• Nie Znaleziono Wyników

Przyczynek do problematyki konwalidacji prawomocnych wyroków sądowych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przyczynek do problematyki konwalidacji prawomocnych wyroków sądowych"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Alfred Kaftal

Przyczynek do problematyki

konwalidacji prawomocnych

wyroków sądowych

Palestra 5/9(45), 73-79

1961

(2)

ALFRED KAFTAL

Przyczynek do problematyki konwalidacji

prawomocnych wyroków sqdowych

I. Z ag adnienie k o n w alid acji czynności procesow ych o raz w yroków sądow ych znalazło o sta tn io szersze odbicie w lite ra tu rz e p ra w n ic z e j.1 Nic w ty m dziw nego, gdyż p ro b lem te n m a zasadnicze znaczenie o d u ­ żym ciężarze teoretyczn y m . W yrażan e je d n a k o sta tn io poglądy w s p ra ­ w ie k o n w a lid a c ji praw om ocnych w y ro k ó w sądow ych n a su w a ją pew ne zastrzeżenia i w zw iązku z ty m w y m ag ają w y jaśn ien ia, a to ty m b a r­ dziej, że — ja k się w y d aje — zastrzeżenia owe są w y n ik iem raczej pew nego nieporozum ienia (będzie o ty m m ow a niżej). W ątpliw ości w pow yższej m a te rii n asu w ają się głów nie w zw iązku z ciekaw ym i, lecz rów n ie d y sk u sy jn y m i poglądam i w y rażo n y m i przez prof. J. H ab era (przy om aw ian iu p ro b lem aty k i praw om ocności w y ro kó w sądow ych) w kw estii k o n w alid acji praw om ocnych w y ro kó w sądow ych.2

P rz e d p rzy stąp ien iem d o dalszych rozw ażań w y p ad a się zastrzec z góry, że m ów iąc o konw alidacji w y ro k ó w sądow ych m am y n a m yśli w yłącznie w y ro k i praw om ocne. Z tego -względu pom inięta tu zostanie obszerna p ro b lem aty k a k o n w alid acji czynności procesow ych w ogóle przez n a p ra w ie n ie ok reślonych u ch y b ień (bądź w drodze ponow nego w y k o n an ia d a n e j czynności, bądź też w drodze zaskarżenia danego orzeczenia).3 Z chw ilą bow iem u zy sk ania przez w y ro k cech p raw o ­ m ocności — w ad y , jak im i m oże on b y ć do tk n ięty , nie m ogą b yć w za­ sadzie u su n ięte (co n ajw y żej w d rodze nadzw yczajny ch środków p ra w ­ nych). D latego też będzie w ym agało w y ja śn ie n ia pojęcie k o n w alidacji praw om ocn ych w y rokó w sądow ych, p rz y ję te pow szechnie w d o k try n ie, a o sta tn io poddane k ry ty ce. W szczególności chodzić będzie o ro zstrz y g ­ nięcie, czy przez to, że w y ro k sta je się praw om ocny, n a stę p u je kon w a- lidacja zaw a rty c h w nim uchybień (tzn. że czynności w adliw e s ta ja się n iew adliw ym i), czy też zagadnienie pow yższe należy ujm ow ać w płasz­ czyźnie p ra w n e j, a n ie faktycznej.

1 S. W a 1 1 o ś: K o n w a lid a cja w p ro cesie karn ym . N P nr 4/60, s. 494; J. H a b e r : Isto ta p raw om ocn ości w p ra w ie p ro ceso w y m k arn ym , Z eszy ty P r a w ­ n icze P A N n r 1/61, s. 162.

2 J. H a b e r : jw ., s. 162.

3 B e l i n g : D e u tsc h e s R eachsstrafproaessrecht, w yd . 1928 r., s. 211 (§ 4), 212, 213; S. W a l t o ś : jw ., s. 494 i n ast.

(3)

74 A l f r e d K a f t a l N r 9 (45)

II. P ro b le m a ty k a k o n w alid acji p raw om ocnych w y ro k ó w sądow ych m a dość bo g atą lite r a tu r ę polską i obcą. R odzi się w ięc n a w stępie p y ­ tan ie: co rozum iano przez to pojęcie?

