• Nie Znaleziono Wyników

"Miscellanea z okresu romantyzmu", pod redakcją Stanisława Pigonia, Wrocław 1956, Zakład imienia Ossolińskich, Wydawnictwo Polskiej Akademii Nauk, Archiwum Literackie, pod redakcją Tadeusza Mikulskiego, Kazimierza Budzyka i Stanisława Pigonia, tom 1, Pols

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Miscellanea z okresu romantyzmu", pod redakcją Stanisława Pigonia, Wrocław 1956, Zakład imienia Ossolińskich, Wydawnictwo Polskiej Akademii Nauk, Archiwum Literackie, pod redakcją Tadeusza Mikulskiego, Kazimierza Budzyka i Stanisława Pigonia, tom 1, Pols"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Witold Billip

"Miscellanea z okresu romantyzmu",

pod redakcją Stanisława Pigonia,

Wrocław 1956, Zakład imienia

Ossolińskich, Wydawnictwo Polskiej

Akademii Nauk, Archiwum

Literackie, pod redakcją Tadeusza

Mikulskiego... [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 50/1, 245-251

(2)

Nie znajdujem y również w książce Brzozow skiej wzm ianek o tej „prawi­ dłow ości“, chciałoby się pow iedzieć, rządzącej stosunkam i m iędzy w sią

a dworem w obrazie D ygasińskiego, że krzyw dzie chłopskiej (poza takim i w y ­ jątkam i, jak Podpalaczka) w in ien jest rządca i ekonom, w tow arzystw ie Ż yda-przestępcy i... N iem ców w służbie dworu lub kolonizatorów (cykl o von M olkenie, D w a diabły, do pew nego stopnia Demon). Ten brak zdecydowa­ nego stanow iska ideow ego w k w estii chłopskiej daw ał też rozmaite rezul­ taty artystyczne. Od zaskakującego trafnością i celnością w yboru, tragiczne­ go w swej w ym ow ie obrazu krzyw dy chłopskiej w n ow eli Na tr u m ienkę — do ponurych w sw ym n aturalistycznym pedantyzm ie opisów nędzy, ciem no­ ty, przestępstw a na w si w pow ieściach D ra m a ty lubądzkie i W S w o jc z y oraz w now eli K u b a Gąsior (żeby się posłużyć pierw szym i z brzegu przykładami). Obrazy te autor rzadko o św ie tla jako rezultat krzyw dy społecznej, podsu­ w ając nam ich w yłączną in terp retację biologiczno-m oralną. Jakże mało u Dygasińskiego takich now el jak Na tr u m ienkę czy powieści na skalę

Margiela i Margielka, a jak w ie le utw orów w rodzaju K u b y Gąsiora.

W ydaje się, iż przyszła, naukow a m onografia twórczości artystycznej Dygasińskiego, której się można spodziew ać po autorce niniejszej populary­ zacji, w ym agać m usi korektur w tym głów nie zakresie. Trzeba w niej n ie­ w ątp liw ie znaleźć rów nież m iejsce na bardziej dokładne określenie istoty na- turalistycznego pisarstw a D ygasińskiego, w którego literackiej spuściźnie, traktującej o św iecie ludzkim, tak n iew ie le praw dziw ie typow ych dla swoich czasów postaci, sytuacji i k onflik tów , a często tak w iele tryw ialności i p łas­ kich konceptów (przy organicznym braku uzdolnień komponowania w ię k ­ szych całości), ty le denerw ujących zgrzytów i tyle poziomości.

Piękno i szlachetność sam ej postaci tego w spaniałego nauczyciela i zagu­ bionego w sprzecznościach id ealisty nic nie ucierpią na odsłonięciu pełni praw dy o słabościach i brakach D ygasiń skiego-artysty, którego w yjątkow ości jako pisarza zw ierząt i przyrody nikt jednak kw estionow ać nie m yśli i nie może.

