• Nie Znaleziono Wyników

Kamera nad wykopem archeologicznym

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kamera nad wykopem archeologicznym"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Marek Konopka

Kamera nad wykopem

archeologicznym

Rocznik Muzeum Narodowego w Kielcach 10, 425-436

1977

(2)

M AREK K O NO PKA

KAMERA NAD W YKOPEM ARCHEOLOGICZNYM

W szkicu tym chciałbym się zająć najw ażniejszym i aspektami zagadnienia które można by lapidarnie określić jako „archeologia a film ”. Powstało oao w związku z VI Przeglądem Film ów M uzealnych w Kielcach, który odbył się w październiku 1973 roku, zorganizowany przez M inisterstwo K ultury i Sztu­ ki — Zarząd M uzeów i Muzeum Św iętokrzyskie w Kielcach i po raz pierwszy pośw ięcony był film om archeologicznym. Rozszerzam w nim nieco zakres pro­ blem atyki przeglądu, gdyż organizatorzy w programie imprezy preferują po­ niekąd tem atykę przedstawianych utw orów pod kątem ich przydatności w pracy m uzealnej. W rzeczyw istości jednak pokazano w Kielcach po raz pierwszy w szystkie interesujące pozycje z zakresu krótkiego metrażu dotyczące archeolo­ gii, a w yprodukow ane w ostatnich kilkunastu latach.

Teoretycznie m ożem y wyróżnić trzy typy film u poświęconego problematyce naukow ej: sensu stricto naukowy, popularnonaukowy i dydaktyczny. W prak­ tyce podział ten jest nieostry, gdyż powstają utw ory o cechach kw alifikujących je do każdego z tych typów i jedynie tendencja utworu, określona na podstawie kryterium , jakim jest jego cel, oraz użyte środki w yrazow e pozwalają na prak­ tyczne przydzielenie ich do takiej czy innej grupy.

Analizując poszczególne film y pow inniśm y również w ziąć pod uwagę, dla jakiego środka przekazu dany utwór został zrealizowany. Rysują się bowiem obecnie istotne różnice m iędzy film am i przeznaczonymi do rozpowszechniania w kinach i przez telew izję. Na przeglądzie pokazano na przykład również pro­ gram y telew izyjne, zaw ierające fragm enty kręcone na taśm ie film ow ej, ale w sw ych założeniach inscenizacyjnych nie m ające w iele w spólnego z prawami, którym i kierują się reżyserzy film ow i.

ARCHEOLOGICZNY FILM NAUKO W Y

Archeologia jest nauką, która korzysta na co dzień z pomocy innych dys­ cyplin, pow szechnie też stosuje innow acje techniczne, jeśli tylko wzbogacają one efekty uzyskiw ane przy zastosowaniu klasycznych metod wykopaliskow ych. W tym kontekście zdziw ienie budzić może nieobecność kam ery film owej w badaniach archeologicznych zarówno terenowych, jak i przy opracowaniach

(3)

426 Marek Konopka

analitycznych, zwłaszcza że innym dyscyplinom , jak choćby biologii, m edycynie czy fizyce film oddaje tak istotne usługi.

Nieobecność ta została całkow icie potwierdzona na przeglądzie kieleckim . Wiadomo w prawdzie, że niektórzy badacze w Polsce realizow ali am atorskie film y w czasie badań w ykopaliskow ych (Józef K. Gębski wspom ina o próbach am atorskiego klubu film ow ego w Kielcach realizacji film u w czasie prac w y ­ kopaliskow ych na zamku w Chęcinach *), jednakże m ateriały te nie zostały nigdy zmontowane. N ie istnieje, jak się w ydaje, żaden film naukow y z zakresu archeologii zrealizowany przez reżysera profesjonalnego. Sytuacja taka nie może być przypadkowa. Uważam , że taśm a film ow a jako środek zapisu dokum enta­ cyjnego lub analizy źródeł n ie znalazła dotąd w badaniach archeologicznych zastosowania i należy w ątpić, czy zm ieni się to w przyszłości. Jak w yn ik a z prak­ tyki, film nie zastępuje w żadnym wypadku ani rysunku, ani fotografii w do­ kum entacji naukow ej, a utrw alenie na taśmie jakichkolw iek prac w ykopali­ skow ych m oże przynieść jedynie w ierny zapis powtarzających się i poniekąd banalnych czynności, a w ięc dokum entuje jedynie zewnętrzne form y działania naukowego, a nie istotę dociekania badawczego.

