Jerzy Woronczak
"Skarga umierającego" : najstarsze
przekazy i obce wzory
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 39, 151-170
II.
M A T E R
I A Ł
Y
„SKARGA UMIERAJĄCEGO”
NAJSTARSZE PRZEKAZY I OBCE WZORY
W S T Ę P
P an u jąc e w średniow ieczu w aru n ki b y tu sp rz y ja ły istn ien iu sk ra jn y c h sprzeczności w poglądzie n a życie. Częste zarazy, głody, w yniszczające w ojny, pożary, w szy stk o to daw ało podstaw ę do u św ia dam ian ia sobie m arn o ści św ia ta o raz znikom ości jego dó br i przy jem ności. N a ty m podłożu ro zw ijały się dwie k o n trasto w e filozofie ży cia. W edług jed n ej należało używ ać św ia ta póki ty lk o m ożna, d ru g a to ab n eg acja niepew nego życia, z n a jd u ją c a sw ój w y raz w ascezie. B yła ona ideologią kościoła, k tó ry ją propagow ał w szystkim i dostępnym i śro d k am i: m alarstw em , rzeźbą, widowiskiem , kazaniem i lite ra tu rą .
Środki w y razu m usiały być dostosow ane do p ro ste j (zm ateriali zow anej) psychiki ówczesnego społeczeństw a, s tą d ich realizm , p la styczność, obrazow ość i niecofanie się przed użyciem n ajo b sk u rn iej- szych w yobrażeń ludowych, choćby były one więcej niż heretyckie, bo pogańskie (śm ierć-indyw iduum ). Niebo w yposażone w rozkosze m ało co gorzej od m ahom etańskiego ra ju , piekło posiadało w szystkie m ęczarnie znane z żyw otów pierw szych m ęczenników i m iejskich k a tow ni, śm ierć — w staro ży tn o ści b r a t snu — p rzek ształciła się s to pniowo w obraz rozkładającego się tru p a .
T em aty k a śm ierci, jak o n a jb a rd zie j w strz ą sa ją c a , była u lu bionym w p ro st m otyw em m oralizacyjnym . F orm alnie opiera się ona n a przeróżnych objaw ieniach lokalizow anych z p red y lek cją w Irla n dii. Przyczyn tego um iejscow ienia należy szukać aż w staro żytno ści. Zejście do piekła, xataßaaię, o k tó ry m mówi 11 pieśń „O dyssei“ , lo ka lizowane n a k rań c a c h znanego G rekom św iata, przesuw ało się w raz z odk ryciam i geograficznym i coraz dalej, aż d o tarło do m g listej i cie m n ej U ltim a Thule.
N a ta k im podłożu p o w stały w lite ra tu rz e euro pejskiej niezli czone dialogi ludzi ze śm iercią, kończone często żalam i u m ierających.
Ten o s ta tn i m otyw w y stęp uje i sam odzielnie. P o lsk a lite ra tu ra śre d niowieczna po siad a rów nież teg o ro d zaju u tw o ry : „De m orte p ro logue“ , będący, ja k to w ykazał B rü ck n er, w ierszow aną bardzo swo
1 5 2 JERZY W ORONCZAK
bodną p a ra fra z ą łacińskiego t r a k t a t u prozaicznego: „Colloquium in te r m o rtem e t m a g istru m P o ly c arp u m “ oraz „ S k a rg a u m ie ra ją cego“ , nieokreślonego d o tąd pochodzenia.
Tym o sta tn im utw o rem m am y się zająć w niniejszej p rac y .
2. PRZEGLĄD DOTYCHCZASOWYCH BADAN
P ierw szy te k s t „S karg i u m ie rają ce g o “ odnalazł W ojciech K ę t rzy ń sk i w Bibliotece K ap itu ln ej w Płocku, w rękopisie z końca XV wieku, zaw ierający m „H om iliae in śa n c ta evangelia“ . D okonany przez niego odpis w ydał w r. 1886 W ładysław N eh rin g1.
W n astęp n y ch lata ch n ad esłał K ętrzy ń sk i N ehringow i inny te k s t nieznanego pochodzenia, a podczas sw ej bytności we W rocław iu zwrócił m u uw agę n a ręko p is XV-wieczny, z n ajd u jący się w B iblio tece K ap itu lnej we W rocław iu z d a tą 1419, na końcu zaw iera ją c y
„V aria m a n u sc rip ta “ , w śród nich trz e c i z kolei w a ria n t „ S k a rg i“ . T ek st te n łącznie z kilkom a fra g m e n ta m i poprzednio o trzy m an ego
przekazu i om ów ienia w ydał N e h rin g w r. 1893 2.
W r. 1897 zajął się „S k arg ą u m ierająceg o “ A lek san d er B ru c k n e r 3. Dał on n a podstaw ie obu przekazów średniow iecznych (d ru g i o d k ry ty przez K ętrzyńskiego te k s t pochodzi, o ile m ożna wnosić z p i sowni, z XVTI w ieku) przypu szczaln y te k s t pierw otny, ja k rów nież przytoczył o b fity m a te ria ł porów naw czy z pieśni ludowych polskich i m oraw skich. Sądzi on, że m am y tu do czynienia z utw orem półory- ginalnym o p a rty m bezpośrednio n a pieśniach łacińskich o sporze d u szy z ciałem.
S tan isław D obrzycki postaw ił w r. 1900 4 a udowodnił w ro k u 1 9 0 1 5, tezę, że „ S k a rg a “ je s t p rzekładem z czeskiego. P rzedru k ow ał on czeską pieśń „O rozdjeleni dusze z tje le m “ w edług kan cjo n ału Ro- sen p luta z r. 1601. P ieśń t a m a ściśle te n sam u k ład co polski te k s t płocki, nie je s t abecedariuiszem, ale d aje się do niego sprow adzić. Podobieństw o je j treściow e i fo rm aln e do te k s tu płockiego je s t bijące w oczy. Mimo, że te k s t czeski je s t o praw ie dwieście la t późniejszy, D obrzycki s ta r a się udowodnić, że p ierw o tn a jego re d a k c ja istn ia ła ju ż p rzy n ajm n iej n a przełom ie X IV i XV w ieku. T w ierdząc zaś, że w ym yślna fo rm a abecedariusza nie była m ożliw a w n ieporadnej jeszcze poezji polskiej początku X V w ieku, że lite r a tu r a uboższa zapożycza się u b og atszej i że w polskim tekście (szczególnie w ro cław skim ) w y stę p u ją czechizmy, dochodzi do w niosku, że pieśń
pol-1 Nehring Władysław: Altpolnische Sprachdenkmäler. Berlin pol-1886, s. 283, 293—295.
2 Nehring Władysław: Beiträge zu m Studium Altpolnischer Sprachdenk mäler. Archiv, für slavische Philologie Bd. 15 (1893), s. 540—544.
3 Brückner Aleksander: Drobne z a b y tk i ję zy k a polskiego. X V w. Rozpr. Ak. Um. Wydz. Filol. T. 25 (s. II, t. 10) (1897), s. 244—245.
4 Dobrzycki Stanisław. Polska poezja średniowieczna. Przegl. Powsz. r. 17, t. 68 (1900), s. 96—7.
5 Dobrzycki Stanisław: Studia nad średniowie cznym piśm ien nictw em pol skim. Rozpr. Ak. Urn. Wydz. Filol. s. II, t. 18 (og. zb., t. 33), s. 106—14.
„SK A R G A U M IE R A JĄ C EG O “ 1 5 3
sk a je s t tłum aczeniem odpow iedniej czeskiej, dokonanym z p ocząt kiem XV wieku. D o datek do ręk o p isu w rocław skiego — „D usza z ciała w yleciała...“ — był w edług D obrzyckiego p ieśnią zrazu o d ręb ną; do piero z czasem podobieństw o fo rm y spowodowało złączenie dwóch utw orów w jeden — już n a sta łe (oba przeszły jak o jed n a całość do lu d u ).
A lek san der B r ü c k n e r 6 w sw ym , ogłoszonym w 1902— 4 r., dziele „ L ite ra tu ra re lig ijn a w Polsce średniow iecznej“ z Dobrzyckiego nie k o rz y sta ani je j nie w spom ina. Nic dziwnego, gdyż nie je s t to p ra c a sam o istna, a zbiór ro zp raw , k tó re B rü c k n e r ogłosił był daw niej n a w ym ieniony w je j ty tu le te m a t. U stęp o „Skardze um ierająceg o “ je s t p opularnym p rzed ru k iem ro zp ra w y podanej przez nas w od syłaczu 3.
