Aleksander Brückner
Dodatki i poprawki do IV. i V. tomu
"Pamiętnika Literackiego"
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 5/1/4, 310-312
3 1 0 N otatki.
przeróbka innego poety, bardzo zbliżona do fraszki Kochowskiego, jak to wskazują w tekście, poniżej podanym , podkreślone w y razy :
N a L i t w i n a .
B y ł L i t w i n na b a n k i e c i e , gd zie z w e t y do s t o ł u P r z y n i e s i o n o z in sze m i ś m i e t a n k i p o s p o ł u . Tam brat m iły, nie patrząc na ono z a w i с i e , J ą ł c z w i e r t o w a ć k o z i k i e m iako na zabicie.
Poczną d r u d z y d r w i ć z n i e g o . On t y m ż a r t z a k o ń c z y : K ac do dziabła, k t o s z b a c z y ł m o ł o k o w j a p o ń c z y .
H iero m in Łopaciński^).
iDodatki i poprawki do IV. i Y. tomu „pam iętnika
jüiterackiego“ .
W tomie IV. „Pam iętnika“ , str. 488. i nast., uzasadniono domysł,, jakoby „W arw as“ Rejowy nie był oryginałem czeskiego „W erw asa“, lecz z niego dopiero wyszedł. Rzecz ma się tak : 0 istnieniu Rejowego „ W a rw a sa “ wiemy z najrozm aitszych ź ró d e ł, chociaż tytułu nie znamy dokładnie (rejestr księgarsld daje tylko „W arw as“, ty tuł u Trzecieskiego wypisany może niedokładnie lub niezupełnie, bo z pamięci, w której może przypadkiem imię Dykasa utkwiło) ; ory ginalności dyalogów Rejowych poświadcza choćby „Kot ze lw em “, zupełnie oryginalny. Natom iast niema nigdzie najmniejszego śladu istnienia czeskiego „W erw asa“, ani po rękopisach, ani po drukach; nie wymienia go też obfity w poezye Katalog ołomuniecki — zjawia on się dopiero w owym unikacie z r. 1570. (datę ustalił, nie j a , lecz znakomity znawca druków czeskich, prof. Z i b r t ) . Że ten druk (równocześnie i „Tragedyę żebraczą“ na czeskie wyłożono!) z pol skiego, a więc Rejowego, tłumaczono, dowodzi niezbicie jego słow nictwo , n. p żaden Czech dawny nie nazywał nigdy kobiet b i a ł o g ł o w a m i , term in to wyłącznie polski (dowód: ani śladu „bia- łejgłow y“ niema ani u Gebauera w staroczeskim słow niku, ani u Jungm anna); skoro więc w „W erw asie“ czeskim kobiety nazyw a się białogłowami, dowód to niezbity, źe on z Rejowego wzoru wy szedł , nie odwrotnie. Mógłbym na tem p o p rzestać, ale nie spo sób pominąć milczeniem kilku jeszcze szczegółów. A więc pod stawiłem w tekście polskim „Lupę“, zamiast „Lupusa“ cze skiego, bo L u p a był przydomek męski (czemu na str. 493. za
*) J e s t to ostatn ia praca ś. p. prof. Ł opacińskiego , przysłana, redakcyi „ P am iętn ik a“ na krótko przed J eg o tragiczn ym zgonem.
N otatki. HU
przeczono); tak nazywał się n. p. znakomity poseł, kolega sejmowy Rejowy, Lupa Podlodowski. W e n u s a znali pisarze polscy XVI. w. bez Czechów, p słowniki; że „go“ Rej w ezw ał, m aterya na nim wTymogła. Uwaga reżyserska nie brzmi d i c a s , lecz d i e , wywód, więc z niej nazwy „Dykasa“ ja k i wywód „W erw asa“ z niemie ckiego „W erw as“ (niesłychanego w świecie przenigdy) jest fanta- stycznem urojeniem. Nazwy „tenzon“ użyłem um yślnie, unikając terminów „disceptatio, Streitgedicht“, ale za przykładem innych, rozpraw iających n. p. o tenzonach perskich i t . d . , gdzie bynaj mniej o kobiety nie chodzi; B i e d n i k nie stoi „zamiast Rejowego nędznika“, lecz właśnie Rej b i e d n i k a i s t r a d n i k a często używa (np. w „Postyli“) i umyślniem go wypisał.
W tomie IV., str. 547., zapytano z powodu broszury o um ę czeniu żydów rochaczewskich : „Umęczon pod Pontskim Połatem , iście nie pod Borkiem — co to znaczy?“ Borek był starostą ro- chaczewskim. Wywód „zm artw ychw stania“ (tamże) do bajek się liczy.