Rola film u staje się istotniejsza jedynie w badaniach podwodnych lub przy m etodzie penetracji grobow ców etruskich bez otwierania ich, ale są to specy­ ficzne i nietypow e sytuacje, które zaw sze stanowić będą margines archeologicz­ nej m etody badawczej. Można isię w praw dzie spodziewać, że przy rozpowszech­ nianiu um iejętności obsługi kam ery film ow ej i potanieniu sprzętu zapis na taśm ie będzie jeszcze jednym uzupełnieniem dokumentacji naukow ej, utrw ala­ jącym na przykład topografię badanego terenu lub poświadczającym , że zasto­ sowana m etoda w ykopaliskow a jest zgodna z obowiązującym i kanonam i, ale naiw nością byłoby upieranie się przy tezie, że archeologiczny film naukow y będzie m iał istotne znaczenie jedynie na podstawie wiary, że środki techniczne autom atycznie niejako wzbogacają efekty dociekań hum anisty. Zrozumiałe jest natomiast, że dotychczasowe próby realizacji film u przy w ykopaliskach archeo­ logicznych, naw et nie poddane rygorom praw ideł twórczości film ow ej, zawsze spełniają funkcje inform acyjne i niew ątpliw ie służyć mogą popularyzacji w y ­ ników badań, a w ięc zakw alifikow ać je będzie można do archeologicznego film u popularnonaukowego.

ARCHEOLOGICZNY FILM PO PULARNO NA UK O W Y I DYD A K TY C ZN Y

Na przeglądzie przedstawiono przede w szystkim film y popularnonaukowe adresowane do m asow ego widza, inform ujące o niektórych interesujących ba­ daniach w ykopaliskow ych. W yróżnienie film ów dydaktycznych oparte zostało na istnieniu produkcji niew ielkiej zresztą ilości utworów, przeznaczonych jed­ noznacznie dla celów szkolnych jako uzupełnienie w ykładu historii lub ilustra­ cja programu ośw iatow ego telew izji dla szkół.

M amy w ięc klarowaną sytuację. Dyskusja nad film em archeologicznym spro­ wadza się do zagadnienia, w jaki sposób spełnia on ważne funkcje popularyza­ torskie czy naukow o-ośw iatow e. Zacznijm y od ilości. Film ów populam

onauko-1 J. K. Gębski K s z ta łt film u naukowego, „Z otchłani w iek ów ”, R. X X X V , 1969, z. 3, s. 269.

(4)

w ych o archeologii pow staje w Polsce bardzo niew iele. Jest sym ptom atyczne, że na przeglądzie nie udało się, tak jak to było na poprzednich, zgromadzić w y ­ starczającej ilości pozycji z pięciu ostatnich lat produkcji w ytw órni film ow ych. Zastanów m y się, dlaczego? Gdy poruszyłem tę sprawę w rozm owie z m łodym reżyserem , pow iedział otw arcie: po co kręcić film y o archeologii, nie jest to tem at interesujący, nie daje bow iem szansy zrealizowania utworu o w ysokich walorach artystycznych. Temat ten, dodał, nie jest również pretekstem dla na­ kręcenia film u o w alorach rozrywkowych, a więc...

J. K. Gębski, historyk sztuki i reżyser, w artykule na łamach „Z otchłani w iek ó w ” 2 sugerow ał z kolei, że w śród tw órców po prostu niew ielu jest fachow - ców -archeologów, gdy natom iast są wśród nich biolodzy, fizycy, etnografow ie itp. Sądzę, że obie przyczyny zostały trafnie określone. Jak bowiem w ynika z doświadczeń poprzednich przeglądów, autorzy film ów podejm ow ali tem aty z zakresu historii sztuki czy etnografii w tedy, gdy w idzieli w nich m ożliwość znalezienia elem entów istotnych dla artystycznego kształtu utworu. D latego częściej film uje się zabytki sztuki szczególnie efektow ne czy takie elem enty tradycyjnej kultury ludow ej, jak np. w esela czy obrzędy, które niezależnie od pogłębienia tem atu i w niknięcia w istotę problemu naukowego, dostarczają m aterii barwnej, bogatej, tw orzyw a stanowiącego o istocie sztuki film ow ej, a w ięc ruchu, kontrastu, bogatej plastyki obrazu. Sądzę też, że archeologia w ym aga rzeczyw iście w iększej niż inne dziedziny w iedzy, aby dostrzec w jej problemach spraw y atrakcyjne. N iew ątpliw a sensacyjność i barwność archeo­ logii nie w ynika bow iem z m etody badawczej, jak to jest z dziełami sztuki czy zjaw iskam i kultury ludow ej. W ykopaliska archeologiczne to w szędzie podobne kopanie prostokątnych otw orów w ziem i i identyczny dla laika za każdym razem proces dokum entacji. Również zabytki archeologiczne w ydobyw ane z ziemi, poza reliktam i architektury m onum entalnej, nie w ystępującym i prawie na ziem iach polskich, nie są efektow ne, a przeciw nie, są na ogół zbutw iałe i szare. Dla przykładu zastanów m y się nad tematem, jakim m ogłyby być sto­ sunkowo najbardziej reprezentacyjne badania reliktów budowli romańskiej. Cóż m ożem y sfilm ować? Rzędy kam ieni w skom plikowanych układach, sporo fragm entów naczyń, rozróżnianych po kształcie i tw orzyw ie jedynie przez fa ­ chowców. Tymczasem treści zawarte w w arstw ie kulturowej i odczytane przez specjalistów mogą być rewelacją, m ogą w eryfikow ać w iele w ażnych hipotez naukowych.

