• Nie Znaleziono Wyników

Śląsk, 2013, R. 19, nr 9

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Śląsk, 2013, R. 19, nr 9"

Copied!
80
0
0

Pełen tekst

(1)

KATOW ICE: INSPIR A CJE I KLIM ATY

CENA 5 ZŁ (w tym 5% VAT) ISSN: 1425-3917 NR INDEKSU 33328X

f i , t l i

Numer dofinansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach

Nr 9 (214) • ROK XIX • WRZESIEŃ 2013

ROBERT TALARCZYK nowym dyrektorem Teatru Śląskiego Mariacka w dzień, Mariacka nocą 9 ... _... ... Śląski homo peregrinus

MROŻEK, MROŻKIEM, o MROZKU Międzynarodowe Targi Górnictwa, Przemysłu Energetycznego i Hutniczego KATOWICE 2013 Poezja i proza: JANKOWKI, PAJEWSKA, SŁOBODNIK, OLEJARZ

(2)

Fot.Paweł Wacha/MagicStudioProductionFot.z materiałóworganizatora

W pierwszy weekend sierpnia OFF Festival Katowice zawo­

jował miasto. Dolina Trzech Stawów rozbrzmiewała muzyką z najdalszych zakątków świata. Impreza organizowana przez Artura Rojka to obok Open'era jedno z najważniejszych wyda­

rzeń muzycznych w Polsce. Zeszłoroczna edycja została umieszczona przez amerykański portal Pitchfork na liście 20 najważniejszych festiwali letnich na świecie.

Na zdjęciu The Paradise Bangkok Molam International Band.

Tegoroczny Tydzień Kultury Beskidzkiej był wyjątkowy - ju­

bileuszowy. Święto folkloru odbywało się po raz 50. Od 27 lip- ca do 4 sierpnia na głównych estradach w pięciu beskidzkich miejscowościach - Wiśle, Szczyrku, Żywcu, Makowie Podha­

lańskim i Oświęcimiu wystąpiło kilkadziesiąt zespołów folklory­

stycznych z Polski i z zagranicy, ponad 100 zespołów pieśni i tańca z 30 państw na różnych kontynentach, 4 tysiące tance­

rzy, śpiewaków i muzyków, ponad 50 kilkugodzinnych wie­

czornych koncertów na dużych plenerowych estradach. Zespo­

ły pojawiły się również w Bielsku-Białej, w galerii Sfera, odwiedziły Jabłonków na Zaolziu, gdzie odbyło się Góralski Święto, gościły także w Ujsołach na Żywiecczyźnie na waw- rzyńcowych hudach.

Na zdjęciu: Występ Zespołu Siemianowice z Siemianowic Śląskich podczas 24. Międzynarodowych Spotkań Folklory­

stycznych w Wiśle, w ramach 50. Tygodnia Kultury Beskidzkiej.

Ingmar Villqist - jeden z najpopularniejszych pol­

skich dramatopisarzy i Adam Sikora - znakomity ope­

rator filmowy, realizują film „Miłość w Mieście Ogro­

dów”, którego premiera przewidziana jest w drugiej połowie 2014 roku. Film fabularny z gatunku political fiction rozgrywa się w scenerii śląskich miast, a ich wi­

zję przyszłości „nadbudowali” śląscy architekci i reali­

zatorzy z podkrakowskiego Alwernia Studio. W filmie będzie można zobaczyć m.in. Andrzeja Chyrę, Maję Ostaszewską, Grażynę Szapołowską, Bernarda Kraw­

czyka, Tomasza Ossolińskiego i innych.

Producentem filmu jest Magie Productiom, a współ­

producentem Instytucja Filmowa „Silesia Film". Film otrzymał wsparcie Śląskiego Fundusz Filmowego a także Miasta Katowice.

(Więcej o projekcie na str. 67)

N asz partner

Rybnik. Miasto z ikrą.

Fot.Waldemar Kompała

(3)

MIROSŁAWA PAJEWSKA

Lont miejski

tutaj kończy się lont

ulicy w yplatanej z gniazda szos p rz y dźw iękoszczelnym ekranie

który w gryzł się w niebo za w yrw ą p o m agazynach m ebli z e skóry na w ym iar szkielet domu sprzedaż w łosów ham ulce tłum iki

Yiktoria g o go odda gruz w ym iana opon p ie s k i tydzień

krzyczy billboard p rze z 500w atow e żarów ki krety ja s n o widzą

bloki m ięsne p u szki

niebieskie w orki z używ anym niebem rośnie góra p r zy jezio rku

g orzkiej żołądkow ej spływ a rdzą poprzecin an a oszronione p a lc e ję z y k i w rośnięte w kurz niedobitki p r z y nocnym św ieci p u stka m i p ie s k i tydzień ogryziony do kości p rze z kilka sw etrów

Mirosława Pajewska ur. 1957 w Bytomiu. Poetka, autorka zbiorów wierszy „Krwioobieg” 2004, „Styksmat”

2006, „Transfuzje” 2009. Laureatka konkursów literackich (proza, poezja, recenzje). Jej wiersze wielokrotnie ukazywały się na łamach „Śląska”. Mieszka w Rudzie Śląskiej.

Inne wiersze Mirosławy Pajewskiej na str. 17

(4)

Nr 9 (214). Rok XIX. WRZESIEŃ 2013 r.

WYDAWCA:

GÓRNOŚLĄSKIE TOWARZYSTWO LITERACKIE W KATOWICACH 40-012 Katowice, ul. Dworcowa 13

Tel. 32 253-62-21 e-mail: gtl@gtl.home.pl

www.gtl.org.pl WSPÓŁWYDAWCA:

BIBLIOTEKA ŚLĄSKA plac Rady Europy 1

40-021 Katowice Tel. centr. 32 20 83 700 informacja: info@bs.katowice.pl

sekretariat: bsI@bs.katowice.pl Redaguje zespól:

WITOLD TURANT redaktor naczelny

FELIKS NETZ zastępca redaktora naczelnego WIESŁAWA KONOPELSKA

sekretarz redakcji MARIA SZTUKA dział kulturalny BOGDAN WIDERA dział spoleczno-historyczny

WOJCIECH ŁUKA dział graficzny MIROSŁAW KORBEL nadzór techniczny i poligraficzny

e-mail: korgraf@korgraf.com.pl IRENA FALKIN-SIBIGA ANNA STRUMIŁOWSKA

korekta ADRES REDAKCJI:

40-012 Katowice, ul. Dworcowa 13 Tel./fax 32 206-82-71 e-mail: redakcjaslask@onet.pl,

msk.slask@gmail.com DTP: STP „KorGraf”

40-081 Katowice, ul. Dąbrówki 15/12 Tel. 32 354-09-88, 32 781-06-48

Druk: PW „Tolek”

DRUKARNIA IM, KAROLA MIARKI 43-190 MIKOŁÓW, ul. Żwirki i Wigury 1 Materiałów nie zamówionych nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo skrótów, poprawek i zmian tytu­

łów w tekstach przyjętych do druku oraz skracanie ko­

respondencji.