J a n Rozw adow ski doszedłszy do przekonania, że N ehringow - skie w ydanie te k s tu płockiego je s t niedostatecznie w ierne, w ydał go pow tórnie n a p o dstaw ie a u to p sji ręk o p isu w r. 1903 w dyplom a tycznie w iernym odpisie 7.
D otychczasow e w yniki zreasum ow ał J a n Łoś w r. 1 9 2 2 8. J e s t on poza ty m zdania, że d a ta ręk o pisu w rocław skiego (1419) nie dowodzi bezpośrednio, że w ty m czasie w pisano doń te k s t „ S k a r g i“ , gdyż w ta k ic h ręko pisach często b y w a ją znacznie późniejsze kopie w ierszy. C zęste użycie znaków e, u z a m iast nosów ek ę, o, w sk a zu je w edług niego n a schyłek XV w ieku (m niej w ięcej 1470), wobec czego te k s t w rocław ski b y łb y w spółczesny, względnie m ało s ta rs z y od płockiego. Łoś w y ró żnia w tekście (uk ład płocki) p a rtię u m ie ra
jącego A — N, an io ła O — P , otoczenia Q — S i znowu um ierającego T — Z.
N a podstaw ie w y d ania Rozw adow skiego ogłosił S te fa n V rtel- W ierczyński te k s t płocki w pisow ni zm odernizow anej z dodaniem z w ro tk i S z N ehringow skiego te k s tu w rocław skiego w r. 1 9 2 3 9. W przedm ow ie w y raża zdanie, że te k s t w rocław ski je s t s ta rs z y od płockiego. T u też zn ajd u jem y po ra z pierw szy dokładniejszą w zm ian
kę o zw iązkach jak ie łączą tem atyczn ie S k arg ę ze średniow ieczną l ite r a tu r ą ogólnoeuropejską.
T e k st płocki w edług R ozw adow skiego p rzedrukow ali A dam A n to n i i M irosław K ry ń scy w r. 1925 10.
S te fa n V rtel-W ierczyński w r. 1925 11 p rzeprow adza w yczerpu ją c e porów nanie „ S k a rg i“ polskiej i czeskiej z podobnym i u tw o ram i
6 Brückner Aleksander: Literatura religijna w Polsce średniowiecznej. T. I. W arszawa 1902, s. 223—34.
7 Rozwadowski Jan: De morte prologus i Żale konającego Mat. i Prace K om . Jęz. Ak. Um., t. 1, zesz. 2 (1903), s. 177— 180, 196—200, 205—206.
8 Łoś Jan: Początki piśm iennictw a polskiego. Lw ów 1922, s. 454—456. 9 Vrtel-W ierczyński Stefan: Średniowieczna poezja polska świecka. Kra ków 1923 (Bibl. Nar., s. I, nr 60), s. 28—32, 87—92.
10 Kryński Adam Antoni, Kryński Mirosław: Z a b y tk i ję zy k a staropolskie go. Wyd. 2. Warszawa 1925, s. 438—442.
11 Vrtel-W ierczyński Stefan: Rozmowa człowieka ze śmiercią w lit. śre d niow ieczn ej polskiej i czeskiej. Pam. Lit., t. 22/23 (1925—6), s. 77—82.
lite r a tu r y eu ro p ejsk iej średniow iecza. S k a rg i u m ierająceg o g rze sz n ik a p o jaw ia ją się, ja k pisze, w lite ra tu rz e średniow iecznej pod dw ie m a p o staciam i: jak o część sk ład o w a utw oró w pośw ięconych „spo ro m “ człow ieka ze śm iercią, lub ja k o sam o istn e u tw o ry literack ie
(V ersus po enitentiales, lam e n tu m p oen itentiale, lam e n ta tio itp .). W yw odzi je genetycznie od a k tu spowiedzi. Stosow nie do teg o s k ła
d a ją się one z n a stę p u ją c y c h elem entów : 1) w stęp (a p o s tro fa ), 2) w yznanie grzechów (część g łów na i n a jw a ż n ie jsz a ), 3) sk ru c h a o ra z p ro śb a o odpuszczenie grzechów i łaskę. S ty l s k a rg i był różny, n ieraz elegijnie rozlew ny, z a w iera ją c y p ierw ia stk i uczuciowe o raz n a rra c y jn e . M yśli i uczucia „ S k a rg “ o p a rte są w dużym sto p n iu n a 50-tym psalm ie (p o k u tn y m ). C zęste s ą w ty m ro d za ju literack im a b eced aria (w lite ra tu rz e łaciń sk iej i n iem ieck iej). N a pieśń „O roz
djeleni dusze z tje le m “ V rtel-W ierczyński się nie powołuje.
S tan isław K ossow ski w o p raco w anej przez siebie na nowo „H i sto rii L ite ra tu ry P o lsk iej“ P iła ta 12 w y ra ż a zdanie, (w 1926 r . ) , że u tw ó r nie je s t przekładem , ja k dowodził D obrzycki, ale dość w olnym naśladow aniem w zoru czeskiego. Sądzi on, że różnych te k stó w S k a rg i nie m ożna niew ątpliw ie uw ażać jedynie za w a ria n ty tego sam ego opracow ania, lecz należy w nich widzieć red a k c je odrębne, o p iera ją c e się o różne w zory względnie o różne te k s ty pierw otne.
S te fa n V rtel-W ierczyński w r. 1928 13 poruszył p rzy o k azji w y d an ia staroczeskiego dialogu „R ozm louvani czlovjeka se s m r ti“ kw e s tię analogii tek stó w „ S k a rg i“ z u tw o ram i czeskim i p o w ta rz a ją c w skrócie sw e wyw ody z ro z p ra w y cy tow anej przez n as pod n r .11 i nie w ysn uw ając z tego d alszych w niosków .
Tenże a u to r w ydał te k s t płocki n a nowo n a po dstaw ie sp o rzą dzonego dla siebie odpisu w r. 1930 14. Do w y d an ia dołączył przed ru k czeskiego te k s tu R osenp lu ta w edług D obrzyckiego.
K arol Piotrow icz um ieścił w rocław ski ręk op is „S k arg i um ie ra ją c e g o “ w sw ym w ykazie poloników w Niemczech, w yd anym w r.
1936 ls. D atę p o w stan ia ręk o p isu u s ta la za Łosiem n a ro k 1470. W incenty O grodziński w w ydanych w r. 1946 „D ziejach p iś m iennictw a śląskiego “ 10 p rzep ro w ad za porów nanie płockiego i w ro cław skiego te k s tu „S k arg i“ . T w ierdzi on, że jeżeli oprzem y się n a dacie ręko pisu B iblioteki K ap itu ln ej we W rocław iu, w iersz m usiałby pow stać p rzed rokiem 1419, co nie je s t niemożliwe. B iorąc zaś rzecz n ajo stro ż n iej, odpis w rocław ski pochodzi z pierw szej połow y XV w ieku. M a on n a d płockim tę w yższość, że d aje całość bard ziej p ow iązaną ja k ą ś m y ślą przew odnią. W zw iązku z ty m ró żn i się od
1 5 4 JERZY W O RONCZAK
12 Piłat Roman: Historia lit. polskiej. T. 1, cz. 2, Warszawa 1926, s. 329, 344—47.
13 Vrtel-W ierczyński Stefan: Staroczeski dialog moralizujący z początku wieku XVI. Sbornik filologicky, sv. 9 (1928).
14 Vrtel-W ierczyński Stefan: W ybór te k stó w staropolskich. Lw ów 1930 (Lwowska Bibl. Sław., t. 12), p. 210, 215.
16 Piotrowicz Karol: Stan i p o trz e b y nauki polskiej o Śląsku. K atowice 1936. 18 Ogrodziński Wincenty: Dzieje piśm ien nictw a śląskiego. T. 1. K atowi ce—Wrocław 1946. (Pam. Inst. Śląsk., s. II, 4), s. 33—34.
płockiego fo rm ą : podczas g d y ta m te n m a w ygląd u tw o ru d y d a k tycznego, k tó reg o z w ro tk i z aczy n ają się od kolejnych lite r alfab etu , to te k s t w ro cław ski rzad k o p rze strz e g a tego alfabetycznego p o rząd ku, nie p o siad a poza ty m szeregu zw rotek (np. d la lite r H — N ), ale zato przechow ał n a m p r a te k s t późniejszej pieśni ludow ej o duszy, k t ó r a z ciała w yleciała, w całości zaś m a bardzo w y ra ź n ą form ę n ie ty le dialo g u ile m o ra litetu , a więc byłby n a js ta rs z y m zachow a n y m zab y tk iem polskiego d ra m a tu . Czy ta k było w rzeczyw istości, czy sa m p ierw o tn y u tw ó r, k tó reg o dw ie w spom niane kopie w y k azują ty le różnic obok podobieństw , p o w stał n a Śląsku — to w ym agałoby jeszcze szczegółow ych studiów . Poza ty m w ypow iada a u to r zdanie, iż m im o, że znaczna część naszych uczonych uw aża te k s t płocki za podstaw ow y, d la niego w iększą w a rto ść p rzed staw ia przekaz w roc ław sk i, od k tó re g o trz e b a w yjść, chcąc u sta lić p ierw otną fo rm ę „ S k a rg i“ .
