• Nie Znaleziono Wyników

Sienkiewicz we wspomnieniach Almy Curtin

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sienkiewicz we wspomnieniach Almy Curtin"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Agnieszka Kowalska-Lasek

Sienkiewicz we wspomnieniach

Almy Curtin

Rocznik Muzeum Narodowego w Kielcach 25, 398-402

2010

(2)

AGNIESZKA KOWALSKA-LASEK

SIENKIEWICZ WE WSPOMNIENIACH ALMY CURTIN

H enryk Sienkiewicz już podczas swojego życia stał się legendą. Nie było w dziejach literatury polskiej pisarza, którem u oddawano by ta k ą cześć, n a niczy­ je utw ory nie czekano z ta k ą niecierpliwością. Polacy widzieli w nim postać nie­ zwykłą, n a m iarę powieściowych herosów, współcześni krytycy literaccy, naw et jeśli krytykowali to niezbyt zaciekle, zawsze uznając w Sienkiewiczu m istrza sło­ wa.

Większość źródeł dotyczących laureata Nagrody Nobla kreuje obraz człowieka wykształconego, oczytanego, wielkiego patrioty i społecznika. Ale są też inne poka­ zujące pisarza z zupełnie innej strony, stanowią dla badaczy życia i twórczości cie­ kawszy m ateriał. Jednym z nich są dzienniki Almy C urtin1 - żony Jerem iasza Cur- tina, tłum acza książek H enryka Sienkiewicza na język angielski.

Jerem iasz C urtin był am erykańskim dyplomatą, etnografem i językoznawcą. Bardzo dużo podróżował, znał kilkadziesiąt języków obcych, w tym rosyjski i pol­ ski. W latach 60. XIX wieku pracował w konsulacie am erykańskim w P etersb u r­ gu. Tam prawdopodobnie zetknął się z rosyjskimi przekładam i książek Sienkie­ wicza. Pierwszą, którą przetłum aczył było Ogniem i mieczem,2, następnie, mimo b ra k u zainteresow ania utw orem w Ameryce, tłum aczył kolejne części Trylogii. W pracy towarzyszyła m u żona - Alma, k tóra przez 34 lata m ałżeństw a, podróżu­ jąc z mężem, spisywała dyktowane przez niego teksty.

Sukces przyszedł wraz z opublikowaniem Quo vadis, wówczas am erykańscy czytelnicy sięgnęli po inne książki Sienkiewicza. Curtinowie nagle stali się m ajęt­ nymi ludźmi, a ponieważ byli niezwykle przedsiębiorczy, ruszyli do Europy, aby zapewnić sobie praw a autorskie do tłum aczeń Sienkiewicza na język angielski, których do tej pory oficjalnie nie posiadali.

Do pierwszego spotkania Curtinów z pisarzem doszło w czerwcu 1897 roku w Ragaz, w Szwajcarii. Było to, przynajm niej ze strony pisarza, zdarzenie niepla­ nowane. Trudno mieć ta k ą pewność jeśli chodzi o państwo Curtinów, zwłaszcza, że z dziennika Almy C urtin wynika, że szukali ko ntak tu z pisarzem , który nieko­ niecznie m iał n a te kontakty ochotę. Zdając sobie sprawę ze swej, często uciążli­

1 Dzienniki Almy Curtin zostały odnalezione w Milwaukee County Historical So­ ciety. Obszerne ich fragmenty publikuje w książce W pogoni za Sienkiewiczem Michał Jacek Mikoś, Warszawa 1994

2 Ogniem i mieczem w przekładzie J. Curtina (With Fire and Sword. An Historical Nowel of Poland and R u ssia) ukazało się w Bostonie i Londynie nakładem firmy Little, Brown and Company w r. 1890

(3)

