• Nie Znaleziono Wyników

"Praca ludzka : zagadnienie społeczno-moralne", Czesław Strzeszewski, Lublin 1978 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Praca ludzka : zagadnienie społeczno-moralne", Czesław Strzeszewski, Lublin 1978 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Olejnik

"Praca ludzka : zagadnienie

społeczno-moralne", Czesław

Strzeszewski, Lublin 1978 : [recenzja]

Studia Theologica Varsaviensia 18/2, 328-331

(2)

Czesław S t r z e s z e w s k i , Praca ludzka. Zagadnienie spo-

łeczno-moralne, Lublin, Towarzystwo Naukowe K.U.L., 1978

(Źródła i monografie, 103).

Cz. Strzeszew ski, długoletni, dziś em erytowany, profesor K atolic­ kiego U niw ersytetu Lubelskiego jest dobrze znany nie tylko wśród przedstaw icieli katolickiej nauki sipołecznej, której jest n ajw ybitn iej­ szym znawcą w Polsce. Znają go szersze rzesze czytelników zaintere­ sow anych zagadnieniam i nauki, którą uprawia, dzięki licznym w y ­ danym przez niego publikacjom. N ajpow ażniejsza z nich stanowiąca syntetyczny zarys na poziomie podręcznika akadem ickiego to K a to ­

licka nauka społeczna w ydana (pod pseud. Stanisław a Jarockiego) w

Paryżu 1964 (Wyd. S ociété d ’Editions Internationales, s. '554). Równo­ cześnie zaś z Pracą lu dzką ukazuje się inne poważne dzieło prof. Strzeszew skiego pt. Ew olu cja kato lickiej nauki społecznej, wyd. przez Ośrodek D okum entacji i Studiów Społecznych. W arszawa ЮТ8, s. 335.

Zagadnienie pracy ludzkiej Interesuje prof. Strzeszew skiego od daw ­ na; dał mu w yraz w licznych artykułach z tego zakresu; podał jego syntetyczne opracowanie w e w spom nianym dziele Katolicka nauka

społeczna (s. 445—47©). W publikacji obecnie w ydanej podejm uje jed­

nak to zagadnienie nie w ycinkow o lecz globalnie, jego opracowaniu zaś nadaje kształt ogromnej, liczącej 424 strony, rozprawy.

Spraw y objęte tem atem pracy posiadają bardzo liczną, w prost nie do ogarnięcia literaturę naukową. Może ta w łaśn ie „bezbrzeżność’ pow odow ała autorem, że nie próbował dokonać jej zestawu w b iblio­ grafii załącznikowej. Można naw et w yrazić żal pod jego adresem, że tego n ie uczynił, bo byłaby to cenna pomoc przy pogłębianiu poszcze­ gólnych zagadnień. Jest to brak tym bardziej dotkliwy, że zestaw ów bibliografii nie ma rów nież w dwóch innych w yżej wspom nianych pracach autora.

Brak zestawu bibliografii w cale nie świadczy, jakoby Autor nie doceniał w sw ej pracy literatury naukow ej dotyczącej om awianych zagadnień. Przeciw nie, liczne i bogate przypisy ukazują jego w ielką erudycję. Już cytow ane w odnośnikach prace stw orzyłyby pokaźny zestaw bibliografii.

Na m arginesie tego naukowego „margineiSu”, jaki stanowią odnoś­ niki, w arto b yłoby tu utrw alić na piśmie i przekazać historii fakt osobliw ej, godnej uznania współpracy osoby w spom agającej prof. Strzeszewskiego w tym w łaśn ie zakresie. Wyraz tej w spółpracy dał on sam w dedykacji innej, w spom nianej w yżej książkb Ewolucja k a ­

tolickiej nauki społecznej. A le ona dotyczy, i to od w ielu lat, w szy­

stkich prac publikow anych przez niego. Chodzi o ■ jego żonę, p. Marię Strzeszewską. W szyscy będący — jaik autor niniejszych słów — w bliskim kontakcie z p. C zesławem Strzeszew skim w iedzą dobrze, ile jest osobistego w kładu pracy w jego publikacje jego żony p. Marii. W edług św iadectw a sam ego autora „jej niepodzielnym w kładem ” jest „strona naukowo techniczna”. Pod jej zatem adresem trzeba skiero­

(3)

R E C E N Z J E

wać uznanie za bardzo staranne, wprost w zorcowe przekazanie od­ nośników, co w każdej pracy naukowej posiada znaczenie poważne. To uznanie można jeszcze poszerzyć, w łączając dopatrzenie korekty. To że w książce, w której w ystęp u je taik w ielka ilość nazw isk i ob­ cych tekstów , n ie m a błędów (przy zalew ie nimi w ielu dzisiejszych publikacji) jest, jak m i się wydaje, zasługą nie tylko redaktora książ­ ki p. A. Podgórskiego, ale także, a m oże w głów nej mierze, p. Marii Strzeszew skiej. I za to są jej w dzięczni czytelnicy naukow ej, a w ięc nie dającej się łatwo, jak pow ieść, czytać 'książki.

