• Nie Znaleziono Wyników

Kilka uwag o antropologicznej metamorfozie "lex naturalis" i o depotencjalizacji działania politycznego w koncepcji Tomasza Hobbesa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kilka uwag o antropologicznej metamorfozie "lex naturalis" i o depotencjalizacji działania politycznego w koncepcji Tomasza Hobbesa"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Paweł Polaczuk

Kilka uwag o antropologicznej

metamorfozie "lex naturalis" i o

depotencjalizacji działania

politycznego w koncepcji Tomasza

Hobbesa

Studia Prawnoustrojowe nr 26, 223-235

2014

(2)

2014

P a w e ł P o la c zu k

K a te d r a F ilo zo fii i P o lity k i P r a w a W y d ział P r a w a i A d m in is tra c ji U W M

K ilk a u w a g o a n tro p o lo g iczn ej m eta m o rfo zie

lex n a tu r a lis i o d e p o te n c ja liz a c ji d zia ła n ia

p o lity c z n e g o w k o n c e p c ji T om asza H ob b esa

W n in ie js z y m a r ty k u le o d n io sę się do d w ó ch z a g a d n ie ń z w ią z a n y c h ze s p u ś c iz n ą m y ś lo w ą H o b b e sa . S ą n im i p o w ią z a n ie p r a w a n a t u r a ln e g o z n a t u ­ r ą lu d z k ą o ra z p ro b le m g r a n ic d z ia ła n ia p o lity c z n e g o czło n k ó w s p o łe c z e ń ­ s tw a p o d d a n e g o n ie o g ra n ic z o n e j w ła d z y s u w e r e n a . P ie rw s z e z z a g a d n ie ń o k re ś la ć b ę d ę - w ś la d z a l i t e r a t u r ą p r z e d m io tu - m ia n e m a n tro p o lo g ic z n e j m e ta m o rfo z y p r a w a n a t u r a l n e g o 1. D ru g ie z z a g a d n ie ń u jm ę ja k o d e p o te n c ja - liz a c ję d z ia ła n ia p o lity c z n e g o 2.

W in n y m m ie js c u z a jm o w a łe m się s c h e m a te m ro z u m o w a ń H o b b e s a 3. O d n io s łe m się w te d y do m e to d y a n a lity c z n o -s y n te ty c z n e j, w s k a z u ją c , że m e ­ to d a t a m ia ła z n a le ź ć z a s to s o w a n ie w w y w o d a c h p o św ię c o n y c h w ła d z y i sp o ­ łe c z e ń s tw u . J e j r e z u lta te m j e s t u tr w a lo n a w L e w ia ta n ie k o n s tr u k c ja n ie o g r a ­ n ic z o n e j w ła d z y s u w e r e n a w y ło n io n e g o w w a r u n k a c h s t r a c h u j e d n o s te k o w ła s n e życie. A n a liz u ją c tę m e to d ę , o d n io słe m się do re la c ji p r a w a s ta n o ­ w io n eg o i p r a w a n a t u r y w k o n c e p c ji H o b b e sa . P o k a z a łe m , że k o n c e p c ja sp o ­ łe c z e ń s tw a p o d w ła d z ą s u w e r e n a (jej u z a s a d n ie n ie o ra z r e z u l t a t ro z u m o w a ń p ro w a d z o n y c h w e d łu g m e to d y a n a lity c z n o -s y n te ty c z n e j) p r z e k r a c z a k o n flik t m ię d z y p r a w e m s ta n o w io n y m i p r a w e m n a tu r y . W iąże p o jm o w a n ie p r a w a z w ła d z ą w sp o só b a n a lo g ic z n y do re la c ji s p o łe c z e ń s tw a p o d w ła d z ą s u w e re - n a . W n in ie js z y m a r ty k u le s a m a m e to d a b ę d z ie m n ie in te re s o w a ć w o g r a n i­ c z o n y m z a k re s ie . Z o s ta n ie b o w ie m p r z e d s ta w io n a n a tle tr a d y c ji filozofii

1 L. Kühnhardt, Zukunftsdenker. Bewahrte Ideen politischer Ordnung für das dritte Jahr­

tausend, Nomos Verlagsgesellschaft, Baden-Baden 1999, s. 129.

2 M. Riedel, Zum Verhältnis von Ontologie und politischer Theorie bei Hobbes, [w:] R. Koselleck, R. Schnur (red.), Hobbes Forschungen, Duncker und Humblot - Berlin 1969, s. 107.

3 P. Polaczuk, O przyczynowej dedukcji societas civilis cum imperio. Kilka uwag o wpływie

(3)

(pierwszej). Uwagi dotyczące metody są wprowadzeniem do obu wymienio­

nych na wstępie zagadnień.

Wspomniałem o konstrukcji nieograniczonej władzy suwerena. W litera­

turze przedmiotu powiada się, że na sposób, w jaki Hobbes pojmuje władzę

suwerena, wpływ wywarła geometryczna zasada konstrukcyjna, uchodząca

za ideał jego czasów. Wyznaczała ona bowiem reguły osiągania wiedzy pew­

nej, apriorycznej, demonstracyjnej. Wzorując się na metodzie ustalania rela­

cji między figurami geometrycznymi, Hobbes miałby dążyć do wiedzy o ta­

kim statusie. Przez metodę autor

L e w ia ta n a

awansował zasady polityki,

które ustala się w drodze porozumień i umów, do rangi wiedzy pewnej,

apriorycznej i demonstracyjnej4.

Hobbes miałby zatem odnosić się do relacji między działaniami jednostek

na wzór relacji między figurami w geometrii. Powiada się przy tym, że taka

geometryczna zasada konstrukcyjna, przeniesiona na grunt filozofii polityki,

nie może być pomijana, ilekroć mowa o zerwaniu z tradycją

p h ilo s o p h ia p r im a .

Oto bowiem skutkiem odwzorowania geometrycznej zasady konstruk­

cyjnej jest osłabienie podziału na działanie i wytwarzanie, który był obecny

w tradycji zapoczątkowanej przez Arystotelesa i podtrzymywanej przez scho­

lastykę. Podkreśla się ponadto utratę znaczenia ontologicznej hierarchii by­

tów, które Arystoteles dzieli na naturalne, wytworzone oraz na rzeczy ludz­

kie w ścisłym znaczeniu, umiejscawiane między

p h y s is

i

p o ie s is .

Kryterium

hierarchii, jakie stosuje, jest oparte na wzorczości

p h y s is .

Hobbes idei wzor-

czości z natury nie zna, utrzymuje podział na rzeczy z natury i rzeczy sztucz­

ne. Te ostatnie nie są jednak podporządkowane naturze. Mają wręcz przewa­

gę nad nią. Źródłem tej przewagi jest wiedza o przedmiotach będących

wytworem człowieka5. Powiada się, że w powyższych założeniach dokonuje

się swoiste usamodzielnienie teorii politycznej Hobbesa wobec ontologii6.

Mówi się o metodycznym nastawieniu Hobbesa, który pojmuje państwo jako

wytwór sztuki ludzkiej, a ta - jak pisze we

W p r o w a d z e n iu

do

L e w ia ta n a

- naśladuje naturę, w tym „rozumny i najbardziej doskonały twór natury,

człowieka. Sztuka bowiem tworzy tego wielkiego LEWIATANA, zwanego

PAŃSTWEM [...], który nie jest niczym innym niż sztucznym człowiekiem,

choć większych wymiarów i większej siły niż człowiek naturalny, którego

obronie i opiece ma służyć”7. Wspólnota nie istnieje przeto z natury. Nie idzie

zatem o refleksje o warunkach działania politycznego, jak w starożytności

helleńskiej, lecz o stworzenie wspólnoty politycznej przez jednostki awansu­

4 M. Riedel, op. cit., s. 103; zob. T. Hobbes, O człowieku I.1, [w:] Elementy filozofii, t. II, PWN, Warszawa 1956, s. 123.

