• Nie Znaleziono Wyników

Walka czartoryszczyzny przeciwko sojuszowi polskich i rosyjskich rewolucjonistów w czasie powstania styczniowego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Walka czartoryszczyzny przeciwko sojuszowi polskich i rosyjskich rewolucjonistów w czasie powstania styczniowego"

Copied!
31
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Walka czar tory szczyzny przeciwko sojuszowi polskich

i rosyjskich rewolucjonistów w czasie powstania

styczniowego

Rozwój społeczno-gospodarczy K rólestw a Polskiego był ściśle zwią­ zany z rozwojem sytuacji w całym państw ie rosyjskim. Po wojnie krym ­ skiej gw ałtow nie zaostrzyła się w Rosji spraw a chłopska, antyfeudalne „bunty“ stały się powszechnym zjawiskiem, narastały przesłanki rewo­ lucji chłopskiej1. Zwolna k ształtuje się również kierowniczy ośrodek tej rewolucji. O rganizatoram i jego byli Czernyszewski, Dobrolubow, grupa ludzi, którzy pomimo cenzury potrafili uczynić jaw ne pismo „Sow riem iennik“ ośrodkiem rew olucyjnej propagandy. Czernyszewski ściśle ' związany z rew olucyjnym ruchem mas chłopskich w yrażał nowy etap w rozwoju rosyjskiego ruchu rewolucyjnego. Nadciągająca fala rew olucji postawiła przed rosyjskim i rew olucyjnym i dem okratam i za­ danie zjednoczenia sił obozu rewolucyjnego, wejścia w porozumienie z londyńskim ośrodkiem propagandy rosyjskiej, z Hercenem i Ogariewem. Czernyszewski walczył o to, aby dem askatorska k rytyka Hercena oparta była o określony program polityczny, oraz- zwalczał liberalne złudzenia Hercena.

Reforma. 1861 r. n ie tylko nie1 położyła kresu „buntom “ chłopskim w Rosji, ale spowodowała ich nasilenie. Obawiano się w ybuchu ludowej rewolucji. W okresiei przejściowym od ogłoszenia reform y aż do w pro­

wadzenia jej w życie (marzec 1861 —■ marzec 1863) ruch chłopski w Rosji

je st bardzo· silny, a jednocześnie gwałtownie narasta antyfeudalna w alka chłopów polskich na ziemiach K rólestw a oraz polski ruch narodowowyz­ woleńczy. Czernyszewski zdawał sobie sprawę ze znaczenia tego ruchu dla rozwoju dem okracji w Rosji i gorąco go popierał. Zwalczał on an ty ­ polskie stanowisko szowinistów rosyjskich i ukraińskich, serdecznie

przy-1 B liższa an aliza sy tu a cji rew o lu cy jn ej w R osji w y k ra cza poza ram y tej pracy. S zczeg ó ło w e d an e p od aje P. A. Z a j o n c z k o w s k i j , O t m i e n i k r i e p o stn o g o p r a ­

w a w Rossii, M oskw a 1954, oraz J. I. L i n k ó w , O c z e r k i po is to rii k ri e s ti a n s k o g o d w i ż e n i j a w Rossii w 1825— 1861, M osk w a 1952.

(3)

jaźni} się z, Sierakowskim. Podobne stanowisko zajmował Hercen. „Nie można zacząć ery wolności w swej ojczyźnie zaciskając stryczek na szyi sąsiada“ — pisał on do rosyjskich oficerów w Polsce2. W pięknych artykułach poświęconych ruchow i narodowowyzwoleńczemu w Polsce, piętnujących represje caratu, sform ułow ał Hercen swe żądanie przyw ró­ cenia Polsce pełnej niepodległości. Oba ośrodki rew olucyjne rosyjskie, londyński i petersburski, opracowują program zbrojnej rew olucji chłop­ skiej, której sojusznikiem i częścią składową miało być powstanie w Polsce. Przewidywano w ybuch rew olucji na marzec 1863 r. Powstała organizacja Ziem ia i Wola. Zakładano tajn e drukarnie, wydano szereg odezw, rozbudowywano sieć organizacyjną w różnych okręgach Rosji. Sieć ta rozciągała się również na Królestwo Polskie3. Pow stała w W arszawie pierwsza grupa składająca się z siedmiu oficerów IV i VI batalionu b ry ­ gady strzeleckiej w Warszawie, której duszą był Jan A rnholdt4. W myśl program u Ziemli i Woli usiłowali oni zbliżyć się do żołnierzy-chłopów i prowadzili wśród nich akcję uświadamiającą. O bezpośrednim kontakcie oficerów rosyjskich w W arszawie z petersburskim ośrodkiem świadczy list z P etersburga5 skierowany do jednego z nich. A utor listu wzywa do organizowania się, podaje wiadomość o istnieniu organizacji w Rosji, powołuje się na tradycje dekabrystów. W wojsku rosyjskim w Polsce

szerzą się ulotki, num ery „W ielkorusa“ i „Kołokoła“.

Ku przerażeniu polskiego obozu obszarniczo-burżuazyjnego nawiązała się współpraca między polskimi i rosyjskim i rewolucjonistami. Poprzez polską „organizację narodow ą“ przesyłano listy i odezwy rosyjskie w różne części K rólestw a i za granicę. Tą drogą rosyjscy rewolucjoniści otrzym ywali „Kołokoł“6. O rganizacja polska pomagała im przepraw iać

2 A. H e r c e n , P o łn o je s o b r a n ije so cz in ien ij i p is je m , L eningrad 1919— 1925, t. X V , s. 514. 3 M. W. N i e c z k i n a , M. G. C z e r n y s z e w s k i j w b o rb ie z a sp ł o c z e n ij e s ü ru s sk o - go d ie m o k r a t ic z e s k o g o d w i ż e n i j a w g o d y r e w o l u c j o n n o j s itu á cii (1859— 1861), „W o- p rosy ls t c r ii“ 1953, nr 7, s. 63. 1 J. K o w a l s k i , R e w o l u c y j n a d e m o k r a c j a r o s y j s k a a p o w s t a n i e s t y c z n io w e , w yd . II, W arszaw a 1955, s. 201.

5 Z ostał on w ja k iś sposób sk o p io w a n y przez a g en tó w C zartoryskiego. B ib lio tek a C zartoryskich w K ra k o w ie (skrót: Czart), rkps 5686, s. 429 nn. Ze w zg lęd u na to, że je s t to p raw d op od obn ie u ry w ek m ało zn an ego d ok u m en tu p och od zącego z k ół ro sy j­ sk ich rew o lu cjo n istó w , które tak n ie w ie le p o z o sta w iły po sob ie śla d ó w pisan ych , p rzytaczam go w ca ło ści w D o d a tk u . I. M. B i e l a w s k a j a w p racy A. I. G ie rc e n

i p o ls k o je n a c j o n a l n o - o s w o b o d i ti e ln o je d w i ż e n i j e 60-ch g o d o w X I X w i e k a , M oskw a

1954, s. 113 nn. ró w n ież cy tu je u ry w ek teg o listu . Z ostał on z n a lezio n y w n otatn ik u p odczas a reszto w a n ia K ap liń sk iego.

0 P isze o ty m P o tie b n ia do H ercena, A. H e r c e n , op. cit. t. XV, s. 182. S to su n ­ kom m ięd zy p o lsk im i a r o sy jsk im i rew o lu cjo n ista m i p o św ięco n a je s t w sp o m n ia n a w yżej p raca I. M. B i e l a w s k i e j , drugi rozdział p racy S. N. D r a n i c y n а,

(4)

się nielegalnie za granicę. Urywki z „Kołokoła“ tłumaczone na język polski rozpowszechniane były w formie ulotek7. Tajne pismo polskie „S ternik“ n r 4 z 1862 r. określa stosunek czerwonych do narodu rosyj­ skiego: „Polska dzisiejsza bezbronna, modląca się nie tchnie nienaw i­ ścią ku narodowi moskiewskiemu, wspólność cierpień, jedność dążeń szlachetnych może sym patię w onej jeszcze bardziej rozszerzyć, ale po­ w staje do w alki z gwałcicielami p raw wszelkich, z nadużyciem rządzą­ cych, z przemocą [...] Nie mamy i mieć nie chcemy w ojny z narodem słowiańskim, moskiewskim“. Dla zjednoczenia polskiego ruchu narodo­ wowyzwoleńczego z rosyjską rew olucją pracow ał Jarosław Dąbrowski, Zygm unt Sierakowski i inni działacze lewicy czerwonych.

Do: wielu świadectw potw ierdzających tę współpracę można dorzucić również to, co o program ie „lewicy“ napisał Bronisław Szwarce, członek Centralnego K om itetu Narodowego, aresztowany w przeddzień powstania. Według jego słów p unkt drugi program u lewicy mówił o wspólnej akcji z K omitetem Ziemli i Woli8.

Ożywione są również kontakty dem okratów polskich i rosyjskich na emigracji. Bałaszewicz-Potocki, szpieg III Wydziału, działający w Pa-ryżu w porozumieniu z francuską prefek tu rą policji, przechwycił sporo listów B akunina i H ercena do Polaków (Amborskiego, Bulewskiego, Cwiercia- kiewicza i in.), w których w yjaśniają oni konieczność współpracy, uza­ sadniając ją współzależnością pow stania polskiego i rosyjskiej rew olucji9. W ystąpienia Hercena w sprawie polskiej n a łamach „Kołokołu“ spotkały się z żywym oddźwiękiem na emigracji. Delegacja polskich dem okratów w ręczyła Hercenowi adres dziękczynny, opatrzony 436 podpisami (nastę­ pnie dosłano jeszcze 81 podpisów)10.