Warunki prenumeraty: poprzez Oddziały i Delegatu­

ry „RUCHU” - na terenie całego kraju. Bezpośred­

nio - w sekretariacie Redakcji oraz w urzędach poczto­

wych. Wpłat należy dokonywać na konto: GTL - redak­

cja miesięcznika „Śląsk”, PKO PB SA I O/Katowice 92 102023130000 3302 00202176. Prenumerata rocz­

na - 60 zł, półroczna - 30 zł. Pismo w prenumeracie jest dostarczane pod wskazany adres bez dodatkowych opłat.

Prenumerata zagraniczna: poprzez Dział S.A.

Infolinia 0800 120 029. Tel. +48 022 532-87-31 www.ruch.com.pl

Cena egzemplarza - 5 zł (w tym 5% VAT) ISSN: 1425-3917 Nr indeksu: 33328X

Czasopismo

„Śląsk. Miesięcznik społeczno-kulturalny”

jest dostępne w wersji elektronicznej w SLĄSKIEJ BIBLIOTECE CYFROWEJ

pod adresem:

http://www.sbc.org.pl/dlihra/nublication?id=19462

W NUMERZE:

PUBLICYSTYKA

5. Anna Tokarz NA NIESZCZĘŚCIE, MARIACKA

9. Katarzyna Bereta ŚLĄSK IAKO PRZESTRZEŃ PODRÓŻY 12. J ó ze f Wycisk KWIECIEŃ 1 93 3 3 ... A POTEM BYŁA WOJNA

14. Marta Fox NAJDŁUŻSZE PRZEMÓWIENIE. WSPOMINKI O MROŻKOWYM FESTIWALU

18. Barbara Nowicka TEATR DŹWIĘKIEM MALOWANY

20. Rozmowa z Robertem Tatarczykiem, dyrektorem naczelnym i artystycznym Teatru Śląskiego TEATR JEST JAK OŚMIORNICA

24. H enryk Szczepański NIE POZOSTAŁ ŻADEN ŚLAD

33. Agnieszka Sikora SPACER PO ŻYDOWSKICH KATOWICACH 36. Maria Lipok-Bierwiaczonek MISTRZ I JEGO FOTOGRAFIE.

STANISŁAW GADOMSKI (1929-2013) 40. Witold Turant KRÓLOWIE LUDZKICH SERC 43. Wiesław Kosterski BYŁ LAS, JEST LAS

56. Ryszard Bednarczyk WYŚPIEWAĆ POLSKĘ W PIEŚNI

76. Wiesław Kosterski MIĘDZYNARODOWE TARGI GÓRNICTWA, ENERGETYKI KATOWICE

2013. JAZDA W GÓRĘ, JAZDA W DÓŁ, JAZDA W GÓRĘ

EKOLOGIA

46. Jolanta Matiakowska ŁABĘDZIE BLIŻEJ NAS...

FELIETONY

3. Witold Turant EDYTORIAL

23. NOTATNIK SPÓŹNIONEGO PRZYBYSZA

Marek S. Szczepański POGRANICZE POLSKO-CZESKIE NA KRESACH RZECZYPOSPOLITEJ (III)

28. POZA KADREM Feliks Netz BYŁ SOBIE DZIĘCIAK

52. ARCHI-TRAF Wojciech Grabowski KATOWICKA SUPERJEDNOSTKA 54. ŚLĄSKIE SACRUM Ks. Henryk Pyka ŚWIATŁO UKRZYŻOWANIA 59. Magdalena Dziadek MIĘDZY NUTAMI. NOW E „SZTWIERTNIANA”.

K O T W NUTACH. UCHO I UMYSŁ

65. ŚLĄSKA OJCZYZNA POLSZCZYZNA Jan Miodek TY GIŹDZIE!

66. Henryk Bzdok ANEGDOTY

PLASTYKA

48. Wiesława Konopelska MAŁGORZATA LAZAREK - MALARKA NA FACEBOOK’U 49. MAŁGORZATA LAZAREK - MALARSTWO, RYSUNEK

50. PIOTR SCHMITKE 51. Roman Maciuszkiewicz CODA

TEATR

58. Witold Kociński MAŁY KSIĄŻĘ O WIELKIM SERCU

FOTOGRAFIA

26. Bogdan Kułakowski OBLICZA KATOWIC

KSIĄŻKI

60. Przemysław Pieniążek MEANDRY PRZESZŁOŚCI

61. Mirella Sidlaczek-Mikoda NIECH NA CAŁYM ŚWIECIE WOJNA ...

62. H enryk Cierniak TRZEBA WSŁUCHAĆ SIĘ W GŁOSY 63. Jan Ćofałka ROZKOSZ ZEMSTY

64. Bogdan Widera KRÓTKO O KSIĄŻKACH

POEZJA I PROZA

1. WIERSZ NA OTWARCIE Mirosława Pajewska LONT MIEJSKI 17. Mirosława Pajewska WIERSZE

29. Grzegorz Słobodnik WIERSZE

30. Ewa Olejarz WERONIKA. DWA OPOWIADANIA ZNAD POPRADU 38. Zbigniew Jankowski WIERSZE

STAŁE RUBRYKI 4. ŚLĄSKI MIESIĄC

67. ZNAKI I TWARZE MIASTA KATOWICE. „MIŁOŚĆ W MIEŚCIE OGRODÓW"

68. OPOLSKIE

75. Z ŻYCIA BIBLIOTEK Gabriela Folek SKARBNICA WIEDZY

NOTATNIKI KULTURALNE 69. Janusz Wójcik OPOLE

70. Wiesława Konopelska KATOWICE 72. Jan Picheta BIELSKO

73. Joanna Kotkowska CZĘSTOCHOWA 74. Jacek Sikora ZAOLZIE

FOTOGRAFIA NA OKŁADCE:

Bogdan Kułakowski

•S b,

11

.3 a o* «

Projekt objęty mecenatem MIASTA KATOWICE

llllll

KRTOWICE

dla odmiany

Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej

w Katowicach

Urząd Marszałkowski Województwa

Opolskiego

Zrealizowano w ramach PROGRAMU OPERACYJNEGO PROMOCJA CZYTELNICTWA ogłoszonego przez

MINISTRA KULTURY

I DZIEDZICTWA NARODOWEGO

(5)

Drodzy Czytelnicy

P

ozwolę sobie zacząć od dość oczywistego stwierdzenia: Katowice to nie Stambuł Orhana Pamuka, nie N owy Jork Dam ona Runyona ani nie Lon­

dyn Karola Dickensa. Czy z tego faktu płynie wniosek, że nie są warte, żeby o nich pisać? Otóż nie. M oim zdaniem ze wszech m iar zasługują na po­

rządny kawałek literatury. Jakaż tu plątanina ludzkich losów, ileż miejsc ema­

nujących tajemnicze fluidy. Problem polega na tym, że miasto domaga się por­

tretu, naw et niekoniecznie z natury, m ógłby być z w yobraźni, który przedstawiałby j e takim, j akie ono jest, a nie takim, j akim chcieliby j e widzieć autorzy sporej liczby książek, jakie o Katowicach ju ż powstały. Bowiem por­

trety wspomnianych już przeze mnie m iast dlatego znalazły oddźwięk na ca­

łym świecie, gdzie tylko czyta się słowo drukowane, ponieważ powstały nie z chciejstwa autorów czy ich zleceniodawców, lecz z potrzeby serca i z emo­

cji oraz z um iejętności pokazania tego, co uniwersalne poprzez układ mikro- kosmosu. Dopóki autorzy będę układać katowickie scenariusze, lekceważąc prawdziwe życie, którym żyje miasto i jego historię, dopóty powstawać bę­

dą literackie monidła, pochlebione, rażące nazbyt widocznym retuszem.

