• Nie Znaleziono Wyników

Finanse Krakowa w wiekach średnich

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Finanse Krakowa w wiekach średnich"

Copied!
138
0
0

Pełen tekst

(1)

W DHL’ K A R N I „ C Z A S U " P O D ZARZĄDK.U J Ó Z E F A Ł A K O C IŃ S K IK G O .

1900. 4 '

; -r - •' •. • ’ -* '• \ - i i' \ '•>. • ■'

t.■ •, •• ' ' ; . •V * ' - : • $$

(2)
(3)

FINANSE KRAKOWA

W WIEKACH ŚREDNICH.

1

X

W K R A K O W IE ,

W D R U K A R N I „ C ZA SU “ F R . K U TCZYCKIEGO I SPÓŁK I pod zarzadem Jó ze fa Łakocińskiego.

1899.

(4)

Osobne odbicie z „Rocznika Krakowskiego1* tom u III.

N A K Ł A D E M T O W A R Z Y S T W A M IŁ O Ś N IK Ó W IIIST O R Y I I Z A B Y T K Ó W K R A K O W A .

(5)

FINANSE KRAKOWA W WIEKACH ŚREDNICH.

k arb zw raca n a siebie uw agę zarówno państw a, ja k i m niej­

szych gospodarstw publicznych: kraju , m iasta czy gminy wiejskiej. T ak było zawsze. W urządzeniach skarbow ych odbija się stan społeczeństwa, jego położenie, jego pojęcia i żądania. Poznanie finansów pewnego gospodarstw a pu­

blicznego w yjaśnia nieraz jego dzieje, rozwój i upadek. H istorya finansów, to duży kaw ał historyi poszczególnych g rap społecznych.

P aństw a średniowieczne k ła d ą powoli podwaliny pod przyszłą budowę potężnych monarchii. W nich je d n ak wszystkie pierw iastki, które się roz­

w ijają później ta k wspaniale, są dopiero w zarodku. Cały ustrój jeszcze jak iś niedołężny, słabo rozwinięty. Stosuje się to w zupełności i do finansów.

Są one dopiero w najpierw szych stadyach rozwoju. Dochody państw a płyną głównie z m ajątku, a m ajątek ten stanowi jeszcze własność nie państw a, lecz władcy. N a nim spoczywa obowiązek w ypełniania zadań państwa, które są zresztą bardzo ograniczone. Prócz m ajątk u m a trochę ceł, bardzo prym ityw nych, dochody z regaliów i opłat sądowych. Dopiero gdy to nie wystarcza, zaczynają w ładcy uciekać się do pomocy ze strony ludności.

C ała gospodarka prow adzi się bez planu, z dnia n a dzień. Społeczeństwo musi własnemi siłam i starać się zaradzić potrzebom, które dopiero znacznei później uznane zostaną za publiczne, a więc w ym agające ingerencyi pań­

stwa. Gospodarstwo to oparte jest w znacznej części na świadczeniach w n a ­ turze lub osobistych. P ostępu nie widać przez la ta całe.

Takie panow ały stosunki w czasie, kiedy zaczęły rozwijać się m iasta.

Jeśli zaczniemy porównywać stosunki, które p anują w m iastach z tymi, w jakich znajduje się reszta społeczeństwa, uderzy nas olbrzym ia różnica

1*

(6)

4 -

\ve w szystkich dziedzinach życia. Tu w idać nareszcie ja k iś większy ład i porządek, szybszy jak iś rozwój. A kto wie, czy nie silniej, niż gdzieindziej, występuje ten k o n trast w urządzeniach finansowych. W yższość ich widoczna.

To co powstało w tych drobnych m uranii zam kniętych gm inach, staje się wzorem dla skarbow ości państw a, któ ra pozostała w tyle. Genezy wielu instytucyj finansowych, zwłaszcza rozwoju podatków i k red y tu ja k i upo­

rządkow ania adm inistracyi, w m iastach szukać musimy.

Różne n a to złożyły się przyczyny. Dziś jeszcze nie jestto kw esty a jasna. Skonstatow ać się da, iż ta k było, lecz trudniej rozstrzygnąć, z jak ich powodów. W ład za państw a daje bardzo mało, ochronę na zewnątrz, n ie­

dostateczny w ym iar sprawiedliwości wewnątrz kraju. Społeczeństwo musi sobie samo radzić we wszystkich innych kieru n k ach ; pojedyncze grupy, które łączy interes czy przypadek, muszą radzić o sobie, bo za nich nik t radzić i myśleć nie chce. T ak jest w łaśnie w miastach. Te g arstk i ludzi, których sprzągł razem handel i przemysł, są związane licznym i węzłami.

Odczuwają wiele potrzeb, muszą im zadość uczynić, bo od tego zależy ich byt, ich przyszłość. A n a to trzeba pieniędzy, a więc skarbu.

Lecz nie m ajątek gm inny będzie tu n a pierwszym planie. M iasta gruntów i domów m ają nieraz niewiele, niektóre wcale nic. A jeśli był ja k i m ajątek, to już z n atu ry rzeczy nie mógł być odpowiednio w ielki do potrzeb ; choć w ystarczał naw et n a razie, b ra k daw ał się czuć bardzo prędko, bo potrzeby pow iększały się w sposób gwałtowny. Trzeba było zaradzić tem u w jak ik o lw iek sposób. Zaczynają otwierać się inne źródła dochodów, pow stają całe szeregi opłat i podatków. A i to nie w ystarcza; trzeba te źródła starać się wyzyskać ja k najlepiej, a to przez udoskonalenie poborów — trzeba się naw et uciec do kredytu. K red y t znało i państwo, ale był on bardzo niedołężny. W mieście w m iarę rozwoju, a zwłaszcza w skutek czę­

stych nadzw yczajnych wydatków , rozw ija on się potężnie, wyzwala z powi­

jaków. P rzybiera tu rozliczne formy, rozrasta się może naw et nieraz silniej niż dzisiaj. Urządzenia kredytu m iejskiego były wzorem dla później­

szych usiłow ań, które podejmuje państwo, by zyskać fundusze na niepokryte innym i dochodami potrzeby. A podporą tego rozwoju finansów m iast było gospodarstwo pieniężne, które w nich zastąpiło dawniejsze, naturalne. Um o­

żliwiło ono racjo n aln iejszą gospodarkę, a przecież porządek w skarbowości, to jeden z pierwszych warunków, by m ogła oddać rzeczywiste usługi. W ten sposób m ogła się rozwinąć i ja k a ś kontrola, zwłaszcza, iż w m iastach p rę­

dzej i w szerszej mierze zaczęto używać pisma, zakładano księgi i regestry.

Rząd miasta, choćby naw et nie w ybieralny, odpowiada przecież wobec kogoś, m usi się z tem liczyć, większą okazyw ać dbałość. Choć wielu rzeczy brak, choć jeszcze pozostaje w części ten ch arak ter gospodarki z dnia na dzień, bez budżetu, którego nie znają wieki średnie, choć kontrola wiele zostawia do życzenia, a użycie kredytu prowadzi do fatalnych rezultatów, przecież ciekawią te dzieje, interesują przez to, iż w nich widać postęp, zadatek n a przyszłość.

(7)

czech, mimo, iż tam ta k wielu uczonych i że m iasta znacznie większe m iały znaczenie, niż u nas i w iększą pozostawiły po sobie archiw alną spuściznę.

Dzieje niem ieckich m iast są zaś dla naszych ta k ważne, bo stam tąd brano wzory. Dziś liistoryę swoich finansów średniowiecznych zna zupełnie dobrze tylko Kolonia, gdzie je niedawno opracował znakomicie K n ip p in g 1). Część dziejów finasowych Bazylei, bo tylko nadzwyczajne podatki, przedstaw ił jeszcze przed laty S ch o n b erg a), pierwszy, który zwrócił uw agę na tego rodzaju m ateryał, jako ważny dla historyi miast. Zdaje się opracowany zostanie wkrótce m ateryał archiw um fran k fu rck ieg o 3). Zresztą — bo trudno tu zaliczyć pracę Sievekinga o G enui *) — znaleść można trochę wzm ianek o stosunkach finansowych m iast tylko w krótkich zwykle artykułach, roz­

prószonych po rozm aitych czasopism ach i mniej lub więcej, zawsze jed n ak niedokładne w zmianki w dziełach traktujących o historyi m ia st5).

O naszych m iastach wie się bardzo niewiele. Szujski przedstaw ił w króciutkim zarysie trochę szczegółów o finansach K rak o w a w X IV w. ®);

dla Poznania zrobił to W a rs c h a u e r7). Obaj je d n ak tra k tu ją tę rzecz tylko pobocznie i to ze stanow iska historycznego, bez należytej oceny znaczenia tego m ateryału. Przedm iot to więc praw ie całkiem nowy.

