• Nie Znaleziono Wyników

"Czastnowładielczeskije goroda Biełorussi w XVI-XVIII ww. (socjalno-ekonomiczeskije issledowanie istorii gorodow)", Anatolij P. Grickiewicz, Mińsk 1975; "Socjalno-politiczeskoje rozwitie gorodow Biełorussi w XVI - pierwoj połowienie XVII w.", Zinowij J. K

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Czastnowładielczeskije goroda Biełorussi w XVI-XVIII ww. (socjalno-ekonomiczeskije issledowanie istorii gorodow)", Anatolij P. Grickiewicz, Mińsk 1975; "Socjalno-politiczeskoje rozwitie gorodow Biełorussi w XVI - pierwoj połowienie XVII w.", Zinowij J. K"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

polskich. Jak słusznie zauważa Adamczyk, w yższy stopień ośw iaty m iał z kolei duże znaczenie dla realizacji „celów gospodarczych” (zapominają o tej zależności niestety niektórzy historycy gospodarczy, liczący pracow icie ziarna i krowy, a nie interesujący się ludźmi, których um iejętność w ydajnej pracy zależy w dużym stopniu od wykształcenia).

Do cennej pracy Adam czyka warto dopisać dodatkowe wnioski: Podgórze m ałopolskie było chyba ocalałą resztką „starego św iata” zam ożnych km ieci (i za­

leżnej od nich biedoty w iejskiej) z okresu późnego średniowiecza i wczesnego Renesansu. Przez północną M ałopolskę przeszło kilka fal niszczących ten świat:

1. ofensyw a pańszczyźniano-folw arczna z najw iększym natężeniem w latach 1540—1580; 2. reform acja szlachecka, która w zm ocniw szy przeznaczone przeważnie dla szlachty szkolnictw o średnie osłabiła jednak szkoły parafialne i A kadem ię Krakowską (głów nie lata 1550—1570); 3. w ielk ie zarazy z lat 1543, 1572, z połowy X V II w. itd.; 4. zniszczenia w ojenne od 1606 r. — rokosz Zebrzydowskiego, Li- sowczycy, w alki kozackie, szw edzkie i siedm iogrodzkie połow y X V II w., rokosz Lubom irskiego, wojtia północna z początku XVIII, w. W sie karpackie ucierpiały chyba rów nie jak inne od ciężarów na rzecz państwa (największych pew no za Stefana Batorego, Jana Kazim ierza i Jana Sobieskiego), od w ielkiego głodu po­

czątków XVII w. (przy okazji: dlaczego żadna z instytucji naukowych nie po­

dejm ie się dokończenia arcypotrzebnej serii Franciszka Bujaka o klęskach ele­

mentarnych?) czy też od Konfederacji Barskiej (1768— 1772), ale nie b yły one widać najważniejsze. Podgórze było w znacznym stopniu ze w zględów geograficz­

nych omijane przez w ojny, ze w zględów przyrodniczo-klim atycznych przez fol­

warki i zarazy, w reszcie ze w zględu na w ielki odsetek dóbr królewskich — przez reform ację. W tym stanie rzeczy zachowały się w Karpatach jako zjawiska spo­

łeczne: 1. zamożne gospodarstwa czynszowe; 2. samorząd w iejski i „lepsze praw a”

chłopskie (w powiecie śląskim chłopi staw ali naw et bez asysty panów przed sądami szlacheckimi); 3. grupki oświeconych chłopów; 4. w ysoka gęstość zalud­

nienia. W tej ostatniej sprawie przyszło gdzieś w X V II w. do rew olucyjnej dla demografii M ałopolski zmiany: w cześniej jej trzon ludnościowy stanow ił pas od Krakowa do Sandomierza na północ od W isły, potem punkt ciężkości dem ogra­

ficznej przeniósł się na pas podgórski. Wszystko, co wyżej powiedziałem o dwóch Małopolskach, w ym aga jeszcze „mędrca szkiełka i oka”, czyli dokładnego nauko­

w ego opracowania.

W ogóle cały tom „Społeczeństwa staropolskiego” przynosząc dużo nowych ustaleń, zarysowuje jeszcze większą listę pytań do przem yślenia i problemów do opracowania. Do znacznej wartości m erytorycznej dzieła dobrze dostosowała się skromna, lecz przyjem na strona zewnętrzna książki oraz bardzo dobra korekta.

