• Nie Znaleziono Wyników

Tajemnica potwor. BziccKo porzuć. S oim ovn a z& zojn iu m iß śn i m ę ia lm w JŁjtlmle

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Tajemnica potwor. BziccKo porzuć. S oim ovn a z& zojn iu m iß śn i m ę ia lm w JŁjtlmle"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

wiadomości ze św iata - najciekaw sze p ro c h y s e n s a c y jn a p o w / e sc

<Qena pojedyHc$eso eg ę t c ł j y

Tajemnica potwor

ÄEeiseB «SÄÄeWÄ'irerw nar <e*ram

^szkanlia *Iir8lś®s&c$ii w

iLSS0**®* 1

Iuteg0-

N n i . ,e . P rz e b rz m ia ły star-/1 iej" dopuści! si<

dusiciela

«■ścisku męża

Z aledw ie 26-Ietni b e z ro b o tn y d e k a rz echa straszne} Antoni K alaczyński z niew yjaśnionych

f l t i s r i ...

PrzyM i r i f K s ? Skorupki, o” czerń zaled w ie ośm m iesięcy i jej zaledwie T ^ a d n y w krótkiej notatce. Obecnie czteroletniego, nieślubnego s y n k a Hen' I r taietvi!?,y s -ę bliższych sz c z e g ó łó w ryka Kluskę.

•nniczej zbrodni.

V -‘«rzep i - , się .n? tle zazdro-- dotą(j przyczyn udusił sw oją 23Ietnią

* W " W

f e

Kalaczyński zam ieszk iw ał w raz daw ało utrzym anie rodzinie. T ragicznego

*3tor 1 trzyletnim Henrykiem jako sub* w ie czoru żona M a r ta położyła do snu

itr, 1 t \ T • ______ 1 ______ • . . . _ ł 1 _ _______________ __________ ___________ ______ ____ __________

v8* i cict&tty podeid teienem zßxodni

^ dwuizfcoweni m ieszkaniu u dziecko, poczem, s a m a spragniona snu,

”5 0 J u • UUZtJUV» VU1 U iiW O M tU U lU u U ZiV W ißV ) jJU/VLWUI) O U łllU criXMy

78-etniego s ta rc a Józefa p ołożyła się na sp oczynek. B y ł a ona w Ca T ' % o , p r z y ni. Ks. Skorupki, a p o w a ż n y m stanie.

> s Krańcu m iasta. Od chwili, g d y C z y Kalaczyński nosił się z zamia*

r4? z » P rzy .ął do siebie sw eg o wnuka rem pozbaw ienia życia rodziny oddawna, niia$t ną’ zam ieszk ał w kuchni, pokój c z y też dokonał tego stra sz n e g o czynu W .1, odda! młodemu m ałżeństw u. w stanie zam roczenia — niewiadomo, b^bvi y l e w godzinach w ieczo rn y ch O godz. 8,20 zatrzym ał zegar. Żarn­

ó w Antoni K. do domu bez jakich' knął d rz w i do kuchni, gdzie _ spał dzia*

> tot °*>j£lw ó w zdenerw ow ania. Będ ąc dek, poczem zadusił sw o ją żonę ora2

^tti n.>m z a jm o w a ł się g o s p o d a r trzyletnie niewinne dziecko.

. = . - - . . .

ha je g o m iała zajęcie, które

oddrtjcie fOUjda du&tcieCct

5^'by»^ k a la c z y ń sk i, w ujek Antoniego, G d y wujek w k r o c z y ł do pokoju, ku i3 y rano do mieszkania sta ru s z k a , sw em u wielkiemu przerażeniu stwierdził, In % ri£li<5 w piecu. Z ajrzał p rz e z ze s ło w a b ra ta n k a są n iestety prawdzi*

/ Ąnton rż^ d do Pokoju, gdzie p rz e b y - we< w łóżku leżał już trup młodej ko-

J S % T<>

ci}1 5" . . . . Mety, ż o n y M a rty . R ęce miała złożone

^ on do sw e g o b r a ta n k a , . fcb do m odlitw y, t w a r z b y ła blado

S Ä T L ? f f l U

Sala obrad R eichstagu w o p erze Krolla w cza sie p rzem ó w ien ia H itlera. W śro d ku loża d y p lo m a tó w za g ra n iczn ych , a k re d y to w a n y c h p r z y rzą d zie nie­

m ieckim . W p ie r w s z y m rzą d zie sied zą od lew ej: p o seł d u ń ski Zahle; a m ­ basador F rancji Francois P oncet; a m b a sa d o r A n g lji S ir E ric P hipps; a m ­

basador W loclr C erruti. B ra k dzieka n a korpusu d y p lo m a ty c zn e g o , d eleg a ­ ta S to lic y A p o sto lskiej M sgr. O rsenigo, któ reg o p ie r w s z y fo tel w p ie r w ­

s z y m rzą d zie je s t p u s ty .

m m m S S S i **•»» main« « 22112512

II ‘H o ,..N ie m ie c k im

kocb; Zabiłem Martę i w iecznym .

any wujku, przebacz mi!

= Zfraćzaay mąż brzytwą przeciął żonie t u t i «

Łódź. 1 lutego.^ W c z o r a j M ie rz w a k o w a opuściła mę*

Straszną zbrodnię popełniono dzisiaj ża, z a b ra ła swoje rz e c z y i przeniosła się w godzinach ran n y ch na R adogoszczy do now ego mieszkania. P o pow ro cie do

k rn k ł o n i ł o Kala' przy uI* B erra ^ k tó ra do ży w eg o poru- domu M ierzw ak zastał m ieszkanie próż-

k a na m *eJ'scu zbro&d zjawili p r z e d Memałą zag c ? ’ c e „0 cZynu. K. SZy| ? c a ,e m?asto’ ne, opuszczone p rzez żonę. Nad ran em L 1 to:, Wltiede w ła d z bezpie .zen- czynskiego do ego1 p, ® _ra c v C z y P r z y ul. Zakątnej 51 zam ieszkiw ał ze dopiero dowiedział się o miejscu pobytu

^hi H i c t a P r 7 A;7 ń J ł l ęipi r m n-f> b v ł O d HIC W IC i d HllCS' . ^ y __ P , * , m ł n d a n r 7 x /s tr n "r t n ł n n a .3AS 7 n t i v i w i s t m i n t H n i p j m i p c Z l a t i l a rrrl-rJę

ósu C is&rucPta

iL ' i jg-^w icw ae w ła d z bezpie .zen- w y u s w s s u y» n ra e v C zv r r z y ul- z a k ą tn e j 51 zam ieszkiw ał ze dopiero dowiedział się o miejscu pobyt;

L ^ i . Ó0'?Meta. P r z y z n a ł się on do był o d niewielu mies - y Pp ^ tego sw ą m łodą p rzy sto jn ą żoną, Józefą, 33= żony i w ta rg n ą ł do jej mieszkania, gdzi Sof. 1 «vio Jak ich pobudek z a m o rd o w a ł troska o brak zajęcia . . * ■ letni kolejarz Z y g m u n t M ierzw ak. Mierz- z a s ta ł ją i jej kochanka.

[ % e sJi!ki niew iadom o. Żył on w k ro k u ?

*°ną i dlatego w ła d z e stoją

Ullij&C o &amo8L'i&tfvte

wak z a r a z po ślubie zaczął zdradzać żo" . W ó w c z a s kilkoma cięciam i b rzytw y nę j stale ją m altretow ał. P r z e d kilku przeciął jej gardło, poczem w ten sam miesiącami M ierzw akow a poznała tram- sposób śm iertelnie zranił G rabow skiego wajarza Stanisław a G rabowskiego, za' o ra z oddał do siebie sam obójczy strzał.

m ie s z l a l e g o p rz y ul. Składow ej 36, a M ie rz w a k o w a z m a rła przed przyby*

k ^ % d " ^ k o ! * w y W P o S Pr W S mB y $ o S « ” ' F * ' K

pifiuCża$ nie n adjeżdżał przez lało w strząsające wrażenie, h .fach ' D<łw rócił do domu

]

p rz y

Pt!) ‘6rd7i ei młodej małżonki, którą, E0cV SyHka ’ g°raco kochał i p r z y zwło=

f \ h nabi<!ał f**»ywał całą noc. W ciągu bl ich. Kilka listów do rodziny 1

Ä S ci **

'

6vc"

pisze zabójca m. in.:

t'ftSrw.,

BziccKo porzuć®

S o i m o v n a z & z o J n i u m i ß ś n i m ę i a l M w JŁjtlmle

ły , k t ó r a b ę d ą c je s z c z e p a n n ą , u d u s i ł a W y r o d n a m a t k a s k a z a n a z o s t a ł a 7,CS ie r a d z a ^ d o n o sz ą , ż e p r z e d s ą - s w o j e 2- t y g o d n i o w e d z ie c k o , p o r z u c a - n a 2 la t a w ię z ie n ia z z a w i e s z e n i e m n a . ,, ¾ 7 Ducjr' 1*5 o c e b ra ć ż y cie ł rzucić t a m t e i s z v m o d b y ł a się r o z p r a w a ją c jc w p o b l i ż u r z e ź n i w S z a d k u . l a t 5-ciu. — D o d a ć n a 1e ż y , że p. D ą -

1U v.^ d a ąh8 ’„.,e c z nie Chcę b y ć tchó n r z e c i w k o Z o f j i S z c z a w iń s k ie j ,

A* ^ * . • 1 i . I

‘'U eb y w a obecnie w wlęzte

„ _ . j . _ . Z w ł o k i d z i e c k a o d l a l e z i o n o p r z y - b r z a ł a nic n ie w i e d z i a ł o c z y n i e s w e j Äh M i i e U I o n I « p r a c o w n i k a h u r t o w n i p a d k o w o , p r ż y c z e n r s t w i e r d z o n o , że „ m a ł ż o n k i “, ( c )

t y t o n i o w e j w K u t n i e , F e b k s a D ą b r z a - p s y w y j a d ł y d z i e c k u cały b r z u s z e k .

