• Nie Znaleziono Wyników

Dziedziczenie posiadania

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dziedziczenie posiadania"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Kołodziejski

Dziedziczenie posiadania

Palestra 13/6(138), 50-61

(2)

50 S t a n i s l a w K o ł o d z i e j s k i Nr 6 (138)

byłoby sprzeczne z celam i, ja k ie u sta w o d aw ca założył, sta n o w iąc norm ę a rt. 88 p r a w a lokalow ego.

■ T ru d n o je st je d n a k m ów ić o p ełn ej sw obodzie um ów n a w e t w tych w y p a d ­ k ac h , gd y u sta w a ta k w y ra ź n ie stan o w i. G ra n ic e te j sw obody są zaw sze w y z n a ­ czane zasad am i w spółżycia społecznego. Nie chodzi tu o zasady ogólnie sfo rm u ­ ło w an e w przepisie a rt. 58 § 2 k.c., lecz o zasady w spółżycia społecznego sk o n k re­ ty zo w an e w a rt. 388 k.c. B a d ając, czy w ysokość czynszu je s t w łaściw a, tzn. czy m ieści się w g ra n ic a c h w sp o m n ian y ch zasad, n ie będziem y sięgać do a r t. 58 § 2 k.c., ty lk o do p rze p isu a rt. 388 k.c. U staw odaw ca, tw orząc norm ę a rt. 388 k.c. z ogólnego p o ję cia za sa d w spółżycia społecznego, w yłączy ł ic h poszczególne ro ­ d za je i w ty m przepisie w y ra ź n ie sk o n k rety zo w ał, p rzy w ią zu ją c do ich n a ru sz e n ia odm ienne sk u tk i. D latego, b a d a ją c w ysokość czynszów, należy zaw sze p oddaw ać je k o n tro li a rt. 388 k.c. ja k o n o rm y szczególnej, k tó ra w yłącza stosow anie norm y ogólnej, za ja k ą n a le ż y w ty m w y p a d k u uznać a rt. 58 § 2 k.c. S tro n y m ogą um ów ić n aw e t czynsz w yższy od przeciętnego i ta k u sta lo n y m u si on być re s­ p ek to w a n y przez stro n y i sąd, jeżeli jego u sta le n ie nie je st n astęp stw e m w yzyska­ n ia przym usow ego położenia, nied o łęstw a lu b niedośw iadczenia dru g iej strony. S a m a ra ż ą c a d y sp ro p o rc ja m iędzy w arto śc ia m i w za jem n y ch św iadczeń nie w y ­ sta rc zy , b y uchylić się sam ow olnie od p ła ce n ia czynszu i żądać jego u sta le n ia p rze z sąd n a zasadzie a rt. 388 k.c. S ąd je st w ła d n y dokonać słusznego, nowego u s ta ­ lenia czynszu w b re w w oli stro n y tylk o w ów czas, gdy istn ia ły p rze słan k i p rze w i­ dziane w art. 388 k.c., tzn. gdy ra ż ą c a d y sp ro p o rc ja m iędzy w za jem n y m i św ia d ­ czeniam i je st n astę p stw e m w y zy sk a n ia i przym usow ego położenia, niedołęstw a lu b niedośw iadczenia stro n y d ru g iej. B ra k tych elem entów w yłącza p o w sta n ie p o ­ krzyw dzenia, a tym sam ym i w yzysku, i w ów czas stro n a niezadow olona m oże doznać ochrony swoich interesó w w yłącznie w drodze rozw iązania um ow y n a jm u .

STANISŁAW KOŁODZIEJSKI

Dziedziczenie posiadania

I. Z A R Y S H IS T O R II P R O B LE M U

D ziedziczenie p o sia d an ia należy bezsprzecznie do n a jb a rd z ie j k o n tro w e rsy jn y c h problem ów n a u k i p ra w a cyw ilnego o p osiadaniu. J e s t ono zresztą ró w n ie in te re su ­ ją ce dla teorii, ja k i doniosłe dla p ra k ty k i.

P ośw ięcono m u — pod o b n ie ja'k w ielu in n y m in te resu ją cy m nas z tego k rę g u zagadnieniom — ty le uw agi, zw łaszcza od czasu w y d a n ia głośnej ro zp raw y Ih e rin - ga: U b er d e n G ru n d des B esitzschutzes (Eine R evision d e r L e h re vom B e sitz )1, ż e „sam o zesta w ien ie poglądów w ygłoszonych n a te n te m a t w o sta tn ic h trz y d z ie s tu la ­

(3)

Nr 6 (138) D z ie d z ic z e n ie p o s ia d a n ia 51

ta c h — ja k p isa ł ongiś S ta n is ła w W róblew ski — stw o rzy ło b y k sią ż k ę pow ażnej o b ­ jętości a m im o to n ie osiągnięto dotychczas c a łk o w ite j zgodności poglądów . ”

N ow e su g e stie zm ierz a ją c e do p rz y ję c ia zasady, że su k cesja g en e ra ln a zw a ln ia od konieczności o b ję cia faktycznego w ła d z tw a n ad rzeczą z tej zasadniczej p rz y ­ czyny, iż sp ad k o b ierca s ta je się tu n ie jak o k o n ty n u a to re m osobow ości zm arłego, sugestie w yw odzące się ze sta re j k o n cep cji g erm a ń sk ie j, znan ej zaró w n o p ra w u fra n c u sk ie m u (la m o r t saisit le v if), ja k i niem ieck iem u (der T o te erb t d en L e b en d ig en ) — p o ja w ia ją się po ra z p ierw szy n a horyzoncie n a u k i p ra w a dopiero pod koniec w îek u XVilII. «

W ieki X IX i X X nie p rzy n io sły pożądanego u je d n o lic en ia poglądów . Nie m ożna je d n a k nie zauw ażyć, iż liczne u sta w o d aw stw a tego okresu, czyniąc zadość p o ­ w szechnem u naów czas pragnlieniu w y ra żo n e m u u sta m i R an d y , że jeżeli ju ż w is t­ niejącym sta n ie p ra w n y m inie da się uzasadnić dziedziczenia p o sia d an ia, to p rz y ­ n a jm n ie j de lege fe re n d a należałoby je w p ro w a d z ić ,5 p ró b u ją tu i ów dzie dać te m u n o rm aty w n y w y r a z .6 T en d en cji te j h o łd u ją rów nież u sta w o d aw stw a p a ń s tw zaborczych, obow iązujące n a za g arn ię ty ch przez inie ziem iach p o ls k ic h .7

K oncepcja w y raźn eg o n o rm atyw nego rozstrzygnięcia o m aw ian ej przez n a s in ­ sty tu c ji p ra w n e j m ia ła siwych licznych zw olenników rów nież w Polsce m iędzy­ w ojennej. 8

P ro je k t p ra w a rzeczow ego w w e rs ji o p raco w an ej przez F ry d e ry k a Z o lla 8, p rz y ­ ję ty przez P od k o m isję p r a w a rzeczowego w d n iu 5 czerw ca 1937 r., stan o w ił w a rt. 440, że „sp ad k o b ierca w stę p u je w posiadanie, ja k ie służyło spadkodaw cy w chw ili jego zgonu” .

D ek ret o p raw ie rzeczow ym z d n ia 11 p a ź d ziern ik a 1945 ro k u (Dz. U. N r 57, poz. 319), m im o że z p ro je k tu ro k u 1937 p rz e ją ł cały niem al rozdział o p osiadaniu, nie recypow ał a rty k u łu 440 — pod o b n ie ja k nie recy p o w ał go rów nież d e k re t z dn ia 8 p aź d ziern ik a 1946 r.. o p ra w ie spadkow ym (Dz. U. N r 60, poz. 328).

Z dniem 1 stycznia 1965 ro k u w szedł w życie n o w y p o lsk i kodeks cyw ilny. W zw iązku z ty m rodzi się now e k o le jn e p y ta n ie, czy — a jeżeli ta k , to ja k dalece — zn a n a n a m sy tu a cja p ra w n a u legła zm ianie w now ym reżym ie?

