ski socjolog
ifilozof
Bauman, takżepiszącyczęstow formie
eseju ipodejmujący wiele analogicznych
tematów.I taki
właśnie, inspirującyi pobudzający do
samodzielnej refleksji, był nie miecki myśliciel.
Wartozatem
przeczytaćzbiór jego
esejówMost i drzwi,gdyż warto
wyruszyćna spacerz
impresjonistą,uczącym
nasnieustannejwrażliwości w spoglądaniu
narzeczywistość
inasamego siebie.
Błażej Błaszczak
Dobry początek jest ważny
Jan
Hartman,Wstęp do
filozofii,Wydawnictwo
PWN,Warszawa 2005, 271 s.
Jak
wprowadzić młodego
adeptafilozofiiw
światludzkiejrefleksji,która roz
wija sięodponad
2500
lat?Jak zapoznaćkogoś
zzupełnienowąsiatką
pojęcio
wą,z
koncepcjami,o których
nawet„naukowcomsię nieśniło
”?Jaknapisaćksiąż kę
wprowadzającąw
arkanafilozofiii jednocześnie
ani nieprzytłoczyć nadmia rem informacji,
ani zabardzo nie skrócićprezentowanych poglądów? Wreszcie,
jak napisać książkę, którabędąc
wstępem do filozofii, niezniechęci
czytelnikado
samej filozofii,niesprawi, że
jużna
samympoczątkuzgaśnie
wnimwłaśnie rodzące się
pragnienieumiłowania
mądrości?Z
pewnością każdy,
ktochciałby dobrze napisać
tegotypu
lekturę, będziemu
siałzmierzyć się
z
wymienionymiproblemami.Dobrzenapisać interesującywstęp do
filozofiijestnielada sztuką.
Niewątpliwie
inaczej
należałobypisaćwprowadzeniedofilozofiiprzeznaczone
dla ludzi bezpośrednioniezwiązanych
zfilozofią, a inaczej
dlaludzi,
którzytą
dziedzinąwiedzy
mieliby się zajmować „na codzień
”.
Czyktóraś z tych
dróg jestłatwiejsza? Z
każdąz
nich łącząsię swoistedlaniej problemy, więcniespo
sób stwierdzić, cojest
łatwiejsze.
Książka Wstęp
dofdozofii
JanaHartmana
jestz pewnością książką przezna
czoną
dlastudentówfilozofii. Autor podzielił ją na trzy
główneczęści.
Pierwsza poświęconajestmetafilozofii,czyli
jestrefleksją
nadsamą
filozofią.Aczymjestfilozofia? Pytanie
zdaje siębyćproste,
zatopróbaodpowiedzina
niejestjużbar
dzo
trudna.
Możnaby
powiedzieć,że
filozofiajestpo prostu
umiłowaniemmą
drości.Ale
czytaka
definicja,próczsamej etymologii
słowa, cokolwieknam
jesz
cze
tłumaczy?Chyba
nie, dlategoteż
„posiadając już takie »neutralne określe- nie« [...]musimy
[...] iśćdalej
wmyśleniu irozważaniu”
(s. 18).I
takHartmanzaprasza
czytelnika do dalszegożeglowaniapo filozofii.Jak była,
a
jak jest dzisiaj rozumiana ta średniowieczna służebnicateologii
(ancillateologiaef
Jedni ujmowaliją
jako „same myślenie”
(s. 20),inni
jako„dziejemyślenia
”
(s. 21)albozbiór
„wiecznychpytań”
(s.20). Za każdym z
tychokreśleń
kryje sięogromnailość
zagadnień,problemów,szkół
filozoficznychczywreszcie samych filozofów. Nie tylko
określeniepojęcia
filozofiinapotyka „nie-
przezwyciężalne”
problemy,ale samo
filozofowanie jestnaznaczone- jak poka
zuje to Hartman - wieloma
trudnościami (por.s. 30-35).
