y g o to w y w a ł i d a w a ł do p o d p isu cały szereg d e k r e tó w n orm u jących i sta b ilizu ją cy ch ży cie k o śc ie ln e w I n ­ dii. W szy stk iem u b a czn ie s ię p rzygląd ał, a sp o strzeżen ia u tr w a la ł na k a rtk a ch w sp o m n ia n eg o i to dość o b szern ego p a m ię tn ik a (2250 stronic). N a łam ach k ra k o w sk ieg o m ie się c z n ik a M i s je K a t o l i c k i e o g ło sił on s z e ­ reg in te r e su ją c y c h sp raw ozd ań ze sw o ic h pod róży p o Indii, a b y ł to sąd b y stry i sp o strzeżen ia trafn e.

K olom b o b y ło dla n ieg o zaczarow an ym la sem , M adras z b io ro w isk iem w si b lisk o sie b ie leżących , a K a lk u ta olb rzym im m ia stem z b ia ły m i i p ię k n y m i d om am i, z szero k im i w era n d a m i w śró d k w ie c is ty c h ogrodów .

„I n ie m y ś la łe m w ó w cza s, p isze ks. Z alesk i, że tę n ie m a łą pracę, m n ie poru czy L eon X III i że n a n iej p rzy jd zie m i stra cić n a jlep szą część życia. D ziś w s z y stk ie n ieo m a l d iecez je m a ją k ler in d yjsk i, a z m ło d y ch ch łop ców , k tó ry ch p rzy ją łem do C en traln ego S em in ariu m , k tó re za ło ży łem w K a n d y , w y sła łe m w ie lu k a p ła n ó w do M isji i w y ś w ię ­ c iłem trzech b isk u p ó w ” 2.

6

. 1. 1887 r. w k a ted rze w K olom b o o d b ył s ię p ierw szy syn od p ro- w in c ja ln y C ejlon u , na k tórym zo sta ła (^głoszona, u sta b ilizo w a n a i u n o r­ m o w a n a h iera rc h ia k o ścieln a .

„O głoszen ie n o w ej h ierarch ii, m ó w i ks. Z alesk i, od b yło się w sam d zień T rzech K róli, jak b y w roczn icę p o w o ła n ia pogan do w ia r y p ra w ­ d ziw ej.

U ro czy stą su m ę p o n tifik a ln ą cele b r o w a ł Mgr P agn an i, w ik a riu sz ap ostp lsk i z K an d y. J. E. X . D e le g a t A p o sto lsk i (A gliąrdi) b y ł obecnym , sied ząc n a tron ie, w z n ie sio n y m po p ra w ej stro n ie ołtarza, Mgr A ju ti i ja zn a jd o w a liśm y się obok n iego, n a p rzeciw k o zaś na estra d zie s ie ­ d zieli w sz y sc y B isk u p i.

Ś cisk b y ł n ie do op isan ia, ob szern a k ated ra n ie m o g ła p o m ieścić n iezliczo n y ch tłu m ó w , cisn ą cy ch s ię p rzeb ojem , aby być św ia d k a m i n ie z w y k łe j tej u roczystości; p rzy b y li b o w iem na n ią n ie ty lk o w sz y sc y ch rześcija n ie, k tó rzy ty lk o m ogli p rzyb yć, lecz też m n ó stw o b ied n ych p ogan , k tó ry ch tu z w a b iła ciek a w o ść i chęć o g ląd an ia ju ż to z w y k łe g o W tak ich razach p rzep y ch u , ju ż te ż w ie lk ie j razem ilo śc i d o sto jn ik ó w k o ścieln y ch .

P o n a b o ż e ń stw ie zostało o tw a r te p u b liczn e i u ro czy ste p o sied zen ie 2 P a m iętn ik I, 78.

(4)

170 K S . W IT O L D M A L E J [3]

p ierw szeg o p ro w in cjo n a ln eg o S y n o d u C ejlo ń sk ieg o p od p rz e w o d n ic tw e m M gra A g lia r d ie g o , k tó ry na w s tę p ie w y p o w ie d z ia ł p ięk n ą i w z r u sz a ją ­ cą m o w ę . M gr A ju ti o d czy ta ł b rev e p a p iesk ie, z a m ie n ia ją c e w ik a r ia t a p o sto lsk i w K olom b o n a arcy b isk u p stw o , a w ik a r ia ty w D ż a fn ie i K a n ­ dy na b isk u p stw a . M nie przyp ad ło w u d ziale o g ło sz e n ie a k tó w syn od u , a d zięk czy n n e Te D euni z a k o ń c z y ł o g o d n ie w sp a n ia łą tę c e r e m o n ię ” 3.

O k o liczn o ścio w a fo to g r a fia u tr w a liła p o d o b izn y u czestn ik ó w p a m ię t­ nego syn od u . B y ła ona rep ro d u k o w a n a w M i s ja c h K a t o l i c k i c h 4.

K s. p ra ła t Wł. Z a lesk i u c z e stn ic z y ł ró w n ie ż w syn od zie, jak i pod p rz e w o d n ic tw e m abpa A g lia r d i’ego o d b y ł się w k a ted rze św . P a try k a w B an galore. M i s je K a t o l i c k i e 5 p od ają rep ro d u k cję w y r a z iste j fo to g r a fii u c z e stn ik ó w sy n o d u b a n g a lo rsk ieg o . W id zim y n a n iej 11 b isk u p ó w in ­ d yjsk ich , abpa A g lia r d i’ego oraz ks. prał. A ju ti’ego i k s. prał. Z a lesk iego. „D nia 24 lu teg o (1887), w e czw a rtek , o d b ył s ię sy n o d w A lla h a b a d i ogło szo n o h iera rc h ię k a to lic k ą w p ó łn o cn y ch Indiach. T rzeci ten syn od za k o ń czy ł p o części m isję M gra A g lia r d i’ego. O dtąd h iera ch ia k a to lick a b y ła o g łoszon a n a całym in d y jsk im p ó łw y sp ie i „ta ziem ia sk rop ion a k r w ią a p ostoła św . T om asza, zla n a p o tem i łza m i św . F ra n ciszk a K s a ­ w er e g o i ty lu in n y c h sz la c h e tn y c h w y z n a w c ó w w ia r y ” — ja k s ię w y ­ ra ził D e le g a t A p o sto lsk i w m o w ie , k tó rą w y p o w ie d z ia ł przy o tw a rciu sy n o d u — je s t dziś w p o sia d a n iu w ła sn e g o P a tria rch a tu , d w u d ziestu p ię c iu sto lic b isk u p ich , p o d zielo n y ch n a osiem p r o w in c ji k o ścieln y ch .

T rzy te sy n o d y , w k tó ry ch m ia łe m szczęście u czestn iczy ć, b ęd ą sta ­ n o w iły w a żn ą ep ok ę w d ziejach K o ścio ła k a to lick ieg o ; b y ł to jed en z ty ch w y p a d k ó w h isto ry czn y ch , ja k ich się ta k m a ło w id zi w ciągu w ie k ó w ” 6.

M i s j e K a t o l i c k i e z a m ie śc iły r ó w n ie ż fo to g r a fię u c z e stn ik ó w teg o ż

syn od u . W id zim y n a .n ie j 7 b isk u p ó w i 16 m isjo n a rzy in d y j s k ic h 7. T ak w ię c arcyb isk u p G oy z o sta ł p atriarch ą, a jako su fr a g a n ie do jeg o m etro p o lii n a le ż a ły b isk u p stw a : K oczyn , M eliazor i G ranganor. S to lica m i a r cy b isk u p im i In d ii z o sta ły m iasta: A gra, B om baj, V erap oli, K a lk u ta , M adras, P o n d iszery i K olom bo. W szy stk ie w ik a r ia ty a p o sto lsk ie p ó łw y sp u z o sta ły b isk u p stw a m i. In d ia a n g ielsk a p o sia d a ła 1.349.000 k a ­ to lik ó w , p o rtu g a lsk a 252.500, fra n cu sk a 35.000. W za o k rą g len iu p r z y j­ m ow an o, że w 1886 r. In d ia p o sia d a ła 1.700.000 k a to lik ó w , 3320 k o ś c io ­ łó w i k ap lic, 1652 szk ó ł, a w n ich 70 ty s ię c y u czn ió w , 41 se m in a r ió w i k o le g ió w zak on n ych , 123 dom y zak on n e, 18 och ron ek , 15 sz p ita li i z a ­ k ła d ó w m iło s ie r d z ia 8. L ist k s. Z a lesk ieg o z dnia 27 lu te g o 1887 r. do kard: M. L ed ó ch o w sk ieg o m ó w i o zn a czen iu p od róży d e le g a ta a p o sto l­ sk ieg o po Indii:

„D ziś rano z w ie lk ą u ro czy sto ścią o d b y ł się trzeci S yn od In d y jsk i w A llah ab ad , h iera rc h ia zatem w sz ę d z ie ju ż ogłoszona... W yob razić s o ­ b ie n ie p o tra fi W asza E m in en cja, ja k i w p ły w w y w ie r a n a lu d n ość tu t e j­ 3 M K 1888, 168. S k ró tem ty m n ad al będę p o słu g iw a ł się n a o zn a ­ czen ie M isji K a to lick ich .

