• Nie Znaleziono Wyników

TOM 92 NR 2-3 LUTY-MARZEC 1991 WSZECHŚWIAT

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "TOM 92 NR 2-3 LUTY-MARZEC 1991 WSZECHŚWIAT"

Copied!
40
0
0

Pełen tekst

(1)

W SZECHŚW IAT

TOM 92 NR 2-3

- . o s

LUTY-MARZEC 1991

(2)

nr IV /O c-2734/47

W ydano z p om ocą fin a n so w ą P o lsk ie j A k a d em ii N au k

TR ESC ZESZ Y TU 2-3 (2326-2327)

C. W. D o m a ń s k i , H rabia L e sz c z y c -S u m iń sk i —■ p o lsk i b o ta n ik -o d k ry w ca 29

S. G i l e w s k a , N o w e sp o jrzen ie n a k ras c h i ń s k i ... 33

W. M i z e r s k i , S ok brzozy B e tu la p la ty p h y lla jak o w sk a źn ik w y stęp o w a n ia złóż su r o w c ó w m in e r a ln y c h * ...37

P. W a l e r j a n , R. T a r n e c k i , T ech n ik i a n a liz y rozkładu p o te n c ja łó w re­ jestr o w a n y c h z p o w ie r z c h n i czaszk i — ele k tr o e n c e fa lo g r a m ó w . . . 39

J. R a d w a n , G aia a dobór n a t u r a l n y ...42

M. T y c z y ń s k i , R ecep cja i p rzetw o rzen ie b o d źcó w w ę c h o w y c h u k ręg o w có w 44 W. W i ś n i e w s k i , O rzeł przed n i g n ia zd u je w T atrach P o lsk ich . . . 48

D robiazgi F u n d a cja H elm u ta H orten a (M. C h r u ś c i e l o w a ) ... 49

G rypa a tak u je! (W. J. P a j o r ) ... 49

„C zynnik V II” (T. P i e t r u c h a ) ...50

W szech św ia t przed 100 la ty (oprać. J G V ) ...51

R o z m a i t o ś c i ...54

R ecen zje B. T e i c h f i s c h e r : D as sch o en e T eich im G arten (B. P rędota) . 55 K. H i l l e r , G. B i c k r i c h : G iftp fla n zen (B. P rędota) . . . . 56

L. B u r c h a r d t : Z m ian y p o p u la cy jn e fito p la n k to n u Jeziora Ś w ię to ­ k rzy sk ieg o na tle zm ia n w a ru n k ó w śr o d o w isk o w y ch (I. W ojciech ow sk i) 56 K ron ik a W izyta ch iń sk ich sp e le o lo g ó w w P o lsc e (W. W iśn iew sk i) . . . . 57

L isty do R ed a k cji J eszcze o prób ach o d n o w y śro d o w isk a p u sty n n e g o (J. Solarz) . . 58

B a d an ia A n to n ieg o Ib an eza A lb a n ad sztu czn y m d rzew em i n asze p ra ­ ce nad rosozb ieraczem (L. W o l l e n ) ... 58

R o ślin y ch ron ion e w T atrach (Z. R a d w a ń sk a -P a ry sk a ) . . . . 59 E rrata

II. M A P Y p o ten cja łu e le k tr y c z n e g o m ózgu z sy ste m u P k -N eu ro -T ra ck (do art. P.

W alerjan a i R. T arn eck iego)

III. PR ZED Z B L IŻ A JĄ C Ą S IĘ NOC Ą. F ot. D. K arp

IV a. M ŁO D Y ORZEŁ p rzed n i. F ot. W. W iśn iew sk i (do art. W. W iśn iew sk ieog) S p i s p l a n s z

I. K O C Z K O D A N nad ob n y. Fot. W. S tro jn y II. M A P Y p o ten cja łu e le k tr y c z n e g o m ózgu z syster

W alerjan a i R. T arn eck iego)

III. PR ZED Z B L IŻ A JĄ C Ą S IĘ NOC Ą. F ot. D. K arp IV a. M ŁO D Y O RZEŁ p rzed n i. Fot. W. W iśn iew sk i IV b. S M Y T N IA N S K I M N IC H . F ot. W. W iś n ie w sk i

O k ł a d k a : s. I — Ł O S zn ad B ieb rzy. F ot. D. K arp; s. IV — ZAJĄ C S Z A R A K z P u szczy A u g u sto w sk iej. F ot. D. K arp

(3)

PISMO POLSKIEGO TOWARZYSTWA PRZYRODNIKÓW IM. KOPERNIKA

TOM 92 LUTY-MARZEC 1991 ZESZYT 2-3

ROK (110) (2326-2327)

CEZARY W. D O M A Ń SK I (Lublin)

HRABIA LESZCZYC-SUMIŃSKI — POLSKI BOTANIK-ODKRYWCA

W roku 1948 ukazał się na łam ach czasopisma

„W szechświat” okolicznościowy arty k u ł prof.

Bolesława Hryniewieckiego poświęcony setnej rocznicy odsłonięcia tajem nicy rozmnażania się paproci. Owo przybliżone przez H ryniewieckie­

go odkrycie, nie pozostające bez wpływu na dalszy rozwój nowoczesnej botaniki, jest dla nas o tyle istotne, iż dokonał go Polak, hrabia Leszczyc-Sumiński. Wiedziony jednak skrom no­

ścią, lub na odw rót — typowo szlacheckim ges­

tem — polski badacz paproci podpisał swą w y­

daną w roku 1848 w Berlinie rozpraw ę Zur Entw ickelungs-G eschichte der Farrnkrauter („O historii rozw oju paproci”) jedynie inicjałem imienia. Skutkiem tego życiorys jego nie był znany historykom nauk przyrodniczych. Dopie­

ro na krótko przed drugą wojną światową zajął się sylw etką hrabiego Leszczyca-Sumińskiego, na prośbę niemieckiego uczonego M. Móbiusa, wspom niany już B. Hryniewiecki. Opublikował on kilka artykułów o polskim przyrodniku, gdzie też ustalił, który to z hrabiów Sumińskich dokonał tego istotnego dla botaniki odkrycia.

Okazało się więc, że pionierskie obserwacje nad rozwojem paproci przeprow adził Michał H iero­

nim Leszczyc-Sumiński (1820-1898). To trafne uściślenie pozostaje ważkim w kładem H rynie­

wieckiego do historii botaniki. Zbytnio zawie­

rzając herbarzom nie zdołał on jednak w pełni poprawnie przedstaw ić stosunków rodzinnych ani drogi życiowej M. H. Leszczyca-Sumińskiego.

Nieprawdziwa też okazała się sugerowana przez Hryniewieckiego miejscowość urodzenia pol­

skiego botanika-odkryw cy, tj. Grabia, której nazwa w różnych w ersjach (Grabianowa, Gra- bia-Nowa) przedostała się później do szere­

gu słowników biograficznych, encyklopedii czy opracowań genealogicznych. Dlatego właśnie w 170 rocznicę urodzin polskiego badacza roz­

m nażania się paproci, w arto przypomnieć jego życiorys, oparty na nieznanych dotąd archi­

waliach..

