• Nie Znaleziono Wyników

Gryf : pismo poświęcone sprawom kaszubsko-pomorskim, 1932, nr 4; Gryf Kaszubski : pismo dla ludu pomorskiego, 1932, nr 10 - Bałtycka Biblioteka Cyfrowa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gryf : pismo poświęcone sprawom kaszubsko-pomorskim, 1932, nr 4; Gryf Kaszubski : pismo dla ludu pomorskiego, 1932, nr 10 - Bałtycka Biblioteka Cyfrowa"

Copied!
70
0
0

Pełen tekst

(1)

NAkl.ADI;M ?I>OlDZI b:U11 VVDAvnlCZ6J 1\ QD.Wn

ROK 8 NR 4

(2)

dr. W?. Pnieaiski 40

44 47 48

R. 8

ZAWIERA

1---·--- 1

Mrzóncie (poezje)

W Borach Pomorskich, dzi? i dawniej

Z cyklu: Z nad morza (poezje)

Z przesz?o?ci Gdyni z przedmie?ciami .

Malarz morza (Monografja oMarjanie Mokwie)

Pie?? ?eglarza (Studjum porównawcze)

\Votrók Swantewita

De profundis . . . . . . .

Dobrogost i Mi?os?awa (Poemat cz. III. p. t I s? sta?o (c.d.)

Poniewieranie kaszubskich nazw miejscowych

Krajobraz pomorski .

Piekno Kaszubskiej Szwajcarji . . .

Pomorze w polskiej literaturze krajoznawczej i tu-

rystycznej (bibljografja)

Z Kaszub i o Kaszubach

Utwory Kaszubskie. Sprostowanie. Nades?ane

ksi??ki i czasopisma. Od Redakcji.

Uk?ad art.. . . .

Na ok?adce: Sosenka w Rzucewie (drzeworyt)

D o d a t e k: nr. 8, 9 i 10 Gryfa Kaszubskiego.

str.

Ul. Budzqsz 1

J. Szynkiewiez 2

J. Li;;towska-Higersberger 8

A. Swk?ou 9

A. Choeieszy?ski 13

j. Patock 16

W. Budzysz 22

W Budzysz 32

L. Heyke 33

dr. W?. Pniewski 35

St. Brz?ezkowski 39

j. Smole?ski 39

. . .

St. Brz?ezkowski S. Zgai?ski

I

KOMITETDr. Aleksander Majkowski Stanis?aw R Brz?czkowskiE D A Dr. KW?adys?awC Y PniewskiJ N Y

REDAKTOR ODPOWIEDZIALNY: DR. W?ADYS?AW PNIEWSKI - GDA?SK

WYDAWCA

S PÓ? D Z I E L N I A W Y D A W N I C Z A Z O G R. P O R. liG R Y F"

KARTUZY - GDA?SK

WZGÓRZE WOLNO?CI 5 a AM WEISSEN TURM 1

WARUNKI PRZEDP?ATY GRYFA

który si? ukazuje w dniu 1. ka?dego kwarta?u kalendarzowego.

Przedp?ata wynosi rocznie 9. z?.

pó?rocznie 4.80 "

Cena pojedy?czego zeszytu wynosi 2.50 II

Dla cz?onków Spótdzielni wynosi przedp?ata roczna 6.- II

Cena og?osze? wynosi: ca?a strona 120. _ "

pó? strony 60,- "

1/3 strony 40.- "

1/. strony 30.·- l'

Wszelkie wp?aty uprasza si? uskutec"'znia? na nasze konto w P. K. O. Pozna? Nr. 200431

lub przekazem na nasz adres wzgl. na nasze konto w Banku Kwilecki Potocki i S-ka

w Gda?sku - Hundegasse. Niezamówione r?kopisy odsy?a si? tylko za zwrotem

kosztów przesy?ki.