Win centy Danek

MISCELLANEA Z OKRESU ROMANTYZMU. Pod redakcją S t a n i s ł a ­ w a P i g o n i a . W rocław 1956. Zakład im ienia Ossolińskich — W ydawnictwo Polskiej Akadem ii Nauk, s. 349, 3 nlb. + 5 kart ilustracji. A r c h i w u m L i t e r a c k i e . Pod redakcją T a d e u s z a M i k u l s k i e g o , K a z i m i e ­ r z a B u d z y k a i S t a n i s ł a w a P i g o n i a . Tom 1. Polska A kadem ia Nauk — In stytu t Badań Literackich.

M ateriały zaw arte w om awianym tom ie w eszły już częściowo w krw io- bieg naszej nauki, byw ały p rzyw oływ an e i w ykorzystyw ane przy różnych okazjach, sam tom jednak nie doczekał się jeszcze recenzyjnego omówienia. Ten stan rzeczy tłum aczy się częściow o bardzo specjalnym charakterem książki. Są to bowiem m ateriały obejm ujące swym zasięgiem krąg tak szeroki chronologicznie i tem atycznie, że szczegółowa ocena przydatności i w agi naukowej każdego spośród tych nowych znalezisk podjęta być m oże raczej z okazji specjalnych studiów o N iem cew iczu, Fredrze, Norwidzie, Ga­ szyńskim i innych postaciach niż w trybie krótkiej i z konieczności po­ w ierzchownej recenzji.

(3)

Pew na niejednorodność ogłoszonych w tom ie tekstów , brak w yraźn iej­ szych zasad doboru i selekcji — oto cechy, które w innych niż nasze w a ­ runkach w ydaw niczych uchodzić by m ogły za m ankam enty publikacji, u nas natom iast traktować je można tylko jako przejaw poszukiwania jakiejś — nie najlepszej może, ale realnej — drogi w yjścia z impasu. Od lat już bowiem , w obec stałego przeciążenia działu m ateriałów P a m i ę t n i k a L i t e r a c ­ k i e g o , odczuwać się daje brak operatyw nego, ukazującego się m ożliwie często i regularnie czasopisma czy biuletynu polonistycznego, organu o cha­ rakterze ściśle roboczym i specjalistycznym , który by służył badaczom jako teren w ym iany drobnych czy poważniejszych odkryć i u staleń z zakresu filologii. N iestety, w Polsce dla jakichś przyczyn łatw iej w ydaw ać grube tomy. M ateriały, których naturalne m iejsce byłoby w łaśnie w piśm ie perio­ dycznym określonego w yżej typu, ukazują się, znanym ospałym trybem w ydaw niczym , w ramach pozycji książkowych. Zapewne, dobrze, że się w ogóle ukazują, ale i szkody z takiego stanu rzeęzy są w cale w yraźne.

Płyną one przede w szystkim ze wspom nianej już nieznośnej powolności instytucyj w ydawniczych. Om awiany tom dostarcza tu przykładu o jaskra­ w ej w ym ow ie. Ogromnej wagi praca Eugeniusza Sawrym ow icza W sprawie

ustalenia te k stu „B a l l a d y n y w ykorzystana i odnotowana z wdzięcznością

przez Juliusza K leinera już w ' r. 19531, doczekała się druku dopiero w trzy lata później, w momencie, gdy Wacław Kubacki otw ierał już sw ym znanym w ydaniem następny etap tej doniosłej dyskusji edytorskiej. W rezultacie trudno pozbyć się wrażenia, że otrzymany tek st jest w pew nym sensie zdezaktualizowany. Czytelnik przecież pragnąłby w jakiś sposób na bieżąco śledzić dyskusje uczonych, sami uczeni zaś na pew no radzi by częściej i w form ie bardziej roboczej, niż to jest dziś m ożliwe, form ułować na piśm ie sw oje stanowisko, uzupełniać, prostować, polem izować. Najdrob­ niejsze naw et przyczynki, ukazujące się przed laty na łamach pism typu P a m i ę t n i k a T o w a r z y s t w a L i t e r a c k i e g o i m. A. M i c ­ k i e w i c z a , nader rzadko m ijały bez echa. A dokądże ma się zwrócić dzisiaj ktoś, kto chciałby zgłosić jakieś drobne, paruwierszowe sprostowanie czy uzupełnienie dotyczące którejś z ogłoszonych w Miscellaneach pozycji? Tym bardziej że dalsze tom y A r c h i w u m L i t e r a c k i e g o 2 wykazują ew olucję koncepcji serii w kierunku w iększych, zwartych tem atycznie ca­ łości.

