Tomasz Klibengajtis
Powściągliwość (enkráteia) w
stromatach Klemensa z Aleksandrii
Studia Theologica Varsaviensia 37/1, 53-86
S tu d ia T h e o l. Vars. 37 (1 9 9 9 ) n r 1
T O M A S Z K L IB E N G A JT IS
P O W Ś C IĄ G L IW O Ś Ć (E N K R Ä T E IA ) W STR O M A T A C H
K L E M E N S A Z A L E K S A N D R II
T r e ś ć : W p ro w a d ze n ie . 1. N a u cz a n ie g ru p h e te ro d o k sy jn y ch n a te m a t p o w śc ią g liw o ści; 2. D e fin icja p o w śc ią g liw o ści; a) P o w ś c ią g liw o ś ć p o z o rn a ; b) P o c z ą tk i p o w śc ią g liw o ś c i; c) Z a k re s p o w śc ią g liw o ści; d) O k re śle n ie p o w śc ią g liw o ści; e) P o w ś c ią g liw o ś ć d a re m ; 3. P o w ś c ią g liw o ś ć a m ałżeń stw o ; 4 . P o w ściąg liw o ść w o b e c P raw a (n ó m o s), p rz y k a z a ń (e n to la i) i cn o ty (a re t’ê); 5. P o w śc ią g liw o ść g n o sty k a.
Istnieją pewne zjawiska i zagadnienia dotyczące, na przykład, teologii m o
ralnej szczegółowej, które obecnie traktowane byw ają jednym okrągłym zda
niem, z występującym w nim słowem: należy. Co jednak należy i dlaczego nale
ży tego dociec trudno. Pewne zagadnienia, jak na przykład powściągliwość,
bywają tak wstydliwie i skrupulatnie przemilczane, że zachodzi obawa o sto-
sowność i aktualność ich praktykowania. Na zarzut ten odpowiada się zwykle
w ten sposób, iż współczesny świat pewnych terminów, zwłaszcza tych szcze
gółowych, już nie pojmuje, ganić zaś należy go za łamanie norm ogólnych (takie
jak np. rozwody, aborcja, ogólna niemoralność). Przy tego rodzaju obronie za
pomina się jednak o tym, że nauczanie Kościoła odnosi się w pierwszym rzę
dzie do jego członków, a więc tych którzy znaj dująsię już na orbicie zbawienia,
nie zaś do świata i to w dodatku współczesnego. Jeśli zaś teologia nie jest w sta
nie członkom Kościoła pewnych szczegółowych terminów naświetlić i wyja
śnić, to ma również słabe szanse na wyklarowanie im terminów ogólnych, chcąc
położyć niejako zwieńczenie na dom z brakującą ścianą. Teologia patrystyczna
nie odczuwała tego rodzaju zażenowania i aż dziw bierze z jak ą suwerennością
i uduchowieniem przeróżne te szczegółowe zagadnienia traktowała.
W P R O W A D Z E N IE
Przedmiotem niniejszej pracy jest zagadnienie powściągliwości (enkräteia)
w Stromatach Klemensa z Aleksandrii. Termin enkräteia, który oddawać będzie
my zapomocąpolskich wyrażeń „powściągliwość” bądź „wstrzemięźliwość”1 oraz
jego pochodne: czasownik enkrateùomai2 - i przymiotnik enkratês3 pojawiają się
w dziele „Stromaty” w 70 miejscach, w tym dwukrotnie jako cytat.
1 S ło w n ik p o ls k o -g re c k i p o d re d . Z. A b r a m o w i e z ó w n y , t. II, 16, p o d a je z n ac z e n ie: w strz e m ię ź liw o ść , p a n o w an ie n a d so b ą , u m ia rk o w a n ie .
2 Tam ie, II, 17, 1. p a n o w a ć n a d so b ą; 2. z m u sić się do c zeg o ś.
5 Tamże, II, 17, 1.: 1. m a ją c y m oc, w ład zę, 2. m o c n o trz y m a ją cy , 3. p o tę ż n y ; 4. p o sia d a ją c y coś; w ła d ając y so b ą, w strz em ięź liw y , o p a n o w an y ,
54
T O M A S Z K U B E N G A JTIS[2]
Księga
Strom at M iejsca w ystępow ania Ilość
I I 30 ,2 ; I 159,3; 2
II
II 1,1; II 31 ,1 ; II 55,3; Π 78 ,1 ; II 80,1 (en kra teis); II 80,4; II 80,5 (e n k ra te u ö m e n o i); II 81,1 (e n k ra té s); II 81,2; Π 89,1; II 96,4 (en kra teis); II 97,1 (e n k ra te u ó m e n o s); II 105,1;
13
ΠΙ
ΠΙ 2,1; IH 4 ,1 :1 1 1 4 ,2 : III 12,2 (en kra teis); III 1 ; Ш 25,2; III 2 6 ,2 ; III 33 ,4 ; ΠΙ 35,2; ΙΠ 36,5; ΠΙ 4 0 ,2 ; ΠΙ 4 1 Д ; ΙΠ 46,3; ΠΙ 46 ,4 (e n kra tó s); ΙΠ 48,3; ΠΙ 52,1 (e n kra tó s); III 57,1; ΠΙ 57,4; ΙΠ 58 ,2 ; Π Ι 59 ,1 ; ΙΠ 59,2; III 59,4; III 60,1
(en k ra te u ö m e n o i) ;
11162,2; 11163,1; HI 66,3; ΙΠ 69,3; Π Ι 7 1 ,1 ; DI 73,1 ; ΙΠ 79,1; ΠΙ 79,4 (e n k ra te u sa m en o s) ; III 81,4 (e n k ra tó s); ΙΠ 86,1; ΠΙ 9 1 ,1 ; 11196,2 (e n kra tó s); III 96,3; ΠΙ 101,5; III 105,1.
4 0 IV IV 8,5 (e n k ra te ù e sth a i); I V 8 , 6 ; I V 8 ,8 ; IV 19,2; IV 20,2; IV 61,1 (cytat); IV 110,4 (cytat); IV 130,1 ; IV 138,1; IV 146,2 (en kra tés) 10 V b ra k 0 V I V I 76,2; 1 V II V II 44 ,7 (e n k ra té s ); V II 67,6 (e n k ra té s); V II 70,4 (e n k ra té s); V II 80,2 (en kra tés) 4 Surm enkrâteia 7 0
Z powyższej tabelki wynika, że aż 57% materiału przypada na trzecią księ
gę „Kobierców” , 19% na drugą, 14% na czwartą, 6% na siódmą, 3% na pierw
szą i 1% na szóstą, co w przełożeniu na język grafiki wygląda następująco:
■ Str. 1
n s t r . 2
■ Str. 3
□ Str. 4
■ Str. 5
□ Str. 6
■ Str. 7
Z diagramu wynika jasno, iż tematyka powściągliwości dominuje w trzeciej
księdze Kobierców, poświęconej właśnie temu zagadnieniu oraz polemice z przed
stawicielami heterodoksji na ten temat.4 Zebrany materiał zgrupowaliśmy według
siedmiu głównych zagadnień, które stanowić będą podrozdziały niniejszej pracy.
Są nimi:
Powściągliwość prawdziwa;
Powściągliwość fałszywa;
Powściągliwość a małżeństwo;
Powściągliwość gnostyka;
Powściągliwość a Prawo;
Powściągliwość a przykazania;
Powściągliwość a cnoty.
Badając występowanie rzeczonych zagadnień w stosunku do wszystkich miejsc,
w których pojawiają się terminy określające powściągliwość (enkrateici)5 stwier
dzić można, że aż 34 % materiału zajmuje pozytywny wykład Klemensa na temat
czym ona jest, zaś 20% ukazanie tego czym nie jest. Tak więc z jednej strony
ponad połowę materiału stanowi przeciwstawienie powściągliwości prawdziwej
powściągliwości fałszywej, z drugiej zaś rzec można, iż 80% zawiera pozytywny
i to w dużej mierze oryginalny wykład Klemensa. Stosunek wyodrębnionych za
gadnień do całości materiału unaoczni - jak sadzę — następujący diagram:
S Powść. praw dziw a □ Powść. fałszyw a ■ Powść. a m ałżeństw o □ Powść. gnostyka Ш Powść. a Prawo □ Powść. a przykazania
[3]
P O W Ś C IĄ G L IW O Ś Ć W S T R O M A T A C H55
2 0%4 T e m a ty k a k s ią g p a trz : K o b ie rc e z a p isk ó w filo z o fic z n y c h d o ty c zą c y c h p r a w d z iw e j w iedzy, tłu m a c ze n ie J a n in a N i c m i r s k a - P l i s z c z y ń s k a , s. X V II-X V III, W arszaw a 1994; s. X V II,
K o b ie rzec II I (O w strzem ię źliw o śc i).