C zytelnicy ci jednak m ogą m ieć p ew ien żal do niej — w sytuacji wskazanej: w łaśn ie do niej — że brakuje na końcu książki indeksu. Przydałby się indeks autorów, ale wprost konieczny w ydaje się indeks rzeczowy. K onieczny zaś dlatego, poniew aż praca nie jest m onotem a­ tyczna, nie ma charakteru m onografii o w ąskim zakresie badawczym, lecz dotyczy sp raw y im plikującej ogromny zakres szczegółowych za­ gadnień. Zagadnienia te n ie zostały ujaw nione w spisie treści, bardzo ogólnym zresztą, narzucało się w ięc z siłą oczyw istości, by je ujawnić w szczegółowym indeksie.

Pod adresem Autora zaś można wyrazić żal i pretensję co do ogól­ ności spisu rzeczy, a w łaściw ie co do znacznych niekiedy części dzieła stanow iących niepodzielne, m onolityczne bloki. Szkoda iw szczególności, że całe dwa pierw sze rozdziały — co prawda skrom niejsze w roz­ m iarach od następnych — to takie w łaśnie partie tekstu nie rozbite na m niejsze części, choć treść ich w cale nie jest jednolitym cią­ giem m yśli nie dopuszczających wyodrębnienia elem en tów składo­ wych.

Dużo obszerniejsza, niż w spisie rzeczy, ekspozycja treści pracy znajduje się na końcu książki, w dwujęzycznym (francuskim i an giel­ skim jej streszczeniu. W sześciostronicow ym skrócie, bardzo „zagę­ szczonym ” w druku, znajdujem y zasygnalizow ane bogactwo w ątków tem atycznych całości pracy w jej kolejnych rozdziałach, działach i punktach. Autor okazał się w ięc łaskaw y dla cudzoziem ców w ład a­ jących językiem francuskim lub angielskim , um ożliw iając im dokład­ niejsze zapoznanie się z całością treści książki.

Ta treść jest bogata i zróżnicowaną. Zagadnienie pracy ludzkiej stanow i bow iem przedmiot badań kilku nauk szczegółow ych, zarów ­ no „czystych”, jak ekonomia i socjologia, jak też „stosow anych” jak polityka społeczna i polityka gospodarcza. Weszło ono także w krąg zainteresowań filozofów , zwłaszcza etyków , i teologów . Prof. Strze- szew ski rozpatruje je tutaj z tych w łaśnie, odm iennych pozycji. Staw ia sobie zatem zadanie interdyscyplinarne.

Postulat interdyscyplinarności w ysu w a się dziś w św iecie nauki dość szeroko. Jest to hasło nie tylko zresztą aktualnie żywe, ale i poważnie uzasadnione. Istnieje w iele zagadnień, które wym agają rozpatrzenia na płaszczyźnie interdyscypłinairnej. W w ysiłkach tego typu próbuje się zacierać ostre granice m iędzy w yspecjalizow anym i dziedzinam i w iedzy i ich sw oistym i m etodam i, by otrzymać p ew ien syntetyczny obraz badanej rzeczywistości, pogłębioną ale jednolitą w i­ zję przedmiotu. N ie jest to w cale sprarwa prosta ani łatw a. Trudno jest znaleźć specjalistów m ających jednocześnie zrozum ienie dla dia­ logu interdyscyplinarnego. Nie jest rzeczą prostą przekładać zdo­ bycze specjalistycznych badań na język pojęć innych dyscyplin ba­ dawczych, z tego zaś tworzyć syntezy w m iarę spójne i jednpłite. Mimo trudności, jest jednak coraz w ięcej ludzi przekonanych do

