• Nie Znaleziono Wyników

Oremus, R. 2, nr 16 (16), 1994

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Oremus, R. 2, nr 16 (16), 1994"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

« r U f%

Pan kiedyś stanął nad brzegiem,

szukał ludzi gotowych pójść za Nim,

by łowić serca słów Bożych Prawdą.

R. O Panie, to Py na m n ie spojrzałeś,

Twoje usta dziś wyrzekły me imię.

Swoją barkę pozostaw iam na brzegu,

razem z P o b ą nowy zacznę dziś łów.

Jestem ubogim

człowiekiem,

moim skarbem są ręce

gotowe

do pracy z T obą i czyste

serce.

T itrzebujeszmych dłoni,

mego serca młodego zapałem,

mych kropli potu sam otności.

Dziś wypłyniem yjuż razem,

by łowić serca na morzach dusz ludzkich

Pwej Prawdy Siecią i Słowem Życia.

SŁOWO BOŻE DZIS

U c z n io w ie J e z u s a d o ś w ia d c z a li ta je m n ic z e j p o tę g i k tó ra p r o m ie n io w a ła o d M is trz a , a j e d n a k tr u d n o i im b y ło p o ją ć J e g o p o la n n ic tw o .

W s w o ic h m e s ja ń s k ic h n a d z ie ja c h d o z n a w a li w c ią ż n o w y c li ro z c z a ro w a ń . J e z u s n ie był b o w ie m ty m M e s ja s z e m , ja k ie g o o c z e k iw a li: p ełn y m m o c y

i c h w a ły z e w n ę tr z n e j, d o ra ź n e j.

T a k ż e w K o ś c ie le C h r y s tu s o w y m i w k a ż d e j s p o ł e c z n o ś c i w i e r z ą c y c h d z i e j e s i ę c o ś p o d o b n e g o . P i a s t u j ą c y j a k i ś u r z ą d i z a c o ś o d p o w ie d z ia ln i, c z u ją s ię z a w ie d z e n i, g d y ic h tru d i p ra c a , tr w a ją c e cale lata.

p r z y n o s z ą t a k m a ł o o w o c ó w . K a ż d y z tej s p o łe c z n o ś c i m a r ó w n i e ż p o d s ta w y , a b y b y ć n i e z a d o w o l o n y m . P o m y ś lm y j ednak: B ó g m a w ie le im io n , ale ż a d n e z n ic h n ie b rzm i: s u k c e s.

P o d ru g ie z a s ta n ó w m y się:

C zy dosyć głęboko zapadło w nasze

ż y c ie w e z w a n ie do n a w r ó c e n ia

i zaw ierzenia Bogu?

Czy wezwanie do głoszenia Ewangelii

odnoszę także do siebie?

(2)

Było mi kiedyś ciężko!

Problemy codziennego życia osa­

czyły jedynego żywiciela rodziny 6-cio osobowej i przy braku pozy­

tyw nego myślenia, właściwego po­

d e jś c ia do życia i braku odporności na stiesy doprowadziły do tego naj­

gorszego: depresji. To ju ż nie zała­

m anie nerwowe, ale depresja, która z m ien iała charakter choroby na k o lejn e etapy od stagnacji, nieobe­

cności ciałem i duchem, do manii p rześladow czej. Krzyki, hałas, w za­

je m n e oskarżanie, wreszcie łzy i rozpacz. Potem nastąpiło to n a j­

tru d n iejsze - zupełny brak ojca w dom u i dochodów.

C o robić?! Gdzie iść?! Do kogo się zwrócić?... Sypie się wszystko...

sm u tn e dzieci... ciężar ponad m ia­

rę... 1 nagle myśli: człowiek powi­

nien bać się tylko Boga... M odlitw a - dar, którego wartości nie rozumie­

my. Łzy oczyszczające, prawdziwy

dar uspokojenia i owoc modlitwy w postaci konkretnej - Powiedział Pan: "Dałem ci krzyż, tak ciężki abyś była w stanie go unieść."

-I uwierzyłam. Gdy to się stało znalazła się pomoc. Do teraz tego nikomu nie mówiłam i przyszedł czas by -PODZIĘKOWAĆ. O bok mnie mieszkają sąsiedzi. Nie pytali się dlaczego i co dać, po prostu byty to torby z jedzeniem i za to Bóg zapiać!