P ow śc. praw dziw a P ow śc. fa łs z y w a Pow śc. a mał żeństwo P o w śc. gnostyka Pow śc. a praw o Pow śc. a przyka zan ia P ow śc. a cnoty Inne Ilość 24 14 6 9 2 2 5 8 P ro ce n t 3 4 % 2 0 % 9% 13% 3% 3% 7 % 11%
56
T O M A S Z K L IB E N G A JT IS[4]
Zagadnienie powściągliwości (enkräteia) nie doczekało się dotychczas swoje
go monograficznego opracowania. Istnieją co prawda prace F. B o l g i a n i e g o 6
na temat polemiki Klemensa z enkratytami, które chcąc nie chcą dotykaj ą rów
nież zjawiska powściągliwości u Aleksandryjczyka. Dostępna nam, nader ob
szerna praca Bolgianiego pod tytułem: „La tradizione eresiologica sull’encra-
tisno II: La confiitazione di Clemente di Alessandria,” zadziwia sw oją meto
dą, gdyż uwzględniaj edynie wypowiedzi zawarte w księdze trzeciej Kobierców
pomijając tym samym aż 43% ogólnego materiału, w którym owa polemika
(confutazione) Klem ensa jest zawarta. Zagadnienie powściągliwości bywa
marginalnie traktowane przez różnych autorów, na ogół w kontekście ascetyki
Klemensa.7
1. N A U C Z A N IE G R U P H E T E R O D O K S Y JN Y C H N A T E M A T P O W Ś C IĄ G L IW O Ś C I
Zagadnienie powściągliwości (enkräteia) występuje w. dziele Klemensa
w jednoznacznie polemicznym kontekście, tak więc aby uwydatnić walory jego
nauki należałoby wpierw przedstawić zapatrywania heterodoksów na rzeczo
ny temat.8 Sam Klemens - świadomy tej konieczności, a raczej uciążliwości -
pisze:
N ie w a rto j u ż d a le j g r ze b a ć s ię w tym p ro b lem ie , n ie w y m ie n ia jm y w ię c je s z c z e w ię k s ze j lic zb y n ie d o rze czn y ch herezji. W ta kim b o w iem w yp a d k u m u sie lib y śm y w yp o w ia d a ć s ię p o k o le i p r z e c iw k a żd e j i w sty d zić się z a ich p r ze d sta w ic ie li o ra z n a d m ie rn ie ro zcią g a ć n a sze ro zw a ża n ia . P o d z ie lm y za te m w szy stk ie h e re zje n a d w ie g r u p y i sp ró b u jm y d o p iero w te d y d a ć o d p o w ied ź. A lb o w ię c p o le c a ją ż y ć b e z o d r ó żn ia n ia d o b ra i z ła (ad ia fó ró s), a lb o o d w ro tn ie, p r z e c ią g a ją c s tr u n ę p o n a d w sze lk ą m ia r ę (h y p ć rto n o n â g ru si), g ło s zą w strzem ię źliw o ść (e n k rd te ia n ) w im ię b e zb o żn o śc i i w ro g o śc i w zg lę d e m S tw ó rc y (dia dy- s esb e ia s k a i fila p e c h th ê m o s y n ê s .9
W idzimy więc, iż ciekaw ym trafem problem w strzem ięźliw ości (enkräte
ia) lub jej braku, a ujm ując to zagadnienie szerzej, to w łaśnie odniesienie
do sfery seksualnej człow ieka, staje się dla K lem ens kryterium
klasyfiku-6 F. В o 1 g i a n i , L a tra d izio n e eresiologica s u ll ’encra tism o II: L a c o n fu ta zio n e d i C lem ente di
A lessa n d ria , w : A tti d e ll’ A c ca d c m ia d elle S cienze d i Torino 4 6 (1 9 6 1 -6 2 ), 537-6 6 4 ; La p o le m ic a d i C lem en te contro g li g n o stic i libertini, w: Stud, e M ater, di St. d elle R elig. 38 (19 6 7 ) 86-136.
7 Por. P. G u i l l o u x , L ’A s c é tism e d e C lé m e n t d 'A le x a n d rie , R ev u e d ’asc é tiq u e e t de m y s ti q u e 3 (1 9 2 2 )2 8 2 -3 0 0 ; W. V ö l k e r , D e r w a h re G nostiker, B e rlin 1954, s. 2 9 2 -2 9 4 .
8 N a te m a t h e te ro d o k sy jn e g o „ o to c z e n ia ” K le m e n sa u k a z a ły s ię o sta tn im i czasy n a stę p u ją c e p o z y c je :; E. P r o c t e r , C h ristia n C o n tro v e rsy in A lex a n d ria . C le m e n t’s P o lem ic A g a in st the
B a silid e a n s a n d Valentinians, N e w Y ork 1995; ten że The In flu e n c e o f B a silid e s, Valentinus a n d th e ir fo llo w e r s on C le m e n t o f A lex a n d ria , A n n A rb o r 1992; Z d a w n ie jsz y c h p u b lik a c ji w y m ie
n ić m o ż n a : J.L . K o v a c s , C le m e n s A le x a n d r in u s a n d th e V a llen tin ia n G n o stics, N e w Y ork 1978; C h. M a r k s c h i c s , Valentinus G n o sticu s? U n te rsu c h u n g en z u r va len tin ia n isch e n G no
sis: m it ein em K o m m e n ta r z u d en F ra g m e n ten Valentins, T ü b b in g e n 1992. 9 S tro m . III 4 0 ,1 -2 .
[5]
P O W Ś C IĄ G L IW O Ś Ć W ST R O M A T A C H57
ją c y m h erezje . D r ą c z k o w s k i'° z a c h o w u ją c owo kryterium A lek san d ry j
czyka w yodrębnia jak o sekty dążące do rozw iązłości: karpokracjan, niko-
laitów, antytaktów , zw olenników P rodikosa, bazylidian, zaś ja k o sekty
dążące do nieum iarkow anego ascetyzm u w ym ienia: m arcjonitów , kasjani-
tów, tacjanitów i innych. Wypada więc pokrótce przedstaw ić rzeczone sekty,
o tyle, o ile je s t to konieczne do zrozum ienia ich poglądów na tem at p o
w ściągliw ość. Termin enkrateia nie pad a ani razu przy om aw ianiu przez
K lem ensa sekty k arpokracjan11, której to przedstaw iciele stosując p ra k ty
kę i zgłaszając postulat ogólnej, spraw iedliw ej i społecznej w spólnoty k o
biet, byli nie tylko żyw ym zaprzeczeniem jak ie jk o lw iek m yśli o p o w ścią
gliw ości, ale ponosili, zdaniem A leksandryjczyka, „w inę za n ajcięższe
oszczerstw o, ja k ie spadło na chrześcijan” 12. N astępne ugrupow anie g ło
szące sw oisty bezład płciow y, z którym to polem izuje K lem ens to nikola-
ici. Jak ukazuje D rączkow ski13 grupa ta w yprow adzając sw oją sektę od
N ikolaosa, jed n eg o z siedm iu diakonów w prow adzała w życie je g o rzek o
m ą maksym ę: êdein parachrêsthai tê särki, k tó rą tłum aczyła jak o „trzeba
nadużyw ać ciała” . Jednak słowo p a ra ch rêsth a i tłum aczyć m ożna, a naw et
należy, w jeg o ascetycznym rozum ieniu, ja k o „lekcew ażyć”, „źle trak to
w ać”, czyli ogólnie „um artw iać ciało” . N ikolaici dow odzili, że N ikolaos
oskarżony przez apostołów o zazdrość przyprow adził sw ą żonę n a w idok
publiczny i upow ażnił każdego, kto zechce, zaw rzeć z n ią zw iązek m ał
żeński.14 Zdaniem K lem ensa:
W obec ta k ie g o s ta n u r z e c z y w p r o w a d z e n ie żo n y, o k tó r ą b y ł z a zd r o sn y , m ię d z y a p o s to łó w ś w ia d c z y ł o r a c z e j o w y r z e c z e n iu s i ę n a m ię tn o ś c i ( a p o b o lê p à th o u s ). A w s tr z e m ię ź liw o ś ć (e n k r a te ia ) w s to s u n k u do n a jb a r d z ie j u p r a g n io n y c h r o z k o s z y (to n p e r i - s p o u d â s tô n h e d o n ô n ) w sk a z y w a ła , j a k n a le ż y „ n a d u ż y w a ć c ia ła ” (d e in p a r a c h r ê s th a i te s à r k i)-. N ie c h c i a ł b o w ie m , j a k m y ślę , w e d le s łó w P a n a „ d w u p a n o m s ł u ż y ć ”: r o z k o s z y i B o g u . '5
Aleksandryjczyk argum entacją tą ukazuje, iż ci, którzy „dopuszczają się
rozpusty bez żadnych skrupułów” 16 głęboko zapoznali m otywację tow arzy
szącą dosyć ekscentrycznemu czynowi Nikolaosa, który dowiódł tym samym
raczej heroicznej wstrzemięźliwości (enkrateia).
Następna heterodoksyjna grupa występująca w kontekście wstrzemięźliwości
to antytakci. Nazwa ta pochodzi od terminu antitâssesthai tj. przeciwstawiać
się. Zdaniem Drączkowskiego jedynie Klemens wspom ina o tej grupie, która
10 Por. F. D r ą c z k o w s k i , N ie któ re te n d e n cje i z a s a d y p ie r w s z y c h w sp ó ln o t h e te ro d o k sy j-
n ych na p o d s ta w ie S tro m a tó w K le m e n sa A le k s a n d ty js k ie g o , R T K 23 (1 9 7 9 ) z. 4 , s. 5 6 -7 6 ..
" Por. Strom . III 5,1-11,1. 12 S tro m . III 5,1.
13 F. D r ą c z k o w s k i , dz. cy t. s. 5 9-61. 14 Por. S tro m . III 25.6.
15 Strom . III 26.2.
58
T O M A S Z K L IB E N G A JT IS[6]
nie jest tożsama ani ze zwolennikami Prodikosa, ani z marcjonitam i17. Autor
„Stromatów” przedstawia nader pokrętną argumentację tej grupy, którą - aby
zrozumieć jego polem ikę - gwoli jasności przytoczymy tu in extenso:
In n i je s z c z e , z w a n i a n ty ta k ta m i, za p ew n ia ją , ż e w p ra w d zie B ó g c a łe g o w szech św ia ta z n a tu r y (fysei) j e s t n a szy m O jcem i w szystko, co O n uczynił, j e s t dobre, ale J e d e n z e s tw o rzo n y c h p r z e z N ie g o w sia ł k ą k o l i w ten sp o só b p o w o ła ł d o ży c ia z ło e g zy sten c ja ln e (ten ton ka kô n f y s i n g e n n ê s a s ) o ra z u w ik ła ł n a s w j e g o sieć, p r z e c iw s ta w iw s z y (a n titd ksa s) O jcu. D la te g o i m y s a m i u s ta w ia m y się p r ze c iw (a n tita ssó m eth a ) Temu p o p r o stu p r ze z z e m s tę z a O jca, d z ia ła ją c n a p r z e k ó r w o li Tego dru g ieg o . A ż e Ten p o w ie d zia ł: „ N ie b ę d zie sz c u d z o ło ż y ł”. Więc my, w ed le ich m n iem a n ia , w in n iśm y w ła śn ie cu d zo ło ży ć celem u n ic e stw ie n ia j e g o p r z e k a z a n ia 18.
