• Nie Znaleziono Wyników

Teatr Marionetek - Marta Pędzieszczak - epub, mobi, pdf – Ibuk.pl

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Teatr Marionetek - Marta Pędzieszczak - epub, mobi, pdf – Ibuk.pl"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

PSYCHOSKOK

Wersja Demonstracyjna

(3)

- 3 - Marta Pędzieszczak

„Teatr Marionetek”

Copyright © by Marta Pędzieszczak 2021 Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o., 2021

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana

w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Redaktor prowadząca:

Wioletta Tomaszewska Redakcja i korekta:

„Dobry Duszek”

Korekta:

Robert Olejnik Skład:

Kamil Skitek

Ilustracje na okładce i w książce:

Marta Pędzieszczak Projekt okładki:

Jakub Kleczkowski

ISBN: 978-83-8119-746-5

Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.

ul. Spółdzielców 3/325, 62-510 Konin tel. 63 242 02 02

www.psychoskok.pl

e-mail: wydawnictwo@psychoskok.pl Teatr Marionetek, Marta Pędzieszczak

Format 148x210

132 strony, w tym 21 kolorowych ISBN:978-83-8119-745-8

Redaktor prowadząca: Wioletta Tomaszewska Redakcja i korekta: Dobry Duszek

Korekta: Robert Olejnik Okładka: Jakub Kleczkowski

Dane do okładki jak okładka będzie gotowa Rysunki w kolejnym mailu.

Praca do 27.11.

(4)

- 3 -

Zrozumienie problemów emocjonalnych naszych dzieci, oraz dziecka, które jest w każdym z nas, bez względu, ile wiosen mamy za sobą, to nie lada wyzwanie... Ale dzięki tym cudow- nym opowiadaniom otworzy się w nas ta wrażliwa, twórcza i często zapomniana przestrzeń, która pomoże i przyjdzie nam z odsieczą, zatrzyma, pokaże inne strony... Zapewniam! Sym- bolika, metafora ma to do siebie, że zawsze zależy od indy- widualnych potrzeb. Potrzeb i małego, i dużego człowieka.

A więc wejdźmy z otwartością w świat, który daje nam wspa- niałe pióro Marty Pędzieszczak. Gorąco polecam zatracić się w jej słowach!

Bianca-Beata Kotoro:

psycholog, terapeuta, psychoseksuolog, psychoonkolog, autorka wielu książek, redaktor naczelna magazynu „Po Prostu Żyj”

(5)

- 4 - - 5 -

(6)

- 4 - - 5 -

WSTĘP

„Teatr Marionetek” to zbiór barwnych, napisanych z poczu- ciem humoru opowieści psychoedukacyjnych dla dzieci od sześciu do dziesięciu lat. Niektóre z tych utworów mogą być i dla starszych. Opowiadania w książce zostały zamieszczone w kolejności od najprostszych do najtrudniejszych w odbiorze.

Bohaterowie – przeważnie ludzie i zwierzęta – mają różne problemy, które rozwiązują sami lub przy pomocy innych postaci. Uczą się siebie. Poznają swoją wartość. Pokonują swoje lęki. Rozwijają w sobie empatię, wolę działania, kre- atywność itp. I tak na przykład Kurka dzięki swej determi- nacji nauczyła się latać. Tygrysek z cyrku rozpoznaje swoją prawdziwą, tygrysią, naturę. Zula pokonuje lęk przed Ponu- rakiem. Strach na wróble i Skrobula przekonują się, że świat nie jest aż tak straszny, jak to sobie wyobrażały. Zielony Ludek zaakceptował w końcu siebie takim, jaki jest. Jeżyk przekonuje się, jak wiele potrafi i tak dalej… Opowieści mają charakter symboliczny, więc mogą być interpretowane w zależności od potrzeb czytelnika.

Opowiadania zainteresują zapewne również pedagogów i psychologów, którzy pracują z dziećmi. Niektóre z tych utwo- rów nadają się także do pracy w czasie terapii młodzieży.

Autorka napisała te opowiadania dla dzieci i młodzieży uczęszczających na jej zajęcia z arteterapii, jednakże pro- blemy, które porusza w tych symbolicznych opowieściach,

(7)

- 6 - - 7 -

mają charakter uniwersalny i mogą pomóc w rozwoju rów- nież innym dzieciom.

***

Marta Pędzieszczak jest arteterapeutką. Prowadzi szkolenia dla dorosłych z baśnioterapii, bajkoterapii oraz terapeutycz- nych zajęć plastycznych. Pasjonuje się psychologią, sztuką, a także pisaniem opowiadań psychoedukacyjnych dla dzieci i dorosłych. Zadebiutowała opowiadaniem dla dzieci „Tyci”

w Wydawnictwie Finalik oraz opowiadaniem dla młodzieży

„Colorata” w czasopiśmie „Po Prostu Żyj”.

(8)

- 6 - - 7 -

STRACH NA WRÓBLE

Strach na wróble miał... stracha. Wszystkiego się bał. Tak się bał, że aż mu mowę odjęło. Tak się bał, że aż wrósł w zie- mię i… ani kroku dalej. Stał na jednej nodze. Drugą pod- kurczył, schował pod siebie. Trzepotał na lewo i prawo ręka- wami swojej dziurawej koszuli.

– Uuu, uuu! Jestem straszny! Bójcie się mnie! – straszył wróble piskliwym głosem.

Ptaki nic sobie z tego nie robiły. Skubały koszulę Stra- cha i dziobały jego ręce, a ich ulubionym punktem widoko- wym stał się jego stary, słomiany kapelusz. Przesiadywały tam całymi dniami, świergocąc niemiłosiernie.