W acła w Urban

Anatolij P. G r i c k i e w i c z , Czastnowładielczeskije goroda Bie- łorussii w X V I —XVIII w w , (socjalno-ekonomiczeskoje issledowanie

\is to rii gorodow), Izdatielstw o „Nauka i Technika”, Mińsk 1975, s. 247;

Zinowij J. K o p y s s k i j , Socialno-politiczeskoje razw itie gorodow Biełorussii w X V I — pierw oj polowinie X V II w., Izdatielstw o „Nauka i Technika”, Mińsk 1975, s. 188.

Prawie jednocześnie ukazały się dwie książki o m iastach na Białorusi w X V I—

XVIII w. Praca Z. J . K o p y s s k i e g o dotyczy w szystkich m iast białoruskich, ale tylko niektórych aspektów ich rozwoju, m ianow icie problem ów społecznych i prawnych. A. P. G r i c k i e w i c z zajął się w yłącznie m iastam i prywatnymi (i to tylko m iastam i w iększym i, z pom inięciem drobnych prywatnych m iasteczek),

(3)

3 9 3

ale za to przedstaw ił zarówno sprawy ustrojowe, jak społeczne i gospodarcze.

Tematyka obu rozpraw częściowo tylko pokrywa się, w znacznej m ierze obie prace w zajem nie się uzupełniają, sporo zagadnień pozostało przy tym jeszcze nie omówionych.

Książka K opysskiego referuje w yniki badań nad dziejam i m iast białoruskich prowadzonych przez tego autora już od w ielu lat i prezentowanych przez niego zarówno w formie książkow ej, jak i w kilku rozprawach i artykułach, m oże też być w łaściw ie zrozumiana i oceniona tylko łącznie z jego w cześniejszym i publi­

kacjami na ten temat. N ie w ydaje się bowiem uzasadnione podejm owanie odręb­

nych studiów nad ustrojem m iast białoruskich w oderwaniu od ich dziejów gospo­

darczych. I chyba tylko względy wydaw nicze zadecydowały o opublikowaniu przez autora dwóch osobnych monografii: wydanej przed dziesięciu laty książki o roz­

woju gospodarczym m iast białoruskich w XVI—X V II w.1 i recenzowanej tu roz­

prawy o ustroju i stosunkach społecznych w tychże miastach. U jęcie spraw ustro­

jowych i społecznych w osobnym w ydaw nictw ie powoduje, że lektura książki jest dość trudna: niektóre problem y stały się niezrozum iałe w oderwaniu od tła eko­

nomicznego, zatraciły w łaściw e proporcje, inne w ydają się po prostu banalne.

O ile bowiem życie gospodarcze każdego m iasta m iało swój sens i indyw idualny charakter, o tyle ustrój w szystkich m iast zbudowany był w edle jednolitego sche­

matu, opartego na praw ie m agdeburskim, w dodatku rozpowszechnionego nie tylko w miastach białoruskich, ale i we w szystkich m iastach Rzeczypospolitej, a także w wielu innych krajach europejskich. Schemat ten jest dobrze znany historykom Europy środkowo-w schodniej i zaiste trudno jest go wzbogacić o jakieś in tere­

sujące i ważkie eleem nty. Jeżeli w kilku m iejscach udało się to autorowi oma­

wianej książki, jest to n iew ątpliw ie sukces jego badawczej przenikliwości.

Mimo w szystko jednak w yizolow anie problem atyki społecznej i ustrojowej od zagadnień gospodarczych, a także od szerszego tła porównawczego, nie było zabiegiem korzystnym . W tynj m iejscu dotykamy k w estii niezm iernie ważnej dla badaczy historii m iast białoruskich. W okresie, o którym traktują obie om awiane tu książki, terytorium Białorusi leżało w granicach państw a polsko-litewskiego, z czego wynika, iż historii m iast białoruskich nie sposób badać w izolacji od dziejów m iast na pozostałych obszarach Rzeczypospolitej. Pam iętał o tym A. P.