Z o k azji W y sta w y Ziem O dzyskanych w e W rocław iu o tw a rto w O ssolineum w początkach sie rp n ia 1948 r. w ystaw ę archiw alno- biblioteczną p t. „Języ k polski n a Ś ląsk u “ . W zw iązku z ty m ukazało s ię dzieło S ta n isław a R osponda „Z ab y tki języ k a polskiego n a Ślą s k u “ 17. A u to r przed ru k o w ał tu te k s t N ehringow ski w rocław skiej „ S k a rg i“ , p o d ając obok niego (po odpowiednim przegrupow aniu s tr o f ) te k s t płocki Rozw adow skiego. Z porów nania obu tek stó w w nioskuje, że ze w zględu n a b ra k oznaczania p alataln o ści spółgłosek, s ta rs z y je s t te k s t w rocław ski. Zam ieszanie w w y rażan iu e, a tłum aczy podłożem dialektycznym , nie ty lk o w pływ am i czeskimi, ja k to czynił D obrzycki. P oza ty m z w raca u w agę n a to, że je s t to w yraźn y m o ra lite t, zaw iązek średniow iecznego d ra m a tu ( !) . A u to r kończy sło w am i: „jeśliby uczonym udało się ro zstrzy g n ąć płocki, czy w rocław ski, w ted y p o staw ilib y śm y ew entualnie hipotezę o śląskim , p ierw o t n y m pochodzeniu d ra m a tu polskiego“ .
J e rz y W oronczak w ro k u 1948 18 dokonał popraw nego w ydania w rocław skiego te k s tu „ S k a rg i“ z a u to p sji (w odbitce podane ró w nież i zd jęcia z a b y tk u ), a n a p o d staw ie analizy całości ręk op isu po staw ił tezę, że u tw ó r te n zo stał zap isan y w la ta c h 1461— 70 przez jak ie g o ś duchow nego świeckiego, należącego do k leru k a te d ry w ro cław sk iej. K siądz te n pochodził w edług niego z południowego G ór nego Śląska, należącego do diecezji ołom unieckiej. R zuconej przez
siebie hipotezy, że pisarzem „ S k a rg i“ był J a n Rodzina, z b ra k u m a te r ia łu historycznego nie udowodnił. Zwrócił on rów nież uw agę na
pew ne zgodności fo n ety k i „ S k a rg i“ z d ialektam i g ru p y słow ackiej i m oraw sko-słow ackiej.
T ak p rze d staw ia łb y się w ogólnych zary sa c h s ta n dotychcza sow ych stu d ió w n a d „ S k a rg ą u m ie rają ce g o “ . J a k widzim y, b ad a n ia
„SK A R G A U M IER A JĄ C EG O “ 1 5 5
17 Rospond Stanisław : Z a b y tk i j ę z y k a polskiego na Śląsku. Wrocław — K atow ice 1948 (Pam. Inst. Śląsk., p. II, 15), s. 78—82.
18 Woronczak Jerzy: Skarga umierającego. Ze studiów nad rękopisem n r 2 Bibl. K a pitu ln e j w e Wrocławiu. W rocław 1949.
te nie są w yczerpujące. C ytow ane wyżej prace są raczej fra g m e n ta rycznym i przyczynkam i, w k tó ry c h zauw ażam y wiele d iam e tra ln y c h rozbieżności.
W obec tak ie g o s ta n u rzeczy nie pozostaje nam nic innego, ja k w oparciu o dotychczas ogłoszone m ate ria ły i w łasne sam odzielne poszukiw ania przestudiow ać g ru n to w n ie całość zagadnienia od now a.
3. TEKST PŁOCKI I WROCŁAWSKI. ANALIZA FORMALNA
J a k z przegląd u dotychczasow ych b ad ań w ynika, istn ia ły t r z y rękopiśm ienne red ak cje „S k arg i u m ierająceg o “ :
1. te k s t w rocław ski z la t 1461— 70, 2. te k s t płocki z końca XV wieku,
3. te k s t K ętrzyńskiego II przypuszczalnie z X V II w ieku, z n a ny nam ty lk o w d ro b ny ch u ry w k ach, a obecnie zaginiony. T e k st płocki je s t abecedariuszem (b ra k s tro fy S, n a k tó rą je d n a k pozostaw iono wolne m iejsce). S kłada się z 22 s tr o f czterow ier-
szowych o w ierszach ośm iozgłoskow ych ty p u sylabicznego, bezśred- niówkowego o rym ie p a rz y sty m . Ścisłe b ad anie w ersy fik acy jn e d aje w ynik n a stę p u ją c y :
S t r o f y : w szy stk ie czterow ierszow e. W i e r s z e :
1 5 6 JER ZY W ORONCZAK
Ilość sylab Ilość
w wierszu w ierszy 7 1 Odstępstw metrycznych: 8 82 6 czyli 7%. 9 4 10 1 razem 88
R y m y : W poniższej tabelce podzieliliśm y w ystęp u jące w „S k ard ze“ zgodności klauzul w ierszow ych n a :
1. ry m y pełne, polegające n a pow tórzeniu p rze d o statn ie j sa m ogłoski i w szystkich n a stę p u ją c y c h po niej dźwięków.
T yp te n dzielim y pod w zględem m orfologicznym n a tr z y pod g ru p y :
a) pow tórzenie ty c h sam ych rdzeni;
b) ry m y gram aty czn e, polegające n a zgodności sam ych m orfem su fik saln y ch ;
„SK A R G A U M IER A JĄ C EG O “ 15 7
2. półrym y, czyli zgodności ty lk o o s ta tn ie j sylaby.
3. a so n an sy obejm ujące zgodności m niejsze i n ieregularne. 4. niezrym ow ane p a ry w ierszy.
Rodzaje zgodności Ilość
rym y pełne 23 z tego: powtórzenia 4 gramatyczne 6 normalne 13 półrymy 9 asonansy 11
niezrym owane pary 1
r a z e m 44
Klauzule oksytoniczne: 4 (za duszę daj; byci miał (dwa razy) duszę w raj).
T e k st w rocław ski p rz e d sta w ia o b raz inny. Składa się z 16 zw ro te k o dpow iadających płockim zw ro tk om A — G, O — X, Z. U ję ty je s t w fo rm ę dialogu m iędzy u m ierającym , otoczeniem a aniołem, do k tó reg o dodano n a końcu opowieść o duszy, k tó ra z ciała w yleciała. B adanie w ersy fik acy jn e d a je w ynik n a stę p u jąc y :
U k ł a d s t r o f : A, B, C; G; D; F; Q; E; O; R, S, T; X; P ; V; Z.
W idzim y stą d , że u k ład s tr o f w porów naniu do te k s tu płoc kiego je s t w kom pletnym rozkładzie.
S t r o f y :
Ilość w ierszy w strofie Ilość strof
4 11 1 Odstępstw: 5 czyli 31% r a z e m 16
1 5 8 JERZY W ORONCZAK W i e r s z e :
Ilość sylab w wierszu Ilość w ierszy
4 1 5 — 6 4 7 8 8 25 9 11 10 6 11 2 12 — 13 1 14 2 15 — 16 1 Odstępstw: 36 czyli 59% (!)
■ R y m y : Do w ym ienionych p rzy om aw ianiu te k s tu płockiego1 czterech typów zgodności klauzul w ierszow ych m usim y dodać t u jeszcze p ią tą :
5. w iersz bez p ary .