Dodatek "Gryf Kaszubski" jest równocze?nie miesi?cznikiem ludowym, ukazuj?cym

si? 1. ka?dego miesi?ca. Ktoby pragn?? otrzyma? bie??ce nie zaleg?e zeszyty tego?

miesi?cznika mo?e go osobno abonowa?: abonament wynosi rocznie 3.50 z?, 1/2 rocz-

nie 2.- z?, kwartalnie 1.- z?. Abonament przyjmuje ka?da poczta i ksi?garnie lub ad-

ministracja wydawnictwa.

CZCIONKAMI DRUKARNI KASZUBSKIEJ W WEJHEROWIE

(3)

ROK: 8 LIPIEC-WRZESIE? NR: 4

W.. Budzysz.

MRZÓNCIE.

Dóma nier?z sódywó?em

'" Na kamienny próg,

W sadze skoczcie gra?e ...

Jidze szary zmrok ..•

.

Czaj?.czka s? pnie i w?azy

Pod kasztanów dach,

Cz6rnym ociem na dó? wzer6,

Jakcie zl?k?y Strach.

Stary d?b s? ro·zepieró,

Co go sadze? stark -

I jak s?olim w gór? dwig6

S?kowaty kark.

Na procemko Lesy - Góre

Staró chujka spi -

Niepleka ta straehowito

OLelekach sni,

A tam od naszego Prógna

Jidze koncert ?ab, -

Odprówiaj?. letanij?,

Jakcie karmno bab.

Rozposceró srebn?. p?acht?

Mnies?dzowy wid -

Teskni?czka tym traktem Ieey,

Zapcli?a sztryd.

Jak ie casny, zagrodzony

Mego ?ecu gón ...

Chco?bem ucec, zaszamotac

Za ten wieIdzi zwón ...

Obja?nienia. Stark = dziadek - stoli m = olbrzym mityczny _

chujka = sosna - niepleka = posta? osobliwie ubrana - Lelek =

straszek w postaci ptaka - karmno = stado, gromada - Prógno =

nazwa stawu - mnies?dzowy = miesi?cowy - sztryd = spór, roz-

terka - gón = szmat roli.

1

(4)

J. Szynkiewicz

W BORACH POMORSKICH

DZi? i DAWNIEJ.

Któ? zbada? puszcz "pomorskich" przepastne krainy,

A? do samego ?rodka, do j?dra g?stwiny?

Wie?? tylko, albo bajka wie, co si? w nich dzieje - -

Tak pisa? nasz wieszcz o puszczy litewskiej, lecz s?owa

jego mo?emy równie dobrze zastosowa? do puszczy p 0--

morskiej.

Tur-ystomyzwiedzajacym królestwo sosny nad Brod?,

Wda i Matawa, 'pocz?.tkowo zdaje si?, I?e bory Tucholskie

s? krain?. monotonn?. Czy tak jest rzeczywi?cie, gdy przyj-

rz?. si? im zb liska, gdy .przew?druj? bory i poznaj? ich serca

tajemnice? Gdy staniemy na skraju wy?yny wpobli?u Tu-

choli, pod Kie?pinem, Plaskoszem, Rudzkim Mostem lub

?yskowem, rozta-cza si? przed 'nami ciemne morze le?ne.