4 T am że, 173. 5 T am że, 209. 6 T am że, 267. 7 T am że, 269. 8 T am że, 384.

(5)

[4] D Z I A Ł A L N O Ś Ć P R A W N A P A T R I A R C H Y Z A L E S K I E G O 171

szą ta p rzejażd żk a po k raju Ö eleg a ta A p o sto lsk ieg o . D la ch rześcijan b o w iem id ea P a p ieża b y ła dotąd q u elq u e ch o se d ’a b stra it — teraz zaś w ich oczach n ab rała cech y r zeczy w isto ści, skoro p rzy b y ł w ich stron y i sta n ą ł p om ięd zy n im i w y sła n ie c teg o P ap ieża. To też opisać n ie po­ tra fię, ja k te n lu d p ro sty i n a w p ó ł d zik i jeszcze, ga rn ie się w szęd zie do nas. T y le scen m ie liśm y ro zrzew n ia ją cy ch : w k ated rze w B an galore np. u sta w io n o d w a rzęd y żo łn ierzy ch rześcijan , p o m ięd zy k tó ry m i szli B isk u p i na syn od . Otóż, na w id o k D e le g a ta A p o sto lsk ieg o , b ied n i żoł­ n ierze za p o m n ieli o b o w ią zk u i w sz y sc y rzu cili się na k olan a, p o częli nogi jeg o całow ać, su k n ię, i zw y cza jem k ra jo w y m oczy n ią ocierać. D la p ogan zn ow u , w id o k teg o u n ie sie n ia ich ch rześcija ń sk ich braci, a w ię c e j, czci od d aw an ej D e le g a to w i p rzez w ła d ze rzą d o w e i k ra jo w y ch k siążąt, w ie lk ie w y w ie r a w r a ż e n ie i p od n osi bardzo k a to licy zm w ich oczach.

U sta n o w ie n ie h iera rc h ii k o ścieln ej w a ż n ą w tych k rajach za ry su je e p o k ę i w p ły n ie sta n o w czo na rozw ój p racy m isy jn ej i d a jej pęd now y. E p isk op at In d y jsk i bardzo p o w a żn y , a m ięd zy m isjo n a rza m i zn a jd u je się w ie lu lu d zi w y b itn y c h ” 9.

K ied y ks. Z a lesk i n a łam ach M isji K a to lick ich zaczął d ru k ow ać sw o ­ je w sp o m n ie n ia z p od róży do In d ii, ks. M. C zerm iń sk i TJ w n a stę p u ­ ją cy sp osób p r z e d sta w ił go czy teln ik o m :

„A utor ty c h z a p isk ó w od b ył św ie ż o podróż do Indii, jako sek reta rz d eleg a cji a p o sto lsk iej, m ającej po p rzy p a trzen iu się n aoczn ie stosu n k om m ie jsc o w y m , p rzep row ad zić k on k ord at z a w a rty z P ortu g a lią , a r e g u lu ją ­ cy p ra w o p a tro n a tu tej k o ro n y nad In d ia m i w sch o d n im i. D a w n e p r z y ­ w ile je , n ad an e P o rtu g a lcz y k o m w in n y ch czasach i ok oliczn ościach , w y ­ ch o d ziły od d a w n a ju ż ty lk o n a szk od ę K o ścio ła k a to lick ieg o ; n ie sz c z ę ­ ściem w ch o d ził tu w grę p a trio ty zm P o rtu g a lcz y k ó w , a ta k sp ra w a ta, p o ru sza n a ju ż przed p ół w ie k ie m , p o z o sta w a ła do o sta tn ich c za só w n ie ­ r o zstrzy g n iętą . D op iero p a p ieżo w i L eo n o w i X III udało się, n ie d rażniąc w n iczym p a trio ty czn y ch uczu ć i h isto ry czn y ch tra d y cji p ortu galsk ich , z a b ezp iec zy ć zarów n o p ra w a S to lic y ś w ię te j, jak i p ra w id ło w y rozw ój k a to licy zm u w Indiach. D eleg a cja , n a czele k tórej sta ł M gr A gliard i, w y w ią z a ła się ś w ie tn ie z n ie ła tw e g o sw e g o zadania, a o b ecn ie k w e stia p a tro n a tu w In d iach sta n o w czo je s t z a ła tw io n a ” 10.

T ak by się zd a w a ło na p ie r w sz y rzu t oka p o stro n n em u w id zo w i, a ty m cza sem jeszcze 6 la t p óźn iej w zw ią zk u z tą sp ra w ą abp Z a lesk i m ia ł w ie le pracy, to też p isz e w sw o im p am iętn ik u :

„N a jw ięk szą a toli p racę d aw ało m i w p ro w a d zen ie w czyn K o n k o r­ d atu za w a rteg o m ięd zy S to lic ą św . i K ró lem P o rtu g a lsk im . K onkordat, jak k a żd y trak tat, red a g u je się w o góln ym za ry sie; n ie m oże, m a się rozu m ieć, p rz e w id z ie ć w sz y stk ic h szczeg ó łó w . D opiero, gd y go się w czyn w p row ad za, w y ła ż ą n a w ie r z c h tru d n ości, k tó re trzeb a było p rzeła m a ć, r e g u lo w a ć n o w e sto su n k i B isk u p ó w p ortu galsk ich , ro zg ra ­ niczać d ie c e z je ” u .

W tym te ż celu m u sia ł się trdać do K oszyn u . D roga tr w a ła 4 dni i 5 n ocy. D iecezja k o sz y ń sk a ery g o w a n a p rzez P a w ła IV w 1558 r., p rze­ sta ła is tn ie ć w 1820, ale z o sta ła w z n o w io n a n a m o cy kon k ord atu z 1886 r.

„Po z a ła tw ie n iu w ie lu k w e s tii w K o szy n ie, p isze abp Z alesk i, p o ­ 9 P am . I, 130— 31.

10 M K 1888, 65. 11 P am . I, 248—49.

(6)

172 K S . W IT O L D M A L E J

[5]

je c h a liśm y do· M agnam ey, gd zie, ja k d aw n iej op o w ia d a łem , rezy d o w a ł X . L eonard M ellano, M etrop olita W erap olitań sk i. Z jech a ł tu ta k że B i­ sk u p K w ilo ń sk i. P rzez dni k ilk a m ie liśm y k o n feren cje, u sta n o w iliśm y r o zg ra n iczen ie d iecezji, z a ła tw iliśm y w ie le szc z e g ó łó w n ie p r z e w id z ia ­ n y ch w K on k ord acie. N a k o ń cu p od p isałem i w r ę c z y łe m B isk u p om d ek reta tak zw a n e e x e k u c y jn e k onkordatu. I ta k za k o ń czy ła s ię na M alab arsk im W ybrzeżu ta w a żn a sp raw a, k tóra się c ią g n ęła do la t sz e ś c iu ” 12.

W arto przy tej ok azji p rzyp om n ieć, że w 1914 r. rząd p o rtu g a lsk i zrzek ł się o fic ja ln ie sw e g o p ra w a do p a tro n a tu (padrado) w Indii, a ty m sam ym z b u d żetu p a ń stw o w e g o zo sta ły sk reślo n e d otacje na cele k o ścieln e w k o lo n ia ch in d y jsk ich . B y ły on e form ą o d szk od ow an ia za sk o n fisk o w a n e w u b ieg ły m stu feciu dobra k o ścieln e. P o tr u g a lia co rok u p ła c iła 175.000 ru p ii (około 260 ty s ię c y koron), z czego 65 ty s ię c y p rzyp ad ało n a In d ię p o rtu g a lsk ą , a 110 ty s ię c y na d iecez je zn a jd u ją ce s ię na tery to riu m an gielsk im .

R o szczen ia k r ó ló w p o rtu g a lsk ich , z racji p rzy słu g u ją ceg o im p raw a p atron atu , n ie zaw sze b y ły k o rzy stn e dla K ościoła. O bszar k o lo n ii p o r­ tu g a lsk ich w In d ii sto p n io w o zm n iejsza ł się n a k o rzy ść A n g lii, a na m ocy k on k ord atu z 1886 r. P o r tu g a lia za ch o w a ła sob ie p raw o patron atu ty lk o nad d iecez ja m i p o rtu g a lsk im i tj. nad m etro p o lią G oa i jej su fr a - gan iam i. W ram ach w sp o m n ia n eg o p atron atu rząd p o rtu g a lsk i m iał w p ły w n a ob sad zan ie sto lic b isk u p ich w K w ilo n ie, B om b aju , M angalore i T rich in op ly.

C hociaż w z w ią zk u ze zrzeczen iem się p rzez P o rtu g a lię p raw a p a ­ tron atu d iecez je u tra ciły d otacje z b u d żetu p a ń stw o w eg o , to jed n ak p rzez to sam o u n ie z a le ż n iły się od nadzoru i o p iek i p a ń stw o w e j, k tóra n iejed n o k ro tn ie śc ie śn ia ła i k r ę p o w a ła sw o b o d ę d zia ła n ia K o ścio ła 13.

12 k w ie tn ia 1892 r. kard. M. L ed ó ch o w sk i z a w ia d o m ił ks. Z alesk iego, że L eon X III m ia n o w a ł go sw o im p r zed sta w icielem w Indii, z ty tu łem d e le g a ta a p o sto lsk ieg o i a rcy b isk u p a teb a ń sk ieg o . R ozu m iał on dobrze, że sk o ń czy ły się dla n iego sp o k o jn e czasy, a p ob yt w In d ii się p rzed łu ­ ży, a le z zap ałem za m ierza ł pod jąć n o w e ob ow iązk i:

„P racy będę m ia ł n ie m ało, o św ia d czy ł, bo to kraj o m ało m n iejszy , ja k p ó ł E uropy. O by B óg p o z w o lił, żeb ym się m ó g ł p rzyczyn ić do roz­ szerzen ia w nim W iary Ś w ię t e j ” 14.

