• Nie Znaleziono Wyników

"Sanktuaria dziedzicami i protagonistami kultury Europy" : 2° Kongres Europejski o Sanktuariach i Pielgrzymkach : Pompea, 17-21 listopada 1998

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Sanktuaria dziedzicami i protagonistami kultury Europy" : 2° Kongres Europejski o Sanktuariach i Pielgrzymkach : Pompea, 17-21 listopada 1998"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Pach

"Sanktuaria dziedzicami i

protagonistami kultury Europy" : 2°

Kongres Europejski o Sanktuariach i

Pielgrzymkach : Pompea, 17-21

listopada 1998

Salvatoris Mater 1/2, 501-507

(2)

Jan Pach OSPPE

„Sanktuaria dziedzicam i

i protagonistam i kultury E uropy”.

2° Kongres Europejski

o Sanktuariach i Pielgrzym kach.

Pom pea 1 7 - 2 1 listopada 1 9 9 8

Z inicjatyw y Papieskiej R ady ds. D uszpasterstw a M ig ran tó w i Podróżnych oraz Papieskiego Sanktuarium Błogosławionej Dzie­ wicy Różańcowej w Pom pei w dniach 17 - 21 listopada 1998 roku odbył się Europejski Kongres o Sanktuariach i Pielgrzymkach. Te­ m at kongresu: „Sanktuaria dziedzicam i i protagonistam i kultury Eu­ ro p y ” obejm ow ał szeroką perspektyw ę refleksji teologicznej i p a ­ storalnej n a d w p ro w ad zen iem k u ltu ry w pracę san k tu arió w i jej tw orzenie przez sanktuaria i ruch pielgrzymkowy. Była też okazja d o w ym iany do św iad czeń i o m ó w ien ia tend encji w ru ch u p ie l­ grzym kowym , jakie pojaw iają się obecnie w Europie. Kongres stał się kontynuacją wspólnej pracy, zainicjowanej przez odpow iedzial­ nych za duszpasterstw o pielgrzym kowe i sanktuaryjne podczas k o n ­ gresu w M ariapócs w 1996 roku.

W kongresie uczestniczyli przedstawiciele 18 krajów europejskich oraz przedstawiciel Japonii, abp Stephen Furnio H arnao, nowy Prze­ wodniczący Papieskiej Rady, który określił siebie jako „nowego piel­ grzyma”, przychodzącego z dalekiej Japonii, gdzie na 120 m ilionów m ieszkańców jest tylko ok. 0,1 procent katolików. O prócz rektorów sanktuariów lub ich delegatów (z Polski Jasna G ó ra i Krzeptówki) obecni byli działacze odpowiedzialni za ruch pielgrzymkowy i orga­ nizację ruchu turystycznego, k tó ry często nazyw any byw a - piel­ grzym kow ym .

C zło w iek o b jaw ia się w swojej w ielow iekow ej h isto rii, bez względu na to , gdzie żyje i jakie w ydarzenia nadają rytm jego ży­ ciu, jako ho m o viator, człow iek wędrujący, spragniony now ych h o ­ ryzontów , pragnący pokoju i spraw iedliw ości, poszukiw acz p raw ­ dy i miłości, o tw arty na rzeczywistości absolutne i nieskończone. Ludzkość jest zm ęczona ustaw icznym poszukiw aniem i w każdym człow ieku drzem ie prag n ien ie jakiegoś miejsca, gdzie m ożna o d ­ począć, jakiejś przestrzeni w olności, k tó ra pozw oli mu naw iązać d ialo g z sam ym sobą, z d ru g im człow iekiem , d ialo g z Bogiem .

(3)

Takimi miejscami są sanktuaria, które z pew nością pełnią rolę n o ­ w ych „areopag ó w ”, gdzie zw iastow ane jest zbaw ienie i gdzie o d ­ kryw a się w sposób czytelny znaki nadziei, k tó ra prow ad zi serca do dom u Ojca.

