• Nie Znaleziono Wyników

Z epiki dziadowskiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z epiki dziadowskiej"

Copied!
27
0
0

Pełen tekst

(1)

Ludwika Szczerbicka

Z epiki dziadowskiej

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 50/3-4, 445-470

(2)

LUDWIKA SZCZERBICKA

H istorycy literatu ry w. X IX zajmujący się polską pieśnią lu­ dową poważną jej część skłonni byli uznawać za „starożytną“. K ryteriam i tej starożytności były: popularność w ielu tekstów na całym niem al terytorium Słowiańszczyzny, rem iniscencje obrzę­ dów noszących jeszcze znamiona pogańskie, a także remioiscen- cje wypadków historycznych h Z tradycji tych w yrosła Bystro- nia Historia w pieśni ludu polskiego, grupująca zapisane w w. XIX bądź XX teksty o tem atyce historycznej, na podstawie której określona została ich geneza chronologiczna. Taki sposób określa­ nia chronologii utworów, praktykow any od dawna, w odniesieniu do pieśni, a więc gatunku literackiego żyjącego przeważnie tylko w tradycji ustnej, może być niejednokrotnie mylący. Bowiem w czasie wędrówki tekstu realia historyczne najłatw iej ulegają przekształceniom, a naw et całkowitej zatracie. Liczyć się rów ­ nież należy z faktem , że to, co zwykliśmy określać mianem „pieśni historycznej“, nie jest zjawiskiem jednorodnym : mogą to być albo utw ory na tem aty aktualne, i w tedy dopiero po upływie pewnego czasu nabierają charakteru historycznego, albo też utw ory powstałe dla upam iętnienia jakichś wypadków dziejow ych2. Dlatego defi­

Z EPIK I DZIADOW SKIEJ *

* Praca stanowi kontynuację tematu, zapowiedzianą już w artykule: Cz. H e r n a s , Z epiki dziadowskiej. P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , 1958, z. 4, s. 477, przypis 9.

1 Pogląd taki reprezentuje np. W. A. M a c i e j o w s k i , Wzgląd na hi-

storyczność pieśni ludu polskiego. W pracy zbiorowej: A lb u m literackie.

Pod redakcją K. W. Wójcickiego. T. 2. Warszawa 1849.

2 Taką była np. Pieśń o pru skie j porażce, z incipitem: „We wtorków dzień apostolski“. Napisana została — na podstaw ie relacji D ł u g o s z a — zapewne w setną rocznicę Grunwaldu, na co w skazyw ałaby data przy jednym z odpisów. Istnieje jednak i druga propozycja, przesuwająca czas powstania utworu na okres literackiej działalności Ł. G ó r n i c k i e g o .

(3)

446 L U D W IK A S Z C Z E R B IC K A

nitywnie rozstrzyga chronologię poszczególnych pieśni współczesny ich powstaniu przekaz.

Spośród tekstów podanych przez Bystronia siedemnastowiecz­ ny przekaz udało się uzyskać dla pieśni zamieszczonej w kilku w ariantach w rozdziale Inwazja szw edzka (1655), a osiemnasto­ wieczny — dla pieśni omówionej w rozdziale T u m u lt w Toru­

niu (1724). Przekaz tekstu pierwszego wskazuje, jak niesłuszne

były chronologiczne domysły Bystronia, budowane na w ersji m a­ jącej za sobą około 200 lat wędrówki ustnej, w czasie której prawie wszystkie realia historyczne zdążyły się zagubić. Gene­ zę chronologiczną T u m u ltu w Toruniu Bystroń określił trafnie, ale mamy tu taj do czynienia z tekstem, który prawdopodobnie nie­ jednokrotnie przechodził przez druk.

Odnalezienie staropolskiego przekazu tych pieśni pozwala nie tylko definityw nie określić ich dawność, ale też prześledzić na ogół zam knięty już okres życia utworów, ustalić najpopraw niej- szy w ariant w trad y cji dziewiętnastowiecznej, a niejednokrotnie i prawidłowo odczytać tekst.

„Pieśń o Moskwicinie“

Pod tym tytułem odnaleziona zastała w rękopisie Biblioteki Ossolineum 3563/11, stanowiącym część A rchiwum Mniszchów, staropolska dokum entacja dla czterech w ariantów pieśni ludo­ w ych z w. XIX, przedstawionych przez Bystronia jako ślady dawnej pieśni antyszwedzkiej. Poza m ateriałam i historycznymi rękopis zawiera ciekawy i obfity m ateriał literacki, zgromadzony w sposób typow y dla sylw siedemnastowiecznych. Spisany został pięciu różnymi rękam i w latach 1655— 1675. Jeden z kopistów odnotował na k. 1, wypełnionej innym pismem: „Miscell. dat. 1655— 1665“. Ręka jego pojawia się na k. 311v wśród tekstów zaopatrzonych datam i 1670— 1675, a więc uwaga ta dotyczyła zastanego stanu zapisania kodeksu. Wobec tego tę partię ręko­ pisu, w której nie pojawia się jeszcze charakter pisma 'autora wspomnianej notatki, datować należy na okres wcześniejszy, ozna­ czony na karcie 1. W tej właśnie partii kodeksu, na k. 240—240v, znajduje się interesujący nas tekst, w pisany tu zatem najpóźniej w roku 1665.

Koncepcja ta jednak w św ietle pracy S. Ł e m p i c k i e g o Słowo o Grun­

(4)

Z E P IK I D Z IA D O W S K IE J 447

P I E Ś Ń O M O S K W IC IN IE

N iesłychana w Polszczę trwoga: N i bez w stydu, ni bez Boga Dla nieszczęsnych heretyków Zginęło dość katolików . 5 Obraz Przenaśw iętszej Panny,

W m ieście Brześciu m alow any, Ten zapłakał w dzień w torkow y, K iedy m ieli iść do zgody.

A ty, Moskwo nieszczęśliwa, 10 Czemużeś tak jest żarliwa, Że nam piersi obrzynacie, A na ziem ię psom ciskacie? Córkom cuda działają,

Ogniem łona w ypalają.

15 M łodzieńców w sw ojej młodości

Odzierali aż do kości, Skórę z boków odzierali,

A jęcm ienne p lew y tkali. Dziatki m ałe, i te brali, 20 A w kotłach je gotowali.

Ociec i m atka zemdlała, D ziecię sw oje jeść musiała. N ie m iała tego bolenia, Gdy jej przyszło do rodzenia, 25 Jakiego teraz doznała,

Gdy dziecię sw e jeść musiała. Król ci się szwedzki dowiedział, Do M oskwicina list posłał. Jam był w Polszczę cztery lata, 30 Nie zgubiłem tyło świata,

Objechałem św iat dokoła, A po m nie Polska wesoła; Po M oskwicinie struchlała.

N aświętsza Panna płakała. 35 Gdy się C am eck i nie staw i,

M oskwa się do P olsk i jawi. Daj, Jezu, szczęście każdemu,

Jegomości Carneckiemu, M arszałkowi koronnemu 40 , I hetm anow i polnemu,

By się ci m ężnie staw ili, Czoła sw ego zapocili. O, Jezu ukrzyżowany, Pocieszże nas chrześcijany. 45 O Jezu, Panie nad pany,

Oddal ten gn iew na pogany, Byśm y w pokoju m ieszkali, Z tobą, Jezu, królowali. Amen.

(5)

448 L U D W IK A S Z C Z E R B IC K A

U tw ór ten nawiązuje do popularnego w XVII w. cyklu pieśni o charakterze wierszowanych now in politycznych. Wśród nich wyodrębnia się grupa o podobnym incipicie.

Najwcześniejszą z tego cyklu była przypuszczalnie Pieśń o ty -

raństwie Szujskiego, teraz uczyniona R. P. 1609. Egzemplarza jej

nie znał z autopsji Estreicher 3. Czytał ją jeszcze w G dańsku Wa­ cław A leksander Maciejowski, jako jedyną notatkę z lektury po­ zostawiając informację, że Pieśń o tyraństw ie w ydana została w formie ulotki, bez ujaw nienia m etryki d r u k u 4. Mimo niezna­ jomości tekstu uważać ją można za część grupy, o której będzie mowa, bo sformułowaniem tytułu odwołuje się do niej Pieśń nowa

o tyraństwie m oskiewskim , wydana tuż po połowie w ieku XVII.

Użycie bowiem w tytule słowa „nowa“, jak wskazują podobne wypadki przy innych pieśniach, stosowano do drugiej lub kolejnej redakcji tekstu. Był to zapewne zabieg w ynikający z praktycznych potrzeb drukarza, którem u zależało, by analogiczny ty tu ł i podobny tekst nie odwróciły uwagi nabywcy.