W końcu niech mi tu będzie wolno złożyć podziękowanie tym wszystkim, którzy przyszli mi z pomocą przy p racy: W W P P . Prof. Dr. Juliuszow i Leowi i Prof. Dr. W łodzimierzowi C zerkaw skiem u za w skazów ki co do opracow ania przedmiotu, Prof. Dr. Stanisław owi K rzyżanowskiem u, dyre­

ktorow i archiw um aktów daw nych m iasta K rakow a, Dr. A leksandrow i

') Dr. Richard Knipping. D ie Kolner Stadtreclinungen-des M ittelalters m it einer Darstel- lung der Finanzverwaltung, t. I. D ie Einnalimen und die Entwicklung der Stadtsschuld, t. II.

D ie Ausgaben. Bonn, 1897 i 1898. w Publicationen der Gesellschaft fur Rheinische Geschichts- kunde, t. XV, I i II część. W stęp (t. 1. str. I LXXXV) krótki, ale doskonały. Poprzednio pisał o tern Albrecht Ilenning: Steuergescbichte von Koln.... bis zum Jahre 1370, lecz sporo w niej błędów.

2) Dr. Gustaw Schonberg: Finanzverh;iltnisse der Stadt Basel im X IV und XV Jahrhun- dert 1879. Praca znakomita, wywarła na dalsze badania w pływ bardzo silny. Poprzednio tylko K. H egel zrobił trochę dla Norymberg!: Niirnbergs Stadthaushalt im d FinanzTerwaltung. Chro- niken der deutschen Stadte, t. I. Beilage X II. r. 1862.

3) Zapowiada to w ydanie K. Bttcher w rozprawie: D er offentłiche Haushalt der Stadt Frankfurt im Mittelalter w Zeitschr. f. die gesam mte Staatswissenschaft, t. 52, str. 1—17. Rzuca w niej zresztą tylko kilka myśli, trafnych, lecz nieco zbyt ostro wyrażonych.

4) Heinrich S.ieveking. Genueser Finanzwesen m it besonderer Beriicksichtigung der Casa di S. Giorgio, I. Genueser Finanzwesen vom 12 bis 14 Jahrhundert w Volkswirtschaftliche Abhandlungen der Badischen Hoclischulen, t. I. zeszyt III. r. 1898. Praca trochę bezładna. Naj­

ciekawsze są ustępy o kredycie (str. 38—41, 76—84, 155 — 188).

5) Opracowania i w ydaw nictw a materyału zestawia W ilhelm Stieda: Stadtisclie Finan- zen im Mittelalter w Jahrbiicher fiir Nationalókonomie und Statistik. III Folgę t. 17, str. 48—49.

°) W e w stępie do w ydania najstarszych ksiąg i rachunków m iasta Krakowa, str. LXV III

—LXX.

’) W e "wstępie do w ydania materyałów z archiwum Poznania. Stadtbuch Yon Posen W stęp str. 179—198.

(8)

6

Czołowskiemu, dyrektorowi archiwum m iasta Lwowa i Prof. Kazimierzowi Górskiemu, dyrektorowi archiwum miasta Przemyśla za ułatwienie mi ko­

rzystania z archiwów ich pieczy powierzonych.

--- ---

I.

Ź R Ó D Ł A .

N a cztery rodzaje źródeł zwrócić się m usi uw agę przy historyi finan­

sów K rakow a. Są t o :

1) dokumenty,

2) willderze miejskie,

3) księgi miejskie, zwłaszcza księgi rachunków , 4) spisy zwykłych dochodów m iasta.

W iadom ości z tych źródeł wzajemnie się uzupełniają i jedynie tylko przy uw zględnieniu wszystkich da się skreślić — choć i to niezawsze z zu­

pełną dokładnością —■ system finansowych urządzeń m iasta. Dwa pierwsze rodzaje źródeł dają nam poznać konstrukcyę skarbow ych instytucyj, dowia­

dujemy się z nich, w ja k i sposób miasto m a zam iar zaspokoić swoje po­

trzeby, grom adząc na to odpowiednie fundusze. Z ksiąg rachunkow ych i spisów dochodów widzimy, ja k te urządzenia w yglądają w praktyce, o ile życie odbiega od ścisłych reguł, zaw artych w statutach rady i rozporządze­

niach królew skich. R ach u nk i m iejskie stanow ią nadto wyłączną podstawę do przedstaw ienia statystycznego w ydatności m iejskich dochodów i rozle­

głości jego wydatków.

T aka jest oczywiście tylko głów na wartość tych źródeł. Niezawsze one dopisują, nieraz z wzmianek, zaw artych w innego rodzaju aktach, m u­

simy szukać pouczenia o charakterze jak iejś opłaty lub podatku, to znów opierać się przy opisie jakiegoś dochodu np. zam iast n a w ilkierzach, na rachunkach, choć one do tego znacznie mniej się nadają. Poświęcić tu m u­

simy każdem u rodzajowi zabytków naszej przeszłości trochę uwagi. Jestto konieczne tem więcej, by zrozumieć, czemu w przedstaw ieniu historyi finan­

sów K rakow a znajdzie się tyle luk, tyle kw estyi niejasnych. Z trudnością z tego samego płynącą powodu spotkam y się po części wogóle, ile razy chodzi o to, by skreślić obraz stosunków wew nętrznych pewnego narodu lub pewnej jego w arstw y w epoce, k tó ra już ubiegła. Jeśli ja k iś historyk brał pióro do ręki, to wiedział, po co pisze: że m a zachować pam ięć tego, co było, dla następnych pokoleń. S tara się też przedstaw ić wszystko ja k najdokładniej, o ile to uznaje za potrzebne. Inaczej z badaniem stosunków wewnętrznych. Ich historyi n ik t współcześnie nie pisał. W iadom ości jak ie o nich czerpiemy, są b rane z pomników przeszłości, które m iały zupełnie inny cel na oku. N ikt ich nie pisał dla potomnych. Przypadkow o tylko

(9)

wspomni o nich historyk, a zresztą musimy oprzeć się n a innego rodzaju m ateryale, często na źródłach prak ty k i, które tylko dla tych ludzi m iały czasową doniosłość, wcale inną. Z półsłówek, drobnych wzmianek, musim y często wznosić konstrukcyę. Ale bo też wszyscy to znali, wszyscy wiedzieli o co chodzi, dla nich te w zm ianki były całkiem zrozumiałe. Stąd m y dziś musim y dopiero te ułom ki łączyć w ja k ąś całość, uzupełniać nieraz tylko na domysł. A praca to tern trudniejsza, im więcej te stosunki naszym są obce. Zwiększa się więc ta trudność w m iarę, ja k dalej sięgam y w głąb wieków i czem więcej te stosunki n a inny kształtują się sposób. W sk u tek tego mniej jasno występuje to tło życia, bo nie dość punktów zaczepnych, a staje się wprost rzeczą niebezpieczną n a podstaw ie niewielu znanych faktów odtw arzać całokształt budowy, kiedy naw et w przybliżeniu nie m o­

żemy nakreślić jej konturów. O ile chodzi o stosunki nie ta k różne, b a r­

dziej zbliżone, zwykle tylko zajm ą nas szczegóły, dokładniejsze w yjaśnienie drobnych różnic. T u m usim y sięgać aż do fundamentów.

A ta k w łaśnie jest z liistoryą rozwoju skarbowości w naszych m ia­

stach. U kształtow anie się ówczesnego życia wogóle dość dla nas o b c e ; m iejskie znane już w prawdzie nieźle w ogólnych zarysach, ale za to bar­

dzo odrębne. Trudno nam sobie nieraz wyobrazić, ja k pewne instytucye, które dziś rozw ijać się zdolne są tylko w państwie, znaleźć m ogły zastoso­

w anie na małem terytoryum m iasta, n a obszarze niewielu setek metrów kwadratow ych. A całego szeregu przepisów dziś naw et wogóle nie możnaby zastosować; duch średniowiecza, duch ograniczeń a często przym usu, przed­

staw ia się nieraz jako coś takiego, czego nie um ielibyśm y naw et zam knąć w ram y praw a. Stąd też m usi się postępować bardzo ostrożnie, zwłaszcza, iż obszar ten finansów m iast ta k słabo jest trak to w an y w literaturze o m ia­

stach niemieckich, na których się nasze wzorowały, iż wśród tych wielu trudności nie możemy żadnej praw ie znaleźć podpory w analogii, choć z niej zresztą co do m iast zwykle z tak im i dodatnim i można korzystać rezultatam i. Tem pilniej trzeba zbadać natu rę i ch arak ter źródeł, które m ają dostarczyć nam m ateryału, by przez ich nienależyte ocenienie nie popaść w omyłki.

D o k u m e n t y . Z nich nie nazbyt w ielką m a się korzyść. Zapewne, niejednokrotnie w aktach publicznych i pryw atnych znajdzie się przypad­

kowo uboczna w zm ianka o jak iejś instytucyi skarbow ej, k tó rą skwapliw ie trzeba w yzyskać; lecz to są tylko uboczne w zm ianki. E x professo niewiele z dokumentów zajm uje się instytucyam i finansowemi K rakow a. Te, które się tej lcwestyi ty c z ą, są to wyłącznie dokum enty publiczne, w ydane przez radę miejską, albo przez króla.

