Remigiusz Sobański
Zasięg normy kanonicznej
Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 34/3-4, 27-50
1991
Praw o K anoniczne | 34 (1991) nr 3—4
K S. R EM IG IU SZ S O B A Ń S K I
ZASIĘG NORMY KANONICZNEJ Wstęp
Norm a kanoniczna to reguła zachow ania się dotkniętych nią w iernych w określonych sytuacjach. N iniejszym staw iam y kw estię, jakie zachow ania są i mogą być przedm iotem norm atyw nej, kan o nicznej regulacji. Je st to rów noznaczne z pytaniem o przedm iot norm y kanonicznej.
P odejm ując to pytanie zacznijm y od stw ierdzenia, że nie w szyst kie zachow ania w iernych podlegają regulacji ustaw ow ej. D iachro- niczne porów nanie praw a kościelnego ujaw nia, że jego zasięg ule ga zmianom: praw o w kracza na obszary przedtem nie regulow ane ustaw am i, z innych w ycofuje s i ę 1. W ynika z tego, że nie obej m uje się norm am i kanonicznym i w szystkich zachowań, k tó re moż na by regulow ać, lecz tylko te, k tó re — zdaniem praw odaw cy — ' należy regulow ać. Jest to konsekw encja zasady, że norm a kano niczna w inna być słuszna — norm a niepotrzebna nie byłaby słusz na. Nie znaczy to jednak, że praw odaw ca, gdyby to uznał za uza sadnione, m ógłby objąć norm am i kanonicznym i w szystkie zacho w ania w iernych. G ranicę wyznacza m u zarówno form a jak i treść. O graniczenia form alne w ynikają z n a tu ry norm y jako gen eral nej reguły zachow ania. Można nią objąć tylko takie zachowania, które poddają się uogólnieniu i typizacji. Z tego powodu zasięg w skazań dających się w Kościele przekazać w postaci norm k a nonicznych jest ciaśniejszy niż innych form przepow iadania. Ze względu bowiem na to, że w ezw anie Boże obejm uje człowieka w całej jego egzystencji, przepow iadanie zn ajd uje rezonans w prze strzeniach życia tak szerokich i w przeżyciach ta k głębokich, że w ykraczają one poza ram y tego, co da się uogólnić i ująć w spo sób typow y dla norm ustaw ow ych.
Rzeczową granicę wyznacza znaczenie zachow ań jako św ia dectwo w iary. W iara m anifestuje się w zachow aniach i postuluje odpow iednie zachowania. Zachow ań takich oczekuje Kościół od w szystkich swoich w iernych. Oczekiwanie to w yraża w norm ach praw nych bazując na porozum ieniu istniejącym w ram ach wspól n oty w iary i jej przepow iadania m iędzy pasterzam i oraz pozosta-1 Np. CIC/1983 zawiera nowe tytuły o obowiązkach i prawach wier nych, nie ma już rozdziału o zakazie książek (k. 1395— 1405 CIC/ 1917).
łym i w iernym i. W spólnota w iary jest zarazem w spólnotą działań i zachow ań w yrastających z w iary. D ziałania te i zachow ania sk ła dają się n a zjaw iskow ą stronę Kościoła, stanow ią jego „stronę ze w n ę trzn ą”, tw orzą pew ien system , w ypełniają treścią odniesienia międzyosobowe. P rzez nie pokazują się św iatu poszczególni w iern i jako chrześcijanie, zaś razem wzięci jako „w idzialny sak ram en t zbawczej jedności” (LG 9, 3). Te będące znakiem i uobecnieniem łaski zbaw ienia działania — system atyzow ane jako litu rgia, dia konia i kerygm a — to podstawowe, w yznaczające jego sens, za danie Kościoła. Z woli i dobroci Bożej został on do nich pow oła n y — u praw nio ny i zobowiązany. Uobecniać dary i obietnice Bo że to dla Kościoła najbardziej podstaw ow a norm a pozytywnego praw a Bożego. Tej norm y Kościół nie stanowi, on ją (sobie sa memu) wciąż przypom ina, proklam uje, aktualizuje, konkretyzuje, a w swoich odniesieniach na zew nątrz jako na niezbyw alne praw o i obowiązek na nią się powołuje. Tym stw ierdzeniem dochodzimy do pierw szego ustalenia w ram ach dociekań n ad przedm iotem norm y kanonicznej: jest nim („najpierw ”) Boże praw o pozytywne.
1. Prawo Boże pozytyw ne
Swoje przekonania, że k o n k retn a norm a podaje Boże praw o pozytyw ne lub przynajm niej się na nim opiera, praw odaw ca w y raża tak im i zw rotam i (użytym i przew ażnie w narzędniku) ja k iu s d i v i n u m 2, le x d i v i n a 3, i n s t i t u t i o d i v i n a 4, o r d i n a ti o d i v i n a5 oraz odpow iednim i form am i czasow nikow ym ie. W zw rotach tych w y raża się przekonanie o istnieniu wiążącego p raw a B ożego7 w zględ nie też w pro st o zakotw iczeniu podanej norm y w praw ie Bożym pozytyw nym 8.
N orm y p raw a Bożego pozytyw nego to te, k tó re praw odaw ca kościelny ogłasza w przekonaniu, że u jm uje w nich i przekazuje przez n ie objaw ioną wolę Bożą dotyczącą zachow ań wspólnoty (i we wspólnocie) będącej znakiem zbaw ienia. N orm y te u jm u ją elem enty k o n stytutyw ne Kościoła, są dane i zadane Kościołowi do
2 K . 22; 24 § 1; 1059; 1075 § 1; 1163 § 2; 1165 § 2; 1290; 1692 § 2.
3 K . 98 § 2; 199 n . 1; 748 § 1; 1249; 1315 § 1; 1399. 4 К . 129 § 1; 207 § 1; 375 § 1; 1008.
5 K . 113 § 1; 145 § 1.
• (D om inus) sta tu it (с. 330), co n cred id it (k. 747 § 1; 840); in stitu it (k. 840 ; 899 § ,3), (a D om ino) con cessu m (k. 331), ev ectu m e s t (k. 1055
§ 1).
7 Κ . 22; 24 § 1; 98 § 2; 145 § 1; 199 η. 1; 748 § 1; 1059; 1075 § 1;
1163 § 2; 1165 § 2; 1290; 1315 § 1; 1399; 1692 § 2. Z w y ją tk ie m k.
145 § 1; 199 η. 1; 1163 § 2 i 1165 § 2 n ie czy n i się różn icy m ięd zy p ra w em ,B o ży m p o zy ty w n y m i n atu raln ym .
8 K . 113 § 1; 129 § 1; 207 § 1; 330; 331; 375 § 1; 747 § 1; 748 §■ 1; 840; 899 § 3; 1008; 1055 § 1; 1249.
[3] Zasięg norm y kanonicznej 29
poznania i ciągłej historycznej aktualizacji. Do ich treści dochodzi się w w y niku poznania O bjaw ienia i jego in terp retacji. P odpadają więc pod reg u ły poznania teologicznego i in terp re tacji teologicznej. Jak o zaw arte w O bjaw ieniu są niezm ienne, „dane w raz z Kościo łem ”, ale jak cały Kościół podlegają procesowi ciągłego k ształto w ania się jego samoświadomości, „aby P raw d a objaw iona mogła być ciągle coraz głębiej odczuwana, lepiej rozum iana i stosowniej przedstaw iona” (GS 44, 2). Poznanie p ra w a Bożego dokonuje się zawsze w określonej sy tu acji historycznej, jest u w arunkow ane sta w ianym i pytaniam i. W historycznej też sytuacji i stosownie do sto jącego do dyspozycji a p a ra tu pojęciowego n astęp uje jego a rty k u lacja w przepow iadaniu Kościoła i w norm ach kanonicznych.
N orm y zaw ierające w edle przekonania Kościoła dyspozycje z praw a Bożego są więc historyczną aktualizacją i determ inacją w oli C hrystusa obecnego we wspólnocie w ierzących, rozpoznanej i interp reto w an ej przez Kościół. K on kretną, historyczną postać n a daje im praw odaw ca kościelny. Przez niego zostają one „kanoni zow ane” i włączone w system p raw a kościelnego. W ew oluującej, adaptow anej i w historycznym kontekście osadzanej form ie norm kanonicznych przekazuje się przez w ieki w sposób możliwie ko m u n ik aty w n y i o peratyw ny zbawczą wolę C hrystusa będącą dla Kościoła praw em p o dstaw ow ym 9.
D yskutu je się w kanonistyce, czy to, co nazyw am y pozytyw nym praw em Bożym, m a „jako ta k ie ” c h a ra k te r praw n y czy też są to w skazania m oralne, k tó re stają się praw em dopiero przez ich n o r m atyw ne ujęcie dokonane przez praw odaw cę kościelnego. Nie może przy ty m dla nikogo ulegać wątpliw ości, że w skazania te wiążą Kościół, zobow iązują go do ich przepow iadania i dlatego w ym agają artykulacji. P y ta n ie natom iast brzm i, czy m am y tu do czynienia z praw em niezależnie od form y i kontekstu p rzed łożenia (np. w zw yczajnym nauczaniu), czy też dopiero z chw ilą ogłoszenia jako kościelna norm a praw na. Nie da się ukryć, że tak postaw ione p y tan ie sprow adza zagadnienie pozytyw nego p raw a Bożego do aspektów form alnych: gdzie praw o, tam m usi być praw odaw ca. A więc: kto jest praw odaw cą, gdy chodzi o norm y pozytyw nego p raw a Bożego w Kościele?
