• Nie Znaleziono Wyników

"Narrator w powieści przedromantycznej. (1776-1831)", Maria Jasińska, Warszawa 1965, Państwowy Instytut Wydawniczy, Instytut Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk, „Historia i Teoria Literatury. Studia”, komitet redakcyjny: Julian Krzyżanowski, Kazimie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Narrator w powieści przedromantycznej. (1776-1831)", Maria Jasińska, Warszawa 1965, Państwowy Instytut Wydawniczy, Instytut Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk, „Historia i Teoria Literatury. Studia”, komitet redakcyjny: Julian Krzyżanowski, Kazimie"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Trzynadlowski

"Narrator w powieści

przedromantycznej. (1776-1831)",

Maria Jasińska, Warszawa 1965,

Państwowy Instytut Wydawniczy,

Instytut Badań Literackich Polskiej

Akademii Nauk... : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 58/4, 581-586

(2)

S tu d iu m n o si ty t u ł T e a t r s z k o l n y [ . . . ] — ty m cza sem autor w sp o m in a ty lk o m im ochodem o w ła śc iw y m teatrze, tj. ty p ie scen y , dek oracjach , in sc e n iz a c ji. J est to k w e stia don iosła, dotąd b o w iem n ie stw ierd zon o osta teczn ie, od k ie d y teatr szkół ró żn o w ierczy ch zaczął p o słu g iw a ć się tzw . scen ą s u k c e s y w n ą 4.

N ad olsk i p rzy p isa ł m ilczą co au to rstw o w ię k sz o ś c i u tw o ró w w y s ta w ia n y c h w T oru n iu p rofesorom g im n a zju m , jak o że „ P rzew a żn ie trudno dojść a u to rstw a sztuk w y sta w ia n y c h w tea trze sz k o ln y m ” (ś. 123). Jed n a k że n ie w n ik a ją c w tym m iejscu g łęb iej w o w ą sp ra w ę, m ożn a w sk a za ć ju ż k ilk u au torów sztu k toru ń sk ich . B y li to g ło śn i w ta m ty ch cza sa ch p isa rze i d ram aturdzy, k tó ry ch u tw o r y w y s ta ­ w ia ły tea try szk o ln e i d w o rsk ie w różn ych k ra ja ch E uropy. I ta k w T oruniu: d w ie tra g ed ie H u gon a G rotiu sa — w r. 1638 S o p h o m p a h a n e a s i v e I o s e p h i v e n d i t i

tragoedia , w r. 1689 C h r is tu s p a ti e n s s i v e h is to ria P a s s i o n i s ; w r. 1643 d ram at Iuliu s C a e sa r r e d i v i v u s , k tórego au torem b y ł N ik od em F risch lin ; w y sta w io n a

w r. 1650 traged ia o ścięciu K arola S tu a rta to u tw ór A n d rzeja G ryp h iu sa; to r u ń ­ sk a in scen iza cja M i r t y l l i s i A m a r y l l i s z r. 1735 sta n o w iła p raw d op od ob n ie a d a p ta ­ cję P a s to r a f i d o G. B. G u arin iego, d osto so w a n ą na sc e n ę szk oln ą. N a d o lsk i k ie r u ­ jąc się in fo rm a cją za w artą w d ru k ow an ym program ie podał, że au torem w y s t a ­ w io n ej w T oru n iu w r. 1695 sztu k i A n t i o p e b y ł P a lla v icin o . In fo rm a cję trzeba rozszerzyć stw ierd zen iem , że sztu k ę tę zap rezen tow an o w r. 1689 w D reźn ie w tea trze d w orsk im jak o op erę z m u zyk ą Carlo P a lla v ic in o i N. A . S tru n gk a. D alsze b ad an ia w sk a ż ą n ie w ą tp liw ie in n y c h jeszcze ob cych au torów , k tó r y c h d ra ­ m a ty w y sta w ia n o w T oruniu. B ęd zie to w a żn e d la u sta len ia k ieru n k u o r ie n ta c ji rep ertu arow ej tej sc e n y szk o ln ej.

W o m a w ia n ej p racy n ie z n a jd u jem y o cen y dorobku tea tru to ru ń sk ieg o jako p la có w k i id e o w o -k u ltu r a ln e j ró żn o w ierstw a p o lsk ieg o oraz c h a r a k te r y sty k i roli, jak ą ta in sty tu c ja od egrała w śró d in n y c h tea tró w szk o ln y ch w ó w czesn ej P o lsce. U k azan ie tej roli m o ż liw e b y ło b y poprzez zb ad an ie rep ertu aru w sz y stk ic h k ręgów teatru szk oln ego. B yć m oże, b ad an ia ta k ie p o zw o liły b y uznać tea tr to ru ń sk i za je d y n y tea tr szk o ln y w P o lsce, k tó ry w d rugiej p o ło w ie X V II w . się g a ł p o rep er­ tuar scen d w orskich.

