• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1928.09.11, R. 8, nr 106

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1928.09.11, R. 8, nr 106"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

WOS MBfi/r SKI

UTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

l

•J

P o n ie d z ia łe k M ik o ła ja z T o le n t.

W to re k P ro ta B ł. J a n G a b r.

Ś ro d a Im ie n ia N . M . B .

D z iś w sc h ó d sło ń c a o g o d z . 5 .1 6 z a c h . 6 .3 9

J u tro , 5 . 1 7 , 6 .3 7

D z iś - k s ię ż y c a » 8 .4 4 , 1 1 .4 4

szaniu.

Mickiewicza 11 A ł • w eksped. miesięcznie 1,50 zł z od-

I r z e a p ia ta • noszeniem przez pocztę 20 gt więcej. W wypadkach nieprzewidzianych, przy wstrzy­

maniu przedsiębiorstwa, złożeniu pracy, przerwaniu ko- munikacji, otrzymujący nie ma prawa żądać pozatermi- nowych,dostarczeń gazety, lub zwrotu ceny abona­

mentu. Za dział ogłoszeń, redakcja nie odpowiada.

O g ło s z e n ia : Za ogłosz. pobiera się od wiereza mm. (7 łam.) 10 gr, za reklamy 33 str. 3-łam. w wiadomościach potocznych 30 gr na pierw­

szej str. 50 gr. Rabatu udziela się przy częstem ogła-

„Głos Wąbrzeski" wychodzi trzy razy tygodn.

krzynka poczto- i to w poniedziałek, środę i piątek.

Redakcja i administracja ul

Telefon 80. Konto czekowe ł'. K. <3. Poznań 204.252.

5 3 ) 3 3 3 5 0 0 0

Nr. 106 Wąbrzeźno, wtorek 11 września 1928 r> Rok VIII

a :a la

k i a ż

90

U

a- a

IK

ró b

tim 1 7 4

Szpony sowieckie

gotują się do noioącb alaiióa.

O g ło s z e n ie p rz e z rz ą d a n g ie ls k i n ie z w y k le s e n sa c . d o k u m e n tó w , k o m p ro m itu ją c y c h w y w ro to w ą a k c ję s o w ie tó w . — S iln e w ra ż e n ie w L o n d y n ie . — S o ­ w ie ty c h c ą w a rm ja c h p o s z c z e g ó ln y c h p a ń s tw tw o ­ rz y ć b o jó w k i k o m u n is ty c z n e , — Z a n ie p o k o je n ie

w P a ry ż u . — P rz e s tro g a d la P o ls k i.

L o n d y n , w rz e s ie ń 1 9 2 8 , N ie z w y k łą s e n s a c ję i p o ru s z e n ie w a n g ie ls k ic h k o ła c h p o lity c z n y c h s ta n o w i o p u b lik o w a n ie p rz e z rz ą d a n g ie lsk i n ie z m ie rn ie w a ż n y c h d o k u m e n tó w , k tó re d o ty c z ą a k c ji p rz e w ro to w e j, o rg a n iz o w a n e j w c h w ili o b e c n e j p rz e z w ła d z c ó w k o m u n is ty c z n y c h . D o k u m e n ty te s ą p ra w d z iw ą re w e la c ją i rz u c a ją n a w ła ś c iw e o b lic z e p o lity k ó w m o sk ie w s k ic h b a r­

d z o c h a ra k te ry s ty c z n e ś w ia tło . W y n ik a b o w ie m z n ic h ja sn o , ż e s o w ie ty c o ra z e n e rg ic z n ie j p rz y ­ g o to w u ją s ię d o w y w o ła n ia p rz e w ro tu w e w s z y st­

k ic h w a ż n ie jsz y c h o ś ro d k a c h p o lity c z n y c h w E u ­ ro p ie , o ra z s to s o w a ć z a c z y n a ją ta k ty k ę , k tó ra w n a jry c h le js z y m c z a s ie d o p ro w a d z ić m a d o z g a n g re - n iz o w a n ia k o m u n iz m e m ja k n a jsz e rsz y c h te re n ó w . I ta k o g ło s z o n e p rz e z rz ą d a n g ie ls k i d o k u m e n ty , s tw ie rd z a ją , ż e a g ita to rz y k o m u n is ty c z n i p o s ta n o ­ w ili d la p rz y śp ie sz e n ia s w y c h w y w ro to w y c h p ra c p rz e jś ć o d p ro p a g a n d y w ś ró d o ś ro d k ó w ro b o tn i­

c z y c h d o b a rd z ie j w y d a tn y c h c z y n ó w i z a m ie rz a ją p o d s tę p n ie z a a ta k o w a ć a r m j e p o sz c ze g ó ln y c h p a ń s tw . D ą ż ą w ię c s o w ie ty d o te g o , a ż e b y w ś ró d a rm ji o b c y c h s tw o rz y ć u le g łe s o b ie o d d z ia ły , K tó ­ re b y z je d n e j s tro n y s ta n o w iły b o jo w e g ru p y re w o ­ lu c y jn e* z d ru g ie j z a ś u n ie m o ż liw ia ły w s z e lk ą a k c ję o b ro n n ą p o sz c ze g ó ln y c h p a ń s tw p rz e d k o m u n iz ­ m e m . P la n d o p ra w d y n ie z w y k le p rz e w ro tn y i n ie ­ s ły c h a n y w d /ie ja c h m ię d z y n a ro d o w y c h s to s u n k ó w .

O g ło s z o n e d o k u m e n ty w p a d ły z u p e łn ie p rz y p a d k o ­ w o w rę c e w ła d z a n g ie ls k ic h i s ta n o w ią in s tru k c je , k tó re s z ef k o m u n is ty c z n e j .,c z e k i" w M o s k w ie J a ­ ro sła w sk i p rz e sła ł k o m u n isto m a n g iels k im .