5 M. Riedel, op. cit., s. 106. 6 Ibidem, s. 106.

7 T. Hobbes, Lewiatan czyli materia, forma i władza państwa kościelnego i świeckiego, Warszawa 2009, s. 81-82.

(4)

ją c e sie b ie do r a n g i o b y w a te li8. D o k o n u je p rz e to H o b b e s

d e p o te n c ja liz a c ji

d z ia ła n ia i sfe r y d z ia ła n ia p o lity c z n e g o

, k tó r e było u A r y s to te le s a ź ró ­ d łe m rz e c z y w isto śc i is tn ie ją c e j obok in s ty tu c ji i p r a w i d o p e łn ia ją c e j ją . W y­ tw a r z a n ie , do k tó re g o p r z e s u w a się m y ś le n ie H o b b e s a , n ie m a b o w ie m c e lu in n e g o j a k p o w s ta n ie w y tw o ru te c h n ic z n ie d o s k o n a łe g o , c z y n iąc eg o z b ę d n y ­ m i c n o ty lu d z k ie , p o d łu g k tó ry c h d z ia ła ć m ie li o b y w a te le u A ry s to te le s a . J e s t to , j a k p o d k r e ś la R ie d e l, k lu c z o w a r ó ż n ic a w o b ec m y ś le n ia o s a d z o n e g o w tra d y c ji, w y n o s z ą c a j e d e n ty lk o a k t d z ia ła n ia p o lity c z n e g o p o n a d w s z y s t­ k ie - a k t s tw o r z e n ia u n io c iv ilis , z je d n o c z e n ia o b y w a te li p o d w ła d z ą su w e re - n a , z k tó r y m d z ia ła n ie p o lity c z n e tr a c i ra c ję b y tu 9. J e ś l i a k t t e n p rz y b ie ra p o s ta ć um ow y, p o ro z u m ie n ia , to z ic h z a w a rc ie m tr a c i p ra w o m o c n o ść d z ia ła ­ n ie p o lity c z n e . O d te g o m o m e n tu o b y w a te le m o g ą „ p o ru s z a ć ” się je d y n ie w g r a n ic a c h o k re ś lo n y c h a k te m s tw o r z e n ia L e w ia ta n a 10.

W s p o m n ia łe m pow yżej o z e r w a n iu z tr a d y c ją p h ilo s o p h ia p r im a , w s k a ­ z u ją c n a z a rz u c e n ie obecnej w n ie j id e i w zo rczo ści n a t u r y o ra z n a sw o iste p rz e jś c ie do k a te g o r ii w y tw a r z a n ia . P r z e k o n y w a łe m ta k ż e , p r z y ta c z a ją c u w a ­ gi R ie d la , że ź ró d łe m te g o p rz e ło m u j e s t m e to d a p r z y ję ta p rz e z H o b b e s a 11.

8 M. Riedel, op. cit., s. 107. 9 Ibidem.

10 Ibidem, s. 107, 109, 114: autor podkreśla wszak, że zerwanie z ontologią nie ma charak­ teru zupełnego. Twierdzi, że filozofię pierwszą i filozofię Hobbesa (philosophia civilis) łączą tzw. formy strukturalne. Zarówno w ontologii, jak i filozofii Hobbesa doniosłe znaczenie ma prywa- cja natury ludzkiej. Z jej pomocą Hobbes ustala prawa i obowiązki ciążące na obywatelach poddanych władzy suwerena. Innymi słowy, resolutio, o którym pisałem w artykule poświęco­ nym metodzie analityczno-syntetycznej, ma - według Riedla - korzenie ontologiczne. Rozwiąza­ nie państwa, jakiego dokonuje się w drodze resolutio, ujawnia stan natury ludzkiej. Riedel podkreśla, że język, jakim Hobbes opisuje naturę człowieka, obywa się bez reguł stosunków społecznych i korzyści, jakie one przynoszą. Widać to szczególnie wtedy, gdy analizie podda się tę część opisu, która mogłaby się odnosić do wolności w znaczeniu pozytywnym. Hobbes ujmuje ją wyłącznie negatywnie: jako brak przeszkód.

11 W. Kersting, Recht, Gerechtigkeit und demokratische Tugend. Abhandlungen zur prakti­

schen Philosophie der Gegenwart, Suhrkamp Verlag, Frankfurt am Main 1997, s. 121: autor

rozważa walory czterech sposobów uzasadnienia warunków istnienia społeczeństwa. Obok me­ tody przyjętej przez Hobbesa, wymienia także Kantowską dedukcję transcendentalną, dedukcję semiotyczną oraz praktyczną dedukcję społeczeństwa. Jedynie tę ostatnią ocenia pozytywnie. Twierdzi mianowicie, że nie ciążą jej wady żadnego z trzech pierwszych uzasadnień warunków istnienia społeczeństwa. Negatywna ocena metody Hobbesa ma swoje uzasadnienie w postula­ tach suwerenności filozofii społecznej. Kersting zakłada, że filozofia społeczna jest obszarem dociekań wyraźnie różnych od filozofii. Jej genetyczną domeną są rozważania poświęcone wa­ runkom, których spełnienie pozwala orzekać o przekształcaniu się zbiorowości czy wspólnot w społeczeństwa. Sposób, w jaki dociekania te są prowadzone, ma zbliżać filozofię społeczną do filozofii, a oddalać od empirycznej teorii społecznej (jako niefilozoficznej), której ambicje sięgają również i tej problematyki. Dla Kerstinga pytanie o możliwości istnienia społeczeństwa jest - jak to ujmuje - dostatecznie radykalne, co przydaje mu charakteru filozoficznego oraz deter­ minuje styl dociekań badacza. Radykalizm sprowadza się tu do ostateczności postawionego pytania, niejako na wzór pytań o pierwsze przyczyny. Nie poprzedzają go tedy żadne zagadnie­ nia, które filozofia społeczna musiałaby uznać za przynależne, by móc podjąć się poszukiwań zagadnienia/problemu, które będzie ją dostatecznie klarownie definiować. W pytaniu o warunki istnienia społeczeństwa - pisze Kersting - rozstrzyga się, czy istnieją zagadnienia, których

(5)