Grickiewicz, który n ie tylko szeroko w ykorzystał polskie archiwalia i piśm iennictwo Odnoszące się do m iast białoruskich, ale sięgnął do polskiej i radzieckiej historio­

grafii po m ateriały porównawcze, często bardzo istotne dla w yjaśnienia dróg roz­

woju białoruskich ośrodków m iejskich. Z. J. Kopysskij w m niejszym stopniu związał historię m iast białoruskich z problemami urbanizacji i rozwoju ustroju miejskiego na terenach sąsiednich. Drobiazgowe om ówienie przez Kopysskiego ustroju m iast białoruskich, tam tejszego sądownictwa, spraw organizacji cecho­

wych, bardzo bliskich analogicznym instytucjom w m iastach polskich, można było łatwo zastąpić odesłaniem do odpowiednich pozycji polskiej historiografii. N ato­

miast bardzo wzbogaciłoby książkę — jak sądzę — porównanie ustroju m iast białoruskich, będącego w ytw orem zarówno stosunków m iejscowych, jak i w p ły­

wów prawa m iejskiego niem ieckiego docierającego tam za pośrednictwem Polski, z ustrojem m iast rosyjskich. Sytuacja geograficzna i polityczna m iast białoruskich, zajmujących w X V I i X V II w. m iejsce pośrednie m iędzy m iastam i polskim i i ro­

syjskimi, stwarza szczególnie interesujące pole badań.

Omówienie problem ów ustrojowych znalazło się rów nież w książce G rickie- wicza, inne jednak sprawy w ysunęły się tam na pierw szy plan. Paradoksalnie

■ Z. J . K o p y s s k i j , E ko n o m iczesk o je ra zw itie gorodow Ilietorussii w XV I-p ïerirn j Voïowlme X V I I w ., M iń s k 1966; p o r. a r t y k u ł r e c e n z y jn y S t. A l e k s a n d r o w i c z a . M iasta B iałorusi w X V I i p ierw sze j połow ie X V I I w ie k u , K H L X X V , 1968, n r 2.

(4)

można by powiedzieć, że książka Grickiewicza traktuje —■ w brew tytułow i — nie o miastach lecz o magnaterii. Autor bowiem położył nacisk nie na funkcjono­

waniu i w ewnętrznej strukturze m iast prywatnych, lecz na działalności ich właścicieli. W yeksponowany został problem: miasta pryw atne jako narzędzie spra­

wowania władzy przez górną w arstw ę klasy feudałów. Stąd dokładne om ówienie polityki gospodarczej w łaścicieli miast oraz samej gospodarki m iejskiej jako ważnego źródła dochodów magnackich, środka podnoszenia dochodowości wielkiej w łasności ziemskiej (rozdz. II, s. 59— 147). Stąd także obszerne rozważania na temat ustroju i administracji m iast prywatnych, ze szczególnym wszakże uw zględ­

nieniem zależności władz m iejskich i sądownictwa od m agnatów oraz polityki w łaścicieli m iast w dziedzinie nadawania miastom praw i przyw ilejów (rozdz. III, s. 148—201). Dużo uwagi w reszcie poświęcił autor om ówieniu roli m ilitarnej miast prywatnych (rozdz. IV, s. 202—241)2.

W porównaniu z Koroną, gdzie w końcu XV I w. m iasta prywatne stanowiły C2°/o ogólnej liczby m iast, a w końcu XVII w. — 64% 3, m iasta pryw atne na Białorusi prezentowały się jako zjawisko ilościowo skromniejsze. W dokumencie Kazimierza Jagiellończyka z 1441 r. wśród 15 najw iększych m iast W ielkiego K sięstw a L itew skiego wym ieniono 7 m iast białoruskich, w tym tylko jedno pry­

watne (Słuck). Na przełom ie XV i XVI w. około 20°/o m iast białoruskich było w rękach prywatnych. W pierwszej połowie XVII w. m iasta pryw atne na Biało­

rusi stanow iły 40% ogółu tam tejszych miast, w drugiej połowie tegoż stulecia i w X VIII w. — 4S%4. Ponieważ G rickiewicz brał pod uwagę w obliczeniach tylko miasta w iększe, pomijając małe m iasteczka, liczby powyższe nie są porównywalne z zestawieniam i, jakim i dysponujemy dla Korony, obejm ującymi w szelkie typy m iast od najm niejszych do największych. Być może różna w tej konfrontacji liczeb­

ność m iast pryw atnych na Białorusi i w Koronie w ynika z odmiennej metody obliczania odsetka m iast prywatnych w każdym z tych dwu przypadków; może tc jednak sugerować, iż m iast prywatnych na Białorusi było nieco mniej niż na ziem iach Polski centralnej. Mogło to być spowodowane różnicami w strukturze wielkiej własności ziem skiej, z którą m iasta pryw atne były związane. Na zie­