Podczas p rac kon g resu , zaró w n o w w ygłoszonych referatach i św iadectw ach, a zwłaszcza podczas dyskusji, ustaw icznie p o w ra­ cano do p odkreślania wielkiej roli, jaką odegrały w historii i dziś odgryw ają san k tu aria oraz ruch pielgrzym kow y z nim i związany. Sanktuaria nie tylko rozwijały cześć Bogurodzicy i świętych i tw o ­ rzyły kulturę lokalną w okół sanktuarium , jak i na trasach pielgrzym ­ kow ych, ale pro m o w ały w zajem ne zrozum ienie pom iędzy ludam i i narodam i o bardzo różnych kulturach. Podczas drogi pielgrzymiej znikały różnice językowe, kulturow e i społeczne, zaś w sanktuarium językiem przez wszystkich używ anym stał się język wiary, dobroci i wzajem nego zrozum ienia. E uropa wyrosła z pielgrzym owania i do pielgrzym ow ania p o w in n a po w ró cić, jeżeli chce zachow ać swoją tożsamość i nie zgubić się w m orzu propozycji, które nie mają swo­ ich korzeni w Bogu i tradycji wspólnego europejskiego dom u, gdzie g ospodarzem jest w łaśnie Pan Bóg i Jego p raw o . Inaczej E uropa będzie zlepkiem p a ń stw bez przyszłości. W p ływ sa n k tu a rió w na autentyczną przyszłość Europy określono już w deklaracji końcowej kongresu, który odbył się w 1996 roku w M ariapócs na Węgrzech. Tak więc sanktuaria nabierają wyjątkowej roli w budow aniu nowej Europy, gdzie przeważają wartości międzyludzkiej solidarności, wiel­ kodusznego hum anizm u, szacunku dla godności i praw osoby ludz­ kiej oraz nadziei trw ałego pokoju.

Refleksja kongresow a od strony m etodologicznej była spojrze­ niem n a k u ltu rę w św ietle so b o ro w e g o d o k u m e n tu o Kościele w świecie w spółczesnym , gdzie k u ltu ra p ojęta jest jako działanie człow ieka, któ re się rozciąga na przestrzeni historii, wcielając róż­ ne aspekty w artości ew angelicznych, zgodnie z okolicznościam i i w ydarzeniam i, k tó re n aro d y przeżywają (por. G audium et Spes, 53). Cały czas podkreślano, że historia chrześcijaństwa i historia Eu­ ropy stanow ią jedną historię, i to do tego stopnia, że - jak pow ie­ dział Jan Paweł II do biskupów Europy w dniu 5 października 1982 roku - chrześcijaństwo m oże odkryć w przygodach ducha europej­ skiego pokusy, niew ierności i niebezpieczeństwa, k tóre są właściwe człowiekowi w jego fundam entalnej relacji z Bogiem w Chrystusie. Z drugiej zaś strony kultura europejska może odkryć w chrześcijań­ stwie ź ró d ło sw ego b o g actw a oraz recep tę n a jego zachow ania. Różne więc form y pobożności, zwłaszcza pielgrzym ki oraz poboż­

(4)

ność zw iązana z sanktuariam i, stanow ią bogate dziedzictwo, któ re należy pieczołow icie zachow yw ać i um iejętnie spraw iać, by o w o ­ cow ało w przyszłe pokolenia.

Kongres podjął więc rozw ażanie podstaw i natury chrześcijań­ skiej antropologii kulturalnej oraz pogłębił tę problem atykę na k o n ­ kretnych św iadectw ach, k tó re przedłożyli delegaci.

Każde sanktuarium , począwszy od starożytności, potrzebuje ja­ kiejś świątyni, która jest „miejscem obecności” sacrum, obecności za p o śred n ictw em osób wielkiej w iary czy sam ego Boga, jak m a to miejsce w sanktuariach Palestyny, które są świadkami obecności Syna Bożego. Świątynia jerozolimska, jak i wszelkie sanktuaria, nie „znie­ walają obecności Boga”, lecz są gw arantem Jego wierności planow i zbawienia, którego O n sam dokonuje p o śró d swego ludu. Sanktu­ ariu m jest „prow izo ry czn y m ” m ieszkaniem Boga, k tóry m a stałe mieszkanie w zaświatach, zaś sanktuaria są depozytariuszami, świad­ kami i znakam i interwencji w czas Tego, który trw a ponad czasem.

