• Nie Znaleziono Wyników

O użyteczności prowadzenia kronik w zespołach adwokackich

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O użyteczności prowadzenia kronik w zespołach adwokackich"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Ludwik Kohutek

O użyteczności prowadzenia kronik

w zespołach adwokackich

Palestra 21/6(234), 51-62

(2)

N r 6 (234) P r o w a d z e n i e k r o n i k w ze s p o ł a c h a d w o k a c k i c h 51

Wobec różnej specjalności poszczególnych p a tro n ó w konieczna je s t dość częsta r o ­ ta c ja ap lik an tó w . U m ożliw i to nie tylko p ra k ty c z n e o p anow anie w szystkich d z ie ­ dzin p raw a, ale tak że da m ożność po zn an ia różnych m etod p rac y ad w okackiej i w y b ra n ia dla siebie n a jb a rd z ie j odpow iedniej. W ydaje się celow e, aby w m ia rę m ożliw ości te m a ty k a szkolenia ap lik a n tó w ad w okackich w zespołach była ta k ż e zsynchronizow ana z rea lizo w a n y m przez R adę reg io n a ln y m p ro g ra m em szkolenia.

*

Pow yższe refle k sje p rz e d sta w ia ją w sposób dość ogólny i w ycinkow y n ie w ą tp li­ w ie bogaty problem ow o proces po w sta w a n ia , rozw oju i dalszej- działalności zespo­ łów w Izbie szczecińskiej. N a ty m tle da się chyba w yciągnąć je d en zasadniczy w niosek, że zespoły ad w o k ack ie zyskały sobie pełne praw o obyw atelstw a» i to z a ­ rów no w środow isku ad w o k a ck im ja k i w śród społeczeństw a. D aje to p odstaw ę do p rzyjęcia, że k oncepcja p o w ołania zespołów i za stą p ien ia nim i daw nych in d y w id u a l­ nych form p racy by ła ze w szech m iar tra fn a .

Na po d k reślen ie zasługuje o fiarn a, p io n ie rsk a p ra c a ów czesnych organów a d w o ­ k a tu ry oraz szerokiego a k ty w u a d w o k a tó w w p raw id ło w y m realizo w an iu u sta w y w sp raw ie zespołów. W łaściw e fu n k cjo n o w a n ie zespołów je s t u w a ru n k o w a n e w b a r ­ dzo dużym stopniu od sk ła d u osobowego. S kład ten pow inien być o p a rty w z a sa ­ dzie — ja k już w spom niano w yżej — na dobrow olności, a liczba członków jednego zespołu nie pow inna p rze k ra cza ć 10—12 adw okatów . P o żąd an a je st dalsza te c h n iz a ­ cja p racy w zespołach. Chodzi w ięc o zakup dyktafonów , ksero g rafó w itp. Pozw oli to adw okatom na pośw ięcenie w ięcej czasu n a p rac ę koncepcyjną, w zbogaconą j e ­ szcze b ard ziej niż dotychczas o now e osiągnięcia m yśli praw n iczej. Z agad n ien ie tech n izacji p racy w iąże się n ie w ą tp liw ie z k w e stią finansow ą. O dpow iednie u n o rm o ­ w an ie tej o statn iej pow inno znaleźć stosow ne rozw iązanie w now ych ak tac h praw * nych.

LUDWIK KOHUTEK

O użyteczności prowadzenia kronik

w zespołach adwokackich

A u t o r j e s t z d a n ia , ż e do d z i e j ó w a d w o k a t u r y p o lsk iej b r a k d o s t a t e c z n y c h m a t e r i a ł ó w . N a j w a ż n i e j s z y m i ź r ó d ł a m i do t y c h d z i e j ó w są p a m i ę t n i k i a d w o k a t ó w , m a t e r i a ł a n k i e t o w y i k r o n i k i , k t ó r e p o w i n n y p r o w a d z i ć w s z y s t k i e z e s p o ł y a d w o k a c k i e . Na p y t a n i e , j a k p r o w a d z i ć ta k ą k r o n i k ę w ze sp o le i s k ą d c z e rp a ć do niej m a t e r i a ł — d a j e o d p o w i e d ź p o n i ż s z y a r t y k u ł .

Na wTstępie k ilk a niezbędnych słów w y jaśn ien ia. Od ro k u jestem adw okatem „w sta n ie spoczynku” Zespołu A dw okackiego w Cieszynie. Z Zespołem sw oim u trz y m u ję zażyłe i sta łe k o n ta k ty . Od 1967 r. pro w ad zę w nim „K ronikę Zespołu*'

(3)

52 L u d i o t k K o h u t e k N r 6 (234)

F u n k c ję tę pełnię nadal, gdyż koledzy, po m oim odejściu z ak ty w e j służbj w p alestrze, pow ierzyli mi n a d a l pełn ien ie obow iązków k ro n ik arza .

P rzyznam się, że od w czesnej m łodości m iałem zam iłow anie do zajęć k ro n ik a r ­ skich. Ju ż jako uczeń g im n azjaln y p row adziłem k ro n ik ę w dram aty czn y m kółku m łodzieży w rod zin n ej m ej w si. P óźniej m iew ałem często do czynienia z kron ik am i w dru ży n ach harcerskich.

K iedy p racow ałem (jako am ato r) przez 7 la t przed o sta tn ią w ojną nad m onografią w si P aw łow ice b. pow. pszczyńskiego, przek o n ałem się, co to za p raw d ziw a k o p aln ia złota dla h isto ry k a je st ta k a sobie zw yczajna k ro n ik a np. szkółki w iejsk iej lub grom ady, n ap isan a odręcznie przez w iejskiego „ re c h to ra ”.

S ą już do tej pory dw a tom y „K ro n ik i” naszego Zespołu całkow icie ukończone (tzn. w trw a łe j opraw ie), 3 tom je st w p rze p isy w an iu , a do 4 i 5 tom u m a te ria ł je st w praw d zie zebrany, ale w ym aga on jeszcze pew nych uzupełnień i częściowego p rzered ag o w an ia. Żeby nie te oretyzow ać i nie być gołosłow nym posłużę się w p racy niniejszej w n iejed n y m w y p ad k u k o n k retn y m i p rzy k ła d am i zaczerpniętym i w łaśnie z „K roniki Zespołu” w Cieszynie, w yciągając z ze b ran y ch dośw iadczeń p rak ty c zn e w nioski. P ra g n ąłb y m bow iem gorąco, żeby w ypow iedź m oja zapoczątkow ała w e w szystkich zespołach adw okackich żywą in ic ja ty w ę prow adzenia k ro n ik zespołów ad w okackich. K ro n ik a zespołu bow iem je st (i będzie) nie tylko źródłem histo rii a d w o k a tu ry . J e s t ona ró w n ież odzw ierciedleniem żyw otności i dorobku zespołu, jest u zupełnieniem i u ro zm aiceniem -życia zespołu, je st ta k ż e elem entem cem entującym , k tó ry zespala ze sobą członków zespołu. Je śt w reszcie k ro n ik a b ardzo isto tn y m og­ niw em potęgującym h arm o n ię p rac y , b u d u ją cy m atm o sfe rę koleżeńską i w y ró w n u ­ ją cy m odchylenia od norm y, w y n ik ając e najczęściej z indy w id u aln o ści osobowej i z psychicznych p o sta w a d w o k a tó w zrzeszonych w zespole.

JA K TO SIĘ ZACZĘŁO?