Następnym chronologicznie utw orem jest Duma kozacka, w y­ dana jako ulotka drukarsko anonimowa, Estreicherow i przypusz­ czalnie nie z n a n a 5. D ata powstania D um y została określona w tekście, w formie często spotykanej w tego typu pieśniach:

Szesnaście set ośm czterd[zi]eści Rok pisano

3 Druk w ym ieniony jest u E s t r e i c h e r a trzykrotnie: pod hasłem SZUJSKI (XXX, 304), jako odsyłacz przy Pieśni n ow ej o ty ra ń s tw ie (XXIV, 258) oraz w cyklu chronologicznym pod rokiem 1609 (VIII, 144).

4 W. A. M a c i e j o w s k i , P iśm iennictw o polskie. T. 3. Warszawa 1851—1852, s. 74.

5 Pod hasłem DUMA (XV, 365) czytamy: „Duma kozacka, [...] 2 karty nlb. ob. F. J. (1649)“. Odsyłacz ten wskazuje, że E s t r e i c h e r ma na m yśli tekst identyczny z W ie rszem o kozactw ie, podpisanym inicjałam i J. F., dołączonym do D um y o k lim a k te r y k u k róle stw a polskiego. Są to jednak tek sty odmienne. Drugi odsyłacz Estreichera do D z i e n n i k a W a r ­ s z a w s k i e g o dotyczy chyba D um y kozackiej. W Notatkach bibliogra­

ficznych Jana Chyliczkowskiego, referendarza rady stanu ( D z i e n n i k W a r s z a w s k i , 1827, t. 10, s. 69) znajduje się informacja: „Duma kozacka,

in 4°, kart 2. Rzadkie te dziełka [...] w liczbie pięciu znajdują się w biblio­

tece J. W. Radcy Sekretarza Stanu, generała brygady K osseckiego“. Wy­ nika stąd, że Estreicher — nie znając z autopsji egzem plarza D u m y ko ­

(6)

Z E P IK I D Z IA D O W S K IE J 449

Można ją jeszcze uściślić na podstawie explicitu, w którym za­ w arta jest aluzja do elekcji nowego króla, Jana Kazimierza, za­ kończonej 20 listopada.

Dwa dalsze utw ory to Pieśń o Moskwie drapieżnej oraz wzmiankowana Pieśń nowa o tyraństw ie m oskiew skim . Pierwsza znana jest tylko z przekazu rękopiśmiennego. Znajduje się on w m anuskrypcie Muzeum Czartoryskich (2783, s. 56—59), zawie­ rającym m ateriały historyczno-literackie z lat 1654— 1662. Druga ukazała się dw ukrotnie (w nieco odmiennych redakcjach) jako druk ulotny, bez m e try k i6. Obie pieśni odnoszą się do wojny moskiewskiej z lat 1654—1656, tekst rękopiśm ienny jest jednak wcześniejszy. Relacja w ydarzeń uryw a się tu na wzmiance o zdra­ dzie kiejdańskiej, co pozwala przypuszczać, że Janusz Radziwiłł, wielki hetm an litewski, nie m iał jeszcze następcy w osobie Jana Paw ła Sapiehy. Pieśń w w ersji drukow anej zawiera już aluzje do zwycięstw nowo mianowanego hetm ana i kończy się modlitwą za niego.

W szechmocnego chwalm y Pana Za tak m ęskiego hetmana. Broniąc bydła ludu swego, Chowając do w iek u długiego.

w ydany), który przyłączono do D u m y o klim akteryku . Porównanie obu tekstów w ątp liw ość tę rozstrzyga.

Tekst D u m y kozackiej znany m i jest z fotokopii egzemplarza Bibl. M iejskiej w Gdańsku (NL 17), pochodzącej ze zbiorów K. B a d e c k i e g o , gromadzonych do zamierzonej przez niego edycji „Siedem nastowiecznej św ieckiej pieśni ludow ej“.

6 Jedną edycję obrazuje starodruk Bibl. Ossolineum (sygn. XVII 32 II), drugą starodruk Muzeum Czartoryskich, w ykorzystany w pracy: Z. A n d r z e - j o w s к i, Wojenna pieśń polska. Т. 1. Warszawa 1939, s. 117—119. Teksty różnią się explicitem :

Egzemplarz Ossolineum , Wszechmocnego chwalm y Pana

Za tak m ęskiego hetmana. Broniąc bydła ludu swego, Chowając do w ieku długiego.

Dwóch różnych edycji tej p ieśn i nie zanotował E s t r e i c h e r (pod hasłem utw oru w ym ien ia on tylk o egzem plarz Bibl. Ossolineum) ani В a- d e c k i (brak fotokopii tego starodruku wśród m ateriałów zebranych do edycji „Siedemnastowiecznej św ieckiej pieśni ludow ej“). W obecnych zbio­ rach Muzeum Czartoryskich egzem plarza w zm iankow anego przez Andrze- jowskiego nie znalazłam.

Egzemplarz Czartoryskich Wszechmocnego chwalm y Pana Za tak w ielk iego hetmana.

(7)

450 L U D W IK A S Z C Z E R B IC K A

Zatem Pieśń o M oskwie powstała w okresie między 18 sier­ pnia 1655 a 1656 r. (między K iejdanam i a mianowaniem Sapiehy hetmanem), natom iast Pieśń nowa o tyraństw ie po roku 1656. Są to więc dwa w arian ty pieśni relacjonującej to samo w ydarze­ nie. Pierw szy inform uje o w ypadkach na Litw ie z okresu zdrady kiejdańskiej, drugi podaje ten sam przebieg wypadków w Polsce, lecz z szerszej perspektyw y czasowej. Przypuszczalnie krążący w tradycji ustnej (znamy go przecież tylko z rękopisu) tekst został po jakimś czasie, z uwzględnieniem aktualnych zmian, wydany drukiem , być może, z okazji otrzym ania przez Sapiehę buławy.

Pieśń o M oskwicinie, dochowana w kilku w ariantach w tra ­

dycji ludowej do w. XIX, wiąże się z drugim etapem wojny z Moskwą (1658— 1660). W skazują na to w sposób niewątpliwy: powołanie się na uprzedni pobyt Szwedów w Polsce i apostrofa do Czarnieckiego7.

Z cyklem tym wiąże się również pieśń znana z antyszwedzkiego zbioru wierszy Zygm unta Stefana Koniecpolskiego z lat 1654—1656 8, powstała w okresie potopu, o incipicie:

N iezliczona w Polsce szkoda S tała [się] przez tego Szweda.

W szystkie te pieśni łączy podobny incipit, spełniający iden­ tyczną rolę kompozycyjną: zwraca on uwagę na ważkość problemu (np. w Pieśni now ej o tyraństw ie m o skiew skim : „Niesłychana

7 Czarniecki w literaturze pojawia się na ogół jako pogromca Szw e­ dów. Zob. AGAD, A rchiw um R adziw iłłów , rkps dz. II, ks. 21, s. 237, 239—245.

8 Tamże, s. 231. Fragm enty tej pieśni przedrukowali: B. B a r a n o w ­ s k i (Z ygm un t Stefan Koniecpolski. P r a c e P o l o n i s t y c z n e , 1956, s. 415—416) oraz Z. L i b i s z o w s k a (A n ty s z w e d ź k a propagandowa lit e ­

ratura z czasów potopu. W pracy zbiorowej: Polska w okresie drugiej w ojny północnej. T. 2. W arszawa 1957, s. 498— 499, 501). Oba przedruki pomijają

w . 5 pieśni, częściowo uszkodzony przy opraw ie kodeksu, zapisany na w y ­ sokości wiersza 4. Pierw szych pięć w ierszy w transliteracji powinno brzmieć:

N iezliczona w Polszczę szkoda Stała przez tego Szweda, F algraff fałszem postępuje, Kościół psuje i plądruje, H eretyctw o sw e su (...)

Przynależność ostatniego w iersza do tek stu pieśni potwierdza sposób rym owania (aabbb), stosow any w utworze konsekw entnie.

(8)

Z E P I K I D Z IA D O W S K IE J 451

w Polsce trwoga, Gdy bez w stydu i bez Boga“) oraz lapidarnie form ułuje treść utw oru („Moskal zrobił wiele złego Za powodem cara swego“). Zdaniem Kucharskiego je st to stara forma zapo­ wiedzi utw oru epickiego, m ająca swój odpowiednik w literaturze południow o-słow iańskiej9. Zapowiedź tego typu spotykam y rze­ czywiście już w kolędach z XV w.:

Stała się nam nowina, Na św iecie nigdy nie była, — lub:

S tała się nam nowina tego to księżyca, Panna nam porodziła ślicznego panicza. — czy:

Stałać się rzecz w ielm i d z iw n a 10.

M odyfikacja tego incipitu w pieśni aktualno-politycznej w y­ nika z przystosowania go do odmiennej treści. W kolędach było to obwieszczenie doniosłego i radosnego fak tu odkupienia, tu ta j zaś początek relacji o niszczącej kraj wojnie. Parodię tego typu zapowiedzi spotykam y w literaturze sowizrzalskiej XVII w ieku:

Stała się nowina tego mięsopusta, Koza z w ilk iem tańcowała, W ielka to rozpusta u .