W żadnej proporcji do wagi tego odkrycia są natomiast pod względem efek- towności uzyskane przez nas zdjęcia. I na odwrót. B yw a tak, że efektow ne dla film u zabytki nie mają w iększego znaczenia dla nauki. Zgodzić się więc trzeba, że dla uzyskania w yn ik u w postaci film u o atrakcyjnej form ie w izualnej, a nie tylko w alorach poznawczych, tem at „archeologia” nie jest łatw y. Nie znaczy to jednak, że n ie m oże on zainspirować na tyle, aby nie m ógł być pretekstem dla dzieła o w ybitnych walorach artystycznych. Przykładu na to dostarczył przegląd w postaci film u A. Brzozowskiego pt. Archeologia. N ależałoby tylko rozważyć, czy reżyser w ykorzystuje w nim archeologię dla przekazania treści zgoła z niej nie wynikających, czy też w łaśnie zrozumienie ich daje klucz do pełnego po­ jęcia zawartych w utw orze m yśli.

(5)

428 M a r e k K o n o p k a

Ryc. 1. K a d r z film u Archeologia

Jak pisałem w recenzji z tego f ilm u 3, jego dramatyczna w ym ow a w ynika w łaśnie z odkrywanych przez archeologów treści, których niejako nośnikiem jest warstw a kulturowa, odsłonięta w czasie niezw ykłych w ykopalisk na terenie Oświęcimia. Pobieżna naw et znajomość archeologii pozwala stwierdzić, że każda w arstw a z zabytkami, św iadczącym i o najbardziej nawet drastycznym zdarzeniu historycznym, jak choćby ślady walki, ma swój logiczny porządek. N aw et po- łupane szczątki ludzkie są rezultatem ludzkiego działania, podjętego w im ię może niespraw iedliw ej, ale logicznej akcji, wynikającej z natury człow ieka. Tymczasem w arstw a odsłonięta przez archeologów przyszłości w O św ięcim iu, a taką w izję przedstawił reżyser w film ie, będzie nieczytelna i niezrozum iała, ukazuje bowiem tysiące przedm iotów o różnej proweniencji zgrom adzonych zgoła bezsensow nie w tym w łaśnie miejscu. Jest to więc św iadectw o sytuacji absurdalnej, jak absurdalny był dla nas Oświęcim. Jeśli nawet taka interpreta­ cja nie jest dla każdego jednoznaczna, to siła artystyczna om aw ianego film u przekaże coś z niepokojącej sytuacji, jaką odkryli archeolodzy na najw iększym cmentarzysku X X wieku. Przykładem chybionej próby uzyskania artystycznego efektu z materiału archeologicznego był dla mnie pokazany na przeglądzie film czechosłowacki P ra w ie k o w e przedstawienia Wenus. Był to klasyczny pokaz

3 M. K onopka W y k o p na małej zielonej polance, „Z otch łan i w iek ó w ”, R. XXXV, 1969, z. 1, s. 92.

(6)

przerostu form y nad treścią. E fekty św ietlne, dziwaczne kom pozycje kadru m iały, jak się w ydaje, stw orzyć nastrój tajemniczości, kojarzący się, w edług autorów, z pradziejami. Jednakże zabawa taka m ogłaby być zastosowana do każdego tem atu, natom iast o archeologii nie dowiadujem y się nic istotnego. Lepszy, choć rów nie form alistyczny film przedstawili Szwedzi. W Naszyjniku

króla A d ila pokazany został złoty naszyjnik efektow nie „rozłożony” przez ka­

m erę film ow ą na najdrobniejsze składniki, jednakże i tu zabrakło m yśli prze­ w odniej, która pozw oliłaby przedstawić coś w ięcej, niż efektow ną fakturę w y­ robu złotnika. N atom iast nagrodzony na przeglądzie, zrealizowany przed kilku­ nastu laty film francuski Mala łyżeczka był przykładem , jak podobne założenie formalinę może, o ile kryje się za nim chęć przekazania w ied zy o obiekcie, przynieść niebanalne rezultaty. W Malej łyżeczce świadom a rezygnacja z poka­ zania szerszego tła w postaci efektow nej sztuki egipskiej prowadzi nas do uka­ zania podstaw ow ych jej cech w łaśnie na jednym obiekcie, który, choć niepo­ zorny w gablocie m uzealnej, w film ie odkrywa niejako sw oje niezw ykłe w alory, jakby pod m ikroskopem w nikliw ego obserwatora-badacza. Dyskusje, które film ten w yw ołał, ukazały też w yraźnie, jak nieprecyzyjne i niejasne dla w ielu jest pojęcie film u o archeologii. Niektórzy sprowadzają jego tem atykę jedynie do zagadnień zw iązanych w yłącznie z pracami w ykopaliskow ym i, a w ięc z m etodą uzyskiw ania źródeł. Tym czasem film Mała łyżeczka, pokazujący proces obserw acji i analizy obiektu już pozyskanego, a w ięc dalszy, nie m niej, a może naw et bardziej istotny etap działania uczonego, zyskał etykietkę utworu o dziele sztuki, a w ięc jakby „z innej parafii”.