Rodzaje zgodności Ilość
rym y pełne 12 z tego: powtórzenia 1 gram atyczne 4 normalne 7*) półrymy 5 asonansy 7
niezrym owane pary 4
w iersze bez pary 4
r a z e m 32
*) w tym jedna trójka rym owa
K l a u z u l e o k s y t o n i c z n e : 3 (podobnie ja k w p ło ck im ). O dnośnie obu przekazów m ożem y jeszcze zaznaczyć, że z w ro t ki stan ow ią s ta le zdan ia (raczej o k resy składniow e) skończone,, a klauzule w ierszow e o p ie ra ją się bez w y ją tk u n a kaden cjach lub an ty k ad en cjach zdaniow ych.
Z estaw iając oba te k s ty ze sobą odnośnie ich system ów w ersy - fik acy jn ych dochodzim y do n a stę p u ją c y c h w niosków :
U k ład stro ficzn y te k s tu płockiego je s t kunsztow ny (abece- dariu sz ściśle u trz y m a n y ), s tro fy zaw sze czterow ierszow e, sylabizm p raw ie bezw zględny (5 o dstęp stw o je d n ą zgłoskę więcej lub m niej; jeden dziesięciozgłoskowiec d aje się w ytłum aczyć błędem i zreduko wać do dziew ięciozgłoskow ca). W szystko to św iadczy o tym , że m am y tu do czynienia z pieśnią.
W polskiej poezji średniow iecznej m usim y ściśle w yróżniać pieśń od u tw o ru przeznaczonego do re c y ta c ji (w iersza do le k tu ry p ry w a tn e j nie b y ło ). P ieśń c h a ra k te ry z u je się układem zw rotko
wym i ścisłym sylabizm em , spow odow anym koniecznością p o d k ład a nia poszczególnych s tr o f pod ciągle to sam o rytm izow ane zdanie m elodyjne. Sylabizm ten może się ostatecznie w ahać w g ran icach jed n ej zgłoski więcej lub m niej, ja k tego dowodzą pieśni ludowe, ale nie szerzej. N ajczęstszy m schem atem pieśni średniow iecznej je s t ośm iozgłoskow iec rym ow any p aram i, a g ru p o w an y w czterow ierszo we zw rotk i. W szy stk im ty m w arun k om odpow iada te k s t płocki, słusznie uw ażam y go za pieśń.
In n a sp ra w a z w ierszem przeznaczonym do rec y tac ji (re c y ta c ja t a m ogła być śpiew na, a n a w e t akom paniow ana, ale to m elodia nie ry tm ic z n a ty p u litan ijn eg o lub psalm odyjnego — b y lin y ). W w ier
szu ty m p a n u je ty p w e rsy fik a cy jn y zw any przez M arię D łu s k ą 19 w ier szem zdaniow o-rym ow ym , c h a ra k te ry z u ją c y się tym , że k ażda w y ra ź n ie jsz a g ra n ic a składniow a fun k cjo n u je w ra z z rym em jak o f o r m a n t w iersza. Typow ym i p rzyk ład am i w iersza zdaniow o-rym ow ego s ą : „L eg en da o św iętym A leksym “ , w iersz S łoty i „De m o rte pro- logu s“ . N ajk lasy czn iejszy m przy k ład em je s t u tw ó r pierw szy. Sy labizm w a h a się tu m iędzy 4— 12 zgłoskam i. Ośm iozgłoskowiec je s t najczęstszy , ale w ierszy innych długości m am y aż 54% .
Sam o przez się n asu w a się porów nanie z w rocław skim tek ste m . J a k w spom niano w yżej, klauzule w ierszow e o p ie ra ją się (w obu p rzek azach ) n a k ad en cjach lub a n ty k ad en cjach , czyli n a podziale składniow ym . W tek ście płockim u znam y te n f a k t za w ynik działania zasad, żyw otnych w ted y jeszcze, budow y w iersza zdaniow o-rym o wego. Ścisłej stroficzności b rak , sylabizm w ierszy od 4 do 16 zgłosek, z teg o ty lk o 41% ośm iozgłoskow ca. W te n sposób w rocław ską „ S k a r g ę“ m ożem y uznać za w iersz zdaniow o-rym ow y, jeszcze b ard ziej t y powy, niż „L egenda o św iętym A leksym “ . Z tego w y nik a też jasn o ,
że ów w iersz był w ierszem recy tacyjny m .
4. WTÓRNOSC TEKSTU WROCŁAWSKIEGO. JEGO CHARAKTER
Z pow yższej analizy fo rm aln ej obu red a k c ji „ S k a rg i“ , w y k a zujących w iele różnic zarów no w sw ej k o n stru k c ji ja k i form ie w er- sy fik a c y jn e j, p o w staje p y tan ie, k tó ra z nich odbiega m niej od p ierw o tneg o te k s tu , gdyż niew ątpliw ie obie te w ersje pochodzą z je dnego źródła.
„SK A R G A U M IE R A JĄ C EG O “ 1 5 9
19 D łuska Maria: Studia z historii i teorii w e rsy fikac ji polskiej. T. 1. Kra ków 1948 (Prace Kom. Jęz. PATJ, nr 33), s. 166—205.
1 6 0 JERZY W ORONCZAK
Odnośnie do tego m ożem y tw ierdzić, że pierw ow zorow i po lskie m u był bliższy te k s t płocki, niż w rocław ski, czyli, że była to zapew ne pieśń o abecedarnym układzie czterow ierszow ych stro f, p isa n a ośmio- zgłoskowcem.
Chociaż te k s t w rocław ski nie w ykazuje w spom nianego a lfa betycznego u k ład u ściśle, p o siad a nie m niej w yraźne jego szczątki. S ą nim i: n astęp stw o alfab etyczn e zw rotek A — C, S — T, ja k rów nież fa k t, że n a ogólną liczbę 16 w spólnych z przekazem płockim 11 zaczyna się od ty ch sam ych lite r a lfa b etu (D, E, G, O, P luźne i A — C, S :— T, w g ru p a c h ). T ak w ielka ilość zw rotek różnolite- row ych i to częściowo w układzie alfabetycznym nie może być dzie łem przy pad k u .
U dow odniw szy w ten sposób pierw otność abecedaryzm u m u sim y z d a n i o w o - r y m o w y t y p w e r s y f i k a c j i t e k s t u w r o c ł a w s k i e g o u z n a ć z a w t ó r n y . R e c y taty w n y g a tu n ek w iersza nie znał przecież w ogóle uk ład u zw rotkow ego, nie m ó wiąc już o ta k kunsztow nym . W n iek tó ry ch m iejscach obserw ujem y naw et w yraźnie przejście od ścisłego sylabizm u do swobodnego r y t micznie w iersza zdaniow o-rym ow ego d ro g ą retory czn ych am p lifik acji
(p u sty , niedbający, ro zk o szu jący ), (stęk am , płaczę) oraz przez p rze tw orzenie m ow y n a w zór języ k a prozaicznego, (sobie w yrobił, z a m ia s t w yrobił sobie; kwiecie drogi, z a m iast drogi kw iecie). Ten w pływ jęz y k a prozaicznego idzie jeszcze dalej, doprow adzając niekiedy n a w e t do zaniku rym ów .
J a k już w yżej w spom niano, w rocław ska „ S k a rg a “ b y ła w ier szem recy tacy jn y m . Nie istn ia ły więc żadne p ozatekstow e ram y ,
zm uszające do u trz y m an ia sylabizm u. W iersze w ydłużały się i s k ra cały w zależności od pam ięci odtw arzającego , a zgodnie z regu łam i poezji zdaniow o-rym ow ej. Z jaw isko to, a m ianowicie rozk ład sy la
bizm u, w iersza recy taty w n ego pierw otnie sylabicznego, obserw ujem y w yraźnie n a p rzy k ład ach ludow ych „re c ita tiv o w “ , np. w przem ow ach d ru żb y do p a ń stw a m łodych.
W poszukiw aniu przyczyn p rzejścia „S kargi u m ierającego “ z pieśni płockiego przekazu n a r e c i t a t i v te k s tu w rocław skiego rozw ażm y ściśle c h a ra k te r te j o s ta tn ie j redak cji.