*YRANIE DES SOBOTA, 3 LUTY 1024 ROK III. — NR. 31

(2)

S tr. 3

» S I E D E M G R O S Z Y “ Nr. 31. — 3. 2-

Its

Jedna z wielu tragedy! dnia dzisiejszego

P o n u r a s p o w i e d ź i B e z r o i $ o i e i e ^ o z K r a S f o w a S 5

W środę p rasa podała krótki komuni­

k a t: W R ynku upadł na chodnik Jakiś m ężczyzna. P r z y b y ł y lekarz pogotowia przew iózł go do szpitala, gdzie stw ierd zo ­ no, że liczy lat około 40. od dłuż­

szeg o czasu pozostaje bez pracy , mieszkania, i śro d k ó w do życia i w skutek tego zasłabł z głodu. Korespon­

dent naszego pisma skom unikow ał się z nim i o to co powiedział on koresponden­

towi:

„ P rz e s z ło d w a lata tem u zredukowano mię ze skromnej posady. M ie'sce moje zajął protegow any pupil w szechm ocnego dyrektora. P rz e s z e d ł o k re s zasiłk ó w społecznych, a potem .. ry ch ło już sto ­ czyłem się na dno n ędzy. W szelki w y s i ­ łek w b ezustannem poszukiw aniu p ra c y spełzł na niczem. W ucieczce p rz e d gło­

dem w yprzedałem w szystk o, co tylko przedstaw iało jakakolw iek w artość.

W .końcu straciłem dach nad głow a 1 roz­

poczęła się moja beznadziejna tułaczka, la. k tó r y nigdy nikomu nic nie zawiniłem , byłem zm uszony kryć się. jak w y r z u te k społeczeństw a. S trz ę p y odzienia sp ad ały z e mnie. Ostatnio, od kilku tygodni, po­

częła mię tra w ić straszliw a gorączką gło­

dowa. Jakiś o błędny lęk o panow ał moje myśli. Do cierpień f'zycznych d o łą c z y ły

%lę i duchowe. W k a ż d y m widziałem mojego w roga 1 s p r a w c ę m oiego nie­

szczęścia. K ry ty czn eg o dnia o d w a ż y łe m się w y jść na m iasto w dzień. Stanąłem przed w y s ta w a sklepow a z iedynem p ra­

gnieniem. roztrzaskania pięściami szv h v , by n a stę prre rzucić się do pożarcia tej ob­

fitości jadła, jaka ta m b y ła . J u ż — już

zbie rałem się. aż e b y je d n y m skokiem w y ­ konać swój za m ia r g d y n a ra z poczułem o łó w w mózgu i w e w s z y s tk ic h człon­

kach ciała. W ustach poczułem g orycz żółci. Zemdlałem. A te ra z p o w ra c a mi powoli św iad o m o ść fa k tó w przed k r y ­ ty c z n ą chwilą. Z daje mi się, jakobym

Imponująca wystawa drobiu

«t Eiralfowie

W c z w a rte k , 1 lutego, o godz. 11 p rz e d południem p r z y akom p an iam en cie piania potężnych k ogutów , gdakania olbrzym ich kur, gęganie g ęsi-kolcsów i n arz e k a n ia pantarek. dotkniętych do ż y w e g o panują­

cy m zgiełkiem, o t w a r t o w y sta w ę drobiu w hali w y sta w o w ej p r z y ul. Rajskiej w Krakowie.

W ita ją c p rz y b y ły c h na o tw a r c ie w y ' s t a w y gości p rezes Małop. To w. R o ’ni"

czego p. KIeszc?yński podniósł, że w p ra w d z ie jest to tylko w y s t a w a drobiu.

Jednak d rób ma dla n aszy ch rozdrobnio' nych g o sp o d a rstw rolnych wielkie z n a ­ czenie. W gospodarce hodowlanej leży p rzy szło ść małych go sp o d arstw , a w tej hodowli poczesne miejsce musi zająć drób. Imieniem w o .e w o d y krak o w sk ieg o przem ó w ił naczelnik C ygański, poczem przeciął w stęg ę u wejścia na w y s ta w ę . Tegoroczna k ra k o w s k a w y s t a w a drobiu obejmująca e k sp o n aty z paru sąsiednich w o je w ó d z tw , różni się nieco od poprzed*

nich.

P r z y p a d k o w e m i e c i e

dłiócfi g r o ź n y c t k b a n d y t ó w pod Ż y w c e m .

Talemircza k r o d z e t

w kawiarni w Krakowie

W jednej z k aw iarń k rak o w sk ich zgi­

n ę ły z początkiem w rześnia ub. roku mu­

zykow i Józefow i Latibemn, sk rz y p c e , przedstaw iające w a r t o ś ć 3.000 złotych.

W szelkie poszlaki w s k a z y w a ł y na Stefa­

na Slem kę, jako spraw cy kradzieży.

P o z a te m o s k a r ż y ła Siemkę ta n c e rk a baru. Iga Karpińska, iż, o d p ro w ad zając ją w stanie pijanym do dom u skradł jej cen­

ny złoty zegarek.

Dnia 1 bm. Sienrka s ta n ą ł p rz e d są­

dem, k tó r y przesłuchał kilku ś w i r d - ów, zeznających p rze w a ż n ie na k o r z y ś ć 0- sk arżo n eg o . P o n ie w a ż po p r z e p r o w a d z e ­ niu r o z p r a w y , m a te rja ł d o w o d o w y był w y b itn ie odciążający , Siemkę uniewin­

niono od zarzutu kradzieży tak skrzypiec, jak i zegarka Karpińskiej,

W zw iązku z n apadem ra b u n k o w y m , dokonanym p rzez czterech z a m a s k o w a ­ nych m ężczyzn na z a g ro d ę W ojciecha Qibasa w e w si Kocierz, pow. ł o w i e c , w czasie k tó re g o ban d y ci poci g r o łh i pobi­

cia steroryzow all s t a r u s z k ó w Q ba só w , i zrabow ali w iększą ilość mięsa oraz sm alcu w ieprzow ego, d o w ia d u je m y się jeszcze:

B ezpośrednio po Sm’afv m p a n - a - m ra bunkow ym w ła d z e policyjne zarządziły za so raw cam i energiczny pościg, w cza­

sie k tó reg o aresztow ały w o k o U -rnv ch lasach dw óch podejrzanych osobników .

P o d c z a s w stępnych dochodzeń okazało się. że osobnicy ci nie mają nic w spól­

nego z napadem, jednakow oż, że są to poszukiwani oti d a w n a niebezpieez ii ban­

dyci Maksymilian P ę k a la i Stefan T o ­ miczek ze wsi Rzyki. pód W adow icam i.

Dziełem tych dwuch b a n d y tó w są liczne n a p a d y ra b u n k o w e i włam ania, dokonane ostatnio na terenie pow iatu żywieckiego.

Skutych w k ajdany b a n d y tó w o d s ta w io ­ no pod silna esk o rtą do więzienia w W a ­ dowicach. p rzy czem jednocześnie p roku­

r a t o r w y g o to w a ł ak t oskarżenia, (hb)

Sobota D ziś: B łażeja b. i m.

i

*

9

. Jutro: Andrzeja b.

W schód słońca: g. 7 m. 40 Lutego Zachód: g. 16 m. 48

D ługość dnia: g. 9 m. 08

R e d a k c j a : K ra k ó w , ul. K a rm elick a 1 5.

Prercis f Äyr e i f©rzv

Izb przemysłowo-hcndlooj^łh

xo MoSdtodi

W dniu w c z o r a js z y m bawili w Mości*

each na zaproszenie d y r e k to r a zak ład ó w mościckich inż. K w iatkow skiego prezesi, członkow ie p rezydiów , ra d c y i d y re k to ­ r z y izb p rz e m y sło w o -h a n d lo w y c h z całej Polski z p rezesem zw iązku izb p rz e m y ­

sło w o h a n d lo w y c h b. m inistrem Klarne*

rem na czele.

P o pow itaniach zw iedzono z a k ła d y w Mościcach. poczem uczestnicy w ycieczki do Mościć odjechali do Zakopanego na dw udniow e obrady zjazdu izb przem ysło- m o-handlowyeh.

OMiiy łon włamywaczy

w Kranówie

W n o c v z 30 na 31 stycznia nieujaw- nieni na razie s p r a w c y dostali *<» do stan­

du s k ó r M. H endlera p r z y ul. D i n tb w - skiej 48 w K rakow ie a r o z p ru w s z y r a ­ kiem kasę ogniotrw ałą, skradli 2.501 zł.

i 95 dolarów w b an kno tac h o ra z jedną złotą m onetę 20-dolarow ą, poczem zbiegli.