(4)

ce-low ości a naw et nieodzowności prac interdyscyplinarnych w w ielu dziedzinach badań. Do nich należy n iew ątpliw ie Cz. Strzeszewski. Do prac o charakterze interdyscyplinarnym jest on predysponowa­ ny i znakomicie przygotowany zarówno przez sw e studia, jak i do­ tychczasową działalność .profesorską i pisarską. H abilitow any w 1982 r. z zakresu polityki ekonom icznej, później kolejno profesor: historii go­ spodarczej, ekonom ii politycznej i socjologii chrześcijańskiej, ma za sobą w ielką ilość publikacji jeszcze z innych dziedzin nauki, a w szczególności z zakresu historii społeczno-gospodarczej, teologii i ka­ tolickiej nauki społecznej. Ta ostatnia nauka — katolicka nauka spo­ łeczna — ma już w łaśn ie charakter interdyscyplinarny. Jest zaś rzeczą wiadomą, że prof. Strzeszew ski jest w Polsce jej w ybitnym przed­ staw icielem i protagonistą, a może n aw et w ięcej: w spółtw órcą i dziś jakby uosobieniem . U praw ia ją też z m łodzieńczym ciągle entuzjaz­ mem, nie zrażając się objawam i kryzysu, jaki ta nauka w w ielu ośrodkach m yśli katolickiej w spółcześnie przeżywa. Nie zraża się również trudnościami, jakie pod jej adresem w ysuw a się z pozycji m etodologii nauk, powołując się w ytrw ale na interdyscyplinarny w ła ­ śn ie charakter tej dziedziny m yśli katolickiej, jednocześnie badawczej i norm atyw nej, teoretyczne i praktycznej zarazem.

Zagadnienie pracy ludzkiej uznał prof. Strzeszew ski za takie w ła­ śnie, które „może być badane tylko na .płaszczyźnie interdyscyplinar­ nej, gdyż nie da się w nim rozdzielić problem ów filozoficznych, teologicznych, ekonom icznych, socjologicznych i m oralnych” (.ze w stę­ pu, s. β). Poniew aż zaś prac tego rodzaju nie ma, zabrał się sam do dzieła i dał w efekcie gruntow ne opracowanie sprawy pracy ludzkiej w szerokim aspekcie „zagadnienia spoleczno-m oralnego”.

D zieło jest ogromne, w zam ierzeniu i w «rozmiarach, i jak każde tego typu ma sw oje mocne i słabe strony. Za najw iększą słabość m ógłby ktoś uznać nierównom ierne rozłożenie akcentów. W tej „in­ terdyscyplinarnej p olifonii” w ybija się w sposób wyraźny, może n a ­ w et dominuje sprawa system ów pracy w rozwoju historycznym . R e­ cenzent rozum ie jednak sens i wartość tych szerokich w yw odów , zna­ kom icie zresztą uporządkowanych w II rozdziale rozprawy. Jako teolog natom iast m ógłby mieć żal z powodu nieuw zględnienia n ie­ których, w ydaje się nawet ważnych, w ątków teologii pracy oraz .pre­ ten sje co do m etody ujaw niania biblijnej teologi pracy. Jeszcze po­ w ażniejszy opór budzi w nim w ydzielen ie „etyki pracy” jako rów no­ rzędnego partnera „teologii pracy” i „filozofii pracy”. Uważa bowiem, że poza filozofią i teologią nie ma m iejsca na etykę — w sensie oczy­ w iście norm atyw nym , takim , jaką autor uprawia i do jakiej przyw ią­ zuje w ielką w agę.

Autor broniłby się zapewne przed tym zastrzeżeniem , odwołując się w łaśnie do interdyscyplinarnego charakteru sw ej rozprawy, który w rozdziale VI, dotyczącym ety k i pracy, dochodzi w yraźnie do głosu. I można by ostatecznie przystać na jego koncepcję — tym bardziej, że treść tego rozdziału, szczegółowe jego w yw ody dotyczące obow iąz­ ku pracy, prawa do pracy, słusznej płacy czy też ochrony pracy, to w szystko nie budzi w recenzencie istotnych zastrzeżeń — byleby ją w yraźniej sytuow ać w relacji do teologii i filozofii pracy, a może i objąć inną ogólną nazwą.

N ie jest rzeczą konieczną ani m ożliw ą prezentować tu szerzej treść om awianego dzieła. Jest w nim zawarta ogromna w iedza, zarówno

(5)

R E C E N Z J E

historyczna jak i m erytoryczna dotycząca zagadnienia pracy. Została ona zebrana w ram ach ośmiu rozdziałów, z których charakter i tytu ły czterech stanow iących środkowy trzon publikacji, zostały już w yżej ukazane. Warto w ięc jeszcze dodać, że po krótkim (zbyt krótkim, jak na potrzeby tego tytpu pracy) w stępie, rozdz. I (Praca lu dzka,

praca gospodarcza) jest poświęcony ustaleniu pojęć. W oparciu o sze­

roką literaturę przedm iotu podejm uje autor w y siłek zdefiniowania, czym jest praca w ogóle i praca gospodarcza w szczególności, rozw a­ ża zatem kryteria jej wyodrębnienia oraz cechy dla niej swoiste. Rozdział II ma ty tu ł Teorie prac y z zakresu filozofii społecznej i go­

spodarczej. Treść tego rozdziału jest bardzo interesująca i w ażna w

całości zagadnienia pracy. N ie jest jednak wyraźna linia dem arkacyj- na m iędzy treścią tego rozdziału a tą, jaką zawiera rozdział następny

