Edmund Wilemski
"Die heilige Schrift und die Tradition
: zu den neuren Kontroversen über
das Verhältnis der heiligen : Schrift
zu den nichtgeschriebenen
Traditionen", Josef Rupert
Geiselmann, Freiburg 1962 :
[recenzja]
Studia Theologica Varsaviensia 1/1, 291-296
K siążek om awiających problem atykę eklezjologiczną w N. T. jest w iele, tak ze strony katolickiej jak protestanckiej. Z w ykle jednak poruszają one jakieś szczegółow e zagadnienie lub eklezjologię jednego autora w zględnie grupy pokrewnych pism now otestam entalnych. Ory ginalność dzieła R. Schnackenburga polega na usiłow aniu powiązania w szystkich now otestam entalnych w ypow iedzi eklezjologicznych w jed ną całość i w ykazania ich spoistości, pozostając na gruncie teologii biblijnej, a nie spekulatyw nej. Czy m u się to udało? Raczej tak. Autor nie forsuje teologicznych w niosków , pozostaw iając m iejsce na w łasn ą pracę u m ysłow ą czytelnika, jednakże ze studium jego dzieła odnosi się wrażenie, że w e w szystkich w ypow iedziach N. T. chodzi o te samą rzecz, ujaw nioną w różnych aspektach.
Teologa i kapłana katolickiego przyzw yczajonego do patrzenia na K ościół i zagadnienia eklezjologiczne w św ietle dotychczasowych apo logety cznych czy dogmatycznych traktatów De Ecclesia, w ysu w ają cych na czoło sprawy ustrojow e i instytucjonalne, lektura dzieła R. Schnackenburga może zaskoczyć. Przede w szystkim odniesie się w rażenie o górującym nad innym i m istycznym spojrzeniem na K oś ciół u autorów pism now otestam entalnych. N iew ątpliw ie daje to nam pełniejszą teologiczną w izję Kościoła i zbliża do poglądów braci od łączonych, w skazując np. na bogactwo pneum atologicznej czy chrysto logicznej idei Kościoła. Czy jednak instytucjonalno-hierarchiczna stro na K ościoła nie została przez A utora zbyt m ało podkreślona? Pom ijając naw et tę okoliczność, że R. Schnackenburg bierze w cu dzysłów przym iotnik „hierarchiczny” przy om aw ianiu organizacji pierwotnego K ościoła, w ydaje się, że m ożna było w św ietle pism now otestam entalnych uw ydatnić m ocniej przejawy „z góry określonej” w ład zy kościelnej, a mniej przypisyw ać historycznem u rozwojowi. Może zresztą Autor nie chciał poruszać zbyt szeroko problem u, k tó rem u pośw ięcono w iele innych osobnych m onografii, lub m oże m iał na m yśli u łatw ienie dyskusji z braćmi z obozu protestanckiego.
Ks. W ła d y sła w Miziołek
Josef Rupert G e i s e l m a n n , Die heilige Schrift und die
Tradition. Zu den neuren K ontroversen über das Verhältnis
der heiligen. Schrift zu den nichtgeschriebenen Traditionen,
Freiburg 1962, str. 287.
We w spółczesnej teologii zarówno katolickiej jak protestanckiej tradycja stanow i kluczow y problem zainteresow ań najw ybitniejszych teologów . Św iadczy o tym stale w zrastająca literatura naukowa z za kresu tradycji. Na szczególną uw agę zasługuje jedna z najnowszych prac o tradycji Józefa Ruperta Geiselm ana. Autor podjął w tej obszer 19*
nej pracy bardzo aktualne zagadnienie — stosunku Pism a Św. do niepisanej tradycji.
D zieło G eiselm anna w sw oim układzie form alnym odznacza się przejrzystością i logiką swej budowy,a rów nocześnie w skazuje na sum ienność i precyzję w arsztatu naukowego autora.