M ożna tu p rzy k ład o w o podać, że np. prof. Ś liw iński4 w y jaśn ił, iż orzeczenia w zględnie niew ażn e w sk u te k n iezask arżen ia ich lu b p raw ­

nej niem ożności tego zask arżen ia do zn ają uzdrow ienia, p rzem ien iają się w a k ty procesow e o tak ie j sam ej m ocy p ra w n e j co orzeczenia w y ­ d ane w zu p ełn ej zgodzie z u staw ą. P odobnie prof. W. W olter5 tw ie r­ dzi, że jeśli n 'e n a stą p i zaskarżenie orzeczenia niezgodnego z p raw em , to n a stę p u je k o n w alidacja, czyli orzeczenie tak ie m a tak i w alor, jak każde inne orzeczenie zgodne z p raw em . P ro f. W. Siedlecki6 idzie jesz­ cze d alej uznając, ii „w spólną d la w szystkich czynności zasadą jest, że w szelki b ra k zaszły p rzy d o k o n y w an;u czynności przez sąd zostaje p o k ry ty praw om ocnością orzeczenia kończącego po stępow anie”.

Z powyższego w y n ik a w sposób jasn y , że u ż y ty przez ty ch autorów te rm in konw alidacii w yroków sądow ych m a na celu w prow ad zen;e kon­ stru k c ji, w m y śl k tó re j czynność procesow a d o tk n ię ta jakim ik olw iek uchybien iam i p raw n y m i (z w yłączeniem u ch y b ień w ym ienionych w a rt. 377 k.p.k.) sta je się dzięki praw om ocności czynnością procesową nie d o tk n iętą żad n y m i w adam i — oczywiście do czasu ew en tualneg o w zruszen ia praw om ocnego w y ro k u w drodze rew izji nadzw y czajn ej lu b w znow ienia postępow ania karnego.

Czy zatem przez pojęcie k o n w alidacji należy rozum ieć, że u c h y le n ia , jak im i d o tk n ię ty jest w y ro k sądow y, s ta ją się fak tyczn ie niew adliw e? A w ięc jeżeli w y ro k został w y d an y z o brazą przepisów p raw a proceso­ w ego (np. w sk u te k n ieu d z:elenia o sk arżo nem u ostatn ieg o głosu — a rt. 315 k.p.k. albo m im o b ra k u o b ro ń cy obow iązkow ego — a rt. 79 § 1 k.p.k.), to czy m a to oznaczać, że na sk u te k u praw om ocnienia się w y ­ ro k u został udzielony o sk arżo n em u o sta tn i głos albo że m iał o n o broń­ cę. O czywiście — nie. W żadnym bowiem ra z :e praw om ocność w y rok u n ie lik w id u je u ch y b ień z a w a rty c h w ty m w y ro k u , k tó re o b iekty w nie przecież istn ieją i b ędą istn ieć ta k długo, dopóki nie zostaną usu nięte. N ie w yd aje się także, żeby pow ołani a u to rz y uw ażali, iż uchybienia, jak im i jest d o tk n ię ty w y ro k , zn ik ły n a s k u te k praw om ocności i żeby tym sam ym w y ro k uległ „u zd ro w ien iu ”. W łaśnie tego ro d zaju niesłusz­ ne u;'m ow anie konw alidacji, tra k to w a n e j w o d e rw a n iu od in sty tu c ji niew ażności w y ro k ó w sądow ych, leżało m. zd. u podłoża k ry ty czn y ch w te j m a te rii uw ag czy poglądów J. H ab era i L. Schaffa.

W arto tu podkreślić, że konieczność pow iązania p ro b le m aty k i konw a­ lid a c ji z zagadnieniem niew ażności zarysow ała się szczególnie w yraźn ie w d o k try n ie niem ieckiej, a to wobec n ieu n o rm o w an ia ustaw ow ego tzw. bezw zględnej niew ażności w y ro k ó w sądow ych.

III. Je śli chodzi o d o k try n ę n ie n re c k ą , to p rzy jm o w an o w zasadzie k o n stru k c ję , w m y śl k tó re j niezaskarżenie w y ro k u sądow ego (np. w sku­ te k rez y g n a c ji ze sk a rg i rew iz y jn ej), pow odujące ty m sam ym jego

* Ś l i w i ń s k a : P o ls k i p roces k a m y — zasad y o g ó ln e, w y d . 1959 r. (skrypt), s. 233.