( S y stem y prac y w rozw oju h isto ry czn ym ). Już tu boiwiem, w roz­

dziale II, w idzim y nawiązania do historii. Różnica zaś m iędzy „teo­ riam i pracy” a „system am i p racy” nie jest ani oczyw ista ani też uka­ zana w sposób dostatecznie jasny w trakcie w yw odów . N ie przeszka­ dza to jednak w odczytaniu szczegółow ych w yw odów obu tych pierw ­ szych rozdziałów.

Ta bogata treść historyczna i m erytoryczna poprzedza zasygnalizo­ w ane już w yżej w yw ody bardziej globalne i norm atyw ne zaw arte w następnych trzech rozdziałach, dotyczących teologii, filozofii i etyki pracy. U zupełniają ją jeszcze dwa rozdziały; sódm y p ośw ięcony zo­ stał om ówieniu p olityki społeczno-gospodarczej pracy; ósm y zaś, bar­ dzo krótki, n osi tytuł: Futurologia pracy, a ukazuje pew ne perspekty­ w y łub raczej procesy czy tendencje w spółczesne zapowiadające k ie­ runki naprawy życia gospodarczego (w odniesieniu do św iatow ej go­ spodarki kapitalistycznej).

Kończąc om aw ianie publikacji prof. Cz. Strzeszew skiego dotyczą­ cego zagadnienia społeczno-m orałnego pracy ludzkiej należy stw ier­ dzić, że mamy w niej w ielk ie dzieło, stanow iące rodzaj sum m y w za­ k resie danego przedm iotu, szerokiej syntezy różnych zagadnień d o ty ­ czących sprawy pracy. Można w nim znaleźć w ielką w iedzę, szeroką i uporządkowaną — i w tym jest podobna do dzieła prof. W. Tatar­ kiew icza ,poświęconego zagadnieniu szczęścia — ale i coś w ięcej, a m ianow icie katolicką ocenę spraw om awianych oraz szeroki zestaw wskazań norm atyw nych, głów nie moralnych, im plikowanych w ka­ tolickiej w izji życia w ogóle, a w ykonyw anej w nim pracy w szcze­ gólności.

Prace tego typu powstają w trudzie badawczym i w ysiłk u w ielu, a naw et dziesiątek łat. Książkę tę można uważać, w pew nym znacze­ niu, za opus vitae prof. Strzeszewskiego. A le nie w znaczeniu p eł­ nym tego w yrażenia. Profesor bowiem żyje i pracuje. Gratulując mu tego dzieła, chciałoby się życzyć, jemu i nam, aby ono nie było ostatnie, by po nim przyszły dalsze, rów nie jak ono znakomite i po­ żyteczne.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jednak mogą one stanowić sytuację, nie tylko trudną intelektualnie; rozwiązywanie zadań staje się (dla dzieci mających trudności w uczeniu się matematyki)

A po tym wymiale, jak ja taką właśnie maszynę zastosowałem do przeróbki, to gdy [gruda marglu] została zmielona, to wtedy ona się wymieszała już w całej cegle i taka

specjalne potrzeby edukacyjne uczniów ze specyficznymi trudnościami w uczeniu się Uczniowie ze specyficznymi trudnościami w uczeniu się mają specjalne potrzeby edukacyjne,

Czajkowska i Herda5 natomiast zwracają uwagę na postać trudności w uczeniu się, które nie manifestują się złymi ocenami, ponieważ uczeń czyni postępy w nauce, jednak wkładany

Zadanie diagnostyczne polega na podjęciu próby przeprowadzenia nauczycielskiej diagnozy ucznia z trudnościami w uczeniu się matematyki.. Badanie najlepiej przeprowadzid z uczniem

W jaki sposób narzędzia TIK wspierają rozwijanie u uczniów umiejętności pracy

„Stacja Biblioteka” zgodnie z założeniami, prócz podstawowej funkcji bibliotecznej, będzie też oferować ciekawą powierzchnię animacyjną – zaznaczył Krystian

na poziomie klasy VI-VIII treśd dłuższego, złożonego zadania tekstowego w czasie rozwiązywania zadao z uczniem, najpierw czytam całe zadanie i przyznaję, że zadanie jest ono