Z e w z g lę d u n a re w e la c y jn y c h a ra k te r, ja k i o - g ło s z o n e d o k u m e n ty p o s ia d a ją , p rz y to c z y m y je d o ­ s ło w n ie .

O to z a te m s z e f m o s k ie w s k ie j c z e re z w y c z a jk i n a k a z u je k o m u n isto m a n g ie ls k im , a ż e b y :

1 . p o ś w ię c a li s z cz e g ó ln ą u w a g ę ro b o tn ik o m , k tó rz y w n a jb liż s z y m c z a s ie w s tą p ić m a ją d o s łu ż ­ b y w o js k o w e j. I ta k m u s z ą k o m u n iśc i ro b o tn ik ó w ty c h u ś w ia d a m ia ć , a b y z c h w ilą w e jś c ia w s z e re g i w o js k o w e , s ta li się o n i p io n ie ra m i p ro p a g a n d y k o ­ m u n isty c z n e j w a rm ji.

2 . W w a ż n ie js z y c h w y p a d k a c h z a le c a się o r­

g a n iz o w a ć s p e c ja ln e k u rs y w ś ró d re k ru tó w i n ie n a le ż y s z c z ę d z ić a n i ś ro d k ó w a n i c z a s u , b y ja k n a j- w ię k sz e k a d ry b o jo w n ik ó w k o m u n isty c z n y c h w a r­

m ji p rz y g o to w a ć .

3 . Z a le c a s ię w y d a w a n ie s p e c ja ln y c h ta jn y c h g a z e t d la ro z d z ia łu m ię d z y ż o łn ie rz a m i.

4 . A k c ja p ro p a g a n d y s ty c z n a k ie ro w a ć m u s i się p rz e d e w sz y s tk ie m n a o d d z ia ły a rty le rji, w o js k s a ­ p e rs k ic h , o ra z n a m a ry n a rk ę , p o n ie w a ż d o ty c h g łó w n ie o d d z ia łó w k ie ro w a n i s ą ro b o tn ic y , o ra z p o ­ n ie w a ż o d d z ia ły te w c h w ili o b e c n e j p o s ia d a ją n a j­

p o w a ż n ie js z e z n a c z e n ie .

5 . W k a ż d e j k o m p a n ji u tw o rz o n y b y ć m u s i o d d z ia ł k o n s p ira c y jn y . O d d z ia ły te w in n e s ta ć w ś c isłe j łą c z n o ś c i z k o m ite ta m i p u łk o w e m i i b a ta ł- jo n o w e m i, k tó re d z ia ła ć b ę d ą w p o sz c ze g ó ln y c h k a s a rn ia c b i n a p la c a c h ć w ic z e ń .

6 . O d d z ia ły k o n s p ira c y jn e w in n e p rz e d e w sz y ­ s tk ie m b u d z ić n ie z a d o w o le n ie w ś ró d ż o łn ie rz y n a tle ic h m a te rja ln e g o p o ło ż e n ia , o ra z p o d n ie c a ć s z e ­ re g o w y c h p rz e c iw k o o fic e ro m .

7 . T rz e b a je d n a k u w a ż a ć , a ż e b y p rz e d w c z e ś ­ n ie n ie w y b u c h ły ż a d n e z a m ie s z k i, p o n ie w a ż z d ra ­ d z ić to m o ż e c a łą o rg a n iz a c ję .

8 . N a le ż y o rg a n iz o w a ć p o m ię d z y ż o łn ie rz a m i

! c z ę s te , ta jn e , re w o lu c y jn e p o g a w ę d k i.

9 . N ie n a le ż y d o p u s z c z a ć d o g łó w n y c h c e n ­ tró w s p rz y s ię ż e n ia o fic e ró w , c h o c ia ż b y o n i n a w e t n a le ż e li d o p a rtji k o m u n is ty c zn e j. O fic e ro w ie s y m ­ p a ty z u ją c y z k o m u n iz m e m m o g ą b y ć — ja k o e le ­ m e n t n ie z b y t p e w n y , u ż y c i c o n a jw y ż e j ja k o d o - ra d z c y , in s tru k to rz y te c h n ic z n i o d d z ia łó w k o m u n i­

s ty c z n y c h o ra z p rz e d e w s z y s tk ie m ja k o s z p ie d z y . S z p ie g o s tw o p rz e d s ta w ia s z c z e g ó ln ie w a ż n ą s p ra w ę , p o n ie w a ż c a ła a k c ja k o m u n is ty c z n a z a le ż y w y łą c z n ie o d w ia d o m o śc i, ja k ie k o m u n iś c i p o s ia ­ d a ją o p o s z c z e g ó ln y c h p a ń s tw a c h . T o te ż s łu ż ­ b ie s z p ie g o w s k ie j p o ś w ię c a ć w in n e p a rtje k o m u n i­

s ty c z n e w p o sz c ze g ó ln y c h k ra ja c h b a rd z o w ie le w y ­ s iłk ó w .

1 0 . P ra c a w a rm ji n ie m o ż e w y łą c z n ie p o le g a ć n a p ro p a g a n d z ie i a g itac ji. C h o d z i g łó w n ie o to , a ż e b y w e w n ą trz o b c y c h a rm ji tw o rz y ć o d d a n e k o ­ m u n iz m o w i o d d z ia ły , k tó re b y k a ż d e j c h w ili m o g ły b y ć g o to w e d o c z y n ó w .

1 1 . S p e c ja ln ą s iln ą u w a g ę p o ś w ię c a ć n a le ż y w o js k o m k o lo ro w y m , a to p rz e z u s ta w ic z n e p o d ­ n ie c a n ie ż o łn ie rz y , re k ru tu ją c y c h się z w ła s z c z a z A z ji i A fry k i p rz e c iw k o a n g ie ls k im o fic e ro m . W p ie rw s z y m rz ę d z ie w p o ić n a le ż y w ż o łn ie rz y ty c h p rz e k o n a n ie , ż e s k o ro o fic e ro w ie k a ż ą im s trz e la ć p o w in n i o d m ó w ić p o s łu s z e ń s tw a . Z a w s z e z a ś w in n i o n i b y ć p rz y g o to w a n i d o u ż y c ia b ro n i

p rz e c iw k o o fic e ro m n a ro z k a z k o m u n iz m u , P a rtji k o m u n is ty c z n e j w A n g lji u d z ie la się d la d o k o n a n ia ty c h p ra c w s z e lk ie j p o trz e b n e j p o m o c y fin a n s o w e j.