Jak pogodzić subiek
tywnośćtreści
dyskursu filozoficznegoz
jednoczesnym „domaganiemsię” uzna
nia
jego
ogólnejważności. Inaczej mówiąc,
czywartość dzieła filozoficznego jest niezależna od
autora, czyteż
zdeterminowanajest całkowicieprzez to,
kimbył
ikiedy
żyłtwórca
dzieła.Innymi
problemami filozofowania, jakie dostrzegaautor recenzowanej
książki, są: patos iironia (Jak pisać o
sprawachnajważniej
szych, nie
popadając w
absurdalny patos? W końcuczłowiek
„pozostaje wciążtą samą
ograniczoną i nieporadną wmyśleniu istotą
”);jasność i mętność („Po cóżbowiem interpretować [...]coś,
comówisamo
zasiebie,czylipisane
jestcał
kowicie
jasnoi
wyczerpująco?” - s. 32);
powtórzenie iodkrycie(Czywspółcze
snafilozofia ogranicza
sięwyłącznie
do powtarzania tego, cojuż wfilozofii zostało wypowiedziane, czy
teżjestw
niej miejscena
prawdziwe,filozoficzne
odkrycia?).Druga częśćksiążkijest
ujęciem filozofii w aspekcie historycznym.
Hartmanprzedstawia
wniej trzy
swoistefilozoficzne paradygmaty.
Pierwszynazywaświa tem platoników,
a definiuje gow
następującysposób:
sąto
filozofowie uznający istnienieintelektualnie
poznawalnejrzeczywistości duchowej oraz
jejsuprema
cję
nad światemmaterialnym
izmysłowym”
(s.66). Drugi nazywa
światemary-
stotelików. Nazwątą
określa wszystkich filozofów,którzy skupiają
siębardziejna pojedynczych
rzeczach i ich zbiorach,a więc
gatunkach irodzajach
(por.s. 73). Trzeci paradygmat
zostałnazwanyświatemkartezjan.
Każdyfilozof, któ
ry
uważa,
żepodstawa
wiarygodności przekonaniaznajduje
sięw strukturzei za
wartościumysłu, jest
„obywatelem” świata
kartezjan.Ostatnia
częśćWstępu
do filozofiijestprezentacją refleksji nadczłowiekiem.
Jak różnie można rozumieć człowieka, czytelnik
dowie
sięjużna początku tych wykładów. Niektórzyczłowieka
rozumielijako
zwierzęcnotliwe, inni jako
prze
jaw boskiego ducha.Jeszcze inni ujmowali go jako
ciałoczujące-myślące,
albo teżgłosili,
że taknaprawdę czlowieka-podmiotu
niema, ponieważ
istniejetylko strumień przeżyć i
aktów. Niesposób
poznawać człowiekabez jego
związkówze społeczeństwem. Aleczym ono jest?
Czyjestwspólnotąpolityczną, czywspól
notą
zwierzęcą,a
może nieistnieje żadna
wspólnota?Filozoficzne odpowiedzi
na te
pytaniaznajdziemy
w VII iVIII
wykładzieHartmana.
Dodatkowo wroz
dziale
VII autorstara się
również przybliżyć takiepojęcia jak cnota,
fronesis,Ca
ritas,
wolność,
autarkia,miłość.
W
ostatnim
IX wykładzie odnajdziemypróbę przedstawienia różnych
kierun
kóww filozofii współczesnej.
Zastrzegając,że jest to
tylkopewien
schematorien
tacyjny,Hartmandzieli
ją na filozofięanalityczną i
tradycyjną,przy
czym taostat
nia dzieli sięna wielką filozoficzną
lewicę iprawicę.
Warteodnotowania
jest, że nasamymkońcu
ostatniegowykładuznajdujesię krótkieomówienie filozofii
wPol sce.
Skoro„Polska ma pięknefilozoficzne
tradycje”
(s.209),należy
jepoznać.
W
recenzowanej książce zamieszono
również zapisprzebiegu
dyskusji natrzech
seminariach prowadzonychprzez Hartmana.
Sąto seminaria poświęcone
lekturzePolityki
Arystotelesa, PrologomenówKanta oraz
artykułowi Gettiera Czy uzasadnionei prawdziwe przekonanie
jestwiedzą? Niewątpliwie
podstawą pracyfilozofajestprzedewszystkim
analizatekstów. Jest
tosztuka
nielada,nadktórą
należyciężko
pracować. Różnesątechniki
doskonalącetęumiejętność.AutorWstępu
do filozofii zachęca czytelnika do samodzielnej pracyz wymienionymi
tekstami.Zadaniedozrobieniajest
trojakie. Należywyjaśnić treść
tekstu.Następnieskomentować go
ipozytywnie lub negatywnie
ocenićzawarte
wnimtezy.A na
koniecczytelnik miałby
porównaćrezultat swojej pracy z
komentarzami,jakie
pojawiłysiępodczas seminariumHartmana.