D u żo ta k tu o k a zy w a ł abp Z a lesk i w sw o ich k o n ta k ta ch z w ła d za m i a n g ielsk im i. U n ik a ł sp ięć i zad rażn ień , ale te ż z w y tr w a ło śc ią r e fe r o ­ w a ł sta n o w isk o K o ścio ła o d n o śn ie tej, czy in n ej sp orn ej k w e stii. P o w o ­ łu ją c się n a o b o w ią zu ją ce p rzep isy p raw a w Im p eriu m A n g ie lsk im bro­ n ił k a to lik ó w in d y jsk ich przed sa m o w o lą w ie lu k o lo n ia ln y ch u r z ę d n i­

12 T am że, 283. 13 Zob. M K 1914, 142.

(7)

[б] 'd z i a ł a l n o ś ć p r a w n a p a t r i a r c h y z a l e s k i e g o 173

k ó w a n g ielsk ich . P rzy n ad arzającej się sp osob n ości sk ła d a ł w iz y ty w i­ cek ró lo w i oraz w y ższy m urzędnikom , n a jp ie r w w K a lk u cie, d aw n ej sto lic y In d ii, a p o tem w D elh i, n ow ej sto licy , a ta k że w S im la, letn iej rezy d en cji w ic e k r ó la i liczn y ch urzęd ów , bo w ła śn ie p rzez 8 m iesięc y k ażd ego roku S im la b y ła r z e c z y w istą sto lic ą Indii.

G dy w 1909 r. abp Z a lesk i b ył w T rich in op oly, zab ron ił u roczystego p o w ita n ia , gd yż w ied zia ł, że za p arę d n i m ia ł ró w n ież p rzy b y ć tam w ic e k r ó l z K a lk u ty , a m ie jsc o w i ch rześcija n ie, k tórzy n ie d a rzy li z b y t­ n ią sy m p a tią A n g lik ó w , na p ew n o by u rzą d zili bardziej ok a za ły in gres dla d e le g a ta a p o sto lsk ieg o . B y ł on zd an ia, że „dobrze to robić k o n k u ­ re n c ję bogom , a le.'w icek ró lo w i p rzecież n ie w y p a d a ” 15.

L u d n ość p o g a ń sk a In d ii dobrze się o r ien to w a ła , że K o śció ł k a to lick i, k tó ry w ty m k raju rob ił coraz w ię k sz e p o stęp y i z y sk iw a ł sta le n ow ych w y z n a w c ó w , n ie k o rzy sta ł z p r z y w ile jó w czy ja k iejś szczególn ej o p iek i ze stro n y rządu a n g ie lsk ie g o i d la teg o n a w e t w 1909 roku, k ie d y to już p o w sta ł dość siln y fe r m e n t p rzeciw k o A n g lik o m , abp Z a lesk i w sw o ich p odróżach i sp e łn ia n iu ob o w ią zk ó w , zw ią za n y ch z g od n ością d elegata a p o sto lsk ieg o n ie m ia ł ża d n ych tru d n o ści ze stron y lu d n o ści p o g a ń sk iej, a p rzecież od je s ie n i 1908 do lu te g o 1909 roku p rzeb y ł o n drogę 8.758 km .

D zięk i o so b isty m sta ra n io m abpa Z a lesk ieg o w 1893 r. n a C ejlon ie p o w sta ły d w ie n o w e d iecezje: G alie i T rin k om ali. Z n ow u m u sia ł on tro szczy ć się o u sta le n ie gra n ic i c za so w ą ich a d m in istrację. Odtąd m e ­ tro p o lita w K olom b o m ia ła ju ż 4 su fragan ie: w D żafn a, G alie, K andy i T rin k om ali.

B ardzo le ż a ła m u n a sercu sp ra w a ro zw o ju ży cia zak on n ego w In ­ dii i choć b y ło już c a ły szereg p la c ó w e k zak on n ych p ro w a d zą cy ch ż y ­ cie czyn n e, to p rzecież rozu m iał on dobrze, że d la p ełn eg o ro zw o ju życia k o ścieln eg o n iezb ęd n e są zak on y k o n tem p la cy jn e. P o św ię c e n ie k a m ien ia w ę g ie ln e g o pod b u d o w ę k a rm elita ń sk ieg o k la szto ru w T rivan d ru m u w a ża ł za u w ie ń c z e n ie sw ej w ie lo le tn ie j pracy, p ełn ej trosk i o p o m n ó ­ ż c i e sz e r e g ó w k leru tu b ylczego:

*■ „D ługo i c ie r p liw ie nad ty m p ra co w a łem . O jco w ie K a rm elici n a j- p ie r w si o d p o w ied zieli na m oje w e z w a n ie i o b ecn ie b u d u ją d w a k la s z to ­ ry: jed en w T rivan d ru m , a drugi w E rnakolam , oba w sw o ich m isja ch na M alab arsk im W ybrzeżu, w k tó ry ch z w o ln ie n i od p racy m isy jn e j p r o ­ w a d zić b ęd ą ży cie k la szto rn e w całej śc isło śc i r e g u ły ich Z akonu; / a przy jed n y m i d ru gim o tw ie r a ją n o w ic ja ty d la Indian, n ie ty lk o tej części k raju , lecz m ło d zież zaw sząd p rzy jm o w a ć będą. D ob rych p o ­ w o ła ń im n ie zab rak n ie, zw ła szcza m ięd zy in te lig e n tn ą i p ob ożn ą m ło ­ dzieżą ziem ■ G oań sk ich , M angaloru i M alab arsk iego W ybrzeża.

G dyby OO. J ezu ici p r o w in c ji p o rtu g a lsk iej, jak d aw n o ich na to n a ­ m a w ia m , o tw o rzy li n o w ic ja t w Goa, n ie ty lk o b y d ostarczyć m o g li na p otrzeb y czterech d iecez ji p o rtu g a lsk ich w Indiach, lecz .m ogliby w y sła ć w ie lu m isjo n a rzy do sw y c h o b szern ych k o lo n ii a fry k a ń sk ich . P ojad ę teraz na północ, gd zie starać się będę, żeb y OO. K a p u cy n i tak oż za ło ży li k la szto r z n o w ic ja te m dla m ło d zieży in d y js k ie j” le.

15 MK 1910, 91.

(8)

174 K S . W IT O L D M A L E J

m

G dy w la ta ch 1886— 87 ks. Z a lesk i b ył u czestn ik iem trzech syn od ów , ja k ie się o d b y ły w celu o g ło szen ia sta łej ju ż h iera rc h ii k o ścieln ej w In ­ dii, w k ilk a la t p óźn iej sta n ę ło przed n im zad an ie p rzy g o to w a n ia , zor­ g a n izo w a n ia i od b ycia k ilk u sy n o d ó w , n a k tó ry ch sam p rzew o d n iczy ł. W liśc ie z d nia 10. X . 1893, p isa n y m do sw e g o p rzy ja ciela , k s. M. C zer­ m iń sk ie g o TJ, d on osi on:

„Z rozkazu O jca św . m ieć b ęd ziem y tej zim y sied em sy n o d ó w p ro­ w in c jo n a ln y c h w In d iach , pod m o ją p rezyd en cją: B om b aj, A gra, K a l­ k uta, M adras, P o n d ich erry , V erap oly, K olom b o. Mus.zę zatem p rzy g o ­ to w a ć m a terię. W ezw a łem do p om ocy O. F a se u ille z w a szeg o zak on u w T rich in op oly, to też z nim , z O. B en zig erem K a rm elitą , m oim se k r e ­ ta rzem i z p rzeło żo n y m B e n e d y k ty n ó w K an d y jsk ich , ca ły dzień p ra cu ­ je m y ” 17.

W tej p racy p rzy g o to w a w czej do sy n o d ó w abpa Z a lesk ieg o w sp o m a ­ gał bp B a rth e i ks. G rosjean TJ. K s F a se u ille TJ u m ie ję tn ie łą c z y ł w ie lk ą w ie d z ę z d o św ia d czen iem n a b y ty m w p racy m isy jn e j.

„ U ło żen ie sz e m a tó w d la sy n o d ó w b y ło n iem a łą pracą. B y ły to b o ­ w ie m p ie r w sz e sy n o d y p ro w in cjo n a ln e, trzeb a w ię c b y ło c a łą p ra w ie d y scy p lin ę k o śc ie ln ą u jąć w In d iach , w p ra w a i sta tu ty .

W d zień św . F ra n ciszk a K sa w ereg o o tw o r z y liśm y u ro czy ście p ierw szy sy n o d w B om b aju , k tó ry tr w a ł p r a w ie m iesią c, p o tem jed en po drugim w A gra, K a lk u cie, M adrasie, O otakam und (p row in cja P on d ich erry) i w V erap oli, z p rzerw ą m ięd zy n im i n a ty le ty lk o , ile p otrzeb a b yło n a podróż z jed n ej m e tr o p o lii do d ru giej. T rw a ło to aż do p ierw szy ch d n i m aja. To też, k ie d y n a k o ń cu w K o czy n ie sie d liśm y n a sta te k ja i m o i teo lo d zy , z u p e łn ie śm y u p a d li n a siłach .