D u ch sa n k tu a rió w jest o d p o w ie d z ią n a p oszukiw ania ludzi, k tó rzy zaw iedli się na d rodze „k u ltu ry m o cnych” i skazani są na poszukiw anie w obszarze „kultury słabych” i ubogich, którzy mają odw agę uw ierzenia obietnicy Jezusa, k tó ry pow iedział, odw ołując się do o b ietn ic staro testam en taln y ch : Z a m ieszka m z n im i i będę

chodził wśród nich (2 Kor 6, 16). Sanktuaria przechowują, oczywi­

ście, tylko ślady tej w ędrów ki, k tó ra jest przede wszystkim w ędró w ­ ką duchow ą, w ew nętrzną, chociaż dotykam y rów nież jej zew nętrz­ nych wyrazów. D o sanktuarium trzeba w chodzić w postaw ie a d o ­ racji, gdyż p o trz e b n a jest dyspozycyjność oraz koncen tracja w e­ w nętrzna, ażeby podjąć dialog z Bogiem i odkryć ślady Jego dzia­ łan ia i p ro je k to w a ć sw oją p rzyszłość, um acniając to , co już się do k o n ało w perspektyw ie tego, czego do p iero oczekujemy.

W tej refleksji, która próbow ała określić ramy dobrego przygo­ tow ania do spotkania z Bogiem w tajemnicy sanktuarium w sposób, jakby wszystko zależało od człow ieka i jego przygotow ania „tech­ nicznego”, zabrakło, niestety, wym iaru „zaskoczenia” ze strony Boga, który działa niezależnie od ludzkiej pom ysłow ości i przezorności. Świadectwo o tym wymiarze działania Boga w sanktuarium, przyto­ czone na pod staw ie dośw iadczeń jasnogórskich, nie sp otk ało się z szerszym odgłosem ze strony uczestników kongresu, których więk­ szość stanow ili delegaci ku ltu ry zachodniej. W tej części refleksji bow iem , patrzono na sanktuarium jako idealnie zaplanowaną prze­ strzeń spotkania z Bogiem, z M atką Bożą czy ze świętymi, sugerując się, jak mi się wydaje, doświadczeniem zachodnich sanktuariów, które

(5)

bardzo często noszą tylko w spom nienie kiedyś doświadczonych cu­ dow nych w ydarzeń i p róbują utrzym ać ich „zaludnienie” grupam i, które niewiele mają w spólnego z religijnością.

W ytw orzone p o p rze z w ieki i nag ro m ad zo n e w sank tu ariach dob ra kultury nie zawsze są traktow ane jako wyraz ludzkiego d u ­ cha religijnego i św iadectw a w iary poprzednich pokoleń, z których przem aw ia religijność człow ieka, lecz jako zw ykłe, czasem „bez­ duszne” świadectwa kultury. Stąd też, z drugiej strony, istnieje k o ­ nieczność wielkiej troski o takie świadectwa kultury, k tóre są wy­ tw orem wiary i ruchu pielgrzym kow ego oraz w spom nieniem otrzy­ m anych łask, aby ich nie profanow ać i nie ułatwiać takiej postaw y tym , którzy odw iedzają sanktuaria czy zwykłe miejsca kultu.