Jak daleko oko si?ga - niemal jednostajna, ciemna ?ciana

lasów sosnowych. Prawdopodobnie ju? cz?owiekowi przed-

historycznemu ,tak sarno przedstawia?a si? owa rozleg?a

puszcza, tak?e niejednemu ksi?ciu pomorskiemu, przyby-

?emu ze starego grodu raci?skiego z liczniejszym er-sza-

'Idem, gdy urz?dza? ?owy wielkie na grubego zwierza, nie-

inaczej niejednemu komturowi krzy?ack icmu, wyruszaj?-

cetnu z warownej Tucholi na Litw? lub Kujawy. Królowa

puszcza, cho? skromniej ubrana ni? przed wiekami, Ikry je

pod swym p?aszczem zielonym dzi?, jak dawniej, przepi?kne

uroczyska, "ma?e jeziorka, tra wa zaros?e na:po?y, tak g??-

bok ie, ?e ludzie dna ich nie do?ledz? (wiclk iejest podobie?-

stwo, ?e -djably tam siedz?)", szemrz?ce strumyki, zapo-

mniane ubogie osiedla borowiack ie z chatami drewnianemi

zpodcieniami, trz?sawiska, h!ki i wrzosowiska, gniazda os,

szerszeni, czapli, czarnych 'hocianów, roje ptaków i mnó-

stwo zwierzyny. Tu mieszka lud ubogi, twardy, silny, szcze-

rze Polsce oddany; z?y? si? ze swym borem i od wieków

go broni jak praojcowie, co zak?adali grodz iska chronne

nad moczarami, i broni?c puszczy, ochron? w niej znalaz?

przed odwiecznym wrog iern, Germaninem.

Wkroczmy do tej krainy, poznajmy te bory i "ich wu?-

trzne serca tajemnice". Tu zapomnimy wielkie, hucz?ce, roz-

t?tnione miasto, zag??blaj?c si? w zielony, pachn?cy ?y-

wicznym aromatem bór. Lecz ca?? pe?ni? pi?kna tej k rainy

poznamy tam, gdzie las przegl?da si? w czystern zwiercia-

dle wód. Pe?ni? romantycznej poezji maja owe ciche je-

z.iorka le?ne, bystro p?yn?ce rzeki i szemrz?ce strumyki.

Miejs-cami wydaje si? nam, ?e bór wchodzi do wody, by jak

w?drowiec po piaszczystej drodze och?odzi? si? w zimnej

toni. Nieustannie podmywaj?c wysokie brzegi Brdy i Wdy,

wartkie pr?dy wody ?ci?gn??y synów puszczy w swe obje-

2

(5)

cia: 'Prastare d?by, buki i sosny z koronami znik?y w g??-

bokiej toni. Zostali nieliczni ich wnukowie. Siedzimy za-

dumani pod zawis?emi nad wod? Ikonarami starego d?bu

o dziwacznych kszta?tach, jakby rozgniewana królowa

puszcza :kar?ów buntowników w nie zakl??a. Ho?d nale?ny

odda wa? nie chcieli swej pani, cho? urok nadzwyczajny po-

siruda? musia?y jej 'bl ?k itne oczy, jeziorka, w Iktóryth niebo

si? przegl?da i przecudna szata 'we wszystkich odcieniach

.zieleni brzóz, gra'bów, buków, olsz i d?bów, breki?, wierzb,

sosen, ?wierków, cisów i modrzewia. Niedos?yszalnym kro-

kiem chodzi po mi?kkim mchu jak z?ote promienie s?onecz-

ne, w?druj?ce mi?dzy sosnami. Stan??a przy srebrnych wo-

dach, w których lustrze si? podziwia?a. Lecz wody przeczy-

ste Ikrólow? pozna?y. Ku tafli jezior, !ku ?piewnym wodom

ga??zie jak ramiona wyciag ni?te spuszczaj? i bior? te wody

w obj?cia, i wody 'ca?uj? puszcz? z rozkosz?, a? ka?dy listek

drga, mu?ni?ty wietrzykiem. Tak ?ni si? nam bajka pusz-

czy, 'tak widzimy j? w lustrze srebrzystem pod d?bem nad

Brd?··· '

Rado?nie ruszaj? strumyki, mkn? rzeki, ?piewaj?

ptaszki, bawi? si? motyle, skacz? 'pstr?gi, gdy? tu puszcza

jeszcze ?yje. Cofamy si? po ?cie?ce w las, p?oszac stadko sa-

ren na pobliskiej Iace. Dochodzimy do szerokiej piaszczy-

stej drogi. Las zmienia si? w zagajnik g?sty, w którym

skry? si? zaj?c tchórzliwie. Wreszcie las ust?puje miejsca

szerokiej polanie. Weddali l?ni w matowych kolorach zbli-

?aj?cego si? wieczoru obszerne jezioro w g??bokiej dolinie.