Michał Hieronim Leszczyc-Sumiński urodził się 30 w rześnia 1820 roku w Ośnie koło Toru­

nia (datę dzienną podajemy tu po raz pierw ­ szy). Jego ojciec, Jan Nepomucen Sumiński (1786-1839), syn wojewody inowrocławskiego P iotra (zm. 1801), pochodził ze znanego na Ziemi Kujawsko-Dobrzyńskiej szlacheckiego rodu. Jako żarliwy p atriota walczył pod sztan­

daram i Napoleona Bonaparte przeciwko trzem zaborcom, awansując na koniec do rangi m ajo­

ra. M atka przyszłego przyrodnika, Ju lia Józe­

fa z Dąmbskich (1792-1863), była córką osta­

tniego kasztelana inowrocławskiego, Jana Chrzciciela Dąmbskiego (zm. 1810). Michał Hieronim był trzecim z kolei ich potomkiem, miał bowiem starszą siostrę Franciszkę (1817- -1879) i b rata A leksandra K ryspina (1818-1857).

Rodzice zadbali o to, aby dać całej trójce staranne wykształcenie. Do dziesiątego roku ży­

cia Michał Hieronim pobierał nauki u domo-

(4)

E S T W I C K E U N G S GESCHICHTE

r*a

f a r r n k k.Uttek

YM

J GRAFEN ŁUSZCZYC • S I MIŃSKI.

hii :is iim N śu rn w m r»ł«.s

B K R L I N

• Ł *l ((• J t « Ol. ' .w « ! » , ' ..» * * <■***«.

M I K

R yc. 1. S tro n a ty tu ło w a w y d a n e j w roku 1848 rozp ra­

w y L e sz c z y c a -S u m iń sk ie g o o p rzem ia n ie p o k o leń u p a p ro ci

wego nauczyciela. Wiosną roku 1830 został za­

pisany w raz z b ratem w poczet uczniów G im ­ nazjum Akademickiego w Toruniu. Trafił co praw da n a okres niezbyt sprzyjający nauce języka polskiego, jednakże — co pew nie nie pozostało bez w pływ u na jego późniejsze za­

interesow ania — gim nazjum to niespełna trzy lata wcześniej otrzym ało ogródek botaniczny, w którym uczniowie mogli pobierać poparte obserw acją n atu ry lekcje przyrody. W Toruniu M ichał H ieronim otrzym ał też pierw sze pod­

staw y rysunku. U m iejętność ta, rozw ijana w wieku późniejszym, pomogła m u nie tylko świetnie ilustrow ać odkrywcze dzieło o roz­

woju paproci, ale godziny mozolnych studiów nad rysunkiem m artw ych n a tu r rozw inęły w nim dar cierpliw ej obserw acji i zdolność w ie­

rnego przenoszenia na papier oglądanych p rzed­

miotów. Na tym rów nież oparł swój niew ątpli­

wy talen t m alarski.

Nie sposób dziś ściśle ustalić tego, co Mi­

chał H ieronim robił od chwili opuszczenia to­

ruńskiego gim nazjum , tj. od roku 1836 do m o­

m entu zapisania się na W ydział Filozoficzny U niw ersytetu Berlińskiego latem 1840 roku.

Być może przebyw ał w tedy na zam ku w Ży- row ej na Śląsku, gdzie zam ieszkała w 1837 roku po ślubie z hrabią A m andem von Gas- chin jego starsza siostra Franciszka. W ypada tu zresztą zauważyć, iż m ariaż Franciszki S u­

m ińskiej z przedstaw icielem starego śląskiego rodu von Gaschin (Gaszynów) nie był aktem zniemczenia się Sumińskich. Gaszynowie bo-

R yc. 2. T ab lica n u m er dw a z p racy L e sz c z y c a -S u m iń ­ sk ieg o p rzed sta w ia ją ca w y g lą d d ojrzałego p rzed rośla

oraz ro zw ó j p lem n i i p le m n ik ó w u paproci

wiem, wywodzący się ongiś spod Wielunia, za­

wdzięczali w przeszłości swe ty tu ły i posiad­

łości dworowi rakuskiem u. Była to poza tym rodzina bardzo katolicka, która zapisała się w historii Górnego Śląska m. in. ufudowaniem kościoła i klasztoru franciszkanów w Górze Sw. Anny. Dzięki swej filantropijnej działal­

ności ród ten cieszył się dużą sym patią pro­

stego śląskiego ludu, na co dowodem są liczne o nim przekazywane ustnie opowiastki. Te rozległe koneksje, w jakie wchodziła siostra Michała Hieronima, Franciszka, poślubiając jednego z Gaszynów, ułatw iły m u później zdo­

byw anie dw orskich zaszczytów.

W czerwcu 1840 roku Michał Sumiński im ­ m atrykulow ał się na Wydziale Filozoficznym U niw ersytetu Berlińskiego pod num erem 860.

P obyt w Berlinie w ykorzystał cm nie tylko do ugruntow ania swych przyrodniczych zaintere­

sowań, lecz także do naw iązania kontaktów z tam tejszą arystokracją, zwłaszcza tą św iatlej- szą. Faktem jest, iż spotykał się naw et z b a r­

dzo zasłużonym już podówczas przyrodnikiem , podróżnikiem i geografem, baronem A leksan­

drem von H um boldtem (1769-1859). Pod jego w pływ em Sum iński planow ał nie zrealizowaną zresztą w ynraw ę do krajów podzwrotnikowych, gdzie zam ierzał oddać się studiom nad pozna­

w aniem egzotycznej flory. Co do innych przy­

rodników, z którym i ten młody Polak zetknął się w uniw ersytecie, większe znaczenie miał głównie C hrystian G otfryd Ehrenberg (1795- -1851), botanik zajm ujący się roślinam i niż­

(5)

W s ze c h ś w i a t , t. 92, n r 2-3/1991 31

szymi. Jak słusznie zauważył Hryniewiecki, to właśnie od Ehrenberga mógł nauczyć się Su­

miński techniki mikroskopowej i hodowlanej.

Równocześnie, co dotąd nie było podnoszone, uczęszczał Sumiński na niektóre w ykłady z medycyny. Być może ak urat w trakcie ćwiczeń z anatomii poznał on niemieckiego przyrodnika Juliusa M tintera (1815-1885), z którym studio­

wał potem botanikę fizjologiczną, i który to zainteresow any jego w ynikam i pracy nad pa­

prociami zreferow ał je w Towarzystwie Miło­

śników Przyrody w Berlinie jeszcze przed w y­

drukow aniem rozpraw y Sumińskiego.

W tym też czasie Sum iński zabiegał o pot­

wierdzenie swego hrabiowskiego tytułu, co zresztą uzyskał 22 listopada 1843 roku otrzy­

m ując w C harlottenburgu z rąk króla F ryde­

ryka W ilhelma IV dyplom hrabiowski, zezwa­

lający mu na używ anie przed nazwiskiem w charakterze przydomka nazw y herbu Leszczyc.

Równolegle Michał Hieronim rozw ijał i swój talent m alarski. Właśnie wtedy, w 1844 roku powstał najbardziej znany dziś obraz Sum iń­

skiego przedstaw iający Mahometa, w tow arzy­

stwie swego sługi, piszącego Koran w grocie podczas hidżry. Nie ma jednak dowodów na to, aby obraz ten był owocem system atycz­

nych studiów m alarskich hrabiego Sum ińskie­

go.