Schem at układu treści tej pracy przedstaw ia się następująco: Przedm owa (5), Spis treści (7, 8), Wstęp (9, 10) i Preludium (11—32). Z k olei następuje jedenaście rozdziałów (33—274), w reszcie zw ięźle u jęty w ynik (282)oraz w ykaz osobowy (283—287). Szkoda w ielka, że autor tym razem nie dołączył w ykazu rzeczowego, który zw ykle zn aj duje się w jego pracach. Brak rów nież spisu literatury przedm iotu utrudnia zorientow anie się czytelnikow i co do w artości cytowanej przez autora literatury, jak też może narazić autora na zarzut, iż nie w ykorzystał on w stopniu dostatecznym istniejącej dzisiaj, przecież bądź co bądź, bogatej literatury o tradycji.
W opracowaniu postaw ionego w tej pracy zagadnienia G eiselm ann zastosow ał tradycyjną m etodę historyczno teologiczną, która w tym w ypadku jest najbardziej w łaściw ą ze w zględu na przedm iot badania.
W ydaje m i się jednak, że p ierw szy rozdział (33—83), w którym autor opisuje tradycję jako ogólno ludzki fenom en i podaje jej stru k turalne praw a w ypadłby znacznie korzystniej i bardziej oryginalnie, gdyby G eiselm ann zastosow ał tutaj m etodę fenom enologiczną i dał w łasn e rozwiązanie.
N ależy żałować, że autor w fenom enologicznej analizie tradycji jako ogólno ludzkiego zjaw iska zadow olił się jedynie zreferow aniem i to w dodatku bez osobistego kom entarza i rzeczowej oceny, w yników pracy H. H o l s t e i n a i G . van der L e e u w a .
W ielkie uznanie należy się G eiselm annowi, który posiłkując się takim gotowym ale niew yczerpującym opisem fenom enologii tradycji religijnej odważył się „opracować powszechne prawa strukturalne tradycji, m ogące m ieć zastosow anie i do żydow sko-chrześcijańskiego O bjaw ienia” (61). Skoro jednak praw a ujm iem y jako stałe relacje m iędzyzjaw iskow e, w zględnie zw iązki konieczne, zachodzące m iędzy istotnym i elem entam i jakiegoś fenom enu, które są oczyw istym n a stępstw em tego, co jest dane w jego naturze, to m oim zdaniem , pożądaną rzeczą byłoby nasamprzód jasno sprecyzować istotę tradycji religijnej. Tym czasem autor porusza „tylko zew nętrzne formy, w k tó rych obraca się tradycja religijn a” i dlatego nic dziwnego, że nie n a trafił w tych zew nętrznych przejawach na jej „istotną treść” (63).
Nie mogąc nabrać osobistego przekonania w stosunku do tego, co m ów i Geiselm anno istocie tradycji i dlatego pragnę uw ierzyć autorowi, iż istotnę cechą tradycji określa dośw iadczenie tego, co sacrum (63), czyli „jest to św iętość ukazująca się w rytuałach”.
Warto tutaj dla krytycznej oceny przytoczyć prawa, które w edług G eiselm anna rządzą tradycją religijną. Autor w ynalazł sześć praw tradycji religijnej: 1 — „nie m a tradycji religijnej bez rytu ału ” ; 2 — „bez m itów nie istn ieje tradycja religijn a”; 3 — „bez ściśle ok reślo nych form uł n ie istn ieje tradycja” ; 4 — ,,bez autorytetu nie ma tra dycji” ; 5 — „formy i struktury tradycji religijnej w eszły do tradycji judaistyczno-chrześcijańskiej, tzn. do tradycji objaw ienia”; 6 — „tra dycję religijną określa ciągłość i aktualność (63— 72). Mam wrażenie, iż G eiselmann udaje sobie spraw ę z tego, że jego w ykaz praw tradycji religijnej nie jest kom pletny i na pew no byłby zadowolony, gdyby ktoś inny uzasadnił np. prawo rozwoju, prawo tożsam ości, czy prawo niezm ienności. Podane w yżej prawa autor stara się uzasadnić, choć nieraz, w skutek zbyt rozległej argum entacji, jak to m iało m iejsce w wypadku uzasadnienia prawa autorytetu, zrozum ienie tej doku m entacji w ym aga od czytelnika poważnego w ysiłku m yślow ego.