Z tej niezam?conej ciszy bije niewys?owiony czar. Podnosi

si? wietrzyk i tajemniczo szele?ci trzcina nadbrze?na. Sen-

nie ch wiej? si? ?nie?no - 'bia?e gr??ele. T?sknota budzi si?

ze snu i my?l nasza unosi si? w minione wieki, jak oko na-

sze si?ga hen poza ciemny fiolet lasu, który kres zamyka.

Nad .moczarami i Iakarni wznosi si? bia?a mg?a. Matka

przyroda ?cieli swym dzieciom rpos?anie, jak matka w owej

dalekiej chacie nad lasem, 'sk ad rna.le? k ie ?wiate?ko zab?y-

s?o. Wtem p?oszy my?l ?oskot skrzyde? porywaj?cej si?

'kaczki, gdy zbli?y? si? do brzegu rybak, zak?adaj?cy sznu-

ry na w?gorza.

Stajemy u Ikresu tego ustronia, na po?egnanie patrz?c

d?ugo w ukochan? twarz matki - przyrody i jej córki, pusz-

czy .. Jak?e da.le'ko 'J)rzez niepomierny rozrost techniki no-

woczesnej odsun?li?my si? od nich. Wracamy 'Z boru, z za-

pachem ?ywicy niezliczonej ilo?ci sosen, upojeni przepi?k-

nem i wra?eniami. ,V oddali niknie coraz bardziej ciemny

kontur borów. G?stnieje ciemno??, a gwiazdy skrz? coraz

ja?niej, wyra?niej. Byli?my 'w puszczy, lecz do niej wró-

cimy, bo wróci? rnusimy w ten cichy Jkraj, by pozna? g??-

biej jego dusz?. Tylko jedna, jest droga, by zgl?bi? jego ser-

ca tajemnice, to mi?o?? Ido tej ziemi, do tego ludu ubogiego,

a mocnego i twardego, jak d?by i sosny owej puszczy.

Dawniejsza puszcza zgin??a. Dla zapewnienia sobie

3

I

(6)

\

bytu cz?owiek walczy? musia? tysi?ce lat z mocarna przy-

roda, Gdzie niegdy? szumia?a puszcza, wyrasta?y wsie

i miasta, wielkie pustkowia pokry?y si? '?anami zhó?, przez

grz?skie bagniska wij? si? wst?gi dróg. Najpierw brano

pod upraw? grunty ?atwiej' dost?pne, niepokryte g?stym

lasem, najpierw wydajniejsze, pó?niej te? gorsze. Uprawia-

no ziemi?, jak d?ugo dawa?a plony, poczem pozostawiano

j? od?ogiem, a znowu inne kawa?y brano pod upraw?. Las

k arozowano, pos?uguj?c si? wypalaniem drzew (Wypala?-

Iki, PO\v. tucholski, Karczyna, pow. starogardzki, Karczany,

pow. starogardzki, Opalenie, pow. ?wiecki). Jednostk? go-

spodarcz? stanowi? obszar, mog?cy wy?ywi? rodzin?. Sk?a-

da? si? z porozrzucanych, wi?kszych i mniejszych pól. Osie-

dla zak?adano nad rzekami i jeziorami. Mieszka?cy ich

trudnili sil? g?ównie rybo?óstwem, polowaniem, hodowl?

byd?a i w ma?ej mierze rolnictwem. Sposobu karczowania

lasu pierwotnie nie znali nasi 'przodkowi, lecz poznali go za

po?rednictwem klasztorów, które rozporz?dza?y bardzo

dobrze wyszkolonemi si?ami roboczerni. Doko?a tych cen-

trów Ikulturalnych wyrasta?y wioski, bior?ce drzewo bu-

dulcowe i opa?owe: z puszczy, Tak?e doko?a grodów ksia-

??cych i wiosek hiskupich karczowano lasy. Równie? bu-

dowa grodów krzy?ackich, ko?cio?ów, m?ynów, mostów i za-

Ik?ada'nie osiedli, miast i wsi na prawie che?mi?sk iem, po-

wodowa?o coraz wi?ksze spustoszenie, szczególnie w la-

sach li?ciastych i mieszanych. Ob?upywano w upatrzonem

miejscu drzewa z kory, a gdy te pozbawione pancerza

sch?y, palono je i w ten sposób zyskiwano teren do upra-

wy. ?atwo wyobrazi? sobie, ile w ten sposób powsta?o po-

?arów le?nych, które ugasi?a wilgo? 'puszczy lub deszcze.