W połowie 1862 r. spadły na organizację Ziemli i Woli ciężkie klęski: aresztowanie Czernyszewskiego i Mikołaja Sjerno-Sołowiewicza, zawie­ szenie „Sow riem iennika“. Dobrolubow już nie żył. W K rólestw ie w y­ k ry ta została organizacja oficerów, co doprowadziło do kaźni Arnholdta, Rostkowskiego, Śliwickiego· i szeregowca Szczura. A resztow any został Jarosław Dąbrowski. Jednakże rozwój ruchu rewolucyjnego w Rosji i w Polsce pow oduje szybkie odbudowanie organizacji. Jesienią 1862 r.

P o ls k o j e w o s s t a n i j e 1863 g. i je g o k ła s s o w a j a su s zczn osť , L eningrad 1937, oraz praca

J. K o w a l s k i e g o , R e w o l u c y j n a d e m o k r a c j a ro syjsk a, a p o w s t a n i e s t y c z n i o w e , W arszaw a 1955.

7 E gzem plarz zn a jd u je s í q w B ib lio tece P A N w K ra k o w ie (skrót: PA N ), rkps 2332, teczk a I.

8 B. S z w a r c e , W y d a w n i c t w o m a t e r i a ł ó w do h is to rii p o w s t a n i a 1S63— 1864

t. IV, z e s z y t I, II — objaśnił..., L w ó w 1894, s. 36.

9 W P A N , rkps 2324, zn ajd u ją się k o p ie ty ch listó w . 10 J. K o w a l s k i , op. cit., s. 126.

(5)

pow staje Rosyjski C entralny K om itet Ludow y11. W K rólestw ie Polskim odbudował organizację rosyjską Andrzej Potiebnia. W ydała ona odezwę: „Duchowy testam en t poruczników A m holdta i Sliwickiego, podoficera Rostkowskiego i szeregowca Szczura, poległych śmiercią męczeńską 16 czerwca 1862 r. w tw ierdzy Nowogeorgiewsk“ (Modlin — I. K.)12. Podkreślała w ten sposób ciągłość organizacyjną i form ułowała raz jesz­ cze swój program.

W końcu 1862 r. spraw a pow stania w Polsce, rozpatrywanego przez Ziemię i Wolę oraz polskich rew olucyjnych dem okratów jako część nierozłączna ogólnorosyjskiej rewolucji, stanęła przed nim i jako spraw a bezpośredniej praktyki. K iedy jednak trzeba było sprecyzować zasady programowe, na których opierać się m iała współpraca polskich i rosyj­ skich demokratów, wyszły na jaw głębokie rozbieżności.

Jedynie lewica czerwonych, będąca oparciem organizacji rosyjskiej w Polsce i jej sojusznikiem, dążyła do tego, by stanąć na czele antyfeu- dalnego ruchu chłopskiego, skupić przy sobie wszystkie patriotyczne elem enty i wspólnie z rew olucją rosyjską uderzyć w carat i jego sojusz­ ników w Polsce. Tą drogą jedynie można było wywalczyć niepodległość Polski. N atom iast praw ica czerwonych przeniknięta liberalnym i złudze­ niam i odżegnywała się od tej rew olucyjnej drogi. Jej hasłem wobec Rosjan było: „rozkujm y się“, a każdy niech się urządza u siebie. Sądziła ona, że szlachta w imię patriotyzm u zrezygnuje ze swych przywilejów, uzna m anifest uwłaszczeniowy i przyłączy się do powstania. Dużą rolę w stanowisku praw icy grał strach przed antyfeudalnym ruchem chłop­ skim. Praw ica uważała, że da się go pow strzym ać i skierować na tory w alki antyrosyjskiej, bez uderzenia w klasowe pozycje obszarnictwa polskiego. Strach ten był tak wielki, że „czerwony“ komisarz w ypraw y Łapińskiego, Demontowicz, wręcz oświadczył Bakuninowi, że gdyby mu przyszło w ybierać między nowym, zwycięstwem caratu a wyzwoleniem Polski przez rosyjską rewolucję, to on wolałby zwycięstwo caratu 13. Po­ dobne stanowisko zajm uje em igracyjne czasopismo, do którego pisywali ludzie z rozm aitych ugrupow ań politycznych, „Przegląd Rzeczy Polskich“ już na przełomie 1859—186014, a jeszcze dobitniej wyrażone jest ono w tym że czasopiśmie z końca 1862 r.15.

11 J. I. L i n k ó w , Rol A. I. G iercen a i N. P. O g a r i e w a w s o z d a n ii i d i e j a ti e ln o s li

o b s z c z e s t w a Z ie m ia i Wola, „W oprosy Isto rii“ 1954, nr 3, s. 120.

12 A. H e r c e n , op. cit. t. X V , s. 361. 13 T am że t. X V I, s. 372.

14 J e st to arty k u ł z gru d n ia 1859 i sty czn ia 1860 pt. P o s t ę p o w a m y ś l r o s y j s k a

w o b e c z a d a ń p ols kich .

(6)

Czytamy tam: „Rewolucja [w Rosji — I. Κ.] opiera się na wojsku i masie ludu, a te w ołają o chleb i ziemię. W takim stanie rzeczy łatwo może pewno przyjdzie do rzezi. Radykalny środek znajduje w Rosji nie­ mało zwolenników. U nas rząd moskiewski trzym a na pogotowiu narzę­ dzia, które by coś podobnego uczyniły u nas, choć mało, ale zawsze są pomiędzy chłopami, którzy, zbałamuceni, gotowi podnieść dłoń bratobój­ czą, zwłaszcza gdyby ta zaraza przyszła od Rosji. Z tego względu gdyby wybuch miał nastąpić w Rosji, t r z e b a g o n a m u p r z e d z i ć , a b y p i e r w s z y m n a s z y m w y s t ą p i e n i e m ó w r u c h p o w s t r z y ­ m a ć, a skierować go· na właściwy tor, którym obce· narody bez szwanku dojdą do celu [...]“ (podkreślenie moje — I. K.). Nie przeceniając znacze­ nia i w pływ u tego czasopisma możemy jednak stwierdzić, że dostatecznie jasno przedstawia ono powody, dla których liberalna praw ica czerwo­ nych nie mogła dojść do porozumienia z rosyjskim i rew olucyjnym i de­ m okratam i. Uderzające jest tu również dążenie do uprzedzenia rewolucji rosyjskiej, rzekomo w celu zachowania czysto narodowego charakteru ruchu polskiego, gdy w istocie chodziło o pozbawienie go cech rewo­ lucyjnych.

Jak błędne było to stanowisko, widać chociażby z tego, że przyspie­ szenie term inu pow stania przez prow okacyjną brankę i rozerw anie w ten sposób wspólnego' frontu rewolucyjnego, tak groźnego i dla caratu, i dla obszarniczo-burżuazyjnego obozu w Polsce, fatalnie zaciążyło na prze­ biegu wydarzeń. U łatw iło to w alkę caratow i zarówno przeciw powstaniu, jak i rew olucyjno-dem okratycznem u ruchow i w Rosji. Darem nie tłum a­ czył Hercen Komitetowi Centralnem u, błagał go nawet, aby przedwczes­ nym wybuchem nie zahamował ruchu wolnościowego w R osji10. P oru­ szenia w Polsce nie dało się już powstrzymać.

O trudnościach porozumienia z polskimi dem okratam i opowiada

Hercen w swych w spom nieniach17, widać je w przebiegu rokow ań z de­ legacją K om itetu Centralnego, w ysłaną do Londynu. Rewolucyjni demo­ kraci rosyjscy, współpracując z K om itetem Centralnym , nie przestaw ali być gorącymi patriotam i rosyjskimi, a żądanie niepodległości Polski było tylko jednym z punktów ich program u rew olucji dem okratycznej. Tego

10 A. H e r c e n , op. cit, t. X V , s. 532; lis t do J. Ć w iercia k ie w icza z 22 p aźd zier­ nik a 1862 r.: [...] S i v o u s a v e z la m o i n d r e s y m p a t h i e p o u r la li b e r t é ru s s e e t si v o t r e

a m o u r p o u r la l i b e r t é p o lo n a ise l’e m p o r t e sur v o t r e d oule ur; si v o u s c ra ig n e z de faire d e s v i c t i m e s in u tiles, alors, j e v o u s s u p p l ie d e n e fa i r e au c u n m o u v e m e n t , car il n ’a u ra it au cu n su c c è s e t m e t t r a i t les d e u x li b e r t é s en p e r i l e n p r é p a r a n t u n n o u ­

v e a u tr i o m p h e au C a b - t Tsarien .

17 A. H ercen, R z e c z y m i n io n e i ro z m y ś l a n ia , W arszaw a 1953, t. IV, s. 150, 172 i nn.; 1954, t. V, s. 180 i nn.

(7)

w łaśnie zrozumieć nie chcieli czerwoni z praw icy18. W odezwie „Do rosyjskich oficerów w Polsce“19, zamieszczonej w „Kołokole“ w paździer­ niku 1862, a przedrukow anej w listopadzie przez „Przegląd Rzeczy Pol­

skich“, Hercen jasno precyzuje' to stanowisko. Pisze on, że sojusz

z Polakami, jest konieczny, że od udziału w ruchu polskim usuwać się nie można, ale rosyjscy oficerowie pow inni pamiętać, że1 sojusz ten nie może się ograniczać jedynie do oderw ania Polski od Rosji. Stopień udziału Rosjan w walce zależy od tego, w jaki sposób będzie ona sprzy­ jała i przyspieszała rozwiązanie zadań dem okratycznej rewolucji. Szybki rozwój wypadków w Polsce doprowadził do zawarcia umowy między polskim C entralnym K om itetem Narodowym a K om itetem Wolnej Rosji20. Był to potężny cios, wymierzony przeciwko klasowym pozycjom polskiego obozu obszarniczo-burżuazyjnego. Umowa sojusznicza wzmacniała front rew olucyjny, demaskowała klasowy sojusz obszarnictwa i burżuazji z caratem. Dlatego też cały obóz obszarniczo-burżuazyjny przystąpił do gwałtownej kontrakcji, szerzenia, pogardy i nienawiści wobec narodu rosyjskiego, aby zahamować rozwój tej współpracy. W tym też kierunku działała czartoryszczyzna.