T e j samej nocy poszkodowali złodzieje drugiego właściciela składu sk ó r St.

Skocznia p rz y ul. Słowiańskiej. Złodzieje urwali kłó d k ę u drzw i sklepow ych, p o ­ cz e m skradli ze sklepu skór na 3.865 zł.

R E P E R T U A R T E A T R Ó W W K R A K O W IE : i>2t r Im. J . S ło w a c k ie g o .

P ią te k — po p o i. , B e lłe c m P o ls k ie " , w ic c z . „ P le -

T ią d s to n ie #rszysŁko‘\

Lina druciana nad szosa

„TOWARIS2C2" Ł DER A V A.,

W so b M ę u k a ż e s ię n a s c en ie te a t™ k rak o w sK ieg a se n s a c y jn a n o w o ść scen e u ro p e js k ic h . ..T o w a r is z c z ’4. W s z tu c e te}, ce n io n y u n a s a u to r ..M a d e m o is e lle “ 1 „ S te f ­ k a “ p r z e d s ta w ia in te re s u ją c y H g m e n t $ ż y c ia e m ie ra c jt ro s y js k ie j w P a y ż u w z e tk n ię c ia 2 to w a rz y s k ie m ? s fe ­ ram i F ran ci! w sp ó łc z e sn e j, ja k i p r z e d s ta w ic ie le m R osji so w ie c k ie ! F r a g m e n t ten u ję ty je s t p o d k ą te m s p e c y ­ fic zn eg o h u m o ru i z a w ie ra s z e re g n ie z w y k le z a b a w n y c h s y tu a c y l, R e ;.y se ro w a ! J . K arb o w sk i.

linę. na szczęście o dbyło się bez w y ­ padku-

Sam ochód nieuszkodzony pojechał d a ­ lej. S p ra w c o m tego zbrodniczego czynu zależało widocznie, ażeby po w y w ró ce ­ niu się autobusu obrabow ać jadących pa­

sażerów .

KINA W K R A K O W IE :

A d -ra : ..D z ik a d z ie w c z y n a " . A tla n tik : , jo a m rie O e r - S u r j t " . B a g a te la : ..Z a b a w k a " A p o llo : „M o le m a rz e n ie ta t y “ M u z e u m : , P o d d ac h am i P a r y ż a " i , S k ip p y " . P iO m le d : .R a) p o d lo tk ó w “ . S io n k o : „ H -a b in a M onie C h r i s t i “ . S z tu k a : ‘. K ocham cię w ś r oda Ś w i t: . .P r z y ­ b łę d a " . U c ie c h a : „ W ie lk a K siężn a A le k s a n d r a " . W a rn ia : . H ra b ia Z a r o w " .

Zorza:

KINA W C H R Z A N O W IE :

„ A d ju ta n t je g o w y s o k o ś d " z V la s ta S u r i a -

K t o

leszcze alt ab »nu Je .Siedem u .» ,.,

3 6 * .

k A D J O . S o b o ta . 3 In te g o 1934 r .

S r a k ń w . II 57 S y g n a ł cc as a. 13.05 Z e sp ó l ja z z w y

<"A*%Z-y P la to . 15.35 W ia d o m o ś c i g o s p o d a rc z e . 15.40 Ł e m u n lk .rty P . U. W . F . 15.45 K o m u n ik a ty L . O . P . P

.5 55 K ro n ik a h a r c e r s k a . 16.00 A u d y cja dla c h o ry c h . 16 40 L e k c ic ięz. P a n c u s k ie g o 17.00 N ab ó e ń s tw a z O stre j B arny 18 00 R o p o ta ż . 18 20 K o n c e rt k a m e - a lo y 19.05 ,C o 3’y c h a i x i w ie c ie “ . 19 20 R o z m a ito śc i. 19.25 F e lje - t-.-n ip e - a o k l. 19 40 W ia d o m o ś c i s p o rto w e . 19 43 W ia d o - EHjłCd s p o r i o ł e lo k a ln e . 20 00 ..D z is ie js z y k a r n a w a ł " . 21 ,0 0 S k r z y n k a p o c z to w o te - h n lc m a . 31.20 K o n c e rt s z o p e n o w s k i. 22.00 M u z y k a ta n e c z n a . 24.00 H e jn a ł i

W ie . y M ai Jask ie).

niech w y tn ie zam iesz­

czoną obok k a-teczkę, w ło ż y do koperty, na­

lepi 5 -groszow y znacz.k i zaadresuie: Administr.

„ S i e d e m G r o s z y “ Katowice, Sobieskiego II

Proszę o codzienne dostarczanie czasopisma

„ S i e d e m Q c a s z y . ”

Imię i n a z w is k o --- - m ie js c o w o ś ć

ulica - - ... - .

zm artw ychw stał. Biała pościel, łóżko, c z y s ta bielizna, ciepła s tr a w a i chleb pachnący, w ydają m : się pożywieniem nie ludzi, lecz bogów . Mam n a w e t dostać pracę. Tylko — może to śimeszne. nie mogę p rzy zw y cza i< się jakoś do tej c z y ­ stej koszuli na grzbiecie.” (£. B.)

K U P O N

na pierw szorzędny h lei do ktn Krakow e ważny także na arem' rv • <w ęta

w ażny na dzień 2 lutego 1934 r. ( NmieiNzv kun >n naieżv * v : * ć ., orze dl 'żvf do w v w a n v na tvle‘ , k na w RedakvP ..< edem tir * /V, w Krakowie uhea Karmeli :ka nr

U iszczenie o d a'k u o h ow azu ie

Wybory do libv R»inlc%><

w B r a t f o w i c

Obecnie n a ca ły m te re n ie w 4 Il­

kow skiego odbywają się w yb ory do J Rolniczej w Krakowie. W y b o ru przedstawicieli dokonują w tej. „ JV, u i i u v n u i t u j c t w t e j w . " y ( i,

g anlzacje sam orządow e. W y b o r y <e!'uf p y członków Izby Rolniczej będą 1 około 8 lutego. D alszym etapem w y b ó r delegatów przez organizacji nicze. trzecim w re sz c ie w y z n a c z e ń 6 m inatów przez w ładze.

# [2.1]

Tl) bit b u s i o w a e f i

— DEFRAUDANT PRZFD S A D F M -J sądom okręgow ym w Krakowie ,o eVt|^

rozprawa przeciw ko Marianowi Olssi^L»

zam. przy ul. D w ernickiego 6 w K?3 J który w latach 1929 d<> 1932 praculaC munalnej Kasie O szczędności w P«”;,!,

sfałszow ał książeczki w kładkow e, k ,,y h so w e 1 w ten sposób p rzyw łaszczył ^ tę 7.526 zł na szkodę kasy. — Na roĄ k- oskarżony przyzna.) się do z a r z u : » ^ / przestępstw a, jednak z powodu rlasia* , się św iadków rozpraw ę odroczono.

— 6 MIESIĘCY WIĘZIFN1A ZA W sierpniu ub.. r. powracał nocą r fcr u iK» Myślenie sam otnie. S tan b ław Górę**;,, k dy znalazł sie on w szczerem polu 1 ^ mu drogę niejaki Józef W ątorowsM >i czując do Górnika nienaw iść z powod'i / i Vfetajqi Al -i IHK« nit*ni*Wl$C Z (MTWtn (ir w sądzie na lego niekorzyść uderzvl bym kijom po głow ie, w skutek czego df>znf<ł pow ażnych ran, oraz w strzą-" "L M atorskl stanął przed okręgow ym ?*) Krakowie, który w dn. 1 bm. skazał 2I>

m iesięcy w ięzienia.

— TAJFMN1C7Y ZGON L e k a w z v j , przy Rynku Dębnickim nr. 12 w w szed łszy do mieszkania Henryka czw artek pr^ed poludn'em zastali go -

bez życia. W szelka pOn-oc tekar-ka f , sio daremna. Zwłoki P a d f ą przewie^'0 zakładu m ed ycyn y sądow ej. ,

— AVI,AM ANTE DO RF 8 T ATiR a C JTj' i M hhalczvfi L 27, tum , w Krak<vw'fe 0 R akowickiej, w towar^v’Stwle 2 i osobników dokonał w dn’u 1 bm. o 'A w nocy śm iałego włamania do restanfac,|d!

na Khanla, w Krakowie, przy ul.

restauracji rlod zlc'e usiłow ali skraść nej w artości wódki. Na w ra m -m nczv'df' fj d zieży p o łc ia zatrr\'«-ała AlichalCZV*1 to w a rzy sze jego zdołali zbiec.

,1/

— POD SAMOCHODEM Krystyną j»l zam. w Krakowie, przy ul Czar"«"*0' cl) przechodząc przez jezdnię u w ylotu ,|! J kow sklei a Rynku Gł., została p o tra C ^ .j samochód. Kierowca zbiegł, zaś H-'11 zabra.o pogotow ie ratunkowe.

ZATRZYMANO: Andrzeja P y r ’^1 . zam w Kobierzynie pod K rak ow :#' ,I i dzież straganu na ul S z c r o W i na szk°

ustalonego narazie w łaściciela.