T rady cyjna kanonistyka nie m iała tu żadnej wątpliw ości: jest nim Jezus C hrystus. Z najdow ała ona oparcie w orzeczeniu soboru trydenckiego, że Jezus C hrystus dany został ludziom nie tylko jako Zbaw ca, lecz i jako p ra w o d a w c a 10. N iektórzy autorzy m ó w ią wręcz o prom ulgow aniu norm przez C hrystusa n . W ywodziliś 9 F. J. U r r u t i a , E le m e n ta m u ta b ilia e t im m u ta b ilia in s tru c tu r is E cclesia e, Periodica 69 (1980) 59—83.
10 S. 6 d e iu st. c. 21 — COD 680.
11 Np. D. C o m p o s t a , La C h iesa v is ib ile . L e zio n i d i te o lo g ia d e l d ir itto , Roma 1976, 75.
m y już wyżej, że praw o Boże to wola zbaw ienia ludzkości, stąd nie m ożna oddzielać go od łaski. P rzedstaw ianie C hrystusa w dw u rolach, zbaw cy i praw odaw cy, jest skutkiem wyizolowanego spoj rzenia n a praw o, szukającego w yobrębnionych aktów p raw otw ó r czych, idących jakb y obok grom adzenia rozproszonych dzieci i p rzy bierania ich za synów. P row adzi to do zubożonego rozum ienia praw a Bożego i koncentrow ania sią n a jego aspektach form alnych przy pozostaw ieniu zbawczych treśc i n a drugim planie.
Pow ażniejszą jeszcze trudność napotyka to trad y cy jn e tłum acze nie w k on fron tacji ze współczesną nau k ą teologiczną o C h ry stu sowym pochodzeniu Kościoła. Sprow adza sią ona do konkluzji, że „Jezus nie był po prostu ’założycielem ’ Kościoła w tak im np. sen sie jak B udda czy M ahom et byli założycielam i now ych społeczności religijnych. Ź ródła now otestam entow e m ówią o pochodzeniu Koś cioła od Jezusa C hrystusa w głębszym i pełniejszym sensie” 12. Eklezjologia nie w ykazuje bezpośrednio założenia Kościoła, lecz dane z życia Jezusa, „do których uczniowie grom adząc się w gm i nę paschalną mogli się słusznie odwoływać. Pism a Nowego Te stam entu dostarczają dowodów na to, że pierw si w yznaw cy Jezusa C hrystusa byli przekonani, iż zbierając się w im ię Jezusa w ypeł niali Jego wolę. W tym sensie Kościół m iał swoje korzenie w dzia łalności i przepow iadaniu Jezusa” 13. A jeśli trud no mówić o akcie założenia Kościoła, to jak uzasadnić w św ietle k ry ty k i biblijnej i egzegezy a k ty praw otw órcze, tak jak przedstaw iono je w kano- nistyce? S tąd i kanoniści nie mogli nie postaw ić pytania: czy Jahw e w S tarym Testam encie i C hrystus w Nowym w ystępują n a sposób praw odaw cy i w oparciu o boski au to ry te t prom ulgują zdania o ch arakterze p ra w n y m ? u . Dlatego p u n k t w idzenia fo r m alny okazuje się tak mało p rz y d atn y dla w yśw ietlenia zagadnie n ia pozytyw nego p raw a Bożego.
P rzyjm ując za współczesną eklezjologią, że apostołowie w ierni pow ołaniu b u d u ją Kościół, stw ierdzam y, że w oparciu o nau k ę C hrystusa w ykształtow ały się w gm inie apostolskiej wiążące fo r m y życia utrw alone jako praw o Boże. W łaśnie w tym m omencie pojaw ia się sygnalizow ana wyżej kw estia, czy realizow ane w tedy w skazania m ają jako tak ie c h a ra k te r praw n y czy też nabyły go w trak cie przekazu, przez ich transform ację w praw o kościelne.
Odpowiedź na to pytanie zależy od rozum ienia praw a. Z p u n k tu w idzenia p ra k ty k i Kościoła problem nie m a za dużego znaczenia, gdyż odnośne w skazania, jeśli są artykułow ane w nauczaniu K oś
11 W. H ł a d o w s к i, Z a r y s a p o lo g e ty k i. A n a liza c h r z e ś c ija ń s k ie j r e
f l e k s ji n a d w ia ry g o d n o ś c ią O b ja w ie n ia , W arszaw a 1980, 189.
13 Tam że.
14 Tak: W. B ö c k e n f ö r d e , D as R e c h tsv e r stä n d n is d e r n eu eren K a n o n is tik u n d d ie K r itik R u d o lp h S oh m s. E ine a n te k a n o n istisc h e S tu d ie z u m V e rh ä ltn is vo n K irc h e u n d K irc h e n r e c h t, M ü nster 1969, 213.
[5] Zasiąg norm y kanonicznej 31
cioła, wiążą niezależnie od tego, czy i gdzie przebiega granica m iędzy w skazaniem m oralnym i praw nym . W łaśnie z tego po w odu trad y c y jn a kanomistyka przyznaje tym wskazaniom ch a rak te r praw n y w yprzedzający ich n orm atyw ne ujęcie w praw ie koś cielnym , a w iążąc praw o z praw odaw cą dostrzega go w osobie Jezusa. T akie stanow isko nastręczało trudności kanonistom u siłu jącym dostosować praw o kościelne oraz nauk ę o nim do w ym o gów współczesnych teorii praw a. Chcąc bow iem pozostawać w zgo dzie z n au k am i o praw ie, mogli przyjąć tylko jedno form alne źród ło praw a, m ianow icie władzę społeczną. Tylko ona jest w ładna stanow ić n o rm y praw n e i tylko z tych w ynik ają obowiązki p ra w ne. P raw o zaś Boże nie pochodzi od w ładzy społecznej, stąd nie nakłada obowiązków praw nych, lecz jedynie religijn e i m oralne. Był to węzłowy problem tzw. św ieckiej kan onistyki włoskiej, k tóra też podjęła się jego rozw iązania. P un k tem wyjściow ym było stw ierdzenie, że praw o Boże wiąże form alnie (jako prawo) d la tego, że zostało przez kom petentnego praw odaw cę kościelnego ogło szone. Treściowo jako w skazanie religijne czy etyczne w yprzedza ono jego ogłoszenie. Zostaje przez w ładzę kościelną poznane, in terpretow ane, określone, a gdy dokona się tego aktem praw odaw czym, staje się w Kościele praw em we w łaściw ym tego słowa zna czeniu. Zostaje kanonizow ane 15. P raw o Boże to praw o przedłożone przez Kościół ((ius ab Ecclesia propositum ), w odróżnieniu od p ra w a ustanow ionego przez Kościół (ius ab Ecclesia constitutum ) czy też przejętego przezeń z innych system ów praw nych (ius ab
Ecclesia approbatum ) 1б.
Oczywiście n ie w szystkim kanonistom potrzebna jest — ce n tral n a w m yśli kanonistycznej szkoły w łoskiej — kategoria kan on i zacji dla uznania i rozum ienia no rm p raw a Bożego jako norm praw nych. Um ożliwiła ona jednak w yjaśnienie p raw a Bożego jako źródła n orm kanonicznych w św ietle tzw. ogólnej teorii praw a.
2. Praw o natury
P raw o kościelne m usi liczyć się z założeniam i antropologiczny mi, bez k tórych nadprzyrodzone pow ołanie człowieka byłoby n ie zrozum iałe. Jego realizacja, budow anie w spólnoty będącej znakiem zbaw ienia dokonuje się w stru k tu ra c h „ n a tu ra ln e j” rzeczywistości. O bjaw ienie Boże te s tru k tu ry zakłada i potw ierdza. Kościół czuje się przeto zw iązany praw em n a tu ry i w m ierze, w jakiej rozpo znaje jego nierozdzielny zw iązek z O bjaw ieniem , obejm uje je
15 V . D e l G i u d i с e, C a n o n iza tio , w: S critti giuridioi in on ore di S a n ti R om ano, P ad ova 1940, IV , 221—230.
ls P. L o m b a r d i a , A p o rta c io n e s d e V in cen zo D el G iu d ice a l e stu d io
sis te m a tic o d e i D erech o can on ico, w: E scritos d ei D erech o canonico,
swoim nauczaniem w iary i o b yczajów 17. S tąd w praw ie kościelnym n orm y odw ołujące się do p ra w a n atu ry .