Świadczy to oczywiście o dużej popularności incipitu.

W wieku XIX incipit taki poprzedza niem al w szystkie epic­ kie pieśni dziadow skie12. Zważywszy tę powszechność oraz fakt kierowania zapowiedzi do jakiegoś audytorium , można przypusz­ czać, że stanow iła ona cechę kompozycyjną już najstarszej pieśni dziadowskiej.

9 D la E. K u c h a r s k i e g o (Pani pana zabiła. P a m i ę t n i k L i t e ­ r a c k i , 1931, s. 370—371) jest to jeden z argum entów na dawność pieśni o mężobójczyni, rozpoczynającej się tego typu incipitem .

10 M. B o b o w s k i , Polskie pieśni katolickie od n ajd aw n iejszyc h czasów

do końca X V I wieku. Kraków 1893, s. 76—77, 79, 214. R o z p r a w y W y ­

d z i a ł u F i l o l o g i c z n e g o AU. Seria II, t. 4.

11 Cytuję za: A. B r ü c k n e r , Skarby d a w n e j poezji polskiej. B i b l i o ­ t e k a W a r s z a w s k a , 1899, t. 2, s. 410.

12 K. W. W ó j c i c k i , Stare g a w ę d y i obrazy. T. 3. W arszawa 1840, s. 245.

(9)

452 L U D W IK A S Z C Z E R B IC K A

Cytowane wyżej pieśni aktualno-polityczne operując tym sa­ mym incipitem są niejednolite w sposobie przeprowadzania re­ lacji. W yodrębniają się tu dwa jej ty p y .'T y p pierwszy — rep re­ zentowany przez Dumę kozacką, Pieśń o M oskwie drapieżnej,

Pieśń nową o tyraństw ie m oskiew skim i pieśń antyszwedzką —

to typ relacji wierszowanych i prozaicznych nowin, które w XVI i XVII w. spełniały rolę gazet. Częstotliwość ich ukazywania się uzależniona była od potrzeby. Wychodziły na ogół spod pras kró­ lewskich lub hetm ańskich towarzyszących taborom wojskowym. Informowały, nierzadko wierszem, o sytuacji n a’ danym odcinku działań. Pieśni przez nas wymienione zaw ierają dokładne przed­ staw ienie wypadków w porządku chronologicznym, z podaniem drobiazgowych realiów (nazwy miejscowości, w których rozegrały się ważniejsze w ydarzenia lub które uległy większym zniszcze­

niom). Na tym polega zależność pieśni od nowin. Różnica tkw i w tym, że opisują wydarzenia ze stanow iska postronnego obser­ w atora, a nie uczestnika w yprawy. Stąd obowiązkową partią pieśni są skargi na okrucieństwo wojny i prośba o pokój.

Duma kozacka, Pieśń o M oskwie, Pieśń nowa o tyraństw ie m oskiew skim korzystają najw yraźniej ze wspólnego szkieletu

treściowego. Jedynie przy końcu utw orów pojaw iają się odmienne partie opisu. Na ogół jednak autorom tych pieśni w ystarczają

tylko pewne modyfikacje tekstu. Początek D um y kozackiej

brzmi:

N iesłychana w Polsce trwoga, Gdy przez w stydu i przez Boga Kozak zrobił w iele złego

Za powodem Chmielnickiego. Przybrał sobie Krzywonosa, Wy kąsał pszczoły jak osa.

W odpowiednim miejscu pozostałych pieśni czytamy:

P I E Ś Ń N O W A O T Y R A Ń S T W IE P I E Ś Ń O M O S K W IE D R A P I E Ż N E J

N iesłychana w Polsce trwoga, Gdy bez w stydu i bez Boga Moskal zrobił w iele złego Za powodem cara swego. Przybrał sobie w ielk ie w ojska, Widząc, że Litw a i Polska

N iesłychana w L itw ie trwoga, Gdy bez w stydu i bez Boga M oskal zrobił w iele złego Za powodem cara swego. Przybrał sobie w ielk ie wojska, Widząc, że Litw a i Polska

Te same sformułowania pojawiają się również w opisach po­ pełnianych przez wroga okrucieństw:

(10)

Z E P I K I D Z IA D O W S K IE J 453

D U M A K O Z A C K A P I E Ś Ń N O W A O T Y R A Ń S T W IE

Ale zaś Kozak przeklęty Postępuje jak z bydlęty. Siecze, kole a morduje, Póki w ciele ducha czuje. Ni gładkości, ni m łodości

Folgował Kozak od złości, A le jako w ściekły rąbał, Cokolwiek okiem oglądał.

A le zaś Moskal przeklęty Postępował jak z bydlęty. Siecze kołem a morduje, P o k i13 w ciele dusze czuje. Ni młodości, ni gładkości A le jako w ściek ły rąbał, Cokolwiek okiem oglądał. Nie folgow ał zdrajca od złości,

Identyczność takiego opisu może mieć tu uzasadnienie w iden­ tyczności opisywanych sytuacji. Między pieśniami antymoskiew- skimi z lat 1654— 1656 a Dumą kozacką, relacjonującą w ydarze­

nia z 1648 r., istnieje pewna odmienność historyczna, wobec czego charakterystykę zachowania się nieprzyjaciół podaną takim i sa­ mym i słowami należy uznać nie za opis rzeczywisty, lecz za konwencjonalną wstawkę, której wymagała poetyka tego ty p u epiki.

Pieśń antyszwedzka, o innym, bardziej skomplikowanym spo­ sobie rym ow ania (połączenie dwójek i trójek rymowych) przy zastosowaniu tego samego ry tm u (8-zgłoskowiec), jest całkowicie niezależna od powyższego schem atu treściowego. Referuje w yda­ rzenia kolejno, niew iele miejsca poświęcając odmalowaniu zacho­ w ania się nieprzyjaciela.

W Pieśni now ej o tyraństw ie pojawia się echo żywota świętego Stanisław a w formie zapożyczonego i zmodyfikowanego dystychu:

— którem u we wszystkich redakcjach legendy odpowiada dw u­ wiersz :

13 W druku błędnie: „Boki“.

14 B o b o w s k i , op. cit., s. 112. Pieśń ta zapisana ułam kow o w w . XV w kodeksie kórnickim , w form ie pełnej pojaw ia w Pieśniach postnych z drugiej poł. XV I w ieku.

15 S. S. J a g o d y ń s к i, Pieśni katolickie. Kraków 1695, s. 143. W szechmocnego chw alm y Pana

Za tak m ęskiego hetmana.

C hwaląc Boga Wszechmocnego, Iż nam dał biskupa św ię te g o 14. — lub:

Chwaląc Boga W szechmocnego Za praw dziw y ten cud j e g o 15.

(11)

454 L U D W I K A S Z C Z E R B IC K A

Na tym jednak w yczerpuje się zależność omawianej epiki aktualno-politycznej od pieśni religijnej.

Całkowicie odmienny typ relacji i ściślejszy związek z poetyką pieśni religijnych obserwujem y w Pieśni o Moskwicinie. A utor jej rezygnuje z dokładnego przedstawienia w ydarzeń w porządku chronologicznym — na rzecz opisu popełnianych przez wroga okru­ cieństw. Odmalowanie aktualnej sytuacji sprowadza się tu do kilku zaledwie wzmianek. Wymieniono zatem: uprzedni pobyt Szwedów w Polsce, wojnę z Moskwą, dw ukrotnie — nazwisko Czar­ nieckiego. Zapowiedź relacji brzmi:

N iesłychana w Polsce trwoga, Ni bez wstydu, ni bez Boga, Dla nieszczęsnych heretyków Zginęło dość katolików.

Po niej następuje zw rotka zaw ierająca znany z wielu pieśni religijnych 16 m otyw płaczu obrazu:

Obraz Przenajświętszej Panny, W m ieście Brześciu m alow any, Ten zapłakał w dzień w torkow y, Kiedy m ieli iść do zgody.

Rozszerzenie wstępnej form uły pieśni do cztero wiersza, w któ­ rym pojawiają się „h eretycy“, oraz w zmianka o płaczu Matki Boskiej w Brześciu z powodu „zgody“ pozwalają przypuszczać, że opis tyraństw a moskiewskiego wkomponowany został w ram y pieśni starszej, związanej jeszcze z wiekiem minionym, z okresem synodu brzeskiego, wokół którego narosła przecież obfita litera­ tu ra polemiczna 17.

Zw rotki 3— 7 obrazują okrucieństwo moskiewskie. Literacką tradycję tego opisu znajdujem y we współczesnej pieśni relig ij­

18 Np. w Pieśni o N. Marii Pannie w w ielk oksięskim obrazie z w. XVII, znanej jeszcze O. K o l b e r g o w i (Lud. Seria XIX: Kieleckie. Cz. 2. K ra­ ków 1886, s. 135):

Obraz Przenajśw iętszej Panny Tu w e środę bardzo rano K rw aw o p łakał [...] Na tablicy m alowany.

