• Nie Znaleziono Wyników

Gryf Kaszubski : pismo dla ludu pomorskiego, 1932.03 nr 6

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Gryf Kaszubski : pismo dla ludu pomorskiego, 1932.03 nr 6"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

G-PYT kASZUBSH

'»PlSlMO DLA LUDU P O M O P J L I E C O

N r. (i. K a rtu z y , w m a rc u 1932. Rok I.

Szkoła kaszubskiego przemysłu ludowego w Kartuzach.

P a n u je jeszcze d o tą d w św ie cie m n ie m a n ie , ja k o b y s z tu k a lu d o w a we w ła ś c iw e m te g o s ło w a zn a cze n iu na P o­

m o rz u w ca le n ie is tn ia ła . P og lą d ten p o d trz y m u ją także n ie k tó rz y P o m o rza n ie , ja k n a p rz y k ła d K a n tz o w . U b o le ­ w a ją c w k ro n ic e sw ej p. t. „P o m e ra n ia “ nad tern, iż n ie z n a la z ł się żaden P o m o rz a n in , k tó r y b y - s p is a ł p ię k n e dzieje szczepu p o m o rs k ie g o , tłu m a c z y to za n ie d b a n ie w ła ś n ie rze ko m ą n ie p rz y c h y ln o ś c ią lu d u p o m o rs k ie g o d la s z tu k p ię k n y c h .

U s ta lo n o ju ż n a p o d s ta w ie całego szeregu fa k tó w f a ł­

szywe z a p a try w a n ie , ja k o b y K a s z u b i „ n ie ś p ie w a li“ , ale d o tą d n ie w y ja ś n io n o d osta teczn ie s to s u n k u K a szu b ó w do s z tu k i ro d z im e j. A przecież d z ie jo p is a rz e s tw ie rd z a ją , że ta k p rz e m y s ł, ja k i sz tu k a , zw łaszcza z d o b n ic tw o , s ta ły u P o m o rz a n na b ardzo w y s o k im p oziom ie. P o n ie w a ż z d ru g ie j s tro n y b a d a n ia w y k a z a ły , że lu d y n a jezd n icze n ie d o r ó w n y w a ły p od ty m w z g lę d e m P o m o rz a n o m , n ie u le g a w ą tp liw o ś c i, że o w a s z tu k a a rty s ty c z n a , k tó r a w za­

chw yt. w p ro w a d z a ła w id z a , p o w s ta ła l i t y lk o z ro d z im e j s z tu k i lu d o w e j.

S tw ie rd z a m n a p o d s ta w ie b e zp o śre dn ie j o b s e rw a c ji, że — w b re w p o g lą d o m n ie k tó ry c h k ó ł — k a s z u b s k a s z tu k a lu d o w a i d z is ia j w ś ró d lu d u ka szu b skie g o is tn ie je . C h ło ­ p a k b o w ie m w ie js k i, k t ó r y n ie w yszedł p ra w ie że poza o p ło tk i ro d z in n e j w s i, o z da b ia w y k o n a n y przez siebie 1

(2)

p rz e d m io t z u p e łn ie o ry g in a ln y m , n ig d z ie n ie s p o ty k a n y m w zo re m . N ie n a ś la d u je t u n ik o g o , lecz tw o rz y . S z tu k a lu d o w a za te m is tn ie je , ja k is tn ie je k a s z u b s k i p rz e m y s ł l u ­ d o w y. In n a rzecz, że z a ró w n o sz tu k a , ja k p rz e d e w szyst- k ie m p rz e m y s ł lu d o w y , je s t w y p ie ra n y przez w y ro b y fa ­ b ryczn e. A żeby zapobiec z u p e łn e m u u p a d k o w i za n ie d b a ­ nego d z is ia j p rz e m y s łu lu d o w e g o i s z tu k i ro d z im e j, Z rz e ­ szenie R e g jo n a ln e K a s z u b ó w u r u c h o m iło z d n ie m 15 s ty ­ c z n ia 1932 r. szkołę ka szu b skie g o p rz e m y s łu lu d o w e g o w K a rtu z a c h . Jest to je d y n a tego ro d z a ju s z ko ła n a P o ­ m o rz u . Is tn ie ją c e b o w ie m s z k o ły , ja k n a p rz y k ła d szko ła h a fc ia rs tw a w K o ś c ie rz y n ie , n ie może u c h o d z ić za szkołę h a fc ia rs tw a ka szu b skie g o w ś cisłe m tego s ło w a znaczeniu, g d y ż e k s p o n a ty te j s z k o ły z a b a rw io n e są p ie r w ia s tk a m i n ie k a s z u b s k ie m i.

G orzej jeszcze p rz e d s ta w ia się rzecz w in n y c h tego ro d z a ju szkołach.

Z te m w ię k s z e m w ię c u z n a n ie m n a le ż y p o w ita ć k r o k Z rze sze nia R e g jo n a ln e g o K aszu b ów , że w obecnych t r u ­ d n y c h w a ru n k a c h z d o ła ło bez ja k ie g o k o lw ie k p o p a rc ia o f i­

c ja ln e g o u ru c h o m ić p ie rw s z y k u rs — n a ra z ie ty lk o h a ftó w k a s z u b s k ic h . G łó w n ą za słu g ą w z re a liz o w a n iu tego — ju ż d a w n o w k o ła c h Z rze sze nia w y s u w a n e g o — p o m y s łu , p rz y p is y w a ć n a le ż y k ie ro w n ic z c e k u r s u p. F ra n ciszce M a jk o w s k ie j, k tó r a z p ra w d z iw e m p o ś w ię c e n ie m o d d a ła się te j s p ra w ie . Z a s łu ż o n a n a te m p o lu — czego d ow odem odznaczenie je j s re b rn y m k rz y ż e m z a s łu g i — p. M a jk o w ­ ska, ja k o d o s k o n a ła z n a w c z y n i s z tu k i ro d z im e j, daje rę ­ k o jm ię , że p o k ie ru je s p ra w ą w e w ła ś c iw y m k ie r u n k u , a u c z e s tn ic z k i k u rs u , r e k ru tu ją c e się z ró ż n y c h sfer, m ogą być p rz e ko n a n e , że są c h yb a p ie rw s z e ftii, k tó re n a p o d s ta ­ w ie d o k u m e n tó w s z tu k i p o z n a ją w z o ry czysto ka szu b skie . P ro je k to w a n a n a zakończenie p ie rw sze go k u rs u s k ro m n a w y s ta w a w y k o n a n y c h przez k u r s is t k i e kspo n a ­ tó w , p o z w o li szerszem u o g ó ło w i zapoznać się z p ię k n e m s z tu k i ro d z im e j — s ty liz o w a n e j w za kre sie h a fc ia rs tw a .