Varia 399

wej popularności, Sienkiewicz najczęściej meldował się w hotelach pod fikcyjnym nazwiskiem, np. Sieńko. Tym razem było podobnie, dlatego tłum acz i jego żona, którzy wcześniej uzyskali odpowiedź negatyw ną na pytanie, czy w wybranym przez nich hotelu pisarz się zatrzym ał, byli prawdopodobnie zdziwieni, kiedy po­ sadzono ich w hotelowej restauracji obok niego. O statecznie au to r Trylogii poznał tłum acza, który nie zrobił na nim najlepszego wrażenia. C urtin był czło­ wiekiem wytrwałym i przedsiębiorczym, ale i wyczulonym n a punkcie własnej osoby, przy każdej okazji, nie grzesząc skromnością, podkreślał swoje um iejętno­ ści językowe oraz osiągnięcia literackie.

Ze względu n a fakt, że w przeciwieństwie do innych tłumaczy, C urtin konsul­ tował się z Sienkiewiczem, a także zapewniał niewielkie, ale jed nak honoraria, pisarz zgodził się n a niekorzystne dla siebie w arunki. Zobowiązał się przesyłać rękopisy utw orów natychm iast po ich napisaniu, ta k aby wydanie am erykańskie mogło ukazać się równocześnie z polskim, a naw et wcześniej od niego. Oczywiście wyłączne prawo do tłum aczenia otrzym ał Jerem iasz C urtin. Otrzym yw ane od wydawnictwa Little, Brown and Company tantiem y stanowiły wyjątek, większość wydawców nie płaciła Sienkiewiczowi, bo jako obywatela Rosji, k tó ra nie p rzy stą­ piła do Konwencji B erneńskiej3, nie chroniło go międzynarodowe prawo a u to r­ skie.

C urtin zapew niał Sienkiewiczowi niewielkie honoraria, ale sam zarabiał na tych książkach znacznie więcej, o czym pisarz doskonale wiedział. Za zyski z t ł u ­ m aczenia Quo vadis Jerem ia sz C u rtin za b rał żonę w podróż dookoła św iata.

Panowie spotkali się kilkakrotnie, również w Oblęgorku, a spotkania te do­ kładnie opisała Alma C urtin, która, oględnie mówiąc, za Sienkiewiczem nie p rze­ padała. M ożna twierdzić, że jej opinia dotycząca pisarza jest subiektywna, ale niewątpliwie szczera i poszerzająca zasięg znanych nam relacji.

Zacznijmy od fizjonomii H enryka Sienkiewicza. Pani C urtin pisze, że wyglą­ dał starzej od jej męża, choć był od niego o 11 lat młodszy. Bawiąc w 1903 roku w Oblęgorku dostrzegła żółte plamy n a jego powiekach, siwiznę, łysinę n a czubku głowy oraz bardzo ziem istą cerę. Kolejne wpisy w jej dzienniku dotyczące pisarza brzm ią następująco: W wyglądzie i powierzchowności je s t bardzo przeciętny i nie m a niczego, co wyróżniałoby go w tłum ie ponad zwykłego człowieka. Jest bardzo niski, średniej tuszy (...), mówi cichym, spokojnym głosem 4. Alma C urtin zauw a­ żyła również, że któregoś dnia ...miał na sobie krótki su rd u t i było widać, ja k ie m a krzywe nogi5. Sienkiew icz - pisze dalej - je s t człowiekiem bardzo trudnym do rozmowy. Jakoś zawsze odnosi się wrażenie, że wolałby miłczeć. [...] rozmówcą je st słabym. Cokołwiek wyciągnie się z niego, to za pomocą pytań. Najbardziej ożywia się, kiedy m ów i o polskich wydarzeniach historycznych. Jerem iasz tak dobrze orientuje się w polskiej historii, że często wywołuje u Sienkiewicza ożywie­ nie, i wtedy Sienkiew icz mówi p łyn n ie6.

3 Konwencja Berneńska o ochronie dzieł literackich i artystycznych - umowa między­ narodowa zawarta w Bernie 9 września 1886. Była to pierwsza umowa w sprawie respektowania praw autorskich pomiędzy suwerennymi krajami. Powstała z inspi­ racji Wiktora Hugo.

