Stefan Treugutt
Napoleon Bonaparte jako bohater
polskiego romantyzmu
Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 5 (17), 37-44
Stefan Treugutt
Napoleon Bonaparte
jako bohater polskiego
romantyzmu
K to zechce prześledzić osobli wości leg en d y napoleońskiej w Polsce, te n ze szcze gólną uw ag ą zatrzym ać się w in ien n a d te j legendy w e rsją ro m an ty czn ą. R om antyczne w cielenie N apo leona okazało się d ecy d u jące dla dalszej 'żywotności tra d y c ji. N apoleon został u fo rm o w an y n a m ia rę n a rodow ych nadziei i a sp ira cji ro m a n ty zm u polskiego. K re a cja ta, zbudow ana n a pograniczu a n eg d o ty w spom nieniow ej, histo riog rafii, k u ltu in d y w id u al ności i w ierzeń m esjanistyczn y ch , p rz e trw a ła i sam rom an tyzm , i w szelkie polityczn e ra c h u b y zw iązane z b o n ap arty zm em fran cu sk im . U legała oczywiście m odyfikacjom . To jed n ak , iż do te ra z w polskim p iśm iennictw ie i p u blicy sty ce „sp ór o N apoleona” , o jego rolę w naszych d ziejach stale nie m a c h a ra k te r u akadem ickiego, że b y w a pow odem d y sk u sji z zak resu n arod o w ej sam ośw iadom ości, to bez w ą t pien ia sp ad ek po rom an ty zm ie, k o n ty n u a c ja w ó w czas dokon an ej a n ek sji N apoleona dla sp ra w pol skich.
J u le s M ichelet ta k ą d ał w połow ie zeszłego w ie k u fo rm u łę n a polski k u lt 'Napoleona: „ V a in q u e u r,
I dziś trwa spór o Napoleona
STEFA1N T R E U G U T T 38
Kościuszko czy Napoleon?
c’était p our e u x u n grand hom m e; vaincu et captif,
u n héros m ort, ils en ont fa it u n m essie”. Micfhelet
polem izow ał z k u lte m Napoleona, p rzy p o m in ał sło w a K ościuszki, iż P o lacy p ow inni pokładać n a d z ie ję we F ra n cji, nie w. cesarzu. Poniew aż — M ichelet zgadzał się w ty m z ra d y k a ln y m skrzydłem polskiej em ig racji — niepodległość P olski g w a ra n tu je re w o lu c ja społeczna; k u lt w ięc Napoleona, k tó ry u siebie rew o lu cję zniszczył, w y d ał m u się pom yłką s e n ty m e n tu i pom yłką lojalności. M ichelet p rze c iw sta w iał k u lto w i N apoleona dem o k raty czn y k u lt postaci K ościuszki, przypom inał, ja k bardzo cesarz zaw iódł n ad zieje Polaków . Godzi się w spom nieć, iż podobną p róbę zastąpienia tra d y c ji napoleońskiej tra d y c ją kościuszkow ską p od jął po pół w ieku J u lia n M arch lew ski. O pozycja ta, n azw ijm y ją opozycją d e m o k ra tycznej i cezariań sk iej tra d y c ji niepodległościow ej, w ystęp o w ała aż do nied aw na, ty le że często w ym ien n ie tra k to w a n o ro le ideologicznych oponentów : obok K ościuszki rów norzędnie w ystępow ał H en ry k D ąb row sk i i Legiony, chw ałę zaś oręża polskiego u boku N apoleona postaciow ał książę Józef P oniatow ski. Nie lekcew ażąc politycznych im plikacji opozycji K oś ciuszko — Napoleon, trz e b a jed n a k pow ażnie o g ra niczyć jej ważność, dla okresu ro m a n ty zm u szcze gólnie. M ichelet z pew nego rodzaju szlach etn ą n a iw nością p rzy p o m in ał P olakom dem okratyczne cnoty K ościuszki i m ocarstw ow y egoizm Napoleona. Ani jedn o nie było zapom niane, ani drugie; a i opozycja nie b y ła czym ś koniecznym .