Spośród prac ogłoszonych w Miscellaneach najbardziej interesująco przed­ staw iają się Norwidiana. Omówmy je kolejno. Znaleziskiem , którego wagę trudno w prost przecenić, jest ogłoszony przez Stanisław a Pigonia, z nowo odkrytego rękopisu, początkowy fragm ent rozprawki S ztuka w obliczu d zie­

jó w jako „ S y n te ty k i“ księga pierwsza. Praca ta, podjęta w r. 1850 na

zamó-1 J. S ł o w a c k i , Dzieła w szystkie. Pod redakcją J. K l e i n e r a . T. 4:

Balladyna. — Mazepa. — Lilia W eneda (wraz z Listem do Aleksandra H.

i Grobem Agamemnona). Opracował J. K l e i n e r . B ibliografię zestaw ił W. H a h n . Wyd. 2. W rocław 1953, s. 8.

* Ostatnio ukazał się tom 4: Korespondencja Franciszka Karpińskiego

z lat 1763—1825. Zestaw ił i do druku przygotow ał T. M i k u l s k i . Komen­

(4)

w ien ie Adam a P otock iego3, stanow ić m iała część pierwszą w iększej całości, a raczej sw ojego rodzaju w prowadzenie do rozprawy zasadniczej, owej w łaśnie S y n te ty k i. Jeżeli jako realizację planów dotyczących S y n t e t y k i przyjm iem y za Pigoniem fakt napisania (a w łaściw ie ostatecznego w ykoń ­ czenia i skom ponowania) w tym że r. 1850 Promethidiona, to S ztuka w obliczu

d zie jów stanow i nieocenionej w artości autokomentarz i uzupełnienie do pro­

gram owego utw oru Norwida. Ogłoszony tekst pozwala m ianow icie zrozu­ m ieć i w łaściw ie objaśnić niektóre „ciem ne“ fragm enty utworu, w dotych­ czasowych edycjach nie kom entowane lub kom entowane opacznie. M yślę np. o dwóch zdaniach dotyczących sztuki Indów: 1) „— Więc szukał Ind, nurtując granit z lam pą w dłoni, I znalazł to, z c z e m s z u k a ł “ 4; 2) „ I n d i a n i n cierpliw y, przez pojęcie grzechu i pokuty — p r a c ę d l a p r a c y “ 5. Sens tych w ypow iedzi stanie się jasny, gdy potraktujem y je jako swego rodzaju aforystyczne podsumowanie obszerniejszych i bardziej przystępnych w yw odów S ztu k i w obliczu dziejów.

Osobną w artość przedstaw ia w stępna część rozprawy, zatytułow ana

Stanowisko autora, fragm ent bardzo dobitnie i w szechstronnie charaktery­

zujący historiozoficzne zapatryw ania poety. Może ten tek st skłoni kogoś kom petentnego do podjęcia takich studiów kom paratystycznych, które by w sposób p ełn iejszy niż dotychczas ukazały europejskie i polskie filiacje poglądów Norwida. Już pierwsza lektura sprawia w rażenie zachęcające: drogi zdają się prowadzić z jednej strony ku ówczesnym historykom fran ­ cuskim (Jules M ichelet, Edgar Q u in et)6, z drugiej zaś — ku polskiej „filo­

zofii narodowej“ (Cieszkowski).