Liberalne1 odchylenia w obozie czerwonych powodowały, że w ich stosunku do Rosjan wiele było punktów zbieżnych z polityką czołowych

organizacji obozu obszarniczo-burżuazyjnego1, D yrekcji i czar tory szczyz-

ny21. Tak np. Majewski, członek Dyrekcji, ostro w yrzucał Jarosław ow i

18 N a cjo n a listy czn a burżu azja polsk a, szerząc n ie n a w iś ć do w sz y stk ie g o co r o sy j­ sk ie , w y k lu cza ła m o żliw o ść w sp ó łp ra cy w p o w sta n iu p o lsk ich i ro sy jsk ich r e w o lu ­ c jo n istó w i w y p a cza ła jej trad ycje. T ak np. P iłsu d sk i p isze, że Z. S iera k o w sk i d la ­ te g o w a lc z y ł o z n ie s ie n ie kary cielesn ej w w o jsk u rosyjsk im , p o n iew a ż sąd ził, że reform a ta sp o w o d u je fe r m e n t w w o jsk u i w ten sposób P o la k o m ła tw ie j j e b ęd zie p okonać (R o k 1863. N a r u b i e ż y d w ó c h e p o k ) c y tu ję w g: In s u re k c je . M a t e r i a ł y i b a ­

dania do d z i e j ó w p o w s t a ń oraz r u c h ó w s p o ł e c z n y c h i n a r o d o w y c h w Polsce, pod red.

A. S z e l ą g o w s k i e g o , W arszaw a, b. d., s. 5 16 A. H e r c e n, op. cit. t. X V , s. 513.

20 A. L e w a k , P o ls k a d z ia ła ln o ść d y p l o m a t y c z n a w 1863— 1864 r. t. I, W arszaw a 1937, s. 7.

21 P ie r w sz a z n ich p o w sta ła n a p rzełom ie 1861/62 r. jak o p rzeciw w a g a o rg a n iza ­ cji czerw on ych , u siło w a ła w y k o rzy sta ć ruch n a ro d o w o w y zw o leń czy dla uzysk an ia od caratu reform , k tó re o d d ałyb y w r ęce o b szarn ictw a i b u rżuazji część w ła d zy w K r ó le stw ie P olsk im . D ruga, założon a w lip c u 1860 r. w P aryżu, b y ła organ izacją tajn ą, p o w ią za n ą z rządem fran cu sk im , p osiad ającą sie ć k o resp o n d en tó w w całej P o lsc e , zak o n sp iro w a n y ch n a w e t w organ izacji b ia łej. Jej p u n k tem cen tra ln y m b y ło B iu r o P a ry sk ie pod p rezyd en cją W. C zartoryskiego. W iązała ona s w e p la n y p o li­ ty czn e z in terw en cją m o ca rstw zach od n ich w sp ra w ie p o lsk iej. O bie te organ izacje łą c z y ł strach przed rew o lu cją , jed n a k że ścisła m ięd zy n im i w sp ółp raca u sta liła się •dopiero w m arcu 1863 r., gdy p o sta w a narodu p o lsk ieg o zm u siła ob szarn ictw o i b u

(8)

r-Dąbrowskiemu, że wciągając Rosjan do prac polskich „naraża ideę na­ rodową na zarażenie pojęciami Hercena itp. H erostratów słowiańskich“22. D yrekcja i czartoryszczyzna, reprezentujące obóz liber alno-obszarniczy, m iały nadzieję, że carat poradzi sobie zarówno z rosyjskimi, jak i pol­ skimi rewolucjonistam i, i — ja k o tym wyżej była mowa — starały się mu w tym pomóc uchylając się jednak od jaw nej z nim współpracy. Dobrze charakteryzuje to stanowisko· następujący uryw ek z listu agenta czartoryszczyzny, K onstantego Górskiego, z 9 sierpnia 1862: „Takie jest jednak niepodobieństwo zrobienia czegoś na tych drogach [zbrojnej w alki w sojuszu z rew olucją w Rosji — I. Κ.], ruch moskiewski jest jeszcze tak powierzchowny, że myślę, iż do żadnego u nas w ybuchu nie przyjdzie i same· środki policyjne fałszywą organizację rozbiją i roz­ broją. Zdaje się, że rząd trafił na w ątek spisku“23.

Przystępując do w alki przeciwko sojuszowi polskich i rosyjskich dem okratów czartoryszczyzna rozwinęła działalność w dwóch kierunkach: po pierwsze, przy pomocy prasy, biuletynów, listów zwalczała te kon­

takty; po drugie, usiłowała sama wejść w kontakt z Hercenem, aby prze­ chwycić i wypaczyć jego wpływy.

Walkę przeciwko1 wpływom H ercena i kontaktom z nim polskich rewolucjonistów prowadziła czartoryszczyzna już od kilku lat. W okre­ sie, gdy wychodziło> jeszcze jej czasopismo „Wiadomości Polskie“ (ostatni num er: 2 luty 1861 r.), ogłaszała polemiczne artykuły. Tak np. w num erze 14, z 5 m aja 1860 r., rozpraw ia się czartoryszczyzna z artykułam i H ercena z „Kołokoła“ z 15 m arca i 1 kw ietnia. O burzenie czartory­ szczyzny spowodowane było następującym zdaniem Hercena: „Proszę pomyśleć, co nastąpi wówczas, kiedy ludność szóstą część kuli ziemskiej zam ieszkująca [...] porozumie się z zachodnim proletariatem , zachodnią ludnością robotniczą i spostrzeże, że jedni jak drudzy stanąć powinni w tych samych praw obronie“. P erspektyw a rewolucji, którą nakreślił Hercen, odrzucona jest z nienawiścią i pogardą przez czartoryszczyznę. Zapewnia ona, że w obliczu tej burzy, k tó ra „ma zawyć od północy“, Polska woli zginąć w obronie „cyw ilizacji“ Zachodu, jak bohater Elstery.

26 czerwca 1860 r. Witold C zartoryski (starszy b rat Władysława) na obchodzie rocznicy założenia Towarzystwa Przyjaciół Polski w Londynie ostrzegał „Europę“ przed klęską, jak ą jej szykuje rosyjska rewolucja.

żu azję do w z ię c ia u d zia łu w p o w sta n iu . D y rek cja p rzy jęła w ó w cza s p o lity k ę in te r ­ w e n c y jn ą czartoryszczyzn y oraz w sp ó ln ie z n ią w a lc z y ła o p rzech w y cen ie k ie r o w ­ n ictw a p o w sta n ia , ab y je tej p o lity c e p odporządkow ać.

22 B ib lio tek a J a g iello ń sk a , rkps 6152, zezn a n ia M ajew sk iego. 25 Czart, rkps 5687, s. 70 nn.

(9)

Wzywa on rządy zachodnie, aby uczyniły coś dla Polski, bo to może uratow ać „Europę“ od zguby24.

Jednakże dopiero w 1862 r., w okresie szybko podnoszącej się fali ruchu antyfeudalnegO' i narodowowyzwoleńczego w kraju, spraw a konta­ ktu polskich i rosyjskich rewolucjonistów stała się dla czartoryszczyzny paląca. Zasypyw ana alarm ującym i listam i swych korespondentów z W ar­ szawy, poinformowana о- pow staniu rew olucyjnej organizacji rosyjskiej przy stępuje do energicznej kontrakcji. K alinka otrzym ał urlop z prac B iura dla w alki publicystycznej przeciwko łączeniu się Polaków z ru ­ chem rosyjskim. W sierpniu 1862 r. Biuro rozsyła do swych członków biuletyn, poświęcony w znacznej mierze tem u w łaśnie problem owi25. Czytamy w nim, że1 łączenie się z rosyjską p artią ruchu może spowo­ dować „okropną katastrofę, a może i nową klęskę narodow ą“. Oczernia­ jąc postępowy ruch rosyjski, przypisując mu falę pożarów, która prze­ szła w tym. czasie przez Rosję, próby w ytrucia w ojska w koszarach itp., twierdzą, że to, co się w Rosji gotuje, to „nie rewolucja, nie socjalizm, nie komunizm — a kanibalizm “. Główną przyczyną tej nienawiści, jak zresztą z tekstu samego biuletynu wynika, jest w ysunięty wspólnie przez polskich i rosyjskich rewolucjonistów postulat uwłaszczenia chłopów, b ar­ dzo w istocie um iarkowany. Czartoryszczyzna, która wspólnie z D yrekcją zwalczała ten program wszelkimi siłami, nazyw a go „socjalno-komuni- stycznym.“. Poleca ona swym członkom następujący sposób postępowa­ nia: należy zręcznie w ykorzystyw ać ruch rosyjski26, pozwolić, aby „w ew nętrzna zgnilizna“27 rozłożyła Rosję, a „dobrze m yślący“ Polacy powinni się tym lepiej zorganizować, aby nie dopuścić na teren Polski rosyjskiej „anarchii“ (program ten nie stracił, jak wiemy, na aktualności i dla następnych pokoleń polskich kontrrewolucjonistów).

N ajdobitniej stosunek czartoryszczyzny do rosyjskich rew olucjoni­ stów określony jest we w spom nianym wyżej liście K onstantego Górskie­ go·, warszawskiego korespondenta B iura Paryskiego, do Kalinki, z 9 sierp­ nia 1862 r.28 W liście tym nie szczędzi Górski najobrzydliw szych po­ równań, aby zohydzić rosyjskich rewolucjonistów. Gwałtownie w ystępuje przeciwko współpracy z „demagogią moskiewską w w ojsku“ upatrując w niej „zagładę naw et uczciwego dotąd im ienia“. Zgodnie ze stano­ wiskiem Biura radzi jednak korzystać „z rozkładu Moskwy“ pod w

arun-23 „W iadom ości P o lsk ie “ nr arun-23 z 7 V II 1860.

25 Czart, rkps 5704, s. 194, p osied zen ie z 4 sierp n ia 1862. P o sta n o w ie n ie o p u b li­ k o w a n ia p ism a p rzeciw k o w sp ó łp ra cy z ro sy jsk ą partią p ostęp ow ą.