4 M.J. Mikoś, W pogoni za Sienkiewiczem. Z odnalezionych dzienników A lm y Cur­ tin, Warszawa 1994, str. 59

5 Ibidem, s. 228 6 Ibidem, s. 230-231

(4)

Pam iętniki Almy C urtin stanow ią ogromne źródło wiedzy o tym, co Sienkie­ wicz lubił, a czego n ie ja k ie miał zwyczaje. Inform acje te au to rk a podaje w sposób suchy, rzadko opatrując je kom entarzem , naw et jeśli są kontrow ersyjne ta k jak ta: Sienkiew icz zauważył, że kobiety nie dorów nują mężczyznom na żadnym polu, stwierdził, że nie było kobiety, która by dorównała mężczyznom w m alarstw ie czy w pisarstw ie1.

Ponadto pani C urtin zwraca uwagę na fakt, że Sienkiewicz kochał sztukę i twierdził, że gdyby nie był pisarzem, prawdopodobnie zostałby malarzem. Naj­ wyżej z artystów cenił Leonarda da Vinci - wręcz go podziwiał. Kochał Włochy, a najbardziej Wenecję, po której kościołach „uwielbiał się włóczyć”. Innym takim miejscem, ze względu na wspaniałe galerie sztuki, była Florencja. Ogromne w raże­ nie robiły na nim również rzeczy orientalne. Marzył o zwiedzeniu Indii, chciał po­ znać kraj i ludzi tam żyjących. Z pisarzy, według Almy Curtin, Sienkiewicz naj­ wyżej cenił Horacego. Cytował z pamięci wiele jego utworów. W ogóle zarówno pisarz jak i jego tłumacz imponowali pani C urtin wiedzą. W liście do siostry pisała:

Gdybyś mogła posłuchać, ja k Jerem iasz i Sienkiew icz rozmawiają; j a siedzę w milczeniu i myślę, ja k ą jestem ignorantką [...] Recytują ody Horacego, cytują Platona, dyskutują na tem at starożytnych i nowożytnych szkół m yśli w różnych krajach. To praw dziw a rozkosz tak siedzieć i słuchać. Gdybym mogła zapamiętać połowę tego, co usłyszałam, byłabym bardzo uczona8.

Najważniejsze jest jedn ak to, że dzienniki Almy C urtin dają nam bodaj najpeł­ niejszy opis życia Sienkiewicza i jego najbliższych w Oblęgorku. Tłumacz wraz z żoną przybyli tu 19 czerwca i przebywali do 23 czerwca 1903 roku. Kolejna wi­ zyta, będąca jednocześnie ostatnim spotkaniem Sienkiewicza z C urtinam i, m iała miejsce we wrześniu. Podczas obu mieli okazję zobaczyć „dar narodowy” oraz poznać zwyczaje panujące wśród domowników, chociażby te kulinarne: Wstają tu późno, śniadanie około wpół do dziesiątej łub dziesiątej. Obiad o pierwszej, p o d ­ wieczorek o szóstej, kolacja o ósmej. Śniadanie je s t bardzo proste, chleb i świeże masło, może gotowane ja jko i kawa. N a obiad są dw a dania i czerwone wino z wodą „U rsus”. N a podwieczorek trochę owoców i chleb z masłem, potem kolacja, mięso i ja k ie ś drugie danie, na przykład omlet i herbata. N ie m a tu ekstraw agan­ cji w prow adzeniu domu, je s t tak prosto, ja k to możliwe. (...)9. Sienkiew icz nie p ije wody, ale pije dużo herbaty, po obiedzie pije m ałą filiżankę czarnej kaw y i bezpo­ średnio przed rozpoczęciem pisania o jedenastej pije jeszcze je d n ą m ałą filiżankę czarnej kawy. Twierdzi, że go to ożywia.