Tych kilka dygresji na tem at efektów artystycznych w film ach popularno­ naukow ych nie powinno odw ieść nas od spraw podstawowych dla naukowców i m uzeologów . Jak pow staje ta niew ielka naw et liczba obrazów? Głównym ich producentem jest W ytwórnia F ilm ów O światowych. Pojedyncze pozycje można jednak znaleźć w katalogach „Czołówki” i WFD. Na przeglądzie oglądaliśm y także film y zrealizowane przez reporterów A R -u lub telew izji. Dobór tem atyki polskich film ów świadczy, że powstają one w łaściw ie przypadkowo, w zależności od zainteresow ań indyw idualnych twórców, rocznicy — jak w przypadku film u o prof. K ostrzew skim — okazji w yjazdu za granicę na tereny, gdzie akurat w ob iek tyw ie pojaw i się w ykop archeologiczny. Film y te nie przedstawiają najw ażniejszych odkryć archeologicznych w uporządkowanym cyklu, nie ilu­ strują odkryć z poszczególnych epok (gdyby jako zasadę przyjąć potrzebę ilustra­ cji dydaktycznej dla szkół), nie w iążą się z wydarzeniam i o szczególnej randze społecznej, jak np. rocznica m ilenijna, która przeszła niem al nie zauważona, choć jej rola zarówno w politycznym kształceniu jak i rozbudzeniu świadomości historycznej była w latach sześćdziesiątych niemała. N ikt też nie wpadł na pom ysł przedstaw ienia w yn ik ów odkryć na Ziemiach Zachodnich, choć zdarzały się pojedyncze przypadki, jak np. film o W olinie. N ie posiadam y obecnie film ów ukazujących najcenniejsze zabytki pradziejowa, coś w rodzaju odpowiednika serii pom ników architektury i sztuki średniowiecza, realizowanej od czasu do czasu, ale konsekw entnie. N aw et tak znane odkrycia polskich archeologów za granicą, jak w Palm yrze, Faras czy A leksandrii, doczekały się rejestracji na taśm ie jedynie w reportażach dziennikarzy, am atorów w sztuce film ow ej. W prawdzie m am y aż 3 film y o Faras i co najm niej 3 programy przygotowane przez telew izję, żaden jednak z nich nie podjął tego tem atu historycznych już przecież odkryć jako jednorodnej całości. N aw et postać tej m iary w archeologii, co prof. K azim ierz M ichałowski, będący z racji cech swej osobowości predesty­

(7)

430 Marek Konopka

now any do odegrania roli bohatera film u naukowego, nie doczekał się film ow ej biografii, choć scenariusz podobno od kilku lat zalega półki m agazynów redak­ cyjnych. Sądzę, że lista braków i nie spełnionych okazji nie tylko w ykazuje, jak ograniczone są m ożliw ości nauczania i popularyzacji problem ów związanych z ochroną zabytków archeologicznych przy pom ocy film ów , lecz także że brak nam zwyczajnej kroniki film ow ej, rejestrującej najważniejsze odkrycia archeo­ logiczne, choć są one zaw sze w ydarzeniem kulturalnym o znaczeniu społecznym, znajdującym ogrom ny oddźw ięk u ludzi z różnych środowisk, o czym św iadc

2

y m asowe czytelnictw o książek, popularyzujących archeologię, i zainteresow anie prasą publikującą artykuły na te tem aty. K onsekwencją tego stanu rzeczy jest oczyw iście fakt, że nie m am y również film ów , które m oglibyśm y spożytkować dla celów propagandowych za granicą.

Jakie są przyczyny tej sytuacji? Wydaje się, że jedną z najważniejszych jest bezradność tw órców w obec trudnego dla przekazu film ow ego m ateriału, jakim jest proces badawczy w archeologii. Jest to trudność obiektyw na i zanalizo­ w anie jej m oże pomóc w ustaleniu w niosków , jak w przyszłości należałoby działać, aby negatyw ne rezultaty nie były aż tak dotkliwe.