.la i moja rodzina przeżyliśmy tru­

dne chwile. Byl to czas próby dla wszystkich. Było nam naprawdę bardzo ciężko. Minął w sierpniu rok i jest nam lepiej, bo wiemy, że możemy liczyć nie tylko na siebie, ale obok nas m ieszkają sąsiedzi, którzy zobaczyli i pomogli.

Chwała Ci Panie za tych ludzi i serce, które nam ofiarowali.

Wdzięczna

S ą s i e d z k i 'Dziękuję, że jeste ś , sąsiedzie ! 9*(ój uśmiech kieruję do Ciebie-

■‘1’omogfeś rodzinie u> potrzebie I za to:

że uw ierzyłam u> ludzi, że odgoniitś chmury.

1 teraz sfońce świeci.

Cieszą sif ze mną dzieci, L e p s z ą , jaśniejszą przyszłość iińifzf.

Jifiitif podnieść s if z moim krzt/żem I idę prosto p r z e d siebie,

‘Bo mam obok,sąsiada,

On s if zatrzi/m a, pomoże, po^^dt

‘Bezim ienny tłum

z bijącym sercem dla drugiego ja k jje z u s wszechobecny i

miłosierny /

M alina.

P o w o ł a n i a

"N iech Bóg da nam św iatłe oczy serca, abyśm y w iedzieli czym jest nadzieja naszego po w o łan ia.'9

(E f 1,18) Jezus rozpoczynając swoją działal­

ność powołuje pierwszych Apostołów, którzy przyjmą Jego Boską naukę i przekażą ją innym oraz za tę naukę oddają swoje życie. W ten sposób zaświadczą o prawdzie, której jesteśmy spadkobiercami.

Ciekawa rzecz. Jezus mógłby całe dzieło zbawienia przeprow adzić sam, a jednak zwraca się do człowieka. To przecież dla człowieka przyszedł na świat. To dla człowieka zakłada Koś­

ciół i wreszcie dla człowieka umiera na krzyżu, aby człowiek mógł być zbawio­

ny. A jednak nie tylko dla... Bóg chce, aby człowiek w dziele zbawienia miał swój udział, aby się w to dzieło za;uigażowal. Ciekawe też jest to, że Jezus nie powołał arcykapłanów, uczonych w Piśmie, ale prostych rybaków. To właśnie im powierzy opiekę nad swoją trzodą. Ewangelista nie mówi o tym, aby w momencie powołania oprócz słów "pójdź za Mną"

nawiązała się jakakolwiek rozmowa pomiędzy Mesjaszem a powołanymi rybakami. Nie było żadnej agitacji.

przekonywania, nakłaniania, czy obie­

cywania. Trzy proste słowa o jakże głębokiej treści "pójdź za Mną".

Chcielibyśmy wiedzieć co czuli wtedy Apostołowie? Co widzieli? Może Chrystus zrobił dla nich jakiś znak, może jakoś inaczej na nich spojrzał? Co się stało? Jaką siłą ich za sobą pociągnął? Wydaje mi się, że nie było tutaj żadnego znaku, a tylko te trzy słowa, które mają swoją moc, które i my słyszymy w naszych sercacłi i sumieniach.

Jaki jest sens tych słów'? "Chodź",

"pójdź" - to słowo, które otwiera przed nami nowe, nieznane perspektywy.

Przyjęcie go oznacza uwolnienie myśli, czynów, naszych zniewolonych grze­

chem serc i odrzuceniem dawnego złego postępowania. Scena powołania nad brzegiem Jeziora Tyberiadzkiego pomimo wieków jest nam wciąż bliska.

Każdy z nas choć raz w swoim życiu stanie nad brzegiem i będzie musiał właściwie odczytać swoje powołanie.

Bóg skieruje do nas jakieś wewnętrzne światło, przekonanie i pewność, ze trzeba iść przez życie zgodnie z Jego nauką. Jakże płytkie bywa nasze rozumienie "powołania" kiedy ograni­

czamy je jedynie do stanu duchownego czy zakonnego. Nic bardziej mylnego!

Oczywiście stan duchowny, zakonny jest najpiękniejszym i być może najtru­

dniejszym przejawem powołania, ale najważniejsze jest to, że ksiądz czy zakonnik, osoba zamężna czy samotna, wszyscy zostali powołani do Zbawie­

nia, każdy na swojej drodze. I powinien nią kroczyć jak najlepiej!

"Walcz w dobrych zawodach o wiarę, zdobądź życie wieczne, do niego zos­

tałeś powołany"(ITm 6,12).