Ż yw e z a in te re s o w a n ie się społecze ń stw a k u rs e m i s to s u n k o w o w y s o k a fre k w e n c ja u czestn icze k, p o z w a la ż y w ić n a d zie ję , że w y s ta w a w z b u d z i n ie m n ie jsze z a in te - i’esow anie i zachęci n ie je d n ą ze z w ie d z a ją c y c h do za p isa ­ 2;

(3)

n ia się n a n a s tę p n y k u rs , k tó r y ro zp o c z y n a się bezpośre­

d n io po z a k o ń c z e n iu p ie rw sze g o k u rs u , to znaczy 15-go k w ie tn ia rb .*)

A b s o lw e n tk i zaś pie rw sze go k u r s u będą c h yb a m ile w s p o m in a ć c h w ile , spędzone w z d ro w e j a tm osfe rze k a ­ szu b s k ie j, ja k a d z ię k i p. M a jk o w s k ie j n a k u rs ie p a n u je , i n ie ra z siedząc s a m o tn ie n a d h a fte m , m im o w o li zanucą sobie p ie śń:

„ Z pod n a ju jig łó v k v jó tu s z k ji roscą, Roz jid ą v z d łu ż ą , te j z n ó v u vszerz;

Serce e bios nasz k u sebje chłoscą, K a s z e b k ji pro szą do s v o jic h d vje rz.

P o jm ę v jic , p o jm ę v m a tk n a ju szlache D ozerac chcem e k a s z e b s k ji zvek.

Do te so snóżo ta k spjevac chceme, A v je d n o znova p rz e v tó rz a c m dzem e:

H e jd ililis z k ą m , h e jd ili V je d n o dale e v jic ć ...u **).

A l. F onek.

FJorjan Cejnowa.

Z d n ie m 2 6 -ty m m a rc a rb . m in ie 51 la t od ś m ie rc i n a jw ię k s z e g o i n ie s tru d z o n e g o d z ia ła c z a n a p o lu ka szub - szczyzny — F lo r ja n a C ejnow y.

U ro d z ił się 4-go m a ja 1817 r. w S ła w o szyn ie , te r a ­ ź n ie js z y m p o w ie c ie m o rs k im . O jciec jego, W o jc ie c h , b y ł k o w a le m w ie js k im — to też lu b ia ł się n a z y w a ć p ó ź n ie j

„ W o jk a s in “ albo „s tó re h o k o v ó la s in ze S łavoszena“ . W o j­

ciech b y ł c z ło w ie k ie m dosyć za m o żnym , w ię c o d d a ł syna sw^ego, k tó r y ju ż ja k o d zie cko z d ra d z a ł n ie z w y k ły popęd do n a u k i, do g im n a z ju m w C h o jn ic a c h . T u ta j za po zn ał się F lo r ja n z lit e r a t u r ą p o ls k ą , p rz e d e w s z y s tk ie m lu b ia ł c z y ty w a ł d z ie ła M ic k ie w ic z a , a K o n ra d W a lle n r o d “ ta k ie n a n im z ro b ił w ra ż e n ie , że ju ż w ów czas p o w z ią ł m y ś l, stać się W a lle n ro d e m k a s z u b s k im .

*) Zapisy na kurs przyjmuje się każdego czasu; na życzenie bowiem odbywa się nauka według planów indywidualnych. Można się więc i na bieżący kurs jeszcze zapisywać. Oplata jest bardzo niska: zł. 5,— miesięcznie, przy- czem eksponaty wykonane w czasi e l e k c y j pozostają własnością szkoły.

** ) Słowa J. Trepczyka — melodja ludowa.

3

(4)

Po u k o ń c z e n iu g im n a z ju m w r. 1841 u d a ł się n a wyższe s tu d ja do W ro c ła w ia , p o te m do K ró le w c a . S tu- d jo w a ł g łó w n ie m e d ycynę , ale ró w n ocze śn ie i h is to r ję oraz filo lo g ję s ło w ia ń s k ą . W e W r o c ła w iu za po zn ał się z r u ­ chem w s z e c h s ło w ia ń s k im , z a p r z y ja ź n ił się z Ł u ż y c z a n a m i i C zecham i, k tó r z y n a r ó w n i z K a s z u b a m i i P o la k a m i zn o ­ sić m u s ie li ja rz m o p o d d a ń s tw a . N a w e t w te d y , g d y się p rz e n ió s ł do K ró le w c a , u tr z y m y w a ł z n im i ż y w y k o n ta k t, czem się tłu m a c z ą p o n ie k ą d późniejsze jego p o g lą d y p an - s la w is ty c z n e .

W r o k u 1846, k ie d y w ca łe j E u ro p ie z a w rz a ło , k ie d y lu d s w y c h p ra w , a n a ro d y sw ej w o ln o ś c i się d o p o m in a ły , w r ó c ił C ejnow a z K ró le w c a n a P om orze i z o rg a n iz o w a ł p o w s ta n ie p rz e c iw P ru s a k o m . W n ocy z 21 n a 22 lu te g o tegoż r o k u u d e rz y ł on n a S ta ro g a rd , s iln ą tw ie rd z ę p r u ­ ską, ale p o w s ta n ie się nie u d a ło . Z o s ta ł tam że a re s z to w a ­ n y, o d s ta w io n y do B e r lin a i ska z a n y na śm ie rć. G dy je ­ d n a k n ie d łu g o p o te m re w o lu c ja w y b u c h ła , o d z y s k a ł w o l­

ność po d w u le tn ie m w ię z ie n iu .

N a s ta ły p o te m czasy sp o k o jn ie js z e i C ejnow a, k tó r y tam że u k o ń c z y ł swe s tu d ja i u z y s k a ł t y t u ł d o k to ra m e ­ d y c y n y , p o w ró c ił n a K aszu b y, a n ie d łu g o p o te m p rz e n ió s ł s ię 'd o B u k o w c a k o ło T erespola, gdzie o s ia d ł na stałe. T u ­ ta j p o ś w ię c ił się p ra c y n a d o d ro d z e n ie m Kaszub. P is y ­ w a ł bardzo w ie le w ró ż n y c h ję z y k a c h , także po k a szu b sku , a p is m a swe, w ła s n y m ko szte m d ru k u ją c , ro z d a w a ł K a ­ szubom d a rm o . N a jw a ż n ie js z e m z p is m jego, to „S k ó rb k a s z e b s k o -s ło v jiń s k je m o v e “ , z a w ie ra ją c y w 13 zeszytach:

„T esąc k a s z e b s k o -s ło v jiń s k jic h g ó d k “ , „S p jis kaszebsko- s ło v jiń s k jic li m jó n v s z e tk jic li m ja s t, v s i e p u s tk o v ji v re- je n c ija c h G d ą ń s k ji, K v jid z iń s k ji e K o s z a liń s k ji“ , „Z ve cza je ć w obeczaje ka sz,e b sko -sło vjiń skje h o n a r o d u “ , p o v jo s tk ji, p o d a n jó , s z ę to p ó rk ji, „Z a re s g r a m a t ik ji“ itd .

