INSTYTUT ŚLĄSKI W KATOW ICA CH
S e ria III K o m u nikat N r 12
W 150 lat po uruchomieniu pierwszej maszyny parowej na Górnym Śląsku
Pierw szeństw o Śląska na kontynencie w zakresie używania maszyny parowej
Dnia 19 stycznia br. minęło la t 150 od czasu, jak na kopalni ołowiu i srebra w Tarnow skich G órach puszczono w ruch pierw szą m aszynę parow ą na kontynencie europejskim i w ogóle w ś wiecie całym poza A nglią. O zaszczyt ustaw ienia pierw szej m aszyny parow ej ubiegały się także inne prow incje Niemiec, roszcząc sobie praw o do tej sławy. B yły to jednak tylko próby wynalazców, które jak to zwy
kle bywa z wielkimi odkryciam i, podejm uje wielu, ale które tylko jednostkom się u d a ją i przynoszą ostateczny dobry wynik,
W praw dzie równocześnie kopalnia miedzi pod Rothenburgiem, a kopalnia węgla brunatnego w A ltenw eddingen naw et kilka lat wcześniej otrzym ały takie m aszyny, nie spełniły one jednak swego zadania. Na gruncie kopalni tarnogórskiej stały się natom iast m aszyny parow e rzeczyw iście użyteczne, funkcjonow ały trw ale i pewnie. P ie r
wsza m aszyna Śląska przew yższyła też podobną maszynę, ustaw ioną w H ettsted t i również sprow adzoną z Anglii.
W tym sam ym czasie usiłowano też i na Śląsku skonstruow ać m aszynę parow ą. W Schlesische Provinzialblätter ogłoszono w roku 1786 tak ą wiadom ość: „...Nie mogłem w yjść z podziw u opisu, ogląda
nia i działania m aszyny parow ej, która jest dziełem kr. nadradcy bu
dowlanego i wojennego, L a n g h a n s a , rzeczyw istego członka ekono
micznego tow arzystw a patriotycznego na Śląsku, honorowego członka sztuk i nauk m echanicznych w Berlinie i akadem ii nauk w Bolonii, oraz m echanika R e s e n e r a , k tóry swoje zdolności często już oka
2 K o m u n ik a t I n s ty tu tu Śląskiego w K ato w icach n r 12
zał przy sporządzaniu elektrycznych i aerostatycznych m aszyn." N a
stęp u je bardzo szczegółowy opis skom plikowanej m aszyny. M aszyna ta była przeznaczona dla kopalni F ry d e ry k a w Tarnow skich G órach.
O glądali ją we W rocław iu R e d e n i H e i n i t z , ówcześni kierów nicy górnictw a i hutnictw a w Prusiech i na Śląsku. W iadom ość o jej dalszych losach zaginęła. W idocznie próby z nią poczynione okazały się bezowocne. M usiano się zwrócić do Anglii, do kraju, w którym działanie m aszyn parow ych było już w ypróbowane.
W jakich okolicznościach sprowadzono na Śląsk pierwszą m aszynę parową
Trudności w pokonyw aniu wód kopalnianych w Tarnow skich G ó
rach były tak wielkie, że nie można było już podołać im dotychcza
sowymi środkam i. Tutaj m ogła przynieść pomoc tylko w ynaleziona w Anglii „cudow na m aszyna ogniowa". Przedsiębiorczem u i śm iałem u duchowi R edena udało się po pokonaniu ogrom nych trudności sp ro w adzić na G. Śląsk jedno z najw iększych dzieł angielskich.