Tego nikt nie kupi.

Katowice mają swoją duszę, która składa się z wielu elementów, czasem trud­

nych do pojęcia i do pogodzenia. Tę duszę ukształtowała historia, a historii nie da się zmienić, ukryć, unieważnić. M ożna próbować, ale to zajęcie tyleż produktywne i sensowne, co chłostanie m orskich fal.

Niniejszy numer „Śląska”, który oddajemy Państwu do rąk, poświęcony wła­

śnie stolicy Górnego Śląska nie zastąpi utworu literackiego. W najlepszym razie wskaże pewne wątki, z których ktoś może kiedyś utka welon tej szcze­

gólnej panny młodej, ukazującej swym adoratorom różne oblicza, w zależ­

ności od nastroju. Miasto w dalszym ciągu czeka na swojego Faulknera, Joy- ce’a czy choćby Tyrmanda. Zdecydowanie więcej szczęścia m a do fotografii, o czym łatwo się przekonać, oglądając prace Bogdana Kułakowskiego, z któ­

rych kilka możemy Państwu zaprezentować. U lica M ariacka zainteresowała naszą reportażystkę, Annę Tokarz. Inni nasi autorzy udali się śladami nietu­

zinkowych postaci, albo sami takimi postaciami są. Smutne jednak jest to, iż tych postaci ubywa. „Czas zm ienia sztukę, ale nie zmienia przyjaźni”, napi­

sał śp. Piotr Szmitke na jednej ze swoich m etawerystyczno-abstrakcyjnych kompozycji, którą mam codziennie przed oczyma, nad moim biurkiem. O jed­

nego przyjaciela mniej. Jakże to smutne. Ubyło także kilka innych postaci, w ten czy inny sposób związanych z Katowicami. To uczynił czas.

Ekscytujących tematów w tym wydaniu Śląska nie zabraknie. Pytanie tyl­

ko, czy ktoś z naszych publikacji wyciągnie wnioski, czy kogoś do czegoś za­

inspirują. Z hałdy nie zrobisz Akropolu. - Powiada mój przyjaciel, W łodzi­

mierz Paźniewski. Czyżbyśmy właśnie w „Śląsku” próbowali to zrobić? A nuż się uda, choćby taką miniaturkę, jakich dziś sporo w tzw. parkach rozrywki.

A jeśli nie, to przynajmniej nikt nie będzie m ógł powiedzieć, że nie starali­

śmy się.

Drodzy Państwo, interesującej lektury.

WITOLD TURANT

(6)

■ POCZĄTEK lipca to śmieciowy chaos, ale mniej­

szy niż się spodziewano. W Polsce 499 gmin nie podpi­

sało umów na wywóz śmieci, a 192 gminy nie rozstrzy­

gnęły przetargów, zaś 22 w ogóle nie ogłosiło żadnych postępowań. Kontrakty na odbiór odpadów parafowano w 1763 gminach. W wielu miejscach brakowało koszy na śmieci, a zasady ich segregacji były skomplikowane [by nie rzec kolorowe].

■ RADNI wojewódzcy powołali do życia nową spółkę, która zajmie się dokończeniem budowy Stadio­

nu Śląskiego, a następnie przejmie ten obiekt. To ozna­

cza koniec działalności Wojewódzkiego Ośrodka Kul­

tury i Sportu „Stadion Śląski” oraz jego wieloletniego szefa, Marka Szczerbowskiego. Prezesem nowej spół­

ki został Jarosław Antoniak.

■ ESTAKADA w Chorzowie, stanowiąca część DK79, została z początkiem lipca otwarta po moder­

nizacji. Jeżdżą nią kierowcy zmierzający z Bytomia do Katowic. Wypiękniała, pojawiła się winda, poma- rańczowo-szare ekrany - nie wszystkim się podobają.

■ OSIEM laty więzienia, zakaz prowadzenia pojaz­

dów mechanicznych do końca życia i po 50 tys. zł za­

dośćuczynienia dla rodzin zabitych chłopców - taki wy­

rok usłyszała 21 -letnia Karolina Z., która w październiku ubiegłego roku będąc pod wpływem amfetaminy po­

trąciła śmiertelnie na przejściu dla pieszych w Kozach dwóch chłopców (10 i 11 lat). Wyrok bielskiego Są­

du Rejonowego nie jest prawomocny, obrona oskarżo­

nej zapowiada odwołanie.

■ TEMPERATURA w górnictwie rośnie. Z kopal­

ni Brzeszcze ma odejść 1200 pracowników, z kopalni Piast nawet 1400. Kompania Węglowa gwarantuje, że pracy nie stracą, ale emocji wśród górników - czemu trudno się dziwić - nie brakuje. Tym bardziej że Kom­

panii grożą na koniec roku straty finansowe. Katowic­

ki Holding Węglowy ma szansę wyjść z dołka, ale znów pojawiła się plotka o jego połączeniu z JSW.

■ ŚMIGŁA do elektrowni wiatrowych powstawać będą w fabryce w Warszowicach niedaleko Żor. Fabry­

ka za ponad 57 min zł zatrudni ponad 200 pracowni­

ków.

■ FIAT 126 p, czyli popularny „maluch” ma swoje muzeum w Bielsku-Białej przy ul. Karpackiej 44. Za­

łożył go pan Antoni Przychodzień. Podkreśla, że „ma­

luch to nie samochód, ale styl życia”. W muzeum moż­

na zobaczyć różne „wcielenia” fiacika.

■ TRWA liczenie strat po intensywnych opadach, ja­

kie w sobotę 6 lipca przeszły nad powiatami częstochow­

skim, zawierciańskim i myszkowskim. W Lelowie sy­

tuacja była najtrudniejsza. Z zagrożonych terenów ewakuowano 24 osoby. Woda pozrywała 12 mostów, za­

lała drogi, zniszczyła infrastrukturę, podtopiła gospodar­

stwa. Straty szacuje się w milionach złotych.

■ HUŚTAWKA strachu. Na rybnickim placu zabaw na osiedlu Nowiny, największym w okolicy, rozpadła się huśtawka. Bawiły się na niej dwie dziewczynki. To cud, że nie doszło do tragedii. Place zabaw są, nieste­

ty, dalej zaniedbane - i to nie tylko w słynącym z so­

lidności Rybniku.

■ KRADNĄ na śląskiej kolei, ile wlezie. Nasze wo­

jewództwo jest niechlubnym liderem, jeśli chodzi o licz­

bę dokonywanych kradzieży na polskich kolejach. Łu­

pem złodziei pada sieć trakcyjna, elementy torowisk, a nawet całe szyny. Tylko w ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku katowicki oddział Straży Ochrony Kolei odnotował niemal 800 takich przypadków.