17 P. S k a r g a , Synod brzeski. Kraków 1597, k. G3: „Puszczają i po­ m iatają kartelusze o cudach w Brześciu. [...] to cud, iż ludzie rozumni i chrześcijańscy tak sprośne kłam stw o m ówią abo w ierzyć śm ieją“.

(12)

Z E P I K I D Z IA D O W S K IE J 455

nej. Dotyczy to przynajm niej podstawowych motywów utw oru. Na przykład pastw ienie się w oczach m atek nad dziećmi znane jest z najstarszych pieśni planktusowych oraz z pieśni o męce Pańskiej lub o Herodzie, którego znęcanie się nad m atkam i i dziećmi znajduje w yraz w kolędzie „W dzień Bożego Narodze­ nia“ . W utw orze tym czytamy:

Król Herod się zafrasował, Dziatki pobić dał.

B ili, siekli, m ordowali Srodzy katowie, Właśni zbój co wie.

Krzyczą dziatki, płaczą matki Praw ie serdecznie.

Od piersi ich w ydzierali I rozcinali,

Rycerze mali. [...] Ręce m atki załamują,

Włosy targają i om dlewają, Niebo głosy przebijają,

Serdecznie łkają. [...]

Patrzający na swe syn y często o m d le w a 18.

Na poetykę pieśni religijnej w skazuje również położenie akcen­ tu, przy szczegółowym opisie pastw ienia się wroga nad ludnością, na „odzieranie z boków skóry“ i „obrzynanie piersi“ 19. W pieś­

18 Bibl. Ossolineum, rkps 5204, s. 169—170. Jest to kancjonał „Bractwa piąciu ran“ w Częstochowie, spisany w X VII—X V III w ieku.

19 M otyw ten spotykam y w dziew iętnastow iecznej pieśni żołnierskiej z okolic Stradomia. Zob. M. R a w i c z - W i t a n o w s k i , Pieśni wojackie

ze wsi Stradom ia pod Częstochową. W i s ł a , 1889, s. 649:

Kiej na w ojnę w erbow ali, Matkom piersi urzynali I na ziem ię psom ciepali.

Sform ułowanie to, niezbyt stosow ne do treści pieśni (werbunek na wojnę), powtórzone zostało za sukow skim przekazem Pieśni o M o s k w i­

cinie:

Przem ów iła N ajśw iętsza Panna w dzień targow y, Jak pogani śli do wojny.

Piersi matkom zdejm owali, — lub w ielickim :

Bez nieszczęsnych heretyków Ginie w iele katolików .

(13)

456 L U D W IK A S Z C Z E R B IC K A

niach bowiem o męce Pańskiej i o świętych męczennikach mo­ m enty zadawania obrażeń cielesnych są najczęściej ekspono­ wane 20.

N iektóre sform ułow ania Pieśni o Moskwicinie m ają charakter frazeologicznych zapożyczeń z pieśni religijnych. Na przykład dystych:

A ty, M oskwo nieszczęśliw a, Czemużeś tak jest żarliwa?

— odpowiada bardzo dokładnie sformułowaniu pojaw iającem u się w Pieśni o męce Pańskiej ze zbioru Jagodyńskiego:

O, Piłacie niecnotliw y,

Przećżeś tak n iesp raw ied liw y!21 — lub też w innej redakcji:

O, P iłacie niecnotliw y,

Czemużeś tak n iesp raw ied liw y!22

Już pogany szli na w ojnę [...]. Piersi matkom zdejm owali, A jęczm ienne ości tkali.

20 Ten konw encjonalny sposób opisu m ęczeństw a znajdujem y już

w Rozm owie Mistrza ze Śmiercią. Zob. Ś redniowieczna poezja polska

świecka. Oprać. S. V r t e l - W i e r c z y ń s k i . W rocław 1952, s. 40 ( B i b l i o ­

t e k a N a r o d o w a . Seria I, nr 60): Jako panny mordowano, Sieczono i biczowano, Nago zwłoczono, ciało żżono, I pirsi rzezano —

Potem do ciem nice wiedziono, Niektóre głodem morzono; Potem w powrozie wodzono, Okrutnymi dręcząc mękami, Targano je osękam i.

'Te sam e m otywy wydobyw a Pieśń o św ię ty m Sebastianie (Bibl. Ossoli­ neum, rkps 5204, s. 293):

Przez tw e okrutne u słupa wiązanie I od bezbożnych w tw e ciało strzelanie, W ręce i w nogi, w piersi, także w boki,

m iałeś w ielk ie męki. 21 J a g o d y ń s k i , op. cit., s. 61.

(14)

Z E P IK I D Z IA D O W S K IE J 457

Echem tej samej pieśni pasyjnej pobrzmiewa i inny fragm ent

Pieśni o M oskw icinie:

Nie m iała tego bolenia, Gdy jej przyszło do rodzenia,

— odpowiadający w w ersji religijnej dystychowi z planktu Marii: Miała serdeczne bolenie

Patrząc na jego lę k a n ie 23.

Do rzadko spotykanych w polskiej epice pieśniowej należy m otyw cytowainia listu. W naszej pieśni pisze go król szwedzki do cara moskiewskiego, protestując przeciwko znęcaniu się nad lud­ nością polską. Klasycznym niem al przykładem jest w tym wzglę­ dzie jugosłowiańska pieśń Ożenek M aksym a Czarnojewicza. Cała akcja tego obszernego poem atu ukazana została poprzez korespon­ dencję kilku o só b 24. Stanowi to w yraz jakiejś ogólnej tendencji artystycznej tej literatu ry do ukazywania wydarzeń poprzez cy­ towanie wypowiedzi bohatera. Na terenie polskim taki chw yt spotykam y w Pieśni o św iętym Tadeuszu, w rzeczach zdespero­

wanych patronie 25, ale w literatu rze religijnej jest on zjawiskiem

zupełnie w yjątkow ym i trudno przypuścić, b y stąd się dostał do pieśni dziadowskiej. W granicach natom iast konw encjonalnych motywów pieśni religijnej pozostaje zakończenie naszego utw oru:

O Jezu, Panie nad Pany, Oddal ten gniew na pogany, Byśm y w pokoju m ieszkali, Z Tobą, Jezu, królowali. Amen.

O statnie dwa wiersze to popularna forma eksplicitu pieśni religijnych i modlitw. Dwa przedostatnie spotykam y już w Pieśni

Sandom ierzanina26, a także w utw orach tworzących w kancjo­

23 J a g o d y ń s k i , op. cit., s. 56.

24 Jugosłowiańska epika ludowa. Oprać. M. J a k ó b i e c . W rocław 1948, s. 86— 139. B i b l i o t e k a N a r o d o w a . Seria II, nr 58.

25 D. R u d n i c k i , Glos w o ln y w w iązanej m ow ie [...] wdzięcznej. W arszawa 1741, s. 52. Rudnicki przypuszczalnie jest kom pilatorem, a nie autorem zbiorku.

26 Średniowieczna poezja polska świecka, s. 55: W ylej twój gn iew już na Tatary, Turki, W ałachy i pogany,

Którzy na tw ą dobroć nic nie dbają, Chwały tw ojej nie znają,

(15)

458 L U D W IK A S Z C Z E R B IC K A

nałach osobny cykl, tytułow any O wojnie. U tw ory te śpiewano w obliczu każdego niebezpieczeństwa, stąd też treścią ich były okoliczności towarzyszące wojnom w ogóle: zniszczenie, rabunek, mordowanie dzieci, znęcanie się nad kobietami. Nie było w nich miejsca na treści aktualne. W ten sposób powstał pew ien schemat, który przedostał się z tekstów kancjonałow ych (często wydawane, śpiewane w kościołach i zborach protestanckich — były po­ wszechnie znane) do aktualnej poezji nielicznej. Stąd w pieśniach politycznych znajdujem y tyle m otywów konwencjonalnych.

Daleko idące zbieżności poetyki i motywów Pieśni o M oskw i­

cinie z pieśniarstw em religijnym , przy jednoczesnym uniezależnie­

niu się od kompozycji i poetyki pieśni o charakterze nowin, są argum entem pierwszorzędnej wagi na określenie środowiska, w którym pieśń ta powstała i żyła. J e s t to niew ątpliw y tw ór dzia­ dowski. Tradycja XIX w. przekazała nam ją również jako tekst wykonywany przez w ędrownych śpiewaków.