U w agi, jakie m i się nasunęły podczas rozważania tego cennego i ciekawego m ateriału fenom enologicznego o tradycji religijnej i jej prawach, nie pom niejszają oczyw iście obiektyw nej w artości dzieła Geiselm anna, w ybitnego znaw cy tradycji, nie tyle od strony fen om e nologicznej, ile raczej historyczno-teologicznej.
W drugim z kolei rozdziale (84—90) autor przedstaw ia w spółczesny stan kontrow ersyjny zagadnienia stosunku Pism a Św. do tradycji.
W iadomą jest rzeczą, że Sobór Trydencki potw ierdził urzędowo znaczenie tradycji, jako autentycznego przekazu nauki apostołów i w ym aga od katolików takiego sam ego szacunku dla tradycji, jaki okazują oni Pism u
Sw.
Sobór Trydencki nie sprecyzow ał jednak w yraźnie różnicy m iędzy tradycjam i w K ościele i tradycją, polegającą na przekazaniu przez apostołów K ościołow i Objawienia, oraz nie określił w zajem nego sto sunku Pism a Św. do tradycji. Stąd zagadnienie to jest dyskutow ane m iędzy katolikam i i protestantam i od w ieku XVI i stanow i problem otw arty do dnia dzisiejszego.
W spółcześnie problem Pism a
Sw.
do tradycji m oże być rozpatry w any w sposób trojaki: 1. R ozwiązanie protestanckie, które odrzuca tradycję, jako środek przekazyw ania Objawienia apostolskiego. 2. R ozwiązanie św. Roberta Belarmina: Pism o Św . i tradycja to dwa źródła rów noległe i uzupełniające regułę w iary. Pism o Sw., zgodnie z tym ujęciem, n ie zaw iera pełnego O bjaw ienia i m usi być niejako uzupełnione przez tradycję.3. W reszcie, rozw iązanie bardziej precy zyjne, proponowane przez Móhlera, które m a dzisiaj najw ięcej zw o lenników: tradycja to żyw a nauka apostołów i środowisko w italne, w którym narodził się N ow y Testament. Tradycja, w tym ujęciu, staje się niezbędnym kontekstem dla zrozum ienia N ow ego Testam entu.G eiselm ann słusznie zauważa, że sytuacja kontrow ersyjna pom iędzy protestantam i a katolikam i odnośnie Pism a Św. i tradycji bardzo się zm ieniła. Skrajne stanow isko protestantów , które uznawało tylko Pism o Św. (Sola-Scriptura) za źródła w iary, pojm ow ane zbyt ek sk lu zyw nie i jednostronnie, jako odrzucające w szelką tradycję, w ym aga dzisiaj pew nych w yjaśnień.
Moim zdaniem G eiselm ann pow inien problem ten om ówić nieco szerzej na płaszczyźnie historycznej i w ykazać, że idea tradycji istn ia ła w teologicznej m yśli protestanckiej od sam ego początku, choć for m alnie nie była sprecyzowana.
Poczynione uogólnienia przez G eiselm anna w tym rozdziale (oczy w iście podaje dla przykładu) w postaci, że protestanci interesują się n iezw ykle tradycją, że katolicy na odmianę czytają i studiują Biblię, że taki a taki teolog to i to pow iedział, nie dają jasnego i w yczerpu jącego obrazu współczesnej kontrow ersji teologicznej na tem at P i sm a Św. i tradycji pom iędzy katolikam i i protestantam i. Należałoby w ięc bardziej szczegółow o przedstaw ić niektóre poglądy w spółczesnych teologów protestanckich jak C u l l m a n n a , G l o e g e , E b e l i n g a w raz z ich osobistą oceną krytyczną, zwłaszcza ze w zględu na pięknie rozw ijający się dziś dialog z naszym i braćmi odłączonymi.