C 7aTa i^ R 0K W p r o c e s i e PRZE'J^

CZYM W STA N łSł AM OWIŁ. W

ta m a c h n a a u to b u s ♦

Na szosie pom iędzy Szreniaw ą a Ro*

snówkiem w p ow iecie bydgoskim nieznani spraw cy rozpięli linę drucianą m iędzy drzewam i. Lina p rz y m o c o w a n a b y ła na w ysokości około 3 mtr. Autobus, kursu­

j ą c y na linii Poznań — S ty ń czew , z e rw a ł

nytn procesie przeciw ko kuprom I""",/

„• Gruberowi, L, W urziow i M. Gn'cf (jt r ^ L ^ . . <-SH?r i0 n 5 m o przem yt t° w Czechosłowacji

w w i n k u rozpraw y trybuna! ska^ąl J

£,,; ..^ z J c n ła i grzyw n ę w -

ü i

„„Ü .!® ”'8-.

Mm

P o z a te m ' wlicfon^, ,'s-

W

W;c3Ka kred flet w

P o ł c i a Łódzka w s zczęła

°v lodzenia w spraw ie kradzież)' dopuściła się dotąd n iezn a n a dzJe i. w mieszkaniu p. J ó jc f a 0 ° ' Chojnicach p rz y ul. S ąskiej \Z ,v

Złodzieje dostali się do m R 'j.'

■ ozefa Gośki zapomocą p o d r o h ' ' ' ^ ^ c z y . i w y k o r z y s t a w s z y g łę b o k i s

^ ar’ców sp’ad ro w a ': das z - żć stołow y p r ż y i z e m hi nem ' : v c ,

^ r d e r o b a i bieTżna w a - ^ T - 1 . czarem odna eźH źłodz eje w ' v ■ oni ?.nofi Z|, w gotów ce, którą 13 brali, (k)

(3)

2. «

■łn einlf I

. S I E D E M G R O S Z Y "

^stemplowane rachunki na sumę 68 milionów zł.

% < r i ^ m u n i e 12 BUM® p r i e m u t o l h ó w z l o w a r e m

I t r g ^ ^ g d a n y c h s t a ty s ty c z n y c h , Ś ą s k a nym osobom p rz e m y t na k w o tę 1.205.000 nycli firm. traw n ila nieosteirptowane ra

B ran i— . . . . . - ... -

Str *

r- ,

t'

w Na' n»zr.a n ic z n a w roku 1933 przy trzy - ,s/vł K arn i ™ *2.888 osób z przem yconym r 15 k e fo \ ,oraz 2.281 osób, usiłujących if IV 5]^ melegeinie granicę bez towaru.

Tiórg,, w y p adkach skonfiskow ano towar.

.. Q a w ł a ś c i c i e l zostali nieujawnieni.

l l t ' r rZ6 7e. w artość przem ytu zajętego ki, p Straż graniczną w yniosła 1.198.324 ,L ° Zatem udow odniono p r z y tr z y m a '

•4

zł. Kontrola p rz e p ro w a d z a n a przez f m c cjonariuszów s tra ż y granicznej, u róż'

m : , :

d u m k i handlow e na kw otę 68.000.000 zł., które to rachunki zakw estionow ano.

13 agenlśw „KaplfalsmarMn"

E € r s i € ! ® i i z i © o m e m i u w S e ® s l € € i r ź ® 0 i t s I i

NinJejsżem podajem y do w iadom o, ś d Szan. C zytelnikom m. Inow rocła­

wia. że p.

K a m i ń s k i Bolesław

z am. w Inowrocławiu, przy ulicy Orłowskiej 38. z dn 9 stycznia b r.

przestał b yć sprzedaw ca n aszego pi­

sma.

Administracja.

K a t o w i c e , dn. 30. I. 34.

.U tJ^W acTJnT p ł l r z e e ®t » r

'a

^ w cie enic

i

r^ 8wych zalść w S ndklooce

f z'^iązku z krw aw ą strzelaniną po za- ofar! "Strzelca- i Zw Pow st. Śl.“. której Na śp Skiba, dowiadujem y się że po- iyr|, konała szeregu aresztow ali, w m ’esza- itb. ,v, '9 aw anturę osobn ków XV dn 31

odbył się w Studironee p rw udziale ob Pogrzeb ofiary k rw aw ych zajść.

W zw iązku z w y k ry c ie m oszustw , po­

pełnionych na tererne Woj. Śląskiego przez niemieckie p rzedsiębiorstw o po­

ż y c z k o w e pod nazw ą „ D er Kapitals­

m a r k t“ dow iadujem y się. że na czele tej szajki oszukańczej stali: n i e a k i F ran k o i Schneider, zamieszkali w Niemczech.

W związku z tern doniesiono do władz są d o w y c h celem ukarania 13 agon ó w : Leopolda M r e l t r a n d ą z C h ropaczow a Józefa P a ru z e la z Król. Huty, Rudolfa

Głodnego z Katowic, H en ry k a Gołoka z Brzozowie. Franciszka H n b ig o z Król.

Huty. Augustyna Botora z Knól. Huty .J a ­ na B artk a z Katowic. Ozjasza Ortnera z Katowic, F e ’rksa W acławka z Katowic, F r y d e r y k a W ieczorka z Bogucic Karola W ieczorka z Mikołowa. J e r z e g o Czernę- ra z K atowic ohronie bez stałego miejsca zam ieszkon’a i Emanuela P rzy b y łę z Kró*

'ewskiej Huty.

u

?vlł

^^w iarz i f m omzlfl utulone w O zic

, .ivę, w Jedtow oiku pow. Rybnik, gdzie 0dtir7Q Zabiał le i en relikwiarz i trzy puszki.

' „. ‘ Sir.e o d V » „ . ,

J ? 3*1dsterniku ub roku dokonano śmia- ma°ia do zakrystji kościoła para-

“ ' •

•l3* pl'itvi'‘ nn .e 0 dokonanie tego haniebnego F M ie » 03 niejakiego Stanisław a Bart-

i° ‘ k óry w ó w cza s zbiegi w n.ew ia- jak kierunku.

rtlk-1" W ,in,am obecnie donoszą, został Bartkow - M J u 29 ub. m. ujęty przez posterunek

tlT^tiy W odzisław iu, po w Rybnik i osa- 'y ęzieniu. P rzyciśnięty do muru i .?lę do dokonania p ow yższej kra-

;• hWU t,Urn aczy się, że skradzione rzeczy

;1Wzv bfzed ujęciem zatopił w Olz e po- . ¼ , g,mina Olzą a Uchylskiem . Z a.zą- (C'3 c2v lsze dochodzenia celem stw ierdzę

" i na to w y ż s z e zeznanie rzeczy w iście po-

J

Prawdzie. (R)

N ip c d z ze'isslv

S s l s i s z i z ę x e

f ó t f m f i u F s w z i t y c z m i & T s e g ® „ ' ś i e d s n i u S p e & s s v ß “ D alsze n a g ro d y w sty c z n io w y m konkursie „Siedm iu G ro szy " o tr z y ­ m ają: 36. Zenon L orek, R a d zio n kó w ulica K opam .ana 2. 37. E m anuel A d a m ­ c z y k , K ozłow a Góra ul. L w na 13. 38. A ntoni S m y c z e k , G lo ży n y , pow . R y bnicki. 40. Anna J e że w sk a , P oznań Z a w a d y blok 9 rn. 3. 4 L R om an Sw .en- ty , B iertu lto w y, pow . R yb n icki. 42. A u g u ^ W 1 Kodura, R zu ch o w pow . R y ­ bnicki. 43. J ó z e i K rólik, J a strzęb ie G órne pow R ybnicki. 44 W .lh elm W o j ty n e k . Ż o ry ul. D w orcow a 11. 45 R om an O lszew ski, Dąbrową G ó r n c z a ul.

Ł abędzka 39. 46. S te fa n K aw ecki, S tr z e m ie s z y c e ul. W a rsza w sk a 13. 47 F ra n ciszek K nypo. S k o c z ó w pow. C ie szyń ski. 48. R udolf G abryś, Śl. M iku- czow ice. po czta O lszó w ka Dolna 49. W ła d y s ła w Nieć. Biała. A'-ndr>m U m ie­

jętności. 50. J e r z y M łyn ek, R y d u łto w y ul. K a lw a rU ska 17. 51. W ilh elm Strodula. Kop E m a ul. M ieleckiego. 52. P aw eł B o czek, K ra sko w ’ec p o czta G o rzy c e po w R yb n ik. 53. J ó ze f H erm ann. B oruszow iec p o rzta S trzy b n lc a pow. Tarn G ó ry 54. Jan P e ^ zk e P ’r ^ a r v W 'e lk ie ul M eria rka 103 55 Agn M atusik. R e p ty N ow e po w T a m G óry. 56. F ra n ciszek R eś. W o d zisła w ul.

K orfantego 57. R y s z a r d Z a ju sz, P iaseczna p o czta S trzyb n ica .

GszuKańczy SsonMer C tiarówek

! • W , \ f0 zagrody rolnika Ł a tk i.P a w ła _ _ _ _

' k c . pow . P s z c z y n a . Ł a tk a w ”--- , N 2e S!e zn ajd o w a ł się w oborze. Je -

^i: % 'a p sP raw có w p rz y stą p ił do niego.