Pierw szą grupę stanow ią w K rakow ie wyłącznie tylko dokumenty, w których m iasto zeznaje, iż ciąży na niem obowiązek pewnych świadczeń na rzecz jakiejś osoby trzeciej z powodu zaciągnięcia pożyczki. O tego rodzaju aktach obszerniej mówić będziemy w rozdziale o długach gminy.

Zresztą zaś b rak wszelkich aktów umów, m ających zwłaszcza n a celu za­

(10)

pewnienie m iastu usług pewnych osób, które to ak ty tu by wypadło zali­

czyć; a b ra k z tego powodu, iż tak ie umowy zaw ierano stale tylko ustnie.

Stąd z dokum entów w iększą doniosłość przedstaw ia d la nas dział ich drugi, t. j. dokum enty królew skie. Są to zaś bądź n ad ania pewnych źródeł dochodu, bądź też wyroki.

W Niemczech skarbow ość m iast rozw ija się głównie n a podstawie przywilejów panów miast. T ak jest jeszcze n a Śląsku. U nas, a zwłaszcza w K rakow ie, inaczej. Oo do zarządzania swojemi spraw am i m a on daleko większą swobodę , i ja k to zobaczymy, z reguły w ystarcza do zaprowadze­

nia nowego podatku czy nowej opłaty uchw ała rady. Ingerencyę w ładcy w spraw y skarbow e K rakow a, mianowicie n ad an ia praw do nowych docho­

dów, spotykam y dopiero pod koniec X V stulecia. Stąd te ż .i te dokumenty, zresztą nieliczne, nie w ybijają się n a plan pierwszy, gdyż już wtedy urzą­

dzenia finansowe m iejskie są bardzo silnie rozwinięte w głównych swoich częściach.

Temu przeczyć by się zdawały pewne w zm ianki źródłowe ;■ zawczasu więc chcemy kw estyę wyjaśnić. Otóż w X V I w. bardzo często, praw ie stale, a nieraz naw et już w X V stuleciu spotykam y się z tem, iż powstanie wielu źródeł dochodów m iasta — om al w szystkich -— odnoszą do n ad an ia k ró ­ lów. Jeśli dokładniej tym wzmiankom się przyjrzymy, to przekonam y się, iż wszystkie one w skazują n a a k t jeden, n a dokum ent k ró la K azim ierza W ielkiego dla K rak ow a z r. 1358. I rzeczywiście, jeśli go weźmiemy do ręki, to nas uderzy ta olbrzym ia ilość nadań, ja k ie k ról czyni na rzecz swej stolicy, choć przecie nie nadaje wszystkich tych praw , których pod­

staw y często zupełnie bezpodstawnie szukają w tym dokumencie.

Lecz już jedno nas m usi uderzyć. Jeśli porównamy z tem i nadaniam i dokum entu z r. 1358 późniejsze źródła dochodów m iasta, zadziwi nas fakt, iż w szystkie te, o których nie mówi nic ten dokum ent, pow stały pó­

źniej. Z tego z konieczną logiką wypływałoby, iż miasto powstanie swoich finansów zawdzięcza tem u jednem u nadaniu, że przed r. 1358 nic nie miało.

A chyba tem u n ik t nie uwierzy. 1 rzeczywiście, jeśli szukać zaczniemy, to przekonam y się — ja k to wykażem y niżej — iż miasto już znacznie wcześniej, w pierwszej połowie X IV stulecia, posiada cały szereg z tych dochodów, które m u dopiero w r. 1358 nadaje K azim ierz W ., ja k np. cło od sukna, wagi, szrot itd. Musimy też przyjść do tego przekonania, że te nadania, to właściwie tylko potwierdzenie stanu rzeczy", któ ry istniał wtedy, że tu tylko użyto formy jakoby n ad ania nowego ze strony władcy. T ak zaś przedstawiać się nam będzie powyższy dokum ent tylko jako inw entarz miejskiego m ajątk u i jego dochodów. Że się później mylono, nie trudno zrozumieć. Trzym ano się bowiem tylko dosłownie tekstu tego przywileju, a wobec tego, iż w X V I w. m iał w ładca znaczne praw a ingerencyi w miej­

skie spraw y i że w tych m iastach, które później powstały, ustrój skarbow y przez niego był nieraz przy lokacyi lub później w osobnych ak tach w ogól­

nych zarysach urządzany, łatwo zrozumiemy, iż odnoszono powstanie wszyst­

kich źródeł dochodów do n adan ia króla. A było to naw et z pun k tu p ra k ­

(11)

tycznego bardzo korzystne, gdyż dawało tytuł prawny. Przecie i w r. 1358 nie o co innego szło m iastu, ja k o to, by się upewnić w posiadaniu swoich dochodów*

Obok nad ań wychodzą z k an celary i m onarchy w kw estyi skarbow ych instytucyi m iejskich stosunkowo nawet dość liczne wyroki, będące w yni­

kiem procesów, ja k ie prowadzić m usi nieraz K raków w .obronie swoich przywilejów. D la nas to w ażn e; w yroki takie bowiem nietylko załatw iają spór i na przyszłość u stalają stosunki prawne, lecz nieraz pozw alają nam stwierdzić, co pierwej uw ażano za regułę, co było w edług m niem ania s k a r­

żących jej naruszeniem, a więc dają podstawę do wniosków wstecznych.

N ieraz też spotykam y w nich i bliższy opis urządzenia jakiejś instytucyi skarbowej ').

W i l k i e r z i i Są to uchw ały rad y miejskiej, które m ają trw ałą do­

niosłość. Statuty te, o ile odnoszą się do urządzeń finansowych, nie różnią się swoją formą zewnętrzną od innych. W ydaje je ra d a m iejska, w w. XV zwykle pełna, złożona z nowej i starej rady.

W iększa część opłat i podatków zawdzięcza swe powstanie uchwałom rady. N iestety w ilkierzy tych nie znam y wszystkich. W większej ilości zachowały się wilkierze K rakow a dopiero od końca X IV wieku ; wtedy zaś już w większej części istniały opłaty i podatki m iejskie od dawna.

Stąd ich genezę i początkowy rozwój tylko niedostatecznie można objaśnić.

Może być nawet, iż wiele z w ilkierzy nigdy nie było spisanych, t. j. te, które zostały uchwalone niedługo po założeniu m iasta, nim jeszcze zaprowadzono porządne księgi miejskie. Te wilkierze, które znamy, zachowały się bądź w odpisach w księgach radzieckich, bądź w t. zw. kodeksie Behem a, który jest pryw atnym ich zbiorem z początku X V I w. Tem się tłómaczy, iż n a ­ wet od końca X IV w. nie mamy wszystkich wilkierzy. Nie było bowiem obowiązku w pisyw ania statutów m iejskich do ksiąg radzieckich, zależało to od woli pisarza i z porów nania z kodeksem Behem a widzimy, że ich sporo brakuje. Z drugiej zaś strony Behem nie podaje wszystkiego, pomija wiele wilkierzy, które są nam znane z aktów radzieckich. M iał on bowiem na oku cel praktyczny, podaw ał to, co się mogło jeszcze przydać, pomijał zaś przepisy już przestarzałe, albo które tylko chwilową m iały doniosłość.

W praw dzie istniały n a pewno jak ieś zbiory przed Behemem, te je d n ak za­

ginęły bez śladu. T ak b rak nam statutów , których istnienia nieraz domy­

ślać się możemy.

Za to też te, które się zachowały, są dla nas bardzo ważne, zarówno, jeśli dopiero w prowadzają jakieś urządzenia, ja k i te, które poprzednio istniejące zmieniają. Z nich możemy śmielej wnosić, ja k się pew na insty- tucya skarbow a przedstaw iała, ja k i był cel w ydaw ania przepisów. Lecz i w nich nie.w szystko jasne, zwłaszcza, jeśli one tylko w prow adzają zm iany

*) Dokumenty średniowieczne tyczące się Krakowa zostały wydane przez prof. Piekosiń- skiego w 2 tom acli jako „Codex diplomaticus cm ta tiś CracoYiensis“ w Monumenta m edii aevi t. V i VII. Cytujemy to d z ie ło : K. K. z dodaniem tom u i numeru dokumentu.

(12)

10

w stosunkach już istniejących, a my tych poprzednich w łaśnie nie znamy dokładnie 1).

K s i ę g i . Z k siąg m iejskich wchodzą tu w rachubę księgi radzieckie, ławnicze i rachunkow e. Główna w aga leży w księgach rachunkowych.

Ale i w dwóch poprzednich działach nieraz się coś znajdzie. W radzieckich spotykam y trochę wiadomości o zarządzie m iejskim , dość zresztą rozprószo­

nych. W ławniczych są niekiedy w zm ianki o m ajątku m iasta; i tu bowiem odnośnie do własności gm iny przestrzeganą była zasada, iż wszelkie akty, które się tyczyły zm iany podmiotu praw a własności, przeniesienia n a inną osobę, ja k i obciążenia, m usiały być zeznawane wobec gajonego sądu ławniczego 2).