Istnieniu w XVII w. specjalnej grupy zawodowych śpiewaków wędrownych daje niejednokrotnie świadectwo współczesna lite­ ratura. I tak w V otum o naprawie Rzeczypospolitej Szymona Starowolskiego, w rozdziale O zniesieniu próżnowania czytamy:

Niech uczciw ym sposobem nabyw ają chleba, Nie żebraniną, jako ci biegunow ie,

Co je to w idujecie zawsze w Częstochowie I na K alw aryjej, i przy każdym k o śc ie le 27.

Na uwagę zasługuje również następująca wzmianka w Pere­

grynacji dziadow skiej:

Jeślićby sie prace naprzykrzyły [...], Posłuchajże jedno m ojej rady,

Weźmi biesagi, w ieźże m iedzy dziady, Jedno trzeba oczy dać w yłu pić,

Nogę uciąć, szczudło sobie k u p ić 28.

Chronologicznym poprzednikiem tej wzmianki, cofającym zja­ wisko wstecz o przeszło pół wieku, są słowa Baby z Rozmów Wita Korczewsłdego:

27 Sz. S t a r o w o l s k i , V o tu m o napraw ie Rzeczypospolitej. B. m. 1625, k. Ev.

28 Polska komedia ry bałtow ska. Oprać. К. В a d e с к i. Lwów 1931, s. 180.

(16)

Z E P I K I D Z IA D O W S K IE J 459

Iżem trochę czarowała, [...] Strychowim oczy skaziła, A le mu to nic nie wadzi, R ychlej mu da pieniądz każdy, Widząc tę jego lichotę, Którą cierpi prze śle p o tę 29.

Wójcicki odnotowuje n aw et nazwisko jednego z takich wę­ drow nych śpiewaków, działających około roku 1640 30. Był nim Marcin Zięba, rozpowszechniający w czasie swoich wędrówek pieśni o świętych (m. in. o św. Stanisławie) oraz pieśni historycz­ ne o B arbarze Radziwiłłównie, bitwie pod Grunwaldem, o wzięciu Gdańska.

W kraczamy tu w zagadnienie najbardziej nas interesujące: repertuaru dziadowskiego. Da się on dzisiaj tylko bardzo ogólnie zrekonstruować na podstawie przygodnych wzmianek. Z Dialogu,

o mięsopuście (1611) dowiadujem y się, że śpiewacy ci „przygry­

wając śpiewali pieśni nabożne i cuda świętej Jerozolim y“ 31. Bo­ gatsze pod tym względem inform acje zawiera cytowana już Pe­

regrynacja dziadowska. Najobficiej jest tu reprezentow any cykl

utworów o świętych (Wojciechu, Stanisławie, Łukaszu), nierzadko jeszcze piętnastowiecznej proweniencji, następnie — równie sta­ rego pochodzenia — pieśni o bożych przykazaniach, o tem atyce

biblijnej (o Jopie, o sądnym dniu, o potopie), wreszcie pieśń znana też z tradycji rycerskiej — Bogurodzica32.

Z przytoczonych tytułów wynika, iż zdecydowanie przeważającą część rep e rtu aru dziadowskiego stanow iły pieśni religijne. Tym też należy tłumaczyć tradycję literacką, z której korzysta Pieśń

o Moskwicinie. Wkomponowana w ram y utw oru z czasów synodu

brzeskiego, rezygnuje z chronologicznego przedstawienia w ypad­ ków z lat 1658— 1662 na rzecz opisu okrucieństwa wroga, pozo­ stającego w kręgu doświadczeń literackich pieśni religijnej. Tej ogólnej, nie przeładowanej konkretnym i aluzjam i relacji

za-29 R o z m o w y polskie łacińskim ję z y k i e m przeplatane. 1553. Wyd. J. K a r ­ ł o w i c z . Kraków 1889, s. 70. B i b l i o t e k a P i s a r z ó w P o l s k i c h . Nr 2.

30 К . W. W ó j c i c k i , Stare g a w ę d y i obrazy. T. 3. Warszawa 1840, s. 290.

31 Tam że, s. 237.

32 Sprawą Bogurodzicy jako pieśni dziadowskiej w XVII w. zajm uje się szczegółow o J. F i j a ł e k, Bogurodzica. P a m i ę t n i k L i t e r a c k i ,

(17)

460 L U D W IK A S Z C Z E R B IC K A

wdzięczą ona zapewne swój długi, dwa w ieki trw ający żywot w środowisku wędrownych pieśniarzy. Szans na tak długie prze­ trw anie nie posiadały nowiny, przesycone realiam i, które z biegiem czasu stawały się niezrozumiałe.

Pieśń o M oskwicinie w ludowej tradycji XIX w. dochowała się

w czterech w ariantach: bielawsko-piątkowskim (Bystroń uważa go za najw ierniejszy i najpełniejszy) 33, sukowskim i masłowskim (odnotowane przez W ładysława Siarkow skiego34) oraz w dziewię- ciowierszowym fragmencie z okolic W ieliczki35.

W ariant bielawsko-piątkowski liczy osiem czterowierszowych zwrotek. Prócz m odyfikacji leksykalnych tekstu zaw iera on, w sto­ sunku do przekazu z w. XVII, trzy zw rotki dodatkowe. Jedna z nich — jak dawno zauważono — to fragm ent pieśni zapisanej na okładce szesnastowiecznej książki, rozpoczynający się incipi- tem: „Piękne jest koło rycerskie“ 36. Zamyka on om awiany w a­ ria n t i został przyłączony do zmodyfikowanego, w stosunku do przekazu staropolskiego, zakończenia pieśni. W dwie pozostałe dodane zw rotki wpleciono nazwisko Czarnieckiego:

33 K o l b e r g , op. cit. Seria X X II: Łęczyckie. Kraków 1889, s. 166. 34 M ateriały do etnografii ludu polskiego z okolic Kielc. Z b i ó r W i a ­ d o m o ś c i d o A n t r o p o l o g i i K r a j o w e j . T. 4. Kraków 1880, s. 83—84.

35 B y s t r o ń , Historia w pieśni ludu, s. 27. Na podstaw ie zbiorów

rękopiśm iennych S. U d z i e l i .

36 Pieśń tę odnalazł w r. 1829 w bibliotece po jezuickiej w Cieszynie T. U j a z d o w s k i (Pieśń starożytn a rycerska. P a m i ę t n i k S a n d o ­ m i e r s k i , 1830, s. 109—111). Warto zaznaczyć, iż jest to zlepek dwóch p ieśn i (o kole rycerskim i o niedoli żołnierskiej) połączony w całość na zasadzie jednakowej budowy w ersyfikacyjn ej, a zatem przypuszczalnie i tej sam ej m elodii. Tak ją rozum ieli chyba J. S. B y s t r o ń (Dzieje obyczaju. T. 2. W arszawa 1932, s. 367) i A n d r z e j o w s k i (op. cit., s. 33—34). Mo­ tyw y tej pieśni w ykorzystyw ane b yły niejednokrotnie w literaturze XVI i XVII w., i to nie tylko polskiej (zob. Cz. H e r n a s, Tropami Jana z Ki-

jan. P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , 1953, z. 1, s. 15— 19). Ma ona swoją kontynuację w e w spółczesnej pieśni ludow ej polskiej (zob. U j a z d o w s k i , op. cit. — Ż. P a u l i , Pieśni ludu polskiego w Galicji. Lw ów 1838, s. 70. — K o l b e r g , op. cit. Seria II: Sandomierskie. Warszawa 1865, s. 256—257. — S. W a s y l e w s k i , Pieśń o żołnierzu tułaczu. L u d , 1910, s. 253. — Polska

epika ludowa. Oprać. S. C z e r n i k . W rocław 1958, s. 61—63. B i b l i o t e k a

N a r o d o w a . Seria I, nr 167) oraz m orawskiej (H. W i n d a k i e w i c z o - w a, K atalo g pieśni polsko-m oraw skie j. M a t e r i a ł y A n t r o p o l o g i e z- n o - A r c h e o l o g i c z n e i E t n o g r a f i c z n e . T. 10. Kraków 1908, s. 20).

(18)

Z E P I K I D Z IA D O W S K IE J 461

Nie m asz też tu nad jednego Pacholęcia Czarnieckiego, Szablą rąbie, szablą siecze, Aż mu rękaw em krew ciecze. Stojał w e krwi po kolana I bił na niego pogana.

W zdychał w e dnie, klęczał w nocy, W ołał od Boga pomocy.

Zw rotki te z przekazem staropolskim łączy tylko nazwisko Czarnieckiego. K ontekst, w którym je umieszczono w pieśni z XVII w., jest jednak odmienny (por. w. 33—40 Pieśni o Mo-

skwicinie).