J a k w id z im y z a te m , in s tru k c je s ą b a rd z o s z c z e g ó ło w e i w y k a z u ją d o b itn ie , ż e s o w ie ty p o s ta n o w i­

ły p rz e jść d o n a jb a rd z ie j z d e c y d o w a n e j a k c ji r e ­ w o lu c y jn e j. F a k t, ż e rz ą d a n g ie lsk i o g ło s ił n in ie j­

s z e d o k u m e n ty je s t d o w o d e m , ż e c a ła s p ra w a je st b a rd z o p o w a ż n a i o p ie ra s ię n a p ra w d z iw y c h p o d ­ s ta w a c h . Z re sz tą n ie ty lk o w A n g lji, p rz y c h w y c o ­ n o p o d o b n e in s tru k c je . R ó w n ie ż i z F ra n c ji n a d e ­ s z ły w ia d o m o ś c i, k tó re w y k a z u ją , iż a g ita to ro w ie fra n c u sc y rz u c ili się ró w n ie ż i n a a rm ję fra n c u sk ą z e s iln ą p ro p a g a n d ą k o m u n is ty c z n ą i ż e a k c ja ta p rz y b ie ra u s ta w ic z n ie n a sile . Z a n ie p o k o je n ie w ła d z fra n c u s k ic h z te g o p o w o d u je s t ta k w ie lk ie , ż e s p ra w a ta o m a w ia n a m ia ła b y ć n a s p e c ja ln e m p o s ie d z e n iu fra n c u sk ie j R a d y M in istró w .

S y tu a c ja je s t z a te m p o w a ż n a . K o m u n iś c i, z a ­ c z e rp n ą w s z y o tu c h y i p ie n ię d z y p o o s ta tn im k o n ­ g re s ie m o s k ie w sk im , ru s z y li d o n o w y c h w z m o ż o ­ n y c h a ta k ó w n a p a ń s tw a e u ro p e jsk ie . In fo rm a c je te n ie p o w in n y p o z o s ta ć b e z w p ły w u n a P o lsk ę , k tó ra ja k o n a jb liż sz y s ą sia d s o w ie tó w n a js iln ie j n a s ta w io n a je s t n a p ro p a g a n d ę w y w ro to w ą . I P o l­

s k a w z m o c n ić z a te m m u si k o n tro lę , i b a c z n ie s p o ­ g lą d a ć w in n a , b y n a c z a s m ó c s p a ra liż o w a ć w s z e l­

k ie n ie b e z p ie c z n e z a k u s y k o m u n iz m u .

S t. B rz o s to w sk i.

Spór polsko-litewski przed forum Ligi larodów

N a p o rz ą d k u o b ra d R a d y L ig i N a ro d ó w z n a ­ la z ła się s k a rg a L itw y n a P o lsk ę . Z re fe ro w a n ie te j s p ra w y p o le c o n o d e le g a to w i H o la n d ji v a n B lo c k - la n d o w i, k tó ry s tw ie rd z ił, ż e a n i k o n fe re n c ja w a r­

s z a w s k a , a n i k ró le w ie c k a n ie p o s u n ę ły s p ra w y n a ­ p rz ó d .

M O W A M IN IS T R A Z A L E S K IE G O .

P o o d c z y ta n iu s p ra w o z d a n ia m in , v a n B lo c k - la n d a , z a b ra ł g ło s m in . Z a le sk i, k tó ry p o k ró tc e z a ­ z n a c z y ł, ż e to n ie P o ls k a w y s tą p iła w o b e c R a d y L ig i z e s k a rg ą , le c z I.itw a . P o ls k a z a sto s o w a ła się d o g ru d n io w e j re z o lu c ji R a d y i z c a łą d o b rą w o lą p rz y s tą p iła d o ro k o w a ń . O p rz e b ie g u ty c h u c ią ż ­ liw y c h p ra c , k tó re n ie s te ty n ie d a ły re z u lta tu , P o l­

s k a in fo rm o w a ła s e k re ta rz a g e n e ra ln e g o L ig i, p rz e ­ s y ła ją c o d p is y n o t, w y m ie n io n y c h p o m ię d z y s tro n a ­ m i, ja k ró w n ie ż k o p je p ro to k ó łó w p o s ie d z e ń k o n - fe re n c y j p le n a rn y c h i k o m is y j o ra z p ro je k ty k o n ­ w e n c ji. A k ta te z o s ta ły z a k o m u n ik o w a n e c z ło n ­

k o m R a d y L ig i. s

O Ś W IA D C Z E N IE W A L D E M A R A S A . W Y W O Ł U JE Ś M IE C H Y .

N a stę p n ie z a b ra ł g ło s W a ld e m a ra s, k tó ry w d łu g ie m p rz e m ó w ie n iu p rz y p o m in a ł c a łą h is to rję p o w o je n n y c h s to s u n k ó w p o ls k o -lite w s k ic h .

Z k o le i p rz e s z e d ł d o z n a n y c h o s k a rż e ń p o d a - d re se m P o ls k i, z a rz u c a ją c fo rm o w a n ie b a n d z b ro j­

n y c h z p o ś ró d e m ig ra n tó w lite w s k ic h , w s k a z u ją c p rz y te m n a o b e c n e g o w s a li n a m ie jsc a c h d y p lo m a ­ tó w p . H o łó w k ę , ja k o o rg a n iz a to ra ty c h b a n d .

