• Nie Znaleziono Wyników

Wysiedlenie na Stare Miasto podczas wojny - Aleksander Grinfeld - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wysiedlenie na Stare Miasto podczas wojny - Aleksander Grinfeld - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ALEKSANDER GRINFELD

ur. 1922; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, projekt Lublin.

Pamięć Zagłady, Lublin, II wojna światowa, okupacja niemiecka, ulica Krótka 3, Stare Miasto, prześladowanie Żydów, wysiedlenie z mieszkania

Wysiedlenie na Stare Miasto podczas wojny

Przyszli urzędnicy wydziału kwaterunkowego magistratu. W pierwszym etapie zabrali nam najpiękniejszy pokój w mieszkaniu i wsadzili tam jakąś panią z niemowlęciem, której mąż był oficerem w niewoli niemieckiej. A potem, jakiś miesiąc, dwa [miesiące]

– ja już nie pamiętam dokładnie – później przyszli jeszcze raz i powiedzieli – wynoście się. Nie tak, jak u mojego kolegi, u którego ja byłem przypadkowo, jak przyszli Niemcy. Na ulicy Sądowej oni mieszkali, na drugim piętrze, mieli dwa pokoje czy coś takiego. Powiedzieli im [Niemcy]: – W ciągu 15 minut idźcie stąd do diabła.

Ja pamiętam, jak matka tego kolegi jeszcze chciała ich przekonać, żeby jej pozwolili wziąć brudną bieliznę. Nie dali.

Pewne rzeczy myśmy sankami wozili w zimie, mieliśmy miejsce na Czwartku – szkołę, gdzie moja ciotka zgromadziła trochę ławek i krzeseł szkolnych, bo myślała, że jeszcze coś będzie z tego. I myśmy tam wstawili rozmaite części mebli, które można było sankami, w dwóch chłopaków wozić. A potem, jak przyszli, to oczywiście o meblach nie było mowy. Rzeczy osobiste wzięliśmy, nie wiem, czy wzięliśmy wcześniej, czy wzięliśmy wtedy, kiedy nam powiedzieli. Nie, to nie było coś nagłego i gwałtownego. Stosunkowo bardzo ładnie się z nami obeszli. A potem, jak byliśmy na Rynku i mieliśmy przejść na Grodzką już do getta, to trzeba było sprzedawać [rzeczy]. Ja pamiętam, że myśmy mieli zegar, który stał z takimi [odważnikami]

ciężkimi, naciąganymi raz na tydzień. Stał ten zegar i trzeba go było sprzedać, bo nie można było go wziąć [ze sobą]. To przyjeżdżali chłopi i [oglądali] ten zegar, [a potem]

mówili: – Nie. Do naszej chałupy to nie wejdzie, za nisko. Jakiś [inny] chłop kupił, za pół darmo jeżeli powiem, to to jest przesada.

(2)

Data i miejsce nagrania 2006-12-07, Ramat Gan

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Bogumił Lutyński

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak pan wróci do Lublina, to ja będę miał dosyć czasu, [żeby] myśleć, czy zrobiłem coś pozytywnego, czy zrobiłem coś, co mnie [przyniesie] więcej szkody niż pożytku... Data

Kiedy ustalono, że Żydzi mają mieszkać w getcie, Rynek był poza gettem, a Grodzka już była w getcie.. Odległość geograficzna – 300 metrów może pomiędzy jednym a

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W..

To było ukrywanie się na poddaszu w tym samym domu, w którym myśmy mieszkali, tylko w innej części, [tam, gdzie] mieszkali znajomi mojej matki – pozwolili nam się chować tam..

Pamięć Zagłady, Lublin, II wojna światowa, Holokaust, okupacja niemiecka, Żydzi, Judenrat w Lublinie, roboty

Pamięć Zagłady, Lublin, II wojna światowa, Holokaust, okupacja niemiecka, Żydzi, getto w Lublinie, warunki w

Zaczynał się rów, który był bardzo płytki na początku, a potem [był] zakręt 90 stopni, stopniowy zakręt, taki... półokrągły i się pogłębiał

I ciocia miała freblówkę na ulicy Przechodniej, to jest mała uliczka w okolicach Bramy Krakowskiej i tego placu który jest pomiędzy Bernardyńską i Narutowicza. Oczywiście,