26 Czart, rkps 5682, s. 739, b iu lety n (?) z 8 sierp n ia 1862. 27 J e n e r a ł Z a m o y s k i t. VI, P ozn ań 1930, s. 380.

(10)

kiem, „że do tej kałuży nie1 w stąpim y i strój nasz postawić zdołamy wobec rozbicia Moskwy“.

W mowie swej na rocznicą pow stania listopadowego: wygłoszonej 29 listopada 1862 r., W ładysław Czartoryski, potępiając ostro wszelką m yśl o walce zbrojnej, w ystąpił również przeciwko w spółpracy z rosyj­ skimi oficerami. Egzemplarze· tej mowy, przesłane do kraju, zostały jednak przez K om itet C entralny przechwycone i spalone.

Czartoryszczyzna, szerząc nienawiść i pogardę dla narodu rosyjskiego, chcąc sztucznie1 wytworzyć przepaść między nim a narodem, polskim, podejm uje na szeroką skalę propagandę O’ niesłowiańskości Rosji. W dzie­ dzinie historiografii finansuje ona prace „historyka“ F. Duchińskiego, wysyła go· doi Anglii na zebrania naukowe, rozsyła jego dzieła francu­ skim politykom. Dowodził on, że kolebką Rosji nie są „wzgórza kijow ­ skie“, ale że Rosjanie· — to plemię nowe, bliskie „Czudom i.T u ran o m “. Ażeby podkreślić niesłowiańskość Rosji czartoryszczyzna wypowiada wojnę samej naw et nazwie: Rosja — Rosjanie; zastępuje ją określeniem: Moskwa-Moskale, nadając mu zdecydowanie pejoratyw ne i pogardliwe znaczenie29. Niesłowiańskim jakoby, barbarzyńskim „Moskalom“ czarto­ ryszczyzna przeciw stawiała słowiańską i cywilizowaną Polskę. Dlatego wszelki sojusz, z Rosją mógłby według niej narazić na szwank polską kulturę i tradycję30.

Jednakże polityka czartoryszczyzny wobec Hercena nie ograniczała się do tego rodzaju działalności. Zajm ując odmienną pozycję klasową usiłowała ona wykorzystać wpływy „Kołokoła“ w swej walce przeciwko Rosji. Traktow ała to· bowiem jako środek osłabienia przeciwnika. Tając więc głęboką nienawiść i pogardę dla H ercena i jego towarzyszy, uw a­ żając tych płom iennych patriotów i rewolucjonistów za zdrajców własnej ojczyzny31, czartoryszczyzna usiłuje wejść w stosunki z, nimi. Jeszcze w 1861 r. zapoznał się z H ercenem W ładysław Czartoryski32. W 1862 r. pertraktow ał z nim członek Biura Paryskiego, Zygm unt Jordan. Podczas pow stania utrzym yw ał z nim kontakt Czartoryski, J. Klaczko (również

20 K o n sek w en cje tej p rop agan d y o d czu w a li często b o leśn ie o c h o tn icy -R o sja n ie w a lczą cy p o stro n ie p o w sta ń có w . Np. w w y p r a w ie Ł ap iń sk iego, n a sta tk u „Ward J a ck so n “ zn a jd o w a ł s ię och otn ik R osjan in R einhard. P o ło ż e n ie jeg o b y ło bardzo ciężkie. W szyscy n a z y w a li g o M osk alem i p y ta li, co robi m ięd zy P olak am i. A. H e r ­ c e n , op. cit. t. X V I, s. 228, lis t B akunina.

30 Czart, rkps 5687, s. 50.

31 J e n e r a ł Z a m o y s k i t. V I, s. 414, list g en era ła do S tefa n a Z am oysk iego z dnia 3 lu teg o 1863. „Czy zn ik ło w M osk alach [m ow a o B a k u n in ie — I. K.] jed y n e u czu ­ c ie zacne, ja k ie ich zn am ion ow ało, ó w d zik i nieraz, a le p o w szech n y i ofiarn y patriotyzm , c h ciw y p o tęg i bez g ra n ic“.

(11)

członek Biura) i wreszcie Mieczysław Waligórski, wówczas dyrektor Wydziału P rasy Agencji Polskiej w Londynie'.

Szczególnie charakterystyczne dla przew rotnej polityki czartoryszczy­ zny wobec Hercena są rozmowy, jakie z polecenia B iura Paryskiego prze­ prowadził z nim Z. Jordan w styczniu 1862 r. Biuro już od ' pewnego czasu myślało o wejściu w porozum ienie z Hercenem, jednakże Jordan był tem u przeciwny. W styczniu w ypełnił jednak polecenie Biura. Za­ chowały się rap o rty samego Jo rd an a33 o rozmowach w Londynie oraz wzmianka w „Spowiedzi“ K ielsjewa34. Według raportu Jordana rozmowy te odbyły się trzykrotnie i trw ały po kilka godzin. Uczestniczyli w nich Hercen, Ogariew i Bakunin („mongolscy dem okraci“ — jak ich po­ gardliwie nazyw a Jordan). Sytuację ułatw iła Jordanow i dawna jego znajomość z Bakuninem. „Rozmowy były kategoryczne. K to inny ufałby im zupełnie; et si, au fond de m on esprit, il y a encore de la défiance

vis-à-vis d’eux, je puis vous garantir que je ne le leur ai laissé voir“ —

pisze w raporcie Jordan. Kiedy Hercen і Ogariew w yjaśnili swój pro­ gram, Jordan odpowiedział, że tylko brak niepodległości przeszkadza

Polakom przeprowadzić szerokie reform y w ewnętrzne. Wobec tego

w alka z istniejącym rządem carskim może stanowić platform ę współpracy. Dlatego czartoryszczyzna może ułatw ić Hercen owi transp o rt pism jego na Kaukaz przez K onstantynopol („bo to je st dżuma, niesiona w szeregi nieprzyjaciela“ — pisze Jordan), nie zgadza się natom iast na ułatw ienie tej propagandy wśród Słowian tureckich, uważając Bałkany za własny teren działania. Со· do ziem ukraińskich i białoruskich, dla których Hercen proponował prawo· wypowiedzenia się w plebiscycie w spraw ie dalszego ich losu, Jordan odpowiedział w ykrętnie, że Biuro nie odrzuca tej idei, ponieważ jest pewne, że naw et w ten sposób nie straci ani piędzi ziemi n a wschodzie, bo Rusini wypowiedzą się zgodnie z histo­ rycznym i tradycjam i i potrzebam i przyszłości. Lecz głosować można jedynie tam, gdzie- są jakieś wątpliwości, czartoryszczyzna natom iast uważa, że Rusinów w istocie w ogóle nie ma, i że tam jest Polska35. Natomiast od „Moskwy“ nic nie chcemy. „Zróbcie tam republikę czer­ woną ja k krew lub białą jak suknia oblubienicy; ścinajcie głowy waszym

33 Czart, rkps 5695, s. 219, z 14 I 1862 oraz p ó źn iejszy za p e w n e lis t Z ygm unta Jordana z H am burga, d a to w a n y „styczeń 1862“, Czart, rkps 5695 od s. 215.

34 A. H e r c e n , op. cit. t. X V , s. 513.

35 C zartoryszczycy z d a w a li so b ie sp raw ę, że sy tu a cja je s t w isto c ie ca łk iem odm ienna. N a jlep szy m am y dow ód w dod atk u do d ep eszy d o RN z 30 czerw ca 1863 ( L e w a k , op. cit. t. I, s. 282) w sp ra w ie p rop ozycji z w o ła n ia sejm u . C zartoryski p i­ sze, że w ów czesn ej sy tu a cji eu rop ejsk iej w y b o ry d o sejm u m o g ły b y być je d y n ie w y b o ra m i p o w szech n y m i, a w ó w cza s groziłab y u tra ta ziem ru sk ich . D la teg o C zarto­ rysk i radzi: „ n ie m ożem y, b ez n arażen ia sp ra w y na n ieb ezp ieczeń stw o , poruszać tej k w e stii i z w o ła n ia sejm u w p ierw szy ch ch w ila c h żąd ać“.

(12)

czynownikom i waszym Niemcom, to jest spraw a wasza domowa, która nas mało obchodzi“. Jordan odrzuca myśl jakiegokolwiek sojuszu uw a­ żając go za przejaw zaborczości ze strony „liberałów “ rosyjskich. Jako główne żądanie Jordan stawia: disons nous adieu et allons chacun de

notre côté. Przesyłając swój rap o rt Jordan radzi Biuru zająć się transpor­

tem rew olucyjnych pism rosyjskich do K onstantynopola, a z Hercenem postępować ostrożnie, łącząc „prostotę gołębicy z roztropnością węża“. „Nie starałem się ich wywodzić w pole· udanym współczuciem dla ich hum anitarnych teorii, czemu entre nous soit dit nie byliby uwierzyli; nie wchodząc w ocenianie à priori akcji K|ołakoła] i rezultatu przyszłego jej rezultatu [!] dla Północy, oświadczyłem gotowość naszą w przyczynieniu się do dekompozycyjnego' procesu i do przyspieszenia eksplozji. W yma­ wiajcie się uroczyście na przyszłość od sławetnej spółki“ — pisze Jordan w liście z Hamburga.