" 1:1¾¾½ t g0. w y p r o w a d z ić z ob o ry , a po-

^ r a s u f e w € > l 1s ł 58s l « i c i r a

tem u się sprzeciw ił, spraw -

'%

Na 8o czterokrotnie laską w gło- M' t n . . z y k i napadniętego i d o m o w n r (j sk . p awcy zbLgli w kierunku Św ier-

Ppjeważ s p r a w c y nie domagali l^ o ś cian.la Pieniędzy, ani innych kosz- .. t ę J ’ 'sinieje Przypuszczenie, iż c zy - - Jak dcłronaH parobcy z zem -

• 0 silnie podejrzanego o udz ał w z tthi

if

'v’erklim D r z y t r z y m a n 'c> p a r o b ^ a S z . P .

Q

„ l » Q t ł y r n > " P

c b

’<

31 sty czn ia br. p rzyw iózł Rudolf ' a- ■ O 'Zegow a do Królewskiej Huty

tu sprzedać.

3 -g o Maja przystąpi! do niego Pr / c ośw iad czył mu. że na w ę g ie l U radow any Machoń

D oszło do w iadom ości policji w OgrO- dzieńcu. że w okolicy, t. i w Podzamczu ob­

chodzi w łaścicieli dolarów ek :ak!ś osobn k, który pod pretekstem kontrol. dopuszcza się różnego rodzaju oszu stw .

Osobn kowi temu ułatwia sytuację posia­

danie przezeń upoważnienia Banku Spół­

d zielczego w Krakowie-

P rzy rzekomem kontrolowaniu dola-ówki u m ieszkańca Podzam cza. Stanisław a Kijasa, przedstawił się jako W ładysław Kotarbiński z C zęstochow y, zabrał od gospodarza dolarówkę i zap ew n iw szy, źe na dolarów kę tę padrie

V

500 zł., zabrał ją. celem przesłania do g łó w ­ nej cen rali kontroli papierów w artościo­

wych w W arszaw ie.

Pomimo, że Kotarb ński dolarów kę w łożył do koperty i zapieczętow ał ja 6 pieczęci tu!

lakoweml. Kijas pow iątpiew a, czy w koper- ciu nie b yły stare gazety. Na podstaw e tych podejrzeń policja m iejscow a skomuni­

kowała się z komisarjatem w C zęs ochow ie, skąd otrzym ał rew elacyjna wiadom ość, że Ko­

tarbiński jest znanym oszustem dolarow ym i poszukiwanym przez sątfy i w ładze prokura­

torskie w Piotrkow ie, (k)

f f g l i t t m a h o m a n h f l c a

przed sqdeni w Sosnowce« ...

C lą . b y

udali upr,fnS:nie z propozycji Panica, u L.? Kościelną do nietakiego Schoen- k e i j b t e , w ę g el zrzucił na podwórzu.

k,;lJ 2(| g,3. Sch Panic przyszedł do odbiorcy

■J‘i ti,.?lolyCh (1.enKuia- wziął od niego za w egieł itij "ku 1 ulotnił się w niewiadomym kie-

Zaink.

wi j r a iac (po złożeniu w ęgla) za- 6 ,„:dP"Zial s ę od Schoenguta. że pie-

asow al już jego kolega, (b)

s im źy cif!

ra^aacK w Król Haclc

8

dz’° prowa<«»wa

W śro d ę w Sądzie O k rę g o w y m w Sosnow cu to czył się se n sa c y jn y Proces kom unistyczny.

Na ław ie o sk arżo n y ch z a s :a J ła 44-let- nią Józefa S chab z D ąb ro w y . N arutow i­

cza 28 w ybitna działaczka kom unistycz­

na. c z ł o n k i n i Komitetu O kręgow ego K. P ; P. i łącznik między komunistami polskimi i niemieckimi.

O skarżona brała udział w konferencji partyjnej w Kłodnicy na Śląsku Opt>>skim, gd z :e występo^wała lako p r z e d s t a w ic ie lk a K P. P. Podobna konferencja odb' la się w z a ko nspiro w a nym lokalu w Dąbrow ie gdzie pow zięto u c h w a ły w y w o ła n ia ge­

neralnych strejków wśród kolejarzy.

S chabow a ponadto jeździła po w ięk­

szych centrach. orzernv«?owych w Polsce

Ch ria

z K rólewskiej Huty (ul.

?s!osiła w dniu 30 stycznia h. r„

hi s1 przybył nieznany osob-

J a jej teścia krawca, również

0½ . e?.a3 kalego płaszcz i spodnie. Po pew-

11¾ j 1 by Zwrócil się ów osobnik Jo niej z 4 , . , ^ w yjednała u teścia niższą ce- Hisj-i 'ć rr^Dne ratV ob:ecujac jej w zamian cen. ' n’y towar kolonialny po bardzo Jiła, ‘e’ na co N ow akow a chętnie się si^°*eei| i

%i, lim Zabrać z sobą tekę i 7 zł i udać k v j i l i 0 pb ecany towar. Na ulicy Gimna lięi 1 n i > , " d a ł od niej 2 zł — w szedł do

“Oi-lfl'8 tilj-„° domu. po chwili p -w -ó c ił do , 0dę,Łi w y c h g n a l orawa rękę w łajać 8bv ystr- " (pieniądze aloo życie)

kobieta w v u tśc iła z

Ujęta została w Łodzi, na pod«|awle listów gończych i fotografii, w chwili gdy czyniła przygotow ania do w y g h s z e nia serii propagandow ych odczy tó w na

te m a t: ..P r o ^ ^ a c ja kobiet I Ich stosu­

nek do K. P. P .“

P o odczytaniu aktu oskarżenia i zba­

daniu m ateriału dowodowego, sąd w ydał w y ro k s k a / w a e v J. S ch ab na 3 -, ,ę- zienia, z pozbawieniem p ra w na 5 lat

%a&ói€€ą

XV środę w sądzie okręgow ym w Sosn ow ­ cu rozipatrywana była sprawa o zabójstwo, dokonane na osobie Anton e g o Nowaka z za­

w ierciańskiego przez gajow ego Jana Sk ’bę z nadleśnictwa Łysa Góra. Skiba w czasie ob­

chodu sw ego rewiru, spotkał w lesie Nowaka za’eleg o kradzieżą drzew a, to też us łow a) go zatrzym ać. Nowak z siekierą rzuć I się na ga­

jow ego. a w tedy ten o.statn strzelił z rewo!

weru z bliskie! odległości, kładąc Nowaka tra­

pem. Sąd doszedł do przekonania że gsjo-wy dz alał w obronie własnej i dlatego uwolnił go od w iny i kary.

W i ś n i o w e Szoszul®

w »«ądsic ra- €sc!odzi

W ub. w to re k sala sądu grodzkiego w Cze adzi zaps/n.ła > ę w.śniow em : koszu' ami narodowych socjalistów , k tó ry ch ki,°

kudziesięciu zjawiło się na ro z p ra w ę ed- neco z ich kolegów.

W sądzie znalazł s-ę również w ód z nar.

soe.a is łów mcc. Kozielski, w ystępujący jako obrońca.

Akt oskarżenia zarzu cał :ednem u z członków part.fi, że pew nego razu na Pia*

skach w yw o»ał awonłnrę z żydem , które, go miał pobić dotkliwie.

O sk a rż o n y w y to c z y ł rów nież sk arg ę o pobicie załącza ąc ś w ia d e c tw o lek ar skie. w obec czego sąd zna azł się w Vł0*

p o f iw e j sytuacji i na w niosek o b ro ń c y s p r a w ę od ro czy ł celem pow ołania no.

w ych ś w ^ d k ó w .

J a k Słychać skarga n ar »ociaMsty ma być rozszerzona to też nas-enna rozpra8 wa o czekiw ana .est z dużem z a in te re s o ­ waniem.

T rz e b a dociąć źe na r o z p r a w ę o ^ a i “ żo”v zjaw ił się rów nież w w iśniow ej ko.

szttli.

m i i n f n i r t ü u d t c o v v

m Siemian »wie na r. a@ H 35

Plan g o spodarczy m iasta Siem ianow ic przewiduje w roku b u d ż e to w y m 1934 35 w w y d a tk a c h i dochodach 1.474.0U0 zł.

(1.4bV.«joU). Zabiegi M agistratu on. obc.ę- cia budżetu 1934-o5 pozo stały bez skutku ze względu na nie przew idziane w y d a tk i w r. 1934, które w yn oszą ok. 100.000 z}.

N. p. u trzym anie b e zrobotnych samo w y ­ nosić będzie 45X00 zł., b u d o w a now ego schronu gazow ego 10.000 zł., ubezpiecze.

nie praco w n ik ó w u m y sło w y ch i ffzycz"

nych. urzędników = funkcjonar.uszy na podstaw ie now ego rozporządzenia o ubez­

pieczeniu z dnia 1. 1. 1934 r. — 12.000 zł.

Ltd.

Deficyt w w ysokości 230.000 zł został p o k ry ty z funduszu r e z e rw o w eg o ubiegłe*

go roku (247.ÜUU).