We w rześniu 1966 r. Zespół w C ieszynie u chw alił zorganizow anie w spólnej w ycieczki z członkam i rodzin i personelem ad m in istra c y jn y m do pobliskiego U stro ­ nia, gdzie na zaproszenie jednego z kolegów i jego m ałżonki, m ający ch ta m dom ek w czasow y w dolinie Dobki, uczestnicy m ieli sub love odpocząć w uroczej dolinie B eskidu, n ad żywo szem rzącym potokiem , w śród a ro m a tu lasów iglastych i słońca, o detchnąć niczym nie skażonym p o w ietrzem górskim . Pogoda pięknie dopisała. N aw et n a js ta rs i i cierpiący n a zadaw nione dolegliw ości koledzy p rzybyli na ten

w e ek en d , gdyż dojazd a u ta m i ja k rów n ież b u fe t były zapew nione. Zrobiono sporo

zd jęć u p am iętn iający c h te n pierw szy zbiorow y w ypad członków Zespołu w plener. W szyscy uczestnicy byli zachw yceni u d a n ą w ycieczkę, A kiedy jeszcze o bejrzano p o te m zdjęcia z w yp ad u do D obki, pad ła nagle m yśl, czy nie należałoby gdzieś odnotow ać w spom nień z tej w y p raw y , a n a w e t zilu stro w ać ich zdjęciam i. Wówczas lo zrodził się pom ysł założenia w Zespole C ieszyńskim k ro n ik i, w k tó rej m ożna by było zam ieścić opis w y m ienionej w ycieczki oraz ze b ran e d aw niejsze jeszcze notatki z ju b ileu szu 10-lecia Zespołu, jak i b ył obchodzony w 1962 r.

P om ysł ten znalazł ogólne przyjęcie, tym b ard z iej że w roku 1967 m iał być w łaśn ie zorganizow any dalszy jubileusz, m ianow icie 15-lecia założenia i pracy Zespołu. Z astan a w ian o się, ja k by to było p ięknie, gdyby na tym następ n y m jubileuszow ym św ięcie Zespół m ógł się pochw alić przed zaproszonym i gościmi i przed staw icielam i w ładz sw ą „ K ro n ik ą ”. P o niew aż a u to re m zdjęć z w ycieczki do

(4)

N r 6 (234) P r o w a d z e n i e k r o n i k w ze s p o ł a c h a d w o k a c k i c h 53 D ąbki ibyłem 'przypadkow o ja , w ięc fu n k c ja k ro n ik a rz a Z espołu .przylgnęła ja k o ś od tego czasu do m ej osoby.

SPRA W A LEŻĄCA ODŁOGIEM

K iedy adw. dr P. A słanow icz p rze d staw ił w im ien iu K olegium R edakcyjnego w nrze 6 „ P a le s try ” z czerw ca 1970 r. (w a rty k u le pt. „R ola P a le s tr y ”) w 10 p u n k ­ tach (działach) m a te ria ł, ja k i pow inien być zam ieszczony w m iesięczniku, n ie uw zględnił w ty m m a te ria le ani działu historycznego, ta k chętn ie przecież czytanego nie tylko przez adw okatów , ani orzecznictw a sądów, ani m etod p racy zespołow ej, ani też działu k o resp o n d en cji z czytelnikam i. O ile m ożna by n a u p arte g o zm ieścić orzecznictw o w pro p o n o w an y m przez K olegium R e d ak c y jn e p u n k cie 8 („przegląd p ra sy ”), a m etody pracy zespołow ej od biedy w p u n k tcie 10 („unow ocześnienie w a rsz ta tu p racy a d w o k a ta ”), o tyle w sp o m n ian y p lan K olegium R edakcyjnego m usiałby być w każdym razie uzupełniony dalszym i działam i, a m ianow icie h isto rią a d w o k a tu ry i k o resp o n d e n cją z czy telnikam i (k o n tak t z terenem ).

N iew ątpliw ie b ardzo w ażnym działem o rg an u prasow ego N aczelnej R ady A dw o­ k ack iej pow inien być sta ły dział historyczny, w k tó ry m m ożna by zam ieszczać m .in. w ażniejsze w y d arze n ia z życia zespołów adw okackich. D ziejam i życia i p rac y naszych zespołów po p raw d zie n ik t się nie zajm u je. P ew n e fin an so w e, o rg an iz ac y jn e i zaw odow e sp raw y zespołów z n a jd u ją sw e odbicie w zag rzeb an y ch głęboko w archiw ach zespołów kopiach protokołów z e b rań i spraw ozdań. Je d n a k ż e próżno byś tam szukał sylw etki zm arłego choćby niedaw no kolegi ad w o k a ta, członka zespołu, jego c h a ra k te ry sty k i, dorobku jego p racy zaw odow ej, społecznej, lite ra c k ie j, czy n a w e t a rty sty cz n ej itp. Po la ta c h p rz y jd ą do zespołu ludzie now i, sta rz y o dejdą i ju ż n ik t nie będzie u m ia ł czegokolw iek pow iedzieć o zm arłym . C hyba ja k iś sta rszy w oźny sądowy, dosłu g u jący się e m e ry tu ry , p o tr a f i p a r ę zdań o zm a rły m pow iedzieć. P oza tym — nic. N aw et jego podobizny nigdzie w ak ta c h zespołu nie znajdziesz. A przecież m ógł to być społecznik przed n iej m a rk i, człow iek zn an y na cały region, postać w y b itn a pod n iejed n y m w zględem , indyw id u aln o ść n ie p rz ec iętn a, tęgi p r a w ­ nik, o czym już te ra z n ik t nie zdoła w szczegółach zrelacjonow ać.

W szystko n ato m ia st o ta k im adw okacie m ogłoby być u ję te w k ro n ice zespołu, gdyby zespół ta k ą posiadał, gdyby p row adził n a bieżąco, słow em — gdyby k ro n i­ k a rz zespołu m a te ria ł odpow iedni ze b rał w sw oim czasie i w k ro n ice zam ieścił.

Z resztą byłoby o w iele za m ało, gdyby w k ro n ice zespołu m iały być zam ieszcza­ ne tylko życiorysy członków zespołu. A le o ty m niżej.

K RO N IK A — TO RZECZ PALĄCA

W dniu 4 k w ie tn ia 1976 r., w ram a ch uroczystości X X X -le cia działalności ad w o ­ k a tu ry na P om orzu Z achodnim , odbyła się w Szczecinie sesja n au k o w a O środka B adaw czego A d w o k atu ry . G łów nym te m atem sesji był dorobek O środka w zak resie h is to r:i a d w o k a tu ry polskiej oraz p lan o w an y do w y d an ia S łow nik B iograficzny A d ­ w okatów P olskich. Z arów no w re fe ra ta c h n a te m a t obu za gadnień ja k i w d y sk u sji p rz e ja w ia ła się tro sk a, a to w sk u te k b ra k u m a te ria łu po trzeb n eg o do ob u o p rac o ­ w yw an y ch dzieł.

(5)

54 L u d w i k K o h u t e k N r 6 (234)

W p rasie pisze się dziś b ardzo n iew iele o ad w o k a tac h i ich dorobku, ja k k o lw iek a d w o k a tu ra je st isto tn y m w spółczynnikiem w y m ia ru spraw iedliw ości. W „P ales- tr z e ” też b ra k je st m iejsca n a o b szerniejsze życiorysy adw okatów . R ów nież tylko .fragm entarycznie p rze d staw ia „ P a le s tra ” sp raw o zd a n ia z działalności w ojew ódzkich ra d adw okackich. C zasem p o ja w ia się n a je j łam ach k ró tk i nekrolog l u b w z m ia n ­ k a p o śm iertn a po k tó ry m ś z w y b itn y c h adw okatów .

G dzie zatem m iejsce, by pisać o zasłużonych adw o k atach , członkach zespołów , o ich dorobku, osiągnięciach zaw odow ych i społecznych? J u ż n a w spom nianej sesji w Szczecinie podnosiły się głosy, że po p raw d zie b r a k m a te ria łu do o d tw orzenia h isto rii a d w o k a tu ry , ja k rów nież ze b ra n ia danych do „S łow nika B iograficznego A dw okatów P o lsk ic h ”.