Jednym z w ażnych py tań teologicznych, k tó re przew ijało się przez całość rozw ażań , było p ytanie o „ ro d o w ó d ” san k tu ariu m . Podkreślano, że każde sanktuarium jest rzeczywistością przeżyw a­ n ą przez L ud Boży, w k tó re j spoty k ają się rzeczyw istość B oska i rzeczywistość ludzka. C hociaż jest p raw dą i nienaruszalną regu ­ łą, że każde san k tu ariu m zostało u stanow ione za p o śred nictw em regularnego dekretu w ładzy kościelnej i bez niego nie m ożna m ó ­ wić o „sanktuarium ”, to niezaprzeczalną praw dą jest, że pierw otna inicjatywa nie należy d o człow ieka, ale do sam ego Boga! Sw. Jan od Krzyża tw ierdził, że Bóg sam w ybiera miejsce, gdzie p ozo sta­ w ia odciśnięte znaki swej szczególnej obecności. S anktuarium jest m iejscem , k tó re w jakiś tajem niczy sposób o d p o w ia d a n a ludzki głód Boga oraz na potrzebę samego Boga, który chce wylać pom ię­ dzy ludzi ogrom ne p o to k i łaski i swej miłości m iłosiernej.

Sanktuaria, wielkie czy m ałe, bogate architektonicznie czy też ubogie, maja swój ro d o w ó d nie w woli ludzkiej, ale w jakimś obja­ w ien iu, w jakiejś czcigodnej relikw ii czy m iejscu nazn aczo n y m św iętością jakiegoś sługi Bożego, czy też w jakim ś innym znaku. Aktualny Kodeks Praw a Kanonicznego proponuje definicję sanktu­ arium , nie w chodząc w szczegóły, wskazując w arunki, k tó re m u ­ szą być obecne w zdefiniow aniu sanktuarium . Tak więc kan on 1230 m ów i: Przez sa n k tu a riu m ro zu m ie się kos'ciół lub in n e m iejsce

święte, do którego - za aprobatą ordynariusza miejscowego - piel­ grzym ują liczni wierni, z pow o d u szczególnej pobożności. Tak więc

san ktu ariu m m usi m ieć ap ro b a tę Kościoła, k tóry odczytuje w olę Boga, wybierającego jakieś miejsce na znak swej szczególnej obec­ ności. Sanktuarium rów nież m a sens istnienia, jeżeli służy przyję­ ciu pielgrzymów, przyjęciu, które wyraża się przede wszystkim p o p ­ rzez autentyczną ewangelizację.

(6)

N a pytanie, czy sanktuarium może mieć ro dow ód w woli ludz­ kiej, której tow arzyszy inteligentna inicjatyw a organizacji sam ego miejsca oraz ściąganie licznych grup, jakkolw iek je nazwać - piel­ grzym kow ych czy turystycznych, jest m ożliw e i czy m oże uzyskać aprobatę Kościoła, odpow iedź była jednoznaczna: nie! Takie tw o ­ rzenie „na siłę” jakiegoś sanktuarium może wydać okresowe efekty, jednakże upadnie w raz z nieobecnością inteligentnego organizatora czy też m oże się przyczynić do pow staw ania naw et wielu deform a­ cji na tle religijnym. W ten sposób odpow iedziano na liczne próby tw orzenia „doraźnych sanktuariów ”, za którym i kryją się bliżej nie­ jasne cele. S ank tuarium bow iem m usi ofiaro w ać przybyw ającym środki zbaw ienia ze szczególną obfitością, głosić przede wszystkim słowo Boga, pielęgnować życie liturgiczne, przede wszystkim eucha­ rystyczne oraz posługę sakram entu pojednania, a także rozwijać zdro­

we form y pobożności ludowej.

N a tej refleksji nad wzajem nym przenikaniem się kultury i p o ­ bożności podjęty został problem tak zwanej „pobożności ludow ej”. Zaznaczyć trzeba, iż polskie tłum aczenie „pobożność ludow a” (wło­ skie - p ietà p o po lare) nie oddaje w sposób właściwy treści o m a­ wianej pobożności, gdyż w m entalności językowej zawiera w sobie elem en t negatyw ny, jakby p o b o żno ść lu d o w a była gorszą form ą p o b o ż n o ści czy n a w e t jej d eform acją. M o ż e bardziej w skazane byłoby używ anie określenia „pobożność pow szechna” czy też „po­

bożność tradycyjna”.