3 A utograf z własnoręczną adnotacją poety: „Ma należeć do J. W. Po­ tockiego“ — przechow yw ał się w zbiorach krzeszowickich, „gdzie w szczel­ nym uniedostępnieniu przeleżał aż do ostatniej w ojn y“ (s. 142). Wiadomo w ięc nareszcie, co było przedm iotem owego kontraktu, o którego dram atycz­ nym zerw aniu w iem y z korespondencji poety (J. U j e j s k i , L is ty Norwida

do Augusta Cieszkow skiego i Zygm un ta Krasińskiego. Lw ów 1926, s. 15.

Odbitka z P a m i ę t n i k a L i t e r a c k i e g o , 1925/1926) oraz Z. K r a ­ s i ń s k i e g o (Listy do St. E. Koźmiana. Lwów 1912, s. 136. Odbitka

z P a m i ę t n i k a L i t e r a c k i e g o , 1911). Natom iast nadal zagadkowo brzmi przytoczony przez P i g o n i a list N o r w i d a do Zaleskiego z m ar­ ca 1851 (C. K. N o r w i d , W szy stkie pisma po dziś w całości lub fragmentach

odszukane. T. 8. W arszawa 1937, s. 85), z którego w ynika, że konflikt z m ece­

nasem został w krótkim czasie załagodzony i że Norwid przystąpił — już po w ydaniu Promethidiona — do pracy nad jakim ś „elem entarzem “. Czyżby chodziło o dalszy ciąg Sztuki w obliczu d z ie jó w ? Odpowiedź na to pytanie byłaby m ożliwa dopiero po odnalezieniu nieznanego dziś tekstu. W każdym razie dzięki publikacji Pigonia wiadom o już, czego szukać.

4 C. K. N o r w i d , Promethidion. Rzecz w dwóch dialogach z epilogiem . (Fragmenty). Kraków 1924, s. 54 (tu także bałam utny przypis). B i b l i o t e k a N a r o d o w a . Seria I, nr 64.

5 Tamże, s. 64.

6 C iekaw y tu może być list M. S o k o ł o w s k i e g o do Norwida z r. 1861, o którym w iadom ość podaje K o c ó w n a w sprawozdaniu A rch iw u m

(5)

W ydaje się również, że tekst Sztuki w obliczu dziejów m oże nieco do­ pomóc w ustaleniu chronologii pow stania Promethidiona. M ianow icie zbież­ ności tem atyczne m iędzy om awianą rozprawą a P rom ethidionem dotyczą bodaj w yłącznie Bogumiła i Epilogu, co m ogłoby służyć jako jeszcze jedno p otw ierdzenie tezy Zenona Przesm yckiego o w cześn iejszym pow staniu W ie ­

sława. Poza tym , w obec faktu, że pierwszy człon ustępu III Epilogu (cyto­

w ane zdanie o Indianinie) jest swoistym streszczeniem odpowiedniego rozdziału S ztu ki, m ożliwe staje się hipotetyczne odtworzenie dalszego biegu m yśli w istniejącym , być może, dokończeniu rozprawy: odpow iadałby on w przybliżeniu następnym aforyzmom ustępu III i IV Epilogu w Prom ethi-

dionie.

N astępnym z Norwidia nów jest ogłoszony przez M atyldę O sterw inę blok listów poety do Eleonory (Laury) Czapskiej. Cała niem al korespondencja obraca się w okół pracy Norwida nad tłum aczeniem Odysei. Szczególnie in te­ resujący w ydaje się krótki liścik, opatrzony num erem 4 (s. 168), który sta­ nowi w ażny przyczynek do Norw idow skiej teorii deklam acji.

Oprócz w ym ienionych pozycji Pigoń ogłosił dwa ciekaw e drobiazgi Norwida: „rozprawkę epistolarną o charakterze historiozoficznym “ (s. 170) }>t. Récit d ’un peintre d ’histoire (z r. około 1874) oraz dedykow any Juliu­ szowi K ossakow i w iersz Epizod (z r. 1833), a Barbara Kocówna przedsta­ w iła, w spom niany już, szczegółow y „rozum owany“ w ykaz N orwidia nów Biblioteki Narodowej w Warszawie.