T rzeb a pam iętać, że jeszcze stosunkow o ła tw ie j je s t uzyskać ta k i m a te ria ł z cza­ sów daw niejszych, z a rty k u łó w d aw nej p rasy m iędzyw ojennego 20-lecia, a n aw et z o k resów zaborów , ze w zm ianek pośm iertn y ch , sp raw o zd a ń z głośniejszych p ro c e ­ sów. Dziś ta k ich m a te ria łó w p ra sa p raw ie nie zam ieszcza, a jeśli to czyni, to tylko w w ielkich sk ró tach , bez p o d an ia nazw isk w y stęp u jący ch adw okatów .

S tą d oczyw isty w niosek, że jeżeli sa m i adw okaci, sam e zespoły ad w o k ack ie nie za jm ą się zb ieran ie m tych m a te ria łó w dotyczących działalności adw okackiej i sp o ­ łecznej ich członków , jeżeli n ie z a jm ą się tym j u ż d z i ś , to... w szystko „p rz em i­ n ie z w ia tre m ”.

T oteż zespoły pow in n y zbierać m a te ria ły ta k że w sw ych k ro n ik a c h sy ste m a ty c z ­ nie, n a bieżąco, ta k aby h isto ry cy w przyszłości, gdy będą poszukiw ać potrzebnego im m a te ria łu , m ieli gotow e źródło z p ierw szej ręki.

S łusznie tedy n a zjeździe w Szczecinie zw racano uw agę n a pierw szorzędne z n a ­ czenie sp raw y obow iązkow ego pro w ad zen ia (pisania) k ro n ik w zespołach adw okac­ kich. N iestety, ja k dotychczas nie p rzy w ią zu je się n ależ y tej w agi do tego problem u. D ow odem tego może być fa k t, że głosy na ten te m a t nie zostały n aw e t odnotow ane w proto k o le sesji szczecińskiej.

SPRA W A W IE L K IE J W A G I

W łaściw ie każdy dobrze zorganizow any zespół adw okacki, jeżeli chce być u w a ­ ża n y za zrzeszenie sto jące n a w ysokości zadania, p ow inien uśw iadom ić sobie, ż e p ro w a d ze n ie k ro n ik i w zespole je s t obow iązkiem zespołu, je st rzeczą nie ty lk o konieczną, lecz tak że palącą. J e s t po p ro stu sp raw ą niezm iern ie w ażn ą nie ty lk o dla sam ego zespołu, ale i dla jego członków.

K ro n ik a rz Zespołu cieszyńskiego ta k zaczął pisać — za m ia st w stęp u sw oją „K ro ­ n ik ę ” : „Gdzież są te la ta , kiedy to w czasie stu d ió w akadem ickich śpiew aliśm y:

V ita nostra b re vis est...” (H ym n ak a d em ick i K in d e rle b e n a „G audeam us ig itu r”

z 1781 r.). I faktycznie, życie je s t k ró tk ie (...).

P o upływ ie 15 la t istn ien ia naszego Zespołu nag ro m ad ził się bezm iar m a teria łu , co m ożna by u ją ć słow am i poety: „Ład, konieczność, jedyność chw ili, gdy bezm iar tw o rz y w a ” (Ju lia n T uw im : Rzecz czarnoleska).

M oże też przez te n o ta tk i u d a n am się w y trąc ić z rą k in s tru m e n t zaw iści — lu ­ dziom , któ rzy sądzą, że a d w o k a t w d ia lo g u ze sw y m losem tw ie rd z i: „(...) dałeś mi

(6)

N r 6 (234) P r o w a d z e n i e k r o n i k w ze s p o ł a c h a d w o k a c k i c h 55

(...) dar ła d u i w ysokie żądze i jeszcze n a uciechę duirniom raczyłeś dać i p ien iąd ze” (J. T uw im : Do losu).

Z re sz tą: C hcem y nie tylko b yw ać w są'dzie górą, U k ład ać pozwy, lecz b ra ć też za pióro (...)”.

I w śród ta k ic h to m e d y ta c ji zrodziła się „K ro n ik a ” Zespołu A dw okackiego w C ie­ szynie.

TRESC K R O N IK I I J E J ZA SIĘG

K iedy Zespół w C ieszynie na sw ym z e b ra n iu w d niu 17 stycznia 1967 r. u ch w alił prow adzenie „ K ro n ik i”, obecni adw okaci dom agali się, by zam ieścić w n ie j także daw niejsze, b ogate dzieje p a le stry cieszyńskiej, ja zaś jako nowo k reo w an y k ro n i­ k a rz prosiłem w szystkich kolegów o pomoc w m ej pracy, p rz y n a jm n ie j przez op raco ­ w an ie w łasnych życiorysów każdego z członków Zespołu i dołączenie zdjęć fo to g ra ­ ficznych do k ro n ik i.

N iezw łocznie też p rzy stą p iłe m do p e n e tro w a n ia źródeł i skąpej lite ra tu ry , zbie­ ra n ia i u p o rzą d k o w a n ia m a teria łó w histo ry czn y ch sensu stricto dziesiątków la t ubiegłych. Życie n a su w a sam o te m a ty k ro n ik a rsk ie , jeśli je śledzić n a bieżąco, ale tego, co ju ż m inęło, trze b a szukać i w y ław ia ć spośród s te rt roczników pism m ie jsc o ­ w ych. Na te re n ie Cieszyńskiego n a s trę c z a ją się w tej m ierze trudności, jako że C ie­ szyńskie je s t p ogranicznym te re n em etn o g raficzn y m Polski. P ism a te w ychodziły w ubiegłych czasach n ie ty lk o w Cieszynie i n ie ty lk o w języ k u polskim . W ychodziły one także w B ielsku, F ry sztacie i O straw ie.

W pism ach obcojęzycznych ukazy w ały się ty lk o w zm ian k i o tym , co działo się w p alestrz e cieszyńskiej, k tó ra ongiś n ależ ała pod zaborem a u s tria c k im do Ś ląskiej Izby A dw okackiej w O paw ie; po u p a d k u m o n a rc h ii au stro -w ę g ie rsk ie j w 1918 r. zo­ sta ła p o w o łan a do życia sam o istn a Izba A dw o k ack a w C ieszynie d la p o w iató w c ie ­ szyńskiego, bielskiego i frysztackiego. P o izbach ty c h nie m a żadnych a k t czy a r c h i­ wów. Po p rzy łą cz en iu G órnego Ś ląska do P o lsk i p o III p o w sta n iu śląskim i po u tw o rz e n iu -w 1922 r. w ojew ództw a śląskiego, jeszcze przez pew ien czas aż do la t trzy d z iesty ch is tn ia ła w Cieszynie o d d zieln a izba adw okacka. D opiero po w łączeniu Izby cieszyńskiej do Izby kato w ick iej została ta m p rz e k a z a n a w iększość a k t p e rso ­ n aln y ch adw o k ató w Ziem i C ieszyńskiej, k tó re do dziś sta n o w ią głów ne źródło w ia ­ domości o ad w o k a tu rze ta m ty c h czasów.

P ierw szy tom „ K ro n ik i” cieszyńskiej o b ejm u je w iadom ości o dw u jubileuszow ych uroczystościach: 10- i 15-lecia Zespołu w Cieszynie. Tom ten je st ta k przystosow any, że m ożna będzie doń w łączyć dane dotyczące następ n eg o obchodu 25-lecia Zespołu cieszyńskiego, k tó ry w y p ad a w łaśnie w bieżącym roku.

D ru g i tom „K ro n ik i” Zespołu cieszyńskiego z a w iera n a w stępie p am iątk o w ą ta b elę adw okatów , założycieli Zespołu A dw okackiego w Cieszynie. U tw orzenie Zespołu n a - n astąp iło ,2 m a ja 1952 r. Założycieli było 7, z tego 5 ju ż nie żyje, jeden zaś w y jechał za granicę.