A b y polepszyć b y t m a te r ja ln y sw ojego lu d u , z a ło ż y ł C e jn ow a „T o v a rz e s tv o rz e m ję s n jic z o -p rz e m e s ło v e kaszeb- s k o -s ło v jiń s k je h o n a r o d u “ . Jednakże b ra k z ro z u m ie n ia u sa m y c h K aszubów , ja k i p odstępne zw a lc z a n ie p o czyn a ń jego przez n ie k tó ry c h z a c ie trz e w io n y c h p o lity k ó w , n ie d a ły się te m u to w a rz y s tw u ro z w in ą ć . W ogóle w s z e lk ie prace jego n ie z n a la z ły w ów czas n ależyte go z ro z u m ie n ia 4

(5)

n a K aszubach. D z ia ła ln o ś ć jego s ta ra n o się w s z e lk ie m i sposobam i p a ra liż o w a ć , o b rzu ca ją c osobę jego n a jb ru d n ie j- szem i o szczerstw am i. C e jn o w a je d n a k W y trw a ł w p ra c y sw ej do o s ta tk a .

U m a r ł 26 m a rc a 1881 r. w B u k o w c u , poza K a s z u b a m i k tó re ta k b ardzo k o c h a ł, d la k tó r y c h ty le tr u d u p o n ió s ł, d la k tó r y c h żył, p ra c o w a ł i C ierpiał. Cześć jego p a m ię c i!

A. L.

Do Florjana Cënovë.

F lo r ja n je Cënovo! Z ka szëbskjého lëdu.

T u , m jid z ë n a m a v z it i m ôsz zó czątk;

D lô n je ë z e m ji jic h czekół të jes cëdu, K je j jes so v d ô rz ô l słóvę jic h p a m ją tk .

Të jes to n ap o czął d u c h a s v jç té boje,

Z m o g n ą ł jes s p jik nas-z! V n a ją p je rs ja k g ro m W u d e r z ił dobëtno ja k S am bo rô v w o je —

M jile të , vo le T v o jé s v ję ti p ło m . F lo r ja n je Cënovo! T v o je cało v gro bje , T a m n a P o m o rz u cëcho sobje sp i — D u c h rô v n a k va n o żi, choc cało w gro bje , A dze w o n v m jik n je , słu ń cę te j s k lë n ji!

Zabôczële w o Ce! S zlachotë n a g ro bje N jic h t z n a ju b ra tô v n je v ë s ta v jil Ce — Më je d n a k w o d dzisa vë s tô v ja m ë Tobje P o m n jik v svëch sercach — h ô w o bënë se!

Jan T ré p c z ik . A 1. L a b u d a.

Dzieje przodków naszych.

O dką d w r o k u 919 H e n ry k I. P ta s z n ik , p ie rw s z y k r ó l z ro d z in y s a s k ie j w s tą p ił n a tr o n n ie m ie c k i, p rz y b ra ło n ie ­ bezpieczeństw o z te j s tro n y p o w a ż n ą i g ro ź n ą postać. Całe swe p a n o w a n ie p o ś w ię c ił H e n ry k n ie p o k o je n iu szczepów s ło w ia ń s k ic h m ię d z y O d rą i E lbą. P rz y te m n ie p rz e b ie ra ł w śro d k a c h . G ro m a d z ił w n a d g ra n ic z n y c h g ro d a c h p rz e ­

5

(6)

ró ż n y c h p rze stę p có w z całego p a ń s tw a , k tó r y m d a ro w a ł życie, aby m u w z a m ia n s łu ż y li ja k o w o js k o stałe p rz e c iw S ło w ia n o m .

W r o k u 928 n a p ro w a d z ił H e n ry k p o ra ź p ie rw s z y swe

„łe g jo n y ło tr ó w “ n a S to d o ra n ó w i z a ją ł B ra h ib ó r. K s ię c ia ich , T u g o m ira , w z ią ł w n ie w o lę , a lu d z m u s ił do p ła c e n ia h a raczu .

R o z z u c h w a lo n y p ow od ze nie m , zażądał n a stę p n ie w r o k u 929 p ła c e n ia d a n in y od L u ty k ó w . C i zaś za m ia s t o d p o w ie d z i c h w y c ie li za m iecz. Z a b ra w s z y sw oje i p o s iłk o ­ we hufce , p r z e p r a w ili się przez Ł ab ę i u d e r z y li n a tw ie rd z ę saską W a lis le w o (W a ls le b e n w A ltm a r k ) , a w z ią w s z y ją s z tu rm e m , załogę w p ie ń w y c ię li, a m ia s to p u ś c ili z d y ­ m em . T eraz w y s ła ł H e n ry k p rz e c iw L u ty k o m w o js k a pod w o d zą g ra fó w B e rn h a rd a i T h ia tm a ra . W o js k a n ie p rz y ­ ja c ie ls k ie s p o tk a ły się w o k o lic y Ł ą c z y n a (Lenzen nad Ł ę ­ k n ic ą ), gdzie p rz y s z ło do w a ln e j ro z p ra w y d n ia 4 w rz e ś n ia 929 r. D o k ła d n y i ż y w y opis te j b itw y p o d a je n a m k r o n i­

k a rz W id u k in d :