Zastanówm y się najpierw, jakie form y i sposoby film ow e próbuje się zasto­ sować w film ach o archeologii. Kom isja w eryfikacyjna wybierając je na przegląd starała się przedstawić publiczności utw ory o m ożliw ie różnorodnych kształtach, jednakże dominującą form ą był reportaż, obserwacja nader powierzchowna, taka jak w film ie o W iślicy, w którym reżyser więcej m iejsca pośw ięcił im pre­ sjom na tem at m ałego, m alow niczego miasteczka niż arcyciekawym , niem al fabularnym w ątkom badawczym . Zostały one sprowadzone do kilku zaledw ie inform acji. W rezultacie w id z nie dowiaduje się, jaki był najw ażniejszy problem badań i dlaczego w yn ik i ich b yły sensacyjne. Reportaże takie, m niej lub bar­ dziej ścisłe w w arstw ie inform acyjnej, z zasady niem al są bardzo pow ierz­ chowne.

Inny rodzaj film u, w którym sprawy nauki pokazywane są przez przedsta­ w ien ie osobowości uczonego — m yślę tu o film ie o prof. K ostrzewskim — nie przekroczył granic stereotypu. I chociaż na pewno cieszy jego um iar w narracji i um iejętność selekcji m ateriału, to jednak zabrakło w nim sprawy najw ażniej­ szej — archeologii. W ydaje się. że sposób ten nie został dotąd należycie w yko­ rzystany. Opowieść o człow ieku daje bowiem możliwość przemycenia w ielu frapujących problem ów naukow ych. Zwłaszcza że w spółczesny archeolog to nie jak w klasycznym dow cipie stetryczały profesor, lecz w łaśnie często człow iek now oczesny w m yśleniu.

Po reportażu do najczęściej stosow anych form należy dydaktyczna historyjka w ykorzystująca udział dziecka i skierowana do jego rówieśników. Przykładem m oże być film telew izyjn y o Biskupinie, kilka podobnych odrzuciła komisja przed przeglądem. D ydaktyzm w ydaje się w nim nieco natrętny i staromodny, a stosunek do dziecka taki, jakby nie chowało się w latach siedem dziesiątych X X w ieku.

Film m ożna by uznać za poprawny, choć nie w ykorzystano w nim żadnych nowoczesnych środków w yrazu. Tego rodzaju film y dla dzieci starzeją się zresztą w n iezw yk le szybkim tem pie i można żyw ić w ątpliwość, czy w ogóle nie nale­ żałoby je zastąpić zw ykłym film em popularnonaukowym przem awiającym do dzieci prostą narracją, jak do osób, które słyszą i rozumieją, co się w okół nich dzieje.

(8)

ębskie-Ryc. 2. Kadr z film u Słowiańska Wineta

go 4, że cechą polskich film ów o archeologii jest skłonność do choroby zw. ele­

phantiasis. Są ciężkie w narracji, sprawozdawcze, brak w nich pom ysłowości. Ze

schem atów w yłam ał się na przeglądzie, jak dotąd jedyny, film , w którym reżyser Maciej Sieński pokusił się o fabularyzację, rekonstrukcję film ow ą scen z pra­ dziejów. W film ie P ra sta ry skarb, ukazującym produkcję narzędzi krzem ien­ nych i w ydobycie surowca w K rzem ionkach w neolicie, zabieg ten należy ocenić jako nadspodziew anie udany.

A by dopełnić obrazu, jaki przyniósł przegląd, trzeba wspom nieć, jak w po­ równaniu z polskim i przedstaw iały się film y zagraniczne. Konkurencja była silna, bo nadesłały je kinem atografie 9 krajów. Znalazło się wśród nich kilka doskonałych pozycji oraz szereg nader przeciętnych. Ważne było jednak to, że były i takie, które jakby na zam ów ienie spełniały postulaty w ysuw ane wobec rodzimej produkcji. Nagrodzony film radziecki K urhan „W ielka M ogiła” jest przykładem szybkiej reakcji producenta i reżysera, którzy z powodzeniem przed­ staw ili ostatnią sensację archeologii rosyjskiej — grobowiec dynastyczny Scytów. Z kolei słow acki film Słow ackie starożytn ości jest po prostu może niezbyt efektow nym , ale starannie przygotowanym przeglądem najlepszych zabytków odkrytych na Słow acji. I takiego film u, jak dotąd, w Polsce zabrakło. N iew ąt­ pliw ie najciekaw szym i pozycjami festiw alu były jednak nagrodzone film y

(9)