Punktem centralnym w proponowanym przez autora rozwiązaniu zagadnienia stosunku Pism a Św. do tradycji jest oryginalna próba G eiselm anna w yśw ietlen ia w łaściw ego sensu dekretu Soboru Try denckiego o Piśm ie Św . i tradycjach niepisanych. W tym celu autor analizując akta soborowe stwierdza, że w projekcie dekretu sobo row ego o Piśm ie Św. i tradycji z dnia 22 m arca 1546 r. zaw arta jest formuła: hanc v e r ita te m p a r tim c o n tin e ri in lib r is sc ir p tis , p a r tim
sin e s c r ip to tr a d itio n ib u s ”, która dzieli praw dy Ew angelii na P i smo Św. i tradycję. Brzm ienie obecnie tego dekretu nie zaw iera par tim partim, lecz form ułę ogólnikową: „hanc v e r ita te m ... c o n tin e r i in
lib r is s c r ip tis e t sin e s c r ip to tr a d itio n ib u s . W m iejsce w ięc „ p a rtim ...
p a r tim ” Sobór w prow adził do dekretu spójnik „et”, który dopuszcza w ieloznaczną interpretację. Stąd różnie rozumiano zawartą m yśl dekretu. G eiselmann stwierdza, że do teologii potrydenckiej w skutek różnego rozum ienia dekretu soboru o Piśm ie Św . i tradycji zakradło się pew ne nieporozum ienie odnośnie w zajem nego sto su n k u Pism a Św. i tradycji niepisanych. Część bowiem teologów interpretow ała m yśl dekretu w sensie form uły „ p a rtim — p a r tim ”, a w ięc dzielili oni Ob jaw ien ie Boże na Pism o Św. i tradycję.
Zw łaszcza poglądy P iotra K anizego i Roberta Bellarm ina, które krytyku je autor, przyczyniły się do utrw alenia teorii dwóch źródeł (częściowych) Objawienia, wprowadzającej m echaniczny podział treści Ew angelii na Pism o Św. i tradycję.
Na podstaw ie w nikliw ej i sum iennej analizy akt Soboru Trydenc kiego udało się uchwycić w łaściw ą m yśl dekretu soboru o P iśm ie Św . i tradycji.
Według G eiselm anna Sobór Trydencki w form ule dekretu „hanc veritatem ... contineri in libris et sin e scripto traditionibus”, nie za w arł konkretnego rozw iązania w zajem nego stosunku Pism a Sw. i tra dycji, lecz w ym ieniając obok Pism a Św. rów nież tradycję niepisaną, chciał zw rócić uwagę na tradycję, dla której Sobór w ym aga takiego sam ego uznania i poszanowania, jakim cieszy się Pism o Sw., poniew aż Objaw ienie Boże zaw arte jest w Piśm ie Sw., jak rów nież w tradycji niepisanej. Um ieszczone przez Sobór w dekresie słow a „ p a ri p ie ta tis
a ff e c tu ” odnoszą się w łaśn ie do tradycji, w yrażają one zasadniczą m yśl dekretu i są pozytyw nym w kładem do problem atyki tradycji (91—106).
N ależy się w ielk ie uznanie G eiselm anow i przede w szystkim za sam o podjącie tej trudnej i kontrow ersyjnej k w estii w łaściw ego zro zum ienia dekretu Soboru Trydenckiego, którego błędna interpretacja przyczyniła się do niew łaściw ego rozw iązania stosunku Pism a Św. do trdadycji, u trw aliła teorię dwóch częściow ych źródeł — oraz zaha m ow ała poważnie rozwój teologii tradycji i przekreśliła dialog z pro testantam i.
N astępnie w ielką zasługą naukową G eiselm anna jest uchw ycenie w łaściw ej m yśli dekretu i przez to sprostow anie zakorzenionego i p o w tarzanego od czasu Soboru Trydenckiego błędu o dwóch niepełnych źródłach Objaw ienia i n iew łaściw ym stosunku Pism a Św. do tradycji. Stanowisko Geiselmanna, choć w yw ołało bardzo ożyw ioną dyskusję i było zw alczane naw et przez w ielkich teologów , to jednak w zasa dzie zostało dzisiaj p rzyjęte przez w iększość teologów.
Rozdziały końcow e pracy G eiselm anna tj. y i l l , IX , X pośw ięcone są rozwiązaniu postaw ionego na początku zagadnienia — stosunku Pism a Sw . do niepisanej tradycji. Jakie są w ięc w yniki tego rozw ią zania?