Następujący szkic przyczyni się do zrozumienia powyższej doktryny, nie
przydając jej jednak sensu.
Obalając tego rodzaju argumentację Klemens mówi:
A lb o w ię c w o g ó le n ie m a zła, i w ta kim ra zie n ie j e s t g o d n y n a g a n y Ten, któ reg o o ska r ż a c ie o p rze c iw s ta w ia n ie s ię B o g u (a n titeta g m é n o n tô theo), i n ie j e s t O n S tw o rzycielem ja k ie g o k o lw ie k z ła (bo w ta kim ra zie u su w a s ię d rze w o ra zem z o w o cem ), a lb o j e ś l i z ło m a
17 D r ą c z k o w s k i , dz. cy t. s. 61, por. Λ. H i l g e n f e l d , K e tze rg e sc h ic h te d es U rch risten
tum s, L eip z ig 1884, s. 553. n Strom . Ι ϊϊ 34.3-4.
[7]
P O W Ś C IĄ G L IW O Ś Ć W S T R O M ATACH59
c h a ra k te r e g zy s te n c ja ln y (o u d è ка ко й tin o s g é g o n e p o ie tik ó s- ), to n ie c h na m p o w ie d zą , czym w e d łu g ich z d a n ia s ą d a n e n a m p r zy k a za n ia n a te m a t sp ra w ie d liw o śc i, w str z e m ię ź liw o ś c i (p e r l en kra te ia s), w ytrw a ło ści, c ie r p liw o ś c i ty m p o d o b n y c h p o ję ć — c zy m ś z ły m czy d o b r y m ? 19
Wywód Aleksandryjczyka ukazuje jak zwodnicze je st nadmierne operowa
nie podwójną negacją, gdyż:
J e ś li za te m z łe j e s t p rzy k a za n ie , k tó re z a b ra n ia d o p u s zc za ć s ię w ię k s zo ś c i c zy n ó w m o r a ln ie s zp e tn y c h , to w takim ra zie zło p r z e c iw so b ie s a m e m u b ę d zie w y d a w a ć p ra w a , a b y sa m o s ie b ie z n is z c z y ć ?! To p r z e c ie ż n iem o żliw e. J e ż e li z a ś p r z y k a z a n ie j e s t dobre, to w ta kim ra zie ci, k tó r z y p rze c iw s ta w ia ją s ię d o b ru i ż e s a m i d o p u s z c z a ją s ię z ła 20.
Widzimy więc, iż wstrzemięźliwość (enkrateia) zaliczona przez Klemensa do
przykazań, j est tym czemu z lubością przeciwstawiaj ą się rzekomi mściciele Oj ca.
J e ś li z re sz tą c h c e c ie o b a lić p r zy k a za n ia P ra w o d a w c y , - p o w ia d a K le m e n s - to d la c ze g o u siłu je c ie o b a lić z w ła szc za p r zy k a za n ia : „ N ie b ę d zie s z c u d z o ło ż y ł”, „ N ie b ę d zie s z c z y n ił n ie c zy sty m i c h ło p c ó w ” i inne, k tó re d o ty c zą p o w ś c ią g liw o ś c i (h o sa eis e n kra te ia n )? ”21
Następna sekta, która wypowiadała się na tem at powściągliwości to bazyli-
dianie.22 Rozróżniali oni „niezdolnych do m ałżeństw a od urodzenia”, do któ
rych zaliczali mających „fizyczną niechęć do kobiety od urodzenia (pros gy-
naika apostrofên ek genetês)”23, a stan ten nazywali „wstrzem ięźliwością na
turalną (fysike)”24. Druga grupa „niezdolnych do m ałżeństw a” tym razem „z
konieczności (ek anânkês)” to kastraci25, zaś ludzie rezygnujący z małżeństwa
dla królestwa niebieskiego, to lękający się - ich zdaniem - trudu „zdobywania
środków utrzym ania”26. Parafrazując te przekonania, rzec można, że zdaniem
ich powściągliwi są homoseksualiści, kastraci, bądź bojaźliwi skąpcy. W strze
mięźliwość według bazylidian jest zatem, dla kogoś nie podpadającego pod
wyżej wymienione kategorie, wręcz szkodliwa, gdyż:
[...] p r z e z s ło w a „ L ep ie j j e s t o żen ić s ię n iż g o r z e ć " - ich zd a n ie m - ro zu m ie A p o s to ł to: „ N ie p o g r ą ż a j s w e j d u s zy w o g n iu z te g o p o w o d u , ż e d n ie m i n o c ą p r ze c iw s ta w ia s z s ię o b a w ie u tra ty w str z e m ię ź liw o śc i (m e tes e n k r a te ia s a p o p é o ês). O to d u sza , k tó ra p o p a d ła w s ta ń p o tr z e b y s ta w ia n ia cią g łe g o oporu, w y z b y w a s ię n a d z ie i " - 7.
19 Strom . Ш 35.2. 20 Strom . III 35,3. 21 Strom . III 36.5. 22 N a je j tem at: D r ą c z k o w s k i , d z .c y t. s .6 4 -6 7 . 23 Strom . III 1.2. 24 Strom . III 1.2. 25 Strom . III 1.1-1.3. 26 Strom . III 1.4. 27 Strom . III 2.1.
60
T O M A S Z K L IB E N G A JT IS[8]
Proponują tedy następujący środek zaradczy:
U czep s ię te d y ja k ie jś fo z e p k ie j niew iasty, a b yś n ie p o s tr a d a ł ła s k i u B oga, i u g a ś n a j p ie r w p ło m ie ń żą d zy w y r z u c e n ie m z sieb ie n a sienia, a p o te m m ó d l się, m a ją c j u ż czyste s u m ie n ie 28.
Tego rodzaju argumentacja, którą postaramy się pomimo wszystko trakto
wać poważnie, jest zdaje się wynikiem przyznania całkowitej autonomii sfe
rze seksualnej, o której, jak przytacza Klemens:
[ ...] r ó żn i ła d a c o i n ic p o n ie p o w ia d a ją , ż e c z ło w ie k z o s ta ł u tw o rz o n y z e s p rze c zn y c h sił, a m ia n o w ic ie: a ż d o p ę p k a j e s t d ziełem b o skie j ręki, lecz p o n iż e j - d ziełem k o g o ś g o r s ze g o [ ...] 29. Tacy lu d zie n ie p o w in n i [...] p r zy jm o w a ć im ie n ia C h ry stu sa j a k o zw ie r zc h n ie g o p ła s z c z a i p r z y n o s ić M u u jm y p r z e z to, że ży ją w s p o só b j e s z c z e b a rd zie j n ie w strze - m ię źliw y n iż n a jb a rd zie j n ie w str ze m ię źliw i w śró d p o g a n 30.
Obok tych nurtów rozwiązłych istniały też herezje wyznające skrajny asce
tyzm, czyli - mówiąc słowami Klemensa - to
ci, [ ...] k tó rzy p r z e c iw s ta w ia ją c s ię d zia ła n iu B o sk ie g o S tw a rz a n ia (a n tita ssó m o n o i tê k tis e i tu theü) p o p r z e z p ię k n ie b rzm ią c ą p o w śc ią g liw o ś ć (dia tes e u fe m u e n kra ta ia s) [ ...]
Są to ludzie
[ ...] k tó r z y p o d z b o żn y m p r e te k s te m p r z e s tr z e g a n ia w s tr z e m ię ź liw o ś c i (e u fê m ô s d i ’ e n krà te ia s) g r ze sz ą p r z e c iw s tw o r z e n iu św ia ta (tên ktisin), p r z e c iw Ś w ię te m u S tw o rzy c ie low i, W ła d cy w szech rzeczy, je d y n e m u B ogu, o ra z p o u c za ją , ż e n ie n a le ży za w ie r a ć m a ł ż e ń s tw a i p ło d z ić d zie c i a n i n a s w o je m ie jsc e w p ro w a d za ć n a ś w ia t in n ych j e d n o s t e k na
ich n ie szc zę ście , a n i d o sta rc za ć ś m ie r c i n o w eg o żeru [...].
Jedni z nich to marcjonici,32 którzy:
za kła d a li, ż e r o zm n a ża n ie ro d u lu d zkieg o j e s t rze c zą z lą [...], g d y ż n a tu ra lu d zka j e s t zla , j a k o w y n ik p o lą c zn ia z le j m a te rii i sp ra w ie d liw eg o B o g a S tw o rzy ciela . N a s k u te k ta k ie g o p o g lą d u n ie c h cą c d o p u ś c ić do tego, ż e b y s ię z a lu d n ił św ia t, p o w s ta ły z B o g a -S tw o - rzyciela , w o lą s ię w strzym y w a ć o d m a łżeń stw a . A le w r ezu lta c ie p r z e c iw s ta w ili się w
la-28 S trom . III 2.2 29 S tro m . III 34.1. 30 Tamże.
31S tr o m . III 63.1
12 por. A . D ’ A i e s , M a rcion, L e réfo rm e c h ré tie n n e au l i e siecle, R e c h e rc h e s de scie n c e re lig ie u se, 13 (1 9 2 2 ) 137-168; A . H i l g e n f e l d , dz. cyt, s.327; W. R i c h a r d s o n , N o m o s E m p -
sych o s. M a rcion, C lem en t o f A le x a n d r ia a n d S t.L u k a s G ospel, S tu d ia P a tristic a 6 (1 9 6 2 ) 188-
196.; I. R i c d i n g c r , Z u r a n tim a r k io n itisc h e n P o le m ik d es K le m e n s von A lex a n d reia , V C 29 (1 9 7 5 )1 5 -3 0 .