W odpow iedzi n a to w y p ad n ie w y ra źn ie stw ierd zić, że w śró d przepisów o p o ­ sia d an iu p rezen to w an y ch przez p olski kodeks cyw ilny (art. 336—352) nie m a an i jednego, k tó ry by tre śc ią sw ą p rzy p o m in ał daw n y a rt. 440 p ro je k tu z ro k u 1937.

2 P o r. S. W r ó b l e w s k i : P o s ia d a n ie n a t l e p r a w a rz y m s k ie g o , K r a k ó w 1899, s. 2. 3 P o r . K . P r z y b y ł o w s k i : P o d s ta w o w e z a g a d n ie n ia z z a k r e s u o c h ro n y p o s ia d a n ia , L w ó w 1929, s. 7. 4 P o r . A. S t e l m a c h o w s k i : I s to ta i f u n k c j a p o s ia d a n ia , W a rsz a w a 1958, s. 233. 5 P o r . A . R a n d a : B e sitz n a c h d e m ö s te rr e ic h is c h e m R e c h te , L e ip z ig 1876, s. 354. o D o a k tó w u s ta w o d a w c z y c h o m a w ia n e g o r z ę d u n a le ż ą : k .c .n . z 1896 r. (§ 857), k .c . w ło sk i ( a r t. 1146), k .c . h is z p a ń s k i ( a r t. 440), k .N . ( a r t. 2235: P o u r c o m p lé te r la p r e s c r ip tio n , o n p e u t

j o in d r e a sa p o ss e s sio n c e lle d e so n a u te u r , d e q u e lq u e m a n ié r é q u ’o n l u t a it s u c c é d é s o it a t i t r e u n iv e r s e l o u p a r tic u lie r s o it a t i t r e l u c r a ti f o u o n e r e u x ). t P o r . S. B i a ł e k : P o s ia d a n ie , „ Z a o c z n e S tu d iu m P r a w n e ” ( P ra w o rz e c z o w e w p r a k ty c e ) , z e s z y t 26 Z P P , W a rsz a w a 1960, s. 10. 8 P o r . S. W ó j c i k : C zy p o s ia d a n ie j e s t d z ie d z ic z n e (K się g a p a m ią tk o w a d la u c z c z e n ia p r a c y n a u k o w e j K a z im ie rz a P rz y b y ło w s k ie g o ), K r a k ó w 1966, s. 517. » P o r . J a n J a k u b L i t a u e r : G łó w n e z a s a d y o c h r o n y p o s ia d a n ia w n o w y m p r a w ie r z e ­ czo w y m , P N 11/1947, s. 354.

(4)

52 S t a n i s ł a w K o ł o d z i e j s k i Nr 6 (138)

Z n am ien n e je st p rzy tym , że nie m a go ró w n ież w śró d przepisów k się g i cz w a r­ te j k.c.

P ro b le m pozostaje p rze to n a d a l o tw a rty . Nie s tra c iły rów nież n ic ze sw ej a k ­ tu a ln o śc i w y rażo n e p rze d tem pogląd y i opinie, dotyczące om aw ianego problem u.

I I . S K R Ó C O N Y P R Z E G L Ą D A K T U A L N E J D O K T R Y N Y I O R Z E C Z N IC T W A

A. D O K T R Y N A

A u to ró w za b ie ra jąc y ch głos w o m aw ianej m a te rii m o żn a podzielić n a pew ne, m n ie j lu b b a rd z iej ściśle o kreślone g rupy. C zynnikiem d eterm in u ją c y m ów p o ­ d ział będzie, oczywiście, k ry te riu m b ra n e za p o d sta w ę w yjściow ą p rzeprow adzonej analizy.

T ak w ięc w zależności od positawy, ja k ą poszczególni au to rz y za jm u ją, m ożna ic h podzielić:

1) n a ty ch , k tó rzy p rzy ję ciu tezy o dziedziczności p o sia d a n ia się sprzeci­ w iają, oraz na

2) ty ch , k tó rz y się za n ią o pow iadają.

M ożna przeprow adzić ró w n ież in n y podział, oikreślając przynależność danego a u to r a do te j czy in n e j g ru p y w zależności od tego:

I. czy ro zw ią zan ia n u rtu ją c e g o n a s p ro b lem u p o sz u k u je on w odpow iedzi na p y ta n ie , czy p o sia d an ie je s t ty lk o s ta n e m fak ty czn y m , czy m oże ta k ż e p raw em podm iotow ym , albo

II. ozy uw aża on, że te n d łu g o trw a ły spór o c h a r a k te r p ra w n y p o sia d an ia n a ­ le ży pozostaw ić rac zej n a uboczu, ja k o że „problem dziedziczenia p o sia d an ia nie je s t zag ad n ien iem w tó rn y m w zględem za g ad n ien ia dotyczącego c h a r a k te ru p o sia­ d a n ia ” 10, a w zw iązku z ty m p o sz u k u je ro zw iązan ia n u rtu ją ceg o n a s p y ta n ia w p rze słan k a ch tk w ią cy c h poza jego granicam i.

B iorąc to o sta tn ie k ry te riu m za p rz e sła n k ę p rzeprow adzanego podziału, m ożem y w szy stk ich au to ró w za b ie ra jąc y ch głos w om aw ian ej sp raw ie zaliczyć do sześciu k o le jn y c h podgrup. T rzy pierw sze z nich zaliczym y do pierwiszej g ru p y , trz y d a l­ sze zaś do drugiej.

A d I

P rz ed sta w icieli p ierw szej g ru p y w y ró ż n ia to, że w szyscy oni w iążą w ja k iś sposób o m a w ian y przez .nas p ro b lem z c h a ra k te re m posiad an ia. U w aża ją oni, że u d zielen ie p raw id ło w e j odpow iedzi n a p y ta n ie , czym je st p osiadanie, a w szcze­ gólności, czy je s t ono ty lk o sta n e m fak ty czn y m , czy rteż m oże i p ra w e m podm ioto­ w ym , p rze sąd z a o tym , czy je s t ono dziedziczne.

W g ru p ie te j w ym ienić m o żn a trzy dalsze p o d grupy. A oto k r ó tk i ich przegląd. 1. P rz ed sta w iciele pierwiszej z nich w y ra ż a ją pogląd, że p o sia d a n ia się nie

(5)

Nr 6 (138) D z ie d z ic z e n ie p o sia d a n ia 53

dziedziczy ze w zględu n a to, iż je s t ano stan em faktycznym , a nie p ra w e m p o d ­ m iotow ym , p rze d m io te m zaś sp a d k u są p ra w a i obow iązki, a n ie sta n y fak ty czn e. Do zw olenników tego k ie ru n k u m y ślen ia inależą W itold C zachórski i J a n W a­ silkow ski. n

2. S tanow isko d ia m e tra ln ie różne od w yżej p rezen to w an eg o z a jm u ją p rz e d sta ­ w iciele dru g iej podgrupy. Ich zdaniem p o sia d an ie je s t dziedziczne, poniew aż posiad an ie je s t p ra w e m podm iotow ym , ja k k o lw ie k „p ra w e m szczególnego ty p u ”.

R zecznikam i tego k ie ru n k u są A ndrzej S telm ach o w sk i i A lfred O h an o w ic z.12 3. S tanow isko p o d g ru p y trzeciej je s t p ró b ą pogodzenia obu w yżej om ów ionych, ta k d ia m e tra ln ie różnych sta n o w isk p o d g ru p y p ierw szej i d ru g iej.

P rzed staw iciele tej g ru p y u w a ż a ją , że jakikolw iek p o siad an ie je st sta n em f a k ­ tycznym , to je d n a k p rzy odpow iedniej in te rp re ta c ji a rt. 1 p r. spadkow ego (obecnie art. 922 k.c.) m ożna p rzy ją ć, iż je s t ono dziedziczne.

Rzecznikiem tego k ie ru n k u m y ślen ia je s t Je rz y Ig n a to w ic z .18

Ad II

J a k ju ż poprzednio w spom niałem , do gru p y dru g iej zaliczam tych w szystkich autorów , k tó rzy w y ra ż a ją pogląd, że „problem dziedziczenia p o sia d a n ia nie je s t zag ad n ien iem w tó rn y m d y le m a tu streszczającego się w p y ta n iu , czy p o sia d an ie je st p raw em , czy też m oże, ja k pow szechnie zw ykło się utrzy m y w ać, jed y n ie s ta ­ n em fa k ty c z n y m ” . Z d an iem ty c h a u to ró w — p rze sła n e k m a ją c y c h u ła tw ić ro zstrz y g ­ nięcie in te re su ją c e g o n as p ro b lem u poszu k iw ać należy poza g ra n ic a m i k o n tro w e r­ syjnego d y le m atu .