Tom te n o bejm uje, d alej, a rty k u ł o początkach działalności Zespołu z k ró tk ą ch a ­ r a k te ry s ty k ą jego członków -założycieli i ich p ry w a tn ie prow adzonych k an c elarii. N a n aczelnym m iejscu w K ronice zam ieszczono życiorys w łasny n e sto ra p raw n ik ó w cieszyńskich, em erytow anego prezesa b. S ąd u O kręgow ego w Cieszynie, a n astęp n ie n o ta riu sz a w Cieszynie R udolfa K arp iń ca. Ż yciorys te n został przez niego n ap isan y n a k ró tk o przed śm iercią — n a pro śb ę k ro n ik a rz a .

(7)

56 L u d w i k K o h u t e k N r 6 (234)

N astęp n ie zostały zam ieszczone w ,.K ronice” : opis w ycieczki do Dobki w h u m o ry - stycznej form ie, sp raw o zd a n ie z p o w ak a cy jn e g o zeb ran ia Zespołu, beztro sk i w ie r­ szow any spis nazw isk na lite rę „K ” k lie n tó w jednego z adw okatów , jubileuszow a lista ad w o k ató w Zespołu z 1967 r., w reszcie w y n ik an k ie ty n a te m a t w y poczynko­ w ych urlopów a d w o k a tó w w tym że roku.

W tym tom ie z n a jd u je się ta k że opis trad y cy jn eg o z e b ra n ia sylw estrow ego z udziałem zaproszonych sędziów , p ro k u ra to ró w i n o tariu szy z 1967 r. oraz z e s ta ­ w ien ie adw okatów , a p lik an tó w i perso n elu biurow ego Zespołu za okres od 1952 do 1967 r.

Zam ieszczono w ty m tom ie 28 życiorysów ad w okatów Ziem i Cieszyńskiej — w tym ju ż ły lk o 7 żyjących, a z tego 3 za g ran ic am i 'kraju. Z naczna część tych ż y ­ ciorysów je st ilu s tro w a n a podobiznam i adw okatów . Tam też zam ieszczono w sp o m ­ n ie n ia o ad w o k a tac h zm arły ch lu b nie p ra c u ją c y c h ju ż w Zespole, przem ów ienia nad m ogiłam i zm arłych kolegów , w klejono k lep sy d ry , w ycinki z prasy, b la n k ie t p e łn o ­ m ocnictw a polskiego a d w o k a ta w B ogum inie z czasów przy łączen ia Zaolzia do P o l­ ski, o ryginalne pism a różnych osób, w tym tak że dziekana Rady A dw okackiej w K a ­ tow icach w sp raw ie „K roniki Z espołu”, i inne m a teria ły . Czegóż to tam jeszcze nie m a! Są w ięc w k le ja n e fotokopie stro n ic a rty k u łu d r a K aro la S tacha pt. „A dw o­ k a tu ra polska na Ś ląsku Z ao lziań sk im ”, zam ieszczonego w „ P a le strz e ” w n rze z d n ia 29.XI.1938 r. Z n a jd u je się ta m rów nież odczyt k ro n ik a rz a w ygłoszony na ju b ileu sz u

15-lecia Zespołu na te m a t „W ybitna adw okaci cieszyńscy”, dalej — o ry g in ał pism a niem ieckiego sądu w B ogum inie z dnia 13.11.1910 r., zaw iadam iającego b. polskiego ad w o k a ta Ja n u sz a P a tte k a o lik w id a cji jego k an c e la rii adw okackiej w B ogum inie.

O gółem w I tom ie „K ro n ik i” zam ieszczono 19 zdjęć adw okatów , 8 zdjęć z życ a tow arzyskiego Zespołu, 2 ch a ra k te ry sty c z n e w idoki m. C ieszyna, k ilk a drzew orytów folklo ry sty czn y ch reg io n u cieszyńskiego i 6 tab el, w in ie tek i ry su n k ó w .

K R O N IK A ŹRÓDŁEM H ISTO R II

Dzięki „K ronice” i g rom adzeniu w niej życiorysów adw okackich w ypłynęła na św iatło dzienne sp raw a, k tó ra bez tego pozostałaby zak am u flo w a n a po w szystkie czasy. S p ra w a dotyczy m ianow icie osoby d ra T adeusza N iw ińskiego, o statn io adw o • k a ta w Cieszynie, k tórego nazw isko sw ego czasu w ym ieniały w s z y s tk ie 'g a z e ty w Polsce. On to przed śm iercią, będąc je d n o stro n n ie sp araliżo w an y , nap isał na mą pro śb ę lew ą rę k ą (praw ą m iał bezw ładną) swój życiorys, z k tórego d o w iadujem y się m. in., że na sk u te k ścisłego legalizm u d ra N iw ińskiego sta ł się on b o h aterem g ło ś­ nego procesu w K atow icach. Ja k o ów czesny sędzia m iał odw agę, orzek ając w p e w ­ nej spraw ie, sta n ąć tw ard o n a g ru n cie obow iązujących p rzepisów p raw a, w sk u te k czego popadł w niecodzienne ta ra p a ty . Po śm ierci ad w. N iw ińskiego została po nim n o ta tk a p o śm iertn a (a w niej też w zm ian k a o owej głośnej spraw ie) zam ieszczona w m iejscow ym ty g o d n ik u „Głos Ziem i C ieszyńskiej” (n r 22 z d n ia 3.VI.1973 r.) pt. „P rzeciw staw ił się P iłsu d sk iem u ”. P on iew aż sp raw a je s t in te re s u ją c a także z p u n k tu w idzenia p raw nego, pozw olę sobie pow tórzyć treść owej n o ta tk i prasow ej in extenso.

„A dw okat d r T adeusz N iw iński był zn an y m tu ry s tą i w ielk im m iłośnikiem gór. Często m ożna było go spotkać w B eskidzie Ś ląskim , w ęd ru jąceg o sam otnie z p le ­ cakiem i laską. U rodził on się w e L w ow ie w 1888 r. U czył się w Ja ro sław iu , a p r a ­ wo ukończył na U n iw ersy te cie Ja g iello ń sk im w 1917 r. W dwra la ta później uzyskał tam d o k to ra t praw .

(8)

N r 6 (234) P r o w a d z e n i e k r o n i k w z e s p o ł a c h a d w o k a c k i c h 57 Od 1919 r. p rac o w a ł d r N iw iń sk i jako sędzia S ąd u Pow iatow ego w e F ry sztacie (Zaolzie), a n a stęp n ie w C ieszynie. M ian o w an y sędzią S ą d u O kręgow ego, p rz e n ió sł' się do K atow ic. W 1929 r. n azw isko sędziego N iw ińskiego sta je się głośne n a całą P olskę. W za stę p stw ie chorego kolegi o trzy m ał N iw iński do za ła tw ien ia sp raw ę o o b raz ę czci. Nie by ła to je d n a k zw ykła tzw. „p ysków ka”. E y ła to sp raw a p o li­ tyczna. P ro k u r a tu r a o sk arży ła m ianow icie W ojciecha K orfantego, w ybitnego d z ia ła ­ cza polskiego pod zaborem p ru sk im , przyw ódcę p ow stań śląskich a n astęp n ie r e d a k ­ to ra i posła na S ejm RP, o pom ów ienie m a rsz a łk a P olski Jó zefa P iłsudskiego w a r ­ tyk u le, o publikow anym w k ato w ick ie j „P o lo n ii”. D r N iw iński uzn ał je d n ak , że s p r a ­ w a została w niesiona w n iew łaściw y m try b ie , i um orzył ją , k ie ru ją c oskarżyciela, tj. Jó z efa P iłsudskiego, n a drogę o sk arżen ia p ryw atnego, k tó ra przy słu g iw ała w t a ­ kich w y p ad k a ch w szystkim obyw atelom .