Dzi? jeszcze ?wiadczy 236 nazw miejscowo?ci po-

morekich o tern, ?e drzewa li?ciaste tworzy?y ongi? na tym

terenie rozleg?e puszcze, 'Z tego przypada na d?b 47 nazw

jak D?browy i t. p., 'na lip? 41 nazw, na brzoz? 28, na buk

23, na grab 22, na bory 32. Na zachowanie wiosek z budo-

wnictwem drewnianem z.?o?y?a si? ta okoliczno??, ?e w?a-

?cielale gruntów wiejskich mieli prawo bra? z okolicznych

lasów Jiskalnych ka?da suszk? (usychaj?ce drzewo). "Zda-

rza?o si? wi?c, ?e taki gbur poczciwy, poszed?szy do boru

szuka? suszk?, wypatrzy? sobie zupe?nie zdrow? sosn?,

a pragn?c z niej zrobi? suszk?, wywierci? dziurk? w pniu

i nasypa? we? soli. Przekunawszy si? przedtem, ?e oko

le?niczego nie widzi go, za?y? [tabaki i odszed? w mi?ej na-

dziei, ?e za rok sosna b?dzie jego w?asno?ci? i pow?druje

w ?cian? jego domu lub stajni czy stodo?y". (Gryf, nr. 1,

Do niszczenia puszczy przyczyniali si? w znacznym

stopniu bartnicy, k tórz y w grubszych sosnach wycinali ule,

ok. 5 fi. nad ziemi?. w d?ugo?ci 11/2 m. Nast?pnie otwór ten

zamykano deska, Od strony po?udniowej wydr??ano otwór

dla pszczó?, umieszczaj?c nast?pnie mniejsz? deseczk? dla

odlotu i l?dowania pszczó?, i ul by? gotowy. \V Borach Po-

4

(7)

morskich istnia?y barcie jU1? w czasach przedhistorycznych.

O rozmiarach bartnictwa ?wiadczy m. in. fakt, ?e ,w roku

1772 w nadle?nictwie?wieckiem by?o 20.000 barci, w nad-

le?nictwie sz?uchowskiem w roku 1785 jeszcze 821 barci

u?ywanych oraz 3.060 nieu?ywanych. Dochód z barci by?

znaczny. Wierny, ze komtur tucholski od bartników pobie-

ra? 904 korce owsa, 1.057 marek czynszu i znaczn?. ilo??

miodu, z czego odsta wia? do Malborga 800 marek i 40 be-

czek miodu. Bartnicy powodowali cz?ste po?ary p-rzy wy-

palaniu drzew w porze wiosennej, celem uzyskania wi?k-

szych obszarów wrzosowisk. Przez nieostro?ne zak?adanie

ognia niszcza?y wielkie obszary le?ne. Z tego powodu rz?d

pruski w roku 1774 wypowiedzia? bartnikom dzier?? wy. So-

sny bartne wyci?to. Pozosta?y tylko nieliczne okazy, jako

pamlaskt po nich, np. w nadle?nictwie Sarnia Góra (rew.

D?bina, oddzia? 68), w nadle?nictwie Woziwoda (rew. Bia?a,

oddzia? 129a) oraz w nadl. Trzepciny (rew. Zielona, od-

dzia? 61a).

Dla ilustracji tej gospodarki barciami podaj? kaka

szczegó?ów o starej 'barci ?ó?winiec przy Tucholi, z której

Andrzej ?ukasiewicz p?aci? 20 monet pruskich dzier?awy

rocznie, albo 20 poków rrriodu w dzie? ?w. Marcina. List

nadania podpisa? starosta tucholski, Kazimierz Bieli?skt

(1687 - 1702) w Gda?sku dn. 28. III. 1701 r. Za.twier-dzerrie

i ponowienie nadania barci na "po'korn?. suplik?" ?ukasie-

wie?owi przez Augusta II w Warszawie (w dniu 15. rv.