Nie oznacza to je d n a k , że w szystkich a u to ró w o m a w ian e j g ru p y w szystko je ­ dynie łączy, a nic nie dzieli. W zależności o d przesłan ek , ja k ie poszczególni au to rzy w y su w a ją w c h a ra k te rz e rozstrzygających, podzielić ich m ożna n a trz y dalsze, k o lejn e podgrupy.

1. W edług przed staw icieli p ierw szej z n ic h — a należą do nich A lek san d e r K u ­ nicki i E d w ard S krętow icz — „zagadnienie należy sprow adzić do kw estii, czy dziedziczy się p o siad an ie ja k o su m ę korzyści fa k ty c zn y c h i p raw n y ch , ja k ie m ia ł spad k o d aw ca w zw iązku z w yko n y w an iem faktycznego w ła d z tw a n ad rzeczą”, u

„D opóki — k o n k lu d u je A le k s a n d e r K u n ick i — n ie n a s tą p ią zm ian y w sta n ie f a k ­ tycznym , k tó re niw eczą p o siad an ie i nie należą do p rzy czy n p rz e m ija ją c y c h z e sw ej n a tu ry , tj. dopóki sp a d k o b ierca nie za m a n ife stu je bądź w sposób a k ty w n y r bądź przez b ie rn e zachow anie się, że rezygnuje z p o sia d a n ia sw ego spad k o d aw cy — dopóty spadkobiercy są posiadaczam i w ta k ich luz-uiiaracii ja k spadkodaw ca.” 15 S tanow isko analogiczne do p rzedstaw ionego za jm u je E d w ard S krętow icz. „Z a­ liczanie p o sia d an ia do p ra w podm iotow ych — pisze te n A u to r — uprościłoby nie­ w ątp liw ie pew ne za g ad n ien ia i u sunęłoby ta k ż e w ątp liw o ści co do dziedziczenia posiadania. Nie m niej je d n a k w u ję c iu A. S telm achow skiego, k tó ry do p ra w p o d ­

i i P o r . W . C z a c h ó r s k i : P o s ia d a n ie (w k sią ż c e J . W a s ilk o w sk ie g o : Z a ry s p r a w a r z e ­ czo w e g o , W a rsz a w a 1963 r., s. 270—271). 18 P o r . A lf re d O h a n o w i c z : R e c e n z ja k s ią ż k i A n d r z e ja S te lm a c h o w s k ie g o : „ I s t o t a i f u n k c ja p o s ia d a n ia ” , N P 1958 r . n r 5, s. 103. 13 P o r. J e r z y I g n a t o w i c z : O c h ro n a p o s ia d a n ia , W a rs z a w a 1963, s. ’176—177. 14 P o r . A . K u n i c k i : o p . c it., s. 90—91. i* T a m ż e , s. 92.

(6)

54 S t a n i s ł a w K o ł o d z i e j s k i Nr 6 (138)

m iotow ych zaliczył ju ż sam o w ład ztw o n ad rzeczą (a zatem i dzierżenie), skom ­ plik o w ało b y to sp ra w ę n a innych odcinkach”. 16

K olejnym przed staw icielem o m aw ian ej pod g ru p y je st rów nież M ieczysław Sza- c iń s k i.17

„ K o r z y ś c i f a k t y c z n e i p r a w n e (podkreślenie m o je — S.K .) bądź s ta n y p ro w ad zące do ich u rzeczy w istn ien ia u z a sa d n ia ją — zdaniem M ieczysław a S zacińskiego — pogląd, że z p o sia d an iem w iąże się o kreślona pozycja p raw n a, u sy tu o w a n ie, m a ją c e n ieraz pow ażne znaczenie m a ją tk o w e ”. 1»

„Z p rzepisów a rt. 922 i 925 — kończy sw oje rozw ażan ia p o w oływ any A u to r — w y n ik a za sa d a su k cesji u n iw ersa ln ej, a ze ścisłego zw iązku p o sia d an ia z w a r ­ to ściam i m a ją tk o w y m i w chodzącym i w sk ła d sp a d k u w y n ik a rów nież i sukcesja p o sia d an ia, nie w y m ag a ją ca faktycznego obejm o w an ia w ła d z tw a n ad rzeczą”, i*

2. Z po jęcia tzw . „sy tu ac ji p ra w n e j” w ychodzi k o le jn a pod g ru p a. J e j rzecz­ n ik a m i są S y lw e ste r W ójcik, S ta n is ła w B iałe k i J a n G w iazdom orski.

P ierw szy iz nich p re z e n tu je n a jb a rd z ie j rozległy w yw ód sy gnalizow anej teorii. „N asuw a (...) w ątpliw ość tw ierd zen ie — pisze ten A u to r — będące p o d staw ą ostatecznego w n io sk u o niedziedziczności p o sia d an ia, że p o sia d an ie je st stanem fak ty c zn y m , a nie p ra w e m podm iotow ym . J a k d łu g o bow iem inie d a się zdecydo­ w a n e j odpow iedzi n a p y ta n ie, co to je st p ra w o podm iotow e, ta k długo tw ierdzenie, że p o siad an ie je st s ta n e m fak ty c zn y m , a nie p ra w e m podm iotow ym , w isi w próżni. W ko n sek w en cji w próżni w isi też o p a rty .na tym n ie udow odnionym tw ie rd z en iu w niosek, iż p o sia d an ie je st dziedziczne. S am o po w o łan ie się n a przepis a r t. 296 p r. rz. i bez p rze p ro w ad z en ia szczegółow ej analizy ca ło k sz tałtu przepisów dotyczą­ cych p o sia d an ia nie w y sta rc zy jeszcze do w y sn u cia w nio sk u — ja k to czyni S ąd N ajw yższy — że p o siad an ie je st sta n e m fak ty czn y m i że ja k o takie, w zw iązku z a rt. 1 p r. spadk., nie je s t dziedziczne”. 20

O stateczny w niosek, do jak ieg o dochodzi S ylw ester W ójcik, b rzm i: „S y tu a cja p r a w n a p o sia d an ia, stanow iąc z a c z ą t e k p e ł n e g o p r a w a p o d m i o ­ t o w e g o (podkr. m o je — S .K .), je s t dziedziczna, a ty m sam y m dziedziczne je st posiadanie, k tó re tę sy tu a cję p ra w n ą stw a rz a ”. 21

A u to r zastrzeg a się je d n ak , że n ie k a ż d e posiad an ie je st dziedziczne. „O dzie­ dziczności p o sia d an ia m ożna bow iem m ów ić ty lk o o ty le — w yw odzi W ójcik — o ile m ożna m ów ić o dziedziczności sam ego p ra w a będącego przed m io tem p o sia­ d a n ia ”. 22

R e asu m u jąc sw oje w yw ody, S y lw e ste r W ójcik dochodzi do n a stęp u jące g o stw ie r­ dzenia: „W obow iązującym p o lsk im p ra w ie cyw ilnym posiadanie, stw a rz a ją c za­ czątek pełnego p ra w a podm iotow ego, w chodzi w sk ła d sp a d k u i je st dziedziczne, o ile p ra w o podm iotow e, będ ące przed m io tem p o sia d an ia, w chodziłoby w skład s p a d k u i byłoby dziedziczne”. 23

S tan o w isk o analogiczne do prezen to w an eg o za jm u je rów nież S ta n is ła w B iałek.

1« P o r . A. S t e l m a c h o w s k i : o p . c it., s. 41 i n . i? P o r . M. S z a c i ń s k i : D z ie d z ic z e n ie p o s ia d a n ia , N P 7—8/1966, s. 925. 18 T a m ż e , s. 925. lfl P o r . M. S z a c i ń s k i : o p . c it., s. 926—927. 2C P o r . A. S t e l m a c h o w s k i : G lo sa d o o rz e c z e n ia 1 CO 3/58, P iP n r 4—5, s 852. 21 P o r . S. W ó j c i k : o p . c it., s. 528. 22 T a m ż e , s. 529. 23 T a m ż e , s. 529.