■ CZARNA seria w polskim himalaizmie. Tym ra­

zem zginął pochodzący z Mikołowa Artur Hajzer, ne­

stor polskiej wspinaczki, szef Klubu Wysokogórskie­

go w Katowicach i twórca projektu Polskiego Himalaizmu Zimowego. Wypadek miał miejsce 7 lip­

ca przy schodzeniu ze szczytu Gasherbrum I (8068 m n.p.m.), w kiepskich warunkach pogodowych.

■ DZIĘKI nowatorskiej protezie serca, jaką dr Grzegorz Religa wszczepił pacjentowi, ten może teraz bez obaw czekać na przeszczep. Urządzenie Religa He- art EXT działa trzy lata, a zastosowane w nim rozwią­

zania techniczne eliminują wiele z dotychczasowych czynników ryzyka. Zabiegł przebiegł pomyślnie, a cho­

ry znajduje się dobrym stanie zdrowia.

■ KUPIONY przez rybniczan dla miejscowego szpi­

tala za 130 tys. zł motor ratunkowy od dwóch lat stoi w piwnicy, bo nikt nie chce płacić za jego wykorzy­

stanie. Smutne, ale prawdziwe. Motocykl karetka sprawdza się znakomicie w Trójmieście i w Pruszczu Gdańskim. Zawsze można nim szybko dotrzeć do po­

szkodowanych.

______ O

J 2 L c o

< V L U

c n

Z a p is w y d a rz e ń z m ie s ią c a p o p rz e d z a ją c e g o

z a m k n ię c ie n u m e ru

■ KAMIEŃ węgielny pod budowę wyciągu krze­

sełkowego na Pilsko został uroczyście wmurowany.

Narciarze się cieszą, ekolodzy protestują - jak zwykle.

■ PORÓD bez bólu. Częstochowa fUnduje paniom bezbolesne porody. W ramach programu „Poród bez bólu - znieczulenie zewnątrzoponowe porodu” miasto wyda jeszcze w tym roku 600 tys. zł, co pozwoli na sko­

rzystanie z darmowego znieczulenia ok. tysiąca przy­

szłym matkom.

■ SIÓDMY już z kolei Marsz Autonomii zgroma­

dził w Katowicach w sobotę 13 lipca... no właśnie, tu pojawiają się rozbieżności. Według organizatora, Ruchu Autonomii Śląska, uczestniczyło w nim czte­

ry tysiące osób. Według wicewojewody śląskiego Pio­

tra Spyry było ich ledwo tysiąc. Zdaniem poli­

cji - 2,5 tysiąca. W szyscy zgodni są tylko w jednym - pogoda nie dopisała, lało. Gdyby nie to, tłumów byłoby więcej.

■ NAJLEPSZY polski koszykarz, gwiazdor NBA, Marcin Gortat, odwiedził koszary bielskiego 18. Ba­

talionu Powietrzno-Desantowego. Zagrał w meczu i po­

prowadził zajęcia z dziećmi spełniając obietnicę, któ­

rą złożyć żołnierzom , gdy był przed rokiem w Afganistanie.

■ MYSŁOWICE obfitują w muzyczne grupy. Nie tak dawno wrócił z koncertów w Kraju Środka zespół

„Negatyw”, teraz zapowiada nową płytę. Negatyw sta­

je się - obok zespołu Myslovitz - ambasadorem ślą­

skiego rocka.

■ SEZON na grzyby rozpoczęty, w lasach zaroiło się od borowików, kozaków, czy kurek. Znawcy grzy­

bów spodziewają się udanych zbiorów. Zatem pomyśl­

nego grzybogrania!

■ PÓ raz trzeci wandale zniszczyli cmentarz w Orzeszu Jaśkowicach. Połamane krzyże, przewró­

cone płyty nagrobne, potłuczone wazony i znicze - tak wyglądało to miejsce rankiem 15 lipca. Tym razem ce­

lowej dewastacji uległo około trzydzieści grobów. Wła­

dze miasta i policja chcą wyznaczyć nagrodę za wska­

zanie sprawców.

■ LOTNISKO w Pyrzowicach zostało uznane w plebiscycie „Dziennika Zachodniego” za Superbu- dowę woj. śląskiego. Było 35 kandydatur. Za Pyrzo- wicami głosowało 6150 osób, za Centrum Tańca w Bytomiu (drugie miejsce) 5977 osób, a za „Miastecz­

kiem Twinpigs” w Żorach (miejsce trzecie) 2464 osób. Budowy Stadionu Śląskiego nie klasyfikowano...

■ WAMPIRY na Śląsku? Zupełnie nieoczekiwa­

nie na budowie Drogowej Trasy Średnicowej, arterii łączącej największe miasta Górnego Śląska, odkry­

to groby wampiryczne. Znalezione w Gliwicach ludzkie szkielety spoczywały w ziemi i pozbawione były głów, które umieszczone zostały w nogach - co wskazuje właśnie na praktyki antywampirycz- ne. Archeolodzy datują to niezwykłe znaleziska na XVI-XVII w.

■ KLESZCZE są groźne, bo zarażają boreliozą.

W 2012 r. odnotowano w woj. śląskim 1640 przypad­

ków takich zachorowań, w całym kraju 8 tysięcy. Na bo- reliozę nie ma szczepionki, nie ma też skutecznych spo­

sobów na kleszcze. Lekarze różnią się w spojrzeniu na długość leczenia po ewentualnym ukąszeniu, w tym długości antybiotykoterapii.

■ GÓRALSKI folklor, czyli Tydzień Kultury Be­

skidzkiej wystartował 27 lipca i trwał do 4 sierpnia.

Występy odbywały się w Wiśle, Szczyrku, Ustroniu, Żywcu, Makowie Podhalańskim, Oświęcimiu, Ujso­

łach, Bielsku-Białej, Jabłonkowie na Zaolziu. W tym roku przypadła 50. jubileuszowa edycja tego góral­

skiego święta folkloru. Wzięło w nim udział sto ze­

społów z całego świata, 4000 wykonawców prezen­

towało się na pięciu głównych estradach. Występy obserwowało w sumie ponad dwieście tysięcy osób.

■ BLUES, czyli Festiwal im. Ryśka Riedla, na cho­

rzowskich Polach Marsowych wystartował 27 lipca już po raz piętnasty. Wcześniej odbywał się w Ty­

chach. I tym razem nie zabrało gwiazd, w tym grup Cree i Dżem.

■ SŁUŻBA zdrowia w Będzinie i Czeladzi jest za­

dłużona na 23 min zł. Aby ją uratować, rada powiatu będzińskiego zdecydowała się na emisję obligacji ko­

munalnych na kwotę 8 milionów złotych. Obligacje te zostaną wyemitowane we wrześniu, a pozyskane dzięki temu fundusze zostaną przeznaczone na pokry­

cie strat finansowych z 2012 r. Czy inne miasta pójdą śladem tych samorządów?

■ PREZYDENT Rybnika Adam Fudali wraca po­

woli do zdrowia. Po kilku miesiącach milczenia po raz pierwszy odezwał się do mieszkańców - korzystając z konta na Facebooku podziękował za życzenia i po­

zdrowił wszystkich.