1720 r.) oraz iprze'z Anigusta III (w dn. 22. X. 1762 r.) pod?ug

dokumentu, znajduj?cego si? w zbiorach r?kopisemnych

P. T. N. w Toruniu. Od czasów krzy?ackich bartnicy zrze-

szali si? w cechy, w Iktórych obowi?zywa?y surowe prawa,

m. in. prawo ?wieckie i tucholskie. Wedbug art. 16 i 17 tego

prawa postanowiono: "Kto swawolnie i pokryjemu cudze

ule okrada, karany b?dzie szubienica. Kto swoje lub cu-

dze, ule otwiera, oddany b?dzie katowi, aby mu przy zni-

szczonym ulu wn?trzno?ci wydar? i go na owej barci po-

wiesi?".

Innym powodem niszczenia puszczy by?y olbrzymie

po?ary, wywo?ywane niedbalstwem bartników, lekkomy?l-

no?ci? pastuchów, ?o?nierzy, 'my?liwych lub koczuj?cych

podró?nych i przest?pców. Prusacy obwiniali nieraz Pola-

k ów o zak ?adanie po?arów w celach politycznych, w cza-

sie powsta? narodowych, strajku szkolnego i i. p. Niekto-

re po?ary zniszczy?y tysi?ce ha. lasu, np. w roku 1863 spa-

li?o si? 2.333 ha. Z innych przyczyn niszczenia puszczy wy-

mieniam jeszcze: owady - sz'k oduiki (sówka - choinówka

zniszc-zy?a w latach 1922 - 1921 ok. 22.966 ha. lasu), na-

st?pnie kopanie bursztynu, huty szklana i piece smolne,

u?ywanie pod?ció?ki le?nej, przedewszystkiem za? rabun-

kow? gospodark? le?n? (Kahlschlag).

T? gospodark? le?n? autorowie niemieccy przypisuj?

Polakom, w szczególno?ci starostom pomorskim. \V rseczy-

5

(8)

wist o?ci Krzy?acy rozpocz?li stosowanie rabunkowej go-

spodarki le?nej w lasach fiskalnych, a nawet prywatnych,

np. w lasach toru?skich, kaszubskich i tucholskich. Za-

rzut wymieniony ju? z tego powodu staje si? bezpodstaw-

nym, ?e \V czasie urz?dowania dawniejszych starostów

pomorskich nie rozporz?dzano odpowiedniemi ?rodkami

kormmikacyjnemi i drzewo sta?o 'bardzo nisko w cenie. Je-

dynie cis i IkHka gatunków drzewa li?ciastego stanowi?y

wyj?tek pod tym wzgl?dem. ?cinano drzewo takie szczegól-

nie nad Brda i \tVId? {Woziwoda nad Brda wskazuje ma miej-

sce rozpocz?cia sp?awu). Wiemy, ?e Polacy prowadzili wów-

czas gospodark? przer?bowa, wycinaj?c tylko najstarsze

i najokazalsze jednosuki. Ówczesne dokumenty wspomi-

naj? o niektórych cz??ciach Borów Pomorskich jako pusz-

czach. Dopiero za czasów pruskich przyst?piono do bez-

wzgl?dnej gospodarki rabunkowej. Na wielk? skal? kar-

czowano wówczas lasy bukowe, d?bowe i sosnowe, aby

sp?aci? d?ugi wojenne po kl?sce 1806 i 1807 roku. Dla lepsze-

go sp?awu uregulowano rzeki, np. Prusine w roku 1778.