T a d e u s z B i e ń k o w s k i

M a r i a J a s i ń s k a , N A R R A T O R W POW IEŚC I PRZEDR OM A N T Y C Z N E J. (1776— 1831). (W arszaw a 1965). P a ń stw o w y In sty tu t W yd aw n iczy, s. 300, 4 nlb. In ­ s ty tu t B adań L itera c k ich P o lsk ie j A k a d em ii N auk. „H istoria i T eoria L ite r a tu r y ”. Stu d ia. K o m itet R ed a k cy jn y : J u l i a n K r z y ż a n o w s k i , K a z i m i e r z W y ­ k a , S t e f a n Ż ó ł k i e w s k i . S ek reta rz K o m itetu R ed a k cy jn eg o : A n i e l a P i o r u n o w a . [Seria:] „H istoria L ite r a tu r y ”, 15. R ed a k cja serii: M a r i a J a - n i o n , J a n K o t t , Z o f i a S z m y d t o w a .

Od la t z górą o siem d ziesięciu (F. S p ielh a g en , 1883), n a jp ierw w u w agach , z k o le i zaś i w b ad an iach sy s te m a ty c z n y c h (K. F ried em an n , 1910), p ro b lem a ty k a

z a w iera ją cy p rzep o w ied n ie o N a ro d zen iu P ań sk im , i z r. 1713 dram at D a s e r f r e u t e

T h orn .

4 Z agad n ien ie to p oru szył m. in. au tor n in ie jsz e j recen zji w r e fe r a c ie T e a t r

i d r a m a t s z k ó l r ó ż n o w i e r c z y c h w P olsce — p r ó b a s y n t e z y , w y g ło sz o n y m 25 X I

1966 na zeb ran iu n a u k o w y m D zia łu L itera tu ry S ta ro p o lsk iej IB L P A N .

(3)

n arratora, sy tu a c ji n a rra cy jn ej i sam ej n arracji n a b iera w a n a liz ie i in terp reta cji g a tu n k ó w ep ick ich coraz w ię k sz e g o znaczenia. R o zw a ża n io m na ten tem a t p o św ię c a się ju ż n ie m a rg in es za in tereso w a ń , le c z całą u w a g ę b ad aw czą, o czym d o b itn ie św ia d c z y długa lista p ow a żn y ch n a zw isk i d ziel, b y w y m ie n ić ty lk o n iek tó re: W. C. B ooth, W. K ayser, E. L äm m ert, R. P etsch , F. S tan zel. W p e w n y m s e n s ie m ożn a p o w ied zieć, iż p ro b lem a ty k a narratora i n a rra cji sta je się w e w sp ó łc z e sn e j teo rii lite r a tu r y i w w ie d z y o litera tu r ze w o g ó le — z d e c y d o w a n ie . . . m odna. Jed n a k że na obronę tej „m ody” n a u k o w ej m ożn a p o w ied zieć n iem a ło , p rzed e w sz y stk im zaś to, iż w sw y m p o d sta w o w y m zo rie n to w a n iu i sp osob ach u jm o w a n ia pod m iotu w y p o w ie d z i ok azała się ona w ie lc e p o ży teczn a i o w o cn a jak o sp osób in te r p r e ta c ji d zieła ep ick ieg o poprzez u ja w n ie n ie za w a rtej w nim u k ier u n k o w a n e j św ia d o m o ści autora; św iad om ości, z k tórej au tor w sposób za m ierzo n y rozlicza się przed c z y teln ik iem n a w e t w ó w cza s, gd y p ozostając w k ręgu fo rm tr a d y cy jn y ch czyn i zadość za sta n y m k o n w en cjo m litera ck im .