"Pójdź" - słowo władcze, zdobywcze, jest wezwaniem do pozostawienia swoich dawnych dróg.

"Za Mną" - jest dla nas wsk. .iiem kierunku nowych dróg, które są dro­

gami Chrystusa. Trzeba iść za Jego sło­

wami, naśladować sposób Jego zacho­

wanie. 1 to nie kiedyś, lecz już dziś!

Chrystus w dzisiejszej Ewangelii woła:

"Czas się wypełnił i bliskie jest Królestwo Niebieskie. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię" (Mk 1,24).

Jeśli usłyszałeś już ten głos, nie zwlekaj, by nie zamilkł. Wykorzystaj okazję. Nie wiesz, czy będzie następna.

"Nie miej w ątpliwości: twoje powo­

łanie, to największa łaska, jaka Pan Bóg mógł cię obdarzyć. Okaż Mu swoją wdzięczność".

Grzegorz Zieliński

(3)

PORZĄDEK MSZY ŚW,

P o n i e d z ia ł e k W s p o m n . ś w . F r a n c i s z k a S a le z e g o . b p a i d k K o ś c io ła 2 4 s t y c z n i a 1994 K p 7 ,00 Z a + O lgę K o w a lską ofiar, o d lo k ato ró w z ul. 11-go L istopada 55

7.3 0 Z a + m a tk ę M a łg o rzatę K o k o t w 2-gą rocznicę śm ierci

8.00 1. Z a + o jca A ugustyna K am ińskiego w 20-tą roczn icę śm ierci i + m atk ę G ertru d ę 2. Z a + m ęża i ojca K arola G ierich w 9-tą roczn. śm ierci

W t o r e k ___________ Ś w ię to N a w r ó c e n i e ś w . P a w ła A p o s to ła _____________________ 2 5 s t y c z n i a 1994 K p 7,00 Do B .O p. M .B. i św. Jó zefa z podz. za od. laski z pr. o zdr. i big w int. G izeli i D an iela

D ro żd ż z ok 30-tej roczn. ślubu (TD )

7.30 Za + O lgę K ow alską i ++ lo k ato ró w of. od d o m o w n ik ó w z ul. 1 1-go L isto p ad a 55 8.00 1. Za + I luberta W alkus i ++ lokatorów of. od d o m o w n ik ó w z ul. Polnej 7

2. Z a -i m ęża i ojca S tefana K w aśny w 20-tą rocznicę śm ierci

Ś r o d a _____________ W s p o m . św . b p ó w T y m o t e u s z a i T y tu s a______________________ 2 6 s t y c z n i a 1994 Kp 7,00 Z a + m ęża i ojca G erard a K ucharczyk z ok. urodzin

7.30 Z a + O lg ę K ow alską ofiar, od lokatorów z ul. 1 I-go L istopada 55 8.00 1. Z a + m a tk ę G ertru d ę C iba w 2-gą rocznicę śm ierci i + ojca P aw ia C ib a

2. Z a + O lgę K ow alską ofiar, od lokatorów z ul. 1 I-go L istopada 55

C zw a r t e k________________________________ ______________________________________________ 2 7 s t y c z n i a 1994 Kp 7.00 Z a + żonę i m alk ę M agdalenę R ennert z okazji urodzin

7.30 Z a + m ęża i ojca M ieczysław a W olskiego w 7-m ą rocznicę śm ierci

8.00 Z a + m ęża i ojca B ronisław a Duda w 18-tą rocznicę śm ierci i syna K azim ierza 17,00 M sza św . S zkolna - Z a + m atkę M ariannę Jedunak w 6-tą rocznicę śm ierci

P i ą t e k W s p o m . ś w .T o m a s z a z A k w in u , k p ł i d k K o ś c io ła 2 8 s t y c z n i a 1994 Kp 7.00 Z a + m ęża, ojca i dziadka Stanisław a Puc w 5-ta rocznicę śm ierci

7.30 Z a + ojca Jó z efa W ein w 6-tą rocznicę śm ierci 8.00 I. Z a + cio cię R ozalię S ikora w 1-szą rocznicę śm ierci.