5 W. W o l t e r : P o stę p o w a n ie k arn e, w yd . 1950 r. (skrypt), s. 50. • W. S i e d l e c k i . C zyn n ości p ro ceso w e, P iP n r 11/51, s. 712.

(4)

N 9 (45) K O N W A L I D A C J A P R A W O M O C N Y C H W Y R O K O W S Ą D O W Y C H 73

u praw om ocnienie się, sanow ało u ch y b ien ia procesow e z a w a rte w w y ­ ro k u.1 O. S ch w arz8 w sposób nie b udzący w ątpliw ości w y ja śn ił, że uchybienie te rm in u do założenia środków p ra w n y c h n a p ra w ia niedo­ ciągnięcia w y ro k u , ta k że s ta je się o n w pełn i skuteczny. P odobnie L öve-R osenberg9 uw ażają, że jeśli w y ro k s ta ł się praw om ocny, to m usi o n być z tego w zględu w ykonany, i to bez żadnych zastrzeżeń. Zaś zu D ohna10 doszedł w sw ych rozw ażaniach do tw ierdzenia, że „zasada p ra ­ w om ocności p o konuje w szystkie tego ro d za ju w a d y ”. W ydaje się więc, że jeśli chodzi o to, iż w y ro k nie zaskarżony, choćby d o tk n ię ty u ch y ­ bieniam i, uleg a sa n ac ji — to w lite ra tu rz e niem ieckiej nie było pod

ty m w zględem żad n y ch w ątpliw ości. N atom iast istn iała w ątpliw ość co do tego, czy sa n ac ja ta dotyczy w szelkich uchybień, czy też trzeb a tu w yłączyć pew n ą g ru p ę uchybień, k tó re sp ra w ia ją, że w y ro k nie sta je się nigdy praw om ocny .11 W te n sposób spór przeniósł się w dziedzinę k o n s tru k c ji bezw zględnej niew ażności, m ający ch sw ych przeciw ników i zw olenników .12 W zależności też od tego, czy dopuszczano niew ażność

ipso iure w yroków , czy też nie, ro zszerzano bądź zwężano zakres u c h y ­

b ie ń nie dopuszczających do upraw o m o cn ien ia się w y ro k u o raz jego sa­ n acji. I ta k np. K ries i Lucas 13 uw ażają, że w szelkie uchybienia p o k ry te ■zostają a u to ry te te m praw om ocnego w y ro k u , in n i zaś, ja k B ennecke, Be- ling czy B in d ing 14, szczególnie szeroko in te rp re tu ją uchyb ienia pocią­ gające za sobą niew ażność w y ro k u i uniem ożliw iające jego u p raw o­ m ocnienie się.

A b stra h u ją c od tego, czy w y rażo n e w d o k try n ie n iem ieckiej poglą­ d y co do sa n ac ji u ch y b ień są słuszne, czy też może z b y t szeroko u jm o ­ w an e — p rzy ją ć należy, że p ro b le m aty k a san acji w y ro kó w sądow ych znana je s t d o k try n ie niem ieckiej w ścisłym pow iązaniu z zagadnieniem niew ażności w y ro k ó w sądow ych.

IV. Je śli chodzi o pojęcie k o n w alid acji w y ro kó w sądow ych w pow o­ jen n ej lite ra tu rz e polskiej, to spotk ało się ono jedynie z k ry ty k ą ze stro n y prof. L. S chaffa oraz prof. J. H a b e ra 15, którzy, co ciekawsze, k ry ty k u ją c ją w ychodzą z pozycji odm iennych.

L. S ch aff doszedł w sw y ch poglądach d o skrajno ści, bo n eguje w szelką m ożliw ość k o n w alid acji niezaskairżalnych w y rok ów sądow ych tw ierdząc, że dopóki w y ro k sądow y d o tk n ię ty je s t jak im ko lw iek u ch y ­

7 B e l i n g : jw ., s. 212-213.

8 O. S c h w a r z : K u rz-K o m m en ta r, w y d . 1957 ,r., s. 57.

9 L ö v e - R o s e n b e r g : D ie S tra fp ro zesso rd n u n g -K o m m en ta r, w y d . 1958 r., s. 60-61.

10 A. zu D o h n a : S trafp rozessrech t, w y d . 1925, s. 208.

11 P e t e r s : S trafp rozess, w y d . 1952, s. 406 i mast, oraz H e n k e l : S tr a fv e r ­ fa h ren srech t, w y d . 1953, s. 305 i nast.