G en ezę b ad ań nad narratorem i n arracją m ożn a w y p ro w a d zić w sposób n a j­ prostszy (choć n a tu r a ln ie n ader skrócony) ze stw ie r d z e n ia paru p o d sta w o w y ch zja w isk ch a ra k tery sty czn y ch dla d zieła ep ick iego. P ierw szy m z n ich je st p o - śred n io ść przekazu: św ia t p rzed sta w io n y w u tw o rze ep ick im ja w i się ś w ia d o ­ m o ści odbiorcy za w sze w „ c z y je jś” p rojek cji, n ie ja k o za ła m u je się w d o d a tk o w ej św ia d o m o ści p ośred n ik a. P o śred n ictw o to sta je się zasad ą organ izu jącą u tw ór, zaś sposób p o śred n iczen ia — p o d sta w o w y m elem en tem stru k tu ry d zieła; n a stę p stw e m teg o sta n u rzeczy je st p o w sta n ie k a teg o rii narratora, cz y li św ia d o m o ści w in d y ­ w id u a ln y sposób p rzek szta łca ją cej św ia t r z e c z y w isty (zastany) w św ia t fik c jo - n a ln y (p rzed staw ion y). Z ja w isk iem w tó rn y m je s t d a ją cy się w u tw o rze ep ick im o d cy fro w a ć sto p ień u ja w n ia n ia p ośred n ik a — narratora, od jego zu p ełn ej n iem a l id e n ty fik a c ji po red u k cję w k ieru n k u k o n sta ta cji u to żsa m ia ją cej narratora z a u to ­ rem . Po trzecie w r e sz c ie — tożsam ość narratora je s t w a rto ścią a k ty w n ą , w p ły w a ­ jącą w zd ecy d o w a n y sposób na zakres i ch a ra k ter z a w a rto ści utw oru , co zu p e łn ie n a tu ra ln e, gd yż p ośred n ik n ie m oże działać in a czej n iż w y łą c z n ie w g ra n ica ch sw y c h sp ołeczn ych , m o ra ln y ch i in te le k tu a ln y c h u w a ru n k o w a ń . I w r e sz c ie po cz w a r te — autor m oże w y k o rzy sta ć c a ły sk o m p lik o w a n y m ech a n izm op eracji n arratorsk ich celem u zy sk a n ia o k reślo n y ch e f e k t ó w za w a rty ch w p o trzeb n y m mu ob razie św ia ta p rzed staw ion ego. D odać n a leży , że szczeg ó ln e e fe k ty a rty sty czn e, a le i id eo w e, św ia to p o g lą d o w e, m oże u zysk ać au tor w n a stę p stw ie sto so w a n ia ró ż­ n y ch form n arracji — w y p o w ied zi, od r e la c ji m a k sy m a ln ie zo b ie k ty w iz o w a n e j (w u k ła d zie to żsa m o ści narratora i autora) po sk r a jn ie su b ie k ty w n y m o n o lo g w e ­ w n ę tr z n y (np. w k o n stru k cja ch J o y c e ’a i C am usa).

W tym sta n ie rzeczy bad an ia d o ty czą ce różn orak ich za g a d n ień zw ią za n y ch z narratorem , n arracją i sy tu a cją n a rra cy jn ą m u s ia ły u ch od zić za sz czeg ó ln ie o w o cn e, jako d ające dobre p o d sta w y do za b ieg ó w n ié ty lk o o p iso w y ch , le c z p rze­ de w sz y stk im — in terp reta cy jn y ch . I jest tak , e w e n tu a ln ie ta k isto tn ie b y ć m oże, o c z y w iśc ie pod p e w n y m i w a ru n k a m i. P iln y o b serw a to r is tn ie ją c y c h na te n tem a t prac dochodzi do w n io sk u , że do w a ru n k ó w tych , p rzy n a jm n iej w ob ecn y m sta n ie n a szeg o b ad aw czego rozeznania, n a leżą n a stęp u ją ce sp ra w y : 1) św ia d o m o ść autora w z a k resie sto so w a n ia o d p ow ied n ich form p o d a w czy ch , 2) a d ek w a tn o ść narratora i n a rra cji w sto su n k u do za w a rto ści oraz fu n k c ji przek azu , 3) sto su n e k za w a rty ch w d an ym u tw o rze form n arracyjn ych do tr a d y c ji lite r a c k ie j i p ara litera ck iej („ p rzy lite ra ck iej”).

N a jn o w sze bad an ia nad w zoram i i m o d ela m i k u ltu r y za w a rty m i w p rzed sta ­ w ie n io w y m m a teria le d zieła litera ck ieg o dorzucają tu n o w e, in te r e su ją c e e le m e n ty

(4)

jakim i są lub m ogą się ok azać w ła ś n ie w sferze zja w isk zw ią za n y ch z n a rra to ­ rem i n arracją „treści zn a czą ce”, cz y li zn ak i se m a n ty czn ie n a cech o w a n e (jak np. narrator d ziecięcy w sp lo cie sp ra w z w ią z a n y c h z w ojn ą, obozem k on cen tra cy jn y m , itp.). T e w ła śn ie za g a d n ien ia w y m a g a ją staran n ego przeb ad an ia zarów no w ich sen sie i ch arak terze o n ty czn y m , ja k i w o d n iesien iu do litera tu r y d aw n iejszej.

P rob lem n arratora z n a jd u je się w cen tru m u w a g i M arii J a siń sk ie j jako b a ­ d aw czy p u n k t w id z e n ia w o d n ie s ie n iu do p o lsk iej p o w ie śc i p rzed rom an tyczn ej lat 1776— 1831 (czyli od M i k o ł a j a D o ś w i a d c z y ń s k i e g o p r z y p a d k ó w po p o w ieści N a k w a sk iej, R a u ten stra u ch o w ej i A g a j - H a n a K rasiń sk iego). P rzy okazji: w y d a je się, że autorka w in n a g ru n to w n iej u za sa d n ić ó w te r m i n u s ad q u e m , gdyż liczn e w zm ia n k i o „ p ierw ia stk a ch r o m a n ty c z n y c h ” w o d n iesien iu do p o w ie śc i po 1825 r m ogą u k sz ta łto w a n y p rzez n ią obraz n ie c o zam ącić.