(7)

N r 6 (138) D z ie d z ic z e n ie p o s ia d a n ia 55

W rec en zji n a te m a t k sią żk i J a n a G w iazdom orskiego pt. „Z arys p ra w a sp a d ­ kow ego” pisze on, co n astęp u je:

„A utor p rz y jm u je dziedziczność p o sia d an ia, zgodnie zresztą z p an u ją c y m chyba w naszej lite ra tu rz e poglądem . W recenzji » P raw a spadkow ego« (RiPEiS 1959/IV/194) p rof. O hanow icz, p odzielając w pełn i te n pogląd, w y ra ż a je d n a k żal, że A u to r nie p o d ał u za sa d n ien ia swego sta n o w isk a. Otóż w y d a je się, że u za sa d n ien ie z n a j­ d u je się i w »P raw ie spadkow ym «, i w »Zarysie«”. W ty m sam ym m ianow icie ustępie, w k tó ry m je st m ow a o dziedziczeniu p o sia d an ia, obejm u jący m poza ty m w y k ład n ię a rt. 1 pr. sp., A u to r w y jaśn ia, że dziedziczne są rów nież tzw . s y t u a ­ c j e p r a w n e .

„Jest oczyw iste, że p o sia d an ie stw a rz a s y t u a c j ę p r a w n ą (podkr m oje —■ S.K .), a w y d a je się, iż sta n o w i ono sk ła d n ik ty c h sy tu a cji. R ozw iązanie dziedzicz­ ności p o sia d an ia poprzez dziedziczność s y t u a c j i p r a w n y c h (podkr m oje — S.K .) je s t zd a je się je d y n y m w y jśc iem z tru d n o ści, ja k ie p ro b lem n astrę cz a, ch y b a że posiadanie zaliczy się do p ra w podm iotow ych (tym czasow ych p r a w po d m io to ­ wych), ja k to w e w spółczesnej nauce czyni S telm ac h o w sk i”. 24

Ze stanow iskiem w yżej p rezen to w an y m solid ary zu je się rów nież J a n G w iazdo­ m orski. 25

N ależy w tym m ie jsc u podkreślić, iż A u to r ten, o ile w poprzednich w y d a ­ niach swego „Z ary su p ra w a spadkow ego” 26 ograniczał się niem al w yłącznie do k o n sta to w a n ia je d y n ie tego, że „posiadanie je st dziedziczne”, bez p o d an ia je d n a k bliższego u zasad n ien ia zajm ow anego przez sieb ie sta n o w isk a, o ty le w „ P raw ie spadkow ym w zary sie” ostatn io w y d a n y m 27 za g ad n ien iu te m u pośw ięca nieco w ięcej m iejsca. N a stro n ie 47 cytow anego p o d ręczn ik a G w iazdom orski pisze, co n a stę p u je :

„Dziedziczne je st także posiadanie, i to ta k p o sia d an ie sam oistne, ja k i z a ­ leżne, to d ru g ie je d n a k ty lk o w ted y , jeżeli służyło spad k o d aw cy w zak resie od­ p o w iad a ją cy m treśc i p ra w a dziedzicznego, np. zastaw u, n a jm u lu b dzierżaw y, dziedziczne je st ta k ż e — w ra z z w łasnością czy choćby po siad an iem nieruchom ości w ła d n ą c e j — posiadanie służebności g ru n to w e j”.

3. Rzecznicy osta tn ie j w reszcie podgrupy, szóstej w sw ej kolejności, a trzeciej z gru p y II, uw aż ają , że p rze słan k ą u sp ra w ie d liw ia ją c ą przyjęcie n a g ru n cie p o l­ sk im tezy o dziedziczności p o sia d an ia je st zasad a accessio possessionis, w y ra żo n a w § 2 a rt. 176 k.c.

W yrazicielam i tego sta n o w isk a są: R em igiusz M o sz y ń sk i28, Jerzy M a ro w s k i2», a także J a n G w iazdom orski — te n o s ta tn i o tyle, o ile do innych arg u m e n tó w rów nież i te n p r z y d a je .30 24 P o r, S ta n is ła w B i a ł e k : R e c e n z ja k s ią ż k i J a n a G w ia z d o m o rsk ie g o „ Z a r y s p r a w a s p a d ­ k o w e g o ” , N P n r 7—8/1962, s. 1049. 25 P o r . J a n G w i a z d o m o r s k i: P ra w o sp a d k o w e w z a ry s ie , W a rsz a w a 1967, s. 47. 2e P o r. J a n G w i a z d o m o r s k i : P ra w o sp a d k o w e , W a rsz a w a 1959, s. 36 o ra z t e n ż e : Z a ry s p r a w a s p a d k o w e g o , w y d . I, W a rs z a w a 1961, s. 32, a ta k ż e : Z a ry s p r a w a s p a d k o w e g o , W y d . II, W a rsz a w a 1963, s. 32. 27 P o r . J a n G w i a z d o m o r s k i : P ra w o s p a d k o w e w z a r y s ie , W a rs z a w a 1967, s. 47. 28 P o r. R e m ig iu s z M o s z y ń s k i : Z a s ie d z e n ie i ro z g ra n ic z e n ie , W a rs z a w a 1959, s. 37—38. 2» P o r . J e r z y M a r o w s k i : R e c e n z ja p r a c y R. M o sz y ń sk ie g o „ Z a s ie d z e n ie i r o z g ra n ic z e ­ n i e ” , P iP 1959, n r 7, 6. 128. 8» P o r . J a n G w i a z d o m o r s k i : P r a w o s p a d k o w e w z a r y s ie , W a rs z a w a 1967, s. 4 (d o p . 25. w . 14 i 15).

(8)

56 S t a n i a ł a - w K o ł o d z i e j s k i N r 8 (13Ą R em igiusz M oszyński w k siążce p t. „Zasiedzenie i rozgraniczenie” p isa ł co n a r stę p u je : „P osiadanie się dziedziczy ( a r t 3, 32 p r. spadk.), co stw ie rd z a i Sąd N a j­ w yższy”. m

D rugi z au to ró w an alizow anego k ie r u n k u J e rz y M arow ski w recen zji n a te m a t k siążk i R em igiusza M oszyńskiego nie om ieszkał zauw ażyć, iż A u to r te n nie u z a ­ sa d n ił sw ego po g ląd u , dlaczego p o sia d an ie się dziedziczy, a nadto, że „nie w ia ­ dom o rów nież, czy w edług M oszyńskiego dziedziczy się k ażd e posiad an ie, czy też ty lk o ta k ie , do którego sp a d k o b ierca b y ł u p ra w n io n y ’' . 32

P ow yższą a rg u m e n ta c ję podziela rów nież J a n G w iazdom orski. W odsyłaczu 23 zam ieszczonym na str. 47 sw ego „ P ra w a spadkow ego w za ry sie ” pisze on, iż „obecnie za dziedzicznością p o sia d a n ia p rz e m a w ia rów n ież a rt. 170 § 2 k.c.” 33

B. O R Z E C Z N I C T W O

Z orzeczeń S ądu N ajw yższego 'na in te re su ją c y n a s te m a t w ym ienić n a le ż y . dw a. P ierw sze odnosi się bezpośrednio do poruszanego przez n as zag ad n ien ia, d r u ­ gie zaś ty lk o pośrednio.

W edług pierw szego z tych orzeczeń „posiadanie sp adkodaw cy, ja k o nie praw o, lecz sta n faktyczny, nie w chodzi do sp a d k u i nie przechodzi ma spadkobierców . Do sp a d k u m oże w chodzić je d y n ie roszczenie spadkodaw cy o p rzyw rócenie p o sia­ d an ia, je ślib y istn ia ło ono ju ż w chw ili śm ierci.