J a k w spom nieliśm y, zapis w rocław ski m a fo rm ę dialogiczną. Z w róćm y jed n ak uw agę n a słow a sto ją c e poza dialogiem . W pierw szej części, to je s t we w łaściw ej „S k ard ze“ , s ą nim i k ró tk ie reży ser skie uw agi łacińskie, pisane częściowo w śró d te k s tu , częściowo doda w ane na m argin esach :
Audientes hoc homines Iste vero infirm us Homines
Infirmus Angelus dixit ei
Nie zanotow ano didaskalii p rzy zw rotce rozpoczynającej się od słów ,,0 aniele“ (w iersz 60), ale je j i n a stę p n e j te k s t w yraźnie
świadczy o tym , że w ygłaszał je „ In firm u s“ *°.
W yżej wym ienione d id ask alia są pisane po łacinie w śród te k stu polskiego, ta k sam o, ja k w „Dę m o rte p ro lo g u s“ . I tu i ta m język ich dowodzi, że nie były przeznaczone do czy tan ia ich publiczności, a zaznaczały tylko, kto m a mówić d a n ą p a rtię u tw o ru podczas p rzed staw ienia. M am y t u więc do czynienia z dialogiem scenicznym.
Inaczej m a się rzecz z d ru g ą częścią u tw o ru — p ieśnią o duszy. Tu p a rtie niedialogowe, zredagow ane, w przeciw ieństw ie do części pierw szej, w języku polskim , s ą większe i o b e jm u ją :
1. trzy w iersz n a rra c y jn y o ry m ie aaa, pierw otnie ośm iozgłos kowy (w o sta tn im w ierszu ry tm ik a rozsadzona przez am p lifik ację jednego słow a do tró jk i syn o n im iczn ej: ,,silni“ , „bardzo “ „rzew no“ ).
z. d id ask alia ( ? ) : „k nie przyszedł św ięty P io tr arzek n ęcy“ ; „ona rz e k ła “ ; „rzekł św ięty P io tr je “ .
3. końcowe, naw iązujące do o sta tn ic h słów tek stu , życzenie: „do k tó reg o k ró lestw a dowiedzie n as...“ .
O p ierając się n a ty m m ożna postaw ić hipotezę, że d ru g a część te k s tu w rocław skiego była w całości przeznaczona do w y recyto w a nia przez jed n ą osobę. Pochodzenie tego d o d atk u je s t niejasne, choć rozum iem y, dlaczego dołączono go do głównego zrębu „ S k a rg i“ (cią głość tre śc io w a).
T e k st poetycki obejm uje tu trz y trzy w iersze ośm iozgłoskow e (odstępstw o w jednym w ypadku w yżej w y jaśn io n e), wobec tak ichże czterow ierszy „S k arg i“ . P o siad am y ludowe p rzek azy tego m otyw u w Polsce i n a M oraw ach, niekiedy sam odzielne, niekiedy w połącze
niu z m otyw em brzozy gry żyń sk iej, niekiedy zaś w łączności z m o ty w am i „ S k a rg i“ . F o rm ą ty ch przekazów ludow ych je s t jed n ak zaw sze czterow iersz lub dw uw iersz, a pierw sza zw ro tk a z re k o n stru o w an a n a ich podstaw ie brzm iałaby:
Dusza z ciała wyleciała,
nie w iedziała, gdzie pójść miała, na zielonej łące stała
staw szy rzewnie zapłakała.
W iersz d rug i te j re k o n stru k c ji je s t niew ątpliw ie pierw otny, a w te k ście w rocław skim został opuszczony. W y ja śn ia on przecież dlaczego d usza idzie n a zieloną łąkę. T eren te n był m ianow icie wedle niem iec k ich w ierzeń ludowych, a pod ich w pływ em i słow iańskich, p rzezn a czony d la dusz, nie zasługujących an i n a niebo, ani n a piekło (ludow y czyściec). U zupełnienie n astęp n ych dwu zw rotek do czterow ierszy nie je s t n iestety , n a podstaw ie przekazów ludowych, możliwe.
T ak więc m ożem y tw ierdzić, że w dru g iej części w rocław skiego te k s tu m am y pierw szy może, choć niedokładny, zapis pieśni ludo w ej (ew. po sw aw olnej pieśni M ikołaja z Koźla, jeśli t a je s t polska,
„SK A R G A U M IE R A JĄ C EG O “ 16 1
20 To samo dotyczy wierszy początkowych 1—23.
a nie czeska i ludowa, a nie ż a k o w sk a ). T rudno powiedzieć, czy b y ła to pieśń pierw otnie m oraw ska, czy pierw otnie polsk a. M ożna t u za znaczyć, że J e rz y W oronczak 21 chce lokalizow ać p isa rz a w ro cław skiego te k s tu w O paw skiem , a więc na polsko-czeskim p og ran iczu językow ym .
M ielibyśm y zatem we w rocław skim tekście zap is k ró tk ie g o w i dow iska scenicznego w c h a ra k te rz e m oralizacyjnym , złożonego z głó wnego trz o n u dialogowego i n a rra c y jn e g o zakończenia.
Nie p o p rze stają c n a tym , zastan ów m y się, w jak ic h okoliczno ściach był w y staw ian y te n obrazek dram aty czny . W ty m celu zw róć m y uw agę n a dwie nie będące did ask aliam i głosy :
1. przyjaciele (do: dziatki — w. 18), 2. ubogim (do: dziatkom — w. 39).
Glosy te są glosam i zastępczym i, a w y ja śn ia je dobrze n a s tę p u ją c a hipoteza.
W rocław ska „ S k a rg a “ b y ła przeznaczona do w y staw ien ia w r a m ach obrzędów pogrzebow ych. W w ypadku, o ile z m a rły nie po siad ał
dzieci, zastępow ano „d ziatk i“ „przyjaciółm i“ i „ubogim i“ . W ty m s a m ym celu zmieniono pierw otny te k s t :
Dziatki z m atką m nie żałują
n a :
Dziatki w e sm ętku m nie żałują,
co daw ało m ożność zastosow ania tego w iersza w obu w yżej w ym ie nionych w yp adk ach p rzy zm ianie ty lk o jednego w y razu .
P o zo staje jeszcze do ro zstrzy g n ięcia jed n a k w e stia w y p ły w a ją ca z porów nania obu tek stó w , a m ianowicie, czy te k s t pierw o tn y był dialogiczny, czy też dialog w prow adzono dopiero do te k s tu w ro cław skiego.
N a pierw szy rz u t o ka te k s t płocki, k tó ry uzn aliśm y za bliższy pierw otnem u, fo rm y dialogicznej nie w ykazuje, ściślejsza jed n ak an aliza te k s tu prow adzi do w niosku, że u m ierającem u m ożem y bez w szelkiej w ątpliw ości przydzielić ty lko zw ro tki A — K, M, T, V, Y, Z. Praw dopodobnie brzm ią jeszcze w u sta c h um ierająceg o zw ro tk i L, N (obie n a rra c y jn e ), (m odlitw a — t a łączy się z Y ). O statecznie m o żem y t u zaliczyć jeszcze zw rotkę O. N ie u leg a n a to m ia s t w ą tp li wości, że zw ro tki P — S w u sta c h um ierającego nie m a ją sensu i że
p rzyp isać je należy innym o taczający m osobom, ja k im — nie wiemy. P o ró w u jąc te w yniki z rzeczyw istym podziałem n a osoby, p rz e prow adzonym w tekście w rocław skim , w idzim y pod ty m w zględem p ełną zgodność (z tym , że p a rtie „otoczenia“ podzielono n a przem ow ę ludzi do ciała i anioła do d u sz y ).
Czy m ogła istnieć pieśń dialogiczna? Oczywiście. Z nam y dość dużo tak ic h przykładów . T ypu tego b r a k je s t co p ra w d a w n a js ta r szych u tw o rach łacińskiej hym niki, p o jaw ia się ta m jed n a k dość
1 6 2 JERZY W ORONCZAK
„SK A R G A U M IERA JĄC EG O “ 1 6 3
wcześnie, a fa k tu teg o nie m usim y o b jaśn iać w pływ am i d ram a tó w scenicznych (ja k W in d ak iew icz), w y sta rc z y p rzy ją ć oddziaływ anie respo n so riałny ch te k s tó w liturgicznych.
