NAkl.ADI;M ?I>OlDZI b:U11 VVDAvnlCZ6J 1\ QD.Wn
ROK 8 NR 4
•
dr. W?. Pnieaiski 40
44 47 48
R. 8
ZAWIERA
1---·--- 1
Mrzóncie (poezje)
W Borach Pomorskich, dzi? i dawniej
Z cyklu: Z nad morza (poezje)
Z przesz?o?ci Gdyni z przedmie?ciami .
Malarz morza (Monografja oMarjanie Mokwie)
Pie?? ?eglarza (Studjum porównawcze)
\Votrók Swantewita
De profundis . . . . . . .
Dobrogost i Mi?os?awa (Poemat cz. III. p. t I s? sta?o (c.d.)
Poniewieranie kaszubskich nazw miejscowych
Krajobraz pomorski .
Piekno Kaszubskiej Szwajcarji . . .
Pomorze w polskiej literaturze krajoznawczej i tu-
rystycznej (bibljografja) •
Z Kaszub i o Kaszubach •
Utwory Kaszubskie. Sprostowanie. Nades?ane
ksi??ki i czasopisma. Od Redakcji.
Uk?ad art.. . . • . •
Na ok?adce: Sosenka w Rzucewie (drzeworyt)
D o d a t e k: nr. 8, 9 i 10 Gryfa Kaszubskiego.
str.
Ul. Budzqsz 1
J. Szynkiewiez 2
J. Li;;towska-Higersberger 8
A. Swk?ou 9
A. Choeieszy?ski 13
j. Patock 16
W. Budzysz 22
W Budzysz 32
L. Heyke 33
dr. W?. Pniewski 35
St. Brz?ezkowski 39
j. Smole?ski 39
. . .
St. Brz?ezkowski S. Zgai?ski
I
KOMITETDr. Aleksander Majkowski Stanis?aw R Brz?czkowskiE D A Dr. KW?adys?awC Y PniewskiJ N YREDAKTOR ODPOWIEDZIALNY: DR. W?ADYS?AW PNIEWSKI - GDA?SK
WYDAWCA
S PÓ? D Z I E L N I A W Y D A W N I C Z A Z O G R. P O R. liG R Y F"
KARTUZY - GDA?SK
WZGÓRZE WOLNO?CI 5 a AM WEISSEN TURM 1
WARUNKI PRZEDP?ATY GRYFA
który si? ukazuje w dniu 1. ka?dego kwarta?u kalendarzowego.
Przedp?ata wynosi rocznie 9. z?.
pó?rocznie 4.80 "
Cena pojedy?czego zeszytu wynosi 2.50 II
Dla cz?onków Spótdzielni wynosi przedp?ata roczna 6.- II
Cena og?osze? wynosi: ca?a strona 120. _ "
pó? strony 60,- "
1/3 strony 40.- "
1/. strony 30.·- l'
Wszelkie wp?aty uprasza si? uskutec"'znia? na nasze konto w P. K. O. Pozna? Nr. 200431
lub przekazem na nasz adres wzgl. na nasze konto w Banku Kwilecki Potocki i S-ka
w Gda?sku - Hundegasse. Niezamówione r?kopisy odsy?a si? tylko za zwrotem
kosztów przesy?ki.
Dodatek "Gryf Kaszubski" jest równocze?nie miesi?cznikiem ludowym, ukazuj?cym
si? 1. ka?dego miesi?ca. Ktoby pragn?? otrzyma? bie??ce nie zaleg?e zeszyty tego?
miesi?cznika mo?e go osobno abonowa?: abonament wynosi rocznie 3.50 z?, 1/2 rocz-
nie 2.- z?, kwartalnie 1.- z?. Abonament przyjmuje ka?da poczta i ksi?garnie lub ad-
ministracja wydawnictwa.
CZCIONKAMI DRUKARNI KASZUBSKIEJ W WEJHEROWIE
ROK: 8 LIPIEC-WRZESIE? NR: 4
W.. Budzysz.
MRZÓNCIE.
Dóma nier?z sódywó?em
'" Na kamienny próg,
W sadze skoczcie gra?e ...
Jidze szary zmrok ..•
.
Czaj?.czka s? pnie i w?azy
Pod kasztanów dach,
Cz6rnym ociem na dó? wzer6,
Jakcie zl?k?y Strach.