432 Marek Konopka

francuskie Grota 1’Hortus i Narzędzia prehistoryczne. Oba łączyły znakomicie cechy dobrej popularyzacji z um iejętną dydaktyką, a w ykorzystano do tego zarówno na w ysokim poziom ie napisany scenariusz, jak i w szelkie dostępne tricki, przede w szystkim do perfekcji doprowadzoną technikę animacji, łączoną um iejętnie ze zdjęciami plenerowym i. Film y te skłaniają do w yciągnięcia pod­ staw ow ego w niosku, a m ianowicie, że w tem acie o archeologii nie zdają egza­ m inu tradycyjne form y narracji — zdjęcia z w ykopalisk i m uzeów w połączeniu z czytanym kom entarzem . Film posiada obecnie całą gam ę środków, które po­ trafią najtrudniejszy tem at przedstawić w sposób pom ysłow y i atrakcyjny. Jest to jednak m ożliw e jedynie w wypadku, gdy punktem w yjścia jest dobrze napi­ sany scenariusz, co w ym aga jednak nie tylko powierzchownej w iedzy z danej dziedziny nauki. Chodzi bowiem o przekroczenie magicznej granicy taniej sen­ sacji i naiw nego epatow ania się przeszłością, a dostrzeganie bogactwa proble­ mów, często jakby szyfrow anych w pracach naukowców. K onieczne jest więc nawiązanie przez sam ych archeologów współpracy z film em , co nastąpi, gdy badacze zechcą z kolei zrozumieć podstaw ow e w ym ogi twórczości film owej. Niem ała rola w tym w ypadku przypada archeologom pracującym w muzeach. Oni bowiem najbliżej stykają się z m asowym odbiorcą, oni na co dzień muszą zastanawiać się nad problemami upowszechniania, które w dzisiejszym świecie dawno już przestały być amatorską zabawą i których bez um iejętnego zastoso­ w ania technicznych środków nie da się rozwiązać.

Jak każdy film naukow y, archeologiczny wym aga także obecnie niekiedy studiów i dokładnego rozpracowania tematu. Wyobrażam sobie, że interesujące rezultaty m ogłaby przynieść obserwacja z kamerą film ow ą jednego stanowiska badawczego przez kilka sezonów, w efekcie uchw ycenie tych m om entów, na które archeologowie czekają miesiące. Jeśli m etody takie stosuje się w w arun­ kach laboratoryjnych, w film ach obrazujących życie zwierząt, odkrycia z za­ kresu biologii, chem ii czy fizyki, dlaczego nie m ogłyby przynieść rów nie dobrych efektów w hum anistyce?

M ogłoby być rów nież frapującym tematem ukazanie procesu dociekania naukowego, często bardziej pouczającego i interesującego niż ostateczne w yniki. Obserwacja taka pozw ala szerzyć zasady dobrej roboty i uczyć logicznego, a przecież nie pozbawionego trudności i omyłek dochodzenia do prawdy.

Postulaty te są m ożliw e do zrealizowania, a w łaściw ie byłyby, gdyby nie to, ze film o archeologii jest obecnie na m arginesie zainteresowań naszych w y ­ twórni. Nie chodzi w tym wypadku o ilość realizowanych tytułów , choć w ostat­ nich latach liczba tych film ów jest znikoma, natom iast konieczne jest, aby co roku jeden czy dwa tem aty związane z archeologią w chodziły planowo do produkcji zgodnie z przemyślaną koncepcją. W końcu należy bow iem przy­ pomnieć, jaki jest cel kieleckiego przeglądu. Ma on odpowiedzieć na pytanie, jakich film ów potrzebują muzea i inne instytucje zajmujące się działalnością ośw iatow ą lub dydaktyczną. Obecny zestaw film ów o archeologii nie może, niestety, nikogo zadowolić ani tem atyką, ani poziomem w ykonania.

Nie stanow i on żadnej całości, którą można by wykorzystać w zorganizowa­ nym działaniu ośw iatow ym . Podstaw ow e cechy film ów o archeologii to przy­ padkowość tem atyki i powierzchowność jej ujęcia. Tymczasem cele obu insty­ tucji, muzeum i w ytw órn i film ów, są zbieżne. Muzea gw arantują każdemu film ow i nieporów nyw alnie dłuższy żyw ot i szersze oddziaływanie, niż to jest m ożliw e w klasycznym system ie eksploatacji krótkom etrażówek.

(10)

Trudno też nie zwrócić się z apelem do archeologów, aby zainteresow ali się bardziej niż dotychczas m ożliwością współpracy z film em , aby sami próbowali pisania scenariuszy, zgłaszali propozycje i ciekaw e tem aty. Jak dotąd, nie mam y bow iem w archeologii przykładów takiej inspiracji, choć na poprzednich prze­ glądach kieleckich nagrody zdobyw ały w łaśnie film y, których scenariusze napi­ sali pracow nicy nauki.

W NIO SKI, CZYLI NIE W YK O RZYSTY W ANE MOŻLIWOŚCI

J. K. Gębski podkreśla w sw ym a r ty k u le 5, że są dwa głów ne problemy, które pow inien rozwiązać każdy, kto podejm ie się realizacji film u o archeologii.