O d n o to w a ć n a leży , że s k u tk ie m o d w z o ro w a n ia z a s a d y g e o m e try c z n e j k o n ­ s tr u k c ji n a g ru n c ie b a d a n ia p rz y ro d y by ło w y n ie s ie n ie go do r a n g i n a u k i. R ie d e l p o w ia d a , że p rz y ję c ie p e r s p e k ty w y m e c h a n is ty c z n e j i m a te m a ty c z n e j w b a d a n ia c h n a d p r z y r o d ą w p ły n ę ło n a p o jm o w a n ie w o ln o ści. U jm u ją c rzecz p re c y z y jn ie j, z ra d y k a liz o w a ło p o jm o w a n ie w o ln o ści p o p rz e z s p o jrz e n ie n a n a ­ t u r ę ja k o ź ró d ło je j o g ra n ic z e ń . Ś w ia d o m o ść w o ln o ści k o n s ty tu o w a ła się te r a z p o p rz e z n e g a c ję ś w ia ta n a tu r a ln e g o . F ilo z o fia H o b b e s a w y r a ż a t ę z ra d y k a li- z o w a n ą - j a k p o w ia d a R ie d e l - św ia d o m o ść w o ln o ści: p ra w o p a ń s tw a sto i pod w a r u n k a m i n a tu r y . Z n ie j p o c h o d z ą je d y n ie w ią ż ą c e d la k o n s tr u k c ji p a ń s tw a w s k a z a n ia n e g a ty w n e d o ty c z ą c e u w a r u n k o w a ń w y jśc ia ze s t a n u n a t u r y 12. S a m a z a ś r e f le k s ja o p r a w ie n a t u r a l n y m z o s ta je o d e r w a n a od r o z w a ż a ń o u n iw e rs a ln y m p o rz ą d k u n a tu ry . Z o sta je p o w ią z a n a z u p o s a ż e n ie m p sy c h o fi­ zy czn y m je d n o s tk i w p oziom ie ro z w a ż a ń o j u s n a tu r a le i h ip o te ty c z n y c h w a ­ r u n k a c h , w ja k ic h p rz y ro d z o n e człow iekow i u p ra w n ie n ie j e s t w y k o n y w an e. analiza pozostanie wyłączną domeną filozofii społecznej, czy też zakres i samodzielność filozofii społecznej jest sprawą arbitralnej decyzji podejmowanej z perspektywy filozofii. Pytanie o wa­ runki istnienia społeczeństwa jest także doniosłe z perspektywy metodologicznej odrębności filozofii społecznej. Kersting zdaje się twierdzić, że integracja nauk społecznych oparta na metodach stanowi zagrożenie dla filozofii społecznej. By filozofia społeczna zachowała swój status, musi bronić specyfiki swoich metod przed filozofią nauk społecznych, która - jako teoria nauki bądź logika nauk społecznych - sprawdza, jak daleko może sięgać oparta na metodzie integracja nauk społecznych. Podsumujmy: Kersting wskazuje na zagadnienie, które spełnia przyjęte przezeń warunki swoiście pomyślanej suwerenności filozofii społecznej. Myślę tu o relacji filozofii społecznej względem filozofii. Kersting kształtuje ją, identyfikując wpierw problem badawczy, a ten może zostać postawiony na wzór pytań o pierwsze zasady czy przyczy­ ny, które dały początek filozofii w ogóle. Ponadto pytanie o warunki istnienia społeczeństwa oddziela filozofię społeczną od filozofii. Zamysł swoistego usamodzielnienia filozofii społecznej nie łączy się wszak z koniecznością zarzucenia metod przydających rozważaniom filozoficznym wyraźnie odmienny charakter niż ten, którego źródłem są formalne reguły nauk społecznych. Kersting zdaje się przyjmować, że postulaty metodologiczne realizowane w obszarze nauk społecznych mogą posłużyć za kryterium oceny naukowości filozofii społecznej. Próba tak rozu­ mianego unaukowienia filozofii społecznej byłaby urzeczywistnieniem idei jedności nauk spo­ łecznych. Prowadziłaby jednak niechybnie do zacierania specyfiki filozofii społecznej jako dyscy­ pliny powiązanej z filozofią przez charakter refleksji (ugruntowany we wszystkich figurach, postawach, metodach i ideach, które przydają refleksji filozoficznej nader odmienny charakter), chociaż „problemowo” wobec filozofii suwerennej. W konsekwencji filozofia społeczna utraciłaby swoją odrębność wobec nauk społecznych. Wspominam o tym, jako że ta część rozumowań Kerstinga nawiązuje do dawnego sporu o metody przyrodoznawstwa. Miały one znaleźć zastoso­ wanie na gruncie nauk o kulturze i decydować o naukowości refleksji w ogóle. Nie ma tu potrzeby odniesienia się do jego rozstrzygnięcia. Wystarczy odnotować, że wielu filozofów ulega­ ło obietnicy wiedzy pewnej, pokusie unaukowienia poglądów filozoficznych. Kersting zdaje się twierdzić, że tak też stało się w przypadku Hobbesa. Jakkolwiek zatem Hobbes dokonał zerwa­ nia z ontologią, co w warunkach jego czasu było przełomowe i uchodzi za osiągnięcie autora

Lewiatana, z dzisiejszej perspektywy problemem nie są więzi łączące filozofię społeczną

z ontologią, lecz jej samodzielność w obszarze nauk społecznych, których metody zagrażają autonomii filozofii społecznej i jej związkom z filozofią pierwszą.

12 M. Riedel, op. cit., s. 115; T. Hobbes, Lewiatan..., s. 210: w rozdziale XIII, tuż przed początkiem rozważań o pierwszym i drugim prawie natury oraz o umowach, które zawarte są w rozdziale XIV, Hobbes pisze, że „sama natura [...] daje [człowiekowi, dopisek własny, P.P.] możliwość wydobyć się z [...] położenia [w jakim znalazł się w stanie natury, dopisek własny, P.P.]; ta możliwość tkwi w części w jego uczuciach, w części zaś w jego rozumie”.

(6)

Powyższe uwagi stanowią wprowadzenie do zagadnień będących przed­

miotem niniejszego artykułu. W dalszych wywodach odniosę się do nich

w kolejności, w jakiej zostały wymienione we wstępie. Rozpocznę zatem od

problemu antropologicznej metamorfozy prawa naturalnego. W tym miejscu

warto zwrócić uwagę na sposób rozumienia wspomnianego „przyrodzonego

uprawnienia”. Hobbes powiada, że jest ono „wolnością każdego do używania

własnej mocy wedle swojej własnej woli [...] i co za tym idzie, wolnością

czynienia wszystkiego, co w swoim własnym sądzie i rozumieniu będzie on

uważał za najstosowniejszy środek do zachowania własnej istoty”13. Jest ono

wykonywane przez wszystkich w stanie natury. Przeradza się w prawo natu­

ralne wszystkich do wszystkiego i stan wojny, w której kolizję uprawnień

jednostek rozstrzyga przemoc. To konsekwencja natury tego uprawnienia14.

Czynienie wszystkiego, co w myśl własnego osądu każdy uznaje za środek

najstosowniejszy do zachowania własnego życia, zwraca się przeciw tożsa­

mym celom innych i prowadzi do stanu bezwzględnej, nieumiarkowanej

w mocy i środkach egzekucji przyrodzonego uprawnienia. Przeciwne sobie

moce i środki kumulują się do stanu konfliktu nieprzezwyciężalnego w wa­

runkach, w których panuje ekscesywna, oparta na przemocy wolność. Natu­

ralna wolność jednego - ujmie to szerzej Kuhnhardt - wyzwala naturalną

wolność innych do używania własnej mocy i czynienia wszystkiego15. Takie

ujęcie stanu natury, w którym

j u s n a tu r a le

przedstawia się jako przyrodzone

uprawnienie do wzajemnej przemocy, zmienia spojrzenie na „naturę”

lex n a ­ tu r a lis

oraz sposób jego pojmowania.

L e x n a tu r a lis

zostaje poddane „antropo­

logicznej metamorfozie”16.

Hobbes w wywodach o

j u s n a tu r a le

i rozdziale poświęconym „przyrodzo­

nemu stanowi ludzkości”17 powiada, że to jednostka w stanie natury decydu­

je o środkach, jakich użyje w obronie własnego życia. I dodaje, że będą one

dotyczyć nie tylko cudzych rzeczy, ale też życia drugiego człowieka18. Wszyst­

ko za sprawą rywalizacji, nieufności i żądzy sławy, które leżą w naturze

człowieka19. Trzeba jednak pamiętać, że w rozdziale XIII

L e w ia ta n a ,

który

nie bez przyczyny przywołałem obok wywodów poświęconych

j u s n a tu r a le ,

Hobbes odnosi się do źródeł wymienionych powyżej cech. Zwracam na to

uwagę przez wzgląd na tę oto okoliczność, że rywalizacja, nieufność i żądza

sławy są dla Hobbesa „przyczynami waśni” leżącymi w naturze człowieka. Do

wątku tego powrócę szerzej w następnym akapicie. W tym miejscu odnotuję

13 T. Hobbes, Lewiatan..., s. 210-211. 14 L. Kühnhardt, op. cit., s. 128. 15 Ibidem, s. 129.

16 Ibidem, s. 129.

17 Ibidem, s. 128; T. Hobbes, Lewiatan..., s. 211. 18 T. Hobbes, Lewiatan, s. 204-211.

(7)