Strachowi aż uszy puchły. Kręcił głową, kręcił, próbował ptaki strząsnąć, ale one nie dawały za wygraną, wczepiały się pazurkami w słomę i śmiały się mu prosto w nos.

Takie małe wróble! I taki wielki Strach! A może właśnie dla- tego Strach się bał, bo był taki wielki? Krył twarz pod kapelu- szem. Niczego nie widział. Nie widział nawet, czego się bał.

Wróbli? Tak. I czego jeszcze? No, bał się też na przykład, że…

wiatr zerwie mu z głowy kapelusz! I wtedy stanie twarzą w twarz z tym przerażającym czymś! Z czym?! Nie wiedział.

„A może to dobrze – pomyślał nawet kiedyś – że wróble na kapeluszu przesiadują? Przynajmniej mi nie spadnie”. I nawet trochę je zaczął lubić. Choć uszy puchły od ich świergotu, choć ptaki skubały go i dziobały – lepsze to, niż życie bez kapelusza.

(9)

- 8 - - 9 -

(10)

- 8 - - 9 -

Któregoś dnia zagrzmiało, zahuczało, lunął deszcz i…

ptaki opuściły kapelusz, odfrunęły. Wichura zerwała kapelusz z głowy Stracha – poszybował kapelusz za ptakami. Wiatr szar- pał ciałem Stracha, poniewierał. Deszcz smagał ciało Stracha i groził, że go zatopi, jeśli z miejsca się wreszcie Strach nie ruszy!

Otworzył Strach usta. Zakrzyczałby, ale mu mowę odjęło.

Zastygł więc w niemym przerażeniu. Chciał zamknąć oczy, ale – nie mógł. Nie wiedział, jak to się robi. Zawsze miał je otwarte. Nawet wtedy, gdy spał. Ziemia pod nim robiła się coraz bardziej mokra, grząska i błotnista.

– He, he – zaśmiał się Wiatr. – Zaraz cię stąd wyrwę!

I wyrwał. Strach poleciał za wróblami, za kapeluszem.

Patrzył swymi wielkimi oczyma i… widział… WSZYSTKO!

Co widział? Lasy, pola, łąki, rzeki, morza, góry, wsie i miasta…

Co jeszcze? Może ty wiesz?

– I tylko tyle? – zdziwił się Strach. A potem zaczął się śmiać. Śmiał się i śmiał, i śmiał, aż wiatr rozdziawił usta i przestał wiać.

Strach wylądował na ziemi, a wówczas spod jego długiej koszuli wysunęła się druga noga. Stanął na obydwu nogach i pomaszerował przed siebie. Pogwizdywał sobie, podskaki- wał i machał rękoma, na zmianę do przodu i do tyłu.

– Hej, hej! – wołał do napotkanych na drodze strachów – Chodźcie ze mną!

– Nie! – odpowiadały strachy i naciągały swoje kapelu- sze głęboko na oczy.

Koniec Wersji Demonstracyjnej

(11)

S

PIS TREŚCI

WSTĘP ...5

STRACH NA WRÓBLE ...7

O KURCE, KTÓRA LATAĆ UMIAŁA ...10

ZULA-MYSZKA ...18

SKROBULA ...26

KICIUŚ ...33

ZIELONY LUDEK ...40

JEŻYK I JERZY ...45

PAJĘCZYNA ...53

SZARA DZIEWCZYNKA ...57

TEATR MARIONETEK ...62

MISIULEK ...69

OCIUPINKA NA SKRAJU PODUSZKI ...75

KARY, TO TY? ...81

KRYSKA ...87

SZCZENIACZEK W CIEMNYM LESIE ...95

(12)

CIASTO RODZYNKOWE ...104

ROPUCHA ...110

KRÓLEWNA-ŻABA ...114

KSIĘŻYC ZE STUDNI ...120

DOM ...123

SKOWRONEK ...126

SIÓDME LUSTRO ALICJI ...129

Cytaty

Powiązane dokumenty

I odwrotnie, prawdy wiary rzucają światło, które jest bardzo potrzebne rzeczywistościom cielesnym: jeśli ten sam dobry Bóg stworzył człowieka, miłość,

Duch Święty wzbudza w nas modlitwę, głód Boga, daje pragnienie przeby- wania z Panem, wzbudza tęsknotę za Nim.. My zaś możemy przyjąć to zaproszenie, odpowia- dając

Zamiast tego czułam się, jakby nadal pozostawały przy mnie i przez długi czas czułam ich obecność, gdziekolwiek się udawałam.. Mimo że indywidualne odczyty były

niejszej książki, śmiało można powiedzieć, że zwiększająca się liczba zajęć z udziałem psów na całym świecie jest olbrzy‑.. mim sukcesem, a postępy w rehabilitacji

Dziś najlep- szymi świadkami prawdziwości nauki Kościoła na temat ho- moseksualizmu są osoby doświadczające skłonności homosek- sualnych i  wierzące, czasami pośród

Mimo ograniczenia rozmiarami tej publikacji, w  niniejszej książce próbuję spojrzeć na teatr jako ludzką działalność, która odbywa się w wielu formach, począwszy

Potrafię z dnia na dzień zostawić pracę recepcjonistki w modnej siłowni, potrafię, bez uronienia jednej łzy, rozstać się ze zdradzającym mnie facetem, potrafię przytyć (no

Naprawdę było jej obojętne gdzie się teraz uda, byle tylko znaleźć się najdalej od starego domu?. Niebo pokryły