Pierw szy to w yznaczenie granicy m iędzy pojemnością inform acyjną film u a m ożliw ościam i percepcji widza. Drugi — jak skom plikowaną treść przedstawić w najbardziej atrakcyjnej formie. D ylem at pierw szy dotyczy w ogóle w szelkich sposobów popularyzacji w iedzy. Jakże mało m am y przecież książek popularno­ naukow ych adresowanych w yraźnie do określonego czytelnika. W film ie, który trwa kilkanaście m inut, sprawa jest szczególnie trudna, zwłaszcza gdy tem atem i ego jesti archeologia, z którą w id z styka się w bardzo niew ielkim zakresie w szkole. Problem drugi w iąże się z koniecznością unowocześnienia środków technicznych polskiej kinem atografii i w ynagradzania, które byłoby propor­ cjonalne do skali trudności tem atu i w ysiłku włożonego w jego opracowanie.

Postulatem byłoby w tym w ypadku postaw ienie sobie jako celu uzyskanie kompromisu, a w ięc z jednej strony pokazyw anie w film ie o archeologii nie­ których elem entarnych pojęć, z drugiej nierezygnow anie z próby przedstaw ie­ nia problem ów najbardziej interesujących, z elem entu sensacji.

Można by również w ie le oczekiwać od telew izji. Program telew izyjny daje szansę użycia szczególnie bogatych środków wyrazu, łączenia różnych technik prezentacji w ykopalisk i zabytków. Dotąd są to jednak m ożliwości potencjalne, a istniejący system produkcji sprzyja raczej użyciu najprostszych środków, gdyż lepiej i staranniej przygotow any program przynosi autorom analogiczne hono­ raria, co tym, którzy po prostu posadzą w studio naukowca, który całą sprawę

omówi. Również dobór tem atów w telew izji w ym aga przyjęcia generalnych zasad. Można w yobrazić sobie na przykład sensow ny podział pracy m iędzy w ytw órniam i i telew izją. Ta ostatnia m ogłaby się zajmować przede w szystkim odkryciam i aktualnym i, sprawami dydaktyki, sensacyjnym i odkryciam i archeo­ logicznym i na świecie. Natom iast film krótkom etrażowy m ógłby wyznaczyć sobie pole działania w dziedzinie najistotniejszych problem ów polskiej archeo­ logii, w ym agających zastosowania pełnej gam y środków, stworzyć coś w ro­ dzaju kroniki osiągnięć naukowych.

Na koniec warto m oże odpowiedzieć na pytanie, czy film w ogóle pow inien zajmować się archeologią. Dla w ielu w ydać się m oże to problem atyką margine­ sową. W ydaje się, że pow inniśm y w ogóle popularyzować naukę i osiągnięcia naszych badaczy. M usim y to robić coraz lepiej i intensyw niej, gdyż wym aga tego po prostu potrzeba edukacji społeczeństwa. Archeologia w śród różnych dyspcyplin wzbudza szczególne zainteresowanie. Z jednej strony odkrycia w y ­

5 J. K. Gębski Film y w archeologii, „Z otchłani w iek ów ”, R. XXXIV, 1968. z. 1, s. 72.

(11)

434 Marek Konopka

kopaliskowe interesują publiczność jako sensacja, rom antyczna przygoda, z dru­ giej spełniają niezw ykle w ażną rolę społeczną, budzą świadom ość narodową i zrozum ienie dla tradycji narodowej kultury. W okresie gdy w spółczesny czło­ w iek będzie m iał coraz więcej wolnego czasu, zapew nienie mu atrakcyjnej i pożytecznej rozrywki przestanie być sprawą drugorzędną.

(12)

КИНОКАМЕРА НАД АРХЕОЛОГИЧЕСКИМ РАСКОПОМ Статья написана по случаю VI Просмотра М узееведческих фильмов в К ель- цах, посвящённого в 1973 году археологическим фильмам. Фильмы, касающиеся научных дисциплин, можно разделить на два вида: фильм научный и фильм научно-популярный или учебный. Научный фильм до сих пор нашёл в архео­ логии весьма малое применение, в основном при исследованиях второстепенных (подводные исследования). Зато большую роль в пропаганде раскопочных откры­ тий играет научно-популярный фильм. В Просмотре была показана группа польских фильмов, снятых в течение более чем десяти лет, а также самые интересные заграничные фильмы, присланные из 10 стран. В польских ф иль­ мах доминирует довольно поверхностный репортаж. Оказывается, что несмотря на сенсационность открытий, стандартность исследовательских методов является причиной того, что они не являются благодарным материалом для режиссёров, ищ ущ их материал для произведения с художественны ми достоинствами. Приме­ ром того, что такое всё-таки возможно, был фильм А. Бжозовского „Археоло­ гия” (I премия), посвящённый исследованиям концлагеря в Освенциме. Пока­ занные польские фильмы демонстрируют разные формы режиссёрской работы, однако ни в коей мере не представляют сущ ественнейших открытий польских ар­ хеологов, а такж е не обладают яркими дидактическими достоинствами. Их недо­ статком является преж де всего отсутствие авторской проницательности; авторы понимают археологию довольно поверхностно, не добираясь до существеннейших моментов, как например процесс научного исследования, дискуссионные пробле­ мы, а такж е работа современными методами, не обязательно даж е техническими. С этой точки зрения некоторые заграничные фильмы, как например: ф ранцуз­ ский „Маленькая лож ечка”, советский „Курган Большая Могила” или ф ранцуз­ ский „Грот Х ортус” используют гораздо лучш е современные технические методы, мультипликацию, возможности камеры пробраться туда, куда взгляд человечес­ кий добраться не может. Единственным решением кинодилемм была бы обдуман­ ная программа киностудий, учитывающая действительные проблемы и потреб­ ности в области популяризации, а такж е установление теснейшего сотрудниче­ ства археологов с киноработниками. Понимание требований киноискусства, дало бы возможность археологам создавать сценарии, отражающ ие подлинные на­ учные сенсации. Проблема, которая с такой резкостью выявилась на последнем Просмотре, должна быть разрешена, хотя бы и потому, что современная роль археологии не подлежит сомнению, а интерес к великим открытиям среди публики безусло­ вен. Было бы такж е полезно, если бы киностудии и телевидение не дублировали тем, а поделились ими, согласно своей специфике. 28«