je d y n ie , że p o łą c z e n ie u w a g n a t e m a t c e c h le ż ą c y c h w n a t u r z e lu d z k ie j z w a r u n k a m i s t a n u n a tu r y , w k tó r y m d o ch o d zi do w o jn y w s z y s tk ic h ze w s z y s tk im i, n ie p o z o s ta je b e z z n a c z e n ia d la m e ta m o rfo z y p r a w a n a t u r a l n e ­ go, ja k ie j d o k o n u je a u t o r L e w ia ta n a . S tw ie r d z a o n , że n a t u r a u c z y n iła w s z y s tk ic h lu d z i ró w n y m i w z a k r e s ie w ła d z c ie le s n y c h i d u c h o w y c h . N ie s ą o n e ró ż n e w s to p n iu u z a s a d n ia ją c y m n ie ró w n e ro s z c z e n ia do k o rz y śc i. N ie ­ w ie lk ie ró ż n ic e siły c ie le sn e j n ie d a ją n ik o m u ro s z c z e n ia do k o rz y śc i, do k tó re j in n y n ie m ia łb y ró w n e g o p r a w a . P rz e z o rn y m s ta je się k a ż d y z a in t e r e ­ s o w a n y o k r e ś lo n ą rz e c z ą w je d n a k o d łu g im c z a sie i je d n a k ie j m ie rz e , a r ó ż n i­ ce w ła d z u m y s łu , o k tó r e t u ch o d zi, s ą s p r a w ą in d y w id u a ln y c h p rz e k o n a ń o w ła s n e j w y ją tk o w o śc i20. Z te j ró w n o śc i - p o w ia d a H o b b e s - w y p ły w a ją ró w n e p r a g n ie n ie p o s ia d a n ia te j sa m e j rz e c z y i n a d z ie ja , b y je p o sią ść . Z n iej z a ś ry w a liz a c ja , k tó r a cz y n i lu d ź m i n ie p rz y ja c ió łm i. To z a je j s p r a w ą lu d z ie u p a t r u j ą w k a ż d y m k o n k u r e n ta , k tó r y n im i p o g a r d z a b ą d ź n ie dość ceni. N ie u fn o ś ć i p ró ż n a ż ą d z a sław y, o ja k ie t u ch o d zi, c z y n ią c z ło w ie k a n ie z d o l­ n y m do ży cia g ro m a d n e g o w w a r u n k a c h s t a n u n a t u r y 21. A u to r L e w ia ta n a n a d a je z a te m j u s n a tu r a le (o ra z lex n a tu r a lis ja k o p r a w o m n a tu r a ln y m , p rz y ro d z o n y m ) c e c h y u p r a w n ie n ia s u b ie k ty w n e g o 22 p o n a d p rz y ro d z o n y c h a ­ r a k t e r te g o u p r a w n ie n ia . B ę d z ie ono w y k o n y w a n e b e z b r a n i a p o d u w a g ę z e w n ę tr z n y c h o g ra n ic z e ń , j a k ie w y z n a c z a ją m .in . n a jw y ż s z e cele in n y c h . W t e n sp o só b p rz y ro d z o n e u p r a w n ie n ie s ta je się a b s o lu tn ą e m a n a c ją p sy c h o ­ fizy czn eg o u p o s a ż e n ia c z ło w ie k a 23 i z a rz e w ie m w ro g o ści, z a ś je g o u rz e c z y ­ w is tn ie n ie ź ró d łe m w o jn y ze w s z y s tk im i. W rogość i w o jn a k a ż d e g o z k a ż d y m n ie p o z w a la ją u z n a w a ć p r a w a o p a rte g o n a p rz y ro d z o n y c h u p r a w n ie n ia c h za c zęść u n iw e r s a ln e g o p o rz ą d k u , w j a k i m u m ie js c a w ia n o je w s ta ro ż y tn o ś c i g re c k ie j i rz y m s k ie j24. D la te g o te ż H o b b e s, p r z e d s ta w ia ją c lex n a tu r a lis p rz e z p r y z m a t u p r a w n ie n ia p o le g a ją c eg o n a n a t u r a l n e j w o ln o ści, o d d z ie la re fle k s ję o p ra w ie n a t u r a l n y m od n a u k o u n iw e r s a ln y m p o r z ą d k u 25. W s p o m n ia łe m o p o w ią z a n iu p r a w a n a tu r a ln e g o z n a tu r a ln y m u p o s a ż e ­ n ie m je d n o s tk i. T rz e b a je d n a k p a m ię ta ć , że p sy ch o fizy czn e u p o s a ż e n ie człow ie­ k a s ta n o w ią n ie ty lk o zdolności fizyczne i duchow e. In n y m i słowy, z w iązek p r a w a n a tu r a ln e g o z n a t u r ą lu d z k ą w y k ra c z a p o z a w s p o m n ia n e zd o ln o ści c z ło w ie k a . U w a g a t a n ie p o z o s ta je b e z z n a c z e n ia , g d y ro z w a ż a się g ra n ic e n ie z m ie n n o ś c i w s p o m n ia n e j n a t u r y lu d z k ie j. P rz y p o m n ę , że z ró ż n ic o w a n e zd o ln o śc i n ie o s ią g a s to p n ia u z a s a d n ia ją c e g o n ie ró w n e ro s z c z e n ia do k o rz y ­ ści. Z d ru g ie j s tr o n y a u to r L e w ia ta n a w ią ż e cech y le ż ą c e w n a t u r z e cz ło w ie k a

20 Ibidem, s. 204. 21 Ibidem, s. 205-206.

22 L. Kühnhardt, op. cit., s. 129. 23 Ibidem.

24 Ibidem, s. 128. 25 Ibidem.

(8)

z w a r u n k a m i, w ja k ic h je d n o s tk i b ę d ą czy n ić u ż y te k z j u s n a tu r a le . W ydaje się , że t e n a s p e k t ro z u m o w a ń H o b b e s a w in ie n z o sta ć w z ię ty p o d u w a g ę w p r z y p a d k u w ątp liw o śc i, czy je d n o s tk i s ą z n a t u r y ró w n e w z a k re s ie u z a s a d ­ n ia ją c y m ro s z c z e n ia o k o rz y ś c i (ró w n e k o rz y śc i), czy te ż n a t u r a lu d z k a j e s t n ie z m ie n n a w części s ta n o w ią c e j u z a s a d n ie n ie j u s n a tu r a le . J e s t e m z d a n ia , że o p is s t a n u n a t u r y s ta je się w w ie lu m ie js c a c h czy m ś w ięcej n iż p r z e d s t a ­ w ie n ie m h ip o te ty c z n y c h w a ru n k ó w , w ja k i c h je d n o s tk i c z y n iły b y u ż y te k z p rz y ro d z o n e g o u p r a w n ie n ia . J e s t o n n a z b y t sk ro m n y , b y n ie w y k ra c z a ł p o za u z a s a d n ie n ie ro s z c z e n ia o ró w n e k o rz y śc i, n a k tó r e s k ła d a ją się tw ie r ­ d z e n ia o ró w n y c h z d o ln o śc ia c h fiz y c z n y c h i d u ch o w y c h . U w a r u n k o w a n ia s t a ­ n u n a t u r y s ą c z ę śc ią a n tro p o lo g ic z n e j m e ta m o rfo z y j u s n a tu r a le i w ty m z a k re s ie u z a s a d n ie n ie m teg o p rz y ro d zo n eg o u p ra w n ie n ia . M y ślę t u o m in im a l­ n e j a lb o - z a le ż n ie o d o c e n y - s k r a j n i e r a c j o n a l n e j w o li p o w ią z a n e j z fizy czn ą m o cą w p o jęciu w olności

k a ż d e g o

do d e c y d o w a n ia o sw o ich z a c h o ­ w a n ia c h . H o b b e s p r z e d s ta w ia j ą p rz e c ie ż ja k o w olę z d e te r m in o w a n ą ró w n y m , w e w n ę trz n y m p ra g n ie n ie m p r z e tr w a n ia w p o je d y n k ę , w olę p o d s z y tą tk w ią c ą w k a ż d y m czło w iek u s k ło n n o ś c ią do ry w a liz a c ji, n ie u fn o śc i i ż ą d z y sław y, k tó ra to sk ło n n o ść j e s t p o b u d z a n a w a r u n k a m i s t a n u n a tu ry , w re sz c ie ja k o w olę, k tó re j z e w n ę trz n e w y ra z y s ą w k a ż d y m p r z y p a d k u n ie u m ia r k o w a n ą m ocą. Je j m ia r a n ie j e s t ty lk o s p r a w ą trz e ź w e g o p o ró w n a n ia z ró w n ą m o c ą in n y ch . W w a r u n k a c h s t a n u n a t u r y p rz e c h o d z i o n a b o w ie m z a w sz e w p rz e m o c . W ola n ie w ią ż e się t u b e z p o ś re d n io z ro z u m e m , j a k b y ło b y to w p r z y p a d k u p rz e z o r ­ n o ści. H o b b e s łą c z y j ą z ir r a c jo n a ln y m i s k ło n n o ś c ia m i le ż ą c y m i w lu d z k ie j n a t u r z e o ra z z z d e te r m in o w a n ą z e w n ę trz n ie m ocą. W d w ó ch n ie ja k o w y m ia ­ r a c h (w e w n ę trz n y m i z e w n ę trz n y m ) o d d a la z a te m w olę od ro z u m u .