[9]
P O W Ś C IĄ G L IW O Ś Ć W S T R O M A T A C H61
snernu S tw ó rc y i d ą ż ą do te g o d o b reg o , k tó ry ich p o w o ła ł, a le n ie do tego, j a k p o w ia d a ją , B o g a p o p r ze d n ie g o m o d e lu (th eó n en a llô trâ p ô ). N ie c h c ą c w ię c n a św ie c ie tu ta j z o s ta w ić n iczeg o w ła sn e g o , u p r a w ia ją w strze m ię źliw o ść n ie z u p rze d n ie g o p o s ta n o w ie n ia (u te p r o a iré s e i g in o n ta i e n kra te is), le c z z n ie n a w iśc i d o S tw ó rc y (te d e p m s to n p o p o ie k ó ta ech th ra ), o d m a w ia ją k o rz y sta n ia z teg o w szy stk ie g o , c o O n s tw o r z y ł33.
Tego rodzaju w strzem ięźliw ość jest więc wyrazem swoistego antyteizmu,
co ukazują następujące słowa:
A w ię c d la n ie g o [tj. M a r c jo n a ] sa m S tw ó rc a (ho d e m iw g ó s ) j e s t b o d źc e m d o w str z e m ię źliw o śc i (tes e n k r ä r e ia s aitio s), o ile ta j e g o p o s ta w a z a s łu g u je n a m ia n o w str z e m ię ź li w o śc i (e i g e tu to e n k r â te ia n rêtéo n ). Ten z B o g ie m s a m y m w a lc zą c y g ig a n t, b ę d ą c p r z e k o nany, ź e się M u p r ze c iw s ta w ia , w b rew s w e j w o li s ta je s ię w str z e m ię ź liw y (o ió m e n o s â kô n estin e n kra tês), a ta k u ją c s a m a k t s tw o r z e n ia ś w ia ta i u k s z ta łto w a n ie c zło w ie k a (ka ta tré ch ô n k a i tes k tiseo s k a i tu p la s m a to s )34.
Inna sekta propagująca podobnie rozum ianą pow ściągliw ość to kasjanici35,
jak przytacza bow iem Klemens:
P o d o b n y m i a rg u m e n ta m i p o s łu g u je się też z a ło ży c ie l h e re zji doketów , J u liu s z K a sja n . W sw ym tr a k ta c ie O p o w śc ią g liw o ś c i, c zy li o k a str a c ji (p e r i enkrćiteias h e p e r i e u n u ch ia s) m ó w i d o s ło w n ie ta k: „ N ie c h n ik t n ie o p o w ia d a , j a k o b y p o ż y c ie p łc io w e zo sta ło u s ta n o w io n e p r z e z B o g a , n ib y w n io sk u ją c z tego, ż e m a m y ta k ie c z ę ś c i cia ła , iż k o b ie ta w ten sp o só b j e s t zb u d o w a n a , a m ę żc zy zn a in a czej, m ia n o w ic ie k o b ie ta d o p rzy jm o w a n ia , a m ę ż czy zn a d o w p ro w a d z a n ia w n ią n a s ie n i a ”36.
U podstaw tego rodzaju zapatrywań, leży nienawiść do somatyczności37, gdyż:
[...] on i p r z e z c h ęć w y łą c z e n ia się z p o ż y c ia m a łż e ń s k ie g o i p r z y jm o w a n ia n a le żn y c h p o k a rm ó w z p o w o d u n ie n a w iśc i do c ia ła (dia to m iz o s to p t o s té sa rka ), d a ją w yra z s w e j g łu p o c ie i b e zb o żn o śc i, u p r a w ia ją c n ie ro zu m n ą p o w ś c ią g liw o ś ć (a ló g ó s e n b -a te iim e n o ii) p o d o b n ie j a k w ię k s zo ś ć in n y c h p o g a n 38.
Ogólnie zaś mówiąc:
Jedni, j a k to j u ż w yka za liśm y, m o c n o n a d u ż y li p o ję ć : s p ra w ie d liw o śc i i h a r m o n ii z b a w ienia, b ę d ą cy c h c zy m ś św ię ty m i trw ałym , d la b lu źn ie rc ze g o ro zu m ie n ia p o w ś c ią g liw o ści, ja k o c a łk o w ite g o b e zb o ż n ic tw a (b la sfê m ô s e k d e x h ô m e n o i m e ta p à s ê s a th e ô tê to s tên 33 Strom . III 1 2 .1-12.2
” Strom . III 2 5 .2 , por. III 2 2.1.
33 Por. A. M é n a g e r , C a ssie n et C lém en t d 'A le x a n d rie , L a V ie S p iritu e lle 9, V ar 19 2 3 -1 9 2 4 ,
138-152.
36 Strom . III 9 1 Л
17 N a tem at s o m a ty c z n o ś c i u A le k sa n d ry jc z y k a por. T. R ü t h e r , D ie L e ib lic h k e it C h risti n a ch
C lem en s von A le x a n d rie n , T h e o lo g is c h e Q u a rta lsc h rift 107 (1 9 2 6 ) 2 3 1 -2 4 5 .
62
T O M A S Z K L IB E N O A JT IS[10]
en krâ teia n ), c h o ć m o g li w yb ra ć d la sieb ie rezyg n a cję z fu n k c ji m ę żc zy zn y w ed łu g zd ro w e g o m o d e lu z b o żn o ści (tën e u n u c h ia n k a tà ton h y g iê k a n ó n a m e t ’e u seb eia s), w d zięczn eg o z a d o z n a n ą łaskę, a b e z n ie n a w iśc i o d n o szą c e g o s ię do a ktu s tw o rzen ia o ra z b ez le k ce w a że n ia lu d zi żo n a tych . D ziełe m s tw o r z e n ia j e s t n o rm a ln y człow iek, d ziełem s tw o rze n ia j e s t te ż c zy s ty m ężczyzn a , n iech j e d e n i d ru g i ż y w ią w d zię c zn o ść z a ten stan, do którego zo sta li w yzn a czen i, sko ro p o zn a ją , d o c ze g o z o sta li w yznaczeni*9.
Reasumując nastawienie grup heterodoksyjnych do powściągliwości rzec moż
na, iż nie praktykowali jej - powołując się na sprawiedliwość - karpokracjanie,
nie stosowali się do niej - stosując się do maksymy swego założyciela - nikolaici,
poprzez jej brak sprzeciwiali się złemu Bogu Prawodawcy antytakci, zaś bazyli-
dianie poniechali jej powodowani uznaniem zupełnej autonomii górnych i dol
nych partii ciała. Powściągliwość praktykowali jednak nie wymienieni z nazwy
enkratyci - nie chcąc tym samym wydawać s woj ego potomstwa na pastwę śmier
ci, wstrzemięźliwi byli również marcjonici - zwalczając za jej pośrednictwem złego
Boga Stwórcę oraz powodowani nienawiścią do ciała kasjanici.
Aby ukazać, czym jest praw dziw a powściągliwość w rozumieniu Klemen
sa, przedstawimy niejako koncentrycznie jego pozytywny wykład, traktując
kolejne tematy jak następujące po sobie warstwy odsłony lub kolejne pierście
nie fortyfikacji twierdzy. Tematy te to:
a) Powściągliwość pozorna
b) Pierwszy etap powściągliwości
c) Zakres powściągliwości
d) Określenie powściągliwości
e) Powściągliwość darem
2. D E F IN IC JA P O W Ś C IĄ G L IW O Ś C I
[11]
P O W Ś C IĄ G L IW O Ś Ć W ST R O M A T A C H63
a) Powściągliwość pozorna
Nauczanie Klem ensa ukazuje, iż zewnętrzne przejaw y cnoty nie są z nią
tożsame, gdyż:
„ K ró le stw o B o g a - m ó w i a p o s to ł - n ie p o le g a n a j e d z e n iu i p ic iu ”. O c zy w iśc ie , p r z e d
m io te m tro sk i n a w e t i m a g ó w j e s t p o w s tr z y m y w a n ie s ię ( a p é c h e s th a i) je d n o c z e ś n i e o d w in a i o d s p o ży w a n ia p o k a r m ó w m ię sn y c h , i o d ż y c ia s e k s u a ln e g o w tedy, g d y p e łn ią s łu ż bę ku c zc i a n io łó w i dem onów . A le j a k p o k o r a d u c h a (h e ta p e in o fw z y n e ) j e s t ła g o d n o ścią u sp o so b ie n ia (p ra ó tes), a n ie w yn iszcza n ie m c ia ła (k a k u rg ia s ô m a to s )411 ta k s a m o p o w ś c ią g liw o ś ć j e s t c n o tą d u s zy (he e n k ra te ia p s y c h é s aretê), n ie m a n ife s tu ją c ą s ię n a z e w n ą trz (he u k en fa n e ró ), le c z p o z o s ta ją c ą w u b y c i u (a il ’ en a p o k ry jo ) '4l.
Ciekawe jest, iż zdaniem Aleksandryjczyka siedliskiem omawianej cnoty
nie jest ciało, skoro „powściągliwość je st cnotą duszy (he enkrateia psychés
aretê)". Przeto zewnętrzne formy powściągliwości praktykow ane w stopniu
często zatrważającym przez inne - nawet demoniczne - kulty po prostu nią
nie są, skoro cytując Pawła: „Królestwo B oga nie polega najedzeniu i piciu”42
czy też na niejedzeniu i niepiciu. Klemens snuje tu paralelę pom iędzy pokorą
(he tapeinofrozyne), a pow ściągliw ością (enkrateia). Tak samo ta pierwsza,
jak i ta druga są czymś wewnętrznym. Klemens posługując się zwrotem en
apokryfó nawiązuje być może do Kazania na Górze, które na pom ocą podob
nego terminu (en to krypto)10 ukazuje wewnętrzny w ym iar dobrych uczynków.