12 A. K a f t a - 1 : O p rzyczyn ach b ezw zg lęd n ej n iew a żn o śo i orzeczeń są d o w y ch , P a le str a n r 10 i 11/60.

13 V. K ir ii e s : L eh rb u ch des d eu tsch en S trafp rozessrech t, w y d . 1892 r., s. 761 oraz L u c a s : A n le itu n g zuir S tr a fr e c h tlic h e n P ra x is, w yd . 1913, s. 357.

14 B i n d i n g : G rundriss d es d eu tsch en S tra fp ro zessrech t, w yd . 1900 r., s. 230-233 oraz B e n n e c k e -B e 1 i n g: L eh rb u ch d e s d eu tsch en R eic h sstr a f Prozess­

r ech ts, w y d . 1892, s. 293, 405.

15 L. S c h a f f : P roces k a rn y P o lsk i L u d o w ej, w y d . 1953 r., s. 344 o ra z J. H a - b e r: jw ., s. 162.

(5)

70 A l f r e d K a f t a l N r 9 (45)

bieniem o b razy p raw a, d o p ó ty nie s ta je się on m a te ria ln ie praw om oc­ ny; co n ajw y ż ej zy sk u je o n cechy fo rm a ln e j praw om ocności, w sk u tek czego s ta je się w yk o n alny . S tanow isko to, m ające n a w zględzie nie­ w ą tp liw ie p o stu la t w y k ry c ia p ra w d y o b iek ty w n e j o ra z dążenie do ide­ alnego w y ro k u , było nie do p rzy ję cia d la p ra k ty k i sądow ej i dlatego sp o tk ało się z o strą k ry ty k ą . N a p rzy k ła d prof. S. Ś liw iń sk i16 zw raca uw agę, że o d rzucenie tzw . konw alidacji procesow ej prow adzi do w nios­ ku, iż „ in sty tu c ja środków odw oław czych b y ła b y n iep o trzeb na, a n aw et sprzeczna ze zdrow ym ro zsądk iem ” . P rof. S. K alinow ski zaś17 słusznie podnosi, że rodzi się p rzy te . koncepcji p y tta ie , k to i kied y m a s tw ie r­ dzać stopień w adliw ości niezaskarżaln eg o orzeczenia.18 Z resztą prof. S ch aff odstąpił w k ró tce od sw ych poglądów .13 W praw dzie p rzyjm o­ w ał on n adal, że orzeczenie praw om ocne nie m oże być sprzeczne z p ra ­ w em , lecz p rzy zn aw ał, iż u ch y le n ie praw om ocności m ożliw e je s t w y ­ łączn ie w try b ie p rzew id zian y m przez p raw o k a rn e procesow e. N ie­ m n iej jed n ak , w y p ow iadając się n ad al p rzeciw ko nw alid acji w yroków sądow ych, u w ażał że je j neg acją je st w łaśnie in sty tu c ja rew iz ji n a d ­ zw yczajnej.

Z in n ych nieco pozycji podd aje k ry ty c e teo rię k o n w a lid a c ji w yroków sądow ych p ro f. J . H aber.20 Słusznie p rzy jm u ją c , że praw om ocny w y ­ rok ko rzy sta jed y n ie z d om niem ania praw dziw ości i słuszności, n eguje o n zarazem pogląd, jak o b y praw om ocność k o n w alido w ała błędy w y ro k u czy uchybien ia praw n e. W k oncepcji te j w idzi p ew n e pozostałości te ­ orii m ate ria ln o p ra w n e j o praw om ocności. U w aża, że usunięcie kolizji pom iędzy praw om ocnością orzeczenia a jego niezgodnością z p raw e m rozw iązuje w so cjalisty czn y m u staw o daw stw ie procesow ym in sty tu c ja w znow ienia p ostępow ania o ra z rew iz ji n ad zw y czajnej.