G eiselmann zastrzega się, iż na podstaw ie w łaściw ego rozum ienia dekretu Soboru Trydenckiego o P iśm ie Św. i tradycji oraz na pod staw ie w spółczesnych badań teologicznych nad tradycją i Pism em Św. nie można jeszcze definityw n ie i w sposób jednoznaczny określić w zajem nego stosunku Pism a Św. i tradycji. Autor podaje dwojakie rozwiązanie. W szystko to co dotyczy w iary znajduje się „ to tu m in
sa cra s c r ip iu r a e t ite r u m to tu m in tr a d itio n e ”, a w ięc cała treść Ew angelii znajduje się w Piśm ie Św. i cała treść Ew angelii jest w tradycji.
Inne jest jednak rozw iązanie, gdy chodzi o zw yczaje i praktyki Kościoła. Tutaj Pism o Sw . jest niew ystarczające i potrzebuje tradycji. W tym w ięc w ypadku m a zastosow anie pogląd: p a r tim in sa cra s c r ip
-tu r a , p a r tim in sin e s c r ip to tr a d itio n ib u s , a w ięc część Objawienia znajduje się w Piśm ie
Sw.,
część zaś w tradycji niepisanej (282).Podkreślona przez G ieselm anna w pierw szym rozwiązaniu pełność pod w zględem treści tak Pism a
Sw.
jak tradycji — nie oznacza n ie zależności i całkow itej odrębności Pism aSw.
od tradycji. Drugie zaś rozwiązanie, które m ówi, że O bjaw ienie znajduje się częściowo w P i śm ie Sw., a częściowo w tradycji niepisanej, nie oznacza bynajm niej iż G eiselm ann w sposób m echaniczny dzieli treść Objaw ienia na P i smoSw.
i tradycję, jako na dwa niekom pletne źródła w iary. A lbo w iemw
tak sform ułowanym rozwiązaniu stosunku Pism aSw
do tradycji, opartym na gruntownym i w szechstronnym udokum entow a niu G eiselmann zam ierzał podać przekonyw ujący dowód na to, że Pism oSw.
i tradycja nie są um iejscow ione m echanicznie obok siebie, jako dwa sam oistne i niezależne źródła w iary, lecz że są one naj ściślej, w ew nętrznie, organicznie powiązane i stanow ią jedną zwartą całość, gdyż w yrażają tę sam ą treść Objawienia, choć w różny sposób.Czy to rozw iązanie jest najszczęśliw sze i czy zostanie zaaprobo w ane, choć posiadadzisiaj najw ięcej zw olenników , pokaże przyszłość, gdyż debata na tem at m aterialnej wystarczalności, czy niew ystarczal- ności Pism a Sw. i jego stosunku do tradycji n ie jest jeszcze za kończona.
W każdym razie G eiselm ann dał w tej pracy nowe, oryginalne rozw iązanie problem u stosunku Pism a Sw. do tradycji, uzasadnił je w sposób krytyczny i wszechstronny.
Reasum ując, poczynione tutaj uwagi, m iło m i jest stw ierdzić, iż dzieło J. R. Geiselmanna, jest godne w ysokiej oceny, gdyż stanow i w spaniały bilans w ielkiej syntezy historyczno-teologicznej problem a tyki tradycji w Kościele.
k s. E d m u n d W ile m s k i
Z e s tu d ió w is la m is ty c z n y c h :
Herman Steiglecker, Die Glaubenslehre des Islam. 1 L ieferung Vor tragen und spekulative Dogmatik, München 1959, str. 1—160; 2 L iefe rung: Die geoffenbarte Dogmatik, München 1960, str. 161—320; 3 Lieferung: Die geoffenbarte Dogmatik, M ünchen 1961, str. 321—560; 4 Lieferung: Die geoffenbarte Dogmatik, M ünchen 1962, str. X X IV -j-
561—834,
Celem obszernego i wyczerpującego tem atykę zasad dókrynalnych islam u dzieła Stiegleckera jest udostępnienie orientalistom , islam istom , historykom religii, religioznawcom i teologom m ożliw ie wiernego w glądu w religię Mahometa. Zamiarem autora było obiektyw ne, bez stronne i spraw iedliw e przedstaw ienie podstaw religii muzułm ańskiej