K odeks z r. 1917 stw ierdzał w dw u kanon ach (1068 § 1 i 1405), że przedm iot ustalonej w nich no rm y jest z praw a n atu ry . W K o deksie z r. 1983 nie zn ajdujem y już takiej w yraźnej kodyfikacji p raw a n atu ry . W 1084 § 1, zajm ującym m iejsce daw nego 1067 § 1, dyspozycję (o niew ażności m ałżeństw a osoby niezdolnej do dokonania stosunku małżeńskiego) uzasadnia się „samą n a tu rą ” m a łż e ń stw a 18. W k. 1163 § 2 i 1165 § 2 suponuje się istnienie przeszkód m ałżeńskich z p raw a n atu ralnego, co jednak przy żad nej z nich nie jest w yraźnie zaznaczone. Ponadto Kodeks akcep tu je n a tu ra ln e praw o własności (k. 1299 § 1) oraz n a tu ra ln e spo soby jej nabyw ania (k. 1259), zakłada istnienie obowiązków w y n ikających z p raw a n a tu ry (k. 199; 1071 § 1, n. 3), każe zacho wać słuszność n a tu ra ln ą (k. 271 § 3; 1148 § 3).
W spom niana wyżej rezygnacja z w yraźnego zaznaczenia w k. 1084 n aturaln opraw n ego pochodizenia określonej norm y dowodzi, że ustalenie, czy w skazanie jakieś w yw odzi się z p raw a n atu ry , zależy od stan u wiedzy 19. Chodzi nie tylko o stan n a u k teologicz nych 20, lecz także świeckich. U zasadnienie jakiejś norm y k an o nicznej przez odw ołanie się do p raw a n a tu ry świadczy o ak tu a l nym stanie wiedzy i o przekonaniu Kościoła co do źródła mocy w iążącej odnośnej norm y, nie przesądza natom iast m erytorycznie jej p raw nonaturalneg o c h a rak teru (chyba że norm a m ieści się w głoszonym nieom ylnie depozycie w iary). S form ułow ania norm kodeksow ych dowodzą, że praw odaw ca kościelny nie sięga do ja kiegoś system u norm p raw a n atu raln eg o ani nie u siłuje k odyfi kow ać p raw a n atu ry , lecz po p ro stu liczy się z „n a tu rą rzeczy” zgodnie z jej ak tualnym rozum ieniem (np. m ałżeństw a), ze s tru k tu ra m i rzeczywistości, w jakiej działa Kościół, przede wszystkim
17 S zerzej m . inn. J. S c h u s t e r , E th os u n d k irc h lic h e s L e h ra m t.
Z u r K o m p e te n z d e s L e h ra m te s in F ragen d e r n a tü rlic h e n S ittlic h k e it,
F ra n k fu rt a. M. 1984 (Frankf. Th. St. 31); H. F. K ö c k , Z u r F rage d e r
Z u s tä n d ig k e it d e r K irc h e fü r d a s N a tu rr e c h t. U n te r b e so n d e r e r B e rü c k s ic h tig u n g d e r L eh ren d e s Z w e ite n V a tik a n isc h e n K o n zils. E in D isk u ssio n sb e itr a g , w: O rdnung im so zia len W andel, F e stsc h r ift J.
M essn er, H g. A. K lose..., B erlin 1976, 75— 93.
18 O n a tu rze m a łżeń stw a je s t m o w a pon ad to w k. 1055 § 1. 19 N p. co do przeszkód m a łż e ń sk ic h p a n u je zgodna o p in ia autorów , że z p raw a n atu raln ego jest n ią p o k rew ień stw o w lin ii prostej. Co do p rzeszk od y im p o ten cji рог. B. P r i m e t s h o f e r , Im p o te n z, E h eh in
d e rn is o d e r K o n sen sm a n g el? Ü b erleg u n g en zu r k ir c h e n re c h tlic h e n E i n o rd n u n g d e r „ im p o te n tia co eu n d i”, w: Im D ien st v o n K irch e u n d
S taat. In m em . C. H olböck, H g. E. P o to tsch n ig , A . R iem erth aler, W ien 1985, 481—496 (K irche u. R ech t 17).
[7] Zasięg norm y kanonicznej 33
zaś z podstaw ow ym i założeniam i antropologicznym i (np. wolność człowieka, praw o własności). D ziałając w świecie i afirm ując go, zwłaszcza zaś widząc w naturze ludzkiej „w ew nętrzną sensowność i w łaściw ą stw orzeniu autonom ię, któ ry ch podstaw ą i trw aniem jest stwórcze działanie Boga” 21, nie może Kościół nie liczyć się z w ynikającym i stąd dla jego m isji k ry teria m i i zasadam i. Z tej ra cji i w przedstaw ionym wyżej sensie rów nież praw o .natu ry sta now i przedm iot norm y kanonicznej.
3. Prawo Boże — normy podstaw owe
N aw iązując do tego, co dopiero co pbwiedziano o Bożym p raw ie pozytyw nym i n atu raln y m jako przedm iocie norm y kanonicznej, trzeba zauważyć, że w praw dzie we w ielu kanonach praw odaw ca używ a — sygnalizow anych wyżej — zw rotów dowodzących o p ar cia odnośnej norm y na praw ie Bożym, a przynajm niej naw iązania doń, ale nie znaczy to, by bezpośrednie — zdaniem praw odaw cy — pow iązanie norm y kanonicznej z praw em Bożym zawsze zostało w yraźnie stw ierd z o n e22. N ietrudno wskazać na kanony, których norm a jest ew identnie z praw a Bożego, m imo że tego nie zazna czono 23. M ają one znaczenie nie m niejsze niż te, k tó re w yraźnie odw ołują się do p raw a Bożego. Odwołanie takie m a uświadom ić wagę odnośnej norm y w życiu i w p raktyce praw nej Kościoła, nie chodzi natom iast o próbę w yczerpującej (naw et przy uw zględnie niu aktualnego stanu wiedzy) kodyfikacji praw a Bożego.
N asuw a się przeto pytanie o racje, dla których Kościół kody- . fik u je praw o Boże (niezależnie od tego, czy w odnośnych przepi sach w yraźnie się na nie powołuje). Sprow adzają się one do n a stępujących:
1) Rozpoznane praw o Boże należy do p raw d przepow iadanych przez Kościół w szystkim i form am i jego nauczania, ale świadomość, że chodzi o praw o Bożę u , skłania do posłużenia się form am i p rzy jętym i dla głoszenia ( = ‘ ogłoszania) praw a. W ten sposób praw o Boże zostaje w prow adzone w system p raw a kościelnego.
2) Kościelna p ra k ty k a w iary — czyli dyscyplina — to zasadniczo i przede w szystkim urzeczyw istnianie zbawczej woli C hrystusa, a więc w łaśnie tego, co dla Kościoła jest p raw em Bożym. W śróf norm ogłaszanych przez Kościół nie może przeto brakow ać tych, k tó re w ywodzą się z p raw a Bożego.
21 K. R a h n e r , H. V o r g r i m 1 e r , M a ły s ło w n ik te o lo g ic zn y , W ar sza w a 1987, 262.
22 M ó w im y o bezp ośred n im p ow iązan iu , gd yż pośrednio w ią że się z p ra w em B o ży m całe p raw o k o ścieln e.
83 Np. k. 96; 208 ; 336; 900 § 1; 966 — p o zy ty w n e p raw o B oże; K. 219—221, 1058 — p raw o n aturalne.
M P rzy p o m n ijm y , że p ra w em tym jest B oża w ola zbaw cza czy li to, co B óg chce d la ludzi, w sp ó ln o ta , którą On im o fe r u je i k tóra tym sa m y m sta n o w i dla n ich w ezw a n ie.
3) W szczególności nie może norm tych brakow ać w zbiorach m a jących ch a rak ter całościowy, tak ich jak zbiór G rzegorza IX czy współczesne kodeksy praw a kanonicznego. W tych kodyfikacjach chodzi nie tylko o zebranie w szystkich norm , lecz o stw orzenie organicznego, spójnego system u, tworzącego tzw. porządek k ano niczny. W system ie takim norm y są uporządkow ane (np. w fu n k cjonalną całość regulującą jakiś zakres zachowań, tw orżą one przez to instytucję) oraz dynam icznie i statycznie pow iązane ze sobą. Bez norm podstawowych, jakim i w praw ie kościelnym są norm y z p raw a Bożego, ich zbiór nie tw orzyłby system u, lecz byłby je dynie zestaw em norm o nieprzejrzystym pow iązaniu
W niosek z powyższego, że ujęcie praw a Bożego w przepisach praw a kościelnego w ynika ze względów system owych, jest podyk tow ane przyjętą m etodą praw odaw czą. Kościół byłby zobow ią zany głosić praw o Boże n a w e t w tedy, gdyby w śród form prze kazu nie w yodrębnił stanow ienia praw a, lecz po prostu głosił, co należy w ierzyć i jak trzeba się zachować. Jeżeli jed nak w w yko n y w an iu swej m isji w yartykułow ał (dla klarow niejszego jej ro zum ienia i spraw niejszego funkcjonow ania) zadania nauczania, uśw ięcania i pasterzow ania, a w śród tych ostatnich władzę p ra wodawczą, wykonawczą i sądowniczą, nie może Kościół w śród norm kanonicznych pom inąć tych najbard ziej podstaw ow ych, k tó rym i sam czuje się zw iązany i k tó re stanow ienie no rm legitym ują: skoro Kościół przyjął praw n y sposób w yrażania się, to nie może w pierw szym rzędzie nie w yrazić w kategoriach (normach) p ra w nych swojej „praw dy p ra w n ej”. A tą jest przede w szystkim praw o Boże.