„ W o js k o c h rz e ś c ija ń s k ie (t. j. n ie m ie c k ie ) p o d ro z k a ­ z a m i B e rn h a rd a , k tó r y p iln o w a ł R e d aró w , a k tó re m u do­

dano T h ia tm a r a ja k o legata, o d e b ra ło ro zka z obsaczyć s ło w ia ń s k ie m ia s to L u n k in i (Ł ą czyn). D n ia p ią te g o po ro z ­ poczęciu o b lęże n ia n a d e s z li n a g le szpiegow ie, że w o js k o n a d c h o d z i s ło w ia ń s k ie , k tó re z a m ie rz a w n ocy napaść na obóz oblężniczy. P o w s ta je p o p ło ch , bo b y ło k ilk u , k tó r z y d o n o s ili to samo, w ię c w o js k o otacza n a m io ty w odzów . W y d a n o ro zka z, a b y przez noo n a s tę p n ą w szyscy s ta li pod b ro n ią n a p o g o to w iu . W o js k o b y ło ro z m a ic ie uspo so bio ­ ne. J e d n i p rz e ję c i trw o g ą , d ru d z y w ra d o s n e m o c z e k i­

w a n iu b itw y . T a k p rze szła noc, c ie m n ie js z a ja k z w y k le , w ś ró d u le w n e g o deszczu. Z p ie rw s z y m ś w ite m ro z ka za n o w o js k u w y ru s z y ć z obozu; w p rz ó d zaś p rz y o b ie c a li jeden d ru g ie m u p rz y jś ć sobie n a pom oc w p o trze b ie , w szyscy zaś dow od zą cem u p rz y s ię g a li w ie rn o ść. Słońce w s c h o ­ d z iło w s p a n ia le po deszczach n o c n y c h ; S akso n ow ie z T h ia tm a r e m n a czele u d e r z y li na n a d c ią g a ją c y c h S ło ­ w ia n ; T h ia tm a r zaś c o fn ą ł się, donosząc g łó w n o d o w o ­ dzącem u, że za s ła b y je s t p rz e c iw n ie z lic z o n y m zastępom n ie p rz y ja c ió ł, d a le j, że o s ta tn i n ie w ie le p o s ia d a ją ja z d y 6

(7)

i że piesze s z y k i s ło w ia ń s k ie , chociaż są, o grom ne , ty le u c ie r p ia ły przez deszcze, że le d w ie za p rz y m u s e m ja z d y chcą iść n a p rzó d . Gęsta p a ra w z n io s ła się k u n ie b u , g d y słońce zaczęło ogrzew ać m o k rą odzież w o jo w n ik ó w s ło ­ w ia ń s k ic h . To w s z y s tk o d o d a ło c h rz e ś c ija n o m n a jle p sze j o tu c h y . N a z n a k d a n y r z u c ili się z k r z y k ie m w o je n n y m n a p rz e c iw n ik ó w . C i zaś d o tr z y m a li m ie js c a gęsto s k u ­ p ie n i; w ię c c h rz e ś c ija n ie u ż y li te j t a k t y k i, że u d e rz a ją c n a b o k i, s ta r a li się p o je d y ń c z y c h szeregow ców odciąć od całości i zniszczyć. W a lk a t r w a ła ju ż czas sp o ry bez k o ­ rz y ś c i d la ch rz e ś c ija n , ow szem zaczęła d la n ic h być w ą t­

p liw ą , a w ie lu p a d ło z obu s tro n w a lc z ą c y c h ; w tern u d e ­ r z y ł n a ro z k a z B e rn h a rd a T h ia tm a r z re z e rw ą saksoń ską w p ię ć d z ie s ią t c ię ż k ie j ja z d y ta k g w a łto w n ie n a fa la n g ę s ło w ia ń s k ą z b o k u , że s z y k i w p r a w ił w za m ieszanie i p rz e ­ ła m a ł. O d tą d zaczęła się rzeź po ca łe j płaszczyźnie.

Część S ło w ia n u s iło w a ła się rz u c ić w p o b lis k ie m ia s to Ł ą c z y n , ale zo sta ła o d c ię ta i w p ę dzo n a w p o b lis k ie je z io ­ ro. K lę s k a S ło w ia n (w e d łu g W id u k in d a ) b y ła ta k s ta n o ­ wczą, że żaden z p ie c h o ty , a rz a d k o k to z ja z d y o c a la ł i że w o jn a się s k o ń c z y ła tą p o ra ż k ą p o łą c z o n y c h szczepów.

Radość c h rz e ś c ija n b y ła n ie do o p is a n ia , a tch ó rze n a w e t o p o w ia d a li o czyn a ch b o h a te rs k ic h “ .

K ro n ik a rz e p o d a ją s tra tę S ło w ia n w z a b ity c h na sto d w a d z ie ś c ia do d w ie ście ty s ię c y ; w z ię ty c h w n ie w o lę b y ło ośm set, ty c h ścięto n a d r u g i d zie ń bez m iło s ie rd z ia . Lecz N ie m c y n ie z w y c ię ż y li bez w ie lk ic h o fia r k r w i, ja k k r o n i­

ka rz e donoszą, a ja k n a jle p ie j ś w ia d c z y fa k t, że p r z y ję li k a p itu la c ję ' m ia s ta Ł ą c z y n a ; w o ln i m ie s z k a ń c y i o b ro ń c y o p u ś c ili m ia s to bez b ro n i. Lecz w ia r o ło m n i Sasi n ie k r ę ­ p o w a li się u m o w ą . W o jo w n ik ó w b o w ie m po z a ję c iu m ia ­ sta s tr a c ili m ieczem , k o b ie ty , d zie c i zaś i c a ły m a ją te k z ra b o w a li.

Ja k w id a ć , to c z y ły się w a lk i dotąd, aż do p rz e g ra n e j pod Ł ą czyn e m , stale n a porzeczu E lb y , przenosząc się n a ­ w e t n a le w y brzeg rz e k i. Słow uanie u tr z y m a li się na s w y c h stanow uskach od czasów K a ro la W ie lk ie g o . Po bitw de łą c z y ń s k ie j zaś n ie o m a l w s z y s tk ie p le m io n a aż do rz e k i O d ry p o p a d ły w z a le ż n o ś ć . p a ń s tw a n ie m ie c k ie g o . H e n ry k n ie d a ł S łow danom czasu do w y tc h n ie n ia i s k o ja - 7

(8)

rż e n ia się ściślejszego. R o k u 931 z m u s ił O b o try tó w i n a ­ w e t D u ń c z y k ó w do u z n a n ia jego z w ie rz c h n ic tw a , a 934 r.

d o ta rł aż do sie d zib U k ra n ó w w celach łu p ie ż c z y c h . (C iąg d alszy n a s tą p i).

Wielkanoc.

Stare zwyczaje ludowe na Kaszubach.

W ie lk a n o c po k a s z u b s k i! n a z y w a się „ ja s tr e “ . Czas p rz e d ś w ią te c z n y s ta n o w i post. W ie c z o rn y d zw o n we w to ­ re k p rze d p o p ie lc e m z w ia s tu je k o n ie c w s z y s tk im zaba­

w o m i u cie cho m . K a p ła n za śpiew a po n ie sz p o ra c h p o w a ­ żną p ie śń p o s tn ą :

Jezu, C h ryste , P a n ie m iły , B a r a n k u b ardzo c ie rp liw y , W zn io s łe ś n a k rz y ż ręce Swoje,

Za n ie s p ra w ie d liw o ś ć m o ją .