N ie o b y ło się b e z h u m o ry s ty c z n y c h w w ie lu p u n k ta c h p o z b a w io n y c h lo g ik i w y w o d ó w , k tó re w z b u d z a ły ś m ie c h i iro n ję .

W z a k o ń c z e n iu s w e g o p rz e m ó w ie n ia W a ld e - m a ra s z a z n a c z y ł, ż e n ie m o ż n a s p o d z ie w a ć s ię s z y ­ b k ic h i p o m y ś ln y c h re z u lta tó w ro k o w a ń i ż e p o s u ­ w a ć s ię o n e b ę d ą b a rd z o p o w o li.

T o k o ń c o w e o ś w ia d c z e n ie k o m e n to w a n e je s t ja k o z a p o w ie d ź d a ls ze g o z w le k a n ia i u c h y la n ia s ię W a ld e m a ra s a o d o b o w ią z k ó w , w y p ły w a ją c y c h z p o s ta n o w ie ń R a d y L ig i z g ru d n ia 1 9 2 7 r.

C O O D P O W IE D Z IA Ł M IN IS T E R Z A L E S K I?

P o p rz e m ó w ie n iu W a ld e m a ra s a z a b ra ł p o n o ­ w n ie g ło s m in . Z a le sk i, s tw ie rd z a ją c , ż e p o lsk i p ro ­ je k t tra k ta tu o n ie a g re s ji i a rb itra ż u b y ł w s w o im c z a s ie p rz e s ła n y in te re s o w a n y m , w b re w in s y n u a ­ c jo m W a ld e m a ra s a a d a le j s tw ie rd z ił z łą w o lę W a l­

d e m a ra s a w e w s z y s tk ic h p o c z y n a n ia c h w s to s u n k u d o P o ls k i.

Sprostowanie fałszywych pogłosek z Rzymu

(K A P ) C z ę ś ć p ra s y p o ls k ie j n a s k u te k d o n ie ­ s ie n ia rz y m s k ie g o „ Im p e ro " p o d a ła w ia d o m o ś ć , ż e P a p ie ż p o n a ra d z ie z k o le g ju m k a rd y n a ls k ie m , z d e ­ c y d o w a ł s ię z p o w o d u u je m n e g o w p ły w u u p a łó w le tn ic h n a s ta n J e g o z d ro w ia n a p rz y s z łe la to u - d a ć s ię n a p o b y t d o o d d a lo n e g o o 2 0 k m . o d R z y m u , p o ło ż o n e g o w g ó ra c h A lb a ń s k ic h , z a m k u p a p ie s ­ k ie g o C a s te l G a n d o lfo .

W ia d o m o ś ć ta n ie je s t ś c isła . „ Im p e ro " , p o d ­ rz ę d n e p ism o , ro z w a ż a ł te o re ty c z n ą m o ż liw o ś ć p rz e s ie d le n ia s ię P a p ie ż a d o z a m k u p a p ie s k ie g o C a ste l G a n d o lfo , k tó ry , z a ró w n o , ja k w a ty k a ń sk ie p a ła c e , k o rz y sta z p rz y w ile ju e k s te ry to rja ln o ś c i.

S tą d p o w s ta ły w y ż e j w z m ia n k o w a n e , b e z p o d s ta - n e w z m ia n k o w a n ia .

J e sz c z e b a rd z ie j k ry ty c z n ie , n iż d o ty c h d o ­ m n ie m a n y c h , n a le ż y o d n ie ś ć się d o u k ry ty c h n a p a ­ ś c i i n ie ta k to w n y c h p o g ło s e k o p rz e s u n ię c ia c h n a u rz ę d a c h W a ty k a n u , o ja k ic h d o n o s z ą n ie k tó re d z ie n n ik i w ło s k ie , m a ją c n a c e lu o d d a le n ie w ie lc e z a słu ż o n e g o J E . K s. K a rd y n a ła S e k re ta rz a S ta n u G a s p arri* eg o . 'N ie d a w n o , n ie s te ty , ta k ą c a łk o w i­

c ie b e z p o d s ta w n ą p o g ło sk ę o p rz e w id y w a n y m n a ­ s tę p c y J E m . K a rd y n a ła G a s p a rri'e g o p o w tó rz y ł n a ­ w e t m e d jo la ń s k i „ C o rrie re d e lla S e rra " .

J E m . K s. K a rd y n a ł P io tr G a s p a rri c ie s z y się, m im o s w y c h 7 6 la t, ja k n a jle p sz e m z d ro w ie m i ś w ie­

ż o ś c ią u m y s łu , z a ś o u s tą p ie n iu je g o w R z y m ie n ie ­ m a m o w y .

(2)

U stóp Najświętszej Panienki Jasnogórskiej

Kongres Eucharystyczny w Częstochowie.

nadziei na pomyślne rządy. Jednakowoż ducho­ wieństwo szczególnie winno oddzielać akcję kato­

licką od spraw polityki partyjnej/* 1VUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

b ro n ić w y k o n y w a n ia p ra w a w y b o rczeg o , z tern je ­ d n ak, b y n ie m ieszali d o w y b o ró w ak cji k a to lic ­ k iej, jak o ta k ie j.

Katolicy popełniliby ciężki błąd, jeżeliby w miarę swych sił nie zajmowali się wypadkami po­ litycznymi swegomiasta,prowincji i państwa. Gdy­ by katolicy pozostawali bezczynni, bardzo łatwo kierownictwo wszystkich spraw dostałoby się w ręce tych, których poglądynie rokowałyby żadnej

czn e jeg o có reczk i z d w o m a m ło k o sam i, zaręczam że w y śm iew ają w asze d ziatk i, ich p o czciw o ść i p ro sto tę, d o k tó rej się n aw et nie u m y w ały .

T o m o że b y ć, — o d ezw ało się k ilk a g ło só w , k tó re n a p ró żn o p o w ażn y M aru siak starał się u sp ok o ić,

to m o że b y ć, bo i d la czeg ó ż tak o d n as stro n ią?