■ PROKURATURA i policja w Katowicach za­

stanawia się, do jakich nadużyć dochodziło podczas budowy śląskiego odcinka autostrady A l . A niewąt­

pliwie miały one miejsce, bo ustalona do tej pory przez śledczych łączna kwota łapówek przekracza kwotę 200 tys. zł.

■ ŚWIATOWE Dni Młodzieży odbyły się w tym roku w Rio de Janeiro od 23 do 28 lipca, a śląska mło­

dzież w Piekarach miała swoje „Rio na Śląsku”.

Przez trzy dni odbywały się katechezy, modlitwy, czu­

wania, a także telemost z Rio, gdzie gościł papież Fran­

ciszek. W planie piekarskiego „Rio” był też Dzień Bra­

zylijski, który umożliwił poznanie tamtejszej kultury i realiów.

■ BURZĄ legendarne varietes Centrum u Micha­

lika w Katowicach. Burzą, bo budują ulicę, roboczo zwaną Śródmiejską, długą na pół kilometra, która po­

łączy ruchliwą ulicę Chorzowską z Piotra Skargi. Daw­

ne Varietes też nie znika w całości, bo stoi na prywat­

nej działce. Znika jedynie fragment położony najbliżej Supeijednostki i przyszłej ulicy Śródmiejskiej.

■ DYREKTOREM Biblioteki Śląskiej pozostanie nadal prof. Jan Malicki, który jako jedyny zgłosił się do nowego konkursu na to stanowisko. Prof. Malicki, kieruje Biblioteką nieprzerwanie od 1991 r. i doprowa­

dził m.in. do powstania jej obecnej siedziby przy pla­

cu Rady Europy.

■ WIADOMO już, że Koleje Śląskie zakończą obec­

ny rok ze stratą 60 min zł. Nadszarpnięty wizerunek i za­

ufanie ciężko będzie odbudować. Jeżeli wynik finan­

sowy się poprawi, przywrócone zostaną niektóre ze zlikwidowanych połączeń - takie zapowiedzi słychać ze strony władzy marszałkowskiej. Podobno likwida­

cja aż 1/3 dotychczasowych połączeń przynosi oszczęd­

nościowe efekty. Zobaczymy.

■ ŚWIĘCILI pojazdy. Tradycyjnie w ostatnią nie­

dzielę lipca w parafii św. Krzysztofa w Tychach odby­

ło się święcenie samochodów. Przyjeżdża na nie co ro­

ku kilka tysięcy kierowców z całego województwa śląskiego. I to nie tylko kierowcy, ale również rowe­

rzyści i motocykliści. Tradycja zapoczątkowana zosta­

ła 21 lat temu. Św. Krzysztof jest patronem kierowców, a także - od 1997 r. patronem miasta Tychy, stolicy pol­

skiej motoryzacji.

■ KONIEC lipca był upalny, temperatura sięga­

ła w cieniu nawet 38 stopni Celsjusza. Jak w Chor­

wacji!

■ KOLARZE pojawili się - już tradycyjnie - na uli­

cach śląsko-zagłębiowskich miast 31 lipca, kiedy roz­

grywano tu czwarty etap renomowanego wyścigu To- ur de Pologne.

KRONIKARZ

< 3 2

i

w Katowicach %Targi H Książki

TARGI KSIĄŻKI W KATOWICACH

Od 20 do 22 września br. w Katowicach odbywać się będą Targi Książki.

Miejscem spotkań wydawców, autorów, czytelników i dystrybutorów będzie Hala Widowiskowo-Sportowa „Spodek”.

Na Targach Książki obecny będzie również miesięcznik społeczno-kulturalny „Śląsk”.

(7)

- Tu są kwiaty M iasta O grodów ...

Panowie śpiący na ławkach i inne kw iaty z wnętrza organizm u, które wyrastają w niedzielę rano oraz ha­

łasy. To najbardziej denerwuje. Je­

śli miałabym okna o d ulicy, zainwe­

stowałabym w dw adzieścia m etrów węża ogrodowego, żeby podlew ać te kw ia ty m iasta ogrodów - m ów i m ieszkanka środkowej części ulicy M ariackiej, która chcąc pozostać anonim owa, szybkim krokiem od­

dala się w stronę ulicy Stanisława.

Czy na M ariackiej jest aż tak źle?

K

rajobraz ulicy Mariackiej, jednej z wizytów ek Katowic, od w cze­

snych godzin przedpołudniow ych wypełnia się zarówno przechodniami, ja k i m a rg in e se m sp o łecz n y m . Ci ostatni, odziani w obdarte ubrania, często brudni i przesiąknięci alkoho­

lem, okupują zwykle ławki nieopodal skrzyżowania z ulicą M ielęckiego.

Tam też beztrosko oddają się spoży­

w aniu napo jów w y soko procento­

wych. Sprzyjają temu wyrastające jak grzyby po deszczu bary oferujące ta­

ni alkohol, nie zw racając uw agi na stan upojenia klientów. - Czasem są takie dni, w których je s t bardzo du­

ży wysyp ludzi bezdomnych. N ie je s t to fajne, je ś li szesnasty raz ktoś p o d ­

Na nieszczęście Mariacka... ■=•

)

chodzi do ciebie i p rosi o pieniądze.

W pewnym momencie ludzie zaczyna­

j ą uciekać z ogródków, a Straż M iej­

ska owszem, zw raca nachalnie że­

brzą cym uw agę, a le na tym się kończy - opowiada M agda, m anager jednego z lokali. - Jeśli chodzi o że­

branie, w p olskim p ra w ie karane je s t żebranie natarczywe. To nowe zja­

wisko, ale niestety coraz częściej poja w ia się na M ariackiej. Jeżeli

nikt nikomu nie ogranicza sw obody poruszania się, nie je s t to karalne.

M ożna je d n a k różnie interpretować te przepisy - kom entuje D ariusz Z a­

czyński, kierownik referatu dyspozy- cyjno-interwencyjnego Straży M iej­

skiej w Katowicach. Magdzie wtóruje

właścicielka sklepu oferującego ręko­

dzieło: - J a ju ż nie wiem j a k mam re­

agować. D zisiaj interweniowałam 0 dziew iątej rano, j a k p rzyszłam do p ra cy a oni tutaj siedzieli z p iw a ­ mi. S tra ż M iejska kazała im iść do ogródka, bez żadnego mandatu.

Nas karzą za wszystko. To je s t absurd' co się tutaj dzieje. Wpiątek, kiedy za­

czyna się weekend, m usim y p o d sta ­ wiać fo lię p o d drzwi, bo sikają na nie 1 to w s z y s tk o w p ływ a do ś r o d ­ ka - opow iada podenerw ow ana pa­

ni K rystyna.