Około roku 1845 nabył Leszczyc-Sumiński zamek w Tucznie na Pomorzu, stając się w ła­

ścicielem alodialnych dóbr, w skład których wchodziło miasto i pięć wiosek. Pobyt w Tu­

cznie dzielił on z dłuższymi przystankam i w Berlinie, gdzie na początku 1848 roku ukaza­

ła się w dworskiej drukarni Rudolfa Ludwiga Decker a licząca 26 stron i 6 tablic wspomniana już rozpraw a o rozwoju paproci.

Wedle świadectwa J. M iintera, k tó ry zrazu entuzjastycznie popularyzował odkrycie i oso­

bę Leszczyca-Sumińskiego, polski przyrodnik rozpoczął swe badania nad paprociami jeszcze w roku 1846. Wyniki jego mikroskopowych obserwacji udokum entow ane własnoręcznymi, bardzo w iernym i rysunkam i oraz prep araty by­

ły gotowe w roku 1847. W grudniu tegoż roku M iinter przedstaw ił je w nadm ienionym już referacie, a na początku stycznia 1848 roku odkrycie Sumińskiego omówił prof. Ehrenberg na posiedzeniu Berlińskiej Akademii Nauk.

Rozprawa Leszczyca-Sumińskiego Zur Entw ic- kelungs-Geschichte... u jrzała światło dzienne wychodząc drukiem na wiosnę 1848 roku.

Przypom inając istotę odkrycia hrabiego Su­

mińskiego nie sposób oczywiście pominąć je­

go poprzedników, jak choćby K arla W ilhelma Nagelego (1817-1891), k tóry w 1844 roku roz­

poznał na przedroślu paproci, uw ażanym do te­

go czasu-za liścień, powstawanie plem ni z ple­

mnikami, a dwa lata później zauważył wycho­

dzenie plem ników z m ikrospor u w odnej p a­

proci gałecznicy (Pilularia). Były to spostrzeże­

nia na tle złożoności całego procesu fragm en­

taryczne. Dopiero Leszczyc-Sumiński w yjaśnił do końca tajem nicę rozw oju paproci, szczegó­

łowo ukazując nie znany dotąd cykl.

R yc. 3. T ab lica nu m er trzy z p racy L eszczy ca -S u m iń ­ skiego, gd zie po raz p ie r w sz y w litera tu rze został p rzed sta w io n y w y g lą d rodni i p ierw sze stadia rozw oju

kom órk i ja jo w ej u p ap roci

Najważniejszym odkryciem polskiego przy­

rodnika było pionierskie w literaturze przed­

stawienie wyglądu rodni oraz początkowych stadiów komórki jajowej, która przekształca się po zapłodnieniu na dnie rodni w zarodek.

Sumiński dostrzegł i pokazał na rysunku prze­

nikanie plemników w głąb rodni, nie umiał jednak prawidłowo omówić samego aktu za­

płodnienia u paproci. Ten mom ent w całym procesie zbadał zresztą w dwadzieścia lat póź­

niej inny polski botanik Edward Adolf S trasburger (1844-1912). Sumiński przedstawił również kiełkowanie i rozwój zarodnika do mo­

m entu w ytw orzenia się przedrośla z pierw szy­

mi plemnikami (co istotne — jako pierwszy opisał ich urzęsienie, czego nie zdołał dopa­

trzyć się Nageli). Trzy ostatnie tablice w p ra ­ cy Sumińskiego pokazują stadia rozwoju za­

rodka paproci, w tym w zrostu pierwszych liści i budowę cewek spiralnych.

Ważkie odkrycie Leszczyca-Sumińskiego, przez większość św iatłych przyrodników jego epoki przyjęte bez zastrzeżeń, miało jednak i swoich przeciwników. Zasłużony skądinąd a- natom i fizjolog H enryk F ryderyk Link (1767- -1851) zareagował na nie publicznie ironicz­

nym uśmiechem i wzruszeniem ramion, co zre­

sztą przypisać należy jego starczem u podów­

czas konserwatyzm owi i profesjonalnej zawi­

ści. Napastliwie też odniósł się do pracy Su­

mińskiego inny uczony, M atthias Jakob Schle- iden (1804-1881), określając w yniki badań pol­

skiego hrabiego jako efekt żywej jego fantaz­

ji. Natomiast A lbert Wigand (1821-1886), bo­

(6)

tanik i farm akognosta z M arburga usiłował do­

wieść na łam ach „Botanische Z eitung”, że opi­

sane przez polskiego przyrodnika, odnalezione na przedroślach paproci narządy, z procesem zapłodnienia nic nie m ają wspólnego. Do d al­

szych prac w zakresie botaniki zraziły Sum iń­

skiego nie tyle ich głosy, co spór o pierw szeń­

stw o w odkryciu, w jaki podobno wszedł z nim niedługo później życzliwy mu wprzódy M iinter.

O co napraw dę chodziło w tym sporze, tru d ­ no teraz dociec. Tym niem niej faktem jest, że zreferow anie w yników pracy Sumińskiego przez obcą osobę jeszcze przed jej w ydruko­

waniem, stw orzyło tę niezręczną sytuację, iż niektórzy historycy botaniki usiłują pom niej­

szyć rolę polskiego przyrodnika w jego odkry­

ciu, silnie eksponując znaczenie wcześniejszego w ystąpienia J. M iintera. W arto więc w spom ­ nieć, że K rólewskie B aw arskie Towarzystwo Bo­

taniczne w dowód uznania przyjęło Leszczyca- -Sumińskiego do grona swych członków, a zao­

cznie został on pow ołany na korespondenta To­

w arzystw a Naukowego U niw ersytetu w K rako­

wie (w 1849 roku). Zaś od króla F ry d eryk a W ilhelm a IV, którem u dedykował swą rozpra­

wę, otrzym ał Sum iński w roku 1851 m ianow a­

nie na królewskiego szam belana pruskiego.

Około roku 1850 odbył M. H. Leszczyc-Su- miński podróże do Hiszpanii i do Włoch. We Włos.zech pozostawał on kilkakrotnie n a dłuż­

szych pobytach w Rzymie, gdzie jako głęboko w ierzący katolik zbliżył się do w atykańskiego dworu. W yniesiony podówczas do godności p a­

pieskiej kardynał Giovanni M aria M astai-Fer- re tti (1792-1878, od roku 1846 jako papież Pius IX) był lepszym m ecenasem sztuki niż poli­

tykiem . W ykształcony i utalentow any hrabia Sumiński, który sam m alując, zwiedzał z upo­

dobaniem pełne zabytków i pam iątek przesz­

łości Wieczne Miasto, byw ał więc mile w idzia­

nym gościem na w atykańskich audiencjach.

Ten ko ntakt z Rzym em zaowocował później przyjęciem Leszczyca-Sumińskiego jako K a­

w alera Honorowego i Dewocyjnego do Gremio religionis Zakonu M altańskiego (w roku 1871), którego Damą została wcześniej jego starsza siostra Franciszka (Fanny) von Gaschin.

Być może podczas tych podróży poznał Su­

miński młodszą od siebie o piętnaście lat A n­

gielkę, A nnę Hudson (1835-1874), córkę głośnego podwówczas „króla kolejowego” G eorga Hud- sona, z którą w roku 1854 wszedł w swój pierw ­ szy związek małżeński. Różnica w ieku pomię­

dzy nimi m usiała być powodem, dla którego Su­

miński podawał odtąd w dokum entach rok 1822 jako rok swego urodzenia, przesuw ając zara­

zem dzienną datę narodzin na 29 września.