Jak M aria J a siń sk a (która dała s ię ju ż w c z e śn ie j poznać jako badacz p ro ­ b lem a ty k i narratora i narracji) sk o m p o n o w a ła sw ą k siążk ę? P rzed e w szy stk im stw ierd zić n a leży , że bardzo k o n s e k w e n tn ie i p rzejrzyście. Po zw ięzły m , ale nader treściw y m i in str u k ty w n y m ro zd zia le w stę p n y m fo rm u łu ją cy m g łó w n e założenia i cele bad ań nad n arratorem d ała au to rk a dw a p o d sta w o w e zesp o ły zagadnień k o n cen tru ją ce się -wokół „narratora i założeń n a rra cji” oraz „ep ick iej sy tu a cji n a rra cy jn ej”. W d zia le p ierw szy m w y o d r ę b n iła „narratora k o n k retn eg o ” X V III w. (ziem ianin i o b y w a tel) oraz X I X w . („ czło w iek p r y w a tn y ”), w r e sz c ie założenia narratora a b stra k cy jn eg o (autor i „ p o w ieść p ra w d ziw a ”); w części d rugiej zaś zw róciła u w a g ę na k sz ta łto w a n ie się p ro cesu op ow iad an ia, u ja w n ia n ie lite r a c k o - ści, w zm ia n k ę n a rra cy jn ą oraz p rob lem c z y te ln ik a ep ick ieg o i realn ego. C ałość zak oń czyła próbą sy n te z y , rzu tem oka n a w y n ik i sw ej ob serw acji.

W sk azan e p orząd k u jące u ję c ia te o r e ty c z n e n ie są w y łą c z n ie h a sła m i w y w o ­ ła w c z y m i d la o b serw o w a n y ch i b a d a n y ch p rzez autork ę k o n stru k cji n arracyjn ych , le c z w isto c ie rzeczy w y z n a c z a ją on e p o szczeg ó ln e eta p y r o zw o jo w e form k sz ta ł­ to w a n ia p o sta ci narratora i form n a rra cy jn eg o przekazu. W w y n ik u sw y c h ob ser­ w a cji autorka dochodzi do w n io sk u , iż w ó w czesn ej p o w ie śc i p o lsk iej fa k ty czn ie u k ładem p rym arn ym je s t n arrator k o n k retn y , narrator a b stra k cy jn y zaś, ja k ­ k o lw ie k „nie b y ł jeszcze w o w y m cz a sie u św ia d o m io n ą k ategorią litera ck ą ”,

w la ta ch 1826— 1830 zaczął u z y sk iw a ć p ra w o o b y w a te ls tw a i s u k c e s y w n ie zd ob y­ w ać p rzew a g ę nad narratorem k o n k retn y m .

T ak ie są sp o strzeżen ia n a tu ry h isto ry czn ej, rozszerzone bardziej szczegółow ą o b serw a cją d otyczącą sp osob ów u ja w n ia n ia i k szta łto w a n ia p o sta ci narratora, jego id e n ty fik a c ji oraz różn orod n ych fu n k c ji „d ystan su m ięd zy p łaszczyzn ą czasow ą p rzed sta w ia n y ch zdarzeń a p ła szczy zn ą cza so w ą n arratora”.

W ty m m ie jsc u m oże p o w sta ć p y ta n ie o p rzyczyn y teg o sta n u rzeczy, zw ła sz ­ cza na tle e w o lu c ji narratora i n a rra cji ob serw o w a n ej w zn aczn ie szerszym za­ k resie i d alszej p er sp e k ty w ie , w ła ś n ie po naszą w sp ó łczesn o ść literack ą. Chodzi o to, że drogi rozw oju w sz e lk ic h k r e a c ji n arratorsk ich i n arracyjn ych , śc iśle zw ią za n e z w szech stro n n y m rozszerzen iem św ia d o m o ści św ia to p o g lą d o w ej i lit e ­ rack iej autora i czy teln ik a , m ogą stw a rza ć dla badacza d ogod n iejszy p unkt w i ­ d zen ia i ró w n o cześn ie ro zu m ien ia m ech a n izm u p o ru szającego p o w ieść w jej s ta ­ dium p oczątk ow ym .

A u tork a o m a w ia n ej pracy p r a w id ło w o w id zi sam fa k t w y stę p o w a n ia po sobie dw u za sa d n iczy ch ty p ó w narratora, d o strzeg a ró w n ież w ie le n iu a n só w w ob rębie k a teg o rii narratora k o n k retn eg o i a b stra k cy jn eg o , ponadto zaś, co szczególn ie w a żn e, w p e łn i zd aje so b ie sp ra w ę z ró żn ic zachodzących w ob ręb ie ty ch k ategorii o d n iesio n y ch do różn ych ty p ó w p o w ie śc i (dyd ak tyczn a, p seu d oh istoryczn a, h is to ­

(5)

ryczn a, obyczajow a, rozryw k ow a). P rzy ty m w sz y stk im jed n a k w y d a je się, że op is ty c h fa k tó w w in ie n być w w y ższy m sto p n iu w y p o sa żo n y w e le m e n t in te r p r e ta ­ c y jn y , w od p ow ied ź na p y ta n ie n atu ry te o r e ty c z n e j, a le i h isto ry czn ej — „ d la­ cz e g o ? ”.