Czy je st na to jakaś rada? - Ulicę M ariacką traktujemy w sposób new­

ralgiczny. Staramy się by były tam p a ­ trole piesze. Najczęściej ju ż od godzi­

i

Zdcia: GrzegorzWagner

(8)

I

■eC

ny szesn a stej u siłu jem y być tam w większej ilości. Przeważnie wykro­

czenia dotyczą takich zjaw isk ja k spożywanie alkoholu i zanieczyszcze­

nie ulicy. N aszym pierw szoplano­

wym działaniem nie j e s t sankcjono­

wanie tych osób, ale przeciwdziałanie pew nym zjawiskom. Jest to trudne, poniew aż M ariacka to też duża zbio­

rowość - stwierdza Zaczyński, doda­

jąc że zanim został kierownikiem re­

feratu Straży M iejskiej, pełnił służbę typowo patrolową.

W

poniedziałkowy poranek więk­

szość m iast odp o czy w a po hucznym weekendzie. Przechodnie szybkim krokiem przemykają do pra­

cy, a nad budzącą się do życia Mariac­

ką świeci słońce. W oddali połysku­

je w ie ż a k o śc io ła M a ria c k ie g o . Leniwie swoje drzwi otwierają loka­

le gastronom iczne, a gdzieniegdzie widać właścicieli czyszczących w ej­

ścia do swoich sklepów. W ydawało­

by się dzień, ja k co dzień. Sielankę przerywa głośna rozmowa, chwilami zamieniająca się w krzyki. D obiega­

ją z ogródka jednego z lokali otw ar­

tych całą dobę. W takiej scenerii spacerując po ulicy M ariackiej, roz­

mawiam z rzecznikiem Urzędu M ia­

sta K atow ice, Jakubem Jarząbkiem.

Staram się dowiedzieć czy urzędni­

cy dostrzegają problemy, z którymi borykają się m ieszkańcy i właścicie­

le okolicznych sklepów. - Myślę, że

generalnie rzecz biorąc j e s t dobrze, choć nie ustrzegliśmy się paru proble­

mów. M usieliśm y przekonać m iesz­

kańców, że ulica M ariacka je s t p rze ­ strzenią adresowaną do nich. Odbyło się to na pew no nie bez konfliktu z mieszkańcami. M ariacka od kilku sezonówfunkcjonuje i myślę, że to je st to, czego oczekiw ali m ieszkańcy.

K rzyki dochodzące z otwartego ca­

łą dobę lokalu nasilają się. Pytam więc, czy urzędnik rów nież takie za c h o w a n ie u w a ż a za p rz y ja ­ zne. - Użytkownicy ulicy M ariackiej są różni. Rów nież tacy, którzy swoją zabawą przeszkadzają innym. Naszym zadaniem jest, aby Straż M iejska in­

terweniowała i by takie sytuacje nie miały miejsca. Bezpieczeństwo na tej ulicy je s t dla nas tak samo ważne, ja k dobra zabawa mieszkańców. Zamon­

towaliśmy dodatkow e kamery, dzię­

ki czemu strażnicy oraz policjanci mo­

gą reagować szybciej.

Jak w ażn a je s t szyb ka reakcja n a w ydarzenia dziejące się na ulicy potw ierdzają słow a przedstaw iciela Straży Miejskiej: - Uważam, że stwo­

rzenie posterunku na ulicy Mariackiej miałoby swoje uzasadnienie. Spełniał­

by rolę oddziaływania prew encyjne­

go. Wiele je s t zdarzeń, kiedy trzeba kogoś złapać za rękę. N a p ew no by­

łoby to też łatwiejsze - komentuje Da­

riusz Zaczyński. Jakub Jarząbek nie podziela jednak jego zdania na ten te­

mat. Pytany o potrzebę takiego miej­

sca odpowiada: - N ajbłiższy komisa­

riat j e s t kilkadziesiąt m etrów stąd, w ięc nie rozwiąże to wszystkich p ro ­ blem ów - kw ituje bez wahania.

W chodząc do oddalonego o pięć­

dziesiąt metrów biura podróży, na ha­

sło „M ariacka”, zauważyć m ożna jednoznaczny grym as na twarzach pracownic. Potw ierdza on padającą z ich ust opinię, że władze miasta za­

m ordow ały tę ulicę, tworząc z niej spelunę. O d ran a m ożna tu więc na przykład posłuchać o przeszłości kryminalnej zbierającego się towarzy­

stwa. K obiety pracujące w biurze trw ożą się o swoje bezpieczeństwo.

Nie wyobrażają sobie tego, co będzie, gdy minie lato. - Nie wiemy co będzie zimą. Chyba będziem y obawiały się wyjść z biura. Straż M iejska przyje- dzie i pojedzie, a my się boimy - zgod­

nie stwierdzają. W rozmowie z Jaku­

bem Jarząbkiem sprawdzam jeszcze jed n ą opinię, która bardzo często padała w rozm ow ach z osobam i, które chcąc lub nie, z Mariacką zwią­

zane są na co dzień. W ich pam ięci utkwiły imprezy tematyczne i koncer­

ty, które organizowane były z dużą częstotliwością, choćby w ubiegłe wa­

kacje. D laczego więc w tym roku M iasto odcięło się od ulicy M ariac­

k iej i p o z o s ta w iło j ą sam ą so ­ bie? - Jest to trochę nieuczciwy za ­ rzut. U rząd M iasta m iał na celu

(9)

< 3 2

i

stworzyć przyjazną przestrzeń i to się udało. M niejsza ilość imprez wynika z tego, że przybyw a nam nowych przestrzeni miejskich. Powstają też in­

ne miejsca spotkań i właśnie wypro­

mowanie tych miejsc je st dla nas rów­

n ie w a żne, j a k kilk a la t tem u rozruszanie Mariackiej. N ie zapom i­

namy o niej, ale chcielibyśmy, aby oferta, którą teraz formułujemy dla tej ulicy, nie trafiła tylko do młodych osób, ale też do osób starszych oraz rodzin z dziećmi.

W

ażny głos w sprawie ulicy Ma- riacldej należy do jej mieszkań­

ców. Państwo W ęgrzynowie to sym ­ patyczne m ałżeństw o w średnim wieku. M ieszkają w raz z niepełno­

sprawnym synem przy skrzyżowaniu z ulicą Stanisława. Jest to główny po­

wód, dla którego nie chcą zdecydo­

wać się na przeprowadzkę w spokoj­

n ie jsz e m ie jsc e p o za cen tru m . Przyznają, że odgłosy dochodzące w ieczoram i do ich m ieszkania są bardzo uciążliwe. Zauw ażyli też kil­

ka zm ian na lepsze, ja k choćby to, że służby porządkowe działają bardzo szybko po sobotnich im prezach. P a­

ni Irena wspom ina, że na początku śmieci walały się po Mariackiej przez cały weekend. Pam ięta też sytuacje, kiedy nad ranem drogę do centrum trzeba było pokonyw ać slalomem.

Pani Irena m a w iele zapału i swo­

je sposoby na osiągnięcie spokoju. Ja­

ko mieszkaniec, nie chce pogodzić się z tym, że m usi znosić krzyki dobie­

gające z ulicy Mariackiej oraz głośną m uzykę podczas trw ania ciszy noc­

nej. - Często p o godzinie dwudziestej trzeciej pojaw ia się mężczyzna z bę­

benkami. K iedyś gra ł w ciągu dnia.