Je bardzo szybko, zanim my zjemy połowę, w yjm uje papierośnicę i zaczyna palić. N igdy nie pali cygar, mówi, że są za mocne, ale p a li za dużo papierosów. [... ] Zdaje m i się, że unika tłuszczu, bo starannie usunął cały sos z gotowanej wołowi­ ny. N ie używa masła i śm ietany10.

Opisując Oblęgorek, autorka dzienników zwraca uwagę na ogromną ilość prezen­ tów, którym i Sienkiewicz został obdarowany z okazji jubileuszu oraz fakt, że te wyrazy czci cieszyły pisarza. Z dum ą prezentow ał je swoim gościom.

Alma C urtin, zapatrzona w swego męża, często oceniała H enryka Sienkiewi­ cza bardzo surowo i niesprawiedliwie, zwłaszcza kiedy wydawało jej się, że pisarz

7 Ibidem, s. 86 8 Ibidem, s. 267 9 Ibidem, s. 271 10 Ibidem, s. 263

(5)

Varia 401

nie dotrzym uje umowy i udostępnia swe rękopisy innym tłumaczom. Pisała w te­ dy dość naiwnie: Bardzo szkoda, że Sienkiew icz nie je s t człowiekiem honoru, ale że nie je s t i że n ik t nie może polegać ani na jego mówionym, ani pisanym słowie, ani na umowie, przekonaliśm y się ku naszemu upokorzeniu i naszym kosztem. Jest on bardzo niski w stosunkach z Jeremiaszem, któremu zawdzięcza swoją zagra­ niczną reputację, bo gdyby jego książki były tłumaczone przez kogoś innego, nie wywołałyby w ogóle żadnej sensacji. Jerem iasz ulepszył je po angielsku w porów­ naniu z oryginałem, a jednocześnie zrobił wierne tłumaczenie i ciężko pracował, aby ożywić i upiększyć każdą m y śl...11.

N a zakończenie warto wspomnieć, że Alma C urtin w całych swych pam iętni­ kach ani raz nie narzeka n a gościnność Sienkiewicza, czy też jego uprzejmość. We­ dług niej były bez zarzutu. Pisarz był wspaniałym gospodarzem o wysokiej kulturze osobistej, zrobił wszystko co mógł, aby jego goście czuli się w Oblęgorku dobrze. Je st to tym bardziej istotne, że z listu, adresowanego do przyjaciela Karola Potkań- skiego12, który zdradził Curtinom jego aktualny adres, jasno wynika, że nie byli ulubieńcami pisarza. Uważał ich za ludzi interesownych i nie do końca szczerych.

List postanow iłam n a koniec przytoczyć w całości, bo oprócz stosunku Sien­ kiewicza do C urtinów pokazuje ogromne poczucie hum oru pisarza, a także dy­ stan s jaki m iał zarówno do samego siebie jak i swojej twórczości.

Kainie, cóżeś uczynił z bratem sw ym Ablem ? N aturalnie przyjechał Jerem iah Curtin. Jest to najstraszniejsza i najw iększa piła, ja k ą może sobie wyobrazić fa n ­ tazja dziewięciu poetów. Mówiąc trzym a za rękaw i pow tarza je d n ą i tą sam ą rzecz dziesięć, dwadzieścia, do dw udziestu pięciu razy. Innej rozmowy ja k o „With fire and W ord”, „The D eluge”, „Pan M ichale” i „Quo va d is” nie ma. N ic poza tym nie istnieje. Ś w ia t egzystował tylko połowicznie aż do jego m isji ja k o tłomacza. Obec­ nie istnieją tylko dw ie wielkie rzeczy i dwie wielkie sprawy: moje powieści i jego przekłady. O potworności jego kom plim entów nie mogę Panu dać cienia wyobra­ żenia. Siedzi przy m nie przy stole, więc to trwa bez chw ili przerwy przez śniadania i obiady. M ówi nawet wtedy, kiedy je i pije, a potem trzym a m nie za kolano przez m in u t 40. - W chw ili gdy zam ykam do liftu słyszę jeszcze za sobą głos: Yuo m ust go to America. N ie chce bestyja powiedzieć, ja k długo zabawi. Zona jego nie je st ani dość m łoda ani dość ładna, żeby mogła to wszystko zrównoważyć. Rozpacz - bo mówię Panu, że gdybym próbował jed n ą tysięczną jego kadzideł, eksplodo­ wałbym w pierw szej godzinie ja k bomba napełniona dynam item . N am yślam się, czy go ju tro nie zepchnąć w przepaść - i jeśli się to stanie, a następnie jeśli zostanę ścięty w Z urychu - to będzie Pańska wina.