Om al i na mi a

Dnia 29 ub. m. w godzinach popołudnio- w ych, został znaleziony na drodze w K °m o- row lcacb k Białej, w Stani: zu p e lo e g ' w y­

cieńczenia 19-letni Stanisław Jarasz. Mło­

dzieniec ten robił w rażenie nienormalnego -w O św iadczył on. iż idzi: pieszo z W arszaw y, nie jedząc zupełnie przez szereg dni. — Jest m ożliwetn. że Janasz zbiegł z jaikiegoś zakła­

du dla um ysłow o- chorych, przychodząc Jo Białej. Karetka pogotow ia ratunkowego <d- w iozła n ieszczęśliw ego do szpitala w Białej, jednakowoż tam webraniairo się go przyjąć, wobep czego przev/ieziono go na policję, gdzie dotąd przebyw a, (h)

„ l o V n v “ MsrSz o ł

P a w eł Mordziol, urzędnik hutniczy z Król.

Huty. ul. M .ckiewicza 6. /.Osial w pos ępo- waniu adm.nistracyjno • karnetn. skazany na 500 zł. grzyw n y w zględnie 14 dni aresztu za to, że w dniu 12 stycznia bi w yrażał s ę o b elżyw ie o polskich dyrektorach, tw ierdząc, że na ich miejsce przybędą dyrektorzy nie­

m ieccy i w tedy będzie lepiej. Poza e n po­

kpiwał sobie z nazw y huty Batorego. Lo-

•alny“ ów ob yw a,e! czyn i to podczas sw ego zajęcia w obrębie huty nie krępując się ni­

kim I nlczem.

Czv nie lepiej pan't Mordz’ol w yjech ać tam. g iz ie się jes m yślą i sercem , t. i. dc Nie- m ec? (b)

a

srcszlowaiilc zwyrodniałego ojczyma w fosnowen

g 4 - g e t f n i € s ü s i e r o d ü e f i i a r n i w i r ® a la i’ s ilc « *

tip"'e

tlclUlU. Ib)

r k' 'lacenie za towar 5 z l i

W ub. w t o r e k k o m i s a r i a t p o licji w S o s n o w c u o t r z y m a ! s e n s a c y j n ą s k a r g ę , z ł o ż o n ą p r z e z 14- l e t n i ą d z ie w c z y n ę , k t ó r a z p ła c z e m o p o w i e d z i a ł a o s t r a s z ­ n e j z b r o d n i s w e g o o jc z v m a , k t ó r e g o (pfiatą p « d la w piz.cd d zicń .

N i e s z c z ę ś l i w e d z i e c k o s?e r o t a , p o ­ z o s t a j ą c e na ła s c e s w e g o o j c z y m a , n i e ­ ja k i e g o S t e f a n s Ł a z a r z a , z z a w ó d 1 b l a c h a r z a , zani. w S o s n o w c u , p r z y ul.

K a l i s k i e j 20, b y ł o o b j e k t e m ie g c

» s tr - t- n y c h r.M - n e k a w ub. x\ 1 ' - e k p a d ł o w tu s z c i e o f i a r ą z w , * o d t u u k a .

E3K23 K o r z y s t a j ą c , z s a m o t n o ś c i Ł . d o k t >

nal na 14-Ie tn ic j p a s i e r b i c y o h y d n e g o cwał tu .

Z w y r o d n i a ł e g o b b ' h a r z a aro"

v a n o , a n i e s z c z o ' - i v - ’ - 'c w c z y t i ę od­

d a n o p o d o p i e k ę l e k a i z a .

(4)

11)

STRESZCZENIE POCZĄTKU POWIEŚCI W francusk ei Bastylj' osadzony został z rozkazu księc a Beaufort 21-letni młodsi«*

ni««. Jego sk strzen iec Marceli. Matka Mar­

celego, Ser all na Cavaaac, w ię z o n a była przez sw eg o brata, księcia Beauforta, który chciał zaw ładnąć jel majątkiem. Serafina domaga się od księcia przysięgi, że uwolni M arcelego z w ięzienia, wza-nian za co g o ­ tow a jest popełnić sam obójstw o.

r z e k i

— P r z y s i ę g a m ci n a to ! k s i ą ż ę .

— W i ę c ta j e m n i c a je g o u r o d z e n i a p ó jd z ie ze m n ą d o g r o b u . A n a to lu ! U w o l n i s z się o d p r z e d m i o t u t w e j n i e ­ n a w i ś c i ! S e r a f i n a B e a u f o r t r o z s t a j e

się w tej c h w ili z ż y c i e m , r o z s t a j e się d o b r o w o l n i e , o s z c z ę d z a ci m o r d e r ­ s t w a . c h c e o c a lić s w o j e g o s y n a , p o ­ ś w i ę c i ć się d la "niego... P r z y s i ę g n i j r a z j e s z c z e , że nie b ę d z i e s z M a r c e l . g o p r z e ś l a d o w a ł .

— P r z y s i ę g a m ! C o m n ie o b c h o d z i b a s t a r d , g d y m a t k a j e g o ż y ć nie b ę ­ d z i e ?

— W i ę c s t a ł o s ię ! — r z e k ł a S e r a f i ­ n a z o d w a g ą , w l e w a j ą c p ł y n z a w a r t y w e f la k o n ik u d o s z k la n k i, s t o j ą c e j na sto le .

W tej chw ili g ł o w a A d r j a n n y u k a ­ z a ł a się z n o w u z a s z k l a n e i n i d r z w i a ­ mi. a r y s y jej z d r a d z a ł y , że sły s z a n a k a ż d e s ł o w o . N i e o p i s a n y p r z e s t r a c h m a l o w a ł się w t y c h r y s a c h . O d d z i e c ­ k a p r z y w y k ł a c z c ić S e r a f i n ę B e a u f o r t ,

m a t k ę M a r c e l e g o , d la k t ó r e g o s e r c e jej p e łn e b y ł o n i e w y p o w i e d z i a n e j m i­

ło ści, a t e r a z m ia ła p o z w o l i ć na to, ż e b y ta k o b i e t a z a d a ł a s o b ie ś m i e r ć d o b r o w o l n i e .

— W s z y s t k o l e ż y w t w y c h r ę k a c h !

— r z e k ł k s" ąż ę . z w r a c a j ą c się k u d r z w i o m . — D a ł e m ci d o w y b o r u , co z e c h c e s z , a c o w y b i e r z e s z , j e s t mi o b o ­ j ę t n e !

—- O d c h o d z i s z , A n a to lu , n ie z o b a ­ c z y s z m n ie w ię c e j... P r z e k l i n a ć c ię nie b ę d ę ! — m ó w i ł a b l a d a k o b i e t a , b i o r ą c w r ę k ę s z k l a n k ę z t r u c i z n ą . — Ale p a ­ m i ę t a j o t w y c h o s t a t n i c h s ł o w a c h , o t w e m p r z y r z e c z e n i u !

K s ią ż ę o d w r ó c i ł się b e z o k a z a n i a ś la d u u c z u c ia . C z ł o w i e k te n nie m ia ł s e r c a , lub te ż n i e n a w i ś ć , c h c i w o ś ć i ż ą d z a u w o ln ie n ia się od n ie s z c z ę ś l i w e j s i o s t r y i jej s y n a s t ł u m i ł y w n im w s z e l ­ k ie inne. w s z e l k i e lu d z k ie p o p ę d y .

— U m i e r a m , M a r c e l i , m ó j s y n u ! — z a w o ł a ł a S e r a f i n a z g o r ą c z k o w e m o - ź y w i e n i c m . — P o ś w i ę c a m się d la c ie ­ b ie, r o z s t a j ę s ię z ż y c i e m , a ż e b y ś t y m ó g ł ż y ć !

P r z y ł o ż y ł a s z k l a n k ę d o ust.

K s ią ż ę w y s z e d ł .

Z a l e d w i e o p u ś c i ł p o k ó j A d r j a n n a ś m i e r t e l n i e p r z e s t r a s z o n a w b i e g ł a d o p o k o ju .

— Na w s z y s t k i c h ś w i ę t y c h , ulituj się p a n i! — z a w o ł a ł a , p r z y b i e g a j ą c do b la d e j k o b i e t y .

— Z a p ó ź n o już. A d rja n n o ... b ą d ź z d r o w a ! — r z e k ł a S e r a f i n a g a s n ą c y m g ł o s e m . — N ie c h n ie b o m a w o p ie c e m o je g o s y n a !

A d r j a n n a w y d a r ł a jej s z k l a n k ę — d o p o ł o w y już w y p r ó ż n i o n ą .

O d g ł o s k r o k ó w k s i ę c i a śc lc h f w k u r y t a r z u .

— N a j ś w i ę t s z a P a n n o ! — m o d liła s ię A d r j a n n a w r o z p a c z y . — U liiuj się n a ć e m n ą !

B l a d a k o b i e t a z a c h w i a ł a się. u c h w y ­ c iła r ę k ą z a stół... p o t e m o b s u n ę ł a się l e k k o n a s t o j ą c e z a s t o ł e m k r z e s ł o i w k ilk a m in u t p ó ź n n ie j t w a r z jej p r z y ­ b r a ł a s t r a s z l i w ą b a r w ę ś m ie r c i.

p r ó b i c i o s ó w ! B ą d ź s i l n y m ! p o w s t a ń ! N ie b o d o ś w i a d c z a cię t a k c ię ż k o , bo cię c h c e u ż y ć z a n a r z ę d z i e do s w o i c h c e l ó w ! T e n t y l k o z w y c i ę ż a , k t o s a m s ie b ie z w y c i ę ż a ć u m ie , a ten o s ią g a w ie lk ie cele, k to j e s t z d o l n y d o w i e l ­ k ic h ofiar, mój s y n u !