O bjaw y k u ltu N apoleona ta k w dobie rom an tyzm u , ja k i potem n ie b y ły n ig d y w Polsce w olne od p rzy m ieszki 'krytycyzm u i goryczy. A ni P olski nie w y z w olił ostatecznie, ani n a w e t sp raw y polskiej nie p o tra k to w a ł tak , ja k w edle naszego w łasnego poczu cia n a to zasługiw ała. Jeżeli odliczyć bałw ochw alczy entuzjazm w eteran ó w , to ta k i w łaśnie k o lo ry t gory czy, pam ięć o niespełnionych n ad ziejach to w arzy szy n a jb a rd zie j n a w e t w ysokim ocenom N apoleona.
39 N A P O L E O N B O N A P A R T E J A K O B O H A T E R
Niech końcow a p a rtia Pana Tadeusza będzie fig u rą ró żnorodnych odcieni polskiej pam ięci o N apoleonie: skala e n tu z jaz m u w e w spom nieniu ta m te j w iosny jest przecież jednocześnie ta k sam o m ia rą rozgo ry czenia, zaw odu, ja k i w ia ry w p rzy szłą realizację tam ty ch nadziei. I oto podstaw ow a, w ro m anty zm ie u trw alo n a przy czy n a k u ltu N apoleona. T ra d y cja napoleońska zakorzeniona b y ła w h isto rii w alk o niepodległość — ja k i tra d y c ja kościuszkow ska. Ideologia niepodległościow a, o p a rta na pro g ram ie czynu zbrojnego, w o rg an iczn y sposób n a w ra ca ła do w spom nień i dośw iadczenia historycznego w ojen do by R ew olucji i N apoleona.
Jeżeli k a te g o rie takie, ja k ideologia niepodległościo wa, czyn zbro jny , n ie są dla tam te j epoki w yraziste, gdyż dadzą się stosow ać do n a d e r ro zm a ity c h p ro gram ów społecznych i p ra g m a ty k i działania poli ty c z n e g o — od sk rajn eg o rew olu cjo nizm u po zdecy dow any k o n serw aty zm — to tra d y c ja nap oleońska okazała się ta k sam o w łaśnie m ało w y razista, w ielo fu n k cy jn a. D la rad y k aln eg o sk rz y d ła ów czesnych m yślicieli polskich b y ł N apoleon dowodem , iż ogólna p rzebu do w a europejskiego p o rząd k u je st czym ś m oż liw ym , iż n o w a „w o jn a pow szechna za wolność lu d ó w ” dokona tego, czego ów g eniusz czy n u doko nać nie p o trafił. J a k to w n e t po p o w stan iu listo p a dow ym sform uło w ał M ickiewicz:
„Już za rewolucji francuskiej odżyła w sercach pamięć braterstwa narodów rozerwanego przez rządy. W wojnach Napoleona ciemne przeczucie jedności europejskiej coraz wyraźniej tłumaczyło się łączeniem się partii popularnych z Francuzami (...) Napoleon rozbijał i łamał dawne rządy, które jak szkła trebhauzowe niegdyś pomagały wzrostowi narodów, a teraz cisną je i dławią. Napoleon czuł, że sprawa wolności jest europejską, że w nią całą Europę wmięszać należy. Może li teraz takich ludzi Europa wygląda”. N apoleon je s t tu tra k to w a n y jak o b o h a te r u n iw e r salny, człow iek przy szłej E uropy, k tó re j stw orzyć nie p o tra fił, ale k tó rą p rzeczuw ał i zapow iadał. Nie
Tradycja niepodległo ściowa i napoleońska Człowiek przyszłej Europy
'S T E F Ä N T R E U G U T T 4Q
Napoleon konserwaty stów
trzeb a przypom inać, iż szukan ie sprzym ierzeńców wśród; ludów i ru c h ó w rew o lu cy jn y ch staw iało pol skich działaczy niepodległościow ych w jed n y m obo zie z ty m i w szy stk im i siłam i, k tó re p rac o w ały p rze ciw E uro p ie Ś w iętego P rzy m ierza, p rzeciw s ta b ili zacji eu ro p ejsk iej z 1815 r . S ta b iliz a c ja z 1815 r. by ła p orządkiem zaprow adzonym po p ok on aniu N a poleona. „D ał n a m p rz y k ła d B o n a p a rte ” — pisał a u to r Pieśni L eg io n ó w w o statn ich la ta c h X V III stulecia. „M oże i te ra z tak ich lud zi E u rop a w y g lą da” — dopow iadał M ickiew icz po u p a d k u p o w stania listopadow ego.