W skutek naw iązanych przez Jordana stosunków w Biurze Paryskim została zorganizowana kom isja rosyjska, złożona z Kalinki, K. R uprechta i prawdopodobnie H. Wyzińskiego30. U trzym yw ała ona kontakt z H erce­ nem, usiłowała umieszczać artykuły w „Kołokole“. Spraw ę przesyłki odezw do K onstantynopola przekazano komisji wschodniej. Rzeczywiście, akcja ta zaczęła, się, chociaż większych rozm iarów nie przyjęła. Hercen i Bakunin doskonale rozumieli, że ich propaganda nie może służyć za narzędzie ani rządowi tureckiem u, ani polskim arystokratom , prow adzą­ cym rozkładową robotę wśród narodu bułgarskiego87. Hercen korzystał z ułatw ień B iura w przesyłaniu pism i odezw do K onstantynopola (kiedy już w 1864 r. prosił o przesłanie listu do P etersburga — Biuro odmówi­ ło), lecz czartoryszczyźnie nie udało się wykorzystać Hercena dla w łas­ nych celów politycznych. Odmówił on np. w ystąpienia na organizowanym przez czartoryszczyznę m ityngu w czerwcu 1862 r., nie dał się wykorzy­ stać do zwalczania ruchu rewolucyjnego w Polsce, mimo że, jak wiemy, był przeciwny tak szybkiemu wybuchowi powstania. Czartoryski uważając, że stosunki Zi H ercenem mogłyby go komprom itować w oczach rządu angielskiego, starał się z nich wytłumaczyć. Pisał do Russella: L ’insur­

rection polonaise, sans faire le moins du monde cause commune avec le parti désorganisaient de l’empire russe pouvait cependant trouver en lui un allié utile38.

36 Czart, rkps 5704, s. 52. W y ziń sk i b y ł p óźniej czło n k iem tej k om isji. W p ro to ­ k o le jed n a k o za ło żen iu jej trzeci czło n ek n a zw a n y je s t „autorem p a m iętn ik a o R o sji“, stąd trudność u sta le n ia n a zw isk a , bo tak ich a u to ró w b yło kilk u .

37 A. H e r c e n , op. cit. t. X V , s. 571, lis t B a k u n in a do H ercen a i O gariew a z 10 X I 1862.

38 A f f a ir e s de P ologne. E x p o s é d e la s itu a tio n s u iv i de d o c u m e n ts e t de p iè c e s

(13)

Kiedy wybuchło powstanie, czartoryszczyzna rozwinęła wielką akcję, aby nadać mu charakter nacjonalistyczny, przekształcić w dem onstrację dla wywołania, interw encji m ocarstw zachodnich. Walczyła ona o to, aby odciąć pow stanie od jego rew olucyjnych sojuszników, w pierwszym rzędzie — rosyjskich. Je st toi kontynuacja tej samej działalności, jaką czartoryszczyzna. upraw iała w latach i860— 1862. W okresie pow stania ulega ona jednak znacznemu wzmożeniu, a jednocześnie ułatw ia ją taka sama akcja rozdzielania polskich i rosyjskich sił rewolucyjnych, kiero­ wana przez, carat.

Polscy rew olucyjni demokraci widzieli w sojuszu z rew olucją rosyj­ ską warunek, zwycięstwa w walce o niepodległość ojczyzny. Obóz obszar- niczo-burżuazyjny widział w nim największą groźbę dla swych pozycji klasowych. Z tego powodu, jak pisał Szwarce, ,,biali trzym ali z rządam i nie wyłączając carskiego, czerwoni z ludam i nie wyłączając moskiew­ skiego39. Dotychczas badania historyczne nie zdołały wyśledzić, czy istniał jakiś wspólny plan. działania w powstaniu, uzgodniony między Ziemią i Wolą a czerwonymi (pomijam tu umowę z K om itetem Wolnej Rosji, o· której była poprzednio mowa). Jednakże są pewne ślady takiego współdziałania. Oto Bronisław Szwarce, członek CKN, pisze (a wiadomość tę zdaje się potw ierdzać przebieg pierwszych działań pow stania oraz literatura, pam iętnikarska), że CKN przystąpił w momencie wybuchu pow stania do realizacji planu opracowanego wspólnie z rew olucyjną organizacją rosyjską. Polegał on na poruszeniu ludności m ało- i biało­ ruskiej w imię Ziemli i Woli. W ram ach realizacji tego planu były pierwsze działania Padlewskiego, W. Wróblewskiego1, Deskura, Rogiń­ skiego, następnie Kalinowskiego. Była to akcja postępowa, zdecydowanie dem okratyczna i mogła stać się zalążkiem ogólnorosyjskiej rew olucji chłopskiej. Chłopi ruszyli do w alki chętnie, lecz cały ten plan został złam any przez obszarniczy K om itet Wileński, który, jak pisze Szwarce, jego samego skazał na śmierć jeszcze w 1862 r. za plan uzbrojenia biało­ ruskich chłopów. Pozbawiono· oddziały broni i oficerów, zdradzono je w ydając na. pastw ę caratowi. Chłopi rozproszyli się. A kiedy na hasło rzucone przez czartoryszczyznę obszarnicy ruszyli w kw ietniu 1863 r. do powstania, m ając na 4vidoku interw encję Zachodu i usiłowali orga­ nizować chłopów białoruskich w imię nacjonalistycznych i religijnych haseł, spotkali się z ich aktyw nym przeciwdziałaniem, Relacja ta, w ydaje mi się, jest dość prawdopodobna.

N atom iast na U krainie polska szlachta nie chciała przyłączyć się do powstania. Bała się dwóch rzeczy: poruszenia chłopstwa, a także i tego,

39 W spom niana w yżej recen zja B. S z w a r c e g o z W y d a w n i c t w a m a teria łó w ..., s. 34.

(14)

aby carat nie rozciągnął na U krainę popraw ki do ukazów uwłaszczenio­ wych z 1861 r., spod której dotąd była ona wyłączion-a40. Z tego powodu obszarnicy ukraińscy w ykołatali u Rządu Narodowego „zwolnienie“ od popierania powstania, a „Złota H ram ota“ (powstańczy m anifest uwłaszcze­ niowy w języku ukraińskim ) m iała być na rozkaz RN zniszczona·11.

Uderzenie czartoryszczyzny miało odciąć pow stanie od rewolucyjnego ruchu chłopskiego (w Polsce i w Rosji) oraz rozpalić antyrosyjski szo­ winizm narodowy i fanatyzm religijny. Zależało jej jednak ogromnie na tym, aby prowadzić dem onstracyjne działania powstańcze na Litwie, Białorusi i Ukrainie, ponieważ m iały być one argum entem polskości tych ziem wobec Zachodu. Dlatego> też postanowiono przerzucać na U krainę oddziały, uform owane poza jej granicami, np. w Galicji. Dzia­ łały więc one zupełnie bez oparcia O' miejscowy elem ent ukraiński. Tak pomyślane były w ypraw y Wysockiego', Strusia, Różyckiego. Odgrywały one rolę całkowicie reakcyjną. Ta zabawa w dem onstrację byłaby śmiesz­ na, gdyby nie fakt, że kosztowała życie wielu młodych ludzi, których patriotyczne- uczucia były perfidnie w ykorzystane dla zupełnie obcych narodowi celów.

Aby rozpalić nienawiść do Rosji, czartoryszczyzna fałszowała fakty z przebiegu powstania. Po pow staniu styczniowym, gdy czartoryszczyzna przeszła na pozycje trójlojalistyczne, czartoryszczycy sami się do tego przyznali uznając to za swój błąd. Tak więc S. Koźmian, daw ny k ra­ kowski korespondent B iura Paryskiego, pisze: „Polskie dzienniki jaw ne i tajne oraz zagraniczne, do których Polacy mieli przystęp, służyły za pole tych zapasów, a na nim pokazało się, że jeszcze był błąd do po­ pełnienia, nam iętnym , gwałtownym, przesadnym przedstawieniem po­ stępowania Rosjan, co miało rozognić i zaostrzyć nienawiść, już nie tylko rządu, ale i narodu rosyjskiego [...] A l e s p o s ó b z j a d l i w y , n i e r a z k ł a m l i w y , z a w s z e p r z e s a d n y , w j a k i o b c h o d z o ­ n o s i ę z e s t r o n ą p r z e c i w n ą , k o r z y ś c i n i e p r z y n o s i ł “ (podkreślenie moje — I. K.)42.

Dążenie czartoryszczyzny, aby pow stanie przekształcić w wojnę dwóch

40 P A N , rkps 2324, t. I, n r 9. T łu m a czen ie r o sy jsk ie ja k ieg o ś listu z P o lsk i, p rze­ c h w y co n eg o p rzez B a ła sz e w ic z a -P o to c k ie g o (T łum aczę go zn o w u na języ k polski): „W ydaje się, że ta sm u tn a h isto ria [ruch n a W ołyn iu — I. K.] zm ien i i n asze p o ło że­ nie w ty c h stron ach [w e to j stranie ] i rozp orząd zen ie rządu w sp ra w ie w y k u p u z ie ­ m i na k orzyść ch łop ów , ogłoszon e na L itw ie, b ęd zie rozcią g n ięte i na n aszą p r o w in ­ cję, i w te d y w ty ch o k o lica ch e le m e n t p o lsk i b ęd zie zn iszczo n y “.

41 S. J a r m u n d , W s p o m n i e n i a z p o b y t u w G alicji w 1863 r., LwówT 1893, s. 169— 170, J. M a y k o w s k i , P a m iętn ik ... cz ł o n k a K o m i t e t u C e n tra ln eg o , a n a s t ę p ­

n ie K o m i s a r z a n a d z w y c z a j n e g o R z ą d u N a r o d o w e g o w z a b o r z e a u s t r ia c k i m , L w ó w

1909, s. 39.

(15)

narodów, spotkało· się z podobną akcją ze strony caratu, który w sztucz­ nie rozpalonym szowinizmie rosyjskim z powodzeniem topił groźny dlań ruch demokratyczny.

