• Nie Znaleziono Wyników

Zainwestowałem w maszynę do cegielni, ale się nie udało - Czesław Gruszka - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zainwestowałem w maszynę do cegielni, ale się nie udało - Czesław Gruszka - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

CZESŁAW GRUSZKA

ur. 1923; Leszkowice

Miejsce i czas wydarzeń Polska, PRL

Słowa kluczowe Projekt "Rzemiosło. Etos i odpowidzialność", praca, rolnictwo, cegielnia, margiel

Zainwestowałem w maszynę do cegielni, ale się nie udało

No, to moje życie, moje przejścia były takie różne. W każdym bądź razie po wojnie zaraz, gdy osiedliłem się na ziemiach odzyskanych, to najpierw, niby to, zacząłem swoje życie takie prywatne, jako rolnik. Pracowałem jako robotnik i jako wytwórca materiałów budowlanych, bo swoją cegielnię zakładałem. [Nie tyle] swoją, co złączyłem kilku chętnych i zarejestrowałem [spółdzielnię], bo kiedyś za Gomułki było niby to takie udogodnienie, że inicjatywa, spółdzielczość bardziej była dostępna. No, ale to się nie udało, nie na długo. Nie wyszło po prostu, bo przyjąłem błędną teorię.

[Przekonano mnie], że nienadający się materiał na produkcje cegły, zachwaszczony marglem dostosuje się, gdy taka maszyna do przerobu zmiele jego na takie drobne części, na grubość dwóch milimetrów, że to nie ma siły. Byłem na kursie kilkutygodniowym i na tym kursie właśnie zdobyłem tą wiadomość. Więc w teorii, to ktoś niby to doszedł do tego, niby to działało, ale w praktyce, to jednak okazało się błędne. Bo gdy taka część marglu znalazła się w jednej grudce, czy to centometrowej, czy tam pięć centometry, bo były takie grudy też, no i trafiła się w cegle w takiej postaci, no to po wypale. Gdy dostała wilgoci, wtedy, jak wapno lasowała się i rozsadzała [cegłę] albo na pół, jeżeli w środkowej części akurat się znalazła, czy tam w rogu gdzieś pękła cegła. A po tym wymiale, jak ja taką właśnie maszynę zastosowałem do przeróbki, to gdy [gruda marglu] została zmielona, to wtedy ona się wymieszała już w całej cegle i taka cegła później, jak dostała wilgoci, a każda grudka [marglu] miała swoją moc rozsadu, to ta cegła po prostu rozsypała się!

I właśnie ja się tak uszczęśliwiłem. Trzydzieści pięć tysięcy kosztowała taka maszyna, zamawiałem ją w Gdańsku. Cały piec, w który załadowane było do wypału, to wszystko, cała ta praca w niwecz się obróciła po wypale. Wiec jeszcze produkowałem później, ale [w końcu] rozłączyłem tę maszynę. Walcem musiałem rozłączyć, żeby nie mleć tego.

(2)

Data i miejsce nagrania 2016-12-27, Krępiec

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Agnieszka Piasecka

Redakcja Agnieszka Piasecka

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

To zrucenie około półtora metra w kwadracie, bo to się liczyło w ten sposób, że trzy łokcie trzeba było zrucić tej ziemi najpierw do tego miejsca, gdzie już wybrana była

Jako już dziesięcioletni [chłopiec] zacząłem chodzić do szkoły, do drugiej klasy, do trzeciej klasy, ale trzeba było znowuż pomóc rodzicom, i gdy wiosna przyszła, paść

jeszcze pracowałem jako rolnik i korzystałem z tego, no to gdzie byłem, to wciągano mnie do organizacji, jako powiedzmy członek rady spółdzielczej czy członek rady gminnej.

Nawet to się udawało, bo ksiądz w parafii bardzo miał też taki stosunek [pozytywny], mieliśmy rozmowy i nawet pomagał mi, żeby parafianie, kto chce, żeby zgłaszał się

To jest dla mnie bardzo ważne być przy osobie, którą się kocha przez wiele lat. Być w ostatniej chwili, kiedy nie wyraża słowem, ale

Tak, że dobrze mi to szło, a jednak żona zapadła [na zdrowiu], no i wtedy trzeba było znowuż liczyć się z tem, że ważniejsza jest dla mnie żona, żeby ją ratować, niż dochód

I tak było, że młocarnia była rozbita, ale to nie jest wina gospodarza, ani wina niczego, tylko po prostu konie [się spłoszyły]. Ciągników było wtedy bardzo

Pamiętam ze mną chodziła do szkoły, Zezula się nazywa, ale ona też taka nie wiem skąd była.. Matka taka