W y d aje się, że pog ląd y te, w y ra ż an e n a p o d staw ie an alizy pojęcia praw om ocności w y ro k u w o d e rw a n iu od niew ażności w y ro k u , są w y ­ n ik iem pew nego n iep o ro zu m ien ia pow stałego n a tle niew łaściw ego ro ­ zum ienia pojęcia k o n w alid acji w y ro kó w sądow ych o ra z zaw a rty c h w nim uchybień.

V. N a tle p rzed staw io n y ch w yżej p og lądó w ro dzi się p y tan ie , czy isto tn ie praw om ocność je s t a tr y b u te m (obiekty w nej) bezbłędności w y ­ ro k u pozbaw ionego jak ich k o lw iek u chybień, czy też założeniem jej je s t ty lk o u trw a le n ie p ew n y ch sk u tk ó w p ra w n y c h orzeczonych w roz­ strzy g n ięciu kończącym proces — n a w e t jeśli było ono błędne. Czy też m oże założeniem tu ta j je st p rzy ję cie pew nego dom niem ania p raw neg o w pow iązaniu z k o n stru k c ją niew ażności w y ro k u sądowego?

A by udzielić p raw id ło w ej odpow iedzi o raz w y ja śn ić pojęcie k o nw ali­ da c ji praw o m o cn y ch w y ro k ó w sądow ych, trz e b a n a jp ie rw zastanow ić

18 E. J a n i s z e w s k a : S p ra w o zd a n ie z d y sk u sji n ad p o d ręczn ik iem L. S ch a ffa , P iP n r 11/54, str. 640 (w y p o w ied ź p rof. S. Ś liw iń sk ie g o ).

17 E. J a n i s z e w s k a , jw ., s. 646 (w y p o w ie d ź p rof. S. K a lin o w sk ieg o ). 18 A . K a f t a l : P r o b le m a ty k a c z ęścio w ej p ra w o m o cn o ści o r zeczeń są d o w y ch w św ie tle k o d e k su p o stęp o w a n ia k a r n e g o oraz o rz e c z n ic tw a S N , P iP n r 10/57, s. 627-628 oraz J. H a b e r : jw ., s. 160-161.

** L. H o c h b e r g , A. M u r z y n o w s k i , L. S c h a f f : K om en tarz do k o ­ d ek su p o stę p o w a n ia k arn ego, w y d . 1959, s. 31 i 59.

(6)

NT 9 (45)

KONWALIDACJA PRAWOMOCNYCH WYROKÓW SĄDOWYCH

77

się n a d genezą tego p o jęcia o ra z n a d celem , jak ie m u m iało ono służyć. P ojęcie to zjaw iło się n a tle k o n stru k c ji niew ażności w y ro k ó w są­ dow ych. W teo rii p rocesu karneg o uw aża się pow szechnie, że w ażna je s t czynność procesow a, jeżeli odpow iada o n a przepisom p raw a co do czasu, m iejsca, sposobu i in n y ch w a ru n k ó w je j dokonyw ania, p rz y czym n aru szen ie ty ch przepisów zawsze pociąga za sobą niew ażność czyn­ ności procesow ej, k tó ra u w ażan a jest za nieb y łą.21

N aruszenie przepisów p raw a pow oduje, że n ad dokonaną n iew ażn ą czynnością procesow ą m ożna przejść do p orządku dziennego, ta k ja k by jej nie było.22 Co w ięcej — niew ażność czynności procesow ej je s t w zasadzie bezw zględna, tzn. istn ieje o n a — od p o czątk u jej pow ­ sta n ia — z m ocy sam ego p raw a, a nie n a podstaw ie u ch y len ia d o tk n ię­ tego w adam i danego a k tu procesow ego w sk u te k u znania go za niew aż­ ny.23 W zw iązku z ty m , aby czynność sta ła się w ażna, każde uch y b ien ie czynności procesow ej m usi ulec w to k u procesu k on w alidacji (n ap ra ­ w ieniu). Może to nastąp ić w różny sposób: bądź z m ocy praw a, bądź też z in ic ja ty w y organów procesow ych lu b • stro n .24 Je śli „ n a p ra w ie n ie ” (konw alidacja) nie nastąpi, to tak a czynność procesow a je s t niew ażna, a ty m sam y m p raw n ie bezskuteczna, nieistniejąca.