(13)

436 Marek Konopka

FILM CAMERA OVER ARCHAEOLOGICAL EXCAVATIONS

The article has been written on the occasion of the 6th Museum Film Review in Kielce in 1973, devoted to archaeological films.

Films on scientific problems may be divided into two kinds: a) science films, popularized scientific films;

b) didactic films.

Science film s have hardly been applicable to archaeology; only at some marginal explorations (subaqueous) they w ere of use. On the other hand, popularized scientific film s contribute to presenting excavated finds in generally understandable and interesting form.

Polish film s produced in recent years and the most interesting foreign film s from ten countries w ent in for competition. In Polish film s a highly superficial report prevails. It turns out that in spite of sensational finds excavated, conventional ex­ ploration methods of our archaeologists exert a discouraging effect on film directors who are in want of a subject having some artistic values.

A. Brzozowski’s film “Archaeology” (1st Prize), dealing with excavations carried on in the former concentration camp at Auschwitz, goes beyond the fixed pattern. Although the Polish film s presented at the Film R eview displayed various techniques of filming, they failed in presenting the most significant findings of Polish archaeo­ logists as w ell as in conveying the didactic m essage. Their authors thus lacked an insight into more profound problems of archaeology. Archaeology is understood by them rather superficially; the m ost important things, such as scientific investigation, controversial problems, or research done by means of modern methods are missed. In this respect some foreign film s like the French “Sm all Spoon”, „L’Hortus Cave” and the Russian “Great Grave-M ound” make better use of modern techniques, an i­ mation, and the camera, having the power of entering the spheres that are normally inaccessible to human sight.

The dilem m a of an archaeological film may be solved only by finding a rational program by the producers that would take into consideration both real needs in the field of popularizing archaeology and closer cooperation of archaeologists with the film makers. As soon as the archaeologists understand specific problems of film making they w ill be able to prepare m aterials for authentic scientific sensations.

The problem above m entioned, became m anifest at the last Film Review. Since the social importance of archaeology is unquestionable, and w ide social circles are undoubtedly interested in archaeological findings, the solution to the problem described ought to be found. Also, it would be w ise that cinema and television avoid doubling the subjects.

Cytaty

Powiązane dokumenty

a) W wypadku rozładowanej baterii kamera zacznie się włączać, wykryje niski stan baterii i wyłączy się. Należy utrzymywać akumulator kamery naładowany. Jeżeli kamera

Praktyczność rachunku krakowianowego nie jest już kwestionowana przez m atematyków - tym bardziej że okazuje się, iż nawet niektóre programy komputerowe stają

ra melodię – a melodia jest czymś danym przez Boga i najbardziej oczywistym, bo pojawia się już wtedy, kiedy człowiek zaczyna

Jak pojęcie nieśmiertelności duszy jest w duchu coraz wyższego doskonalenia się niemożliwem bez przyjęcia pajingenezy, staje się „objawienie" jałowym

Udział ofert zdalnych oraz liczba wszystkich ogłoszeń.. Procent ofert zdalnych Liczba

8 Wyzwolenie nagrywania wideo aktualnie wyświetlanego obrazu - zapisany materiał będzie zachowany na urządzeniu mobilnym 9 Przełączenie obrazu w tryb pełno ekranowy. 10

Kamera jest wyposażona w dwa gniazda karty pamięci SD i można korzystać z dwóch kart pamięci SD (w instrukcji „karta pamięci SD A” i „karta pamięci SD B”), aby nagrywać

yrównanie MS ® Dostosuj wyrównanie (tak, aby obraz termiczny i ob- raz widzialny były dokładnie nałożone na siebie) w nast pujący sposób Podczas wyświetlania w menu ekranu T