Je śli sp a dkobierców je st w ięcej — czytam y d alej w u z a sa d n ien iu — to w za­ sadzie p o w in n i oni porozum ieć się co do sposobu w sp ó łp o siad an ia przedm iotów spadkow ych. Jeżeli je d n a k poszczególni w spółspadkotoiercy b io rą poszczególne p rze d m io ty sp a d k u tnie p o siad an e p rzez drugiego w spółspadkobiercę w sw e w y ­ łączne posiadanie, to nie m ożna się w ty m d o p atrz y ć n aru sz en ia cudzego p o sia ­ d an ia, zakazanego przepisem a rt. 302 p r. rzecz.”. s*

P rzed m io tem drugiego z kolei orzeczenia je st in sty tu c ja zn a n a d o k try n ie p ra w a cyw ilnego pod naz w ą accessio possessionis.

„Z asad ę accessio possessionis — k o n s ta tu je S ąd N ajw y ższy — w y ra ż o n ą w § 1 a rt. 57 p r. rzecz, w sto su n k u do nieruchom ości, k tó re były w p o sia d an iu sp ad k o ­ daw cy, sto s u je się n a korzyść w szy stk ich sp a d k o b iercó w w w iąz an y c h w p ra w a do sp a d k u i nie m oże stosow ać się ona w y łącznie n a korzyść jednego z nich, k tó ry p o sia d a nieruchom ość ty lk o w e w ła sn y m im ien iu ; d la spadkobiercy te g o bieg z a ­ siedzenia rozpoczyna się dopiero z chw ilą o tw a rc ia sp a d k u ”,

I II . U W A G I I W N IO S K I

N iniejsze u w agi do zaprezen to w an y ch tu teo rii p ra w n y c h są p ró b ą spo jrzen ia n a p ro b lem od stro n y ich społecznego i p rak ty c zn e g o zapotrzebow ania.

1. T eo ria su g ero w an a przez S telm achow skiego i O hanow icza, ja k k o lw ie k b a r ­ dzo su g e sty w n a i k la ro w n a , nie m oże — m oim z d a n ie m — sp o tk a ć się z życzliw ym p rz y ję c ie m p ra k ty k ó w . 31 P o r . o rz e c z . S N z 14.IVJ1949 r . C 319/49, P i P 3/51. 82 P o r . J e r z y M a r o w s k i : R e c e n z ja p r a c y R . M o s z y ń s k ie g o „ Z a s ie d z e n ie i r o z g ra n ic z ę - r i e ” P iP 7/1959, s. 128. 58 p o r . J a n G w i a z d o m o r s k i : P r a w o s p a d k o w e w z a ry s ie , W a rs z a w a 1967, s. 47 (d o p . 25). *4 p o r . o rz e c z e n ie S N z 26.111.1958 r. 1 C O 3/58, P i P 4— s. m £ O S N 1959, ęroz. 10G.

(9)

Nr 6 (138) D zied ziczen ie posiadania 57

U zn a n ie p o sia d an ia za p raw o podm iotow e w ta k im u ję ciu , w ja k im po jęcie to zw ykło się dziś rozum ieć, n ie z n a jd u je u sp ra w ie d liw ie n ia w sfo rm u ło w an ia ch n o r­ m a ty w n y c h ko d ek su cyw ilnego (por. a rt. 336, 338, 339, 341, 343 § 2, 344 § 1, 352 § 1 i in n e k.c.), chyba że p o ję c ie p ra w a podm iotow ego u leg n ie głęb o k iem u p rz e w a rto ś­ ciow aniu albo ta k ie m u p oszerzeniu jego tre śc i, że ró w n ież i p o sia d an ie będzie m o ­ żn a w niej pom ieścić, czego je d n a k ja k dotychczas n ie uczyniono.35

O sobiście w y d a je m i się, że p rzy p isy w a n ie „ p o siad a n iu ” c h a r a k te ru p ra w a p o d ­ m iotow ego, ja k rów n ież w p ro w a d za n ie doń elem e n tó w p raw n o p o d m io to w y c h m oże te j in sty tu c ji w o sta te czn y m rozliczeniu w yrządzić w ięc ej szkody niż p rzy n ieść po ­ żytku.

W śród w ielu fu n k c ji, ja k ie in s ty tu c ja t a m a do sp ełn ien ia, fu n k c ja s p o łe c z n a 3» je s t z p u n k tu w id ze n ia p o rz ą d k u p raw n eg o i jego o ch ro n y je d n ą z n ajw a żn iejsz y ch .

Z naczenie p o sia d a n ia w pow yższym asp e k c ie — a te n w zgląd je s t p rzecież w c a ­ le nie b a g a te ln y — w y ra ża się m iędzy in n y m i w ty m , że p o sia d an ie tr a k t u je się w yłącznie, ja k o w ład ztw o fak ty czn e, bez o g lą d an ia się n a jego a k tu a ln e k o n e k sje z p ra w e m p odm iotow ym p ro ce su jąc y ch się stron.

P rz y p isu ją c p o sia d a n iu c h a ra k te r p ra w a podm iotow ego, zu b ażam y tę in sty tu c ję , gdyż p ozbaw iam y ją ty c h w arto ści, ja k ie ze sobą niesie, głów nie ze w zględu n a p rz y słu g u ją c ą je j och ro n ę (oczyw iście w a k tu a ln y m u ję c iu i ro zu m ien iu te j o ch ro - ny).

W y d a je m i się, że te w ła ś n ie w yżej podnoszone w zględy p rz e m a w ia ją p rzeciw ­ ko p rzy z n an iu p o sia d an iu c h a ra k te ru p r a w a podm iotow ego. S k o ro zaś p o d sta w a w yjściow a te o rii su g e ro w an e j przez w sp o m n ian y ch A u to ró w je s t ta k b ardzo k o n ­ tro w e rsy jn a , to rów n ież i sa m a te o ria o p a rta n a ow ej p o d sta w ie w yjściow ej m u s i się w ydać w ysoce d y sk u sy jn a.

2. Z a strz eż en ia bu d zi ta k ż e kon cep cja p re z e n to w a n a przez A le k sa n d ra K u n ic k ie ­ go i E d w a rd a S k ręto w icza.

A u to rzy ci u w aż ają , ja k ju ż o ty m b y ła m ow a, że o m a w ian y pro b lem „należy sprow adzić do k w e stii dziedziczenia p o sia d a n ia ja k o su m y korzyści fak ty c zn y c h i p raw n y ch , ja k ie sp ad k o d aw ca m ia ł w zw iązku z w y k o n y w an ie m fa k ty c zn e g o w ład z tw a n a d rzeczą”.

W y d a je m i się, że ta k ie p o sta w ien ie p ro b lem u należy u znać za wadliiwe i b łę d n e. P o siad a n ie bow iem n ie je s t ty lk o sum ą k o rzy śc i m a te ria ln y c h i p ra w n y c h . Is tn ie ją przecież sy tu a c je (przy czym n ie ty lk o te o rety czn e), w k tó ry c h p o sia d a n ie n ie d a je jego p odm iotow i żad n y ch ab so lu tn ie k orzyści, a m im o to w dalszym ciągu ono is t­ nieje. M iędzy po siad an iem z je d n e j stro n y a su m ą jego korzyści z d ru g ie j stro n y nie m ożna w żad n y m ch y b a w y p a d k u staw iać zn a k u ró w n a n ia . K orzyści n ie s ą przecież sam e w sobie posiadaniem , lecz czym ś, co z p o sia d an ia się w yw odzi. N ie m ożna zatem m ów ić o dziedziczeniu korzyści, nie m ów iąc jedno cześn ie o dziedzicze­ n iu sam ego p o siad an ia. K to nie dziedziczy p o sia d an ia (jeśli w ogóle m ożna o nim m ów ić), te n n ie m oże dziedziczyć ró w n ież korzyści z niego płyn ący ch . Z tego też w zględu za b łę d n e u w ażam sp ro w ad za n ie in te re su ją c e g o n a s p ro b lem u do k w estii w yłączn ie dziedziczenia korzyści p rz y jednoczesnym p o m ijan iu za g ad n ie n ia dziedziczenia sam ego p o sia d an ia, stan o w iąceg o ich p o d sta w ę w yjściow ą.

35 P o r . S. W ó j c i k : o p. c it., s. 521.

86 P o r . m ó j a r t y k u ł n a te m a t: E k o n o m ic z n a i s p o łe c z n a f u n k c j a p o s ia d a n ia , „ P a l e s t r a ” 6/1967, s. 117.