T w ie rd z iłe m p o w y żej, że a u t o r L e w ia ta n a c z y n i cech y le ż ą c e w n a tu r z e c z ło w ie k a „ p rz y c z y n a m i w a ś n i”. D o ch o d zi do n ic h w h ip o te ty c z n y c h w a r u n ­ k a c h j u s n a tu r a le . N a g r u n c ie ty c h tw ie r d z e ń u z a s a d n io n y w y d a je się być p o g lą d , z g o d n ie z k tó r y m c z ło w iek j e s t z n a t u r y t a k sa m o p rz e z o rn y i s iln y j a k in n i. To ró w n e , co do za sa d y , u p o s a ż e n ie w s iłę i p rz e z o rn o ś ć w y c z e rp u je p r z e s ła n k i w n io s k o w a n ia o n a t u r z e lu d z k ie j o ra z o w a r u n k a c h s t a n u n a tu ry . N ie m o ż n a z a te m tw ie r d z ić , że w r o z u m o w a n ia c h H o b b e s a m o w a j e s t o u n iw e r s a ln e j „ n a tu r z e lu d z k ie j”. M y ślę t u o u n iw e r s a ln o ś c i p o jm o w a n e j n ie ja k o w d w ó ch w y m ia ra c h . P o p ie rw s z e , o c e c h a c h d e d u k o w a n y c h z p r z e ­ s ła n e k n ie s p e łn ia ją c y c h w y m o g u , o k tó r y m m o w a b y ła p o w yżej. W m y śl tego z a s tr z e ż e n ia n ie le ż y w n a t u r z e je d n o s tk i n p . z a w ie r a n ie z w ią z k ó w m a łż e ń ­ s k ic h a n i p ro k re a c ja . P o d ru g ie , u n iw e r s a ln o ś ć m o że b y ć r o z u m ia n a ja k o m o ż liw ie z u p e łn y z b ió r cech, k tó r e c z ło w iek z n a t u r y p o s ia d a2 6. J a k k o lw ie k

26 W spom inam o ty m w ym iarze, poniew aż te n a s p e k t un iw ersaln o ści je s t często nadużyw any. W sk rajn ej p ostaci rozum ow anie to doprow adziłoby do a b su rd aln y c h konkluzji, że cechy ludzkie, k tó re u jaw n iły się w życiu człow ieka albo s ą typow ym i zachow aniam i w określonych, rzeczyw istych w aru n k ac h , m a ją c h a ra k te r n orm atyw ny; nadużycie to w ypacza isto tę k ateg o rii n a tu r y ludzkiej.

(9)

trudno orzec o cechach, które mogłyby się składać na uniwersalną naturę

ludzką, zaś pojęcie uposażenia psychofizycznego jest nad wyraz pojemne, to

wymienione przez Hobbesa zdolności ciała i ducha za uniwersalne w drugim

ze znaczeń uchodzić nie mogą. Są one konkluzywne na gruncie rozumowań

dotyczących natury ludzkiej jedynie w związku z warunkami stanu natury.

Innymi słowy, tylko w tych ramach można się nimi posłużyć w charakterze

przesłanek prowadzących do konkluzji na temat natury ludzkiej, natomiast

wnioski z tych rozumowań będą dotyczyć równego uposażenia psychofizycz­

nego człowieka. Zdolności psychofizyczne są natomiast indywidualnie różne -

pisze Kuhnhardt - poza kontekstem minimalnych ograniczeń

j u s n a tu r a le

,

warunkujących równe roszczenia do korzyści. Poza warunkami stanu natury

rozum jest zdolny rozpoznać prawo natury obowiązujące w określonym miej­

scu i czasie27, bardziej otwarte na zróżnicowania jednostek i relacji, w jakie

wchodzą. Takie prawo natury jako racjonalne prawo dotyczące relacji między

jednostkami będzie wyznaczać obowiązki i ustanawiać rozumowe ogranicze­

nia dla wolności. Hobbes powie, że „prawo [natury - dopisek P.P.] wyznacza

jeden z tych sposobów zachowania i czyni go obowiązkiem”28. Jest nim „prze­

pis lub reguła ogólna, którą znajduje rozum i która człowiekowi zabrania

czynić to, co jest niszczące dla jego życia lub co odbiera mu środki zachowa­

nia życia; i która nakazuje mu dbać o to, co w jego rozumieniu najlepiej może

jego życie zachować”29. Nadmienię, że okoliczności wykonywania przyrodzo­

nego uprawnienia będą uzasadniać twierdzenia o politycznej organizacji spo­

łeczeństwa oraz, co interesujące z racji przedmiotu niniejszego artykułu,

poglądy dotyczące działania politycznego członków społeczeństwa poddanego

nieograniczonej władzy suwerena.

Na zakończenie tej części rozważań nie od rzeczy będzie odniesienie się

do dwóch kwestii. Starałem się, podobnie jak Kuhnhardt w swojej interpre­

tacji, uwidocznić przeciwieństwo praw naturalnych (

ju s n a tu r a le

oraz

lex n a t u r a l i s

, uprawnienie przyrodzone oraz prawa przyrodzone, naturalne)

i prawa natury.

L e x n a tu r a lis

prowadzą do wojny, podczas gdy prawo natury

zakazuje czynić cokolwiek, czego skutkiem byłaby degradacja egzystencji

jednostki. Interpretatorzy Hobbesa dopatrują się pewnego paradoksu w jego

koncepcji. Dotyczy on relacji między prawem naturalnym i prawem natury.

Oto odkrywane przez rozum ograniczenia naturalnej wolności, jak pojmuje

prawo natury autor

L e w ia ta n a

, są dla niego negacją potencjału, jaki niesie

za sobą wykonywanie przyrodzonego uprawnienia i praw naturalnych. Wol­

ność urasta bowiem w rozumowaniach Hobbesa do synonimu wojny wszyst­

kich ze wszystkimi. Stąd

j u s n a tu r a le

, miast służyć samozachowaniu, staje

27 L. K ü h n h a rd t, op. cit., s. 129. 28 T. H obbes, Lew iatan..., s. 211. 29 Ib id em .

(10)

się z a rz e w ie m z a c h o w a ń d e s tru k c y jn y c h . J e d n o s tk i, a b y p r z e tr w a ć , m u s z ą p o s tę p o w a ć r a c jo n a ln ie . S ta n ie się t a k w tedy, g d y b ę d ą p o s tę p o w a ć w e d łu g n o rm ra c jo n a ln e g o p r a w a m o ra ln e g o3 0.