C ó ż to , czy m y nie o b y w atele? C zy m y to n ie tacy d o b rzy jak k ażd y in n y ?

P an B artło m iej aż się u szczy p ał z rado ści, i m ru ­ g ając o k iem , m ó w ił d alej:

W am , p an o w ie o b y w atele, trzeb a nie tak ieg o jak o n n au czy ciela; trzeb a n ie ty lk o żeb y u czy ł dzieci, ale i b ro n ił w as p rzed n ad u ży ciem b u rm istrza. Jeg o zaś n au k a, P an ie o d p u ść, ni do ch leb a ni do roli. G ad a szalk i o p ałk i, o k ró lach i w o jew o d ach , o T u rk ach i T a­

tarach , a co d ziecio m z teg o p rzy jd zie? N iech one zn ają d o b rze n aszę relig iją k ato lick ą, n iech u m ieją p isać i czy tać, n iech u m ieją się b ro n ić p rzed g w ałtem i n ad ­ u ży ciem , to d o p iero z n au k i o d n io są p o ży tek . D zieci b ieg n ą o ch o tn ie d o szk o ły , b o im g ad a h isto ry jk i i d y k ­ tery jk i, ale jak w as szan o w ać jak o sw o ich ojców , jak w as b ać się i słu chać, o tern i słó w k a n ie p iśn ie, bo p rag n ie siebie w y żej o d w as p o staw ić i zab rać ich serca d la siebie ty lk o sam eg o . A czy to u czciw ie?

Ju żcić co p raw d a, to p raw d a, — o d ezw ało się zn o w u k ilk a g ło só w , a g d y p o czciw y M aru siak ch ciał m ó w ić w o b ro n ie sw eg o d aw n eg o to w arzysza, p rzer­

w an o m u n aty ch m iast, d o w o d ząc, że p an B artło m iej m ó w i m ąd rze i w e w szy stk im m a słu szn o ść za so b ą.

— Panie tego, — o d ezw ał się K ulecki, m ieszczan in u sad zisty i k ręp y jak b eczk a o d k ap u sty , o b cierając sk ro p lo n ą p o tem ły sin ę, — panie tego, za m o jeg o d zie­

ciń stw a, to n as k ijem do szk o ły n ag n ać tru d n o b y ło , bo

panie tego, n au czy ciel ró zg i z n as nie zd ejm o w ał, trz y ­ m ał w ry zie i co sło w em nie w ep ch n ął w głow ę, to w p ak o w ał ró zg ą, albo b atem , panie tego, jak się u d ało . N au k a to nie zabaw k a, a d zieci n asze w y raźn ie b aw ią W dniu 7. bm. o godz. 4i pól popoi. rozpoczę­

ły się uroczystości Kongresu Eucharystycznego Obrady Kongresu potrwają aż do 9. bm. włą­ cznie.

Do Częstochowy zjechały się tysiączne rzesze pątników z całegokraj'u. Zwiezionoich 120specjal- nemi pociągami.

Z jech ali się ró w n ie ż w szy scy n ajw y żsi d o sto j­

n ic y K o ścio ła k a to lic k ie g o w P o lsce, a n a ich czele J. E m . N u n cju sz K a rd y n a ł H lo n d i J. E m . K s. d r.

K a k o w sk i.

Drugi dzień KongresuEucharystycznego w Częstochowie.

(KAP) Noc całą trwała adoracja Przenajśw.

Sakramentu. Tłumy ludu cisnęły się do konfesjo­

nałów, szukając ukojenia w Sakramencie Pokuty.

O d p ó łn o c y ro z p o c z ęły się cich e M sze św ., o d p ia - w ia n e p rz ez k sięży , k tó rz y zjech ali się z d iecezji c z ę sto c h o w sk ie j i in n y ch .

O g o d z. 6 ra n o w b a z y lice jasn o g ó rsk iej, p rz e­

p ełn io n ej p o b rzeg i, p o c z ęto śp ie w a ć „ G o d z in k i11, a ró w n o c ze śn ie o d p ra w io n ą z o sta ła M sza św ., p o k tó re j k s. d z ie k a n T , Ja n k o w sk i w y g ło sił k a z a n ie n . z. „ C h ry stu s E u c h a ra sty c zn y K ró l m iło śc i1'. K a ­ z n o d z ieja w p ię k n y ch sło w a c h w sk a za ł n a to n ie­

w y c z e rp a n e ź ró d ło p ra w d z iw e j m iło ści, k tó ra sp ra ­ w iła, iż d la z b a w ie n ia ro d z aju lu d zk ieg o C h ry stu s o fia ro w a ł się n a k rzy żu .

D la w o jsk a i o rg an izacy j w o jsk o w y ch o d p ra ­ w io n a z o sta ła M sza św , o g o d z, 8 .3 0 ran o . W y słu ­ c h a ły jej liczn e o d d z ia ły w o jsk a i o rg an izacy j w o j­

sk o w y c h z ich d o w ó d cam i, o ra z p rz ed sta w ic ie lam i w y ższy ch w ła d z w o jsk o w y ch n a czele. P o d n io słe k a z a n ie w y g ło sił O . A lfo n s z z a k o n u P au lin ó w , m ó ­ w ią c o „ C h ry stu sie P a n u i ż o łn ierz u ", k tó ry d a ł św iatu n ajw zn io ślejszy p rz y k ła d m ę stw a i p o słu ­ sz eń stw a.

W g o d zin ę p o te m z a p e łn iła się b a z y lik a m ło ­ d z ie ż ą szk o ln ą, ż e ń sk ą i m ęsk ą, k tó ra w raz z g ro ­ n em n a u c z y c ielsk ie m w y słu c h a ła n a b o ż e ń stw a. D o m ło d z ież y p rz e m ó w ił k s. S o b a ń sk i n a te m at „ C h ry­

stu s E u c h a ry sty c z n y a m ło d zież". K azn o d zieja w z y w ał m ło d zież, a b y z u fn o ścią sp ie szy ła p o d o - p ie k u ń c ze sk rz y d ła Z b aw iciela, k tó ry u d zieli jej sił d o zb o żn ej p ra c y i w y trw a n ia n a d ro d ze, w io d ącej d o szczęśliw o ści w ieczn ej.