Jeżeli idzie o ów czesny obóz zachow aw czy, to i w je go rac h u b ach N apoleon zajm ow ał m iejsce poczesne jako p rzy k ła d i tra d y c ja . M niejsza ju ż o n a tu ra ln ą sy m patię do w ielkiego m ęża, k tó ry p rzy w ró c ił we F ra n c ji katolicyzm , jego zaś d y k ta tu ra g w a ra n to w ała pokój społeczny. P rz y k ła d e m d obitniejszym , ak tu a liz u jąc y m się w zabiegach politycznych tego obozu było coś innego: oto w ojnie ludów p rzeciw m o carstw om z 1815 r. k o n serw aty ści p rzeciw staw iali p ro g ram oczekiw ania — i przyśpieszania — kon flik tu m o carstw pom iędzy sobą. P am iętan o , iż to w o jn a 1806 r. dała zaczątek P olski w po staci K sięs tw a W arszaw skiego, że pow iększyła K sięstw o w ojna 1809 r., że N apoleon sam nazw ał w o jn ę 1812 r. „kam p an ią p o lsk ą” . ' Jeżeli d em okraci i rew o lu cjo niści staw iali n a ra d y k a ln ą odnow ę E u ro p y przeciw rządom i ustro jo m , to k o n serw aty ści liczyli n a m ili ta rn e p rzem ian y m ap y E uropy. W obu w yp ad kach B o n ap arte „dał p rz y k ła d ” , iż u k ład eu ro p ejsk i nie je s t czym ś stab iln y m , że w szystko je s t m ożliw e, gdy siły społeczne p o ru szy po tężna idea, idea w ieku, lub człow iek w ieku.
Idea w iek u — albo też, co dla w ielu rom an ty k ó w w ychodziło na jedno, w cielenie tej idei w osobowość potężną, w geniusza. G eniusz zaś dla politycznej fo r m acji ro m an ty k ó w — a ta k a b y ła w P olsce po pow sta n iu listop ado w y m — to b y n a jm n ie j nie tylko
41 N A P O L E O N B O N A P A R T E J A K O B O H A T E R
n agrom adzenie tale n tó w i w artości w yższych nad przeciętność. Od osób p rzy zn ający ch sobie praw o do wyższości ro iła się i d ru g o rz ę d n a lite ra tu ra , i w ogóle tak i geniusz w sfe rz e św iadom ości je s t czym ś c h a ra k te ry sty c z n ie literack im , kogoś takiego m ożna kreow ać, m ożna go sobie w ym yślić w fa n ta z ji p ro je k tu ją c e j. Ja k że jed n ak przekroczyć granice fikcji, literackości, ja k sięgnąć do p rak ty c zn y c h m ocy genialności? Znaczącym sk u tk ie m takiego w łaśnie p rag n ien ia p ra w d y je s t zerw an ie M ickiew icza z poe zją n a rzecz d ziałan ia nauczycielskiego i polityczne go, są w ołan ia K rasiń sk ieg o o czyn i o d w ró t od p isa rstw a k re a c y jn e g o k u p o rząd k u jącej reflek sji historiozoficznej, jesit p rze m ia n a Słow ackiego z po e ty w fa n a ty k a objaw ionej sobie w iedzy o p rzesz ły ch i p rzy szłych dziejach w szelkiego b y tu . K oncept g eniusza p rzek ształcał się w poszukiw ania praw d o statecznych, ta k pew nych, b y w edle nich działać. Zw ięźle o k reślił id eały epoki H en ry k K am ieński: „(...) tym doskonalej człowiek żyje (...) im dzielniej własną siłą tworzy w warunkach powszechnego postępu. {...) Ge niusz, który twórczość swoją opodal w późne wieki ipoprzed siebie rozciąga i w przyszłość wielką myśl wraża, (...) prze twarzając postępowo ludzkość, geniusz, mówię, najdoskona lej obcuje z ludzkością i stoi u szczytu duchowego stworze nia — geniusz najdoskonalej jest człowiekiem-ludzkość”. K am ień sk i p ostulow ał scalenie in d yw idualn ej potęgi z dążeniam i zbiorowości. T akich geniuszy n ie stw a rza lite ra tu ra , ani nie są n im i tw ó rcy lite ra tu ry , poeci jako sztu k m istrze słowa. Nie b y ł kim ś tak im N apoleon. Ideow y to w arzy sz K am ieńskiego, E dw ard D em bow ski, k o n tra sto w o w obec ideału geniusza do broczynnego, działającego w im ię lu d u i przyszłości^ ta k p isał o cesarzu F rancuzów :
„(...) z ruin największego z dotychczasowych historycznych czynów, z rewolucji francuskiej, nad zwaliska odmętowego, a nową myślą ciężarnego świata wybłysnął ów wielki geniusz — samolub, co sobie, a nije iludowi chciał wielką pow szechną zbudować świątynię. Czyn jego zbliżenia ku sobie
Geniusz romantyczny Uwagi Kamień skiego... ... i Dembow skiego
STEFAIN T R E U G U T T 42
„Człowiek- -ludzkość” jest możliwy
narodów, zbliżenia ich choćby tylko materialnego, pozostał, a owoc jego ludy zbiorą (...)