T rzeb a było w ielkiej odw agi cyw ilnej, aby w ydać w ow ym czasie tego ro d za ju orzeczenie. Było to bow iem po p rzew rocie m ajow ym 1926 r.„ kiedy z p rzeciw nikam i sa n ac ji ro zp raw ia n o się bez p ardonu. Po w ielu b ad a n ia ch lek arsk ich , pod p r e te k ­ stem , że dr N iw iński nie je st zdrów na um yśle (skoro w ydał ta k ie orzeczenie), m in iste r spraw iedliw ości w drodze re p re sji sk ie ro w a ł go w w ieku 41 la t na em ery ­ tu rę.

Dr N iw iński nie dał je d n a k za w ygraną. U dał się do k lin ik i i po k ilk u m iesięcz­ nych b a d a n ia ch został u zn a n y przez p ro fe so ró w W ydziału L ek arsk ieg o U J za z u p e ł­ nie zdrowego. M ając p isem ne oezeczenie le k arsk ie , został przez R adę A dw okacką w K ato w icach w p isan y na lis tę ad w o k ató w i p rac o w a ł w ty m zaw odzie jeszcze przez 30 la t w K atow icach, a po w o jn ie w Cieszynie. W 1961 r. poszedł na em ery tu rę. Zim ą 1967 r. doznał w ylew u k rw i do m ózgu, w sk u te k czego uległ je d n o stro n n em u p a r a li­ żowi. Z m a rł w ro k u 1972”.

Tyle dow iadujem y się z n o ta tk i. N iw iński m iał je d n a k rac ję, że sp raw y legalnie nie m ożna było załatw ić z o sk arżen ia publicznego, poniew aż kodeks k a rn y nie p rze w id y w a ł w sp raw ie tak ieg o try b u . T oteż po śm ierci P iłsudskiego sa n ac ja d o ­ p ro w a d ziła do u ch w a len ia przez S ejm u sta w y z dnia 7.IV .1938 r. (Dz. U. N r 25, poz. 219) o ochronie czci m a rsz a łk a P iłsudskiego.

ROLA K R O N IK A R ZA ZESPO ŁU

K ro n ik arze m zespołu p ow inien być człow iek lu b u ją cy się w h istorii. W iadom o —

historia m agistra vitae. P o w in ien w ięc być nim człow iek, k tó ry może n a te n cel

pośw ięcać część swego w olnego czasu, k tó ry je st człow iekiem pióra, rozum ie i do ­ cenia ideę k r o n ik a rs tw a , a co n a jw a ż n ie jsz e — chce się pośw ięcić te j fu n k cji. B yło­ by w ielce pożądane, gdyby k a n d y d a t na k ro n ik a rz a m iał w ty m w zględzie ja k ie t a ­ k ie dośw iadczenie lu b w k aż d y m raz ie ja k iś choćby niew ielk i dorobek, pow iedzm y w p rzy c zy n k arstw ie h istorycznym , niekoniecznie zresztą w sp raw ach adw okackich.

M ożna by do tego ro d z a ju p ra c y pow ołać ad w o k a tó w -e m ery tó w , któ rzy lepiej zn a ją sto su n k i w rejo n ie p ra c y zespołu adw okackiego, p a m ię ta ją niejedno z p rz e ­ szłości i m a ją w iększy k rąg zn ajo m y ch osób, u- k tó ry ch m ogliby czerpać w iadom oś­ ci h isto ry c zn e i zasięgać p o rad w sp raw ie źródeł i lite r a tu r y przedm iotu.

Ja k k o lw ie k obow iązki k ro n ik a rz a są dość rozległe, e m ery t nie je st w zasadzie sk ręp o w an y zajęciam i i te rm in a m i zaw odow ym i an i b ra k ie m czasu wolnego, an i też zazw yczaj pow ażniejszym i tro sk a m i o w łasn ą rodzinę. Chodzi w ięc głów nie o to, by zechciał się pośw ięcić obow iązkom k ro n ik arza . W ostateczności m ożna by zlecić tę fu n k c ję zdolniejszem u a p lik an to w i. Tu je d n a k m ałe zastrzeżenie z te j rac ji, że ap

(9)

li-58 L u d w i k - K o h u t e k N r 6 (234)

k a n tu ra je st czymś pły n n y m i stosunkow o k ró tk o trw a ły m . Poza ty m ap lik an tem je s t zazw yczaj osoba m łoda, k tó ra nie m a p o trzebnego dośw iadczenia i znajom ości te re n u , chyba że p a tro n a p lik a n ta -k ro n ik a rz a zechciałby czuw ać także n ad p ro w a ­ dzoną w ten sposób k ro n ik ą zespołu.

Szerzej po jęty za k res p ra c ’k ro n ik a rz a pow in ien się p rze d staw ia ć następ u jąco . Do czynności k ro n ik a rz a w szerszym tego słow a znaczeniu należałoby: 1) b ra n ie udziału w w ażniejszych z e b ran ia ch zespołu oraz w im p rezach to w arz y stk ic h i u r o ­ czystościach 2) w raz ie niem ożności w zięcia udziału w danej im prezie przez k r o n i­ k a r z a — zbieranie o niej k ró tk ie j r e la c ji od kogoś z uczestników te j im prezy; 3)-zbie- ra n ie w ycinków z p ra sy o d ziałalności zespołu i jego członków ; 4) o pracow yw anie do k ro n ik i arty k u łó w , k tó ry ch n ik t in n y n ie może opracow ać; 5) zam aw ian ie u kolegów arty k u łó w , zw łaszcza o treśc i z n a tu ry rzeczy in d y w id u a ln e j; 6) zb ieran ie m a te r ia ­ łów do k ro n ik i w form ie: a) w yw iad u u ró żn y ch osób, b) o p raco w y w an ia a n k ie t w celu uzysk an ia danych do k ro n ik i w in n y sposób nieosiągalnych, c) zb ieran ie życio­ ry só w w łasnych a d w o k a tó w żyjących i ich zdjęć, d) zb ieran ie w idoków ek m ia sta i reg io n u oraz zdjęć p rzy d a tn y ch do z ilu stro w a n ia treści k ro n ik i; 7) w ychodzenie z in ic ja ty w ą organizow ania im prez zespołu, ja k w ycieczki zbiorow e zespołu, z a b a ­ wy i w spólne zdjęćia fo to g raficzn e ad w o k ató w ; 8) d o sta rc za n ie a rty k u łó w o a d w o ­ k a tu rz e do prasy , 9) d b a n ie o re d a k c y jn ą stro n ę k ro n ik i i jej estetyczny w ygląd i w reszcie 10) u zg ad n ian ie z k ie ro w n ic tw em zespołu p la n u p ra c y k ro n ik a rsk ie j na każdy rok.

METODA PRACY

K ro n ik ę należy prow adzić w m ia rę m ożności m etodą historyczną. M a te ria ły z a w a rte w k ro n ice p o w inny być o p a rte n a p raw d ziw y c h danych i spraw dzonych fak ta ch , a w ięc n a praw d zie historycznej. Jeżeli bow iem k ro n ik a m a być źródłem do h isto rii, to nie m ożna tego źródła a priori za tru w a ć jad em niep raw d y . Czego nie jesteśm y pew ni i nie m ożem y spraw dzić, m ożem y w p raw d zie zam ieścić w kronice, ale zaw sze z p odaniem źródła, z k tórego w iadom ość pochodzi, i z zaznaczeniem , że fa k t ten je st niepew ny.

Jeżeli w k ro n ice zam ieszczam y o pracow anie stanow iące p rze d staw ie n ie ja k ie ­ goś pro b lem u historycznego, to trz e b a podać źródła i lite ra tu rę , n a k tó rej się o p ie­ ram y. P rz y dłuższej p rac y i w iększej liczbie au to ró w czy źródeł, na k tó re się p o ­ w ołujem y, trz e b a się posługiw ać przypisam i.