Być może dziwi w pierw szym momencie sam pom ysł zestawienia pokory (he
tapeinofrozyne) i w yniszczenia ciała (kakurgia sômatos). Skoro jednak Kle
mens uznał za stosowne przeciwstawić się tego rodzaju poglądom , to musiały
one niechybnie istnieć i oddziałowywać. Ludzie praktykujący tego rodzaju
„wyniszczenie” poprzez - jak sądzę - długotrwały post, osiągali zapewne ta
kie cechy jak ospałość, nieruchawość, krótkotrw ałą niezdolność do gniewu,
które to utożsamiali właśnie z pokorą nie zaś jak uczyniłby to być może współ
czesny scjencysta, z niskim poziom em cukru w e krwi. „Powściągliwość jest
cnotą duszy (7ze enkrateia psychés aretê), nie m anifestującą się na zewnątrz
(he uken fa n eró )”- mówi Klemens, twierdzenie to znow u daje pole do domy
słów, jak można manifestować coś, co polega na pow strzym yw aniu się od
czegoś (apéchesthai). Bliższy kontekst44 tej wypowiedzi ukazuje pyszałkowa-
tą chełpliwość owych rzekomo prawdziwie wstrzem ięźliwych i jed y n y ch -
w swoim własnym mniemaniu - naśladowców Pana.
40 Por. K o l 2,23.
41S tro m . III 4 8 .3 , por. 1 K o r 6,13.
42 1 K o r 6,13.
43 P o r M t 6,4.; por. M k 4 ,2 2 .
44Por. S tro m III 4 9 . 1 nn . „ S ą i tacy, k tó rz y n a z y w a ją m a łż e ń s tw o p o p ro s tu n ie rz ą d e m i u trz y m u j ą że zo sta ło on o p rz e k a z a n e p rz e z d iabła. I w sw ej p y sze p o w ia d a j ą ż e ty lk o o n i je d n i n a śla d u ją Pana, k tó ry w sz a k ani s ię n ie o żen ił, ani na ś w ie c ie n ic z e g o m a te ria ln e g o n ie po siad ał. C h w a lą s ię też, że lepiej od in n y c h ro z u m ie li E w a n g e lię ” .
64
T O M A S Z K L IB E N G A JT IS[12]
Po przedstawieniu zewnętrznej formy powściągliwości, która prawdziwą
powściągliw ością nie jest, przechodzimy do zagadnienia niewłaściwej moty
wacji w tym zakresie. M ówi bowiem Klemens:
Tam ten [P a w eł] za ś u słysza ł, ż e „p o k a rm n a s nie z b l i ż y ” a n i m a łżeń stw o , a n i n a w et w strzy m y w a n ie s ię o d m a łżeń stw a (a p o c h é gcimu), le c z b e z p e łn i św ia d o m o ś c i (en ag n o sia ), z b liż y n a s d o p ie ro ś w ia d o m y czyn , z g o d n y z c n o tą (to k a t ’ a reten ć łg o n to g n ó stik ó n ). W p r ze c iw n y m w yp a d ku n a le ża ło b y n a zw a ć w strzem ięźliw ym (enkratés) n a w e t i p sa , zw ie rzę n iero zu m n e, j e ś l i w o b a w ie (d ed ió s) p r z e d p o d n ie sio n y m na n iego kijem n ie r u szy p o ż y w ie n ia 45.
Aleksandryjczyk w poszukiwaniu pełni eliminuje to, co zewnętrzne, jak:
pokarm, małżeństwo czy jego brak a połączone jest z brakiem świadomości
czynu (en agnosia). Jego zdaniem do Boga „zbliży nas dopiero świadomy
czyn, zgodny z cnotą (to k a t’ aretên érgon to gnóstikón)". W wywodzie tym,
chodzi chyba o to, aby ukazać, że istotne jest nie to co się, czyni, ale powód,
dla którego się to czyni.46 Kwestia więc motywacji wydaje się być istotniej
sza przy powstrzym ywaniu się od jakiegoś czynu, co sugeruje podany przez
K lem ensa przykład psa. N ie m a więc zasługi człowiek wybierający w strze
mięźliwość z obawy przed karą czy ciosem losu. W następnym długim w ywo
dzie autor Stromat przedstawia quasi korowód motywów ku wstrzemięźliwo
ści:
B o n ie j e s t n a p ra w d ę u m ia rko w a n y (u d eis k a t ’ a le th e ia n só fró n ) ten, kto ż y je u m ia r k o w a n ie (e n k ra té s) a lb o z p r a g n ie n ia z a sz c z y tó w (d ia jllo tim ia n ), j a k z a w o d n ic y d la w ie ń c ó w i rozgłosu, a lb o z c h c iw o ś c i (d ia jilo c h r e m a tia n ), j a k ci, dla k tó ry c h u m ia r k o w a n ie j e s t ty lk o p o z o r e m , g d y ż u b ie g a ją c s ię o dobro, p o w o d o w a n i ja k ą ś s iln ą n a m ię tn o śc ią , a lb o te ż z tro sk i o s w ą k o n d y c ję j lz y c z n ą (jilo só m a tia n ) d la zdrow ia, a lb o z p r o sta c z e j ty lk o n ie w ra ż liw o śc i ( d i ’ a g ro ikia n ), i n ie p o s m a k o w a w sz y n a w et rozkoszy, g d y ż ludzie, k tó r z y d o ty c h c z a s p ę d z ili ży c ie w c ię żk im tru d zie (h o i ton e rg â tê trib o n te s b ion), p o r z u c a j ą n a ty c h m ia s t s w ą n ie u stę p liw ą w str z e m ię ź liw o ść (to k a m p és tés e n k r a te ia s ) n a rze c z
ro zko szy, g d y tylko ich s k o s ztu ją 47.
Powyższy wywód ukazuje nam, iż świat - w rozumieniu św. Jana - także
zachowuje powściągliwość (enkrateia) powodowany pobudkami, które m o
żem y sparafrazować jako: pragnienie zaszczytów (filotimia), żądza pieniądza
(filochrêmatia), troska o zdrowie (filosómatia), zbytni prymitywizm (agroikia)
oraz trud codzienności powodujący kompletny brak możliwości użycia, bądź
w yżycia się (hoi ton ergâtê tribontes bion).
45 S tro m . IV 146.2; por. 1 K o r 8.8.
46 T eg o s am e g o z d a n ia j e s t T. R ü t h e r , D ie L eib lic h k eit, s.250: „ N ich t m e h r d e r T rie b ist b e im v o llk o m m e n e n J ü n g e r C h risti M o tiv d e s H an d eln s, so n d ern d e r e in sich tig e W ille ” ; p o d o b n ie P. G u i l l o u x , L ’a sce tism e, s.288: „ P o u r q u e la c o n tin e n c e so it une v e rtu c h ré tie n n e , elle d o it d iffé re r d e c elle d e l’a th le te p a r les m o tifs q u i l ’in sp ire n t” .
[13]
P O W Ś C IĄ G L IW O Ś Ć W ST R O M A T A C H65
b) Pierwszy etap powściągliwości
Po przedstawieniu tego, co powściągliwością nie jest w kraczam y w rejony
pozytywnego nauczania Klemensa. Jego zdaniem początkiem pow ściągliw o
ści jest powstrzymywanie się od zła, mówi on bowiem:
M ia n o w ic ie p o w s tr z y m y w a n ie s ię o d c zy n ó w d o b ryc h (e n k ra te iie s th a i m e n g a r a g a - th o erg ia s) j e s t d o w o d em n ie p r a w o ś c i (k a k ia s ergon), p o w s tr z y m y w a n ie s ię o d k rz y w d y (a p é c h esth a i de a d ik ia s) j e s t p o c z ą tk ie m zb a w ie n ia (sô tê ria s archê). D la te g o m n ie p r z y n a jm n ie j s ię w yd a je, ż e s z a b a t ż ą d a ją c p o w str z y m y w a n ia s ię o d z la (d i ’ a p o c h ê s ka kô n ) p o d s u w a w str z e m ię ź liw o ść (e n k ró te ia n a in ise sth a ), i w ła śn ie tym r ó ż n i s ię c z ło w ie k o d z w ie r z ą tw .
Pow yższa m yśl sugeruje, iż pow ściągliw ość upraw iać m ożna zarów no
w stosunku do dobra ja k i do zła. Zdaniem K lem ensa pow strzym yw anie
się od ew identnego zła (adikia) to jak b y w ychow aw cze przygotow anie ku
w strzem ięźliw ości praw dziw ej. Termin ainissom ai użyty w tym m iejscu
oznacza „mówić zagadkam i” , „robić do czegoś aluzję” , „dać coś do zrozu
m ienia”49. Praw o Starego T estam entu to w nauczaniu K lem ensa w stępne
przygotow anie do zbaw ienia50. Starotestam entalny nakaz szabatu spełnia
więc tę rolę w stosunku do prawdziwej powściągliwości, sugerując (ainisso
mai) ją. Być m oże szabat kojarzy się nam w pierw szej chw ili z odpoczyn
kiem , nie zaś z pow strzym yw aniem się od złych czynów. Jednak ów odpo
czynek starotestam entalny Praw odaw ca, ja k nazyw a Go K lem ens, w ym ógł
niejako poprzez w yszczególnione zakazanie przeróżnych czynności. Im
bardziej w ięc była ograniczona aktyw ność, tym m niejsze było tym sam ym
praw dopodobieństw o d o puszczenia się przez nią niepraw ości, zła czyli
grzechu. B adania D rączkow skiego51 nakazują pam iętać o tym , iż „w u ję
ciu K lem ensa A leksandryjskiego Stary Testam ent jak o całość był w ycho
w aniem w stępnym , przygotow ującym Żydów do p rzyjęcia nauki Jezusa
C hrystusa w tym sam ym stopniu, co kultura grecka (paideia) w ychow ała
pogan do przyjęcia dobrej now iny.52 R ów norzędne traktow anie Starego
Testam entu z kulturą h elleń sk ą uw idocznia się w nazw aniu jej przez K le
m ensa »Trzecim T estam entem «53” .
48 Strom . IV 8.5-8.6. 49 A b ra m . I 53.
50 D o k ła d n ie n a te n te m a t p is z e F. D r ą c z k o w s k i , W ych o w a w cza fu n k c ja P r a w a S ta reg o
T estam entu w k o n c e p c ji K le m e n s a A le k s a n d ry js k ie g o , R T K 26 (1 9 7 9 ) z. 3, s. 17-29.