Względów system ow ych nie wolno kojarzyć z jakim ś zabiegiem kosm etycznym m ającym zapew nić p raw u harm onijną, niew yszczer- bioną formę. Tworzenie system u wiąże się z celem i sensem p ra w odaw stw a, jakim jest skuteczna regulacja zachowań. N orm y re gulujące te zachow ania m ają c h a rak ter generalny, ale o różnym stopniu ogólności2e. Zachodzi m iędzy nim i stosunek w ynikania (norm a N uzasadnia się norm ą N), są — jak dopiero co stw ierdzi liśm y — powiązane dynam icznie i statycznie, tw orzą pew ną h ie rarchię. K odyfikacja norm podstaw ow ych pozw ala n iew ątpliw ie odczytać w nich uzasadnienie norm pochodnych, przede w szystkim
25 O k reślen ie „p ow iązan ie d y n am iczn e i sta ty czn e” jest w zięte z te o rii H an sa K e l s e n a (R eine R e c h tsle h re , Wien· 1960, 198 ns). P ierw sze to p o w ią za n ie fo rm a ln e p olegające n a tym , że n orm a h ierarchiczn ie w y ższa sta n o w i p od staw ę n orm y n iższej, drugie to p o w ią za n ie tr e ś c io w e, p rzez k tóre n orm a n iższa im p licite zaw iera się w w y ższej — K. O p a ł e k , J. W r ó b l e w s k i , Z a g a d n ien ia te o r ii p ra w a , W arszaw a 1969, 87 ns.
28 Por. R. S o b a ń s k i , Z za g a d n ie ń n o r m y k a n o n iczn ej, P raw o K an. 33 (1990) n. 1—2, lii—14.
[9] Zasięg norm y kanonicznej 35
jednak m a służyć ich skuteczności. Jest jednym ze sposobów u trw a lan ia p raw a Bożego w świadomości w iernych, konkretyzow ania go — odpowiednio do stanu wiedzy i w danym kontekście histo rycznym — w. sposób operatyw ny, zgodnie z możliwościami tech nik i ustaw odaw czej.
P raw o Boże należy do norm podstaw ow ych p raw a kościelnego. T erm in „norm a podstaw ow a” w ym aga jed n ak w yjaśnienia: co sta now i k ry teriu m podstawowego c h a rak teru norm y? W literatu rze praw niczej w skazuje się na cztery tak ie k r y te r ia 27:
1) K ry te riu m form alne w ynikające z hierarchicznego szczebla praw odaw cy i ran g i n adanej przezeń norm om (np. konstytucja, ustaw a, zarządzenie).
2) Stosunek do innych norm : norm y, z który ch inne w ynikają, są dla tych podstawowe, stanow ią ich rację.
3) Miejsce w k o n strukcji instytucji praw nej: norm y regulujące istotne elem enty odnośnej instytucji m ają w niej ch a rak ter norm podstawowych.
4) K ry te riu m w ynikające z postulatów system u praw a: o cha ra k te rze podstaw ow ym norm y decyduje jej ocena z p u nk tu w i dzenia funkcji, jaką pełni w odniesieniu do celu i zadań danej instytucji.
K ry te ria te mogą w ystępow ać łącznie lub rozdzielnie. Ł atw o też zauważyć, że ch a rak ter podstaw ow y może mieć różne stopnie, n o r m y podstaw ow e dla innych same mogą w ynikać z norm wobec nich nadrzędnych. Wniosek z powyższego, że nie tylko norm y p ra wa Bożego m ożna nazw ać podstaw ow ym i w Kościele. Biorąc zaś pod uwagę, że norm a to regu ła zachow ania, dochodzimy do ko lejnego stw ierdzenia, że do norm podstaw ow ych trzeba zaliczyć te, które (1) w yznaczają podm ioty zachow ań regulow anych p ra wem, (2) u stalają obszary regulow anych zachowań (czyli: u stan a w iają instytucje kanoniczne), (3) w yrażają ogólne zasady d eter m inujące p ra k ty k ę p raw n ą K o ścio ła28. To, co wchodzi w ich za
27 K. O p a ł e k , J. W r ó b l e w s k i , Z a g a d n ien ia te o r ii p ra w a , 92
n s. A u torzy ci m ó w ią o n orm ach zasad n iczych .
28 U ż y w a n y w literatu rze p raw n iczej term in „zasada p ra w a ” jest w ielo zn a czn y . O znacza o n „jakąś doniosłą sp ołeczn ie, nadrzędną czy bardzo o g ó ln ą norm ę p ra w n ą ” albo też „ ch arak terystyk ę sposobu u n o r m o w a n ia p e w n y c h spraw , p rzy jęcie tak iej a n ie in n ej a ltern a ty w y ro z strzy g a n ia p e w n y c h k w e stii p ra w n y ch n a jp ierw przy sta n o w ien iu (np. „zasada sk a rg o w o ści”, „zasada śled cza”), a n a stęp n ie przy stosow an iu p r a w a ” — Z. Z i e m b i ń s k i , P r o b le m y p o d s ta w o w e p r a w o z n a w s tw a , W arszaw a 1980, 35. W p ra w ie k o ścieln y m n iek tó re za sa d y w y n ik a ją z p ra w a B ożego (np. zasad a jed n o ści i n iero ze rw a ln o ści m ałżeń sk iej), do in n y ch d ochodzi się drogą tra d y cji i rozw oju p raw a oraz n au k i p raw a (np. zasad a k on sen su w p raw ie m ałżeń sk im ). P odobnie jak to stw ier- d zieliśm y p rzy p ra w ie B ożym , trzeba o d n o śn ie do zasad p raw a p o w ie d zieć, że ich k od yfik acja jest u w a ru n k o w a n a historycznie,' co z n a czy, że za sa d y p raw a sta n o w ią przedm iot norm praw n ych , a le n ie
kres, stanow i przedm iot norm y kanonicznej — niezależnie od tego, czy w ynika z praw a Bożego czy też w yrosło z historycznego roz
w oju Kościoła i jego p raw a 29. W ym aga zaznaczenia w tym m iejscu, że granica m iędzy praw em Bożym a praw em pochodzenia koś cielnego nie zawsze jest łatw a do ustalenia. Obok no rm zakotw i czonych w poznanym i przekazyw anym przez Kościół O bjaw ieniu a sięgających Kościoła czasów apostolskich, znajdu ją się takie, k tó re jako konkretyzacja tam ty ch ukształtow ały się w okresie po- apostolskim (np. triad a episkopat — prezb iterat — diakonat), na-· stępnie takie, k tó re stanow ią n o rm aty w ną konsekw encję praw a Bożego (np. praw a w iernych w ynikające ze chrztu), wreszcie ta kie, k tó re w określonych okolicznościach historycznych uznaje się za niezbędne dla realizacji p raw a Bożego (np. form y spraw o w ania kolegialnej w ładzy biskupów). Je st ono „skazane” na ludzką arty k u la cję i kanonizację, czemu służą także te norm y, k tóre Kościół w iem y praw u Bożemu sam stanowi. S tąd w zakres norm podstaw ow ych wchodzą też te, k tó re praw odaw ca kościelny u s ta naw ia ze względów konstrukcyjnych, system ow ych czy fun kcjo nalnych. Stanow ią one podstaw ę dla norm szczegółowych (aczkol w iek generalnie ujętych) regu lujących dyscyplinę kościelną.
Do norm podstaw ow ych zaliczają się zwłaszcza norm y ko n sty tu tyw ne. Rozróżnienie m iędzy norm am i konstytutyw nym i i dyscypli n arn y m i przyjm uje się w Kodeksie P raw a Kanonicznego im plici te 30. Nie wchodząc w złożoną problem atykę tego rozróżnienia stw ierdźm y, że pierw sze tw orzą in sty tu cje praw ne lub u stalają zdolność praw ną, a drugie postulują określone zachow anie się. Norm y konstytutyw ne niezbędne w praw odaw stw ie kościelnym to te, k tó re reg ulują przynależność do Kościoła, fu nd am entaln e praw a i obowiązki w iernych 31, w śród nich także tych, którzy sp ra w ują niezbyw alne w Kościele zadania, wreszcie norm y zabezpie czające podstaw ow e działania, przez k tó re ak tualizuje i buduje się Kościół (słowo, sakram ent). Razem wzięte tw orzą zręby s tru k tu ry praw nej Kościoła, składają się n a jego ustrój, oddają jego konstytucję praw ną.
k o n ieczn ie m u szą b yć n im i u jęte. N a w et n ie u jęte w n orm y sta n o w ią ele m e n t p ra k ty k i p raw n ej, u jęcie m a za b ezp ieczyć ich sto so w a n ie. P r z y k ład em próby k o d y fik a cji zasad p raw a (nie ty lk o kanon iczn ego) są
R egu lae iu ris d ołączon e do L ib e r s e x tu s B on ifacego V III (n iezależn ie
o d d ysk u tow an ego w aloru p raw n ego tego zesta w u — por. B. L i j d s - m a n , In tro d u c tio ad ius can on icu m , H ilv ersu m 1929, И , 284). O zn a
czeniu regu ł, zasad i m a k sy m p raw a por. J. E s s e r, G ru n d sa tz und
N o rm , T ü b in gen 1956.