M etoda h isto ry czn a w ym aga też, abyśm y u k ła d a li te k s t w o pracow aniach c h ro n o ­ logicznie. W praw dzie cała k ro m k a p ow inna być ułożona chronologicznie, gdyż od te ­ go pochodzi jej nazw a, ale n a p o czątk u je s t to zgoła niem ożliw e ze w zględu na to, że zw łaszcza d aw niejsze m a te ria ły w y m ag a ją żm udniejszych dochodzeń i d łu ż­ szych studiów , a tym czasem n ap ły w a już bieżący m a te ria ł, k tó ry trzeba um ieścić w odpow iednim tom ie k ro n ik i.

Z resztą końcow y spis rzeczy każdego tom u in fo rm u je, co i w k tó ry m tom ie i na k tó re j stro n ie się z n a jd u je . K ażda k ro n ik a, zależnie z re sztą od jej c h a ra k te ru , m a sw e w łasne w ym agania. Je że li piszem y k ro n ik ę o p isu jącą ja k ąś akcję, np. k ro n ik ę w czasów trw a ją c y c h o kreślony przeciąg czasu, to ła tw o je s t notow ać w ta k iej k r o ­ nice w szystko chronologicznie od początku, dzień po dniu. Je d n a k ż e k ro n ik a zespo­ łu adw okackiego je st k ro n ik ą długookresow ą. Je że li np. zn ajdziem y w h isto rii p o s­ tać jakiegoś ad w o k a ta z ubiegłych w ieków czy d aw n y ch la t, to k ro n ik a rz za jm ie się jego sy lw e tk ą i działalnością sk w ap liw ie i w pisze do k ro n ik i zespołu w tom ie, k tó ry

(10)

N r 6 (234) P r o w a d z e n i e k r o n i k w ze sp o ł a c h a d w o k a c k i c h 59

prow adzi n a bieżąco, bo in n e j ra d y n a to nie ma. T ak w łaśnie p rzed staw ia się k ro ­ n ik a Z espołu cieszyńskiego.

B yłby je d n a k m ożliw y in n y system pro w ad zen ia k ro n ik w jak im ś w iększym m ie­ ście, gdzie istn ie je k ilk a lu b w ięcej zespołów. M ianow icie każdy zespół prow adziłby w łasną ab urbe condita, tj. od założenia zespołu, n a bieżąco, n ato m ia st sp raw y d a w ­ ne m ogłoby opracow yw ać grono przed staw icieli zespołów za okres daw niejszy, kiedy adw okaci p raco w ali np. w in d y w id u aln y ch k an c elariac h . G rono re d a k c y jn e p ra c o ­ w ałoby w ścisłym porozum ieniu z sobą, ze w szy stk im i zespołam i tej- m iejscow ości i z w ładzam i adw okackim i, w y b iera jąc spośród siebie k ro n ik a rz a tzw . wiodącego, który zw oływ ałby z e b ra n ia gro n a red a k cy jn e g o w celu u sta le n ia p la n u i podziału pracy. Z eb ran ie p rzyjm ow ałoby do w iadom ości o pracow ane a rty k u ły i po p rz e d y sk u ­ to w an iu kiero w ało b y je do w p isa n ia do „k ro n ik i adw okackiej czasów d aw n y ch ”. G rono re d a k c y jn e m ogłoby też opracow yw ać a rty k u ły do p ra sy i organizow ać z e b ra ­ nia z odczytam i dla szerszej publiczności, np. na te m a t b ard z iej in te resu ją cy c h p r o ­ cesów daw nych, sy lw e tek w y b itn y ch adw okatów , s tr a t m iejscow ej ad w o k a tu ry w o statn iej .w o jn ie itd.

D la uro zm aicen ia treśc i k ro n ik i m ożna by zam ieszczać w niej nie tylko o p rac o w a­ nia dotyczące ad w o k a tu ry czy zespołu. M ożna by w ięc w pisyw ać do kro n ik i w szystko, co by p rz y n a jm n ie j „z alaty w a ło ” sp raw am i adw o k ack im i, ale z ty m zastrzeżeniem , że u tw ó r pochodzi od ad w o k a ta lu b stan o w i u piększenie k ro n ik i (tzw. p rzeryw nik) albo sta n o w i c h a ra k te ry sty c z n e odbicie o b razu reg io n u , w k tó ry m zespół pracu je, itp.

W zasadzie je d n a k w łaściw a treść k ro n ik i p o w in n a nosić n a s tę p u ją c e cechy: (K ie­ dy? — d a tę w yd arzen ia, (Kto?) — w y m ienienie osób z im ionam i i nazw iskam i, 0 k tó ry ch je s t m ow a w o pracow aniu, oraz ja k i m a ją zw iązek z ad w o k a tu rą, (Co?) — c h a ra k te r sp o tk a n ia czy w spólnej im prezy, jej cel, (Jak?) — w ja k ich w a ru n k a c h 1 okolicznościach w szystko się odbyło, (Gdzie?) — m iejsce sp o tk a n ia czy w ydarzenia, a w ięc m iejscow ość, u lica czy okolica, lokal. Celow e byłoby też podać ogólne wraże-, nia doznane przez uczestników im prezy czy sp o tk a n ia , korzyści zdrow otne, e ste ty c z ­ ne, k u ltu ra ln e itd.

W końcu m ożna b y ró w n ież p ostaw ić p y ta n ie, ja k fo rm o w a ć kro n ik ę. Czy to m a być ty lk o je d en gru b y tom , zapisany ręcznie, czy raczej należy przepisyw ać treść kro n ik i n a m aszynie i a rk u sz am i zbierać je po p rze d ziu rk o w an iu np. w skoroszycie? A może w inny jeszcze sposób pro w ad zić k ro n ik ę zespołu?

K ro n ik a zespołu m a być — jeżeli się m ożna ta k w y razić — p row adzona „po w ie­ czne czasy”. Toteż k ro n ik a powunna być pisan a ja k n ajczy teln iej i zabezpieczona trw a łą o p raw ą. D ośw iadczenie Z espołu cieszyńskiego w ykazuje, że k ro n ik ę należy pisać n a m aszynie, n a k redow ym papierze, n a d w u k artk o w y ch arkuszach, k tó re n a ­ leży u k ła d ać w ark u sz e in tro lig a to rsk ie po 32 stronice, tj. po 8 k a r t podw ójnych. Po n a p isan iu 128— 160 stro n , tj. 4—5 ark u sz y in tro lig ato rsk ic h , oddajem y gotow y tom in tro lig ato ro w i do opraw y, k tó ry n a okładce w yb ije ty tu ł złotym i lite ra m i: „K ro n ik a Zespołu A dw okackiego N r ... ... w ... .... ... T ...

P ro p o n o w an y przeze m nie sposób pro w ad zen ia k ro n ik i je s t dość kłopotliw y, gdyż przy p rze p isy w an iu m a te ria łu n a ark u sze p ap ie ru m u sim y p am iętać o tym , że k r o ­ n ik a u in tro lig a to ra zostanie obcięta z trze ch boków (czwTa rty to grzbiet) i że po obcięciu przez in tro lig a to ra każda stro n ic a m usi jeszcze mieć tzw. „brzegi”, w obec czego p rzy p rze p isy w an iu trz e b a pozostaw ić dość zn aczne m arginesy.

P rz y u k ła d a n iu te k s tu n a a rk u sz ac h trz e b a też p am iętać o pozo staw ien iu w o l­ nych m iejsc w śród te k stu n a ew e n tu la n e fotografie, ilu s tra c je i inne m a teria ły d e ­ k o rac y jn e, np. ozdobne in ic ja ły itd.

(11)

eo L u d w i k K o h u t e k N r 6 (234)

W te n sposób p rzy g o to w a n y tom k ro n ik i stw a rz a dużą dow olność w y b cru m a te ­ riału , w ja k i m a być opraw io n y : w skórę, zam sz lub różnego ro d za ju płótna. T ak n ap isan a i opraw io n a k ro n ik a je st trw a ła , m ak sy m aln ie czytelna i — co bardzo w ażne — nie może być z niej nic w y jm o w an e ani zabierane.