31 Tamże, s.19.
52 Strom . V I 159.9: „ S łu sz n ie w ię c J u d e jc z y k o m zo sta ło p rz y d z ie lo n e P ra w o , H e lle n o m filo z o fia, aż do p rz y jś c ia P a n a ” ; S tro m . V I 94 .2 : „ P a n [...] ch ciał z o b ra z o w a ć w s tę p n e p rz y g o to w a n ie [p ro p aid cia] zaró w n o H ellen ó w , j a k J u d e jc z y k ó w p rz e d o trz y m a n ie m B o sk ie j p sze n ic y , s ta n o w iącej p o k a rm u p ra w io n y p rz e z P r a w o ” .
53 S trom . V I 41 .6 ; por. J.T. M u с 1 e , C le m e n t o f A le x a n d ria o n P h ilo so p h y as a d iv in e Testa
66
T O M A S Z K.LIBEN GAJTIS[14]
Klemens ukazuje także pierwociny wstrzemięźliwości obecne w myśli i fi
lozofii helleńskiej, mówiąc:
L u d zk a p o w śc ią g liw o ść (a n th rô p in ê enkrateia), której, m oim zdaniem , n a u cza ją filo z o f o w ie helleńscy, g ło si zasadą w a lk i z n a m iętn o ścia m i (lo diam ćtchesthai tê ep ithym ia) [ .. .f i 4
Tak więc o ile Stary Testament, w rozum ieniu Klemensa, mówił o po
wstrzym yw aniu się od ogólnie pojętego zła, tak filozofia helleńska, według
Aleksandryjczyka, widzi je w nam iętności (hê epithymia). Następny w ywód
na tem at pow ściągliw ości opiera się w dużej m ierze na nauczaniu stoików:
P a n o w a n ie n a d so b ą (he en kra teia ) j e s t d ysp o zycją (diâthsis) do n iep rzekra cza n ia n ig d y teg o , co w yd a je s ię zg o d n e z e słu szn ą ra cją ro zu m o w ą (an yp érb a to s ton ka ta ton orthón lo g o n fa n é n tô n )55. P o w ścią g liw y (en kra teu eta i) j e s t ten, kto op a n o w u je im pulsy sp rzeczn e ze słu sz n ą ra cją ro zu m o w ą (ho k a té ch ô n tas p a r a ton o rth ó n lo g o n h o rm à s), a lb o ten, kto p o tr a fi sieb ie o p a n o w a ć (ho ka té ch ô n h a utón) d o tego stopnia, ż e n ie p o s ia d a im p u lsó w
sp rzec zn yc h z e słu szn ą ra cją ro zu m o w ą (hôste m ê h o rm an p a r a ton o rthón logonУ 6.
D okładna analiza powyższego dotyka takich zagadnień jak: antropologia
K lem ensa, nauczanie stoików, ich tw órcza recepcja. R ozliczną tą problem a
ty k ą zajm owali się ju ż różni autorzy57. Wydaje się, że najbardziej przejrzy
ście wykłada j ą R i i t h e r w swojej pracy: „Die Lehre von der Erbsünde bei
Clem ens von Alexandrien”58. Zdaniem tego autora Klemens widzi moralny
cel życia człowieka w rozum nym (kata logon) kształtow aniu swego życia.
W człow ieku istnieje jednak duchowość (Geistigkeit) (logikón) oraz zm y
słowość (ólogon), składająca się w kolei z gniewu (thymós) i pożądania (epi
thym ia)59. Te siły życia winny być zdjednoczone pod kierow nictw em bo
skiego Logosa60, który obdarzył ludzi przyrodzoną w ładzą panującej rozum
ności (hegemonikón). Z kolei B radley określa tę w ładzę jako „niezm ienny
dostęp to niezmiennego B oga”61.
541 III 57.1.
55 C y t. S e k s t u s E m p i r y k (A d ve rsu s m a th e m a tic o s I X 159). 56 S trom . II 80.4
57 D .i .M. B r a d l e y , The T ra n sfo rm a tio n o f S to ic E th ic in C le m e n t o f A lex a n d ria , A u g 14 (1 9 7 4 ) 4 1 -6 7 ; C .J. C l a s s e n , D e r p la to n is c h -s to isc h e K a n o n d e r K a rd in a ltu g en d e n b e i P h i-
Ion, C le m e n s A le x a n d rin u s u n d O rigenes, K e ry g m a u n d L o g o s, G ö ttin g e n 1979, 8 9 -1 0 7 ; J.R .
D o n a h u e , S to ic In d iffere n tes u n d C h ristia n In d iffere n ce in C le m e n t o f A lex a n d ria , T rad itio 19 (1 9 6 3 ) 2 6 9 -2 7 9 ; T. R ü t h e r , D ie s ittlic h e F o rd e ru n g d e r A p a th eia in den e rste n c h ristlic h e n
J a h rh u n d e r te n u n d b e i K le m e n s von A lex a n d rien , F reib u rg 1949; M. S p a n n c u t , Le S to ïc ism e d e s P e res d e 'E g lise. D e C lé m e n t d es R o m e a C lé m e n t d 'A le x a n d rie , P a ris 1957; J. S t c l z e n -
b e r g e r , D ie B ezie h u n g en d e r fr ü c h s tilic h e n S itte n le h re z u r E th ik d e r Stoa, M ü n c h e n 1933. 38 T. R ü t h e r , D ie L eh re von d e r E r b sü n d e b e i C lem en s von A lex a n d rien , F reib u rg 1922. 39 Tam że. s. 16.
60 Tam że. 58.
61 B r a d l e y , dz. cy t., s .61: „ T h u s h e id e n tifie d th e h e g em o n ik ó n s o le ly w ith rea so n a n d
[15]
P O W Ś C IĄ G L IW O Ś Ć W S T R O M A T A C H67
Tak więc człow iek poprzez hegem onikón, w ładzy udzielonej przez Lo-
gosa, porządkuje h ierarch icz n ie inne sw oje w ład ze, ta k aby m iec stały
kontakt z D aw cą tego uporządkow ania. M yśl tę u n ao czn ia następ u jący
szkic:
Wracając do naszego tekstu złem jest „to, co sprzeczne ze słuszną racją
rozumową” (to para ton orthón logon), zaś dobrem „to co zgodne, ze słuszną
racją rozumową” (to kata ton orthón logon). Czyli mówiąc Rütherem odejście
od moralności, czyli grzech ma miejsce tam, gdzie zm ysłowość (âlogon) bie
rze górę nad rozumnością, czy też duchow ością (lógikon). Powściągliwość
służy zatem uporządkowaniu wewnętrznemu, umożliwiając tym samym otwar
cie się człowieka na to, co jego zmysłowość przekracza, a więc na to, co du
chowe.
Jak wykazaliśmy w powyższym paragrafie pierwszym krokiem ku powścią
gliwości jest powstrzymywanie się od zła, którym jest dla K lem ensa ogólnie
rozumiana „namiętność” (epithymia) oraz - korzystając z terminu stoickiego-
„to, co sprzeczne ze słuszną racją rozum ową” (to para ton orthón logon).
W tym zaś miejscu postaram y się ukazać, na czym — zdaniem Aleksandryj
czyka - owo zło konkretnie polega, czyli jaki jest zakres powściągliwości prze
chodząc od ogółu do szczegółu. Jak naucza Klemens:
P rzysto i z k o le i p r z e s tr z e g a ć p o w śc ią g liw o ś c i (ten e n krâ te ia n ) n ie tylko (u m o n o n ) w s to su n ku do je d n e g o za kre su , to j e s t p łc io w e g o (ta a fro d isia ), a le ta k że w s to su n k u do tego w szystkieg o , cze g o n a s za d u sza p o ż ą d a (e p ith y m e i h ê p s y c h é h y m ô n ) w o g ó le w z a kre sie zb ytk u (h o sa sp a ta ló sa ), n ie z a d o w a la ją c s ię tylko tym , c o n ie o d zo w n e , z a b ie g a ją c o b uj- n o ść ży c ia (tên c h lid ê n )62.
l u - ^ m ń n i k o n
c) Zakres powściągliwości
68
T O M A S Z K L IB E N G A JT IS[16]
Powyższy fragment ukazuje, iż tym, co w pierwszym rzędzie pożąda (epi-
thymei) i co należałoby powściągać jest dusza (hê psych é), nie ciało. Skoro
zaś dusza mniej jest w sferze pożądań od ciała ograniczona, stąd też przed
miot tychże wykracza poza to, co płciowe (ta afrodisia), a kieruje się ku temu,
co Klemens nazywa bujnościążycia (hê chlide).
Stąd też powściągliwość praktykować można w stosunku do tego wszyst
kiego, co może być potencjalnym przedmiotem pożądania duszy:
W strze m ię źliw o ść m o że się w ię c o d n o sić do ję zy k a , do sta n u p o s ia d a n ia , do u żyw a n ia c ze g o ś i do p o żą d a n ia ( ”E s ti d e k a i p e r i tên g lô ssa n , k a i p e r l tên ktêsin, k a i p e r i tên c h rê- sin, k a i p é r i tên e p ith y m ia n e n k r a te ia )63.
Powściąganie zaś wzmiankowanej już bujności życia manifestuje się - zda
niem Klemensa - w sposób następujący:
P o w ś c ią g liw o ś ć (e n kra teia ) j e s t p o g a r d ą p ie n ią d z a (argyrhi k a ta jr o n e in ), le k ce w a że n iem ro zp u sty (tr y fis ), p o s ia d a n ia p o n ę tn y c h w id o k ó w (ktéseôs théas k a ta m eg a lo fro n e in ), o k ie łzn a n ie m j ę z y k a (s tó m a to s k ra te in ), p a n o w a n ie m n a d z ły m i m y ś la m i (k y rłe u e in lo- g is m ô n ton p o n erćm )64.