Dlaczego te k s t w rocław ski zmienił kolejność s tro f? To b ard zo p ro ste zagadnienie. Po przejściu ze śpiew u do re c y ta c ji zw ro tki nie o p a rte o zd ania m elodyjne p rze stały w łaściw ie istnieć. Za ty m poszła z a tr a ta odczuw ania abecedarności w iersza, jed yn ej w ty m u tw orze więzi k o n stru k c y jn e j całości. N a sk u tek tego s tro fy (ja k słusznie to zaznacza O g ro d z iń sk i22, choć on inne w nioski z tego w ysuw a) poprze- suw ały się w k ieru n k u bliższej kolejności logicznej (je s t ty ch prze sunięty ch s tro f z re s z tą ty lk o 5 ).
R easu m u jąc dochodzim y do w niosku, że p ierw otn y te k s t „ S k a r gi um ierająceg o “ był p i e ś n i ą o z a b a r w i e n i u d i a l o - g i c z n y m , k t ó r ą p o t e m p r z e r o b i o n o n a d i a l o g s c e n i c z n y . P o w sta je pytanie, ja k m ożna określić tę o s ta tn ią fazę rozw ojow ą u tw o ru w św ietle sty listy k i no rm aty w nej. B rü ck n er i D obrzycki u w ażali w ro cław sk ą „S k arg ę“ za ja k iś nieokreślony bliżej ty p dialogu. O grodziński, a za nim R ospond m ów ią o „w y raźn ej form ie m o ra lite tu “ . N aszym zdaniem u tw ó r ten w ścisłym tego słow a znaczeniu m o ra litete m nie jest.
N azw a m o ra lite t służy w h isto rii lite ra tu ry n a określenie ty c h d ram a tó w ze schy łk u średniow iecza i z czasów refo rm acji, w k tó ry c h osobam i d ziałającym i są w yłącznie, lub przew ażnie personifikow ane A b stra c ta . W aru n ko m ty m te k s t w rocław ski nie odpow iada w zupeł
ności, gdyż n aw et jed y n e j osoby n iem aterialn ej, A nioła, nie m ożem y uw ażać z a a b s tra c tu m w ówczesnym znaczeniu.
W ro cław sk ą „ S k a rg ę “ m ożem y więc uznać ty lko za k ró tk i d ia log m oralizujący , nie neg u jąc poważnego w pływ u, ja k i w y w arł on n a
późniejsze rzeczyw iste m o ra lite ty polskie. Z agadnienia tego nie m o żem y je d n a k przed staw ić w niniejszym a rty k u le, gdyż nie dy sp o nu jem y jeszcze k om pletnym m ateriałem .
5. PIERWOWZORY OBCE.
W poszukiw aniu obcych wzorów „ S k a rg i“ n a tra fił S ta n isław D o b rz y c k i22 w czeskim kancjon ale R o sen p lu ta z 1601 r . 23 n a pieśń „O rozdjeleni dusze z tje le m “ . P ieśń t a w y kazyw ała poważne zgodno ści z te k s ta m i polskim i zw łaszcza płockim . We w cześniejszych k an cjo n ałach (M irżinskeho z 1522 i innych z 1535 (1577 i 1590) udało się D obrzyckiem u odnaleźć ty lk o pierw szy w iersz tego u tw o ru (Ach m u j sm u tk u m a żalosti) służący jak o określenie melodii, n a k tó rą pew ne
22 op. cit.
23 Kancyonal, To gest: Sebranij s p je w u w Pobożnych... Jane Rosenplutu.. W Holomoncy.. Leta MDCI.
pieśni śpiew ać należy (tego sam ego c h a ra k te ru w zm iankę sp o ty k a m y rów nież w czeskim d ru k u ulo tny m z początku XVI wieku (1 5 0 7 ? ), ale D obrzycki o ty m jeszcze nie w ied ział)24.
N a podstaw ie sw ych b adań w ypow iedział D obrzycki tw ie rd z e nie, że polska „ S k a rg a “ je s t tłum aczeniem czeskiej pieśni „O roz- djeleni“ . Mimo, że au to r, nie o g ran iczając się do w yk azan ia an alogii tekstow ych, powoływał się rów nież n a niezaprzeczalne czechizm y w w ersji polskiej (halerze, kam ; ry m : g łu p i/s k ą p y ), tw ierdzen ie jego zostało wów czas uznane za nieudow odnioną hipotezę. O tek śc ie w rocław skim sądzono w tedy, że je s t on odpisem sporządzonym w r. 1419 z dużo starszeg o o ry g in ału , podczas g d y istnienie p ieśn i czeskiej zdołał D obrzycki udow odnić dopiero od 1522 r.
W ynikające z tego różnice przeszło s tu la t w d oku m entacji istn ien ia obu pieśni podw ażały tw ierdzenie Dobrzyckiego. N ic też dziwnego, że zależnie od sy m p atii poszczególnych auto ró w istn ia ły poglądy d am etraln ie przeciw ne, d o tąd nieuzgodnione.
D alszy to k rozw ażań pośw ięcim y prób ie ostatecznego udow od nienia tezy, że te k s t polski je s t tłum aczeniem z czeskiego.
T e k st przechow any w k an cjon ale R o sen plu ta z 1601 r. sk ła d a się z 23 s tro f czterow ierszow ych zbudow anych z ośm iozgłoskow ców rym ow anych p aram i. K olejność zw rotek je s t ściśle t a s a m a co w przekazie płockim, ale te k s t czeski nie je s t abecedariuszem , cho ciaż, ja k słusznie zauw ażył Dobrzycki, z abecedariusza się wywodzi. Świadczy już o ty m sam a ilość s tr o f (23 — tyle, co lite r a lf a b e tu ) , a ponadto fa k t, iż 10 z nich rozpoczyna się od odpowiednich lite r (A, C, D, L, O, R, S, U, X, Y ). Co do zgodności słow nych z te k s ta m i polskim i, to są one niekiedy dość luźne. Ale D obrzycki zaznacza, że te k s t R o sen p lu ta nie je s t p o stacią p ierw o tn ą pieśni „O ro zd jelen i“ , lecz je s t późną przeróbką. Tw ierdzi on p rzy te j okazji, że te k s t daw niejszy m usiał być bliższy polskiem u, ale teg o słusznego tw ierdzenia nie może poprzeć żadnym dowodem.
Dowód ta k i jed n ak istnieje. W Bibliotece U niw ersyteckiej we W rocław iu odnaleźliśm y w czeskim k an cjo n ale M acieja P y tlik a z 1541 r .25 h usy ck ą pieśń m oralizacyjno-polem iczną : „Z pijw ay spla- czem p rże ż a lo stn je “ , w k tó re j s tro fy 2— 6 i 10— 11 są pierw szym i siedm iom a zw rotk am i u tw o ru „O ro zd jelen i“ . Odnaleziony przez n as te k s t je s t abecedariuszem (w y jątek stano w i pierw sza zw rotk a, gdzie p rzed „ach “ dodano słowo :, „Rcyż“ ) i je s t bliższy średniow iecznym zapisom polskim , niż przekaz R o se n p lu ta (we frag m en cie P y tlik a zn ajd u jem y 80 sylab bliższych te k sto m polskim niż odpowiednie zgłoski u R osenpluta, n a to m ia st w e rs ja tego o statnieg o w ykazuje ty lk o 51 sylab bliższych polskiem u, aniżeli fra g m e n t P y tlik a ).
1 6 4 JERZY W ORONCZAK
24 Rozmlovani czlo vjeka se smrti. Czasopis Museua Kralestvi Czeskeho 1901, s. 251—253 — Czenek Zibrt: Staroczesky letak... Czesky lid. r. 23 (1914), s. 37—41. Brückner Aleksander: Drobiazgi czeskopolskie. Pam. Lit. T. 14. (1916). s. 231.
25 Pysn iczky p vtjessen e a nażadost... Nakładem Slowutneho Muże Pana M atege Pytlyka pysarże Mjesteczka Paczlaw itz, 1541. Przedruk tekstu na końcu rozprawy.
Ścisłe porów nanie obu tek stó w w y kazuje niezbicie, że ta k p rze kaz R osenpluta, ja k i fra g m e n t P y tlik a odbiegły daleko (o sta tn i m niej niż pierw szy) od pierw otnego brzm ienia pieśni, k tó re m ożem y odtw orzyć z n ieja k ą dokładnością (n ie ste ty tylk o dla pierw szych siedm iu z w ro te k ), o p ie ra ją c się na zestaw ieniu obu w e rsji czeskich ze średniow iecznym i polskim i przekazam i. P rz y te j o k azji zao bser w ujem y, że odtw orzony w te n sposób czeski pierw ow zór je s t ta k bliski tek sto m polskim , iż zw iązku, ja k i m iędzy nim i zachodzi, nie m ożna nazw ać w olną p rzerób k ą, ale dość ścisłym tłum aczeniem .
