• Nie Znaleziono Wyników

Prace kamieniarsko-konserwatorskie przy fasadach pałacu w Łazienkach

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Prace kamieniarsko-konserwatorskie przy fasadach pałacu w Łazienkach"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Józef Andruszko

Prace kamieniarsko-konserwatorskie

przy fasadach pałacu w Łazienkach

Ochrona Zabytków 4/1-2 (12-13), 78-86

1951

(2)

PRACE KAMIENIARSKO-KONSERWATORSKIE PRZY FASADACH PAŁACU W ŁAZIENKACH

JÓ ZEF A N D R U SZK O

O dbudow a spalonego przez hitlerow ców pałacu Łazienkow skiego p rze­

prow adzona w r. 1946 objęła sw ym p rogram em zabezpieczenie ścian, w y ­ konanie now ych stropów i dachu oraz rem o nt w szystkich elew acji pałacu, przy czym roboty kam ien iarsk ie stanow iły odcinek szczególnie ciekaw y i skom plikow any.

W ram a ch ty ch robót k am ien iarsk ich w ykonano p a rtię nowego archi- tra w u , fryzu, bogatego gzym su i b a lu stra d y (ryc. 75), 5 now ych i 5 uzupeł­

nionych w 50% głowic k orynckich (ryc. 76), 40 now ych w sporników (ryc. 77), i bogaty su p ra p o rt (ryc. 66), obram ienia dla 30 okien i p o rtfene- trów , oraz w ykonano rep e ra cje około 4 000 różnych drobniejszych uszko­

dzeń. R oboty trw a ły przeszło rok; zatru d n io n y ch było około 50 k am ien iarzy i rzeźbiarzy.

Zniszczenia w elew acjach ukazały w e w n ętrzn y układ k a ­ m ieni fasady. W szystkie ele­

m en ty fasady, odgryw ające ja ­ kąś rolę bądź k onstrukcy jn ą, bądź dekoracyjną, w ykonane zostały w piaskow cu. Również tła ścian m iały być w/g p ie r­

w otnego p ro je k tu w yłożone okładziną piaskow cow ą, skoro dla niej na m u rze pozostawio­

no odsadzkę, a k tó rą później z b rak u p ły t kam iennych za­

m urow ano grubością 1/2 cegły i w ytynkow ano. K am ieniem ob­

łożono jed y n ie ścianę frontow ą ry zalitu elew acji południow ej.

Je st to efektow na, a zarazem jed y n a elew acja w ykonana ko n ­ sekw entnie i w całości w k a ­ m ieniu, ja k ą nam pozostaw iła

R yc. 65. Ł azien k i — p ałac n a w od zie. daw na W arszaw a. U kład p ły t

F asad a p ołu d n iow a, ry za lit praw y. S tan na tej elew acji jest swobodny,

z r 1946

' ' fot. Pęchersłci bez obow iązującego ry g o ry sty -

(3)

R yc. 66. O bram ienie drzw i b alkonu praw ego ry za litu zrek on stru ow an e w /g lew eg o zachow anego. K on sole do p o ło w y au ten tyczn e.

fot. K o z ł o w s k a

cznego podziału, a dla tzw. fugi nie przeznaczono żadnej architektonicznej roli tak w okładzinie, ja k i w całości k am ieniarki. K am ień stosowano, kie­

ru ją c się zasadą jak najracjo n aln iejszego jego użycia, nie licząc się zbytnio z tym , gdzie fuga w ypadnie; w idać to w y raźn ie w podziale p ły t p ilastro - w ych. T ra fn y w ybór kam ienia do robót dokonany został na podstaw ie p rzem yślenia tak ekonom ii obróbki jak i końcowego efek tu roboty, a z pozostających do dyspozycji k am ieni w k ra ju w yb ran o piaskow iec kunow ski najw łaściw szy dla tego ty p u elew acji; — został on rów nież za­

stosow any i przy rek o n stru k cji.

Uwagę zw raca niezw ykle staran n e, zdyscyplinow ane i dokładne roz­

m ieszczenie elem entów kam ien ny ch elew acji i w zajem ne ułożenie kam ieni na osiach poziom ych i pionow ych p rzy realizacji p ro je k tu . E lew acja roz- m ierzona je st bez najm niejszego zarzutu. B ogaty ry sun ek elew acji, li­

czne ryzalitow anie oraz rozm aitość przęseł m iędzy osiam i pionow ym i stw arzały dla rzem ieślnika na każdym kroku m ożliwość popełnienia b łę­

du p rzy rozm ierzaniu. Błędu jed n a k nie popełniono — dosłow nie ani jednego. D aje to b. w ym ow ne św iadectw o o ów czesnym budow niczym i rzem ieślniku, o ich niezaw odnej uw adze przy p racy i dobrej znajom oś­

ci zasad u k ład u elew acji. (Ryc. 73).