Widzimy więc, iż Klemensowy postulat powściągliwości rozciąga się na sfe
ry coraz to bardziej wewnętrzne, duchowe czy idealne, poczynając od pienię
dzy, a na myślach skończywszy. Być może — jego zdaniem - tak daleko posu
nięta powściągliwość powoduje obojętność najej zakres płciowy (ta afrodisia).
d) Istota powściągliwości
Niniejszym przechodzimy do bezpośredniego, pozytywnego wykładu K le
m ensa na temat wstrzemięźliwości, czyli do tego, w czym upatruje on jej isto
tę. Jego pierwsze określenie jej to:
W strze m ię źliw o ść j e s t le k ce w a że n ie m c ia ła w im ię zg o d y z B o g iem ( ’'E n kra teia toin yn s ô m a to s hyp ero p sia , k a ta ten p r o s th eó n h o m o lo g ia n )65.
N a czym owo lekceważenie (hyperopsia) polega staje się widoczne, w wy
powiedzi przeciwstawiającej powściągliwość głoszoną przez Hellenów, a tą
nauczaną przez chrześcijan:
L u d z k a p o w śc ią g liw o ś ć (a n th ro p in ê en kra teia ), której, m o im z d a n ie m n a u c za ją f i l o z o f o w i e h elleń scy, g ło s i z a sa d ę w a lk i z n a m ię tn o śc ia m i (to d ia m â c h e sth a i tê ep ith y m ią ) i nie-
u le g a n ia im w p o s tę p o w a n iu (m e e ksy p êtein a u tê eis ta erga), n a to m ia st p r z e z nas g ło s z o
63 S tro m . III 4.2 64 Strom . III 59.2 63 Strom . III 4 , 1.
[17]
P O W Ś C IĄ G L IW O Ś Ć W ST R O M A T A C H69
n a p o w śc ią g liw o ś ć w y m a g a w o g ó le w yrzec zen ia s ię p o ż ą d a ń (to m e e p ith y m ein ), to z n a czy n ie tego, a b y p a n o w a ć n a d n a m ię tn o śc ia m i (e p ith y m o n k a rie r ę ), le c z a b y n ie d o p u śc ić d o ich p o w sta n ia (tu e p ith y m e in e n k ra te û ê ta i)66.
Tłumaczenie P l i s z c z y ń s k i e j wykracza nieco poza leksykalne znacze
nie słów: tu epithymein enkrateûêtai, które oznaczają „pow strzym yw ać/po
wściągać się od pożądania”, lecz ten impuls translatorski idzie - naszym skrom
nym zdaniem - we w łaściw ym kierunku, gdyż chodzi o to, iż nie m ożna wal
czyć przeciw czemuś, czego się, jako negatywnej zasady nie posiada. W jaki
jednak sposób można dojść do tego stanu? O dpow iada na to Klemens:
S ło w o „ w str z e m ię ź liw y ” (e n tr â te s ) b y w a u żyw a n e n ie ty lk o n a o z n a c z e n ie tego, k tó ry p a n u je n a d sw y m i n a m ię tn o śc ia m i (ho ton p a th ó n m ó n o n kra tó n ), le c z r ó w n ie ż j a k o m ia
no p r zy słu g u ją c e tem u, k to p o s ia d ł w ła d zę n a d d o b rem i n a s ta łe z d o b y ł s a m e n a jw y ższe w a rto śc i w ie d zy (a lla k a i h o to n a g a th ô n e n tr â te s g e n ó m e n o s k a i b e b a iô s k tê sâ m e n o s tes e p isté m ê s ta m e g a leia ), d z ię k i któ ry m o w o cu je c n o tliw y m i c z y n a m i (k a r p o fo re i tas k a t ’ aretén en erg e ia s)67.
Tak więc zdobycie „w ładzy nad dobrem”, „połączonej z najwyższymi war
tościami wiedzy (episteme)” i to osiągnięcie jej w sposób „stały (bebaiôs)”
prowadzi - zdaniem Aleksandryjczyka - do właściwie rozumianej powścią
gliwości. M otywacją zaś tych starań jest miłość (agàpê), gdyż:
A co d o ty c zy n a s sa m y c h , to m y c en im y p o w śc ią g liw o ś ć w y s o k o (e n k rd te ia n a sp a kso n - tes), a to z e w zg lę d u n a n a s zą m iło ść do P a n a (di ’ a g à p ê n p r o s to k ÿrio n ) i z e w zg lę d u n a sa m o p ię k n o m o ra ln e ( d ’a u to to ka ló n ), w ten s p o só b o d d a ją c c ze ś ć p r z y b y tk o w i D u c h a (ton neó n tu p n e iim a to s h a g id d zo n te s) ы.
Widzimy zatem, że m otorem tej przemiany jest to, co ożywia całe życie
moralne czyli miłość (agape). Drączkowski analizujący odniesienie miłości
do innych cnót, w tym też powściągliwości, komentując powyższy tekst pisze:
„W tej wypowiedzi został co prawda dodany drugi m otyw powściągliwości,
którym jest »piękno m oralne« (kalón), jednak głównym i zasadniczym moty
wem jest miłość Boga, agape pros ton kÿrion, która, tak ja k powyżej, posiada
przyimek dia, obrazujący jej funkcję spraw czo-przyczynow ą”69. Ciekaw ą
myślą, którą zawiera pow yższa wypowiedź Klemensa, j est to, iż właśnie przez
powściągliwość dokonuje się uświęcenie ciała, gdyż wym ieniony tam „przy
bytek Ducha” (ho naós tupneum atos) to nic innego, ja k Pawłowe (por. 1 Kor
3,16) określenie ciała.
“ Strom . III 57.1. 67 Strom . V II 70.4.
68 Strom . III 59.4; 1 K o r 3 .16.
70
T O M A S Z K L IB E N G A JT IS[18]
e) Powściągliwość darem
Zbliżamy się do samego jądra klemensowej nauki na temat powściągliwo
ści, o której mówi, iżjest ona: „jednocześnie B ożą siłą i Bożą łaską” (dÿnamis
lisa kai theia charis)10. Aleksandryjczyk cytuje w tym kontekście list Klem en
sa Rzymskiego:
M ę d r ze c w in ie n w ię c s w ą m ą d ro ść o k a za ć n ie tylko w sło w a c h , lecz w d o b ryc h c zy n ach. N ie c h c z ło w ie k p o k o r n e g o s e r c a n ie s k ła d a św ia d e c tw a sa m o so b ie, le c z w in ie n j e o s o b ie u z y s k a ć o d b liźn ie g o . N ie c h c z ło w ie k c zy s ty c ie le ś n ie (ho h a g n ó s tê s a rk i) n ie c h e łp i s ię tym , u św ia d a m ia ją c so b ie, ż e to In n y j e s t tym , k tó ry m u u ż y c z y ł p o w śc ią g liw o ś c i (h o ti h é te ro s estin h o ep ic h o rê m ô n a u tô ten e n k r a te ia n )71.
W kontekście tej wypowiedzi uwagę zwraca fakt, iż autor odczuwa dla imienia
Bożego taki szacunek i cześć, iż unika go zastępując wyrazem „Inny” (héteros).
Aleksandryjczyk przytacza wypowiedzi św. Pawła72 zaliczając tym samym
powściągliwość do darów Ducha. Wywody Klemensa na temat powściągliwo
ści prawdziwej zakończyć można jego własną wypowiedzią, iż:
Takiej z a ś p o w śc ią g liw o ś c i n ie m o żn a u zy sk a ć inaczej, j a k z ła ski B o g a (la b ein d e à llô s u k é s ti tê n en kra te ia n ta ù tên h e c h ä riti tu theù). D la te g o rzekł: ,,D o m a g a jc ie się, a b ę d zie w a m d a n e " 73.
Wykład Klemensa pizedstawia nam tedy powściągliwość, którą dla złej bądź
niedostatecznej motywacji nazwać musimy pozorną. Pierwszym krokiem w kierun
ku powściągliwości prawdziwej jest powstrzymywanie się od złą bądź też niero
zumnych popędów. Zakresem powściągliwości jest wszystko czego tylko w ten czy
inny sposób można pożądać, albowiem istotąjej jest wykorzenienie z duszy wszel
kiego cienia pragnień. Nie jest to rzeczą niemożliwą jeśli tylko miłość (agàpê) do
Boga dawcy prawdziwej powściągliwości wypełnia ćwiczącego się w tej cnocie.
3. P O W Ś C IĄ G L IW O Ś Ć A M A Ł Ż E Ń S T W O
Być może zestawienie tych obydwu zagadnień wydaje nam się z dzisiejszej
perspektywy na pierwszy rzut oka nieco sprzeczne. Warto jednak pamiętać
o tym, że zagadnienie małżeństwa74 jaw i się w dziele Klemensa w kontekście
70 Strom . III 4,2.
71 Sti-om. IV 110.4; por. K l e m e n s R z y m s k i , E p isto la I a d C o rin th io s 38,2. 72 Strom . IV 61 ,1 ; por. G a 5,1 6 ; S tro m . III 62 ,2 ; por. 2 K o r 5,17.
73 S trom . III 57,2; por. L k 12,16-20.
74 Z a g a d n ie n ie m m a łż e ń stw a u K le m e n sa A le k sa n d ry js k ie g o z ajm o w ali się m ię d z y innym i: J.P. B r o u d h o u x , M a r ia g e e t fa m illie c h e z C im en t d ’A lex a n d rie, Paris 1969; D .K . B u e 11,
P ro c re a tiv e la n g u a g e in C le m e n t o j'A le x a n d ria , [m iejsc e w y d a n ia n iezn an e] 1995; Z . T i s s o t ., H e n o g a m ie e t rem a ria g e c h e z C im en t d ’A lex a n d rie, R e v di St. e t Lett. R elig. 1 1 (1 9 7 5 ) 167-
197; H. P r c i s k c r , C h riste n tu m u n d E h e in den e rste n d rei J a h rh u n d e rten . C le m e n s von A le
[19]
P O W Ś C IĄ G L IW O Ś Ć W S T R O M A TA C H71
powściągliwości, nie zaś odwrotnie. Myśl tę potwierdza D r ą c z k o w s k i mó
wiąc: ,,Klemens uwrażliwiony na problem wstrzemięźliwości seksualnej przez
dyskusje z sektami skrajnie ascetycznymi, odrzucającym i w szelkie pożycie
płciowe, nawet w małżeństwie, i tym sam ym odrzucającymi małżeństwo, p o
p rzez opozycję do nich akcentował świętość i godność małżeństwa, i tym sa
mym podnosił rangę godziwego współżycia w małżeństwie. Godne je s t p o d
kreślenia, że ta sytuacja polem iczna nie wpłynęła na przeakcentow anie p o
glądówfaworyzujących małżeństwo, łeczpozwoliła mu zachować obiełctywizm
tak w kwestiach małżeństwa, ja k i bezżeństwa "75. Także G u i 11 o u x podkre
śla jednakowy szacunek Aleksandryjczyka dla małżeństwa i bezżeństw a76.