W r. 1786 przybył zaproszony na G órny Śląsk sław ny hutnik a n gielski Sam uel H o m f r a y z P en n y d a rra n (Połudn. W alia). U dzielił on kierownikom górnictwa i hutnictw a górnośląskiego różnych cennych ra d fachowych. D la pokonania wód w górnictwie rad ził również sp ro w adzić m aszynę parow ą. H e i n i t z i R e d e n również byli tego sa mego zdania. W r. 1786 zamówiona 32-calowa m aszyna ogniowa zo sta
ła zbudow ana u H om fray'a w edług zasady atm osferycznej i starszego system u Newcom en'a. T ajny radca górniczy S t e i n , baw iący w tedy w Anglii, był upow ażniony do w yw ierania nacisku na fabrykanta, na m iejscu samym w P en n ydarran, celem możliwie najszybszego wy
kończenia budow y maszyny. Reden, który wówczas także bawił w A n glii, w spierał go w jego usiłow aniach. O statecznie budowa została ukończona w r. 1787 i m aszynę załadow ano na okręt w porcie C ardiff.
N astępnie przew ieziono ją przez Świnioujście do Szczecina, gdzie przeładow ano ją na trzy łodzie i przew ieziono O d rą do Dzieszowic, a stąd wozami do Tarnow skich Gór na kopalnię F ry d ery k a.
W aga m aszyny w ynosiła 633,33 centnarów , a tra n sp o rt nie od
był się bez uszkodzeń. K oszta jej w ynosiły w raz z częściam i i kotłam i 6976 talarów i 22 grosze srebrne. Za przew óz do Tarnow skich Gór zapłacono 1471 talarów i 11 groszy.
K o m u n ik a t I n s ty tu tu Śląskiego w K ato w icach n r 12 3
K onsekwencje wprowadzenia maszyn parowych na Śląsku W Tarnow skich G órach tym czasem pogłębiono szyb ,,K unszt"
i wystawiono budynek maszynowy. M ontowanie m aszyny trw ało do 19 stycznia 1788 r., w którym to dniu puszczono ją po raz pierw szy w ruch. M aszyna ta była jeszcze stosunkowo bardzo prosta wobec pó
źniejszych udoskonalonych i skomplikowanych. P o siadała otw arły cylinder parow y o średnicy 32 cali i 9 stóp wysokości, w którym się poruszał tłok, wysoki na 6 cali i uszczelniony konopiem i łojem 1).
Ta pierw sza m aszyna o d d ała wielkie usługi górnictwu tarnogór- skiem u i górnośląskiem u. M ogła ona wykonywać jeszcze inne czyn
ności na innych szybach za pomocą urządzeń żerdzinowych. W roku 1801 przeniesiono ją na ostatni szyb św ietlny sztolni „Pom aga Bóg" i tu ją przebudow ano według system u B oulton-W atta. A ż do r. 1835 w ędrow ała ona z szybu na szyb, a gdy zbudowano większe maszyny, spełniała sw ą czynność w charakterze pomocniczym. Po wykończeniu
„Głębokiej sztolni F ry d e ry k a " w r. 1835 odstaw iono ją na kopalnię węgla w Chorzowie, a następnie wzięto ją do zalew ania pola ognio
wego m iędzy M ichałkowicam i i Siemianowicami, należącego do kopal
ni „Fanny", gdzie też miano ją 1857 r. sprzedać jako stare żelazo.
Budynek, w którym sta ła m aszyna, istniał jeszcze przed 50 laty na kolonii wspom nianej kopalni w Tarnow skich G órach. P rzez pół wieku przeszło spełniała ta pierw sza m aszyna swą niezw ykłą czynność, a o d d ając nieocenione usługi górnictwu, przyczyniła się w ogóle do rozw oju przem ysłu górnośląskiego, zapoczątkow ując nową epokę w je
go dziejach. M aszyny parow e potrzebow ały paliw a w postaci węgla.
R eden widząc te potrzeby, dążył do otw arcia kopalni węglowych.
W tym też celu dla zaopatrzenia m aszyn oraz huty ołowiu i srebra o tw arta została pierw sza kopalnia skarbow a w Chorzowie.
W prow adzenie m aszyny parow ej na Górnym Śląsku było punk
tem zw rotnym w całym życiu i dziejach tego kraju.