P ostaw ienie rusztow ań do robót rek o n stru k c y jn y ch na elew acji pozwo­

liło bliżej p rzy jrzeć się p racy w ykonanej przez kam ien iarzy za czasów S tan isław a A ugusta. P rzed ty m jed n a k należało usunąć z kam ieni w a r­

stw ę farby. K iedy kam ienie na fasadzie pałacu stra c iły świeżość i p ok ry­

wać się poczęły paty n ą, sukcesorzy S tan isław a A ugusta bezcerem onial­

nie pom alow ali całą elew ację. Czynność tę pow tarzano w ielokrotnie, tak, 79

(4)

Ryc. 67. G łow ica p ila stra u zu p ełn ion a w około 50%.

fot. K o z ł o w s k a

że do naszych czasów kam ienie p o k ry te zostały w arstw ą fa rb y w apiennej i olejnej grubości do 5 m m, przez co ry su n ek profilow ania, głow ic i rzeźb silnie został z a ta rty — dlatego w łaśnie do w ojny nie w ielu w arszaw iaków wiedziało, że fasady p ałacu Łazienkow skiego w ykonane zostały w pia­

skowcu. F a rb ę z k am ienia usunięto, a fasady pałacu p rzem ów iły w yrazem szczerego kam ienia.

Obecny żółtaw o-szary w ygląd lica kam ienia może nie w szystkich za- daw alnia, gdyż w y stę p u ją różne zaplam ienia i przyciem nienia w yw ołane nierów nom iernym sp łukiw aniem farb y z k am ieni przez deszcze, co po­

wodow ało p aty now an ie się kam ienia jed y n ie na m iejscach spłukanych.

Przegrzan ie k am ienia podczas pożaru w roku 1945 w yw ołało lo kaln e rd za­

w e zaplam ienia i zaczerw ienienie się piaskow ca.

Nie należy jed n a k obecnie w yg ląd u lica kam ienia popraw iać ani przez m alow anie, ani ty m b ardziej przez przekuw anie. Czas n ajlep iej załatw i sp raw ę i w ygląd k am ienia w yrów na.

Bliższe oględziny k am ien ia pozw oliły rozpoznać i ocenić technikę, do­

kładność obróbki i te m p e ra m e n t daw nej p racy kam ieniarza. K am ienie zostały obrobione szybko i bardzo spraw nie, dokładnie ale bez p ed an terii

(5)

Ryc. 68. G łow ica p ilastra u zu p ełn ion a w ok oło 60%.

fot. K o z ł o w s k a

i bez przem ęczenia roboty. W idać po robocie, że kam ieniarz posiadał nie tylko dobre techniczne opanow anie rzem iosła, ale i doskonale wiedział, co w robocie jest w ażne, a co m ożna p otrakto w ać sw obodniej. Swoboda w pracy, doskonała znajom ość ry su n k u i pew ność ręk i jeszcze dobitniej daje się zauw ażyć n a elem entach dek oracyjn ych jak w sporniki, m askaro- n y i głowice.

Sław a głow icy łazienkow skiej su g eru je niejednego, jako by była form ą sztyw ną i nie n a d ającą się do sw obodniejszego in terp reto w an ia. P rz y ­

toczone zdjęcia w y ja śn ia ją jak je st z tym w rzeczyw istości. W ystarczy porów nać głowice ryc. 69 i 71, k tó re m ają zdecydow anie odm ienny m ode- lu n ek liści i odm ienny ry su n ek ; liście głowicy d rug iej są wąskie, ostro zakończone i mocno zw isające — głow icy pierw szej są m ięsiste i tępo za­

kończone. N arożny liść głow icy tej zlew a się z liściem obejm ującym w o­

lu tę — w głow icy tam tej m iędzy liściem narożnym dolnym i obejm u­

jącym w olutę je st p rzestrzeń około 10 cm. Różnice w rozetach i spi- 81

(6)

R yc. 69. G łow ica p ila stra u zu p eł­

niona w około 60% {praw a stro ­ na) przez rzeźbiarza Fr. Z im nego w /g u su n ięteg o o sy p u ją ceg o się

fragm en tu .

fot. K o z ł o w s k a

ralach w olut obu tych głowic są zupełnie w yraźne. Różnica w grzyw ach liści głowic 1 i 2 je s t u d erzająca — w y raźna jest też różnica w układzie nad grzyw ą środkow ego liścia.

N iew ątpliw ie głowice w ykonane b yły z jednego w zorca lu b gipsowego m odelu, z ty m jednak, że p rzek u w ający rzeźbiarze m ieli m ożność p rze ­ ku w ania bez skrępow ania i bez niew olniczego trz y m an ia się m odelu.

D latego też głowice m ają zindyw idualizow any c h a ra k te r, k tó ry w niczym nie psuje klasycznego p o rząd k u elew acji. Sw obodne podejście do pracy połączone z doskonalą znajom ością form y m a pełne odbicie n a c h a ra k te rz e roboty, k tó ra w ychodziła z pod ręk i szybko i „z życiem “.

Rygor y w stosunku do obróbki kam ienia postaw iono tu ty lko o tyle, aby dały one pełen spodziew any efekt, — i pod ty m też w zględem osią­

gnięto niezw ykłą ekonom ię pracy. Nic nie zaniedbano dla osiągnięcia peł-

Ryc. 70. M aska satyra w k lu czu łu k u pod b alk on em ele w a c ji p ołu d n iow ej.

fot. K o z ł o w s k a

82

(7)

Ryc. 71. G łow ica p ilastra ele w a c ji w sch od n iej u zu p ełn ion a w 70%.

fot. K o z ł o w s k a

nego efektu roboty, ale też nie zm arnow ano ani jednej godziny pracy na robotę zbędną, zb y t drobiazgow ą, lub nieistotną.