S u m ę p o n ty fik a ln ą o g o d z. 11 o d p ra w ił J. E m . K s. K a rd y n a ł P ry m a s H lo n d w a sy śc ie d o sto jn ik ó w K o śc io ła i liczn eg o k le ru .

Nieporozumienie na tle listn Ojeaśw. do Episkopatu litewskiego.

(K A P ) P o n ie w a ż p e w ie n o d łam p ra sy k o m e n ­ tu je list O jca św . d o E p isk o p a tu lite w sk ie g o w sp o ­ só b , m o g ący m ieć sz k o d liw e n a stęp stw a, n a le ż y stw ie rd z ić , że list O jca św , w y jaśn ia, iż ścisłe o d ­ łą c ze n ie ak cji k a to lic k ie j o d sp raw p ą rty jn o -p o li- ty c z n y ch n ie m a p o ciąg ać za so b ą sk u tk u te g o ,b y k a to lic y p rz esta li in tere so w a ć się liczn em i, w a ż n e- m i z a g ad n ie n ia m i w ży ciu n aro d u .

„ Ja k o o b y w a te lo m P a ń stw a n ie m o żn a im za-

JA N K A N T Y G R E G O R O W IC Z .

UKRYTE SKARBY

4 ) — o — (C iąg d a lszy ).

T o też k ręcił się i w ierciał, d ep tał w szy stk o i po­

trącał i szed ł śm iało do celu , jak i so b ie n ak reślił, ch o ć­

b y p rzy szło św iat cały łzaw ić i k rw aw ić b o leścią. D o­

tą d jed n ak zab ieg i te nie w iele m u p rzy n io sły p o ży tk u . N ie zrażało go to p rzecie, i zaw sze k o p iąc d o łk i p o d k im ś w y ższy m o d siebie, jak o m ły n arczy k p o d m ły n a­

rzem , jak o k arb o w y p o d ek o n o m em , jak o sek retarz p o d b u rm istrzem , teraz n a g w ałt w d zierał się n a p o sad ę n au czy ciela szk ó łk i w C zersk u , zajm o w an ą d o tąd p rzez p o zn an eg o ju ż k ap itan a S tefan a B u g aja, jed yn e w tej p racy zn ajd u jąceg o d la siebie u trzy m an ie.

— P atrzcie p an o w ie, — m ó w ił p an B artło m iej K ru k , tak ie b o w iem n o sił m ian o , w sk azu jąc'ręk ą n a g ro m ad k ę śm iejącej się i w eselącej m ło d zieży , za k tó rą su nął się w o ln o p rzy g arb io n y w o jak . — P atrzcie, p an o w ie, n a teg o stareg o n ied o łęg ę, ja k id zie n ib y sp ętan y , n a d zieci jego tak się g ło śn o w eselące. N ie jeśtem m ięd zy n ie­

m i, aleby m p rzy siąg ł, że o n u m y śln ie o ciąg a się, żeb y b y ć zaw sze zd ała o d o b y w atelstw a czersk ieg o , b o jak o szlachcic i w o jsk o w y , g ard zi m ieszczań stw em i m a je za ch ętk ę p ętelk ę ...

— C o m a g ardzić, — p rzerw ał W o jciech M aru siak , jed en z m ieszczan p o w ażn iejszy w iek iem , z p ew n ą w g ło sie n iecierp liw o ścią; — z k ap itanem zn am się nie o d w czo raj, to w iem co to za p o czciw a d u sza. D u m - n o ści w nim na zd rę n aw et nie m a, id zie w o ln o bo to p o rąb ane, p o d ziu raw io n e, jak rzeszo to , to nie m o że tak m ajtać żw aw p n o g am i jak p an B artło m iej.

Ju ż ja go zn am lep iej, — o d ezw ał się K ruk, m ru g ając o k iem i do k ażdeg o o b racając się k o leją. — W

’♦•ażdym w o jsko w y m szlach cicu p y ch y p o u szy . A śli-

W p ro st z d w o rc a u d a li się D o sto jni G o ście w śró d sz p a le ró w m ło d zieży n a Ja sn ą G ó rę.

U lice o d d w o rc a aż d o K a ted ry to n ą p o p ro stu w p o w o d zi b a rw n y c h d e k o ra c y j. N a w ia d u k c ie k o lejo w y m i n a N o w y m R y n k u w zn o szą się d w ie b ra m y try u m fa ln e.

P o d c z a s n o c y p rz e c ią g n ą ł u licam i C z ęsto ch o ­ w y p o ch ó d z lam p io n am i i p o ch o d n iam i. C a ły p rz e­

b ieg u ro cz y sto ści k o n g re so w y c h tra n sm itu je k a to ­ w ic k a ra d jo sta c ja n a d a w c z a.

W czasie su m y w y g ło sił J, E . K s, B isk u p L i­

siec k i k a z a n ie n a tem a*t „ M atk a B o sk a a E u c h a ry - stja św ." W g łęb o k iem sk u p ie n iu w y słu ch ali o b e c­

n i p rz e m ó w ie n ia czcig o d n eg o k azn o d ziei, k tó ry w p ro sty ch a ta k g łęb o k o p rz ek o n y w u ją cy c h sło w a c h m ó w ił o U tajo n y m w S a k ra m e n c ie O łtarz a, B o g u i Je g o M a tc e N ajśw iętszej.

R o zg ło śn iki, z a in sta lo w a n e w b a z y lice n io sły sło w a k a z n o d z ie i d o u szu se tek ty się cy p ie lg rz y ­ m ó w , zg ro m ad zo n y ch w o k ó ł Ja sn o g ó rsk ie j św ią ty ­ n i i b io rą c y c h ch o ć z o d d ali, se rd e c z n y u d z ia ł w tern so len n em n a b o ż e ń stw ie .