Stary d?b s? ro·zepieró,
Co go sadze? stark -
I jak s?olim w gór? dwig6
S?kowaty kark.
Na procemko Lesy - Góre
Staró chujka spi -
Niepleka ta straehowito
OLelekach sni,
A tam od naszego Prógna
Jidze koncert ?ab, -
Odprówiaj?. letanij?,
Jakcie karmno bab.
Rozposceró srebn?. p?acht?
Mnies?dzowy wid -
Teskni?czka tym traktem Ieey,
Zapcli?a sztryd.
Jak ie casny, zagrodzony
Mego ?ecu gón ...
Chco?bem ucec, zaszamotac
Za ten wieIdzi zwón ...
Obja?nienia. Stark = dziadek - stoli m = olbrzym mityczny _
chujka = sosna - niepleka = posta? osobliwie ubrana - Lelek =
straszek w postaci ptaka - karmno = stado, gromada - Prógno =
nazwa stawu - mnies?dzowy = miesi?cowy - sztryd = spór, roz-
terka - gón = szmat roli.
1
J. Szynkiewicz
W BORACH POMORSKICH
DZi? i DAWNIEJ.
Któ? zbada? puszcz "pomorskich" przepastne krainy,
A? do samego ?rodka, do j?dra g?stwiny?
Wie?? tylko, albo bajka wie, co si? w nich dzieje - -
Tak pisa? nasz wieszcz o puszczy litewskiej, lecz s?owa
jego mo?emy równie dobrze zastosowa? do puszczy p 0--
morskiej.
Tur-ystomyzwiedzajacym królestwo sosny nad Brod?,
Wda i Matawa, 'pocz?.tkowo zdaje si?, I?e bory Tucholskie
s? krain?. monotonn?. Czy tak jest rzeczywi?cie, gdy przyj-
rz?. si? im zb liska, gdy .przew?druj? bory i poznaj? ich serca
tajemnice? Gdy staniemy na skraju wy?yny wpobli?u Tu-
choli, pod Kie?pinem, Plaskoszem, Rudzkim Mostem lub
?yskowem, rozta-cza si? przed 'nami ciemne morze le?ne.
Jak daleko oko si?ga - niemal jednostajna, ciemna ?ciana
lasów sosnowych. Prawdopodobnie ju? cz?owiekowi przed-
historycznemu ,tak sarno przedstawia?a si? owa rozleg?a
puszcza, tak?e niejednemu ksi?ciu pomorskiemu, przyby-
?emu ze starego grodu raci?skiego z liczniejszym er-sza-
'Idem, gdy urz?dza? ?owy wielkie na grubego zwierza, nie-
inaczej niejednemu komturowi krzy?ack icmu, wyruszaj?-
cetnu z warownej Tucholi na Litw? lub Kujawy. Królowa
puszcza, cho? skromniej ubrana ni? przed wiekami, Ikry je
pod swym p?aszczem zielonym dzi?, jak dawniej, przepi?kne
uroczyska, "ma?e jeziorka, tra wa zaros?e na:po?y, tak g??-
bok ie, ?e ludzie dna ich nie do?ledz? (wiclk iejest podobie?-
stwo, ?e -djably tam siedz?)", szemrz?ce strumyki, zapo-
mniane ubogie osiedla borowiack ie z chatami drewnianemi
zpodcieniami, trz?sawiska, h!ki i wrzosowiska, gniazda os,
szerszeni, czapli, czarnych 'hocianów, roje ptaków i mnó-
stwo zwierzyny. Tu mieszka lud ubogi, twardy, silny, szcze-
rze Polsce oddany; z?y? si? ze swym borem i od wieków
go broni jak praojcowie, co zak?adali grodz iska chronne
nad moczarami, i broni?c puszczy, ochron? w niej znalaz?
przed odwiecznym wrog iern, Germaninem.
Wkroczmy do tej krainy, poznajmy te bory i "ich wu?-
trzne serca tajemnice". Tu zapomnimy wielkie, hucz?ce, roz-
t?tnione miasto, zag??blaj?c si? w zielony, pachn?cy ?y-
wicznym aromatem bór. Lecz ca?? pe?ni? pi?kna tej k rainy
poznamy tam, gdzie las przegl?da si? w czystern zwiercia-
dle wód. Pe?ni? romantycznej poezji maja owe ciche je-
z.iorka le?ne, bystro p?yn?ce rzeki i szemrz?ce strumyki.