Tego typuschemat pracy z tekstem
filozoficznym jestnaturalnie
bardzo dobry.W
czasachgdy od studenta wymaga
sięprzede wszystkim wiedzy biernie
reprodukowanej,zachęcanie początkujące
go
adepta
filozofii dosamodzielnego
myślenia, tzn.do
myślenia krytycznegoi konstruktywnego zarazem, jest z pewnością
dużymatutem
prezentowanej książki.Jak
przystało
nadobrypodręcznik wprowadzający
w arkana filozofii,na sa
mym końcu książki
znajduje siępokaźnabibliografiaklasycznych
jużdziełfilo
zoficznych i
klasykówfilozofii współczesnej w
przekładachna
językpolski. Cała
książkaprzeplatana
jestglossami zepistemologii (gdzieczytelnik znajdzie
próby odpowiedzina
pytania:Jakie sągranice poznania?
Jaka jestnatura prawdy? Czym jestdialektyka?),
metafizyki (referującespóro
uniwersalia, teoriętranscendenta-
liów
i dowody na
istnienieBoga),etyki
ipolityki(w których przedstawiono
uty- litaryzm, konserwatyzm, liberalizm).Dwa podstawowe cele wyznacza
swojejksiążce Jan Hartman.
Popierwszema onastać sięswoistymintelektualnym kompasem w
bogatejdziedzinie
filozoficz
nej refleksji. Po drugiepowinna pozwolić dostrzec
czytelnikowi„osobliwości
myślenia filozoficznego i uprawianiafilozofii
” (s.8).
Skoro Wstępdo
fdozofii możnaby
nazwaćintelektualną
mapą świata filozofii,to
oczywistąsprawą jest,że będzie to
obraz filozofii stworzonyw znacznej mierze
przez Hartmana. Bę dzie to filozofia
widzianaoczamiautora książki. Jużwe
Wstępieczytelnik prze
czytanastępujące
słowa:
„Jestcałkiem
oczywiste,że żaden wykład filozofii
nie jest bezstronnyi niezaangażowany,
żezawsze wyrażapewneteoretyczne
predy- lekcjeautora i
faworyzuje jakiśsposób uprawiania
filozofii, a ponadtozakłada
jakąś
selekcjętreści” (s. 9).
Niesposób
nie zgodzić sięz tym
twierdzeniem,choć
dla człowieka,który wcześniej
niemiał do
czynieniaz filozofią,
mogłobyto
wy
dawać siędziwnie. Wyobraźmysobie
książkęzatytułowaną Wstępdofizyki kwan
towej,
w
którejautor
napisałbypodobnesłowa, czyli że prezentowana
teoriana
ukowa jest
zależna
wznacznej
mierze odjego preferencji teoretycznych.
Stwier
dzenietakie brzmiałoby dość
dziwnie i żywilibyśmy uzasadnioneprzypuszcze
nie, że
niewieleo fizycekwantowej z tej
książki siędowiemy. A jednak
w przy padku
przedstawiania koncepcji filozoficznychjestto całkiem „naturalna” sytu
acja,
zatemjuż we
wstępieczytelnik
będzie miałmożliwość zapoznawania
sięzeswoistością myślenia filozoficznego. Zauważył
jąjuż Arystoteles, pisząc,
żesama refleksja
nad filozofią jestjuż jakąś
filozofią.W
tym kontekście
subiektywności filozofii dziwinieco
stwierdzenie,że
nie dasię
opisać„świata filozofii” jako
zbioru poglądów, przekonań,argumentów, które
rzekomomożna
sobieprzedstawić czyprzyswoić idokonać
wśródnich
ja
kiegoś„racjonalnego wyboru
”,broniąc następnie „swojego
stanowiska”
(s.9).
Z
tego, że w
prezentacjętreści filozoficznych
wpisanajestsubiektywność autora tych
prezentacji,niewynika,
że niemożna
filozofiiprzedstawiaćjakozbioru róż
nych
poglądów.