D r u g a k w e s tia d o ty cz y m o żliw o śc i o s ią g n ię c ia p o k o ju sp o łeczn eg o d z ię k i o g ra n ic z e n iu w o ln o ści. P o u w a g a c h d o ty c z ą c y ch o g ra n ic z e ń j u s n a tu r a le , p ły ­ n ą c y c h z ra c jo n a ln e g o p r a w a m o ra ln e g o , m o ż e p o w s ta ć w ra ż e n ie , że w yw o d y H o b b e s a d o ty c z ą c e a u to ry z a c ji pozycji w y ło n io n eg o n a te j d ro d z e s u w e r e n a n ie m a u g r u n to w a n ia w r o z u m o w a n ia c h a u t o r a L e w ia ta n a . I n n y m i słowy, że H o b b e s u p a t r u j e w y s ta r c z a ją c y c h g w a ra n c ji p o k o ju sp o łeczn e g o w z o b o w ią­ z u ją c y m c h a r a k te r z e p r a w n a tu r y , k tó r e o g r a n ic z a ją c w olność, p ozw oli l u ­ d zio m u w o ln ić się od w o jn y i stw o rz y ć w sp ó ln o tę p o lity c z n ą . J e s t to je d n a k b łę d n a in tu ic ja . K u h n h a r d t p o d p o w ia d a , że H o b b e s m a p o w o d y w ą tp ić w p o s łu c h je d n o s te k w obec o b o w iąz k ó w w y z n a c z a n y c h p rz e z p ra w o n a tu ry . S tw ie rd z a , że d o b ry m a r g u m e n te m s ą t u w o jn y re lig ijn e , k tó r e s ta n o w ią p o ch o d z ą c e z e p o k i H o b b e s a ś w ia d e c tw o teg o , że n a w e t g d y b y p ra w o n a t u r y było c z ę śc ią b o sk ie g o O b ja w ie n ia , a je g o t r e ś c ią - ja k o w a r u n e k z b a w ie n ia - z a k a z u ż y w a n ia p rz e m o c y w r e la c ja c h m ię d z y je d n o s tk a m i, n ie d a je ono g w a ra n c ji p o k o ju sp o łe c z n e g o3 1. Z a te m ro z u m , d z ię k i k tó r e m u m o ż n a u z y ­ s k a ć w g lą d w p r a w a n a tu r y , m u s ia ł b y ć d la H o b b e s a n a d w y ra z z a w o d n y m k r y te r iu m p o s łu c h u w obec p r a w a m o ra ln e g o . J e ś l i z a te m m ia łb y z o s ta ć o s ią ­ g n ię ty p e w n y pokój społeczny, e g z e k u c ja i s ta n o w ie n ia p o w in n y s ta ć się do­ m e n ą s u w e r e n a , k tó re g o m oc n ie d o z n a je o g ra n ic z e ń3 2. M o że m y w ty m m ie j­ s c u p rz y to c z y ć f r a g m e n ty L e w ia ta n a , p o tw ie rd z a ją c e z a c y to w a n y pow yżej p o g lą d . O to H o b b e s p isz e : „gdy lu d z ie ży ją, n ie m a ją c n a d s o b ą mocy, k tó r a b y ic h w s z y s tk ic h t r z y m a ła w s tr a c h u , to z n a jd u ją się w s ta n ie ta k ie j w ojny, j a k g d y b y k a ż d y b y ł w w o jn ie z k a ż d y m in n y m ”3 3. J e s t z a te m a c o n tra rio g w a r a n c ją p o k o ju sp o łe c z n e g o i s p r a w ą n ie z w y k łe j w a g i, b y p r z e s tr z e g a n ie ty c h n o rm by ło z a le ż n e od p o d m io tu w y p o sa ż o n e g o w m oc p r z e w y ż s z a ją c ą p o te n c ja ł je d n o s tk i. W s ta n ie n a t u r y je d n o s tk a s a m a r o z s tr z y g a b o w iem 0 p o s łu c h u w obec p r a w a n a tu r a ln e g o . J e j z a c h o w a n ia n ie m o g ą z o s ta ć u z n a ­ n e p rz e z n ik o g o z a n a d u ż y c ie j u s n a tu r a le . N ik t je d n o s tk i w m ocy i p rz e z o r­ n o śc i p rz e c ie ż n ie p rz e w y ż s z a , a p r z y ro d z o n e u p r a w n ie n ie j e s t z d e fin ic ji w o ln o śc ią c z y n ie n ia u ż y tk u z w ła s n e j m ocy w e d le w ła s n e j w o li o ra z ró w n ie n ie o g ra n ic z o n ą w o ln o śc ią s ię g a n ia po ś ro d k i s łu ż ą c e s a m o z a c h o w a n iu . M oc z a le ż n a w u ż y c iu od w ła s n e j w o li d o m in u je w w a r u n k a c h s t a n u n a t u r y n a d w ła s n y m o s ą d e m z a le ż n y m od ro z u m u .

W te j p r z e s tr z e n i ro d z i się n ie p e w n o ś ć d o ty c z ą c a z a c h o w a n ia in n y c h 1 s t r a c h o w ła s n y los, k tó r y od in n y c h zależy. N ie p e w n o ść d o ty c zy z a c h o w a ­

30 L. K u h n h a rd t, op. cit., s. 130. 31 Ib id em , s. 144.

32 Ib id em , s. 1 2 9 -1 3 0 .

(11)

n i a się je d n o s tk i w ogóle34. P rz e k o n u je o ty m t a o to o k o liczn o ść, że H o b b es u z a le ż n ia je j p r z e tr w a n ie w w a r u n k a c h s t a n u n a t u r y od z a c h o w a n ia in n y c h . T a k ie u ję c ie n ie p o z w a la p rz y ją ć , że n ie p e w n o ść d o ty czy le d w ie te g o , czy in n i b ę d ą p o stę p o w a ć z g o d n ie ze w s k a z a n ia m i n o rm ra c jo n a ln e g o p r a w a m o r a ln e ­ go. J e d n o s tk i w s ta n ie n a t u r y n ie m a ją p o w o d u o cz e k iw a ć, b y k to k o lw ie k , k o m u p rz y jd z ie z n a le ź ć się w s ta n ie n a tu r y , ro z p o z n a ł p r z y m u s o w y c h a r a k ­ t e r n o r m p r a w a n a t u r y i n ie u le g ł m ocy w ła s n e j w o li p r z e tr w a n ia . G d y b y śm y m ie li p o p rz e ć tę in te r p r e ta c ję w y w o d a m i H o b b e s a , n a le ż a ło b y p rz y p o m n ie ć f r a g m e n t L e w ia ta n a , w k tó r y m je g o a u to r p is z e , że w s ta n ie n a t u r y „lu d zie ż y ją b e z ż a d n e g o in n e g o z a b e z p ie c z e n ia n iż to , ja k ie d a je im w ła s n a s iła i w ła s n a in w e n c ja . W ta k im s ta n ie n ie m a m ie js c a n a p ra c o w ito ść , alb o w ie m n ie p e w n y j e s t ow oc p ra c y ; i co z a ty m id z ie , n ie m a m ie js c a n a u p r a w ę ziem i a n i n a ż e g lo w a n ie , n ie m a b o w ie m ż a d n e g o p o ż y tk u z dóbr, k tó r e m o g ą być p rz y w ie z io n e m o rz e m ; n ie m a w y g o d n eg o b u d o w n ic tw a ; n ie m a n a r z ę d z i do p o r u s z a n ia i p r z e s u w a n ia rzeczy, co w y m a g a w ie le siły ; n ie m a w ie d z y o p o w ie rz c h n i z ie m i a n i o b lic z a n ia c z a s u , a n i s z tu k i, a n i u m ie ję tn o ś c i, a n i s z tu k i sło w a, a n i spo łec zn o śc i. A co n a jg o rs z e , j e s t b e z u s ta n n y s tr a c h i n ie ­ b e z p ie c z e ń s tw o g w a łto w a n e j śm ie rc i. I życie c z ło w ie k a j e s t s a m o tn e , b ie d n e , b e z sło ń c a , z w ie rz ę ce i k r ó tk ie ”35.