2. Z a + m ęża i ojca H enryka Stołka w 1-szą rocznicę śm ierci

S o b o t a 2 9 s t y c z n i a 1994

Kp

Kp 4 N ie d z ie la

7.00 8.00 18.00

16.00 Z w v

Z a + m ęża i ojca W iktora Sitko i + siostrę Jadw igę Sobel 1. Z a + m ęża, ojca S tanisław a G rzenia w 1-szą rocznicę śm ierci 2. Z a + m ęża i ojca Jan a Trzebiriczyk w 7-nią rocznicę śm ierci

(w j . n iem ieck im ) Z a ++ rodziców Em m ę i E rnesta R aab o raz synów K uria i H erberta

k ła 3(1 s t y c z n i a 1994

Kp 6,00 Z a p arafian

7,30 D o B.O p. M .B. i św . Jó z efa z podz. za od. łaski z pr. o zdr.

z okazji 42-ej rocznicy ślubu (TD )

i big w int M arii i S tefana

9,00

10,30 Z a + m atk ę G ertrudę G ansiniec w rocznicę śm ierci 12,00 D o B .O p. M .B . i sw . Jó z efa z podz. za od. laski z pr. o zdr.

z okazji 36-ej roczn. urodzin

i big w int. Lidii H under

15,00 W int. R ocznych D zieci

17,00 Z a + m atk ę E m ilię D am biec w l-sza rocznicę śm ierci

O g ł o s z e n i a :

- M s z a s z k o ln a d la w s z y s tk ich d z ie c i w c z w a rte k o g o d z . 17.01) - S p o w ie d ź d la klas: V I , V I I i V I I I w c z w a rte k o g o d z . 16.1.5 - R e d a k c ja g a z e tk i p o n a w ia z a c h ę tę d o w z ię c ia u d z ia łu w k o n k u rsie :

" C i e k a w e w y d a r z e n i u z ż y c i a n a s z e j p a r a f i i " .

O p o w ia d a n ia w fo rm ie p ise m n e j p ro s im y sk ła d a ć do sk rz y n k i re d a k c y jn e j p u d c h ó re m .

(4)

1

5 24 21

2

8 26 1

3

4 15 19

4

10 i 1 1

5

12 14

9

6

6 18 28

7

20

2 22

8

16 13 25

9

j 23 27 17

I B o g a clu o (M t 25.14) 2. W łodarz Boży (Tt 1,7) 3. M ieszkał tam Ł azarz (J 11.1) 4. S adzaw ka Ow cza (J 5,2) 5. Jezusow e je s t lekkie (M t 11.30) 6. Paweł i T ym oteusz próbow ali się tam

dostać (D z 16,7)

7. W Nim zespalana rośnie (E T 2.21) 8. N aukow iec (IK o r 1,20)

9. Patriarcha na T aborze (M l 17)

H a sło u tw o rz ą lite ry z p o n u m e ro w a n y c h k ra te k w kolejności 1 - 28. W rozw iązaniu należy uw ględnić treść hasła i wy pełnić zaw arte w nim polecenie.

O dpow iedzi ja k zw ykle prosim y składać do skrzy nki pod chórem . W śród praw idłow ych odpow iedzi zostaną rozlosow ane nagrody książkow e.

R ozw iązanie krzyżów ki z num eru 14: Jordan, Tom asz.

M aciej. Św ięto, Henryk, Izrael. Celnik. Judasz, Prawda, M iłość. Prorok, Niniwa. H asło brzmi:

"Jakie w arunki pow inni spełniać rodzice chrzestni?"

O d p o w ie d ź : R o d z ic e c h r z e s tn i p o w in n i być praktykującym i katolikam i, którzy ukończyli 16-ty rok życia i otrzym ali Sakram ent B ierzm ow ania.

N agrody za praw idłow e rozw iązania otrzym ują:

D anusia D rynda, Ewa Lipka i M arek Konieczny.

Nagrody prosim y odebrać w zakry stii

f l a w Ą Ó c e r u e -

Szaw cł przyszedł na św iat w T arsie, w kilka lat p o n a ro d z e n iu J e z u s a . P o o jc u o trz y m a ł o byw atelstw o rzym skie. Je d n o cześnie ja k o syn praw ow iernych Żydów, wychow'any został w duchu posłuszeństw a i oddaw ania czci Bogu. N ie w ys­

ta rc z y ło m u to , c o o B o g u d o w ie d z ia ł się w domu. Spieszy w ięc do Jerozolim y by tam oddać się studiom religijnym. Spotyka tam Szaw eł tych sam ych nau czy cieli, z któ ry m i nic tak daw no jeszcze rozm awiał Jezus.