W m ilc z e n iu w ie r n i u d a ją się do d om u. S u ro w y post się zaczął. W s z y s tk ie u c ie c h y z a m ilk ły , n ig d z ie nie ro z b rz m ie w a ją w esołe to n y m u z y k i, żaden in s tru m e n t nie p rz y g ry w a p io s e n k o m . N a w e t w n a jw e s e ls z y c h p rz ę d z a l­

n ia c h m ło d e d zie w częta ś p ie w a ją ty lk o p a s y jn e p ie ś n i i p o ­ w ażne p ro w a d z ą ro z m o w y . W ie ś n ia c y przez c a ły p ost nie ja d a ją m ięsa, n ie k tó rz y n a w e t m le k a , m a sła , ja j i sera W p ią te k ca ła w ieś g re m ja ln ie id z ie n a „d ro g ę k rz y ż o w ą “ , a w n ie d z ie lę po p o łu d n iu n a n ie sz p o ra c h w kościele ś p ie w a ją :

„G o rz k ie żale p rz y b y w a jc ie , Serca nasze p rz e n ik a jc ie , R o z p ły ń c ie się me źrenice, Toczcie s m u tn y c h łez k r y n ic e “ .

P rz y k a z a n ie postne n a K aszu b ach s u ro w ie j się prze­

strzega, n iż w obecnych czasach n a w e t K o ś c ió ł k a to lic k i n a k a z u je .

W ie ś n ia k k a s z u b s k i je s t k o n s e rw a ty w n y i w d o d a tk u b ardzo oszczędny. N a w e t ci, k tó r z y z u p e łn ie n ie p r o w a ­ dzą re lig ijn e g o życia, s u m ie n n ie p rz e s trz e g a ją p rz y k a z a ­ n ia postne, p rz e k ro c z e n ie ic h ró w n a się p o p e łn ie n iu n a j­

cięższego g rz e c h u śm ie rte ln e g o .

(9)

C icho i s p o k o jn ie m ija czas do p a lm o w e j n ie d z ie li.

W dzień p rz e d te m c h ło p c y z b ie ra ją ró z g i w ie rz b o w e z b ia łe - m i b a s ia m i. W n ie d z ie lę ra n iu te ń k o id z ie w ie ś n ia k do sąsiada, b ije go rózgą i m ó w i:

„Y je rz b a b jije , jó n je b jiję . Z a ty d z e n j — v je lg ji dzenj Za noce trze e trze — są ja s tre “ .

G a łą z k i te i basie p ośw ięcane b y w a ją n a s tę p n ie w kościele ja k o p a lm y . Podczas p ro c e s ji, k tó r a o d b y w a się n a p a m ią tk ę w ja z d u P ana Jezusa do J e ro z o lim y , ch ło p c y n io są te p a lm y n a czele, l^ośw ięcone p a lm y i basie lu d s ta ra n n ie p rz e c h o w u je przez c a ły ro k . K ażd y czło n ek r o ­ d z in y p o ły k a je d n ą basię, k tó r a rze ko m o c h ro n i od cho­

ró b g a rd ła .

Jeszcze s u ro w ie j ż y ją K a szu b i w o s ta tn i ty d z ie ń przed W ie lk a n o c ą — to je s t W ie lk i T y d z ie ń . W W ie lk i C z w a r­

te k g o tu je się ja jk a w ie lk a n o c n e i fa rb u je się je n a czer­

w o n o i żółto. Po p o łu d n iu u s ta w ia n y b y w a w kościele g ró b P. Jezusa i p rz y b ie ra n y p ie rw s z e m i wdosny k w ia t u ­ szk a m i. Co noc, od W ie lk ie g o P ią tk u począw szy do n ie ­ d z ie li, lu d czu w a p rz y g ro b ie P a n a Jezusa, ś p ie w a ją c p ie ­ śn i p a syjn e . W n ie k tó ry c h o k o lic a c h s u m ie n n ie n a ś la ­ d u je się „B oże r a n y “ — t. j. m a tk a ro d z in y bierze rózgę z k o lc a m i i n ie m iło s ie rn ie b ije w s z y s tk ie dzieci, n a w e t n ie ­ m o wdę w ko łysce n ie w y łą c z a ją c od tego, aż w szyscy ro z ­ p ła c z ą się na dobre.

Z a p o m n ia n o ju ż obecnie o k ą p ie li w W ie lk i P ią te k . K oło w ie c z o ra c h ło p i ko n n o , k o b ie ty zaś pieszo, u d a w a li się do n a jb liższe g o je z io ra i k ą p a li się p o m im o z im n a . T a k ą p ie l w^ W ie lk i P ią te k rze k o m o b r o n iła c ia ło od w rzodów i n ie z d ro w y c h w yrzutów ^.

W p ie rw sze ś w ię to w ie lk a n o c n e , jeszcze p rze d w s c h o ­ dem słońca, id ą lu b ja d ą w szyscy w deśniacy do k o ś c io ła na n abożeństw o z m a rtw y c h w s ta n ia . K a p ła n zaczyna ś p ie ­ w a ć u ro czyste „ A lle lu ja “ i lu d śpiewka:

„C h ry s tu s z m a rtw y c h w s ta ń jest, N a m n a p r z y k ła d dan je st Iż m a m y z m a rtw y c h pow sta ć, Z P a n e m B o g ie m k ró lo w a ć .

A lle lu ja “ .

(10)

P rze d w sch o d e m sło ń ca z n a jb liższe g o p o to k u , n a jb a r ­ d z ie j n a w sch ó d położonego, czerpie się w odę w ie lk a - c h a li, fo r m a ln ie w y ś c ig i u rz ą d z a ją , g d y ż ten, k tó r y ja k o p ie rw s z y do d o m u zajedzie, n a p rz y s z ły r o k ja k o p ie rw s z y s p rz ą tn ie ż n iw a .

P rzed w sch o de m słońca z n a jb liższe g o p o to k u , k tó r y n a jb a rd z ie j n a w sch o dzie leży, czerpie się w odę W ie lk a ­ n ocn ą — k tó r a m a s iłę u z d ra w ia ją c ą , w y d e lik a tn ia cerę d zie w c z ą t i c h ro n i od w y rz u tó w . P ośw ięco n ą p a lm ę w ie ­ ś n ia k m acza w w o d zie i p o k r a p ia n ią m ie s z k a ń c ó w do­

m u , b y d ło , pszczoły, ogród, p o la i łą k i. Z u tę s k n ie n ie m d zie c i w y c z e k u ją w s c h o d u słońca, ja k p o n a d o g n is tą k u lą p rze sko czy tr z y ra z y b a ra n e k W ie lk a n o c n y z p a lm ą z w y ­ cięstw a.

