• Nie Znaleziono Wyników

Stosunek do świąt żydowskich - Mordechaj Rotenberg - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Stosunek do świąt żydowskich - Mordechaj Rotenberg - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MORDECHAJ ROTENBERG

ur. 1918; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2009, dzieciństwo, życie codzienne, Żydzi, święta żydowskie, życie religijne, szabat, potrawy żydowskie, czulent

Stosunek do świąt żydowskich

U nas w domu na szabat to był tak zwany czulent. Na sobotę tam w piekarniach to dawali garnki takie owinięte potem papierem czy gazetą i do piekarni. Te piekarnie były takie jak dawniej, to znaczy duży ten piec i tam tą szuflą tak wsuwał to wszystko, wyciągał chleb i tak dalej. Tak samo dawał te wszystkie naczynia, żeby przez całą noc tam się grzało i gotowało, ja wiem co tam się wyrabia w tym garnku. I rano przychodzili, ażeby on wyciągnął to wszystko, postawił tam gdzieś w kącie. Ale to nie wszyscy robili czulenty. Ja pamiętam, jadłem, miałem czulent, ale u nas w domu nigdy nie gotowała mama. Dwa razy w roku posyłali to tego. I były takie, jak biedny był, to ten czulent to tam kilka kartofli i oliwy trochę. Jak był bogaty to dodał smaczne mięso i tak dalej. I to czasami opowiadania były, że się niby pomylił i tamten, co taki czulent biedny postawił, wyciągał i zabierał do domu nie swój. Opowiadają, że taka jedna, taki biedny dom, mąż usiadł do obiadu, a ona mu podała cały talerz taki duży i tam ładnie wypieczone te kartofle, mięso smaczne, kiszka też zapełniona. To on nie ruszy, nie dotyka się tego. To żona powiada: „Jedz, no co ty wyprawiasz?” To on mówi: „Jedz ty, zacznij ty”. To ona też usiadła, wzięła, to wtedy on też jadł. To pyta się ona: „A co ty wyprawiałeś przedtem, co się stało?” To ten mówi: „Ja wiem przecież. Ci co dostali nasz czulent, to mówili, żeby im stanęło w gardle”. Pierwszy kęs, to poczęstował ją.

U nas w domu szabat to kolacja była taka świąteczna. I kolację jadło się w szabat taką tradycyjną, i w sobotę ojciec nie pracował, bo całe miasto takie było... Ale wierzył tak postępowo. Dobrze, że mi pozwolił na przykład do gimnazjum chodzić. Ja pamiętam, że w ósmej klasie raz, jak zaczęły się te święta, i Rosz ha-Szana, i Jom Kippur. I w sobotę będziemy mieli. To raz nawet byłem, poważne jakieś przedmioty w Rosz ha-Szana. I dwa dni całe, dwa dni świąt jest zawsze. To ja do szkoły poszedłem w ósmej klasie, bo trzeba było być. Mimo, że mogłem nie przyjść. I nie przychodziło

(2)

się. Bo byliśmy zwolnieni z lekcji podczas świąt żydowskich.

Z ojcem w Rosz ha-Szana chodziłem do synagogi. Aha, a komuniści robili na złość, że jedli w Jom Kippur na przykład. Bo to jest święto, że się pości. To ci lewicowi, niby to należało też do poglądów politycznych, to oni w sobotę czy raczej w Jom Kippur specjalnie jedli. A ponieważ sklepy były zamknięte, to znajdywali jakiś, gdzie właścicielem był Polak rodzony i tam szli i jedli kiełbasę. To nawet ci chłopi pytali się kiedy jest ten dzień, że Żydom wolno jeść kiełbasę. Bo widział tych, co przychodzą w Jom Kippur. To specjalnie już musi być ktoś taki złośliwy i sprawiać ból. Jak szedł taki pobożny Żyd i taki ten, jakby palił papierosa na przykład. Ja paliłem tu, w Izraelu, w ogóle paliłem papierosy. Ale jak przechodził taki Żyd pobożny obok, to chowałem, bo to niewłaściwe. To go bardzo boli. Nie ma przyczyny, żebym tak manifestował coś takiego. To nie było takich dużo, że on będzie jadł w Jom Kippur. Jadł. Ja też jadłem w Jom Kippur. Wieczór, ten dzień przed, to pościłem. Bo ojciec, matka pościli.

Moje ulubione święta żydowskie? Dosyć lubiałem Wielkanoc. Bo ten czas kiedy te święta są to jest wiosna, koniec zimy, słońce, blisko maja. Tak, że to dlatego. A tak to niespecjalnie… A na Purim było przebieranie się. Purim to też był taki okres, że dla biednych, którzy chodzili dawało się, była okazja, że zbierali jałmużnę. Było też jakieś takie święto, że posyłali takie paczki biednym. Zapomniałem jak się nazywa. Czy na Sukot budowaliśmy jakąś kuczkę? U nas nie było problemu, bo przed domem to było takie wejście dodatkowe. To tam są dachówki, dach był z dachówek, myśmy też dachówki wyrabiali, to się zdejmowało dachówkę, to było. Ale w ogóle nie wchodziło się do suki, może raz tak. To zależało już tak od podejścia do religii samej. Jak był bardzo pobożny, to za wszelką cenę chciał w suce siedzieć i tak dalej.

Data i miejsce nagrania 2009-09-17, Tel Awiw

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Marta Tylus

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja się z tego uczyłem, oczywiście [też] z książek różnych innych, i proszę sobie wyobrazić, że po niecałym roku dostałem pismo, że jestem dopuszczony do

„Korowód” to dla mnie takie perełki, które po prostu można w każdej okoliczności, w każdym systemie, w każdym ustroju zaśpiewać i zawsze to będzie aktualne. Data i

Mama wyszła wtedy do sklepu, ja byłam trochę przeziębiona, chorowałam, sąsiadka szła po wodę, pamiętam właśnie takie jakby sceny, obrazki bezpośrednio

Z tym, że w dalszym ciągu on jeszcze oczywiście daleki był od picia piwa, czy tam [palenia] papierosów, nie, był bardzo grzeczny, ale było widać, że jest dumny, że jest w

Wcześniej nie [było wiadomo], to było pewne zaskoczenie, że to w Lublinie się w zasadzie zaczęło. Data i miejsce nagrania

To były takie ławki, trudno było na nich siedzieć, kiwały się, bo nie były na podłodze tylko tak na ziemi.. I te filmy były straszne, straszne, takie głupie, że

Nie wiedzieliśmy w ogóle co się dzieje, bo Jurczyk zakończył strajk trzydziestego, Gdańsk zakończył trzydziestego pierwszego, powstały z tego powodu jakieś animozje

Była spora przestępczość, to wynikało z biedy po prostu, bo było bezrobocie, była bieda.. Mówiłem o tym, że mieliśmy sąsiada furmana, który