Przyczyny i źródła tych zmian dadzą się wytłumaczyć. P rze­ kaz staropolski umieszcza nazwisko Czarnieckiego w kontekście realiów historycznych, których znaczenie zaczęło się stopniowo zatracać. Ponieważ tekst żył w okolicach rodzinnych Czarnieckie­ go (nazwisko jego wymieniano przy każdorazowym nabożeństwie żałobnym we wsi Czarncy, gdzie w 1659 r. ufundował kościół37), a więc tam, gdzie tradycja jego nazwiska była żywa, utrzym ało się ono w pieśni, ale wtłoczono je w sytuację typową dla literatu ry hagiograficznej („Wzdychał we dnie, klęczał w nocy“) i pieśni 0 męce Pańskiej, w której zawsze zjawiał się następujący dystych:

Klęknął na kolana, potem Jął się pocić k rw aw ym p o te m 38.

W ariant masłowski liczy sześć zwrotek czterowierszowych 1 jedną, ostatnią, dwuwierszową. Zw rotka ta oraz część poprzed­ niej:

Do pokuty się udajm y, N ajśw iętszą Pannę błagajm y. Do pokuty się udali,

N ajśw iętszą Pannę błagali.

— doczepione tu zostały z innej pieśni. Jest to stary dystych, który spotykam y w pieśni z XVII w. zatytułow anej Pieśń albo

raczej now iny barzo straszne, które się w tym, roku 1637 działy w ziem i ru sk iej:

Do pokuty się udajm y, Chrystusa Pana błagając, N ajświętszej Panny b ła g a ją c3e. 37 S i a r k o w s k i , op. cit., s. 83, przypis.

38 Pieśń o męce Pańskiej. W: J a g o d y ń s k i , op. cit., s. 56.

39 Fotokopia ze zbiorów B a d e c k i e g o , na podstaw ie egzem plarza Muzeum Czartoryskich, k. 4.

(19)

462 L U D W IK A S Z C Z E R B IC K A

Analogiczne sformułowanie spotykam y w popularnej w X IX w. pieśni dziadowskiej o A ntychryście:

Do pokuty się udajm y, N ajśw iętszą Pannę błagajm y, A żeby się przyczyniła, Dobre la ta powróciła 40.

Tak więc do zakończenia tego w ariantu doczepiono s ta ry dy­ stych pieśniowy — być może, pod wpływem którejś z współ­ czesnych pieśni.

Z innych modyfikacji na uwagę zasługuje kontekst, w którym powtórzono nazwisko Czarnieckiego. K ontekst ten uległ w sto­ sunku do przekazu bielawsko-piątkowskiego znacznej kondensacji (do czterech wierszy). Zam iast „pacholęcia Czarnieckiego“, jak w w ypadku poprzednim, pojawia się tutaj, za wzorem dawnym, „jegomość Czarniecki“.

N ie byłoć to nad takiego Jegom ości Czarnieckiego, Bo stał w e krw i po kolana, A przecie bił na pogana.

W obu tych przekazach przy konfrontacji z tekstem staropol­ skim uderza zawężanie się treściowe utw oru, przy czym tekst konsekw entnie uwalnia się od wzmianek aktualnych. Jedyną wskazówką historyczną je st tu nazwisko Czarnieckiego, które przyjęło się łączyć z okresem potopu szwedzkiego. Tak rozumiał też historyczny sens pieśni Bystroń i na tej podstawie włączył wszystkie jej przekazy do rozdziału Inwazja szwedzka. Za nim powtarzali to kolejno wydawcy, do Czernika w łączn ie41.

Nieporozumienie można rozstrzygnąć dzięki odnalezionemu przekazowi staropolskiem u oraz kształtowi treściowem u w ersji sukowskiej. W ersję tę w ypada uznać za tek st najw ierniej prze­ kazujący utw ór staropolski. Liczy sześć zwrotek, wśród których nie znajdujem y, jak w w ypadkach poprzednich, zapożyczeń z in­

40 K o l b e r g , op. cit. Seria X IX : Kieleckie, cz. 2, s. 142.

41 Poezja polskich chłopów. Warszawa 1951, s. 324—325. Wzmianka o tej p ieśn i znajduje się rów nież u L i b i s z o w s k i e j (op. cit., s. 498—499). Autorka dotarła do rękopiśm iennego tekstu Pieśni o M oskw i- cinie, przedrukowując w przypisie kilka jej początkowych wierszy. Uważa

ją jednak za pieśń, „w której wprowadzone są zmiany aktualizujące treść do w ojny m oskiew skiej“.

(20)

Z E P I K I D Z IA D O W S K IE J 463

nych pieśni. Zachowała ona też historyczne określenie sytuacji, wspominając aż dw ukrotnie Moskwę. W ariant sukowski posiada poza tym zmodyfikowane fragm enty zw rotek 2, 3, 9 przekazu staropolskiego, k tó re w pozostałych w ariantach zniknęły bez śla­ du. Zw rotka 2 została skrócona do dystychu, k tó ry n a skutek niezrozumienia tekstu uległ pewnym przeróbkom : znikły wzm ian­ ki o Brześciu i o „zgodzie“, „dzień w torkow y“ zastąpiono zrozu­ miałym „dniem targow ym “. Wygląd zw rotki 5, w przekazie sta­ ropolskim 3, wskazuje na to, że w ariant sukowski reprezentuje

tekst, w którym skrzyżowała się w ersja bardzo w ierna brzmieniu pierw otnem u z nowszą przeróbką, znaną z dwóch poprzednich w ariantów. Zw rotka ta brzmi:

Moskwo, Moskwo, M oskwicino, Czegożeś taka złośliwa? Stois w e krwi po kolana, Przeciez bij es na pogana.

Pierw sze dw a w iersze odpowiadają następującem u fragm en­ towi z XVII w., którego w żadnym innym przekazie nie odnaj­ dujemy:

A ty, Moskwo nieszczęśliwa, Czemużeś tak jest żarliwa!

— zaś dwa wiersze ostatnie pochodzą z późniejszej wstawki, sta­ nowiącej w dwóch poprzednich w ariantach nowo utw orzony kon­ tekst dla zagubionego w tym wariancie nazwiska Czarnieckiego. Znajdujem y tu również część zw rotki 9 przekazu z XVII w., którą połączono z pierwszym dystychem zw rotki 6, co w efekcie dało następujące zakończenie:

N ajświętsa Panienka płakała, Synocka sw ego błagała: „Mój synocku, mój kochany, Obróć ten miec na pogany“.

Modyfikacja taka nastąpiła pod w pływ em pieśni planktuso- wych, w których pojawia się zawsze dialog M atki Boskiej z Sy­ nem.

Poprawność w ersji sukowskiej polega więc na tym , że — mimo zagubienia nazwiska bohatera i dziewiętnastu w ierszy daw ­ nego przekazu — zachowała ona historyczne poczucie przedsta­ w ianych wypadków, wiele motywów nieznanych już wersjom poprzednim oraz samodzielność (nie znajdujem y zw rotek przyłą­ czonych z innych pieśni).

(21)

464 L U D W I K A S Z C Z E R B IC K A

Pieśń o tum ulcie toruńskim

Staropolska dokum entacja dla pieśni pomieszczonej przez By- stronia w rozdziałku T u m u lt w Toruniu (1724) odnaleziona zo­ stała w rękopisie Biblioteki Ossolineum 2328. Rękopis ten, liczący zaledwie dziesięć k a r t form atu quarto, posiadający nowszą oprawę i pag in ację42, jest zapewne częścią jakiejś większej sylwy. Za­ w iera on tekst trzech pieśni, z których dwie pierwsze wiążą się tematycznie z konfederacją barską, trzecia, wpisana na k. 8— 10v, dotyczy Torunia. Na karcie 1 znajduje się skreślona inną ręką informacja:

Poezja ditiram bowa. Rękopis z czasów konfederacyji barskiej. Au­ tora niewiadomego. Zawiera trzy pieśni patriotyczno-pobożne o upad­ ku Polski. Pieśń trzecia opiew a znany w historyji w ypadek o profa- nacyji przez ew an gelików kościoła jezuitów w Toruniu i jej następ­ stw a — na końcu w zm ianka o Lubomirskim — H. F. 43

N otatka ta, sądząc po ortografii, sform ułowaniach i ch arakte­ rze pisma, zrobiona została w samych początkach XIX wieku. Możemy wobec tego zaufać chronologicznemu określeniu rękopisu przez H. F., którem u w tedy nietrudno było przecież rozpoznać tekst z wieku minionego. Nie oparł zatem tej inform acji tylko na zawartości tem atycznej rękopisu.

Wobec tego ossoliński tekst pieśni o Toruniu jest przekazem staropolskim. Biorąc pod uwagę jego sąsiedztwo w rękopisie, n a­ leży przypuszczać, że odpis tej pieśni mógł powstać najwcześniej w okolicach roku 1768.

Pieśń tę zapisano w następującym brzmieniu:

P IE Ś Ń '

Jezu łask aw y, chrześcijański Boże, Wspomnij na Polskę, która już nie może,

Bo św ięte kościoły Jak puste stodoły

5 Spustoszałe.

Wiele kościołów św iętych odebrali, Gdy h eretycy sobie przywłaszczali;

42 K arty nie posiadają bocznych m arginesów, a fragm enty tek stu czę­ sto są bądź w szyte, bądź poucinane.

43 Kryptonim u H. F. nie udało mi się rozszyfrować. W szystkie pro­ pozycje przy porów nyw aniu autografu osoby domniem anej z zapisem da­ w ały rezultat negatyw ny.