Najpokaźniejszą objętościowo pozycją Miscellaneów są ogłoszone przez Zbigniew a Jabłońskiego L isty Konsta ntego Gaszyńskiego do S tanisława Eg-

berta K oźm ian a z lat 1823—1858. Pozycję tę, zaw ierającą w sumie czter­

dzieści siedem listów (w tym jeden do Andrzeja Edwarda Koźmiana), ogło­ szoną z tzw. Archiwum Koźm ianowskiego B iblioteki PAN w Krakowie, chciałoby się traktow ać jako zapow iedź zakrojonych na szerszą skalę prac zm ierzających do publikacji w szystkich m ateriałów tego niezw yk le intere­ sującego A rchiw um , przede w szystk im zaś pokaźnego bloku korespondencji m iędzy K ajetanem i Andrzejem Koźmianami a Franciszkiem M oraw skim 7.

Listy Gaszyńskiego rozczarowują najzupełniej jako ew entualne źródło do badania życia i twórczości K rasińskiego, przynoszą natom iast szereg

rękopiśmienne Cypriana Norwida w Bibliotece N arodow e j w Warszawie.

S okołow ski „na podstaw ie lektury odczytu N orw ida o Słow ackim zestawia poetę z Edgarem Quinetem , m ając na uwadze jego Les Révolutions d ’Italie“ (s. 342; wiadom ości o innych m ateriałach, które m ogłyby się okazać użyteczne przy pracy nad historiozofią N o r w i d a — s. 345— 346).

7 Część tych listów , z licznym i zresztą błędam i i dowolnym i zmianami, ogłosił L. S i e m i e ń s k i , Obóz klasy ków . U stęp z historii i wyobrażeń literackich w X IX w ieku. Kraków 1866. Z niezrozum iałych natom iast dla m nie przyczyn nie uwzględniono pozycji z lat 1824— 1830 (sygn. 2032—2035) w publikacji: L isty o Adam ie Mickiewiczu. Ze zbiorów rękopiśm iennych B iblioteki Polskiej Akadem ii Nauk w Krakowie. Pod redakcją Z. J a b ł o ń ­ s k i e g o . Opracowali M. B u c z e k , J. D u ż y k , A. L e ś n o d o r s k a , H. L i p s k a , E. N i e c i o w a , A. P r e i s n e r . W: Rocznik Biblioteki Polskiej A k a d e m ii Nauk w K rakowie . Rok 1: 1955. Wrocław 1957.

(6)

cennych przyczynków do działalności i pisarstw a sam ego autora oraz życia literackiego em igracji i kraju na przestrzeni dwudziestu sześciu l a t 8.

Komentarz, którym Jabłoński opatrzył swą publikację, na ogół bardzo staranny i w yczerpujący, m ożna by jednak w paru m iejscach uzupełnić. N a przykład przy nazw isku Leona Ulricha (s. 178, przypis 2) w arto by um ieścić inform ację o znanej recenzji Ulricha z N ie-boskiej komedii oraz w spom nieć, jak ustosunkow ał się do tej pracy K rasiń sk i9. Przypis 6 na s. 247 można by w zbogacić inform acją o długotrw ałym zatargu K rasińskiego z Julianem K laczką oraz przytoczyć bezpośrednio w yrażone opinie poety 0 w ykładach w Cercie des Sociétés S a v a n te s10. Pew nym przekroczeniem kom petencji w y d aw cy-filologa w ydaje się przypis 20 na s. 202; trudno przy tym pojąć, dlaczego Jabłoński, skoro już zdecydow ał się na przypisy typu interpretacyjnego, tak bardzo ograniczył ich liczbę (oprócz w ym ienio­ nego jest jeszcze tylk o przypis 4 na s. 195) i zakres. W yjaśnienia domagałaby się chociażby spraw a poglądów religijno-filozoficznych Gaszyńskiego, który, jak się w ydaje, bynajm niej n ie zawsze był tak konsekw entnym ultram onta- ninem , za jak iego m ożna by go uważać na podstawie listów do współredaktora P r z e g l ą d u P o z n a ń s k i e g o 11.