W pobożności ludowej przeżycie i doświadczenie przew aża nad fundam entam i treści wiary, dlatego też jej badanie musi brać pod uwagę wrażliwość grup ludzi, którzy tw orzą konkretne form y swej religijności. W yrazy religijności ludowej i związanej z nią tw órczo­ ści k u ltu ro tw ó rc z e j są b ard zo bo gate i być m oże są najbogatszą form ą w yrażania przeżyć religijnych, dlatego trzeba podchodzić do nich z w ielkim pietyzm em i w łaściw ym zrozum ieniem . Z drugiej zaś strony pobożność ludow a otw iera przed Kościołem wielkie pole pracy pastoralnej i form acyjnej, rów nież w dziedzinie tw órczości kulturalnej. Pobożność ta bow iem często tw orzy form y i przedm io­ ty, k tó re są znakiem interw encji Boga w ludzką historię. D uszpa­ sterstw o sanktuaryjne musi brać p od rozw agę te form y świadectw wiary i inspirow ać je we właściwym kierunku, zgodnym z duchem Kościoła, gdyż są one uprzywilejowanym i znakam i miejsc świętych oraz uprzyw ilejow anym i narzędziam i katechezy.

1 Por. I santuari eredi e protagonisti nella cultura d'europa. Atti del 2° Congresso Europeo su Santuari e Pellegrinaggi, Pompei 17 - 21 novembre 1998, Citta del Vaticano 1999, ss. 190. С 5 0 5 .S a nk tu ar ia d z ie d z ic a m i i p ro ta g o n is ta m i k ul tu ry E u ro p y ’

(7)

S P R A W O Z D A N IA 5 0 6

Sanktuarium trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa musi dążyć do ustawicznego odnaw iania swego oblicza służebnego, jednak nie tyl­ ko patrząc w przyszłość, lecz jeszcze bardziej patrząc na głębię ew an­ geliczną, oglądając się za siebie, sięgając d o własnych korzeni.

Liczne świadectwa rek to ró w sanktuariów czy dyrektorów piel­ grzym k ow y ch p o dk reślały specyfikę k ażdeg o reg io n u , ukazując rów nież odm ienne style pracy i ruchu pielgrzym kowego oraz w ska­ zując na grożące niebezpieczeństw o dla pracy san ktu ariów i ro z ­ w oju ruchu pątniczego. W spólnym dla wszystkich było dostrzeże­ nie wielkiego w pływ u sanktuariów i związanego z nim ruchu piel­ grzym kow ego na k u ltu rę, a więc na sztukę, m uzykę, liturgię, jak i na styl życia w ytw orzony na przestrzeni w ieków w okół poszcze­ gólnych miejsc pielgrzym kowych. Sanktuaria miały w historii, a dziś m oże jeszcze bardziej p ow inny m ieć, w p ływ na budow anie m en ­ talności szeroko pojętej tolerancji religijnej, rów nież w w ym iarze ekum enicznym . Podkreślano, iż pob ożn ość pow szechna (ludow a) często m iała większy w kład w w ypracow yw anie jedności niż naj­ bardziej naukow e traktaty.

W śród niebezpieczeństw w skazano przede wszystkim na b łęd ­ ne pojm ow anie jedności pracy sanktuariów europejskiej, kiedy chcia­ łoby się unifikow ać je niszcząc specyfikę każdego. Trzeba p am ię­ tać, że każde sanktuarium w yrosło w specyficznej kulturze i p o d le­ gało p rzem ian o m w łaściw ym d anem u m iejscu. N ie m o żn a w ięc autom atycznie kopiow ać zwyczajów i nabożeństw właściwych d a­ nem u sanktuarium , gdyż one się nie przyjm ą i nie będą żyły w ła­ ściwym sobie oddechem . N ie m ożna w ięc, na przykład, wszędzie w p ro w ad zać procesji fatim skich czy lou rd skich , jak i nie m ożn a dom ag ać się w p ro w ad zan ia gdzie indziej A pelu Jasnogórskiego. Każde san k tu ariu m m usi żyć w łasnym duchem , k tó ry został w y­ pracow any w dośw iadczeniu m odlitew nym tego miejsca.