(22)

Z E P I K I D Z IA D O W S K IE J 465

D w ieście lat trzymali, W rękach swoich m ieli 10 Kościół w T oru n iu 44.

Przez taki eksces, który b y li w znieśli, Na jezuitów rebeliją w niśli,

Iżby w ygubili, K lasztor spustoszyli

15 Jezuitów.

A gdy u Panien uroczystość była

I w niedzielny dzień msza się odprawiła, Gdy z procesy ją szli,

Z uczciwością n ieśli

20 Sakram ent Św ięty.

A heretyk zaś przy tej furcie stojąc I kapelusza z głow y nie zdyjmując,

Student przyskoczywszy, K apelusz strąciw szy 25 Mówi: Patrz, co jest!

A heretyk to sobie uw ażając Przed rodzicami, gdy się uskarżając

Studenta złapali, Do w ięzienia dali,

30 Choć nic nie w inien.

A jezuici instancy ją wnoszą I za studentem prezydenta proszą,

Żeby w ypuścili, W ięcy nie w ięzili

35 Studenta.

A studenci zaś dwóch lufcrów45 złapali I na szkoły sw e tam ich zasadzili.

Tak długo trzym ali, Póki nie puścili

40 Studenta.

Z tych heretycy, gdy się zbuntowali, Jak kam ienice w szystk ie obesłali,

A by wychodzili, K lasztor spustoszyli

45 Jezuitów.

Wokoło m iasta bramy zam ykali I katolików w m iasto nie puszczali.

K rucyfiks rąbali, Szpadą przebijali

50 Obrazy.

44 K ościół ten był w latach 1239—1557 własnością bernardynów.

Zygm unt A ugust zezw olił protestantom na odprawianie w nim nabożeństw. W ręce jezuitów przeszedł w w iek u XVII.

45 W rkpsie poprawiono z pierw otnego „Łotrów“.

(23)

466 L U D W IK A S Z C Z E R B IC K A

Na środku m iasta ogień założyli, N ajśw iętszy Panny obraz w eń w łożyli.

K rzyczeli, w ołali, Nogami deptali:

55 Broń się, Maryja!

Aż do dw unasty ledwo ugasili,

Do Cymboryjum jeszcze strzylać chcieli, Gdy ich uproszono.

W tym ich rozpędzono,

60 H eretyków.

Żałosne m owy po m ieście słyszano, Z prędką nowiną zaraz doniesiono,

Gdy listy pisano.

W W arszawie znać dano

65 Senatorom.

Gdy się zjechali tam polscy panowie Z żołnierstw em w ielgim i senatorowie,

D ziesięcią ich w zięto, Ręce im ucięto

70 Czteroma.

Jedenastego prezydenta w zięto I o piąty go na ratuszu ścięto.

Innych zaś pobrali, Drugich ćw iertow ali 75 Na ta tr o n ie 46.

Ręce na bramach przybijać ich chcieli, A katolicy dozw olić n ie chcieli,

By strachu nie było. Po m ieście straszyło

80 Wiele ludzi.

Jezu łaskawy, chrześciański Boże, Wspomnij na Polskę, która już nie może,

Poskrom heretyków , A daj katolikom

85 Zwycięstw o.

Królowa nieba, N ajśw iętsza Maryja, Śliczny kw iateczku, niebieska lilija,

Pogrąż heretyków , A daj katolikom

90 Zw ycięstwo.

By w iększa chw ała w zw yż Bogu słynęła, N ajśw iętszy M atce nigdy nie ginęła.

46 W w ersjach z X IX w . „teatron“. Słow nik W arszawski notuje ten wyraz jako gwarowe określenie na: „teatr“, „arenę“. Kontekst do tej inter­ pretacji sem antycznej czerpie chyba z naszej pieśni („Drugich ćw ierto­ w ali na teatronie“).

(24)

Z E P I K I D Z IA D O W S K IE J 467

A daj panom zgodę, A w czyścu ochłodę

95 Lubomirskiemu 47. Amen.

Omawiane w pieśni w ypadki rozegrały się 16— 17 lipca 1724. W w yniku zatargu w czasie procesji między protestantam i a uczniami kolegium jezuickiego doszło do dew astacji kościoła i klasztoru. Król, pod wpływem żądań sejmików, zastosował wo­ bec nie um iejących opanować sytuacji reprezentantów władzy miejskiej karę śmierci. Wśród skazanych znalazł się i prezydent Torunia — Rosner. Przebieg tych w ydarzeń, którym i interesow ały się żywo bodaj w szystkie protestanckie dw ory Europy, odnotował wcale szczegółowo anonimowy autor P am iętników do panowania

Augusta II:

R O K P A Ń S K I 1724

Niż czas sejm ow y nastąpił, straszny eksces sta ł się w Toruniu w dzień św iętego Jakuba, gdzie podczas procesji student jezuicki zrzucił kapelusz z głow y lutrowi. Z tej okazji rzucili się lutrzy na studentów , a w ziąw szy jednego, w rzucili do w ięzienia zbitego n iem i­ łosiernie; w zajem nie studenci pojm ali lu tra i trzym ali u siebie w klasie. U taili dalej heretycy jad swój przez dzień, dopiero po zachodzie słońca, pow dziew aw szy maszkary, poczęli tum ult czynić, po ulicach napastując katolików , a potem gw ałtow n ie na kolegium jezuickie uderzyli. Tam b yliby nieom ylnie w pierwszym ferw orze jezuitów pozabijali, lecz prawie cudem boskim spadł obraz w ielk i nad drzwiami, który fortę do kolegium zasłonił, a tak lutrzy [...] nieprędko się domacali drzwi do kolegium . Tym czasem oo. jezuici na dachy i rynny w eszli, a here­ tycy w łam aw szy się do kolegium potłukli' do gruntu piece, okna, drzwi popsuli, w niw ecz całe kolegium spustoszyli, rzucili się i na obrazy, pro­ fanow ali je, Matki Boskiej obraz po ulicach w łóczyli bluźniąc i po­ rąbawszy na sztuki spalili i w iele inszych sw yw oli z niew ym owną

obrazą Boga p o ro b ili48.

K onfrontacja tego opisu i zeznań świadków na procesie z w er­ sją wydarzeń, jaką daje pieśń, pozwala stwierdzić, że m am y do czynienia z m niej więcej dokładnym, przew ierszow anym tylko przedstawieniem spraw y. Naw et m otyw y bezczeszczenia obrazów

47 M owa tu o Jerzym Lubomirskim, podkomorzym koronnym, dowo­ dzącym plutonem egzekucyjnym .

(25)

468 L U D W I K A S Z C Z E R B IC K A

świętych, na ogół w sposób konwencjonalny eksponowane przez pieśni dziadowskie, m ają tu swoje potwierdzenie pozatekstow e49. Z drugiej jednak strony należy zauważyć, że jest to w ersja w ydarzeń toruńskich, którą kolportowało środowisko katolickie. Zważywszy przy tym uczoność języka i skomplikowany układ rytm iczny pieśni (dwie p ary rym ow e złożone z 11- i 6-zgłoskow- ców, zakończone kodą b ezry m o w ą50), można bodaj ogólnie w ska­ zać na autora, którym był z pewnością ktoś z kręgów kolegium jezuickiego w Toruniu.

Zastosowany tu ty p relacji jest odpowiednikiem typu, jaki obserwowaliśmy w Dumie kozackiej oraz w ariantach pieśni anty- moskiewskiej z lat 1654— 1658. Jego cechą charakterystyczną jest wtłoczenie opowieści w 'rozbudowane ram y inwokacji i ekswo- kacji religijnej 51. Ta kompozycja w ynika zresztą z treści i prze­ znaczenia utworu. Pieśń o Toruniu odnajdujem y bowiem w dzie­ więtnastowiecznych m odlitewnikach 52.

49 Dokumenta [ = D okum en ta odnoszące się do s p r a w y to ruńskiej z r.

1724. Zebrał ks. S. K u j o t ] , W: Roczniki T ow a rz ystw a Przyjaciół Nauk Poznańskiego. Poznań 1895. — S. K u j o t , S p raw a toruńska 1724 r. W: Tam że. Poznań 1893.