C ałe p o p o łu d n iu p o św ięc o n e b y ło re fera to m , w y g łaszan y m n a o d d zieln y ch z e b ra n ia ch m ężó w k a to lic k ich , k o b ie t i t. d.

O d d zieln e z e b ra n ia z a k o ń c z y ły się o g o d z. 7.30 w iecz., p o czem u c z e stn ic y w y ru szy li w u ro czy stej p ro c esji p rz e z w a ły n a „ S z cz y t". K u lm inacy jn ym p u n k te m b y ło k a z a n ie , w y g ło szo n e p rz e z k s. p ra ł.

W ró b lew sk ieg o , k tó ry , n a w iąz u ją c d o o statn ie j E n ­ c y k lik i P a p ie ża P iu sa X I, p rz y p o m n iał z e b ran y m o b o w ią z e k z a d o ść u c z y n ien ia w o b ec C h ry stu sa P a ­ n a, O d k u p ic ie la całej lu d zk o ści, za w szy stk ie , n ie- ty lk o w ła sn e le cz i cu d ze k rz y w d y , w y rz ą d z a n e Z b aw icielow i. W g o rąc y ch sło w a c h w z y w a ł k s.

p ra ła t o b e cn y c h d o jak n ajliczn iejszeg o u d z ia łu w ro z p o c z y n a ją c e j się d ru g iej z rz ę d u a d o rac ji n o cn ej, k tó ra k o rzą c y m się p rz e d U k rzy żo w an y m u m o żli­

w i ch o ć w części w y p e łn ien ie o b o w iązk u z a d o ść­

u c z y n ie n ia za g rz e c h y i w y rz ąd z o n e zn iew ag i.

N a k o n g re s E u c h a ry sty cz n y p rzy b y li d o C zę- stc h o w v : N u n cju sz P a p ie sk i J. E . K s. A rcy b isk u p F ra n cisze k M arm ag g i, J. E m . K s. K a rd y n a ł P ry m a s A . H lo n d , Ich E k sc, K sK s, m e tro p o lita S ap ieh a, A rc y b . R o p p ; B isk u p i: O k o n iew sk i, P rz eź d z ie c k i, T y m ie n ie c k i i L isieck i,

W MIEJSCU GDZIE STAŁ POMNIK BISMARKA USYPANY BĘDZIE KOPIEC WOLNOŚCI.

B y d g o sk ie T o w a rz y stw o P o w sta ń c ó w i W o ja ­ k ó w p o w zięło m y śl u sy p a n ia K o p ca W o ln o ści, k tó ­ ry w zn iesio n y b ę d z ie w m iejscu , g d zie d o n ie d a w n a sta ł p o m n ik B ism ark a. W sp raw ie tej T o w a rzy ­ stw o P o w stań c ó w i W o ja k ó w w y stę p u je w ty c h d n ia ch d o w ład z m iejsk ich z o d p o w ied n im w n io s­

k iem . P o w stań c y p ro jek tu ją u sy p a n ie k o p c a w c ią­

g u p rzy szłeg o ro k u , ta k a b y n a u ro c zy sto ść 1 O d ę­

c ia u w o ln ie n ia B y d g o szczy z n iew o li p ru sk ie j m ó g ł o d b y ć się a k t p o św ięc e n ia k o p ca.

DZIESIĘCIOLECIE PARLAMENTARYZMU POLSKIEGO.

D n ia 9 lu te g o 1 9 2 9 r. u rz ą d zo n y m a b y ć sp e c jal­

n y o b ch ó d 1 0 -lecia p a rlam e n ta ry zm u p o lsk ieg o . Je d n o c z e śn ie m a b y ć w y d a n a k się g a p a m ią t­

k o w a p o św ięc o n a h isto rji p ie rw sz y c h trz ec h k a d en ­ cji c ia ł p a rlam e n tarn y c h o d ro dzo n ej P o lsk i.

NA CZELE BANDY OPRYSZKÓW STAŁ 17 LETNI CHŁOPIEC.

Z W arsza w y d o n o szą: N a te re n ie C zelad zi o d p e w n eg o c z a su g ra so w ała b a n d a zło d ziei, k tó ra d o ­ k o n a ła sz e re g u m n iejszych i w ię k sz y c h k ra d z ież y . Z ło d zieje b y li n ieu ch w y tn i, aż o to p o licja w p a d ła n a śla d i p o m o zo ln em śle d z tw ie zło d ziei, a w ła śc i­

w ie h e rsz ta i jeg o z a stę p c ę w y tro p iła . S ą to 17- le tn i C h w iru n t, n ied aw n o zb ieg ły z d o m u p o p ra w ­ czeg o i 1 6 -letni S te fa n D ziek an , o b aj z a m ie sz k ali

"w C zeladzi. Ś led ztw o u jaw n iło , że C h w iru n t b y ł o rg a n iz a to re m b a n d y i in ic ja to re m w y p raw z ło ­ d ziejsk ich .

MAJSTER PRACOWNIKIEM UMYSŁOWYM.

M in iste rstw o P ra c y w y d a ło o p in ję w sp raw ie o b o w ią z k u u b e z p iec za n ia m a jstró w fab ry czn y ch .

Ja k w iad om o , z a k ład y fa b ry c z n e o d m aw aiją u b e z p ie cz e n ia m a jstró w fa b ry cz n y c h w k a te g o rji p ra c o w n ik ó w u m y sło w y ch , u w a ż ają c ich za p ra c o­

w n ik ó w fizy czn y ch .