S ł o w a te p r z e n i k n ę ł y d o g łę b i M a r ­ c e le g o .

W s t a ł , nie r o z p a c z , le c z n i e w y p o ­ w i e d z i a n a b o l e ś ć m a l o w a ł y się w je g o b l a d y c h r y s a c h .

— T a k , tak... m a s z s ł u s z n o ś ć ! — z a ­ w o ł a ł — m e b ę d ę s z e m r a ł ! Nie b ę d ę się s p r z e c i w i a ł w o li N ie b a ! Z r z e k a m się w s z y s t k i e g o , m o ją je s t ty l k o p r z y ­ sz ło ś ć ... W a l k a z a p r a w o ! B ę d ę d ź w i ­ g a ł k a j d a n y o d w a ż n i e ! — M a s z s ł u s z ­ n o ś ć ! S t a n ę się n a r z ę d z i e m N ie b a d o z d e m a s k o w a n i a f a ł s z u i z b r o d n i ! M y ś l o tern d u s z ę m o ją p r z e j m u j e o d w a g ą .

P i ę k n a p o s t a ć M a r c e l e g o o d z y s k a ­ ła s w ą w y n i o s ł o ś ć i siłę. S t a ł n iep o - c h y i o n y c i ę ż a r e m k a j d a n ó w . le c z w y ­

p r o s t o w a n y , p r z e j ę t y ś w i a l o m o ś d ą w z n i o s ł e g o ż y c ia . K i e w s z y b k o o b ie -

w o ś c i w z r a s t a ! T y m a s z b y ć d ło n ią k a r z ą c ą , k t ó r a g o dovknie! D a ję ci b ło ­ g o s ł a w i e ń s t w o k u t e m u c e lo w i! E k a - d a m w t w e r ę c e w s z y s t k o , Co się o d ­ nosi d o te g o c z ł o w i e k a , k t ó r y j e s t m o im ś m i e r t e l n y m w r o g i e m ! P r z e k l e ń ­ s t w a i h a n i e b n a ś m i e r ć te b ie . A n a to lu B e a u f o r t , m o r d e r c o m o j e g o d z i e c k a !

A ż tio ś w i t u d w a j w i ę ź n i o w i e r o z ­ m a w i a l i z s o b ą , n a s t ę p n i e G r e k p o ­ w r ó c i ł do p r z y l e g ł e j celi i o b a j z a s n ę li p o k r z e p i a j ą c y m s n e m , s e n s t a r c a j e ­ d n a k b y ł c z ę s t y m k a s z l e m p r z e r y ­ w a n y .

N a s t ę p n e j n o c y A b a K o r o n o s o d ­ w i e d z i ł z n o w u w s p ó ł w i ę ź n i a i jak m u p r z y r z e k ł , z a c z ą ł o p o w i a d a ć tiz i.je s w e g o ż y c i a .

U r o d z i ł e m się w T b i v a w G r c -

C a ’ą m o j ą m iło ś ć o d d a ł e m m ojej m a le ń k ie j S y r z e , k t ó r a P ° l Ł k ą w i e r n y c h s ł u ż e b n i c w z r a s t a ł a 1 w ija ła się w c z e ś n i e . P o s t a n o w i ł e ś ,1¾ bie. że d z ie c k u m e m u d a m w y k s A m * nie z a c h o d n i e , a ż e b y z a ś z n a l e ź e , c:

s z y c h n a u c z y c ie li, niż d o s t a r c z y ć X I g ł o m o je m i a s t o r o d z in n e , p r z e m ó ż i się d o W e n e c j i . S p r z e d a ł e m swoK 1 s i a d ło ś c i, d o m y , o b s z a r y £ rl 1!\.<SW z g r o m a d z i ł e m o s i e m miljonóW s t r ó w , to j e s t m a j ą t e k , z k t ó r y ' 11.1¼ g ł e m w W e n e c j i p r o w a d z i ć ż y c ' e X ż ę c e . U w a ż a ł e m s ię j e d n a k tylk3 a d m i n i s t r a t o r a te g o m a j ą t k u w S y r r y . g d y ż jej p o s t a n o w i ł e m £ ° (

cji! — m ó w i ł , s i e d z ą c o b o k M a r c e l e g o n a p o s ła n iu .

Ś w i a t ł o k s i ę ż y c a d o s t a ł o się p r z e z o k ie n k o i o ś w i e t l a ł o c b u w i ę ź n i ó w , ta k , ż e M a r c e li m ó g ł d o b r z e w i d z i e ć p o w a ż n ą , g o d n ą , g ł ę b o k i cmi z m a r s z c z ­ k a m i p o o r a n ą t w a r z s t a r c a .

tv

k a z a ć . U l o k o w a ł e m z a p o ś r e d n i e j , 3 b a n k ó w w i ę k s z ą c z ę ś ć p ie n ię d z y . PJjL n ą z a ś m n i e j s z ą c z ą s t k ę w rn o jj# ; z a p a k o w a n ą w ż e l a z n e s k r z y n i e , fern z s o b ą . p oczei

fissi

s ł u ż b ą n a w ł a s n y m o k r ę c i e z z JPr*

4 -

k o r y n e k i e i w y b r a l i ś m y się do X M s i e d z i b y . P o ż e g n a l i ś m y się ze f ; o j c e m G o r g o n y , d z i a d k i e m moje) .J (ej S y r r y i s t a r y G a l e n o s A b a s P X g o s ł a w i ł s w o j ą w n u c z k ę , j e d y n a X s p a d k o b i e r c z y n i ę . W e s o ł o pożeU li ś m y n a z a c h ó d ! P o d r ó ż o d b y ’3 j%

b e z p r z e s z k ó d i n i e b e z p i e c z e ń s t w 3' « k ilk u t y g o d n i a c h p r z y b y l i ś m y 113 A w s i e d l i ś m y d o g o n d o li i w k ró tc e jośi r ż e l i ś m y w i e ż e i . k o p u ł y ó w c z q

d u m n e j w ł a d c z y n i m o r z a , o # ' " ^ p r o m i e n i a m i z a c h o d z ą c e g o sło ń c a -^ ^ c a ł o w a ł e m m o je o ś m io le tn ie

c z a s d z ie c ię , o b s y p u j ą c e m n ie y w w y j a ś n i a ł e m «.»,

zk3 ,(ją w e m i p y t a n i a m i ,

f a w o r y t c e w s z y s t k o , co j ą z a c i e k 3 " ß lo i w p r o w a d z i ł e m się w r a z z n' i j . v s t a r e g o p a ł a c u L o r e llo , k t ó r y d o w y g a s ł e j p a t r y c j u s z ó w s k i e j . .

i äl n y , a k t ó r y m i w y n a j ę t o . O k n a ' n y w y c h o d z i ł y n a C a n a l G rah c . p r z e d s t a w i a ł y z m i e n i a j ą c y sie . c h w i l ę n i e o p is a n ie p i ę k n y

S y r r a nie c z u ł a w c a l e t ę s k n o t y ^ c z y z n ą , p o n i e w a ż m n ie i d a W ' j | v s ł u ż b ę m i a ł a c ią g le p r z y so b ie . p ' ło się, że u p o d o b a n i e w k r a j a ć &

c h o d n i c h o d z i e d z i c z y ł a p o m n ie 1 g d y nie p o w r ó c i ł a d o n a s z e j

n ig d y nie z a t ę s k n i ł a z a nią,

i 'w o m nie

g o n d o lą , r o z m o w y z n a u c z y c i e 13 J * n a u c z y c i e l k a m i , k t ó r y c h d l a niej P a , j ą ł e m , b y ł y d la m e j c ó r k i nieW> A p a n e m ź r ó d ł e m z a ję c ia . W y k s z 1! A

m m k a c h i s z t u k a c h , ja k k s i ę ż n i c z k ę A ż do świtu d w a j w ięźniow ie rozmawiali z sobą t a k ż e p o w a ż a n o i c e n i o n o j a k b v M ,%

p:cn

VIII.

KTO JESTEŚ, DUCHU?

M a r c e li, t o w a r z y s z u m y c h c ie r-

— d a ł się s ł y s z e ć s t ł u m i o n y głos g d v ks'n,żę i k o rn e d n* p n oku- n r c e ’ go wvszM z iego celi*

,' j xv?r.7 ;e 4 s l v s ’ a 1 w s z y s t k o p o- P e a u f u r t a i z g n i e w e m za- o ’esci.

M a r ' e l U — d a ł s ły s y p ó g ło s Grek*.. — N ie u p a d a j p o d c i e ż a i e m O . k -

c iv y V ' z n * ’ ' c is k a ł

g a ł a ż y ł y . Nie p o w i n i e n b y ł u p a ś ć , ani się p o d d a ć , le c z z c h a o s u p i ó b i b o ­ le śc i p o w s t a ł ja k f e n ik s z p ło m ie n i o d ­ m ł o d z o n y i n o w e m i s p o t ę ż n i a ł y s i ł a ­ mi.

W i e c z o r e m , j a k z a z w y c z a j G r e k p o w y j m o w a ł k a m i e n i e z o t w o r u .