Od la t o św ie c e n io w e g o rozk w itu g a tu n k ó w litera ck ich ob liczon ych n a sp e łn ia ­ n ie fu n k c ji prop agatorów zasad n iczych id e i te g o ok resu , tzn. od la t sie d e m d z ie ­ s ią ty c h X V III stu lecia , p o w ieść zn alazła się w sy tu a c ji dość szczeg ó ln ej. Z je d n e j str o n y uzn an a została, i to dość szybko, za fo rm ę o so b liw ie p rzyd atn ą do u d ź w i­ g n ię c ia ła d u n k u p o lity czn eg o , sp ołeczn ego, p u b licy sty czn eg o i m oraln ego sw y c h c z a só w i dlatego (czem u d ob itn y w y r a z d ał sam K rasick i) n ie m a l z m ie jsc a z n a ­ la z ła się w op ozycji do tra d y cy jn eg o i n ad er p op u larn ego rom ansu. Z d ru g iej stro n y , jako zja w isk o n o w e, a do tego jak o organ izacja p rozy b y tu ją cej na b liżej n ie o k reślo n y m pogran iczu tr e ś c i a r ty sty c z n y c h i u ży tk o w y ch , siłą rzeczy n ie zn a la zła sw eg o m iejsca w o ficja ln ej p o e ty c e n o rm a ty w n ej. F u n k cjo n a ln e n a c e c h o ­ w a n ie p o w ie śc i lo k o w a ło ją z sam ej n ieja k o n a tu ry i is to ty w ob ręb ie zn a n y ch „form p ra k ty czn y ch ”, w y stró j zaś lite r a c k i, sch em a t w a r sz ta to w y — w ob rębie, a p rzy n a jm n iej w częścio w y m obrębie „form a rty sty c z n y c h ”, n ieja k o w czy sto lite r a c k ie j k la s ie rom ansu. Z ary so w a ła się p rzeto ja k g d y b y a u ten ty czn a sp rzecz­ n o ść m ięd zy stru k tu rą, k o n stru k cją i fu n k c ją gatu n k u .

N a su w a się p rzeto jed n o szczeg ó ln ie s u g e s ty w n e w y ja śn ie n ie : od n iszczącego p ę k n ię c ia ra tu je n o w ą p o w ie ść n ie k to in n y , ja k ów (przez au tork ę p racy tak cza sa m i n azyw an y) p r y m ity w n y narrator, k o n ta k tu ją c y się z p ry m ity w n y m (n a­ tu r a ln ie pod w zg lęd em św ia d o m o ści lite r a c k ie j) czy teln ik iem . A le p o jęcie p r y m i­ ty w iz m u form i fu n k c ji jest k ategorią zd ec y d o w a n ie historyczn ą. P r y m ity w n y to w ó w czesn ej sy tu a c ji je d y n ie m o żliw y — czy zatem n ajlep szy? D laczego w ła ś n ie tak ? P o prostu dlatego, że n arrator a u ten ty czn y , ży w cem p rzen iesio n y do p o w ie śc i z gatu n k u , w k tó ry m fu n k cjo n o w a ł na zasad zie k o n stru k cji w ca łej p e łn i u za ­ sa d n io n ej i u p ra w n io n ej, a zatem „ n ie p r y m ity w n e j”, tzn. z p a m iętn ik a , d iariu sza, r e la c ji osob istej — p ozostając w w y so k im sto p n iu sobą, zn alazł się w sy tu a c ji zg o ła od m ien n ej. B ęd ąc sobą, u zysk ał p e w n e w ła śc iw o ś c i i fu n k c je nad d an e, p ro­ w e n ie n c ji a u to rsk iej, ob liczon e na z d ecy d o w a n ie u k ieru n k o w a n e d zia ła n ie. N arrator a u ten ty czn y , n ie p r y m ity w n y w a u ten ty czn ej re la c ji p od m iotow ej, sta ł się w p e w ­ n y m stop n iu p r y m ity w n y w sw ej n o w ej roli, gd y został zm u szon y b yć n ie ty lk o sob ą, a le i k im ś jeszcze, tzn. rep rezen ta n tem sta n o w isk a au torsk iego.