Miejs-cami wydaje si? nam, ?e bór wchodzi do wody, by jak
w?drowiec po piaszczystej drodze och?odzi? si? w zimnej
toni. Nieustannie podmywaj?c wysokie brzegi Brdy i Wdy,
wartkie pr?dy wody ?ci?gn??y synów puszczy w swe obje-
2
cia: 'Prastare d?by, buki i sosny z koronami znik?y w g??-
bokiej toni. Zostali nieliczni ich wnukowie. Siedzimy za-
dumani pod zawis?emi nad wod? Ikonarami starego d?bu
o dziwacznych kszta?tach, jakby rozgniewana królowa
puszcza :kar?ów buntowników w nie zakl??a. Ho?d nale?ny
odda wa? nie chcieli swej pani, cho? urok nadzwyczajny po-
siruda? musia?y jej 'bl ?k itne oczy, jeziorka, w Iktóryth niebo
si? przegl?da i przecudna szata 'we wszystkich odcieniach
.zieleni brzóz, gra'bów, buków, olsz i d?bów, breki?, wierzb,
sosen, ?wierków, cisów i modrzewia. Niedos?yszalnym kro-
kiem chodzi po mi?kkim mchu jak z?ote promienie s?onecz-
ne, w?druj?ce mi?dzy sosnami. Stan??a przy srebrnych wo-
dach, w których lustrze si? podziwia?a. Lecz wody przeczy-
ste Ikrólow? pozna?y. Ku tafli jezior, !ku ?piewnym wodom
ga??zie jak ramiona wyciag ni?te spuszczaj? i bior? te wody
w obj?cia, i wody 'ca?uj? puszcz? z rozkosz?, a? ka?dy listek
drga, mu?ni?ty wietrzykiem. Tak ?ni si? nam bajka pusz-
czy, 'tak widzimy j? w lustrze srebrzystem pod d?bem nad
Brd?··· '
Rado?nie ruszaj? strumyki, mkn? rzeki, ?piewaj?
ptaszki, bawi? si? motyle, skacz? 'pstr?gi, gdy? tu puszcza
jeszcze ?yje. Cofamy si? po ?cie?ce w las, p?oszac stadko sa-
ren na pobliskiej Iace. Dochodzimy do szerokiej piaszczy-
stej drogi. Las zmienia si? w zagajnik g?sty, w którym
skry? si? zaj?c tchórzliwie. Wreszcie las ust?puje miejsca
szerokiej polanie. Weddali l?ni w matowych kolorach zbli-
?aj?cego si? wieczoru obszerne jezioro w g??bokiej dolinie.
Z tej niezam?conej ciszy bije niewys?owiony czar. Podnosi
si? wietrzyk i tajemniczo szele?ci trzcina nadbrze?na. Sen-
nie ch wiej? si? ?nie?no - 'bia?e gr??ele. T?sknota budzi si?
ze snu i my?l nasza unosi si? w minione wieki, jak oko na-
sze si?ga hen poza ciemny fiolet lasu, który kres zamyka.
Nad .moczarami i Iakarni wznosi si? bia?a mg?a. Matka
przyroda ?cieli swym dzieciom rpos?anie, jak matka w owej
dalekiej chacie nad lasem, 'sk ad rna.le? k ie ?wiate?ko zab?y-
s?o. Wtem p?oszy my?l ?oskot skrzyde? porywaj?cej si?
'kaczki, gdy zbli?y? si? do brzegu rybak, zak?adaj?cy sznu-
ry na w?gorza.
Stajemy u Ikresu tego ustronia, na po?egnanie patrz?c
d?ugo w ukochan? twarz matki - przyrody i jej córki, pusz-
czy .. Jak?e da.le'ko 'J)rzez niepomierny rozrost techniki no-
woczesnej odsun?li?my si? od nich. Wracamy 'Z boru, z za-
pachem ?ywicy niezliczonej ilo?ci sosen, upojeni przepi?k-
nem i wra?eniami. ,V oddali niknie coraz bardziej ciemny
kontur borów. G?stnieje ciemno??, a gwiazdy skrz? coraz
ja?niej, wyra?niej. Byli?my 'w puszczy, lecz do niej wró-
cimy, bo wróci? rnusimy w ten cichy Jkraj, by pozna? g??-
biej jego dusz?. Tylko jedna, jest droga, by zgl?bi? jego ser-
ca tajemnice, to mi?o?? Ido tej ziemi, do tego ludu ubogiego,
a mocnego i twardego, jak d?by i sosny owej puszczy.