Za to pierwszorzędny m ateryał dla historyi finansów przedstaw iają rach un ki miejskie. M ateryał ten wprawdzie staw ia znaczne trudności przy jego w yzyskaniu, nie rozjaśnia wielu kw estyi, tak , iż bez pomocy innego rodzaju źródeł nie da się rozwiązać niejednej zagadki, góruje je d n ak nad każdym innym przez to, iż daje nam obraz rzeczywistego stanu finansów, ta k ja k one w yglądają w danej chwili, i to obraz całkowity, bo ogarnia cały obszar dochodów i wydatków. Tu m am y do czynienia z życiem ; wi­

dzimy, ja k są stosowane przepisy przywilejów i w ilkierzy, widzimy, ja k w yglądają całe te k a rty skarbow ych urządzeń, których skądinąd praw ie nic się nie zna, zwłaszcza dział wydatków. D la statystyki zaś finansów źródło to wyłączne. Jedynie z rachunków , z porów nania n a ich podstawie w ydatności poszczególnych źródeł dochodu, możemy ocenić ich wartość, zdać sobie spraw ę z gospodarki miasta. Jedynie z nich, jeśli uwzględnim y rozchody, poznać możemy jednę z najciekaw szych stron tego życia, m iano­

wicie ja k ie zadania staw ia sobie miasto, czego dom aga się od niego ogół mieszkańców. Z nich uczymy się, ja k się rozwijało naprzód w mieście — za m iastem idzie dopiero państwo — poczucie potrzeb publicznych. Jeśli z wydatków jednostki możemy wnosić o jej inteligencyi, stopniu w ykształ­

cenia, z w ydatków m iasta da się wyprowadzić w nioski o stanie k u ltu ry tego małego społeczeństwa, o jego potrzebach, celach, o środkach, jak ich używa, by tem u zadość uczynić.

W pracy nad historyą m iast nie zwrócono dotąd przecież na księgi rachunków m iejskich takiej uw agi, ja k n a inne ich rodzaje; nieraz naw et w spraw ozdaniach pom ijają tę grupę. Błąd to wielki. Zapewne, dla historyi m iast księgi radzieckie ważniejsze, ale tuż obok nich należy po­

staw ić rachunki.

') W ilkierze, zarówno znalezione w aktach radzieckich, w Kodeksie Behem a, jak i w in­

nych zbiorach, wydrukowane są w K. K. t. II (jako część druga) str. 371—484.

2) Po r. 1400 ogłosili księgi krakowskie Szujski i Piekosiński p. t. „Najstarsze księgi i ra­

chunki m iasta Krakowa" w Monumenta m edii aevi h istod ca t. IV r. 1878. Cytujemy stale:

N. K. z podaniem tom u i strony. Niedaw no znaleziono z tego w ieku jeszcze dwie księgi ławnicze z lat 1365—1376 i 1390—1397. Znaczna ilość ksiąg radzieckich i ławniczych z XV w.

w oryginałach w archiwum aktów dawnych Krakowa.

(13)

A rchiw a naszych m iast są dość ubogie w porów naniu z obcemi w księgi z wieków śre d n ich '). K to wie, czy liczba ich dojdzie do stu na całym obszarze Polski. W śród nich zaś dział najskąpiej reprezentowany, to w łaś­

nie gru p a ksiąg rachunkow ych. Z wieków średnich, o ile wiemy dziś, za­

chowały się one ledwie w sześciu m iastach, i to praw ie wyłącznie w Ma- łopolsce.

N ajstarsze z tych k sią g , niedawno dopiero znowu znalezione, są to księgi m iasta K azim ierza koło K rakow a. Jest ich 4 i zaczynają się już z rokiem 1368. — Prow adzone są też one starannie i obejmują la ta 1368—1378, 1385—1386, 1387—1390, 3391—1401 “). Później osobnych ksiąg K azim ierzow skich wyłącznie rachunkom poświęconych nie spotykam y, przez cały wiek X V wpisy rachunkow e w ciąga się tam do jednej książki, w której spotykam y zapiski, m ające ta k ch arak ter zapisek z k siąg radziec­

kich, ja k i z ksiąg ławniczych (te przeważają). Tylko tyle, iż dla rach u n ­ ków poświęcone są osobne k a rty ; zresztą prow adzą je niedołężnie. Zawie­

rają praw ie wyłącznie tylko ru b ry k i wydatków . Są to k sięg i z la t 1404—

1415, 1416—1432 i 1481—1508 3).

Trzeci z kolei — po K rakow ie — jest Lwów. Choć ma on tylko trzy księgi, obejmują one przecież spory k aw ał czasu, bo la ta J404—1414, 1414—1426 i 1460 —1518 *). W praw dzie na oko bardzo porządnie prowadzone, lecz niezbyt dokładne są wpisy, tak , iż n a ich podstawie statystycznego obrazu dochodów i rozchodów przedstawić się nie da. N adto nie są to je­

dyne księgi. N iekiedy wpisywano pewne pozycye z dochodów i rozchodów w inne księgi, choć dokładniej jakości tych k siąg oznaczyć się nie d a s).

Po Lwowie idzie Przem yśl. N ajstarsze rachunki pochodzą z r. 1472.

Nie są to jed n ak porządnie prowadzone księgi rachunków. Takie rozpo­

czyna dopiero księga z la t 1513—1525 6). To zaś, co sięga czasu przed r. 1513, są to luźne poszyty, każdy złożony z k ilk u ledwie k a rte k (pagina fracta), przeznaczony specyalnie n a wpisywanie tego lub owego dochodu czy rozchodu. Takie poszczególne poszyty są z lat 1472, 1480, 1491, 1492,

') Por. A. Warscliauer: D ie m ittńlalterlichen Stadtbucher der ProYinz Posen w Zeitsclir.

der hist. Gesellseli. fur die Provinz Posen, t. X II str. 337—345.

а) W archiwum aktów dawnych m iasta Krakowa.

3) D w ie pierwsze w Bibliotece Jagiellońskiej nr. 1045, ostatnia w archiwum krakowskiem.

J) Pierwsza wydana przez Dra Czolowskiego w7 Pomnikach dziejowych m iasta Lwowa t. II, dw ie drugie w archiwum m iasta Lwowa.

5) Tak czytamy w księdze III pod r. 1498 (str. 742): A lia singula percepta et exposita ex iussu dominorum consulum et signanter propter m ultitudinem et yarietatem expositorum tein poro illo guerrarum conScripta sunt ad singulare registrom. W księgach spotykamy do r. 1417 regestry szosu. Później, choć są wzmianki o szosie, niema takich spisów . Prowadzono je w idać osobno. Toż brak pozycyi dochodów z wagi, którą król miastu darował w r. 1497.

W X VI w. rzeczywiście prowadzą podwójne księgi.

б) Archiwum przemyskie nr. 203.

(14)

1496, 1498 i 1499. Są one niezbyt porządnie prowadzone, a nadto nie dają całokształtu m iejskich dochodów i rozchodów 1).

Jednę, wcale porządną księgę jeszcze z X V w. m a Pilzno. Obejmuje la ta 1493—1512. Zaw iera je d n ak tylko w y d atk i'2).

Również P oznań w kracza w w ieki średnie jedną tylko księgą, z lat 1493—1502 *). Rzecz dziwna, że b rak dawniejszych, choć Poznań wśród m iast polskich trzecie zajmował miejsce.

Przybyw a do tego zapewne niezupełnie kom pletnego spisu średnio­

wiecznych k siąg rachunków z m iast polskich jedno m ałe miasteczko. K ilk a pozycyj tej treści, pochodzących z końca X V stulecia znajduje się w księ­

dze radzieckiej m iasta Pleszew a z la t 1428—1569 4).

Z r. 1513 zaczyna się k sięga rachunków T a rn o w a 8).

Z tych ksiąg °) je d n ak ledwie k ilk a posiada w iększą wagę, a to księgi lwowskie ważne dla skarbowości zwłaszcza ze względu na ciekaw e uchwały

') Archiwum przemyskie nr. 359. Podaję tu spis tych poszytów, o ile sięgają w ieków śred n ich :

Poszyt I: na pergaminowej okładce zapiski wydatków z r. 1472, poszyt sam papierowy z r. 1527. Zresztą w innych poszytach tylko papier.

II: r. 1472, w ydatki na płace sług m iasta;

I I I : r. 1472, w ydatki na podw ody królewskie ;

I V : r. 1480, pożyczki miejskie;

V : r. 1491, dochody z czynszów ogrodów' miejskich;

V I: r. 1491, dochód z p astw isk (pastoralia) ;

Y I I : r. 1492, wydatki na służbę m ia sta ;

V III: r. 1492, wydatki na podw ody królew sk ie;

I X : r. 1496, regestrum podwodarum laudatarum per totuni consulatum, na ostatniej karcie: custodialia z r. 1496 ;

X : r. 1496, w ydatki zwykłe, zwłaszcza na podróże rajców;

X I: r. 1498, dochód z czynszów miejskich;

X II: r. 1498, regestr z jakiegoś podatku (szosu?); na ostatniej stronie również regestr poboru jakiegoś podatku z r. 1501;

X III: r. 1 4 9 9 , dochody z czynszów, a dalej wydatki.