Po opanowaniu przez czartoryszczyznę i białych powstańczego Rządu Narodowego: przestało wychodzić tajne pismo; „Ruch“, a na jego miejsce ukazała się „Niepodległość“. Do redakcji „Niepodległości“ Rząd Narodo­ wy zaprosił Szajmochę, aby przekonał Europę, „że Rosja do cywilizacji ogólnej wnosiła tylko ujem ne cechy“. W w ykonaniu tegoi planu prze­ szkodziło Szajnoszei zamknięcie pisma, które zresztą rząd wrześniowy pozbawił urzędowego· ch arakteru43. W ystarczy porównać stosunek „Nie­ podległości“ do Rosjan, z duchem, dawnego „S ternika“ (o którym mowa była wyżej), aby się przekonać o wpływie ideologii czartoryszczyzny. Zam azywanie istotnych dążeń rosyjskich rew olucyjnych dem okra­ tów pozwoliło na jeszcze jedno fałszerstwo: przypisano Hercenowi pan- slawistyczną odezwę, datow aną w Moskwie 17 (29) lipca 1863 r. pod ty tu łem „Odezwa patriotów rosyjskich do braci Polaków “41, którą głę­ boko oburzyła powstańców.

Wahania, części K om itetu Centralnego w stosunku do rewolucjonistów rosyjskich, nienaw istny i podstępny do nich stosunek białych i czartom ryszczyzny w ytw orzył w krótkim czasie taki nastrój wśród części od­ działów powstańczych, „czto — według słów B akunina — russkim poczti

tam diełat’ nieczego4S.

Bardzo· charakterystyczna je st spraw a planowanego w yjazdu Baku­ nina do Królestwa. Zam ierzał on wstąpić do jednego z oddziałów po­ wstańczych i stam tąd rozpocząć propagandę w wojsku rosyjskim. Baku­ nin, zbiegły niedawno z Syberii, przybył około Nowego· Roku 1862 do Londynu. „Do naszej pracy, do naszego zamkniętego dwuprzym ierza wkroczył nowy żywioł, a raczej żywioł stary — wskrzeszona m ara lat czterdziestych, przede wszystkim roku 1848“ — pisze o nim H e rc e n 40. Do spraw y polskiej Bakunin ustosunkował się ze szczerą sympatią, chociaż nie analizował sytuacji i często różnił się w swych poglą­ dach z Hercenem. „Rwał się do czynu, byleby się ten czyn iścił wśród burz rewolucji, w grozie i spustoszeniach“47. Nazwisko Bakunina było

43 J. K. J a n o w s k i , P a m i ę t n i k i t. II, W arszaw a 192-5 s. 141. O statn i nu m er „ N iep o d leg ło ści“, n ie liczą c jed n o ra zo w eg o u k azan ia się jej w m arcu 1864 r., w y sz e d ł w listo p a d zie 1863 r.

44 W A P K raków , In w en ta rz T ym czasow y, rkps 415 i w in n y ch zb iorach d ru k ów u lotn ych .

45 B a k u n in do B a ła szew icz a -P o to ck ieg o , k oresp on d u jącego z n im pod p seu d o ­ n im e m A brakadabra, 21 II 1863, P A N , rkps 2324, t. I, nr 4.

46 A. H e r c e n , R z e c z y m i n io n e i r o z m y ś l a n i a t. V, WarszawTa 1954, s. 165. 47 T am że, s. 166.

(16)

postrachem wszystkich rządów. Między nim a Hercenem dochodziło do częstych nieporozumień (np. gdy H ercen i Ogariew odmówili w ydruko­ wania drugiej części jego odezwy „Do rosyjskich, polskich i wszystkich słowiańskich przyjaciół“48 lub podczas w ypraw y Bakunina do Sztokhol­ mu), a wreszcie i do zerwania. Ale na pierwszą wiadomość o- wybuchu pow stania B akunin gotów był przybyć n a pole w alki i rozpoczął o to starania49. J. Łukaszewski, czynny działacz wśród poznańskiej młodzieży, otrzym ał polecenie porozumienia się z Rządem Narodowym i wysłania kogoś po B akunina do Danii. Ale w tej samej sprawie napisał Bakunin do A leksandra G uttrego (z obozu białych w Poznańskiem) i ten przez wysłanego do B akunina K arola L ibelta (młodszego) posłał m u list, odra­ dzający przyjazdu aż do chwili wezwania go przez jednego z dowódców. Łukaszewski, który przez cały tydzień czekał na Bakunina, aby go odwieźć do obozu, był oburzony na ową ,.wyższą politykę naszych poznańskich rew olucjonistów “. B akunin nie zrezygnował jednak. Napisał do Langiewicza. Z listem tym przybył Łukaszewski do obozu dyktatora i otrzym ał odpowiedź odmowną. Napisał Bakunin również do Rządu

Narodowego i pow tórnie do A. Guttrego. W liście tym pisze1 on: „List

Pański przekonał mnie, że nie nadeszła jeszcze chwila mojego w yjazdu do Polski. Nie chcę i nie mogę zrezygnować z tego planu, który należy do najdroższych nadziei całego mego życia. Lecz, aby go wykonać, muszę się przedtem upewnić, czy moja obecność w K rólestw ie je st pożądana“. Zawiadamia on G uttrego o swym wyjeździe do Sztokholmu, gdzie będzie oczekiwał na lepsze wiadomości. Oczywiście, że się ich nie doczekał. Pogłoska o; planowanym, przyjeździe już w lutym 1863 r. postaw iła na nogi policję pruską. Ostrzeżono obsługę stacji kolejowych, zdarzały się aresztowania osób rzekomo podobnych do Bakunina.

N ajohydniejszym bez w ątpienia faktem, dokonanym przez polski obóz burżuazyjno-obszarniczy w walce przeciw ko współpracy polskich i rosyjskich demokratów, jest prow okacyjne rozstrzelanie oficera po­ wstańczego, Rosjanina. Nikiforowa.. Dokonane ono zostało na rozkaz opanowanego już przez kontrrew olucjonistów Rządu Narodowego w m a­ ju 1863 r.50

48 A. H e r c e n , P o łn o je sobranije... t. X V , s. 195;Historia Z S R R t. II, R o sja

w X I X w i e k u , W arszaw a 1954, podj red. N i e c z k i n e j , s. 438.

49 M ateriały do teg o z a g a d n ien ia zn ajd u ją s ię w W A P P oznań, O b er-P rä sid iu m IX D. 323, vol. 2, s. 7; B ib lio tek a im . R aczyń sk ich , rkps 1841; J. Ł u k a s z e w s k i ,

Z a b ó r p r u s k i w p o w s t a n i u s t y c z n i o w y m , J a ssy 1870, s. 277 nn.; A. H e r c e n , P o łn o je

sobranije... t. X V I, s. 49 nn.

50 B. S z w a r c e , op. cit., s. 25. Z esta w ien ia św ia d e c tw o ty m w y d a rzen iu d ok o­ n a ł Z. M ł y n a r s k i w a rty k u le S p r a w a N i k if o r o w a , „ K w a rta ln ik In sty tu tu P o lsk o - R a d zieck ieg o “ 1954, nr 2.

(17)

W kierunku rozbicia polskich i rosyjskich sił rew olucyjnych oprócz polskiego obozu obszarniczo-burżuazyjnego działał również carat. I on usiłował szerzyć nacjonalistyczną nienawiść między rosyjskim a polskim narodem, przeciwdziałając w ten sposób rew olucjonizującem u wpływowi powstania na społeczeństwo rosyjskie51. Czartoryszczyzna była wrogiem Rosji, a od połowy lutego: 1863 r. przekreślała naw et możliwość kom pro­ misu z rządem carskim. Była ona wrogą organizacją, z którą rząd carski liczył się i którą szpiegował. Jednakże w układzie sił klasowych pozycje caratu i czartoryszczyzny były zbliżone. Łączyła je w alka przeciwko rewolucji.

Carat starał się rozerwać łączność między rew olucją rosyjską a pol­ skim ruchem narodowowyzwoleńczym drogą represji stosowanych na szeroką skalę, prow okacyjnym przyspieszeniem wybuchu powstania, dyslokacją objętych rew olucyjną propagandą wojsk w Królestwie. Dla poróżnienia Polaków z H ercenem posłużył się prow okatorską robotą agenta III Wydziału, A lberta Potockiego-Bałaszewicza52. W ydaje mi się konieczne bliższe zajęcie się tą sprawą, ponieważ rzuca ona sporo światła na stosunki między H ercenem a polskimi powstańcami. Jest to tym

ważniejsze, że ■ nieznajomość prow okatorskiej roboty Bałaszewicza po­

w oduje niewłaściwą interpretację niektórych, dokumentów szpiegowskie­ go pochodzenia, a przypisyw anych Polakom53.

Szpieg ten dw ukrotnie w ysyłany był za granicę m ając za każdym razem inne polecenia. W 1861 r. wysłano go do Paryża dla przeciwdzia­ łania rozw ijającem u się ruchow i rew olucyjnem u w Polsce i zwalczania dem okratów polskich. W drugiej połowie 1862, r. działalność jego m iała m. in. na celu zerwanie współpracy między polskimi a rosyjskim i demo­

51 W C en traln ym P a ń stw o w y m A rch iw u m H isto ry czn y m Z SRR w M osk w ie w p ap ierach III w y d z ia łu (1-ja ek sp ed icja), zn a jd u je się spora ilo ść d o n iesień ża n - d arm sk ich sz ta b s-o fic e r ó w o „politycznej sy tu a c ji w w e w n ę tr z n y c h gu b ern iach w z w ią zk u z p o w sta n iem p o lsk im 1863 r.“ S ą tam np. d o n iesien ia o n astrojach lu d ­ n ości w n a stęp u ją cy ch guberniach: w ite b sk ie j, sm o leń sk iej, oło n ieck iej, w ia ck iej, k u rsk iej, je k a te r in o sła w sk ie j, o rło w sk iej, p erm sk iej, sa ra to w sk iej i w ie lu innych. N ie m iałam , n ie ste ty , czasu, aby b liżej zapoznać s ię z ty m i d on iesien iam i.