W lic z n y c h o k o lic a c h p a n u je z w ycza j życze nia są­

s ia d o m „W e so łe g o A lle lu ja “ . P rz y s k ła d a n iu ty c h życzeń o b d a ro w u ją się m a lo w a n e m i ja jk a m i. J a jk o w ie lk a n o c n e je s t s y m b o le m Z m a rtw y c h w s ta n ia .

W p ie rw sze ś w ię to ra n o chodzą c h ło p c y po w s i i ś p ie ­ w a ją :

„P a n Jezus jedzie, P o c h o w a ł śledzie, M ię sko n a sta n ie , B ło g o s ła w P anie.

J a jk o m a lo w a n e , P ro się n a d zie w a ne , K ie łb a s k a będzie, T u ta j, ja k w szędzie“ .

G ospodarz o b d a rza g rze czn ych c h ło p c ó w ja jk a m i, s ło n in ą , n ie g rz e c z n y m o d p o w ia d a n a to m ia s t:

„ K ie łb a s k a będzie N a półce w rzędzie, P o te m w k a p u ś c ie ; Id ź, d ra p ic h ru ś c ie “ . (D okończenie n a s tą p i).

10

(11)

N a p j i s ó 1 S. L a r a .

6) .Na grańee.

( N o v e lo ). (Cig dalszl.) I I .

S łu ńce ju belo dóvno z p ó ł d ro g ji. F lo r k G ręda m ji- n ą ł T łu cze vo, szed te r u s k u n a grańcę, co so cig n ie v je lg jim v ą d o łę — jaż hóné pod K ę trze n o , Szed so déch t p o m a lin k u , bo czasu m jó ł dose; v jic m e sló ł, m e s ló ł b e z w u s tą n k u n a d celę svého żecó. V ló k sę s to p kę n a stopkę, d é ch t p ra v je ta k ja k je h o żevot.

T e ru s k u z v ró c il so n a p ra v ą , pod v ą d ó ł; w uszed k jile k ro k ó y , k je j v n im n ó g le z a v jó l m jilé c h n i v ja te r, zaszem a- rz e ło cos v brzédze, a do nóg jeho p rz e k u ln ą ł so k a v a lu s z k ja k jé h q s p a p jo ra . B ló s n ą ł nań , a że ja k jim s d z iv n im dre kę bel znaczoni, z g ją ł so po n je ń , p o d n jó s — le ja k ż e sę zdzé- v j i ł ! B e l to k a v a lk lé s ta ja k jé store k s ą ż k ji kaszébskjé.

N a z b e rk u s to ja ło déch t m a lin k jim d re kę „S k p rb k a - s z é b s k o -s lo v jiñ s k jé m ove — W o jk a s in ze S lavoszéna“ . Choc dręgo szło czétanjé, le to, co jesz m ożno beło w odczé- tac, w o d c z e tó ł: „ V je lg ji je ju czas, be żóden Kaszéba so n je v s te d z il m ove svojé, bo c h té re n to czénji, gvésno n je vjé, że je zabójcą s v o jic h b ra c i, że je zabójcą s v o jic h s ta r-

széch, że je zabójcą calého n ó ro d u ...“

K je j w o n to przeczetół, s to jó ł n ó p rz ó d ja k w o n je m ja łi z p rz e jin a c z o n ą tv a rz ą , a te j d vje v je lg jé łze w u k ó z a łe so v w oczach jeho, s k u ln ę łe po lic a c h é spadłe n a z ż ó łk li lést, co tr z im ó ł v ręce. C hteż vé po vjé to, co so v jeho desze d zało! N alóz, za czim ta k b a ro te s k n jił, n a ló z ideę, cél svého żecó. Począ jesz róz czétac é z n ó v u d vje v je lg jé łze k u la łe so po je h o lic a c h . T a k szczero jesz n jic h t do n je h o n je gódół. P o zn ó ł w o d ra z u ca łą p ró vd ę , v je lg o sc é m oc téch słóv. C zetół żós to sam o é do trz e c a d v je v je lg jé łze w u k ó z a łe so v w oczach jeho. T e ru s k u redóse zaję m ó l ce rp je ń jeho, a b eła to redóse, co vé sta za v s z é tk jé s m u tk jé é jiv r é , co do té ch czós n a v e ż ił. Zaszed ja ż często v se, ta k , że za bó cził w o słu żb je, w o se, w o c a łim svjece. P rzésód so n a g ra ń c z n im k a m je n ju , a d łu g o sedzół n je ré s z n i, w o se zabéti. N je postrz'ég n a w e tk a , ja k slódé nje, w o je d no k jile d z e s ą t k ro k ó v veloz z g łę b o k jś h o v iw ó s k a ja k jis czło-

11

(12)

v je k v p o ro z ja c h o tą n e c h ru c h n a c h , z a ro ś li, a ta k z m i- z e rn ja łi, żebes rz e k — to cenjó a n ji c z ło v je k . Szed p ro ­ sto v stronę, kęde sedzół s tr a ż n jik G ręda. N ógle p rz e s ta ­ ną!, bo w u z d rz ó ł zelone ru c h n a e v e k r z iv jił sm jechę z m ja rtą bez m ja z d re tv 6 rz , le sm jechę ta k jim , co m a ją w o- b łą kań ce . V n im , ja k b e so w o d eck, ja k b e so zlę k, c h la s t sę v t i ł e p oczą ł zm ekac ja ż z g jin ą ł hóne za w u rz m ą .

(C ig d a ls z i mdze).

Wudba.

K a s z e b ji z nade Vjeżece g ó r Jaż hóne v noce do B ó łtu — Kaszeba m je s z k a ń c k ró jn e jezór

W o d ro d e jim ó so s z tó łtu . ' V n jik v ę w u p ó d k u przesąde szłe!

P a r m je n ji z ło ta v e c h k r ę g ji

K aszebskje v n e t w o b jim a ją vse — S p jik jim z d rz ic iv a ją d rę g ji.

' ~ f Jidze na n a ju d o b e tn i c h u ch

Dzes hóne z k a s z e b s k jic h lasów , V s tó v a ją w u d b e — b u d z i so d u c h Ze s p jik u s to la tn e c h czasóv.

N je m dze so lu d nasz z g jib ó ł v jic e P rze d n je p rz e ja c e la blósę —

N je bądze slegą cezich d ale!