Inne poszyty już z X V I w : XIV —' r. 1506, X V - r. 1507, X V I - r. 1508, X V II - r. 1509, XVIII — r. 1509.

a) Archiwum XX. Czartoryskich w Krakowie nr. 1396. Na okładce, jak i w katalogu błędnie, że to księga rozchodów Krakowa. W samej księdze brak naw et drobnej wzmianki, jakiego miasta to księga. Jedynie z tego, iż podw ody dają jako do najbliższych stacyi do Wojnicza a na w schód do Ropczyc str. 158', wynika, iż to księga Pilznęńska. Potwierdzają to wzmianki o w ójcie Pilzneńskim na ostatniej stronie. N ie byłato jedyna księga. Musiała być chyba druga dla dochodów. — Na str. 60 czytamy o zdaniu liczby przez ustępujących rajców:

prout in maiori libro continetur. Może to w łaśnie m ow a o księdze przychodów.

3) W ydał tę księgę w części (po r. 14.96/7) Warschauer w Stadtbucli yon Posen. t. I.

część II. str. 347—436. Opis księgi ib. część I. w stęp str. 179—180.

ł) W arschauer: Stadtbucher der Provinz Posen pod „Pleschen“. Zeitsclir. f. Pr. Posen, t. X I, str. 370.

5) Archiwum m iasta Tarnowa. K sięga z lat 1513—1543; bardzo niedbale prowadzona. Na grzbiecie oprawy b łędnie: acta consularia 1713.

s) Zaznaczamy tu nadto, iż W rocław ma z X IV w. kom pletną księgę rachunków z r.

1387 i Wyciągi dokonane jeszcze w X IV w ieku z rachunków z lat: 1299—1358 (księga znana pod tytułem ; Henricus pauper) i 1386. W ydane zostały przez Griinhagena w Codex diploma-

(15)

szosowe, o których później przyjdzie nam mówić. Lecz i one dzielą cechę reszty tych ksiąg, które w ym ieniliśm y: iż są o ile chodzi zwłaszcza o do­

chody, bardzo suche i jednostajne. W m iastach tych główny dochód sta­

nowią zyski z m ajątk u gminy, zaś opłat i podatków, pod względem finan­

sowym bardzo ciekawych, nie m a w nich praw ie zupełnie. Troszkę ciekaw ­ sza k sięg a poznańska jest bardzo późna. Z tego też powodu na szczególną uw agę zasługują księgi rachunków krakow skich, ta k ze w zględu na to, iż są wcale wczesne, ja k i na w ielką ich różnobarwność.

N a księgi te zwrócił uw agę prof. Piekosiński, który je też ogłosił w części w M onnmenta m edii aevi kistorica t. IV r. 1878. P osiada K ra ­ ków ksiąg, które dotąd były znane, pięć. Są t o :

1) K sięga, zaw ierająca rach u n ki z lat 1390—1391

2) „ „ 1392-1393

3) „ „ „ „ 1395—1398 i część regestru z r. 1399

4) „ „ „ „ 1401-1405

5) „ „ „ „ 1408 —1409 i części regestrów z la t 1410 i 1470.

Ogłosił z tychże prof. P iekosiński w całości la ta 1390 — 1393, 1395 do 1399, z r. 1400 w ydatki, wreszcie la ta 1401—1405, zaś z la t 1408- 1410 tylko niektóre pozycye. — N astępnie zaś w ydał cały szereg rachunków z X V I w. Pom inięte więc zostały księgi rachunkow e z X V w. po r. 1410.

Jest tych ksiąg bardzo niewiele, bo ledwie trzy, i od niedaw na do­

piero są z n a n e '). Zużytkowaliśm y je do naszej pracy, tu więc poda­

jemy k ró tk i ich o p is:

6) K sięga rachunków z r. 1414. Jestto jeden poszyt, złożony z 48 k a rt papieru (dwie k a rty wycięte), bez oprawy, dość dobrze zachowany, folio.

Na karcie pierwszej ta k i napis u góry:

R egistrom proventuum perceptorum c m ta tis Cracoviensis anni domini millesimi ąuadringentesim i cpiarti decimi per dominos consules anni eius- dem feria sexta die circumcisionis per Dominum Iohannem de Tharnow, palatinum Cracoyiensem electos, scilicet A ndream Czarnischa, Nicolaum Platener, H enricum Parchowicz, Iohannem F aber, Clausonem K esinger, Petrum F ettir, M ieschkonem de Becsch et Franczkonem Neorza.

7) K sięga rachunków z r. 1431. S kład a się z k a rt 63 w sześciu poszy- tach, (k ilk a k a rt wyciętych) folio. O prawa współczesna z k a rty pargam inu.

N a karcie pierwszej ta k i n a p is :

ticus Silesiae t. III, r. 1860. W iadom ości o finansach W rocławia p o r. 1335 zestaw ia, choć zresz­

tą bezładnie, tenże autor w dziele: Breslau unter den Piasten, 1861. N ie 'wiemy, jak się przedstawiają rachunki Wrocławia z XV w. Co do innych m iast śląskich zawiera trochę w ia­

domości: Tzschoppe und Stenzel: Urkundensammlung zur Geschiclite des Ursprungs der Stadte in Schłesien und der Ober-Lausitz. Hamburg 1832. Cytujemy z reguły: Tzschoppe.

') Prof. Piekosiński podaje N. K. II. str. 226, iż są w archiwum księgi rachunków z lat 1431, 1461/2 i 1471. D w ie ostatnie zawierają nie rachunki m iejskie, ale wielkorządów kra­

kowskich.

(16)

14 -

R egistrum proventuum et perceptorum civitatis Gracovie de anno dni M CCCCXXXX primo. E lig eban tu r autem tercia die mensis ianuarii, quo- rum hec sunt nom ina: P etru s F ettir, Nicolaus B astgert, W ilhelm us W iland, Franciscos Nyeorsa, Nicolaus W irzing, M arcus Noldenfesser, lohannes Sweidniczer et Georgms Orientli.

8J K sięga rachunków z r. 1487, folio, z 25 k a rt w jednym poszycie.

O prawa współczesna z k arty pergam inu, szeroko założonej. N a karcie pierwszej ta k i w stęp :

L iber perceptorum et espositorum anni dni m illesim i ąuadringentesim i L X X X V II. M agnificus dominus lohannes A m or de Tliarnov pallatinus Cra- coviensis dominica die ante cathedram sancti P etri anno dni millesimo CCCCLXXXV1I infrascriptos dominos elegit in presidentes consnles: Iohan- nem W irszingk, Stanislaum Przedbor, Georgiom M ornsteyn, P etru m Salomon, Iohannem Schultis, doctorem Iohannem Reguli, Stanislaum Swarcz, Iohannem W yew orka (obok te g o : novus istius anni). R egestr ten nie jest ta k kom pletny, ja k poprzednie. Nie m a w nim ru b ry k i: census c m ta tis, k tó ra figuruje tylko z jed n ą poszczególną pozycyą. Może ten dochód w inną wpisano księgę. Nie m a też dochodów z pecunia pastoralis, z w agi mniejszej i w agi srebra, ja k też z kam ieniołom u i cegielni.

J a k widzimy, na przeciąg całego w ieku X V przypadają rachunki z k ilk u ledwie lat. Przez la t 90, licząc od r. 1410, pozostały one z lat 3, tak, iż zwłaszcza stosunki z drugiej połowy tegoż stulecia okryte są mgłą.

Najwięcej ksiąg dochowało się z przełom u X IV i X V stulecia, od r. 1390 do 1410; są one praw ie w komplecie.

N ic dziwnego, że tyle zginęło. N a zachowaniu ksiąg ławniczych i ra ­ dzieckich zależało miastom, bo one nieraz m iały służyć za świadectwo w procesie, nieraz później przyszło się do nich odwołać. Stąd też widzimy, iż m iasta dbają o ich utrzym anie, a jeśli poginęły, to bądź przez pożary, bądź dopiero w X IX wieku. In n a rzecz z rachunkam i. Z chw ilą, gdy skoń­

czył się rok rachunkow y, gdy inni rajcy obejmowali ster rządów m iasta i nowy rozpoczynano regestr, tracił poprzedni zupełnie wartość, nie dbano już o niego. Przypadkow i więc trzeba zawdzięczać, iż się co jeszcze do naszych dochowało czasów. Dopiero od X V I w. więcej dbają o te akta.