P rzejście od narratora a u ten ty czn eg o do a b stra k cy jn eg o to w g ru n cie rzeczy droga od q u asż-p ow ieści (k on tam in acji trak tatu , rozpraw y, p a m fletu — i ro­ m an su ) do p o w ie śc i p ra w d ziw ej, od próby do r ea liza cji, od k o n stru k cji do str u k ­ tu ry . D o św ia d czen ia p o w ieści la t d w u d ziesty ch w . X IX , szczeg ó ln ie zaś p o w ieści p o lsk iej i eu ro p ejsk iej n a stęp n y ch d z ie się c io le c i p o k azały, że św ia d o m o ść li t e ­ rack a pisarza i czy teln ik a w za k resie n a rra cy jn y ch form p o w ie śc i rosła w m iarę „ n a tu r a liz a c ji” tego g a tu n k u n o w o ży tn ej i n o w o czesn ej ep iki. W ielo stro n n e e k sp e ­ ry m e n ty z narratorem sta ły się m o ż liw e d opiero w ó w cza s, g d y k ateg o ria narra­ tora została sp raw d zon a w w y m ia ra ch św ia ta „ fu n k cjo n a ln eg o ”, różn orod n ie k o ­ resp o n d u ją ceg o ze św ia tem zastan ym , g d y n arrator fa k ty c z n ie p rzesta ł b yć je d y ­ n ie k o stiu m em , a sta ł się au ton om iczn ą k ategorią. I jeszcze — gd y sam a n arracja sta ła się ela sty czn ą , sp raw d zon ą m etod ą sty lis ty c z n ą , a d ek w a tn ą w sto su n k u do „sposobu istn ie n ia ” św ia ta p rzed sta w io n eg o w u tw o rze litera ck im .

Z całą słu szn o ścią p isze J a siń sk a o n arratorze w p o lsk iej p o w ie śc i p rzedro- m a n ty czn ej, o n aoczn ie sp ra w d za ln y m zja w isk u , iż „narrator k o n k retn y tw o rzy ł z re g u ły k o n stru k cję w y ra źn ie od d zielon ą od o sob y rea ln eg o au tora” (s. 257). P ra w ­

(6)

da n ie w ą tp liw a , w zm o cn io n a o w y m o b o strzen iem „z r e g u ły ”. A le i tu n asu w a się o k reślo n e p y ta n ie o p o d w ó jn y m asp ek cie: po p ie r w sz e — d laczego, po d ru gie zaś — jak m im o tego o d d zielen ia św ia d o m o ść autora fu n k cjo n u je w św ia d o m o ści narratora.

O d p ow ied ź na p ierw szą część p y ta n ia za w iera się im m a n en tn ie w pop rzed n ich uw agach. R óżnorodna m y ś lo w a su b sta n cja gatu n k u p o w ieścio w eg o (gatunku n o ­ w ego) w y m a g a ła w ła śc iw e g o dla sie b ie rep rezen tan ta p oru szającego się w ś w ię ­ cie w ła sn y m , m o ty w a cja n a tu ra ln eg o u k ład u n arrator — św ia t narratora (z s y ­ tu acją n arra cy jn ą w łą czn ie) w y tw a r z a ła u zasad n ion ą o p ozycję narrator — autor. No i zrozu m iała w p od ob n ych p rzyp ad k ach potrzeb a, a n a w e t k on ieczn ość a u te n ­ ty czn o ści p o tęg o w a ła fo rm o w a n ie się tego o c zy w isteg o d y sta n su . M ożna jed n ak zaryzyk ow ać tw ierd zen ie, iż b y ł to d y sta n s a rty sty c z n ie form aln y. I tu p rzech o­ dzim y do d rugiej części od p ow ied zi: do d ającej się od czytać w tk a n c e p o w ie śc io ­ w ej str e fy k rzy żo w a n ia się o w y ch d w u św iad om ości: p rzed litera ck iej — autora i lite r a c k ie j — narratora. W n aszym w y p a d k u chodzi o sp raw d zaln ość typ u czy sto litera ck ieg o , n ie zaś o w u lg a rn e stw ie r d z e n ie fa k tu poch od zen ia narratora od autora, a w ię c o sp ra w ę zak resu św ia d o m o ści narratora m ieszczącej się w za k re­ sie św ia d o m o ści autora.

J a k ie w a ru n k i w in ie n sp e łn ić narrator, by m ożn a b yło w sposób zasadny m ów ić o litera ck im k rzy żo w a n iu się jego św ia d o m o ści ze św ia d o m o ścią autora? W yd aje się o czy w iste, że ch yb a te, k tó re p o leg a ją na p o siad an iu p rzëz narratora sk ła d n ik ó w św ia d o m o ści n ie w y n ik a ją c y c h organ iczn ie z on ty czn eg o u w a ru n k o ­ w a n ia sam ej p o sta ci narratora. W ta k ich sy tu a cja ch m am y do czy n ien ia z n a d - d an ym i sk ła d n ik a m i za k reso w y m i św ia d o m o ści p o sta ci p rzez autora w y k r e ­ ow an ej.