W pracy Jabłońskiego razi, chyba często niepotrzebne, rozwiązywanie form y skróconej przezw iska-pseudonim u „Erof“ na formę pełną — „Ero- fajk ow y“. Sam K rasiński u żyw ał przecież najczęściej form y krótszej.

Ważnym odkryciem w yd aje się nieznany dotychczas fragm ent pam iętni­ ków N iem cew icza, traktujący o jego m isji do Krakowa w r. 1831, ogłoszony 1 skom entow any przez M ichała W itkowskiego. Wypada tylko żałować, że tek st ten, zaw ierający szereg nowych m ateriałów dotyczących udziału N iem ­ cewicza w pracach Rządu Narodowego, nie został (choćby w form ie adno­ tacji) w ykorzystany przy w ydaniu Pam iętn ików czasów m o i c h 12.

Pracom nad tomem 1 kalendarium M ickiew icza zawdzięczają chyba sw e odkrycie dw ie publikacje: Nieznan y spis pseudonim ów szubrawskich, ogło­ szony przez Zofię M akowiecką i K senię Kostenicz, oraz Memoriał Franciszka

Malewskiego, opublikowany i skom entowany przez Marię Dernałowicz.

Szczególnie cenny w ydaje się dokum ent pierw szy, prawdopodobnie pióra Jana Chodźki, odnaleziony w Archiw um Czartoryskich w K rakowie (rkps 1872). Powiększa on znaną listę członków Tow arzystw a o piętnaście nowych nazw isk, pozwala rozwiązać dw adzieścia trzy pseudonim y, rozstrzyga d efi­ 8 K. E s t r e i c h e r (Nie od razu K r a k ó w zbudowano. Warszawa 1958, s. 85) wspom ina o listach G a s z y ń s k i e g o do doktora Wolskiego, zaw ierających „w iele szczegółów o Słowackim “. L isty te — w edług E strei­ chera — znajdow ały się w B ibliotece PAU (w katalogu C z u b k a brak 0 nich informacji). Jeśli się zachow ały, czy nie w arto by ich ogłosić?

9 K r a s i ń s k i , op. cit., s. 111, 118. 10 Tam że, passim.

11 Por. np. Z. K r a s i ń s k i , Listy. T. 1. Lwów 1882, s. 97 i n.

12 J. U. N i e m c e w i c z , Pam iętn iki czasów moich. Pierw sze w ydanie w edług obszerniejszej w ersji rękopiśm iennej. T. 1—2. Tekst opracował 1 w stępem opatrzył J. D i h m. Przypisy opracowali Z. L e w i n ó w n a i J. D i h m. W arszawa 1957.

(7)

n ityw nie sprawę czterech, które rozszyfrowywano rozmaicie, w reszcie — wprowadza cztery pseudonim y dotychczas w ogóle nie znane. Obszerny i p rze­ konyw ający komentarz do tego dokumentu w arto by może uzupełnić ana­ lizą lingw istyczną, zmierzającą do w yjaśnienia ew entualnych znaczeń poszczególnych pseudonimów. Sięgnąć by tu trzeba m. in. do litew szczyzn y (np. „Gulbi“ — lit. Gulbinas — łabędź), może także do tzw. m itologii lite w ­ skiej.

Interesujące przedsięw zięcie filologiczne stanow i praca Adama K otuli

Odnaleziony fragm en t rękopisu „Kraka“ Juliusza Słowackiego. Rękopis ten

(karta druga), w ydob yty z papierów po M ichale Siedleckim , uchodził za zaginiony. Autor podjął niełatw ą, lecz uwieńczoną powodzeniem próbę uw olnienia tekstu oryginalnego z poprawek dokonanych niegdyś przez M a­ łeckiego. N ależy oczekiwać, że Kotula uzupełni swą pracę, obejm ując po­ dobną rekonstrukcją również kartę pierw szą (którą na razie podał tylko w odbitce fototypicznej), by w reszcie — po zakończeniu tych prac przygo­ towawczych — pokusić się o ostateczne u stalenie poprawnego tek stu całego fragmentu.