K iedy wróciłam z p ra cy około szes­

nastej, byłam w stanie to znieść tak do osiem nastej trzydzieści. K iedy moja cierpliw ość dobiegła końca, zeszłam do niego i pow iedziałam , że je ś li nie przeniesie się z tej ulicy, to j a to zrobię inaczej. N a p ew no nie m iał pozw olenia! Ile m ożna słuchać takiej muzyki? Przychodząc z pracy, chcę mieć spokój. Oni tymczasem urządzają sobie koncerty zewnętrzne, które nie są dozwolone. Absolutnie nie! K toś z góry pow inien to nadzo­

rować! Cały profil Mariackiej je s t do­

bry, tylko zabrakło za sad fu nkcjo n o ­ wania i regulowania tego ile je s t lokali, które sprzedają tanie piw o i wódkę. N ie na tym chyba miało to wszystko polegać, by przychodził tu kto chce, opijał się i wydzierał. H u ­ laj dusza, p iekła nie ma! Zdanie p a­

ni Ireny, przynajm niej częściowo, podziela właściciel jednego z lokali, D om inik Tokarski: - To je s t fa jn e miejsce w mieście, które potrzebuje dopracowania i gospodarskiej ręki.

Przede wszystkim brakuje porządko­

wania ulicy p o weekendow ej nocy i dbania o nią. Potrzebne są zwiększo­

ne patrole służb porządkowych, bo te­

go też nie ma. Dla M ariackiej po w i­

nien zostać stworzony program koor­

dynacji tego, co tu powinno się dziać.

Wydaje mi się, że tego też brakuje. Je­

śli jednakjest, to wystawiam takiemu program ow i ocenę negatywną. Ze strony Urzędu Miasta powinny zostać podjęte spraw ne działania związane z ludźmi, którzy chcą się wyprowa­

dzić. M iasto robi duży ukłon w tym kierunku, ale bardzo długo to trwa i m ogliby to przyspieszyć. Poza tym w tej chwili nie ma czegoś takiego ja k współpraca z miastem, chyba że ma­

my na myśli podatki, które p ła ci­

m y - dodaje właściciel KATO.

Jeszcze niespełna rok temu, na M a­

riackiej tętniło życie kulturalne. R e­

gularnie odbywały się koncerty, ple­

nerowe wydarzenia modowe, a swego czasu w lokalach znane osobistości czytały książki. Dziś na ulicy niewie­

le się dzieje. Ostatnią dużą imprezą, która odbyła się w tej przestrzeni by­

ły III Urodziny Ulicy Mariackiej. Wy­

stęp popularnych, szczególnie wśród młodzieży, zespołów takich jak: GU- TEK, M iuosh z KATO BAND, czy Jan „KYKS” Skrzek, ściągnął na uli­

cę tłumy. Ale nawet impreza, organi­

zow ana z tak wielkich rozmachem, w śród niektórych bywalców M ariac­

kiej pozostaw iła niesm ak - To była duża impreza. Skończyła się i nic. Ze­

ro reakcji miasta. N ie było toi toi,

(10)

m m

więc ludzie przychodzili do naszego lokalu, by skorzystać z toalety. K olej­

ki były do drzwi. To nie było fajne. Za­

nim ktokolwiek zaczął sprzątać tę uli­

cę minęło bardzo dużo czasu. K iedy wracało się do domu dwie, trzy g o ­ dziny p o zakończeniu koncertu, m ia­

ło się drogę cierniową przez M ariac­

ką. M oja znajom a wracała z pra cy rowerem nie wiedząc, że była impre­

za i musiała nieść go na plecach. Ty­

le było potłuczonych butelek. Straży M iejskiej też j e s t stanowczo za m a­

ło - opowiada M agda.

Ewa Kowacz z klubu Lem oniada z troską m yśli o przyszłości u li­

cy. - Co będzie za trzy, cztery łata?

Boję się, że zbierze się tu tak zw any margines społeczny. Sprzyja temu różnejjakości klientela barów p o czte­

ry, pięć złotych, których wciąż na uli­

cy przybywa. M am obawy, że ulica Mariacka straci na wartości i w p e w ­

nym momencie zatoczy koło. Ja z chę­

cią zam ieszkałabym na M ariackiej, poniew aż odgłosy m iasta pobudzają m nie do życia. Na pew no je s tje s z c z e tutaj dużo do zrobienia. D obrze by­

łoby rozwinąć także inne fo r m y g a ­ stronom ii - kom entuje.

' \ T q jed n y m z balkonów krząta 1 > d s i ę kobieta z czworonogiem radośnie merdającym ogonem. Po wy­

mianie kilku zdań trafiam do przytul­

nego m ieszkania pani Krystyny i jej m ęża Stefana, którzy ja k sami tw ier­

dzą, m ieszkają w centrum wydarzeń.

To z ich balkonu śpiewał K aliber 44 i wypuszczono w sumie trzy tysiące balonów. W telewizji trwa właśnie transm isja m eczu piłki nożnej. Jak okazuje się pod koniec rozmowy, pan Stefan od dziecka jest zagorzałym fanem tego sportu. Rozmowę co jakiś czas przeryw a nam Ciapek, który głośnym i stanowczym szczekaniem

również wyraża swoje zdanie. Wbrew opinii krążącej o ulicy M ariackiej, okazuje się, że są jeszcze m ieszkań­

cy, którzy życia w innym m iejscu wyobrazić sobie nie chcą. Do Śródmie­

ścia przeprowadzili się z Piotrowic, które zgodnie nazwali poczekalnią Katowic. - M y j u ż przyzw yczailiśm y się do tego. Przecież na sezon letni z góry zaplanowane są imprezy i nikt nie je s t z tego powodu zdziwiony. Jed­

ni grają lepiej, drudzy gorzej - w ia­

domo. K iedy tylko coś się dzieje, to do nas! - opow iada zaaferow any pan Stefan. To j e s t przyjem ne i bar­

dzo atrakcyjne. Pamiętam ja k ten Ka­

liber był tutaj u nas ... Patrzę p rzez to okno i nie wierzę ... wyszedłem na balkon zobaczyć ile tam napraw­

dę je s t ludzi, a tu wszyscy zaczęli krzy­

czeć, a p r z e c ie ż to b yłem tylko ja . - dodaje z uśm iechem . Zaraz je d n a k oboje zaczyn ają narzekać na śmieci, które pozostają na ulicy po plenerowych wydarzeniach. - F a k ­ tycznie, kiedy bawią się do rana je s t syf, ale to je s t godzina i wszystko je s t wysprzątane. M ałżeństw o zgodnie przyznaje, że ciężko byłoby im się stąd wyprowadzić, bo w innym miej­

scu um arli by z nudów. Tu nie dość, że mają wszystko pod ręką, to jeszcze czeka na nich moc atrakcji. - M am y chyba sześć tysięcy zdjęć porobionych z tych wszystkich imprez. N a pytanie kiedy żyło im się lepiej, czy wtedy, gdy przez M ariacką przejeżdżały au­

ta, czy dziś kiedy m am y deptak, śmiało stwierdzają, że pewne rzeczy trzeba umieć rozdzielić. - Nie można wszystkiego krytykować, bo je s t gło­

śno. N a początku, gdy robili remont ulicy było ciężko. Te wszystkie maszy­

ny strasznie huczały, a sm ród ze spa­

lin był je szc ze bardziej uciążliwy.