(10)

58 S t a n i s ł a w K o ł o d z i e j s k i Nr 6 (138)

3. S y lw e ste r W ójcik, S ta n is ła w B iałek i J a n G w iazdom orski w ychodzą z p o ­ ję c ia tzw . „sy tu a c ji p r a w n e j”, czyli „ s ta n u o cz ek iw a n ia”, stan o w iąceg o „zaczątek rodzącego się now ego p r a w a p odm iotow ego”.87

W y d a je m i się, że ró w n ież i to sta n o w isk o m u si budzić za strze że n ia. N ie k ażd e p rzecież p o sia d a n ie sta n o w i za czątek now ego p ra w a podm iotow ego. N a p rz y k ła d p o ­ sia d a n ie w złej w ie rz e — poza sy tu a c ją , ja k ą p rz e w id u je dyspozycja a rt. 172 § 2 k.c — n ie sta n o w i zacz ątk u now ego p r a w a w łasności n ab y w a n eg o w try b ie zasiedzenia. N a to m ia s t w ty c h w y p ad k a ch , w k tó ry c h je s t ono dopuszczalne, odnieść je należy w yłączn ie do posiadaczy sam o istn y ch . W te j szczęśliw ej sy tu a c ji nie zn ajd zie się je d n a k posiadacz zależny; te n o sta tn i n ig d y się n ie s ta n ie w łaścicielem p o siad an ej n ieruchom ości.

P o sia d a n ie zależne n ie sta n o w i w ięc z a cz ątk u now ego rodzącego się p ra w a , a co n ajw y ż ej sp a d k o b ierca nab ęd zie ty lk o p o sia d an ie w zak resie je d y n ie ta k ieg o p raw a, ja k ie p rzy słu g iw a ło spadkodaw cy. In aczej p rz e d sta w ia się sp ra w a p rzy po siad an iu sa m o istn y m , k tó re w p ew nych o k reślo n y ch sy tu a c ja c h m oże się rzeczy w iście stać zaczątk iem now ego p ra w a podm iotow ego, a w ięc ta k ieg o p raw a, ja k ieg o n ie m iał sp a d k o d aw ca .

J a k zatem w y n ik a z pow yższego, głoszona przez w sp o m n ia n ą g ru p ę au to ró w k o n c e p c ja należy do ty ch , k tó ry c h zasadniczą w ad ą je s t zapew ne to, że nie zaw sze się (Siprawdzają. K ażda k o n cep cja, a ty m b a rd z ie j p ra w n a , je śli w określo n y ch sy ­ tu a c ja c h zaw odzi, m usi być u z n a n a za b łę d n ą i dla p ra k ty k i n ie p rz y d a tn ą . N ie m o ­ żna przy pom ocy tego ro d z a ju k o ncepcji uzasadnić dziedziczenia, skoro ty lk o n ie ­ k tó r e z n a p o tk a n y c h w życiu w y p ad k ó w m ożna p rzy je j pom ocy w y jaśn ić, a w szy­ stk ie p o zo stałe należałoby pozostaw ić b ez odpow iedzi.

4. In n a w reszcie g ru p a au to ró w , re p re z e n to w a n a głów nie p rzez R em igiusza Mo­ szyńskiego, Je rz eg o M arow skiego oraz J a n a G w iazdom orskiego, p o szu k u je u z a sa d ­ n ie n ia dla zn a n ej n am tezy w dyspozycji a rt. 176 § 2 k.c.

P a r a g r a f 1 pow ołanego p rze p isu sta n o w i bow iem , że „jeżeli podczas biegu za­ sied zen ia n astąp iło p rze n iesien ie p o sia d an ia, obecny posiadacz m oże doliczyć do cza­ su , przez k tó ry sam iposiada, czas p o sia d an ia sw ego p o p rz e d n ik a ”, ale z ty m za­ s trz e ż e n ie m , że „jeżeli p o p rze d n i posiadacz u zy sk ał p o siad an ie n ieruchom ości w złej

w ierze, czas jego p o sia d an ia m oże być doliczony ty lk o w tedy, gdy łącznie z czasem p o sia d a n ia obecnego p o siadacza w ynosi p rz y n a jm n ie j la t dw ad zieścia” .

P a r a g r a f 2 cytow anego a r ty k u łu dodaje: „P rzep isy pow yższe sto s u je się odpo­ w ied n io w w y p ad k u , gdy obecny posiadacz je s t sp a d k o b iercą poprzed n ieg o p o sia­ dac za”.

Z pow ołanego p rze p isu — w b re w te m u , co w sp o m n ian i w yżej a u to rz y u trz y m u ją —- n ie m o żn a dedu k o w ać w niosku, że p o sia d a n ie n a g ru n c ie p ra w a polskiego je s t dziedziczne. C y to w an y bow iem p rze p is za k ła d a, że czas p o sia d an ia sw ego p o p rze d ­ n ik a m oże zaliczyć je d y n ie „obecny posiadacz” , z czego w nosić należy, iż p o d sta ­ w ow ym w a ru n k ie m zaliczenia p o sia d an ia p o p rze d n ik a je s t a k tu a ln e w ład ztw o nad rze czą , rea liz o w a n e ju ż przez osobę roszczącą sobie p raw o do je j zasiedzenia.

Ze stw ie rd z e n ia tego w y p ły w a k o le jn y w niosek, iż w ła d n i je ste śm y do czasu •własnego doliczyć czas p o sia d a n ia naszego sp ad k o d aw cy n ie dlatego, że je ste śm y je g o sp ad k o b iercą , lecz dlatego, że to, co n am w sp a d k u p rzy p ad ło , je st ju ż w n a ­ szym fak ty c zn y m w ład a n iu . N ie dziedziczenie, lecz dopiero o bjęcie w posiadanie rze czy b ęd ą ce j p rze d m io te m sp a d k u u p ra w n ia nas do zaliczenia n a nasze dobro

czasu naszego p o p rze d n ik a p raw nego.

(11)

Nr 6 (138) D ziedziczenie posiadania 5 9 I gdyby p ra w d ą było, że w o lą u sta w o d aw cy było n o rm a ty w n e u san k cjo n o w a n ie dziedziczenia p o sia d an ia, to w y d a je m i się, iż byłoby zb ęd n e ta k c h a ra k te ry sty c z n e d la cytow anego p rz e p isu k ilk a k ro tn e p o d k reśla n ie , że m oże doliczyć do czasu w ła s ­ nego czas p o sia d a n ia p o p rze d n ik a (a w ięc i czas spad k o d aw cy ) ty lk o „obecny p o s ia ­ dacz”. N ie zachodziłaby tego ro d z a ju p o trz e b a z te j p ro ste j przyczyny, że dziedzic p o sia d an ia b y łb y nim ju ż z m ocy u sta w y . Je że li je d n a k u sta w o d aw ca polski uznał za celow e w prow adzić te g o ro d z a ju o k reśle n ie do pow oływ anego p rz e p isu , to je st to d o stateczn ie p rze k o n y w a ją c y m ch y b a arg u m e n te m , iż u w aż ał on, że p o siad an ie się n ie dziedziczy d że niezb ęd n y m w a ru n k ie m jego n ab y c ia (a k o n se k w e n tn ie za ty m — doliczenia do czasu w łasnego czasu p o sia d an ia spadkodaw cy) je s t u p rze d n ie objęcie p rze d m io tu sipadku w fak ty c z n e w ład an ie.