52 D zia ła ln o ścią teg o szp ieg a za ją ł się p ok rótce M. K. L e m k e w p rzyp isach do d zieł H e r c e n a (t. X I, s. 172, t. X V , s. 595, t. X V I — passim ). B ib lio g ra fię p o d a ł K a n t or w czasop iśm ie „K rasnyj A r c h iv “ 1924, nr 6. W B ib lio tece P A N w K rak ow ie zn ajd u ją s ię teczk i z w ła sn o ręczn ie p isa n y m i przez P o to c k ie g o -B a ła ­ szew icza raportam i i od p isam i p rzech w y co n y ch listó w . P ro w en ien cja ty ch a k t nie je s t m i znana. W AGA.D m gr F. R am otow sk a o d n alazła n ied a w n o k op ie jeg o rapor­ tó w w p ap ierach A n u czyn a, u rzęd n ik a do sp ecja ln y ch poru czeń przy ks. K o n sta n ­ tym . L isty P o to ck ieg o do gen . D em b iń sk ieg o są w W A P — K rak ów . W iadom o m i, że I. M. B i e l a w s k a p rzy g o to w u je artyk u ł, w k tórym za jm u je się ró w n ież dziejam i p ro w o k a cji B a ła szew icz a -P o to ck ieg o .

(18)

kratam i, której rząd carski obawiał się nie mniej niż polski obóz libe- ralno-obszarniczy. Dlatego też Potockiemu ułatw iała działalność idąca w tym samym kierunku polityka czartoryszczyzny.

Wejście Potockiego' w polski świat em igracyjny w 1861 r. ma praw ­ dziwie aw anturniczy posmak. W ystępował on pod nazwiskiem hr. A lber­ ta H enryka Potockiego (nazwisko właściwe: A leksander Juliusz Bałasze- wicz) i usiłował zbliżyć się do starego generała Dembińskiego. P rzedsta­ wił mu się jako członek (nie istniejącego) Tow arzystw a Przymierza, którego wodzem m iał być Bałaszewicz, a które zabiegało rzekomo o udział w nim Dembińskiego. Pewnego razu Potocki oznajmił generałowi, że musi wyjechać, boi Bałaszewicz w zyw a go na zjazd do Berlina, i że będą chcieli dokonać tam wyboru generała na prezydenta spraw Polski w To­ warzystwie. Oto jak Potocki opisuje Dembińskiemu owego „wodza“ Towarzystwa (nie należy zapominać, że Bałaszewicz i Potocki to jedna i ta sama osoba): „Bałaszewicz jest to jeden z najśw ietniejszych przew od­ ników naszej sprawy; tułając się po Rosji on, jednoczy um ysły ku odzyskaniu swobody i najgorliw iej służy ojczyźnie. Żeby Polska więcej m iała takich synów jak on, dawno śpiewano by Te Deum laudamus na grobie wrogów naszych. On jeden rozprzestrzenił dzieła H ercena i dał mu sławęf...] Nie zapomnij, Jenerale, Bałaszewicza, bo to jeden z n aj­ zacniejszych naszych ziomków, pracujący dla chwały Ojczyzny“54. Z B er­ lina, w w yniku jakoby owego zjazdu, otrzym ał gen. Dembiński list od J. A. Bałaszewicza, do którego dołączona była również wizytówka tego „wodza“ z, własnoręcznym podpisem. W piśmie tym powiadam ia on generała, że został powołany na urząd prezydenta spraw Polski Towa­ rzystw a Przymierza, a sekretarzem w Paryżu pozostanie hr. H enryk Potocki (drugie wcielenie Bałaszewicza). List i statu t określa cele Towa­ rzystwa: „W odezwie do narodu, ogłaszającej o w ybraniu generała pre^ zydentem, prosim y o zakazanie powszechne spisków i m anifestacji i związania z, dem okratam i niweczące nasze prace. I żeby proklam acje, nie upoważnione imieniem generała, były liczone za zakazane i obłud­ ne“55. W szelkie koszty w ydaw anych przez generała odezw m iała wziąć na siebie Zjednoczona Wileńska P artia, także nie istniejąca, a więc w istocie rzeczy rząd rosyjski.

Nie udało, mi się stwierdzić, jak dalece powiódł się chytry plan tego agenta. W każdym razie jeszcze w listopadzie 1863 r. Potocki prosił Dembińskiego' o zachowanie incognito co do związku56. Agent zdołał w plątać starego· generała w jakąś sprawę, która pozw alała m u szantażo­ wać Dembińskiego.

54 Czart, rkps 5593 k o resp o n d en cja D em b iń sk ieg o , nr 975. 55 T am że, nr 1040 i 1042.

(19)

Podczas swojej drugiej m isji w Paryżu, począwszy od października 1362 r., rozwinął Potocki szeroką działalność i stanął w krótce na czele całej sieci szpiegowskiej (dwóch agentów m iał podczas pow stania w Ga­ licji; nazwisko jednego z nich: Kurczewski). K ontakt z prefekturą policji w Paryżu, który, aby się nie kompromitować, utrzym yw ał za pośrednictwem swego sekretarza A leksandra Butkowskiego, pozwalał mu na przechw ytyw anie i kopiowanie korespondencji od i do osób przez niego śledzonych. Niekiedy listy zatrzym yw ał, do niektórych, podrabia­ jąc charakter pisma, dopisywał różne rzeczy, a czasem pisał całe fałszy­ we listy. Korespondował z Bakuninem (jako Abrakadabra), z Hercenem (jako Andriej), pisyw ał do „D em okraty Polskiego“, został wreszcie w m aju 1863 r. członkiem Naczelnego K om itetu Em igracji Polskiej. O tym, co się dzieje w Hotelu Lam bert, donosił m u sekretarz Czarto­ ryskiego, niejaki Sawicki, który, jak się zdaje, dostarczał mu kopii pewnych dokumentów z kancelarii Czartoryskich. Dzięki swym szero­ kim stosunkom mógł Potocki wysyłać przez ambasadę rosyjską codzien­ ne raporty o· tym, co się dzieje na emigracji.

Pierwszym sukcesem w jego wysiłkach, m ających na celu poderw a­ nie współpracy między polskimi i rosyjskim i rewolucjonistam i, było przyspieszenie całkowitego zerw ania stosunków między Bakuninem a M ierosławskim57. Ze względu na skrajnie nacjonalistyczne stanowisko tego ostatniego spraw a nie była tru dn a do przeprowadzenia. Miero­ sławski uw ażał bowiem, że narody białoruski i ukraiński w ogóle nie istnieją („panslawistyczne bluźnierstwo o trzech narodach“58), że to tylko wymysł Szewczenki i Kostomarowa. Ideę plebiscytu na tych ziemiach ośmieszał nazyw ając go „wotowaniem baranów na rożen lacki czy ruski przeznaczonych“59.

Pałał on niepohamowaną nienawiścią do Polaków wiążących się soju­ szem z rew olucjonistam i rosyjskimi, zwłaszcza do Padlewskiego. Nieco względniejszy był dla Sierakowskiego, którego podejrzew ał o w allenro- dyzm. Stosunki między Mierosławskim a Bakuninem zaostrzyły się po układach delegacji КС z Hercenem i Bakuninem we wrześniu 1862 r. M ierosławski nie zgadzał się z ideą wolności dla ziem ukraińskich i bia­ łoruskich. Potocki zręcznie podsycał spór anonimami i artykułam i, aż wreszcie doszłoi do całkowitego· zerwania.

Po wybuchu pow stania skierował Potocki wszystkie swe wysiłki, aby poróżnić Polaków z Hercenem. W ysłany przezeń do Galicji agent zdobył dla niego z kancelarii Adama Sapiehy 16 oryginalnych blankietów

57 S p ra w ę tę w y ja śn ił L e m k e w p rzy p isa ch do t. X V d zieł H e r c e n a . K op ie lis tó w A b rak ad ab ry i o d p ow ied zi B a k u n in a zn ajd u ją się w P A N , rkps 2324, t. I, nr 4.

58 L. M i e r o s ł a w s k i e g o , P a m i ę t n i k (1861— 1863), W arszaw a 1924, s. 68. 59 T am że, s. 28.

(20)

Rządu Narodowego. Pieczęć RN Potocki także sobie sporządził. Na blan­ kietach tych napisał on w im ieniu RN pism a do Bakunina, Hercena i Czartoryskiego, wówczas już głównego agenta RN, w których zawia­ damia o zerw aniu przez RN stosunków z Ziemią i Wolą, jako rzekomo panslawistyczną organizacją. Pismo do Bakunina w ysłał za pośrednictwem ambasady przez P etersburg do Sztokholmu pod datą 28 czerwca 1863 r. (nie ma śladów, czy doszło). Listy do Hercena i Czartoryskiego przesłał do am basadora rosyjskiego w Berlinie Oubrila, który przez Katowice wysłał je rzeczywiście według adresu, i doszły one do miejsca przeznaczenia. Oto te k s t. antydatow anego listu do H ercena60: Nr 14. Varsovie, 1 Mai

1863. Monsieur Hertzen! Le Comité Central de Varsovie a l’honneur de Vous prier de vouloir bien cesser Votre inquiétude à ľ égard des affai­ res de la Révolution présente. Il ne nous est pas inconnu, que Vous prêchez le panslavisme, et par cette seule cause il ne peut être rien de com m un entre nous. Nous sommes trop sûrs de notre position pour avoir besoin d’accourir à Votre sym pathie et à Votre aide. Le contenu de cette lettre ne serait pas mal de com m uniquer aussi au prince Pierre Dołgo- roukowm. W piśmie do· Bakunina, znajduje się takie zdanie: K om itet Na­

rodowy w W arszawie postanowił d’exclure du cercle de ses actions les

m em bres de la Société dite: (Terre et Liberté) Zem lâ i Volia...

Listy do H ercena w ysyłał Potocki dwu lub trzykrotnie. Hercen napi­ sał w tej sprawie do J. Klaczki do P aryża prosząc o sprawdzenie auten­ tyczności pisma. Wówczas Potocki, podszywając się pod nazwisko nieja­ kiego Naruszewicza, rzekomego agenta RN, napisał do Klaczki potw ier­ dzając jego autentyczność. Hercen, jakkolw iek był przekonany o u k ry ­ wającej się w tym m istyfikacji, był bardzo poruszony. M. Waligórski do­ nosi Czartoryskiem u 5 września 1863: „H ercen praw ie ze łzami w oczach mówił mi, że dostał trzy listy, jeden jakoby RN z Warszawy, posądzające go o zmowę z A leksandrem “62.