Zresztąsam Hartman przyznaje,że„tezy
iargumenty w
filozofii sąbardzoważne”
(s.34),
a niecowcześniej pisze, że „filozofia to ogół
najistot
niejszych pomyśleń,dobrze
wyrażonychi
zespolonych,dzięki właściwej erudy
cji,
dyscyplinie logicznej
oraz umiejętnościkorzystania z
urobionych już pojęć i wyrażeń, zcałością intelektualnego dorobku
ludzkości” (s. 13). Gdyzajrzymy do książek
wielkichfilozofów,
odrazu
dostrzeżemy,że
ichautorzyprowadzą
nie
ustannedyskusje
ze swoimiprzeciwnikami intelektualnymi,
że filozofiajestper
manentnąwymianą
poglądów, że
jestżywą myślą.
Wkońcu jak
przekazać ko
muś treść czyjejś filozofii inaczej niż w postaci zbioru lepiej czy teżgorzej powiązanych
ze sobą poglądów? Filozofia jestde
factozbiorem tez
iargumen
tów. Czy można wśródnich dokonaćracjonalnego wyboru?No
cóż,
żeby odpo wiedzieć na to
pytanie,czytelnikbędzie
musiałzapoznać
siębliżejz
Wstępem do filozofiii
samodzielniepodjąćdecyzję, czytakiwybór jest możliwy.
Zpewnością ma
rację
Hartman,gdy
zwracauwagę, żemałojestksiążekfilo
zoficznych przeznaczonych
dlastudentów
filozofii, awięc
książek, którebyłyby
akademickimi podręcznikamifilozofii. Jego
książkaWstęp do
filozofiijest nie wątpliwie
pozycją, którawznacznej mierzezapełniadostrzeżoną lukę,
jeżeli cho
dzio książki wprowadzające
w„dziwny”
światmiłośnikówmądrości.Gdybyczy
telnikoczekiwał jednak jasnej
odpowiedzina
pytanie: „Filozofowaćczy niefilo
zofować?”,
to muszę go
niecorozczarować. Nie
otrzyma odpowiedzi ani pozy
tywnej, aninegatywnej,
Jesttak,ponieważ aby
niefilozofować,trzeba
wcześniejfilozoficznie
uzasadnić swojeniefilozofowanie.Dziwne, prawda?
GiovanniReale metaforę drugiego żeglowania
potraktował jako
zwornik dla interpretacji myśliPlatona.
Pierwsze żeglowaniejestpłynięciem z żaglami
wy
pełnionymi
wiatrem. Drugie
jestjuż samodzielnymwiosłowaniem
do celu.Ko
rzystając z
tegoobrazu,
powiedzielibyśmy,że
książka Hartmana jestdobrym, intelektualnym kompasem, który
ukazującswoistość filozoficznejrefleksji, napeł
niawiatremżagle
młodego adepta
filozofiidopierwszego
żeglowania.Jednocześ
nie wskazuje,
że
filozofujeten,kto
samodzielnie„wiosłuje
”, abypopłynąć dalej niżjego
poprzednicy. Choć zawszenależy
pamiętać,że
„filozofia,nawet upra
wiana
z
ironicznymdystansem iskromnie,
jestprzedsięwzięciem poważnym
ibar
dzo głęboko
angażującymtych, którzy
jej siępoświęcają
” (s.211).
Zatem, „mło
dy”
czytelniku,żegluj
zuśmiechem na ustach, pamiętając,
że dobramapa to
połowasukcesuw dotarciu
docelu,którymjest Mądrość.
Dobrypoczątek jest ważny.
Jarosław Strzelecki
Niemiecki idealizm w Europie
Handbuch
DeutscherIdealismus, (hers.)
Hans J.Sandkuehler, Metzler
Verlag,Stuttgart 2005, 430 s.
Po okresie mniejszego
zainteresowania
w20.
wiekufilozofią idealizmu
nie
mieckiegowzwiązkuz
ekspansją filozofii analitycznej,ale także z wpływem
po
szczególnychnauk
empirycznych,z
którychpunktuwidzenia spekulatywne
uję cia
poznania,przyrody
idziejów
wydawałysię przestarzałe, od kilku
latmożna odnotować
znacznywzrost zainteresowania
idealistycznymi teoriami. Świadczyćo tym może
wzrastającaliczbaedycjiźródeł
ipublikacjioraz
wydawanieod
2003roku
międzynarodowegoperiodyku„InternationalesJahrbuchdesDeutschen Ide
alismus /