Dzięki B a i l d o n o w i , angielskiem u inżynierowi, który ode
g rał wielką rolę p rzy budowie hut i m aszyn w początkach wielkiego przem ysłu górnośląskiego, jak również dzięki wybitnem u konstrukto-
*) Szczegółow y opis jej działania i dzieje m aszyn n a Śląsku zn ajd u ją się w książce: J. P ie rn ik a rc z y k , H isto ria g ó rn ictw a i h u tn ic tw a n a G. Śląsku. T . I i II.
K atow ice.
4 K o m u n ik a t I n s ty tu tu Śląskiego w K ato w icach n r 12
rowi maszyn, H o l z h a u s e n o w i i jego uczniom, m aszyna parow a u ro sła do rozm iarów olbrzym a, k tó ry p otrafił spętać najgw ałtow niej
sze siły i żyw ioły podziem ne. Pod wpływem używ ania coraz liczniej
szych m aszyn parow ych zaczęła w zrastać p ro d u k cja skarbów p o d ziem nych a o p a rty na nich przem ysł — rozw ijać się. G órny Śląsk sta ł się w arsztatem , w którym budowano m aszyny parow e, B e r
lin, W estfalia i N adrenia sprow adzały pierw sze m aszyny z G órnego Śląska.
P ierw szą m aszynę wyzyskiwano nadm iernie, tak że w skutek przyśpieszonego chodu doznała złam ań w zestaw ach. Postanow iono więc budować silniejsze m aszyny parow e. Do następnych czterech sprow adzano jeszcze poszczególne części z Anglii, a budowano je już w Gliwicach i Ozimku, w Opolskiem. Szóstą m aszynę zbudow ano już całkow icie na Górnym Śląsku w r. 1798. W ogólności było w T arnow skich G órach w ruchu 8 m aszyn parow ych, które były czynne aż do czasu wybicia głębokiej sztolni w r. 1835. Od tego czasu m aszyny te nie były już potrzebne, gdyż sztolnia rozw iązała całe zagadnienie wodne. Do tego jednak czasu były one jedynym ratunkiem i główną pom ocą dla kopalni.
N ależy dodać, że pierw sze m aszyny nie były jeszcze zao p atrzo ne w tak zwane kulisy. M usiano dla ciągłego ruchu m aszyn u trzy m y wać do ich obsługi chłopców z okolicy. Zauważono jednak k ilk a k ro t
nie, że pewnego chłopca przy m aszynie nie było, a m aszyna mimo to szła. Dziwiono się tem u i postanow iono to zbadać. Obserwowano chłopca z ukrycia i przekonano się, że gonił on za ptakam i, aby zaś m aszyna nie stanęła, w ynalazł sobie sam jakiś pro sty autom atyczny sposób jej regulacji. C hłopak ten m iał się w ten sposób przyczynić do w ynalezienia tak zw anych kulisów p rzy m aszynie.
Pierw sze m aszyny parowe przedmiotem podziwu współczesnych U m iejętne pokonywanie wód kopalnianych zyskało sław ę św ia
tową. N ależy sobie uprzytom nić wielkie znaczenie w ynalazku, jakim było na owe czasy w prow adzenie do gospodarstw a światowego m aszy
ny parow ej. Postaw ienie jej na kopalni tarnogórskiej było tak wielkim w ydarzeniem dziejowym , że od chwili jej uruchom ienia aż praw ie do połow y XIX w ieku do T arnow skich Gór podróżow ali przedstaw iciele różnych stanów ze w szystkich zakątków Europy. N aw et su łtan tu
K o m u n ik a t I n s ty tu tu Śląskiego w K ato w icach n r 12 5
recki w ysłał swego paszę, aby na m iejscu zapoznał się z działaniem m aszyny parow ej w górnictwie. Ówczesny świat intelektualny, królo
wie (m. in. F ry d e ry k W ilhelm II i F ry d e ry k W ilhelm III) i ci, którzy szukali wiedzy i nauki w górnictwie, przybyw ali tutaj i pozostaw ali przez czas dłuższy przy kopalni. Pielgrzym ow ali do Tarnow skich G ór w czasie, gdy nie było jeszcze kolei żelaznych, kiedy podróże były kosztow ne i b. uciążliwe. Do t. zw. złotej księgi w yłożo
nej na kopalni F ry d e ry k a zapisał się także słynny poeta niemiecki J . W. G o e t h e . Z n ajd u ją się tam zdania, zapisane w wielu językach europejskich. Ci, którzy szczególnie zachw ycali się m aszyną i kopalnią, dali w yraz swym uczuciom i entuzjazm ow i przez um ieszczenie w księ
dze swych utworów poetyckich, pełnych podziwu.