Przez następne kilkanaście la t rezydow ał Mi­

chał Hieronim w raz z żoną n a zam ku w Tucz­

nie. W tym czasie dane mu było przeżyć przed­

wczesną śmierć swego starszego b ra ta Alek­

sandra K ryspina (w roku 1857) oraz zgon m at­

ki, Julii Józefy Sum ińskiej (w roku 1863), któ­

ra zamieszkała w międzyczasie w Toruniu, ale pochowana została nie jak pisze Hryniewiecki

— w Berlinie, lecz w jednej z kaplic w Górze Sw. Anny.

Po roku 1860 przeniósł się Sumiński z Tu­

czna do zakupionego wcześniej pałacu w Tha- ra n d t koło Drezna. Krok ten podyktow any był nam ową lekarzy, którzy doradzali mu zmianę klim atu, ze względu na dolegliwości choroby reum atycznej. W tharandzkim pałacu M. H. Le­

szczyc-Sum iński zgromadził swą cenną kolek­

cję dzieł sztuki, przede wszystkim m alarstw a, ale rów nież i zabytkowe meble, przedm ioty z kości słoniowej oraz pokaźny zbiór starych ry ­ cin. Kolekcja m alarstw a polskiego przyrodni­

ka liczyła praw ie 350 obrazów, w tym dzieła Rafaela, Corregia i M urilla. Dziś jej losy po­

zostają dla nas nieznane.

W listopadzie 1874 roku zm arła w Berlinie pierw sza żona hrabiego Sumińskiego. W osiem la t po jej śmierci, w roku 1882 zaw arł on w Kościele Dworskim w Dreźnie swoje drugie małżeństwo, z K aroliną Lonny von Langsdorff I voto von Recum (1832-1908). Oba jego związ­

ki pozostały bezdzietne.

M. H. Leszczyc-Sumiński nie przyw iązywał zbytniej wagi do jakiegokolwiek rozgłosu wo­

kół sw ej osoby. Być może celowo pędził ży­

w ot nieco tajem niczy, swymi licznymi zainte­

resow aniam i kreując się jakby na „człowieka renesansu”. Śmierć zabrała go rankiem 26 m aja 1898 roku z Tharandt. Po uroczystym nabożeń­

stw ie w pałacowej kaplicy, n a które przybyło duchowieństwo z katolickiej parafii F reital-D eu- ben, tru m n ę z jego zwłokami przewieziono do k atedry Sw. Jadw igi w Berlinie. Spoczął tam w podziemiach obok swej pierw szej żony Anny.

Dziś na próżno jednak szukać ich trum ien w krypcie berlińskiej katedry. Zostały one, nieste­

ty, przeniesione w roku 1931 do zbiorowego grobu n a cm entarzu w Reinickendorf pod Ber­

linem.

D ata 1848 roku, w k tórym Michał H ieronim Leszczyc-Sumiński ogłosił swą rozpraw ę o roz­

w oju paproci, u trw aliła się w kalendariach o- m aw iających najw ażniejsze odkrycia przyrod­

nicze, a jego nazwisko znalazło się tam obok nazwisk H ofm eistra, D arw ina czy P asteura.

Dlatego nie wolno nam o nim zapomnieć, bo­

w iem choć większą część życia spędził na ob­

czyźnie, przyjm ując obce zaszczyty i tytuły, to jednak jako syn napoleońskiego żołnierza do końca czuł się Polakiem, w swym prześ­

wiadczeniu uw ażając się za „ostatniego potom­

ka króla Lecha”.

W p ły n ę ło 9 I X 1990

Mgr C ezary W. D o m a ń sk i p ra cu je w In sty tu c ie P sy c h o - f lo g ii TJMSC, L u b lin

(7)

W s z e c h ś w i a t , t. 92, n r 2-3/1991

1 _ _____________ _ 33

SY L W IA G ILEW SK A (K raków )

NOWE SPOJRZENIE NA KRAS CHIŃSKI

Z ajm u jące ponad 70% p o w ierzch n i C hin obszary k ra so w e cd d a w n a b u d ziły za cie k a w ie n ie badaczy za­

rów n o ch iń sk ich , jak i zagran icznych. W ostatn im d zie­

sią tk u la t uk azało się w ie le cen n y ch prac p rzyn oszą­

cy ch n o w e ob serw a cje te ren o w e i w y n ik i badań la b o ­ ratoryjn ych . P rzy k ła d em są a r ty k u ły u czon ych ch iń ­ sk ich o p u b lik o w a n e m .in. w m a teria ła ch z dw óch M ięd zyn arod ow ych K o n fe r e n c ji G eom orfologicznych, k tó re o d b y ły się w M an ch esterze (1986) i F ran k fu rcie nad M enem (1989).

W ś w ie tle ty c h p u b lik a cji n a tężen ie k ra so w ien ia w C hinach za leży od bardzo w ie lu czy n n ik ó w , g łó w ­ n ie od w a ru n k ó w lito lo g iczn y ch podłoża, a ta k że od jeg o r u c h liw o ś c i tek to n iczn ej, k lim a tu , stosu n k ó w h yd rologiczn ych , p ro cesó w b iogen iczn ych itd. W u b ie­

g ły c h ok resach g eo lo g iczn y ch w a żn ą rolę od egrały w ielk o p rzestrzen n e ru ch y sk o ru p y ziem sk iej i w a ru n ­ k i p a leo k lim a ty czn e. R u ch y tek to n iczn e o różnym n a ­ tężen iu p c g łę b ia ły k o n tra st p o m ięd zy d źw ig a n y m i gó­

ram i i w y ż y n a m i a ob n iżan ym przed p olem , d op row a­

dzając do zn aczn ych różnic w e w o lu c ji obszarów o rzeźb ie k ra so w ej. R u ch om tek to n iczn y m n iejed n o k ro ­ tn ie to w a rzy szy ły i to w a rzy szą n a d a l p ro cesy hydro- term aln e, z k tó ry m i w ią ż e się p o w sta n ie głęb ok iego i p ły tk ieg o , a n a w e t p o w ierzch n io w eg o k rasu hyd ro- term a ln eg o . W raz z w y p ię tr z a ją c y m i się góram i i w y ­ ży n a m i z m ien iły się lo k a ln e w a ru n k i k lim a ty czn e i p rzeb ieg k ra so w ien ia .