O dstępstw o od tej pow szechnie p rz y ję te j zasady zachodzi jed y n ie w sto su n k u d o orzeczeń sądow ych.25 P o trz e b a zapew nienia m ocy p raw n e j w y ro kó w (orzeczeń) sądow ych, ich w ykon alno ści o raz skuteczności p ra w n e j, jak o też w p row adzenia p ew n ej stabilności w obrocie p ra w ­ nym w y m ag a przyjęcia p ew n ej fik cji p ra w n e j zapobiegającej n a p ra ­ w ia n iu „w nieskończoność” w adliw ych w yroków . W razie bow iem o d ­ rzucen ia tej k o n stru k c ji n ależałoby p rzy jąć, że dopóki w y ro k jest do­ tk n ię ty u chybieniem , d o p ó ty czynność procesow a je s t n iew ażn a ze w szystkim i z ty m zw iązanym i sk u tk a m i i dlatego w y m ag a o n a n a­ praw ien ia. J e d n a k ż e kodeks postępow ania k a rn e g o p rzew id u je, że o rze­ czenia sądow e (w przeciw ieństw ie do in n y ch czynności procesow ych, k tó re m ogą być n ap ra w ia n e w k ażdy m czasie w to k u procesu) m ogą być n a p ra w ia n e ty lk o w drodze in sty tu c ji środków odw oław czych i przy ty m ty lk o do czasu uzyskan ia p rze z w y ro k cech praw om ocności. W ię­ cej n aw et — k.p.k. p rzy zn aje w ram a ch przepisów o środ kach odw o­ ław czych o k reślo n e u p raw n ien ia sądow i do uznania, czy w y ro k d o tk n ię ­ ty je s t u ch y b ien iam i pow odującym i w zględną niew ażność, czy też nie. P rz ew id u je ponadto, że sam o istn ien ie u ch yb ienia procesow ego (z pew ­ ny m i w y jątk am i) nie św iadczy w cale o ty m , iż w y ro k je s t n iew ażny (jak to m a m iejsce w sto su n k u do in n y ch czynności procesow ych), a le żąda od sąd u oceny, czy uchyb ien ie tak ie m ogło m ieć w p ły w n a tre ść w y ro k u. D opiero decyzja sądu ro zstrzy ga o c h a ra k te rz e uchybie­ nia o raz o tym , czy pow oduje ono w zględną niew ażność w y ro k u , czy też nie. W te n sposób, w zw iązku z in sty tu c ją środków odw oław czych oraz w zw iązku z praw om ocnością w y ro k u uniem ożliw iającą dalszą je­

21 S. Ś l i w i ń s k i : jw ., s. 215. 22 S. Ś l i w i ń s k i : jw ., s. 215—217. 23 S. S l i w i ń s k - i : jw ., s. 216— 217.

24 B e l i n g : jw ., s. 211— 213 (§ 4 i 5 d oty czą ce sa n a cji (uchybień) o raz S. W a 1- t o ś : jw ., s. 394 i nast.

(7)

78 A l f r e d K a f t a l N r 9 (45)

go k o n tro lę i ocenę e w e n tu a ln y c h u chybień, p o w sta ła te o ria k o nw ali­ d acji praw om ocnych w y ro k ó w sądow ych.

W p rzeciw ieństw ie do k on w alid acji inn y ch czynności procesow ych ule­ gających fak ty czn em u n a p ra w ie n iu przez w y k o n a n ie now ej czynności bądź przez u zupełnienie braków , ko n w alid acja praw om ocnych w yro ­ ków sądow ych w cale nie polega na p rzy ję ciu tego, że uchybienie, k tó ­ ry m d o tk n ię ty je s t w y ro k , uleg a fak ty c zn e j lik w id acji w obec p raw o ­ m ocności w yroku. F a k t pro w ad zen ia ro zp ra w y po p rzerw ie 22-dniow ej będzie zawsze u ch y b ieniem procesow ym , k tó re to uch yb ienie m oże ulec e w e n tu aln e j n ap raw ie, p rzy czym uznanie tego u ch yb ienia za mo­ gące m ieć w p ły w na treść w y ro k u może nastąp ić w zasadzie w yłącznie lo chw ili jego upraw o m o cn ien ia się.