M yślim y tu oczywiście o tłum aczeniu polskim z czeskiego, od rzu c a ją c ja k n a jk a teg o ry c z n ie j przeciw ny pogląd B riicknera. J a k jed n ak dowieść słuszności tego stan o w isk a?
T e k sty czeskie są chronologicznie późniejsze. U w zględniw szy ro zp raw y w y dane po p ra c y D obrzyckiego stw ierdzam y, że n a js ta rs z a w zm ianka o istn ien iu pieśni ,,0 rozdjeleni“ pochodzi z początku X V I w ieku (1507?), n a to m ia s t p olską „ S k a rg ę “ zapisano już niedługo po ro k u 1460.
Rów nież i porów nanie polskich rym ów : głupi / skąpy, glądzą / widzą, z czeskim i h lau p y / skaupy, w chlida / w ida nie posiada w a r tości ostateczn ego dowodu, gdyż k to ś h ip erk ryty cznie n astaw io n y może je in te rp re to w a ć bądź jak o p rzypadek, bądź też jak o jeszcze jeden dowód p rzen ik an ia czeskiej fo n ety k i do średniowiecznego p iś m iennictw a polskiego.
S p ró b u jm y więc zastosow ać inny sposób dowodzenia.: Jeżeli w śró d z ab y tk ó w lite r a tu r y polskiej lub czeskiej sta rszy c h od n a j daw niejszych przekazów naszego u tw o ru znajdziem y m otyw y te k stow e „ S k a rg i“ , będzie to dowodem je j autochtoniczności w te j a nie innej lite ra tu rz e .
L ite r a tu r a p olska nie d aje nam tak ic h analogii, n a to m ia st w r a m ach piśm ienn ictw a staroczesk ieg o o d n ajd u jem y dość liczne zw iązki tek sto w e łączące pieśń „O ro zdjelen i“ z dialogiem pt. „Rozm louvani clovjeka se s m rti“ .
N im jed n ak om ów im y bliżej ro d zaj zachodzących m iędzy ty m i u tw o ram i zw iązków i w y sn u jem y odpowiednie wnioski, m usim y n a j pierw u sta lić d a tę p o w stan ia w spom nianego dialogu, posługując się an alizą jego treści.
U tw ó r te n je s t nam zn an y w dwu red ak cjach . P ierw sza z nich — „R ozm louvani“ pochodzi z początku X V I w ieku (1507?). Zachow ała się o n a w niekom pletnym egzem plarzu złożonym z dw u różnych, ale czasow o bliskich, w ydań. R ed ak cja d ru g a znan a pt. „H adani c^Jo- v jek a es s m r ti“ w yszła w końcu XV I w ieku z d ru k a rn i J irż ik a Da- czickeho. Z achow any u n ik a t je s t rów nież defektem . Oba te te k s ty z om ówieniem w ydał S te fa n W ierczyński w ro k u 1928 2e.
„R ozm louvani“ je s t w yraźnie husyckim dialogiem polem iczno- m o ralizato rsk im o p a rty m (dość luźno zre sz tą ) n a łacińskim tek ście
26 V rtel-Wierczyński Stefan: Staroczeski dialog moralizujący z początku X V I wieku. Rozmlouvani czlo vjeka se smrti. Praha 1928 Czeska Akademie. 8°, s. 50, 3 tabl. (odbitka z: Sbrnik Filologicky, 9 svazek).
prozaicznym : „Colloqium in te r m o rtem et m ag istru m P o ly c arp u m “ . R ed ak cja d ru g a p t. „H ad an i czl. s. sm ..“ je s t zlekka odśw ieżonym przed ru kiem , k tó ry albo przeszedł przez cenzurę k ato lick ą, albo zo s ta ł wręcz p rzerobiony przez k a to lik a , gdyż n a jo strz e jsz e a ta k i a n ty kościeln e zo sta ły usunięte. Id ąc d alej d ro g ą w ytyczoną przez p ro f. W ierczyńskiego p o sta ra m y się o k reślić ściślej d a tę p o w stan ia tego u tw o ru, n apisanego niew ątpliw ie w czasie najw yższego napięcia hu- syckiego fan aty zm u .
O przem y się n a n a stę p u jąc y c h p rzesłan k ach : w u tw orze trz y ra z y w y stęp u je w zm ianka o jub ileuszu rzym sk im (m ilostive lje to ) i za każdym razem śm ierć w ybucha gw ałtow nym i inw ektyw am i p rze ciw te j in sty tu cji. N ależałoby z tego wnosić, że zagadnienie tego ty p u od p u stu było wów czas n a d e r pasjo n u jące, czyli ż e -u tw ó r został n a p isan y w pobliżu czasow ym jak ieg o ś jubileuszu, a raczej przed k tó ry m ś z nich, bo człowiek m ówi:
R. 997—1001
„Poprżeg mi y putowanie pro m ych hreechuow odpusstienie Pakli muozes poczekati
a delssj prodlenie dati Do leeta m ilostoweho ...
P ierw szy jubileusz rzy m sk i odbył się w ro k u 1300, a n astęp n e w chodzące ew entualnie w rac h u b ę w 1350, 1390, 1423, 1450, 1475 i 1500. K tó ry z nich m iał n a m yśli a u to r? I n a to p y tan ie odpowie n am te k s t dialogu.
N a pow yżej cytow ane słow a człow ieka śm ierć odpow iada in w ektyw am i przeciw jubileuszom o raz przeciw k lasztorom ,
R. 1059—1064
Ktereż to spomocij bożij Żdżka boyownik oborzij A ty neużiteczne m nichy zzawazuge dobrje w m jechy Bosaky y krziżowniky rozsadim w rżeky a w rybniky
W idzim y więc, że o żiżce m ówi a u to r w czasie teraźniejszy m i przyszłym , więc ż iż k a wów czas żyje i działa. J a k wiadom o rozpo czął on w alkę z kościołem w r. 1419, a zm arł w 1424. N a ten okres w y p ad a ty lk o jubileusz z ro k u 1423, ogłoszony zwyczajow o chyba n a Wielkanoc 1422. Łącząc te dwie d a ty m ożem y p ostaw ić hipotezę, że czeska „Rozm owa człow ieka ze śm iercią“ p o w sta ła w latach 1422— 1424.
U tw ó r ten dzieli się n a w y raźne c z te ry części:
1. Rozm owa człow ieka ze śm iercią przez zam k n ięte drzw i wzo ro w ana n a łacińskim P o lik arp ie (w. 1— 1118).
2. W darcie się śm ierci do dom u, je j szy d erstw a (w. 1119-1170). 3. Żale człow ieka (w. 1171— 1312).
4. Opis k o n an ia i zwłok (w. 1313— 1399).
„SK A R G A UMIERAJĄCEGO" 1 6 7
N a jb a rd z ie j in te re s u ją c a je s t dla n as część trzecia, gdyż zaw ie r a o na dość dużo analogii tek sto w y ch z czeską p ieśnią „O rozd jeleni dusze z tje le m “ .
Np. człowiek w ita w chodzącą śm ierć słow am i:
H. 1171—2
„Witay o newdecznij hosti mug sm utku y ma żalosti.
A oto dalsze analogie :
H. 1229
„Kde m a syla y me zdrowy“. R. H. 1251—2
„Buch m ne z pocztu napomina dabei mi hrżiechy zpomina“. R. 1259—60
. „Peklo podemnu otewrżene nebe nadem nu zawrżene“.
A nalogii ty ch je s t jeszcze kilkanaście w ierszy.
Wobec ty lu zgodności p o w staje py tanie, czy u tw ó r „O rozd je leni“ je s t pieśniow ym opracow aniem pew nej części „R ozm louvani“ , czy też n a odw rót, „R ozm louvani“ w yzyskuje pewne p a rtie istn ie ją cej już sam odzielnie pieśni. N aszym zdaniem słuszne je s t przy p usz czenie pierw sze, gdyż:
1) Żale um ierającego w „Rozmowie człowieka ze śm iercią“ m a j ą ścisłą logiczną k o n stru k c ję całości, a nie czynią w rażenia zlepku
m otyw ów obcych. Z a to pieśń „O rozdjeleni“ je s t szeregiem obrazów połączonych jedynie m yślą zasadniczą, a nie linią rozw ojow ą. A uto row i p rzeszkadzał widocznie p rzy k o n stru k c ji zam ierzony przez niego u k ład abeeedarny.