S iód m y syn od p r o w in c ji cejlo ń sk iej od łożon y do p rzy szłej zim y, bo w tej p r o w in c ji d w ie n o w e d ie c e z je z o sta ły u tw o rzo n e i p o w ierzo n e O jcom w a szeg o Z akonu p r o w in c ji b elg ijsk iej ; trzeb a za tem zaczek ać n a n o m in cję b isk u p a i dać m u czas rozp atrzyć się co k o lw iek , bo p rzez k ilk a la t jed en b iskup ob ie d iecez je a d m in istro w a ć b ęd zie” — ta k p i­ sa ł abp Z a lesk i 18. VI. 1894 do k s. C zerm iń sk iego ls.

B y ł on za d o w o lo n y , że ty lk o raz w ż y ciu m u sia ł w sp o m n ia n e sy n o d y p rzy g o to w a ć i n a n ich p rzew o d n iczy ć. B y ła to ogrom n a p raca b ez w y ­ tch n ien ia , ale zarazem w y r ó ż n ie n ie dla n ieg o i dla nas, p o n ie w a ż p o lsk i b isk u p w n ió s ł ta k w ie le o so b isteg o w y siłk u w d zied zin ie p orząd k ow an ia in d y jsk ieg o p r a w o d a w stw a k o ścieln eg o , b y ły to p rzecież p ierw sze s y ­ n od y w se n sie śc isły m , bo p rzecież te trzy, jak im w la ta ch 1886/87 p r z e ­ w o d n iczy ł abp A g liä rd i b yły ty lk o u ro czy sty m o g ło szen iem h ierarch ii k o śc ie ln e j. N ic d ziw n eg o , że abp Z a lesk i w sw o im p a m iętn ik u w ra ca je szcze do tej sp r a w y i d od aje w ie le in teresu ją cy ch szczeg ó łó w , ja k ie p o m in ą ł w cy to w a n y m u ry w k u listu do p rzy ja ciela .

„ P rzy stęp u ję teraz, p isze on, do jed n ej z w a ż n ie jsz y c h c h w il m ojej czy n n o ści w In d iach , k ie d y z rozk azu P a p ieża p rezy d o w a łem n a sześciu p ro w in cjo n a ln y ch S oborach (synodach). Ż ału ję, że n ie m o g ę sz czeg ó ­ ło w o o n ich o p o w ied zieć, bo ta k ą m ia łem p racę, że ani listu ani n o ta

-17 M K 1894, 32. 18 T am że, s. 300.

(9)

[8 ] D Z I A Ł A L N O Ś Ć P R A W N A P A T R I A R C H Y Z A L E S K I E G O 175

tek sp isy w a ć n ie m o g łem , a dziś po ty lu la ta ch tru d n o o p o w ied zieć z p a ­ m ięci. P o k a żd y m Sob orze B isk u p i i teo lo d zy czu li się ż nóg zbici, a ja ich sześć od b yłem , jed en po d ru gim i to lite r a ln ie jed en po d ru ­ gim . Np. Sobór B o m b a jsk i sk o ń czy liśm y w d zień B ożego N a ro d zen ia (1893) ok oło p ierw szej po- p ołu d n iu , u roczystą se s ją p u b liczn ą w k a t e ­ drze. W y jech a liśm y teg o sa m eg o w ieczora: d zień i d w ie n o ce p rze­ p ę d z iliśm y w w a g o n ie k o le i żela zn ej. P r zy b y liśm y do A gra 27 o ósm ej rano, a o d ziesią tej drugi za g a iłem Sobór. I ta k do końca. T ylk o m ię ­ dzy sob oram i w K a lk u c ie i M adrasie d a łem so b ie d w a ty g o d n ie od­ poczynku.

G dybym b y ł sob ie zd a w a ł sp ra w ę, ja k a to praca, b y łb y m te sobory r o zło ży ł n a d w a lata. A le c zło w ie k n ie p ew n y , czy roku p rzyszłego doczeka. A ch cia łem p rzep row ad zić to w a żn e dzieło. B y ły to p ierw sze sy n o d y p ro w in cjo n a ln e w In d iach , trzeb a było zatem sk o d y fik o w a ć całą d y sc y p lin ę k o ścieln ą , sto su ją c ją do p otrzeb m isji w ty m k raju .

Ż K olom b o do B om b aju p ły n ę liś m y m orzem . Z a g a iliśm y syn od dn. 3 gru d n ia. B y ło nas p ięciu B isk u p ó w , a teo lo g ó w , k a n o n istó w i u rzęd u ją cy ch ok oło trzy d ziestu .

P rogram m ój cod zien n y b y ł tak i: R ano o szóstej M sza św . Od ósm ej do d ziesią tej: p rzeg lą d a n ie i p o tw ie r d z e n ie p racy różn ych k o ­ m isji. Od d ziesią tej do w p ó ł do p ierw szej s e s ja z B isk u p a m i. Po p o łu d n iu p raca z B isk u p a m i i k a n o n ista m i. A p o tem ju ż s ił nie b y ło n a w e t n a p o g a w ęd k ę. T a co d zien n a ru ty n a b y ła ty lk o p rzerw a n a trzem a p u b liczn y m i se s ja m i w K a ted rze.

S yn od B o m b a jsk i za m k n ęliśm y u ro czy ście w d zień B ożego N a ro ­ d zen ia i teg o ż d n ia w ieczo rem w y je c h a łe m z m o ją k o m ity w ą do A gra — 36 god zin k o le ją żelazną. A d w ie g od zin y po m oim p rzyb yciu za g a iłem trzeci Sobór, k tó ry ta k o ż trw a ł trzy ty g o d n ie. S tą d do K a l­ k u ty , g d zie ju ż b y li zeb ra n i B isk u p i. Z n o w u trzy ty g o d n ie w y c ie ń c z a ­ jącej pracy.

N ie chcąc s ił n a d u ży w a ć, od p ocząłem p o tem d w a ty g o d n ie pod g o ś­ cin n y m d achem A rcy b isk u p a G oeth alsa. Z w ied za łem z n im za k ła d y szk oln e. W y jeżd ża liśm y ty lk o w ieczo rem , bo od p ierw szeg o lu teg o ro z­ p oczął się ju ż sezo n g o rą cy ” 19.

„D rogę z K a lk u ty do M adrasu o d b y łem m orzem . W yląd ow ałem o d ziew ią tej rano, a o je d e n a ste j za g a iłem Sobór. B y ło to dnia 17 lu ­ teg o , u p a ły ju ż b y ły w ie lk ie . 4 m arca o sta tn ia p u b liczn a u ro czy sta sesja , a o 6 -te j w ie c z o r e m w y je c h a łe m do O otakam anud, gd zie m ia l s ię odbyć p ią ty z k o le i S ob ór p o w szech n y p r o w in c ji P on d ich erry. B isk u p i w y b r a li to m ie jsc e p o ło żo n e w górach, bo ła tw ie j tam b y ło pracow ać, n iż na g orących nizinach.

Sobór W era p o lita ń sk i o d b ył się w M agn am ey. B y ła to pora n a jg o ­ rętsza w roku. U p a ł stra szn y , a b y łem ta k zm ęczon y, że czas, co p o ­ zo sta w a ł od n arad do se sji leża łem w łóżku. P isa łe m stąd do K a rd y ­ n a ła L ed ó ch o w sk ieg o 20.

Oto jeszcze parę szc z e g ó łó w o d n o śn ie w zm ia n k o w a n eg o p o w y żej sy n o d u w M adrasie, k tó ry tr w a ł od 18 lu teg o do 4 m arca 1893 r. N a rozp oczęcie sy n o d u M szę św . ce le b r o w a ł bp C aprotti a na zak oń czen ie bp P e lv a t z N agp u ru . A rcy b isk u p M adrasu w dniu za k o ń czen ia s y n o ­ du w im ie n iu w ła sn y m , d u c h o w ie ń stw a oraz d iecez ja n p o św ię c ił a rch i­ d ie c e z ję N a jśw ię ts z e m u S ercu Jezusa. A b p Z a lesk i, d e le g a t ap ostolsk i,

19 P am . I, 335— 37. 20 T am że, 338— 39.

(10)

176 K S . W IT O L D M A L E J [9]

w sz y stk im biorącym u d zia ł w p u b liczn ej sesji, na za k o ń czen ie synodu, u d zielił p a p iesk ieg o b ło g o s ła w ie ń stw a z o d p u stem z u p e łn y m 21.

Z d an iem ks. M. C zerm iń sk iego p o m y śln e od b y cie sześciu p r o w in c jo ­ n a ln y ch sy n o d ó w in d y jsk ich b yło ty lk o za p o w ied zią w ie lk ie j sk u te c z ­ n ości u ch w a ł sy n o d a ln y ch d la p racy m isy jn ej w I n d i i 22.

W 1906 r. abp Z a lesk i za m ierza ł tro ch ę odpocząć i p r o jek to w a ł od ­ w ie d z e n ie m isji ch iń sk ich na p o łu d n io w y m cy p lu In d och in , ale m u sia ł zm ien ić s w e plan y, g d y ż b isk u p i m a la b a rscy zap rosili go na k o n fe ­ ren cję, dla o m ó w ien ia ca łeg o sz ereg u w a żn y ch sp r a w z d zied zin y życia k o ścieln eg o . P rzy tej o k a z ji zn o w u d ok on ał w iz y ta c ji ■ liczn y ch p la ­ c ó w ek k o ścieln y ch i b y ł p rześw ia d czo n y , że „Bóg w y ra źn ie D e le g a to w i w In d iach p rzezn a czy ł pracę, a n ie od p o czy n ek ” 23.