W ielki odstępca m y śli rew o lu cy jn ej, k tó reg o czyn pozostał jak o zaró d przyszłości. D em bow ski n iez m iern ie w ysoko oceniał jego rolę w naszych d zie jach:
„Na FoiLskę Napoleon miał wpływ przeważny. (...) Posłuchaj - no tylko w zimowej dobie starego wiarusa, co on ci prawić będzie o cesarzu! Spójrz, jaik mu się oczy zaiskrzą i jak stężała w ponurości ttiwarz rozlkwitnie dreszczem natchnie nia. Posłuchaj, jakio to ludzie onocześni iprawią o onej epoce czynów {...), a poznasz, jakie to tętna zagrały w sercu na rodu, 'gdy orzeł francuski nad Polską zawisnął. Nie było to życie pojęte radykalnie (...). Był to cień żywota, ale i ta przygrywka zagrzmiała jak wa/lny jęk piorunu, co miał już w stare strzelić uspołecznienie”.
N apoleon w zbudzał tego ro d za ju entu zjazm , zapał, jak i p o trz e b n y będzie p rzyszłej rew o lu cji. A także u ru ch o m ił społeczne moce duchow e i m ate ria ln e na nieb y w ałą p rze d tem skalę. I k iero w ał ty m i m ocam i. Idzie o to jednak, b y zastąpić „geniu sza-sam olu ba” postępow ą ideą przyszłości, czyli ludow ą rew olucją. N apoleon, n ie je s t i t u w zorem , a le jest, co należy podkreślić, p rzy k ład em , iż w zór „człow ieka-ludzko ści” , id ei w cielonej w geniusza, je st m ożliw y. J e st m ożliw y, gdyż pokazała to ro m an ty k o m najnow sza wów czas dla n ich h isto ria E uropy. U znaw ał to także M ichelet, gdy, sprzeciw iając się polskiem u kulto w i Napoleona, p o d k reślał potrzebność w ielkiego męża, oswobodziciela: „Quel pouvait être, en effet, le li
bérateur de la Pologne dans sa situation terrible? u n puissant émancipateur, u n hardi révolutionaire” .
A więc: ideałem n ie je s t Napoleon, ale „now y N apo leon” , ktoś n a k s z ta łt N apoleona. K toś n a m iarę je go czynnej, e fek ty w n ej fu n k c ji h isto ry czn ej (w ję zyku rom an tyk ó w : m isji). W analogiczny sposób p rzeży w ał N apoleona M ickiewicz, chociaż jego potęż n a i eg zaltow ana apologia N apoleona jako „Męża przezn aczenia” , jego w dobie tow ianizm u obcowanie
43 N A P O L E O N B O N A P A R T E J A K O B O H A T E R
z duch em cesarza zdać się m oże czym ś krań cow o różnym od rew o lu cy jn ej trzeźw ości K am ieńskiego czy D em bowskiego. W istocie m am y tu n iem al a n a logię. W obu w yp ad kach h isto ry cz n y N apoleon nie w y p ełn ił zadania, zboczył z drogi. ,
„Napoleon odgadywał tajemne ina'dzieje swego czasu — mówił Mickiewicz — podtrzymywał je, torował drogę do ich realizacji, ale ich nie zrealizował. Upadł. Zbyt późno poznał tajemnice duchowych pokus, których wspaniały ko mentarz podyktował w swym więzieniu na Wyspie Świętej Heleny. (...) Stał 'się tedy isynem tego świata; sprzeniewie rzył się swemu posłannictwu”.