2) A nalogie tek sto w e nie przew yższają nigdy dw uw iersza. G dyby b yły one rem in iscen cją istn iejącej ju ż pieśni, byłoby niezro zum iałe, dlaczego nie p rzejęto w całości żad nej cztero w ierszow ej zw rotki.
P o zo staje jeszcze odpowiedzieć n a p y tanie, kiedy dokonano p rzeróbki części „Rozm owy“ n a sam odzielny abecedariusz. B iorąc pod uw agę fa k t, że już około 1460 ro k u polskie tłum aczenie tego u tw o ru zdołało ulec daleko idącym zniekształceniom , m usim y um ieś cić d a tę p o w stan ia pieśni czeskiej możliwie wcześnie — w trzecim , lub n a jd a le j czw arty m dziesięcioleciu XV w., a tłum aczenie polskie
uznać za niewiele późniejsze od jego czeskiego wzoru.
6. REKAPITULACJA WYNIKÓW
P ra c a n asza dobiegła końca, a w yniki je j d adzą się streścić w sposób n a stę p u ją c y :
W lata ch 1422— 1424 pow stał dialog czeski „Rozm louvani czlo v je k a se s m rti“ , k tó ry w sw ych końcowych u stęp ach (żale u m ie ra ją cego) je s t praw zorem późniejszego nieco abecedariusza „O rozdjeleni
16 8 JER ZY W ORONCZAK
dusze z tje le m “ . Pieśń czeska zo sta ła rychło p rzetłum aczo n a na język polski. P rzek ład ten przechow any w m ało skażonej p o sta c i w ręk o p i sie płockim z końca XV w., rozszedł się po całej Polsce, zm ieniając się coraz bardziej. N a Śląsku w chodził on w sk ład ry tu a łu pogrzebow ego, ale nie jak o pieśń, lecz ja k o recy to w an y dialog, zakończony w ier szem o duszy, co z ciała w yleciała i tę form ę rep re z en tu je zapis w ro cław ski z siódm ego dziesięciolecia XV w.
Nie sądzim y, by śm y w te n sposób w yczerpali zagadnienie „S k arg i u m ierająceg o“ . B ra k jeszcze je j dziejów jak o zn an ej d o tąd i nadzw yczaj p o pu larn ej pieśni, b ra k podkreślenia wpływów, ja k ie w y w arła n a późniejsze polskie m o ra litety . Z agadnienia te n ależą je d n ak naszym zdaniem do e tn o g ra fii, nie do h isto rii lite ra tu ry , więc je tu pom inięto.
DODATEK: TEKSTY CZESKIE
Bibl. Uniw. W rocł. 8 N 825 (Bibl. Miej. W rocł. — Bibl. Kośc. Św. M arii M agd. — E liasz O pala 1621 r .) .
„P ijsniczky p v tjessen e a n ażad o st...“ N akład em Slow utneho Muże P a n a M atego P y tlijk a P y s a re m jesteczka Paczlaw itz... 1541. k a r ta H I a nn. :
Ach moug smutku ma żalosti e
1. Z p i j w a y s p l a c z e m p r ż e ż a l o s t n j e g e n z w w i j r ź e n e b y ż y w c t n o s t n j e . nebo kdyż smrt nawssrtijwi
kdyż to tje giż smrt nawsstijw ij:
k r u z a m u t e t w e z l o s t i z g e w j : 2. R c y ż a c h s m u t k u m a ż a l o s t i
n e m o h u t s e d o w j e d j e t i , gak pruwou nadjegi m iti
prawje nadjege deptati.
d u s s e z t j e l a c h c e t w y g i j t i : 3. B y l t s e m w s l e p o t j e z m l a d o s t i .
p o t o s e m p a c h o ł y z l o s t i .
u t
g i ż . s t u o n i g i ż m a m v m r ż y t i. dusse se newij kam dijti:
4. Co mam wdom je y nadworże. co mam w truhle y wkomorże.
tot mi w ssecko opustiti. ztoho poczet bohu dati 5. Dijtky smatkau narżykagij.
znami m ne male litugj: w ssyckni statku dosahagij.
namu duszy nitz nedbagij: dusse ma 6. E y n u ż m a d u s s e g e d i n a . au s d l u h o s s p a l a n i t z n e c y l a a n i s w o d u a n t y k r y s t a . a n i l a h o d n o s t i s w j e t a :
„SK A R G A U M IE R A JĄC EG O “ 1 6 9 7. N e w jem je t antykrist prawił.
by sam ym krżtem rod now y mjel. prży gijm anim żywot da byl. m azanim krżychno wssednijch zbył:
8. N e p r o s p j e g i j t g i ż s p o w j e d i . r o z h r ż y s s e n i j m w y p o w j e d i . ktere a n i knjeżske s l u ż e b n o s t i . p o d n i m i ż b y l s e m w m y l n o s t i : 9. G i ż t m i s a n d b r z c e n a s t a w u p r a w o d y t m i s e n e d o s t a w a . w i j r y y c t n e h o ż y w o t a . o c h w z r ż i m z a w r ż e n a w r o t a : 10. F a l e s s n j e t m i s w j e t ś l u b o w a ł ż e t b y c h d l u h o ż y w b y t i m j e l . n i k d y t o h o n e p o w j e d j e l . ż e b y c h y a d n e s v m r ż y t i m j e l :
Leżi tjelo giż zem dlene 11. K o l e m a s y l a m a r o b o t a , w niż strawił c o s e m d e l a l m n o h a l e t a. g i ż t m i w s s e h o o p u s t i t i . smutno gijti a p r ż e d h r o z n y s a n d se brati: A Via: Jako Cżyżku ptaczku zeleny
E V llb : Formanek z lésa gede vesele
R ękopis Bibl. U n iw ersy teck iej M 1452 (bibl. św. M arii M agda leny — Bibl. M iejsk a — B U .). O praw iony 1606 (w kancj. ty ra je s t w iersz k u czci H u s a ) .
k. 401B (T xiiij)
Prżi smrti Krżestana zleho. Zpiwey w em y Txj (Z) P jw ey splaczem prżeżalostnje
genżs w w jre nebyl żlw ctnostnje nebo kdyż tje smrt n aw sstjw i hruza m ute tw e zlosti zgewj : g) Rcyż: Ach smutku ma zalosti
n nem ohut se dowjereti (?) gak pruwuu nadjegi m jti dusse stjela chce w y git i. g) B ylt sem w slepotje zmladosti
potom sem pachaly zlosti gizt stuni gizt mam vm rjti dusse se newj kam djti g) Ey nuż dusse ma gedina
dlauhoss spala nic neczila anj swodu A ntykrysta ani lahodnosti sw jeta
1 7 0 JE R Z Y W ORONCZAK g) Neprospjegit giz zpowjedi
rozhrżjsseni, w ypow jed i ani ktere slużebnosti
podnimiż byl sem w m ylnosti g) Gizt mi sand brzce nastuw a
praw dyt m i se dostaw a w jry y ctneho ziwota ach vzrżjm zawrżena wrata. g) Falessnjet m i sw jet slibow al
że bych dlauho żiw byti m jel ni kdy toho nepow jedjel ze bych Ja dnes om rżjti m jel. g) Kde ma syla, ma robota
w niz sem straw ił m noha leta? gizt mi w ssecko opustitj prżedhrozny sand sm utne gjti. g) Statku sem lakom je hledal
dobyteho zle vżiw ul w opilstwj y w hodowanj protot dusse gest w elkanj. g) Bohut sem srdecznje neznal
n ecztil ani ho rńilowal ani żto sw eho bliizńeho ani czińil mnoho zleho g) Madlarżstwj czme znew jery
nasledowal sem pow jery aufal sem w zasluhach sw atych
bez prawdy w sw atossech samych. Razem 29 zwrotek
b
fol. 398 (T xj) Paki smrti dobreho Krżestana.
g) Rcyż, O radosti zadana ty sy ma praw a koruna ktobjet se giz pbliżugj a smrti se nestzuchugj.