O b ecn ie M in iste rstw o P ra c y , p o w o łu jąc się n a a rt. 3 d e k r. P re z y d e n ta R zp litej o u b e zp ie c ze n iu p ra c o w n ik ó w u m y sło w y ch , stw ie rd z a , że m a jstro­

w ie u m y sło w i p o d p a d a ją p o d k a te g o rję p ra c o w n i­

k ó w u m y sło w y ch , d o k tó ry c h n a le ż ą , w ed łu g d e ­ k re tu m . in .: 1. O so b y sp e łn iają c e a d m in istrac ję i n a d z ó r; 2. o so b y sp e łn ia ją c e w a ru n e k te ch n ic z n y k ie ro w n ic tw a , a n ie p o sia d a ją c e n a w e t ty tu łu m aj­

stra. k tó ry m o że n ie p rz y słu g iw a ć w d a n e m p rz e d ­ się b io rstw ie , 3. o so b y , p o sia d ają c e ty tu ł m istrz a, sp ra w u ją c e n a d z ó r i d y sp o n u jące p ra c ą , b e z sp e ł­

n ia n ia czy nn o ści fizy czn y ch .

L IT W A P R Z Y S T Ą P IŁ A D O P A K T U K E L L O G A . Z K o w n a n a d c h o d z i w iad o m o ść, że p o seł li­

te w sk i w B e rlin ie S id zik a u sk as, k tó ry ja k w ia d o ­ m o , zn ajd u je się o b ecn ie w G en ew ie, w rę c zy ł p o ­ sło w i a m e ry k a ń sk ie m u w B e rn ie n o tę rz ą d u lite w ­ sk ieg o , z g ła sz a jąc ą p rz y stą p ien ie d o p a k tu K ello g a.

W n o cie p o d k re ślo n o p o k o jo w o ść p o lity k i L itw y i to , że P o lsk a n a ru sz y ła u m o w ę su w alsk ą .

się w szk o le, a nie u czą i d la teg o tak sp ieszą do niej o ch o tn ie, czeg o d aw n iej, panie tego, n ie b y w ało . M o że k ap itan panie tego... jak to m ó w ią, panie tego... —

i K ulecki, nie m o g ąc się jak o ś w y języ czy ć, p o w tarzał ciąg le u lu b io n e sw o je p rzy sło w ie, szu kając w y razó w n a p rzed staw ien ie k rążącej m u po g ło w ie m y śli, co raz w ię­

cej n iecierp liw iąc się i m o tając. S ąsied zi jeg o zaczęli n iezn aczn ie u śm iech ać się, B artło m iej m ru g ał o k iem , jak b y m u w y p aść ch ciało z o p raw y , co zo b aczy w szy b rat nie fo rtu n n eg o m ó w cy , P io tr K ulecki, sy k n ął, sp lu­

n ął i rzek i p ręd k o , jak b y w y razem gonił k ażd y w y m ó­

w io n y w y raz:

P o rzu ćcie, p an ie b racie, w asze panie tego, a m o ­ w a p ó jd zie w am g ład ziej i koniec. Ja ta nie m am w m ó w ien iu żad n y ch p rzy czep ek , a u w as zaw sze panie tego i koniec.

W d an ie się to p an a P io tra z n o w em p rzy sło w iem , k arcący m n ib y p rzyzw y czajen ie b ratersk ie, w y w ołało o g ó ln e ro zw eselen ie, łatw o m o g ące p rzem ienić się w sp rzeczk ę, czeg o lęk ając się B artło m iej, rzek ł:

— P rzy czep k i w m o w ie, to fraszk a, trafiają się ró żn ie m ięd zy ludźm i, w ięc w y śm iew ać ich nie w y p ad a, zw łaszcza że p an K ulecki o szk o le m ó w ił b ard zo ro z­

sąd n ie. A le tu jest w ażn iejsza sp raw a, o b ro na p rzed b u rm istrzem całeg o o b y w atelstw a czersk ieg o , a k ap itan jest z nim za p an ie b rat, z o b y w atelstw em żad nej n ie m a p rzy jaźn i, ty lk o z nim p rzestaje, z nim ro zg ad u je się i z nim zaw sze p ro w ad zi się p o d ręk ę. Ja nie tak im b y łem , ja zaw sze staw ałem p o m iejsk iej stro n ie, to też m n ie w y g ry zł, a n au czy cielstw o razem z p an em S tru - m iszem o d d ał tak iem u k alece, n ied o łęd ze jak k ap itan , ch o ć p rag n ęliście w szy scy m n ie n a szk o le o sad zić.' A czy to u czciw ie tak w as za n o s w o d zić? C zy to p an o­

w ie m ieszczan ie nie m acie ro zum u , żeb y d ać so b ie p rze­

w o d zić k ażd em u , co m u się sp o d o b a? C zy to lad a p rzy ­ b łęd a z k o ń ca św iata b ęd zie lepszym i o d w as?.

(C iąg d alszy n astąp i).

ł

Cytaty

Powiązane dokumenty

munikacji, otrzymujący nie ma prawa żądać pozatermi- nowych dostarczeń gazety, lub zwrotu ceny

W wypadkach nieprzewidzianych, przy wstrzy ­ mania przedsiębiorstwa, złożeniu pracy, przerwaniu ko- manikacji, otrzymujący nie ma prawa żądać pozatermi- nowych dostarczeń

munikacji, otrzymujący nie ma prawa żądać pozatermi- nowych dostarczeń gazety, lub zwrotu ceny

munikacji, otrzymujący nie ma prawa żądać pozatermi- nowych dostarczeń gazety, !ub zwrotu ceny

munikacji, otrzymujący nie ma prawa żądać pozatermi- nowych dostarczeń gazety, lub zwrotu ceny abona ­ mentu. Za dział ogłoszeń, redakcja nie odpowiada.. O—• Za

munikacji, otrzymujęcy nie ma prawa żądać pozatermi- nowych dostarczeń gazety, lub zwrotu ceny

munikacji, otrzymujący nie ma prawa żądać pozatermi- nowych dostarczeń gazety, lub zwrotu ceny

maniu przedsiębiorstwa, złożeniu pracy, przerwaniu ko- munikacji, otrzymujący nie ma prawa żądać pozatermi- nowych dostarczeń gazety, lub zwrotu ceny abona- Za dział