Za pom ocą szeregu m etod, jak a n a lizy p y łk o w o -sp o - rom orfow e i m in era lo g iczn e osad ów ja sk in io w y ch (na­

cie k ó w i osad ów k la sty c z n y c h p rzyn oszon ych przez w o d y z zew n ątrz) oraz ich d a to w a n ia m etodam i: 14C, 238U, term o lu m in escen cy jn ą i p a leo m a g n ety czn ą stw ie r ­ dzono, że p rzeb ieg k ra so w ien ia w C hinach n a w ią z y ­ w a ł do p ięcio k ro tn y ch , cy k lic z n y c h przem ian klim atu od w ilg o tn e g o gorącego do su ch ego ciep łeg o (?) i su ­ ch eg o zim nego, a n a w e t do zlo d o w a ceń . O kresy o k li­

m a cie w ilg o tn y m go rą cy m za zn a czy ły się p o w sta n iem w ja sk in ia ch sta la k ty tó w , sta la g m itó w i k ry sta licz­

n ych, sp ły w o w y c h sk oru p n a ciek o w y ch . W okresach o k lim a cie su ch ym ciep ły m lu b su ch y m zim n ym z p od ziem n ych w ó d na d n ie ja sk iń w y tr ą c a ły się k ry ­ sta liczn e p o k ry w y n a c ie k o w e o b u d o w ie p ły to w ej, n a ­ to m ia st w ok resach o k lim a c ie ra czej zim n ym m iały tw o rzy ć się n a c ie k i z m lek a w a p ien n eg o . W czw a rto ­ rzędzie g łó w n e eta p y k ra so w ien ia p rzyp ad ały: 1420 -730 X 1000 lat, czy li ka, 600-400 ka, 380-270 ka, 200-150 ka, 110-70 ka, 66-50 ka, 40-22 ka la t tem u oraz w h olocen ie. In terp reta cja ró żn y ch form i rodza­

jów n a ciek ó w jak o w sk a ź n ik ó w p a leo k lim a ty czn y ch sta n o w i n o w o ść w litera tu r ze o tem a ty ce k rasow ej.

W yn ik i stu d ió w u czon ych ch iń sk ich zach ęcają do p od ­ jęcia p od ob n ych badań szaty n a ciek o w ej zach ow an ej w n iek tó ry ch ja sk in ia ch p o lsk ich , np. w o k o lic y O l­

sztyn a k oło C zęstoch ow y.

W C hinach sk a ły k r a so w ieją ce w y stę p u ją w różnych strefa ch i p iętra ch k lim a ty c z n o -r o ślin n o -m o r fo g e - n ety czn y ch , co u m o żliw ia stu d ia p o rów n aw cze. Lu Y aoru p cd a je, że rozm iary w sp ó łczesn eg o rozp u szcza­

nia sk a ł w ę g la n o w y c h w obszarach g o rą co -w ilg o tn y ch są 10-k rotn ie do ponad 100-krotnie w ię k sz e a n iż e li w

p ółn ocn ych C hinach o k lim a cie u m ia rk o w a n y m lub chłodnym . W ten sposób p od w aża p ogląd J. C orbela o w ięk szej a g resy w n o ści w ó d w obszarach o k lim a ­ cie w ilg o tn y m zim nym , p otw ierd za n atom iast w c z e ­ śn iejszy p o g lą d H. L eh m an n a, że obszary trop ik aln e pod legają szczeg ó ln ie in te n sy w n e m u k rasow ien iu .

N a p o d sta w ie p o licy k liczn ej e w o lu c ji różnych ob ­ szarów k ra so w y ch L u Y aoru d oszed ł do w n io sk u o istn ien iu w C hinach sied m iu ty p ó w k rajob razów k ra ­ so w y ch ro zw in ięty ch g łó w n ie na p odłożu sk a ł w ę g la ­ n ow ych . W obrębie różn ych jed n o stek tek ton iczn ych , zb u d ow an ych w p rzew ad ze ze sk a ł rozp u szczalnych, w y d z ie lił on n a stęp u ją ce g łó w n e ty p y rzeźb y k r a so ­ w e j (oznaczenia literow e), k tóre w y k a zu ją zróżn ico­

w a n ie orograficzn e (I-X ) i w sp ó łczesn y ch p ro cesó w rzeźbot w ór c z y c h :

I. N a g i k r a s w ę g l a n o w y

K — R o z le g ły t y p k o r o z y jn y ob ejm u je olb rzym ie obszary zb u d ow an e z m iąższych , n agich sk a ł w ę g la n o ­ w y c h p od a tn y ch n a d zia ła n ie k orozji *. P rzew ażająca ilość w ód d eszczo w y ch w sią k a tu szczelin a m i w głąb, co sprzyja in te n sy w n e m u ro zw o jo w i ty p o w y ch zjaw isk k rasow ych . W G órach D yn arsk ich tak a rzeźba nosi n a zw ę k rasu pełnego.

K S — O g ra n iczo n y t y p k o r o z y jn y . N a ograniczony zasięg d zia ła n ia k orozji i rozw ój zja w isk k rasow ych w p ły w a ją p rzeła w ic en ia sk a ł n ierozp u szczaln ych w śród

g ru b o ła w ico w y ch sk a ł w ęg la n o w y ch .

MK — T y p k o r o z y jn o -r e s o r p c y jn y p o ja w ia się w ob­

szarach, k tóre cech u je ob ecn ość p od ziem n ych zjaw isk k ra so w y ch u tw o rzo n y ch w sk u tek rozpuszczającej d zia­

ła ln o ści gorących roztw orów , cz y li korozji h yd roter- m aln ej.

K G — T y p k o r o z y jn o -lo d o w c o w y , to w y so k ie góry i w y ży n y , k tó re w y ró żn ia ją się ob ecn ością o sta ń co - w y c h k rajob razów k ra so w y ch p rzem od elow an ych przez lo d o w ce i p ro cesy p ery g la cja ln e. K ra so w ien ie zach o­

d ziło w p ierw o tn y m w ilg o tn y m gorącym lub ciep ły m k lim acie, k ie d y w y so k o ść lądu b yła n iższa od d z is ie j­

szej. O b ecn ie rozm iary k ra so w ien ia są tu taj n ie w ie lk ie . O dm ianę ta k ie j rzeźby sta n o w i eu rop ejsk i glaciok arst.

K D — T y p k o r o z y jn o -d e n u d a c y jn y w y stę p u je w ob­

szarach o rzeźb ie zaw d zięczającej sw e p o w sta n ie k ra­

so w ien iu w p ierw o tn y m w ilg o tn y m gorącym lu b c ie ­ p ły m k lim acie, jednak fo rm y k ra so w e u le g ły d en u d acji i przeobrażeniu pod w p ły w e m w zm ożon ego w ie tr z e ­ n ia m ech an iczn ego w suchym , śró d k o n ty n en ta ln y m środ ow isk u . D zisiejsze n a tężen ie k ra so w ien ia jest n ie ­ w ie lk ie . W śród w sp ó łczesn y ch form k ra so w y ch p rze­

w ażają żło b k i szczelin ow e, n a w ią zu ją ce do przeb iegu szczelin , oraz m a łe ro w y k rasow e.

KE — T y p k o r o z y jn o -e r o z y jn y ob ejm u je obszary k rasow e o p rzew ad ze ero zji w ó d p ły n ą cy ch . R ozw ój dużych sy stem ó w ja sk in io w y ch i w y w ie r z y sk n a w ią ­ zu je do lo k a ln ej bazy erozyjn ej — rzek i jezior. W

* K orozja krasow a — M. K lim a szew sk i p o ję ciem ty m o b e j­

m u je r e d u k cję m asy w a p ie n n e j w w y n ik u ob n iżan ia p o­

w ierzch n i, jak i n iszc zen ia w n ętrza — p od ziem ia.

(8)

R yc. 1. K o p a ln a rzeźba k ra so w a R ó w n in y P ó łn o cn o ch iń sk iej od tw orzon a p rzy u ży ciu k om p u tera (cit. L u Y aoru 1987)

eu r o p e jsk ie j litera tu r ze ta k a rzeźba n o si n a zw ę k rasu n ie p e łn e g o lu b flu v io k a r stu .