Dawniejsza puszcza zgin??a. Dla zapewnienia sobie
3
I
\
bytu cz?owiek walczy? musia? tysi?ce lat z mocarna przy-
roda, Gdzie niegdy? szumia?a puszcza, wyrasta?y wsie
i miasta, wielkie pustkowia pokry?y si? '?anami zhó?, przez
grz?skie bagniska wij? si? wst?gi dróg. Najpierw brano
pod upraw? grunty ?atwiej' dost?pne, niepokryte g?stym
lasem, najpierw wydajniejsze, pó?niej te? gorsze. Uprawia-
no ziemi?, jak d?ugo dawa?a plony, poczem pozostawiano
j? od?ogiem, a znowu inne kawa?y brano pod upraw?. Las
k arozowano, pos?uguj?c si? wypalaniem drzew (Wypala?-
Iki, PO\v. tucholski, Karczyna, pow. starogardzki, Karczany,
pow. starogardzki, Opalenie, pow. ?wiecki). Jednostk? go-
spodarcz? stanowi? obszar, mog?cy wy?ywi? rodzin?. Sk?a-
da? si? z porozrzucanych, wi?kszych i mniejszych pól. Osie-
dla zak?adano nad rzekami i jeziorami. Mieszka?cy ich
trudnili sil? g?ównie rybo?óstwem, polowaniem, hodowl?
byd?a i w ma?ej mierze rolnictwem. Sposobu karczowania
lasu pierwotnie nie znali nasi 'przodkowi, lecz poznali go za
po?rednictwem klasztorów, które rozporz?dza?y bardzo
dobrze wyszkolonemi si?ami roboczerni. Doko?a tych cen-
trów Ikulturalnych wyrasta?y wioski, bior?ce drzewo bu-
dulcowe i opa?owe: z puszczy, Tak?e doko?a grodów ksia-
??cych i wiosek hiskupich karczowano lasy. Równie? bu-
dowa grodów krzy?ackich, ko?cio?ów, m?ynów, mostów i za-
Ik?ada'nie osiedli, miast i wsi na prawie che?mi?sk iem, po-
wodowa?o coraz wi?ksze spustoszenie, szczególnie w la-
sach li?ciastych i mieszanych. Ob?upywano w upatrzonem
miejscu drzewa z kory, a gdy te pozbawione pancerza
sch?y, palono je i w ten sposób zyskiwano teren do upra-
wy. ?atwo wyobrazi? sobie, ile w ten sposób powsta?o po-
?arów le?nych, które ugasi?a wilgo? 'puszczy lub deszcze.
Dzi? jeszcze ?wiadczy 236 nazw miejscowo?ci po-
morekich o tern, ?e drzewa li?ciaste tworzy?y ongi? na tym
terenie rozleg?e puszcze, 'Z tego przypada na d?b 47 nazw
jak D?browy i t. p., 'na lip? 41 nazw, na brzoz? 28, na buk
23, na grab 22, na bory 32. Na zachowanie wiosek z budo-
wnictwem drewnianem z.?o?y?a si? ta okoliczno??, ?e w?a-
?cielale gruntów wiejskich mieli prawo bra? z okolicznych
lasów Jiskalnych ka?da suszk? (usychaj?ce drzewo). "Zda-
rza?o si? wi?c, ?e taki gbur poczciwy, poszed?szy do boru
szuka? suszk?, wypatrzy? sobie zupe?nie zdrow? sosn?,
a pragn?c z niej zrobi? suszk?, wywierci? dziurk? w pniu
i nasypa? we? soli. Przekunawszy si? przedtem, ?e oko
le?niczego nie widzi go, za?y? [tabaki i odszed? w mi?ej na-
dziei, ?e za rok sosna b?dzie jego w?asno?ci? i pow?druje
w ?cian? jego domu lub stajni czy stodo?y". (Gryf, nr. 1,
Do niszczenia puszczy przyczyniali si? w znacznym
stopniu bartnicy, k tórz y w grubszych sosnach wycinali ule,
ok. 5 fi. nad ziemi?. w d?ugo?ci 11/2 m. Nast?pnie otwór ten
zamykano deska, Od strony po?udniowej wydr??ano otwór
dla pszczó?, umieszczaj?c nast?pnie mniejsz? deseczk? dla
odlotu i l?dowania pszczó?, i ul by? gotowy. \V Borach Po-
•
4
morskich istnia?y barcie jU1? w czasach przedhistorycznych.