W ygląd k siąg krakow skich, podobnie ja k i pochodzących z m iast in­

nych, jest dość chaotyczny. Nie m a tu tej staranności, któ rą spotykam )' nieraz w prow adzeniu k siąg ławniczych i radzieckich. Pism o zawsze nie­

dbałe, nie przestrzegany porządek i nieraz w ciska się wśród właściwych zapisek skarbow ych, łam iąc porządek, cały szereg innych jak ich ś uwag, o pożyczkach chwilowych n a rzecz króla, w których w yrabianiu pośred­

niczyli mieszczanie, o załatw ianiu interesów królew skich, wzmianki o spad­

kach osób pryw atnych, o walucie i t. d. Pod tym względem wyróżnia się korzystnie, zwłaszcza regestr z r. 1487, który jest prowadzony wzorowo, po­

rządnie, kiedy zwykle robią te akty wrażenie jak ich ś brulionów. Bo też m iały one dopomódz tylko pamięci pisarza. Pozbaw ione oflcyalnego cha­

(17)

ra k te ru były tylko notatkam i, z którem i mimo bezładu um iał sobie pora­

dzić pisarz, bo sam ten reg estr prowadził, dla siebie, więc wiedział co n ap i­

sał. Zdaje się naw et, że nie było tu obowiązku spisyw ania dochodów i wy­

datków. Zawsze jed n ak stoją te regestry wyżej, niż np. dość starannie pro­

wadzone lwowskie. Choć z trudem bowiem, a nieraz niezupełnie dokładnie, przecież można z nich oznaczyć przynajm niej jak otako , o ile z pewnego roku jest regestr kom pletny, ja k a była wysokość poszczególnych pozycyi, do czego lwowskich zupełnie użyć nie można.

W prow adzeniu k siąg krakow skich trzym ali się notaryusze dwóch systemów, które nazw iem y: pierwszy — przedmiotowym, drugi — chrono­

logicznym. System przedmiotowy góruje; spotykam y go w latach od roku 1390 do 1407. L ata 1408—1410 należą do systemu chronologicznego. W pó­

źniejszych regestrach (z r. 1414, 1431 i 1487) w raca daw ny sposób prow a­

dzenia rachunków w edług system u przedmiotowego. On też jest i dalej podstaw ą praw ie przez cały w iek X V I *).

R achunki m iejskie zaw ierają faktyczne wpływy i w ydatki sk arb u gminnego. Otóż przy systemie przedmiotowym postępował pisarz w ten sposób, iż z początkiem nowego roku rachunkow ego w ypisywał najprzód większem pismem tytuły źródeł dochodów i wydatków, zostaw iając miejsce wolne n a wpisanie później cyfr, w m iarę ja k do k asy w pływ ały pieniądze, względnie ja k je z niej wydawano. Często umieszczał pisarz n a całej stronie jeden tylko tytuł i resztę strony zostaw iał wolną na późniejsze w p isy ; to znów daw ał k ilk a tak ich ru b ry k n a jednej stronie obok siebie, jeśli zwykle na poszczególne pozycye m niej potrzeba było miejsca, np. jeśli wpływy (lub w ypłaty) były kw artalne, nie miesięczne lub tygodniowe. W m iarę tego, ja k co wpływało do kasy, lub ja k czyniono w ypłaty, zamieszczał pod odpowiednim tytułem cyfrę dochodu lub rozchodu. N iekiedy przytem noto­

wał, od kogo to pobrano, lub na czyją rzecz albo za co płacono, zwłaszcza w tych tytułach, które były dość ogólne, np. census civitatis, lub pretorii necessaria. Jeśli szło o ru b ry k i w ydatków na służbę m iejską, nieraz jeszcze zamieszcza pisarz pod ru b ry k ą ogólną im iona tych, którym w ypłaca pensyę.

Gdy później notuje wysokość w pływ u lub w ypłaty, nie podaje zwykle daty, przynajm niej nie uw aża tego za rzecz koniecznie potrzebną. N ajdokładniej jeszcze są wypełnione ru b ry k i podatków, które pobierano stale np. n a utrzy­

manie straży. W tedy zaznacza, za który k w artał roku w płynęły pieniądze, i ile z każdej dzielnicy (kw artału) miasta. Zresztą nie odznaczają się ru ­ bry k i (t. j. tytuły) regularnością ani co do ich nazw y (choć to się dość ustala), ani co do następstw a jednych po drugich. N ieraz np. dochody, które pisarz jednego roku w ciąga pod osobne ru bryki, innym razem po­

mieszcza w odrębnych. — Jeszcze w iększą dowolność pod tym wzglę­

dem widać w tytułach rozchodów. W ogóle widzimy, iż jest tylko pewna liczba tytułów, które się stale p o w tarzają; prócz nich w ystępują inne wciąż

J) System przedm iotowy spotykamy w rachunkach innych miast, z wyjątkiem Pilzna, gdzie wydatki wpisują jeden pod drugim, lecz bez żadnych dat.

(18)

16

zmieniające się i to już naw et nie ogólne, lecz indyw idualizujące pewne przypadki. Jednostajność jest daleko w iększa w ru bry k ach dochodów. Tu są głównie stałe pozycye, liczba zmiennych nie jest w stosunku do nich ta k duża, naw et praw ie niknie. Za to w .w y d atk ach jest ta liczba pozycyi stałych stosunkowo znacznie mniejszą, a rośnie ilość zmiennych. Pochodzi to wogóle stąd, iż z trudnością w yrabia się to poczucie, że pewne dochody lub w ydatki można podciągnąć pod wspólną kategoryę. Gdzie wpływy względnie w ydatki są zupełnie jednorodne, tam zdobywa się pisarz na od­

w agę stworzenia wspólnej rubryki. Jeśli one należą wprawdzie do jednej kategoryi, lecz nie są zupełnie takiesam e — a zachodzi to zwłaszcza przy w ydatkach — w ciąga je każde odrębnie, indywidualizuje.

W ten sposób dostaje całe kolum ny cyfr. Otóż n a dole stronicy pod tak ą kolum ną spotykam y często, później stale, ogólną sumę dochodu z pe­

wnego źródła lub w ydatków pod jed ną ru b ry k ą zanotow anych; rzadziej się zdarza, iż łączną sumę z k ilk u tak ich kolum n podaje razem, np. w ynik dochodu z k ilk u wag, z których zresztą każd a m a osobną rubrykę. Nie zawsze je d n ak podaje pisarz tak ie sumy, nieraz trzeba liczyć poszczególne pozycye, by je dostać. A już bardzo rzadko się zdarza, by gdzie n a końcu lub n a kartce jakiej zanotował w ynik rachu nk u za rok cały.

Lecz te rach u n k i nie są dokładne, a to z k ilk u powodów. Zasady, by wpływy osobno wpisywać, a osobno rozchody, nie bardzo się wtedy trzy­

mają. Dość często się zdarza, iż pisarz notuje, że wpłynęło tylko tyle a tyle, bo z tego coś już wydano, a nie podaje ile. W łaściw ie obie pozy­

cye należało rozłączyć. T ak więc już z tego powodu sumy dochodów i roz­

chodów są w rzeczywistości większe. Często nie podają dochodu brutto i rozchodu, ale wprost tylko dochód czysty, lub naw et co do tego zmien­

nej trzym ają się zasady, ja k np. co do dochodów z świdnickiej piwnicy, w której szynkują p iw o ; tu raz spotykam y wykaz dochodu i rozchodu, to znów tylko wykaz czystego zysku. U trudnia to bardzo późniejsze porównanie ogólnych wyników gospodarki finansowej m iasta. Oczywiście nie m a o tem mowy, by zaznaczano, ile np. kam ieni z kam ieniołom u lub w apna z w a­

piennika miasto używa n a swój rachunek, ta k iż z tych źródeł w ykazany jest znacznie większy rozchód niż przychód. Także ludzi swoich nie opłaca miasto nieraz z kasy, lecz przeznacza im pewne dochody, w edług taksy nawet, czego oczywiście nie wlicza w rachunki. K to zaś m iał zobowiązania wobec gminy, potrącał sobie naw zajem pretensye, bez w zględu n a ich cha­

rak ter, i tylko ostateczny wpisywano r e z u lta t1).

A prócz tych zasadniczych wad finansowości ówczesnej i prow adzenia ksiąg, jeszcze jed n a form alna: oto sumy, które podają pisarze, nie zg a­

dzają się z temi, które przy zliczeniu poszczególnych pozycyi dostajemy.

A nietylko winą tu b ra k dokładnych wiadomości o monecie ówczesnej,

') Prawie te same zarzuty podnosi Biiclier w broszurze o Frankfurcie, co do zachowa­

nych tam że rachunków; w w ysnuwaniu jednak z tego wniosków o wartości materyału idzie stanowczo za daleko.