— Nie m o ż e s z t e r a z d o m n ie p r z y ­ c h o d z ić , — r z e k ł , — a w i ę c ja b ę d ę cie b ie o d w i e d z a ł , m ój s y n u .

C h o c i a ż b y t o s ł a b i o n y i w y n ę d z n i a ­ ły , u d a ł o m u sie j e d n a k p r z c c z o ł g a ć p r z e z o t w ó r . D o s t a w s z y s ię d o celi, w s t a ł i u s ia d ł n a p o s ła n iu M a r c e l e g o .

— W i d z ę , — r z e k ł — j a k ie m y ś li cię o ż y w i a j ą rrń j s y n u , w i d z ę , że s ł o ­ w a m o je n a d o b r y g r u n t p a d ł y , p r z y j m w i ę c m o je b ł o g o s ł a w i e ń s t w o d o d o ­ b r y c h z a m i a r ó w i c e l ó w ! M -,s z ę ci j e ­ d n a k t a k ż e p r z e k a z a ć m o je p r a g n i e n i e z e m s t y , a ż e b y ś w ie d z i a ł , iż je s t o n o r ó w n i e ż u p r a w n i o n e j a k t w o j e , m u s is z p o z n a ć c a ł a m ą p r z e s z ł o ś ć . N a s t ę p n e j n o c y z a c z n ę ci o p o w i a d a ć , b o ci m o g ę z a u f a ć !

— J e s t e m s p o k o j n y i z r e z y g n o w a ­ n y — o d p o w i e d z i a ł M a r c e l i — o d n io ­ s ł e m z w y c i ę s t w o r a d s o b ą !

— S ł y s z a ł m w s z y s k o s ł y s z a ł e m l.- H e cł o w a t w o j e ' n i e s z " ’ 1 w -I m a t ­ ki. k t ó a aż tu s t d - w t a b a b v ię zr n rż e ' w m r n t u r z e n :e " a w ' ś ć s w g b -a lp m iło ś c i'' m a U e r v y ^ c k a w ' " ' a g o d zić! — m ; 'w i ł G r e k d a le j. — W i e m co sie d a le j s t a ł o . T e n n ę d z n ik k a 7a ’ ja p r z e m o c ą w v n m W a b ' i I . a cie b ie o k u ć ! M i a r a je g o z b r o d n i i n ie g o d z i-

— O j c e m m o im — o p o w i a d a ł d a ­ lej G r e k — b y ł b o g a t y k u p ie c , w ł a ś c i ­ ciel o g r o m n y c h p o s ia d ło ś c i. U m i e r a j ą c , p o z o s t a w i ł mi n i e s k a ż o n e n a z w i s k o , w ie lk ie s k r z y n i e p e ł n e p l a s t r ó w i p o ­ s i a d ło ś c i, m a j ą c e w a r t o ś ć m i i j o r o w ą . K s z t a ł c i ł e m się n a z a c h o d z i e , w R z y ­ m ie i P a r y ż u i z te g o p o w o d u m ia łe m z a w s z e p o c i ą g do k r a j ó w z a c h o d n ic h . J e d n a k ż e po ś m i e r c i o jc a z a r z ą d d ó b r n ie p o z w a l a ł m i o p u s z c z a ć k r a j u . P o ­ z n a ł e m w ó w c z a s p i ę k n ą c ó r k ę n ie ­ z m i e r n i e b o g a t e g o c z ł o w i e k a , k t ó r y się n a z y w a ł G a l e n o s A b a s . G o r g o n a b y ł a j e g o po j e d y n a c z k ą , a że jej o jc ie c z n a l m o j e g o ojca, w i ę c o d d a ł mi ją za ż o n ę . B y ł y to s z c z ę ś l i w e c z a s y , j e d y ­ n a e p n k a p r a w d z i w a w m o j~ m ż y c iu ! P o u p ł y w i e r o k u G o r g o " a p o w i ł a mi c ó r e c z k o , k t ó r ą s t o s o w n i e d o ż y c z e n i a c i ę ż k o c h o r e i m a t k i o c h r z c z o n o im ie ­ n i e m S y r r a . W ó w c z a s s p a d ł n a m n ie p i e r w s z y cios, p i e r w s z a p r ó b a z s z e ­ r e g u w ie lu , k t ó r e g d y p o z n a s z , z a w o ­ ła s z . z a j m u j ą c r ę c e : „I t y ż y j e s z j e ­ s z c z e . A b a K o r c o s ? “

G r e k p r z e r w a ł m o w ę na c h w ilę bo d ł u g a r o z m o w a t r n d z l a go.

— G o g o n a u m a ' ła — m ó w i ł — i

•''7o s ‘a v la m : e v r r p t - k o D d v v z a ­ j a d « a - y g o k " t y e g o ma"" ń< tw a a s ’ ej g ncei n i e w v g - [?■ mi! ś "1 N igdy rDźtke" n > ? ' w a 1 m z w ią z k i z inna k o b ie ta W i e r z e w ? v i e p r zgonie : w i-rn . że a tern ż y c iu ku w i e ­ k u is te j b ło g o ś c i, do dh-rri.-ru d m p - r m r o z ł ą c z e n i u n a n o w o z n ią s ię p o łą c z ę .

ją k a z a ł e m w u m i e j ę t n o ś c i a c h , w

ti n nie p o p i s y w a ł e m , w e s z ł y w k s i ę c i a , a b o g a c t w a moje", choć o n ich nie m ó w i ł e m i n i g d y s R ;)[1^

w P r z y s ł o w i e . O d ł ą c z y ł e m się JN#

o d w s z e l k i c h t o w a r z y s t w , nie 5 | łe m ż a d n y c h z n a jo m o ś c i, ż y ł c ń j , m o jej c ó r k i , k t ó r a c o r a z w i d o c z 11]

m ie n ia ła się w o l ś n i e w a j ą c ą ' S y r r a b y ł a p o d o b n ą d o s w o je j \ J lej m a tk i. G d y w t o w a r z y s t w i e 5 J ! m a m k i p r z y s t r o j o n ą g o n d o l ą PrZ,»t w a ł a k a n a ł G r a n d e , o t a c z a ł y g o n d o le z n a k o m i t s z y c h m ł o d y c h n, c s y n ó w p a t r y c j u s z ó w i ile r a z y vV/ , ła d o d o m u , p o k a z y w a ł a m n ó s t ^ e , i n y c h k w i a t ó w i b u k i e t ó w , k t ó r e D d

° d z j r z u c o n o . Nie w i e d z i a ł a K. j;1 w c a l e o s w e j p ię k n o ś c i, w z r a s ta , $ k w i a t e k , j a k k w i a t e k b y ł a niil^ 1 w in n ą .

~ 1 p o z o s t a ł e ś z a w s z e w ¢ 1 k r a j u ? — z a p y t a ł ^ ffdy G r e k , p r z e d k t ó r e g o o c z y ^ X 1

n ął o b r a z je g o d z i e c k a , p r z e r w 3*

io w o o p o w i a d a n i e . y ł r m l ^ ^ ^ k a h ś m y w W e r e i W :

tn z a s z a m i a r p o u p ł y w i e Pc d ;i a s u o d b y ć z m c m d z ie c k ie m prze?: c a łe W ł o c h y , z a b a w i ć P ,"' ,"7 a s w ; w P z v m i e . ' i

n c ’dać "!~ •- ^ ■ ■ -—1

CxOp^lu się do a za-- d ’i ż "*v. ,

‘ a z n au k s 1 r

- j ł a do

^ rzx ' i f p "

vVpne ii b y m o,g|a

^.nietJie w ie d z y .

W K z v m m .

" a y ż a i tam 5*x -»-a pilnie ^ ^

h n n '* rz y c 'Vi), la t

za

d \ v t i , l f ®../

m z r h f i '

sp a k a J3 it»’

(C iąg dalszy 1,35

Cytaty

Powiązane dokumenty

Główne dane techniczne ekspresów BCC01 – BCC02.

Etap ten jest dosyć skomplikowany, ponieważ wymaga bardzo szczegółowej analizy konkretnego procesu spedycyjnego pod względem ryzyka związanego z innymi zdarzeniami;.. - pom

cy I Raczcie nam wybaczyć, bo trudno, by Redakcja znała na pamięć podręczniki szkół powszechnych, skąd wzięte.. ten wiersz

Na co dzień serwuje bogate bufety śniadaniowe z elementami regionalnego menu oraz produktami własnoręcznie przygotowanymi przez naszą wykfalifikowaną kadrę, jak i

18) zawarł umowę z firmą Masteraudio Dariusz Myszkins z siedzibą w Markach przy ulicy Braci Briggsów 30 na nagłośnienie, oświetlenie oraz wynajem agregatu podczas

➢ Wymiana pionu łazienkowego przechodzącego przez lokale znajdujące się w klatce schodowej nr III, w budynku usytuowanym przy ul. Van Gogha 7. ➢ Remont malarski

Problemem okazała się także realizacja treści przepisu art... także innego rodzaju

ŹRÓDŁO: OPRACOWANIE WŁASNE NA PODSTAWIE DANYCH GUS.. Omawiając rynki pracy koniecznym jest również spojrzenie na stopę bezrobocia. Zdecydowałem, aby pokazać stosunek