Osobne m iejsce należy się pozycji bardzo znacznej wagi: nieznanem u dotychczas m em oriałowi politycznem u Aleksandra Fredry z 1844 roku. Tekst ten ogłosił, przełożył z oryginału francuskiego oraz poprzedził gruntowną rozprawką w stępną Stanisław Pigoń. M em oriał Fredry, zachowany — n iestety — jedynie w początkowej części, stanow i w zasadzie w yraz tych sam ych poglądów społecznych i politycznych poety, które znamy z p ow sta­ łych już po rabacji lutow ej Uwag nad stanem socja ln ym w Galicji 1846 r. Sprawą najistotniejszą jest tu przekonanie — w spólne Fredrze i grupie dzia­ łaczy społecznych, takich jak: Tadeusz W asilewski, Leon Sapieha czy M au­ rycy Kraiński — o konieczności radykalnej (choć oczyw iście nie rew olu ­ cyjnej) reform y stosunków w łościańskich, i to aż do zupełnego zniesienia pańszczyzny. Pod jednym wszakże w arunkiem : reforma m usi być dokonana przez polską szlachtę, z w yłączeniem zaborczej biurokracji, której w cisk a­ nie się między dziedzica a chłopa dostrzegał poeta z w ielkim niepokojem już w r. 1844, by w dwa lata później uznać je za jedną z głów nych przy­ czyn krwaw ych wypadków lutowych.

Rozprawka w stępna do tej publikacji zaw iera nie tylko bogatą w treść charakterystykę poglądów Fredry i jego towarzyszy ideow ych z okresu powstania mem oriału oraz interpretację samego tekstu na tle sytuacji spo­ łecznej i politycznej ówczesnej Galicji, lecz również — jako tło i u zupełnie­ nie — szczegółowo udokum entowaną historię w szystkich w ażniejszych prac pisarza w galicyjskim sejm ie stanow ym w latach 1832—1840. Jest to w ięc jeszcze jedna z tych publikacji Pigonia, obok których nie będzie mógł przejść obojętnie żaden z przyszłych badaczy życia i dzieł Fredry, w tym w y ­ padku — jego biografii politycznej.

W tom ie ukazały się ponadto następujące materiały: 1) Tadeusz U le- wicz: Julian U rsyn N iem cewicz — „Groby“. Przeróbka polska poematu Ugo Foscolo Dei Sepolcri (pierwodruk tek stu i szczegółowe zestaw ienie z pierwowzorem włoskim ). 2) Jacek Susuł: Teofila Lenartowicza „Założe­

nie Poznania. Duma“ (pierwodruk, bardzo interesujący w stęp, staranne

(8)

im. Zielińskich w Płocku (prowizoryczny „rozumowany“ w ykaz pozycji, które

mogą zainteresow ać polonistę; w iele ciekawych m ateriałów, w tym także prace nie notow ane u Estreichera. Całość w edług stanu z roku 1953). 4) Ta­ deusz K ow alski i W łodzimierz Zajączkowski: K ilka próbek pisma perskiego

i tureckiego A d a m a Mickiewicza.

Wartość ostatniej z w ym ienionych publikacji, zawierającej przekład polski i krytyczne om ówienie czterech krótkich tekstów , znacznie obniża — trudny do zrozum ienia — fakt, że autorzy, korzystający z fotokopii, poską­ pili nam jakichkolw iek inform acji o ich źródle, tj. o autografie poety. Jest to zresztą jed yn y pow ażniejszy brak w aparacie edytorskim Miscella-

neów, utrzym anym poza tym zawsze na w ysokim poziomie rzetelnej facho­

wości.