W ychodząc w ięc z w yżej p rez en to w an y c h p rze słan e k , uw ażam , że pow ołany p rze p is a rt. 176 § 2 k.c. w cale nie dow odzi, iż p o sia d an ie je st dziedziczne. P rz e ­ ciw nie, d o starcza on w cale n iedw uznacznych arg u m e n tó w , iż p ra w o p o lsk ie sto i n a g ru n c ie niedziedziczności p o s ia d a n ia .38

5. K o n fro n tu ją c naisze stan o w isk o z ty m , ja k ie w o m a w ian e j m a te rii .zajm uje J e ­ rz y Ignatow icz, tprzypom nijm y sobie w niosek, do jak ieg o w sp o m n ian y A u to r doszedł. „W ty m sensie — k o n s ta tu je Je rz y Ig n ato w icz — m ożna m ów ić o dziedziczeniu p o sia d an ia, należy je d n a k zdaw ać sobie sp raw ę ze sw oistości tego dziedziczenia, w y ra ż a ją c e j się w ty m , że sp a d k o d aw ca s ta je się w za k re sie p o sia d an ia n a s t ę p ­ c ą s w e g o s p a d k o d a w c y , a l e t y l k o o t y l e , o i l e p r z e d m i o t p o s i a d a n i a o b e j m i e w s w e w ł a d z t w o b ą d ź v i a i a c t i, b ą d ź p o z r e a l i z o w a n i u p r z y s ł u g u j ą c e j s p a d k o d a w c y a k c j i o p r z y w r ó c e n i e u t r a c o n e g o p o s i a d a n i a ”.30

Z pow yższego sfo rm u ło w an ia w nosić zatem należy, że p ra w n a skuteczność n a ­ b y te g o w drodze dziedziczenia p o sia d an ia u w a ru n k o w a n a je s t u p rze d n im objęciem p rz e d m io tu dziedziczenia w sw e w ładztw o, co m oże n astąp ić:

a) bądź to via facti,

b) bądź to po u p rz e d n im zrealizo w an iu p rz y słu g u ją c e j sp ad k o d aw cy ak c ji o p rzy w ró c en ie utraco n eg o posiadania.

W y d a je m i się, że tego ro d za ju zastrzeżen ie p o dniesione do ra n g i w a ru n k u n iw e ­ czy, i to ch y b a całkow icie, w y zn aw an ą przez A u to ra zasadę. Je ż e li bow iem z a k ła ­ d a się, że p o sia d an ie je s t dziedziczne, to w y d a je m i się, że ja k ie k o lw ie k u za le żn ia­ n ie skuteczności tego n ab y c ia od ta k ic h czy in n y c h ak tó w aiprehenzji je s t czymś, co u znać b y chyba m ożna za w y ra z n ie k o n sek w en cji. S koro ju ż ra z n abyło się po­ sia d an ie, to p o d ejm o w an ie ja k ich k o lw iek now ych a k tó w p raw n y ch pow odujących nabyc e p o siad an ia należy uznać za ab so lu tn ie zbędne. J e ś li zaś te o sta tn ie uw aża się za niezbędne, to chyba ty lk o dlatego, że nie je st się p ew nym nabycia p o siad an ia w drodze dziedziczenia.

6. O drębnego om ów ienia w y m ag a stan o w isk o re p re z e n to w a n e p rzez W itolda C zachórskiego i J a n a W asilkow skiego. 40

A u to rzy ci w y ra ż a ją pogląd, że p o sia d an ia się n ie dziedziczy dlatego, że je s t ono stainem fak ty c zn y m , a nie p raw em , p rzed m io tem zaś sp a d k u są p ra w a i obow iązki, a nie s ta n y fak ty c zn e .41 38 In a c z e j J a n G w i a z d o m o r s k i : P r a w o s p a d k o w e w z a ry s ie , W a rsz a w a 1967, s. 47 (d o p . 25). s» P o r . J . I g n a t o w i c z : o p. c it., s. 179. *o P o r . J a n W a s i l k o w s k i : Z a ry s p r a w a rz e c z o w e g o (R o z d z ia ł: P o s ia d a n ie — w o p r a ­ c o w a n iu W. C z a c h ó rs k ie g o ), W a rs z a w a 1963, s. 270—271. « T a m ż e .

(12)

00 S t a n i s ł a w K o ł o d z i e j s k i Nr 6 (138}

P ow yższy p o g lą d zbieżny je s t ze sta n o w isk ie m , ja k ie w te j m a te rii z a jm u je S ąd N ajw yższy. W zn an y m n am ju ż orzeczeniu S ąd N ajw yższy stw ie rd z ił, że „p o siad a­ n ie sp a d k o d aw cy ja k o nie p raw o , lecz s ta n fak ty c zn y , n ie w chodzi do sipadku i n ie p rzechodzi n a sp ad k o b iercó w ”.42

Z p oglądem ty m w p e łn i się so lid ary zu ję . Do za ję cia tak ieg o sta n o w isk a s k ła n ia ją m n ie n a s tę p u ją c e t r z y g r u p y p r z e p i s ó w p r a w n y c h .

A. Do p ie rw sz ej z nich zaliczam a rty k u ły 336, 338, 339, i 352 k.c.

Z p rzep isó w ty c h w y n ik a, że u sta w o d aw ca p o lski u zn a ł p o sia d an ie w y łą c z n ie za w ład ztw o fak ty c zn e , a nie za p raw o. T e rm in tech n iczn y : „fa k ty cz n ie w ła d a ” , w y stę p u jąc y w a r t. 336, 338 i 339 k.c., ja k ró w n ież te rm in : „fa k ty cz n ie k o rz y sta ”, znany z a r t. 352 k.c., m a ją o k reślo n ą i jed n o zn aczn ą ch y b a tre ś ć za ró w n o w lit e r a ­ tu rz e p ra w n ic z e j, ja k i i p r a k ty c e i z te g o w zględu n ie m a p o trze b y p o d d a w a n ia go n a ty m m ie jsc u bliższej analizie. G dy b y było inaczej, to a r t. 341 k.c. stra c iłb y w szelk ą ra c ję b y tu . P o w o łan y p rze p is w y ra źn ie p rz e c iw sta w ia p o sia d an ie p ra w u , każąc je d y n ie dom niem yw ać, iż p ie rw sz e je s t zgodne z d rugim . P rz ep is te n b y łb y zu p ełn ie n iezrozum iały, gdyby m iędzy n im i zachodziła id en tita s. W p rze d staw io n y m u k ła d z ie treśc io w y m n ie w idzę p rz e to żadnej ab so lu tn ie m ożliw ości innego z a k w a ­ lifik o w a n ia p o sia d a n ia niż to, ja k ie w y n ik a z cy to w an y ch w yżej przepisów .

K o n fro n tu ją c pow yższe stw ie rd z e n ie z dyspozycją a rt. 922 k.c., stanow iącego, ż e je d y n ie „ p ra w a i obow iązki m a ją tk o w e zm arłego przechodzą z ch w ilą jego ś m ie r­ ci (...)”, p rzy z n ać n ależy ra c ję w nioskom , do ja k ic h doszli W itold C zach ó rsk i i J a n W asilkow ski.

B. W d ru g ie j g ru p ie p rzepisów m a ją c y c h służyć u z a sa d n ien iu te zy o n ie d z ie - dziczności p o sia d a n ia w y p a d n ie w y m ien ić a rt. 176 § 1 i 2 k.c.

C z y ta jąc te n p rzep is, odnoszę w ra że n ie, iż zarów no jego tre ść , ja k i s ty liz a c ja p rz e m a w ia ją p rze ciw k o dziedziczeniu p o sia d an ia.

C h a ra k te ry sty c z n ą rzeczą d la tego p rz e p isu je s t użycie p rzez u sta w o d aw cę p o l­ skiego w cale n ieb ag ateln eg o zw ro tu : „obecny p osiadacz”. Z w ro t ten , u ży ty w o k re ­ ślonym k o n tek ście, w sk a z u je n a to, że sp a d k o b ierca w y stę p u ją c y z roszczeniem o stw ie rd z e n ie n ab y c ia przez zasied zen ie p ra w a w łasności nieruchom ości będącej' p rze d m io te m dziedziczenia m oże doliczyć do czasu w łasnego ró w n ież czas p o sia d a ­ n ia p o p rze d n ik a, b ędącego w d an y m ra z ie jego sp ad k o d aw cą, ty lk o w tym w y p a d ­ ku, gdy on sa m je s t aktuallnym jego posiadaczem . Z astrzeżenie, o k tó ry m m o w a, byłoby zbędne i b ezprzedm iotow e, gdyby w ra z z p ra w e m w łasności d a n e j n ie ru c h o ­ m ości dziedziczyło się rów n ież jego p o sia d an ie. S koro je d n a k za strze że n ie to zo­ sta ło do pow ołanego w yżej p rze p isu w prow adzone, to p ły n ie z tego ch y b a ta k i w n io ­ sek, że dziedziczenie p ra w a n ie to w arz y szy dziedziczeniu p o siad an ia. Do n ab y c ia tego o sta tn ie g o niezb ęd n e są k o n k re tn e a k ty ap re h en zji.