METODA A N KIETOW A

Może się zdarzyć, że k ro n ik a rz p rag n ie opracow ać ja k iś odległy okres z dziejów ad w o k a tu ry albo życiorys kogoś z w y b itn y ch adw okatów 7, daw no już nieżyjących, ale m a tru d n o ści z zeb ran iem m a teria łu . M ógłby w p raw d zie uzyskać coś in te r e s u ją ­ cego w tej m ierze z o pracow ań h istorycznych (tło historyczne), z p rasy daw nej (frag m en ty działalności zaw odow ej i społecznej), ze w zm ianki p o śm iertn ej (dane o so ­ bow e, ukończone szkoły, dorobek zaw odow y i społeczny), ale będą to tylko f ra g ­ m en ty i m a te ria ły ta k ie nie dadzą nam jeszcze całości. J a k w ięc w ta k iej sy tu a cji odtw orzyć sylw etkę ad w o k a ta, jego postaw ę, specjalność zaw odową, pracę społeczną i dorobek w całej pełni?

T rz eb a w ta k im w y p ad k u sp e n etro w ać roczniki „ P a le stry ”, arch iw u m a k t p e rso ­ n aln y ch adw o k ató w w łaściw ej rad y adw okackiej, w k tó ry m z n a jd u ją się przecież d o k u m e n ty od a k tu uro d zen ia ad w o k a ta aż po dyplom u niw ersytecki. Tam też z n a j­ dziem y życiorys w łasny ad w o k a ta, w zm ianki o n a d a n iu m u odznaczeń, podobiznę, w iadom ości o jego działalności w sam orządzie ad w o k ack im i w zespole, a k ty kom isji d y sc y p lin a rn e j, d an e o rodzinie ad w o k a ta itd.

Ale k ro n ik a rz pow inien się dow iedzieć czegoś w ięcej o danej osobie. Chodzi m u przecież ńie tylko o suche dane p erso n a ln e z a k t i dokum entów . Musi w tak ich w a ru n k a c h opracow ać a n k ie tę ze szczegółow ym i p y ta n iam i na tem aty go in te r e s u ją ­ ce i pow ielić ją w odpow iedniej ilości zależnie od tego, do ilu osób zam ierza w y ­ słać an k ietę . A kogo może in te rp elo w ać o dane uw idocznione w ankiecie? P rzed e w szy stk im najbliższych zm arłego, a w ięc żonę, syna, córkę, w n u k a itd. N astępnie trz e b a się zw rócić z a n k ie tą do osób, k tó re w spółpracow ały ze zm arłym w sądach, w p alestrz e, w org an izacjach społecznych, w red a k c ja c h pism , wr w y daw nictw ach lite ra c k ic h , a zatem do starszy ch sędziów, p ro k u ra to ró w , ad w o k ató w -em ery tó w , b y ­ łych u rzę d n ik ó w sądow ych i p ro k u ra to rsk ic h , byłych aplik an tó w , red a k to ró w itp. W reszcie m ożna się udać do przysłow iow ego „starszego woźnego sądow ego” na e m e ­ ry tu rz e , k tó ry zazw yczaj w ie o ad w o k atach w ięcej niż k tokolw iek inny.

D zięki ank iecie m ożna się dow iedzieć o zm arły m p n le stran c ie nie tylko, jakiego b ył w zro st i jakiego koloru m iał oczy, ale także, czy chodził na palow anie, z kim się p rzy ja źn ił, ja k ie m iał osiągnięcia w p racy społecznej i zaw odow ej, s>o .',em — w szystkiego począw szy od słynnych procesów , w k tó ry ch w ystępow ał, aż do w a ż ­ n iejszych w y d arze ń w jego życiu osobistym i ro dzinnym .

M etoda an k ieto w a je st bardzo w ażna. Z jej pom ocą m ożna sięgnąć tam , gdzie ju ż nic nie sięga — chyba tylko lu d z k a pam ięć. M a ona oczywiście też i sw oje (niewygodne strony. M etoda ta może b y ć stosow ana rów n ież w sp raw ach do ty czą­ cych życia osobistego, społecznego i zaw odowego adw okatów . W Zespole cieszyńskim k ro n ik a rz u ru c h a m ia od czasu do czasu ta k ą a n k ie tę n a ró żn e te m aty , ja k np.: J a k spędziłem u rlo p w ypoczynkow y? J a k spędzam w olny czas? Co robię dla mego z d ro ­ w ia? itd. Rzecz ja sn a , tego ro d z a ju a n k ie ty m a ją na celu m. in. podciągnięcie k o le ­ gów adw okatów , któ rzy za m ało d b ają o sw oje zdrow ie. K ażdy bow iem adw okat m a w gląd w całość an k ie ty i może z zam ieszczonych danych o kolegach w yciągnąć odpow iednie w nioski.

(12)

N r 6 (234) P r o w a d z e n i e k r o n i k w ze s p o ł a c h a d w o k a c k i c h 61

M ożna by rów nież zastosow ać m etodę a n k ie ty w ta k ich np. sp raw ac h : jak : b ył m ój najciek aw szy proces i mój najniew dzięczniejszy k lien t?, ja k ie sp raw y najw ięcej lu b ię i dlaczego?, ja k ie są m oje przeżycia w okresie II w ojny św iatow ej lu b m oje w spom nienia z ok resu a p lik a n tu ry :'td.

W yniki tak ich a n k ie t odpow iednio zredagow anych m a ją treśc i n ie zm iern ie bogate, nieraz przy tym bardzo ciekaw e. N ie da się je d n a k ukryć, że n ie k tó rzy adw okaci nie lu b ią w ypełniać ankiet.

ŹRÓDŁA I LITER A TU R A

N a zakończenie p rag n ę zestaw ić razem źródła, z ja k ich k ro n ik arz p o w in ien cz e r­ pać m a te ria ły do swej kroniki.

L ite ra tu r a o ad w o k a tu rze je st w zasadzie skąpa. T ylko o n a jw y b itn ie jszy c h ad w o k atach -sp o leczn ik ach m am y d ru k o w a n e prace. Gdzie szukać tych prac? P rzede w szystkim w odpow iednich tom ach „W ielkiej E ncyklopedii P o w sz ec h n ej”. N astęp n ie należy sięgnąć po nie dokończony w całości „Polski S łow nik B iograficzny”. Z kolei niejedno znajdziem y zapew ne w ro czn ik ach „ P a le s try ”, w dziennikach i ty g o d n ik ach regionalnych, e w e n tu la n ie ró w n :eż w ogólnopolskich.

D alszym źródłem naszych m a teria łó w m ogą być p am iętn ik i, k tó re piszą czasem adw okaci lub ich przyjaciele. D alej — w iele m ożem y zebrać z w yw iadów ustnych, k tó re trz e b a przeprow adzić z. ludźm i dobrze znającym i zm arłego ad w o k a ta. R ów nież an k ieta , ja k już o tym by ła w yżej m ow a, m oże dostarczyć sporo cennego m a te ria łu , jeżeli tylko należycie ją zred ag u jem y i p o sta ra m y się dotrzeć z nią osobiście do respondentów , k tó rzy nie będą się kw apić z dostarczeniem nam in te re su ją c y c h danych. N ajbliższa ro d zin a zm arłego może tu dostarczyć w iele d anych i m a te ria łu , ja k życiorys w łasny zm arłego, zdjęcia fotograficzne, w ycinki z p rasy i całe a rty k u ły p ublikow ane, ba, n aw e t b ro szu ry i książki, dyplom y, odznaczenia, le g ity m a c je o rg a ­ nizacji społecznych, w k tó ry ch d ziałał zm arły, itp.