Za dni n aszych coraz w ię c e j p o św ię c a się u w a g i sp r a w ie ud ziału la ik a tu w życiu k o ścieln y m . T rw a ją cy jeszcze II Sobór W atyk ań sk i w d y sk u sji o jcó w sob o ro w y ch nad sch em a tem o K o śc ie le w ie le czasu p o św ię c ił lu d o w i B ożem u, a p r z e d sta w ic ie le la ik a tu biorą te ż u d ział w sesja ch sob orow ych .

L a t tem u jed n a k sz e ść d z ie sią t za g a d n ien ie la ik a tu w życiu K ościoła b y ło zu p ełn ie n o w e i bez p rzesad y m ożn a p o w ied zieć, że abp Z alesk i w In d ii p od jął się p racy p io n iersk iej, a p rzep ro w a d ził ją z w ie lk ą sk u ­ teczn ością. M ożna by tw ierd zić, że w y p rzed ził on p ó źn iejsze w y m a g a ­ n ia P iu sa X I i k ła d ł p o d w a lin y A k cji K a to lick iej w In d ii, choć n ie n a ­ z y w a ł ty m term in em . W sw o ic h liczn y ch p rzem ó w ien ia ch , z jak ich lic z n e p rzy to czy m y te k sty , z d ecy d o w a n ie bron ił n ieza leżn o ści oraz praw K ościoła, a p rzy ty m u sta w ic z n ie p o d k reśla ł, czego o czek u je od zrze­ szo n y ch k a to lik ó w in d y jsk ich .

M yśl za ło żen ia K a to lick ieg o Z w ią zk u n a C ejlon ie (C aylon C atholic U nion) rzu cił on ju ż w 1896 r., bo u w ażał, że „C ejlon liczy już w p r a w ­ d zie, w ie lu g o rliw y ch k a to lik ó w , lecz ci z p ow od u b rak u organ izacji, n ie o d gryw ają tam je szcze w ż y ciu p u b liczn y m tak iej roli, jak ą by już od d aw n a za p ew n ić sob ie p o w in n i24.

W m aju 1901 r. za w ią za ło się to sto w a r z y sz e n ie n a C ejlon ie, a 19 m arca 1902 r. kard. M oran, abp S y d n ey p o św ię c ił k a m ień pod b u d ow ę w ła sn eg o dom u sto w a rzy szen ia . W r. 1904 ju ż 310 osób n ależało do sto w a rzy szen ia . R oczn a sk ła d k a czło n k o w sk a w y n o siła 25 cen tó w .

A b p Z a lesk i o c zek iw a ł ró w n ież od la ik a tu p om ocy w u m acn ian iu i u trw a la n iu p ra cy m isjo n a rzy . P isz e on:

„ P rzem ieszk a łem w KJandy do listo p a d a (1904), k ie d y się zn ow u 21 MK 1895, 10.

22 T am że, s. 2. 23 M K 1907, 117. 24 MK 1904, 143.

(11)

[

10

]

D Z I A Ł A L N O Ś Ć P R A W N A P A T R I A R C H Y Z A L E S K I E G O 177

p u ściłem n a objazd. O p ow iad ałem d a w n ie j o m ojej p racy zo rg a n izo ­ w a n ia k a to lik ó w w jed n o siln e ciało. O rgan izacja ta rozcią g a ła się na ca łą p o łu d n io w ą część In d ii, gd zie e le m e n t k a to lick i liczn y i siln y , ale b ra k o w a ło m ięd zy n im i łączn ości i w sp ó ln e g o k ieru n k u w d ziałan iu .

O rgan izacja tak się m iała. W każd ej m ie jsc o w o śc i, g d zie b y ł s t o ­ so w n y elem en t, u sta n o w io n o k lu b k a to lick i z czy teln ią , gd zie m ogli s ię zb ierać w ieczo rem d la ro zry w k i i p o ro zu m ien ia się m ięd zy sobą, k ied y teg o b y ła potrzeb a. P rezy d en tem tak ich k lu b ó w b y ł za w sze pro­ b oszcz m ie jsc o w y , a że ten g łó w n ie m ia ł k iero w n ictw o , czy n n y m jego za stęp cą b y ł św ie c k i, za w sze In d ian in , bo o to m i g łó w n ie chodziło, żeb y s ię n a u czy li sa m o d zieln ie działać.

W szy stk ie te k lu b y zeb ran e s ta n o w iły p o w ia to w e sto w a rzy szen ie, k tó re się raz n a m iesiąc, zb ierało pod p a tro n a tem m iejsco w eg o B isk u ­ pa, p a tro n a tem h on orow ym . P o w ia ty w In d iach są r o zle g lejsze, niż w E uropie p ro w in cje. P o w ia to w e zaś sto w a r z y sz e n ia łą c z y ły się w je d ­ ną lig ę p o łu d n io w o -in d y jsk ą , k tórej h on orow ym p atron em b y ł m e tr o ­ p o lita M adraski, a p rezy d en tem z n a k o m ity i w y so c e w y k sz ta łc o n y In ­ dianin, p. S w a m i-K a n n u . To g łó w n e, o g ó ln e sto w a rzy szen ie m iało tra k ­ to w a ć z rządem o k w e stia c h ty czą cy ch się szczeg ó ln ie k a to lik ó w , p ra­ w o d a w stw a i sz k o ln ic tw a i od b y w a ć w a ln e zeb ran ia raz n a rok w M a­ dras, lu b w jed n y m z in n y ch m ia st g łó w n y ch .

O rgan izacja już od paru la t fu n k cjo n o w a ła , trzeb a b yło ją u tw ie r ­ d zić, dodać jej jęd rn ości. C elem zatem m ej tegoroczn ej w y c ie c z k i być m ia ło zw ied zen ie m ia st p o w ia to w y ch , p r ezy d o w a n ie n a zeb ran iach m iejsco w eg o sto w a rzy szen ia , bo te m ia ły , m a się rozu m ieć, n a jw ię k ­ szą w a g ę ” 25.

P o w ia to w e sto w a r z y sz e n ie w T rich in op oly n a og ó ln ą liczb ę 15.000 k a to lik ó w p osiad ało 873 człon k ów , ale abp Z a lesk i b y ł z tej proporcji zad o w o lo n y , bo sta le u w a ża ł to, ja k i in n e p o w ia to w e sto w a rzy szen ia , za ciało r e p r e z e n ta c y jn e 26.

W sw e j m o w ie z d n ia 22 X I 1904 w T rich in op oly za zn a czy ł on, że „G łów n ym o b o w ią zk iem in d y jsk ieg o k a to lick ieg o S to w a rzy szen ia je s t obrona za p om ocą w sz e lk ic h le g a ln y c h i k o n sty tu cy jn y ch praw i w o ln o śc i k a to lic k ie g o K ościoła. B ron iąc z za p a łem ty ch p ra w jego i sw o b ó d m u sic ie w y p e łn ić w a sz e o b o w ią zk i zarów n o w zg lęd em B oga, jak i w zg lęd em w a szeg o zn ak om itego m on arch y, k tó ry z w ła śc iw ą so ­ b ie sz la c h e tn o śc ią i w sp a n ia ło m y śln o śc ią pragn ie, J a y w sz y sc y jego poddani p om im o ta k r o zle g łeg o obszaru p a ń stw a c ie sz y li się zu p ełn ą w o ln o śc ią r e lig ijn ą i u ż y w a li jej b ez żad n ych p rzeszk ód i zastrzeżeń .

K ażdy, k to idąc za gło sem sek cia rsk ieg o fa n a ty zm u , sta ra s ię p o ­ g w a łcić r e lig ijn ą w a szą w o ln o ść, za p ew n io n ą w a m ca łk o w icie, zu p ełn ie i b e zw zg lęd n ie p rzez w a szeg o p an u jącego, w y k ra cza p rzeciw n a jw y ż ­ szej w o li i rozkazom Jego K r ó lew sk iej M ości,, oraz w y tw a r z a n iesn a sk i i n iech ęć w śró d lo ja ln y ch jego poddanych. O brona relig ijn ej w o ln o ści je s t w ię c w a sz y m o b o w ią zk iem w z g lę d e m B oga, a o b o w ią zk iem w z g lę ­ dem w a szeg o w ie lk ie g o m on arch y je s t śc isłe p rzestrzeg a n ie i w y p e ł­ n ia n ie jeg o p raw , w o li i rozkazów .

J e st to w a szy m o b o w ią zk iem i w a sz y m p raw em , ale zarazem p o ­ w in n iś c ie się sta ra ć n ie p rzek roczyć n ig d y sło w em , ani czynem granic lo ja ln o śc i i u leg ło ści, ja k ą w in n iś c ie J eg o K ró lew sk iej i C esarskiej M ości, jak ró w n ie ż ty m w sz y stk im , k tó rzy w a m i rząd zą w jego im ien iu .

25 P am . II, 945—46. 26 M K 1905, 195.

(12)

178

K S . W IT O L D M A L E J

[

11

]

N ie m a atoli n ieb ezp ieczeń stw a , ab yście m ie li p rzek roczyć te g r a ­ n ice, d opóki u leg a cie k ie r o w n ic tw u w a szeg o czcigodn ego p rzezyd en ta, k tó ry za m łodu, ja k d a w n i ch rześcija ń scy rycerze, słu ż y ł k ró lo w i sw o ­ jem u m ieczem , a w d o jrza lszy m zaś w ie k u za cią g n ą ł s ię do p rzed n iej stra ży w o jsk a B ożego i p ra cu je o b ecn ie nad w y k sz ta łc e n ie m w aszych s y n ó w n a p r a w d z iw y c h ch rześcija n i lo ja ln y ch p od d an n ych Jego K ró ­ le w sk ie j i C esarsk iej M ości, ob ecn ego w ła d c y In d ii” 27.