Aleksandryjczyk przedstawia bowiem dwa rodzaje pow ołania mówiąc:
W o g ó le w szy stk ie lis ty A p o s to la p o u c z a ją c e o u m ia r k o w a n iu i p o w ś c ią g liw o ś c i (so- fro sy n ê n k a i e n kra te ia n ), z a w ie r a ją c e n ie zlic z o n e w sk a z ó w k i n a te m a t m a łżeń stw , p ło d z e n ia d zie c i i z a rz ą d u d o m e m , n ig d z ie n ie o d r zu c a ją u m ia r k o w a n e g o m a łż e ń s tw a (g a m o ń ton sófrona), le c z b ro n ią c łą c zn o ś c i (tên a k o lu th ia n ) P r a w a z E w a n g e lią d o p u s zc za ją o b y d w ie m o żliw o ści, z a ró w n o ż y c ie w m a łż e ń s tw ie w d zię c zn e B o g u , i p o w ś c ią g liw e ż y c ie w r e zy g n a c ji z m ę sk o śc i (eu n u c h ia ), j a k P a n p r a g n ie ; w ed le tego, d o c z e g o „ k a ż d y z o s ta ł p o w o ła n y ”, w yb ra w szy w s p o s ó b b e zb łę d n y i d o s k o n a ły (a p ta istó s k a i te le ió s )77.
Widzimy więc, że oprócz stanu „rezygnacji z m ęskości (eunuchia)", który
nazwalibyśmy - idąc z a D r ą c z k o w s k i m 78- dziś celibatem istnieje dla wier
nych również możliwość „umiarkowanego m ałżeństwa” ( h o gam os sófrón),
czyli takiego, w którym — co zam ierzam y wykazać - swoje m iejsce znajdzie
powściągliwość (enkräteia). Warto zaznaczyć, iż obranie tego, lub tamtego
stanu winno - zdaniem K lem ensa - dokonać się na podstaw ie bezbłędnego
i doskonałego wyboru (helómenon aptaistós kai teleiós), co delikatnie suge
ruje być może wolność od przymusu oraz duchow ą dojrzałość wybierającego.
Czym zaś jest powściągliwość w małżeństwie ilustruje następująca wypowiedź:
W sp ó ln o ta m a łże ń sk a „ za z g o d ą o b o p ó ln ą d o r y w c zo d o zn a ją c a p r z e r w y n a rze c z m o d l itw y ” (e k s y m fr ó n u p r o s k a iró n s c h o là d z u s a tê p ro se u c h ê ) - to z a sa d a d o b r ze ro zu m ia n e j p o w śc ią g liw o ś c i (sy d zy g ia e n k râ te ia s e sti d id a d k a lia p ro sé th ê k e ). D o d a ł j e d n a k A p o s to ł w yra źn ie: „ za z g o d ą o b o p ó ln ą ” (e k s y m fró n u ), a b y n ik t n ie r o zlu ź n ia ł m a łżeń stw a ,
75 F. D r ą c z k o w s k i , K o śc ió ł-A g a p e , S .Î0 5 ; por. F. В o I g i a n i , L a tr a d izio n e e re sio lo g ic a
n e ll'en c ra tism o , w: A tti d e lla A c c a d e m ia d e lle S c ie n z c di T o rin o 91 (1 9 5 6 /1 9 5 7 ) 3 4 3 -4 1 9 .
76 P. G u i l l o u x , d z.cy t., s .2 8 7 :,, C lé m e n t a p p ro u v e h a u te m e n t e t a d m ire la c h a ste té c h ré tie n n e
p r a tiq u é e d a n s le célib a t, m a is il p r o c la m e é g a le m e n t la lé g itim ité e t les g r a n d e u r s d e la v ie c o n ju g a le . ”
77 Strom . ÏÏI 86.1; por. 1 K o r 7 .2 0 ,2 4 .
78 F. D r ą c z k o w s k i , K o śc ió ł-A g a p e , s . 104: „[...] n a o k re ślen ie te g o , c o m y d z isiaj n a z y w a m y w p o to c z n y m z n ac z e n iu c e lib a te m , K le m e n s u ż y w a te rm in u e u n u c h ia (por. S tro m III 1.1- 2 .4 ), w n a w ią z a n iu do w y p o w ie d z i C h ry stu sa : » s ą tacy , k tó rz y s ie b ie sam i u c z y n ili n ie z d o ln y m i do m a łż eń stw a (e u m ic h o i h o itin e s e u n ń ch isa n h e a u tu s) d la K ró le s tw a n ie b ie sk ie g o (M t 19.12 w tłum . B iblii P o z n a ń sk ie j)« ” ;.
72
T O M A S Z K L IB E N G A JT IS[20]
ch yb a ż e „ d o ryw c zo ” (pros k a iró n ), to je s t, a b y żo n a ty n ie p r a k ty k o w a ł p o w śc ią g liw o ś c i (en kra teia n ) w sp o só b p r z y m u s o w y (ka tà a n â n kên ) i n ie p o p a d ł w g rze c h , m ia n o w ic ie p r ze z p o w str z y m y w a n ie s ię (fe id o i) o d w sp ó łży cia p łc io w e g o w ra m a c h w ła sn e g o m a łżeń stw a p o ż ą d a n ia sw e g o n ie k ie ro w a ł d o c u d ze g o z w ią z k u 79.
Słowa te świadczą o dogłębnej mądrości życiowej Klem ensa wyrastającej,
jak się wydaje, z wnikliwej obserwacji problemów gminy aleksandryjskiej.
Ukazuje on bowiem, iż przym uszanie wpółmałżonka do wstrzemięźliwości
(enkrateia) prowadzić może tak przymuszającego, jak i drugą stronę do cu
dzołóstwa, czyli do całkowitego zaprzeczenia owego szczytnego ideału. Być
może stronie rzekomo powściągliwej trudno przyznać się przed współmał
żonkiem do porażki, strona zas przymuszana pragnie wyżyć swoje poniecha
ne praw a. Klem ens podkreśla więc konieczność „zgody obopólnej” (ek
symfrónu) oraz „dorywczość” czyli czasowość (pros kairón) tego rozwiąza
nia. Zwłaszcza to drugie podkreśla realizm oraz znajomość dynamiki małżeń
skiej Aleksandryjczyka. Przedmiotem, który zezwala na praktykowanie mał
żeńskiej powściągliwości nie jest jak u heterodoksów odrzucenie cielesności,
ale modlitwa (proseuche), co sugeruje pośrednio uzyskanie przez rezygnacje
z praw małżeńskich lepszej wrażliwości duchowej służącej lepszej modlitwie.
Następnym zaś powodem uprawiania powściągliwości jest to, co dzisiaj
nazwalibyśmy racjonalnym planowaniem rodziny, skoro:
[..] ten, kto s ię o że n ił d la sp ło d ze n ia d ziec i (e p i p a id o p o iia g e m a n ta ), w inien ćw iczyć p o w śc ią g liw o ść (enkrateian a ske in chre), a b y n ie tyle z p o ż ą d a n ia (m ê d ‘ ep ithym èin) w ła sn e j żony, k tó rą m a o b o w ią ze k kochać, ile z u św ięco n ej i ro ztro p n ej w o li (sem nó k a i sófroni p a id o p o iń m e n o s th elêm ati) p ło d z ił dzieci. N a u czo n o n a s p r ze c ie ż „ n ie za b ieg a ć o ciało ku ro zb u d zen iu p o żą d liw o śc i ”, le c z p o stę p o w a ć „ p rzyzw o icie j a k w d zień ”, a w ięc d la C h ry s tu sa i d la św ietlisteg o o b c o w a n ia z P anem , a n ie „ pędzić życ ie w śró d i k łó tn i za w iśc i ”80.
Pow yższa w ypow iedź dowodzi, iż zdaniem Klem ensa zaw arcie m ałżeń
stw a następuje „dla spłodzenia dzieci” (epipaidopoiia g ê m a n ta f1. Tryb gra
matyczny, którym się w tym miej su posługuje sugeruje, iż opisuje on pew ną
zastaną rzeczywistość, do której nie musi przekonyw ać, bądź nawoływać.
W yrażenie „w inien” (chré) występuje bowiem w kontekście w strzem ięźli
wości, gdy Klemens o chrześcijaninie mówi, iż „winien ćwiczyć pow ścią
gliw ość” (enkrateian askein chré). Nie pisze on jednak, iż w iem y „winien
zaw rzeć małżeństwo dla spłodzenia dzieci”, czy też „pow inien korzystać
z m ałżeństw a dla spłodzenia dzieci”. Zdaniem K lem ensa prokreacja w inna
następow ać na skutek „uświęconej i roztropnej w oli” (semnó kai sófronipa-
idopoiwnenos thelêmati), nie zaś „z pożądania” (m ed ’ epithymein). Ten wo-
litywny aspekt um ożliwia ja k się zdaje racjonalne planow anie rodziny. W ła
79 S tro m . III 7 9 .1 .por. 1 K o r 7.5. 80 Strom . III 58 .2 ; por. R z 13.14.13. 81 S trom . III 58.2.