K A — T y p k o r o z y jn o - a b r a z y jn y . W aru n k i sp rzy ja ­ ją ce je g o r o z w o jo w i p a n u ją n a w y b rzeża ch i w y n u r z o ­ n y c h rafach , m o d e lo w a n y c h p rzez k o ro zję i ab razję, c z y li m szczą cą d zia ła ln o ść w ó d m orsk ich . W p le jsto c e ­ n ie i h o lo cen ie sto su n k i h y d ro d y n a m iczn e sp r z y ja ją c e p o w sta n iu p o w ie r z c h n io w y c h i p o d m o rsk ich z ja w isk k ra so w y ch b y ły śc iśle u z a le ż n io n e o d eu sta ty c z n y c h w a h a ń p oziom u m órz, m ie sz c z ą c y c h s ię w g ra n ica ch

od k ilk u d ziesięciu do p on ad 100 m .

II. N a g i k r a s w ę g 1 a n o w o- s i a r c z a n o w o- - s o l n y

IC — M iesza n e t y p y k r a s u w ie lk ic h k o tlin ś r ó d k o n - ty n e n ta ln y c h

HC — M iesza n e ty p y k r a s u ś r ó d g ó rsk ic h k o tlin p o ­ ło ż o n y c h w g łę b i k o n ty n e n tu

III. Z a k r y t y i k o p a l n y k r a s w ę g l a n o w y (ryc. 1)

IV. K o p a l n y , m i e s z a n y k r a s w ę g l a n ó w o- - s i a r c z a n o w o -s o 1 n y.

P o szczeg ó ln e ty p y k rasu różn ią się n ie ty lk o u k sz ta ł­

to w a n ie m teren u , a le tak że zasob am i w ód p od ziem n ych i p o w ie r z c h n io w y c h o raz w a ru n k a m i h y d ro g eo lo g iczn o - -in ż y n ie r y jn y m i. W p o łu d n io w o -za ch o d n ich i p o łu ­ d n io w y ch C h in ach stw ierd zo n o ponad 3000 p o d ziem ­ n y c h rzek, k tó r y c h śred n ie p rz e p ły w y przek raczają 0,5 m 3/s, a n a jw y ż sz e d ochodzą do 5-300 m 3/s. N ie ­ k tó r e g łęb o k ie w o d y k r a so w e są zm in era lizo w a n e, np. w S y czu a n ie. W iek b e z w z g lę d n y w ód k ra so w y ch , u w ię z io n y c h n a d u żych głęb o k o ścia ch w o k resie o sta ­ tn ie g o z lo d o w a cen ia , o k reślo n o n a 105 000-30 500 la t.

W iek g łęb o k ich w ó d k ra so w y ch , w y m ie s z a n y c h z d o­

p ły w a ją c y m i w o d a m i, ocen ion o na k ilk a ty s ię c y lat.

D an e te św iad czą, że za p a sy g łęb o k ich w ó d k ra so ­ w y c h n ie są o d n a w ia ln e , to te ż w y m a g a ją och ron y przed n a d m iern y m w y d o b y ciem . W jeziorach sło n y ch i sło n a w o w o d n y c h w y stę p u ją c y c h w m iesza n y m k ra ­ sie śr ó d k o n ty n e n ta ln y m grom ad zą się różne m in era ły u ży teczn e, jak z w ią z k i B , K , L i, Sr, B a, Rb, Cs, U , Th, A g, H g, Cu, Zn, P b i in n e. S k ła d n ik i te są w y - łu g o w y w a n e ze sk a ł w ę g la n o w y c h i sia r c z a n o w o -so l- n y c h i r zek a m i zn oszon e do jezior. S p osób w y k o r z y s­

ta n ia w ó d k r a so w y c h w C h in ach ilu str u je ryc. 2.

Z w ra ca ją u w a g ę n ie k o n w e n c jo n a ln e ro zw ią za n ia h y ­ d ro tech n iczn e, np. b u d o w a p o d ziem n y ch zb iorn ik ów

(9)

W s z e c h ś w i a t , t. 92, n r 2-3/1991 2^

H arbin Urumql

\ y S*Jjing

f e ni'n

* 0 * * ' P y W 0 ° V A A

C htngiha Kunm lng

'G u sn g z h o u

io°o ul.*. i»i~t~|3r & i*

?oo

R yc. 2. W y k o rzy sta n ie w ó d k ra so w y ch w C hinach (w ed łu g L u Y aoru 1987). T y p o w e o b sza ry w y k o rzy sta n ia za so b ó w w ód k ra so w y ch : 1 — stu d n ie, tu n e le , u jęcia w y w ie r z y sk , 2 — p od ziem n e zapory i u jęcia w y w ie ­ rzysk, 3 — w a ż n ie js z e m ia sta za sila n e w w o d y k ra so w e, 4 — ty p o w e ob szary w y k o rzy sta n ia p od ziem n ych w ó d sło n y ch i m in era ln y ch ; ty p o w e ob szary w y stę p o w a n ia : 5 — s o li k a m ien n ej, 6 — sło n y ch i sło n a w o - w o d n y ch jezior, z k tó ry ch w y d o b y w a się só l i in n e m in era ły ; obszar w y stę p o w a n ia krasu m ieszan ego, w k tó ­

ry m sło n e jeziora są w zb o g a co n e w : 7 — lit i bor, 8 — p otas, m a g n ez i bor rete n c y jn y c h d la potrzeb en erg ety k i, zaopatrzenia

m ia st w w o d ę p itn ą, a ta k że n a w o d n ien ia teren ó w u ży tk o w a n y ch roln iczo w p e łn y m k ra sie. O prócz tego p rzew id u je się o d sa la n ie w ó d jezio rn y ch w m iesza n y m k ra sie śró d k o n ty n en ta ln y m .

W C hinach p o łu d n io w y c h i p ółn ocn ych , p om ięd zy k rasem nagim a k rasem o k ry ty m p ła szczem zw ie- tr zelin o w y m o b serw u je się zn aczn e różn ice w roz­

m iarach ero zji g leb . W n a g im k r a sie w o d y rzeczne n io są n ie w ie lk ie ilo ś c i z a w ie sin y poch od zącej z roz­

m y w a n ia sta ły c h p r o d u k tó w rozk ład u p rzez w o d y deszczow e. Z w ietrzelin a jest b o w iem szy b k o u su w a n a i w m y w a n a do ja sk iń i szczelin . P r zy k ła d o w o m ożna podać, że rzek a Q u in gsh iu p rzep ły w a ją ca p rzez n agi k ras F on gzon g w p r o w in c ji G u a n g x i p rzen o si ok oło 61 t/k m /rok , n a to m ia st w rzece L ish u i w zachodniej części p r o w in c ji H unu, w k tó rej sk a ły k ra so w ieją ce o k ry te są te r r a rossa, ła d u n ek z a w ie sin o w y sięg a aż 425 t/k m /rok .

W ybrane zagad n ien ia ró żn y ch o b szarów k ra so w y ch C hin o m ó w ię n a p rzy k ła d a ch k rasu w ę g la n o w eg o ro zw in ięteg o w o k o lica ch P e k in u (typ K S), w p ołu d ­ n io w y ch C hinach (typ K) i n a W yżyn ie T y b eta ń sk iej (typ KG).