Javą stać m esel ta m ó sę!

Jan T re p c z ik .

Wspomnienia historyezne w marcu.

D n ia 6 m a rc a 1454 r. łą c z y się P om orze z P o ls k ą p o ­ ra ź w tó ry . K a z im ie rz J a g ie llo ń c z y k , k r ó l p o ls k i, w d o k u ­ m encie in k o r p o r a c y jn y m z a tw ie rd z a p ra w a i p rz y w ile je P om orzan .

D n ia 10 m a rc a 1852 r. u r o d z ił się J a ro s ła w D e rd o w s k i, poe ta k a s z u b s k i w W ie lu w p o w ie c ie c h o jn ic k im .

12

(13)

D n ia 16 m a rc a 1569 r. zo stało na sejm ie lu b e ls k im P om orze w c ie lo n e do p a ń s tw a p o lskieg o .

D n ia 18 m a rc a 1178 r .fu n d o w a n o k la s z to r o liw s k i.

D n ia 24 m a rc a 1209 r. fu n d o w a n o k la s z to r ż u k o w s k i.

D n ia 26 m a rc a 1881 r. — ś m ie rć F lo rja n a C ejnow y.

A . L .

iK-ępno

Słowa A. L a b u d y

Niera wolna. M uzyka T.Tylewskiego

0 a - j n a ...

A , 3 z - t — ...1 - j ' — — -= z t H - ■ ■: r ± = f •■ ■ f "

O K ęp — n o , z ) Tu ta j , t ± > L _

za

j ~ A

— W ^

po m -r cha

J - l

- k

~ f ~ f =

n y

r g r o

r O O zie !

~ 7

13

(14)

Z Kaszub i o Kaszubach,

— Komisarz generalny Rzeczypospolitej Polskiej w Gdańsku, p. minister dr. Strassburger, ustąpił z dotychczas zajmowanego stanowiska, a na jego miejsce zostaf dekretem Rady M in is 'rów m anowany dotychczasowy konsul polski w Królewcu, p. dr. Kazimierz Papee.

— Z Kaszub pozcgranicznych. Dnia 12 lutego rb. został p. Jan Bauer, kierownik Polskiego Towarzystwa w Bytowie skazany na 1 rok więzienia za rzekome krzywoprzysięstwo P. Bauer oświadczył bowiem pod przysięgą, że nie jest agitatorem, sąd jednak uznał, że nauczanie języka polskiego równa się agitacji politycznej. Tym sposobem tak zwane prawa mniejszości polskiej w Niemczech zostały wyrokiem sądowym zniesione — mimo innej ustawy.

— nauczycielstwo z Pomorza w Warszawie. W połowie lutego rb. bawiła

w stolicy wycieczka nauczycielstwa polskiego z powiatu kartuskiego. Ucze­

stnicy złożyli na Zamku hołd p. Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej.

— W „Opowieściach morskich Fal", nowem czasopiśmie dla młodzieży, wychodzącem od 10 lutego rb. w Gdyni, czytamy następujące sympatyczne zdanie o Kaszubach: „..pow inniśm y ten szczep pomorski otaczać braterską miłością i opieką, szanując jego piękną, prastarą mowę, jego obyczaj i ple­

mienne właściwości... Bo też zaiste najbliżsi to bracia nasi i wielkiej zasługi dziejowej: oni nam zachowali ów p ’acheć wybrzeża morskiego, który dziś otwiera Polsce wyjście na świat szeroki*. Czasopismo to gorąco polecamy.

— Uroczystości mesfwinowskie. Z powodu 6-50-tej rocznicy przekazania testamentem Mściwoja II Pomorza Polsce urządził Grudziądz piękne uroczystości.

W kościele parafjalnym odbyło się uroczyste nabożeństwo, zaś w Teatrze Miejskim urządzono akademję, na której m. i. wystawiono apoteozę morza.

W mieście powiewały chorągwie narodowe.

W Toruniu odprawiono w kościele katedralnym św. Jana uroczyste na- bożrństwo dziękczynne.

.— Prasa polska o mesfwinie. O znaczeniu dla narodu i państwa polskiego testamentu Mściwoja II czyli Mestwina, który wolą swoją połączył 15 lutego 1282 Pomorze z dolską, ukazały się artykuły po różnych gazetach, a m. in. także w jubileuszowem wydaniu .Gazety Gdańskiej" z dnia 14 lutego oraz w do­

datku literacko-naukowym .Ilu s tr. Kurjera Codziennego' / dnia 15 lutego.

Oba artykuły są pióra prof. dr. Marcina Dragana z G i.ń ka, oba artykuły zdobi podobizna M esUina. Nadto w .Gaz. Gdańskiej' znajdziemy inne aity- k u ły o Kaszubach, jak np. o rodzie książąt pomorskich, a wreszcie „Pieśń o ziemi Kaszubskiej" Izydora Gulgowskiego z takiem oto zakończeniem:

„W olno śpiewać tu każdemu W tem kaszubsko-polskim domu:

Wróg nasz Polsci nie odbije, Ciej kaszubści naród żyje !"

U

(15)

Cudowna figura Matki Boskiej w Sianowie.

S ia no w o , m a ła w ie ś k o ś c ie ln a , lic z y d z is ia j za le d w ie 150 m ie szka ń có w . Jest je d n a k b ardzo s ta rą osadą lu d z k ą , a p ie rw s z y c z ło w ie k , k tó r y się tu o s ie d lił, b y ł o b c o k ra ­ jo w c e m , p ra w d o p o d o b n ie W ik in g e m , g dyż s k a n d y n a w s k ie

im ię jego „S v e n n “ m ie ś c i się w n a z w ie tejże w io s k i

„S v ją n o v o “ , b o w ie m oznacza ty le , co w ła sn o ść Svenna.

Jeszcze p rz e d m n ie j w ię c e j 500 la ty n ie b y ło w S ia ­ n o w ie ko ś c io ła , a lu d w ie r n y uczęszczał na n a b o że ń stw a do M ira c h o w a , w ie lk ie j naów czas w s i, gdzie się z n a jd o ­ w a ł w s p a n ia ły k o ś c ió ł p a r a fja ln y . B y ła ta m ta k ż e n ie ­ w ie lk a k a p lic a , .tu ż p rz y s a m y m z a m k u k rz y ż a c k im . Is tn ie je ona tam że jeszcze po dziś dzień. Do te j k a p lic y b y ło w o ln o uczęszczać n a n a b o że ń stw a je d y n ie sa m e m u k o m tu r o w i. P ie rw s z y k o m tu r , k tó r y tę k a p lic ę p o b u d o ­ w a ć k a z a ł, b y ł c z ło w ie k ie m s p r a w ie d liw y m i b ardzo p o ­ b ożn ym . Z a o p a trz y ł on o łta r z tejże k a p lic y w p ię k n ą

fig u rę M a tk i B o s k ie j, p rz y w ie z io n ą p ra w d o p o d o b n ie aż z P a le s ty n y — za czasów w y p r a w k rz y ż o w y c h .