A le czy to z ja w isk o w y stę p u je w p o w ieścia ch o m a w ia n ej ep ok i o narratorze a u ten ty czn y m ? M ożem y od p ow ied zieć: „z r e g u ły ” tak, ale w proporcji su k c e s y w ­ n ie m a leją cej w m iarę od d alan ia się od p oczątk ów p o w ieści. Z d ecy d o w a n ie jest ono w id o c z n e w ła ś n ie u sam ego w ie lk ie g o m istrza p o w ieści, u K rasick iego. I n ie chodzi tu b y n a jm n iej o „ elem en ty a u to b io g ra ficzn e”, d ające się d o w o d n ie w y k a ­ zać w D o ś w i a d c z y ń s k i m l R zecz zgoła w czym in n ym , w tym m ia n o w icie, że k ie ­ ru n ek św ia d o m o ści n arratorów , jej w ra żliw o ść, p o w ied zm y — „przyczep n ość”, je s t w a rto ścią przydaną, która w ca łej sw o je j rozp iętości b y n a jm n iej n ie w y n ik a z „on tologiczn ej su b sta n c ja ln o śc i” fizy czn ej i p sy ch iczn ej osob y narratora jak o o b ie k ty w n ie istn ieją ceg o , za o b serw o w a n eg o , zrep rod u k ow an ego w p o w ieścio w y m św ie c ie czy św ia tk u czło w ie k a i o b y w a tela .

F a k t ten łą czn ie z ow ą „ m alejącą p e r sp e k ty w ą ” m a sw e źródło w sen sie, c h a ­ ra k terze i fu n k c ji p o w ieści ro zw ija ją cej się na lin ii od p o w ie śc i-tr a k ta tu do p o ­ w ie śc io w e g o rom ansu (m am y tu na m y ś li w sz e lk ie p rocesy a u ton om izacyjn e, po k tó ry ch rea liza cji m ógł w y stą p ić in n y p roces okrężnego p ow rotu do p u nktu w y j ­ ścia, ale po lin ii w stę p u ją c e j, b ez n ieb ezp ieczeń stw a u n ic e stw ie n ia gatu n k u , co m ożn a b y ło za o b serw o w a ć np. w p o w ie śc i ten d en cy jn ej, p o lity czn ej, p u b lic y sty c z ­ n ej, rep o rta żo w ej, p rod u k cyjn ej).

A u to r ty ch u w a g sk o rzy sta ł z p rzy słu g u ją ceg o r ecen zen to w i p raw a do w yb oru zagad n ień z recen zo w a n ej k sią żk i, ab y im p o św ięcić szczególn ą u w agę. U czy n ił tak d la teg o , iż poru szon e tu sp ra w y u zn a ł za d o p ełn ia ją ce w sto su n k u do roz­ w a ża ń J a siń sk ie j i rozszerzające w s e n s ie p o d w ó jn y m — h isto ry czn y m , bo in te r ­ p retu ją cy m z d od atk ow ego p u n k tu w id z e n ia m ateriał, k tóry obrała ona za p rzed ­ m io t ek sp erty zy b ad aw czej, oraz teo rety czn y m , bo sta n o w ią cy m p e w n e p rzesłan k i do b ad aw czego u ogóln ien ia.

(7)

K siążk ę M arii J a siń sk iej n a leży o cen ić w y so k o , jak o in te r e su ją c ą próbę u p o ­ rząd k ow an ia dużego rozd ziału n aszej h isto rii lite r a tu r y z o w o cn eg o w n a u k o w e i p o zn a w cze e fe k ty p u n k tu w id zen ia , jak im je s t p ro b lem a ty k a narratora i n a rra ­ c ji w epice.

Jan T r z y n a d l o w s k i

Z PROBLEM ÓW L IT ER A TU R Y P O L SK IE J X X W IEK U . K sięg a zbiorow a. K o ­ m ite t R ed a k cy jn y : ' S t e f a n Ż ó ł k i e w s k i , H e n r y k W o l p e , H e n r y k M a r k i e w i c z . T. 1: M ŁODA P O L SK A . R ed ak torzy tom u: J e r z y K w i a t ­

k o w s k i , Z b i g n i e w Ż a b i c k i . (Indeks z e sta w iła I r e n a O r l e w i c z o w a ) . T. 2: L IT E R A T U R A M IĘD ZY W O JEN NA . R ed ak torzy tom u: A l i n a B r o d z k a , Z b i g n i e w Ż a b i c k i . (Indeks z e sta w iła I r e n a O r l e w i c z o w a ) . T. 3. L I ­ T E R A T U R A P O L SK I LUDOW EJ. R ed ak torzy tom u: A l i n a B r o d z k a , Z b i ­ g n i e w Ż a b i c k i . (Indeks z e sta w iła K r y s t y n a N a j d e r ó w a). W arszaw a 1965. P a ń stw o w y In sty tu t W y d a w n iczy , s. 548, 4 nlb.; 494, 2 _n lb .; 442, 2 nlb. -I- 1 k artk a erraty. (Z prac In sty tu tu B adań L itera c k ich P o lsk iej A k a d em ii N auk).

