• Nie Znaleziono Wyników

Środowisko Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego na rynku pracy w PRL-u - Alojzy Leszek Gzella - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Środowisko Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego na rynku pracy w PRL-u - Alojzy Leszek Gzella - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ALOJZY LESZEK GZELLA

ur. 1932; Pelplin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Katolicki Uniwersytet Lubelski, praca

Środowisko Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego na rynku pracy w PRL-u

My tutaj ciągle czuliśmy, że jesteśmy jak gdyby środowiskiem takim wykluczonym, takim jak gdyby troszeczkę odepchniętym. Ze zdziwieniem przyjmowałem później wiadomości, że niektórzy pracownicy czy „Sztandaru Ludu”, czy radia byli również studentami KUL-u, bo wydawało mi się to wykluczające się. No ale tak było, że i Wiera Korneluk i Mirosława Knorr ze „Sztandaru Ludu” były absolwentkami KUL-u albo studentkami przez jakiś czas. W „Kurierze Lubelskim” jak już później pracowałem, to też kilka osób było studentami KUL-u, ale nie ukończyło tych studiów, bo przerwało z racji pewnie takiej ochrony przed zamknięciem drogi do podjęcia jakiegokolwiek zajęcia profesjonalnego. Odczuwaliśmy cały czas tę inność. Ja może nie miałem wprost takich przykładów, czyli w stosunku do siebie, że miałem jakieś kłopoty z tego powodu, że byłem na katolickiej uczelni. Na Pomorzu było tak daleko do KUL-u, że tamtejsze władze pewnie mogły pozwolić sobie na lekceważenie ewentualnych absolwentów Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, przyjmując ich do pracy w nauczycielstwie, bo to był jakiś taki miernik naszych możliwości. Moi koledzy podejmowali pracę w kuratorium olsztyńskim czy kuratorium bydgoskim, gdańskim.

Ja też miałem taką możliwość i z taką ewentualnością się nosiłem. Ojciec był nauczycielem, załatwiał jakąś pracę w Lidzbarku Warmińskim, mogłem tam podjąć po studiach. Ale jakoś nie kwapiłem się, myślałem, że może zostanę na uniwersytecie.

Na KUL-u nie było takich możliwości, bo sprawy finansowe [były] ograniczone, nawet bardzo zdolny Zdzisław Jastrzębski, prowadząc zajęcia, był zaangażowany przez jakiś czas na etacie bibliotekarskim. Czyli tutaj tych możliwości nie było, ale mnie się marzyła jakaś jeszcze slawistyka, jeszcze jakieś studia czy w Pradze czeskiej czy coś i tak trochę nierealistycznie, nieracjonalnie, a bardziej romantycznie myślałem jeszcze o jakiejś drodze uniwersyteckiej. Szybko to zostało rozwiane, bo jednak problem utrzymania się, problem konieczności podjęcia jakiejś pracy zawodowej zmusił mnie do szukania realnych i konkretnych bardzo zajęć.

(2)

Data i miejsce nagrania 2006-02-28, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski, Marcin Fedorowicz

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

To była oczywiście obraza majestatu, ale z drugiej strony beztroska postawa lekceważenia tej drugiej gazety, tej popołudniowej gazety, która zagrażała przede

Czyli można powiedzieć tak, że od [19]80 roku prasa mogła zaznaczać ingerencje, ale [według czytelnika] nie było żadnych ingerencji, co jest nieprawdą, bo one były, tylko

Oczywiście tej dyskusji prawie nie było, ta dyskusja bywała na pokazach w klubie „Nora”, ale tam w tamtym ośrodku przy FSC najwyżej zdarzało się, że ktoś

W związku z tym jak zaczęła funkcjonować to chętniej chodziło się do takiej kawiarenki małej „Ewa”, gdzie miało się wrażenie takiej pewnej intymności, tam były dwa

[Jednak] byli też inni [cenzorzy], po tych przemianach, po [19]80 roku z lubelskiej cenzury, chyba trzech cenzorów wyjechało do Niemiec i oni tam dopominali się statusu

Z tych obu redakcji, bo i ze „Sztandaru Ludu” i z Polskiej Agencji Prasowej do „Kuriera Lubelskiego” kilka osób przyszło, które niejako nie mieściły się w schematach

Mnie się wydaje, że ta niezależność odnosi się do tego czy człowiek czuje się niezależny.. Nawet jeżeli jest uzależniony od kogoś, to na takiej zasadzie

Ciągle wydawało mi się to jakieś bezsensowne, ale tak było to zorganizowane, tak to bezrobocie gdzieś było ukrywane.. Czyli dawano wszystkim niby etat, niby pensje,