Je d en ze zw iedzających, sekretarz Larischa S e y f f e r t , um ie
ścił takie słowa w złotej księdze w dniu 8 października 1791 r.:
,,W ieczne ,,Szczęść Boże" życzy z serca Tarnogórzanom i cieszy się, że mógł oglądać m aszynę parow ą, arcydzieło rozum u ludzkiego".
Inny wyższy urzędnik napisał 28 listopada tegoż roku na widok m aszyny p a ro w e j:
,,J a k potężny jest człowiek,
G dy m yśli ku jednem u celowi zwróci, G dy nie ustąpi i nie zachw ieje się,
Zanim nie uwieńczy go śm iałym czynem ".
Dnia 16 m aja 1792 wypow iedział znowu inny tu ry sta takie słowa:
„Niżej podpisanem u przypom niało się na widok m aszyny ognio
wej m iejsce z Szekspira, gdzie mówi, że są rzeczy na ziemi i niebie, o których się filozofom nie śniło".
Podobnych zdań napisano w wspom nianej księdze jeszcze wiele, ale nie tutaj m iejsce cytować je.
J ó z e f Piernikarczyk Katowice, w styczniu 1938
L i t e r a t u r a : H a n d b u c h d. o berschl. In d u strieb e zirk s, t. II, str. 20. H . K och, G esch. des kgl. Blei- u . S ilberbergw erkes F ried rich sg ru b e b. T a rn o w itz . D e n k sc h rift z u r Feier d. 100-jährigen B estehens d er F ried rich sg ru b e. D as G o ld en e B uch von T a rn o w itz . J. P ie rn ik a rc z y k : H is to ria G ó rn ic tw a i H u tn ic tw a n a G . Śląsku, t. I i II, W p ły w i u dział A n g lik ó w w tw o rz e n iu w ielkiego p rz em y słu na G. Śląsku, P odziem ia ta rn o g ó rs k ie ... F ech n er, D ie G eschichte des schlesischen Berg- u. H ü tten w esen s, v o n
1740— 1806.
6 K o m u n ik a t I n s ty tu tu Śląskiego w K ato w icach n r 12
ODCZYTY PUBLICZNE INSTYTUTU ŚLĄSKIEGO
W LUTYM 1938 W K A TO W IC A C H
W ciągu lutego b. r. odbędą się w Katowicach w sali w ykładow ej Domu Oświatowego przy ul. Francuskiej 12 n astępujące odczyty publiczne:
W piątek, 11 lutego — Doc. Dr Kazimierz Piwarski — P o m y s ł y o d z y s k a n i a Ś l ą s k a z a J a n a III S o b i e s k i e g o .
W piątek, 25 lutego — Prof. Dr J ó z e f Feldm an — B i s m a r c k a T r z e c i a R z e s z a w o b e c P o l s k i .
Początek odczytów o godz. 19. W stęp wolny.
U w a g a : Z ezw ala się na d o w o ln e k o rz y stan ie z k o m u n ik a tó w In s ty tu tu Ś lą
skiego dla celów p raso w y ch .
D r u k a r n ia „ D z i e d z i c t w a “ w C ie s z y n ie