29 W łaśn ie dlatego, że na n orm y p o d sta w o w e p raw a k ościeln ego s k ła dają się n ie ty lk o n orm y z p raw a B ożego, w y o d ręb n ia m y je m ó w ią c o p rzed m iocie reg u la cji n o rm a ty w n ej w K ościele.
30 Por. k. 86 i 87 § 1.
[H] Zasięg norm y kanonicznej 37
W Kościele nie m a dotychczas osobnej, system atycznej kodyfi kacji p ra w podstaw ow ych — tzw. u staw y zasadniczej czy kon stytucyjnej 32. Znaczy to, że norm y podstaw ow e są rozproszone po całym Kodeksie. Ich m iejsce zależy od przyjętej system atyki. Często podaw ane są w form ie definicji legalnych umieszczonych na początku odnośnego tytułu, aby uzasadnić bazujące na nich norm y szczegółowe. Niezależnie jednak od poglądu, czy system a tyczna kodyfikacja norm podstaw ow ych w Kościele byłaby w ska zana, ich kodyfikacja jest pierw szoplanow ym zadaniem praw o daw cy kościelnego (który tę swoją funkcję w ykonuje zresztą w oparciu o norm y podstawowe). Co zaś wchodzi w zakres praw podstaw ow ych i jak daleko m a sięgać ich kodyfikacja, a także form a tej kodyfikacji, zależy od uw aru nkow ań historycznych oraz stan u nau k 83.
4. Normy dyscyplinarne
Od początków praw odaw stw a kościelnego jego przedm iotem jest dyscyplina Kościelna. Od starożytności term in „disciplina eccle siastica” oznaczał porządek kościelny ściśle pow iązany z w i a r ą 34. Z akres tego pojęcia był węższy niż praw a 35.
W K odeksie P raw a K anonicznego36 term in „disciplina” oznacza 1) gałąź w iedzy lub przedm iot n a u c z a n ia 37, 2) porządek kościel n y 38, 3) karność kościelną 39. Rozróżnia się m iędzy zarządem i dys
dom ien ia, zarów no co do p ra w i o b o w ią zk ó w jako tak ich , jak też co do ich ch arak teru p od sta w o w eg o . Por. m. inn. H. F. Z a c h e r , K a te
g o rie n zu m N a ch d en k en ü b e r G ru n d re c h te , S tim m en d. Z eit 204 (1986)
376— 385.
32 O p ro jek ta ch k o ścieln eg o p raw a fu n d a m en ta ln eg o p. m . inn. W. A y m a n s, w : H an dbu ch d es k a th o lisc h e n K irc h e n r e c h ts. H rsg. J. L isti, H. M üller, H. Schm itz, R egen sb u rg 1983, 65— 71.
33 Np. CIC/1917 n ie za w iera ł n a w e t w zm ia n k i o p o d sta w o w y ch p ra w a c h w iern ych .
34 W p ra w ie rzy m sk im „d iscip lin a” o zn aczała 1) n aukę (w sen sie w ie d z y i w sen sie nauczania), 2) p rzep isy u sta w , 3) porządek (d iscip lin a p u b lica, d iscip lin a m ilitaris...), 4) sty l życia — H. G. H e u m a η η, А. T h o n , H a n d le x ik o n zu d en Q u ellen d es rö m isc h e n R ech ts, Jen a 1895, 149.
35 „Si ra tio n e le x constat, le x erit o m n e iam quod ra tio n e con stiterit, d u m ta x a t quod r e lig io n i congruat, quod d iscip lin a e con ven iat, quod sa lu ti p ro ficia t” — I z y d o r (za T ertu lian em ), E ty m . 2, 10, 2— 3.
36 P od ob n ie w CIC/1917 — por. R. K ö s t l e r , W ö rte rb u c h z u m C o d e x lu r is C an on ici, M ünchen — K em p ten 1927, 123 ns.
37 Κ . 218; 239 § 1; 248; 250; 252 § 3; 253; 254 § 1; 378 § 1 η. 5; 478 § 1; 800 § 1; 809; 811 § 2; 812; 815; 821; 827 § 2; 833 η. 7.
38 Κ. 240 § 1; 243; 357 § 1; 586 § 1; 593; 612; 630 § 1; 652 § 2;
678 § 2; 738 § 1; 124β oraz z p rzyd aw k ą e c c le sia stic a k. 305 § 1; 326 § 1; 342 ; 436 § 1 η. 1; 445. Por. ta k że tyt. 3. cz. 1. ks. VII.
c y p lin ą 40 oraz m iędzy obyczajam i i d y scy p lin ą4ł. Z w rot „ustaw y d y scy plinarne” w ystępuje dw ukrotnie: w k. 87 § 1 upow ażniają cym biskupów diecezjalnych do dyspensow ania od ustaw dyscy plinarnych, oraz w k. 6 § 1 n. 4, w edle którego z wejściem w życie K odeksu zostają zniesione „pozostałe także powszechne u sta w y dyscyplinarne, które dotyczą sp raw w całości regulow anych obecnym K odeksem ”. Zaznaczenie, że chodzi o „pozostałe tak że” u staw y dyscypjlinarne, świadczy, iż do ustaw dyscyplinarnych za licza się rów nież te, o których m owa wyżej w tym że paragrafie, czyli ustaw y k arn e (n. 3).
Je st oczywiste, że k ary i sankcje, jeśli są stosowane w Kościele, stanow ią kanoniczny przedm iot norm kanonicznych: nie można w ym ierzyć w oparciu o praw o kary, k tó rej to praw o nie przew i duje. Również oczywistym przedm iotem norm kanonicznych jest organizacja i zasady funkcjonow ania instytucji kościelnych. S to pień uszczegółowienia dotyczących je norm podlega u w arun ko w a niom historycznym , natom iast sam ym i racjam i stojącym i u pod staw ustanow ienia instytucji (a więc jej norm konstytutyw nych) uzasadniają się też norm y regulujące ich organizację i funkcjono w anie (czyli dotyczące dyscypliny — w sensie porządku — jaką należy zachować).
Za tym i oczywistym i stw ierdzeniam i k ry ją się jednak zasadni cze pytania: jakie zachow ania (wzgl. jakich zachow ań zaniecha nie) m ożna obłożyć sankcją kościelną oraz jakie zachow ania w ie r nych m ożna zinstytucjonalizow ać? P y tan ia te nasu w ają się, gdyż instytucje kościelne tw orzą się nie tylko „oddolnie” z inicjatyw y w iernych (np. stowarzyszenia), lecz przede w szystkim i zasadniczo „odgórnie” jako em anacja i ak tualizacja instytu cji Kościoła. P rzy „oddolnych” — w ym agających zresztą jakiejś aprobaty kościel nej 42 — zainteresow ani sam i decydują o zakresie i zasięgu re g u lacji p raw nej. Rozważając natom iast przedm iot norm y kanonicz nej staw iam y pytanie, jakich zachow ań może Kościół w ym agać od w szystkich (przy zachow aniu uw aru n k o w ań w ynikających z p ra w a natury) swoich w iernych. W spółcześnie sprow adza się to do kw estii, czy przedm iotem tym m ogą być zachow ania relig ijn e i etyczne.
Nie b ra k autorów dających n a to pytanie odpowiedź przeczącą. A rgum entują tym , że przedm iotem norm praw nych mogą być tylko w zajem ne zobowiązania i roszczenia, zaś obowiązki religijne i etycz ne tk w ią na innej, praw ie niedostępnej płaszczyźnie, a w obręb p raw a dostają się tylko w w yniku osobistego zobow iązania (np.
40 Por. k. 587 § 1; 593; 612.
41 Por. k. 436 § 1; 445, a ta k że 305 § 1; 342.
[13] Zasięg norm y kanonicznej 39
przez profesję za k o n n ą)43. Co w ięcej, n iektórzy uw ażają praw n e ujęcie zachow ań religijnych i etycznych za szkodliwe, gdyż rodzi ono postaw y legalisty-czne, a form alne tylko w ypełnienie obowiąz ków relig ijnych czy etycznych pozostaje bez w artości m o ra ln e j44. P raw odaw stw o sięgające w dziedzinę religijności i m oralności m i jałoby się w edług tych poglądów z celem, a jeśli daw niej było ono uzasadnione, to ze względu na jego rolę wychowawczą w cza sach, gdy m asy były n iep iśm ie n n e45.
Tok m yślow y autorów nie dopuszczających zachowań re lig ij nych i etycznych jako przedm iot norm y kanonicznej jest łatw y do prześledzenia. O braca się on w ram ach koncepcji p raw a jako środka zabezpieczającego bezkolizyjną kom unikację społeczną, spod której jed n ak w yjm u je się zachow ania etyczne i postaw y re ligijne, gdyż te są w yrazem osobistego stosunku do B o g a4e, zaś regulacje praw n e w tym zakresie stanow ią niezgodne z porząd kiem w iary ograniczenie wolności. A na jej straży ma właśnie stać praw o kościelne, k tóre winno um ożliwiać chrześcijaninow i w ykonyw anie jego p ra w w K o ściele47.