S tarając się z jednej strony podburzyć Polaków przeciwko H er cen owi zabiegał Potocki jednocześnie o to, aby oczernić Polaków w oczach H er­ cena. Pod pseudonim em „A ndriej“ napisał więc list do H ercena ostrze­ gając go jako rzekomy przyjaciel, że Polacy knują spisek przeciwko niemu i innym członkom Ziemli i Woli, rozpowszechniają o nim fałszywe

60 P A N , rkps 2324, t. I, n r 103 do C zartoryskiego, nr 4 do B ak u n in a, n r 70 do H ercena.

nl E m igran t ro sy jsk i, lib erał, d em a sk u ją cy n ad u życia caratu. U su n ię ty z F ran cji i B elg ii, p rzeb y w a ł w ó w cza s w L on d yn ie. W yd aw ał: „L e V érid iq u e“, „B u d u szczn ost“, „L istok “ i in.

(21)

a obelżywe wieści i zabiegają w W arszawskim Komitecie o zerwanie z nim stosunków 63.

Potocki nie poprzestał na tej jednej formie prowokacji. Przez dłuższy czas dopisywał do listów przychodzących do Paryża z obozów pow stań­ czych: „W arszawski Rząd Narodowy rozkazał zerwać stosunki z H erce­ nem “61. Toteż gdy w czerwcu 1863 r. rozeszła się rozpuszczona przez nie­ go pogłoska o zerw aniu z Hercenem, nie okazywano zdziwienia.

Wreszcie, podrabiając charakter pisma Hercena, Potocki napisał fał­ szywy list, rzekomo od Hercena do Rosjan, z radą, aby nie brali udziału w powstaniu. W ysłał list ten do Krakowa, a kopię do RN. List ten w y­ w arł głębokie·, przygnębiające w rażenie na polskich rew olucyjnych dem okratach, dla których współpraca z rosyjskim i rew olucjonistam i stanowiła podstawę działania. Oto co pisze jeden z nich, Jan Amborski: „List H ercena zaw iera rzecz bardzo smutną. Wzywa on Moskali na miłość ojczyzny, ażeby powstańcom w niczym nie pomagali, powiada bowiem (niestety słusznie!), że to kastowe pow stanie zgniłej em igracji i . szubrawskiej szlachty, ale nie narodowa, a raczej ludowa rewolucja. Wszyscy więc nas opuszczają, naw et Moskale, którzy jaką taką nam po­ moc przynieśli [...] Gdybym ten list ogłosił w dziennikach, otworzyłby on oczy niejednem u z patriotów, wykazując, że nas arystokracja gubi, odra­ żając najlepszych naszych przyjaciół [...] G5.

Powodzenie owej na tak wielką skalę zakrojonej prow okacji zawdzię­ czał Potocki00 szowinistycznej polityce czartoryszczyzny, klimatowi, jaki ona wśród społeczeństwa polskiego zdołała wytworzyć, przecięciu przez nią bezpośrednich kontaktów między H ercenem a rew olucjonistam i pol­ skimi w okresie powstania. Świadczy też ona poza tym, jak ogromne znaczenie dla wyzwoleńczej w alki narodu polskiego· m iał sojusz polskich i rosyjskich rew olucyjnych demokratów. Dlatego też sprzysięgły się prze­ ciw niem u wszystkie siły reakcji.

63 P A N , rkps 2324, t. I, nr 70. T am że.

05 L ist w o ry g in a le z 16 czerw ca 1863, P A N , rkps 2323.

80 W p o ło w ie 1863 r. P o to ck i w sk u te k zm ia n y w p o lity ce rządu fran cu sk iego, który zry w a osta teczn ie z próbą p od trzym an ia p rzy ja zn y ch sto su n k ó w z caratem i siln iej a n gażu je się w p o lity k ę in te r w e n c ji djrp lo m a ty czn ej, traci k o n ta k t z p r e fe k ­ turą p o licji. W krótce p rzen o si się do L ondynu, g d zie obraca się w śród p olsk ich d em okratów . P od czas p o b y tu G arib ald iego w L o n d y n ie w k w ie tn iu 1864 r. P otock i p rzem a w ia w im ien iu d eleg a cji p o lsk iej. P ró b u je ró w n ież działać w I M iędzynaro­ dów ce. D w a listy M arksa do n ie g o o g ło sił K an tor w nr 6 „K rasnogo A r c h iw a “ z 1924 r. P o to ck i został zd em a sk o w a n y p rzyp ad k ow o, i to dopiero w 1875 r., po p ija ­ n em u p rzez d a w n eg o sw e g o sek retarza B u tk o w sk ieg o .

(22)

Pomimo szerzenia przez polski obóz liberalno-obszarniczy antyrosyj­ skiej propagandy, a nagonki antypolskiej przez rząd rosyjski, ilość ochot­ ników — Rosjan w szeregach powstańców była bardzo duża67. Nie da sią prawdopodobnie nigdy ustalić, ilu ich zginęło. Z zachowanych nato­ m iast w AGAD rejestrów do ak t Zarządu G enerał-Policm ajstra oraz wojennych naczelników oddziałów można w przybliżeniu ustalić liczbę Rosjan, którzy za udział w pow staniu dostali się przed sądy rosyjskie. B rak samych akt (spaliły się podczas wojny) uniemożliwia, niestety, głębszą analizę tegö zjawiska. Zespół pracow ników AGAD, zajm ujący się pow staniem styczniowym, zestawił kilkaset nazwisk Rosjan, U kraiń­ ców i Białorusinów — uczestników powstania. A kta te dotyczą tylko ziem Królestwa, bez Litwy, Białorusi i Ukrainy. Jest to liczba zdumie­ wająca, zważywszy, że Rosjanie, uciekając z w ojska do oddziałów po­ wstańczych, nie- poddawali się łatwo do niewoli wiedząc, że grozi im rozstrzelanie lub długoletnia katorga. Zachował się również pewien, niekom pletny zresztą spis straconych (rozstrzelanych i powieszonych) powstańców68, spośród których można wyliczyć około 58 Rosjan69, praw ie samych szeregowców. Najwięcej rozstrzelanych Rosjan było w Radomiu (10), Siedlcach (9), Radzyniu (6). W Łodzi, Zamościu, Wieluniu, Kielcach, Łęczycy, Końskiem, Przasnyszu po dwóch, a w szeregu miejscowości po jednym. W wymienionym spisie stanowi to przeszło 10°/o ogólnej liczby straconych.

Wśród uczestników pow stania — Rosjan — znajdują się również

Kozacy, np.: Paw eł Kuzniecow (z kubańskiej dywizji), Osip Końkow,

A ndriejew, sotnik Podhaluzin (pseudonim: — Huragan). Według jednego ze źródeł w p artii Jeziorańskiego był oddział konnicy złożony z Koza­ ków70. Znaczna je st liczba-uczestników pow stania spośród żołnierzy tzw.

kriepostnych batalionem), złożonych z chłopów z poszczególnych guberni,

co mogłoby świadczyć o tym, że ich udział w pow staniu był jednym z prze­ jawów toczącej się w alki antyfeudalnej chłopstwa rosyjskiego. Tak np.

07 Z b ad an ie ud ziału R osjan w p o w sta n iu sty czn io w y m w y m aga oddzielnej pracy. Tu ogran iczam się do z a sy g n a lizo w a n ia p e w n y c h z ja w isk i m a teria łó w dotąd n ie u w zg lęd n io n y ch . N ie c o w ia d o m o ści o u d ziale R osjan p o d a je J. K o w a l s k i , op. cii., od s. 325.

r’8 A G A D , S u ch a 372/476; Z. K o l u m n a [A. N o w o leck ij, P a m i ą t k a d l a rodzin

p o ls k ic h , K ra k ó w 1868, w y m ie n ia w sw y c h a lfa b ety czn y ch sp isa ch około 40 n a zw isk

ro sy jsk ich , a le je s t to p raca oparta na m ało m iarod ajn ych źród łach (g łó w n ie na prasie).

69 P isz ę „około“, p o n iew a ż ja k o R osjan liczę ty lk o tych , k tórzy m ają n a zw isk a o ty p o w o ro sy jsk im b rzm ieniu. N ie lic z ę n a to m ia st ta k ich jak: Iw an N o w a k o w sk ij, G rigorij C hm iel, N ik o d em S zu ster i in.

70 E. H a l i c z , P o ls k a s z t u k a w o j e n n a w o k r e s ie p o w s t a n i a s t y c z n io w e g o , W y ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ein charakteristischer Zug dieser nicht alltäglichen Persönlichkeit war das hartnäckige Streben nach Unabhängigkeit und die Entschlossenheit jederzeit den

[r]

we wspomnieniu pośmiertnym o Wacławie Barcikowskim na str. Janie Kiulerskim), po 4 wierszu od dołu lewej szpalty, zakończonym wyrazem „adwokacką”, należy dalszy

Sąd Najwyższy wypowiedział przytoczony pogląd prawny przy okazji rozpoznania sprawy adwokata obwinionego o przewinienie dyscyplinarne, zawisłej w następstwie

i uwarunkowania militarne decyzji rozpoczęcia walk. Nie ma również w pełni wiarygodnych opracowań ukazujących stanowisko Józefa Stalina i Naczelnego Dowództwa Armii Czerwonej

D ochodzi do kuriozalnych sytuacji, gdy czasopism a chcąc zachow ać swój stały system w ydaw ania w ypuszczają na rynek num ery podwójne, choć faktycznie ich

coefficient of the object materials (copper, iron) the objects were assumed to have a homogeneous temperature distribution. The experimental resvilts obtained for all boundary

(((biomechanic* OR dynamic* OR kinematic* OR mo- tion OR force OR impact) AND (phenomena OR meth- od OR model OR evaluation OR study OR analysis)) OR (“finite element” OR “FEM”)