miach polskich m iasta prywatne zakładano jako sam oistne ośrodki adm inistra­

cyjno-gospodarcze naw et w niew ielkich, liczących po kilka w si, kompleksach dóbr (przykładem mogą być m iasta w dobrach Firlejów rozrzuconych w kilku niew ielkich zespołach na Lubelszczyźnie). Na Białorusi natom iast dominowały zwarte kolosalne latyfundia R adziw iłłów i Sapiehów, dla których obsługi w y ­ starczało kilka zaledwie, za to nieco w iększych miast. A 2/3 m iast prywatnych na Białorusi to miasta radziw iłłow skie i sapieżyńskie. Lektura książki Grickie­

wicza przekonuje, że jakościowo znaczenie m iast pryw atnych na Białorusi było poważniejsze, niż w ynikałoby to tylko z ich liczby, a znajdowało to wyraz w ich aktywności produkcyjnej i handlowej, w rozwoju samorządu m iejskiego, w fun k ­ cjach militarnych.

G rickiewicz stw ierdził, iż rzemiosło w m iastach pryw atnych było słabiej roz­

w inięte i ogólnie opóźnione w rozwoju w porównaniu z m iastam i hospodarskimi.

Wyrażało <eię to w m niejszej liczbie rzem ieślników i m niejszej liczbie specjalności rzem ieślniczych, a także w późniejszym niż w m iastach hospodarskich pow staw a­

niu cechów. Specjalizacja w rzem iośle w m iastach pryw atnych była wszelako bardzo rozwinięta i stale się pogłębiała: w XVI i pierwszej połow ie XVII w. w

If

2 C zęść te g o ro z d z ia łu je s t z n a n a c z y te ln ik o m „ P rz e g lą d u H isto ry c z n e g o ” , k t ó r y o p u ­ b lik o w a ł ją w p r z e k ła d z ie p o lsk im w t. L X I, 1970, n r 3, s. 428—444.

з а . W y r o b i s z , Rola m iast p ry w a tn y c h w Polsce w X V I i X V II w ie k u , P H LXV»

1974, n r 1, ta b . 3, n a s. 23.

4 A. P . G r i c k i e w i c z , o p. re c ., s. 32, 38—39.

(5)

3 9 5

miastach pryw atnych na Białorusi autor odnalazł 123 zawody (wobec 200 w m ia­

stach królewskich), w drugiej połowie XVII i w X VIII w. było aż 228 zawodów, przy czym szczególnie wzrosło w yspecjalizow anie w branży włókienniczej — z 13 do 42 zawodów. Inna sprawa, czy w ym ieniane w źródłach nazwy zawodów zawsze oznaczają odrębną specjalizację oraz co taka specjalizcja, nieraz bardzo drobiazgowa, właściw ie oznacza: rzeczyw iste doskonalenie techniki i rozwój rzemiosła, czy może sztuczne dzielenie na niew ielkie i nieistotne specjalności celem zapewnienia pracy większej liczbie rzem ieślników i znalezienia dróg w yjścia z kryzysowej sytuacji, w jakiej znalazło się rzem iosło w R zeczypospolitej w XVII w.? O zna­

czeniu wytw órczości rzem ieślniczej w białoruskich m iastach prywatnych świadczy jednakowoż fakt w ytw arzania się w niektórych spośród nich ośrodków w yspecja­

lizowanych w określonych dziedzinach produkcji: np. Kłeck specjalizow ał się w obróbce skór, Kopyl w e w łókiennictw ie. Godne uw agi jest twierdzenie autora, iż przyczyną słabości gospodarczej rzemiosła w m iastach prywatnych był fakt, że znaczna część tam tejszych rękodzielników była związana z obsługą dworu w łaści­

ciela m iasta i przez to oderwana od rynku, co ograniczało ich swobodę działania i utrudniało rozwój w ytw órczości przem ysłowej na większą skalę. Twierdzenie to dałoby się odnieść także do miasteczek pryw atnych w Koronie. Zauważyć wszelako wypada, że w ytw arzanie na potrzeby m agnackiego dworu m iało obok złych także dobre strony. Wszak dwory m agnackie, w XVII i XVIII w. nadzw y­

czaj liczne, obejmujące także w ielotysięczne prywatne form acje w ojskow e, a po­

niekąd i rzesze gości i klienteli, były znakomitym i hurtowym i odbiorcami w yro­

bów rzem ieślniczych i zapew niając stały zbyt warsztatom powinny w pływ ać na ich rozwój. Charakterystyczny jest dość intensyw ny — mimo pew nego opóźnie­

nia w zestaw ieniu z m iastam i królewskim i na Białorusi i z większością m iast 7,' Koronie — rozwój cechów w m iastach pryw atnych na Białorusi. Interesujący jest przy tym stosunek m agnatów -w łaścicieli m iast do cechów. Przypisyw ali oni dużą w agę do spraw cechow ych, nadawali cechom przyw ileje, interesow ali się organizacją, być może — jak to sugeruje autor — traktując cechy jako środek ucisku fiskalnego i kontroli produkcji oraz rem edium na społeczne konflikty.