N asuw a się tu ta j jed n ak pytanie, czy m ożna stanow ić norm y chroniące p ra w a bez określenia ty ch chronionych praw i — z kolei — określić p raw a bez odpow iadających im obowiązków (praw o jednego podm iotu stosunku społecznego rodzi obowiązek drugiego podmiotu). A w zakres praw a kościelnego mogą wcho- dziś tylko praw d a i obowiązki w ynikające z esse christianus. W łaś nie to podpadało trad y cy jn ie pod pojęcie dyscypliny kościelnej. W sygnalizow anych wyżej poglądach podkreśla się rolę norm praw nych dla rozw iązyw ania konfliktów oraz dla ochrony praw w iernych wobec w ładzy kościelnej. Ale konfliktów nie da się rozstrzygnąć bez odniesienia do p ra w i obowiązków w łaściw ych dla odnośnej wspólnoty. Również u praw n ienia w ładzy kościelnej, a także ochrona przed jej nadużyciam i, wyznaczone są praw am i i obow iązkam i we wspólnocie czyli dyscypliną kościelną.
Pojęcie dyscypliny kościelnej m a niew ątpliw ie ch a rak ter histo ryczny. Z faktu, że kiedyś określone zachow ania obejm ow ano n o r
43 Т ак д р . H. J. H ö h n , G n ade v o r R ech t?, S o zia lth e o re tisc h e Ü b e r le
g u n g en z u A n s a tz u n d A u fb a u e in e r T h eo lo g ie d e s K irc h e n re c h ts, Freib.
Z eitsch r. f. P h il. u. T h eol. 33 (1936) 377 n s.
44 Т ак np. M. K a i s e r , D ie R o lle d e s G e s e tz g e b e r s in d e r K irc h e .
Ü b erleg u n g en im H in b lick au f d ie R e v isio n d e s k irch lich en G e s e tz bu ch es, w: Iu s P op u li D ei. M iscellan ea R. B idagor, R om a 1972, I, 473.
473.
45 P . H u i z i n g, R e ic h w e ite u n d G re n ze n d e s p o s itiv e n R ech ts im
V e rg le ic h z u r S ittlic h k e it, w: R ech t und S ittlich k eit. H rsg. J. G ründel,
F reib u rg — F reib u rg — W ien 1982, 113 (S tu d ien z. th eol. E thik 10). 46 Так P. H u i z i n g, tam że.
47 P. H u i z i n g , tam że. Por. też E. M. M e i e r , K ic h e n re c h t als
m am i dyscypliny kościelnej, w ynika jedynie, że je można objąć, ale nie w ynika, że w innych okolicznościach historycznych i przy odm iennych m etodach praw odaw stw a rów nież trzeba i należy je obejmować. T rzeba w tym m iejscy zwrócić uw agę na nie obcą lite ratu rz e kanonistycznej tendencję do zacieśniania pojęcia dyscy p liny i praw a dyscyplinarnego do praw i obowiązków zw iązanych z objęciem konkretnego urzędu w K ościele48. Wiąże się ona z się gającym X IX w. w yodrębnianiem praw a dyscyplinarnego, w ycho dzącym z założenia, że etos niektórych zawodów uzasadnia specjal ne p raw a i obowiązki osób zaw ody te w ykonujących. Zgodnie z tą tendencją przedm iotem no rm dyscyplinarnych w Kościele b y łyby p raw a i obowiązki służbowe. T ak np. obowiązek udziału w E uch ary stii jako relig ijny nie m ieściłby się w n orm ach kanonicz nych, a jedynie służbowy obowiązek duszpasterzy um ożliwienia w iernym tego u d z ia łu 49.
Ale w łaśnie ten przykład dowodzi, że zacieśnienie pojęcia dyscy pliny kościelnej do p raw i obowiązków zaciągniętych z objęciem urzędu (czyli do tzw. sp raw służbowych) jest nie tylko obce t r a dycji kanonicznej, lecz także teologicznie nie do utrzym ania. P o m ijam y już fakt, że tru d n o uzasadnić p raw n y obowiązek duszpa sterzy celebrow ania E ucharystii bez zakotw iczenia go w obowiązku w spólnoty jej spraw ow ania, k tó ry z kolei nie istnieje inaczej jak obowiązek poszczególnych i w szystkich w iernych. Istotne jest w tym przykładzie to, że w spraw ow aniu E ucharystii biorą czynny udział wszyscy w ierni i dlatego nie wolno izolować roli celebransa od pozostałych w iernych. S tąd te sam e racje, które uzasadniają p raw n e ujęcie tego obowiązku religijnego dla duszpasterza, stoją też u podstaw jego odpowiedniego norm atyw nego ujęcia dla po zostałych w iernych. Poniew aż Kościół nie może rezygnow ać ze spraw ow ania E ucharystii (do czego należy rów nież udział w ie r nych), nie może Kościół nie uznać udziału w niej jako obowiązku praw nego. Inaczej mówiąc: nie podlegający dyskusji p raw n y obo w iązek duszpasterzy um ożliw ienia w iernym udziału w E ucharystii istnieje dlatego, że Kościół oczekuje tego udziału ze strony w ier nych, udział ten „należy się” Kościołowi i stanow i powinność w ie r nych, k tó rą praw o u jm uje rów nolegle do obowiązku duszpaste rza 50. Przedm iotem norm y kanonicznej są przeto nie tylko zacho
48 T ak np. w o d n iesien iu do k a n on iczn ego p raw a karnego H. P a a r - h a m m e r , D as s p e z ie lle S tr a f r e c h t d e s C1C, w: R ech t im D ien ste des M enschen. F estg a b e H. S ch w en d en w ein , H g. K. L ü dicke, H. P a a rh a m m er, D. A. B inder, Graz — W ien — K öln 19&6, 406 ns, z p o w o ła n iem ta k że in n y c h au torów (przypisy n a s. 443 ns).
49 M. K a i s e r , D ie R o lle d e s G e s e tz g e b e r s in d e r K irc h e , 472 ns. 58 In n y m za g a d n ien iem jest różn y sto p ie ń k o n k rety za cji ty ch o b o
-[15] Zasięg norm y kanonicznej 41
w ania um ożliw iające innym działania składające się na świadectwo w iary Kościoła, lecz rów nież te oczekiwane od w iernych działania. Co w ięcej, zachow ania relig ijne i etyczne m ają c h a ra k te r typow y dla w spólnoty kościelnej, przez nie Kościół daje św iadectw o i urze czyw istnia s i ę 51. S tąd stanow ią one typow y przedm iot n orm y k a nonicznej. N orm y o ch arak terze w yłącznie organizacyjnym może Kościół przejąć z innych system ów p raw nych (jak to np. czyni w praw ie o dobrach doczesnych Kościoła) lub w ręcz — jeśli nie kłócą się z praw em Bożym — uznać je za obow iązujące w K o ściele52. P rzykład ten w yjaśnia nam , dlaczego dyscyplina kościelna od sa m ych początków obejm ow ała p ra k ty k ę w iary. Reguła discipliny była pochodną reguły w iary. T a ostatnia stanow iła fu nd am en t dys cypliny, obejm ow ała nieodw racalne u stalan ia w iary. Dyscyplina to wyznaczone w iarą zachow ania w iernych, dostosowane do ich możliwości, a uznane za niezbędne, a przynajm niej za w skazane z p u n k tu w idzenia historycznej m isji Kościoła и .
Stw ierdzenie, że zachow ania etyczne i relig ijne stanow ią przed m iot regulacji norm atyw nej w Kościele, nie jest rów noznaczne ze zdaniem , jakoby w szystkie te zachow ania podlegały regulacji u sta wowej, ani też, by należało dążyć do obejm ow ania n ią obszarów możliwie rozległych.
P ierw szą granicę dla praw nego norm ow ania zachow ań re lig ij nych i etycznych w ytycza g eneraln y c h a ra k te r n o rm y ustaw ow ej: norm ow ać m ożna tylko takie zachowania, k tóre d ają się stypizo wać i uogólnić. Zacieśnia to zasięg ustaw odaw stw a w porów naniu z innym i form am i przepow iadania. Ze względu bowiem n a to, że w ezw anie Boże obejm uje człowieka w całej jego egzystencji, przepow iadanie znajduje oddźw ięk w przestrzeniach życia tak szerokich i w przeżyciach ta k głębokich, że w ykraczają one poza ra m y tego, co daje się uogólnić i ująć w sposób w łaściw y norm om ustaw ow ym . Jed n a k fakt, że postaw a relig ijn a m a w łasny ind yw i dualny kształt, nie oznacza, że ona w ogóle nie poddaje się uogól nieniu i typizacji, ani też, że uogólnienie tak ie odziera ją z cech indyw idualnych i zm ierza do w tłaczania jej w narzucone sche m aty. P ostaw ę tę w iern y zajm uje bow iem w solidarności ludzi w ierzących, we wspólnocie k u ltu Bożego, m odlitw y, miłości. Za sw oją postaw ę chrześcijanin odpow iada osobiście i indyw idualnie, ale nie jest on osam otniony. K ażdy w ierny szlifuje w łasną postaw ę religijną, lecz dokonuje się to we wspólnocie — w niej dochodzi
w ią z k ó w , chodzi w ty m m iejscu n a to m ia st o to, że m a m y do cz y n ie n ia z o b o w ią zk iem p od d ającym się re g u la c ji n orm atyw n ej.