Czyli: zapow iadał to, czym m ógł być, a n ie był. N a poleon ro m a n ty k ó w polskich nie je s t zam k n iętą h i storią. J e s t zaw ieszony m iędzy history czną, nied o sko nałą re a liz a c ją a ty m , czym być mógł, czym m oże być w now ym w cieleniu. J a k m ów ił M ickie wicz:
„Ludziie zmieniają się i upadają, ale myśl boża jest nie ugięta i nieodmienna; jej sprawa, skoro już się rozpoczęła na ziemi, nie znosii przerwy. W chwili gdy jeden geniusz powołany do jej służby upada, staje na jego miiejscu drugi. W wielkich epokach nie masz bezkrólewi duchowych; (...) Nasza epoka jesit wielka. Mąż przeznaczenia oczekuje sw e go naisltępcy duchowego”.
I dla M ickiewicza, i dla D em bow skiego — ja k dla w iększości a k ty w n y c h m yślicieli epoki, ideologów p rzy szłej Polski — b y ł N apoleon p re fig u ra c ją tego, co lad a m o m e n t zacznie się n a ogrom ną skalę dziać p rze d ich oczym a i za ich spraw ą. M ów iąc językiem p ro sty m : b y ł p rzyk ład em . P rz y k ła d e m o n a jw y ż szym sto p n iu aktualności. D latego w w ierszu S ło w ackiego pro ch N apoleona, tru m n a z jego zw łoka m i m a pow agę i m oc w iększą niż m iał ją kiedyś N a p oleon n a tronie, ży w y i rząd zący św iatem . B ohate re m ro m a n ty k ó w polśkich b y ł N apoleon ta k w łaśnie pojm ow any: w ielk a zapow iedź czekająca n a spełnie nie. „D ał n a m p rzy k ła d B o n a p a rte ” — śpiew ali legioniści D ąbrow skiego.
Oczekiwanie nowego geniusza
iSTEFAlN T K E U G U T T 44:
Przykład dla czasów
nadchodzących
W 1797 r. legioniści słow am i W ybickiego oddaw ali pochw ałę zw ycięskiem u generałow i R ew olucji, sw e m u naczeln em u w odzow i w e W łoszech. D ał on „ p rz y k ła d ” , ja k dojść do w łasn ej wolności. W K się stw ie W arszaw skim pow oływ anie się n a „ p rz y k ła d ” triu m fu jąceg o cesarza m ogło być zw ykłym p a n e g i- ryzm em . Po p o w stan iu listopadow ym s ta je się zm a r ły i p o ko n any zdobyw ca p rzy k ła d em d la czasów n a d chodzących. B o h aterem — jakże osobliw ym — p rz y szłości. T ru d n o takiego opisać; łatw iej przeczuć, w y wołać jego im ię, określić w ielkość przeznaczeń. Toteż p rz y tak znacznym sto p n iu ideow ej a k ty w i zacji i p rz y ta k w yidealizow anym sfo rm u ło w an iu je go n ie w yp ełn io n ej m isji dziejow ej nie podobna było zrobić z N apoleona b o h atera lite ra tu ry . J e s t też w polskiej puściźnie ro m anty cznej w ielk a mnogość w zm ianek, odw ołań się do 'Napoleona, liry czn y ch i p ub licy sty czn y ch eksklam acji, u n iesień i aluzji, je s t k ilk a co n a jm n ie j historiozoficznych system ów , w k tó ry c h N apoleon p ełn i ro lę klu cza do zagadki dziejów w spółczesnych — niem al nie rtia N apoleona kreow anego na m odłę w łaściw ą lite ra tu rz e . N iem al go nie m a jak o a k to ra fik c ji poetyckiej, d ram a ty c z n e j, pow ieściow ej — chociaż unosi się n a d jakże licz n y m i fab u łam i jak o dziejow y p u n k t odw ołania. Tak, ja k w Panu T adeuszu M ickiewicza; a n ie tak , ja k w k o n ty n u a c ji Pana Tadeusza pod piórem Słow ac kiego. Tyle że i u Słow ackiego c e sarz Napoleon, w k raczający w łasn ą osobą do soplicow skiego dw oru, je s t ty lk o p otężn ą fig u rą epizodyczną, a całość je st zaniech any m frag m en tem . J e s t — p ra w d a — N a poleon F re d ry , w jego T r z y po trzy. A le i w ty m w y p a d k u F re d ro zadziw ia nas sw ą fasc y n u jąc ą od rębnością w lite ra tu rz e epoki. B o h ater n aczeln y pol skiego ro m an ty zm u był, owszem , geniuszem , ale n ie literack im .