O dość znacznej sile ekonomicznej pryw atnych m iast białoruskich św iadczyłby rozwój handlu. Z przytoczonych przez Grickiewicza danych wynikałoby, że różne­

go rodzaju kupcy i przekupnie stanow ili tam kika, a częściej kilkanaście lub naw et ponad 20°/o ogółu m ieszkańców. Są to liczby nie spotykane w miastach pryw atnych koronnych. Szkoda, że autor nie zajął się w ogóle jarmarkami, chociaż w różnych, miejscach sw ojej pracy w spom ina o przyw ilejach na jarmarki. Jeżeli naw et brak dokładniejszych danych o ich funkcjonowaniu, o uczestniczącym w nich ku- piectw ie, o liczbie i rozmiarach transakcji, o rodzajach towarów (sporo danych na ten tem at zebrała M. B. T o p o l s k a dla Szkłowa), można było z pożytkiem dla w iedzy o organizacji handlu i jego roli w gospodarce Białorusi poddać an a­

lizie terminarz jarm arków i jego zw iązki z kalendarzem gospodarczym, następnie geograficzne rozm ieszczenie jarm arków i w reszcie na tej podstaw ie ich przy­

puszczalne powiązania z ekonomiką regionu i z w ielkim handlem m iędzynaro­

dowym.

Z rozważań G rickiewicza nad gospodarką m iejską i nad stosunkiem w łaści­

cieli m iast pryw atnych do rzem iosła, handlu, adm inistracji w miastach, rodzą się nowe problemy, pytania, refleksje, zwłaszcza odnoszące się do roli i znaczenia tych miast. Autor silnie podkreśla zależność władz m iejskich od magnackich v.’łaścicieli, ale z drugiej strony pokazuje także politykę m agnatów zmierzającą ćo w ykorzystania tych w ładz dla celów w łasnych, co prowadziło niejednokrotnie ao uprzyw ilejow yw ania m agistratów i umacniania ich, szczególnie w drugiej po­

łow ie XVII w., w okresie wojen i w alk społecznych. Skom plikowana sytuacja narodowościowa i w yznaniow a w m iastach białoruskich na pew no w pływ ała na

(6)

nasilanie się tych tendencji. Interesującym przykładem operowania przyw ilejam i dla mieszczan celem skaptow ania ich dla w łasnej polityki są przytoczone przez Grickiewicza nadania praw m agdeburskich dla Słucka i Kopyla, o czym k onsty­

tucja sejm owa z 1653 r., dokumenty te aprobująca, tak się wyrażała: „zachęcając hac imm unitate m ieszczan tam ecznych ad fidelitatem, którey przez w szystek czas rebelliy Kozackiey Rzpltey dotrzymali y dotąd w niey trwają — —” 6. Z pracy G rickiewicza dowiadujem y się, że w pryw atnych m iastach białoruskich istn ieli serwitorzy, a w ięc rzem ieślnicy pracujący dla dworu, nie należący do cechów i chronieni specjalnym i przyw ilejam i w ydaw anym i przez magnatów. N ajw idocz­

niej w ięc z władzam i cechow ym i trzeba było się liczyć, skoro warto było zabiegać o egzem pcję spod ich kompetencji. Zapewne też i pozycja samorządów m iejskich w m iastach prywatnych była dość silna (G rickiewicz jest zresztą odmiennego zdania), skoro m agnaci tworzyli na terenie w łasnych m iast jurydyki, aby uniknąć podległości władzom m iejskim . O jurydykach w m iastach białoruskich pisze także autor drugiej om awianej tu książki. Z natury rzeczy problem atyka ta została naw et obszerniej i bardziej w nikliw ie om ówiona przez Kopysskiego. Autor ten przypisuje jurydykom duże znaczenie w rozwoju gospodarczym m iast białoruskich XVI i XVII w., i w kształtow aniu się ich struktury społecznej. Kopysskij podziela pogląd S. A. S z c z e r b a k o w a , iż jurydyki były formą nacisku feudałów na m iasta i środkiem pozw alającym szlachcie i m agnaterii na przenikanie w sferę stosunków towarow o-pieniężnych, a nawet na podporządkowywanie sobie tej sfery. N iew ątpliw ie tak było w wypadku tworzenia jurydyk w m iastach kró­