Z czasem Szaw eł wyrasta na najbardziej b ły s k o tliw e g o u c z n ia s ła w n e g o n a u c z y c ie la Gamaliela. Jednak lak ja k w iększość żydowskich przywódców , Szaweł nie uznaje Jezusa za M esjasza, którego oczekują Żydzi. A w czasie kam ienowanie Szczepana,jednego z. wyznaw ców Chrystusa,, 'u się na zabicie go i przygląda się spokojnie pilnując szat opraw ców . W krótce sam zaczyna atakować w yznaw ców Jezusa. Plądruje ich domy, wyciąga na przesłuchania, w ymierza kary, a naw et zabija.

U czniow ie Jezusa m uszą uchodzić ze swoich dom ów przed w ściekłością Szawła. G dziekolwiek jednak dotrą, głoszą Ew angelię.

- T rz e b a icli p o sk ro m ie , d o p ó k i n ic z a ra ż ą w s z y s tk ic h lu d zi - m y śli S z a w e ł. P o n ie w a ż dow iedział się, o tym, że chrześcijaństw o rozw ija się ju ż n a w e t w D a m a s z k u , u d a je s ię do arcykapłanów z prośbą:

- D ajcie mi upow ażnienie, a ja ich wytępię, zrobię z nim i p o rząd ek . N ik t n ie b ęd zie tam w ięcej m ów ił o Jezusie!

I k ie d y o trz y m a ł lis ty p o le c a ją c e go do przywódców' w D am aszku w yrusza natychm iast z silnie uzbrojonymi m ężam i w 300-kilom etrow ą p o d ró ż do D a m a sz k u . Z k ażd y m p rz e b y ty m kilom etrem w zrasta w nim przekonanie o słusz­

ności sw ego postępow ania. W ierzy z całego serca, że przez tępienie w yznaw ców Chrystusa pozyskuje sobie łaskę Boga.

T ym czasem n ie d a le k o p rz e d D am as; n oślepia go nagła św iatłość, jaśniejsza od słońca w zenicie! Pada na ziem ię, a głos jak iś w oła go po im nieniu:

- Szawle, Szawle, czem u M nie prześladujesz?

- Kim jesteś? - pyta Szaweł.

- Ja jestem Jezus, którego ty przesiadujesz. Idź do miasta, tam ci pow iedzą, co m asz czynie.

Szaw eł w czsie tego spotkania utracił wzrok.

A kiedy przyprow adzono go do D am aszku przy­

szedł do niego Chrześcijanin im ieniem Ananiasz:

- B racie Paw le, P an Je z u s p o sła ł m nie, abym przyw rócił ci wzrok. Od lej chwili będziesz Jego A P O S T O Ł E M .

G azetkę redagują:

Ania, Asia, Ew a, Ewa, D orota, Adam, Arek. G rzegorz, M arek i ks. K rzysztof

Cytaty

Powiązane dokumenty

Opis przebiegu zajęć: nauczyciel czyta fragment książki Agaty Battek Wycieczka do jaskini – ilustruje tekst. Dzieci ostatecznie dochodzą do wniosku, że bohaterami książki

Czyż może być większe zadowolenie niż oparcie się o własne siły w tej do natury najbardziej zb liżo ­ nej zasadniczej i od urodzenia wprost już w instynkt

“ ukryty", jest to utwór zw iązany tem atycznie z Pism em św .,ale nie należący do Ksiąg Kanonicznych Starego i Nowego Testam entu Apokryfy u zupełniające

Po tych słowach aasjakbysięzatrcymał.Byłacisza.PtakiprzestałyśpiewaćiusIałszum drzew, a dzieci starały się oddychać jak najciszej i bały się poruszyć... Zrozumiały,

W Syrii ryba była uważana za bóstwo. ״Syryjczycy tak czczą rybę, jak Hellenowie Zeusa“30). Z tej racji ryby były święte i nie wolno ich było łowić, a tym bardziej jeść. Jak

rzenia barda. Były one tym bardziej ciekawe, bo dawane wśród zebranych przyjaciół. Słuchacze raz jeszcze mogli się przekonać o sile miłości oraz jak wielkim darem

Kostka co prawda, nie jest rozmaitoúciπ z brzegiem z powodu kantów (brzeg jest jedynie kawa≥kami powierzchniπ), jednak z punktu widzenia ca≥kowania kanty nie sπ

Kostka co prawda, nie jest rozmaitością z brzegiem z powodu kantów (brzeg jest jedynie kawałkami powierzchnią), jednak z punktu widzenia całkowania kanty nie są