K sięga ju b ileu szo w a , w y d a n a d la u czczen ia 30-lecia p racy tw ó rczej p rofesora K azim ierza W yki, sta n o w i — z d w ó ch p rzy czy n — sw e g o rodzaju fen o m en w o b ­ fite j se r ii d zieł zb iorow ych , u św ie tn ia ją c y c h p odobne rocznice. M im o sto su n k o w o w y so k ie j cen y b ły s k a w ic z n ie z n ik n ęła z k sięgarń . Ś w ia d c z y to o ogrom n ym za ­ p o trzeb o w a n iu na p u b lik a cje p rzek a zu ją ce w ie d z ę o litera tu r ze X X w iek u ; brak g łó w n ie w sz e lk ic h sy n te z p o d ręczn ik o w y ch o b ejm u ją cy ch p isa rstw o o sta tn ich lat k ilk u d z ie się c iu . W tej sy tu a cji k się g a ju b ileu szo w a m u si p ełn ić zastęp czo rolę za r y su p rob lem ow ego n o w o czesn ej w ie d z y o litera tu r ze X X w ie k u . R ed ak torzy p u b lik a c ji u św ia d a m ia li sob ie, że ty m cza so w o b ęd zie ona r ek o m p en so w a ła brak p o d ręczn ik a u n iw ersy teck ieg o . P rzek o n a n ie to — jak p iszą w p o sło w iu — rzu to ­ w a ło na układ tem a ty czn y .

M ożna b y się sp ierać, czy rze c z y w iśc ie te trzy to m y ob ejm u ją zagad n ien ia k lu czo w e; le c z n ie u leg a w ą tp liw o śc i, że brak sy n te ty c z n e j k o n cep cji ep ok i sp o ­ w o d o w a ł sw o is te k sz ta łto w a n ie p o szczeg ó ln y ch prac, zazn aczył się w sk ło n n o ści a u to ró w do fo rm u ło w a n ia sąd ów u o g ó ln ia ją cy ch , w p rio ry tecie te m a ty k i o ch a ­ ra k terze p rzek rojow ym , w ten d en cja ch do p ew n y c h k la s y fik a c ji czy do u sta la n ia za ło żeń p erio d y za cy jn y ch . Z in fo rm a cy jn eg o p u n k tu w id zen ia w a ż n e są zw łaszcza te stu d ia, k tóre o tw iera ją k ażd y tom , ob ejm u ją ce sy n te ty c z n ie cen tra ln ą p ro b le­ m a ty k ę litera ck ą epoki. N a p isa li je: H en ryk M a rk iew ic z (M ło d a P o l s k a ), A lin a B rodzka (L it e r a tu r a m i ę d z y w o je n r ta ) i S tefa n Ż ó łk iew sk i (L i t e r a t u r a P o ls k i L u ­

d o w e j ) .

N ieczęsto się zdarza, by k sięg a ju b ileu szo w a ok azała się b e stse lle r e m w y ­ d a w n iczy m . L ecz o jej szczeg ó ln ej p o zy cji sta n o w i osoba teg o , k om u została d e d y k o w a n a . P ro feso r K azim ierz W yk a rep rezen tu je ó w rzadki ty p h u m an isty, k tó r y d zieje n o w o czesn ej k u ltu ry p o ls k ie j rze c z y w iśc ie w id z i i p rzed sta w ia jako je d n o litą całość. Jego p race n a u k o w e d otyczą lite r a tu r y o sta tn ich la t stu k ilk u ­ d z ie się c iu , b ęd ąc p rzy k ła d em d osk o n a łej in terp reta cji, łą czą c ej p e łn e re sp e k to w a ­ n ie i w y k o r z y sty w a n ie m etod p racy h isto ry k a lite r a tu r y ze sp o jrzen iem z p er­ s p e k ty w y w sp ó łczesn o ści. W dorobku n a u k o w y m prof. W yk i p rzew a ża ją prace z w ią z a n e z litera tu r ą rom an tyzm u ; k sięg a ju b ileu szo w a o b ejm u je trzy okresy

Cytaty

Powiązane dokumenty

W w y­ niku tak zorganizowanej pracy następuje eliminacja zleceń przekazywanych bez­ pośrednio aplikantom przez innych członków zespołu, oo pozwała patronowi

Pogląd ten nasuwa pewne uwagi. Po pierwsze, trudno wymagać od stron, by w momencie zawierania umowy przedwstępnej znały już dokładnie wysokość odszkodowania,

Nie wydaje się możliwe stanowisko, że sprzedaż spółdzielczego prawa do lokalu nabytego w drodze przydziału spółdzielni jest jednak źródłem przychodu w

Z dziewięciu rozdziałów, z których składa się monografia, pięć pierwszych (Istota wyroku wydanego w procesie cywilnym. Wyrok cywilny jako skutek procesu

Na określenie wszystkich tych figur można by używać, jak proponuje autor, ogólnego określenia „sytuacja praw­ na”.1 Nie może też ulegać wątpliwości, że

VI Chyba niezbyt fortunnie sformułowany został art. Zadba o to niewątpliwie Naczelna Rada Adwokacka. Czy nie było lepiej przyjąć sformułowanie, że przepis

Wśród takiej różnorodności zabiegów oraz modyfikacji w sferze mitologii zmierzamy do fi- nałowej dla kategorii mitu pieśni Pulcherii (III 19), w sposób pełny i

Poza staropolsko-oświeceniowym (już wtedy zresztą kwestie te dość się skomplikowały, ale będzie to przedmiotem dalszych uwag) i romantycznym musimy uwzględnić także