lewskich, w których m agnaci m ogli dążyć do opanowania niezależnego od nich organizmu gospodarczego i administracyjnego miasta. A le w m iastach prywatnych pow stanie jurydyk można chyba interpretować inaczej.

Z główną tezą Grickiewicza, iż m iasta pryw atne na Białorusi b yły narzędziem sprawowania w ładzy przez m agnaterię, zgadzamy się całkowicie. Schodzi się to z naszym i obserwacjam i dotyczącym i m iast pryw atnych w Koronie. Żałujemy jednak, że autor nie przedstaw ił w swej książce także w ew nętrznych problem ów społeczeństw a m iejskiego, a w ięc jego struktury, a także roli kulturalnej miast.

0 zróżnicowaniu społecznym m ieszczaństwa i konfliktach klasow ych wspom ina się w książce niejednokrotnie, sprawy te nie zostały jednak om ówione jako osobny problem. Znacznie obszerniej om ówił te zagadnienia Kopysskij, ale i ten autor problem atyki tej nie wyczerpał. Obaj autorzy pom inęli rolę m iast jako ośrodków kultury. A przecież jest to sprawa nie tylko kultury m ieszczańskiej, ale także problem wykorzystania m iast jako centrów kulturalnych prom ieniu­

jących na okolicę i społeczność regionu (a w ięc także chłopstw o i szlachtę) czyli jako narzędzi ideologicznego oddziaływania. Jest to zagadnienie czynnych tam szkół, drukarni, instytucji kulturalnych. Problem w ażny dla m iast pryw atnych w szczególności. W iemy, że szkoły istniejące w pryw atnych m iastach koronnych 1 pozostające pod protekcją i kontrolą m agnatów m iały urabiać um ysły k ształ­

conej tam m łodzieży szlacheckiej i plebejskiej w duchu ideałów i koncepcji p oli­

tycznych protektorów. A w jakim kierunku działały szkoły w m iastach kró­

lewskich? 6zy w ytw arzał się jakiś typ szkolnictw a m ieszczańskiego? Jak te tpraw y w yglądały na Białorusi? M iejm y nadzeję, że obaj autorzy będą k onty­

nuow ać sw oje studia nad dziejami białoruskich m iast i że uwzględnią w nich także zagadnienie kultury m iejskiej i funkcji kulturalnych miast.

A n drze j Wyrobisz

5 V o lum ina leg u m t . IV , fo l. 421. P o r. A . P . G r i c k i e w i c z , o p. re c ., s. 18?.

Cytaty

Powiązane dokumenty

They show that for most cases (i.e. shape of the demand curve, required throughput, number of products to be stored and replenishment policy parameters) shared storage leads

voor een commissie aangewezen door het college van dekanen te verdedigen op.. donderdag 18 juni 1981 te 14.00

Dlatego, korzystając w tym względzie z pewnej syntezy dokonanej przez Vitaliy Gorbatykh w jego rozprawie doktor- skiej wystarczy powiedzieć, że źródłem przeszkody

„Partia skupia się głównie na korzyściach swoich członków” – w przypadku tej partii zauważyło to 23,5% respondentów, natomiast odpowiedź: „Partia nie potrafi

Celem tego artykułu nie jest zaprezentowanie końcowego efektu analizy, ale pokazanie potencjału metody dokumentarnej w odkrywaniu tych warstw znaczeń, które albo wprost nie

Zaprezentowana w niniejszym numerze Półrocznika problematyka poszerza spojrzenie na różne nurty uwarunkowań procesu rozwoju zawodowego człowieka oraz ich wpływu na

Dla 22 501 mieszkańców KOM-u odległość od najbliższego POZ-etu jest jednak większa niż 4 km – dotyczy to przede wszystkim mieszkańców obszarów wiejskich gmin

Istotnym tematem wiążącym się bezpośrednio z procesem edukacji jest podejmowana przez Krzysztofa Leśniaka kwestia organizacji procesu korekcji wad postawy na przykładzie Tarnowa..