Witold Billip

MISCELLANEA LITERACKIE 1864— 1910. Pod redakcją S t a n i s ł a w a P i g o n i a . W rocław 1957. Zakład im ienia Ossolińskich — W ydawnictwo Polskiej A kadem ii Nauk, s. 486, 2 nlb. + 14 ilustracji. A r c h i w u m L i t e ­ r a c k i e . Pod redakcją K a z i m i e r z a B u d z y k a , T a d e u s z a M i k u l ­ s k i e g o i S t a n i s ł a w a P i g o n i a . Tom 2. Polska Akademia Nauk — Instytut Badań Literackich.

1. A r c h i w u m L i t e r a c k i e , seria w ydaw nicza, w której publiko­ w ane są nieznane rękopisy i inne m ateriały historycznoliterackie, w ym aga­ jące naukowej opraw y edytorskiej, jest niezbędną dla badaczy, a jedyną u nas po w ojnie unowocześnioną kontynuacją dawnego A r c h i w u m d o D z i e j ó w L i t e r a t u r y i O ś w i a t y w P o l s c e . Znaczenie tego w ydaw nictw a podnosi fakt, że jego redaktorzy aż dwa spośród czterech wydanych dotąd tom ów przeznaczyli na teksty nowsze, z końca X IX i po­ czątku X X w ieku. Stan publikacji m ateriałów historycznoliterackich z tego okresu jest o w iele gorszy aniżeli z okresów w cześniejszych, natom iast na pewno szersza jest m ożliwość społecznego funkcjonowania takich m ateriałów — czy to na w arsztatach badaczy, czy na zapleczu działalności krytyków i pi­ sarzy, czy w reszcie w świadom ości czytelników. Możność publikowania w tej serii tekstów niew ielkich, grupowanych przez redakcję jako miscellanea, pozwala się spodziewać, że z zakresu m ateriałów nowszych znajdą się też tu w arte upow szechnienia fragm enty ocalałych archiwów czasopism i cie­ kawsza część spuścizny zmarłych literaturoznawców.

A r c h i w u m ogranicza się do zadań dokumentarnych, nie um ieszcza w ięc rozpraw historycznoliterackich na tem at publikowanych tekstów (ina­ czej aniżeli np. Л и т е р а т у р н о е н а с л е д с т в о ) ; jednakże do tekstów dołącza słusznie szereg dodatków i uzupełnień, choćby naruszały one, for­ m alnie biorąc, edytorski profil w ydaw nictw a. W tomie Miscellanea lite ­

rackie 1864—1910 do takich dodatków należą opracowania bibliograficzne

twórczości autorów opublikowanej korespondencji oraz sylw etk i adresatów, napisane obecnie przez osoby im bliskie. Prace te, zwłaszcza m ateriał w spom nieniowy, m ają wszakże w artość samodzielną. Szkoda tylko, że nie objął ich przyw ilej posiadania indeksów, udzielony przez w ydaw ców jed y­ nie listom. W prawdzie w ten sposób potraktowano sylw etk i jako eseistyczny,

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

dra Władysła­ wa Pocieja, kierownika Wydziału Or­ ganizacyjnego KWPZPR w Płocku mgra Macieja Sławińskiego, przedsta­ wiciela Prokuratury Wojewódzkiej w Płocku

Otóż ustawa z dnia 24 października 1974 r. Dlatego też w odniesieniu do pełnomocnictwa aktualny jest przepis art. 72 usta­ wy, według którego w sprawach nie

Przepis ten w yraźnie pozwala na orzeczenie k ar dodatkowych i środków zabezpieczają­ cych na podstawie innych zbiegających się przepisów, a nic tylko przez

W WYPADKU NIEUZASADNIONEGO PRZEBYWANIA ADWOKATÓW ZA

[r]

Bardzo istotnym przepisem jest art. 7 ustawy, który określa instytucję tzw. prze­ dawnienia wymiaru, czyli przedawnienia wydania decyzji podatkowej. Dotychczas był to

Jeśli chodzi o czynności procesowe stron, to trafnie autor uważa je za „takie działania powoda i pozwanego, które podejmują oni na podstawie odpowiednich