W p o w y ż sz y c h ro z w a ż a n ia c h o d n io s łe m się do z a g a d n ie n ia a n tro p o lo g ic z ­ n e j m e ta m o rfo z y p r a w a n a tu r a ln e g o . J e j i s t o t ą j e s t o d s e p a ro w a n ie re fle k s ji o p ra w ie n a t u r a l n y m od n a u k o u n iw e r s a ln y m p o r z ą d k u p rz y ro d y i z w ią z a ­ n ie p r a w a n a tu r a ln e g o z c e c h a m i, k tó r e c z ło w iek p o s ia d a z n a tu r y . C e c h y te n ie p r z e k o n u ją , że u z n a w s z y o g r a n ic z e n ia w o ln o ści za ra c jo n a ln e , je d n o s tk a b ę d z ie o k a z y w a ć p o s łu c h n o rm o m p r a w a n a tu r y , k tó r e te o g ra n ic z e n ia u s t a ­ n o w ią. W y jściem ze s t a n u n a t u r y j e s t p rz e to d o b ro w o ln a i u m o w n a r e z y g n a ­ cja z p r a w n a t u r a l n y c h p rz e z w s z y s tk ic h czło n k ó w „ s p o łe c z e ń s tw a ” p ie r w o t­ n e j w o ln o ści n a rz e c z m o żliw eg o g w a r a n t a p o k o ju sp o łec zn eg o . B ę d z ie n im s u w e r e n o n ie o g ra n ic z o n e j m ocy, ja k o że ty lk o t a k i z d o ła p o h a m o w a ć b r a k m ia r y je d n o s te k . P a r a d o k s a ln ie , t a s a m a s k r a jn a ra c jo n a ln o ś ć p o tę g u ją c a t e r r o r s t a n u n a t u r y (p o p y c h a ją c a je d n o s tk i do ś m ie r te ln e j w s k u tk a c h w z a ­ je m n e j przem ocy, n a k a z u ją c a u ż y c ie s iły w ry w a liz a c ji o d o b ra , k tó r e słu ż y ć m o g ą p rz e ż y c iu ) j e s t w s ta n ie położyć m u k r e s . R o z u m o k a z u je się z b y t s ła b y w r o z p o z n a n iu w c a le n ie r ó ż n o ro d n y c h - p rz e z w z g lą d n a p r a g n ie n ie p r z e ­ tr w a n i a - o g ra n ic z e ń w o ln o ści i n ie dość w ła d c z y w o s ią g a n iu p o ż ą d a n e g o s t a n u p o k o ju p o p rz e z p o s łu c h w o b ec r o z p o z n a n y c h p rz e z sie b ie n o r m m o r a l­ n y c h . Z d a je się je d n a k w y s ta rc z a ć , b y p o m y śle ć o „ w sp ó ln y m s y s te m ie , k tó r y b ę d z ie w ią z a ł w je d n o d ą ż e n ia do p rz e ż y c ia c h a r a k te r y z u ją c e je d n o s tk i

34 Por. L. K u h n h a r d t, op. cit., s. 144. 35 T. H obbes, Lew iatan..., s. 207.

(12)

w stanie natury”36. To akt autoryzacji suwerena, polegający na rezygnacji

z praw i wolności na jego rzecz, przekształca samowolną masę jednostek we

wspólnotę polityczną, która reguluje warunki życia i jest przez to zabezpie­

czona przed nieobliczalnością jednostek37. Suweren utrzymuje całą władzę

i staje się nieodwołalnie reprezentantem wszystkich: „pojęciem politycznej

jedności i strażnikiem prawa i pokoju przeciw wielości”38. Wyrazem tej jed­

ności jest wola suwerena, któremu udzielono autoryzacji. Toteż rezultatem

umowy jest - pisze Maluschke - powstanie społeczeństwa obywateli podda­

nych władzy suwerena39 o wiele większej, niż mogą sobie wyobrazić ci, któ­

rzy stają się obywatelami państwa. Akt umownej autoryzacji jest przeto

początkiem i jednocześnie końcem działania politycznego. W jakiejś mierze

zaś także końcem racjonalnego myślenia jednostek.

Wspomniałem powyżej, że akt autoryzacji konstruuje jedność z wielości

jednostek rezygnujących ze swych praw naturalnych. Twierdzenie to, podob­

nie jak i „dobrowolny” charakter rezygnacji, mają niebagatelne znaczenie dla

sfery działania politycznego, jaka pozostaje jednostkom. Zasygnalizowałem

tę kwestię w akapicie poprzedzającym. Nie od rzeczy będzie stwierdzenie, że

36 G. M alu sc h k e, Philosophische Grundlagen des demokratischen Verfassungsstaates, Ver­ la g K a rl A lber, F re ib u rg - M ü n c h e n 1982, s. 2 8 -2 9 : z w yw odów a u to r a w y n ik a , że w s k a z a n ia ro z u m u s ą aż n a d to w sz e c h s tro n n e . R a cjo n aln e je d n o s tk i u z n a ją bow iem , że je d y n ie pokój społeczny zap e w n i im przeżycie. P o n a d to p rz e z o rn ie z a w ie ra ją p o ro zu m ien ie, w k tó ry m n ie ­ o d w ołalnie re z y g n u ją z p ra w n a tu r a ln y c h n a rzecz s u w e re n a (a u to ry z a c ja s u w ere n a). R acjo n al­ n ie p rz y jm u ją, że p o c z ą tk ie m o b o w iązy w an ia um o w y b ęd zie p o d d a n ie się w s zy s tk ic h sa n k c jo n u ­ jąc ej w ła d zy su w e re n a . U m ow ę sp o łeczn ą u z n a ją z a tr a f n y śro d e k słu ż ą c y a u to ry z a c ji władzy. A k t te n m a n a celu osią g n ięcie p okoju społecznego. W. K e rs tin g (op. cit., s. 122) p rz e d s ta w ia sw oje w ła sn e u w a g i k ry ty c z n e o raz re k o n s tru u je tw ie rd z e n ia przeciw n e H o b b eso w sk iem u u ję ­ c iu z a ło ż e n ia ra c jo n a ln o ś c i je d n o s tk i, k tó r a jeg o z d a n ie m b u d z i n a jw ię k s z e k o n tro w e rs je w lite r a tu r z e p rz e d m io tu . T w ierdzi on, że H obbes ra cjo n aln o ść p rz ed sp o łe cz n ą p rz ec en ia . S u ­ b ie k ty w n a k a lk u la c ja k o rz y ści n ie m a w p ra k ty c e życia społecznego ta k ie j doniosłości, jak ie j p rz y d aje się jej w ro z u m o w an iac h H o b b esa. Je j w a lo ry za cja m a p rz eto n iee m p iry c zn e k o rzen ie. F a k t sp o łeczeń stw a, j a k stw ie rd z a K e rstin g , nie j e s t i n ie m oże być a n i k w e s tią w y m ia n y czegoś z a coś (np. w olności z a b ezp ieczeń stw o ), a n i też in sty tu c jo n a ln e g o z a g o s p o d aro w a n ia s ta n u n a tu r y p rzez p a ń stw o . T akie u jęc ia m a ją c h a r a k te r n iere alisty cz n y . H ip o tety c zn y im p e ra ty w ra cjo n aln o śc i d z ia ła n ia zo rien to w an eg o n a cel z a s tę p u je się in n ą p rz e s ła n k ą . J e s t n ią in te r n a li­ z acja sc h e m a tó w d o sta te c z n ie sk u te cz n eg o k ie ro w a n ia d z ia ła n ie m , k tó re s ą o p a rte n a n o rm a c h ogólnych, u w a ru n k o w a n y c h sy tu a cy jn ie i jed n o c ze śn ie k a teg o ry czn y ch . N o rm y te z aw d zięczają sw oje o b ow iązyw anie u z n a n iu g e n e ro w a n e m u bez p rz y m u s u w pro cesie w zaje m n eg o p rz e n ik a ­ n ia się n o rm z ac h o w a n ia je d n o s te k w sferze p ry w a tn e j o raz n o rm ju ż o bow iązujących. P roces te n m a c h a r a k te r ciągły. W jego to k u w y k s z ta łc a się n a w y k społecznej d y scy p lin y o ra z p o w staje sy s te m społeczny. P o d zielając te u w ag i, n a le ż y odnotow ać, że ra cjo n aln o śc i zd aje się używ ać H obbes p rz ed e w s z y s tk im ja k o ra cjo n aln o śc i w cały m jej p o ten c jale - do a k tu ró w n ie sk rajn eg o j a k ś m ie rte ln a przem oc u ż y w a n a ja k o śro d ek słu ż ąc y sa m o zach o w an iu . M yślę t u o a k cie a u to ­

ryzacji, ja k im j e s t b e z p o w ro tn a re zy g n a cja z p ra w n a rzecz n ieo g ran iczo n eg o su w ere n a. 37 G. M aluschke, op. cit., s. 42: a u to ry zacja, j a k w y ja śn ia M aluschke, polega n a p rz en iesie ­ n iu p ra w jed n o s te k n a rzecz s u w e re n a z ty m s k u tk ie m , że jego w ola uchodzi z a wolę jed n o ste k , po stro n ie s u w e re n a nie p o w s ta ją n a to m ia s t żad n e zob o w iązan ia wobec ty ch jed n o ste k .