51 Par. LG 11, 1. 52 Por. np. k. 1290.
53 O. H e g g e l b a c h e r , G esc h ic h te d es fr ü h c h ris tlic h e n K ir c h e n
się do w iary, w ym ienia doświadczenia religijne, w niej w ierni w zajem nie się podtrzym ują, pocieszają, napom inają. Każdy z w ier nych ubogaca wspólnotę w łasnym przeżyciem religijnym i sw oją p ra k ty k ą miłości, ale sam rów nież jest inspirow any i podtrzym y w an y przez współwyznawców, zarów no przez pasterzy jak i przez braci. Jego osobiste decyzje są w spierane solidarnością wierzących, w spólnota w spółdźwiga też osobistą odpowiedzialność każdego wiernego. Solidarność ta w ynika ze w spólnoty obdarow ania łaską i ze świadom ości wspólnego pow ołania chrześcijańskiego. Wszyscy w iern i odpow iadają za k ształt wspólnoty. S tąd w łaśnie „styl” wspólnoty, uznaw any przez w iernych jako odpowiednia w danych okolicznociach odpowiedź na w ezw anie Boże — jako postaw a obo w iązująca chrzecijan. Ta postaw a daje się ująć i w yrazić n o rm a m i praw nym i. Nie chodzi tu ta j o ujurydycznienie religijności czy m oralności, ani też o określenie jakiegoś m inim um etycznego czy o w ypośrodkow anie wedle przeciętności, lecz o ujęcie — i w kon sekw encji przestrzeganie — zachow ań, k tó re w spólnota uznaje za swoje w przekonaniu, że daje nim i św iadectw o łasce i czytelną odpowiedź n a w ezw anie Boże. Św iadectw o to dają wszyscy w ie r ni, a każdy z nich w ciągu całego swego życia, m am y więc do czy nienia z sytuacjam i pow tarzającym i się i podległym i ujęciu w re guły ogólne.
P raw n e ujęcie zachowań uznaw anych przez wspólnotę za swoje jest uzasadnione tym bardziej, że są one znakiem udzielającej się łaski Bożej. P raw o nie „ujm uje” łaski, podobnie jak żadna w ypo wiedź o łasce nie jest jej „ujęciem ”, lecz w yrażeniem w iary K oś cioła. J e st to w iara w wolę Bożą pow ołującą ludzi do w spólnoty z Nim i m iędzy sobą. Ta w iara to przekonanie o obecności Boga w śród ludzi i o m isji Kościoła daw ania św iadectw a tej obecności. Św iadectw o jest nieodłączne od wspólnoty, k tó ra k onkretyzuje się w ciągłym św iadectw ie zawsze trw ającej, niezm iennej woli zbaw czej. Św iadectw o każdego z w iern ych znajduje w w ierze wspól n oty sw oją legitym ację: w w ierze w spólnoty iden ty fik uje się i w e ry fik u je w iara każdego w iernego. W iara poszczególnych w iernych suponuje więc arty k u lację w iary w spólnoty i jej w spólnotow ą praktyk ę, k tó ra z kolei odtw arza się i konkretyzuje w zachow a niach w iernych. W ierny staje się w ten sposób uczestnikiem prze kazu w iary.
P rzekaz ten dokonuje się przede w szystkim przez głoszenie słowa i spraw ow anie sakram entów . Są to działania, o k tórych Kościół jest przekonany, że przez nie w yraża się działanie Ducha Świętego uświęcającego w iernych i scalającego wspólnotę. P od m iot ty ch działań jest podm iotem „urzędow ego” działania Kościo ła. W nich solidarność w ierzących — oparta na jednoczącym dzia łan iu Ducha Świętego — najm ocniej dochodzi do głosu. P oddają
[17] Zasięg norm y kanonicznej 43
się one u jęciu praw nem u, k tóre — ze względu na ich znaczenie dla konstytuow ania się Kościoła — m ieści się w zakresie norm konstytutyw nych. Pociągają one jednak za sobą norm y dyscypli n a rn e dotyczące zarów no „organizacji” spraw ow ania sakram entów jak też zw iązanych z nim i zachowań. S akram enty bowiem to znaki w iary, a więc dokonującego się w ydarzenia udzielania i przyjęcia łaski. Na ich rzeczywistość składają się nie tylko czynności okreś lone ru b ry k am i liturgicznym i, ale także intencja i postaw a. Jeśli więc istnieje praw o dotyczące spraw ow ania sakram entów (a bez niego nie m ożna zbudow ać system u p raw a kościelnego), nie może ano pom inąć zachow ań istotnie z nim i zw iązanych. Ujęcie praw ne nie w yczerpuje głębi w ydarzenia sakram entalnego, nie może jed n ak ignorow ać faktu, że założeniem tego w ydarzenia są po stro nie przyjm ującego sakram ent odpowiednie zachowania religijne i etyczne. Dlatego praw o kościelne posługuje się nie tylko określe n iam i w a żn y -— niew ażny, lecz także godziwy — niegodziwy. Się ga więc do kw alifikacji etycznych w m ierze, w jakiej postaw y etyczne dają się stypizować. T aka etyczna kw alifikacja w praw ie znajd uje sw oje uzasadnienie w przekonaniach wspólnoty — i ma z kolei przekonania te kształtow ać. N orm y posługujące się tak ą k w alifikacją i tym sam ym wchodzące ew identnie n a tere n y m oral ności w yrażają z jednej strony przekonanie wspólnoty co do od- powiedniości określonych zachow ań wierze, z drugiej zaś szanują wolność ak tu w iary i decyzji zeń w ypływ ających.
Ale sam a podatność zachow ań odpow iednich w ierze na ty piza cję i uogólnienie nie stanow i jeszcze w ystarczającej ra cji do ich ujęcia w norm y praw ne, n aw et jeśli są to zachow ania zalecane przepow iadaniem Kościoła. F aktycznie też nie w szystkie zalecenia i w skazania przełożonych Kościoła (także tych, k tó rzy posiadają w ładzę prawodawczą) zostają objęte p raw em kościelnym. N asuw a się przeto py tan ie o dalsze k ry te ria ujm ow ania zachow ań re lig ij nych i etycznych w norm y praw ne.
U zasadnialiśm y już wyżej, że norm a kanoniczna m usi być słusz na. Na słuszność norm y składa się (m.in.) jej celowość, k tó ra p ra k tycznie sprow adza się do jej funkcjonalności. Z kolei spraw dzia nem funkcjonalności п о т т у jest jej skuteczność. J a k wiem y, o sk u teczności norm y można mówić nie dopiero i tylko w tedy, gdy jest przestrzegana, lecz gdy n a to przestrzeganie m ożna liczyć i gdy w skutek tego m otyw uje ono do wskazanego w niej zacho wania.
O rien tacji co do funkcjonalności norm dostarcza doświadczenie historyczne. P okazuje ono, jak ie oraz w jakich w arunkach norm y się spraw dziły i są celowe. Przeciw regulacji (a za koniecznością raczej innych form oddziaływ ania pastoralnego) przem aw ia np. ich spraw dzona nieskuteczność przez b ra k przestrzegania i/lub
akcep-tacji, ich niepożądane sk u tk i uboczne w postaci postaw legalistycz- nych, dław ienia inicjatyw y w iernych i przyczyniania się do skost nienia życia.
Siła m otyw acyjna norm kanonicznych — jak i norm praw nych w ogóle — zależy od szeregu czynników , zarówno w ew nętrznych jak i zew nętrznych. W śród zew nętrznych w ażną rolę odgryw ają takie okoliczności historyczne jak stopień świadom ości społecznej i religijnej, au to ry te t władzy, poszanow anie dla praw a 54. Czynnik w ew nętrzny to przede w szytkim m erytoryczna słuszność norm y. P raw odaw ca jest oczywiście przekonany o słuszności stanow ionych przez siebie norm . Rzecz w tym , aby przekonanie to osiągnęli rów nież adresaci norm y. Stanow ienie p raw a to nie jedyna form a jego sterującego w pływ ania na w iernych, praw odaw ca jest prze cież zarazem nauczycielem w iary. N orm y p raw n e adresuje do w iernych, którzy słuchają jego nauczania i z którym i wiąże go po rozum ienie w iary. Dlatego praw odaw ca liczy n a to, że w ierni, dla k tórych norm a jest przeznaczona, podzielają zarów no jego — w y rażoną w norm ie — ocenę zachowań, jak też jego przekonanie o w adze ty ch zachow ań w życiu Kościoła (które to przekonanie uzasadnia stanow ienie norm y). Poniew aż jest zarazem nauczycie lem w iary, może stanow ione norm y w esprzeć w yjaśnianiem ich przesłanek i racji, co podbudow uje skuteczność norm i sprzyja ich funkcjonalności.