N a m a rg in e sie om aw ianego p rze p isu podnieść należy, że re d a k c ja obecnego a r ty ­ k u łu 176 § 1 i 2 k ;c. ró ż n i się w sposób zasad n iczy od re d a k c ji a rt. 57 § 1 i 2 d a ­ w nego p ra w a rzeczow ego.

W p row adzona zm ian a re d a k c y jn a u za sa d n ia ty m b a rd z iej w n io sk i w yżej suge­ ro w an e. A le nie ty lk o to. M oim zdaniem — p rzy obecnej re d a k c ji a rt. 176 § 1 i 2 k.c. — nie do u trz y m a n ia je s t sta n o w isk o re p re z e n to w a n e p rzez S ąd N ajw yższy w orzeczeniu z d n ia 14.IV.1949 r , C 319/49, P iP 3/5/549. J e s t to je d n a k z a g ad n ien ie w y k ra c z a ją c e poza ra m y obecnych rozw ażań.

(13)

Nr 6 (138) D zied ziczen ie posiadania 61

C. Do trz e c ie j g ru p y p rzep isó w u za sa d n iają cy c h p rz e d sta w io n y w yżej pogląd zaliczam ró w n ież a r t. 346 k.c.

K o n fro n tu ją c in te re s u ją c y n a s p ro b lem z przy to czo n y m dopiero co przep isem , zauw ażyć należy, co n a s tę p u je :

Je że li się założy, że p o sia d an ie je s t dziedziczne, to w k o n se k w e n cji tegoż s tw ie r ­ d ze n ia p rz y ją ć trz e b a , że w raz ie nabycia sp a d k u przez k ilk u sp ad k o b iercó w k ażdy z nich p ow inien się sta ć z t ą ch w ilą w spółposiadaczem w sto su n k u , ja k i o d pow iada udziałow i k ażdego z nich, a w dalszej k o n se k w e n cji — k aż d em u ze spad k o b iercó w p o w in n a p rzy słu g iw a ć o ch ro n a w sto su n k u do n ab y teg o w ty c h w a ru n k a c h p o sia­ d a n ia , ja k o z n im in te g ra ln ie iprzecież zw iązana.

N ab y te w ty m tr y b ie p o sia d an ie byłoby — rzecz ja s n a — ty p o w y m w sp ó łp o siad a­ n iem zależnym , sk o ro w szyscy sp a d k o b iercy b y lib y zdani całkow icie n a zgodne, w z a je m n e w spółd ziałan ie. Z a k re s tego w sp ó łp o siad an ia b y łb y za k rese m oczyw iście n iesp recy zo w an y m , jego zaś re a liz a c ja całkow icie uzależn io n a od d obrej w oli w szy st­ k ic h za in te re so w an y c h (por. u ch w a łę S ąd u N ajw yższego z d n ia 18 czerw ca 1966 ro k u I I I C ZP 49/66, O SN C P 1996, poz. 6).

D opóki m iędzy sp ad k o b ierca m i-w sp ó łp o sia d ac za m i p a n o w a łab y zgoda, dopóty nie b y łoby p roblem u. Z ag a d n ien ie w y stę p u je je d n a k z ca łą o stro śc ią w m om encie, gdy je d e n lu b n ie k tó rz y spośród spadkobierców , za g arn ąw sz y całość m a ją tk u sp a d k o w e­ go, w y zu ją p o zo stały ch ze w sp ó łp o siad an ia lu b w ogóle ic h do niego n ie dopuszczą. I tu okaże się ca ła iluzoryczność tw ie rd z e n ia o dziedziczeniu posiad an ia. W yzu­ ty m z p o sia d an ia lu b do niego niedopuszczonym nie b ęd z ie p rzy słu g iw a ła żadna ochrona, sk o ro z a k re su w sp ó łp o siad an ia n ab y teg o w yłączn ie n a p o d sta w ie dziedzi­ czenia ab so lu tn ie n ie da się u sta lić . Z o ch ro n y k o rz y sta ć będzie je d y n ie te n ze sp a d ­ kobierców , k tó ry w drodze k o n k re tn y c h a k tó w a p re h e n z ji o b ejm ie w p o sia d an ie o k reślo n e sk ła d n ik i m a ją tk u spadkow ego albo — n ie p o p rz e sta ją c n a sa m y m ty lk o stw ie rd z en iu p r a w sp ad k o w y ch — rozpocznie realizow ać o k reślo n y za k res w ład z tw a fak ty czn eg o na p rzedm iocie dziedziczenia.

W niosek z tego ta k i, że p o sia d an ia się nie dziedziczy, sk o ro jego o ch ro n a uzależ­ n io n a je s t n ie od tego, czy je st się sp a d k o b iercą , lecz od tego, czy k o n k re tn e s k ła d ­ n ik i m a ją tk u spadkow ego ob jęło się w sw o je w ład ztw o fa k ty c z n e w łaściw ym i a k t a ­ m i w oli i w sposób p o zw a lając y n a u sta le n ie z a k re su w sp ó łp o siad an ia.43

R e asu m u ją c dotychczasow e w yw ody o pow iadam się za p rzy jęciem te zy o n ie - dziedziczności p o siad an ia:

— po pierw sze dlatego, że do zajęcia ta k ieg o sta n o w isk a zm usza m n ie p rz e p ro ­ w ad zo n a w yżej an a liz a cy to w a n y ch p rzep isó w p ra w n y c h , n ie ze zw a lająca — m oim zdaniem — n a ic h o d m ien n ą in te rp re ta c ję ;

— po w tó re dlatego, że p rzy ję cie rzeczonego p o g lą d u pozw oli u n ik n ą ć ty c h w sz y ­ stk ic h tru d n o ści, ja k ie w iążą się z za g ad n ien iem ochrony w spółp o siad an ia, k tó re p rzy założeniu dziedziczności p o sia d an ia s ta je się p ro b lem em w ręcz n ie ro z w iąz al- nym ;

— po trze cie dlatego, że a k c e p ta c ja zasady dziedziczności p o sia d a n ia godzi w p o d ­ sta w o w e założenia o m aw ian ej in s ty tu c ji, stre sz c z a ją c e się w stw ie rd z en iu , że p o sia ­ d a n ie je s t w ład ztw em fak ty czn y m , a nie p raw em , ja k rów nież godzi w e w szy stk ie dalsze k o n se k w e n cje z f a k tu tego płynące.

Cytaty

Powiązane dokumenty

48 Tak samo przyjmują, że z posiadaniem w rozumieniu władztwa faktycznego wiążą się pewne skutki w sferze prawnej, a następnie na tej podstawie określają taką sytuację

Klasa mkolo posiada: pole promien, konstruktory zwykły i kopiujący, destruktor, metodę dostępu do pola promien , metode pole obliczajaca pole koła oraz operatory

41,2,3,1: „Nabywamy zaś posiadanie przez fizyczne zawładnięcie [rzeczy] i zamiar posiadania, nie zaś.. przez samo zawładnięcie czy przez

testamentowi stawią się jednocześnie przed notariuszem i zgodnie zażądają poświadczenia dziedziczenia (nie może więc istnieć między nimi jakikolwiek spór), a nadto

• Jeżeli dziecko spadkodawcy nie dożyło otwarcia spadku, udział spadkowy, który by mu przypadał, przypada jego dzieciom w częściach równych. Przepis ten stosuje się

Jeżeli którekolwiek z rodzeństwa spadkodawcy nie dożyło otwarcia spadku pozostawiając zstępnych, udział spadkowy, który by mu przypadał, przypada jego zstępnym.. Podział

 Jeśli spadkodawca powołał do dziedziczenia osobę pozostającą w związku małżeńskim i wskazał, że spadek ma wejść do majątku wspólnego małżonków, to

Taka struktura da się zrealizować bez jakichkolwiek przekształceń z punktu widzenia składni języka. Wada: brak