Z ko?cem 'czwartego dziesi?ciolecia XIX wieku zaprowa-

dzili Prusacy wyr?b ca?ych oddzia?ów (Kahlschlag). Gdzie

dawniej szumia?y pyszne lasy li?ciaste lub mieszane, po-

wsta?y jednostajne drzewostany sosnowe . Jak obchodzono

si? z zabytkaml przyrody, ?wiadczy? mo?e las cisowy

w Wierzchlesie, pow. tucholski, który w roku 1826 obejmo-

wal blisko 80 ha, w roku 1920 za? tylko oko?o 20 ha. Mi?o-

?nik 'przyrody, Conwentz, uratowa? ten cenny zabytek

przed zag?ad?.

Jeszcze za dni Krzywoustego Bory Pomorskie by?y

nieomal jedn? wielik? puszcz? le?n?, tu i owdzie po?ysku-

J?c? p?atami ziem uprawnych i zaludnionych, których

najrozleglejsze pasy w samym ?rodku (mi?dzy Chojnicami

i Tuchol?) prze?wieca?y, obj?te doko?a czarnym, jedno-

stajnym wie?cem le?nych puszcz. Cz?owiek zmieni? nie-

tylko wyglad. ale niejednoikrotnie .nawet s'k ?ad tych bo-

rów. Zagin?? lu'h w nielicznych resztkach jako zabytek po-

zostaly bereka (brekinia) i cis, ,;prze?yty epigon wielkiego

niegdy? rodu, parni?tka owej zamierzch?ej przesz?o?ci,

o iktórej zostawi? on po sobie ni? tradycyj na ziemiach pol-

skich" (Ko?odziejczyk). Ziemia, co drzewiej nie zna?a rad?a

i lemiesza, szczególnie w Krajnie i na Kociewiu i w Kosz-

najderji, zmieni?a si? na urodzajne, z?ociste niwy owsa,

pszenicy, j?czmienia i ?yta. Znojny i twardy by? trud ujarz-

miania przez cz?owieka dziewiczej puszczy, a brzegi rzek

i jezior sta?y si? pierwszemi ogniskami zaludnienia, gdy?

tam ?wieci?y 'bezle?ne polany, u?ywane do wypasu byd?a,

lub namulonym cznr noziemem rlo uprawy n?c?ce. Obszar

Pomorza po?udniowego pokrywa? prawie jednostajny bór

sosnowy, wynios?a, ?mia?o ku niebiosom strzelaj?ca sosna.

Obok król puszczy, d?b, rzadziej lipa, olcha, klon, jawor,

wi?z, modrzew, brekinia, buk i cis, które w gestem ?y?y

6

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jidę kjile krokóv przodg, jaż vjidzę za krzami tak kole jedno 10 jachcarzóv lińskjich.. Przezdrzę sę, a popróvdze m jół Ksaver kole boku przgvjeszoni svjeżo

Hafty zostały wykonane przez kur- sistki 6-tygodniowego kursu haftów kaszubskich, urządzonego przez Koło Polek.. Z inicjatyw y zaś

Pismo zaleca zebrać się w sobie i gwałt gwałtem odpierać, żeby nie dopuścić do nowej rzezi, jakiej ongi dopuścili się Krzyżacy na ludności kaszubskiej w

Dowiadujemy się z kompetentuych źródeł, że komisarze spisowi na Kaszubach otrzymują instrukcje nieuwzględnienia języka kaszubskiego jako ojczystego.. M y Kaszubi

skie, przyznać trzeba, że C. dużo miał racji, myśli jego, wtenczas uderzające oryginalnością i niezwykłością, dzisiaj nie są nam wcale obce. Dzisiaj już

nąć ubogich, lesistych i piasczystych wiosek Kaszubskich, W czasie zaś złączenia Gdańskiego Pomorza1) z państwem pluskiem'-) napór niemieckiego żywiołu w tej

bawem zabrał się do przetłomaczenia na język słowiański ewangelji, psalmów i innych do służby Bożej potrzebnych tekstów chrześcjańskich. Przez ten czyn

Dosyć trudne położenie finansowe, z którego za życia nie wybrnął, jest także ważnym kontraargumentem- Akademja w Petersburgu nie zadowoliła się badaniem