J e d n a k n astę pca jego, c z ło w ie k z a ró w n o z ły , ja k i d u ­ m n y , n a d to n ie s p ra w ie d liw y i ty ra n , znęcał się s tra s z n ie n a d b ie d n y m lu d e m . O b c h o d z ił się z lu d ź m i g orzej, n iż z b y d łe m . W ów czas to z n ę k a n y i p ob o żny lu d o k o lic z n y u d a w a ł się pod o p iekę N a jś w . M a r ji P a n n y . H a rd y K r z y ­ ż a k je d n a k znęcał się coraz to w ię c e j n a d b ie d n y m l u ­ dem , chociaż d la o k a lu d z k ie g o uczęszczał codzień do tej k a p lic y .

N ie m o g ła N a jś w . M a rja P a n n a ju ż d łu ż e j p a trz e ć na te b e z p ra w ia i o b łu d ę tego K rz y ż a k a .

P ew nego d n ia z ra n a za m e ld o w a n o k o m tu r o w i, że fig u r a M a tk i B o s k ie j z g in ę ła z K a p lic y . K a z a ł je j szu­

ka ć — lecz d a re m n ie . D o p ie ro następnego d n ia z n a la z ł ją p e w ie n ry b a k z Czeszonka p ły w a ją c ą na je zio rze sia- n o w s k ie m . K rz y ż a k k a z a ł ją p o s ta w ić z p o w ro te m n a o ł­

ta r z u i z a m k n ą ć d r z w i k a p lic y n a k łó d k ę . N a z a ju trz z ra n a z n o w u m u z a m e ld o w a n o o ta je m n ic z e m z n ik n ię c iu te j f ig u r y i p o ra ź d r u g i zn a le zio n o ją n a te m sam em je ­ ziorze. T eraz k a z a ł k o m tu r z a m k n ą ć d r z w i aż n a tr z y k łó d k i i p o s ta w ić stra ż, bo tw ie r d z ił, że ją ktoś w y k r a ­ 15

(16)

d a ł i ta m na je z io ro za n o sił. I ątąło się, że p o ra ź trz e c i z n ik n ę ła w sposób ta je m n ic z y . D a re m n ie szu kan o przez całe d w a d n i na onem je zio rze te j fig u r y . D o p ie ro d n ia trzeciego zrana zn a le zio n o ją, w c ie rn is ty m k r z a k u w. S ia ­ n o w ie . R ów nocześnie g ru c h n ę ła w ieść, że ów' k o m tu r n a g le z m a rł te j nocy, ro z to c z o n y przez ro b a ctw o .

Już w ię ce j n ie w ię z io n o te j c u d o w n e j f ig u r y w m ir a - c h o w s k ie j k a p lic y , bo poznano, że N a jś w . M a rja R a n na o b ra ła sobie m iejsce inne.

T am , gdzie ją trz e c i ra z zn alezio n o, p o b u d o w a n o n ie w ie lk i d re w n ia n y ko ś c ió łe k i ustaw dono ją n a o łta rz u .

A. L.

Guczów Mack czuje się dzisiaj niezdrów, bo będąc w wielkiem mieście u fotografa, przeziębił się srodze. Oto jego nowa podobizna. Polecił tylko Redakcji z łoża boleści napisać, że kiedy swego czasu rozgorzał na jednego człowieka za obelgę, rzuconą na Redakcję, to wcale nie myślał o Z. O. K. Z , bo tak poważnej instytucji nie śmiałby nawet w swoich figlach i łgarstwach tykać.

Nakładem SpóldZi Wydawniczej z o. p. „G ry f“ Kartuzy, Wzgórze Wolności 5a, Komitet redakcyjny: Dr. Aleksander M a j k o w s k i w Kartuzach, dr. Władysław P n i e w s k i w Gdańsku, ul. Am weissen Turm 1, Stanisław B r z ę c z k o w s k i

w Gdańsku, ul. 01ivaer Tor 3-4.

Za redakcję odpowiedz.: Stanisław-Brzęczkowski w Gdańsku, ul. Oliyaer Tor 3-4.

Przedpłata wynosi rocznie 3.50 zł. — półrocznie 2 zł. — kwartalnie 1 zł. — pojedyńczy numer 35 groszy.

Cena ogłoszeń: cała strona 120 zł. ‘/8 str. 60 zł., */4 str. 30 zł., str. 15 zł.

Konto P. K. O. 200431.

Ogłaszajcie się w „G ryfie Kaszubskim", znanym w każdej chacie pomorskiej

lf>

Czcionkami drukarni „Gazety Kartuskiej" w Kartuzach.

Cytaty

Powiązane dokumenty

dziło z okazji dziesięciolecia swego istnienie bardzo ciekawą i nowoczesną wystawę rysunków, o1 razków i obrazów oraz robót ręcznych, wykonanych przez

Wobje vse prócovale przez trze dni wod porénku do cemného vjeczora, zós czvórtého dnja kole pótnja, że sę na grzemot zbjerało, szlachta dobivó vszetkjich

Gorzej jeszcze się dzieje, że ci sami fałszywi obrońcy przy różnych sposobnościach rozmyślnie pomijają prawdziwych przedstawicieli Kaszubów, świadomych swego

W niedzielę Palmową postanowiłem także urządzić jakieś nabożeństwo. Zdecydowałem się na to dopiero w niedzielę rano, gdy mogłem ocenić stan pogody. Zrąb

Wszystkie te wieści o przyszłości Polski nie pozostają bez wpływu na rząd rosyjski, znowu więc odzywają się w Rosyi głosy zapowiadające ogłoszenie manifestu

łych okolicach nauczyli się liczyć tylko na siebie i to jest taje­.. mnicą ich dzisiejszej

Niemcy wyrzuciłi na twierdzę Verdun już przeszło 30 tysięcy pocisków; Verdun staje się z dnia na dzień wielkim stosem gruzów.. Duńskie

Otóż rząd tego kraju wystąpił niedawno ostro przeciw masonom, którzy w Argentynie liczą 4500 członków, a obecnie starali się o zatwierdzenie urzędowe ich