K iedy po w sta ł deptak, imprez też by­

ło dużo więcej niż dzisiaj - w spom i­

na. - N i e zamienilibyśmy tego, ponie­

w a ż m ieszk a m y w p ra w d ziw y m centrum, które żyje. Jedyne, co chcie­

libyśmy zm ienić to żeby m łodzież tak nie chlała. Trochę umiaru. Takie im­

prezy j a k na M ariackiej odbywają się na całym świecie, ale to nie wygląda pó źniej tak ordynarnie j a k tu. Z bez­

pieczeństw em też nie je s t najgorzej.

J a k oni się potłuką to między sobą.

Jeszcze m i się nie zdarzyło, by ktokol­

w iek mnie zaczepił. Czujemy się tu bezpiecznie. Policji, Straży M iejskiej to tu je s t całkiem dużo. Wszystkich tych, którzy śpią na ławkach od razu zgarniają. Nie zamieniłbym się. Niech tak zostanie.

* Niektóre imiona rozmówców zostały zmienione.

(11)

Podróż leży w naturze człowieka. Gdy zwrócimy się w stronę początków ludzkości, staniemy twarzą w twarz z homo peregrinus, który przemierzał połacie lądu w poszukiwaniu pokarmu. Wraz z nim wędrował cały jego świat, także bóstwa - dobre i złe duchy, a przestrzeń wokół stawała się Templum Salomoni, jak pisze Henryk Waniek w eseju pod tym samym tytułem (por.

Opis podróży mistycznej z Oświęcimia do Zgorzelca 1257-1957). Wędrówka jest zatem ludzkim przeznaczeniem, gdyż człowiek stale jest wewnętrznie sty­

mulowany do poszukiwań i zmian. Jako istota rozumna w końcu dostrze­

ga ograniczoność zasobów miejsca, w którym się zatrzymał; jako rzeczywi­

sta czy życzeniowa korona stworzenia zaczyna odczuwać potrzebę eksploracji niezdobytych dotąd rubieży, nadawania im własnych imion i zatykania na szczytach, jeśli nie flag, to przynajmniej maczug.

Śląsk jako przestrzeń

podróży

KATARZYNABERETA

L

ektura Biblii uświadamia nam także inną, mroczną stronę wędrowania, które po wygnaniu z Raju stało się po­

niewierką, symbolem kary za grzech, brzemieniem Adamowego potomstwa.

Podobnym wyrokiem obarczony został legendarny Żyd Wieczny Tułacz za od­

mowę odpoczynku niosącemu krzyż Chrystusowi. Kontekstów kulturowych można odnaleźć jeszcze wiele, jak cho­

ciażby: historia syna marnotrawnego czy powrót Odysa na Itakę, podróże Sindba- da czy zstąpienie Eneasza do piekła, re­

inkarnacja głoszona przez religie Wscho­

du czy wędrówka dusz po śmierci w każdym chyba wierzeniu, przygody Alicji w Krainie Czarów czy tułaczka wypędzonego Kandyda. Człowiek nie­

ustannie jest w drodze, wędruje w głąb ziemi i samego siebie, zdobywa nowe lą­

dy, a nawet oswaja kosmos. Chociaż ty­

siące lat wstecz zarzucił koczowniczy tryb życia, nie przestał być homo pere­

grinus. Swoją włóczęgą nanosi na ma­

pę świata wciąż nowe sentymentalne punkty odniesienia, wiążąc geografię miejsc z ich duchowym wymiarem i kulturowym sensem.

Podróż jest również losem Ziemi al­

bo też sposobem jej istnienia. Rozpoście­

ra pod naszymi stopami lądy z rozległym horyzontem, kusi wzrok bezkresnymi wodami, zdaje się zapraszać szczytami sięgającymi chmur, a wszystko w celu skłonienia nas do pielgrzymki w stronę nieznanego, tajemniczego, sakralnego.

Przestrzeń domaga się zdobywania,

oswajania, poznawania. Bez eksploracji byłaby nieruchomym punktem, który utraciłby swoje atrybuty. Skąd bowiem mielibyśmy wiedzieć coś o szerokości, długości, głębokości, wysokości, odle­

głości, gdybyśm y nie zdobyli się na marsz, oceaniczny rejs, górską czy speleologiczną eskapadę?

Otwarta przestrzeń i język ziemi

T

akże Śląsk jest przede wszystkim przestrzenią i głębią, dlatego ze swej natury stworzony jest do wędrów­

ki. Doskonale nadaje się do podróży ho­

ryzontalnej i wertykalnej. Jego zróżni­

cowany krajobraz rozpięty jest pomiędzy rozlewiskiem Nysy Łużyckiej a źródła­

mi Wisły, ciągnie się od wrocławskich kamienic i budynków uniwersyteckich do górnośląskich kopalń, hut i familo­

ków, od opolskich łąk do beskidzkich hal. To obszar ukochany przez mapy - urozmaicony geograficznie, zaskakują­

cy podczas wycieczek ze wschodu na zachód i z południa na północ, dla­

tego kartograf zawsze miał tutaj dużo ro­

boty, a powstające prace często przypo­

minały dzieła sztuki, jak chociażby karta-obraz z 1561 roku, autorstwa Martina Helwiga. Nie brak również li­

terackich zachwytów nad pięknem ślą­

skiej przyrody oraz prób rekonstrukcji jej średniowiecznego bogactwa. W po-

m m

Cytaty

Powiązane dokumenty

Spoglądając z różnych stron na przykład na boisko piłkarskie, możemy stwierdzić, że raz wydaje nam się bliżej nieokreślonym czworokątem, raz trapezem, a z lotu ptaka

Bywa, że każdy element zbioru A sparujemy z innym elementem zbioru B, ale być może w zbiorze B znajdują się dodatkowo elementy, które nie zostały dobrane w pary.. Jest to dobra

Następujące przestrzenie metryczne z metryką prostej euklidesowej są spójne dla dowolnych a, b ∈ R: odcinek otwarty (a, b), odcinek domknięty [a, b], domknięty jednostronnie [a,

nierozsądnie jest ustawić się dziobem żaglówki w stronę wiatru – wtedy na pewno nie popłyniemy we właściwą stronę – ale jak pokazuje teoria (i praktyka), rozwiązaniem

W przestrzeni dyskretnej w szczególności każdy jednopunktowy podzbiór jest otwarty – dla każdego punktu możemy więc znaleźć taką kulę, że nie ma w niej punktów innych niż

Zbiór liczb niewymiernych (ze zwykłą metryką %(x, y) = |x − y|) i zbiór wszystkich.. Formalnie:

też inne parametry algorytmu, często zamiast liczby wykonywanych operacji rozważa się rozmiar pamięci, której używa dany algorytm. Wówczas mówimy o złożoności pamięciowej;

„Kwantechizm, czyli klatka na ludzi”, mimo że poświęcona jest głównie teorii względności i mechanice kwantowej, nie jest kolejnym wcieleniem standardowych opowieści o