W tomie V ., str. 187— 218., wydano pieśń Maryjną. Przypi sano jej naturalnie wzór czy źródło czeskie, ale to urojenie, niema w niej bowiem ani najmniejszego śladu czechizmów. B r a n a jest terminem ogólno-polskim, patrz słowniki; u p o k o i ł a niema w ory ginale , lecz u s p o k o i ł a — upadają więc obie jedyne mniemane wskazówki pochodzenia czeskiego; k r ó l e w n a w znaczeniu k r ó l o w e j jest bowiem w hymnologii polskiej XV. i XVI. w. utartem słowem. W ydawca nie zrozumiał tekstu na kilku m iejscach: J a d a m J a w a p r ó s z y ł a czytań należy J a d a m i J a w a p r o s i ł a ( d u a l i s ! „i“ nie wypisuje się osobno, ani liczy za zgłoskę, połączone z następną jotą); dalszych słów: b y b o g p o c z ą ł n y e b y e s z k y k r ó l s z b o r z y ł p y e k y e l n y e b r a n y c t o r e b y ł y s k o w a n y zupełnie wydawca niezrozumiał i popisał niesłychane rzeczy, by Bóg poczuł t. j. posłyszał i t. d. Czytaj: b y b o j p o c z ą ł n i e b i e s k i k r o i , z b o r z y ł p i e k i e l n e b r a n y , k t ó r y m i (albo dla wiersza w staw dawniejsze j i m i ź , zastępstwo nie rzadkie w młodszych od pisach) b y l i s k o w a n i (t j. Adam i Ewa — s k o w a n y odnosić do b r a n nie uchodzi, boć że brany były skowany, nie z papieru czy z pojęczyny, wiemy i bez dodatku — tautologii). W oryginale jest wyraźnie к t o b y ( e t o b y ) nie c z o b y a m a , brakujące w w. 2 4 , jest wyraźnie wpisane między rządkami. Odpis pochodzi z czasu około 1530- r., oryginał z końca XV. wieku.
W t. V ., str. 5 4 —56. , powtórzono dom ysł, jakoby pieśń „ 0 Sodomie“ była utworem młodzieńczym t. j. przedpadewskim Kochanowskiego, również jak i pieśń „0 potopie“. Przeciw takiemu domysłowi świadczy najwymowniej Kochanowski sam. W yraźnie twierdzi, i najmniejszej niema przyczyny, by jego słowom nie w ie rzyć , w Padwie , źe łacińskie wiersze pisywał d aw n ie j, polskie świeżo tamże zaczął ( r e c e n s Musa slavica), i później jeszcze zdu m iał się ( o b s t u p u i ) Ronsardowi jako poecie w narodowym ję zyku. — Gdybyż sam pisywał około r. 1552. polskie wiersze (a „Po
3 1 2 N otatki.
top“ przecież już Horacego naśladuje!), mówiłby niepraw dę i nie- m iałby się co Ronsardowi dziwić. Odrzucamy więc z zasady — póki kto dowodu czarno na białem nie przedstawi — domysły, przeczące słowom Kochanowskiego, i dodajem y: żadnego napadu tatarskiego (prócz zwykłych pogranicznych łupiestw) w latach 1550. do 1560. nie było, aby w literaturze ślady zostaw ił; tem bogatszą literaturę w yw ołał straszny napad 1575. r., uwieczniony kilku utw o ram i poetyckim i, Kochanowskiego , Paprockiego i kilku anonimów, między nimi i owego m inistra - protestanta , autora pieśni „o Sodo m ie“, której zw rotka , przytoczona na str. 55. , swoją jędrną lako nicznością i drastycznością właśnie przeciw autorstw u Kochanow skiego świadczyćby mogła, gdyby tego potrzeba była. Dodaję co do wiersza „o Potopie“, że nie należy dla niego aktualności, t. j. spół- czesnego wylewu Wisły (albo Wilii!) się doszukiwać: młody poeta potrzebował tem atów rodzimych dla wierszy łacińskich i polskich, n. p. jego elegia o Wandzie aktualnością również nie grzeszyła^ o wylewach Wisły byle jakich wiedział dobrze, więc odę Horacego śmiało n aślad o w ał, bez względu na to , czy właśnie „tego ro k u “ W isła wylała.
A . B rückner.
Kochanowski w Jloksolankaeh.
P ow stała now a „kw estya“ literacka. W ybuchnął spór o dwu Zimorowiczów1). Byłli jeden tylko poeta i Sielanek i Roksolanek, czy
!) Bibliograficzna historya tego sporu :
H e c k . K to j e s t autorem R oksolanek w ydanych pod imieniem Szymona Zimorowicza? (Sprawozdania z posiedzeń A kadem ii U m ieję tności, 1901, luty).
J a r e c k i . K ilk a u w ag o utworach Szym ona Zimorowicza. (Pa m iętnik literacki, I I ., 190 3 ., str. 247. ns.).
P l i s z e w s k i . W p ły w autorów k lasycznych na R oxolanki S zy mona Zimorowicza. (Tamże, 4 1 6 . ns.).
H e c k . W spraw ie jubileuszu sielankopisarzy lw ow skich. Spór o dwu Zimorowiczów. (P rzegląd Pow szechny, 1904., lipiec).
J a r e c k i . Spór o dwu Zimorowiczów. (Pam iętnik literacki, I I I . 1904., str. 596. n s.).
H e c k . Kto j e s t autorem R oxolanek pod im ieniem Szym ona Z i morowicza w yd an ych ? (Rozprawy W yd ziału filologicznego, tom X L .,
1905., str. 324. ns.).
R e i t e r . Jeszcze w sprawie autorstw a „R oksolanek “. Pam . liter. IV . 1905. str. 223. i n.