Dla kogoś nie obznajom ionego z techniką obróbki kam ieni te rozw aża­

nia w ydać się m ogą m ało znaczącym i drobiazgam i. Tak, ale k am ien iark a składa się w łaśnie z drobiazgow ych i kosztow nych czynności. W arto do­

dać dla w yjaśnienia, że stosunek czasów w ykonania a za tym i kosztów p rzeku w an ia w w a ru n k a ch bezw zględnego naśladow nictw a bez dosta­

tecznej znajom ości form y i w w aru n k ach swobodnego zdecydow anego podejścia m a się w stosunku 2 : 1, a osiągnięte w artości a rty sty czn e ro ­ boty m ają się zazw yczaj w stosunku w ręcz odw rotnym .

N asuw a się pytan ie, ja k w ypada porów nanie z dzisiejszym rzem ieślni­

kiem a ściślej kam ieniarzem . Otóż nasz kam ieniarz posiada techniczne

Ryc. 72. M aska satyra w k lu czu łu k u pod b alk on em e lew a cji p ołudniow ej.

fot. K o z ł o w s k a

83

(8)

R yc. 73. P ra w id ło w o skom p on ow an y narożnik p o łu d n io w o -w sc h o d n i e le w a c ji p ołu d n iow ej.

fot. K o z ł o w s k a

opanow anie rzem iosła rów ne, a n aw et wyższe, nie posiada jed n a k tak ie j znajom ości fo rm y i zasad u k ładu stylow ych elew acji. Jeg o p raca je s t zb y t m echaniczna i nieśm iała, co spraw ia, że dziełu b ra k je s t żywego w ykończenia, — m a p o p ro stu odm ienną dzisiejszą m anierę. M aniera ta w yw odząca się z X IX w. tk w i jeszcze pozostałościam i i p o k u tu je w n a ­ szym rzem iośle budow lanym . Sztyw ne i bezk ry ty czn e stosow anie goto­

w ych, gdziekolw iek zapożyczonych wzorów, m asow e stosow anie odlew ów sprow adziło rzem iosło do roli pow ielacza — w yjałow iło w nim tw órczą in w en cję i śm ielszą inicjatyw ę, a pozostaw iło sam ą technologię w yko­

n aw stw a, w k tó rej tak bardzo w iek X IX celow ał i lubow ał się.

P rzestu dio w an ie sta re j k am ien iark i z jed n ej s tro n y i znajom ość n a ­ szych sił i naszej m an ie ry z drugiej stro n y pozw oliło siły nasze w łaściw ie n astaw ić i p rzy jąć drogę praktycznego postępow ania przy rek o n stru k c ji.

O bok k am ien iarzy dla uzupełnienia ich b rak ó w znajom ości form y, po­

staw iono stu dentów i a rt. rzeźbiarzy z A.S.P. W p rak ty c e okazało się, że ta k ie zespolenie d aje najlepsze w yniki. P rzed p rzy stąp ien iem do każdej w ażniejszej robo ty szczegółowo om aw iano jej form ę i c h a ra k te r. P rz e-

84

(9)

Ryc. 74. E lew acja p ołu d n iow a. G łow ica z g zym sem u zu p em ion a w 80%.

fot. K o z ł o w s k a

Ryc. 75. P ortyk p ołu d n iow y. N o w e p ia sk o w co w e g ło w ic e i architraw . G zym s z balu strad ą u zu p ełn ion y w 30%. fot. K o z ł o w s k a

85

(10)

Ryc. 76. Obróbka g ło w ic k oryn ck ich dla p ortyk u p ołu d n iow ego.

fot. K o z ł o w s k a

k uw anie we w szystkich fazach było śledzone i korygow ane przez N adzór.

Wobec odm iennej m an ie ry m ow y być nie mogło p rzy rek o n stru k c ji o po­

zostaw ieniu w ykonaw com sw obody in te rp re ta c ji form y — p rzy ję to za­

sadę w iernego od tw arzan ia w edług zachow anych fragm entów .

Dziś jed n ak na tle szerokiego stosow ania kam ienia k a m ien iark a p a ­ łacu Łazienkow skiego w iele nas nauczyła jeśli chodzi o podejście do za­

gadnienia kam ienia nie ty lk o w sensie rek o n stru k cji, lecz także w stoso­

w aniu w ym agań w rozw iązyw aniu now ych fasad — je st ona p ięk n y m przy kładem h arm o n ijn ej w spółpracy a rc h ite k ta z w ykonaw cą, ekonom i­

cznej w całej konsekw encji, niezw ykle efektow nej i żyw ej p rac y rze­

m ieślnika.

R yc. 77. N o w e w sp orn ik i gzym sow e.

fot. K o z ł o w s k a

Cytaty

Powiązane dokumenty