P rzyk ład em p ierw szeg o ty p u jest sk ra so w ia łe W zgó­

rze S m oczych K o ści (L onggu Sh an ) w Z h o u k o u - d i a n, p ołożon ym n a p rzed p olu P ek iń sk ich Gór Za­

ch od n ich , około 50 k m n a p o łu d n io-zach ód od P ek in u (B eijin g). N a ob szarze n ie s p e łn a 1 k m 2 odkryto tu u n ik a ln y na św ie c ie zesp ó ł k ilk u n a stu ja sk iń p io n o ­

w y c h i p oziom ych, w y k sz ta łc o n y c h w w a p ien ia ch śro d k o w eg o ord ow ik u o różn ym u ło żen iu (ryc. 3).

D łu g o trw a łe w y k o p a lisk a p a leo n to lo g iczn e i a rch eo lo ­ giczne, p op arte b a d a n ia m i stra ty g ra ficzn y m i, p a leo m a ­ g n ety czn y m i i rad iom etryczn ym i u m o ż liw iły d ok ład n e ok reślen ie n a stę p stw a i w ie k u b ezw zględ n ego fa z p od ­ ziem n ej erozji, k orozji i ak u m u lacji osad ów ja sk in io ­ w y c h różn ego p och od zen ia od środ k ow ego m iocen u p rzez p lio cen , aż do późnego p lejsto cen u w łą czn ie.

P o w sta n ie najstarszych , frea ty czn y ch jask iń w s tr e ­ fie sa tu ra cji w ią za n e jest z rozw ojem m io -p lio c e ń s- k ie j p o w ierzch n i zrów n an ia T ang X ia n . O śro d k o w o - m ioceń sk im w iek u ja sk iń św iad czą w y p e łn ia ją c e je osad y m u łk o w o -p ia szczy ste, k tóre za w iera ją szczątk i górn om ioceń sk iej ry b y B a rb u s. W p le jsto c e n ie ru ­ chom tek ton iczn ym , w y p iętrza ją cy m obrzeże N izin y P ek iń sk iej to w a rzy szy ło rozcięcie zrów n an ia, o b n iże­

n ie lo k a ln ej bazy ero zy jn ej i rozw ój w a d o zo w y ch ja s­

k iń . W ich obrębie p o w szech n e je s t w y stę p o w a n ie olbrzym ich m as b r e k c ji w a p ien n ej, cz y li rum oszu i b lo k ó w ob ry w a ją cy ch się ze stropu i p rzew ieszo n y ch ścian . L iczn e zw a lisk a w sk a zu ją , że b y ły to ja sk in ie n iesta b iln e, u tw orzon e w sk a ła ch g ęsto u szczelin io n y ch . W śród b rek cji w y stę p u ją w trą cen ia n a ciek ó w , m u łk ó w i p iask ów . W ośm iu ja sk in ia ch od k ry to szczątk i z w ie ­ rzęce, g łó w n ie śro d k o w o - i g ó rn o -p lejsto ceń sk ich ssak ów . C zęsto są to g a tu n k i w y m a rłe, np. stru sie, nosorożce i p rasłon ie. W czterech ja sk in ia ch s tw ie r ­ dzono p on ad to śla d y p o b y tu czło w ie k a , m ia n o w icie p o ­ p io ły (p ozostałości p a len isk ), n arzęd zia k a m ien n e i k o ś-

(10)

N 70* w / N E 4 0 * N 7 0 * w / N E 2<T

J a s k i n a O i o w i e k a P e k iń s k ie g o

N 80* w / N E 5( f N 70* w / N E 35'

M _ / V P Cft*

Górna n i o*e

N 75* w / N E 50*

N 70’ E / S E 10*

/ N E 20

N 7 CT « / N ? I 0*

0__________ 10_________ 2 0 _________ 3 0 4 0 5 0 <ra)

R yc. 3. U m ie jsc o w ie n ie o m a w ia n y ch ja sk iń w e W zgórzu S m o czy ch K ości w Z h oukoudian k oło P ek in u (w ed ­ łu g L iu Z ech u n 1987).

cia n e oraz w y ro b y ozdobne z m u sz li m o rsk ich . Ś w ia ­ to w y rozgłos z y sk a ły jed n a k z n a lezisk a szczą tk ó w czło w iek a : S in a n th r o p u s p e k in e n s is (H om o e r e c tu s p e - k i.ie n sis) oraz w c zesn eg o i p ó źn eg o H o m o sapien s.

N a jc e n n ie jsz e dla n a u k i szczą tk i c z ło w ie k a z n a le ­ zio n o w J a sk in i C zło w iek a P e k iń sk ie g o o ro zm ia ­ rach 107X 25 m , p o ło żo n ej 70 m n ad d n em d o lin y rzek i Z houkou. D a to w a n ia p a leo m a g n ety czn e d en n ych o sa d ó w ja s k in io w y c h w y k a z a ły , że p ie r w o tn a ja s k i­

n ia p o w sta ła w zd łu ż sz c z e lin y p io n o w ej przed e p o ­ ką B ru n h es, cz y li 1 m in la t tem u. J ej p o szerzen ie n a stą p iło o k o ło 700 k a la t tem u , zaś c z ło w ie k p e k iń ­ sk i w y k o r z y sta ł tę ja sk in ię jako sch ro n ien ie w o k r e ­ sie od ok oło 500 k a (w e w sch o d n iej części) do 300 ka la t w ste c z . W ty m cza sie częścio w o o b e r w a ł się strop ja sk in i, co z m u siło je j m ie sz k a ń c ó w do p rze­

sie d le n ia się w in n e m iejsce. P rzed o k o ło 230 k a la ­ ty zaczął się p roces w y p e łn ia n ia ja s k in i co n a jm n ie j 4 0 -m etro w ą serią b rek cji w a p ie n n e j tk w ią c e j w ile k o lo ru c zerw o n eg o oraz osad am i r z e k i Z houkou, k tó ra w te d y p r z e p ły w a ła p rzez p o d ziem n ą p różn ię. W la ta c h sie d e m d z ie sią ty c h n a szeg o stu le c ia od k ryto J a ­ sk in ię N ow ą, w y ró żn ia ją cą się b ogatą szatą n a c ie k o ­ w ą. Jej w ie k o k reślo n o n a 980 ka i 680-750 k a lat.

C ien k a, m ierzą ca z a le d w ie 4-12 cm w a r stw a p op iołu , za ch ow an a w c z ę śc i p rzy o tw o ro w ej pod k r y sta lic z n ą p o k ry w ą n a c ie k o w ą sp rzed 100 k a - 70 k a la t, ś w ia d ­ czy o k ró tk im p o b y cie w c z e sn e g o H om o sa p ie n s w pieczarze. P rzy czy n ą jej op u szczen ia b y ł o b ry w , k tó ­ rego zw a ł z a b lo k o w a ł o tw ó r jask in i. S zczą tk ó w p ó ź­

n ego H om o sa p ie n s g rzeb ią c eg o zm a rły ch d o sta rczy ły o sa d y J a sk in i G órnej p o ch o d zą cej sp rzed 320 k a lat.