N ależy u sta lić o b o w iązu jącą zasadę, że w szyscy żyjący adw okaci danego zespołu pow inni złożyć*do k ro n ik i sw e w łasne życiorysy z a k tu a ln y m zdjęciem fo to g ra fic z ­ nym . T aki życiorys w łasny podpisany przez a d w o k a ta je st cennym dokum entem . Ma on tę przew agę n ad życiorysem o p racow anym przez trzecią osobę, że w e w łasnym życiorysie m ożna napisać to, co się uw aża za stosow ne, i to, co się uw aża za najw ażn iejsze, gdy tym czasem ktoś trzeci może pisać o zm arły m różnie. W praw dzie o nieżyjącym koledze, k tó ry nie zostaw ił za życia swego życiorysu, pisze się tylko to, co piszący uzna za stosow ne, je d n ak ż e choćby to było sk reślo n e « g o d n ie z m aksym ą de m o rtu is n ih il nisi bene, n ie zaw sze m usi to być to, co

zm arły uw ażałby za n ajw ażn iejsze ze swego życia.

W łaściw ym m a te ria łe m do k ro n ik i są w szelkie dane z życia zespołu, w y ch w y ta n e na bieżąco przez k ro n ik arza , ja k rów nież fotograficzne zdjęcia zbiorow e lu b in d y ­ w id u aln e adw okatów , lokalu zespołu, sali ro zp raw , gm achu sądu, zdjęcia z w y cie­ czek zespołow ych, ze b rań tow arzyskich, uroczystości zespołu itd.

N astęp n ie trzeb a zb ierać do k ro n ik i w ycinki z p rasy z n o ta tk a m i o zespole i poszczególnych adw o k atach . U rozm aiceniem k ro n ik i mogą być u tw o ry poetyckie adw okatów , a także ich u tw o ry pisane prozą, k a ry k a tu ry , ry su n k i, anegdotki, ciek aw o stk i z pracy zespołu lub z sali rozpraw .

Do k oniki m ogą też tra fić p u b lik o w an e przez a d w o k a tó w zespołu a rty k u ły , choć­ by nie dotyczyły ad w o k a tu ry i jej działalności zaw odow ej. Mogą to być hum o resk i, o pow iadania, now elki, ew e n tu aln ie w streszczeniu, jeśli chodzi o dzieła książkow e.

(13)

62 M a r i a n A n c z y k N r 6 (234)

N iek tó re polskie sądy w y d aw ały przed w o jn ą p u b lik a cje ilu stro w a n e n a 15- lu b 20-lecie istn ien ia polskiego sądow nictw a. N a p rzy k ła d w 1939 r. uk azała się w K a ­ tow icach d ru k iem p ra c a T adeusza P etry k o w sk ieg o pt. „S ądow nictw o polskie, na Ś ląsk u 1922—1937 r .” W p u b lik a c ji tej m ożem y znaleźć sporo m a te ria łu dotyczącego a d w o k a tu ry pow yższego okresu.

Są ludzie, k tó ry m n :e sp raw ia przyjem ności p rzelew an ie m yśli na papier. Jeżeli je d n a k w eźm iem y pod uw agę, ja k w ażna je st ro la k ro n ik i zespołu i że nie tylko dla a d w o k a tu ry , ale także dla każdego indyw id u aln eg o ad w o k a ta k ro n ik a okaże się niezw ykle p o trze b n a i blisk a — to chyba n ikom u nie sp raw i zbyt w ielu tr u d ­ ności przyłożenie ręk i, a tym sam ym pió ra do tego, by k ro n ik ę w zespole „ u fu n ­ dow ać”, zebrać na początek odpow iednie m a te ria ły i w y b rać o chotnika-kolegę do jej prow adzenia. I jeszcze jed n o : nie ociągać się, gdy w y p ad n ie przyjść kronik arzo w i z ja k n a jd a le j id ą cą o fiarn ą pom ocą.

Gdy za in a u g u ru je m y k ro n ik i w e w szystkich ześpołach adw okackich i w drożym y je jako dobry zw yczaj oraz gdy będą one p row adzone n a odpow iednim poziom ie, to nie będziem y m usieli sk arży ć się n a b ra k źródeł do h isto rii adw o k atu ry .

A w ięc — do dzieła, P an o w ie m ecenasi!

P rzepis § 82 R egu lam in u d ziała n ia naczelnych i w ojew ódzkich organów ad w o ­ k a tu ry z dnia 14.1.1973 r. p rec y zu je cel w izytacji. M a nim być „ko n tro la nad ścisłym w ykon y w an iem przez zespoły adw okackie przepisów o ad w o k a tu rz e ”. W tym że przep isie zostało też zaznaczone, że k o n tro li dok o n u ją organy sam orządu ad w o k a tu ry p rzy pom ocy C en traln eg o Zespołu W izytatorów przy N aczelnej Radzie A dw okackiej oraz zespołów w izy tato ró w p rzy poszczególnych rad a ch adw okackich.

W pow ołanym przepisie m am y zatem w skazów kę, że k o n tro le pow yższe p rz e ­ p ro w a d za ją organy sam o rząd u adw okackiego, co je st n iezm iern ie w ażne i co p o w in ­ no być doceniane przez środow isko adw okackie. O czyw iste je st bow iem , że nadzór ogólny n ad d ziałalnością a d w o k a tu ry sp ra w u je M in ister Spraw iedliw ości, ale p am iętać też należy o tym , iż M inister, za tw ie rd z ają c dnia 25.1.1973 r. cyt. w yżej R egulam in, pozostaw ił tę n ie zm iern ie w ażną k o n tro lę w ręk a ch sam ych adw okatów . W iedzieć poza ty m trzeb a, że n ależyte w y konyw anie obow iązków przez w izytatorów je st jednoznaczne z u ch ro n ien iem środow iska, k ie ro w n ik ó w zespołów i .poszcze­ gólnych ad w okatów od w ielu kłopotliw ych sy tu acji, m ogących się n aw e t w innym u k ładzie org an izacy jn y m zakończyć p o stępow aniem d yscyplinarnym . Na ten m o­ m e n t zw racał tra fn ie uw agę podczas n a ra d y przew odniczący w ojew ódzkich

zespo-MARIAN ANCZYK

O polityce wizytacyjnej i o metodach działania

wojewódzkiego zespołu wizytacyjnego

Cytaty

Powiązane dokumenty

Aktualne analizy wskazują, że optymalne zmniej- szenie globalnego ryzyka powikłań sercowo-naczy- niowych uzyskuje się poprzez obniżenie ciśnienia tętniczego do wartości

Prewencyjne stosowanie IPP należy stosować u pacjentów z chorobą wrzodową i/lub jej powikłaniami w wywiadzie (w tym u pacjen- tów po przebytym krwawieniu z górnego odcinka

74 Teleinformatics Review, 3-4/2018 The authors are obliged to submit a statement to the editorial office on the percentage contribution to the creation of the accepted

Zawartość przyswajalnego magnezu w popiołach paleniskowych była według liczb granicznych bardzo wysoka, natomiast w wapnie pokarbidowym bardzo niska (tab.. Niską

W przypadku poszukiwania odpowiedzi, dotyczącej stopnia skażenia jakiegoś pola (gospodarstwa) należy bezwzględnie przestrzegać zasady pobierania prób losowo z całej

There were chosen two cropping systems: bare fallow and crop rotation (potatoes-spring barle y-lucerne-lucerne-w inter raps-w inter rye-w inter rye) and three

W pływ zróżnicow anego poziom u naw ożenia m ineralnego na warunki sied lisk ow e i plonow anie roślin zbożow ych na gleb ie lekkiej... Plonow anie łąk na glebach m

Własne wcześniejsze badania wykazały, że nawożenie osadami garbarskimi do­ datnio działało na zawartość azotu, wapnia, sodu i żelaza w ziarnie i sło­ mie