Cóż zatem należy rozum ieć przez pojęcie k o n w alid acji praw om oc­ ny ch w y ro k ów sądow ych?

Chodzi tu o p rzy jęcie pew nego dom niem ania praw nego, że w razie w y czerp an ia in sta n c ji u m o żliw iający ch k o n tro lę w y ro k ó w sądow ych s ta ją się te w y ro k i w y ro k am i praw om ocnym i, a ty m sam y m w ażn y m i i w y k onalny m i. D om niem anie to zakłada, że w y ro k praw om ocny je st pozbaw iony uchybień, k tó re m ogły m ieć w p ły w n a jego treść, p rz y j­ m u je się zaś, że fak ty czn ie istniejące e w e n tu aln e uchy bien ia, k tó re m ogłyby być uznane za pow odujące w zględną niew ażność, u w aża się za niebyłe. W ychodzi się w ięc z założenia pew nej fik cji p raw n ej, uza­ sadnionej in sty tu c ją środków odw oław czych o ra z przepisam i, k tó re p rzy zn ają w yłącznie sądow i re w iz y jn em u praw o do u z n a n ia o k reślo ­ n y ch uchybień za czyniące w y ro k w zględnie niew ażnym . K tóż bow iem m oże ustalić, że w y ro k je s t d o tk n ię ty tego ro d za ju u chy bien iam i poza sądem rew izy jn y m , k tó reg o u p raw n ie n ia w te j m a te rii kończą się z chw ilą u praw om ocnienia się w yroku.

P rz y ją ć zatem m u sim y dom niem anie, że praw om o cny w y ro k sądow y je s t pozbaw iony u chybień, a .zatem je s t w ażny. A le zarazem trzeb a by zastrzec, że k o n w alid acja w y ro k ó w sądow ych nie oznacza k on w alidacji poszczególnych uchybień. U chybienia, jak im i w y ro k je s t e w e n tu aln ie d o tk n ię ty , nie zostają fak ty czn ie u sunięte w zw iązku z praw om ocnością w yroku. Istn ieje ty lk o dom niem anie, że nie po w odują one w zględnej niew ażności w y rok u. T u w łaśn ie tk w i isto ta owego nieporozum ienia, o czym b y ła m ow a n a początku n iniejszego a rty k u łu . Bo zarów no prof. L. Schaff, ja k i prof. H ab er, m ówiąc o konw alid acji w y ro kó w sądo­ w ych, p rz y jm u ją , że w ad liw e czynności bądź s ta ją się niew adliw ym i, b ąd ź też zostają fak ty czn ie n ap ra w io n e p rzez praw om ocność w yrok u. A tym czasem chodzi tu ty lk o o dom niem anie p ra w n e , w p e łn i zresztą uzasadnione.

W ydaje się też, iż pojęcie k o n w alid acji w y ro k ó w sądow ych w iąże się ty lk o z pojęciem praw om ocności o tyle, że z chw ilą u zyskania przez w y ro k cech praw om ocności kończy się m ożliw ość u znaw ania o raz oceny przez sąd rew iz y jn y ew en tu aln y ch uch y b ień zaw a rty c h w w yroku.

W ym aga jeszcze u d zielenia odpow iedzi p y tan ie , czy pow yższe dom nie­ m an ie bezbłędności i w ażności praw om ocnego w y ro k u sądow ego może ulec obaleniu? N iew ątpliw ie tak , m ianow icie w w y n ik u rew izji n adzw y­ c zajn ej lu b ew en tu aln ie w znow ienia p o stępow ania karnego. Jedn ak że do czasu u ch y len ia praw om ocności w y ro k n ależy uw ażać za w ażny, za w y d a n y w p e łn e j zgodzie z ustaw ą.