Waga i wspólnotowe znaczenie zachow ań relig ijn ych i etycz nych to więc kolejne k ry te riu m ich norm atyw nej regulacji. Nie w szystkie (spośród dających się stypizow ać i uogólnić) zachow ań są ta k ważne, by w ym agały ujęcia praw nego. Dochodzimy więc do — kolejnego — pytania o k ry te riu m tej ważności.
P y ta n ia tego n ie można staw iać w sposób ahistoryczny. W od niesieniu do norm dyscyplinarnych historyczność ta zaznacza się znacznie m ocniej niż wobec norm konstytutyw nych. Z a ko nsty tu ty w n y m i stoi bowiem przekonanie Kościoła o ich bezwzględnym znaczeniu dla urzeczyw istniania się Kościoła (np. bez działań n a leżących do form y sakram entu nie m a sakram entu). N atom iast ich konsekw encje dotyczące dyscypliny kościelnej zależą od sytuacji p astoralnej, od rozpoznania, czego w historycznych okolicznoś ciach w ym aga św iadectw o w iary, do którego zobow iązany jest Kościół. Z ilustrujm y problem na przykładzie regulacji p raw nych zw iązanych z sakram entem E ucharystii. Z n a tu ry tego sak ram entu w y n ik a obowiązek w iernych udziału w niej. P raw o nie może po m inąć w skazania na ten obowiązek, ale norm y praw n e m ają sens,
54 A rg u m en ty h istoryczn e (p. P. H u i z i n g , przyp. 46) w y ta c z a n e p rzeciw p raw n em u n orm ow an iu za ch o w a ń r e lig ijn y ch i e ty czn y ch m o gą być p ra w d ziw e w o d n iesien iu do fu n k cjo n a ln o ści tak iego n o rm o w an ia, n ie zaś p rzeciw jego zasad n ości.
[19] Zasięg norm y kanonicznej 45
jeśli go k onkretyzują. K onkretyzację dokonaną w praw ie kościel nym (udział w niedziele i św ięta nakazane — k. 1247) łatw o uza sadnić teologicznie (dzień pański). Ale — po pierw sze — dałyby się uzasadnić także inne ro z w iąza n ia55, przeto — po w tóre — k o n k retn a dyspozycja w ynika z historycznej, pastoralnej oceny. I tak na ważność zachowań jako k ry teriu m ich reg ulacji kanonicz nej składa się nie tylko ich w aga dla tożsamości w spólnoty i czy telności jej św iadectw a oceniana zarów no obiektyw nie (powiązanie zachow ań z w iarą) i kontekstualnie, lecz także ich znaczenie dla integracji i identyfikacji sp ołecznej5S. O ważności decyduje więc też wzgląd n a — zresztą w istocie nierozłączne — dobro zarówno całej wspólnoty, jak i poszczególnych w iernych. Decyzje wiernych' są podejm ow ane w kontekście w spólnotow ym : n orm a kanoniczna regulując ich zachow ania in teg ru je je w p rak ty k ę wspólnotową, zaś poszczególnym w iernym daje oparcie społeczne podbudow ując ich przekonanie o słuszności zachow ań oraz o ich zgodności z tą prak ty k ą. W ażne — a więc w ym agające reg ulacji — są te zacho w ania, k tó re są konieczne dla zabezpieczenia w spólnoty przed dez integracją, a poszczególnych w iernych przed osam otnieniem .
Inaczej niż w odniesieniu do konw encjonalnych norm organiza cyjnych, o ważności zachow ań religijnych i etycznych m ożna m ó wić tylko w tedy, gdy nie m a uzasadnienia dla zachow ania odm ien nego — czyli że dokonana w św ietle w iary ocena prow adzi do wniosku, iż należy zachować się w łaśnie tak, a nie inaczej, zaś zachow anie altern aty w n e dysharm onizow ałoby ze świadectwem . Inaczej: w zakresie religijnym i etycznym można praw nie ująć tylko to, co m a — przynajm niej w określonych, objętych norm ą okolicznościach — w ew nętrzną norm atyw ność. N orm a kanoniczna m a w ty m zakresie ch a rak ter reproduk tyw ny . Jeśliby istniały w ątpliw ości co do tej norm atyw ności, zachow anie takie nie może być ważne dla życia Kościoła.
R eproduktyw ny ch a rak ter norm kanonicznych w odniesieniu do zachowań religijnych i etycznych nie oznacza, by chodziło o prze kształcenie norm religijnych i etycznych w praw ne. Rzecz n a to m iast w tym , że Kościół to nie tylko narzędzie, ale zarazem i tym sam ym znak nie tylko w ew nętrznego zjednoczenia z Bogiem, lecz i jedności całego rodzaju ludzkiego (LG 1). Nie jest to znak ab strakcyjny, konw encjonalny, bezkonturow y, pozahistoryczny, lecz konkretny, postaw iony w rzeczywistości ludzkiej, uw idoczniający się w działaniach, n a k tó re składają się z samego założenia posta w y życiowe, religijne i etyczne, będące fu n k cją Kościoła i składa jące się na czytelne św iadectw o w iary. Są one w ew nętrznie n o r m atyw ne i obow iązują Kościół. Chcąc być w iernym swojej misji,
55 Np.· cod zien n ie, raz w roku. Por. k. 920 § 1. и H. J. H ö h n , G n a d e v o r R ech t?, 384 nss.
Kościół zgodnie z osiągniętym rozeznaniem oczekuje ich od swoich w iernych, a w yrażeniu ty ch oczekiwań służą norm y kanoniczne. Jak o regu ły zachowań wspólnotow ych w ynikających z w iary z n a j dują sw oje łożysko w przepow iadaniu Kościoła i spełniają w nim w łaściw ą sobie funkcję. W ypaczeniem byłoby ich pojm ow anie (czy to ze strony adresatów czy to ze strony stanow iących je) jako in stru m en t dyrygow ania (np. jako środek inżynierii społecznej) czy ograniczenia wolności stojącej u podstaw decyzji religijnych i ety cz n y ch 57. N orm atyw ne ujm ow anie zachow ań wspólnotow ych wcale też nie oznacza niw elow ania sfery religijno-etycznej, podob nie jak określanie konturów chrześcijaństw a nie zam ierza .«tło czyć przeżyć religijnych w sztyw ne ram y czy sprow adzać jo do jakiejś m inim alnej przeciętności. Kościół stanow iąc swoje praw o nie może wycofywać się z tego, co głosi w przepow iadaniu, lecz szukając różnych odpow iednich form bierze pod uwagę, jakie tre ś ci przepow iadania można i należy przedłożyć w form ie kanonów . Z arzut, że kanoniczne ujęcie zachow ań religijnych i etycznych s ta now i ujurydycznienie życia religijnego, nie tylko pom ija eklezjal ny, s tru k tu ra ln y ch arak ter tych zachowań, ale nie dostrzega też faktu, że ich w yjęcie spod optyki praw a m usiałoby prow adzić do w ytw orzenia oderw anego od kościelnej kom unikacji w iary obiegu praw nego, po p rostu „autonom icznego” system u biurokratycznego. W łaśnie w tedy m ielibyśm y do czynienia ze skrajny m ujurydycz- nieniem Kościoła 5S.
P rzy k ład z norm dotyczących udziału w E ucharystii odsłania jeszcze inny aspekt zagadnienia. Udział ten zakłada odpow iednią dyspozycję wiernego, z k tó rą kłóci się grzech ciężki. W ew nętrzna dyspozycja w ym yka się typizacji i uogólnieniu, z drugiej strony jednak należy ona do postulow anego zachowania. Je j zlekcew aże nie w p raw ie godziłoby w sens norm y, jak i ona spełnia wobec adresata, którego ma m otyw ow ać do wskazanego zochowania. Nie spełniałaby wówczas także swojego zadania społecznego, p rzy najm niej w tedy, gdy b rak dyspozycji spowodowany jest grzechem ciężkim. P raw o kościelne nie ustala „norm y świętości” ani nie dek retu je grzechu, ale nie może ignorow ać faktu, że grzech ciężki narusza w spólnotę z Panem i kaleczy Kościół. Współczesne praw o
57 Z arzut, że n orm y k an on iczn e to n arzęd zie d yry g o w a n ia ży ciem r e lig ijn y m i m oraln ością w iern ych , b y łb y słu szn y, gdyby (1) stan ow ion o je w o d erw a n iu od treści p rzep ow iad an ia K ościoła — czy li w ła śn ie od w sk a za ń d otyczących zach ow ań relig ijn y ch i etyczn ych , oraz (2) g d y b y całe p rzep ow iad an ie — a w ię c w tym i sta n o w ien ie norm — uznać za ta k ie d yrygow an ie. W drugim przypadku n orm y k an on iczn e b y ły b y dopiero w tórn ym a d resatem tego zarzutu.
58 Szerzej: R. S o b a ń s k i , G ru n d sä tzlic h e s zu den G ru n d la g en d es
K ir c h e n r e c h ts, w: R ech t als H eilsd ien st, F e stsc h r ift M. K aiser, Hg. W.