Pewnym niedosytem refleksji było m ałe zrozum ienie dla w iel­ kiej szansy, jaką dla nowej ewangelizacji stwarzają pielgrzymki pie­ sze. Być m oże w ypływ ało to z faktu, że inni delegacji m ogli się pochw alić relacjami o szczątkowych form ach pielgrzym owania pie­ szo czy też znają jedynie pielgrzym ki au to k a ro w e czy kolejow e, z jakimś niewielkim etapem dojścia pieszo. W yjątki, poza Polską są, nieliczne. R ów nież w op u b lik o w an ej już pozycji książkow ej po k o n g resie nie znalazły m iejsca uw agi dotyczące tego p ro b le m u w oparciu o doświadczenia z Polski1. A przecież pielgrzymki piesze są o g ro m n ą szansą ew an g elizacji, gdyż an gażują nie ty lk o ich uczestników , ale rów nież m ieszkańców m iejscowości, przez k tóre

(8)

pielgrzym ki przechodzą. Stwarzają też okazję do bogatej tw órczo­ ści, zwłaszcza uczenia się now ych pieśni religijnych, now ych form nabożeństw oraz wytw arzają now ą kulturę współżycia m iędzy ludź­ mi i narodam i, jak to m a miejsce w w ypadku polskiej pielgrzymki do W ilna. Chociaż postulat propagow ania tego rodzaju pielgrzym o­ w ania, które łączyć będzie narody, kultury i w yznania był p o d n o ­ szony, oczekuje o n n a w łaściw e jem u p od jęcie, ro z p ra c o w a n ie i propagow anie.

Podczas dyskusji kongresow ych, jak i rozm ów pom iędzy uczest­ nikam i, k tó re niekiedy są ow ocniejsze od n auk ow y ch rozw ażań, sform ułow ano następujące postulaty pastoralne:

• przygotow anie osobnego D okum entu o roli san­ k tu a rió w w duszp asterstw ie K ościoła (jest on w fazie opracow ania);

• w ym iana informacji o codziennym życiu sanktu­ arium , jak i o inicjatywach kulturalnych czy spe­ cjalnych inicjatyw ach liturgicznych, pom iędzy rek to ram i san k tu arió w i o dp ow ied zialny m i za pielgrzym ki;

. p ro m o c ja k u rsó w fo rm acy jny ch, ró w n ież już w sem inariach;

• celebracja 3. K ongresu w E urop ie W schodniej lub w Fatimie. 507 .Sa n kt ua ri a d z ie d z ic a m i i p ro ta g o n is ta m i k u lt u ry E u ro p y ’

Cytaty

Powiązane dokumenty

The dispute about the origin of syphilis, a sexually transmitted infection caused by Treponema pallidum (subspecies pallidum), had not been resolved even as late as in the

I wrapped it up and sent it With a note saying "I love you". I

He's in the park with some

Avoiding digital observation online – an analysis of different media practices While all forms of hacking in the context of dataveillance deserve to be explored, this paper does

żona jest także z różnych aktów mowy: (auto)prezentacja, błogosławieństwo, modlitwa, podziękowanie, prośba, wyznanie, wykorzystywanych w niej jako po­..

Skutecznoœæ usuwania b³êkitu metylenowego, czerwieni Kongo, p-chlorofenolu i benzenu z roztworów wodnych przez pirolizat opon, produkty jego karbonizacji i aktywacji oraz dla

P ow ołanie do Przem yśla biskupa Niemca było wynikiem ówczesnej przewagi Niem ców wśród katolików tej ziemi, uważanej za przynależną do Węgier, a

Poznanie całości jego dorobku – włączając w to także projekty i realizacje z kieleckiego okresu jego twórczości – wymaga jeszcze szeregu badań, pozwalających nie tylko