Interesu nie ma. Przybył tylko dla widzenia mnie, ale jed na k rozpytywał o przy­ szłą powieść am erykańską z Kościuszką i Pułaskim. Musieli m u o niej wspominać Little, B row n... Może boi się, bym nie wziął copy-right, bo w takim razie nie miałby prawa tłom aczyć, a zdaje się, że za przekłady wziął więcej niż j a za oryginały.

Taki je s t Curtin, którym m nie z Pańską pomocą pokarała Opatrzność i prze­ znaczenie13.

11 Ibidem, s. 289

12 Karol Potkański (1861-1907) - historyk, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, członek Akademii Umiejętności, bliski przyjaciel Sienkiewicza, opiekun jego syna Henryka Józefa podczas jego studiów

(6)

ALMA CURTIN’S RECOLLECTIONS OF SIENKIEWICZ

Jeremy Curtin was an American diplomat, ethnographer and linguist. He became fa­ mous as a translator of Henryk Sienkiewicz’s works into English. Thanks to those trans­ lations he became rich and well-known. In his work he was accompanied by his wife Alma, who for 34 years of their marriage, travelling with her husband, noted down all texts he dictated. Mr. and Mrs. Curtin for the first time met Sienkiewicz in 1897 in Ragaz. Later they met each other a few more times: in Warsaw, Cracow and Zakopane. They also were Sienkiewicz’s guests in Oblęgorek. Diaries having been written by Alma Curtin for many years are another source of information about Sienkiewicz. They are a very special histori­ cal document consisting of a detailed description of the writer himself as well as places and events being in connection with him.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe Zawieprzyce, dwudziestolecie międzywojenne, majątek ziemski Zawieprzyce, zabawy, dwór w Zawieprzycach, dziedzic Moritz, relacje z dziedzicem, zabawy w

W 2011 roku Ruch Tapori zaprosił dzieci z różnych krajów do dyskusji na temat: ,, Aby dobrze się uczyć potrzebujemy..." Mała kolekcja odpowiedzi dzieci (w języku

Na przykład jeszcze jak żył pan doktor Węgrzecki z Piask, on był kierownikiem stacji krwiodawstwa, znaliśmy się z Piask właśnie, to on jak przychodził, to zawsze

Wtedy może skończy się pewien cykl i zajmiemy się czymś innym. Może wtedy pojawi się filozof, który nie będzie dowodził, że jest filozofem w jeszcze

Podczas emisji nauczyciel zatrzymuje film (przed ściemnieniem obrazu) i analizuje wraz z klasą ten typ komunikatu: prosi o przedstawienie informacji zawartych

leksykalne – są to środki, które eksponują nowe sens słów w różnych połączeniach, zestawieniach, fonetyczne – są to środki, które oddziałują ze względu na

osobno da zawsze tylko jedną trzecią prawdy - a pdnię dojrzy tylko ten, kto zechce, pofatyguje się i przyjedzie naprawdę zainte- resowany krajem zwanym

HistoriaAI—lata50-teXXwieku •ideeXIX-wieczne(iwcze´sniejsze):filozofia,logika,prawdopodobie´nstwo, badanianadfunkcjonowaniemm´ozguludzkiego