C zło n k o w ie sto w a r z y sz e n ia d z ie lili się z w y k le z arcyb isk u p em Z a le s­ k im b olączk am i i tro sk a m i sw eg o teren u , do k tó ry ch on n a w ią z y w a ł w sw o ich zagajen iach . Oto np. 26 X I 1904 m ó w ił do człon k ów K a to lic ­ k ie g o S to w a rzy szen ia w C uddalore:

„ N a d m ien ia cie w w a sz y m ad resie o ro zm a ity ch c y w iln y c h w y k lu ­ czen iach , k tó re k a to lic y m u szą zn o sić w w ie lu zak ątk ach p o łu d n io w y ch Indyj.

B ez w ą tp ie n ia jed n y m z o b o w ią zk ó w K a to lick ieg o S to w a rzy szen ia je s t ro zw in ą ć g o r liw ą d ziałaln ość w c e lu z n ie sie n ia ty ch w y k lu czeń , k tó re sk a zu ją k ra jo w có w , n a w ró co n y ch n a w ia r ę k a to lick ą n a p e w ie n rodzaj c y w iln e j śm ierci i sp r z e c iw ia ją się ic h p raw u p o sia d a n ia i u ży ­ w a n ia zu p ełn ej, b ezw a ru n k o w ej i n ieogran iczon ej w o ln o śc i r elig ijn ej. W y k lu czen ia te są jak b y za b y tk iem d a w n eg o p o g a ń sk ieg o b arba­ r z y ń stw a i w m ia rę p o stęp u c y w iliz a c ji coraz b ardziej m u szą zanikać. W cią g u o sta tn ich la t p ię ćd ziesięciu In d ie zrob iły o lb rzy m i p ostęp n a d rodze c y w iliz a c ji i w k r ó tc e n ad ejd zie już czas, w k tórym p od ob n e z a b y tk i ciem n ych b a rb a rzy ń sk ich w ie k ó w sta n ą się w str ę tn y m i d la k ażd ego w y k sz ta łc o n e g o czło w ie k a . Czas te n n a w e t n ad szed ł ju ż p o ­ n iek ąd , w ie lu b o w iem w y k sz ta łc o n y c h pogan u w aża już teraz p o w y ższe n a d u ży cia za h ań b ę sw e g o o jczy steg o k raju. J estem te ż p rzek on an y, że w sp a n ia ło m y śln i i sz la c h e tn ie m y ślą c y zw ierzch n icy p a ń stw , w k tó ­ rych tak w str ę tn e p r a w o d a w stw o jeszcze is tn ie je , p ragn ą p ie r w si jego zn iesien ia .

M u sicie jed n a k m ieć ta k że n a w z g lę d z ie lic z n e tru d n ości, ja k ie sfe r y rząd zące w p o w y ższy ch p a ń stw a ch n a p o ty k a ją n ie m a l n a każd ym k ro k u ” 2S.

W m o w ie sw ej z d n ia 16 X II 1904 do człon k ów In d y jsk ieg o S to w a ­ r zy szen ia K a to lik ó w w P a la m co tta h abp Z a lesk i zw ró cił u w a g ę na g łó w n e p rzy czy n y zu b o żen ia lu d n ości.

„M am tu n a m y śli, m ó w ił, p rocesy, tu d zież n iero zsą d n e n a d z w y ­ cza jn e w y d a tk i podczas w e se ln y c h obchodów , d op row ad zają one n ie ­ jed n ą rod zin ę p ra w ie do zu p ełn eg o b an k ru ctw a.

Co się ty czy p ro cesó w , to n ie p o trzeb u ję dużo o nich m ó w ić, bo k ażd y w id zi o p ła k a n e ich sk u tk i. P o trzeb u jecie ty lk o rzu cić ok iem dok oła sieb ie, aby się przek on ać, ile n ieszczęść i stra t m a teria ln y c h w y w o łu ją one w tej k rain ie. K ażd y p ra w ie w ła ś c ic ie l gru n tu , dom u lu k ja k ie g o k o lw ie k in n ego m ien ia , m u si m ieć sw ój p roces, k tórego k o szta n iejed n o k ro tn ie p rze w y ż sz a ją jego dochody, zm u sza ją do z a c ią ­ g a n ia d łu g ó w i c zy n ią o fia rą lich w ia rzy .

W in n y ch k rajach b lisk ie są sied ztw o w y tw a r z a przyjaźń , p ew n ą w sp ó ln o ść in te r e só w porriiędzy rodzinam i. W Indiach, ja k się zdaje rzecz m a się p rzeciw n ie . W rozm aitych zak ątk ach m ojej d eleg a cji, sk oro ty lk o d w óch lu d zi n a b ęd zie p r z y leg łe do sie b ie n a w za jem p o ­

27 M K 1905, 196. 28 T am że, s. 196— 7.

(13)

[

12

]

D Z I A Ł A L N O Ś Ć P R A W N A P A T R I A R C H Y Z A L E S K I E G O 179

sia d ło ści, n a ty c h m ia st p o m ięd zy n im i w y w ią z u je się n iep rzyjaźń i roz­ p o czy n a ją s ię ró żn o ra k ie sp ra w y , w y ta c z a n e przed sądem .

P e w n e g o d n ia p rzy szed ł do m n ie ja k iś w ła ś c ic ie l ziem sk i i m ó w ią c 0 p ro cesie, k tó ry to czy ł w ó w cza s w ła śn ie ze sw y m sąsiad em , rzekł: „ D op row ad zę go do u b ó stw a ”. — „A leż te n czło w ie k — od p arłem — je s t b ogatszym od p a n a i ła tw ie j m oże p o n ieść k o szta p ro cesu ”. — „W iem o ty m d obrze — od p arł ■—■ i zo sta n ę sam żeb rak iem , a n a w et 1 m o je d zieci b ęd ą żeb rak am i, b y le b y m ty lk o m ia ł to zad ow olen ie, żem d o p ro w a d ził do u b ó stw a m eg o p r z e c iw n ik a ”.

M nie, n iep rzy zw y cza jo n em u jeszcze w ó w cza s do tu te jsz y c h sto su n ­ k ów , to jego za d o w o le n ie w y d a w a ło się bardzo w ą tp liw y m i zb yt drogo op łacon ym .

D zia ła n o ść w celu w y tę p ie n ia tej p ra w d ziw ej ep id em ii p ien ia ctw a p o w in n a być jed n y m z . k ieru n k ó w , w k tó ry ch In d y jsk ie K a to lick ie S to w a r z y sz e n ie b ęd zie s ię p rzy czy n ia ło do m o ra ln eg o i m a teria ln e g o p o stęp u w śró d lu d n o ści” 29.

Z n aczn ie w ię c e j u w a g i p o św ię c ił on tro sce o osob n e k a to lick ie cm en ta rze. O na to b y ła m y ś lą p rzew o d n ią jego m o w y , w y g ło szo n ej d n ia 4 X II 1904 w K am bakonam .

„ K w estią, n a k tó rą ch ciałb ym zw ró cić u w a g ę In d y jsk ieg o K a to lic ­ k ie g o S to w a rzy szen ia , jest k w e stia g ru n tó w cm en tarn ych .

W K o ściele k a to lic k im cm en tarz, na k tó ry m g rzeb ie m y zw ło k i osób zm a rły ch z g łęb o k ą w ia r ą w sw e g o stw ó r c ę i n a d zieję z m a r tw y c h w sta ­ nia, je s t m iejscem p o św ięco n y m , pod ob n ie, jak k o ścio ły , od d an ym na słu żb ę B ożą za pom ocą osob n ego r e lig ijn e g o obrzędu. Jako p o św ięco n y cm en ta rz k a to lic k i m u si b yć z u p e łn ie od ręb n ym i odosob n ion ym od m ie js c w ie c z n e g o sp oczyn k u a d ep tó w in n y ch w y zn a ń , a p rzy n a jm n iej b yć o p a sa n y m osob n ym m u rem , n ie m ieć an i w sp ó ln e j u licy , ani żad ­ nej sty czn o ści z in n y m i cm en ta rza m i i p o zo sta w a ć pod w y łą c z n ą ju r y s­ d y k cją oraz ab so lu tn ą k o n tro lą biskupa.

U zn a n ie teg o p ra w a je s t jed n y m z g łó w n y c h c z y n n ik ó w w o ln o śc i r e lig ijn e j i n ie m a tam za iste p r a w d z iw e j r e lig ijn e j w o ln o śc i w ś c is ­ ły m teg o sło w a zn aczen iu , gd zie n ie m o żecie grzeb ać w a szy ch u m arłych p o d łu g p r z e p isó w św ię te j n aszej w iary.

W w ie lu z a k ą tk a ch In d y j, u sta w y m ie jsk ie , d otyczące, g ru n tó w cm en ta rn y ch , p o g w a łc iły ta k d a lece w a sz e p ra w a do r elig ijn ej w o l­ n ości, że k a to lic k ie cm en ta rze n ie m ogą być p o św ięca n e, i sk u tk iem teg o o jco w ie w a si n ie m o g ą sp ocząć po zg o n ie w p o św ięco n ej ziem i, a je ż e li n,aw et o w e cm en ta rze n ie z a w sz e w r z e c z y w isto śc i b y w a ją sp ro fa n o w a n e, to p o w y żej w y m ie n io n e u sta w y u ła tw ia ją bądź co bądź ich p rofan ację.