W Interrogatoriach jezuitów (D okum en ta, s. 214) czytamy: „tu multan-

tes gw ałtem drzwi do szkół w ybiw szy, w nich okna, piece, ław ki, garki,

katedry, schody porujnowali, ołtarz w kongregacji w iększy, snycerską ro­ botą de novo w ystaw iony, po w ięk szy części porąbali, obrazy tak w kon­ gregacjach i szkołach poprzecinali, na sztuki podarli i podeptali. Obraz zw iastow ania Najświętszej M atki z statuą rżniętą niepokalanie poczętej N ajśw iętszej Panny, przy tym obrazy s. K saw iera, Franciszka i s. K azi­ m ierza w yniósłszy na ulice, na ogień na to nałożony w rzucili, i przez ogień skakając bluźnili, kuraś: »V i v a t , Maria, ratuj sie teraz, w szak ty katoli­ ków ratujesz!«

Interrogatoria m agistratu (D okum en ta, s. 222) notują: „Jako lubo na

te czasy pospólstwo ogień na u licy palili, a nań rozm aite drzewa, ponieważ w ieczór ciem ny zaszedł, kładli, obrazów zaś żadnych nie p alili“.

50 W. B o r o w y (Prekursorzy polskiego wiersza fonicznego. R u c h L i t e r a c k i , 1937, s. 134— 138) w ystęp ow an ie kody bezrym owej uważa za cech ę utw orów chronologicznie w czesnych — od J. Kochanowskiego do początków X V III wieku.

51 Na m odlitew ny charakter tej pieśni zwrócił uw agę T. M i k u l s k i ,

Pieśń ludowa o Toruniu. Z a p i s k i T o w a r z y s t w a N a u k o w e g o w T o r u n i u , 1933, t. 9, nr 7/9, s. 156— 157. Tamże szczegółowa biblio­ grafia pieśni.

52 W. F i a ł e к dostarczył redakcji Z a p i s k ó w T o w a r z y s t w a N a u k o w e g o w T o r u n i u dwa fragm enty książek z X IX w. za­

(26)

Z E P I K I D Z IA D O W S K IE J 469

Inną form ę jej współczesnego życia stanowi ustna tradycja dziadowska. Odnotowano ją w K rakow ie i na Pomorzu. O bserwu­ jem y więc ciekawe zjawisko: pieśń o genezie literackiej sta je się częścią składow ą rep ertu a ru dziadów. Za mało, niestety, w iem y o jej dziejach, żeby ustalić, kiedy znalazła się w tym środowisku. Łącznie odnotowano cztery przekazy ustne tej pieśni: dwa zapi­ sał Kolberg — w ersję dziada krakow skiego z 1854 r. oraz rem - bowską 53 — jeden w ym ienia S iark o w sk i54, ostatni, znany w oko­ licach Wieliczki, notuje Stanisław C e rc h a 55. Spośród tych prze­ kazów w ersję najpełniejszą prezentuje tekst krakowski, liczący siedemnaście zwrotek, czasami dochowanych w prawdzie tylko ułamkowo. Pozostałe trzy stanow ią znaczne skróty utw oru i za­ m ykają się w granicach od pięciu do siedmiu zwrotek.

Odnalezione przez księgarza chełmińskiego, Walentego Fiałka, dwa fragm enty m odlitewników z XIX w. przyniosły jeszcze peł­ niejszy w ariant, liczący dziewiętnaście zwrotek, bardzo zbliżony do przekazu z XVIII w., jeśli pominąć uzasadnione różnice flek- syjno-fonetyczne. Nowszy z górą o pół wieku, przekaz drukow a­ ny wydaje się w kilku miejscach bardziej popraw ny 56.

wierających identyczne tek sty pieśni o Toruniu. Ułam kowy k ształt tych druczków nie pozw olił T. P i e t r z y k o w s k i e m u (Pieśń o tumulcie to ­

ruńskim z r. 1724 na Pomorzu. Z a p i s k i T o w a r z y s t w a N a u k o w e ­

g o w T o r u n i u , 1926, t. 7, nr 3, s. 91—95) na dokładniejszą loka­ lizację chronologiczną przekazów. S tw ierdził tylko, że fragm enty pochodzą z dwóch różnych drukarń dziew iętnastow iecznych i są częściam i m odlitew ­ ników.

53 K o l b e r g , op. cit. Seria VI: K r a k o w sk ie . Cz. 2. Kraków 1873, s. 236—237. Seria X IX: Kieleckie, cz. 2, s. 132—133. Tekst krakowski prze­ drukował P i e t r z y k o w s k i w M e s t w i n i e , nr 5. Inform ację tę po­ daję za M i k u l s k i m , op. cit., s. 157.

54 S i a r k o w s k i , op. cit., s. 84—85.

53 Przebieczany, w ieś w powiecie wielickim . M a t e r i a ł y A n t r o ­ p o l o g i c z n e i E t n o g r a f i c z n e . T. 4. K raków 1900, s. 144— 145.

56 D otyczy to, być może, zw rotki 18. Zasadniczą treścią utworu, jest relacja w ypadków toruńskich, ujęta w ram ki m odlitewne w form ie in ­ w okacji do Boga, i zakończenia, które posiada konstrukcję litanijną. Zwrot­ ka końcowa zaczyna się dystychem incipitu, ale w dalszej części brzmi inaczej:

Poskrom heretyków , A daj katolikom Zwycięstwo.

Zakończenie to w w ersji rękopiśm ięnnej pojawia się również przy zwrotce następnej, której słow a początkowe zwracają się nie do Boga, jak

(27)

470 L U D W I K A S Z C Z E R B IC K A

W ogóle przy konfrontacji w ersji z XVIII w. z w ersjam i póź­ niejszym i uderza zgodność tekstów, mimo fragm entaryczności niektórych spośród nich. Tekst krakow ski — zanotowany przecież jako przekaz ustny, zdum iewa w iernością i dokładnością — opuszczono w nim tylko dw ie zw rotki (13, 18). Znam ienny jest tu także brak kompilacji z innym i tekstami, a kompilacja sta­ now iła niejako praw o rozw oju pieśni tradycyjnej. Trzeba przy tym pamiętać, że ze względu na szczegółową relację historyczną, skomplikowaną strofikę i język m am y do czynienia z tekstem trudnym do spam iętania. W ydaje się wobec tego, że jedynym uzasadnieniem dochowania się w tradycji tak w iernego przekazu może być istnienie w czasach bliskich powstaniu Pieśni o tu m u l­

cie — przedruku, którego nie udało się tylko odnaleźć. P rzy ­

puszczenie to zyskuje potwierdzenie w istnieniu dziew iętnasto­ wiecznej edycji; powszechnym obyczajem dla tego typu zbiorków było podawanie tekstów z przedruków starszych. Tym bardziej to prawdopodobne, że tru dn o sobie wyobrazić inny powód w łą­ czenia tej pieśni, dotyczącej przecież r. 1724, do śpiewnika w y­ dawanego wiek później.

poprzednio, lecz do Matki Boskiej. Tekst drukowany kończy się jednak inaczej:

[Daj] z grzechów powstanie I w nieb ie m ieszkanie Swoim klejnotom .

Litanijny charakter tej partii nakazywałby powtórzenia. Na to samo w skazuje na w skroś aktualny charakter w szelkich aluzji w przekazie z w iek u XVIII. Odbiega od tego w ersja drukowana. Takie uogólnianie jest zazwyczaj cechą późniejszych uzupełnień. Przekaz staropolski powtarza tek st krakowski, w którym brak zwrotki 18 zdaje się również potwierdzać poprawność w ersji z w iek u XVIII. Mogła ona u lec elim inacji w łaśn ie na skutek częściowej identyczności.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wolność w prawdzie 89 0 sfjgie, to wybrać prawdę o sobie, to nie m iota łtilM etB a m ow oln ie sobą, to nie spychać samego siebie z pozycji rządzącego się prawdą o sobie

Lubelskie stoisko to wspólne przedsięwzięcie miasta Lublin, firm i organizacji zrzeszonych we Wschodnim Klastrze ICT [Informacyjnych i Telekomunikacyjnych Technologii] oraz

zwiedzających cieszy się Instalacja, 1 dlMiUitÓrej - przy wykorzystaniu technologii 3D - można przenieść się. LUbiirn) z

Odkrywa, że zależeć od samego siebie, być autentycznie samo-zależ- nym, autentycznie samo-rządnym, czyli wolnym pełnią wolności, to spełnić to „powinienem”

Obecnie, na podstawie «Strategii Europa 2020» Komisji Europejskiej (EC 2010) opracowanej nie tylko dla krajów Unii Europejskiej, a równie i dla krajów spoza Unii, mo na sformu owa

Na zewnątrz świątyni znajdują się 33 epitafia, lecz jedynie trzy spośród nich wyróżniają się formą plastyczną.. Na elewacji

Jeśli więc mamy porównywać życie Boga z życiem ludzkim (bo zgodnie z przywołanym wyżej metodycznym antropomorfizmem, tylko takie myślenie jest nam dostępne), to życie

lentem pokazuje, jak trudne to są zaloty. Co ma zrobić jedna kobieta, by skusić drugą? Nie wystarczy, by uwidoczniła zarys piersi lub przeciągnęła dłonią po udzie...