38 L. K ü h n h a rd t, op. cit., s. 132. 39 G. M alu sch k e, op. cit., s. 30.

(13)

p ro b le m d e p o te n c ja liz a c ji d z ia ła n ia p o lity c z n e g o je d n o s te k n ie le ż y ty lk o w ty m , że je d n o s tk i c z y n ią s u w e r e n a s tr a ż n ik ie m sw ego b e z p ie c z e ń s tw a , w k tó re g o g e s tii z n a jd z ie się t e r a z o c e n a d z ia ła ń p o d k ą te m n a r u s z e ń tej w a rto ś c i. In n y m i słow y, i s t o t ą p ro b le m u d e p o te n c ja liz a c ji n ie j e s t re z y g n a c ja z d z ia ła n ia , n a j a k ą p r z y s ta ją w r a z z r e z y g n a c ją z p rz y ro d z o n y c h im p raw . R zecz w ty m , że z p o c z ą tk ie m o b o w ią z y w a n ia u m o w y sp o łe c z n e j je d n o s tk i s t a j ą się p r z e d m io te m d z ia ła n ia p o lity c z n e g o s u w e r e n a k o s z te m c ech le ż ą ­ c y ch w ic h n a t u r z e 40. P rz y p o m n ę , że w s ta n ie n a t u r y je d n o s tk i s ta n o w iły z a g ro ż e n ie d la sie b ie sa m y c h . S p r a w ą ic h n a t u r y b y ła ry w a liz a c ja , p ró ż n e p o ż ą d a n ie s ła w y i w z a je m n a n ie u fn o ś ć , k tó r e k re o w a ły w a r u n k i n ie z n o śn e j d la w s z y s tk ic h w ojny. N a w e t u s ta w ic z n a n ie p e w n o ś ć w ła s n e g o lo s u p o w o d o ­ w a n a z a g ro ż e n ie m ś m ie rc i n ie tłu m iła ty c h cech. C zy m o ż n a z a te m o c z e k i­ w ać, że je d n o s tk i, u z n a ją c a b s o lu tn ą w ła d z ę s u w e r e n a z a w a r u n e k s in e q u a

n o n p o k o ju sp o łeczn eg o i g o d zą c się z s a n k c ja m i, ja k ie w ła d z a b ę d z ie w y m ie ­

r z a ć z a n a r u s z e n ia s ta n o w io n y c h p rz e z sie b ie r e g u ł w sp ó łż y c ia m ię d z y lu d ź ­ m i, p o w s tr z y m a ją się od z a c h o w a ń m a ją c y c h sw oje ź ró d ła w c e c h a c h , k tó re m ia ły b y le żeć w ic h n a p o ły ro z u m n e j, n a p o ły e m o c jo n a ln e j n a tu r z e ? S iła o m a w ia n e j d e p o te n c ja liz a c ji n ie j e s t p r z e to k w e s tią o d d a n ia w ła d z y s ta n o ­ w ie n ia n o r m o ra z w ła d z y s ą d z e n ia o tr e ś c i i o b o w ią z y w a n iu n o rm p r a w a n a tu r y . J e s t z a ś s p r a w ą u p rz e d m io to w ie n ia n a t u r y lu d z k ie j w w a r u n k a c h k re o w a n y c h p rz e z s u w e r e n a . W a r u n k i te w y k r a c z a ją p o z a r a c jo n a ln e o c z e k i­ w a n ia co do śro d k ó w s łu ż ą c y c h u rz e c z y w is tn ie n iu p o k o ju sp o łeczn eg o . N ie s ą je d n a k ty m i, k tó r e s ta n o w iły w s ta n ie n a t u r y e m a n a c ję c ech cz ło w ie k a . P o ­

ż y tk i, ja k ie p rz y n o s i t a k p o m y ś la n a d e p o te n c ja liz a c ja , w y d a ją się n ie do p r z e c e n ie n ia . W y e lim in o w a n ie z a c h o w a ń p o lity c z n y c h p ły n ą c y c h z ż ą d z y s ł a ­ wy, n ie u fn o ś c i czy n isz c z ą c ej ry w a liz a c ji j e s t ż y c z e n ie m w ie lu p r z y g lą d a ją ­ c y ch się r e la c ji m ię d z y p o lity k ą a p r a w e m ( s ta n o w ie n ie m p ra w a ) . Pokój sp o ­ łe c z n y o s ią g a n y p rz e z p r z y m u s p r a w a n ie j e s t n a to m ia s t s p r a w ą o c z e k iw a ń , lecz ja k o ś c i p r a w a s ta n o w io n e g o w sp o só b „ k a n a liz u ją c y ” tę n ie u fn o ś ć bez sz k o d y d la p o s łu c h u w obec p r a w a . J e s t ta k ż e s p r a w ą ja k o ś c i p r a w a s ta n o ­ w io n eg o z m y ś lą o w a lo ra c h ry w a liz a c ji m ię d z y lu d ź m i o ra z s z k o d a c h , ja k ie m o że p rz y n ie ś ć n ie u m ia r k o w a n ie w d ą ż e n iu do z a s p o k o je n ia w ła s n y c h i n t e ­ resów .

(14)

S u m m ary

Som e rem a rk s on th e a n th ro p o lo g ic a l m etam orph osis

o f th e lex n a tu r a lis a n d on th e d e p o te n tia liza tio n

o f p o litic a l a c tiv ity in Thom as H obbes’s id ea s

Key words: natural law (ius naturale), statute law (ius civile), liberty, anthropological metamor­ phosis, natural order, state of nature, human nature, political activity.

T h e a u t h o r d e m o n s tr a te s h o w H o b b e s u n d e r s t a n d s t h e b r e a k in g a w a y fro m th e t r a d i t i o n o f p h ilo s o p h ia p r im a . H e in d ic a te s t h a t th e n o tio n o f e x e m p la r in e s s o f n a t u r e is a b a n d o n e d in c o n te m p o r a r y tr a d itio n . H e a rg u e s t h a t a w a r e n e s s h a s r a d ic a liz e d th e u n d e r s t a n d i n g o f lib e r ty b y p e rc e iv in g n a t u r e a s a s o u rc e o f its lim ita tio n s . S u c h a t r a i n o f th o u g h t r e s u l t s in d iv o rc in g th e re fle c tio n o n th e la w o f n a t u r e fro m th o s e sc ie n c e s c o n c e rn in g th e u n iv e r s a l o r d e r ( n a tu r e , cosm o s) a n d th e a n th r o p o lo g ic a l m e ta m o rp h o s is o f n a t u r a l law . N a t u r a l la w r e m a in s r e l a t e d to th e n a t u r a l e n d o w m e n t o f th e in d iv id u a l w ith s u c h q u a litie s a s “c a u tio n ” a n d pow er. I n th e se c o n d p a r t of th e e ssay , th e a u t h o r in v e s tig a te s th e c o n s e q u e n c e s o f H o b b e s ’s id e a s for p o litic a l activ ity .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Oprowadzał go po niej przewodnik Szymon i objaśniał, że ile- kroć na Polskę napadli Tatarzy, tutaj właśnie chronili się polscy królowie, podobnie jak potem Jan Kazimierz

Proces ciągłej ewolucji, zwany przez naukowców wzrostem złożo- ności chemicznej, ma pewną wewnętrzną, naturalną kierunkowość, która przejawia się w tym, że

Osiągnięcie celu pracy wymagało wykonania szeregu zadań, takich jak: zastosowanie i rozwój trójwymiarowych frontalnych automatów komórkowych oraz modeli do symulacji

In addition, the RIS3 ensures synergy between the policies of European countries and funding, thus complementing national and regional programs and private investment

Town planning, its ideała as well as posaibilitiea, ie affected accordingly* The subjugatlon of private preferenoes to colleotiTo needa, Implloit in Britain imniediately

Inne rodzaje bro n i zaczepnej m ożna, w zależności od wieku, z którego pochodzą, uznać za broń plebejską, k tó ra niejednokrotnie używ ana była rów nież

Dziecko doznaje krzywdy w wielu innych przypadkach: gdy sto- sowana jest w odniesieniu do niego przemoc, gdy jest seksualnie wy- zyskiwane lub gorszone, gdy nie są zaspokajane

Contemporary North American literary memoir is to a cer- tain extent shaped by and continues literary traditions in both Canada and the United States that, from the very outset,