N ie tw ie r d z ę b y n a jm n iej, że ci k tó rzy u ch w a la ją p odobne u sta w y , czyn ią to w celu zred u k o w a n ia naszej r e lig ijn e j w o ln o ści. N ie. R obią to on i p rzew a żn ie sk u tk iem n iezn a jo m o ści p ra w i o b rzęd ó w św ięteg o n a szeg o K o ścio ła , n ie z a sta n a w ia ją c s ię w c a le nad tym , ja k d a le c e p o ­ dobne u c h w a ły g w a łc ą p raw a, u czu cia i su m ie n ie lu d n ości k a to lick iej. C hociaż n ieśw ia d o m o ść w ta k ich w y p a d k a ch n ie m oże słu ż y ć za w y m ó w k ę , p o m im o teg o jed n a k In d y jsk ie K a to lick ie S to w a rzy szen ie d ok ład ając w sz e lk ic h u siło w a ń w celu o trzy m a n ia dla sw y c h zm a r­ ły c h cm en ta rzy , jak ich w y m a g a ją p rzep isy k o ścieln e, to je s t cm en tarzy n ie ty k a ln y c h , z u p e łn ie o d osob n ion ych , lub p rzy n a jm n iej o d d zielo n y ch od o g ó ln eg o cm en ta rn eg o g ru n tu i p od d an ych w y łą c z n e j ju ry sd y k cji, tu ­ d zież ab so lu tn ej k o n tro li b isk u p a, n ie p o w in n o n igd y obrażać tych ,

(14)

180

K S . W IT O L D M A L E J

[

13

]

k tó rzy u ch w a la ją u sta w y u szczu p la ją ce w p ra k ty ce w o ln o ść relig ijn ą i n o szą ce na so b ie n iek ied y cech y r e lig ijn e g o p rześla d o w a n ia ; czyn ią to n ie w celu z g w a łc e n ia uczu ć i su m ień k a to lik ó w , lecz raczej z n ie ­ św ia d o m o ści pod w zg lęd em p raw i p rzep isó w K ościoła.

W szelk a ak cja w ty m k ieru n k u m u si być za w sze le g a ln ą i p ełn ą godności.

M oże m i n a to o d p o w iecie zarzu tem , że p o w y ższe u c h w a ły d oty czą je d y n ie cm en ta rzy p o w szech n y ch , jako za ło żo n y ch i u trzy m y w a n y ch z m ie jsk ic h lu b gm in n y ch d och od ów i że nic nam n ie sto i na p r z e ­ szk od zie do p o sia d a n ia w ła sn y c h cm entarzy.

P raw d a, lecz d ochody g m in n e p ochodzą z op łat, u iszczan ych jak przez k a to lik ó w , ta k i p rzez p r z e d sta w ic ie li in n y ch w yzn ań . Jeżeli ta k jest, to czem u ż m a cie p o d w ó jn e p on osić w y d a tk i? W w ie lu m ie jsc o ­ w o ścia ch k a to lic y są ta k u bodzy, że n ie m o g ą n a w e t m arzyć o za ło ż e ­ n iu in n eg o cm en tarza, ale p od ob n ie jak in n o w iercy p ła cą cy p odatki, m u szą p op rzestać na p ew n ej części ogóln ego cm en ta rn eg o gru n tu , a n ik t, n a w e t n a jw ię k sz y fa n a ty k n ie od m ów i im p raw a g rzeb a n ia tam sw y ch u m arłych p o d łu g r e lig ijn y c h p rzep isów .

N a tu ra ln ie na w a szy ch cm en tarzach m u szą być ściśle za ch o w a n e w s z e lk ie p o lic y jn e i sa n ita rn e p rzep isy, w y m a g a n e p rzez u sta w y g m in ­ ne, lecz m u sic ie się starać o z a p e w n ie n ie sob ie praw a, aby część o g ó l­ nego cm en ta rn eg o gru n tu , w y zn a czo n a dla k a to lik ó w , b y ła z u p e łn ie o d d zielo n ą od in n y ch , oraz p o d leg ła je d y n ie ju ry sd y k cji i k o n tro li b iskupa.

N ieraz już m o g liście za u w a ży ć, że gd y o d w ied za ją c w a s w In diach jako p r z ed sta w iciel O jca św ., zw ied za m k o ścio ły , in s ty tu c je L_szkoły, to lu b ię otaczać się w a sz y m i d ziećm i, lecz n igd y n ie id ę n a m iejsca w ieczn eg o sp oczyn k u , aby p o m o d lić s ię za spokój dusz, p o n iew a ż m iejsca te n ie zo sta ły p o św ię c o n y m i p od łu g p rzep isó w K o ścio ła ś w ię ­ teg o i la d a c h w ilę zn ie w a ż o n y m i b y ć m o g ą ” 30.

Już w C uddalore m ó w ił abp Z a lesk i o p rzy k ry ch d la k a to lik ó w p rzep isa ch praw a, a p on ad to w e sp ó ł z in n y m i b isk u p am i p o łu d n io w ej części In d ii W schodniej r o zw in ą ł on oży w io n ą a k cję i en erg ic zn ie w y ­ s tę p o w a ł p rzeciw k o k rzy w d zą cem u d la ch rześcian p ra w o d a w stw u .

„C hodziło o u trzym an ą tu d otych czas u sta w ę w p r a w o d a w stw ie p rzy ­ jęty m w k się stw a c h T raw an k or, M aissur i K oszyn . P o d łu g tej u sta w y k a żd y p od d an y w y m ie n io n y c h p o w y żej p a ń stw , n a w ra ca ją cy się n a ch ry stia n izm , tra ci p rzez to sam o w sz e lk ie p raw o do sp ad k u po r o ­ dzicach, i u chodzi do p ew n e g o sto p n ia za w y ję te g o n ib y spod praw a, w sz e lk ie zaś jego za ża len ia z p o w o d u teg o b y w a ły darem n e. P r z y ję c ie w ię c ch ry stia n izm u je s t p o d łu g lite r y p raw a ja k b y w y stę p k ie m , za k tó ry k ażd y n e o fita m oże zostać d o tk liw ie u k aran ym w sk u te k p o zb a ­ w ie n ia go p r a w o b y w a telsk ich .

Z b y teczn y m b y ło b y dow od zić, że tak n ie sp r a w ie d liw a u sta w a sta n o ­ w i w ie lk ą p rzeszk od ę do ro zk rzew ia n ia w ia ry C h rystu sow ej i że sk u t­ k iem teg o ty lk o czło n k o w ie n a jn iższy ch i n a ju b o ższy ch w a r stw s p o łe ­ c z e ń stw a m ogą s ię n aw racać) p o n iew a ż n ic p ra w ie n ie m a ją do str a ­ cen ia. D la p r z e d sta w ic ie li zaś b o gatszych i b ardziej p ow a żn y ch k la s lu d n o ści p rzejście n a łono k a to lick ieg o K o ścio ła sta n o w i w ob ecn ych w a ru n k a ch h ero iczn ą p ra w ie o fia r ę ” 31.

30 MK 1905, 208— 9.

(15)

[14] D Z I A Ł A L N O Ś Ć P R A W N A P A T R I A R C H Y Z A L E S K I E G O 181

B isk u p i w sw o jej arg u m en ta cji p o w o ły w a li się n a u rzęd o w ą od ezw ę k ró lo w ej W ik torii do jej p od d an ych z d nia 1 listo p a d a 1858 r.:

„ N in iejszy m ośw ia d cza m y , że n aszą k r ó le w sk ą w o lą i ży czen iem jest, aby n ik t w ja k ik o lw ie k sp osób n ie b y ł ani u p rzy w ilio w a n v m lub u ciśn io n y m z p ow od u sw y c h r e lig ijn y c h p rzek on ań i w y zn a n ia , lecz ow szem , aby w s z y sc y bez żadnej różn icy c ie s z y li się jed n a k o w ą b e z ­ stro n n ą o p iek ą praw a. R ozk azu jem y ró w n ie ż w sz y stk im ty m , k tórzy pod rząd em n a szy m p ia stu ją ja k ie k o lw ie k u rzęd y i god n ości, oraz u siln ie ich u p om in am y, ażeb y się p o w strzy m a li od w sz e lk ie g o w tr ą c a n ia s ię do rzeczy, d o ty czą cy ch w ia r y lu b k u ltu k tó reg o k o lw iek z n a szy ch p od d an ych , pod groźbą n aszego n a jw y ższeg o n ieza d o w o ­ le n ia ” 32.

P om im o to w ic e k r ó l In d ii C urson i jeg o u rzęd n icy sk ła n ia li się na stro n ę p r z e c iw n ik ó w k a to licy zm u w in te r p r e ta c ji k rzyw d zącego praw a.

A bp Z a lesk i c ią g le k r y ty c z n ie b y ł n a sta w io n y do p ro jek tu u sta w y 0 p rzy m u sie szk o ln y m n a C ejlo n ie, bo u w a ża ł, że od b ije się to u jem n ie zarów n o n a ro ln ictw ie, jak i n a k ra jo w y m p rzem y śle. Z n ał on rodziny, w k tórych m ło d zież m ęsk a n ie g a rn ęła się do u p ra w y roli, bo u częsz­ czała do szk ół, w ię c u w ażała, iż n ie p rzy sto i p o sp o lito w a ć się p racą n a ro li a p o sia d a n y gru n t z p o w o d zen iem w y sta r c z y łb y na u trzym an ie ca łej rodziny.