(19)

która ta k często wówczas się zmienia. Objaw ten spotykam y wszędzie na zachodzie także, dotąd jest on niewyjaśniony

W iele z tych właściwości może nam wytłómaczyć ch ara k ter rach u n ­ ków miejskich, tak , iż im się dziwić nie będziemy. Zawsze musim y pam ię­

tać, iż m ają one cechę pryw atnych zapisek, czynionych dla pamięci. To nie protokoły, m ające moc sądową. Chodziło o to, by wiedzieć, co wpłynęło, co wydano. O dokładność nie szło. Zwłaszcza nacisk trzeba położyć na to, iż nie m ają one wcale służyć do kontroli gospodarki miejskiej. Skarbowość miejska, ta k ja k nam się ona przedstaw ia w K rakow ie — a ta k ą była pewnie i w innych m iastach — nie zna w cale kontroli następnej, nie zna spraw dzania, co jest w kasie, ile wpłynęło, czy w ydatki były robione sto­

sownie do potrzeby, czy nie wydano zawiele. Skarbow ość ówczesna m iejska zna tylko kontrolę prewencyjną, w chwili, kiedy co w pływ a do kasy lub kiedy z niej szafują. Zobaczymy, ja k dba miasto gorliwie o to, by nik t nie uchy­

lił się od obowiązku zapłacenia tego, co się m iastu należy, ja k stara się zabezpieczyć przed defraudacyą. Również i przy szafowaniu pieniędzy w pro­

wadza pewne przepisy, by zapobiedz oszustwu. Będziemy o tem mówić szerzej przy adm inistracyi skarbu. Tu musieliśmy o to potrącić, by zrozu­

mieć ch arak ter rachunków . Nie było zwyczaju spraw dzania stanu kasy, robienia skontrum. Gdyby je znano, musianoby oczywiście inaczej prowa­

dzić księgi rachunków. Do tego celu służyć one nie m iały. Zbyteczną więc była tu staranność, a przynajmniej nie konieczną. Jeśli pisarz naw et pó­

źniej zliczał pozycye poszczególne, lub podał sumę ogólną dochodu i roz­

chodu, to robił on to tylko z ciekawości, dla siebie. Nie miało to być wcale podstawą do spraw dzenia kasy. Zawsze był to — pam iętać o tem m usim y — tylko pryw atny notatnik, który m iał dopomódz pamięci.

Odbiegliśmy od opisu systemów, ja k ich używano przy prow adzeniu ksiąg. D rugi system, to system chronologiczny. P isarz nie wprowadza tu zawczasu żadnych tytułów, lecz wypisuje tydzień (w edług nazwy niedzieli) i pod nazwą tygodnia wpisuje wpływy i (osobno) w ydatki, podając, z j a ­ kiego źródła wniesiono pieniądze, w zględnie n a co je wydano i to przy każdej pozycyi odrębnie. Co tygodnia zlicza pisarz jego dochody, względnie w ydatki i dalej reg estr prowadzi. Ten system zresztą utrzym ał się tylko kró tk o ; jest on zachowany w rachunkach z la t 1408, 1409 i 1410. P raw ie wszystko — m utatis m utandis — cośmy wyżej powiedzieli o księgach, pro­

wadzonych systemem przedmiotowym, i tu się stosuje. W praw dzie tu ra ­ chunkow a dokładność może troszkę większa, za to b ra k podziału wpły­

wów i rozchodów n a odrębne ty S ły uniemożliwia nam zupełnie użycie tego m ateryału przy zestawieniach statystycznych.

S p i s y z w y k ł y c h d o c h o d ó w i w y d a t k ó w m i a s t a . P ow sta­

nie takich spisów wskazuje n a pewną większą dbałość w adm inistracyi

*) Głównie przypisują to trudnościom, jak ie sprawiało liczenie, zwłaszcza w obec użycia cyfr rzymskich (również i u nas z w yjątkiem regestru z r. 1487, gdzie są cyfry arabskie). A le także zwracają uw agę na to, iż niekiedy m oże uwzględniano pew ne wypłaty, nie wpisane.

2

(20)

IB

m iejskich finansów. G ospodarka m iejska jest z reg u ły bezplanow ą, nie m a budżetu, nie zdają sobie wówczas zawczasu spraw y ze stosunku dochodów do wydatków. Idzie wszystko w edług przyjętego zwyczaju. Dopiero takie spisy w skazują n a pewien postęp pod tym względem.

W Polsce po raz pierwszy z ta k im spisem spotykam y się w Poznaniu.

W r. 1462 sporządza go pisarz m iejski Łukasz. P racy swej nie dokończył.

Zdaje się je d n ak z tego, co jest, iż nie m iał on zam iaru daw ać dokładny opis w szystkich rodzajów dochodów i rozchodów. Chciał raczej zestawić tylko wysokość stałych wpływów i w ydatków , by następcy wiedzieli o tem dokładnie, by się zatem zapobiedz mogło nadużyciu i oszustwu. W pierw ­ szej części p. t. „czynsze i renty m iasta" są zestawione dochody i wysokość ich, ale tylko dochody dokładnie oznaczone co do swej wysokości. W d ru ­ giej podaje, jak ie były dochody rajców miejskich. Trzecią część zaczął, lecz podał tylko ty tu ł: dy czinse unde scliulde, dy do dy stad t Poznaw ierlich phlichtig unde sehuldig ist. — W początkach X V I w. sporządzono drugi ta k i spis, gdzie podając już wszystkie rodzaje dochodów i wydatków, oznaczono przy każdym , jakiej mniej więcej wysokości dosięgała każda poszczególna pozycya. Lecz tu był już cel inny. Chciano przedstaw ić k ró ­ lowi stan m ajątk u gm iny, by w ykazać, że z reguły nie można naw et po­

k ry ć zwykłych wydatków. Z tego powodu nisko oszacowano dochody. Do­

kładniejszych danych o rodzaju dochodów i rozchodów nie m a ').

Otóż podobnie było i w K rakow ie. Jeden spis ta k i sporządzono już w wieku XV, ale kiedy, nie da się dokładniej oznaczyć, zapewne powstał dopiero pod koniec tego stulecia. O ile z drobnych w zm ianek da się wno­

sić, m iał on pod tym względem inny charakter, iż głównym jego celem było tylko podanie, ja k w yglądał pewien rodzaj dochodu, ja k go pobierano, lecz cyfry dodawał chyba przy stałych dochodach (jeśli więc szło o czynsze wieczyste lub dzierżawne). Zresztą wyłącznie poświęcony był dochodom, rozchodami się nie zajmował. Liczył koło 50 k a r t 2). W iem y jednak o tym spisie tylko z późniejszego, drugiego z rzędu, który go często cytuje jak o : antiąuus proventuum libellus. Ten nowy nosi tytu ł „liber proventuum “.

Został zaś spisany przez notaryusza m iejskiego U rbana P y rn u sa w roku 15423). Pew nie też odtąd nie dbano o spis poprzedni, jak o mniej dokładny i zastarzały.

') W iadom ości o tych spisach, zapowiadając ich wydanie, podaje W arsćhauer w Stadt- buch von Posen, w stęp str. 32 i 198 i w Stadtbucher der Proyinz Posen (Zeitschr. der liist.

Gesellsch. f. Pr. Posen, t X II str. 8 4 - 8 6 ) . Pisarz Łukasz we w stępie do spisu z r. 1462 mówi, iż go zakłada, by „dy wergk des gem eynen nutczes, dy do gehoren czu der stat, durch der jun- gen unwissen, der alden Yorgassen, der forderer eymiianunge, der phlichtiger genugthunge, der w edirspenstiger wedirstreytunge, der boshaftiger nedirdruckunge unde der gewaltiger plilichtige unde fleysige w edirseczunge w yllen m it der czeit w andelunge keynen gebroch ley- den m ochten“. Warsćhauer. Stadtbuch von Posen, w stęp str. 32.

2) W szystko na podstawie wzm ianek w liber p iw en tu u m , o którym niżej.

3) K. K. II. str. VII, wydany tam że str. 723—767.

(21)

Spis P y rn u sa w kracza więc, ja k widzimy, już głęboko w w iek X V I, w okres, który nas już tu nie zajmuje. Pomimo to w pracy korzystam y z niego bardzo często. Jestto poprostu koniecznością. D okum enty, w ilkierze i rachunki, choć się w zajemnie uzupełniają, nie w yjaśniają wszystkiego.

Zwłaszcza zostaje często rzecz niejasną, ja k w yglądała pew na instytucya skarbow a w praktyce, ja k im zmianom uległa w ciągu wieków. S am a nazw a źródła dochodu i wysokość zysku z niego nie może nam wystarczyć, bo nie objaśni istoty i ch arakteru tego dochodu. Stąd m usim y się uciec nieraz do tego liber proyentuum. choć on ta k późny. N a uspraw iedliw ienie przy­

toczyć możemy ch arak ter średniowiecznych instytucyi. M ają one w szystkie cechę pewnej trwałości. Zobaczymy, iż utrzym ują się z reguły bardzo długo, cale wieki. A nietylko zostaje icli nazwa, lecz całe ich urządzenie upornie nsuw a się z pod wpływu czasu. Zobaczymy np. że cło od sukna, ja k się przedstaw ia naszym oczom w początku X IV w., ta k samo w ygląda w opisie libri proventuuin. P raw da, że nieraz nowe w ilkierze w prowadzają zm iany; lecz te innowaeye praw ie nigdy się nie odnoszą do istotnych czę­

ści urządzeń skarbow ych, m odyfikują tylko szczegóły i wydoskonalają, nie tykając w cale tych więzadeł, n a których się wsparły. Stąd też płynie uspraw iedliw ienie naszego postępowania. U ciekam y się wprawdzie tylko z konieczności do tego źródła, lecz przez to nie narażam y się n a to, że prze­

nosimy instytucye późniejsze w czasy wieków średnich. Zm ian nagłych w tym rozwoju, któreby przekształciły zupełnie ch arak ter pewnych in sty ­ tucyi nie było. O ile zaś opieram y się na wiadomościach, czerpanych z liber proyentuum , staram y się to czynić z wszelką potrzebną ostrożnością, połą­

czyć z wcześniej szemi w zm iankam i, a ta k poprzeć praw o do posiłkow ania się tem źródłem. Zresztą ile razy nam przyjdzie do tego spisu się odwołać, zaznaczam y to zawsze wyraźnie. Może nas tych słów k ilk a zasłoni przed możliwymi zarzutam i.