S ia d y b y tn o ś c i c zło w ie k a w tej ja s k in i d a to w a n o na 20 k a - 10 k a la t w stecz. Z a b y tk i w y d o b y te z z es­

p ołu ja sk iń w Z h ou k ou d ian są . ek sp o n o w a n e w m ie j­

sc o w y m m uzeu m .

C h i n y p o ł u d n i o w e , to n a jw ię k s z y na św ie c ie obszar o sta ń c o w y c h p a g ó ró w w a p ie n n y c h , k tó re p r z y ­ b ierają p ostać u rzek a ją co p ięk n y ch tu rn i, rzad ziej kop.

Choć p ie r w sz y n a u k o w y ich op is za w d zięcza m y w ie l­

kiem u g eo g ra fo w i i p o d ró żn ik o w i X u X ia k e (1587- -1641), ży ją cem u w o k resie p a n o w a n ia d y n a stii M ing, p o ch o d zen ie tu rn i n a d a l w y w o łu je ż y w ą d y sk u sję.

O graniczony zak res a rty k u łu n ie p o zw a la na p rzed ­ sta w ie n ie h isto rii badań. W sp om n ę jed y n ie, że za g a d ­ n ien ie to p o ru sza li m .in. M. K lim a sz e w sk i, S. K o za r- sk i i J. S zu lc.

W ielu b ad aczy u w a ża sk u p isk a kop i tu rn i oraz od o so b n io n y ch p agórów o sta ń c o w y c h o ro zm a ity ch

k sz ta łta c h za różn e sta d ia ro zw o jo w e tro p ik a ln ej rzeź­

b y k r a so w e j zap o czą tk o w a n e w k red zie lu b w starszym trzecio rzęd zie a przed m io ceń sk im i ru ch am i g ó ro tw ó r­

czy m i H im a la jó w . K ażd a faza ru ch ó w p od n oszących m ia ła sp o w o d o w a ć od m ło d zen ie rzeźb y k ra so w ej.

W sp ó łcześn ie b adacze ch iń scy u w a ża ją jed n ak , że w śród o sta ń co w y ch p agórów w a p ien n y ch , które w zn o ­ szą się śm ia ło p on ad w sp ó ln ą p o d sta w ę sk aln ą, w y ­ stęp u ją ty lk o d w a p o d sta w o w e typ y: F en gcon i F en- glin . P ie r w sz y ty p ob ejm u je zesp o ły sk alic i p rze­

w a ż n ie b e zo d p ły w o w y ch za g łęb ień , w św ia to w e j lite ­ ratu rze g eo m o rfo lo g iczn ej zn an ych jako cock p it karst.

D ru gi ty p tw o rzą k la sy czn e m ogoty, c z y li od osob n io­

ne, stro m o ścien n e o sta ń ce sterczą ce z ró w n in n a d rze­

czn ych . S tu d ia p rzep row ad zon e w ty p o w y c h ob sza­

rach k ra so w y ch w p ro w in cja ch G u an gxi, H unan, G ui- zhou i Y u n n an d o w io d ły , że oba ty p y r o zw ija ją się r ó w n o le g le n a p od ob n ych lu b ró żn y ch w y so k o śc ia c h b ezw zg lęd n y ch . F en g co n r o zw in ęło się w obszarach o p rzew a d ze k ra so w ien ia , n a to m ia st F en g lin jest d zie­

łe m p rzew a ża ją cy ch p ro cesó w rzeczn ych . P o w sta n iu m o g o tó w sp rzyja b o w iem ob fitość a lio ch to n iczn y ch w ód sp ły w a ją c y c h z o b szarów o rzeźb ie ero zy jn o -d en u d a - cy jn ej. S tw ie r d z e n ie to p op arte jest ob serw a cja m i S.

K ozarsk iego: w G u a n g x i ja sk in ie p rzy d en n e d ziu ra ­ w ią c e m o g o ty za sła n e są n a m u ła m i i p ia sk o w co w y m i ż w ir a m i rzeczn y m i.

P rzy czy n y zró żn ic o w a n ia k sz ta łtó w w z n ie sie ń u cze­

n i c h iń sc y u p a tru ją w różn icach sk ład u i u łożen iu sk ał. W y stęp u ją ce n a W yżynie G uizhou k opy k raso­

w e o za o k rą g lo n y ch w ierzch o łk a c h są w y k sz ta łc o n e w sła b o n a c h y lo n y c h w a p n ia ch tria so w y ch za w iera ­ ją cy ch w k ła d k i sk ał ila sty c h , n a to m ia st w ie lo k r o tn ie fo to g r a fo w a n y m o g o t D u x iu fe n w m ieście K u e ilin (G uilin) jest zb u d o w a n y z m a sy w n y c h w a p ie n i d e w o ń - skich. W ś w ie tle d o ty ch cza so w y ch b ad ań u czon ych ch iń sk ich d oln a gran ica w ie k u tu rn i n ie jest znana.

B rak ró w n ie ż w ia d o m o ści o w a ru n k a ch ich rozw oju w d a w n ie js z y c h o k resa ch g eo lo g iczn y ch . Jed n a k że M.

K lim a sz e w s k i w y k a z a ł, że w brzeżnej części strefy su b tro p ik a ln ej ro zcią g a ją cej się m ięd zy 28° a 23° cp N, ry tm iczn e w a h a n ia k lim a tu w trzeciorzęd zie i czw a rto rzęd zie d o p ro w a d ziły do p o w sta n ia p o lic y k li- cznej i p o lig en iczn ej rzeźby k ra so w ej. W o k o licy K u e ilin u św ia d e c tw e m ta k ieg o rozw oju są tu rn ie k ra ­ so w e (e le m e n t tro p ik a ln y ) sterczące ze sto żk o w ej pod­

s ta w y o k ry tej ru m oszem w a p ien n y m (e lem en ty p o ­ larn e).

O sta tn io p o ja w iła się p róba in n eg o w y ja śn ie n ia po­

Cytaty

Powiązane dokumenty

cej ducha poświęcenia, Francja jest bardziej zdolna pokochać się w jakiejś idei niżeli które bądź europejskie społeczeństwo, co są dwa główne znamiona do

£cjatta«e&amp;cfot&amp; Sieci to-ouj&amp;rtJoiP-

„niespecyficzności” wydaje się być ostatnio coraz częściej podważany, powszechnie uważa się, że stres to organiczne, metaboliczne, fizjologiczne i neuropsychiczne

Przed 35-30 tysiącami lat człowiek przedostał się z Azji do Australii, a wkrótce wyginęły tu największe gatunki ssaków i wiele ptaków. Równocześnie

rym każdego czasu gieograf łatwo się znowu znajdzie w swej nauce i ustrzeże zbytniego oddalenia się w dziedzinę bądźto astronomii, fizyki, gieologii, bądź

leżałoby może wnosić, że dokoła słońca winny się zbierać najcięższe i najtrudniej dyfundują- ce gazy, dwutlenek i tlenek węgla, tlen i azot, gdy

kowicie na kilka części, sam, jako osobnik, jako jednostka, istnieć przestaje, moglibyśmy twierdzić, że akt rozmnażania się (dzielenia) jednokomórkowego

Zazwyczaj do negatywnych cech transformacji zalicza się także upadłości przedsiębiorstw, chociaż jednoznaczna pejoratywna ocena tego zja- wiska jest nadmiernym