B y ł on zdania, że w ów czesn ej In d ii w ie le osób n ie p osiad ało je s z ­ cze w ła ś c iw ie u rob ion ych p o jęć w o ln o ści i p raw a. M oże i z tego w zg lęd u w o la ł on, b y In d y jsk i Z w ią zek K a to lick i zrzeszał lu d zi m a ­ ją cy ch ja k ieś zn a czen ie w sp o łe c z e ń stw ie . U sta w ic z n ie w ię c p o d k re­ śla ł, że:

„ Z w iązek K a to lick i p o w in ien być raczej cia łem rep rezen ta cy jn y m , n iż im p o n u ją cy m ilo ścią sw y c h człon k ów .

P rzy czy n ą teg o je s t fa k t, że m i n ie tr a fia w c a le , m ó w ił, m etoda, p o leg a ją ca na tym , że k a to lic y n ie m a ją c jeszcze d otąd żadnej przez rząd Uznanej rep rezen ta cji, m u szą za k ażd ym razem , ilek ro ć ich n a jb a r­ dziej ż y w o tn e in te r e sa są lek cew a żo n e p rzez praw odaw ców ', w y w o ły ­ w a ć p e w n e w zb u rzen ie w śró d ogóln ej m a sy lu d n ości, w y s y ła ją c o lb rzy ­ m ie p ety cje, p o d p isa n e p rzez ty s ią c e ludzi.

J e ż e li lu d zie w y k sz ta łc e n i, sto ją cy jak b y n a czele lu d n o ści, p rzed ­ k ła d a ją słu sz n e zażalen ia, lu b w a lc z ą w ob ron ie p ra w w ła sn y c h i r e ­ p rezen to w a n eg o p rzez sieb ie ludu, to w ie d z ą dobrze, jak m ają to c z y ­ n ić w g ran icach ścisłej lo ja ln o śc i” 33.

D o cen ia ją c zn a czem e p rasy k a to lic k ie j, za ch ęca ł on do założen ia 1 w y d a n ia k a to lic k ie g o d zien n ik a n a C ejlon ie, k tó rem u n a stęp u ją ce sta w ia ł zadania:

„D ziennik k a to lick i, tak i, ja k ieg o isto tn ie potrzeba na C ejlonie, m u si poruszać w sz e lk ie a k tu a ln e k w e stn ie p o lity czn e, ek on om iczn e i sp ołeczn e, oraz p od aw ać sw y m czy teln ik o m jak n a jw ięcej za jm u ją ­ cych w ia d o m o ści. P o w in ie n ró w n ież w sk a z y w a ć lu d n o śc i drogi do p o ­

32 T am że.

33 M ow a do d ża ffn eń sk ich c z ło n k ó w Z w ią zk u K a to lick ieg o n a C ej­ lo n ie, w y g ło sz o n a d n ia 2 X 1905. M K 1906, 122.

(16)

182 K S . W IT O L D M A L E J

[15]

w ię k sz e n ia jej m a teria ln eg o dobrobytu, in fo rm o w a ć rząd o rozm aitych p otrzeb ach , życzen ia ch i d ążen iach lu d n ości, sło w em o m a w ia ć w sz e lk ie p alące k w e stie z k a to lick ieg o p u n k tu w id zen ia.

Z b y teczn y m b y ło b y m ów ić, że d zien n ik k a to lick i p o w in ien m ieć ch arak ter k o n se r w a ty w n y i raczej p opierać rząd, n iż p rzyłączać się do op ozycji, ch ociaż n ie w y k lu c z a to b yn ajm n iej oporu .przeciw ko złem u i m a so ń sk iem u p ra w o d a w stw u . D o oporu ta k ieg o je s t on n a w e t p o ­ w o ła n y m , lecz sta w ia ć go b ęd zie tylk o w w y ją tk o w y c h w yp ad k ach . W o g ó le d zien n ik k a to lick i w k ra ju tak im , jak C ejlon, m u si iść ręk a w ręk ę z rządem , a n ie w y stę p o w a ć p rzeciw k o n iem u. Tam , gdzie ży cie p o lity czn e je s t dość r o zw in ięty m , d zien n ik i o p o zy cy jn e b y w a ją często n a w e t p o ży teczn y m i, tu jed n ak ty lk o szk od ę p rzy n ieść m o g ą ” 34. D obrze ob ezn an y z ry g o ra m i ob o w ią zu ją ceg o praw a, abp Z alesk i w ie d z ia ł, iż n a C ejlon ie b y ły trzy p rzep isy p ra w n e m a ją ce ch arak ter u sta w k a rn y ch . G dyby ty lk o ch cian o je za sto so w a ć w całej ro zcią g ­ ło ści, m u sia ły b y k o n se k w e n tn ie p ociągn ąć za so b ą fo rm a ln e p rześla d o ­ w a n ie k a to lik ó w .

„W praw dzie p rzep isy te n ig d y w p rak tyce n ie b y ły w y k o n y w a n e , rząd b o w iem n ie' m a z p ew n o ścią zam iaru p rześla d o w a n ia relig ii. C ho­ cia ż a to li u sta w y t e p o zo sta n ą m a r tw ą literą , p raw o jed n a k za w sze je s t p raw em .

P ra w o d a w cy , którzy . u sta n o w ili p o w y ższe p rzep isy, u czy n ili to Jbez w ą tp ie n ia z p ow od u n iezn a jo m o ści zasad k a to licy zm u i n ie m ie li p r a w ­ dop od ob n ie ja sn eg o p o jęcia o tym , ja k szk o d liw y m i są te u sta w y dla k a to lik ó w , i jak d a le c e g w a łc ą p rzy zn a n e im p raw o zu p ełn ej i n ie ­ sk ręp o w a n ej ■ w o ln o śc i r e lig ijn ej.

In fo rm o w a n ie ich w ty m w z g lę d z ie i to w e w ła śc iw y m cza sie je s t o b o w ią zk iem n ie ty lk o w zg lęd em w ła sn e j gm in y, sk oro sta ć m a ją na stra ży jej praw , ale i w z g lę d e m rządu, który n ie m y ś li im szkodzić, p raw o b o w iem , k tóre n ie m oże być w p ro w a d zo n y m w ż y c ie i m u si p ozostać m a rtw ą literą , u w ła cza w oczach lu d u p ow ad ze rządu i p ra­ w o d a w c y ” 35.

W tr e ś si n in ie jsz e g o a rty k u łu p r z e d sta w iłe m u d ział abpa W ła d y sła w a Z a lesk ieg o w o g ło szen iu sta łej h iera ch ii k o ścieln ej d la In d ii, m ó w iłem o syn o d a ch p r o w in cjo n a ln y ch , ja k ie on p rzy g o to w a ł i ja k im p rzew o d ­ n iczył. W p row ad ził w ży cie z a w a rty przez S to lic ę A p o sto lsk ą k on k or­ d at z rząd em p ortu galsk im , a w ciągu 24 la t p racy n a sta n o w isk u d e le ­ g ata a p o sto lsk ieg o In d ii W sch od n iej n ie ty lk o in terp reto w a ł p raw o k o ścieln e w jego ad ap tacji w ż y ciu cod zien n ym , le c z też w y tr w a le b ro ­ n ił sta n u p osiad an ia K o ścio ła przed szk o d liw o ścią p rzep isó w p raw n ych in d y jsk ich k sią ste w e k i k r ó le stw o r a z p o sta n o w ień rżądu an gielsk iego. P ra co w a ł bez w y tc h n ie n ia , a le B óg d o d a w a ł m u sił. B y ł to czło w iek cią g le czy n n y i „nie p o tra fiłb y sied zieć bez p ra cy ”, jak o tym p isa ł w liśc ie do ks. M. C zerm iń sk iego 36.

34 T am że, s. 124. 35 M K 1906, 122.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zdziarski bowiem ani nie pokusił się o przedstawienie podłoża społeczno-ekonomicznego, z którego ludowość rom antyczna wyrastała (a które, by dodać nawiasem,

metrycznej w wierszu polskim.. do W ielkanocy, in str.. Piw iński, por.. Analogiczne obserwacje nad językiem swoim oraz językiem rodziców i dziadków zrobiło pięciu

Okazuje się mianowicie, że istnieje jeden jeszcze tekst poematu, od dotychczasowych zgoła odmienny i — jak się zdaje — ostateczny.. Nie miał go w ręku

Theoretische Berechnungen mit weitgehend allgemein gültigen Aussagen über das Verhalten zweier Schiffe beim Begegnen und überholen sind zur Zeit ohne wesentlich vereinfachende

W spraw ie źródeł dydaktyzmu komedii Krasickiego dyskutujący sprzeci­ w ił się poglądom referenta, który stwierdził, że dydaktyzm ten wywodzi się z tradycji

Wellicht kan een analyse van deze gegevens antwoord geven op de vraag wat de opgetreden schade aan de oeverwerken is bij een aanvaring van een schip, waarbij dan echter wel de

Binnen Liander wordt er nu naast open data, ook gekeken naar het Datashare project voor niet-open data, zoals infrastructuurdata (nog niet open).. Asset data – zowel bovengronds als

Data test results show that MSA can successfully reveal different scaling regimes in complex systems such as Lagrangian and two-dimensional turbulence, which have been