L iber proyentuum m a inny charakter, niż spisy poznańskie. Różnice uderzają już na pierwszy rzut oka. Poznańskie spisy obejm ują ta k dochody, ja k rozchody (przynajm niej spis z r. 1462 m iał także ogarnąć rozch o d y );

w pierwszym naw et spotykam y osobny rozdział o dochodach rajców miej­

skich. Nasz lib er proyentuum o rozchodach nie mówi nic praw ie, bo notuje z nich wyłącznie czynsze wieczyste czasowe, które m iasto płacić musiało w zam ian za otrzym any kapitał. Również nic tu nie m a o dochodach r a j­

ców. D ru ga różnica równie jest ważna. W P oznaniu kładą spisy (przynaj­

mniej drugi) nacisk n a to, ja k ie dochody przynosi m iastu pewne źródło, ile wynoszą w ydatki. Tego praw ie niem a w lib er proyentuum . Tylko przy m ajątku gm iny podaje ten spis, ile wynosi czynsz dzierżaw ny w tym czasie, kiedy „liber“ powstaje, zresztą zaś przy innych dochodach, które nie są wydzierżawiane, a więc nie przynoszą stałego dochodu, zaznacza tylko nie­

kiedy i to ogólnie, że dochód z tego źródła jest znaczny.

Za to kładzie nacisk P y rn u s n a stronę deskrypcyjną. W antiąuus proyen­

tuum libellus najprzód szły wymienione poszczególne części m ajątk u w ła­

snego gminy, a więc domy, ogrody, łaźnie, czynsze z użycia placów i t. d.

2*

(22)

- 20 -

W księdze P y rn u sa zajm uje to dalszą część. Ten dział odznacza się w ielką drobiazgowością. Chodzi mu o to, by nie pominąć ani jednej parceli, k tó ra stanowi własność m iasta, ani jednego czynszu z budy lub jatk i. W ylicza naw et (osobno) te domy i place, które miasto dawniej miało i później się ich dopiero pozbyło. Zaczyna zaś swoję pracę od opisu poszczególnych przed­

siębiorstw gm innych, poboru opłat i podatków. To podaje pisarz skąd miasto dostało praw o do dochodów z pewnego źródła, od kogo się pobiera, w ja k i sposób i w jakiej wysokości. Opisy te są zawsze nadzwyczaj dokła­

dne, a zwykle i bardzo jasne.

Ułożenie księgi daje chlubne świadectwo pracy P yrnusa. Starannie przeszukał dokumenty, które znajdow ały się w archiw um m iasta, ja k i ak ta radzieckie, ławnicze i lonherów, choć te już tylko z późniejszych czasów, bo ich w. X V zdaje się nie zna jeszcze. Powołuje się też często i na liber D onati t. j. kodex Behema, z którego korzystał bardzo skwapliwie. Choć jed n ak znajdzie a k t lub w ilkierz pewnej instytucyi tyczący się, nie trzym a się go, ale zawsze przedstaw ia każdą instytucyę finansową tak, ja k ona wtedy w życiu w ygląda, a nieraz wprost dodaje, że ten lub ów przepis wyszedł już z użycia.

Znaczenia tego spisu nie potrzebujem y bliżej objaśniać. M iał to być podręcznik dla następców, którzy go naw et uzupełniali, służyć im do nauki, ja k należy prowadzić adm inistracyę dochodów. Zapobiegał niepewności prze­

pisów, bo zawsze w nim można było znaleść objaśnienie. Przez dokładne wyliczenie m ajątku gm iny zapewniał utrzym anie go w nienaruszonym stanie na potem. Ma ten spis ch arak ter inw entarza dochodów m iasta, tylko że sporządzony został z większą starannością i dokładością, niż zwykle tego rodzaju akty, gdy znów poznańskie spisy, zwłaszcza drugi, już m ają więcej ch arak ter jakby budżetu z powodu w prowadzenia do spisu cyfr dochodów i wydatków.

Zawsze to olbrzym i postęp naprzód. M iasta czynią go już w drugiej połowie X V w., lub w jego końcu. W skarbow ości państw a pierwszy tego rodzaju spis, zbliżony bardzo pod względem swego ch arak teru do drugiego poznańskiego, spotykam y dopiero pod koniec X V I stulecia, więc o wiek cały później.

(23)

II.

DOCHODY.

I. W Ł A S N E D O C H O D Y GMI NY.

A) Z m a ją tk u .

1. D o c h o d y z w y c z a j n e . a) Census cwitatis.

P raw ie każde miasto posiada swój własny m a ją te k ; m a go i K raków . Nieraz już pewne grunta, w zględnie dochody z kram ów , ja te k lub domów dostawało miasto przy lokacyi. K raków nie; m ajątek nabyrwa dopiero po­

woli. Lecz już pod koniec X IV stulecia jest on wcale znaczny. A kw estya to dla finansów m iejskich doniosła. Od tego bowiem, ja k w ielki m ajątek m iasta, o ile on starczyć może n a pokrycie potrzeb zwykłych, zależy rozwój skarbowości, wprowadzenie całego szeregu opłat i podatków, które m ają uzupełnić b ra k dochodu z tego źródła. Czem większe potrzeby, a więc i w ydatki, czem mniejszy dochód z m ajątku, tem więcej budzi interesu roz­

wój finansów m iasta, bo wtedy możemy śledzić, ja k ono sobie radzi, ja k ie wprowadza urządzenia coraz nowe, by pokryć swoje rozchody. T ak jest i w K rakowie. M ajątek K rakow a był wprawdzie w półtora wieku po założeniu m iasta wcale duży, a roczne dochody z tego źródła zajm ują co do swej wysokości pierwsze miejsce wśród ru b ry k wpływów, jed n ak m ajątek ten rósł bardzo powoli, a początkowo nie istniał wcale. Stąd już w pierwszych latach X IV stulecia posiada K raków k ilk a innych źródeł, z których czerpie n a pokrycie swoich potrzeb.

W przyw ileju z r. 1358 znajdujem y inw entarz tego, co wtedy posiada miasto. Dość już te g o : 5 kram ów sukiennych, z 6 innych czynsz ziemny, 22 ław ek chleba, 2 postrzygalnie sukna, 6 innych kram ów , 3 łaźnie, 2 place budowlane, ja tk a rzeźnicza, l ’/2 łanu roli, czynsz od m asarzy (arvinatores) i czynsze z ja te k i bud *). Choć zaś później ten m ajątek się powiększa, to przecież równie szybko w zm agają się i potrzeby, bo to właśnie czas wiel­

kiego i szybkiego rozkw itu K rakow a.

Rozróżnić w ypada wśród tego m ajątku m iasta grup k ilk a :

*) K. K. I. nr. 32

Cytaty

Powiązane dokumenty

Th e discussion of the role of the Church and clergy in the 19 th -century Russian society was stimulated by Great Reforms of Alexander II, especially by the relaxation

Zdzisław postanowił u hylić się od skutków swojego oświad zenia woli i, ędą gotów zwró ić zakupiony o raz, pragnął otrzymać zwrot zapła onej eny3. Nigdzie nie

R ozstrzygnięcia tak ie z kon ieczn ości bow iem dotyczą sytu acji uproszczonych, w yrw an ych z niepow tarzaln ego kontekstu, w jakim realizow an e są konkretne

Przyczyną rozpaczliwego kroku jest ogólna depresja życiowa, spowodowana żalem po stracie 16-letniej córki, która otruła się w ubiegłym miesiącu.. Denatka na

Max Planck zauwa¿y³, ¿e promieniowanie cia³a doskonale czarnego mo¿na wyt³umaczyæ w ramach te- orii Maxwella, jeœli siê dokona jednego, wydawa³oby siê, ma³o

Oprócz sieroctwa Biblia wskazuje na jeszcze inną cechę człowieka: staje się on kimś, kto się ukrywa, kto ucieka przed Bogiem, a konsekwentnie przed praw dą i przed

Kobietom dowiadującym się o planowy poród w domu należy udzielać informacji o ryzyku i ko- rzyściach, opierając się na najnowszych dowodach nauko- wych.. Przede wszystkim

Celem współpracy jest zapewnienie należytego bezpiecze- ństwa zdrowotnego Polakom w zakresie usług ratownictwa medycznego oraz warunków zatrudnienia