(8)

N r 9 (45) K O N W A L I D A C J A P R A W O M O C N Y C H W Y R O K Ó W S Ą D O W Y C H 79

W zw iązku z tym , co pow iedziano w y ż e j, n:‘e w y d a je się p rze k o n y w a ­ jącym fu n d a m e n ta ln y arg u m e t, jak i p rzeciw ta k rozum ianej te o rii kon­ w alidacji p raw n y c h w y ro k ó w sądow ych p rzy ta cz a ją prof. L. S ch aff i J . H ab er26, a m ianow icie in sty tu c ja rew izji nadzw yczajnej. A b stra h u ­ jąc ju ż bow iem od tego, że podobna in sty tu c ja znana b y ła zarów no k .p k . z 1998 r., ja k i w ielu u staw o d aw stw em zu c h o d rin r'7, nie m ożna nie zauw ażyć, że istnienie je j w cale nie zobow iązuje do o b alan ia p ra ­ w om ocnych w yroków d o tk n ięty ch dom niem anym i uchybieniam i powo­ dującym i w zględną niew ażność w y ro k u , a to z n a stę p u jąc y c h w zglę­ dów:

P o p ie rw sz e — k o rzy stanie z tej in sty tu c ji w św ietle obecnego u sta ­ w odaw stw a i p ra k ty k i uzależnione je s t od oceny u p raw n io nych do te ­

go oi san ó w (a rt 394 i 396 k .^ k .).

P o d ru g ie — nie w szystkie w y ro k i praw om ocne, k tó re m ogą być uznane za d o tk n ię te uchybieniam i, będą obow iązkow o zaskarżane re ­ w izją n ad zw yczajn ą. P ra k ty c e znane są w y pad ki, że n a w e t z a rz u ty ob razy a rt. 378 k .p.k . n ie zawsze p o w o du ją w noszenie rew izji n ad zw y ­ czajnej.

P o trzecie — ten d e n c ją rozw ojow ą pow inno być z jed n e j stro n y stw orzenie szerszej k on tro li w ram a ch instan cji (trzech), a z d ru g ie j — o graniczenie rew izji n ad zw yczajnej do w y jątk o w y ch n aru szeń p raw a , k tó re n ie m ogą być chronione d om niem aniem w ażności w y ro k u .

Na zakończenie w spom n;eć jeszcze trz e b a o ciek aw ym o k reśle n iu przez S. W altosia28 k on w alid acji p raw om ocn y ch w y rok ó w sądow ych jako k o n w alid acji pozornej. W ydaje się, że term in ten jest w ysoce od ­ pow iedni, szczególnie w razie u ch y len ia praw om ocności zaskarżonego w y ro ku o raz stw ierd zen ia uch y b ień m ogących m ieć w p ływ n a tre ść w yro ku, w zw iązku z czym k o n w a lid a c ja zaskarżonego w y ro k u o ka­ zała się pozorna.

** L. H o c h b e r g , A. M u r z y n o w s k i , L. S c h a f f : jw ., s. 59 'Oraz J. H a - b e r: jw ., s 163.

v Por. np. art. 620 k p k. fran c. lu b p r zep 'sy o z a ż a le n iu n ie w a ż n o śc i w o b r o n ie u sta w y ( k p k . a u str ia c k i z 1873 r ) .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Choć proces urynkowienia, nawet prawdy, jest dziś w wielu społecznościach bardzo mocno posunięty, przez co czyni się z nich wyjątkowo niebezpieczne

Po sierpniu 1980 roku odnotowujemy dwie istotne zmiany: po pierwsze ogólny wzrost aktywności medialnej Polaków oraz stały wzrost krytycyzmu wobec oficjalnych mediów.

Znając charakterystyczne zakresy oporności gruntów w badanym terenie oraz korelując wyniki badań geofizycznych z otworami geotechnicznymi, które znajdują się w pobliżu

W św ietle w yn ik ów badań pierw otne osadnictw o Zakroczym ia zarysow uje się jako system grodziska typu k olistego jed n ow ałow ego oraz podgrodzia u sy ­

Ochrona Zabytków 20/2 (77), 44-46 1967.. ka przedm

Początkowo pochodzili oni głównie ze środowisk mieszczańskich, ale w miarę rozwoju szkół coraz więcej uczniów wywodziło się z rodzin szla- checkich.. Dynamiczny rozwój

historyk literatury polskiej, Józef Feldman - historyk, Jan Nepomucen Łoś - językoznawca, Ludwik Piotrowicz - historyk starożytności, Stanisław Windakiewicz -

Iż wzwyż wspomniona JMP Sędzina Lubelska nie pa- miętając według Pana Boga na miłość i uczynność małżonka swego JMP Sędziego Lubelskiego a Brata rodzonego protestujących