O rozmiarach bartnictwa ?wiadczy m. in. fakt, ?e ,w roku
1772 w nadle?nictwie?wieckiem by?o 20.000 barci, w nad-
le?nictwie sz?uchowskiem w roku 1785 jeszcze 821 barci
u?ywanych oraz 3.060 nieu?ywanych. Dochód z barci by?
znaczny. Wierny, ze komtur tucholski od bartników pobie-
ra? 904 korce owsa, 1.057 marek czynszu i znaczn?. ilo??
miodu, z czego odsta wia? do Malborga 800 marek i 40 be-
czek miodu. Bartnicy powodowali cz?ste po?ary p-rzy wy-
palaniu drzew w porze wiosennej, celem uzyskania wi?k-
szych obszarów wrzosowisk. Przez nieostro?ne zak?adanie
ognia niszcza?y wielkie obszary le?ne. Z tego powodu rz?d
pruski w roku 1774 wypowiedzia? bartnikom dzier?? wy. So-
sny bartne wyci?to. Pozosta?y tylko nieliczne okazy, jako
pamlaskt po nich, np. w nadle?nictwie Sarnia Góra (rew.
D?bina, oddzia? 68), w nadle?nictwie Woziwoda (rew. Bia?a,
oddzia? 129a) oraz w nadl. Trzepciny (rew. Zielona, od-
dzia? 61a).
Dla ilustracji tej gospodarki barciami podaj? kaka
szczegó?ów o starej 'barci ?ó?winiec przy Tucholi, z której
Andrzej ?ukasiewicz p?aci? 20 monet pruskich dzier?awy
rocznie, albo 20 poków rrriodu w dzie? ?w. Marcina. List
nadania podpisa? starosta tucholski, Kazimierz Bieli?skt
(1687 - 1702) w Gda?sku dn. 28. III. 1701 r. Za.twier-dzerrie
i ponowienie nadania barci na "po'korn?. suplik?" ?ukasie-
wie?owi przez Augusta II w Warszawie (w dniu 15. rv.
1720 r.) oraz iprze'z Anigusta III (w dn. 22. X. 1762 r.) pod?ug
dokumentu, znajduj?cego si? w zbiorach r?kopisemnych
P. T. N. w Toruniu. Od czasów krzy?ackich bartnicy zrze-
szali si? w cechy, w Iktórych obowi?zywa?y surowe prawa,
m. in. prawo ?wieckie i tucholskie. Wedbug art. 16 i 17 tego
prawa postanowiono: "Kto swawolnie i pokryjemu cudze
ule okrada, karany b?dzie szubienica. Kto swoje lub cu-
dze, ule otwiera, oddany b?dzie katowi, aby mu przy zni-
szczonym ulu wn?trzno?ci wydar? i go na owej barci po-
wiesi?".
Innym powodem niszczenia puszczy by?y olbrzymie
po?ary, wywo?ywane niedbalstwem bartników, lekkomy?l-
no?ci? pastuchów, ?o?nierzy, 'my?liwych lub koczuj?cych
podró?nych i przest?pców. Prusacy obwiniali nieraz Pola-
k ów o zak ?adanie po?arów w celach politycznych, w cza-
sie powsta? narodowych, strajku szkolnego i i. p. Niekto-
re po?ary zniszczy?y tysi?ce ha. lasu, np. w roku 1863 spa-
li?o si? 2.333 ha. Z innych przyczyn niszczenia puszczy wy-
mieniam jeszcze: owady - sz'k oduiki (sówka - choinówka
zniszc-zy?a w latach 1922 - 1921 ok. 22.966 ha. lasu), na-
st?pnie kopanie bursztynu, huty szklana i piece smolne,
u?ywanie pod?ció?ki le?nej, przedewszystkiem za? rabun-
kow? gospodark? le?n? (Kahlschlag).
T? gospodark? le?n? autorowie niemieccy przypisuj?
Polakom, w szczególno?ci starostom pomorskim. \V rseczy-
5
wist o?ci Krzy?acy rozpocz?li stosowanie rabunkowej go-
spodarki le?nej w lasach fiskalnych, a nawet prywatnych,
np. w lasach toru?skich, kaszubskich i tucholskich. Za-
rzut wymieniony ju? z tego powodu staje si? bezpodstaw-
nym, ?e \V czasie urz?dowania dawniejszych starostów
pomorskich nie rozporz?dzano odpowiedniemi ?rodkami
kormmikacyjnemi i drzewo sta?o 'bardzo nisko w cenie. Je-
dynie cis i IkHka gatunków drzewa li?ciastego stanowi?y
wyj?tek pod tym wzgl?dem. ?cinano drzewo takie szczegól-
nie nad Brda i \tVId? {Woziwoda nad Brda wskazuje ma miej-
sce rozpocz?cia sp?awu). Wiemy, ?e Polacy prowadzili wów-
czas gospodark? przer?bowa, wycinaj?c tylko najstarsze
i najokazalsze jednosuki. Ówczesne dokumenty wspomi-
naj? o niektórych cz??ciach Borów Pomorskich jako pusz-
czach. Dopiero za czasów pruskich przyst?piono do bez-
wzgl?dnej gospodarki rabunkowej. Na wielk? skal? kar-
czowano wówczas lasy bukowe, d?bowe i sosnowe, aby
sp?aci? d?ugi wojenne po kl?sce 1806 i 1807 roku. Dla lepsze-
go sp?awu uregulowano rzeki, np. Prusine w roku 1778.
Z ko?cem 'czwartego dziesi?ciolecia XIX wieku zaprowa-
dzili Prusacy wyr?b ca?ych oddzia?ów (Kahlschlag). Gdzie
dawniej szumia?y pyszne lasy li?ciaste lub mieszane, po-
wsta?y jednostajne drzewostany sosnowe . Jak obchodzono
si? z zabytkaml przyrody, ?wiadczy? mo?e las cisowy
w Wierzchlesie, pow. tucholski, który w roku 1826 obejmo-
wal blisko 80 ha, w roku 1920 za? tylko oko?o 20 ha. Mi?o-
?nik 'przyrody, Conwentz, uratowa? ten cenny zabytek
przed zag?ad?.
Jeszcze za dni Krzywoustego Bory Pomorskie by?y
nieomal jedn? wielik? puszcz? le?n?, tu i owdzie po?ysku-
J?c? p?atami ziem uprawnych i zaludnionych, których
najrozleglejsze pasy w samym ?rodku (mi?dzy Chojnicami
i Tuchol?) prze?wieca?y, obj?te doko?a czarnym, jedno-
stajnym wie?cem le?nych puszcz. Cz?owiek zmieni? nie-
tylko wyglad. ale niejednoikrotnie .nawet s'k ?ad tych bo-
rów. Zagin?? lu'h w nielicznych resztkach jako zabytek po-
zostaly bereka (brekinia) i cis, ,;prze?yty epigon wielkiego
niegdy? rodu, parni?tka owej zamierzch?ej przesz?o?ci,
o iktórej zostawi? on po sobie ni? tradycyj na ziemiach pol-
skich" (Ko?odziejczyk). Ziemia, co drzewiej nie zna?a rad?a
i lemiesza, szczególnie w Krajnie i na Kociewiu i w Kosz-
najderji, zmieni?a si? na urodzajne, z?ociste niwy owsa,
pszenicy, j?czmienia i ?yta. Znojny i twardy by? trud ujarz-
miania przez cz?owieka dziewiczej puszczy, a brzegi rzek
i jezior sta?y si? pierwszemi ogniskami zaludnienia, gdy?
tam ?wieci?y 'bezle?ne polany, u?ywane do wypasu byd?a,
lub namulonym cznr noziemem rlo uprawy n?c?ce. Obszar
Pomorza po?udniowego pokrywa? prawie jednostajny bór
sosnowy, wynios?a, ?mia?o ku niebiosom strzelaj?ca sosna.
Obok król puszczy, d?b, rzadziej lipa, olcha, klon, jawor,
wi?z, modrzew, brekinia, buk i cis, które w gestem ?y?y
6